Dlaczego jest coraz więcej pantofli, desperatów i kukoldów?

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i chcesz pomóc autorowi, kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Wspólnie z kobietami zauważamy, że jest coraz więcej pantofli i mężczyzn zdesperowanych, by za wszelką cenę mieć jakąś kobietę (często jakąkolwiek, naprawdę). Jednocześnie, dziwnym zbiegiem losu jest coraz więcej takich mężczyzn, którzy nie są szanowani przez kobiety. W teorii te kobiety mogą nawet danego pantofla lubić w jakiś sposób. Bo zrobi on co ona zechce. Będzie się kłaniał w pas, wielbił i służył wiernie. Będzie łatwo sterowalny i nie będzie się zbyt często, a może nawet nigdy nie będzie się sprzeciwiał.

Tyle, że nie jest to zbytnio szanowane. Jest to korzystne, bo fajnie mieć uległego niewolnika, ale nie czuje się wobec niego żadnego pożądania, nie ceni się go. Jest to jest, jak nie ma, to się go bez żalu wymieni jak starego grata, który przestał być użyteczny (tym bardziej jak inni niewolnik da więcej).

I mężczyźni się dziwią, bo przecież kochają, adorują, słuchają i… i nic. I są nikim w takim związku, albo w ogóle do związku nie dochodzi.

Zastanówmy się czemu jest takich mężczyzn coraz więcej? Czemu mają niską samoocenę, kompleksy, zachowują się nieatrakcyjnie, ulegle wobec kobiet? Czasem nazywane jest to nawet niemęskimi zachowaniami. Takich czynników będzie sporo, ponieważ świat się zmienia w ten sposób, by centralizować kobiety i zajmować się ich problemami stricte tym samym podwyższając ich status społeczny. Nie będzie tutaj tego co podaje nam mainstream, że mężczyźni są leniwymi, pustymi egoistami, przemocowcami i niedojrzałymi dzieciakami, nie. Trzeba spojrzeć na problem dużo głębiej.

PANTOFEL

Powody rosnącej liczby pantofli, mężczyzn uległych i zdesperowanych (niekiedy zwanymi „kukoldami”)

1. Biały mężczyzna dziś niewiele znaczy, jego status jest bardzo niski w porównaniu do czasów wcześniejszych, jego problemy czy potrzeby są uznawane za mniej ważne, niż kobiet, a do tego reakcja społeczeństwa jest agresywna, czy prześmiewcza gdy o tym mówi. Dokładane są mu obowiązki, ma się dostosowywać, zmieniać, a praw ma niewiele, nawet w zamian za spełnianie tych wyśrubowanych kryteriów męskości i atrakcyjności. Jest to zupełnie inna sytuacja, niż z przeszłości, gdzie choćby ojciec za utrzymywanie rodziny dostawał miano głowy rodziny i rzeczywiście mógł pełnić tę funkcję (decydować w zamian za pracę, którą wykonywał). Tego jest oczywiście więcej. Problem jest w tym, że kobieta dziś może żądać, by facet za nią płacił, starał się, uniżał, czy słuchał, a ona nie musi się zrewanżować. Zawsze może powiedzieć, że mężczyzna dawał od siebie za mało (jego wina), albo to jednak nie jest „to” (wina niczego sprecyzowanego, rozmyta). Jest to akceptacja wykorzystywania mężczyzn przez kobiety i obwiniania za każdy rezultat interakcji kobieta-mężczyzna.

I niestety, jest dużo uległych mężczyzn, którzy będą bronić takich postaw kobiet, a sami będą umizgiwać się do nich. Co zabawne, mają się za najbardziej męskich 🙂

A jak biały mężczyzna jest dziś obrażany i w jaki sposób obliczyć, że ma niski status społeczny odpowiadałem w tym temacie:

Przepraszanie za bycie białym mężczyzną. Twórca najbardziej zaawansowanej cywilizacji najniżej w hierarchii

2. Kobiety są dziś zalewane komplementami (szczególnie w internecie), propozycjami i ofertami pomocy (największa ilość w dziejach), więc wydaje się mężczyznom jakby były lepszą płcią. Efektem jest to, że facet poniża się we własnym mniemaniu wobec niej, czuje się gorszy mówiąc:

Te kobiety to takie piękne są, elokwentne, osiągają sukcesy i są inteligentne, a ja to zwykły, brzydki robol, który nie ma czym przyciągnąć, zaciekawić.

Oczywiście to tylko złudzenie tego mężczyzny, bo te kobiety, oprócz być może ładnie przypudrowanego czy podmalowanego opakowania nie są wcale poziomem wyżej od niego – prawdopodobnie w czymkolwiek. A mogą być niżej. Jednak złudzenie wygrywa nad realiami. To złudzenie jest wzmacniane tym, że mężczyźni nie żyją w komitywie, a kobiety potrafią się choć czasowo zjednoczyć w jednym celu (m.in feminizm + mają wsparcie samych mężczyzn).

