Kobiety żyją dłużej, ponieważ są wspierane kulturowo

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i nie chcesz, by zniknęła z internetu kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Kobiety żyją dłużej średnio o 8 lat, niż mężczyźni (79 lat vs 71 w Polsce w 2021 r.). Przeżywalność ludzi zwiększyła się ogromnie od roku 1950, kiedy mężczyźni żyli średnio 56 lat, kobiety 62. Największy wzrost długości życia zanotowaliśmy po upadku komuny. Pokażę dziś kilka danych związanych z długością życia płci i określę możliwe przyczyny takiego stanu rzeczy. Na ogół badania nie chcą określać przyczyn w różnicy długości życia płci w sposób jednoznaczny, dlatego możemy jedynie na ten temat dywagować. Ważną hipotezą będzie to, że kobiety i mężczyzn może różnić styl życia i podejście do problemów zdrowotnych (emocjonalnych i fizycznych). Pewne różnice wynikają też z samej biologii.

Pytanie tylko, czy możemy coś zmienić w tym względzie, czy jedynie założyć ręce i uznać za rzecz na stałe w nas wbudowaną? Osobiście jestem zwolennikiem pierwszego podejścia, ponieważ widzimy, że długość życia mężczyzn (i ludzi ogólnie) wydłuża się w określonych miejscach.

Najlepiej jest to widoczne w porównaniu ucywilizowanych, bogatszych krajów do takich krajów jak Rosja, do krajów Afryki, czy też do czarnoskórych w USA, którzy żyją krócej od białych.

kobiety żyją dłużej od mężczyzn

Kobiety żyją dłużej od mężczyzn niezależnie od kraju

W każdym kraju kobiety żyją dłużej od mężczyzn, dlatego nie powinniśmy skupiać się na tym wskaźniku, ale bardziej na różnicy w długości życia kobiet i mężczyzn. Im większa różnica jest na niekorzyść mężczyzn, tym oznacza ona (zapewne) gorsze warunki życia dla mężczyzn w danym miejscu.

Największe różnice w długości życia płci widzimy w krajach postkomunistycznych, lub komunistycznych (Litwa, Łotwa, Białoruś, Estonia, Rosja, a blisko jest Polska, która z kolei jest wysoko w liczbie samobójstw mężczyzn). Blok wschodni gwarantuje słabe warunki życia dla mężczyzn, dużą presję męskości, duże obciążenie, a jednocześnie małe wsparcie. W końcu mężczyzna ma być silny, wszechstronny, wszechmądry, nie marudzić… i nie chodzić do lekarza, bo będzie tylko zbędnym obciążeniem. Taki mężczyzna ma przekonanie, że na pewno przesadza, jeśli ma jakieś objawy i, że inni ludzie są bardziej potrzebujący (ważniejsi) od niego, więc to nimi trzeba się medycznie zająć w pierwszej kolejności. O tym za moment.

W chwalonej gdzieniegdzie Rosji średnia długość życia mężczyzn wynosi tylko 62 lata (takie to ich promowanie silnych mężczyzn i silnej kultury), ale już kobiet 78. Około 25% Rosjan umiera przed 55 rokiem życia co pokazuje, że ich model kulturowy tyczący mężczyzn nie jest przyjazny. Co prawda chwalą się rozsądnym konserwatyzmem, który miałby być lepszym modelem wychowawczym, niż ten zachodni, ale jest to ewidentna, zakłamana propaganda.

Na zachodzie bowiem mamy więcej wolności, mniej prześladowań, mniejszą przestępczość, mniej tortur, a jednocześnie niektórzy ludzie narzekają na „powszechne zniewieścienie” (bo zbyt miło i grzecznie jest), byleby znaleźć sobie u nas wroga. Wszak wg nich jest nam tutaj za dobrze i dlatego życzą nam surowszej kultury. Jednak sami nie wyjadą do krajów gdzie jest gorzej, ani nie odłączą się od naszej cywilizacji, którą gardzą. Tyle znaczą ich postulaty popierające gorsze modele cywilizacyjne. Nie tędy droga.

rożnice długości życia płci

Mężczyźni żyją krócej z powodu biologii, czy braku wsparcia społecznego i stygmatyzacji słabych?

