Kobiety nie są romantyczne

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i chcesz pomóc autorowi, kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Czy wszystkie kobiety są romantyczne? A może jedynie chcą być tak odbierane? Czy kobiety CZYNIĄ w romantyczny sposób dla mężczyzn, czy chcą otrzymać romantyzm od mężczyzn tylko dla siebie? Jako inteligentna osoba możesz odebrać tekst jako próbę wyjaśnienia proporcji romantyzmu kobiet w stosunku do mężczyzn, lub żal, że go praktycznie nie ma. Albo odbierasz teksty rozumem, albo emocjami. Ty wybierasz jak reagujesz na daną problematykę.

Wg mnie cechy płci są zakłamywane, ponieważ romantyczność niesłusznie przypisuje się kobietom. Próbuje się pokazać nas w skrajnie różnym obrazie, tak jakby kobietom zależało na miłości, wierności, a mężczyznom tylko na seksie, a może nawet na wykorzystywaniu kobiet. Nie podoba mi się taki obraz realiów, ponieważ sam do niego nie należę. Zatem taki obraz płci może być bardzo krzywdzący i nieobiektywny.

Romantycznych kobiet jednak jest mało (rzadko spotykam takie). Choć może nawet romantycznych ludzi jest mało. Z kolei przeświadczonych o swojej romantyczności jest zdecydowanie więcej. Bo to, że rysujesz serduszka nie znaczy, że jesteś romantyczna. To, że „chcesz” miłości po grób to nie romantyzm. Chcieć można wiele, a lista takich chęci może być nawet nieskończona i nierealistyczna, a wkład w uzyskanie takich celów może być nikły. To, że w klubie szukasz miłości nie znaczy, że jesteś romantyczna. Jesteś na targu cyrku godowego, w którym chcesz być upolowaną zwierzyną 😉 albo przychodzisz tylko po to, by się dowartościować… Wszak chodzi tylko o użycie mężczyzny do własnych celów. Bardzo to romantyczne, prawda? A potem romantycznie rozstajesz się z mężczyzną, gdy temu się już tak nie powodzi, czy okazał słabości, stał się ciężarem, a Ty romantycznie zamiast podciągnąć go do góry zaczęłaś rozglądać się za „lepszymi genami”. Ot aromantyczny prymitywizm w pełnej krasie.

Warto zadać pytanie do mężczyzn. Czy wy, mężczyźni byliście kiedykolwiek kochani w taki sposób jak chcielibyście być kochani? Czy jesteście rozumiani w potrzebach przez kobiety i to w potrzebach emocjonalnych, a nie tylko spłycając wszystko do seksu i jedzenia? Wielu mężczyzn wypiera takie potrzeby już na etapie nastoletnim, ponieważ wiedzą, że nie zostaną spełnione, a czasem nawet będą obrażani, gdy o takich potrzebach zasygnalizują.

To jest dobra baza na wstęp, do przemyśleń na temat romantyczności płci.

Seksualność określa romantyzm?

kobiety nie są romantyczne

„Mężczyźni są romantykami starającymi się wychodzić na racjonalistów. Kobiety są racjonalistkami próbującymi wychodzić na romantyczne.”

Stosunek płciowy uśredniając obrazuje to, że mężczyzna jest (albo ma być) dominujący, aktywny, wytrwały (najlepiej też nigdy nie odmawiać i być zawsze gotów). Nie za bardzo raczej kobiety tolerują mężczyznę, który „leży i pachnie” w seksie, tak? Podświadomość mówi kobiecie, że jeśli mężczyzna potrafił zaspokoić seksualnie kobietę to jest atrakcyjny (tudzież męski). Kobieta w stosunku częściej obrazowana jest jako pasywna i przyjmująca – mogąca odmawiać, być niedostępną i rzadko być gotową. Mężczyznę zadowolić seksualnie łatwiej, średnio też szybciej, więc wymaga on mniej.

Stosunek płciowy, ale i nasza seksualność określają zachowania w życiu. Męska miłość to ma być aktywna miłość: zasoby, dostarczanie, opieka, walka, niska ilość wymagań – do niedawna decyzje i władza, ponieważ kobiety miały uznawać tylko zdecydowanych mężczyzn o typie lidera, który się nigdy nie zawaha i podejmie same dobre decyzje. Do tego potrzeba sporo siły i energii, które przekładają się na czyny, a nie wycofania.

Kobieca miłość zgodnie z aktem seksualnym to prędzej miłość pasywna, a więc branie tego, co zostało dostarczone, marzycielstwo, ekscytacja, dołki i uniesienia, chęć bycia adorowaną, a także ocenianie męskiej miłości, przy czym wymagania, by to uzyskać są wyższe. Upraszczając – czyny na przeciw emocjonalnemu podejściu. Oczywistym jest, że marząc można się mieć za osobę romantyczną, ale bez czynów jest to tylko prowizorka.

Kobieca miłość jest zależna, responsywna – reaguje na męskie dary i męską wartość (odróżnia 'kocham cię’, od 'jestem zakochana w tobie’ – co zupełnie zmienia zachowania kobiety względem mężczyzny). Zależność kobiet udowadnia przede wszystkim potrzeba u wielu kobiet gry wstępnej, a nawet zaufania, by zyskać chęć na seks. U mężczyzn jest to rzadszy widok.

Męska miłość nie może być zależna, musi wnosić i czekać na decyzję, czy kobieta się „zakocha” – przyjmie męskie zasoby. Męska miłość nie może odróżniać bycia zakochanym marzycielem, od prawdziwej miłości, ponieważ jedno z nich blokuje działania, a te dalej blokują dostęp do kobiet. Uznano „ewolucyjnie”, że mężczyźni muszą polegać na sobie, a kobiety na wszystkich wokół.

Romantyk nie zrozumie, że chodzi o SMV, które kobiety mają sztucznie podwyższone w naszej kulturze, więc mężczyźni muszą wybierać kobiety W NICH zakochane, by to było skuteczne – a nie na odwrót, jak się wpaja.

Znamy stereotypy: kobiety marzą o księciu na białym koniu, który zabierze je w ekscytujący świat, uratuje, ale najpierw musi wyjść z inicjatywą. Mężczyźni marzą o księżniczkach, które mogliby wybawiać z opresji (feministki mają tutaj fuck up – przecież mężczyźni są opresyjni, więc czy wybawiają z nałożonej przez siebie opresji!?). Z drugiej strony jeśli płcie są równe, to ta równa płeć sama sobie przecież poradzi. Ale tak nie jest. Kobieta się żali, mężczyzna pomaga, czy to w związku, czy to systemowo, państwowo, prawnie. Dlatego nie ma silniejszej manipulacji, niż uznanie siebie za ofiarę w przypadku kobiet. Mężczyźni ofiary zwykle nie są traktowani dobrze i mało kto im pomaga, lub męskie problemy się lekceważy. Jeśli to się zmieni to równość będzie uzyskana.

