Kobieta kochająca, czyli jakich mężczyzn pragną kobiety
Jak dobrze wiemy z wcześniejszych tekstów kobiety posiłkują się cechami ssaka, który jest hipergamiczny. Oznacza to, że kobiety poszukują mężczyzn tylko lepszych od siebie samych, a więc dominujących nad nimi. Na poziomie emocjonalnym, instynktów, kobiety uruchamiają pożądanie do mężczyzny, który góruje nad cechami kobiecymi i które odróżniają go od kobiety (dzisiaj feministki chcą to zrównać, uznając, że dymorfizm płciowy nie istnieje). W świecie zwierząt widzimy to samo. Najsilniejszy samiec kryje większość samic, które są mu podległe i nie mają problemu z jego poligamią, ponieważ zauważają, że inni samcy są słabsi. Dla samic lepiej jest dzielić się z inną samicą silnym samcem, niż mieć słabego samca, którym się będzie gardzić i pomiatać.
Jeśli chodzi o poziom społeczny, czasem nazywany logicznym mózgiem, który też w jakiejś części steruje doborem partnerów to tutaj w grę wchodzi kalkulacja zysków i strat kobiety, w razie zainwestowania swojego czasu i energii w związek z danym człowiekiem. W tym aspekcie przydaje się wysoki status społeczny, który na aktualnym poziomie ewolucji wyznaczany jest między innymi przez status materialny, finansowy, wykształcenie, kontakty, pozycję społeczną i zdolność do zarabiania pieniędzy, a co za tym idzie gromadzenia zasobów. Im wyższy status społeczny posiadasz, tym kobieta czuje się bezpieczniej, co jest atawizmem z czasów prehistorycznych, gdy kobieta cieszyła się, gdy znalazła opiekuna.
Spis treści
- 1 Zwierzęcy świat ludzi
- 2 To kobiety wybierają mężczyzn i decydują do czego mężczyzna będzie im potrzebny
- 3 Kobiece walory, a męskie walory
- 4 Kobiety są selektywne, dlatego ciężko je zadowolić
- 5 Kobiety i mężczyźni na portalach randkowych
- 6 Dokładniejsze wyliczenia zachowań damsko-męskich na portalach randkowych
- 7 Statystyki szybkich randek
- 8 Podsumowanie
- 9 Wpisy powiązane:
Zwierzęcy świat ludzi
Niegdyś (czasy jaskiniowe) kobiety były traktowane jako zdobycz, były uprowadzane, nie miały możliwości podejmowania decyzji, zatem mogło to uwarunkować ich uległość, a także pożądanie agresywnych mężczyzn, którzy potrafią w stosunku seksualnym traktować kobiety przedmiotowo. Tacy mężczyźni nie zachowują się miękko – nie chcą kobiecie dogadzać, nie przejmują się, gdy kobieta nie ma orgazmu, ale też potrafią wywołać w kobiecie ten sam atawizm – poczucie bycia masochistką.
Bezpieczne przykłady to choćby klapsy, ciągnięcie za włosy, czy też wiązanie, co ma trafić w podświadomość kobiety, w której jest pośrednio gwałcona w sposób kontrolowany (czyli zaspokaja instynkt masochistki, ale i poczucie bezpieczeństwa). Kobiety były gwałcone dawno temu i nikt się ich zdaniem nie przejmował, a mimo to płodziły dzieci, były zdobywane, czyli chcąc nie chcąc dostęp do kobiet mieli tylko mężczyźni silni, stanowczy, zdecydowani, pewni siebie i agresywni. Mogło to zaprogramować w kobietach z jednej strony uczucie strachu, ale też podniecenia. W podświadomości kobiet tacy mężczyźni zakodowani zostali jako męscy, co dawało większe szanse na orgazm i spłodzenie potomka. Kobiety, które lubią ostry seks na pewno się ze mną zgodzą. Jeśli w seksie chodziłoby tylko o wyrażanie miłości, to nie imitowalibyśmy krzywdy, dominacji, czy uległości, tylko chodziłoby o jakąkolwiek przyjemną, miłą i lekką stymulację.
Pokrótce ten akapit wyjaśnia Wam sprzeczność kobiet: teoretycznie chcą męskiego, dominującego i atrakcyjnego mężczyzny, ale też lgną do poczucia bezpieczeństwa, który da mężczyzna wierny, szczery, wrażliwy i stabilny.
To kobiety wybierają mężczyzn i decydują do czego mężczyzna będzie im potrzebny
Jak dobrze w badaniu widać prehistoryczni mężczyźni tylko w 40% przypadków przekazywali swoje DNA i robiło to aż 80% kobiet. Co to oznacza? Że pewni mężczyźni potrafili mieć przynajmniej 2, lub więcej kobiet na stałe, z kolei większość mężczyzn nie miała kobiet wcale.
W kulturze w której żyjemy to kobiety są płcią uprzywilejowaną. To kobiety są płcią, która jest częściej chroniona i broniona. To kobiety są płcią, która ma przywileje, nie tylko te, które są zaprogramowane biologicznie, ale też wymuszane narracją ideologii feminizmu. Nie ma równości płci. Albo jedna płeć jest ważniejsza, albo druga. W naszej kulturze nazwijmy ją „zachodnią” to kobiety są płcią ważniejszą. Kobiety zatem mogą kwalifikować mężczyzn na pomagierów, czasoumilaczy, wysłuchujących żali, dostarczycieli zasobów, lub samców alfa, którym nie mogą się oprzeć i wybaczają im największe świństwa.
Staramy się coraz bardziej wdrażać kobiety do rynku pracy, by dorównywały mężczyznom, ale też dostają praktycznie pełnie władzy nad reprodukcją (w tym aborcja) i związkami. To kobiety są chronione w przypadku gwałtów, molestowania, wszystkich form przemocy, rozwodów, opieki nad dzieckiem, ale też mają dużą dowolność w wyborze mężczyzn, gdy pojawią się w miejscu przeznaczonym do parowania się damsko-męskiego. Mówię oczywiście tu np. o portalach randkowych. Ochrona męskich ofiar stoi na dużo niższym poziomie i społeczeństwo nie przejmuje się tzw. „słabymi” mężczyznami.
To kobiety mają zdecydowanie łatwiej, by znaleźć seks lub związek i nie muszą spełniać tak restrykcyjnych wymagań jakimi poddawani są mężczyźni. To kobiety zdecydowanie łatwiej uzyskają wysoką samoocenę, ponieważ są rzadziej krytykowane, łagodniej traktowane, ich błędy są przemilczane, lub uważane za zalety (jesteś taka słodka w tej nieporadności). Kobiety są też częściej komplementowane. Kobiety również mają przyzwolenie na miękkie kontakty fizyczne jak przytulanie i pocałunki z obiema płciami, co pozwala im łatwiej zrzucać z siebie napięcie emocjonalne (sieć wsparcia społecznego). To samo jest w przypadku użalania się nad sobą, grania ofiary, narzekania i szukania winnych wśród otoczenia, zamiast sobie samej, tak jak robią to mężczyźni by być męskimi i uczyć się odpowiedzialności.
Sytuacji, w których kobiety są lepiej traktowane jest więcej i opisałem je w tekście fałszywego równouprawnienia kobiet: KLIK.
Kobiece walory, a męskie walory
Skupimy się jednak tutaj na wyborach kobiet jeśli chodzi o rynek seksualny, czy też miłosny, bo jak wiemy nie są to pojęcia równoznaczne, a kobiety potrafią tkwić w związkach, w których seksu nie ma, lub jest rzadko i spoglądają na innego rodzaju korzyści, które dany mężczyzna im dostarcza. Obie płcie oferują, lub inaczej, muszą oferować inne walory, by uzyskiwać związki.
Kobiety doskonale wiedzą, jak dużą wartość prezentuje ich ciało i seks, dlatego zazwyczaj starannie wybierają z jakim mężczyzną ten seks uprawiać i na jakich warunkach. Nie ma seksu za darmo z kobietą. Zawsze trzeba coś wnieść, dowieść i dostarczyć. Nawet jeśli chodzi o jednorazowy seks, to musisz dostarczyć przygodę. W innym przypadku ceną może być czas i zaangażowanie, a w jeszcze innym dowartościowanie.
