Kultura Iranu w praktyce: pobyt, moralność i kobiety
Napięta sytuacja międzynarodowa w krajach Zatoki Perskiej skłoniła czytelnika do tego, aby przybliżyć innym obraz Iranu. Kraju, który od Nowego Roku nie znika z prasowych nagłówków. Czytelnik ma za sobą doświadczenia związane z tym krajem, de facto pobyt w nim, dlatego postanowił się z Wami tym wszystkim podzielić w momencie „kulminacyjnym”. Uznał tak tym bardziej dlatego, że te rejony w Europie są owiane złą sławą, a on na przekór wszystkiemu przełamał ten wmówiony nam strach przed tym krajem, spędził tam grube miesiące i może napisać JAK TAM JEST NAPRAWDĘ!
Czytelnik napisał artykuł w pierwszej osobie, więc gdy pisze „byłem tam” nie chodzi o autora strony, a czytelnika.
Na końcu artykułu jest ankieta i prosiłbym o zagłosowanie.
Gościnni Irańczycy. Czym chata bogata – ale dla Polaka!
Iran to dla wielu Polaków nadal państwo, które powszechnie mylone jest z Irakiem i o którym wie się mało, albo wcale. O ile rząd Iranu to mafijna grupa przestępcza, która pod pretekstem szyickiej religijności i przywiązania do starożytnej irańskiej kultury gnębi gospodarczo swoich obywateli oraz sieje niepokój i terroryzm wśród sąsiadujących krajów, to Irańczycy są bez wątpienia jedną z najsympatyczniejszych i najbardziej gościnnych nacji, jakie dane mi było poznać. Irańskie kobiety należą natomiast do światowej czołówki pod względem urody, kultury osobistej, obyczajów, edukacji i wychowania.
Niektórzy zapewne słyszeli, że zawsze kiedy nad Polskę nadciąga widmo obowiązku przyjmowania uchodźców z Syrii, czy innych krajów arabskich, w mediach pojawia się argument mówiący, że „Irańczycy przyjęli polskich uchodźców podczas wojny, wiec my też musimy”. Jak wszystkie tego typu narracje jest ona tylko częściowo prawdziwa. Do Iranu faktycznie w czasach wojny zawitało kilkaset tysięcy polskich uchodźców wracających ze Związku Radzieckiego. Były to jednak w przeważającej większości kobiety z dziećmi, podczas gdy polscy mężczyźni w tym czasie walczyli na różnych frontach i polach bitew II Wojny Światowej.
Podczas mojego pobytu w Iranie niemalże każdy napotkany Irańczyk sporo słyszał o polskich uchodźcach (a właściwie uchodźczyniach) przebywających w ich kraju. Byli oni powszechnie uwielbiani przez lokalną ludność, a jakikolwiek Irańczyk, któremu udało się wtedy ożenić z egzotyczną Polką mógł liczyć na natychmiastowy awans społeczny. Do dzisiaj młodzi Irańczycy wspominają opowieści swoich dziadków, opowiadających, że kiedyś to były czasy i żałujących, ze tak mało tych uchodźczyń z Polski wtedy przyjechało. Jeszcze kilka lat temu żyły w Teheranie sędziwe Polki urodzone na terenach obecnej Ukrainy, Białorusi, czy na dalekiej Syberii, które postanowiły nie wracać do zniszczonej Polski, tylko pozostać w nowej i egzotycznej dla nich ojczyźnie.
Jednak jak wiemy Polki się zmieniły i nie przypominają już tych, za którymi Irańczycy tęsknią. Iranki się nie zmieniły.
Kobiety w Iranie
Irańczycy są społeczeństwem, które ze wszystkich znanych mi kultur najbardziej szanuje kobiety. Dla wielu to jest szok. O ile wcześniej kobiety w Iranie w ogóle nie musiały pracować i były utrzymywane przez mężczyzn, to po rewolucji islamskiej z 1979 roku kraj na skutek amerykańskich sankcji popadł w biedę i obecnie bez pracy kobiet trudno jest utrzymać statystycznemu mężczyźnie swoją rodzinę. Czy to coś przypomina? „Nasze” kobiety też musiały iść do pracy, ponieważ męskich rąk do pracy po wojnach brakowało.
Jednak społeczeństwo Iranu zadbało o to, aby praca była dla kobiet możliwie najbardziej komfortowa. Środki transportu publicznego takie jak autobusy i metro podzielone są na dwie części męską i kobiecą. Ktoś będący ignorantem, kłamca, lub szerzący nienawiść wobec innej kultury mógłby stwierdzić, że jest to przykład segregacji płciowej w życiu społecznym. Nic bardziej mylnego!
Same kobiety wytłumaczyły mi, że wydzielone miejsce dla kobiet służy przede wszystkim ich własnemu komfortowi, gdzie jak wiecie – nasze „kochane” europejki narzekają na nas samych, oskarżają o molestowanie, czy też narzekają na urodę i higienę rodaków, same przyznając, że nie są zbyt zadowolone z przebywania obok.
Cudowne rozwiązanie dla nich 🙂 !
W przedziałach dla kobiet w Iranie nie ma tłoku, ponieważ o ile wszyscy mężczyźni w Iranie pracują, to pewna część kobiet może pozwolić sobie na ten luksus, aby pozostawać w domu. W konsekwencji wśród korzystających z publicznego transportu zdecydowanie więcej jest mężczyzn niż kobiet.
Kobiety w Iranie ubierają się w długie manteu zakrywające ramiona i uda, a na głowach noszą hidżaby.
Celem takiego ubioru jest ochrona kobiet przed wszelkiego rodzaju molestowaniem, tak zwalczanym przez współczesne europejskie feministki. Iranka, której mogłoby przeszkadzać „molestowanie wzrokiem” w jakiejkolwiek formie ma pełną wolność wyboru, jak bardzo chce zakryć swoje ciało i wizerunek. Od zsuniętej na tył głowy chusty i tuniki do kolan, dających pewność, że przepuszczający ją w drzwiach mężczyzna nie będzie zerkał tam, gdzie nie powinien, po pełniejsze burki i całkowicie zasłaniające nawet twarz i oczy nikaby, dające stuprocentową gwarancję, że nikt nie da rady bez zezwolenia nawet spojrzeć danej kobiecie w oczy. W taki oto sposób powszechny w świecie zachodnim problem molestowania kobiet w miejscach publicznych w Iranie niemalże nie istnieje.
Oczywiście, można jak nasze europejsko-hamerykańskie feministki próbować nagiąć siłą męską naturę i kazać nam własnoręcznie wydłubywać oczy, zamiast pozwalać nam doceniać walory fizyczne kobiet (bo z ich charakterem gorzej, więc chociaż tyle).
Bezpieczeństwo kobiet
O opiekuńczości Irańczyków wobec kobiet krążą legendy. Ja opowiem Wam tylko jedną historię, która przytrafiła się mnie i mojej koleżance. Kilka lat temu koleżanka postanowiła samotnie wspinać się na osławiony irański pięciotysięcznik – Mount Damavant. W drodze do pierwszej bazy spotkała dwóch strażników parku narodowego. Gdy zorientowali się, że jest samotnie podróżującą kobietą, tak przejęli się grożącym jej ryzykiem, że jeden z nich postanowił odwieźć ją prywatnym samochodem do hotelu w oddalonym o ponad sto kilometrów Teheranie. „Bo jak to może być w ogóle możliwe, że samotna kobieta podróżuje tak daleko wspinając się po górach bez opieki męża?” Nie było miejsca na żadną dyskusję. Safety first! Bezpieczeństwo ponad wszystko!
Wcześniej jednak zabrał ją ze sobą do domu, gdzie nie mniej troskliwa żona nakarmiła zgłodniałą podróżniczkę doskonałym irańskim jedzeniem. Historia skończyła się tak, że chcąc nie chcąc musiałem zostać alpinistą udając męża koleżanki, co wiązało się z szeregiem pytań od każdego napotkanego Irańczyka, dlaczego mając 25 lat „żona” nie urodziła mi jeszcze gromadki dzieci? Nawet ołowiane obrączki musieliśmy na bazarze kupić, żeby wyglądać wiarygodnie. W patriarchalnym Iranie sytuacja, że chłopak z dziewczyną wspólnie razem podróżują nie będąc małżeństwem przekracza granice wyobraźni statystycznego mieszkańca. Cudowni ludzie, prawda? Kochają siebie, kochają dzieci, kochają rodziny. Pomimo biedy.
Ma to swoje plusy i minusy.
A u nas? Rodziny patchworkowe, rozbite, albo toksyczne, gdzie rządzi i dominuje coraz częściej kobieta – a średnio jej to wychodzi patrząc po tym, jak często narzeka, rozstaje się, zostaje samotną matką i zmienia partnerów.
Moralność najważniejsza
Jak już była powyżej mowa, Iranki są nie tylko piękne, ale inteligentne, skromne, otwarte, kulturalne, wykształcone i świetnie mówiące po angielsku. Po prostu pod prawie każdym względem idealne. Cechy te zawdzięczają po części już wspomnianym zasadom charakterystycznym dla obecnego w Iranie patriarchalizmu. Bardzo trudno w tym kraju znaleźć kobiety „roszczeniowe”, „egoistki”, czy „wredne, uparte i złośliwe”, które chwalą się tymi negatywnymi cechami, jak europejki. Irańskie kobiety mają wiele miłości i empatii wobec własnych mężczyzn, a innych trzymają na duży dystans.
Chcąc tam poruszyć temat zdrad kobiet, czy „zmian gałęzi” dostaje się w zamian wielkie oczy zdziwienia. To są dla nich nieistniejące problemy.
Wynika to właśnie z irańskiego patriarchalizmu, gdzie dużym autorytetem w rodzinie cieszy się ojciec, ale też praktykuje się surowe normy moralne narzucone przez szyicką wersję islamu. Innymi czynnikami wymuszającymi skromne prowadzenie się irańskich kobiet są również wysokie państwowe kary, jakimi zagrożony jest szereg niemoralnych zachowań. I tak o ile zbytnie odsłanianie włosów, może skończyć się upomnieniem, to farbowanie ich na „dziwne” kolory oraz wystawianie na widok publiczny seksualnych części ciała grozi wysoką grzywną finansową, a zażywanie narkotyków, homoseksualizm, czy seks przedmałżeński zagrożone są karą śmierci, wcześniej wykonywaną poprzez ukamienowanie, a obecnie przez powieszenie w miejscu publicznym na dźwigu budowlanym.
Przestępstwa te ścigane są przez działające pod przykryciem oddziały policji obyczajowej. Oznacza to, że potencjalnie zepsuta Iranka nigdy nie umówi się korzystając z Tindera na tzw. ONS, ponieważ zawsze istnieje ryzyko, że śniady przystojny mężczyzna z którym pisze może okazać się agentem policji, a ona sama zamiast na randkę trafi wprost do policyjnego aresztu.
Konsekwencje prawne dotykające łamiące dobre obyczaje kobiety, ale i mężczyzn, gdyż gwałt również karany jest śmiercią są co prawda drastyczne, ale prowadzą do tego, że Iran nie jest tak niebezpieczny, jak się mówi – jeśli tylko szanuje się ich wysokie standardy moralne.
Wielu z tych metod nie można pochwalić, ale tak jak pisałem, każda kultura ma swoje plusy i minusy, a póki co nie potrafimy stworzyć jako ludzie – tej idealnej.
Co moglibyśmy zapożyczyć z ich kultury, a co mogliby zapożyczyć oni?
Dodatkowe smaczki i ciemna strona Iranu
Pomijając to co napisałem są mniej kolorowe sprawy w tym kraju, jak okradanie mężczyzn przez kobiety, składanie się rodziny na małżeństwa, z których ciężko się wypłacić. Są opłaty dla matek przed ceremonią ślubną. Jeśli nie wypłaci się tych pieniędzy może się to skończyć aresztem dla mężczyzny. Prawo też gwarantuje kobietom, że wcale nie muszą (a mogą) iść do pracy, czy założyć firmę, o tym pamiętajmy. Mężczyźni nie mają takiej gwarancji od kobiet, nawet jeśli to one pracują. Aborcja też nie jest jednoznacznie zabroniona. Niektórzy, by mogli nawet pomyśleć, że ten kraj jest feministyczny (!), bo kobiety mają sporo praw, ale o tym być może kiedyś…
Skontaktował się ze mną człowiek, który ma informacje z pracy w tym rejonie, więc był tam wiele dłużej i prowadzi ewidencje, pracuje z rodzinami. Na pewno nie jest tak, jak piszą kobiety, że tam kobieta jest własnością mężczyzny i bach, koniec tematu – jęk feministek. Absolutnie nie.
Ale tak jak pisałem, ten człowiek musi się dać przekonać do udostępnienia tych informacji. Zobaczymy.
autorze widzę że masz dział religie, ale o systemach religijnych i roli w nich kobiet tam piszesz bardzo mało, a chcę ci podsunąć coś potencjalnie ciekawego, zazwyczaj kobiety niesłusznie się odciąga od sprawowania władczych urzędów, czy w chrześcijaństwie, buddyzmie, prawosławiu, praktycznie wszędzie.. może opisałbyś podejście neopogan i słowian do kobiet? Neopogaństwo wraz z domieszką ezoteryki i ruchów New Age aktualnie odradza się w szaleńczym, ale to naprawdę szaleńczym tempie, na nocach i ogniskach czy rytualnych nagich kąpielach w rzece w noc przesilenia i masie innych pogańskich świąt u nas w polsce w moim małym mieście jeszcze trzy lata temu było 8 osób, obecnie są to już liczby idące w tysiące i całe klany, a wraz z tym rozkwitem może z nienacka pojawić się zupełnie nowa siła i frakcja, realnie się licząca, która odmieni trochę podejście do kobiet i nauki na ich temat – podaję przykład głoszących przez pogan nauk na temat kobiet https://www.youtube.com/watch?v=gj_19K_1W6A lub https://www.youtube.com/watch?v=Q8fcxEUeHUY miłoby było właczyć do dyskusji albo byś ocenił ich podejście pod względem redpillowym
Rozumiem, że pytanie w ankiecie dotyczy zdrad kobiecych (zmiana gałęzi to jest to co robią kobiety wg. Treści na stronie). Nie jestem za tym, żeby karać. A jeżeli tak to również zdrady męskie. Mnóstwo jest tutaj wiedzy, niektóre artykuły pomogły mi. Ale zauważam tutaj skrajności w postrzeganiu relacji. Mężczyźni zdradzają, szukają lepszych opcji, wykorzystują itp. A nie tylko kobiety. Treści odnoszą się do „najgorszej” zdaniem autora części kobiet i „najlepszej” zdaniem autora części mężczyzn.
Wiele kobiet nie postrzega braku pracy jako luksus. Także Waszym zdaniem to luksus ale dlaczego chcecie mówić kobietom co jest dla nich dobre. Tez są ludźmi i mogą być różne tak jak Wy.
Czy te kary dotyczą również mężczyzn? To jest Waszym zdaniem dobre aby ludzi wieszać za seks pozamałżeński itp.?
Safety? Może brak wolności i nadopiekuńczość systemu?
O drastyczności Autor nie wspomniał opisując kary dla kobiet, które źle się prowadzą. Bardziej współczuje gwałcicielom czy to ja źle to interpretuję…
Mam nadzieję, że chodziło autorowi o wymyślone przez naszą cywilizację molestowanie wzrokiem. A nie, że te ich stroje to wspaniałe rozwiązanie jako ochrona przed zboczeńcami, którzy je dotykają. (Popularne:jej wina, że ją obmacal lub zgwałcił obcy facet bo miała mini)
A czy to nie jest tak , że te manteu i hidżaby nie stanowią ochrony tylko przed wzrokiem, a chronią te kobiety aby nie były oskarżone o właśnie złe prowadzenie się, co mogłoby się fatalnie skończyć, albo o zhańbienie męża pokazaniem swojej pięknej twarzy, włosów, czy łydek? Że to nie jest ich prawo, przywilej a tak naprawdę obowiązek?
To jest pytanie o zdrady ogólnie, kobiet i mężczyzn. Bez kar widzimy co się dzieje > ta liczba rośnie, ludzie sądzą, że wolno, że to normalne, usprawiedliwiają sobie to, wmawiają winę partnerowi i innym czynnikom, a nie sobie.