Czy któraś płeć służy drugiej?

Kobiety nierzadko swoim zachowaniem pokazują, że mężczyźni służą do uszczęśliwiania kobiet. To kobiety twierdzą, że musisz być szczęśliwy, by dać komuś szczęście. Ale przecież kobiety nie są dostarczającymi, więc tak jakby nie muszą być szczęśliwe. Mogą być ofiarami, mogą być smutne – mężczyzna im pomoże, ponieważ został zaprogramowany jako uległy wobec kobiet. Wobec męskiej strony słychać głównie wymagania. Oczywiście niegdyś uznawało się, że to kobiety służą mężczyznom bo mają rodzić dzieci, ulegać seksualnie, nie wychylać się, ale te czasy mamy dawno za sobą.

Aktualnie sporo kobiet sądzi, że męskie romantyczne zachowania się im NALEŻĄ, by dopuścić ich do siebie, a także do seksu (a jakże, wcale nie takiego romantycznego, gdyż niejedna powie, że taki ją nudzi i potrzebuje drastyczniejszych bodźców). Jak to odbierają mężczyźni? Że mężczyznom nie należy się nic, ponieważ muszą się wykazywać, by być godnymi miłości, czy seksu i najlepiej, by byli tak zaradni, by kobiet nie potrzebowali w swoim życiu. Ot, mężczyzna buduje wartość, a kobieta na niej korzysta. Gdy mężczyzna nie ma wartości – spada w dół. Nie jest to zbyt romantyczne podejście.

Kobieca podświadomość nie chce nikogo słabego obok, ponieważ nie jest dla niej korzystnym (to wyrachowane, a nie romantyczne podejście), ale sama nie ma problemu z byciem słabą, ponieważ uznaliśmy kulturowo, że tylko słabości mężczyzn są karygodne. Ale przecież opieka nad słabymi to odpowiedzialność, poświęcenie, empatia. Kobiety nie wykazują się takimi postawami wobec mężczyzn zbyt często – mężczyźni wobec kobiet częściej. Nieważne, czy jest to wymuszone kulturowo, czy to dlatego, że kobiety ustalają warunki póki są młode i atrakcyjne, ale mimo wszystko wydaje się, że to męską rolą jest opiekować się płcią przeciwną. Taka postawa nie uczy romantyczności u kobiet.

Mężczyźni prędzej słyszą, że nie są wystarczająco dobrzy, odpowiedni, męscy, silni. Narasta presja, która oducza romantyzmu.

Jeśli kobiety tak chętnie twierdzą, że liczą się czyny, a nie słowa, dlaczego więc same wchodzą w pasywne role, a nie rolę dostarczycieli? Tak, bo tak jest wygodniej. To też nie jest romantyczne. Romantyczna osoba idzie z nami w trudach, kocha w problemach, jest z nami w biedzie, pokonuje przeciwności. To wysiłek, który nie pozwala być zakochaną, a pozwala być zniechęconą. A przecież dla kobiet ich własne emocje mają więcej racji, niż zasady.

Często po zdradach toksyczne kobiety mówią „stało się” – jakby nie miały na nic wpływu, nie brały odpowiedzialności za to co robią. Dopisują temu magię, jakby stało się to poza świadomością. A tak naprawdę te kobiety zawsze planują zdradę, rzadko idą na żywioł, ponieważ się boją, czy to wykorzystania, czy ciąży. Potrzebują zaufania. Tak toksyczne kobiety zawsze mają plan, wymyślają powody, by zdradzić, rozmawiają, wchodzą w to dalej – działają, podejmują decyzje. Na samym końcu jednak nie uważają, że leży tam ich wina, ponieważ widać jak bardzo w swoich oczach chcą być pasywne, za co dostawały nagrodę kulturowo. Czyli „ktoś mnie zmusił, zaciągnął, zgwałcił, uwiódł, rozkochał, wykorzystał”.

Kobieta jakby była tylko biernym widzem w tej grze, a to nieprawda.

Najczęściej spotykana forma romantyzmu kobiet w zachowaniach to tzw. „bujanie w obłokach”, czyli marzycielstwo (czasem jest to jednak narcystyczne, bo są to fantazje o osiągnięciach). Mężczyźni zdecydowanie częściej twardo stąpają po ziemi we wszystkich sferach poza sferą miłości do kobiet, gdzie udowodniono to naukowo – głupiejemy.

Miłość warunkowa i władza kobiet

Kobiety nie są romantyczne

Zauważmy jak to działa (upraszczając). Jeśli mężczyzna przestaje się starać, kobieta zwykle traci nim zainteresowanie. Jeśli mężczyzna traci zasoby, szybko pojawi się dla niego zastępca. Słyszysz, że przestałeś mieć „to coś”, że wypaliło się, że zmieniłeś się (faktycznie zmieniły się tylko emocje i kalkulacja, że inny mężczyzna dostarczy więcej). Tylko kobiety mogą obserwować mężczyzn powiedzmy z tylnego siedzenia i odbierać rzeczywistość biernie. Jeśli mężczyzna jest wymagający i surowy, stawia warunki, to kobieta uzna go za problem i poszuka pantofla, który będzie łatwiejszy w obsłudze – a który będzie spełniał warunki kobiety, by związek trwał. To że kobieta nie będzie go szanowała nie ma problemu, ponieważ najważniejsze jest ile kobieta zyska na związku – w następstwie być może też ich dzieci (a raczej jej dzieci, bo mężczyźni praw do dzieci praktycznie nie mają). Władza jest po stronie kobiet w tym aspekcie, mimo, że wciąż feministki mówią jak bardzo są dyskryminowane.

Dla mężczyzn miłość to efekt czynów, działania, aktywności. Dla kobiet – zakochanie emocjami, radość z posiadania, lub wyczekiwania na pojawienie się obiektu, któremu nadadzą emocje. Gdyby mężczyźni wymagali czynów od kobiet nie byłoby związków. I nie ma ich wśród mężczyzn z niskim statusem społecznym, którzy nie poradzili sobie w życiu, tak jak kobiety by chciały. I nie ma ich tam gdzie mężczyzna czeka jak zbity pies na „ratunek” od kobiety.