Kobiety doskonale wiedzą, że mają wybór. Jeśli pojawi się kobiece ogłoszenie, że jest chętna na seks, to w mig znajdzie wielu chętnych. Kobieta doskonale wie, że nie musi się starać, dlatego nie rozumie, że mężczyźni tak pragną seksu, jeśli to nie jest dla nich żadna z podstawowych potrzeb. I właśnie dzięki temu mogą mężczyzn zawstydzać, by mieć nad sferą seksualną kontrolę: ty zboczeńcu, ty płytki człowieku, ty przekładasz miłość nad prymitywne odruchy!
Kobiety nie zadowalają się tymi mężczyznami, ponieważ zwykle oscylują od niskiej atrakcyjności do lekko powyżej przeciętnej, a kobiety uważają takich albo za takich, którzy nie istnieją, nie są mężczyznami, albo są natrętami. Dzięki temu mężczyźni zgłaszają swoje niedobory w tym aspekcie, a co daje kobietom władzę. Mam coś czego pragniesz, więc będziesz się dla mnie starał, by to mieć.
Mężczyzna gdy ogłosi się, że jest chętny na seks nie dostanie żadnej odpowiedzi i jego władza w tym momencie nad tym jaką ma kobietę, jaki ma związek, jest bardzo mała. Na odwrót mają kobiety, które mogą przebierać i wybierać, rozstawać się, zdradzać i rozwodzić, a przy tym nie ponoszą praktycznie żadnych konsekwencji. Władza kobiet nie jest 100%owa ale na pewno zdecydowanie większa niż mężczyzn, którzy muszą uważać na swoje zachowania, na to ile dostarczają, na czynniki ryzyka rozpadu związku, a także po rozwodzie są na straconej pozycji w większości przypadków.
Na ten moment uważamy jako społeczeństwo, że kobiety muszą być selektywne, ponieważ ponoszą większe koszty w przypadku ciąży. Zauważamy aktualnie, że zjawisko plagi samotnych matek jest coraz większe, dlatego nie do końca widzimy, by kobiety umiały rozpoznać z jakim mężczyzną mają do czynienia i czy nadaje się na ojca, czy też partnera. Kobiety częściej wybierają mężczyzn, którzy są podniecający dla nich, takim dopisują pozytywne cechy, których nie mają, albo chcą ich zmienić na lepsze. Tacy mężczyźni z wysoką aurą seksualną często są oczywiście poligamiczni i korzystają ze swojego uroku, pewności siebie i braku empatii, co nie przywiązuje ich ani do kobiety ani dziecka. Ale tak jest, kobiety widzą ich jako męskich, bo nie okazują cech wrażliwych, uznanych za zniewieściałe.
Cechy męskie, które przyciągają kobiety
Trivers uważa, że jeśli kobiety nie przyzwalałyby na zdrady mężczyzn, na seks bez zobowiązań, lub same nie byłyby chętne na zdrady to nawet mężczyźni typu alfa nie wykształciliby w sobie cech promiskuitycznych. Przypominam, że mężczyzna promiskuityczny to mężczyzna słabo przywiązujący się emocjonalnie, nie łączący seksu z miłością, nieneurotyczny, z deficytem lęku, ale też ekstrawertyczny, czyli szukający otwarcie takiej relacji. Gdyby nie to, że kobiety nadają tym mężczyznom wysoką wartość, pokazują im, że mogą być poligamiczni, ponieważ wiele kobiet jest chętnych na seks i związki z nimi, to nie miałyby porównania co jest atrakcyjne, a co nie.
Kobiety odrzucają mężczyzn o niskiej samoocenie, dzięki czemu to mężczyźni z wysoką samooceną częściej podejmują relacje seksualne. Kluczowy jest tu chociażby narcyzm, który jednak dzisiaj wykształcany jest u kobiet. Jak pisałem nie raz, wszystko jest na odwrót.
Cechy fizyczne jakie pożądają kobiety u mężczyzn to średnio 10-15cm wyższy wzrost, wiek mężczyzny większy średnio o 2,5 roku, pełne usta, lśniące, gęste włosy, pełny, twardy zarost, wyraźnie zaznaczone kości twarzy i szczęki, symetryczna twarz, niski poziom tkanki tłuszczowej, proporcjonalne umięśnienie, duży poziom energii i siły, przenikliwe spojrzenie i bogata mimika twarzy.
Kobiety są selektywne, dlatego ciężko je zadowolić
I to się zgadza z teorią chociażby Roberta Triversa, amerykańskiego socjobiologa, który uznał, że płeć, która inwestuje więcej w potomstwo zawsze będzie bardziej wybredna. Z kolei Bateson uważa, że kobiety ograniczają wielu mężczyzn w rywalizacji o nie, nie dając im najmniejszych szans na reprodukcję, ponieważ nie wykazują się cechami adaptacyjnymi do przetrwania (np. wymagają wsparcia, nie są agresywni). Wnioski są proste. Kobiety walczą o uwagę tylko najlepszych mężczyzn i tylko tych potrafią szczerze kochać, usprawiedliwiać, są wobec nich lojalne, a którzy przez takie postawy mogą być poligamiczni i jako jedyna grupa mężczyzn mają wybór w partnerkach. Reszta mężczyzn „romantycznych”, monogamicznych jest przez kobiety niejako „używana” jako substytut prawdziwej miłości, jako dostarczyciele uwagi, pomocy i zasobów. W takich związkach kobieta „kocha” rozsądkiem, czyli dopóty mężczyzna zapewnia najwięcej zasobów z dostępnych mężczyzn. Wygrywa walkę o kobietę ten mężczyzna, który zapewni jej więcej korzyści.
W badaniach Kenricka, Sadalli, czy Grotha z lat 90tych, akceptację studentek zyskiwali tacy mężczyźni, którzy zarabiali o 70% więcej niż inni. Odrzucani zostali chorzy, wrażliwi, młodsi i biedni. Kobiety, które uznawały, że mają wysokie perspektywy zarobkowe, wybierały mężczyzn, którzy zarabiają lub będą zarabiać jeszcze więcej od nich, co łatwo dowodzi temu, że hipergamia premiuje wyższy status społeczny mężczyzn niż kobiet. Kobiety nie wybierają mężczyzn niezasobnych, ponieważ same nie oferują zasobów mężczyznom (D. Buss, Barnes). W takich związkach mielibyśmy dwie jednostki wymagające, z czego kobiety takich wymagań spełniać nie chcą, lub nie dają sobie z nimi rady psychicznie. Kobiety zatem zwalniane są z odpowiedzialności, tak, jakby były dziećmi, a na mężczyzn nakłada się obowiązki i twarde wymagania, aby być uznawanymi za atrakcyjnych, czy też męskich.
Według kolejnych badań nawet mężczyźni z dobrą pozycją społeczną są odrzucani przez kobiety, jeśli nie wyrażą chęci stałego związku, nie wyrażają chęci małżeństwa, założenia rodziny, opieki nad kobietą i nie podwyższą statusu społecznego kobiecie. Ci mężczyźni częściej są używani przez kobiety jako kochankowie, z którymi te kobiety zdradzają swoich beta mężczyzn, których nie kochają prawdziwie. W tym przypadku istnieje hipoteza, że te kobiety próbują regularnym seksem i innymi manipulacjami uwieść tych mężczyzn, aby zdecydowali się na związek. Aby kobieta zdradziła nie może bać się utraty zasobów, które dostarcza obecny partner, lub odrzucenia dziecka przez obecnego partnera, gdy wyczuje, że dziecko ze zdrady może nie być jego. I tutaj kobietom społeczeństwo pomaga zakazując testów DNA na ojcostwo, czy też pomagając rozwódkom w postaci obowiązku alimentacyjnego wobec nich. Równouprawnienie 🙂
Kobiety i mężczyźni na portalach randkowych
I to co króliki lubią najbardziej. Badania, które zostały przeprowadzone przez kilka serwisów pokazują naturalne tendencje damsko-męskie w zachowaniu.
Mężczyźni inicjowali od 77% do 95% kontaktów z kobietami, gdy kobiety pisały pierwsze w maksymalnie 22% przypadków. Kilka hipotez możemy postawić posiłkując się tymi badaniami.
Po pierwsze większość mężczyzn szuka swojej szansy zazwyczaj asertywnie inicjując kontakty, gdy większość kobiet jest bierna w tym aspekcie. Prawdopodobnie 20% kobiet, które inicjowały kontakt to były kobiety najmniej atrakcyjne, które nie miały zbyt wiele uwagi, ale też kobiety, które rywalizowały o te około 20% najbardziej atrakcyjnych mężczyzn, do których uznały, że warto przełamać swoją kobiecą pasywność (Hitsch, 2010).
