Seks z nieznajomą osobą na jedną noc (ONS). Czy się do tego nadajesz?
Czytelnicy pytają w jaki sposób można zdobyć szybki seks z nieznajomą na jedną noc (jednorazowy), czy sam miałem takie doświadczenia i z czym to się je. Wielu z czytelników kompletnie nie zna samych siebie, wydaje im się, że takiego seksu potrzebują, gdy tak naprawdę spychają swoje prawdziwe potrzeby w kąt (np. niektórzy mężczyźni uważają, że szukanie miłości jest miękkie i zarazem niemęskie). Nie wszyscy znają też konsekwencje praktykowania takiego seksu. Bardziej opierają zatem swoje pragnienia na fantazjach, niżeli na tym z czym mogliby sobie poradzić i co tak naprawdę ich uszczęśliwi. Jeszcze gorzej jest w przypadku kobiet i ich jednorazowymi przygodami seksualnymi, które zazwyczaj zostawiają ślad na ich psychice, podejściu do mężczyzn, problemami z przywiązywaniem się, a następnie wpływają na (nie)trwałość ich związków. Dlaczego i jak to wygląda w praktyce? O tym w tekście. Proszę też o odpowiedzi w ankietach.
Badanie: im mniej partnerów seksualnych, tym więcej szczęścia
Przygoda seksualna
Zacznijmy od podstaw. Jako przygodę seksualną o której dziś będziemy rozmawiać uznajemy wyłącznie seks jednorazowy (ONS = one night stand).
Nie jest ważne jak ten seks uprawiacie, nie jest ważna godzina, miejsce i jak się poznaliście. Nie jest ważne, czy to seks ekshibicjonistyczny, czy nie. Nie jest ważne czy wmówicie sobie, że jest w tym miłość, chemia, zakochanie, zauroczenie. Nie jest ważny efekt tego seksu, bo ten seks może być albo fatalny, albo super (i któraś ze stron może zatęsknić, chcieć powtórki). Za to trzeba brać odpowiedzialność i umieć przewidzieć, że taki seks może się skończyć dla kogoś zranieniem, ale i może wydobyć nowe, silniejsze uczucia.
Tyle, że należy wymagać takiej świadomości od obu stron, które w seksie na jedną noc uczestniczą.
Jednorazowy seks dla kobiet, a dla mężczyzn
Jeśli czytaliście moje poprzednie teksty z tego zakresu, to doskonale wiecie, że płcie mają różne podejście do spraw metod dobierania się w pary. Psychologia ewolucyjna tłumaczy, że to kobiety strzegą seksu, mężczyźni zaangażowania.
Dlatego też zazwyczaj puszczalskie kobiety są oceniane źle (choć rewolucja seksualna i feminizm popuściły pasa w tym kierunku), a mężczyźni są oceniani źle, gdy oddają swoje zaangażowanie pół-darmo (czyt. chcieliby ślubu po 2 dniach znajomości, kupują kobiecie jacht, tylko dlatego, że spodobała im się fizycznie, uważają ją za przyjaciela po miesiącu znajomości, gdy drugiemu mężczyźnie by został ich przyjacielem stawiają wyśrubowane warunki itd).
Mężczyźni, a przygody seksualne
Mężczyzna uprawiający jednorazowy seks może dostać potężny zastrzyk pewności siebie i dopaminy po takim seksie. Czuje się spełniony, atrakcyjny, męski, akceptowany, a przy okazji rozładowuje napięcie, tym samym czując się bardziej zrelaksowanym. Taki mężczyzna doskonale wie, że jego koledzy czasem męczą się ze swoimi marudnymi żonkami, których ciągle boli głowa, gdy ma dojść do zbliżenia. I taki mężczyzna mówi, patrzcie, ja mam to czego chcę, jestem pozytywnie nakręcony, energiczny i nie muszę wnosić zaangażowania, zasobów, pieniędzy (choć sporo mężczyzn płaci za ONSy…), adoracji i innych wartości, którymi można przekupić kobietę do uprawiania seksu „na siłę”, a nie z powodu własnej atrakcyjności genetycznej.
Naszą ewolucyjną, odwieczną strategią, było rozsianie jak największej ilości genów, by ludzkość przetrwała, więc często nie idziemy niestety (?) w jakość kobiet, a w ilość, choć z wiekiem priorytety się na pewno nam zmieniają (jak i poziom odpowiedzialnego za to testosteronu). Zazwyczaj umawiamy się na seks przez internet – bardzo często wysyłając w tym celu swoje fotki (zjawisko sextingu). Chętne i zainteresowane nami kobiety także wysyłają takie zdjęcia nam. Wszystko jest jasne, choć oczywiście zanim kobieta złamie swoje bariery „cnotki” często trzeba nad nią popracować oferując jej dane, potrzebne jej wartości (a, że kobiety same często nie wiedzą czego same chcą, to my musimy mieć wiedzę o ich potrzebach). Oczywiście nie polecam tu podejścia „wiem lepiej i się mnie słuchaj, bo ja tu wszystko wiem”, bo to będzie gwóźdź do trumny. Wszystko z wyczuciem, ale i zachowaniem balansu słuchania co kobieta ma do powiedzenia, co jest ściemą, testem, a co realną potrzebą.
Cóż, często trzeba mieć do tego predyspozycje, niżeli wyuczyć się porad na pamięć z suchego tekstu, lub rozwijać inteligencję emocjonalną.
Kobiety, a przygody seksualne
Kobiety są hipergamiczne, więc wybierając partnera seksualnego zwykle idą w jakość, a nie ilość, odczuwając podniecenie wyłącznie do lepszych genetycznie mężczyzn, niż one same.
Kobieta zazwyczaj ma wrażliwszą psychikę (podobnie mają mężczyźni romantyczni, stereotypowo kobiecy, może trochę nieśmiali, melancholiczni, mało pewni siebie, ceniący sobie głębsze wartości), dlatego rzadziej podejmują ryzyko.
Kobiety zazwyczaj nie wychodzą z propozycją seksu pierwsze, rzadko są w tym bezpośrednie, nie okazują swoich prawdziwych intencji od razu. Oczywiście zdarzają się kobiety wyszczekane przypominające facetów-kumpli, ale nie każdy preferuje właśnie takie.
Kobiety czekają zazwyczaj na inicjatywę mężczyzn i wzięcie za nią odpowiedzialności. Czy to się komuś podoba czy nie, tak zwykle jest.
Kobiecym trikiem na uwiedzenie bardzo często są niebezpośrednie sygnały jak uśmiech, patrzenie ukradkiem w oczy, częsta ekspozycja seksualnych części ciała, komplementy, mające na celu zachęcić mężczyznę do działania, a także udawanie nieporadnej, której należy i trzeba pomóc. My czasem jesteśmy na to ślepi i po prostu pomagamy, nie wiedząc, że jesteśmy podrywani, by wydobyć też z nas jak najtańsze zaangażowanie.
Kobieta, którą wybierałem NIGDY nie chciała uprawiać seksu raz. Kobieta nigdy nie uprawiała seksu bez zaufania i akceptacji, a więc trzeba było kobietę upewnić, że postępuje dobrze i JA MĘŻCZYZNA WEZMĘ ZA TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Kobieta bardzo często miała kompleksy i wstydziła się być obnażoną z ubioru, więc po prostu – trzeba umieć traktować kobietę dobrze, dbając o jej potrzeby. Kobieta obawiała się też oczywiście ciąży, więc musiała sprawdzić czy jestem odpowiedzialnym człowiekiem, słownym, honorowym, czy jestem typu hulaj duszo, piekła nie ma. Oczywiście wybierałem inteligentne kobiety, bo z innymi pięciu minut bym nie wytrzymał (a one ze mną), dlatego ryzyko wpadki jakie widzimy u pewnych grup społecznych, jest raczej niskie (choć zawsze te 1% szans jest na to, że nawet najlepsza antykoncepcja nie zadziała).
Dlaczego kobieta nie chciała seksu na raz? Jest kilka tego powodów. Pierwszym jest to, że przez lata kobiety programowano na represjonowanie własnej seksualności, aby kobiety nie przynosiły kukułczych jaj do związków. Społeczeństwo kiedyś wymagało więcej od kobiet, niż dzisiaj, m.in przez brak antykoncepcji. Kobieta miała szanować swoje ciało, ale też starannie dobierać partnera, z którym będzie seks uprawiać, co nie mogło się wiązać z brakiem rozsądku, który podejmowała przy próbach seksu jednorazowego. Tak BYŁO i miało to jakieś mniej lub bardziej logiczne podstawy. Kobiety uczono aby nie kierowały się tylko chucią, powierzchownymi sprawami, wyglądem mężczyzny, czy jego kreacją na bogacza (bo w końcu może kłamać i ją oszukać). Kobiety wiekami uczyły się przez to testowania mężczyzn, odczytywania naszych kłamstw, by nie zostać skrzywdzonymi – a przy okazji uczyły się też dobrze kłamać, czy manipulować, by zabezpieczać swój interes, zachęcać mężczyzn do oddawania dla nich zaangażowania, ale i nawet walki w ich imieniu 🙂 Ewolucja.
Drugi powód niechęci kobiet do jednorazowego seksu – kobieta zawsze ryzykowała więcej na przypadkowym seksie. Jeśli nie była to ciąża, to była to łatka zdziry (teraz kobiety, choć niekoniecznie w Polsce mają bardziej liberalne podejście do seksu).
Seks dla kobiet jest bardzo łatwo dostępny, więc szczycenie się swoim powodzeniem seksualnym przez kobiety jest gorzej odbierane, niż gdy robi to mężczyzna. Zdecydowanie bardziej lubimy historie typu od zera do bohatera, pracując w pocie czoła – także na własne powodzenie i skuteczność w relacjach. Praktycznie żadna kobieta nie musi wcale pracować na powodzenie seksualne, więc nie ma się czym chwalić.
Wyobraźnia kobiecego mózgu przypomina im o mężczyźnie z którym uprawiały seks, czasem i do końca życia
Kolejna sprawa to psychika kobiet, a mówiąc więcej chodzi o używanie przez kobiety prawej półkuli mózgu do funkcjonowania. Jest to mózg tzw. artystyczny i kreatywny. Mężczyźni artyści mają podobnie: muzycy, piosenkarze, aktorzy, malarze, pisarze i tak dalej. Są to też oczywiście mężczyźni bardziej wrażliwi, a więc czasem emocjonalnie bardzo podobni do kobiet. Jeśli są poddawani seksualnym bodźcom już w okresie dzieciństwa (np. byli molestowani, dawano im oglądać takie obrazy) potrafią wykształcać zaburzenia na tym polu, ponieważ ich pamięć obrazowa nawet jeśli wyparta w wieku dorosłym będzie rządzić nimi w tym czasie.
Ta psychika operuje bardzo dobrą wyobraźnią, pamięcią, a nierzadko też trzymaniem zadr i urazów. Dlatego kobiety zdecydowanie lepiej sobie radzą z wkuwaniem na pamięć, są w tym sumienniejsze (patrz wyniki w nauce, na ich presję na zdobycie wykształcenia), a także pamiętają awantury sprzed lat, gdy mężczyzna zazwyczaj widzi je jak za mgłą i nie przykłada do tego wagi.