To kobiety mówią „jestem z nim, bo stawia moje szczęście ponad swoje”. To jest bardzo romantyczne, ale z męskiej strony. Często kobiety piszą „miałam okres, przyjechał o 2 w nocy, rzucił wszystko, kupił mi słodycze, otulił kocem”. Kobiety częściej uważają, że ich jestestwo ma wystarczyć do bycia kochaną. Czasem jeszcze – ciało. Kobiety w taki sposób same siebie sprowadzają do ról dekoracyjnych, myślą ciągle o tym jak zostały ocenione, jak wyglądają, ale to mężczyźni są źli, gdy to zauważają i nie widzą nic więcej.

Miłość warunkowa to nie miłość romantyczna. Kobiety patrzą na mężczyzn przez pryzmat tego co od nich dostaną i ile mogą stracić, gdy odejdą. Kobiety też nie wykształcają empatii wobec mężczyzn, którzy sobie nie radzą, a więc są mało użyteczni. Znamy wiele blogów i fanpage’ów, które skupiają DZIESIĄTKI I SETKI TYSIĘCY kobiet, które jednoczą się w narzekaniu na mężczyzn, na szerzeniu nienawiści wobec wielu cech męskich. Na mizoandrię nikt nie patrzy, jest na to pełna tolerancja. Romantyzmu w tym nie szukaj.

Czy można to nazwać romantyzmem, kiedy kobieta ucieka od odpowiedzialności, gdy mężczyzna jest w sytuacji potrzebującego? Czy lęki kobiet przed tym, że ich życie nie będzie usłane różami z mężczyzną mało idealnym jest romantyzmem? Czy romantyzmem jest brak wiary w innych, którzy są dzisiaj na dole drabiny społecznej? Przyjaciół poznaje się w biedzie – to prędzej taki ktoś będzie romantycznym, niżeli ktoś kto podchodzi do relacji z pozycji żądań.

Zobaczmy dalej. Kobiety dostają coraz większą władzę nad związkami i seksem. Fałszywe oskarżenia kobiet są karane bardzo łagodnie, lub wcale. Kobieta może zmienić zdanie w każdej chwili i ocenić zdarzenie na podstawie własnych emocji, a nie faktów. Dzisiaj wprowadzono ustawę w Szwecji, że przed seksem musi paść werbalna zgoda. Ale pamiętajmy, że w sfeminizowanych krajach jest domniemanie winy mężczyzny i ten musi udowodnić niewinność, gdy zostanie oskarżony np. o gwałt. Kobiety zatem mają pełne prawo do życia w zakłamaniu, mszczenia się, a także nie brania odpowiedzialności za swoje własne czyny i chęci. Następuje zdziwienie, że mężczyźni stali się „wygodni”, dają mniej od siebie, ale czy kobiety widzą, że dzisiaj staranie o kobiety jest obarczone uzyskiwaniem dodatkowych problemów i kar? Same kobiety do tego doprowadziły i niestety nie widzą tego, bo czy w lewo czy w prawo i tak winny jest mężczyzna.

Romantyczność kobiet to nieromantyczność mężczyzn?

Jaka była najbardziej romantyczna rzecz jaka zrobiła dla was kobieta? W jakich okolicznościach ją zrobiła?

Oczywiście nie jest tak, że 100% zasobów zapewnia mężczyzna, ale proporcje są raczej takie, że by mężczyźni mogli utrzymać związki muszą wnosić zdecydowanie ponad połowę zasobów i być lepszymi niż konkurencja. Kobiety mają łatwość w uzyskiwaniu adoratorów, związków i seksu, więc celują w to, by uzyskać jak najwięcej korzyści. Jeśli mężczyzna nie wniesie korzyści, kobieta się nim raczej nie zainteresuje – Prawo Briffaulta. Czy to jest romantyczne u kobiet?

Romantyczne zwykle są rzeczy wyjątkowe, coś indywidualnego, zrobionego specjalnie dla danej osoby. Jeśli kobiety są szeroko komplementowane, adorowane za nic, za samo istnienie, to zaczynają uważać, że im dane działania się należą. Co to oznacza? A to, że romantyzm powszednieje i staje się obowiązkiem. Kobiety uczone w patriarchalnej rzeczywistości w zdecydowanej większości szukają tego, by być wyręczane. To co ciężkie, w tym decyzje, spoczywać ma na mężczyznach – one mają cały czas być pasywne. Pracuj zatem więcej, bądź bardziej wyjątkowy i rób jeszcze bardziej wyjątkowe rzeczy niż inni. Nasi rodzice i dziadkowie chociażby 50 lat temu ani o tym nie myśleli przez moment.

Przykładem jest wspólne oglądanie zachodów słońca planowane przez mężczyznę, który idealizuje związek i kobietę. Jeśli robicie to dzień w dzień, to w końcu to powszednieje i romantycznym być przestaje. Wymagania rosną. Kobieta bardzo rzadko czyni wielkie rzeczy dla mężczyzny, dlatego częściej jest obiektem idealizacji i nie ma obowiązku być romantyczna. Kobieta jest doceniana za to, że wie co to spalony i po meczu będzie czekać w swoim najbardziej seksownym stroju na mężczyznę. Dla wielu mężczyzn będzie to maksimum ekscytacji. Częściej pamięta się te rzadkie i wyjątkowe działania kobiet, które zrobiły na przestrzeni życia. U mężczyzn to typowe, banalne, normalne, za mało – należy być lepszym i bardziej romantycznym niż konkurencja, jednocześnie nie wymagając romantyzmu wobec siebie – bo to problem dla każdego, kto chce być pasywny (albo innymi słowy leniwy i egoistyczny).

Jeśli zatem mężczyźni są romantyczni, to kobiety nie potrzebują być takimi.

Co kobiety rozumieją przez staranie się w relacjach damsko-męskich

Starania kobiet częściej opiewają na „rozmowach”, pytaniach, wyznaniach, żalach, albo pokazywaniu mężczyznom, że są dostępne do poderwania. Nie raz słyszałem, że kobieta rozmawiając uważa, że wnosi wartość, ponieważ zawsze mogłaby nie rozmawiać. Niby racja, ale rozmowa z której niewiele wyniknie czynów ponownie nie jest zbyt dużą wartością. Można rozmawiać obiecując wiele rzeczy, a potem nie zrobić niczego, prawda? I kobiety świetnie wyłapują to u mężczyzn, ale już mężczyźni u kobiet nie za bardzo, bo działaniem ma się zająć „płeć starająca się”.