Dlaczego tak jest? Ponieważ mężczyźni nawet jeśli zdobędą parę nie znaczy to, że dostaną odpowiedź od kobiety. Tym bardziej wcale nie muszą mieć udanej rozmowy czy umówionego spotkania. Kobiety jednak potrafią tworzyć tzw siatki adoratorów, dzięki czemu mężczyźni są wykorzystywani w wielu celach przez te kobiety. Kobiety starają się wysyłać sygnały zainteresowania, aby zwolnić siebie same z odpowiedzialności za rezultat interakcji damsko-męskiej. Gdy mężczyzna podejdzie do kobiety i nie spodoba się jej, kobieta może powiedzieć, że błędnie odczytał jej sygnały i wina będzie postawiona po jego stronie. To kobieta będzie w pozycji odrzucającej, co jest wygodniejsze. Mężczyzn oczywiście uczy radzenia sobie z emocjami i niehisteryzowania. To samo jest z seksem i związkiem, tylko już widzimy mniej subtelne kobiece działania.
Fletcher z kolei podaje, że kobiety są mniej chętne na inicjowanie kontaktów z mężczyznami, są bardziej ostrożne, ale i bardziej wybredne, ponieważ kobiety oceniają atrakcyjność większości mężczyzn jako poniżej przeciętnej. Selektywność kobiet najlepiej odzwierciedlają portale randkowe, gdzie 20% najbardziej atrakcyjnych mężczyzn zdobywa pary od 80% kobiet (badania choćby OCKupid), by reszta obeszła się smakiem, lub trafiła na dobry humor kobiety i tak naprawdę przypadkowo odbyła dobrą rozmowę.
OCKupid także podaje, że mężczyźni częściej się rejestrują na portalach randkowych, a także korzystają z usług prostytutek, ponieważ mają niedobór odpowiedniego seksu. To kobiety dzisiaj zajmują się dystrybucją seksu. Jeśli kobiety nie chcą to seksu to seksu nie będzie. To kobiety wytyczają wymagania wobec mężczyzn, by seks się odbył. Doskonale po zachowaniach społecznych widać, że kobiety nie znają umiaru w swoich wymaganiach, ponieważ są bardziej jak rozemocjonowane dzieci, którym trzeba stawiać granice, zatem mogą tworzyć nierealne, sprzeczne ze sobą wymagania dla mężczyzn i ten seks szybciej odcinać, co skutkuje częstszymi rozpadami związków i zdradami.
Zazwyczaj mężczyźni, którzy dostają mało odpowiedzi kobiet na portalach randkowych oscylują wokół atrakcyjności około przeciętnej (4 do 6 w skali od 1 do 10).
Kobiety odpisywały tylko w 25% przypadków, gdy mężczyźni odpisują większości kobiet. Odrzucają zapewne tylko te najmniej atrakcyjne kobiety. U kobiet na odwrót, szukają tylko najbardziej atrakcyjnych mężczyzn, a reszcie nie mają motywacji, by odpisywać.
W innych badaniach np. Ayi.com mężczyźni dostają tylko od 1 do 10% odpowiedzi, gdy kobiety ponad dziesięć razy częściej.
Dokładniejsze wyliczenia zachowań damsko-męskich na portalach randkowych
Taylor (2011) i Fiore (2010)
1. Kobiety są zdecydowanie bardziej wymagające, jeśli chodzi o męski wygląd i zaniżają atrakcyjność większości mężczyzn (zasada 80 do 20)
2. Kobiety zdecydowanie częściej interesują się mężczyznami poza swojej ligi, co skutkuje tym, że pewna grupa mężczyzn ma dużą liczbę partnerek seksualnych i to ta mała grupa mężczyzn najczęściej rzuca, czy zdradza swoje kobiety. Kobiety jednak wolą być porzucone, być potencjalnie skrzywdzone i zdradzone – wolą ryzykować, niżeli umówić się z mniej atrakcyjnym mężczyzną.
3. Kobiety dostają co najmniej trzy razy więcej wiadomości niż mężczyźni
4. Kobiety odpowiadają na 16% wiadomości, gdy mężczyźni na dwa razy więcej
5. Mężczyźni piszą więcej zdań, kobiety odpowiadają zdawkowo
6. Jeśli chcesz osiągnąć sukces na portalu randkowym bądź kobietą, lub bardzo atrakcyjnym mężczyzną
Peng Xia (2014) z kolei uważa, że najlepszym wyjściem z sytuacji jest nauka kobiet do wykazywania się inicjatywą, ponieważ to kobiece wiadomości do mężczyzn dostają więcej i bardziej treściwe odpowiedzi (9% dla mężczyzn i 17.5% dla kobiet piszących wiadomości).
Statystyki szybkich randek
Belot i Francesconi zbadali 1800 respondentów, którzy uczestniczyli w 84 szybkich randkach. Wyniki są przewidywalne. Mężczyźni uzyskiwali tylko 20% skuteczność swoich ofert. Także aż 36% mężczyzn nie dostaje żadnych propozycji od kobiet, gdy kobiety od mężczyzn tylko 11%.
Kurzban i Weeden (2004) potwierdzili, że około 30% mężczyzn zostaje wybieranych przez kobiety, gdy kobiety są wybierane przez około 50% mężczyzn. Tutaj trzeba dodać, że wyniki szybkich randek po stronie kobiet są i tak zawyżone, ponieważ kobiety często dają „tak” mężczyznom tylko po to, by ich nie zranić i nie byłoby napiętej atmosfery.
Podobne liczby uzyskała Jessica Pass z Departamentu Psychologii w Groningen. Kobiety zaakceptowały tylko 26% męskich propozycji matrymonialnych, gdy mężczyźni zaakceptowali praktycznie 50% z nich.
Podsumowanie
Kobiety na portalach randkowych zachowują się jak pracodawca, który oferuje prestiżowe stanowisko, ale wymagania spełnia tylko malutki procent z bardzo wielu chętnych na nie. Dzieje się to przede wszystkim dzięki hipergamii i zmianom społecznym (emancypacja, feminizm) dającym kontrolę kobietom nad sferą miłosną, rodzinną i seksualną. Mimo, że nie każda z kobiet chce zakładać rodzinę, ale też potrafi zarobić pieniądze sama, by dysponować zasobami, to i tak zamiast szukać kogoś o podobnym poziomie, lub spróbować wejść w męską rolę providera (dostarczyciel zasobów), kobiety zaczęły wymagać jeszcze więcej od mężczyzn.
Wyjściem dla mężczyzn dzisiaj jest nauczenie się umiejętności uwodzenia, wpływania na emocje kobiet i systematycznego zwiększania swojej wartości, albo mężczyźni mogą pasywnie wyczekiwać na to, aż dana kobieta ich wybierze.
Z badań wynika, że portale randkowe dla większości mężczyzn mogą być jedynie przyczyną frustracji. Dla kobiet większość mężczyzn jest nieatrakcyjna, a rozmowy dla tych kobiet nie są interesujące. Może to powodować złość i myślenie, że kobiety oczekują zabawiania – trochę jak małpka w cyrku.
Im szybciej przejdziecie na kontakt na żywo, a choćby telefoniczny, tym lepiej, by wnieść więcej emocjonalności do relacji. Z poprzedniego tekstu można też wywnioskować, że jeśli kobiecie nie spodobałeś się z zachowania, czy tego co mówisz, to z dużą dozą pewności nie jest to wina Twojego zachowania i tego co mówisz, a Twojego wrażenia jaki wywarłeś swoim wyglądem i zdjęciami. Mimo, że mówi się, że kobiety to nie jest płeć powierzchowna, patrząca na wygląd, a jest bardzo głęboka wewnętrznie i empatyczna, to jest inaczej. I chociaż nie umieją przed sobą tego przyznać, bo się czują wrażliwe, to po ich zachowaniach wobec większości mężczyzn, czy innych kobiet widzimy co innego. Czyny, nie słowa.
zrzucanie winy na kobiety,
ech mężczyźni
Nie zrzucenie winy, tyle co wytłumaczenie czemu tak jest, czemu samcy alfa zdradzają nadal i nadal mają wiele partnerek.