W kontekście ludzkim powinniśmy badać przynajmniej dwie sfery zależności. Są to biologia (predyspozycje) i kultura (wychowanie, czy środowisko).

Mężczyźni biologicznie mogą mieć większe skłonności do agresji oraz do ryzyka (w tym do używek, bo to „życie na krawędzi”), ale też częściej doznajemy przemocy i sami ją częściej stosujemy. Co prawda używki są stosowane często, by przykryć brak wspomnianego wsparcia i cierpienie, a samo życie na krawędzi miało by być odreagowaniem bezradności, ale nadal nie ma u badaczy stuprocentowego przekonania czy to wszystko jest biologiczne, czy wynikające z doświadczeń (głównie przykrych) danego mężczyzny. Dzięki surowej kulturze i takim wychowywaniu chłopców mały % mężczyzn świetnie sobie radzi często nawet idąc po trupach do celu, ale wielu mężczyzn z kolei nie radzi sobie wcale. Wg mnie w tym wychowaniu potrzebujemy balansu, czyli nowych pomysłów, zamiast popadania w skrajności.

Jeśli chodzi o biologię kobiet estrogen pozwala im zachować odporność przy długotrwałym stresie czego męski organizm nie wytrzymuje. Póki mężczyzna jest odporny, nie zostały przekroczone jego granice wytrzymałości – nie czuje problemu i może się czuć bardzo pewnym siebie, silnym. Ale gdy ma zapaść, gdy jest zbytnio atakowany (głównie w słabości) nie otrzymując wsparcia – zawala się często u nas wszystko po kolei, jeśli chodzi o zdrowie fizyczne i mentalne. Dlatego właśnie proces wychodzenia u mężczyzn z problemów jest długotrwały, lub często mało możliwy (dodając, że ogromnie słabo działa opieka psychologiczna i psychiatryczna, szczególnie dla mężczyzn najuboższych, bezradnych, bezsilnych i samotnych, którzy nie mają pomocnej dłoni obok siebie).

Niski status społeczny dla mężczyzny to śmierć za życia i to życia w bólach. Ale jak on z tego wyjdzie, możemy zobaczyć zupełmie odmienionego człowieka. Reszta badania:

Na genetyczne uwarunkowania różnic w długości życia wskazuje inna aktywność genów regulujących procesy zapalne u kobiet i mężczyzn. Osoby z predyspozycją do słabszej reakcji potecjalnie mają większe szanse na dłuższe życie. Sugeruje się właśnie, że kobiety genetycznie są dysponowane do słabszej reakcji, podczas gdy mężczyzn charakteryzuje tzw. profil “pro-zapalny” (ang. pro- inflammatory state). Aktywność obecnych w organizmie reakcji zapalnych można mierzyć np. stężeniem interleukiny 6 w surowicy. Podwyższone stężenie – według niektórych autorów – są złym czynnikiem rokowniczym jeśli chodzi o długowieczność.

(Franceschi C., Motta L., Valensin S. et al.: Do men and women follow different trajectories to reach extreme longevity? Italian Multicenter Study on Centenarians (IMUSCE). Agning (Milano) 2000, 12(2), 77-84)

Co do przemocy faktycznie 97% osadzonych w więzieniach to mężczyźni i jeśli mężczyzna ma doznać przemocy, szczególnie brutalnej to od innego mężczyzny.

80% ofiar zabójstw to mężczyźni.

89% mężczyzn pada ofiarą przestępstwa z użyciem przemocy.

Mężczyźni ponad dwukrotnie częściej są ofiarami przemocy ze strony nieznajomych, niż kobiety. 

Chłopcy doznają zdecydowanie więcej kar cielesnych, niż dziewczynki.

Pamiętajmy, że jeśli mężczyźni doznają krzywd i to od wieku dziecięcego, a wzmocnień nie dostają, by ubytek psychiczny zrekompensować to nie można dziwić się słabej regulacji emocjonalnej.