3. Jest mniej kobiet od mężczyzn w wieku reprodukcyjnym. Przez tę dysproporcję wielu mężczyzn jest i będzie samotnych nie z własnej winy, a samotność powoduje poczucie bycia gorszym i ostatecznie desperację, czy zgodę na bylejakość. Mężczyźni i tak później są krytykowani za to, że nie są tak wybredni. Nie jest rozumiana ich sytuacja. Wmawia się im to, że to wszystko robią dla seksu, że są tak płytcy, że nie umieją spojrzeć na charakter kobiety. Sytuacja jednak jest bardziej skomplikowana, a czynników powodujących takie zachowania mężczyzn, często bzdurnie nazywane „kryzysem męskości” jest wiele więcej. Przyczyny często są od nich niezależne, a zależne od społeczeństwa, które nie traktuje ich z troską równą innym grupom społecznym tj. kobietom, a wymaga się od nich jednocześnie więcej. To nie ma prawa się udać.

Jest jeszcze drugi problem wynikający z różnicy ilości płci w wieku kiedy chcą się wiązać ze sobą. Porzuciliśmy monogamię narzucaną kulturowo, wspiera się hipergamię. Oznacza to, że bardzo dużo kobiet poszukując wyższego statusu u mężczyzny, czy jego ponadprzeciętnej atrakcyjności będzie wolała być dziesiątą kochanką takiego mężczyzny, niż związać się z mężczyzną na mniej więcej swoim poziomie. Ewentualnie będzie singielką gardzącą mężczyznami. Taki system.

4. Kobiety widząc, że mają wybór na rynku matrymonialnym i są na nim uprzywilejowane – zaczynają rządzić w związkach, żądać, stawiać wysokie, nierealistyczne najczęściej wymagania i w kilka sekund odrzucają mężczyzn, którzy nie chcą być na ich skinienie palcem. I tak, gdyby ci faceci nie godzili się na warunki kobiet byliby samotni. Czy to jest wybór? Żaden. Bo w zamian mogą być sami i wyszydzani, że żadna ich nie chce, a poza tym są skrzywdzonymi frustratami, czy incelami. Gdzie się nie obrócisz dupa z tyłu. I tak źle i tak niedobrze. Taki jest los przeciętnego mężczyzny. Zrozumienia nie ma co zwykle oczekiwać, a agresywnych komentarzy.

5. Kobiety mają więcej narzędzi, by kontrolować mężczyzn. Widząc, że kobieta może wyrzucić nieposłusznego jej mężczyznę z jego domu przy pomocy fałszywego oskarżenia, zabrać mu jego dzieci przy pomocy rozwodu, bezkarnie alienować, czy zażądać alimentacji która go wykończy – mężczyźni stają się wobec kobiet wycofani, cisi, zgodni, dają sobą często nawet pomiatać. Co zrobi kobieta ma być święte, co mężczyzna – złe, niedobre, do poprawki. Mężczyźni słyszą – hej, postaw się jej w końcu! Ale nie mogą. Powoli staje się to czynem zabronionym, tyranią. Kobiety dostają narzędzia, by karać mężczyzn za to, że nawet zawalczą oni o samych siebie, o dobre i sprawiedliwe traktowanie. Kobiety dostają narzędzia, by móc być bezkarnymi w razie konfliktu z mężczyzną.

6. Bo mężczyźni się jednak porównują: czy są z kimś, czy są atrakcyjni, czy mają namiastkę choć udawanej miłości i szacunku. Nie chcą nie mieć nikogo i niczego. Wspierają to oczywiście same dziewczyny (nie wszystkie) wyśmiewając prawiczków, inceli, czy mężczyzn w stylu: „bo was żadna nie chce” – jakby to było najważniejsze w życiu, by prosić się o bycie chcianym przez niezbyt rozgarniętą, niezbyt inteligentną i pasjonującą, niewiele oferującą od siebie, często zaburzoną panienkę, która tnie się po nocach, plotkuje, a jedyne o czym umie rozmawiać to aborcja, zabijanie płodów na życzenie, bo „hehe to takie fajne, modne, nowoczesne” i wyzywanie ludzi, którzy mają inne poglądy.

nie wiem jak odpowiedzieć to nazwę cię incelem bo rozumiem tylko seks

7. Bo skrzywdzony mężczyzna wywołuje u innych śmiech, a skrzywdzona kobieta współczucie i zrozumienie (zachęcam do przejrzenia komentarzy, już jeden się taki pojawił upośledzony emocjonalnie fifarafa – KLIK). Każdy kto usłyszał choć raz „a która to cię tak skrzywdziła?” choćby w rezultacie na podawanie faktów o rosnącej skali rozwodów, rozwiązłości, zdrad, czy zbyt małej ilości czasu poświęconego przemocy kobiet czy toksycznym zachowaniom kobiet. Oczywiście te „skrzywdzenie” z automatu nie ma współczuć mężczyźnie, a wyśmiać, że nie poradził sobie z kobietą, lub nie jest w stanie przyciągnąć „normalnej” kobiety, która by była dla niego dobra.

samiec beta

Społeczeństwo uważa, że jest to w 100% jego wina (de facto są to toksyczne gaslighting i victim blaming). Ba, odbiera mu się status mężczyzny. Z kolei jak kobieta jest źle potraktowana przez mężczyznę to wyśmiewanie jest zabronione. Urasta to do rangi ideowej, łączącego się w bólu feminizmu, dużych grup kobiet i mężczyzn, którzy łapią się za ręce, klepią po plecach, a feminiści krzyczą: „tak, to prawda, wstyd nam!”.