To jest taka sama różnica jak tłumaczenie, a usprawiedliwianie. Tłumaczyć można mechanizm, usprawiedliwiać winę.
no pewnie i wszystkiemu winne kobiety,
a tłumaczenie bo kobiety są takie, i biedni alfa nie mają wyboru,
no pewnie i wszystkiemu winne kobiety,
Jeśli tak mówisz to co poradzę? Nikt inny oprócz Ciebie takiej tezy nie wysunął.
a tłumaczenie bo kobiety są takie
A nie są? Najwyraźniej są, bo nabijają alfom liczniki.
, i biedni alfa nie mają wyboru,
Biedni – argument emocjonalny, a więc żaden. Chyba, że sarkazm – argument żaden.
I gdzie napisano, że nie mają wyboru, czy znowu wyobraźnia działa za mocno? 😉
acha, tylko ten Pan Trivers,
nie są,
mężczyźni o cechach samca alfa sami sobie nabijają liczniki, a że to robią z kobietami, taka ich natura, gdyby byli bi lub homo też by sobie nabijali liczniki, to kwestia rozwiązłości, nie osób z którymi uprawiają seks.
no biedni, bo zniewoleni przez tabuny kobiet, którym nie umieją odmówić,
a te podłe kobiety tylko czyhają na nich, aby nabić im kolejny licznik
i tak się działo przez stulecia, aż biedni alfa zaczęli być bardziej alfa od samych siebie;)
ale ja tutaj mam znaleźć jak Was kochać a nie zajmować się samcami alfa, bo tacy mnie nie interesują, pozostawiam ich całej reszcie kobiet, niech inne kochają alfy, ja potrzebuję omegi 🙂
acha, tylko ten Pan Trivers,
On też tak nie twierdzi, choć fakt faktem kobieta ma ostateczny głos czy uprawiać seks po inicjatywie mężczyzny, także najwidoczniej godzą się kobiety chętnie i dzięki temu mamy dziś podział na alfa-beta, czyli mężczyźni inaczej lepiej-gorzej traktowani przez same kobiety.
mężczyźni o cechach samca alfa sami sobie nabijają liczniki, a że to robią z kobietami, taka ich natura, gdyby byli bi lub homo też by sobie nabijali liczniki, to kwestia rozwiązłości, nie osób z którymi uprawiają seks.
Oczywiście nabijają sobie liczniki, ale do tanga trzeba dwojga, więc ktoś im pozwala licznik nabić.
no biedni, bo zniewoleni przez tabuny kobiet, którym nie umieją odmówić,
Albo nie chcą, bo same kobiety pokazują im, że są wartościowi.
a te podłe kobiety tylko czyhają na nich, aby nabić im kolejny licznik
Nikt się nie skarży o to.
ja potrzebuję omegi
Życzę powodzenia, raczej się to jednak nie uda, no chyba, że przejdziesz się do bezdomnych czy coś.
może być taw, czy jak w polskim alfabecie zeta,
jak to woli 😉
znajdę i jak to w Polce będzie to hipergamia na całego 🙂
Omegi? Nie uwierzę póki nie zobaczę. Notabene zauważyliście takie coś, że kobiety często używają argumentu typu 'moja koleżanka miała kiedyś chłopaka który był nieudacznikiem, nie był przystojny i ogólnie był strasznie nieśmiały, więc jak widać można, a ty musisz probowac'
Co o tym myślisz redpill? Dla mnie to trochę śmieszne, bo raz że jest to niesprawdzalny argument, dwa że tak naprawdę zawsze jest to jakaś koleżanka danej dziewczyny z którą rozmawiamy, zawsze w tej opowieści owy beto/omega jest już dawno byłym, a nigdy, i to podkreślam, nigdy nie zdarzyło mi się, aby dana kobieta powiedziała np, 'a moja koleżanka ma właśnie takiego przegrywa, i jest z nim szczęśliwa, zobacz sobie profil XXX i YYY'.
Czyli wszystko sprowadza się do tego, że kobiety jedno mówią, drugie myślą, a trzecie robią. Ale gdy tylko zwracałem uwagę że dziewczyna podaję jakiś niesprawdzalny przykład, i już dawno owy hipoteczny przegryw jest byłym, a także ze nawet zakładając że jest to prawda to na jednego takiego farciarza przypadają miliony takich miłych, statecznych, uczciwych, romantycznych i wrażliwych gości bez szans na związek, to od razu dostaje reprymende na którą nie da się mądrze odpowiedzieć, czyli coś w stylu że każda potwora znajdzie amatora, bądź miły to kiedyś znajdziesz, itd.
Jak dla mnie to kolejna z prób wybielenia kobiet, czy zrzucenia z nich odpowiedzialności. Kobiety zawsze, tak jak narcyzi próbują wypaść najlepiej w oczach innych. Co z tego, że statystyki ich historyjek nie potwierdzają, co z tego że zdecydowanie więcej przypadków jest przeczących temu co mówią – nie, najważniejsze aby widzieć je jako całość płci lepszą, niż są.
Poza tym jest to solipsyzm (w słowniku wyjaśnione).
Czyli „u mnie tak było, a wy się nie znacie, bo patrzycie w tabelki, naukę, a nie w życie!”.
A nam z kolei robi się sieczkę i wmawia, że jesteśmy gorsi (czy ta np. przemoc ma płeć męską, albo że nam zależy tylko na wyglądzie).
Kolejna sprawa – kobiety nam zaniżają wartość, tak więc nawet jeśli jakaś kobieta mówi, że miała jakiegoś tam „bydlaka” i innego „nieudacznika”, albo „brzydala” to często jest to nieprawda, bo gość jest zdecydowanie powyżej tego co mówi o nim, a jeszcze częściej ten sam bydlak to był miesiącami czy latami prowokowany przez przemoc np. psychiczną do najgorszego przez gorszą „bydlaczkę”. Zresztą czy kobiety o byłych mogą wypowiadać się dobrze? Nie bardzo, bo by chciały do nich wrócić, więc zawsze lepiej o byłym myśleć źle.
Ogólnie wiele kobiet po prostu woli żyć w kłamstwie, tak jak białorycerze bo to wygodne (do czasu), dlatego wolą posyłać taki kit o romantyzmie, czy też o tym że bądź miły i wszystko się ułoży.
A to wyjaśniałem tu
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobiety-lubia-byc-oklamywane/
hym,
to Ty mało widziałeś 😉
Omegi to nie przegrywy, to najlepsi mężczyźni, często wrażliwi a przez to podatni na stres, uzależnienia, itp.
Ale przyznam się aktualnie jednak jestem w związku z mężczyzna o cechach męskich,
wrażliwy, dobry. zaradny, dominujący, ufny, niższy odemnie, ma niższe wykształcenie (co za tym idzie więcej zarabia), o zgrozo nawet szczuplejszy,
I jest idealny, ale to pewnie przez te hormony,
No niesamowite, że jednak nie jesteś z takim omega. Nikt nie będzie, ale wiele kobiet będzie pisało o takim jak o ideale do długiego związku.
nie jestem bo mnie nie chciał,
przecież nawet tacy mężczyźni nie rzucają się na każdą kobietę,
są wyjątkowi,
Z całym szacunkiem Elizabeth, ale kto jest godzien waszego czasu? Moze podsumujmy, faceci pracowali na ten swiat jakie 10 wiekow, dostarczajac mu nowych wynalazkow, rozwiazan technicznych itd. Nagle przychodzi 21 wiek i kobiety chca naruszyc caly lad spoleczny. Od teraz poza tym co dotychczas robili mezczyzni (bo przeciez one sie na tym nei znaja) dorzucimy jeszcze rownouprawnienie, rowny podzial obowiazkow w domu, a ponieważ facetowi wystarzy zamoczyc (co nie jest prawda) to niech bedzie swetnei sie ubierał, podnosil status spoleczny- samochod, mieszkanie itp, oraz zeby byl inteligentny i byl szanowany przez otoczenie- mial powazanie. Swietne to jest ale ja wole popelnic samobojstwo niz to spelnic, bo po prostu nie mam tyle czasu, psychicznie jestem wyczerpany sluchajac czego mi jeszcze brakuje do wyimaginowanego idealu meskosci znanego chyba tylko z filmow.
Mam 29 lat, ciezko pracowalem na swoj sukces, zrobilem 3 rodzaje studiow i 4 lata doswiadczenia, posiecilem wszystkie wakacje zeby robic praktyki i nadal nie mam wlasnego domu i samochodu, wiec jezli gradacja wymagan ma polegać na ścisle materialnych zasobach to ja odpadam.