I teraz jak ta psychika ma się do seksu w połączeniu z ostracyzmem do zdzir? Kobieta przy jednorazowym seksie może się czuć wykorzystana. Nieważne, że się zgadzała na ten seks, nieważne, że sama go chciała, nieważne, że wymagamy teraz jakiegokolwiek poziomu odpowiedzialności od kobiet. Kwestia rozbija się o to, że kobieta może pomyśleć, że została użyta na raz (aktualnie prawo pozwala takim kobietom mścić się na mężczyznach składając fałszywe oskarżenia).
Prawa półkula mózgu jak pisałem odpowiada za wyobraźnię i doskonałą pamięć, dlatego kobiety mogą rozmyślać o mężczyźnie z którym im nie wyszło, a wobec którego czuły silne emocje nawet do końca życia. Ba, potrafią odtwarzać sobie tamte uczucia, jakby były dzisiejszymi. Takie mogą być skutki podejmowania jednorazowego seksu.
Kobiety też wiążą seks zwykle albo z tym co już dostały od mężczyzny, albo z tym co dostaną. Nie bardzo umieją wyluzować, że jest to jednorazowy akt, który nagradza obie strony i na tym to się kończy. Nie ma „emocja stop” i życie idzie dalej. Częściej dlatego widzą siebie po jednorazowym seksie jako wykorzystane ofiary, nawet gdy nie ma ku temu żadnych logicznych przesłanek. One chcą zawsze więcej.
Bierność kobiet predysponująca do życia marzeniami/myślenia życzeniowego/wyobraźnią jest uzasadniona psychologią ewolucyjną, ale i społecznym warunkowaniem. Mężczyźni podejmują ryzyko (a więc przekuwają częściej marzenia w czyny), kobiety szukają bezpieczeństwa (żądają, by to mężczyźni im pomagali) – choć jak w każdej regule są wyjątki.
I to też wiąże się oczywiście z tym, że kobiety będąc strażniczkami seksu grają bardzo często niedostępne seksualnie, aby wymusić na mężczyźnie zaangażowanie, czyli ciąg dalszy relacji po samym seksie. To istnieje w podświadomości kobiet, co było praktyką stosowaną wiekami (kobieta i jej dzieci bez mężczyzny mogły zginąć), więc tak łatwo się swoich reakcji emocjonalnych nie oduczą. Mężczyźni robią na odwrót, chcieliby seksu bez zaangażowania – tym bardziej w momencie, gdy kobieta dawno nie jest dziewicą, innym mężczyznom oferowała siebie w całości bez problemów, a nagle zaczyna wymagać…
Niewielka ilość czystych kobiet w małżeństwach
I tu płynnie przechodzimy do punktu, który pokazuje jak niewiele kobiet potrafi zachować czystość seksualną do ślubu, pomimo społecznych stereotypów o tym, że to mężczyźni bardziej nalegają na seks.
Z absolutnie wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że dzisiejsza kobieta miała doświadczenia seksualne już przed zawiązaniem małżeństwa. Dlatego też irytacja wielu mężczyzn, dla których nie-dziewice są niedostępne seksualnie, lub stają się bardziej wymagające – jest słuszna.
Tym bardziej, że jak zobaczymy zaraz, im większa ilość partnerów u kobiety, tym tak naprawdę mniejsza pewność, że stworzymy z nią stabilny związek. I tym bardziej jest to ważne, że kobiety często kłamią w ankietach dotyczących liczby partnerów seksualnych (zaniżają swoje liczby, mężczyźni z kolei zawyżają).
Odwieczna walka odmiennych seksualnych strategii obu płci i innego podejścia do seksu
Podstawowe reakcje na temat seksu zależą od płci, czy też warunkowania społecznego. Mężczyźni żałują seksu, który mógł być, ale się nie odbył, kobiety żałują seksu, który się odbył (i np. nie było ciągu dalszego, lub niepotrzebnie straciły swój cenny czas na jakiegoś mężczyznę). Tak jest ZAZWYCZAJ, ponieważ kobiety też potrafią żałować seksu, który się nie odbył (zazwyczaj z samcem alfa, lub gdy były silnie zakochane), a mężczyźni mogą żałować seksu, który się odbył (powiedzmy gdy zostali po nim obarczeni niesprawiedliwymi konsekwencjami, albo był to seks pod wpływem używek i nie była to odpowiedniej atrakcyjności kobieta). – to są teorie Davida Bussa, psychologa ewolucyjnego.
Walka strategii seksualnych płci wygląda tak:
Mężczyzna dostaje łatwy seks bez zaangażowania = WYGRAŁ.
Kobieta dostaje zaangażowanie mężczyzny bez uprawiania seksu = WYGRAŁA.
Dzisiaj żyjemy w matriarchalnym, ginocentrycznym świecie podporządkowanym kobietom, dlatego kobiety bardzo często seksu unikają, a mężczyźni muszą się „starać” o niego i o kobiety, a więc niejako kupować sobie kobietę i seks. To powoduje u wielu frustrację, ponieważ nie znają zasad gier godowych. Dla przykładu wpadają we friendzone (więcej o tym TUTAJ), a mężczyźni w wielu związkach widzą, że seks jest dla nich traktowany jak nagroda za dobre sprawowanie, czy za wykonaną w jakiś sposób płatność dla kobiety.
Społeczeństwo przyzwoliło kobietom na to, by mogły brać zaangażowanie mężczyzn za darmo, czyli mieć naprawy, remonty, podwózki, kupowane jedzenie, adorację, możliwość wyżalania się i w sumie niewiele dawać od siebie (bo to ciągły akt nieskończonych starań). To tworzy u kobiet większy poziom narcyzmu, skupiania na sobie, oderwania od rzeczywistości, roszczeniowości, braku empatii, a także niezrozumienia potrzeb mężczyzn. Kobieta dzisiaj uczona jest mieć potrzebę bycia w centrum uwagi, dostawać i nic nie dawać w zamian, lub próbować zrównać kobiece potrzeby z tymi męskimi. Czyli jeśli kobieta lubi rozmowy telefoniczne od rana do nocy, to uważać może, że mężczyzna też to uwielbia i jeśli razem to robią, to dostają wszystko po równo, że tu nikt nikogo nie krzywdzi. A jest często tak, że mężczyzna rozmawiając przez telefon poświęca się dla kobiety, by to jej było miło, gdy sam tego nie lubi, ani nie jest mu to w ogóle potrzebne. Kobiety w ginocentrycznym systemie zdecydowanie rzadziej naginają się pod mężczyzn, niż mężczyźni muszą do kobiet i dlatego też często bredzi się o zniewieścieniu mężczyzn. To wszystko wynik wywyższenia kobiet i kobiecych strategii postępowania.
Podsumowując: kobiety zazwyczaj NIE NADAJĄ SIĘ do przelotnego seksu. Nie tylko dlatego, że ich psychika będzie pamiętać latami z kim seks uprawiały (a szczególnie gdy był to dobry seks, gdy było im bardzo przyjemnie i czuły się bezpiecznie, albo gdy poczuły się skrzywdzone), ale też poprzez taki seks niszczą swoją psychikę, zaczynają traktować mężczyzn przedmiotowo i mają problemy z przywiązywaniem się. Poziom oksytocyny u rozwiązłych kobiet spada na łeb na szyję, a poziom rozwodów wzrasta wraz z ilością partnerów seksualnych kobiety.
Czy warto uprawiać jednorazowy seks?
Nie chcę być na siłę wzorem moralności i prawości, by pouczać co się dokładnie powinno robić, a co nie. Mogę jedynie nakreślić wszystkim dzięki mojej wiedzy jakie będą skutki takiego postępowania.
A więc:
- mężczyźni zdobywający kobiety na raz, po prostu je psują dla kolejnych mężczyzn, kolejnych synów, kolejnych pracowników dla społeczeństwa, czy też przyszłych zdradzonych i rozwodników (w kontekście męskiej solidarności, która jest zdecydowanie słabsza, niż kobieca z powodu narzucania bycia indywidualnością, rywalizacji, niżeli polegania na kimś)
- wbrew programowaniu społecznemu, mężczyźni uprawiający jednorazowy seks (pomijając możliwe choroby weneryczne oraz niechciane zapłodnienie) mogą w ten sposób podnosić sobie samoocenę i pewność siebie, które potem są uznawane za atut mężczyzny (same kobiety to mówią). Wpajane mamy jednak, że szczęście to harowanie na kobietę i dzieci, co oczywiście jest konieczne, by ten świat trwał, a więc otrzymujemy odgórne (choć niezbyt prawdziwe) zachęty do takiego stylu życia – a efektem bywa frustracja i zawiedzione oczekiwania.
- mężczyźni uprawiający jednorazowy seks mogą być na bakier z zasadami, wiec mogą wzmacniać antyspołeczne zdolności, lub mają osobowość antyspołeczną… de facto bardzo interesującą dla zaburzonych kobiet (czytaj moje teksty o draniach)
- kobiety uprawiające seks jednorazowo będą kobietami zniszczonymi psychicznie, a więc mogą doświadczać podobnego syndromu do syndromu wdowy po alfie (KLIKNIJ TUTAJ)
- kobiety uprawiające seks jednorazowo mogą się tym zachłysnąć (kobietom zawsze trzeba było stawiać granice, ponieważ miały słabszą wolę, słabszy charakter – widać to np. gdy składają postanowienia odchudzania i nie umieją się ich trzymać, są bardziej zmienne i kapryśne) – mianowicie taka kobieta osłabi swoją zdolność do budowania dobrego związku i niestety zazwyczaj będzie winić o to swoich mężczyzn
- kobiety uprawiające jednorazowy seks to bardzo często produkt rewolucji seksualnej i szaleńczego feminizmu, który wmawia kobietom, że życie przyjemnościami, hedonizmem, narcyzmem i próbie dorównywania mężczyznom to powinien być ich cel życiowy, a takie zachowania psują kobiety i trwałość rodzin
- obie płcie jeśli uprawiają przygodny seks mogą mieć problemy z dostrzeganiem odrębnych cech drugiego człowieka innych, niż seksualne, a więc traktując znajomości w płytki sposób i osiągając płytkie rezultaty
Tym samym znamy już konsekwencje przygód łóżkowych na jedną noc w trochę innym schemacie, niż przeczytacie gdziekolwiek indziej w internecie, rzadziej w książkach. U mnie macie skondensowaną wiedzę.
Pytanie zatem czy chcecie nadal czytać o tym aspekcie, ponieważ mogę go rozwijać w przeróżny sposób. Ja przekazuje wiedzę, wy możecie z niej skorzystać, lub jedynie poczytać teorię. Dwie ankiety na koniec (w każdej trzeba zagłosować osobno):
Oczywiście fajnie jakbyście podzielili się swoimi wrażeniami, doświadczeniami z takim seksem i poglądami na jego temat.
Chętnie dowiedziałbym się też dlaczego dane osoby głosowały na „NIE”, jeśli chodzi o kontynuowanie tematu.
Tak czy siak, do następnego!
dokładnie w związku z tematem art.:
https://www.facebook.com/photo?fbid=506812122094021&set=a.114478634660707
Cóż, jestem zbyt wrażliwy, delikatny, uczuciowy, empatyczny i trochę kobiecy (przynajmniej stereotypowo), na upartego mój wygląd też można by tak określić.
I zgodnie z tym co piszesz, nigdy nie byłem fanem, i nie chciałbym uprawiać jednorazowego seksu, fwb ani tym bardziej „chodzić na roxy”. Nie umiem tego robić bez miłości, uczuć, dla mnie to jest silna jej manifestacja, największe możliwe zbliżenie ciał, a może i nawet dusz.