Kobiety częściej wysyłają sygnały dostępności, niż działają. Męskie zdecydowanie i pewność siebie ułatwia kobietom interakcje z mężczyznami, a także zwalnia z odpowiedzialności. Kobiety częściej boją się odrzucenia, więc częściej manipulują innymi, zamiast być bezpośrednimi (np. puszczają oko, flirtują bawiąc się słowem, a potem mówią, że była to tylko zabawa).

Kobiety bardzo często są dzisiaj już wprost interesowne – nie robią i nie dadzą od siebie zupełnie nic za darmo. Nie potrafią „wyluzować”, ponieważ będą czuć się gorsze, jeśli nie „zapłacisz” im za ich zasoby (np. zaangażowaniem za seks). Ale to widać akurat na portalach randkowych, gdzie niekoniecznie muszą tkwić kobiety wysokiej jakości.

Kobiety unikają ryzyka ponieważ częściej posiadają neurotyczny mózg – neurotyczni mężczyźni (Woody Allen, Johny Depp) zawsze mają problem i tylko wysoka popularność, świetny wygląd, duże ilości pieniędzy mogą ich uratować. Każdy mężczyzna z takim podejściem ma problem, ponieważ kobiety nie wejdą w męskie, romantyczne role i nie będą dostarczać, czy zapewniać bezpieczeństwo.

Spójrzmy nawet na filmy ślubne, czy miłosne. Bardzo często to mężczyźni tworzą filmy dla swoich kobiet, by upamiętnić ich wyjątkową relację. To kobieta jest w centrum uwagi, zwolniona z obowiązku dostarczania uczuć czynem.

Każda potwora znajdzie amatora – przysłowie mówiące tylko o kobietach

Tak też wyglądają dysproporcje u mężczyzn. Jedni mężczyźni, na szczycie mogą rozmnożyć się z wieloma kobietami, inni nie będą nigdy obiektem miłości i będą musieli sobie poradzić bez tego uczucia (a najczęściej i bez szacunku). U kobiet wszystko dzieje się w bardziej przeciętnym przekroju – 80% kobiet na przestrzeni wieków się rozmnożyła i nie była odpychająca dla mężczyzn. Stąd pojmowanie „każda potwora znajdzie swego amatora” tyczy TYLKO kobiet, ponieważ mają na polu związków łatwiej niż przeciętny mężczyzna. Nie jest to zbyt mądre u mężczyzn, ponieważ bez wnikliwej oceny charakteru i psychiki kobiety nie patrzymy jakie cechy odziedziczy dziecko, a które cechy wcale nie muszą być korzystne społecznie (np. u syna).

Spójrzmy nawet na przykłady manipulacji kobiet w związkach. „Jeśli mnie kochasz, to dałbyś ślub. Nie kochasz mnie, bo…” i tu lista męskich zachowań, którą można krytykować do woli. Męski, naiwny romantyk będzie posłuszny i wykona wolę swojej pani, nawet gdy ta decyzja jego krzywdzi – nawet gdy on w takiej relacji nie dostaje NIC. Ale nadal to on będzie romantyczny, nie ona. Ona będzie przebiegła, egoistyczna, próżna i wyrachowana. Gdy kobiety uwodzą przecież nie zabiorą Cię na romantyczną kolację, nie spełnią przysługi, nie dadzą prezentu, nie pomogą wydatnie – emocjonalne rozterki będą częstsze. Sposobów zwracania na siebie uwagi przez kobiety jest dużo. Poprzez małe przytyki, przerzucanie win, po odmowy seksu, udawanie cierpienia. Chłód na zmianę z obdarowywaniem ogromem miłości to wszystko gra. Gra wcale nie romantyczna, ale mająca na celu uzależnić od siebie. To jest shit-test na to, czy ulegniesz, czy wniesiesz więcej zaangażowania i porzucisz swoje potrzeby na rzecz kobiecych potrzeb.

Myślenie życzeniowe nie jest romantyczne. „Jestem taka romantyczna” – ale jakoś nie mogę wiele zrobić dla obiektu marzeń (niech się domyśli, że go pragnę i sam coś zrobi dla mnie). „Dałabym ci gwiazdkę z nieba – tyle że jej nie mam” (a więc mogę dalej mówić, ile bym dała). „Zrobiłabym wiele, ale coś zawsze blokuje te wielkie miłosne działania i szukam wymówek”. „Będziesz u mnie mieszkał panie bezdomny, bo jestem tak romantyczna i chce Ci zapewniać to dobro, które mam w sercu”. „Kupie ci wiele rzeczy, jak dobra matka dziecku, która kocha je bezwarunkowo i jak mężczyzna, który rozpieszcza swoją księżniczkę”.

Ale kto tu jest romantyczny w tej scenerii? Ten, kto daje, a nie kto wymaga i jest obdarowywany. To, że czujesz się w tym momencie przyjemnie nie znaczy, że to romantyczne.

To mężczyźni klękają (albo klękali) by prosić o rękę, a często wymyślają nieprawdopodobne oświadczyny (na stadionach? filmowe? śpiew?). Aby tylko ich kobieta czuła się wyjątkowo. Kobiety dla mężczyzn nigdy tyle nie robiły. Z resztą po co mają robić, jak już samcy beta są romantyczni i uważają się za dostarczycieli?

Męski romantyzm prowadzi do cierpień, bo kto się nim zaopiekuje? Ksiądz?

czy lubicie romantyków mężczyzn?

Męski romantyzm najbardziej widać kiedy odrzucają teorię, o warunkowej miłości kobiet. Nie chcą w to wierzyć! Negują wszystko co spycha kobiety z piedestału – kogoś ważniejszego niż oni sami! Mężczyzna też chce wierzyć, że jest kochany „za nic”, ale szybko okazuje się w jego życiu, że to nie jest takie proste i kobiety doskonale kalkulują co się im opłaca, a co nie. Mężczyźni długi czas nie chcą zobaczyć, że wyrażają swoją miłość pracą i że dostają za nią wynagrodzenie, w postaci aprobaty kobiety, lub dostępu do seksu. Kobiety z kolei nie chcą być kochane za nic i rzeczywiście są kochane praktycznie za nic, bo wymagania wobec kobiet są drastycznie niższe – czy to w kwestii zasobów, zachowań, intelektu, pasji, zdecydowania, siły, władzy, a nawet wyglądu. Choć oczywiście nie można mówić, że nawet stara, brzydka, głupia kobieta będzie łatwo kochana, ale proporcje są zupełnie inne.

To właśnie mało atrakcyjne kobiety, które muszą się starać rozumieją jak wygląda życie przeciętnego mężczyzny. Tylko one. Bo im nie wystarcza już sam wygląd do uwodzenia.