Tyle, że nikt nie pisze, że tylko kobiety to robią.
Dla jednych luksus, dla innych nie. Znam tonę kobiet, które mówią, że gdyby tylko wiedziały, że partner będzie dobry, to wolałyby być utrzymywane, a nie zasuwać w korpo gdzie jest fala manipulacji, gierek psychicznych, czy w jakimś sklepie, wielka „kariera”. Tak więc tak, zależy co kto uznaje…
Mężczyzn też. Czy wieszać, to może nie, ale jakiś inny rodzaj kar, bardziej „cywilizowany” bardzo by się przydał.
Być może, ale system jak widać nie tylko tam, ale i u nas jest nadopiekuńczy wobec kobiet. Zauważ, czy patriarchat chce chronić kobiety, ale i feministki chcą, by kobiety otaczać szczególną opieką, albo jak z parytetami traktować je mniej więcej jak niepełnosprawnych 🙂
Nie bardzo wiem o co chodzi w tym cytacie, kto współczuje gwałcicielom?
Tak, chodzi o te zmyślone molestowanie, a nie prawdziwe z definicji np. łapanie za części ciała.
Może tak być, zależy pewnie od interpretacji. Jeśli jednak jest wiadomo, że faceci zbyt łatwo są wystawiani na pokusę przez odkrywanie części ciała kobiet, aż do półnagości, to taki ubiór chroni przed tym, nie ma pokusy zagadywania, czy innych działań, a sami mężczyźni są skupieni na innych rzeczach niż swej zbyt wrażliwej seksualności. Pewnie dlatego mogą być też wierni bardziej swojej kobiecie – domniemywam.
I teraz jak wielokrotnie pisałem obie kultury robią którejś płci pod górkę. Tam robią kobietom w tym sensie, że trzeba się tak ubierać, bo na pewno miłe to nie jest (z naszego punktu widzenia, bo one mówią, że to nic takiego). Za to tutaj mężczyznom każe się być opanowanymi nawet gdy kobieta pół nago chodzi, łatwo zostaje się oskarżanym o molestowanie, jest się traktowanym z góry jako potencjalny przemocowiec, a same kobiety budują ruchy w stylu sex positive, anti slut shaming, totalnie niemoralny i destruktywny tryb życia ma być chroniony itd. W tamtym zakątku świata nie ujrzysz kobiet zarzyganych, zapijaczonych, które właśnie uprawiały gang bang na ulicy czy w klubowym disco, a głównie na zachodzie staje się to częstym widokiem.
Chyba nie wynaleziono systemu, by każdej płci dało się dogodzić, a któraś i tak w jakiś sposób będzie się czuć pokrzywdzona. Oczywiście ja nie jestem ani za takim ubiorem, ani za wieszaniem, czy ogólnie prawem szariatu, bo to zbyt drastyczne i niecywilizowane podejście. Ale trzeba przyznać, że sami ludzie np. przez zdrady dają powody, by nie traktować ich jako ucywilizowanych. Do tego na pochwalaniu niemoralnych zachowań, czy cichym przyzwoleniu cierpią rodziny.
Tu chodzi, by takie tematy skłaniały do refleksji.
z dwojga złego wolę nasze, zachodnie podejście. I pamiętam czasy sprzed arabskiej wiosny, gdzie na ulicach był tam zachodni świat. I wtedy było lepiej, estetyczniej, nawet w sporcie, widać to szczgólnie np. w kobiecej reprezentacji siatkówki. Burka to forma cenzury, plastra na ciało, które facet instyktownie pożąda, zupełnie niepotrzebnej i obrzydliwej jak każda cenzura, nakładanej przez fałszywych obrońców moralności, samozwańczych obrońców przed zgorszeniem. Przykro mi, ale to jest ewidetnie złe i zakładane, brzydcy ludzie istnieją, brzydkie kobiety, piękni ludzie również, po co to zakrywać. Trzeba się z tym pogodzić. Nie tędy droga. Z całym złem feminizmu, akurat muszę przyznać feministkom rację, że nawet mini nie jest zaproszeniem do gwałtu. Swoboda stroju jest ważna, pożądliwe spojrzenia i rozbiegane oczka z czasem przechodzą, jak wszyscy ubierają się tak jak chcą, to nikt się wtedy nie wyróżnia. To jest problem, a nie to, że ktoś ma bardziej odsłonięte ramiona czy plecy czy nawet w ogóle koszulki nie ubrał. Sprawa bardzo podobna jak z mundurkami giertycha – w założeniach niby ok nic to nie dało, niczego nie załatwiło, nie rozwiązało podziałów klasowych na dzieci biedniejsze i zamożniejsze rzekomo wyrażanych ubiorem.
Zbyt wiele znam przykładów z życia gdzie skrajności są nieobiektywnym i nietrafionym podejściem do spraw, dlatego jestem za wypośrodkowaniem tego. Ani ubieranie się prawie nago, ani zakrywanie się w całości. Można się ubrać z klasą nie szczując specjalnie seksualnie i nie obrażając się na cały świat, że seksualność widzi bo to naturalne. I tak ostatecznie wychodzi, że któraś płeć musi być kastrowana ze swoich tendencji jak popadamy w skrajność. Albo mężczyźni muszą dusić w sobie seksualne odczucia, mimo przebodźcowania seksualnością, co jest automatycznymi reakcjami, a nie jak ktoś sobie uważa – „podejmowaniem wolnej decyzji”, albo kobiety w burkach cierpią, są zamknięte, jest im gorąco, nie mogą się podobać.
Każdy medal ma dwie strony i zamiast szczuć warto zrozumieć obie płcie doprowadzając do kompromisu. Jak najlepszego rozwiązania sprawy dla obu stron zamiast przepychania myślenia jednej.
Ale jaki kompromis? Naprawdę uważasz, że mając na szali jak to uznałeś „duszenie seksualnych odczuć” a ulżenie im i gwałt lub ubranie burki jest właściwą opcją? Jeśli ktokolwiek powinien w tym konflikcie interesów lepiej nad sobą panować, to są to mężczyźni i mówię to jako facet. Akurat wolność w kwesti wyboru stroju lub nie wydaje mi się znacznie ważniejszą wartością niż ulga chłopa, co to by chciał, bo się gapi na coś co chce, a nie może.
O drugiej stronie praktycznie nie mówię, bo faceci ciałem kuszą bardzo rzadko (molestowanie z racji stroju czy wyglądu może się przydarzyć może co najwyżej skrajnym dbającym o rzeźbę kulturystom, zresztą oni z racji siłą stawią opór, chociaż nie muszą, bo faceci domyślnie seksu poszukują, więc przypadki ich molestowania czy gwałtu są wręcz pomijalne).
ulżenie im i gwałt
Nie ma co podawać gwałtu od razu. Nawet wywoływanie nieprzyjemnych bodźców seksualnych jest szkodliwe dla mężczyzn. Ogólnie przebodźcowanie dla każdego jest szkodliwe. Nic się nie poradzi, że mężczyźni są wrażliwsi na bodźce seksualne i czuć to wszystko „w powietrzu”. Lepiej zapobiegać, zrobić z tego coś bardziej neutralnego, niż silne emocje poprzez tłumienie.
Zauważ, że kobiety często mają takie prośby do mężczyzn byśmy np w nocy schodzili im z drogi i przechodzili na 2 stronę ulicy bo mówią, że się boją. I one tutaj mają niekontrolowaną reakcję emocjonalną, więc żeby nie brzmiało to tak, że tylko mężczyzn trzeba „opanowywać”, a kobiety to są hiper cudne i panujące nad emocjami, bo tym bardziej nie są. Tylko akurat w kontekście seksualności nie mają takiego libido, nie jest to aktywne libido, nie mają przewagi fizycznej to też uwarunkowania są jakie są i trzeba to trochę rozumieć.
Ogólnie dziwi mnie to, że tak mało źródeł o tym mówi, bo zaczyna się badać ile znaczy np. tłumienie emocji u mężczyzn w stylu smutek, czy nawet łzy w cięższym przypadku, że takie tłumienie nawet do chorób fizycznych doprowadza, a potem nawet niekontrolowanego wybuchu tych emocji, a o bodźcach seksualnych nie mówi się, jak niszczą koncentrację, zmieniają motywacje człowieka i wiele innych. Pewnie niektórzy też nie mają opanowania i dzieje się coś gorszego. Mówienie w stylu „opanuj się” może nie na wszystkich działać niezależnie ile kary byś za to nie dał, czy ile byś nie mówił, że tak nie powinno być. Jak ubiór ma pomóc w zwalczaniu prymitywnych zachowań, czy nawet przemocy seksualnej to zawsze to jest jakieś rozwiązanie i ono nie za bardzo krzywdzi ludzi akurat.
I oczywiście, że jest kompromis. Wiele lat było tak, że ubiór z klasą był preferowany. Był luźny, lub formalny, ale nie jakoś podkreślający seksualności by specjalnie rozbudzać takie myśli.
Zobacz sobie zdjęcia z 1950r.
https://vintagedancer.com/1950s/1950s-fashion-women-get-look/
Nie było to ani uwłaczające, ani nie kisiło się w burce, ani nie było rozseksualizowane. I kogo to krzywdzi? Co najwyżej próżne osoby, ekshibicjonistyczne, narcystyczne, chcące szczuć i potem szukać pretensji do innych za własne działania.
Ludziom na pewno dużo łatwiej się skupić na różnych celach i zachować zdrowie psychiczne jak nie ma wszędzie szczucia seksualnością. A teraz robi się to już na potęgę, w reklamach, filmach, podprogowo. Gdzie się da to tylko seks by wzbudzić pożądanie nawet produktu marketingowego. I jeszcze wmawianie, że to jest okej, cały ekshibicjonizm, rozwiązłość, a nawet oskarżanie o molestowanie za spojrzenie. Naprawdę ludzie przesadzają z tymi skrajnościami.
To tak samo jak czytam bardzo negatywne dziewczyny, że nawet wzwód mężczyźni powinni kontrolować. Tylko żądają od nas co mamy robić i jak pokonywać własną naturę przyciskiem ON OFF. Rozumiem, że są sfrustrowane tym co dzieje się u mężczyzn, że jesteśmy inni niż one, ale nie zaakceptowały nadal faktu, że jest to reakcja automatyczna i wielu mężczyzn czuje wstyd za to, chowa ile może wzwód, napina się z tego powodu.
Więc tak jak mówię, obie płcie jakoś dostają za to, że pod jedną płeć coś się ustawia, a akurat odpowiedni ubiór zobojętnia proces u obu.
Szkoda tylko, że potem gadanie tego typu jest odbieranie jako popieranie gwałtów, albo nawet obwinianie kobiet za gwałty, albo nawet jakiś „terroryzm ubraniowy”. Żal słuchać jak ktoś już emocjonalnie utknął w temacie i nie widzi, że można mieć łagodne rozwiązanie problemu, a nie takie roszczeniowe i kategoryczne. I w sumie naiwne, bo można myśleć życzeniowo co najwyżej, że mężczyzna patrząc na atrakcyjną, nagą kobietę będzie miał myśli o budowie wnętrza ziemi.
50 lat temu albo na współczesną wiosnę czy jesień to by uszło. W obecnych czasach i temperaturach uważam że rozebranie się ze sztucznego, syntetycznego worka z otworami zwanego koszulką jest (a raczej powinno być) jak najbardziej akceptowalne. Skoro przymykamy oko na facetów z gołymi klatami, pracujących cały dzień w słońcu, czy krótkie spodenki to bądźmy wyrozumiali na ubranie lekkiej koszulki bez stanika pod spodem, lżejszy prześwit czy inne mini czy co bardziej skąpe stroje kąpielowe. Nawet jak coś momentami wyskoczy czy będzie na widoku, to daleko temu do ekshibicjonizmu, jeśli faktycznie nie jest intencjonalne. Niech się wstydzi ten kto widzi.
W afryce jakoś nawet dzicy to rozumieją. Ja uważam, że do takiej mody w europie nie wrócimy bez szariatu lub zmiany obyczajów, a na to się nie zanosi. Purytanizm to na moje oko większe zło niż gorszenie ludzi swoim ciałem. Następnym krokiem będzie już chyba tylko ściąganie z widoku ludzi starych i brzydkich.
myśle ze pod tym wzgledem my, polacy, odstajemy od krajów cywilizowanych i rozwiniętych. do tego wśród polactwa jest ogromny fetysz na udowodnienie, że dziewczyna jest kurwą, bardzo wiele takich historii słyszałem w rodzaju „niby taka porządna a rozbiera się jak kurwa”, „niby studentka a kurwa”, „niby z dobrego domu a kurwa”, „niby chrześcijanka a kurwa”, itp. tak jakby szukanie potwierdzenia, że wszędzie jest kurestwo, więc nie jest się gorszym będąc niemoralnym/patusem, bo to właściwa droga. Strój to każdego osobista sprawa i niech się ubiera jak chce, jak lubi i jak preferuje.
głodnemu chleb na myśli. To nadal moim zdaniem jest tylko i wyłącznie problem patrzącego.
Oczywiście że można. Na przykład u lekarza. podczas badania raczej byś go nie dostał, dlaczego miałbyś go dostać przy gołych ramionach kobiety na ulicy? Po pierwsze wzwód w ubraniu jest niezauważalny. A jeśli widać to a) ewidentnie patrzysz się na czyjeś krocze b) ewentualnie prawdopodobnie widoczne jest wyłącznie w zbyt luźnym, lub zbyt dopasowanym stroju kąpielowym (czyli wina noszącego), czyli de facto sytuacji mocno specyficznej, bo sama jego idea jest dość dziwna, bo ten sam z siebie zakrywa człowieka tylko symbolicznie i gdyby nie obecność innych ludzi, prawdopodobnie poszedłby w odstawkę. Nie używasz go przecież w wannie. Albo kąpiesz ciało, albo ubranie. Sauny to samo.
Przy kobiecie raczej faceci wzwód eksponują (co jest obrzydliwe, jesli nie robisz tego przy swojej partnerce), nie spotkałem się by ktoś się tego wstydził, ale jeśli tak się dzieje to dobrze.
Jak ktoś jest nastolatkiem z buzującymi hormonami, pierwszy raz od dawna widzi kobietę, to zgoda, ma prawo tak reagować. Jednak jak tak zachowuje się ktoś dorosły i dojrzały, w średnim wieku, ma ustabilizowane życie seksualne, wiele doświadczeń za sobą, świadomy swojego ciała, a atrakcyjne kobiety otaczają go na codzień (a tak się w miastach dzieje, przechodni nie unikniesz, chyba że wychodzisz z domu raz na miesiąc, ale to się nazywa depresją i się leczy), to dziwne by było by nadal był taki rozbrykany, ale gdybym ja taki nabuzowany był to po prostu bym unikał rzeczy czy tras na których się podniecam bez sensu. Rzeczy się opatrują i powszednieją. Jak wszyscy jesteśmy wyrozbierani latem to tak jakby nikt nie był. Taką samą uwagę zwrócisz na golaska, co na człowieka w kurtce w upale.
. Skoro przymykamy oko na facetów z gołymi klatami, pracujących cały dzień w słońcu
Porównywać ciężką robotę do roszczeniowej postawy „bo mi wolno się rozbierać”. Niech kobieta idzie do tak ciężkiej roboty, spoci się i nikt jej nie powie nic złego. Wtedy to jest równe.
krótkie spodenki
Kobiety tak samo mogą krótkie spodenki nosić jak mężczyźni. Nijak to jest seksualne. Seksualne to jak mają mini uciętą przy samej dupie, gdzie mężczyzn pewnie by się miało za homo (i znowu coś nie tak z męską seksualnością).
W afryce jakoś nawet dzicy to rozumieją.
Rozumieją, bo muszą. Jest gorąco. Jest prymitywizm. Nie mają z czego szyć i jest bieda. No ale jak chcesz sprowadzać afrykańskie DZIKIE zasady do nas… no może czas się przeprowadzić?
To samo mówię do tych co chwalą Rosję, ale tak nie bardzo chcą tam jechać.
fetysz na udowodnienie, że dziewczyna jest kurwą
A facet zbokiem, bo zrobił cokolwiek niedozwolonego, miał niedozwoloną reakcję, spojrzał. A nawet jak przytulił własne dziecko to niektórzy grzmią, że pedofil i już czyhają na straży obyczajowej.