Kultura też gra w tym rolę, ponieważ ewidentnie widzimy, że w kulturach gdzie przemoc jest promowana, lub słabo karana (także wstydem, nie tylko prawnie) jest stosowana częściej. Teksty typu „co z ciebie za facet, który…” (coś tam robi, lub nie robi np. nie pije alkoholu, nie lubi się bić, czy ma „humory”) są na porządku dziennym. Przemoc rodzi przemoc, już od czasów domu, czy potem szkoły, która kompletnie nie chroni ofiar przemocy (czyli chroni sprawców). Potem ludzie dziwią się, że wieloletnia ofiara znęcania się urządza strzelaninę, jak to jest w USA. System wg wielu jest niewinny, więc zmian nie ma.

Media odgrywają w tym też sporą rolę, ponieważ analizując filmy, czy bajki to w dużej liczbie z nich mężczyzna albo jest sprawcą, albo ofiarą przemocy, a np. rzadko okazuje empatię i współczucie. Przekaz do głów dzieci, a potem dorosłych dochodzi praktycznie jednoznaczny. Wbrew temu co niektórzy sądzą umysł jest w dużej części plastyczny. Nie bez powodu też istnieje powiedzenie „z kim przystajesz takim się stajesz”. Dlatego wzorce rodzinne potrafią być przekazywane przez wiele pokoleń w bezrefleksyjny sposób.

W więzieniach w których mężczyźni odbywają dłuższe wyroki, niż kobiety – nie ma resocjalizacji. Tak naprawdę w więzieniu przemoc kwitnie, ponieważ tworzą się gangi, a służba więzienna niewiele z nimi robi. Gang potrafi zaskarżyć kogoś o kradzież bez dowodów, a następnie wymierzać mu za to codziennie karę pobicia, tortur, lub ostatecznie śmierci.

Psychopaci lądujący w więzieniu uwielbiają m.in fałszywe oskarżenia i przemoc samą w sobie (krzywdzenie innych). Ci nie przerywają spirali przemocy. Z kolei ci mężczyźni, którzy trafili do więzienia z powodu błędu życiowego (np. jednorazowego, a nie osobowości psychopatycznej) nie mają wiele szans, by wyjść z tego cało i muszą nauczyć się imitować przemoc, by przetrwać. Jednak cierpią na tym mentalnie i zdrowotnie, ponieważ jest to ogromna dawka stresu, udawania i nieustannego trzymania gardy.

Zatem czy możemy podejrzewać, że taki mężczyzna będzie żył długo i szczęśliwie? Bez szans. PTSD to minimum ze skutków.

Polecam serię filmów dokumentalnych 60 days in prison (bodaj produkcji netflixa) gdzie wolontariusze udają więźniów i próbują się asymilować z całą resztą. Spora liczba z nich doznaje przemocy. Urywki serii można zobaczyć na Youtube.

Inną przyczyną braku dbania o siebie mężczyzn jest usuwanie myślenia o chorobach i osobach chorych z przestrzeni publicznej. Osoby chore, czy niepełnosprawne są wykluczane z mediów, by nie były „promowane” (niektórzy sądzą, że ludzie zaczną od tego chorować i się tym zarażą). Pomimo tego, że np. 1/5 Amerykanów ma jakąś formę niepełnosprawności to w filmach widujemy takich mężczyzn tylko w ok. 1% przypadków.

To nie pozwala się ani z tym oswoić (czyli uzyskać wsparcie i akceptację, pomimo trudności), ani nie uczy pomagania sobie.

Przez takie „promocje” postaw wg wielu ludzi należy się wstydzić chorób i słabości, co jest podejściem maksymalnie prymitywnym pokazującym selekcję genów zwierząt (bociany wszak wyrzucają chore z gniazd, a my ratujemy, pomagamy, leczymy i wzmacniamy – ale nadal za mało). Ucywilizowanym wyjściem jest budować cywilizację pomagającą innym, zamiast skazywania ich na najgorszy los pokazując im jedynie, że się „nie nadają” jakby to był stan stały. Dla nich jest to dziesiąt lat w cierpieniu i wykluczeniu.

Sens? Żaden. Co najwyżej osoba silniejsza, zdrowsza, czy atrakcyjniejsza może poczuć się „kimś” na tle kogoś urodzonego gorzej. Małostkowe.