Męski romantyzm za to chciałby widzieć, że kobieta nie przychodzi na gotowe, że chce wspinać się razem z nim na szczyt. Męski romantyzm chce widzieć, że kobieta pragnie jego szczęścia i go wesprze. Męski romantyzm chce, by kobieta w niego wierzyła, ale też w ich sukces. Męski romantyzm chce wierzyć, że kobieta będzie przy nim także wtedy kiedy spadnie w dół, kiedy nie będzie miał niczego, kiedy straci pewność siebie i będzie jej szukał. Niestety z reguły tacy mężczyźni albo w ogóle nie zdobywają zainteresowania kobiet, albo są pierwszymi do porzucenia. Kobieca miłość jest bezwzględna i surowa w takim wypadku. I choć są sytuacje, w których kobiety zostają w problemach, to długo nie potrafią z nimi wytrzymać, czy podciągać do góry. Męskie problemy to zawsze zły czas dla kobiety, która rozgląda się za kimś innym i zaczyna odczuwać niechęć do swojego partnera. Z tego miejsca, do odejścia czy zdrady najbliżej. W męskich problemach, a nie problemach „ogólnych” związku.

Mężczyźni nieromantyczni nie mają z tym problemu, nie odczuwają tego, bo nie mają takich potrzeb. Ci będą szczęśliwsi z kobietami. Ot mówią „po co o tym myśleć?” i idą dalej.

Ale mężczyźni często słyszą, by „dorosnąć”, „zmężnieć”, a więc porzucić romantyzm, idealistyczną naiwność, że będą kochani za to, że są. Mężczyźni widzą, że liczy się tylko praca, zdobywanie siły, wiedzy, zasobów, mądrości, czyli umiejętność dostarczania. Mężczyźni nie są kochani za to kim są (tylko za efekt, który się spodobał danej kobiecie, kim już zostali i kiedy obdarowują zaangażowaniem) – częściej mężczyzn szczerze kochają ich własne matki. Czasami i one nie, bo przecież matki to też kobiety i też mogą uznawać, że męskie słabości u synów także są odpychające.

W głowach mężczyzn kobiety są programowane jako romantyczne od samej młodości. Ilu chłopców było, którzy w wieku nastoletnim sądzili, że kobiety to płeć naprawdę niewinna, grzeczna, delikatna, obyta, kulturalna, nigdy nie kłamiąca, kochająca wiecznie, brzydząca się zdradami. Niektórzy chłopcy sądzą w wieku nastoletnim, że seks oralny dla kobiety to okazanie jej braku szacunku, więc nie można jej karcić, a tylko przytulać i pomagać. Mężczyźni nadal wierzą, że kobiety seks naprawdę uprawiają tylko z miłości, a nie po 3 spotkaniach „by nie wyjść na łatwą”, albo 3 miesiącach (wtedy to na pewno wielka miłość).

Mężczyźni całe życie uczą się, by nie obrażać się o prawdę. Gdy są niscy, gdy płaczą, gdy są samotni, biedni i wykluczeni. Mężczyźni radzą sobie zwykle z pojęciem „friendzone„, z wykorzystywaniem i oszukiwaniem przez kobiety, gdy kobiety bardzo rzadko tyczą takie problemy (a jeśli, to mają zawsze ochronę u np. białych rycerzy, czy społecznych narracji o wspieraniu kobiecych ofiar). Nikt nie patrzy na takie formy dyskryminacji i nierówności mężczyzn, ponieważ mężczyźni o nic nie walczą, nie mogą, bo to „płacz”, a to też zabronione. Mężczyzna ma być twardy i romantyczny w jednym. Mężczyzna może jedynie pracować. Dla kontrastu kobiety jeśli są otyłe, to ostatnio mówią, że są szkalowane i chcą akceptacji, zamiast pracy nad sobą. To pokazuje jak leniwość, niedojrzałość i pasywność u kobiet jest chroniona, ale też jak chronione są ich emocje, a mężczyzn wcale.

Romantyzm kobiet zatem wygląda tak – akceptujcie nas bezwarunkowo, a wy mężczyźni macie sobie zasłużyć na to byście byli chciani i uznawani za wartościowych. W innym przypadku nawet nie jesteście mężczyznami, podróbą. Można was mężczyzn odstawić w każdym momencie, zmienić model na inny (ale najpierw nowa gałązka musi być, jak to w romantycznych historiach).

Związki to biznes, kto dostanie więcej, kto będzie miał lepiej, kto komu będzie służył

Związki są dzisiaj jak biznes, biznes wytyczany przez kobiety, bo to one wybierają który mężczyzna będzie odpowiedni, a który nie i mają ostateczny głos w związkach, rozwodach, a także wobec seksu (no cóż, tylko jedna płeć według feministek gwałci i można jej zniszczyć życie fałszywym oskarżeniem). Oczywiście mówię tu o ludziach w wieku reprodukcyjnym. Oczywiście 50 letnie kobiety mają na pewno trudniej.

Ale romantyzm to kompletna bujda czasów, bo pamiętamy jeszcze jakiś czas temu miłość była zarezerwowana tylko dla elit, a ludzie raczej wiązali się na zasadzie wymian dóbr i ról. Nikt nie kłamał o idealistycznych sprawach, że „musi mieć to coś”, że „miłość od pierwszego wejrzenia”, „chemia” – czyli kierować się emocjami, dopasowaniem na poziomie genetyki. Mimo to kobiety chcą być bierne, mimo to, kobiety chcą by mężczyźni byli zdecydowani, konkretni, mieli pomysły, byli inteligentni, przedsiębiorczy, silni, z inicjatywą. Świetnie jest być romantyczką, której świat i mężczyźni klękają u stóp, a ona sobie w nich przebiera, nie szanuje, wykorzystuje i dzięki nim czuje się lepiej. Świetnie jest być kobietą, która mówi, że z ładnej miski się nie najesz, by zaakceptować ją także mało atrakcyjną.

Stałe zasady, stałe warunki wiązania się, tak było, bo tak było łatwiej i nie powodowało tylu nieporozumień.