Pomijam fakt, że będąc mocno średni z wyglądu, i taki jak opisałem z charakteru, nie wiem czy byłbym kiedykolwiek w stanie zdobyć taki ons. Pewnie nie.
U mnie dokładnie tak samo.
A ja z kolei może i jestem niedojrzały, ale nie potrafię inaczej niż ons, bo szybko się wycofuje że związku jeśli się zdarza. Nie potrafię znieść myśli, że ktoś dostał to samo co ja (seks i dostęp do kobiety) mniejszym nakładem sił(bez związku) i nie musząc od siebie nic więcej wkładać i czuję się jak tego frajer w związku. Nie potrafię znaleźć logicznego argumentu za wchodzeniem do nich, rachunek strat zawsze wydaje mi się za duży i niesprawiedliwy. Albo wszyscy ona albo bawimy się w wierność i trwałość, jeśli jednocześnie koegzulystuja sposoby takie i takie to nie ma sensu bo te pierwsze pasożytują na wartościach wkładanych przez tych co się starają. Jestem rozdarty między duszą romantyka i pragnieniem miłości na całe życie a chłodna kalkulacja. Na razie wygrywa to drugie, ale przecież chce związku na całe życie, tylko nie potrafię. Co mam robić? Zostać przy ons i porzucić marzenia o ustatkowaniu się?
Odpuść związki. Nie jesteś rozdarty, tylko po prostu nie potrzebujesz tak naprawdę miłości, zwłaszcza opisując sprawę w stylu „dostep do kobiety i seksu”.
Skoro kobieta po jednorazowaym seksie czuje się /ewolucyjne/ wykorzystana, a także odbierana przez środowisko jako frajerka, to chyba logiczne że zaczyna traktować seks jako walutę wymienna. Wiadomo, że każdy kto dostanie coś za darmo. jak facet sex bez zaangażowania, czuje zastrzyk pewności siebie i przypływ dopaminy, ale jeśli nie jest totalnym bezmózgiem, nachodzi go refleksja, że to nic nadzwyczajnego i nie ma się czym jarać. W dobie portali randkowych, można to mieć na kiwnięcie palcem
Identycznie mężczyźni, którzy sprzedają swoje zaangażowanie za darmo czują się frajerami – daj ślub, zapewniaj bezpieczeństwo, starać się ma facet, zapraszać, pisać pierwszy, płacić za kobietę, zarabiać więcej, być zaradniejszy, mieć więcej umiejętności, być bardziej pasjonujący, być wiecznym twardzielem, a potem kopen w dupen rozwodzikiem, zdradą, alimenty on płaci, zabrać dziecko ze sobą jako kobieta i do widzenia. Całe te starania w piach, bezsensowne, brak praw i przywilejów za wnoszenie takich wartości (często więcej niż kobieta), a jeszcze straty i ryzyko.
Czyli na to wychodzi, że każda płeć ma swoje waluty, a przez te waluty tworzą się związki biznesowe, a nie szczere i miłosne. Inna sprawa, że seks nie do końca jest walutą kobiet, bo same z niego też korzystają, też odczuwają przyjemność i też jej chcą. Więc trzeba zrozumieć ile spoczywa na mężczyznach.
W dobie portali randkowych, można to mieć na kiwnięcie palcem
Tylko kobiety mają seks na kiwnięcie palcem i skromna grupa najbardziej atrakcyjnych mężczyzn. Wykluczonych seksualnie i ogólnie z rynku matrymonialnego (czyli z samotnością nie z własnej decyzji) z kolei przybywa.
Trudno sytym zrozumieć głodnych – nie tylko seksu, ale i zwykłej akceptacji. O miłości nie wspominając.
Załóż konto na portalu randkowym jako facet (ale zwykły, nie jakiś supermodel) i zobacz czy naprawdę kiwnięcie palcem wystarczy. Albo przynajmniej zadaj sobie pytanie na ile propozycji seksu w porównaniu z tym ile dostałaś w życiu odpowiedziałaś pozytywnie.
Ten eksperyment z portalem może nie zadziałać, bo ona w rozmowie z kobietami bedzie projektowała swoje fantazje odnosnie tego jakby chciała dokładnie aby facet jej odpowiadał w rozmowie i te kobiety będą chciały tej interakcji bo beda myslały „o jak ten mezczyzna czyta mi w myślach”. To tak jak Ty czy ja bysmy wstawili szaraczkę i wiedzac ze kobiety tez są beznadziejne i musimy brac co jest, a nie to co kazdy z nas by chciał, projektowali na mezczyzn dokładnie „to” czego kazdy z nas u nich szuka, a których to cech juz dzis kobiety nie posiadają, to Ci faceci by szaleli i mieli gdzieś że to nie jest 10tka czy nawet 7mka. Jawiłaby się jako perła Z tym że mezczyzni szaraczkę zaakceptują mega mega częściej i będzie ich gwiazdką. U kobiet to nie przejdzie albo z musu.
Jedna kobieta już zrobiła eksperyment gdzie podrywała dziewczyny w przebraniu faceta. Była zdziwiona jak wiele jej działań o których myślała że podobają się kobietą w rzeczywistości prowadziły do zlewki. Niech moniak zrobi taki eksperyment i sama udowodni swoją rację.
Będzie jeszcze gorzej, bo ona na zdjęcie przeciętnego faceta (5/10) wybierze takiego 7,5/10, bo tych mają kobiety za przeciętnych, a od 8 w górę dopiero za atrakcyjnych. Dlatego trzeba dokładnie z kobietą robić taką analizę, spojrzeć jakie foto i kogo wrzuca i czy aby na pewno byłby to taki powtarzalny gość, jakich większość – bo większość jest przeciętna właśnie.
Są aplikacje gdzie ludzie mogą wrzucać swoje zdjęcia a następnie płeć przeciwna je ocenia. Wystarczyło by aby kobieta podała jaką ocenę od kobiet dostały te same zdjęcia których używała. Ale nawet używając zdjęć dość atrakcyjnego faceta (byle nie supermodela) będzie w prawdzie mogła umówić się np. na kawę (i usłyszy słynne „kto zaprasza ten płaci) nie sądzę żeby dała radę udowodnić że seks jest tam dla faceta na kiwnięcie palcem (np. że jakaś kobieta zgodzi się przyjść prosto do domu lub zaprosi do swojego z jasnym kontekstem seksualnym)
Zerknij na odpowiedź gościa powyżej, dwa lata po twoim komentarzu, zobaczysz że nie każdego nachodzi refleksja. Niestety.
Poza tym nadal mnie przeraża ten brak empatii, czy nawet chęci zdobycia wiedzy. Bo seks na kiwnięcie palcem mogą mieć tylko kobiety, i tych 10-30% najatrakcyjniejszych mężczyzn, na których pewnie opierasz tą tezę, nie zauważając że zdecydowana większość dostanie taki seks tylko za zasoby (tj pozycję społeczną czy zawodową, lub/i forse).
Zagłosowałam, że seks jednorazowy NIE jest zgodny z moim system wartości, mimo że mam za sobą takie doświadczenia będąc bardzo młoda.
Seksem jednorazowym był mój pierwszy raz z moim chłopakiem, którego nie szanowałam i nie kochałam. Parę dni później z nim zerwałam. Później tez miałam jednorazową przygodę niestety pod wpływem alkoholu z kolegą. Nie czułam się wykorzystana ponieważ to ja odrzucałam propozycje kontynuacji znajomości mimo próśb.
Tamtego czasu byłam jakby pozbawiona uczuć i szacunku do chłopaków, którym na mnie zależało w ten czy inny sposób. To mnie uchroniło przed ogromnymi moralniakami (bo oni mi się fizyvznke nie podobali a ja to zrobiłam i oni mieli swoje uczucia jak to ludzie) ale z drugiej strony to tez powodowało, że pod wpływem alkoholu traciłam nad sobą panowanie i bardzo chciałam podrywać i być podrywana.
Miałam jeszcze później seks z innymi i były to nie jednorazowe ale równie płytkie relacje.
Myślę, że sam seks wówczas nie cieszył mnie, a ten proces, który był przed. Przygoda itp.
To było jednak dawno temu. Od tego czasu byłam zakochana, poznałam dobry seks, super orgazmy z mężczyzną i wiem jaki jest cenny. Dlatego nie za bardzo rozumiem jak mozna to robić z daną osobą tylko raz i czerpać z tego satysfakcję. Chyba dlatego, że się nie podobało to się robi to raz? Bo jak się podobało to.dlavzego nie chcecie tego powtarzać? Chyba, że po prostu nie chodzi tu o seks a o nabijanie sobie licznika i dowartościowanie u mężczyzny, że jest w stanie pociągać kobiety lub odwrotnie?
I jeszcze jedna uwaga – zarówno dziewczynki jak i chłopcy powinni mieć odpowiednich rodziców. Matkę i ojca, którzy okażą dziecku dużo zainteresowania, będą doceniać, chwalić, a przedewszystkim stawiać siebie jako przykład matki, ojca i szanującego, kochającego związku. Właśnie moje seksualne „podboje….” Nie były wynikiem tego, tak jak Autor pisze, że jako kobieta zostałam zniszczona przez mężczyzn, tylko byłam zagubioną dziewczyną z brakami emocjonalnymi i wychowawczymi. Nikt mnie nie zniszczył tymi przygodami. Taka po prostu byłam „z domu” zniszczoną.
Oprócz zapewnienia, że Jestem dla kogoś atrakcyjna lub, że odrzuciłam kogoś i jestem „wygraną” tej sytuacji to nic nie miałam z tych przygód jednorazowych.
Taka jest moja opowieść i uzasadnienie odpowiedzi w ankiecie
Pozdrawiam.
Racja, kobiety z rodzin dysfunkcyjnych często odreagowują i próbują wyrwać się z zagubienia przez taki seks, czasem, by się dowartościować, bo mają kompleksy, ale taki seks dalej powoduje kolejne problemy, czasem uzależnienie.
Poznałam mężczyznę ode mnie starszego i chciałabym z nim iść do łóżka. Piszemy o roznych sprawach a najczesciej o seksie podnieca mnie to bardzo i go tez nawet się nie znajac ale potrzebujemy tego zeby to zrobic
Poznałem w życiu wiele kobiet i one w ten sposób nie piszą, mało która jest napalona na seks z nieznajomym poznanym w internecie, mało która jest aż tak nieostrożna i nie boi się. Mało która toleruje pisanie głównie o seksie, zamiast poznawać się (tak częściej robią mężczyźni), więc powątpiewam w wiarygodność tego komentarza.
Jednak jeśli to prawda to aby ten seks był z dobrym zabezpieczeniem, bo skrzywdzicie ewentualne dziecko.