Pisałem, któraś płeć dostaje po głowie za te skrajne zasady. Ale tobie pasuje by to byli mężczyźni.
Strój to każdego osobista sprawa i niech się ubiera jak chce, jak lubi i jak preferuje.
Róbta co chceta, dildo na głowie i jaja na wierzchu.
Już widzę jak kobiety chciałyby by tacy mężczyźni chodzili obok ich dzieci. I nawet obok nich.
Ale mężczyzn można kontrolować, byle kobietom pozwalać.
głodnemu chleb na myśli.
Głupie powiedzenie ośmieszające naturalne instynkty. Oczywiście, że ludzie są głodni i będą, jak nie jedzą.
Masz ten swój purytanizm tutaj tylko w wydaniu kastracji mężczyzn z naturalnych instynktów. Chciałbyś z nas zrobić gejów po prostu co do kobiet, czyli zero reakcji, nie podobają się nam, nie ruszają nas, a seks trzeba stymulować ręcznie bo inaczej libido jest zerowe.
. Na przykład u lekarza. podczas badania raczej byś go nie dostał
Oczywiście, że można dostać u lekarza. Wielu mężczyzn nawet przy cewnikowaniu go dostaje albo badaniu prostaty czy nawet jak ściąga skórę napletka do badania. Są różne reakcje.
A ty byś tępił. Bo ty tak nie masz, albo jeszcze nie miałeś.
ewidentnie patrzysz się na czyjeś krocze
No i na tyłek nie zapomnij, jak to naturalnie ma wielu mężczyzn, a najlepiej w tym czasie myśleć o tym jak się zrzygali w piątkowy wieczór po libacji i cały nastrój mija.
Szkoda tylko, że znowu nie widzisz jak to mężczyzna ma się opanowywać, musi usilnie się stresować, by nic złego nawet nie pomyślał, nie spojrzał, a kobieta nie musi NIC.
WOLNOŚĆ dla niej, dla niego nie.
Nie. Ja będę zawsze za kompromisami, żeby płcie jakoś się dogadały co do funkcjonowania, a nie przepychać wersję jednej płci.
Przy kobiecie raczej faceci wzwód eksponują
Niektórzy tak robią, tak jak kobiety eksponują inne części ciała. Nie ma różnicy.
Wszyscy chcą z nich czerpać samoocenę.
No ale kobiecie wolno.
Penis = zło.
Cycki i tyłek = dobro.
ak ktoś jest nastolatkiem z buzującymi hormonami, pierwszy raz od dawna widzi kobietę, to zgoda, ma prawo tak reagować. Jednak jak tak zachowuje się ktoś dorosły i dojrzały, w średnim wieku, ma ustabilizowane życie seksualne, wiele doświadczeń za sobą, świadomy swojego ciała, a atrakcyjne kobiety otaczają go na codzień (a tak się w miastach dzieje, przechodni nie unikniesz, chyba że wychodzisz z domu raz na miesiąc, ale to się nazywa depresją i się leczy), to dziwne by było by nadal był taki rozbrykany
Wzwód zależy od poziomu testosteronu głównie. Wiadomo, że 50 latkowi spadnie teść i tak nie będzie, ale kompletnie żywy 40 latek z dużym jego poziomem może mieć takie reakcje. Nie musi cały czas, ale może. I hejt wobec niego jest żałosny, jak na wyśmiewanie u kobiet okresu.
, ale gdybym ja taki nabuzowany był to po prostu bym unikał rzeczy
Kładziemy uszy, unikamy, wstydzimy się, zakrywamy. Typowe represjonowanie seksualności jakie serwowano kiedyś kobietom. Dziś w drugą stronę wajcha idzie. Obie strony są w błędzie.
Zresztą jak taki mężczyzna być może ewentualnie nieprzyzwyczajony do widoku kobiet będzie nadal się chował to on się do nich nie przyzwyczai. Czyli jest to działanie które wzmacnia problem.
Co za trad conowy kit xD Przecież w Iranie to wszystko tak wygląda powierzchownie, a np. prostytucja jest powszechna. Poza tym taki tradycjonalizm dyskryminuje też mężczyzn: https://www.reuters.com/article/us-qatar-labour-bachelors-idUSKCN0Y81H4 – to tylko przykład pierwszy z brzegu
Możesz autorze wyjechać na stałe do Iranu, czy coś Cię tutaj trzyma ?
A może autor wolałby coś po środku między tym co mamy w cyw. europejskiej, a Iranem? Może chciałby by w jego domu, Polsce, było lepiej niż jest?
Plus muzułmanie nie udostępniają kobiet obcym kulturom/religiom. Także bez sensu taki wyjazd na stałe.
Szanowna dyskutantko. Jest bardzo wiele czynników przywiązujących człowieka do miejsca w którym ileś lat już przeżył i jest to dla każdego na tyle oczywiste, że nawet nie chce mi się poświęcać czasu, by wprost Ci tu wypisać część z tych czynników.
Natomiast nie widzę żadnego poważnego czynnika, przywiązującego osobę do strony internetowej, która zawiera treści danemu czytelnikowi nieodpowiadające i na którą zaglądanie nie jest obowiązkowe. Zatem zamiast sugerować innym podjęcie na prawdę ciężkiej decyzji, mającej wiele ujemnych skutków ubocznych, sama wykonaj działanie bezbolesne: zrezygnuj ze swoich własnych odwiedzin na stronach internetowych propagujących treści, które Cię tak bolą.
Trafiłam tutaj przez przypadek szukając artykułu, nawet nie wiedziałam, że istnieją tacy ludzie jak wy. Dopiero dziś zaczęłam czytać co to jest Redpill, incele i te inne duperele. Dobrze, że jesteście w mniejszości. Ja tam się was boje i faktycznie nie zamierzam się więcej wypowiadać, bo jesteście kolejna grupa fanatyczna i mój błąd , że unioslam się emocjami. Nie da się kopać z koniem. Wy macie swoje fanatyzmy, jak feministki, jak fanatycy religijni. Nie moje klimaty ta strona.
Bardzo źle, że jesteśmy w mniejszości bo to oznacza, że zepsucie społeczeństwa będzie trwało. Jak nie lewica i feministki niszcząca rodzinę, małżeństwo, budująca konflikt płci, to reszta nieświadomków, biernych, zmanipulowanych przez mainstream i ignorantów. Fanatyzm to już kolejna z twoich oceniających gadek. Od początku to robisz. Techniki zawstydzania opisywałem tu:
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/techniki-ponizania-mezczyzn-przez-kobiety/#Insynuacja_fanatyzmu
Bać się nie ma czego – no chyba, że krytyki za swoje własne ataki, za brak empatii wobec mężczyzn i męskich problemów i za powielanie feministycznych urojeń, jak o uciemiężaniu.
mój błąd , że unioslam się emocjami.
Póki co ciągle się unosisz, bo nie udaje ci się wypowiedzieć na żaden temat merytorycznie, wszędzie są jakieś oceny, ataki, próby umniejszania i przekłamywania. Zero cytatów do których się odnosisz, absolutnie nic.
Dopiero dziś zaczęłam czytać co to jest Redpill, incele i te inne duperele.
Mam nadzieję, że z mojego źródła, a nie propagandowych 🙂 Bo te istnieją po to, by swoje postulaty przepchnąć innych obrażając. Nie za bardzo oni dają miejsce na dyskusje i też jej nie dajesz.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobieta-nieudolnie-opisuje-maskulizm-inceli-red-pill/
Plus FAQ
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/faq/
Akurat czytałam artykuł wspomnianej kobiety i jeszcze tu jakieś wcześniej podane. Był przerażający ten artykuł zwłaszcza przez fragmenty o terrorystach i brutalnych gwałtach. Trochę poczytałam, sama nie wiem co myslec. Ale wiecie jeśli mam być szczera to jak ja tu weszłam przez przypadek i zobaczyłam pierwszy lepszy wpis o tym, że kobietom trzeba wyznaczać granice, są jak dzieci, manipulantki itp. to moim pierwszym odruchem było co za czub to pisze i nie pozwolę się atakować…i nie dziwi mnie, że tak was odbierają….ale jak weszłam trochę głębiej w temat i poczytałam…opowiedziałam też sytuację mojemu chłopakowi… To on mówil, żebym się przestała przejmować głupotami i kłócić, bo zna mnie i wie, że jestem wredna osoba. I okazało się po trzech latach związku, że on zna ten wasz ruch i w pewnych kwestiach was popiera….ręce mi opadły… Ale też przypomniał mi, że oglądałam film już jakiś czas temu o dyskryminacji mezczyzn, zapomniałam nawet tytułu i teraz dopiero skojarzyłam z wasza strona po rozmowie z nim, bo skojarzyła mi się jedynie z nienawiścią.
Ale to prawda, że jesteście dyskryminowani, nie da się ukryć… Czasem wydaje mi się, że geje z samego bycia gejami mają więcej praw. Tylko nie wiem jaka jest wina kobiet w tym ? To raczej wina systemu prawnego, a jednak chciałabym zauważyć , że politykami są w większości mężczyźni… a że nikogo z nich nie obchodzi tak naprawdę wasza sytuacja to do kogo pretensje ? Może powinniście jakoś wyraźniej próbować wyrażac swoje postulaty ? Bo fałszywe oskarżenia kobiet to naprawde jest chore…miałam kolezanke, która zaangażowała koleżanki, wymyśliła historię, że facet prowadzi po alkoholu i chciała zrobić tak żeby zabrali mu prawo jazdy tylko dlatego, że poczuła się zraniona, bo z nią zerwal. 😉 Ale też pamiętam inny przypadek kiedy mężczyzna urażony tym, że moja koleżanka z nim zerwała groził jej, że popełni samobójstwo jeśli do niego nie wróci jednocześnie wyzywając ja całymi dniami od szmat w mailach , smsach , tworzył fałszywe konta by ją dręczyć, a doszło też do tego, że życzył mi raka, śmierci i żebym spłonęła w pożarze, bo ubzdural sobie, że przeze mnie z nim zerwała…groził nam, miałyśmy dowody, koleżanka poszła na policję i ja olali ” jest zraniony po rozstaniu, niech pani go wszędzie zablokuje ” nawet go nie nastraszyli ani nic 😀
Tak czy inaczej…
Nie zgadzam się też z przemocą fizyczna wobec mężczyzn przez kobiety co naprawdę jest plaga i brakiem szacunku, no ale nikt tego nie zgłasza, bo taki mężczyzna będzie wyśmiany głównie przez facetów na policji…ale nie wiem może czasy się zmieniły ? Problemem jest też, że w szkołach tylko kobiety się ostrzega przed mężczyznami, dla facetów takich porad brak. Kampanie społeczne pokazują facetów zawsze jako gwałcicieli, pedofili, dilerów narkotyków, których trzeba unikać…. No, ale nie da się z tym nic zrobić, a tym bardziej zwalając winę na kobiety….tu potrzeba głębszych przemian, bo niestety wszyscy mysla, że przemoc ma męska twarz, ale też nie ma co ukrywać, że głównie to niestety mężczyźni są przestępcami, ale i geniuszami też.
To on mówil, żebym się przestała przejmować głupotami i kłócić, bo zna mnie i wie, że jestem wredna osoba.
Hehehh. Wredna to często synonim osoby stosującej przemoc psychiczną.
Co do reszty zgodzę się, że wielu mężczyzn też przyczynia się do tego systemu, więc to nie jest tak, że „kobiety winne”. To nie jest nigdzie w ten sposób napisane, ja krytykuję system, a że przy okazji kobiety toksyczne o których mówi się mało? Tak to sobie wymyśliłem patrząc na to, że 99% stron jest atakujących mężczyzn, jakbyśmy byli zawsze najgorsi.
Jednak każda, która z góry krytykuje nas tutaj i mówi „nie dam sobie”, bo odbiera dany tekst personalnie – najwidoczniej wie, że to prawda o niej samej i ma coś do poprawki w charakterku 🙂
Tak, ale jeśli piszesz, że kobiety nie umieją kochać bezwarunkowo (tzn. umieją tylko tych najlepszych wg was) to czy to się odnosi do grupy czy ogółu ? Można odnieść wniosek, że do ogółu.
Tak, ale jeśli piszesz, że kobiety nie umieją kochać bezwarunkowo (tzn. umieją tylko tych najlepszych wg was) to czy to się odnosi do grupy czy ogółu ? Można odnieść wniosek, że do ogółu.
Bo to prawda. Jakby kobiety kochały bezwarunkowo to by wybierały brzydkich, biednych, z problemami, byłby wtedy altruizm. Same by do tych mężczyzn podchodziły i oferowały miłość. A tak kochają bezwarunkowo co najwyżej katów (mechanizm psychologiczny + masochizm), albo top 20% mężczyzn, gdzie wiedzą po prostu, że żaden lepszy się nie trafi.
Bezwarunkowo to matka dziecko po porodzie kocha i to nie zawsze, a co dopiero mężczyznę od którego wymaga i często te wymagania są naprawdę wyśrubowane, kłótnie, awantury, po co to wszystko? Bo kobieta ma warunki. A jak nie to odchodzi, dziś, bardzo chętnie. Zdecydowanie częściej niż mężczyźni.
Tutaj o niedojrzałości
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/plaga-xxi-wieku-niedojrzalosc-emocjonalna/
Wiesz co.. ja wybrałam kiedyś takiego z problemami, kompleksami chciałam mu pomóc otoczylam opieka, wspierałam psychicznie i materialnie (np. pomogłam mu napisać licencjat, był okres, że nas utrzymywałam) moglabym podawać przykłady, normalnie był seks, nigdy to nie było dla mnie karta przetargowa….a co do stałam wzamian ? Zdradzał mnie przez cały związek. Przeszłam przez piekło, zniszczył mnie psychicznie tak jak siebie zanim mnie poznał. On w związku odżył i jego życie i status życia się poprawił, moje zostało zniszczone (zawalilam studia – musiałam później od nowa zaczynać) byłam takim wrakiem, że pół roku chodziłam do psychologa i ona zabronila mi później wchodzić w związki z takich właśnie pobudek….
Dopiero teraz po latach porażek spotkałam wartosciowa osobę, z którą chce być na zawsze i która kocham i on kocha mnie też. Jesteśmy przyjaciółmi, rozumiemy się, mamy podobne podejście do życia. Jest idealny dla mnie.
No to wielka pochwała, jeśli to prawda. Niewiele kobiet na to stać. A, że zdradzał, bywa. Większość tego nie robi, bo i z kim i gdzie brać na to siłę, jak ma PRAWDZIWE problemy? Pomijając to – większość mężczyzn ma o wiele trudniej o zdrady, niż kobiety, bo to nie kobiety nas podrywają, a przynajmniej nie jest to reguła, ani nie dzieje się to w tych samych proporcjach ile kobiet dostaje zainteresowania od mężczyzn.
Ja wiem, dlatego nie generalizowalam. On podrywał te dziewczyny… ale to on jest męska ku*wą, nie wszyscy tacy są. Mnie stać na takie rzeczy, by wspierać faceta, bo jestem inaczej wychowana. W mojej rodzinie praktycznie wszystkie kobiety są finansowo zależne od męża i moja mama mi zawsze powtarzała żebym nie robiła tego błędu. Nawet jak teraz namawiałam faceta na wspólny kredyt na mieszkanie to się ze mną pokłóciła i mówiła, że to błąd i żebym wzięła mieszkanie tylko na siebie, że faceci przychodzą i odchodzą, a muszę mieć własną stabilizację. Matka zawsze mi i siostrze takie rzeczy wpajała i taka jestem i nic tego nie zmieni.
Ano właśnie, teraz córki stają się skrajnie inne niż ich matki. Jak matki wspierały mężów, gotowały, były kobiece, to dziś w kulcie feministycznego wyzwolenia każda chce być niezależna, egoistyczna, nie gotować i najlepiej nic nie robić, a tylko wymagać.
On podrywał te dziewczyny… ale to on jest męska ku*wą, nie wszyscy tacy są.