Mężczyźni nie odchodzą od kobiet tak chętnie jak kobiety od mężczyzn. A chciałyby, bo marzy im się lepszy, ale boją się zmian. Boją się być sobą. Boją się rodzinie postawić, bo rodzina ważniejsza niż partner. Bo strach przed przyszłością każe przywiązać się do kogoś kto nie jest odpowiedni, bo są wymagania do spełnienia, a na to nie ma siły. Czasem trzeba jechać do kogoś, czasem coś mu okazać. Ale wszystko staje się problemem, gdy jest się egoistą i każe się egoiście coś wnieść. Ale to mężczyźni są maminsynkami przecież? Kto wychowuje dzisiejszych chłopców? A kto narzeka później? Kto tworzy fałszywą miłość opartą na wyrachowaniu i lękach, bo „inny się nie znajdzie”, „bo boję się samotności”. Powodów do wiązania się innych niż miłość i romantyzm jest mnóstwo. I to kobiety częściej wchodzą w takie związki. Gdyby umiały się przyznać, że to nie miłość, to by skończyły z takimi zachowaniami, ale tak jak kobiety umieją manipulować innymi tak też są mistrzyniami w oszukiwaniu samych siebie! To nie romantyzm, to racjonalizacja.

Romantyzm wszystkich kobiet to największa bujda wszech czasów, która stawia kobiety w dużo lepszym świetle niż są, przez co są towarem pożądanym na bazie fałszu długi czas życia. Marketingowiec zawsze umie stworzyć taki pozór, byś kupił jego produkt, nawet jak go nie potrzebujesz. Kobiety zawsze mają zmysł marketingowca, który potrafi manipulować opinią wokół. Dzisiaj to już nie tyle każda z kobiet robi to świadomie, tylko ulega społecznej narracji. Uczy się jaką być wśród innych „autorytetów”. I dzisiaj mężczyźni zmuszani są do robienia tego samego – pozerstwo jest w cenie, gdy na facebooku pokażesz jakie to masz świetne życie, a w domu problem za problemem.

Romantyczność filmowa, sztampowa, czy życiowa?

romantyczna kolacja

W romantycznych historiach dzieje się wiele rzeczy, których kobiety nie potrafią zbyt często uczynić. Nie potrafią ratować z opresji, nie potrafią się poświęcać, nie potrafią być na dobre i na złe (chyba że złe wyrządza mężczyzna, to z draniami być potrafią i ciężko im odejść), nie potrafią porzucić swojego egoizmu dla wielkich idei, a co najważniejsze kobiety nie potrafią zbyt często tolerować męskich słabości – dla kobiet taki mężczyzna to nie mężczyzna. Im kobieta bardziej „księżniczkowata” tym z tym gorzej. Co ciekawe patriarchalne wychowanie takie kobiety wychowuje, gdzie one racjonalizują sobie to „rolami płciowymi”.

Ale to właśnie romantycy męscy mają najwięcej problemów z kobietami, a powinni mieć najmniej posiadając odpowiednią osobowość (wg społecznych narracji o byciu miłościwym) – niestety często skażoną wieloma rozterkami i słabościami, co skutecznie kobiety odpycha. Częściej widzisz kobiety pogardzające dzisiejszymi mężczyznami, którzy według nich oferują za mało. Czy w takich postawach kobiet, które są krzykliwe widzisz romantyzm? Czy widzisz to w tych kobietach, które knują intrygi? Same siebie umieją pobić, lub zgłaszają molestowanie, by być w centrum uwagi i wygrać sprawę rozwodową? Jak mataczą, by ojciec dziecka nie miał z nimi kontaktu i zrobić z siebie ofiary? To wszystko jest w statystykach. I tak zaniżonych, bo mężczyźni nie zgłaszają przemocy psychicznej wobec siebie. Romantyzm u kobiet, to tylko pragnienie, a nie dar. To że kobiety oglądają seriale romantyczne i WYMAGAJĄ traktowania romantycznego wobec siebie, nie oznacza, że są romantyczne. Osobowości nie wyraża się w roszczeniach. Jak jestem silny, to po co mi siła? Słaby wymaga siły. Romantyk za to daje romantyczne zachowania, zwykle idealizując, umartwiając się nad losem innych, patrzy na wnętrze, a nie na wymagania do spełnienia i obscenicznie wyraża niezadowolenie jak mu mało.

I to nie jest przyciągające u mężczyzn. Tak jak naiwność, kiedy jest uwodzony, wykorzystywany, a kobieta wystarczy, że powie „jesteś dla mnie najważniejszy, nie mogę przez ciebie spać, strasznie tęsknię, bo jesteś wyjątkowy” – nagle uznaje się, za wzór kobiecej miłości. Tyle romantycznych czynów W JEDNYM ZDANIU! 😉 Mężczyzna będzie słuchał takich rzeczy, czyny będą inne – w myśl zasady kłamstwa powtarzanego, które staje się prawdą.

To mężczyźni popełniają samobójstwa z powodu nieszczęśliwej miłości i nie ukazujemy się wcale jako silniejsza płeć psychicznie, a dużo bardziej angażująca i poświęcająca się w miłości – także emocjonalnie. Dzisiaj coraz więcej mężczyzn tak samo jest wychowywana, biernie, po kobiecemu, buntują się by być romantycznymi, bo to się już nie opłaca, nic nie daje wzięcie ślubu, niczego nie zapewniają tradycje. Oczywiście kobiety chcą tego, bo łatwiej jest brać niż dawać i mieć zapewnione, niż zapewnić.

Każdy z męskich romantyków (Werter? Beksiński? „miłość jest najważniejsza”) jest opisywany jako cierpiący, jako samotny, jako idealizujący swoją miłość, dozgonnie zakochany w jednej kobiecie. Kobiety? Ilość związków, które mają w czasie życia i partnerów seksualnych jest większa niż mężczyzn. Gdzie to romantyczne, wzniosłe przywiązanie i oddanie jednej duszy? Pragmatyzm kobiet to fakt, wyrachowanie. Masz zapewnić dobre życie, to się liczy. Miłość? Powie się, że się kocha na jakiś czas, tyle starczy. Mężczyzna będzie kochał i zapewniał, lub nie będzie miał kobiety. Kobieta mu nie zapewni.

Nikt się nad męskimi samobójstwami i problemami nie rozczula, łącznie z kobietami. Słaby mężczyzna? Won. Nieprawdziwy? Won. Popłakał się? Won. Kobiety mają w sobie więcej narcyzmu, nienawiść do słabości, dlatego łatwiej opuszczają ludzi, łatwiej się odkochują, zdecydowanie łatwiej wyszukują wady w innych i łatwiej radzą sobie z rozstaniami (kobiety chętnie zatrudniane są w sądach, ponieważ też są mistrzyniami w szukaniu winy w innych, jak makiaweliści – daj mi człowieka, a znajdę paragraf). Tylko mężczyźni stosujący przemoc wobec kobiet umieją je utrzymać przy sobie i to jest niestety fakt, choć niemoralny, bo oni przy pomocy niszczenia je więżą.