Prawda jest taka, ze dostep do zdobywania tych zasobow kobety maja taki sam jak mezczyzni, wiec czy nie uczciwym by bylo gdyby one zamaist myslec caly czas „Jak zdobyć meża z duzym portfelem (czy tam dostarczaajcym poczucie bezpeiczenstwa- jak kto woli) zastanowic sie „Jak samemu zapewnic sobie poczucie bezpeiczenstwa?”
Prosze bardzo, chetnie zobacze kobiety w najciezszych zawodach- poniszcza paznokcie, rozmaza makijaz, upieprza sie smarem. Niech pojada na budowe, nawet niech inynierami zostana, strazakami- specjalnie wymieniam zawody ktory wymagaja sily, wiedzy i umiejetnosci- i dlatego sa dobrze oplacane.
A moze my mezczyzni teraz hurtem zrobimy taka klasyfikacje, ze bedziemy oceniac kobiety po stanie posiadania? Mi sie ten approach nawet podoba i chyba go wprowadze w zycie. Bede zadawal dwa trudne pytania „Co potrafisz i ile masz pieniedzy zanim w ogoel zaczne jakakolwiek dalsza rozmowe”
Jezeli mam spelniac cechy takie poządane przez kobiety, byc agresywny, silny, stanowczy, zdecydowany i pewny siebie i bedzie nad nia gorowal- nie ma problemu, moge je speniac, ale wtedy relacja przejdzie na typowo nierowna. Ja mowie co ona ma robic a ona wykonuje. Ja rzadze w zwiazku. No ale z drugiej strony chcialby nie byc tlamszona w takiej relacji, chcialaby rownosci w podejmowaniu decyzji i szanowaniu jej.
Moze kluczem jest tu nie dać sie manipulować, ale ja po prostu nie cierpie manupulacji, jak ja widze jakas presje na mnie sterowana jej zmiana nastrojow to sie od razu buntuje i taka kobieta jest dla mnie gownowarta. TO jest wlasnie ta dojrzalosc emocjonalna, ze wykrywam od razu tego typu zagrywki, a nie sama kwestia radzenia sobie z nimi klasyfikuje mnie od razu jako skurwiela albo jako frajera. To kobieta powinna sie nauczyc ze zycie to nie jest jej koncert zyczen, w ktorym ona moze sobie wymyslic co chce a mezczyzna bedzie skakal wokol, zeby zdobyc jej serce roznymi zagrywkami czy blyskotkami.
Partnerstwo polega na zrozumieniu wlasnych potrzeb i nie wywieraniu presji na drugiej osobie. Zwiazek i dom ma byc dla mnie odskocznia od stresow, a nie kolejnym wyzwaniem do pokonania. Wiec albo to kobiety zrozumieja albo bedziemy sie od siebie oddalac.
A teraz wracajac do sedna, mezczyzni w domach byli zazwyczaj wychowywani przez ojcow bardzo szorstko. Jak uczy sie mezczyzne to raczej metoda- „daj niech sie sparzy, a potem sam wyciagnie wnioski”. Mezczyzni sa uczeni ryzyka od samego poczastku, dzieki temu poznaja granice swoich mozliwosci. Ojcowie stawiaja im nowe wyzwania zeby uodpornic je na trudnosci tego swiata. Co z tego wynika… choc by to ze ich pewnosć siebie jest wypadkową sukcesow. Jezeli facetowi sie nie udaje, to dostaje bure od ojca, ze zle to wykonal, Jezeli wykonal dobrze to jest raczej jak w wojsku… wszystko dobrze- nie ma pochwaly, jest tak jak powinno byc.
Przez to ta czesc mezczyzn ktory nie moga sobie poradzic traci te meskie cechy, na ktorych kobietom tak zalezy, gdyz ryzyko ktore podjeli nauczylo ich, ze porazka moze bardzo boleć i wtedy stronia od ryzyka.
Z kobietami jest inaczej. Od malego mamusie i tatusie udowadniaja im ze sa najpiekniejszymi ksieżniczkami i ze wszyscy je kochaja. Jak sa ladne to dodatkowo dostaja w pozniejszym czasie duzo adoracji od rowniesnikow. Przez cale dziecinstwo sa uswiadamiane ze sa wystarczajaco dobre (w przeciwienstwie do mezczyzn). Ich pewność siebie jest przerośnieta, dlatego pozniej w zyciu stawiaja bardzo wysoko poprzeczke- wielokrotnie nie majac nic innego do zaoferowania poza seksem.
Potwierdza to zbiezność ladnych i jednoczesnie pustych dziewczyn- bo te nie mialy motywacji zeby pokonywac jakies wyzwania bedac wiecznie uswiadamiane, że i tak sa wspaniałe….
Mezczyzna wszystko zniesie, pojdzie na wojne, wybuduje dom, wypuka swoja kobiete, a potem jeszcze jej przyniesie kwiaty… no sorry, ale my nie jestesmy robocopami, batmanami czy supermenami.
Ogólnie po przejrzeniu całości, zgadzam się, że speed-dating i portale randkowe nie są najmocniejszą stroną kobiet – ale niekoniecznie ze względu na wybredność.
Mężczyźni są wzrokowcami (świetnie to wyjaśnia Dennis Prager dla PragerU, https://www.youtube.com/watch?v=A9WZFeA4FzI polecam obejrzeć), dlatego łatwiej im przychodzi napisanie do kobiety na podstawie zdjęcia, ewentualnie jakiegoś krótkiego opisu. Dla nich to prostsze, bo reagują na kwestię wizualną znacznie bardziej, niż którakolwiek kobieta.
Tymczasem kobieta, przeglądając portal randkowy, nie będzie przekonana na podstawie zdjęcia, jeżeli nie zadziała ono silnie na jej wyobraźnię. Tak naprawdę kobiety potrzebują dłuższej i wnikliwszej obserwacji, by do kogoś się odezwać. My nie rozumiemy, jak można na podstawie zdjęcia podjąć decyzję, że ktoś jest wart naszego czasu – ba, na podstawie opisu też tego nie oszacujemy. Stąd moim zdaniem wynika, że tylko ci „wybitnie atrakcyjni” mężczyźni się przebijają na tych portalach.
Weźmy przykładową sytuację: kiedy mężczyźnie spodoba się fizycznie kobieta, to nie ma większego problemu podejść i zagadać. Wystarczy, że ma odpowiedną figurę i niebrzydką twarz. Kobieta natomiast na mężczyznę o podobnych walorach może nie zareagować, jeżeli coś więcej się jej w nim nie spodoba, np maniera, ton głosu, zachowanie czy sama aura. Taki „idealny facet”, jak go opisujesz, podobać się może, ale żebym chciała zainwestować czas w daną znajomość, potrzebuję mieć więcej informacji. Więcej słów, dyskusji, zrozumienia; byleby móc dostrzec w wypowiedziach prawdziwego człowieka. Na żywo mogę spróbować je pozyskać, ale w internecie kontakt ogranicza się do słów, a to daje szansę na pozowanie na kogoś innego. Z obu stron, tak naprawdę, dlatego ci mężczyzni powyżej 8-mki w rankingu muszą tylko dobrze to rozegrać, a kobiety mogą wybierać.
Na takich portalach zdjęcia pełnią ważną rolę: weryfikują człowieka i to, co może sobą prezentować. Kobieta, która przedstawia się zdjęciem kuszącą figurą i minimalną nawet urodą trafia w czuły punkt męskiej psychiki. Ale dla zdrowej kobiety zdjęcie mężczyzny to tylko zbiór pikseli – może mieć np słabość do niebieskich oczu i posiadać całe foldery ze zdjęciami celebrytów o takich oczach, ale interesują ją te prawdziwe, a nie na zdjęciu. Dlatego raczej my nie zbieramy „fapfolderów”, nie mamy czasopism „dla pań”, a zdjęcia mężczyzn na portalach randkowych traktujemy raczej z rezerwą. Kobieta po zdjęciu nie ma podstaw, by ocenić, czy jest danym mężczyzną zainteresowana, o ile do niej takie zdjęcie silnie nie przemawia. No ale są też kobiety, które w ogóle w innym celu korzystają z tych portali.