Ciekawe doświadczenie wyszło z ankiet. Niby 80% jest przeciwna jednorazowym przygodom. Ale już chętnie poczytają o tym również ponad 80%… takie „Jestem na nie, ale jak już to w sumie czemu nie” 😉
Witam, ja napisze o swoich jednorazowych razach 🙂 Z tym że nigdy nie wiesz czy ten jednorazowy seks bedzie taki jednorazowy tak naprawdę ,no chyba ze to delegacja itp .TRP chciałbym żebyś odniósł sie do mojego tekstu po przeczytaniu ,może podpowiesz mi czemu tak sie dzieje i co to oznacza…A więc miałem taki seks ..Z panną A gdzie w trakcie seksu już mnie złapał moralniak , z Panna B gdzie wbiłem sie do niej do mieszkania , wyglądała zupełnie inaczej niż na zdjeciu ale i tak doszło do seksu .Z panną C gdzie pojechaliśy do lasu a po seksie nie miałem ochoty patrzeć jej w oczy. Tylko to były kobiety tylko do seksu i nic więcej nigdy bym z nimi nie chciał zrobić , po pierwszym razie już mi się znudziły . Ogólnie mógłbym trzasnąć pewne sprawozdanie o kobiecie z dda z która spotykam sie już rok czasu na seks i jakim paradoksem jest to wszystko z czego Ona sie leczy do tego czego Ona pragnie i co robimy w łóżku ale chyba nie można u Ciebie udzielać takich opowiadań ? No więc do rzeczy,co mnie we mnie ciekawi i nie moge tego zrozumieć odnośnie seksu z kobietą ? Uwielbiam wykorzystywać kobiety w łóżku, dominować psychicznie i fizycznie (fizycznie nie mam z tym problemów ,ogolnie facet jest sliniejszy od kobiety) .Sprecyzuje,od zawsze jest We mnie dużo dominacji , brutalnośći w seksie. Trzymanie za włosy ,bicie po tyłku ,mocne sciskanie za biodra ,przestawianie w inna pozycje trzymając za włosy , przytrzymywanie to jesli chodzi o fizyczność .Jeśli chodzi o aspekt psychologiczny to jest On bardzo powiązany . Lubie jak kobieta sie mnie boi w czasie seksu ,zauważam że kobiete też kreci taka niepewność czy ją uderze czy nie . Już tutaj budujew jakimś stopniu dominacje psychiczną nad kobietą ,robienie z kobietą dokładnie tego co ja chce a nigdy tego czego Ona chce ,tzn jeśli widze ze kobieta chce zrobić mi loda ,nie dopuszczam do tego , jeśli łapie mnie za dłonie żeby je odciągnąć (próbować wprowadzić element dominacji ) to zapala mi sie czewona lampka i nie pozwalam takiej kobiecie tego zrobić. Nawet jeśłi panna raz wylizała mi tyłek z własnej inicjatywy czułem sie po wszystkim nie zbyt dobrze mimo że uczucie było zajebiste . Jeśli umawiam sie z kobietą , nasz relacja trwa jakies 3 miesiace . Spotykamy sie na seks ale oboje mamy cechy i zapedy dominujące i po seksie nie zostane na noc tylko wstane , ubiore sie i pojade to czuje sie strasznie dowartosciowany , strasznie dobrze sie wtedy czuje ogólnie . Jeśli innym razem zostane na noc , wyspie sie u niej to też przecież nie powinienem narzekać ale o wiele lepiej smakuje mi to jak ubiore sie i pojade mówiać wcześniej przed spotkaniem że ,, nie wiem ,może bede nocował ” Czy ja po prostu lubie mieć świadomość że dałem mniej ? Innym razem zostane u niej na noc . WIem że to też kręci poniekąd kobiete .Możesz wyjaśnić skąd takie moje zachowanie sie bierze ? Czy to robi kocioł w głowie kobiety ?
Robi kocioł straszny. Spotykałam się z takim facetem ponad rok na seks obydwoje mieliśmy zapędy dominujące więc było bardzo ciezko, tyle, że ja byłam w nim zakochana a on zawsze dawał mniej i chyba to mnie w nim podniecalo, że był taki niedostępny i edoistyczny…ale po czasie stwierdziłam, że to była relacja toksyczna, ponieważ wpadłam w nią po trudnym zerwaniu i czasie obniżonej samooceny. Ogólnie był taki, że jak miałam doła to udawał najlepszego przyjaciela, a jak byłam szczęśliwa to się zmieniał w jakiegoś walnietego, zaborczego typa, który mnie krytykował i niszczył psychicznie, wmawiał mi, że nic mi się nie uda, że jestem beznadziejna, a on jest idealny. No, ale ja nie jestem aż taka glupia. Miłość miłością ale nie dałam się gnębić jakiemuś psycholowi. Gdybym nie była wtedy w złym stanie emocjonalnym po pierwsze nie zakochalabym się tak szybko, po drugie nawet nie zwrocilabym na niego uwagi, bo był bardzo niezdecydowany, kłamliwy, manipulujący, zaborczy, zazdrosny nie mówił wprost a ja się nie umiem domyśleć (miał taką psychikę kobiety). Strasznie to było męczące dla mnie. Minęło 5 lat, a zdarza sie, że on dalej pisze do mnie i mnie wyzywa (mimo, że mam faceta a on dziewczynę), żeby np. miesiąc później spytać czy się z nim umowie…no był moment, że go podejrzewałam o bycie jakims psycholem, próbowałam go cały czas zrozumiec, bo go lubiłam, ale w sumie w dupie to mam juz, niech sobie będzie jaki chce, ja się odcielam, nie będę czyimś psychoanalitykiem ..
Nie umiecie czytać w myślach? No popatrz, a od mezczyzn tego wymagacie jedna z drugą. Gdyby to ode mnie zależało, wycofałbym wszelkie prawo podcierające dupę kobietom za ich nieodpowiedzialność.
Tzn. no ja lubię jak ktoś jest szczery i mówi wprost. Po prostu się zawsze słyszy, że to meska cechą, a zauwazylam, że nie zawsze tak jest….strasznie jest to męczące.
Męska może i tak, nie licząc narcyzów i psychopatów. Co ciekawe kobiety mają bardzo podobne zachowania do nich 🙂
No właśnie on mnie kiedyś zapytał co myślę, dlaczego on ma same koleżanki i zero kolegow, a studiował kierunek, na którym byli sami faceci więc nie wiem jak można nie mieć kolegów w tej sytuacji….no wtedy nie wiedziałam, myślałam, że on jest taki wrażliwy i dlatego xD ale teraz po czasie stwierdzam, że miał po prostu psychikę negatywnej kobiety… Czytałam tutaj artykuł o Alfa i beta i on pasuje na alfę negatywnego, a mój obecny na pozytywnego alfe. Miałam wrażenie jakby umiał mi czytać w myślach dosłownie xd tak dobrze rozumiał kobiety xd myślę, że mógł być narcyzem, bo udawał bardzo pewnego siebie, ale zazdrość, zaborczość i impulsywność pokazywala, że miał bardzo krucha samoocenę…poza tym strasznie kłamał i udawał np. przed rodziną idealnego katolika, a co chwila inna dziewczyna w tajemnicy….podobno byłą tak zgnebil, że go zablokowała wszędzie i nie chciała mieć z nim żadnego kontaktu, a jak się go zapytałam co się stało to powiedział , że to niby przez jej matkę xd nie wiem chory człowiek, ale miałam takie różowe okulary i klapki na oczach…byłam jak ćma….wszystko mu wybaczalam nawet jak mnie olewał dla nowych dziewczyn….a koleżanki cały czas mnie ostrzegały i tłumaczyły…że to jakiś psychol, a ja ich nie sluchalam….xD do czasu, aż sama przejrzałam na oczy 😉 Tylko tak jak mówię, nie jestem taka glupia, więc od początku czulam, że to nie tak powinna wyglądać relacja i że jemu na mnie nie zależy…tyle, że miałam nadzieję, że się zmieni jak się zakocha we mnie….tylko też nie chce na niego zwalać całej winy, bo nie wiem czy jego zachowanie to nie był po prostu wynik tego, że do siebie nie pasowaliśmy charakterami i dlatego ta relacja była toksyczna….może miał jakieś problemy o których bał się powiedzieć…ja też nie jestem idealna…może gdyby spotkał jakaś spokojna dziewczynę bez własnego zdania to by się zakochał i byłoby dobrze….nie wiem xD
Może i był wrażliwy. Problem w tym, że wrażliwość przekształca się w agresję, gdy ktoś sobie z nią nie radzi. Albo do siebie, albo wobec innych.
Może rzeczywiście był tzw. draniem/bad boyem. Marlon Brando miał podobnie, kolegów zero, bo się z nimi ciągle bił (nie lubił sam ich opryskliwości, chamstwa), potem pił, no i miał dużo dziewczyn.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/marlon-brando-czyli-kobiety-kochaja-wrazliwych-drani/
No chyba jeśli chodzi o wybory facetów to niestety jestem typową dziewczyna. W młodości miałam straszny gust. Kiedyś w liceum przez trzy miesiące się spotykałam z chłopakiem poznanym w wakacyjnej pracy…bardzo mnie kręcił, mimo, że ani przystojny, po zawodówce…ale uważałam go za inteligentnego i męskiego pewnego siebie…oczywiście już krytyka otoczenia, że on brzydki i co ja w nim widzę…no ja klapki na oczach nie wiem dlaczego….ale miłość się skończyła jak po trzech miesiącach zaczął mnie szarpać, wcześniej mi ustalał w co mam się ubierać jak się malowac….dla mnie to już było zbyt dużo z tym szarpaniem….udało mi się to skończyć pod jakimś pretekstem, że nie mam czasu i bla bla bla i po prostu starałam się go unikac , ale trochę się bałam bo mnie nachodził z kolegami i sterczal pod moim domem i wypisywal do mnie i wydzwaniał….xD dlatego ja jestem za rozwodami, bo jako młoda osoba byłam bardzo głupia i naiwna i mogłaby mi się stać krzywda…
Też się kiedyś umówiłam przez internet z muzułmaninem z Turcji w moim wieku. Był mega przystojny, zadbany, pachnący miał piękna fryzurę…i ogólnie przyjechał do mnie poszliśmy na kawę. Studiował w Polsce dzienikarstwo. Ogólnie bardzo wrażliwy, kochany, pisał wiersze, grał na kilku instrumentach, w ogóle chodzilismy za rękę i patrzyliśmy w gwiazdy xd no i ideal…i się skończyło seksem w hotelu na pierwszej randce…nauczył mnie tureckiego tańca, pokazywał mi zdjęcia swojej rodziny, potraw jakichś tureckich…potem się okazało, że sypiał z prostytutkami w Turcji…xD ale to już mało ważne….ogólnie spotkałam się z nim jeszcze tylko na jeden raz na seks, ale stał się bardzo dziwny i nachalny…chciał ze mną zamieszkać po drugim spotkaniu, już mówił o jakimś związku na stałe, że się zakochał i to mnie przestraszyło, więc zakończyłam z nim relacje delikatnie to potem były takie jazdy, że o boże xD zmienił się o 180 stopni, prześladował mnie przez rok i że mu niby serce złamałam, az go musiałam straszyć policja, bo nic nie działało….od tamtej pory unikalam muzułmanów xD
A nie lepiej uczyć się kogo wybierać?
A nie lepiej poszukać problemu w sobie, czy też swojej rodzinie?
A nie lepiej wchodzić w małżeństwo dopiero, gdy się człowieka dobrze zna, a nie na hop po kilku miesiącach znajomości?
Tona pytań, mało odpowiedzi.