I taki los w dużej mierze tyczy mężczyzn, gdyż presja na sukces, siłę, zdrowie, zaradność, zerowe reakcje emocjonalne jest na tyle duża, że wyklucza jednostki, które nie są same z siebie maksymalnie zdrowe, odporne, nie mają tony umiejętności sami z siebie. Taka presja wyklucza też mężczyzn, którzy doznali krzywd. Inni sądzą, że taka presja zachęca do prowadzenia zdrowego stylu życia, ale to nie jest prawda, bo byłoby to widoczne w statystykach krajów gdzie taką „siłę” się promuje. Jest na odwrót. Te kraje potrzebują manipulacji i propagandy, by przykryć te wszystkie problemy, niżeli podać obiektywne dane co powodują własną kulturą traktowania płci. Taki Islam kłamie, że u nich samobójstw nie ma wcale, a Rosja kłamie, że u nich jest dobrobyt.

Nie ma pracy u podstaw. Nie ma szczerości i wiarygodności. Nie ma procesu twórczego. Nie ma nauki. Jest tylko wymóg wobec mężczyzn i to często bycia takim bezemocjonalnym psychopatą, sportowcem z natury, fachurą złotą raczką i nie wiadomo kim tam jeszcze. Ale to tylko wymóg. Nie idzie za tym ŻADNA wartość.

Samym wymaganiem nie edukuje się ludzi, bo to jest proces. Trzeba wskazywać drogę i pozwalać na poprawianie się. Dobry ojciec nie powie do dziecka, że jeśli raz mu się coś nie udało to ma przestać bo do niczego się nie nadaje. Taki ojciec będzie dalej uczył, dalej będzie pokazywał drogę, dalej będzie dawał środki, by dziecko doznało rozwoju. To samo powinno być przeniesione w warunki edukacji społeczeństwa, a nie tylko rodzin.

Inna sprawa, że w związkach często jest podobnie. Ludzie skreślają siebie, bo dziś nie są w pełni gotowi, uformowani, idealni. Nie myślą nad tym jak można się wspólnie rozwinąć, snują negatywne oceny, a co za tym idzie – odrzucają. Czy to poprawia zdrowie psychiczne? Wcale.

Przyczyny różnic w długości życia kobiet i mężczyzn

W bloku wschodnim mamy dość duże dysproporcje samobójstw kobiet i mężczyzn na niekorzyść mężczyzn, co widzimy w statystykach jako śmierć z powodów zewnętrznych gdzie w tej analizie mężczyźni uzyskują wskaźnik 50,6 a kobiety tylko 9,6 już w wieku 44 lat. Potem ten wskaźnik nawet się pogarsza dla mężczyzn.

Z przyczyn chorobowych mężczyźni częściej, niż kobiety umierają z powodu chorób trawiennych. Rzadziej diagnozujemy żołądek, jelita – do tego trzeba gastroskopii, czy kolonoskopii, może też być problem z wątrobą przez nadużywanie alkoholu. Częściej umieramy na serce i choroby płuc. Wpływ na to ma niezdrowy tryb życia, otyłość (częstsza, niż u kobiet), stres i większa ilość spędzanego czasu w pracy. W umieralność należy wliczyć też choroby nowotworowe, gdzie różnice po 44 roku życia są spore na niekorzyść mężczyzn, co może wiązać się z ignorowaniem objawów zbyt długi czas. Mało jest też kampanii w których mężczyzn zachęcałoby się do badań.

Choroby serca mogą zależeć od znikającego chromosomu Y u mężczyzn.

Według badaczy większa ilość kobiet odżywia się lepiej (dobre nawyki żywieniowe u mężczyzn wg wielu nazywane są „zniewieściałymi”, czy wręcz homoseksualnymi – widać to też w tym filmie o więzieniu). Często widzimy propagandę obrażania diet mężczyzn zawierających większą liczbą warzyw i owoców, ponieważ nie przystaje to do archetypu mężczyzny, a jednocześnie ten sam archetyp w najbardziej prymitywnych warunkach daje przecież najniższą długość życia i tonę problemów.