Mężczyźni dobrzy, z sercem na dłoni nie są dla kobiet atrakcyjnymi, bo wykazują się postawami uległymi, a kobiety nie szanują nikogo kto oddaje im władzę. Kobiety, które widujemy „na salonach” to kobiety zapatrzone w siebie, pragnące dowartościowania, a także mężczyzn lepszych od siebie samych. Kobiety, które widujemy, to kobiety, które odchodzą, gdy związek się im nie opłaca. Kobiety, które widujemy to ludzie traktujący innych jako środki do ich celów. Jesteś przydatny, to masz „miłość” i lojalność kobiety.

Brzmi to bardzo źle, jakby słyszeć człowieka mocno rozgoryczonego, ale ja opisuję los wielu mężczyzn i wielu nierozumianych mężczyzn.

Mężczyźni gorzej sobie radzą z rozstaniami niż kobiety (badanie)

To mężczyźni częściej zakochują się od pierwszego wejrzenia, idealizują kobiety, głupieją, są w stanie przepisywać majątki na kobiety, których nie umieją sprawdzić nawet czy są godne tego (zwykle nie są, nikt nie jest).

To mężczyźni zdecydowanie trudniej radzą sobie z rozstaniami i rozmyślają dłużej co zrobili nie tak – w końcu odpuszczają wmawiając sobie, że kobiet nie da się zrozumieć i idą dalej. Mężczyźni potrafią latami wspominać byłą, gdy u kobiet tak jest tylko w przypadku zranienia przez hipergamicznego samca alfa (czyli syndrom alpha widow – wdowa po alfie). Ten sam alfa oczywiście myśli tylko o samym sobie i to on zgarnia największe ilości kobiet, które go pragną. Kobiety potrafią chwilę popłakać po rozstaniu, wyrzucić z siebie emocje, wygadać to, poszukać wsparcia u innych, by za moment znaleźć nowy obiekt adoracji i czerpania z niego profitów. Cóż, to nie moja opinia, to fakty.

Badanie:

Mężczyźni gorzej znoszą rozstania niż kobiety

Mężczyźni na ogół wymagają mniej od kobiet, niż kobiety od mężczyzn

kobiety nie są romantyczne

Wymagania mężczyzn wobec kobiet: miła, ładna, nie strasznie głupia. Ostatecznie nie musi nawet być miła, a ładna to pojęcie względne. Przeprowadzi się taki dla niej, będzie do niej jeździł, wykazywał się inicjatywą (kobieta pierwsza nie jeździ!), może dom wyremontuje. Jeszcze inni będą obdarowywać drogimi prezentami, mieć swoje mieszkanie i zarabiać więcej, aby móc to swoim kobietom przekazywać. Ile takich kobiet widzisz, które tyle robią dla mężczyzn, którzy osiągają od nich mniej?

To mężczyźni częściej zwiążą się z nieporadną, niezaradną kobietą, którą można się opiekować, gdy kobiety nie powiedzą mężczyźnie: wystarczy mi, że jesteś. Wystarczy, że masz dobre serce. Wystarczy, że mnie kochasz. Nieważne, że masz słabą pracę, pieniądze się nie liczą – ja kobieta nam je zapewnię, bo taka jestem w Tobie zakochana i chce Cię obdarować wszystkim co najlepsze mam w sobie.

Kobiety do związków podchodzą z pozycji biorcy, egoisty i egocentryka. Nie dorabiajmy wielkich teorii o oddaniu i lojalności kobiet, kiedy też to one są pierwszymi do ucieczek ze związków, lub tkwią w związkach ze strachu przed nowym, czy samotnością. To kobiety są pierwszymi, by składać pozwy rozwodowe (80%). To kobiety są pierwszymi, które szukają atencji i wykorzystują naiwnych mężczyzn do tego, którzy dostarczają im wszystkiego – na czele z uwagą, podwózkami, pomocą, naprawami. Zależy czy można Cię wykorzystać i to jest romantyczne, bo gdy odchodzisz kobieta chlipie i mówi jak bardzo Cię zawsze kochała. Nawet wtedy gdy odchodziła do innego, bo chciała „szaleć”, bo „potrzebowała przerwy”, „bo zrozumiała”. I takich naiwnych mężczyzn jest dużo, wierzą w słowa kobiet, które tak jak męskie osobowości antyspołeczne umieją świetnie mówić co inni chcą usłyszeć i kreować się na kogoś kim nie są. Zwykle na kogoś lepszego.

To kobiety co pisałem stosują podejście biznesowe do związków i trzymają mężczyzn w związkach „efektem kosztów utopionych”. Mężczyzna inwestuje w kobietę, więc ciężej mu odejść i usprawiedliwia ją, nawet gdy nie zachowuje się odpowiednio wobec niego, czy go karze, gdy nie ma między nimi więzi, bo jest coraz częściej wredna, roszczeniowa, awanturnicza, zazdrosna, ograniczająca, a jej dbanie o mężczyznę jest bardzo nikłe (i coraz mniejsze, bo nie wymaga się dziś od kobiet nawet tego, by umiały gotować i sprzątać).

Kobieta może nawet dysponować męską wypłatą. Rządzi, mało wnosi sama dla obiektu miłości. Czy to jest romantyczne? Z męskiej strony – naiwne w swoim romantyzmie.

Która kobieta na koniu przyjechała do cierpiącego i w potrzebie? Bez pracy, chorego i z dobrym sercem, by uratować go przed trudami życia? By pokazać mu jak wielka jest potęga kobiecej miłości i poświęcenia? Dla słabszych, dla bardziej chorych, dla mniej mogących.

Nie ma romantyzmu kobiet. Jest hipergamia, jest status społeczny, są wymagania i roszczenia. I wszystko wina mężczyzn, tak jak w islamie wszystko wina kobiet. Przecież to jest kalka strategii seksualnych, tylko w drugą stronę. Tyle, że mężczyźni i tak opiekują się kobietami, coś im zapewniają, a kobiety? A kobiety wychowują dzisiejszych mężczyzn i mówią, że coś poszło nie tak, ale nie wiedzą gdzie leży błąd.

Portale randkowe – zabawiaj księżniczkę. Ona nawet opisu nie zamieści, będzie tylko wybierać i czekać, aż ją zainteresujesz. Tak jest romantyczna, że da Ci się poderwać. Tyle, że musisz sobie zasłużyć – pracuj.

Matki też częściej niż ojcowie są nadopiekuńcze. To jest forma kontroli, uzależnienia od siebie, największa forma egoizmu, braku akceptacji i braku tolerancji.