No niby tak, ale ja często się zakochiwalam na pierwszej randce, nie byłam w stanie tego kontrolować kto mi się podoba, a kto nie. Bardzo bym chciała żeby wtedy podobali mi się mili panowie, ale nie podobali…:( Ja to ja, pouprawialam seks, zdobyłam doświadczenie i uciekłam… Mam więcej szczescia niż rozumu, ale co z ludźmi, którzy mieli wpadki z takimi osobami ? Albo naprawdę są zakochani i mają klapki na oczach….potem są ofiarami w małżeństwach 🙁 teraz z wiekiem wiadomo, że widzę problem w sobie, zastanawiam się czemu wybierałam takich ludzi, może faktycznie też kwestia wychowania….ale jak byłam młodsza nie robiłam takich analiz….a co jeśli to jest po prostu biologia i do niektórych nas ciągnie jakoś podświadomie…bo pasujemy genetycznie czy coś…ogólnie to chyba myliłam prawdziwe zakochanie z pociągiem seksualnym…
Małżeństwa są dla dojrzałych ludzi, wiedzących czego chcą, na co się piszą.
Jak ktoś się zakochuje już na 1 randce to ma bardzo duży problem ze sobą. Może z samooceną, może z chęcią zawłaszczenia sobie takiej osoby. Powodów jest wiele.
Zresztą zanim doszłoby do małżeństwa należy przejść nauki przedmałżeńskie. Wtedy dużo wychodzi kto jakim jest człowiekiem. Nie może być tak że małżeństwo dostaje się bo się chce ,tup nogą, wielka miłość po jednym spotkaniu, tylko po osiągnięciu danych wymogów.
A czy te osoby są zawsze ofiarami? Niekoniecznie. Mogą być tak samo sprawcami, albo tkwić w związku w którym jest przemoc wzajemna. Takie szybko zakochujące się osoby często są mocno kontrolujące, zazdrosne, zaborcze i też mówią że nie panują nad tym, ale to doprowadza drugą osobę do szału. Oczywiście podpierają się „miłością”, ale to co najwyżej miłość własna i chęć sterowania tą osobą, uzależnienia jej od siebie, by nie odeszła, by była posłuszna itd.
„Małżeństwa są dla dojrzałych ludzi, wiedzących czego chcą, na co się piszą.” To jest słuszne w praktyce, a w rzeczywistości wiesz jak jest….ktoś raz popełni błąd to ma już żyć tak jak masochista ? Niektórzy ludzie się po prostu mylą, a z czasem nie dogadują…niektórzy udają na początku, a potem się zmieniają, np psychole potrafią udawać i manipulować i co ma zrobić wtedy taka osoba ?
Wypadałoby taką osobę, która się znęca ukarać. Jednak zdecydowana większość rozwodów jest z powodu różnicy charakterów, czyli z powodu błahego i do naprawienia. Tym bardziej że dziwnym trafem taka para żyje X lat i jakoś potrafi nie mieć różnicy charakterów. Jak się wcześniej dało to i teraz się da. Tylko trzeba chcieć, coś dać więcej od siebie, a nie uciekać z takiej relacji.
Ogólnie prosiłbym o koniec tych komentarzy, bo nie są na temat.
Ale też mojego obecnego zaakceptowały od początku wszystkie koleżanki, mowily, że jest idealny dla mnie. Teraz mam miłość oparta na przyjaźni i podobieństwie charakteru. Po pierwszym spotkaniu pierwszy raz w życiu czułam i pociąg seksualny, ale i miałam przeczucie, że to jest ten odpowiedni facet i że będzie moim mężem. I układa sie, jesteśmy szczęśliwi bardzo.
Ale w ogóle myślenie co powiedzą koleżanki to naprawdę tragedia.
W końcu musiałaś trafić po tylu zakochaniach na odwrót, w kimś kto w końcu jakoś zapasował. Ale to takie jakby na chybił-trafił działanie, niż przemyślane.
W ten sposób to wiesz, można by było się rozwodzić co 5 minut i znowu ktoś nowy i znowu i tak w kółko. A przede wszystkim strach przed samotnością, też niedojrzały, jeśli ktoś nie umie być sam i zmienia partnerów.
To jest takie działanie w stylu byle kogoś mieć, niżeli naprawdę kochać.
Tak ja nie umiałam być sama. Wchodziłam z jednej relacji w drugą, bo byłam uzależniona od tych motyli w brzuchu. Nie to, że przykładam wagę do tego co mówią koleżanki, ale wcześniej zawsze krytykowały a tu się zdziwilam, że pierwszy raz są na tak, a one chcac nie chcąc są bardziej ode mnie obiektywne w tej kwestii…
Poza tym ja nie umiem się dogadać z facetami z rocznika 91. Zawsze jak się spotykałam z kimś z tego rocznika to nie wychodziło, a wg chińskiego horoskopu powinnam unikać ludzi 91 xD może faktycznie coś w tym jest xD
Nigdy nie zdradziłem i nie mam zamiaru! Co się stało z ludźmi a w szczególności kobietami? Gdzie jakiekolwiek zasady? Wyznaje lojalność, wierność i uczciwość, to moja święta trójca. Pozdrawiam
Kobiety nigdy nie były nacjonalistyczne, patriotyczne, moralne, lojalne ani wierne same w sobie. Wymuszano to na nich poprzez ostracyzm i konsekwencje. To jedyne czego się boją. Brak państwa opiekuńczego które siłą odbiera zasoby mężczyzn żeby tworzyć podusie do miękkiego lądowania dla kobiet po nieodpowiedzialnym kierowaniu swojego życia. Na mezczyznach tez wymuszano ale Ci niejako te cechy mają we krwi. Wiedzą z tyłu głowy jak działa świat. Zapytaj dowolnej kobiety skąd bierze się dobrobycik ktory ją otacza. Nie będzie wiedziała. Na świecie w kazdej sekundzie trwa wojna o wydzieranie temu światu zasobów, ale ona tego nie bedzie wiedziała, bo mysli ze milosc i tolerancja to jest najwazniejsze w zyciu.
A ja mam takie pytanie: Jaką maksymalną liczbę partnerów seksualnych dopuszczacie u Waszej żony bądź partnerki życiowej, przyjmując że kobieta nie kłamie ?
A jakie to ma znaczenie? Każdy robi po swojemu. Są ludzie którzy np. wycierają sobie gębe religią i biorą ślub po tym jak sami mieli po kilku partnerów seksualnych. Można też spojrzeć na badania, że po liczbie 3 zaczyna się u kobiety inne zachowanie wobec mężczyzn.
Tzn dla mnie ma znaczenie ile i nie sądzę, że 'każdy robi po swojemu’ jest dobrym rozwiązaniem, bo ze społeczeństwem jest jak z koszem jabłek – jak wrzucisz zgniłka i go szybko nie wyrzucisz z kosza to zaraz cały kosz zgnije. Ludzie bez krzewienia kultury i zasad po prostu zwierzęceją, jeśli będzie społeczne przyzwolenie na seks bez zobowiązań to ludzie tak będą robić i właśnie argumentować to tym, że 'jakie to ma znaczenie’ – oczywiście jest wiele badań które wskazują, że małżeństwa w których przede wszystkim kobieta nie miała wielu partnerów seksualnych są szczęśliwsze. Uważanie, że seks z kim popadnie, a przede wszystkim brak hamulców w tym seksie, nie ma wpływu na psychikę ludzką jest trochę nietrafiony – seks to ogromny wstrząs dla człowieka (mówię tu o Ludziach, a nie ludziach) i pozwala na lepsze związanie się z drugim człowiekiem, jak to Marek Kotoński mówi, człowiek raczej się nie zmienia gdy założy obrączkę na palec, (nawet ostatnio miał audycję o tym czy rozrywkowe puszczalskie kobiety są kandydatkami na żony) dlatego ja nie chciałbym związać się z puszczalską. Poza tym nikt nie myśli o najważniejszym czyli o dzieciach, moim zdaniem lepiej gdy dziecko wychowuje się w stabilnym małżeństwie niż np. w poligamicznym czy w takim w którym matka lub ojciec zdradza bądź się puszcza albo co najgorsze jest wielu tatusiów albo mamusiów (wielu partnerów seksualnych zwiększa prawdopodobieństwo zdrady). Seks z wieloma partnerami w gruncie rzeczy jest posunięciem egoistycznym i przedmiotowym wykorzystaniem drugiego człowieka (brzmi banalnie ale tak jest), należy się głęboko zastanowić czy taki seks jest korzystny dla społeczeństwa czy nie jest – moim zdaniem nie jest – bo żyjemy w społeczeństwie i społeczeństwo chaotyczne bez zasad goniące za pierwotnymi instynktami i chwilowym szczęściem
nie jest dobrym środowiskiem dla jednostki, bo może ona przegapić to co najważniejsze – czyli przegapić, sens życia. Wmówiło się ludziom, że najważniejsze jest szczęście – nie – najważniejszy jest sens życia, a szczęście jest tylko tego pochodną. Religia mówisz – nie było w historii ludzkości czasów w których nie było religii, nawet Stalin był czczony jak Bóg. Chodzę do kościoła, jestem myślącym człowiekiem i nie potrafię wskazać alternatywy dla braku wiary i religii, żyjemy w całkowicie nowych czasach które są eksperymentowaniem i zmianą starego porządku – uczciwie mówiąc zastanawiam się nad tym i sam nie wiem jak się to wszystko skończy.
Dobrym rozwiązaniem może i nie jest (wprowadza chaos i niedojrzałość emocjonalną, bo dyktuje egoistyczne postawy), ale po prostu stwierdzam fakt, że ludzie potrafią sobie wszystko wyjaśnić i że tak jest.
Z drugiej strony są plusy. Jeśli jest religia, czy twarde kary, to ludzie ze strachu grają „grzecznych” i „normalnych”, a gdy tego nie ma, to wyłazi prawdziwa natura danego człowieka. Duzo szybciej możesz go skonsolidować z tym kim jest. Teraz mamy doskonały obraz kto jakie wartości wyznaje, bo uważa za słuszne, a nie dlatego tylko, że „ktoś tak kazał”.
Czyli po prostu – czy ktoś ma wewnętrzne dobro.
Ze względu na TELEGONIĘ, wskazane byłoby mieć DZIEWICĘ..
https://wolna-polska.pl/wiadomosci/prawda-o-telegonii-lubo-co-powinna-wiedziec-kazda-dziewczyna-lub-kazdy-chlopiec-2016-01
0-1
Nie chodzi o samą cyferkę, ale czyny mówią nam o naszym zachowaniu. Nie ma kobiet, które miały wielu facetów i nigdy nie zdradzały, są rozsądne, ogarnięte i chcą stałego związku, bo to jest tak jak gdyby powiedzieć, że seba, który chodzi po mieście i rzuca się do każdego z łapami jest spokojny i ułożony. Jako, że ja jestem człowiekiem, któremu zależy na partnerstwie, relacji, a nie na seksie, to zdecydowanie wolę te ułożone. Czy takie są? Chyba nie, no ale nie będę marnował swojego i czyjegoś czasu z kimś, kto mi nie pasuje
Jako, że ja jestem człowiekiem, któremu zależy na partnerstwie, relacji, a nie na seksie, to zdecydowanie wolę te ułożone. Czy takie są?
Oczywiście, że są. Zdradza ok. 40% ludzi, a nie 100%. Poza tym warto zaakceptować fakt, że ludzie z natury nie są monogamiczni. To tylko narzut kulturowy, który miał dawać szczęście. I dawał, ale zostało to zburzone.