I jak dostawał akceptację na seks to znaczy że bardzo atrakcyjny. Łatwo wspierać tak mocno atrakcyjnych…
Część dyskryminacji to system prawny, a część – nie spisane w żadnym kodeksie normy społeczne. A normy społeczne z pokolenia na pokolenie przenoszą przedstawiciele obu płci. I niezwykle ważne jest dostrzeżenie tu roli kobiet, bo ze względu na naturalne różnice między płciami, większość mężczyzn wywiera presję wprost, więc nie trzeba nikomu dodatkowo zwracać uwagi, aby ten fakt dostrzegł, natomiast kobiety bardzo często wywierają presję w sposób manipulacyjny, podstępny, co zwykle jest dużo trudniejsze do dostrzeżenia. Strony typu RedPill lub MGTOW są bardzo pomocne w lepszym zrozumieniu co się wokół nas dzieje.
Jeśli wskazesz mi konkretny przykład tej zawoalowanej manipulacji kobiecej to będę miała punkt odniesienia,..i się ustosunkuję….
Z przyjemnością.
Typowy sposób wychowywania dzieci przez mężczyznę sprowadza się do mówienia w krótszej lub dłuższej formie zdania w stylu: „zrób tak, bo ja tak chcę”, „zrób tak bo takie są reguły w naszej religii”, „zrób tak, bo takie reguły obowiązują w naszej społeczności”.
Z kolei najbardziej typowym dla kobiet jest – dokładnie to co sama już w swoich wypowiedziach zademonstrowałaś – sugerowanie, że to co podoba się kobiecie to jest „dojrzałe”, „dorosłe”. Z kolei to co kobiecie się nie podoba, zasługuje według niej na etykietkę „niedojrzałe”, „dziecinne”.
Nie wiem czy kiedykolwiek w życiu zdarzyło mi się zetknąć z tego rodzaju manipulacją wykonaną przez mężczyznę. Natomiast od kobiet zdania: „nie jesteś już dzieckiem aby…”, „ile ty masz lat?”, „najwyższy czas już dorosnąć” słyszałem wielokrotnie. I słyszeli to też ludzie spoza grupy, którą by można określić „red pill”. Jak kiedyś rozmawiałem z dawnym przyjacielem (dawnym, bo female validation było dla niego ważniejsze niż utrzymanie naszej znajomości), to nawet potrafił te frazy odtworzyć z identyczną intonacją, z jaką ja się spotykałem (a wychowaliśmy się w innych miastach i poznaliśmy już jako dorośli, obaj z dala od rodziny).
No dobrze, faktycznie masz rację, ale faktem jest, że się spotkałam z takim podejściem u kobiety i taka 'manipulacja’ u mężczyzny. Rzadziej się spotyka, ale się spotyka.
Gdy fanatyzm jednej strony staje się ideologią dominującą w społeczeństwie, to przeciwstawianie się tej idei jest postrzegane jak skrajność. Obecnie feminizm to absolutny mainstream, praktycznie 100% kobiet, nie będących jeszcze staruszkami, to feministki – tylko wiele z nich nie lubi etykiety „feminizm”, natomiast same poglądy jakie tej etykiecie od dziesięcioleci towarzyszyły – uwielbiają.
Na przykład pogląd, że należy mężczyzn obarczyć bezpośrednim zajmowaniem się małymi dziećmi w dokładnie tym samym stopniu co kobiety, jest zdecydowanie poglądem fanatycznym – sugerującym całkowite zignorowanie dających się już od dzieciństwa obserwować naturalnych różnic między przedstawicielami obu płci – i nadanie nienaturalnego porządku, który wymyślił sobie jakiś „myśliciel”, nie za bardzo wiadomo po co.
Z tą opieką nad dziećmi to trochę wygląda jakby to były naturalne procesy i zmiany społeczne… ale nie sądzę żeby były narzucone…
A, pierwotny ruch feministyczny Europy współcześnie albo nie istnieje, albo nie ma racji bytu, bo przecież mamy już równouprawnienie, a nawet w pewnych miejscach przewagę kobiet…np. umniejszanie zasług mężczyzn w nauce przy jednoczesnej gratyfikacji kobiet tylko z racji płci. Współczesna hybryda feministyczna nabrała tak pejoratywnego znaczenia, że mało kto się przyznaje, ze jest feministką, ale też te babki często straszne głupoty gadają… unikam jak mogę takich rzeczy… nawet ja czułam się trochę obrażana za nazwanie mnie tutaj feministką…
nawet ja czułam się trochę obrażana za nazwanie mnie tutaj feministką…
Bo wiele z ich poglądów tutaj prezentujesz. To, że się z nimi nie utożsamiasz nie znaczy, że nie masz podobnych lub nawet tych samych poglądów.
Tak naprawdę w głębi serca to ja się z niczym nie utożsamiam, ponieważ z reguły patrzę na jednostki, na każdego indywidualnie. Mnie tak jak jest odpowiada, bo niby czemu jako osoba uprzywilejowaną miałabym rezygnować z dodatkowym praw ? Może to słabe, może niesprawiedliwe, i mogę was popierać w słusznych sprawach (tych, o których wspomniałam wcześniej) ale mnie obecny system pasuje, ponieważ odpowiada mojemu charakterowi. Ja siebie nie widzę jako matki, a było wspomniane o przystosowaniu biologicznym – u mnie tego nie ma, jest inaczej. Różni są ludzie i tyle.
Ja bym się na Twoim miejscu zastanowił czemu się na matkę nie nadajesz, jak wyglądały Twoje relacje rodzinne. Oczywiście jako uprzywilejowana nie chcesz tracić przywilejów, ale to niedojrzałe, że nie potrafi się zrezygnować z czegoś czego ma się nadmiar. Egoizm.
Chciałabym abyście byli rowno traktowani w sądach – niech kobiety mają takie same kary za podobne przestępstwa , abyście nie byli upokarzani przez psycholki w mediach, i żeby kobiety nie były faworyzowane w sferze naukowej, chodzi mi np. od dodatkowe punkty na jakieś kursy z racji bycia kobietą to chore… Feministki wymagają więcej i chcą zabrać wam wasze prawa i to jest chore. Ale pozostałe rzeczy ? Ja mam taki charakter, że chce być niezależna finansowo. A dzieci nie chce, bo nie lubię. Fajnie, że moja płeć jest uważana za lepsza xD może to egoizm….takie życie 😉
Fajnie, że moja płeć jest uważana za lepsza xD może to egoizm….takie życie
No nie takie życie, tylko powinno być inaczej. Na egoizmie nikt niczego jeszcze nie zbudował. Społeczeństwo to połączenie wielu nieegoistycznych komórek, podobnie rodzina – ta zdrowa. Podobnie związek – ten zdrowy. Kooperacja, współpraca i wzajemność są kluczem.
Feministki zawsze mają problem (jak i wiele kobiet), że to mężczyźni są uważani za lepszych, ale to kłamstwo, bo są to kobiety. W ten sposób uzyskują przywileje – manipulując obrazem płci i realiów. Nie można tego akceptować.
Nie zastanawiałaś się przypadkiem, dlaczego tego rodzaju „naturalne” zmiany nie zachodzą w społecznościach zwierząt? Albo dlaczego jakoś w żadnej pierwotnej społeczności ludzkiej nie było tak, jak jest współcześnie? Czy może taki „naturalny proces”, jak powstanie telewizji i mass-mediów w ogólności miał na to największy wpływ?
Tak tylko czy są jakiekolwiek statystyki co do tego ile osób faktycznie się obecnie stosuje do tego co każe system, już powiedzmy tych mężczyzn opiekujących się dziećmi nie z własnej woli? Właśnie na tym wszystko się opiera, że masz rozum i masz wybór i możesz stworzyć model tradycyjnej rodziny.
Rozumiem do czego zmierza ta rozmowa, dlatego zapytam:
Jaki cel i kto miałby w tym by robić zamach na tradycyjną rodzinę czy na mężczyzn ?
Niezwykle trudno to zmierzyć, bo nie sądzisz chyba że wszyscy potencjalnie spytani ojcowie, odpowiedzą na ten temat prawdę? Podatność na presję społeczną jest różna – jeden stosuje się w 5%, drugi w 95%, reszta coś pośredniego.
Zbliża się wiosna, wszystkim wątpiącym w to, że mężczyźni zajmują się małymi dziećmi z przymusu, a nie z własnej woli, polecam spacery w miejscach obleganych przez rodziców z dziećmi w wózkach. I popatrzenie w oczy mężczyznom prowadzącym wózki. Dla porównania warto spojrzeć też w oczy kobiece – jak drastycznie różne emocje będą tam wypisane. Istnieją oczywiście wyjątki. Dana osoba może również być w danej chwili w dobrym/złym nastroju z całkowicie innego powodu, ale korelacja między płcią a prawdopodobieństwem zobaczenia emocji pozytywnych/negatywnych, jest bardzo wyrazista.
Obecnie przed mężczyznami w naszym kraju stoi wybór albo stworzyć rodzinę w modelu feministycznym, albo wcale nie tworzyć. Prawdopodobieństwo stworzenia rodziny tradycyjnej jest znikome.
Nie czytam w myślach osób rządzących światem, więc musiałbym tu odpisać na podstawie własnych wierzeń a nie obserwacji. Nie zrobię tego jednak, bo wolę aby dyskusja pozostała przy tematach dających się obserwować.
Pewnie i tak zaprzeczycie, ale ja was postrzegam Panowie jako takie osoby, które chcą mieć stały seks z osobą 10/10, żeby była żona, rodziła dzieci, a Wy byście mogli spokojnie zarabiać na rodzinę, czuć się kochani i potrzebni, niezastąpieni…szanowani w spoleczenstwie… Najlepiej, żeby nie było rozwodów, albo alimentów, więc zabrać kobiecie prawo do tego, aby nie mogła odejść nigdy. Kobietę odciąć siłą od social mediów, żeby przyoadkiem nikt jej nie poderwal. Zalozcie im jeszcze burki na twarz i zabierzcie telefony. Teraz czujecie się odrzucani i niepotrzebni, a do tego upokarzani przez sfeminizowane kobiety..i tak nie powinno być…
Jednak wszystko to po to by poczuć się lepiej ze sobą, nie robić nic aby się rozwijać i dostosować do obecnego systemu…bo po co się rozwijać skoro można mieć wszystko na tacy, siłą…tłumacząc uwarunkowaniem biologicznym zapominajac, że każdy człowiek jest inny, wyjątkowy….ma inne potrzeby. Że kobiety są ludźmi, nie maszynkami do seksu czy rodzenia dzieci. Takie osoby jak ja najchętniej byście wykluczyli albo zamknęli w więzieniu 😀
Jesteście fajnymi, mądrymi osobami. Mezczyzni w Polsce są naprawdę super, wasze plany mogą być spełnione nawet obecnie (bo na pewno dużo kobiet woli zostać w domu) a na rynku jeśli się rozwijacie macie szansę znaleźć dobrze płatną pracę. Macie wybór tylko trzeba patrzeć szerzej 😉
Ale fakt, przy obecnym systemie prawnym kobieta zabierze wam dzieci przy rozwodzie i ograbi finansowo i z tym trzeba naprawdę walczyć i coś zrobić…bo nie może tak być…zwlaszcza, że i tak jest już spory socjal… Kobiety powinny płacić alimenty tez skoro zarabiaja, feministki chcą „rownouprawnienia” a o tym cisza…. Nie nazywajcie mnie tak, bo współczesna feministyczna hybryda chce was stłamsić, nie popieram tego.
więc zabrać kobiecie prawo do tego, aby nie mogła odejść nigdy
Jeśli przysięga być w zdrowiu i chorobie, a nie dochodzi np. do przemocy (choć najpierw warto terapię przejść) to owszem, powinno się wspierać lojalność i wierność, a nie wycieranie sobie gęby miłością i przysięgami jak małżeńską. Tym bardziej gdy ma się rodzinę.
A tak mamy co chwile rozstania, rozwody, zdrady i hulaj duszo. Tylko bić brawo. Do tego doprowadza brak zasad i samowolka. Ale to już pisałem, niedojrzałość wyłazi uszami.
Pewnie i tak zaprzeczycie
Ano zaprzeczymy, czyli dobrze wiesz, że Twoje „postrzeganie” jest nieprawdziwe.
Ale są kobiety z zasadami, wierzące… czemu nie stworzycie związku z nimi tylko innym narzucacie jak mają żyć ? Hejt dla hejtu i szerzenie nienawiści też jest niedojrzałe. Nie powiesz, że nie ma dobrych, wierzących kobiet, bo są….
Jest ich coraz mniej. M.in dlatego, że feminizm i rewolucja seksualna zmieniła kobiety nie do poznania. Ani jako wsparcie mężczyzny nie chcą funkcjonować, ani matki, dodatkowo jakieś cechy nauczone typu bycie wredną i złośliwą, także trzeba zrozumieć mężczyzn, że nie tolerują tego i chcą zmian.
Hejt dla hejtu i szerzenie nienawiści też jest niedojrzałe.
Tutaj nic takiego nie ma, więc nie wiem jaki sens tej wypowiedzi.
Nie ma jednego dobrego modelu życia dla wszystkich, to nie jest komunizm. Ludzie są różni. Niech każdy żyje jak chce, a tak jak mówię…są kobiety wyznające zasady takie jak wy…gdzie szukacie, że ich nie widzicie ? Bo ja znam samotne kobiety, nawet dwie prawie 30 letnie dziewice, które nigdy nie były w związku….a chcą bardzo.
W ogóle zmieni wam się pewnie wszystko jak dorosniecie i założycie rodziny. Nie wiem jaka jest średnia wieku osób tutaj, ale podejrzewam, że bliska mojej…;)
Nie ma jednego dobrego modelu życia dla wszystkich
Ale mało kto się przyznaje, że lubi żyć w innym modelu np. rozwiązłym i egoistycznym, tylko tworzy maskę monogamiczną, by zwieść 🙂
są kobiety wyznające zasady takie jak wy
Przecież nie wiesz jakie wyznajemy. Założyłaś coś sobie na podstawie wyobraźni, a nie słowa konkretnego człowieka co by chciał i co lubi.
gdzie szukacie, że ich nie widzicie ?
A gdzie mamy szukać? Poza tym… niekoniecznie szukamy, bo nie ma to większego sensu.
Bo ja znam samotne kobiety, nawet dwie prawie 30 letnie dziewice, które nigdy nie były w związku….a chcą bardzo.
Ciekawe co zrobiły by mieć związek, jeśli bardzo chcą go mieć? Ile od siebie wniosły? Gdzie szukają tego związku?
I czy nie ważą 90kg?
I czy nie mają czasem nierealistycznych wymagań?
Dziś kobieta która założy konto na portalu randkowym dziennie ma przynajmniej kilka wiadomości od mężczyzn. Z takimi możliwościami być wiecznie samą oznacza jedynie problem z samą kobietą, jej wymaganiami i jej biernością, czy egoizmem. Nic więcej. Mężczyźni nie mogą tak przebierać, więc nie należy się dziwić ewentualnej samotności.
A co to ma za znaczenie czy ważą 90 kg? Aż tak płytcy jesteście ? Jak patrzycie tylko na wygląd i żeby jeszcze była niewolnikiem…to faktycznie nie znajdziecie…. Żadna was nie chce , bo jesteście brzydcy i macie nadwagę ? No to przykro mi, takie życie.
„być wiecznie samą oznacza jedynie problem z samą kobietą, jej wymaganiami i jej biernością, czy egoizmem.” Wypisz wymaluj Wy na tym portalu. Wymagania – kobieta 10/10, bierność – a gdzie mamy szukać, nie ma sensu, po co, egoizm – zrobię z niej niewolnika dla własnych przyjemności. Ma się dostosować do mnie.
Nie mam dla was już porady, nie da się nic zrobić. Będziecie sami raczej zawsze, nie widzę nadziei. Póki nie będziecie traktować kobiet z szacunkiem żadna was nie będzie chciała.
A co to ma za znaczenie czy ważą 90 kg? Aż tak płytcy jesteście ?
Tak, tak płytcy jesteśmy, czyli nie tolerujemy grubasów niedbających o siebie.
Jak patrzycie tylko na wygląd i żeby jeszcze była niewolnikiem
To już kolejna twoja insynuacja, wynikająca jak zawsze z przewrażliwienia.
„być wiecznie samą oznacza jedynie problem z samą kobietą, jej wymaganiami i jej biernością, czy egoizmem.” Wypisz wymaluj Wy na tym portalu.