Spróbuj też powiedzieć, że kobieta jest winna temu, że została wykorzystana, pobita, czy zgwałcona. Nie wolno. Za to jak mężczyzna jest wykorzystany, pobity, czy zgwałcony to mówi mu się, że mógł się obronić, mógł być mądrzejszym, mógł lepiej wybrać kobietę. Społeczeństwo ma dla niego całą listę pouczeń i punktuje jego wady.

To pokazuje jaki status mają kobiety w społeczeństwie. To pokazuje, że że traktuje się tę płeć bardziej po ludzku, a często wręcz w sposób szczególny. Mężczyzna ma zasuwać i wszystko wytrzymywać. Zagryzać zęby i nie mówić o niczym złym co go spotyka. On ma sobie poradzić. Koniec kropka. Tylko od tego on jest. I wielu mężczyzn naprawdę ma duże poczucie opuszczenia, bycia w klatce bez wyjścia, bo przecież wszystko jest ich winą i czują, że nie zasługują, by być dobrze traktowanymi. I, że nie mają na to wielkiego wpływu.

8. Bo partnerka wykastrowała mężczyznę z męskości. Sama chciała decydować. Chciała, by było „po jej”. Mówiła, że on jest zły, jeśli nie robi to czego ona zechce. Bardzo była niezadowolona kiedy to on decydował i brał sprawy we własne ręce. Była krytykantką. Strzelała fochy. Obrażała się. Szantażowała, by wymusić na nim dane zachowania. On wtedy się wycofał. On wtedy powiedział – nie, to tak dalej być nie może. Robię praktycznie wszystko nie tak? To teraz decydować będziesz Ty, najmądrzejsza, najbardziej błogosławiona nieomylnością kobieto. I mężczyzny w tym związku nie ma (jest tylko fizycznie), a raczej kobieta przejmuje tę rolę, bo sama do tego doprowadziła. I bardzo, bardzo rzadko kiedy widzi własną winę w tym wszystkim – narzeka dalej.

9. I ostatnie. Bo mężczyznom wpoiło się, że na miłość muszą zasłużyć, a zasługują najczęściej poprzez spełnianie wygórowanych oczekiwań. Ba, wpojone im zostało, że to nic złego być wykorzystywanym przez kobietę (np. finansowo, emocjonalnie, czasowo), bo to jest rola mężczyzny. I kobieta wydaje werdykt – pasujesz, albo nie. Nie? No to nic się nie dzieje, przyjmij to na klatę. Co z tego, że dawałeś 500% tego co powinieneś (i wiele razy więcej niż sama kobieta, bo ona żądała i dawała nadzieję?). Chodzi o to, by mężczyzna był właśnie taki uległy, a potem jest zdziwienie czemu mężczyźni tacy właśnie są. I jeszcze muszą przyjmować ten stek bzdur o tym, że to kobiety od wieków były jedynymi „starającymi się”, wykorzystywanymi niewolnicami bez praw, a mężczyznom przysługiwały same zyski i przywileje (bzdury! też masa obowiązków!). Nie ma możliwości, by mężczyzna miał zdrową samoocenę słysząc zewsząd jak zepsutą był i jest płcią i jak bardzo musi sobie zasłużyć na akceptację nawet od najmniej wartościowych kobiet. Ot, przecież one i tak zawsze są ponad niego, boginie…

W takiej sytuacji nie ma balansu między parą, nie ma rewanżowania się i wzajemności, tego równego traktowania.

Zgotowaliśmy sobie to tworząc antymęskie prawa, popierając polityków tworzących takie prawa, wynosząc kobiety na piedestał i nie jednocząc się jako mężczyźni (nie wspierając). W życiu wielu mężczyzn chodzi tylko o to, by wspiąć się na garbie drugiego mężczyzny, pokazać się na jego tle z lepszej strony każdym, nawet najmniej fair sposobem, poczuć lepiej/bardziej męskim poprzez poniżenie drugiego, czy też zrobić to, by być bardziej atrakcyjnym w oczach kobiet (tyle, że kobiet też marnej jakości, kobiet toksycznych, bo normalne, które jeszcze zachowały empatię tego nie popierają).

Do odwrócenia jest tu wiele rzeczy. Czy społeczeństwo na to stać? To już sobie odpowiedz sam czytelniku.

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.