Nie ma absolutnie szans by laska, która skakała z bolca na bolec nie zdradziła. Po prostu nikt nie przywiązuje już do tego uwagi. Jest z jednym dwa lata, a po rozstaniu za 2 dni ma następnego. No ciekawe kiedy zdążyła go poznać. Nie zdradzają ci, co się nie walą na lewo i prawo. Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka, która bierze, a w zasadzie już wzięła ślub. Odwiedziła mnie tydzień przed. Żaliła mi się na faceta i powiedziała, że będzie go zdradzać. Że ona to już wie. Chciała się bzykać, oczywiście odmówiłem. I co, nie ma zdrady, bo jej nic nie zrobiłem. Wzięła ten ślub i wszyscy udają, że jest cacy.
Dlatego ten % jest taki niski
Ale nie każda „skacze”. Dla przykładu znam taką, co była dziewicą do 18 roku życia, potem od razu dziecko, potem drugie. Dziś ma prawie 30 lat. Ogólnie nie miała w ogóle czasu, by mieć w ogóle drugiego faceta, bo cały czas zajmowała się dziećmi i pracą. Dlatego nie można mówić, że każda tak robi.
A Ty jak w takich ilościach poznajesz takie co chcą zdradzać i będą zdradzać… może warto byś informował ich partnerów? Przysłużysz się dla społeczeństwa.
No tak, o to mi właśnie chodzi. To nie dotyczyło się 100% kobiet, tylko te, które mają za sobą większą ilość partnerów. Dlatego ja sam bym z kimś takim nie mógł być, BO (to co napisałem).
Tak, ale czy to na pewno będzie takie dobre? Na ten moment mogę rozbić choćby kilka małżeństw. Związków pewnie więcej. Nie wydaje mi się by z tego tak wiele dobra mogla wyniknac
Rozbić małżeństw, czy fałszywych, oszukanych małżeństw, które i tak się rozpadną? Ty niczego nie rozbijasz, tylko ratujesz.
I to jest temat na jaki napewno kiedyś napiszę, z perspektywy kobiety nie sfeminizowanej, bo wśród takich, największym problemem jest szczególny stereotyp seksualności kobiety. Stworzony z resztą rownolegle przez obie płcie.
Powiem to tak kobiety mają taką fazę w swoim życiu ze im w głowie seks i zabawa nie jakieś związki tego tutaj nie ma. Kobieta tzw singielka randkuje ma kochanków czasem na dłużnej czasem na jedną noc. I żadna nie ma problemów z tym że to robi bez ślubu czy przygodnie. To po prostu zabawa. Ona ma blokadę jak ktoś ją nauczył to potępiać to potępia sama siebie ze to zrobiła, pod wpływem emocji. A nie oszukujmy się każda chce tak choć przez chwilę poszaleć. Oczywiście z odpowiednio atrakcyjnymi partnerami płci przeciwnej. Bo kobieta się nie prześpi z brzydalem, a facet pod wpływem alkoholu lub bo co mu szkodzi przeleci jakaś mniej ładną laskę. Problem jest jak napisałeś jak jest wpadka. Są oczywiście faceci co zero przygód seksualnych tak zostali wychowani. Ale większość puszczała to koło uszu lub robi to co chce natura. Czyli seks z kim popadnie. Bo matka matura chce byś przekazał swoje geny dlatego w odpowiednim wieku to człowiek może 12 razy dziennie najlepiej z inną osobą. Tutaj nie ma odróżnienie że jedni maja w nosie co chce społeczeństwo, drudzy udają ze robią co chce społeczeństwo ale po cichu/ lub najpierw się wybawię a potem to co chce społeczeństwo co jeszcze społeczeństwo nie każe nie nazywa laski kurwą tylko młoda jest musi się wybawić. A jak ma 30 lat to już ma mieć męża dzieci i gary nie kochanka razy 3. Jest jeszcze jedna grupa która rezygnacje z instynktów i np. przez wiarę ogranicza swoje popędy. Które i tak bóg dał ale trzeba je ograniczać bo ksiądz tak mówi. Paradoks. Ale ich to nie interesuje. Bo ksiądz powiedział.
Większość ludzi nie rozumie cyklu seksualnego kobiety rozumie tylko męski. I narzuca mężczyzna super facetem to z jedną kobieta na całe życie. A jak nazywają tych co śpią z jedną dziennie przez cały rok, oczywiście co dzień inną? Seksoholik pies na baby kurwiarz. Ale i tak się pchają im do sypialni. Te same babki co każa innym być cnotki. Faceta też każą być prawiczkami. Wiem bo sam miałem taką co drze na okrągło życie w grzechu itp. A jak u mnie wylądowała nie raz to zero na ten temat. Tylko sex. Ludzie do cholery chyba napiszę artykuł drugi w mojej karierze pod tytułem.
Facet nie patrz co baba gada tylko co robi.
Bo tego brak ludziom. Gada nic nie kosztuje. A czyny to coś znaczą. Zresztą kobiety też niech się trochę nauczą.
Natomiast zgodzę sie ze zaliczanie kobiet podnosi samo ocenę. Jednak kobiety w czasie szczerej rozmowy mówią mi w twarz ze kobiety też zaliczaja facetów tylko tych pięknych przeciętniaków nie . Zwykły facet może pomarzyć o takim czyś. A ładny nie ważne jakie ma wykształcenie czy teczkę na policji pusta czy grubszą od zawodnika sumo ten seks dostanie bez problemów. Od reki bez zobowiązań. Nie z każdą ale jest takich kobiet co bez wyrzutów sumienia zaliczą niezłe ciacho, wyrzuty to będą jak laska się prześpi z brzydalem tak że ludzie się dowiedzą i by bronić swoją reputację on mnie zgwałcił lub coś mi dodał. Ja jestem bez winny. Akurat. Dałaś mu seks i tyle bo czymś cię zaimponował lub był jednym co się do ciebie dobiera a ty miałaś dni płodne lub chcice. Ale się zgodziłaś. A by chronić się nagle oskarżenie ja mam być czysta co z tego że mogę mu zniszczyć życie lepiej jego niż moje ma być zniszczone prawda?
To się profesjonalnie nazywa sperm safari 😀
Opowieści z życia bramkarza … https://www.youtube.com/watch?v=Fj-xX5xCxVw
https://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/kobiety-zdradzaja-z-zemsty-ale-nie-tylko,273118.html
To nie moja rzecz, chociaż przyznam, że byłem bliski złamania się w momencie, gdy miałem już dośc poszukiwania stałej partnerki, która będzie do mnie pasować. Na szczęście jednak się udało. Niech każdy robi co chce, ale kobiety, które preferują ten rodzaj przygód zwyczajnie mnie brzydzą. Kojarzy mi się to z zacofaniem i brakiem higieny, tak jakoś. Kobiety chyba aktualnie preferują takie przygody bardziej od mężczyzn, sam takich ofert dostałem całkiem sporo i zawsze było zdziwienie, że nie jestem chętny i „nie możesz być taki nietykalski”
To by było dobre do wątków molestowania przez kobiety, bo takie teksty same podają, że mężczyźni stosują na nich i że jest to przemoc.
Mógłbym Ci trochę tego przesłać na maila, chociaż nie wiem czy chcę się w tym aktualnie pogrążać, bo wywołuje to u mnie negatywny nastrój. Ale tak, byłem wręcz obrażany za to, że „nie chcę”. Dochodziło nawet do jakichś takich dziwnych akcji (nie wiem jak to nazwać), że kobieta bądź kilka, którym wpadłem w oko, zaczęły twierdzić, że „tak naprawdę jestem sk**wielem i łamię im serca i znęcam się psychicznie nad nimi, a udaję świętego” lub od kobiet, które twierdziły, że jestem super i mam duże powodzenie nagle słyszałem po czasie dłuższego ich odtrącania „Nie bój się, kiedyś jakiejś wpadniesz w oko, jakaś cię zechce. Może obniż wymagania”. Tak, nagle mimo, że podobałem im się im samym, ich ograniczone móżdżki zaczęły im przesyłać informację, że skoro facet nie uprawia z nimi seksu, to na pewno nie uprawia go z nikim, bo nikt go nie chce. Fuck logic.
A problem mój aktualny jest taki, że moja absolutnie przecudowna, kochająca kobieta pojechała z wizytą do domu, doznała załamania nerwowego, porzuciła pracę, studia i mnie. A jej rodzina nie udziela mi informacji, mają mnie w dupie. Także…
ich ograniczone móżdżki zaczęły im przesyłać informację, że skoro facet nie uprawia z nimi seksu, to na pewno nie uprawia go z nikim, bo nikt go nie chce. Fuck logic.
To akurat była kobieca prowokacja narcystyczna, czyli odwrócenie kota ogonem. Trochę kobiecy shit-test. Sprawdzenie czy się będziesz tłumaczył, czy obraża Cię to. Bo dla nich jeśli obraża Cię to, to oznacza, że mają rację, że rzeczywiście nie uprawiasz seksu i że Cię to boli. A one lubią, jak kogoś boli, bo ich umysł jest nastawiony sadomasochistycznie. No i Tobie pokazały swój psychiczny sadyzm.
A jej rodzina nie udziela mi informacji, mają mnie w dupie. Także…
Trzeba to przyjąć. Nie ma innego wyjścia. Najwyraźniej nie jesteś kimś bliskim. Warto nie zawracać sobie gitary.
Taak, masz rację, nie umiałem tego nazwać. Wiem, że wtedy zdawałem sobie sprawę z tego, że to jakaś głupia gra. Jednej to wytknąłem i powiedziałem, że przecież ty na mnie lecisz jak szalona, a ciekawe co na to twój przyszły małżonek (w tamtym roku brała ślub, dodam, że ona 3/10, koleś 6-7/10, ale widocznie za mało). Oczywiscie zaprzeczyla i stwierdzila, ze wcale jej sie nie podobam i tak tylko ze mna rozmawia. Tego samego dnia (i wczesniej oczywiscie tez ) wysylala mi swoje intymne fotki. Tak, sama z siebie.
„Trzeba to przyjąć. Nie ma innego wyjścia. Najwyraźniej nie jesteś kimś bliskim. Warto nie zawracać sobie gitary.”
Ich olewam , przeczekam poki co. Jej siostra przechodzila cos podobnego, mają problemy psychiczne w rodzinie. Powinni byc pod stala opieka psychologa/psychiatry, ale mamusia chyba nie chce dopuscic do siebie tego, ze wydaje na swiat „zepsute” dzieci. Kocham ją i jest wspanialą, swiadomą osobą. Nigdy do tej pory przez te lata nie zaprezentowala nic o czym mozna przeczytac na tej stronie. Teraz czas na samorozwoj…
Też zdarzało mi się, że poznawałem takie. Prędzej czy później coś zaczynało nie pasować, a wtedy ta miłość i przyjaźń znikała w sekund pięć.
Słyszałeś może o przypadku seksu z narcyzem kobiecym?
Nie bardzo rozumiem o co pytasz.
Chodzi mi o manipulację przez seks narcyza kobiety.
Wszystko jest tak jak opisałeś w tym artykule. Do narcystycznych kobiet też to pasuje, bo są kobietami. Jedyna różnica to. że taka kobieta wykorzysta to przeciwko tobie i zacznie się taniec narcystyczny i pytam czy może o tym słyszałeś
Musisz opisać szerzej taką sytuację i zachowania. Wiem czym jest taniec narcystyczny, ale nie wiem jak to miałoby wpływać na jednorazowe przygody w temacie? Jeśli zacznie się walka między narcyzami, to zawsze wpadną w chemiczne uzależnienie i nie będzie to jednorazowa przygoda.