Mężczyźni przeciwko mężczyznom

Powiedzmy sobie jeszcze więcej. Mężczyźni dzisiaj wielokrotnie stoją za takimi kobiecymi postawami. Będą atakować, będą mówić że to nie tak, bo powinieneś „starać się bardziej i nie narzekać”, „być męskim”. Pójdą się napić, pójdą na siłownię i dalej będą wracać do swojej ukochanej nie widząc w niej wad, a także biorąc wszystkie winy na siebie, a innych facetów rugać, że nie są „wystarczający”. Niewolnicy. Nie ma nic bardziej romantycznego, niż biali rycerze, którzy bezmyślnie bronią obiekty swoich inwestycji i idealizacji, nawet jak są bardzo nieromantyczne, toksyczne, czy nawet przemocowe, a utwierdzają się tym poprzez atak na tych, którzy odkryją ich maski.

U kobiet tego nie ma, u kobiet już dawno rak rozrósł się do szalonego feminazizmu i wmawiania ludziom kłamstw na temat płci na skalę świata, kultur. Oczywiście wmawia się w ten sposób, by idealizować kobiety, nie krytykować, mężczyzn poniżać. To świetna manipulacja, bo dzisiaj nawet jeśli powiesz prawdę, to będzie zakrzykiwana. Nie jesteś z nami, jesteś przeciw nam. Każda broń męska zostaje odebrana – możesz tylko pracować więcej, bardziej ulegać i bardziej komplementować. W drugą stronę zawsze będziesz oczerniony i tylko jednostki zauważą, że coś jest w tym co mówisz. Kobiety z kolei uzyskały wysoką pozycję negocjacyjną, czyli uzyskały uprzywilejowanie.

Pytam każdego mężczyzny w jakich zachowaniach widać romantyzm kobiet?

Nawet pamiętam kobiety, które tkwią w patologicznych związkach, w których cierpią. Czy one weszły w taki związek, kiedy mężczyzna prosił o pomoc? Czy może te kobiety chciały emocji, ponieważ są zaburzone? Mężczyźni potrafili się zabijać o kobiety. Mężczyźni rzadko kiedy patrzą na status, wykształcenie i możliwości finansowe kobiety. Mężczyźni rzadko kiedy źle oceniają emocjonalność, dziecinność, słabości kobiet. Mężczyźni rzadko patrzą na niezrównoważenie kobiet, a nawet tolerują przemoc psychiczną, w ogóle tego nie zgłaszając nikomu. Mężczyźni bardzo często wchodzą w związki z chęcią pomocy kobiecie, a te z kolei bardzo często po podniesieniu swojego poziomu zamiast zostać, to szukają kogoś na jeszcze wyższym poziomie. To są postawy egoistycznego, wyrachowanego człowieka traktującego innych przedmiotowo, dla którego liczą się tylko własne zyski.

Jeśli kobiety byłyby romantyczne nie liczyłyby, czy się opłaca walka o kogoś, tylko chciałyby pokazać swoją wrażliwość na niedostatek innych. Te kobiety wykazywałyby się inicjatywą bez obawy, że zostaną odrzucone, czy źle ocenione. Jeśli ktoś ma cel i to dobry cel, bo takim jest chęć ulepszania kogoś życia, to go wykonuje i umie swoją postawę obronić. Gdzie widzisz takie kobiety i ile ich jest? Za to widzieć możesz żony nie szanujące mężów, które są bardzo modne – mówią to samo co inne kobiety, jak bardzo mężczyźni są zakałą tego świata.

To mężczyźni się poświęcali dla kobiet i tylko pewna grupa mężczyzn o osobowości antyspołecznej (wyrachowani, materialiści, manipulatorzy, przemocowcy, narcyzi i egoiści) nie traktuje kobiet poważnie, ponieważ siebie traktują zdecydowanie lepiej niż innych. I ci mężczyźni zwykle mają zdecydowanie więcej kobiet niż moralni, stabilni mężczyźni. Jeśli to niczego nie mówi, to nic nie przemówi. Im też wystarczy grać romantyków, silnych, a fałszem załatwią więcej niż prawdziwą relacją.

Bo prawdziwość jest najwyraźniej nudna.

Romantyzm kobiet to uczucia i stany. Jednak czyny są wartościowsze, niż słowa i niezmierzalne „poczucie”

Romantyzm kobiet to tylko mrzonka. To tylko wzruszanie się i cierpienie, kiedy nie mają zapewnionego szczęścia przez innych. Mężczyźni kombinują jak koń pod górę czy był patriarchat czy nie – zawsze znajdowały się jednostki, które chciały kobiety ratować, opiekować się nimi, prowadzić je, wspierać i idealizować.

Nie ma postaw samców beta wśród kobiet więcej niż kilka procent. Im kobieta wyżej w hierarchii, tym więcej wymaga.

Kobiety romantyczne są tylko w ten sposób, że wzruszają je romantyczne filmy czy piosenki. Tak się dzieje dlatego, że w romantycznej historii to kobieta jest romantycznie traktowana i nastraja emocje kobiety w ten sposób, że chciałaby przeżyć to samo. Te romantyczne historie nakręcają emocjonalnie, podobają im się, co nie znaczy, że same tak się zachowują w życiu. Tak jak nas mogą kręcić filmy akcji, a nie każdy z nas jest gangsterem.

Kobiety częściej myślą o tym jacy powinni być mężczyźni, niż same kobiety dla mężczyzn i co powinny oferować. Kobiety prędzej będą czekać aż do nich przyjedziesz, niż same będą przyjeżdżać. Dla kobiet wyjście z egoizmu bardzo często stanowi nie lada problem i będą stosować przy tym naprawdę dobrze brzmiące wymówki. JA CHCĘ MIŁOŚCI, kobieta powie, krzyknie, zapłacze, w końcu będzie żądać. Jesteś mężczyzną, Ty nawet o tym nie pisz i nie mów, bo POWINIENEŚ być romantyczny. I silny, bo jeśli Ci coś nie pasuje, znaczy, że jakaś Cię skrzywdziła i jesteś obrzydliwy przez to. I nawet jakby, romantyczka by współczuła takiemu skrzywdzonemu, słabszemu, cierpiącemu, potrzebującemu czasem dobrego słowa.

Ale nie – brak wartości u mężczyzny, słabość, trzeba jemu zapewniać, więc odpada z gry.

Wniosek? Kobieca miłość to tylko konsumpcja męskiej, romantycznej miłości. Nie postawisz granic, to w końcu pożre w całości i nie zostanie nic. Mężczyźni muszą nauczyć się wymagać równego romantyzmu od kobiet. Bez tego męska uległość będzie się szerzyć, a to nie da niczego dobrego, oprócz dalszego rozwoju pogardy.

 

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.