Otóż większość kobiet, które można zaobserwować na tych stronach/aplikacjach, traktuje je jak instagrama czy snapchata, gdzie mogą liczyć na reakcje na ich wizualne walory i w rezultacie podniesienie sobie samooceny. Zapewniam, że żadna szanująca się dziewczyna nie potrzebuje komentarzy od nieznanych mężczyzn na temat swojego wyglądu. Toć dlatego wśród modelek z insta i lasek z portali randkowych nie znajdziesz zdrowych, rozsądnych kobiet, a już raczej nie partnerki na poważny związek.
No i bez przesady, randkowanie samo w sobie nie jest zajęciem, które wymaga tysiąca profilów na różnych stronach, bo normalna osoba szukała czegoś na stałe, chce się ustatkować, a istnieją też po obu stronach typy łamaczów/łamaczek serc, którzy z randkowania robią sobie sport. Dlatego i tak prędzej czy później portale randkowe muszą splajtować, bo tylko rzeczywisty kontakt służy budowaniu relacji. Te wszystkie rzekome wymagania kobiet to ich własne fanaberie, po za tym przy zbyt dużej różnicy wzrostu, patrząc tylko w górę, można nie dostrzegać na swoim poziomie ciekawych i interesujących osób. Trzeba się przyjrzeć bliżej i internet nie daje kobiecie dość możliwości, by mogła to zrobić. A tinder i inne podobne otworzyły kobietom drogę do robienia z siebie towaru z najwyższej półki i autopromocji.
Ot i powody takich, a nie innych statystyk :’3
Bardzo wartościowy wpis, ale trzeba rozróżnić jedną rzecz. Kobiety, które są bardzo seksualne, mniej dojrzałe, mniej inteligentne i bardziej płytkie – kierują się wyglądem, za którym uważają (czasem słusznie), że ciągnie się różny status społeczny. Czyli im ktoś przystojniejszy, tym… i tu efektem aureoli dobre cechy przypisane. Inteligentna kobieta myśli inaczej, wie, że nie ma takich reguł.
Dla kobiet patrzących realnie na „wnętrze” jest jak mówisz – nawet gdy ktoś wygląda na godnego zaufania, to i tak nadal musisz sprawdzać jego cechy wewnętrzne, np. czy byłoby wam dobrze razem. I wcale nie chodzi tu o „dostatnie życie”, a bardziej komunikację, spędzanie czasu, może o poczucie humoru.
I jeśli na tej podstawie odczuwasz apetyt na seks to wygląd może mieć nikłe znaczenie – oczywiście dzieje się to później, niż przy pierwszym wrażeniu, tych pierwszych właśnie emocjach, skojarzeniach.
Nie możemy jednak stwierdzić ile kobiet jest takich jak wyżej, a takich jak Ty i z czego wynika Twoje podejście. Co gdybyś wyglądała jak modelka 90/60/90, długie nogi etc? Gdybać nie warto, ale może to być jakiś czynnik.
Z jednej strony to może być kwestia biologiczna (no przykro mi, wydało się, że nie pracuję dla Vogue :’3), ale większe znaczenie ma tu kwestia wychowania. Np kobieta wychowywana w zamożnej rodzinie, jako jedynaczka, gdzie zawsze była oczkiem w główie rodziców i miała same najlepsze rzeczy raczej nie będzie zainteresowana mężczyzną, który nie żyje w co najmniej podobnym luksusie. Tak samo kobieta, którą uczono całe życie, że tylko ciężka praca popłaca, nie będzie zainteresowana mężczyzną z długami, z dysfunkcyjnej rodziny itd. Przystojność mężczyzny, tak jak atrakcyjność kobiety, opiera się na skojarzeniu z dobrobytem, zdrowiem czy jakiegoś rodzaju „kapitałem” – mówię to jako historyk z zamiłowania, mając na względzie zwłaszcza ideały kobiety i mężczyzny w epoce małżeństw aranżowanych. Piotr III., mimo statusu następcy tronu Rosji, nie był widziany jako dobra partia przez to, że po ciężkiej chorobie (rodzaj ospy) miał bardzo zdeformowaną twarz i aurę szaleńca/dziwaka. Właśnie ten rodzaj „aury” to coś, co u kobiet decyduje o wdaniu się w jakąś relację – to mam na myśli, podkreślając rolę obserwacji mężczyzny przez kobietę, która w warunkach interetu nie daje informacji, czy można się tym konkretnym panem zainteresować.
Natomiast to, że kobiety wzdychają do mężczyzn jak z reklamy i celebrytów wynika z samej aury „interesującej osobowości”, która jest czystym konstruktem kulturowym; status się na tyle silnie wiążę z wyglądem, że nie da się tego rozdzielić i dobrze wyglądający mężczyzna zostaje przypisany do historycznie uwarunkowanego statusu. Ale czy nie to samo dotyczy właśnie kobiet o wyglądzie modelek? Nic nie jest takie czarno-białe.
Autor na którego się powołujesz w dużej mierze wyolbrzymia męskie reakcje na widok kobiecego ciała, oraz neguje wpływ kultury, który jednak jest w tej kwestii znaczny (chociaż nie wyłączny i jakiś element natury też w tym występuje).
Ale głównie chciałem skomentować coś innego: mężczyzni dają radę napisać coś do kobiety na podstawie samego zdjęcia, bo jaki mają wybór? To ich kultura obarczyła ciężarem rozpoczęcia znajomości, a skoro nie mają do rozmowy żadnej innej treści, to są w stanie nawiązać do tego skrawka, który mają. Gdyby kultura obarczyła tym obowiązkiem kobiety a nie mężczyzn, to też by sobie z tym radziły.
W przeszłości może z rok korzystałem z portalu randkowego. Niesamowicie irytował mnie brak opisów (lub ich lakoniczność) u mnóstwa kobiet, bo na podstawie samego wyglądu na prawdę niewiele wniosków mi się w głowie pojawiało. Mogłem pisać pomimo niedostatku wiedzy, a mogłem nie pisać. Po moim nicku możesz domyślić się, co w dłuższej perspektywie czasu wybrałem.
Z tym byciem wzrokowcami przez mężczyzn to też w dużym stopniu taka samospełniająca się przepowiednia. Jest jakiś stereotyp mężczyzny i jest presja społeczna wymierzona w chłopców i mężczyzn, aby byli jak ten stereotyp. O ile bardzo często słyszy się o presji społecznej wywieranej w różnych dziedzinach życia na kobiety, o tyle o presji na mężczyzn praktycznie się nie słyszy. Bo jedną z cech tego ideału mężczyzny jest to, że niby to jest na presję społeczną niepodatny, tylko zupenie instynktownie zachowuje się tak, jak ta presja społeczna wymaga.
„Ale głównie chciałem skomentować coś innego: mężczyzni dają radę napisać coś do kobiety na podstawie samego zdjęcia, bo jaki mają wybór? To ich kultura obarczyła ciężarem rozpoczęcia znajomości, a skoro nie mają do rozmowy żadnej innej treści, to są w stanie nawiązać do tego skrawka, który mają. Gdyby kultura obarczyła tym obowiązkiem kobiety a nie mężczyzn, to też by sobie z tym radziły”
Właśnie w tym tkwi istota sprawy. Poza tym kobiety na podstawie tych zdjęć dopisują facetom określone cechy jednym pozytywne innym negatywne Tylko kobiety o dużej świadomości mogą tu podchodzić inaczej ale takich jest znikomy procent I to jest pierwsza podstawowa weryfikacja A to że trzeba się później dalej poznawać no to pewnie ze tak Po prostu takiemu pozytywnie zweryfikowanemu będą stawiać kolejne wymagania i je testować
„W przeszłości może z rok korzystałem z portalu randkowego. Niesamowicie irytował mnie brak opisów (lub ich lakoniczność) u mnóstwa kobiet, bo na podstawie samego wyglądu na prawdę niewiele wniosków mi się w głowie pojawiało”
To zdjęcie to może być co najwyżej pierwszy impuls i tyle Bo później każdy kto nie ma zamulonego mózgu wie ze te zdjęcia kobiet są zrobione tona tapety itp
Rozumiem, o czym mówisz, ale w innym filmie („He wants you”) ten sam autor tłumaczy, że to może być zupełnie mimowolne „odwrócenie się za kimś”, co o niczym więcej nie świadczy i jest warunkowane biologicznie, a nie jakimś społecznym konstruktem, że mężczyźni tylko o jednym myślą. To tylko obrazowo pokazywało, że na inne boźdzce działa męska psychika niż kobieca.