Natomiast więcej mężczyzn od kobiet uprawia sport. I to jest w porządku, lecz nie naprawia problemu, gdy ten sport nie jest uprawiany dla zdrowia, dla siebie, a dla poniżania innych (pamiętajmy, by to rozróżniać, bo jedni robią tak, drudzy inaczej). Gdzieniegdzie jest to pokazywane jako „dobra, męska rywalizacja”. Jest to absolutna nieprawda, bo mężczyźni spychają mężczyzn w dół kopiąc sobie wzajemnie dołek. Tak samo działa wymuszanie wysportowania przez poniżanie. Nie jest to na pewno wolnościowa postawa. Zachęcać, uczyć – tak, zmuszać – nie. Tym bardziej, że nie każdy ma predyspozycje, a i nie każdy ma czas, bo może zajmować się w tym czasie pracą intelektualną i wynalazkami. Dla wszystkich musi być miejsce, ponieważ mamy różne role i te role nie są gorsze. Lepiej doceniać, niż szczuć.

Złym nawykom i uzależnieniom ulega większy odsetek mężczyzn, niż kobiet

Do palenia dziennie przyznaje się 17,9% kobiet i aż 39,9% mężczyzn w Polsce. Wśród tych osób co najmniej 20 papierosów dziennie wypala 37% kobiet i aż 63% mężczyzn. Jeśli chodzi o spożycie alkoholu to spożywanie częściej niż raz w tygodniu deklaruje 65% kobiet i aż 85% mężczyzn. Spożycie nadmierne (czyli spożycie ponad 60 g czystego alkoholu przy jednej okazji co najmniej raz w tygodniu) dotyczy co czwartego mężczyzny pijącego alkohol częściej niż raz w tygodniu, ale rzadziej niż co dziesiątej kobiety.

Z drugiej strony uważa się, że kobiety znacznie więcej uwagi poświęcają swojemu zdrowiu niż mężczyźni i znacznie lepiej stosują się do zaleceń profesjonalistów odnośnie leczenia. Według niektórych autorów charakteryzuje je np. znaczne większa podatność dotycząca farmakoterapii, a więc rzadziej ingerują w zalecenia lekarskie. Umożliwia to z jednej strony skuteczniejsze leczenie, a z drugiej – wcześniejsze włączenie terapii, co również przekładać się może na większą jej skuteczność.

(Badanie: „WHY MALES LIVE SHORTER?” – KATARZYNA WIECZOROWSKA-TOBIS, Nowiny Lekarskie 2012).

Oczywiście kobiety częściej się diagnozują, wcześniej zaczynają leczenie przez co koszta leczenia są dla nich niższe, niżeli gdy choroba się rozwinie.

To jest w dużej mierze wpływ kultury.

Nie raz sam słyszałem, że nie ma sensu iść do lekarza póki nie boli coś ogromnie, bo przejdzie i nie ma co narzekać. A w ogóle musi boleć, bo wtedy wiemy, że żyjemy. Jeśli pojawiły się powikłania? Znajdzie się powód inny, w stylu winy własnej. Nigdy zewnętrznej, nigdy chorobowej. Dla wielu ludzi lepiej nie wiedzieć, że się ma chorobę, niż ją diagnozować i leczyć. Tak jakby to diagnoza powodowała chorobę i tak jakby choroba znikała dzięki brakowi diagnozy. Dziecinne myślenie.

Kobiety mają inaczej, ponieważ są zmuszane do chodzenia do lekarzy choćby z powodu ciąż, czy wcześniej badając się u ginekologów. Są zatem przyzwyczajone z kontaktem lekarskim od młodości. Jest to dla nich naturalne, niżeli jak u mężczyzn uznawane za wydziwianie i przesadzanie. Takie myślenie wcale nie niweluje nadwrażliwości męskiej, jak zwolennicy tej teorii sądzą, tylko promuje niedbałość i trzymanie wszelkiego bólu w środku aż do momentu kiedy pomóc mężczyźnie się już nie da.

I tak jest ze zbyt późnymi diagnozami chorób i tak jest z niezgłoszeniem się po pomoc na długo przed decyzją o samobójstwie.