Ładnie odwróciłaś kota ogonem, jak typowa manipulatorka.
Co Ty możesz wiedzieć kim my jesteśmy jak nie pytasz? Nic nie wiesz. Wiesz jedynie że nie toleruje się niedbalstwa u kobiety.
Za to wyskoczyłaś z tezą, że są samotne panie które BARDZO chcą związku. I jak pytam co oferują, co zrobiły by go mieć to nagle przerzucasz na nas swoją krytykę. Bo doskonale wiesz, że nic nie zrobiły, do tego nie dbają o siebie, są egoistkami, biernymi i do tego roszczeniowymi. W innym wypadku, jakby było inaczej nie atakowałabyś zwrotnie. Po prostu nie masz jak udowodnić swojej tezy to wolisz się dojebać i zarzucić nam cechy, których nie wiesz czy mamy.
No chyba że roszczeniowość to niechęć do związania się z panią która wygląda jak 3 szafy, kiedy my sami tacy nie jesteśmy.
Zresztą w ogóle nie odpowiadasz na pytania, chodzi ci jedynie by się emocjonalnie wyżyć, sorry. Może sama jesteś gruba i to dlatego.
A kobiety to wymagania mają, wzrost taki, zarobki takie, samochód ma być, zachowanie takie. One nie są płytkie, nie? One kochają za wnętrze, biednych, brzydkich, niskich, z problemami. Widać. Gdyby tak było nie byłoby samotnych panów. One też by nie były samotne, gdyby miały niskie wymagania, a jednak. Mają wiele płytkich wymagań i strasznie cię to boli. Dlatego jak pisałem, dziś mężczyzna najlepiej jakby niczego nie wymagał, a kobieta może wszystko. Taki obraz dzisiejszych związków i płci.
Zdenerwowaleś mnie po prostu stwierdzeniem o 90kg… Gdzie dobrze wiesz, że wielu samotnych facetów jest samych, bo również nie dbają o siebie, ale to jest wina kobiet, bo są plytkie, bo nie chcą ich… Nienawidzę hipokryzji. Zadbajcie o siebie i rozwijajcie się.
Jedna ok. 30 lat ma duże wymagania, jakaś awersję do facetów, jest bardzo dobrze wykształcona, mądrzy się i uważa za najmądrzejsza….
Inna 24 letnia też bardzo dobrze wykształcona, skupia się na sprawach zawodowych i szuka idealnego, ale nie Polaka, ma duże wymagania, jest bardzo wartościowa osoba…
I ost ok. 30 letnia ma problemy psychiczne – depresja (antydepresanty) , zaburzenia odżywiania. Szuka na portalach randkowych, ale ja olewaja.
Żadna nie jest gruba jak sugerujesz, ale faktycznie mają problemy…. ja też nie jestem gruba, nienawidzę takiej hipokryzji !!
„Mają wiele płytkich wymagań i strasznie cię to boli. ” Nie, boli mnie, że ty masz takie same wymagania, ale w sobie problemu nie widzisz.
Zdenerwowaleś mnie po prostu stwierdzeniem o 90kg… Gdzie dobrze wiesz, że wielu samotnych facetów jest samych, bo również nie dbają o siebie, ale to jest wina kobiet, bo są plytkie, bo nie chcą ich… Nienawidzę hipokryzji. Zadbajcie o siebie i rozwijajcie się.
Wybacz, ale nie napisałem tego, że nierozwijający się, czy niedbający o siebie mężczyzna ma dostać modelkę. To kolejna z twoich projekcji. Uznałaś, że sam ważę 90kg? To sobie uznawaj, jak ci tak łatwiej rzucić atakiem.
Jedna ok. 30 lat ma duże wymagania, jakaś awersję do facetów, jest bardzo dobrze wykształcona, mądrzy się i uważa za najmądrzejsza….
Brawo, czyli jest sama z własnej winy, a nie „bardzo chce mieć związek” jak napisałaś.
Inna 24 letnia też bardzo dobrze wykształcona, skupia się na sprawach zawodowych i szuka idealnego, ale nie Polaka, ma duże wymagania, jest bardzo wartościowa osoba…
Uuu nie polaka, bo polacy najgorsi. No tak. Niech się wyprowadzi i nie zawraca gitary. Sama mówisz, by wyjechać do Iranu, a tej pani mam nadzieję radzisz to samo, by nie być hipokrytką.
I ost ok. 30 letnia ma problemy psychiczne – depresja (antydepresanty) , zaburzenia odżywiania. Szuka na portalach randkowych, ale ja olewaja.
Dodaj, że nie korzysta z zaproszeń na spotkania. Bo jak jest na portalach to jako kobieta na pewno dostaje dużo powiadomień. Także te „olewanie” przez mężczyzn to bajeczka.
nienawidzę takiej hipokryzji !!
Hipokryzja jest wtedy, jak ktoś waży 90kg i krytykuje innych, którzy ważą 90kg. Tutaj tego nie było.
boli mnie, że ty masz takie same wymagania, ale w sobie problemu nie widzisz.
Za to Ty widzisz we mnie problem, w porządku. Niestety szklana kula ci źle podpowiada, że jestem grubasem. Dlatego mam prawo wymagać szczupłej, a nie tucznika uzależnionego od żarcia i marnującego kasę na ważne rzeczy, a nie na zdrowy tryb życia. Ja taki prowadzę.
sorry, ale w co wierzących?
Wyznające wiarę katolicką.
Wyznających wiarę katolicką.
Ciekawe skąd wzięłaś, że tutaj wszyscy łącznie z autorem wyznają wiarę katolicką. Wyobraźnia działa, co? Bo nigdzie to napisane nie jest.
A nie wyznajesz autorze? Wspomniałam o tych kobietach, bo one są przeciw aborcji, antykoncepcji, rozwodom, czekają z seksem do slubu, czyli idealne żony dla was….
A nie wyznajesz autorze?
A nie wyznaję, daleko mi do religijności. Także przestań wciskać komuś słowa i poglądy, których o sobie nie napisał, bo takich mącicielek nie będziemy tolerować. Albo naucz się czytać i wyciągać wnioski, a nie pisać swoje wyobrażenia jako fakty.
RedPiller nie wyznaje, ale w pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że ja wyznaję, dlatego z chęcią się na ten temat wypowiem.
A czy te kobiety są za swoim posłuszeństwem wobec męża? Bo takie zalecenie jest chrześcijańskim Piśmie Świętym zapisane wprost, bynajmniej nie w mętny, wieloznaczny sposób.
Ale już nawet gdybym odstąpił od tego punktu chrześcijaństwa… to pozostaje pewien problem, wspólny tak dla katoliczek jak i ateistek: oczekiwanie od mężczyzny, że będzie kobietą w męskim ciele. Kobiety oczekują, że chłopiec w miarę dorastania, utraci psychikę męską, a pozyska kobiecą, nie będą mu w głowie męskie pragnienia, tylko kobiece. Nie będzie nawiązywał realnych przyjaźni z mężczyznami lub chłopcami (spoza rodziny), lecz że nagnie swoją naturę tak, że emocje będą mu wskazywały jako najważniejsze to, co jako najważniejsze odczuwają kobiety.
„A czy te kobiety są za swoim posłuszeństwem wobec męża?” Zdrowy rozsądek wskazuje na duże prawdopodobieństwo. Wydaje mi się, że głęboko religijna osoba podporzadkowana wierze, podporządkuje się też mezczyznie. Żeby wiedzieć trzeba tę osobę poznać, nie bierzemy ślubu z ludźmi po dwóch dniach 🙂
„nie będą mu w głowie męskie pragnienia” – czyli jakie ?
„lecz że nagnie swoją naturę tak, że emocje będą mu wskazywały jako najważniejsze to, co jako najważniejsze odczuwają kobiety.” – czyli definicja związku uczuciowego, w którym brakuje – ” i ona nagnie swoją naturę tak, że emocje będą jej wskazywały to co najważniejsze odczuwa mężczyzna „. I jest to bardzo trudne dla obu plci, bo nie jesteśmy z natury monogamiczni. Gdyby nie było miłości to byśmy ze sobą nie wytrzymali 😉
Nie zetknąłem się w Polsce z przypadkiem religijnej kobiety/dziewczyny wyrażającej taką chęć. I przez określenie „zetknąć się” rozumiem tutaj przypadki typu: przechodziłem w publicznym miejscu i zasłyszałem taką rozmowę, czyli nie tylko tych osób które lepiej lub gorzej znam osobiście. Może jesteś w stanie wskazać mi, w którym kościele takie znajdę, najlepiej w Warszawie?
Najprostrzy przykład: spędzanie dużej ilości czasu z kolegami. Na czymkolwiek, może być to uprawianie sportu, może być oglądanie sportu. Cokolwiek. Popatrz sobie na chłopców 10-15 letnich – wiele z ich form wspólnego spędzania czasu, gdyby nie presja społeczna zakazująca ich dorosłym, byłaby praktykowana także przez dorosłych.
Generalnie w wieloletnich związkach nie ma miłości, tylko jest – w najlepszym przypadku – tolerancja. Wytrzymują ze sobą, bo jest to wykonalne, chociaż niekoniecznie miłe. Ludzie instynktownie tworzą stada, jak wiele gatunków małp, a nie pary, jak wiele gatunków ptaków. I nie chodzi mi tu o monogamię, bądź jej brak. Życie ma bardzo wiele aspektów poza samym płodzeniem potomstwa. O kopulacji współcześnie mówi się nieproporcjonalnie dużo, a ja chciałbym aby więcej uwagi poświęcać innym elementom życia, bo też na to zasługują, bo też przyczyniają się bardzo mocno do satysfakcji z życia, bądź jej braku.
To, że ty się z czymś nie spotkałeś, nie oznacza że tego nie ma.
Podporządkowanie mężowi z listu do Efezjan ma także drugą stronę – „bądźcie sobie poddani w bojaźni Chrystusowej”, „Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół” – czyli w sumie oboje mają samych siebie oddać drugiej osobie, gdzie przykładem dla kobiety ma być posługa Bogu, a dla mężczyzny – oddanie samego siebie kobiecie, jak Chrystus oddał się Kościołowi (kościół w grece jest rodzaju żeńskiego, niestety ten sens gubi się w tłumaczeniu).
Rzeczywiście, miłość rozumiana przez ciebie jako pożądanie, może mijać po kilku latach. Ale miłość rozumiana jako poświęcenie swojego życia drugiej osobie – taka trwa latami. Jestem i byłam świadkiem takich miłości, u moich rodziców, dziadków, teściów. Taki dom i taką miłość próbuję budować sama, ale dużo czasu zajęło mi znalezienie odpowiedniego towarzysza, ponieważ nie czarujmy się, mężczyźni zainteresowani są głównie „niezobowiązującym” seksem (o ile taki istnieje, według mnie e=rzadko jest całkowicie bezkosztowy).
Jednak jest to bardzo mocną przesłanką za tym, aby nie poświęcać życia na coś, czego znalezienie jest bardzo mało prawdopodobne. Szczególnie jeśli do tych poszukiwań nie pcha mnie instynkt, a presja społeczna (może czytałaś moje wypowiedzi na ten temat, może nie: podryw jest naturalnym zachowaniem dla samców pawia, natomiast nienaturalnym dla samców ludzkich, z resztą tak samo jak i samców wielu gatunków małp).
Ma, ale nie ma tam warunku, że jeśli jedna strona nie spełnia wymogów z listu w wystarczająco satysfakcjonujący sposób, to druga ma pełną wolność do rezygnacji z jej zobowiązania. A typowym argumentem kobiet przeciw podporządkowaniu jest, że ich mąż (lub potencjalny mąż) nie jest ideałem.
Ja rozumiem miłość inaczej, niż pożądanie. Nawet szczerze irytują mnie obecne we współczesnej kulturze określenia „miłość fizyczna”, które mieszają miłość z aktywnościami seksualnymi. Miłość to to, co na przykład czuje do siebie dwóch lubiących się chłopców, którzy gdy tylko mają taką możliwość, spędzają czas razem. Do utrzymania ich więzi presja społeczna czy spisane umowy (jak małżeństwo w przypadku dużo trudniejszych relacji kobieta-mężczyzna) nie są potrzebne. Niestety, tak jak jest presja społeczna ku nawiązywaniu relacji kobieta-mężczyzna, tak istnieje bardzo silna presja ku rozwalaniu przyjaźni, w których jest autentyczna miłość, a której – po osiągnięciu odpowiedniego wieku – obie strony bardzo mocno się wstydzą i wypierają.
Podryw jest jak najbardziej rzeczą naturalną dla ludzi, skoro tylu z nich się w nim odnajduje. Skoro są ludzie (mężczyźni i kobiety), którzy to robią, bez przymusu i bez presji, to jest to dla nich naturalne. Może dla ciebie nie jest to zachowanie naturalne i niewymuszona, ale ja spotkałam sporo facetów, którym przychodziło to naturalnie – było częścią ich natury – czyli było naturalne.
Jeśli jedna osoba nie spełnia wymogów – hah! czyli nazywasz to wymogiem. Ja nazywam to radą. Ze związku, nawet sakramentalnego, każdy może się wycofać, ponieważ tkwienie w sytuacji, która nas uwiera, albo jest powodem bycia nieszczęśliwym, nie jest wymogiem. Jest to oczywiście kwestia sumienia każdej osoby, jednak siłą nikogo nie możemy zatrzymać, bo nawet w kościele jesteśmy WOLNI. Nie sądzę, że jest to jakikolwiek argument do „podporządkowywania się”, lub nie – zacytowałam ci przecież, że w Bilblii jest wezwania o wzajemnym „poddaniu się”, nie podporządkowywaniu. Nie można się wzajemnie sobie podporządkować, bo ten wyraz wskazuje, że ktoś jest wyżej, ktoś niżej.
Miłość fizyczna, oczywiście, istnieje. Jak uprawiam z mężem seks, to mówimy, że się kochamy, ale gdy idziemy na spacer za rękę, to nadal jest kochanie. Jak moja mama mnie przytula, to mówi mi, że mnie kocha. Jak oddałam cały swój czas przyjaciółce, która przezywała życiowy kryzys – to też mi powiedziała, że mnie kocha. Kocham swoich siostrzeńców, dziadków, sama siebie. Są różne rodzaje miłości. A nie tylko między młodymi chłopcami, tym bardziej, że taka miłość-przyjaźń ewoluuje w czasie, inaczej wygląda, gdy ma się 15 lat, a inaczej, gdy ma się 40, męza i dzieci. Moja mama ma przyjaciółkę , którą zna od podstawówki. Teraz, gdy są obie starsze, dzieci im z gniazda wyleciały, znowu mogą więcej czasu spędzac razem i prowadzić satysfakcjonujące życie, rodzinne i towarzyskie.
To, że ktoś się wstydzi swoich przyjaciół, to jego problem i lęki w jego głowie.
Tym zdaniem sugerujesz, że obecność presji społecznej jest wyłącznie winą tego, na którego owa presja oddziaływuje i nie należy mu się żadne współczucie.
Jestem przekonany, że nie masz problemu z zaakceptowaniem feministycznych tez, że niektóre niekorzystne dla kobiet reguły w społeczeństwie, podtrzymywane są właśnie przez presję społeczną, a nie przez bezpośredni fizyczny przymus. To co prezentujesz, to kompletny brak empatii w stosunku do mężczyzn – typowe – jeśli kobieta ma problem, to społeczeństwo powinno pomóc go rozwiązać, jeśli mężczyzna – to jest tylko i wyłącznie jego problem i nie należy nawet kiwnąć palcem.
Co do podrywu: tu znowu sugerujesz, jakby presja społeczna w ogóle nie działała i jakby te zachowania nie mogły wynikać właśnie z niej. Ileś tam osób posiada zdolności aktorskie i cokolwiek się im zasugeruje, aby udawali, to udawać będą. Nie zastanawiałaś się, dlaczego zanim zapanowały mass-media, większość małżeństw było dobieranych przez społeczność, a nie zdawano się na ten – według Ciebie – „naturalny” podryw?