Zagłosowałem by nie kontynuować tego tematu, ponieważ nie praktykuje takiego seksu i zwyczajnie interesują mnie inne przez Pana zamieszczane tematy. Co też nie znaczy, że nie może Pan opisać tego typu tematów, które będą kierowane do innych ludzi niż ja. Rozumiem, że zainteresowanie tematami jest różne i każdy chciałby czegoś innego.
Ja jestem za, bo doszukije się tu nowych argumentow w dyskusjach ze znajomymi, gdzie wchodząc na ten temat często słyszę jakie to niesprawiedliwe, że kobiety mające częsty jednorazowy seks nazywane są zdzirami a facetów sie podziwia, więc kobiety też powinny być podziwiane albo ci faceci oczerniani. Jakiś czas temu zrozumiałem skąd te różnice o dlaczego są lub nie są uzasadnione, wczesniej wiedziałem że jest coś nie tak ale nie potrafiłem ubrać tego w słowa, teraz potrafię 🙂
Ja zawsze w takiej sytuacji mówiłem „Bo wy chcecie takich facetów, a my nie chcemy takich kobiet” i było „no… w sumie…” albo foch 😉
Kto Ci tak powiedział że „no w sumie”. Kobiety chcą pewnego siebie kochanka, który jest otwarty na ich potrzeby, co najwyżej to Ci któraś mogła potwierdzic. To oczywiście bardzo skrócony opis. Taki osobnik w wyniku swojej pewności siebie, męskich cech ma dostęp do większej ilości kobiet więc licznik mu się nabija. Nabiera doświadczenia i potem jest lepszy w łóżku i to są plusy. Ale jeszcze nie słyszałam aby kobieta się chwaliła, że jej facet miał dużo kobiet, a wręcz nawet nie chcą słuchać o poprzednich kochankach swojego mężczyzny.
Nie mówiąc o tym, że większość mężczyzn nie miało dużej ilości kochanek, a jednak mają seks.
Nie bronię rozwiązłości. Jednak słabe z Waszej męskiej strony jest negowanie kobiecej chęci na seks poza małżeński czy poza stałym związkiem, a chcielibyście mieć do niego lepszy dostęp. Zastanówcie się czego tak naprawdę chcecie.
Droga pani, to że większość nie miało dużej ilości to jedno (choć lubią się kłamliwie pochwalić zawyżoną liczbą). Dziś 35% mężczyzn do 30 roku życia to prawiczki 🙂
Stąd pewnie ta chęć na rozprawiczanie, czy seks szybciej niż po iluś miesiącach, czy latach nawet (a znam i takich co czekają). Ale nie, że kobieta robić to będzie z setką mężczyzn, a tylko z nimi.
Dziękuję za odpowiedź. Wow. Sporo takich jest. W samej Polsce?
Niestety drugiej części nie rozumiem. Kobiety mają chęć rozprawiczać?
W Polsce 5% mniej. To są badania z USA i Japonii. Ale doganiamy te kraje.
Niestety drugiej części nie rozumiem. Kobiety mają chęć rozprawiczać?
Nie, to do tego, że ci mężczyźni chcieliby tego, ale z nimi, a nie, by kobiety robiły to z setkami innych facetów. Dlatego jest ta dysproporcja myślenia, że z jednej strony nie chcieliby panny zbyt rozwiązłej, a jednocześnie niekoniecznie po długim czasie spotykania się tylko „na luzie”. Trudne do pogodzenia, ale możliwe.
W dobie rewolucji seksualnej wydawałoby się, że coraz więcej będzie rozprawiczonych. Statystyki dowodzą temu, że ta rewolucja urodziła kobiety „wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju” ;)… A tak naprawdę podwyższają swoją wartość makijażem, medycyną estetyczną. Ostatnie parę lat to wsyp klonów na Instagramie. Smutne. Ale Panowie też mogliby się postarać z wyglądem. Wyjątkowo sie ubrać, a nie bać się mody bo to hańbi”samca alfa” znam takich. A Alfa nie są tylko sie zatrzymali w miejscu w liceum i to ich blokuje.
Żeby kobieta uprawiała seks z mężczyzną, który tego chce i aby nie była jednocześnie rozwiązała to na tym mężczyźnie musiała by skończyć. Czyli musiałoby się to przerodzić w związek.
Ale to też jest wymagające wobec mężczyzny, żeby taka panna chciała poprzestać na nim. Chociaż on też mógłby z niej zrezygnować ale nie o tym mowa.
Pozdrawiam
Tak by się wydawało. Tyle, że poprzeczka wyszła wyżej mężczyznom w związku z uprzywilejowaniem kobiet, czy wyższym wykształceniem, które uzyskują (niezależnie od jego jakości). Kiedyś kobiety nie miały wykształcenia, nie miały swoich zasobów, nie zarabiały, to też ich wymagania były mniejsze, albo brały do związków mężczyzn którzy nie byli tak piękni fizycznie, ale byli np. dobrzy, czy zarabiali na dom. Dziś kobieta może wymagać perfect mężczyznę pod względem wyglądu, a do tego wymagać kilku innych rzeczy w stylu by on zarabiał więcej, był zaradniejszy, miał więcej pasji i inne. To powoduje taką rzecz, że najatrakcyjniejsi mężczyźni mają dziś najwięcej partnerek w historii, bo to do nich dobijają się kobiety, a ci bzykną i uciekają zostawiając je pokrzywdzone (choć trochę na własne życzenie), a cała reszta mężczyzn albo zaczyna być bardziej uległa np. dla jednej wymarzonej (i nie jest atrakcyjna przez to), albo w ogóle nie ma kobiet i mamy też zjawisko inceli (też odrzucanych). Coraz więcej kobiet uznaje nawet ponadprzeciętnego mężczyznę za „byle kogo”.
Wiem. Czytuje Twoje teksty od jakiegoś czasu. Ale dawne czasy dla kobiet też mają swoje minusy i dobrze, że już za nami. Chociaż Wy tutaj chętnie byście powrócili do tego. Szkoda, że feminizm zaszedł za daleko i jeszcze walczy o więcej
Pozdrawiam
Czy ja wiem, czy byśmy wrócili. Ja akurat też mam pewne zastrzeżenia do „dawnych czasów”, ale nie mniej mam do obecnych w stylu przywileje, parytety, darmowe programy pomocowe i kursy, siłowe wmawianie kobietom, że kariera najważniejsza, a mąż, dziecko i rodzina są problemem. Centralizowanie potrzeb kobiet jako ważniejszych, porzucenie elitarności studiów, usilne wmawianie kobietom, że są lepsze niż mężczyźni, parcie na wygląd i materializm, socjal, łatwe rozwody z błahych powodów, niekaranie każdej przemocy kobiet, a wmawianie, że za każdą przemocą stoi mężczyzna, brak opieki naprzemiennej, nieuczenie kobiet, że mogą wnosić wartość też dla mężczyzn, którzy mają mniej, a nie tylko wymagać etc. To są rzeczy, które zmienione dałyby zastrzyk lepszych zachowań ludzkich, lepszej jakości związków itd. Brakuje też zastępstwa kościoła, czyli nauki dobrych cech i robienia dobrych uczynków. Nie ma tego. Jest tylko prawo karne, cywilne itd. Jest tego cała masa i trudno wymienić wszystko.
Tak czy siak są też badania na to, że kobiety nie są wcale szczęśliwsze, niż niegdyś, jest bardzo dużo skrzywdzonych, sfrustrowanych, rozwiedzionych, samotnych matek, singielek, albo będących w związkach, którym wpoiło się by były nieszczęśliwe i niezadowolone ze swoich mężczyzn. Dzietność też tragiczna = wymieramy. Naprawdę nie jest kolorowo.
z parytetami itd. to się zgadzam jak najbardziej. Nie powinno to istnieć. Odnosząc sukces nie chciałabym aby stało się to dzięki jakimś ułatwieniom dla mojej płci tylko dzięki ciężkiej pracy.
Owszem. Wmawia się kobietom, że rodzina.to problem. Mąż niekoniecznie. Ale dzieci…To jest problem w porównaniu do życia bez nich. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to chyba okłamuje siebie albo ich nie posiada. Kobietom pokazuje sie, ze ich miejsce nie musi być w domu, nie muszą rodzic dzieci i mogą się realizować tak jak mężczyźni. Wolny wybór. To źle? Powiem jeszcze, że mężczyźni również mają na to wpływ. Jeżeli chcą aby kobiety chętniej rodziły dzieci to niech więcej pomagają. Nie mówię tu o sytuacji, że facet umiera że zmęczenia po pracy i ma po powrocie wszystko przy nim robić ale o umożliwieniu kobiecie powrotu po porodzie do pracy. Żebyście również brali urlopy na choroby dziecka, odwozili do przedszkoli, może nawet urlop macierzyński/rodzicielski który przysługuje ojcom. Nie ma co się dziwić, że nie chcą rodzic jak nawet po powrocie do pracy zawsze będą słabsze ma rynku bo jako matki będą mniej wydajne niż inni.
I to mówię o kobietach szczerze chcących może nie koniecznie kariery ale po prostu pracy.
A jakby sami mężczyźni studiowali to poziom byłby wyższy?
Prawda to. Szczególnie parcie kobiet na socjal mnie irytuje i brak wnoszenia wartości dla mężczyzny. Jeśli chodzi o socjal to właśnie dlatego jestem za tym aby umożliwić kobietom powroty do pracy bo porodach ale za pomocą męża, zwiększenia ilości przeszkoli a nie socjal! To rozleniwia kobiety o zwiększa roszczeniowość.
Kościół- NIE. Porządne lekcje etyki, do życia w rodzinie- TAK
A są badania przeprowadzone w tamtych latach na kobietach? Bo jak to są badania n kobietach, które dziś mają powiedzmy po 70 lat to zawsze powiedzą, że kiedyś to było.
Ale ogólnie to teraz każda płeć wystawiana jest ma krytykę, ocenianie, parcie rozwoju, bycia lepszym od reszty. Może pod innymi kątem ale wy i my mamy problem. Panuje życie pod wieczna presja.
Trochę to wszystko odbiegało od tematu artykułu.
Wiadomo ,że źle, jeśli podejmuje taki wybór np. większość osób. Świat wtedy umiera. A raczej jest zastępowany przez inne nacje gdzie rodzina jest ważniejsza. Np. kraje Islamu w tym wypadku.
Nie jestem przeciwny, ale takie rzeczy uczy się od dziecka. Matki jednak mają więcej wpływu na wychowanie, w szkołach też częściej uczą i jeśli chłopcy nie są nauczeni pomocy przy dzieciach to tak nie będzie. Inna sprawa, że to kobiety wybierają sobie mężczyzn – nie muszą więc takich, którzy nie będą pomagali. A często próbują to zrobić wybierając drania i chcąc go zmienić w taką ciepłą kluchę rodzinną. A tak się nie da. Za to taki rodzinny wydaje się im nudny, czy mało męski. Ile takich historii… Niestety, trzeba powiedzieć, że kobiety wybierając niezbyt dobrych mężczyzn, czy wręcz toksycznych i nierodzinnych wspierają, by takich było więcej.
Nie ma to znaczenia. Chodzi o to, by tylko studiowali ludzie najbardziej inteligentni. Choć oczywiście na górnej skali IQ zwykle geniusze to mężczyźni. Ale tak samo najgłupsi na drugiej stronie skali. Nie może być jednak tak, że kończąc bieda studia ktoś ma się za hiperinteligenta, a potem wytacza niestworzone wymagania innym i wywyższa się. To staje się trendem.