Jeśli chodzi o samobójstwa, czy inne przyczyny zewnętrzne (wypadki drogowe, w pracy, doznana przemoc, bezdomność) te problemy są bardziej skomplikowane. Jednak tu też profilaktyka ma znaczenie, ponieważ choroby emocjonalne są u nas uznawane nadal za wymysł, histerię, wstydliwą słabość, modę, lub bycie świrem. Czasem są uznawane za „głupie humory”. Nie da się pomóc tym mężczyznom poprzez zawstydzanie.

Stygmatyzacja jest duża, a u mężczyzn szczególnie, gdyż mężczyzna ma radzić sobie sam, a nie szukać wsparcia. Wg wielu terapie uczą zależności mężczyzny od drugiego człowieka, co miałoby go uwikłać przez wieki w bezradność i szukanie pomocy, niżeli wzmocnić go, by był samodzielny, silniejszy i niezależny. Niestety fatalnych opinii o terapiach jest dużo, a najwięcej wydają je osoby, które nie mają o tym wiedzy, lub mają szczątkową. Tak jest w wielu tematach.

Ot efekt Dunninga-Krugera.

Mężczyźni z niskim statusem społecznym są społecznie odrzucani przez obie płcie i stąd ciężej jest nam wyjść z najgłębszych problemów

Ogromny hejt generuje ogólnie psychologia, a nawet mówienie o zjawisku toksycznej męskości, która jest odpowiedzialna m.in za przemoc, usprawiedliwianie jej, czy granie twardziela, zamiast poszukania pomocy. Takie zjawisko przekazuje ogólną niechęć do wspierania „słabych” mężczyzn, a nawet uznawania ich za największe zło świata. Kobiety wychowane po „toksycznie męsku” zachowują się identycznie. Jednak nie wiedzą o tym, że rzadziej trafiają na bezdomność, ponieważ częściej pomaga im rodzina, czy też sami mężczyźni, a same są dotknięte mniejszą presją związaną z samą płcią. Jest to przywilej.

Ale o luce empatii pisałem TUTAJ.

Najgorzej z takimi problemami wypadają mężczyźni zamieszkujący wsie i małe miejscowości, gdzie nowoczesna, wyedukowana mentalność nie dociera, ani tym bardziej nie docierają możliwości pomagania. I to właśnie na wsiach mężczyźni żyją krócej, niż w miastach. W tych miejscach jest też problem zwiększonej samotności mężczyzn, gdyż kobiety częściej wyjeżdżają do miast. Samotność na pewno nie wpływa dobrze na zdrowie (tak jak brak pracy, którą ciężej znaleźć w małej miejscowości).

Z wypadkami jest podobnie. Wypadki w pracy stanowią część życia mężczyzn (doznajemy ich ponad 10x częściej, niż kobiety), ponieważ jest to często praca trudna, nie zawsze dobrze chroniona, o czym powinni myśleć pracodawcy. Rozwijamy się w tym względzie szybciej dopiero odkąd kobiety są na rynku pracy i uszczelniono przepisy BHP. Możliwe, że tam gdzie wprowadza się kobiety tam jest specjalna uwaga, przez co zyskują też mężczyźni (np. pracujący z nimi). Gdyby nie kobiety w tych miejscach prawdopodobnie losem mężczyzn przejmowano by się nadal mało i przeliczano nas tylko na zysk ekonomiczny obliczony na łatwą zastępowalność (na ogół). Dodatkowo ogromna liczba wypadków w pracy tyczy zawodów gdzie leje się sporo alkoholu.

To samo jeśli chodzi o wypadki drogowe – 75% wypadków powodują mężczyźni, w tym większą ilość niż kobiety powodują wypadki śmiertelne. Aczkolwiek jest to w pewnym względzie związane z tym, że mężczyźni częściej posiadają prawo jazdy. Reszta to efekt brawury, czasem toksycznego popisywania się, czy właśnie wsiadania za kółko po alkoholu.

Pod względem wypadków śmiertelnych jesteśmy najgorsi w Unii Europejskiej w 2021 r.

Czarnoskórzy żyją jeszcze krócej i ulegają jeszcze gorszym nawykom

Czarnoskórzy mężczyźni żyją krócej, niż biali mężczyźni o około 5 lat. Wg naukowców wynika to z ich stylu życia, który miałby być wynikiem biedy, pochwalania gangsterki (jak u naszej patologii), tworzenia gett, nikłej edukacji (w tym tej seksualnej), która wpędzała ich w duże liczby AIDS. To samo jeśli chodzi o używki, ponieważ ogrom śmierci czarnoskórych to śmierci z powodu przedawkowania narkotyków.