Ależ mam mnóstwo empatii dla ludzi, którzy czują się pod presją – rozumiem, skąd się biora ich lęki, nie mam jednak im nic więcej do doradzenia, niż że z lękami trzeba sobie radzić z pomocą profesjonalistów, najlepiej na terapii. Nie znam też problemów (może po prostu takich nie mam), które miałoby mi pomóc rozwiązywać społeczeństwo. Zazwczaj swoimi problemami nie dzielę się ze światem, bo uważam, że to niczyja sprawa (robię oczywiście wyjątki dla najbliższych).
Podryw nie służy przecież do zawierania małżeństw, tylko do poznawania nowych ludzi, z którymi ewentualnie kiedyś można na stałe się związać. A kiedyś, no to było kiedyś – rodzice wybierali małżeństwa, które były raczej kontraktem, a nie związkiem zrodzonym z fascynacji i pożądania. Miało to swoje plusy, miało minusy, tak jak i teraz. Dla osoby, która czuje się przymuszana przez społeczeństwo do podrywania kobiet, mogę powiedzieć: daj sobie spokój, nie rób tego, czego nie chcesz robić, masz prawo żyć jak chcesz. Ja też doświadczam presji, będąc singielką słyszałam ciągle „Czemu sobie nikogo nie znajdziesz”, „25 lat i nigdy nie byłaś w poważnym związku – na pewno lesbijka”, teraz, jak mam męża – „3 lata razem, gdzie dziecko?”, „Czemu wydajecie pieniądze na głupoty, zamiast kupić dom?”, „Czemu pracujesz za takie pieniądze, znalazłabyś sobie lepszą pracę” itd. Ludziom nie dogodzisz, zawsze im coś nie pasuje, zawsze próbują cię przymusić, żebyś nie „odstawał” – ale to ich problem, to im się nie podoba, ja z ich pomysłów na moje życie nie skorzystam.
Tak, presja istnieje, nie moja to wina, nie twoja – ale moja i twoja odpowiedzialność z własne życie zmusza nas do radzenia sobie z nią.
Jest dużo naturalnych sposobów poznawania ludzi, a podryw jest nienaturalny. Podryw to aktorstwo. Udawanie tego, co druga strona chce zobaczyć, a co nie jest prawdą.
Instruktaż od kobiety, jak mam żyć jako mężczyzna, na prawdę nie jest mi do niczego potrzebny. Równie dobrze ja mogę Tobie, czy komukolwiek innemu doradzić: czujesz negatywne emocje? Przestań je odczuwać, a zacznij odczuwać pozytywne.
Wielokrotnie słyszałem takie slogany ze strony kobiet, których to sloganów jakoś magicznie nie chciały kierować ku feministkom narzekającym na presję społeczną wymierzoną w kobiety. Taka postawa sprowadza się to tylko do przekazania jednego: ty jako mężczyzna masz ten sam problem, jakie ma całe mnóstwo innych mężczyzn? Zamknij się, radź sobie w ciszy samodzielnie, i w żadnym razie o tym nie mów, aby przez przypadkiem innych mężczyzn nie ośmielić, pokazując im że nie są sami. Niech dalej żyją ze swoimi problemami, przepełnieni wstydem że je mają, a przekonani że inni są tych problemów pozbawieni, bo przecież mass-media nic o tym nie mówią.
Kieruj swoje wielce pomocne porady do kobiet, niech z ich pomocą rozwiązują swoje własne problemy. Bo dla mężczyzn bardziej użyteczne będą porady innych mężczyzn.
Oj, widzę, nerwy i rozkazy. Chwilę wcześniej postulowałeś, że to społeczeństwo powinno pochylić się nad problemami mężczyzn, by za chwilę połowę tego społeczeństwa jednak przekreślić, bo niech kobiety radzą kobietom 🙂 a więc, do roboty, tworzyć męskie grupy wsparcia, pomagać sobie wzajemnie, odseparować się od kobiet.
A narzekania feministek zostaw feministkom, jak każde narzekanie – należy puszczać mimo uszu.
Oj, widzę typowe dla kobiety techniki manipulacyjne, zamiast wyrażania myśli wprost.
Doradzanie jest tylko pewnym podzbiorem ogólniejszego pojęcia, jakim jest zajęcie się problemem. I żeby doradzać, trzeba mieć coś sensownego do doradzenia, zazwyczaj pochodzącego z własnego doświadczenia. Kobieta ma doświadczenie bycia kobietą, nie mężczyzną, więc jej porady – jak ma żyć jako mężczyzna – są dla mężczyzny przeważnie bezwartościowe. Jeśli jakimś cudem jedna na ileś porad byłaby wartościowa, to i tak jest to szukanie igły w stogu siana, albo gorzej – szukanie źdźbła siana w stogu igieł.
Bardzo bym chciał, aby było trochę bliżej równowagi w prezentowaniu w mediach narzekań kobiet i mężczyzn. Póki co do tej równowagi jest wyjątkowo daleko. I nie każde narzekanie należy puszczać mimo uszu, bo jednak bywa, że czyjeś narzekanie zwraca uwagę na ważny problem, którym jednak warto by było się zająć.
Jakie to konkretnie problemy, w rozwiązaniu których miałyby pomagać kobiety, ale nie doradzać? Czy nie uważasz, że z konkretnymi problemami powinno zwracać się do profesjonalistów, a nie do amatorów dookoła?
Ludzie nie powinni chwalić się wszystkim dookoła swoimi problemami, bo społeczeństwa one albo nie obchodzą, albo mogą je przeciw tobie wykorzystać, to prawda, której powinieneś się nauczyć dawno temu.
Narzekaczy nikt nie lubi, narzekanie to nie prośba o pomoc i tak nie należy go traktować. Martwić należy się, gdy druga osoba zachowuje się w niepokojący sposób, wtedy podejmować próby interwencji. Narzekacze to neurotycy, którzy uważają, że kogokolwiek interesuje, że nie pasuje im kawa w biurze, pogoda znów zła na weekend, a w Biedronce nie ma ładnych bananów.
Na przykład problem tłumienia przez mężczyzn prawdziwych emocji, o którym RedPiller przygotował najnowszy artykuł. A pomóc mogłyby kobiety poprzez zaprzestanie tego co robią obecnie: definiowania, kim jest „prawdziwy mężczyzna”, co powinien robić a czego nie.
Nie. Są problemy dla profesjonalistów, są problemy dla amatorów dookoła.
Dziękuję, za kolejną bezużyteczną poradę. Nie jestem kobietą, więc nie przekładaj swoich doświadczeń na mnie.
Żyłem już ileś lat wg męskiego stereotypu grania twardziela, który z każdym problemem radzi sobie sam. To samo grali bliscy mi koledzy. Skutek: nasze drogi się rozeszły i spotykamy się sporadycznie. Zrezygnowałem z kontynuowania zachowania nie dość że sztucznego, to jeszcze poważnie mi szkodzącego.
Co za bezsensowne gadanie… Jeśli jestem narzekaczem, to muszę wyselekcjonować ludzi, którzy dobrze to tolerują, a nie grać jakąś fikcyjną postać. Najlepszym sposobem na wyselekcjonowanie ludzi akceptujących moje naturalne cechy jest pokazywanie tych naturalnych cech, a nie kalkulowanie, co mam pokazać by mnie lubili (przecież wtedy nie lubili by mnie, tylko graną postać).
Nie możesz zakazać wszystkim kobietom, które roszczą sobie prawo do krytykowania albo oceniania mężczyzn, żeby to robiły. To się po prostu NIE DA. Zawsze znajdzie się taka, która będzie miała to w nosie.
Zastanów się LOGICZNIE, gdyby mężczyźni pracowali nad sobą w tym kierunku, by przestać przejmować się zdaniem innych, przestać zwracać uwagę na takie ględzenie i krytykowanie – to i oni czuliby się lepiej, i takie mądralińskie nie miałyby na nich wpływu, więc naturalnie przestałyby to robić.
Narzekanie to żadna cnota, to przywara neurotyków, na dodatek sprawia, że kontakty z osoba narzekającą stają się „ciężkie” (tak jak z osobą roszczeniową, albo taką, która ciągle wszystko krytykuje. albo z nerwusem, który nie chce wysłuchać zdania innych). Może właśnie dlatego twoje drogi z kolegami się rozeszły, może właśnie to było to szkodliwe zachowanie?
Praca nad sobą to nie kalkulowanie, ani granie fikcyjnych postaci. Zresztą, cała ta strona jest teoretycznie o pracy nad sobą, przecież robi się po to, by nam się lepiej żyło, i by inni dookoła też mieli z nami lekkie życie. A neurotyzm na szczęście można całkowicie wyplenić ze swojego życia, i to głównie dzięki pracy nad sobą.
Ciągle mnie atakujesz w swoich wpisach, negujesz cokolwiek napiszę, a przy ty sprawiasz wrażenie bardzo niezadowolonego ze swojej egzystencji, braku kolegów i drugiej połówki. Serio, polecam trochę pracy nad sobą samym, żeby w swoim życiu dostrzec jakieś pozytywy.
Czym się różnią narzekający na narzekających od narzekających? 🙂 Bo jak dla mnie i ta i tamta osoba narzeka, tyle że obiekt narzekania się zmienia.
Pytanie gdzie są ludzie którzy nigdy na nic nie narzekają, niczego nie krytykują, niczego nie atakują i są wiecznie z wszystkiego zadowoleni, super szczęśliwi? Bańka. Może naćpani. Albo głupi.
ja nigdy nie narzekam. nawet jeśli może miałbym ku temu powód. i nie lubię narzekaczy. mam taką jedną męską (?) bidę w swym otoczeniu. kiedyś miałem ochotę tym człowiekiem potrząsnąć. ale to nie ma sensu. nic a nic by z tego nie wyniósł. a na dodatek wszystko obróciłoby się przeciwko mnie. w sumie to dziwię się kobietom tolerującym tych swoich narzekaczy. powinny ich kopnąć w d.pę.
W teorii nie narzekasz, ale za to atakujesz innych. Czym to się różni? I jedni i drudzy coś negatywnego wyrażają.
to niby do mnie? 1. ani w teorii, ani w praktyce. 2. nikogo nie atakuję. 3. nie oni jedni.
Na świecie pojawiają się też dorastający mężczyźni i trudno oczekiwać, że oni w sposób pozytywny odczują wynik „pracy nad sobą” innego mężczyzny, jeśli wynikiem jego pracy nad sobą będzie ukrywanie przed otoczeniem istniejących problemów mężczyzn – do czego konsekwentnie mnie namawiasz – abym przestał pisać o problemach i udawał, że wszystko jest super. Będzie tak jak jest teraz i było gdy ja byłem nastolatkiem – wejdą w życie przepełnieni „dobrymi radami” mass-mediów oraz kobiet z rodziny.
Jakoś tak się magicznie dzieje, że w naszej kulturze te drogi rozchodzą się praktycznie wszystkim mężczyznom – no może z wyjątkiem alkoholików, którzy spotykają się na wspólne upijanie się. Napisałem już wcześniej o udawaniu, że nie mam problemów, nic mnie nie denerwuje, nie trapi… zadziałało przeciwnie do tego co piszesz. To właśnie teraz, przez zmniejszanie wpływu tresury tłumienia emocji, jaką przeszedłem tak jak i każdy inny mężczyzna w naszej kulturze, poprawiam relacje z innymi ludźmi.
Neguję to, co uważam za warte zanegowania. Zapewniam Cię, że jeśli będziesz głosiła poglądy, które ja podzielam, nie będę „atakował”. Równie dobrze ja mogę napisać, że Ty mnie atakujesz i każesz mi się zmieniać według Twojego widzimisie – pewnie też mógłbym w jakiejś mądrej książce wyszukać nazwę tego „zaburzenia osobowości”, które przedstawiasz.
Czy ja mam jakiś obowiązek wypowiadać się ciągle pozytywnie? Drugiej połówki mi nie brakuje. Nie padłem ofiarą wypadku drogowego, czy przy pracy, mam nogi, ręce, głowę i wszystkie inne części ciała typowe dla człowieka płci męskiej.
A że kontakty z kolegami mam słabsze niż bym tego oczekiwał? To co, mam niby zamilknąć, by inni mężczyźni czuli wstyd, taki jak ja czułem 10 lat temu, z powodu że odczuwam niedosyt w tej sferze? Nie zamierzam w tej kwestii zamilknąć.
To jest strona na poważne tematy, a nie jakiś Facebook. Tu się dyskutuje o problemach, a nie rywalizuje, czyje życie wyda się bardziej super w oczach czytających. Przestań mnie namawiać do autocenzury na temat problemów trapiących mężczyzn, w tym mnie osobiście. Jeśli będę odczuwał chęć do chwalenia się pozytywami przed obcymi osobami w internecie, założę sobie konto na Facebooku, czy innym służącym temu celowi wynalazku.
jak to mawia młodzież – kisnę. XD
https://natemat.pl/296519,kiedy-premiera-365-dni-czekaja-na-nia-polki-i-kobiety-z-calego-swiata
Wiadomo, kolejne po Greyu, a potem mówienie, że one takich to nie chcą, a dobrych, wiernych, miłych , uczynnych, romantycznych 😀
No i oczywiscie promowamie obcokrajowców ponad rodzimych mężczyzn. Standard. Podprogowy przekaz: Polki dawajcie arabusom, a nie Polakom.
Są tępe Polki i tego nie zmienisz…później płacze taka Pani w tv, że muzulmanin się nad nią znęcał, zabrał jej dziecko a był taki dobry na początku… lepiej niech będzie z muzułmaninem skoro jest taka głupia, lepiej dla Ciebie, bo możesz jej uniknąć…ja zawsze patrzę na pozytywy…
Nie wszystkie takie są, to marginalne przypadki osób tepych, niereformowalnych…ale jest dużo normalnych dziewczyn też….
Cóż, nie trzeba tu wielkiego szpeca od psychologii, aby po obejrzeniu zwiastuna nie zauważyć jak film bazuje na kobiecych fantazjach:
1) nieznajomy – jest
2) południowiec/egzotyka – jest (i coś mi się zdaje, że to nie przypadek, że akurat w „polskim Greyu” dorzucono egzotykę)
3) bogaty – jest
4) przystojny – jest
5) drań – jest
6) oswajanie drania – jest
7) szczypta sadyzmu – jest
8) konkurencja ze strony innych pań/powodzenie samca w kontaktach z innymi kobietami – jest
Niedawno dostałem na temat tego filmu taki oto artykuł:
https://aszdziennik.pl/128439,7-rzeczy-o-zyciu-ktorych-dowiecie-sie-ze-zwiastuna-365-dni-od-lipinskiej?fbclid=IwAR2-DmsuEk56LlHXW-UWer5_w9Ab6HOs01T2OnKpU0ahiqNmAccbB00wW7s
Najciekawsze jest to, że link do tego artykułu dostałem od kobiety. Koleżanka miała ubaw z tego po całości więc ciekawy jej opinii podzieliłem się z nią moimi spostrzeżeniami odnośnie bazowania na kobiecych fantazjach. Znajoma stwierdziła, że ona kończyła polibudę i nie prezentuje statystycznej kobiecości ale że rzeczywiście jest coś w oswajaniu/udomowianiu faceta i to nawet nie drania bo partnerów, których miała nie nazwałaby draniami a egzotyka w wydaniu południowym jej samej nie pociąga (ciemne oczy, ciemna karnacja, ciemny zarost) bo woli egzotykę w wydaniu północnym (jasne włosy, jasna karnacja, jasne oczy) ale generalnie prześmiewczo odniosła się do zabiegów w tym filmie i sposobów w jaki zostały zrealizowane.
Krótki wywiad z panią autor:
https://gwiazdy.wp.pl/blanka-lipinska-o-swoich-zwiazkach-bylam-glupia-6470798932887681v
Kolejna skrzywdzona, zraniona przez podłego faceta, która tłumaczy tym swoje bycie zimną suką. Jako młoda kobieta – jak sama przyznaje – miała zapewnione od faceta zasoby w postaci: dom + samochód + jego karta kredytowa. Stwierdza teraz, że „była głupia” ale moim zdaniem chyba zbyt surowo siebie ocenia zważywszy na nieprawdopodobną ścieżkę jej kariery. Chwilę poświęciłem bo ciekaw byłem skąd się urwała nasza pani pisarka i to wprost nieprawdopodobne by po studium kosmetycznym oraz byciem terapeutką od hipnozy w krótkim czasie przejść do bycia menedżerką od sprzedaży w hotelarstwie, następnie menedżerką klubów nocnych w Sopocie by od 2012 roku w wieku 27 lat dostać funkcję promotorki federacji KSW.