Możliwe. Jednak zdarza się często tak, że para pracuje na 3 zmiany i nie ma z kim dziecka zostawić.
Widzę mocno antykościół jesteś. Ja jednak znam bardzo wielu dobrych księży, ale i dobre nauki kościoła o tym jak np. o siebie dbać wzajemnie, więc nie licząc pewnych afer nie było to złe.
To są badania ma w miarę młodych kobietach, wtedy 20-40 latkach i dziś. Zauważ, że może tak być, że kobiety nie są szczęśliwe bo wmówiło im się, że są ofiarami, że świat i mężczyźni czyhają by je krzywdzić, bo nie mogą, czy nie chcą już nawet realizować się w małżeństwie ani rodzinie, a stresują w pracy. Do tego porównywanie z aktorkami, modelkami. Są różne tego powody. A mężczyźni, presja na męskość, niestworzone wymagania, płytkie przyjaźnie, lub ich brak, samotność, wmawianie że jest się sprawcą i gorszą płcią.
Ano. W innym temacie może nawiążemy dalszą dyskusję.
Co zrozumiałeś? Skąd te różnice według ciebie?
Mnie seks interesuje a Ty jesteś nudny.
Ja miałam sporo partnerów seksualnych i jakoś nie widze w tym problemu. Każdy sie musi czasem rozerwać, a związki są dla ludzi nudnych.
Też nie widzę w tym problemu. Niech każdy żyje jak chce, póki nie krzywdzi innych. Niech mówi prawdę o sobie, co jest dla wielu bardzo trudne i niech ponosi konsekwencje swojego stylu życia.
„Każdy sie musi czasem rozerwać, a związki są dla ludzi nudnych.”
Czy Ty tu sugerujesz, że ludzie, którzy uprawiają seks z kim popadnie są jakoś ciekawsi, niż inni? To jakiś szczyt osiągnięć rozłożyć nogi? Tylko pytam…
Życzę byś znalazł partnerkę na seks w plenerze to się dowiesz, że to lepsze niż związki
Zaleciało wyzwoleniem. A gdyby odrzucić na chwilę otoczkę związku oraz jednorazowości, to ja uważam że seks z natury jest dobry jeśli decydują się na niego świadomie dwie osoby. W takim wypadku nie ma znaczenia czy seks jest jednorazowy czy systematyczny – jest zajebisty. Zajebistość ma być sednem, a nie otoczka.
Zwłaszcza jak jesteś w stałym związku a nowy kumpel w pracy jest na tyle zajebisty że ten jeden raz będzie okej 😉
Jak jesteś w stałym zadowalającym, zdrowym związku, to żaden kumpel z pracy nie jest nawet wystarczająco zajebisty. Można mieć udany związek z udanym seksem, nie wiedziałeś?
To rozumiem, że z kochającą np żoną nie można tak robić :D? Uwielbiam jak takie dziewczyny używają bzdurnej argumentacji i same klepią się po plecach aby się na siłe przekonać, że nie są takie złe
Z tym krzywdzeniem to jest ciekawa kwestia. Weźmy na tapet kobiety właśnie, bo o nich głównie mowa. Praktycznie wszystkie dzisiaj uprawiają tony seksu, 20 latka potrafi mieć za sobą 10 partnerów itd. Teoretycznie nikogo nie krzywdzi i nie ma nic w tym złego, bo co Cię to boli. No i racja.
Gorzej, że w pewnym momencie jakiś tam spokojny Janek trafia na nią. Niczego się nie spodziewa, a ona dobrze się kamufluje i twierdzi, że miała wcześniej tylko jednego i ona jest osobą, której zależy na stałym związku. Chyba wiadomo, jak to się później skończy. Czy faktycznie nie Janek został skrzywdzony? Moim zdaniem został. Tak samo krzywdzi go pośrednio to, że na swojej drodze spotyka tylko takie dziewczyny.. Z jednej strony robią sobie otoczkę pragnących miłości i partnerstwa, a z drugiej wiadomo jakie są. Moim zdaniem byłoby ok, gdyby ludzie byli bardziej wymieszani. A w tej chwili jednak prawie wszystkie kobitki są jakie są. A jak facet ma małe potrzeby seksualne lub jest wręcz aseksualny… to pozostaje mu chyba tylko samotność.
I tak, ja po latach „randkowania” czuję się pokrzywdzony i mam dość i nie mowię o tym, że dostawałem kosza czy coś takiego. Ciężko ułożyć sobie życie samemu pod wieloma względami. Nawet finansowo, możesz zarabiać np 3500 co nie jest złą sumą, ale samemu nie pociągniesz w ten sposób. Samotność mnie pożera. „Death pierce me”
Są kobiety, które mają nikłe potrzeby seksualne. Jest więcej takich, niż mężczyzn. Są też takie, które przerabiają swoją seksualność na np. pracę, albo inną sferę życia. A racjonalizują sobie to oczywiście dlatego, że wybrały mężczyznę niepasującego do nich, którego nie kochają, tam seksu nie ma i te kobiety muszą sobie wmówić, że ten seks nie jest im potrzebny, że mają małe libido. Problem to jest, ale że kobiety odmawiają często seksu, niżeli, że nie ma takich co mają małe potrzeby.
Cholera nigdy nie spotkałem takiej, co ma małe potrzeby. Nawet moja byla partnerka, ktora uwazala siebie za osobe aseksualna, codziennie i codziennie tego chciala. Mam wrazenie, ze to jakas legenda. Niby takie sa, ale jednak sie takich nie spotyka. Znam za to paru kolesi, ktorzy wlasnie tacy sa i zupelnie ich to nie kreci albo kreci minimalnie. Oczywiscie wszyscy jak leci cierpia z tego powodu
Ja za to nie spotkałem nigdy aseksualnej, bo aseksualnych osób jest w społeczeństwie do 1%. Na pewno jednak spotkałem takie kobiety, co twierdziły że mają małe libido, ale miały wielkie. Ogólnie po prostu chciały wierzyć, że takie są, niżeli to były fakty. Ale to właśnie problem osób narcystycznych. Odkąd mam wiedzę to takie osoby odrzucam na wstępie, by się zbytnio nie denerwować. Tylko świadome osoby, lub chcące być świadomymi wchodzą w grę.
No to są one, czy nie ma ;)? Bo brzmi to trochę jak gdybyś nagle zmienił zdanie ^^. Osobiście aseksualny nie jestem, ale spokojnie mógłbym z taką kobietą być
Są takie, które mają małe potrzeby seksualne i nie spotkałem aseksualnych, bo jest ich mało. Tym bardziej, że mnie nie interesują. Gdzie tu widzisz zmianę?
I to jest największe osiągnięcie feminizmu, wmówienie ludziom, że granica jest w „niekrzywdzeniu innych” . To bulshit. Granica przebiega w moralności.
Dobrze, że na świecie są kobiety jak Ty, które można rzucić głodnym samcom na pożarcie. Cała reszta nie musi sobie brudzić…rąk.
Widzsz coś dziwnego w spełnianiu uzupełniających się potrzeb Layla ?
Można to odwrócic i powiedzieć, że interesującą osobę można poznawać przez lata, zresztą można się rozwijać razem. Jak się ludzie sobą szybko nudzą to nie powiedziałbym, że są tacy interesujący, ale to tylko moje zdanie hehe.
A Ty czym się zajmujesz że nie jesteś taki nudny jak innych obrażasz?
Yyy nie obrażam nikogo, po prostu dla mnie interesującą osobę można poznawać latami, bo ktoś taki ciągle się rozwija. Ludzie z zaburzeniami najczęściej skaczą z kwiatka na kwiatek, bo nie potrafią się przywiązać i docenić kogoś w swoim życiu. Dla nich relacje to jak zabawa w piaskownicy dla dzieci i ciągła wymiana ludzi w swoim otoczeniu. Potrzebują jak dzieci ciągłego zabawiania przez innych, ale to wszystko jest powierzchowne i emocjonalnie narcystyczne.
TRAFIONY ZATOPIONY 🙂 POZDRO.
Dziewczyno nie masz kręgosłupa moralnego, zazwyczaj takie kobiety to egoistki, po kilku latach będziesz chciała mieć dzieci i wyjść za mąż – żaden normalny wartościowy facet nie będzie trzymał pod dachem takiej kobiety, nawet jak nakłamiesz to po pewnym czasie najprawdopodobniej i tak to wyjdzie po alko, albo w gronie znajomych i facet sobie z tym nie poradzi, że ma w domu kur.iszcza, albo jeszcze jest taka opcja, że będziesz się 'bawić się’ (bo w tych czasach 'bawić’ oznacza walić się z kim popadnie) do tej pory, aż uderzysz w tzw ścianę z ang. Hit the Wall czyli przegapisz moment w którym będziesz interesująca dla płci przeciwnej czyli okolice 30+ maks 35 lat i wtedy sobie przypomnisz moje słowa… Ile masz lat ? Kobietom po 30stce trudno znaleźć miłość – no ale miłość, przyjaźń to raczej relacje i uczucia przeznaczone dla Ludzi a nie 'ludzi’. P.S oczywiście jest szansa znalezienia partnera po 35 roku życia i nawet po 40 ale wtedy trzeba będzie zmniejszyć wymagania.
Zapewne spotka kogoś na tym samym poziomie, tak to działa.
Racja tylko jak się spotkają dwie patologie i spłodzą dziecko to potomek będzie miał piękne wzorce do naśladowania…
Pytanie zatem dlaczego ci faceci, którzy działają odwrotnie i nie mają w zwyczaju „bawić się” nie spotykają dziewczyn na tym samym poziomie
Bo to kobiety mają rolę selektywną w aktualnym „ustroju”.
No cóż, ja tam jako atrakcyjny facet spotkałem całą jedną, na jakieś 30 randek. Raczej bez szans kogoś takiego trafić. Niby są, a nikt nie spotyka
Nigdy mnie nie jarał seks z kimś kogo nie znam ani trochę. Nie wiem dlaczego wmawiają że my faceci tak wolimy.
Inżynieria społeczna – z mężczyzn zrobić złą, nieudolną i prymitywną płeć, a z kobiet tą dobrą. Ludzie wierzą w to co im się podaje.
trzeba wyciągać wnioski – cały przemysł pornograficzny sprowadza się do tego, że:
,,świętobliwe,, ZAWSZE NIEWINNE,, ŚWIADOME SWOICH PRAW KOBIETY,
obnażają się i KOPULUJĄ dla PIENIĘDZY..
Wszyscy, którzy twierdzą, że seks dla samego seksu jest lepszy, nigdy nie zaznali miłości, całej tej chemii, otoczki, poczucia wyjątkowych osób we właściwym miejscu i właściwym czasie.
kopulacja bez miłości, to tylko kopulacja.. – drażnienie receptorów czuciowych w określonych miejscach: ,,przez pocieranie,, w celu osiągnięcia chwilowej przyjemności – często kończy się 20 letnimi alimentami 🙂 hmm 🙂
+ 10 do CHARYZMY
Tez mnie zawsze zastanawialo to, szczegolnie u kobiet, ktore jednak wydaje się, ze nieco więcej ryzykują. Nie moze sobie kupic sprzetu i dogodzic w chwilach samotnosci? Autentycznie kazda kobieta, ktora raz zazna seksu, musi go miec non stop. Dla mnie to obrzydliwe i nie do pomyslenia