To, o czym mówisz tylko udowadnia, że owe kobiety nie chcą swojej „sfery duchowej” angażować w znajomość; prezentują się takimi lakonicznymi opisami, może cytatami, żeby sprawiać wrażenie wartych uwagi, ale jak nie są w stanie pisać pełnymi zdaniami w opisie, to raczej w pisaniu też nie ma co na to liczyć (choć nie wątpię, że pewnych panów to także by dotyczyło).
Co do zaczynania rozmowy powiem tylko, że często uczula się kobiety, że jeżeli pierwsze zagadają, to wyjdą albo na typ flirciary (i nie będą traktowane poważnie), albo na desperatki (i w sumie też nie będą traktowane poważnie, ale dodatkowo się mogą rozczarować. Sądzę, że można by znaleźć badania psychologiczne nad mechanizmami obronnymi kobiet i syndromem tzw „co ludzie powiedzą”, które by to ugruntowały, ale mówię tylko na podstawie własnych obserwacji. To może słaby przykład, ale w „Legally Blonde: The Musical” pokazana jest przemiana wewnętrzna bohaterki z takiej, co czeka aż facet wykona pierwszy ruch i próbuje go na wszystko naprowadzać (pierwsza piosenka jest o tym), w taką, która nie rezygnując z własnej kobiecości, jest w stanie podjąć inicjatywę i się oświadczyć mężczyźnie, na którym jej zależy.
Presja społeczna dotyka obu stron i jeśli żadna z nich z nią nie zawalczy, to nic się nie wydarzy. I nie ma zasady, kto powinien zacząć – ten, kto czuje się na siłach. Proste. Jeśli wiem, że mi bardzo zależy na kontakcie, to ja napiszę. Jeżeli facet tak czuje, to nic go nie krępuje. A jak laska sama nie zaczyna, to być może dlatego, że nie wie, czy jej zależy albo nie ma dość determinacji, by kogoś poznać. Jak mówiłam – większość kobiet się raczej nie nadaje do tych portali, a te, które tam są, raczej nie mają ambicji kogoś poznać, tylko się w odpowiednim świetle „prezentować”.
Zacznę od tego, że twórca filmu jest tak samo jak inni mężczyźni podatni na presję społeczną, też odczuwa dumę i wstyd w zależności od tego, czy dostrzeże u siebie coś zgodnego ze stereotypem mężczyzny, czy przeciwnego.
A to „odwrócenie się za kimś”, to w najczęściej widzę wykonywane w sposób tak ostentacyjny, aby przypadkiem żadnemu innemu mężczyźnie w grupie nie umknęło, że ten jeden się za kobietą odwrócił. Jeszcze jeśli jest zagrożenie, że inni nie zauważyli, próbuje zwrócić ich uwagę tekstem w rodzaju „zobacz, jaka zajebista laska”. To absolutnie nie jest naturalne. Swoją drogą, gdyby chodziło tu o coś innego niż pokazanie się w grupie (mężczyznom instynktownie zależy na pozytywnej ocenie innych mężczyzn a nie kobiet), to ten mężczyzna powinien wręcz zająć czymś innym uwagę swoim „rywalom”, aby przypadkiem nie podkradli mu jego wypatrzonej zdobyczy.
Wiem jak wygląda zachowanie, gdy coś autentycznie przyciągnie wzrok człowieka. Na przykład jak ktoś lubiący koty zobaczy na ulicy kota. Zachowuje się inaczej, nie dba o to czy ktoś jego reakcję zauważy czy nie.
I jeszcze odniosę się do bzdury z pierwszego filmu, jakoby mężczyźni lubili patrzeć na kobiece ciało a kompletnie nie lubili na męskie. W jakim niby celu w starożytności tworzono rzeźby mężczyzn, jeśli nikt w tym ciele nie widział piękna? Dlaczego zdarzają się jeszcze współcześnie (nie wiem kiedy wybudowane – może 100 może 200 lat temu) budynki ozdobione umięśnionym mężczyzną coś dźwigającym?
@FanatykMGTOW Chyba zbyt dogłębnie się w ten filmik wczytujesz. Przekaz jest taki, że kobieta ma naturalnie prawo nie rozumieć wagi bodźców wizualnych innej kobiety dla mężczyzny, ponieważ większość kobiet tylko na ograniczoną grupę mężczyzn reaguje i też raczej nieczęsto. Nie mówię tu społecznym zjawisku „obczajania” laski/faceta, tylko o tym odruchowym.
W ogóle zeszła ta dyskusja po za główną treść komentarza, a nie zamierzam się wykłócać o to, jak kto reaguje na obraz i czy kobiety, czy mężczyźni to robią silniej. Chciałam wyjaśnić tylko, dlaczego na kobiety tylko niektóre zdjęcia oddziałowują na takich portalach. Nie zazdroszczę, że zmarnowałeś na nich cały rok, ale nic nie poradzę na to, że kobietom one do znalezienia partnera czy „miłości” po prostu nie służą i to jedyna refleksja, jaką tu chciałam się podzielić.
Jak to zbyt dogłębnie? Przecież wyciągam z niego to, co w sposób dosłowny zostało w nim powiedziane. A ponieważ powołujesz się na niego, aby porównać naturę męską do kobiecej, to zwracam uwagę, że według mnie ten film opisuje wynik wychowania, publicznie odgrywaną rolę, a nie męską naturę.
Jestem jednym z mężczyzn i zapewniam Cię, że nie jedynym, który bardzo rzadko reaguje na widok kobiety i bynajmniej nie z powodu powstrzymywania reakcji. Czasem moją uwagę zwróci kobieta, czasem mężczyzna, czasem pies, czasem ptak… I zapewniam Cię, że nie jestem jedynym. Znam się z osobami, u których ani razu nie dostrzegłem pobudzenia na widok kobiety, a spędziliśmy razem dużo czasu – i nie byli to MGTOW, tylko zwykli ludzie dążący do znalezienia żony, bądź w tzw. związku, bądź już po zawarciu małżeństwa.
Znam się też z takimi, u których sztuczność w reakcji na kobietę aż tak bije po oczach, że się odechciewa z nimi przebywać w niektórych sytuacjach.
A ja Ci mówię, że o ile z pewnością masz wiedzę o odruchach kobiecych i cieszę się, że o nich chesz pisać (mam nadzieję że piszesz szczerze), to o męskich prawdopodobnie nic nie wiesz, bo do tego stopnia zakłamana jest w mediach męska natura a i rzadko który mężczyzna w indywidualnej rozmowie (zwłaszcza z kobietą) będzie miał odwagę się przyznać do swoich niezgodnych ze stereotypem cech.
I jeszcze mam jedną historyjkę do dodania. Pracuję sobie w zakładzie przemysłowym. Przedstawiciele handlowi dostawców różnych materiałów na koniec roku przywożą kalendarze. Część z tych kalendarzy jest z rozebranymi kobietami. W momencie otrzymania kalendarza jest on przekartkowywany i krótko komentowany. Potem zostaje powieszony gdzieś w kącie i na codzień NIKT nie jest zainteresowany jego oglądaniem. Jedyny przypadek, gdy jest on ponownie przeglądany, to gdy przyjdzie ktoś z zewnątrz i skomentuje.
Po prostu golizna też może wywołać pewien przesyt, że ciekawość została zaspokojona i nic nie ciągnie by patrzeć na nią więcej. Natomiast jeśli ktoś chce udawać „prawdziwego mężczyznę”, to musi stale udawać w tej kwestii niedosyt.
I jeszcze odniosę się do bzdury z pierwszego filmu, jakoby mężczyźni lubili patrzeć na kobiece ciało a kompletnie nie lubili na męskie. W jakim niby celu w starożytności tworzono rzeźby mężczyzn, jeśli nikt w tym ciele nie widział piękna? Dlaczego zdarzają się jeszcze współcześnie (nie wiem kiedy wybudowane – może 100 może 200 lat temu) budynki ozdobione umięśnionym mężczyzną coś dźwigającym?
Polecam lekturę Uczta (dialog Platona) może coś wyjaśni 🙂
Dobra sugestia. Przejrzałem to co jest na ten temat w Wikipedii. Teraz wyobraźmy sobie co pan Dennis Prager, twórca nagrania które komentuję, twierdziłby o naturze mężczyzn, gdyby był wychowany w kulturze, której obraz przebija się z „Uczty”. Też by twierdził, że jest to czysta natura a nie kultura, tylko że jakimś cudem ta czysta natura byłaby kompletnie przeciwna do tego, co jako męską naturę postrzega się dzisiaj.