Stosując brzytwę Ockhama proszę mi powiedzieć co jest bardziej prawdopodobne:
1) To, że mamy oto przed sobą niesamowicie uzdolnioną kobietę, erudytkę, człowieka orkiestrę o wielu talentach.
2) Czy może to, że we wspinaniu po szczeblach kariery pomagała jazda na dyszlu tych – ocenianych z perspektywy czasu – podłych facetów, którzy tak ją zranili.
A mówiąc już ogólnie, nie mam zupełnie nic przeciwko kobietom rozwijającym swoje kariery (mimo wszystko idea wolność o decydowaniu o swoim życiu przemawia do mnie bardziej niż uwiązywanie kobiet odgórnie w roli opiekunek domowych), nie mam nawet nic przeciwko kobietom na najwyższych szczeblach władzy (nieodżałowana Lady Margaret Thatcher, niech jej ziemia lekką będzie) ale największym błędem naszego społeczeństwa jest to, że od czasów rozwoju środków masowego przekazu, związanym z nim zjawiskiem popkultury i stworzeniem bytu w przestrzeni publicznej/medialnej zwanego „gwiazdą” sprawiliśmy, że w ustalaniu hierarchii społecznej kompetencje, warsztat zawodowy lub wiedza ustąpiły miejsca zuchwałości, niepokorności i atrakcyjności fizycznej, szczególnie w show-biznesie (np. aktor stricte teatralny ze świetnym warsztatem nie uzyska takiego uznania jak bezczelnie rozwrzeszczany naturszczyk, którego wszędzie pełno). Dotyczy to obu płci jednak w przypadku kobiet zjawisko to jest bardziej zauważalne (drogie panie, naprawdę niektóre przedstawicielki waszej płci mają niewiele do zaoferowania poza ładnym ciałem i śliczną buźką) plus kobietom dochodzi jeszcze droga kariery przez łóżko (pozdrawiam rozżalone aktorki z #MeToo), której faceci nie mają.
Nie twierdzę, że wszystkie kobiety są głupie, złe i nie potrafią. Chodzi mi o to, że większość spośród wszystkich moich znajomych-mężczyzn ma jakieś hobby, zainteresowania, w jakiś sposób się rozwija, jest o czym z nimi pogadać a niestety większość kobiet (nawet wykształconych), które znam to niewiele ponad zakupy na Zalando, focie na Insta i seriale na Netflix. W sytuacji gdy porzuciliśmy ten zły patriarchat powinniśmy zaprosić panie do rywalizacji na równych zasadach a tak nie jest. Kobietom chętniej pomaga system oraz inni ludzie szczególnie mężczyźni. W ten sposób w hierarchii społecznej jest wiele kobiet zajmujących nieproporcjonalnie wysokie miejsce w stosunku do ich kompetencji i tego co wnoszą społecznie i to jest poważny problem.
A żeby nie być gołosłownym co do pierwszego zdania poprzedniego akapitu, dwa przykłady, o których ostatnio czytałem:
https://youtu.be/Ycf9z-G5rG4
https://tech.wp.pl/niezwykly-pomysl-studentki-zbudowala-robota-z-gwiezdnych-wojen-na-zaliczenie-mamy-wideo-6344381838501505a
I takie przykłady kobiecych możliwości ogląda się z podziwem i uznaniem. I uznanie to wykracza poza kategorie techniczne, którymi z reguły kobiety interesują się mniej, przejawia się we wszystkich sferach życia i chodzi o to o czym już wspomniałem – proporcjonalnego miejsca w hierarchii społecznej w stosunku do kompetencji. Dzisiaj wiele rozpieszczonych księżniczek z nadętym ego żąda wysokiego miejsca w hierarchii społecznej za samo bycie kobietą a mężczyzna aby być szanowanym zawsze musi wnieść jakąś wartość, tak być nie może. Inaczej jakaś zdyscyplinowana cywilizacja, choćby Iran czy Chiny (choć u nich też ostatnio psuje się na polu matrymonialnym) w końcu ustawi nas do pionu albo zwyczajnie wyprze demograficznie.
jeszcze jedna uwaga odnośnie do stosunku miejscowych wobec polskich uchodźców – z tego, co kiedyś wyczytałem, wcale tak różowo nie było,
miejscowi odnosili się do Polaków z nieufnością, czasem wręcz jawną wrogością, np. gdy obrzucili kamieniami grupę polskich (niezakwefionych) kobiet.
nie zmienia to faktu, że obecni Irańczycy to zupełnie inni ludzie, którzy zasługują na życie w pokoju (to już tak odnośnie do obecnych zapędów ze strony sojuszu USA-Izrael-Arabia).
To że Irańczycy cieszyli się na darmową dostawę samic wcale mnie nie dziwi. Pewnie jakby to byli sami mezczyzni to juz by tak z sentymentem nie wspominali, bo Ci by byli traktowani jak konkurencja i niemile widziani. A to że nie chcialy wracać te kobiety pokazuje że do zdrady ojczyzny to kobiety pierwsze jeśli tylko miałoby się to opłacać. Czytałem o kobietach z bloku wschodniego co za czasów WW2 podczas gdy ich mężowie walczyli to te zdradzały ich ze stacjonującymi w okupowanych krajach żołnierzami niemieckimi pewnie licząc na poprawę warunków. Ja tez bym sie cieszyl jakby do nas chcialo z pol miliona obcokrajanek przyjechac sie osiedlic. Niestety dostajemy tylko kolejne miliony konkurencji w postaci młodych byków zza morza jakby już sytuacja mężczyzn na rynku matrymonialnym nie była bardzo zła. Trzeba się bedzie bić o kobiety a ich ego będzie rosło i rosło a przecież już jest rozbuchane:/ swoją drogą ciekawe ile tych uchodźczyń tam było w Iranie w przybliżeniu. 1K? 10K? Więcej?
i o to się rozchodzi – ekspansja terytorialna ma na celu zdobycie zasobów, w tym kobiet. Zawsze w historii było tak, że w celu poszerzenia puli genetycznej ludy wyciągały ręce po obce kobiety – nigdy nie zapraszały do siebie tabunów obcych mężczyzn w celach rozpłodowych. To nie jest bezmyślny atawizm, ma to bardzo racjonalne podstawy – po prostu najazd obcych mężczyzn musi prędzej czy później doprowadzić do walk o dostęp do kobiet (ponadto obcy mężczyźni rozsadzają społeczność, bo narzucają własne normy i obyczaje, często w sposób agresywny, zwłaszcza gdy wyczują, że mają do czynienia ze słabszymi samcami).
tak się dzieje w dzisiejszej Europie – w żadnej innej kulturze nie oddaje się swoich kobiet obcym mężczyznom. Całe systemy społeczne oparte na islamie, judaizmie sprowadzają się do tego, aby wykluczać obcych i faworyzwoać swoich.
Gdyby to ode mnie zależało to natychmiast ogrodziłbym Europę murem, wszelkie statki czy pontony pełne robactwa jakie tu próbują się dostać niszczył na morzu, a tych co idałoby im się dopłynąć do brzegu rozwalał. Następnie zakazał kobietom wszelkich małżeństw z nieeuropejczykami. Nie będą rozmnażać naszych wrogów, bo jak się zrobi gorąco, to cały gnój którego narobią kobiety swoimi wyborami matrymonialnymi, będą musieli sprzątać mężczyźni. A co do tych co już dostali obywatelstwo, przepędzić.
po prostu najazd obcych mężczyzn musi prędzej czy później doprowadzić do walk o dostęp do kobiet (ponadto obcy mężczyźni rozsadzają społeczność, bo narzucają własne normy i obyczaje, często w sposób agresywny, zwłaszcza gdy wyczują, że mają do czynienia ze słabszymi samcami).
Europejskie Białasy nie są słabsze, zwyczajnie za mordę trzyma Nas poprawność polityczna. Przy pomocy oskarżeń o rasizm, mowę nienawiści trzyma się nas w letargu, aby można było przeprowadzać podmianę etniczną. Gdyby wybuchła jakaś anarchia na skalę europejską gdzie prawo przestałoby działać i każdy poczuł się bezkarny to raz dwa byłby spuszczony przybyszom taki wpierdol, że minęłoby 100 lat zanim któremuś przyszłoby do głowy postawić stopę na Starym Kontynencie. Takie jest moje zdanie.
Europejczycy są (czy zostali) wykastrowani. Przez feminizm. Są za przeproszeniem bez jaj (eierlos). Szczególnie w krajach najbardziej rozwiniętych, czy, mówiąc ściślej, za takowe uważanych, jak np. Niemcy czy Skandynawia, no, ogólnie (kulturowo-mentalna) Północ. Lepiej jest na Południu, przede wszystkim we Włoszech (nie bez kozery przez feminazistki określanych mianem „trudnego terenu”). Generalnie jednak Europa jest już stracona. Takie jest moje zdanie. PS. Osobiście coraz bardziej mdli mnie ta cała Europa, a coraz częściej tęsknię za Rosją (jak tam w omawianych tu sprawach jest, nie wiem, ale psim swędem wyczuwam, bądź mam nadzieję, że jednak inaczej niż w Europce).
Europejczycy są (czy zostali) wykastrowani. Przez feminizm. Są za przeproszeniem bez jaj (eierlos). Szczególnie w krajach najbardziej rozwiniętych, czy, mówiąc ściślej, za takowe uważanych, jak np. Niemcy czy Skandynawia, no, ogólnie (kulturowo-mentalna) Północ. Lepiej jest na Południu, przede wszystkim we Włoszech (nie bez kozery przez feminazistki określanych mianem „trudnego terenu”). oj bez przesady, jedni są bez jaj, a drudzy mają kajdany na rękach i kipi w nich nienawiść do tej całej szopki pt. Człowiek nowoczesny jest tolerancyjny. Gdyby można było to chwycili za jakiego hanaja i tłukli robactwo tak długo aż przestałoby się ruszać. Wiem, że to mowa nienawiści, ale ludzie są prymitywni i żadne multikulti nie będzie miało miejsca, islam o tym wie, nie będzie się patyczkował jak już zdobędą tu odpowiednio wielką siłę, to myślę, że dojdzie do walki o kontrolę nad kontynentem. Ja tolerancyjny nie jestem i nikt mi nie będzje mówił jaki mam być, aby zwać się człowiekiem nowoczesnym. Chcę tylko pokazać, że nie wszyscy są bez jaj, jestem słabego zdrowia, ale mam jeszcze wartości za które chciałbym umrzeć.
W Rosji rosyjscy faceci są jeszcze słabsi niż w Polsce. Zniszczeni przez alkoholizm itd. Tylko ludy tureckie trzymają poziom
W Rosji rosyjscy faceci są jeszcze słabsi niż w Polsce. Zniszczeni przez alkoholizm itd. Tylko ludy tureckie trzymają poziom
Jaki poziom, bo chyba nie umysłowy?
Poziom jeśli chodzi o kwestie rodziny, męskości, dzietności itd
Nie ma państwa gdzie by nie było takich przypadków. Po wojnie, kobiety takie często były poddawane publicznemu poniżeniu, golono im głowy, rozbierano, malowano nazistowskie symbole na ciele. Nie wiem czy taka praktyka istniała we wszystkich państwach bloku wschodniego ale w Polsce i w krajach Europy zachodniej podobne praktyki były stosowane. Nie przypomnę sobie dokładnie statystyk, na które kiedyś się natknąłem ale o ile dobrze pamiętam to w niektórych państwach nawet do 10% kobiet miało dobrowolne kontakty intymne z okupantem. Niby dużo ale jednak to ciągle spora mniejszość poza tym, nie potrafię określić wiarygodności tych danych.
Pozostając całkowicie obiektywnym pragnę przypomnieć, że istniały kobiety, które również walczyły z okupantem (np. podczas Powstania Warszawskiego). Trudno mi jednak określić jak wiele kobiet czynnie przyczyniło się do walki z najeźdźcą, potrzebne by były dane statystyczne. 10% kobiet zdradzających to sporo ale maks mogły osiągać kraje niemieckojęzyczne (np. Belgia) lub z językiem pokrewnym (np. Holandia) toteż nie demonizowałbym akurat tak bardzo w tym przypadku zachowania kobiet, wiadomo, że hipergamia często robi swoje ale być może takie przypadki podczas wojny nie były aż tak powszechne. Jeśli jednak miałbym się pokusić o pewne przypuszczenie, to myślę, że wśród kobiet współczesnych procent ten byłby wyższy 😉
owszem, takie coś było w każdym kraju okupowanym, nie tylko tu
u nas na wschodzie, stosunkowo licznie np. we francji, choć znając trochę historię włoch nie natknąłem się tam na takie informacje (w sumie to ciekawe, bo raz włosi niemców nienawidzili, szczerze i najszczerzej, żywili do nich pogardę, a nawet obrzydzenie fizyczne, ot, jak np. clara petacci, kochanka duce, albo jak ja, no, ale z drugiej strony kobieca natura…).
Wiesz co według mnie niepotrzebnie mieszasz tu hipergamię, to czas wojny. Myślę, że babki te chciały przeżyć wraz ze SWOIMI dziećmi w jak najbardziej komfortowych warunkach.
Moralna ocena z punktu widzenia mężczyzny jest jednoznaczna – ZDRADA.
Spójrzmy na to z innej perspektywy, żeby zrozumieć zjawisko.
Tak było od zarania dziejów. Kobiety były porywane a mężczyźni mordowani, wtedy kobiety musiały się niejako „wtopić” w nowe otoczenie, żeby przetrwać. Wnioskując z tego nie można mówić o honorze czy lojalności u kobiety, ponieważ ewolucyjnie zostały pozbawione tego mechanizmu w kontekście takim w jakim my mężczyźni to widzimy.
Myślę podobnie ale dalej to wynika raczej z egoistycznego nastawienia na przetrwanie.
Wow
przetrwać lub przeżyć, taka niewola to raczej gwałty na ludności cywilnej, zwłaszcza kobietach bez względu na wiek od dzieci po babcie. Wystarczy poczytać co robili sowieci z kobietami.
Warto zaznaczyć, że po przejściu armii czerwonej powstawały punkty gdzie dokonywano aborcji zgwałconych kobiet nie pytając się o zgodę kobiet. Tak robiono na pomorzu, punkty czerwonego krzyża ze Skandynawii gdzie nawet nie mówiono w języku polskim.
Aktualnie kobiety, które trafiły do niewoli są niewolnicami seksualnymi i raczej nie własnej woli uprawiają nierząd.
pisząc: ewolucyjnie zostały pozbawione tego mechanizmu w kontekście takim w jakim my mężczyźni to widzimy
trochę masz dziwne podejście do historii i kobiet.
no nie wiem, czy to tylko to. zacznijmy może od tego, iż ta cała okupacja, mówię tu oczywiście o niemieckiej 1939-1945, niekoniecznie wyglądała tak, jak to się przedstawia w nazwijmy to oficjalnej wersji historii, w historii popularnej. nb. już historia jako stricte nauka, np. akademicka, w swej historiografii, tworzonej przez historyków dla historyków, a nie dla osób postronnych, nieco inaczej widzi ten okres, jak i zresztą każdy inny. wracając do rzeczy. otóż, krótko mówiąc, celem okupantów wcale nie była jakaś tam powiedzmy eksterminacja okupowanych narodów (oczywiście z wyjątkiem żydów, ale nie o tym tu przecież mowa). stąd też i kwestia przeżycia jako takiego w zasadzie nie wchodziła w grę, a nawet jeśli to chyba nie aż tak bardzo jak nam się to może dziś wydawać. tym zaś bardziej na zachodzie europy, np. we francji, a to właśnie francuzki podobnież szczególnie licznie zadawały się z niemcami. z dzieciństwa pamiętam jak sąsiadki mojej babki wspominały ten okres, w tych wspominkach uderzyły mnie ich zachwyty nad (tzw.) przystojnością niemców, zachwycały się też nad niemieckim mundurem, choć nie wiem, jakiej konkretnie formacji, one pewnie też tego nie wiedziały, pamiętam ich twierdzenia, jak to niemieckim żołnierzom były w tych mundurach do twarzy. tak że reasumując, to chyba nie tylko kwestia tzw. przetrwania.