Czarni w USA wg statystyk w każdej grupie wiekowej są bardziej otyli, niż biali, co doprowadza m.in do chorób serca. W grupie wiekowej 15-24 lata jest ogromna dysproporcja śmierci z powodu zabójstw w porównaniu do białych.

Już na start życia dzieci czarnych mają trudniej, ponieważ ciemnoskóre kobiety rodzą w biedzie, niewyedukowane, bez opieki okołociążowej, a często są porzucane przez mężczyzn, co nie sprzyja dobrym wzorcom rodzinnym dla kolejnych pokoleń. Jasnym jest, że rozbite rodziny nie mogą wpływać dobrze na stan psychiczny i fizyczny czy to nastolatków, czy dorosłych osób. Dużo więcej czarnoskórych kobiet, niż białych zachodzi w ciąże nieplanowo, ponieważ rzadziej używają antykonpcepcji. Dzieci czarnych mają też trudniejszy dostęp do lekarzy i rzadziej się szczepią.

Jednak nie powinniśmy porównywać się z nimi, czuć się dumnymi, że z nami nie jest tak źle, tylko usprawniać nasze problemy, bo je ewidentnie mamy.

Szersza analiza przedwczesnej śmierci czarnoskórych znajduje się tutaj.

Przedwczesna śmierć mężczyzn jak ryba, która psuje się od głowy

Jesteśmy w stanie zauważyć, że im bardziej surowy i biedny kraj, tym większe różnice długości życia kobiet i mężczyzn. W takich krajach mężczyźni żyją o wiele krócej nie tylko od innych kobiet, ale i innych mężczyzn zamieszkujących bardziej rozwinięte kraje. Podobnie jest w różnicy mentalności traktowania mężczyzn na wsiach, w małych miejscowościach, ponieważ inaczej jest w dużych miastach.

Zauważyć można ogrom przyczyn przedwczesnej śmierci mężczyzn, którym dałoby się zapobiec poprzez zmianę kultury traktowania mężczyzn. Zmiany powinny nadejść w profilaktyce zdrowia nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. To samo w przypadku uzależnień, bezdomności, czy też likwidowania przestępczości, zamiast pochwalania aktów agresji i poniżania co czasem mylnie i zbyt szlachetnie nazywa się „dominacją”.

Niedbałość o zdrowie, ignorancja i niewzruszenie na własnym polu uważa się w niektórych grupach za oznakę męskości, a więc braku zniewieścienia. Jest to kompletnie patologiczne myślenie kierujące mężczyzn w bycie skutecznym w krótkotrwałej walce (najlepiej z całym światem, jak w przygotowaniu do wojny, albo jak się jest radykałem), ale nie w długotrwałym, harmonijnym życiu z samym sobą i innymi. Czyli m.in w przyjaźniach, związkach i w rodzinie.

Edukacja dbania o siebie, o pomoc mężczyznom w słabościach powinna być priorytetem, ponieważ to mężczyźni głównie utrzymują społeczeństwo w ryzach (napędzają produktywność) i jeśli upadają na dno, to państwo upada razem z nimi. Nie można wychowywać przez poniżanie i lekceważenie, a mężczyźni niewspółpracujący to mężczyźni szukający wrogów. I to też generuje przemoc, lub zwątpienie w siebie co prowadzi to autodestrukcji.

Wsparcie w takich sytuacjach jest absolutnie nieznaczące lub zerowe w porównaniu z kobietami. My jako jednostki możemy zrobić o tyle o ile dbamy o mężczyzn w naszym otoczeniu.

Reszta zależy od systemu, ale system zmienia się dopiero po zmianie mentalności ludzi, którzy wybierają inne władze i taka władza promuje inne wartości (w tym właśnie edukacyjne). Niestety tyraniczna władza najczęściej nie jest zbyt wolnościowa, ponieważ chce się utrzymać u władzy i dlatego kastruje ludzi z samodzielnego, a nawet moralnego myślenia.

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.