Jeszcze ewentualnie ktoś mógłby próbować bronić tezy, że przez te parę tysięcy lat człowiek „wyewoluował” i ta męska natura uległa wywróceniu do góry nogami. Ale wątpię aby wiele osób udało się taką tezą przekonać.
„To tylko obrazowo pokazywało, że na inne boźdzce działa męska psychika niż kobieca.”
Tu się zdecydowanie nie zgodzę Bodźce wizualne działają na emocje kobiety i to bardzo z tym ze u kobiet działa instynkt poszukiwania księcia i dlatego większość facetów tych emocji nie wzbudzi wyglądem.
„Co do zaczynania rozmowy powiem tylko, że często uczula się kobiety, że jeżeli pierwsze zagadają, to wyjdą albo na typ flirciary (i nie będą traktowane poważnie), albo na desperatki (i w sumie też nie będą traktowane poważnie, ale dodatkowo się mogą rozczarować”
To tylko potwierdza jak kobiety ulegają presji społecznej naśladownictwu i boją się odrzucenia co świadczy o słabości psychicznej
@tau35 Pisałam wyżej, odpowiadając autorowi bloga, że wygląd społecznie i kulturowo wiążę się ze statusem – tam przedstawiłam, że po obu stronach to działa. Nie chodzi o sam w sobie wygląd, tylko co on reprezentuje.
I owszem, ulegają, tak samo jak mężczyźni ulegają innym presjom społecznym, np modzie na białorycerstwo. A syndrom „co ludzie powiedzą” siedzi w polskiej mentalności od dawna, wystarczy pojechać na wieś i zobaczysz to w przerysowanej formie – tylko u kobiet częściej występuje. Ale o tym możnaby o wiele dłużej pisać, a nie chcę w komentarzach się tym zajmować.
„Pisałam wyżej, odpowiadając autorowi bloga, że wygląd społecznie i kulturowo wiążę się ze statusem – tam przedstawiłam, że po obu stronach to działa. Nie chodzi o sam w sobie wygląd, tylko co on reprezentuje.”
No nie sądzę aby tak było Owszem status ma znaczenie i to duże dla kobiet, ale książę musi być także atrakcyjny fizycznie i to w pierwszej kolejności
Instynkt kobiet czyli fantazjowanie o księciu najczęściej obejmuje oba te aspekty
Taki mechanizm nie wystąpi u facetów Tu też równości nie ma. Oczywiście mówimy generalnie a nie o wyjątkach Przykład z modelkami nie jest dobrym przykładem. Owszem faceci będą pożądać atrakcyjne kobiety, ale także mogą odczuwać pożądanie do kobiet niebrzydkich ale przeciętnych z urody. A status takiej kobiety nie będzie miał praktycznie żadnego znaczenia albo minimalne
To są tylko instynkty W dzisiejszych czasach nastąpiło uwolnienie instynktów kobiet i hołdowanie tym instynktom, co sprawia że kobiety jako te bardziej ulegające modzie presji kulturowej nie potrafią nad tym instynktem panować co w efekcie odbija się na jakości dzisiejszych związków pladze samotnych matek albo singielek po 30, 40 a nawet i później bądź rozwódek bo nikt nie spełnia ich wygórowanych oczekiwań
Świetny tekst. Jako kobieta w pełni się zgadzam. Sama nie używam apek randkowych, ale słyszę co wyprawiają koleżanki. Bardzo fajnie też pokazałeś jak mocno wahamy się czy być z mężczyzną atrakcyjnym czy bezpiecznym.
Sam wpis jak zwykle ciekawy. Myślę jednak, że jest tutaj sporo uogólnień.
„Kobiety były gwałcone dawno temu i nikt się ich zdaniem nie przejmował, a mimo to płodziły dzieci, były zdobywane, czyli chcąc nie chcąc dostęp do kobiet mieli tylko mężczyźni silni, stanowczy, zdecydowani, pewni siebie i agresywni. ” tutaj to brzmi jakby gwałty były bardzo powszechne i były też sposobem na reprodukcję- jednak gwałt to nie zawsze rozmnażanie- wiadomo, że często kobiety gwałcono i potem je zabijano. Zresztą jak ludzie zaczęli być bardziej świadomi że seks=ciąża, to skąd pewność, że kobiety odchowywały wszystkie dzieci z gwałtów? (myślę, że jakaś część porzucała). Nawet teraz jak mają możliwość to przerywają taką ciążę, a jak się nie uda (bo za późno na aborcję) to dziecko porzucają, (sama aborcja z takiej przyczyny to dobre rozwiązanie, ponieważ nie powinno „nagradzać” się takiej taktyki rozmnażania). Zresztą w nautrze jest tak, że o zbliżeniu i tak decyduje samica- samiec może sobie być większy, wspanialszy czy co tam jeszcze, ale dopóki samica nie pozwoli to nie dochodzie do zbliżenia- jeleń czy kogut może mieć sobie harem i owszem ma prawo do krycia, ale nie wtedy kiedy on chce, tylko wtedy kiedy samica pozwoli.
Co do tego, że samiec ma być zawsze lepszy niż samica, ma mieć lepsze cechy itd. to tutaj Ameryki nie odkryłeś. Tyle, że nawet wśród naczelnych jest wiele różnych systemów rozmnażania- od marmozet czy tamaryn gdzie samica dominuje a młodymi zajmuje się głównie samiec, przez monogamiczne gibony, goryle ze swoimi haremami po promiskuityczne szympansy bonobo gdzie seks służy także za rozładowanie napięcia.
„(…)by dysponować zasobami, to i tak kobiety zamiast szukać kogoś o podobnym poziomie, lub spróbować wejść w męską rolę providera, zaczęły wymagać jeszcze więcej od mężczyzn.(…)” a to przyznam ciekawa obserwacja.
Jakaś taka niewiedza i sieroctwo wśród mężczyzn przy postępowaniu z kobietami myślę że wynika z tego, że wychowywani byli głównie przez matki. Mężczyźni żeby mieć jakieś większe szanse wśród kobiet będą się musieli dużo nauczyć. No i muszą się przystososywać bo zachowania i wygląd samców w toku ewolucji są kształtowane przez wybory samic.
to skąd pewność, że kobiety odchowywały wszystkie dzieci z gwałtów?
Oczywiście, pewności nie ma, ale zawsze jednak dodawało to możliwość rozesłania swoich genów. Podobnie zapomniałem spisać, że słabsi chłopcy często byli zabijani, czy zrzucani ze skał, potem domów, także wiele nas nie przetrwało, a jak przetrwali to często tacy niezbyt moralni. Stąd właśnie „beta” nigdy nie był jakimś kąskiem w podświadomości kobiet jako atrakcyjny, bo jednak nie wywalczał sobie samicy w żaden sposób. Dziś też nie jest to tak, że czerwony dywan przed nogi i wszystko prosto.
Zresztą w nautrze jest tak, że o zbliżeniu i tak decyduje samica
I o tym piszę, żeby wiadomo było też kogo jest odpowiedzialność. Dziś pomieszało się, że niby kobieta przyzwala, samica wybiera, a potem szuka się winy w mężczyźnie, albo pozwala jej zmienić zdanie na następny dzień… albo po 20 latach i uznać to za gwałt.
Co do tego, że samiec ma być zawsze lepszy niż samica, ma mieć lepsze cechy itd. to tutaj Ameryki nie odkryłeś.
Ano nie odkryłem, ale w tych poprawnie politycznych czasach mówienie per lepszy/gorszy od razu buduje myślenie, że jest to nienawiść, dyskryminacja itd.
Jakaś taka niewiedza i sieroctwo wśród mężczyzn przy postępowaniu z kobietami myślę że wynika z tego, że wychowywani byli głównie przez matki.
Właśnie wychowywanie przez matki powinno w teorii pozwalać rozumieć co potrzebują kobiety, jak się zachowywać itd. Niestety matki jak wychowują to „dla siebie”, niżeli dla innych kobiet, które mogą zabrać im tego syna.
Jak tylko wyplączę się z tej przedświątecznej gorączki, wówczas z przyjemnością podzielę się swoimi refleksjami na jej temat, jeśli o to pytasz.
A tym czasem, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim Wesołych Świąt!
Dziękuje, czekam na wniesienie przez Ciebie tej wartości w komentarzu!