Większość tzw. „historii” trzeba brać z przymrużeniem oka, wiele rzeczy się pomija albo wręcz zmienia. Historię piszą zwycięzcy. 🙂
Co do reszty to też się zgadzam ale to może wynikać stricte z tego co napisałem. Ewolucyjne inne uwarunkowania i zachwycanie się nad Niemcami, ich mundurami może być wynikiem „chomika racjonalizacyjnego”.
Może zbyt ogólnikowo napisałem w tym zdaniu ale wcześniej pisałem, że chodzi o jak najbardziej komfortowe „warunki”, to dalej wynika z egoistycznego dbania o siebie. Fakt nie jest to kwestia przeżycia za wszelką cenę ale już raczej wygodnego życia.
Z punktu widzenia mężczyzn jest to moralnie wątpliwe, jednak jakby nie patrzeć kompas moralny działa u płci inaczej i głównie to miałem na myśli w wywodzie powyżej.
alternatywa „albo patriarchalizm w wydaniu skrajnym, albo hedonizm w wydaniu zachodnim” jest bardzo prostacka i nijak się ma do rzeczywistości.
problem stanowi wychowanie – zarówno mężczyzn jak i kobiet – a także odrót od wartości, które stanowił fundament starej Europy. Całe wychowanie podporządkowane było tworzeniu silnej rodziny – z wyraźnie dominującą rolą ojca, ale też matką i żoną jako niezbędnym (i cenionym) elementem układu. Silna rodzina miała być fundamentem silnego społeczeństwa. Było to głęboko zakorzenione w mentalności dawnych Europejczyków. Niemniej jednak rodzina w dawnej Europie nigdy nie była tym samym, czym systemy rodowe cywilizacji Wschodu (przede wszystkich opartych na islamie i systemach plemiennych). Tam, na Wschodzie, zawsze silniejszy był kolektywizm a także solidarność rodowa/etniczna/plemienna – i to miało przełożenie na stosunki w rodzinie, gdzie męscy członkowie zazwyczaj mieli ogromną władzę nad kobietami. Pytanie, czy tego właśnie chcemy – uważam, że system, w którym każda jednostka jest równa wobec prawa i cieszy się dużymi swobodami (co ważne – wolność to również obowiązek ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny – o tym już się zapomina) zawsze będzie lepszy od systemu, w którym część społeczeństwa jest tłamszona (a tak jest w Iranie od czasu rewolucji).
przeorganizowanie europejskich społeczeństw w taki sposób, aby dokonało się wzmocnienie rodziny, a kobiety nie były roszczeniowymi latawicami, może dokonać się tylko w jeden sposób – poprzez żmudną pracę u podstaw, poczynając od wychowania dzieci (w domu, ale też w szkolnictwie), a kończąc na działalności uświadamiającej dorosłych. To, że europejskie nastolatki ubierają się w sposób wyzywający, malują się jak kurtyzany i oddają się czarnym kmiotom w podejrzanych melinach, nie jest dziejową koniecznością – to jest rezultat metodycznego niszczenia europejskiej kultury, etosu pracy (praca nie uszlachetnia człowieka, ale jest środkiem do zdobywania pieniędzy, za które nowy Europejczyk konsumuje ponad miarę i potrzeby – umiera kult fachu i pożytecznej pracy, teraz prawdziwym zwycięzcą jest cwaniak, który idzie przez życie niczym lodołamacz, gromadzi zasoby, a ludzi gorzej sytuowanych traktuje jak nieudaczników).
o różnicach pomiędzy europejskim a wschodnim (głównie semickim) modelem rodziny piszę bardzo ciekawie Kevin MacDonald w „Kulturze krytyki” (praca bardzo nielubiana przez lewicę, która jednak nie potrafi nigdy zdobyć się na rzetelną krytykę tez w niej zawartych).
Kiedy była ta wspaniała stara Europa? W 1914 czy w 1939?
już kilka lat temu miałem nieprzyjemność z tobą pisać, niestrudzony trollu.
z ludźmi o IQ poniżej 80 nie rozmawiam.
A zatem – bywaj.
To zdjęcie z Tindera i opis. „No ONS” ale cyc na wierzchu. Hahahaha jak ja uwielbiam loszko-logikę. xD
Jak laska ma „No ONS/FWB” to wiadomo, że spotykała się już kilkoma chad-ami i było dymanie na 1-2 randce i pa-pa.
Oczywiście dalej lata za takimi, nie zmieni podejścia. xD
okej, ale o co ten płacz? popracuj nad higieną/sylwetką i poszukaj sobie kobiety na ons. to nie takie trudne.
no chyba że ty z tych, co nie uznają seksu bez małżeństwa.
to nie takie trudne.
Dla większości mężczyzn praktycznie niemożliwe. Chcesz stworzyć poradnik i będziesz firmował go swoją twarzą? Bo jak wiadomo, ona się liczy (ogólnie – fizyczność). I to może być trudne do dostąpienia ONS, a tym bardziej wielu. I tym bardziej gdy wymagasz więcej niż tego że kandydatka na ONS jest kobietą. Pomijam Fuck Friends bo to kolejny poziom.
po prostu radzę spróbować – bez spiny i desperacji.
mnie się udaje, a nie jestem żadnym bożyszczem. Ale ja lubię kobiety, pomimo tych ich wad i dziwactw, które w codziennym życiu są trudne do zniesienia.
poradnika bym nie napisał, bo i nie wiem, co miałbym w nim zawrzeć – chyba tylko „bądźcie cierpliwi i nie spinajcie się/nie pajacujcie”.
po prostu radzę spróbować – bez spiny i desperacji.
Ale to już było próbowane, głównie w internecie, więc niestety albo nowo na nowo koło wymyślisz, albo nic tu nie zyskamy. 80% mężczyzn próbuje, zagaduje, wymyśla teksty i nic. Chyba śledzisz teksty?
Niezobowiązujący seks i luźne znajomości to jedno. Moim zdaniem problem największy stanowią trwałe związki.
Moim zdaniem problem największy stanowią trwałe związki.
Dla kogoś kto chce je mieć, to fakt. Niestety dalej wielu romantyków jest, a kobiety nie dość, że wybredne, to 4/5 związków kończą, bo pojawił się ktoś inny. Tyle umiejętności pracy nad relacją.
Od chęci posiadania stabilnego związku/rodziny do bycia romantykiem jeszcze daleko. Swoją drogą może ze mną coś nie tak ale czas na „byle zaliczyć i to jak najwięcej” mi już chyba minął a 30-stki jeszcze nie przekroczyłem. Jasne, że seks w dzisiejszych czasach to nie jest problem i oczywiście biorę z niego ciągle dużo frajdy ale jednak chciałoby się czegoś więcej. Z drugiej strony jestem zmęczony już budowaniem relacji i często mam ochotę dać sobie z tym spokój. Tylko czy MGTOW jest rozwiązaniem problemu ? nie sądzę
Seks nie jest dzis problemem? Płatny na pewno nie, ale taki z podrywu dla mnie jest ogromnym osomiągnięciem. Co do relacji to się podpisuję, też jestem zmęczony, dzisiaj wszystko na barkach mężczyzn jest.
Oczywiście, że mam tu na myśli seks płatny. Z resztą czasem nawet za seks z podrywu trzeba zapłacić a już seks z oziębłą żoną zważywszy na jego małą częstotliwość i duży wkład ze strony męża to chyba najdroższa opcja z możliwych. Nawet najwięksi bożyszcza tego świata za seks płacą, jeśli nie od razu użyczając swojego luksusu i zasobów to czasami po dość długim czasie gdy np. rozczarowana swoją ścieżką kariery aktorka po latach przypomina sobie, że ona jest #MeToo (pomijam kobiety, które rzeczywiście zostały zgwałcone lub skrzywdzone).
Co do relacji z kobietami, jako dorastający nastolatek zauważyłem, że w filmach Pasikowskiego bardzo często stanowiły swego rodzaju towar przechodni. (Psy 2: Wolf, Maurer i Nadia; Psy: Olo, Maurer i Angela; Kroll: Kroll, jego żona i jego przyjaciel Beger).
U Pasikowskiego nawet Ci najwięksi twardziele tracili te kobiety (w sumie w życiu też tak bywa) i często pokazany był ich ból, rozczarowanie i niemoc z powodu utraconej miłości. Franz Maurer mówił coś w stylu: „żeby taka jedna mnie kochała”.
Odkąd zacząłem zauważać pewne kwestie w relacjach damsko-męskich i odnajdywać podobieństwa między filmami Pasikowskiego a rzeczywistością zawsze najbardziej dziwiło mnie to, że często mężczyzna zaradny, twardziel, opanowany potrafi tak wiele stracić w oczach kobiety gdy w życiu powinie mu się noga lub okaże zbyt dużo potrzeby bliskości z tą właśnie kobietą. To zawsze wydawało mi się tak paradoksalnie głupie, myślałem sobie, że przecież nie można trafić lepiej niż zaradny mężczyzna, który dzielnie stawia czoła przeciwnościom losu a w domu szukający kontaktu i bliskości, swego rodzaju ukojenia ze swoją kobietą.
I dopiero stosunkowo niedawno w pełni zrozumiałem tą scenę:
https://youtu.be/wAHiB3IBZqE
'Kobieta to też zwierzę” to odniesienie do hipergamii a cała scena wyraża żal faceta, któremu ciężko się pogodzić z tym, że premiowany jest wtedy gdy odnosi sukces i pokazuje siłę a nie jest wspierany gdy odnosi porażkę i pokazuje słabość. W moim odczuciu ta scena to wołanie mężczyzn o to aby zobaczyć w nich człowieka a nie nieomylną maszynę bez emocji. Na zupełny brak emocji mogą pozwolić sobie jedynie psychopaci i nie sądzę, aby społeczeństwo psychopatów mogło się wydajnie rozwijać. Wydaje mi się, że to jest istota tego, co męczy najbardziej współczesnego mężczyznę w relacji z kobietą.
Zychu a gdzie ja płaczę? Ja tam się z tego śmieję.
Nie wiem skąd taki wniosek wyciągnąłeś
Ależ ja pracuję ale nie dla dup a dla siebie, kobieta na ONS-a dla mnie to nie jest problem, chociaż wolę FWB. Kompletnie nie zrozumiałeś o co mi chodziło, nigdzie o sobie nic nie napisałem.
Chodziło mi o podejście kobiet, jak mawiał Einstein „szaleństwem jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów”.
Znowu pudło , ja nie uznaję instytucji małżeństwa i raczej się nigdy nie ożenię, nawet jeżeli dochowam się potomka jestem na tyle głupi, żeby podpisać niekorzystną dla mnie umowę.
no i elegancko.
być może jestem przewrażliwiony, bo ostatnio dość regularnie zaglądam na forum braci samców (he, he, he…), a tam większość „hurabura, fafarafa” chłopów w każdej swojej wypowiedzi udowadnia, jak bardzo są zaburzeni i jak bardzo ich świat kręci się wokół kobiet (choć deklarują, że jest zupełnie odwrotnie).
pochwalam to, co napisałeś – rozwijać się należy przede wszystkim dla siebie – ale powiedzmy sobie uczciwie, że fajnie jest, kiedy jakaś laska na ulicy komplementuje twój wygląd. : )
i zgodzę się również ze stwierdzeniem, że o ile podrywy i flirty to zabawa bez znaczenia, tak już temat codziennego życia z kobietą jest trudny i znacznie bardziej złożony (człowiek się napatrzył w życiu, ale wciąż mnie zdumiewają pewne schematy – no ale potężnego Tirpitza też zatopiły małe dwupłatowce, więc nie dziwię się już, gdy widzę wartościowego mężczyznę idącego na dno po związaniu się z jakąś toksyczną pijawką 🙂 ).
Też tam siedzę, tylko ja teraz rzadko się udzielam już. Wiesz niektórzy są w fazie „Red Pill Rage”(mnie to jakoś szczególnie nie dotknęło, może dlatego, że nigdy nie byłem romantykiem?), może kiedyś pójdą dalej kto wie? Niemniej jednak jest tam masa zrównoważonych facetów i wartościowych treści musisz przyznać.
Mnie często kobiety olewają, gdybym miał za każdym razem to opisywać to o matko… 😀 Ja tak na prawdę nie mam aż tyle czasu, żeby rozkminiać czemu mnie olała, czy powiedziałem coś źle. Po co?? Idę dalej i tyle. Postawiłem na szacunek do siebie i naturalność a nie zgrywanie „dmuchanego alfy”, wybaczanie sobie porażek i myślenie głową a nie fiutem.
Uczciwie ci powiem, że jest fajnie ale kobiety raczej rzadko takie rzeczy robią. Choć po samym spojrzeniu już wiele widać. No i na spotkaniach też widać jak dążą do kontaktu fizycznego i te maślane oczka. 😛
Zgadzam się w 100%, jednak tu też kluczem jest stawianie granic, szacunek i miłość do siebie, pilnowanie swojego interesu, posiadanie planu awaryjnego na wypadek gdyby myszce odbiło. Należy przyjąć do wiadomości, ze nie ma czegoś takiego jak wieczna miłość, ona nie jest twoja to tylko twoja kolej. Na tym faceci przegrywają, mają bajeczną wizję związku i myszki, która nijak ma się do rzeczywistości, nie zabezpieczają tyłów i dostają nóż w plecy.
Hordy rycerzy pompujących bańkę spekulacyjną wartości kobiet na rynku też nie pomagają ale sam fakt nie bycia pieskiem już jest ciekawy dla kobiet, więc ma to swoje plusy. 😀
Autorze dobry artykuł.
Jak przeczytałam te wypociny, to dziękuję niebiosom, że mieszkam w Polsce i za mojego przyszłego męża Polaka. Można by potraktować tekst jak czystą ironię, niestety obawiam się, że ironiczny nie jest. Robisz z mężczyzn bezwolne zwierzęta, gdzie kobieta musi cała się zakrywać/ jeździć osobną komunikacją, bo inaczej narażona jest na molestowanie ;/ Straszna opinia i to niestety źle świadcząca o wychowaniu panów. Lekiem na to ,,całe zachodnie zło” nie jest, jak sugeruje ten tekst ograniczenie kobiet. Nie można tworzyć pozornego szczęścia unieszczęśliwiając jedną grupę społeczną. Można tworzyć fajne związki, gdzie partnerzy uzupełniają się wzajemnie, pomagają sobie, tylko: trzeba wyjrzeć poza czubek własnego nochala (a to dla niektórych za trudne). Popatrzcie panowie czasem krytycznie na siebie,nie da się tylko wymagać od innych: nie wymagając od siebie. Z tego wyziera coś takiego: roszczeniowa postawa panów (tylko tego już autor nie dostrzega), czyli wymagania wobec kobiet (no bo przecież są takie, owakie i owakie i żeby były takie i owakie, a panowie? No są. Koniec kropka. Nie tędy droga. Najpierw sami tworzymy zgniliznę (teledyski, reklamy, filmy epatujące niepotrzebnym erotyzmem, panowie zachwycający się wyrozbieranymi panienkami,a potem zdziwienie, że młode dziewczyny naśladują). Znikąd to się nie bierze.
Skoro zdrady to temat tabu/ grozi za to kara, to aby na pewno temat nie istnieje, czy po prostu nikt się nie przyznaje? 😀
Jak przeczytałam te wypociny
A dziękujemy. Widzę zapiekło, że zaczęłaś tak miło.
Straszna opinia i to niestety źle świadcząca o wychowaniu panów.
Ale kobiety wychowują dzisiejszych mężczyzn, więc ile pretensji do matek masz?
Poza tym słyszy się takie dwie skrajne opinie, że to kiedyś mężczyźni byli niewychowani, nawet nie dbali o siebie, że teraz dopiero się zwalcza toksyczną męskość (a toksycznej kobiecości niestety nie). Z drugiej strony słyszy się opinie, że kiedyś to mężczyźni byli prawdziwi, a dziś są nieprawdziwi. Nie wiesz może z czego to wynika, że potrafi się powiedzieć o przeszłości raz coś pozytywnego raz negatywnego w kontekście mężczyzn? 🙂
Jak wiatr zawieje…
Robisz z mężczyzn bezwolne zwierzęta, gdzie kobieta musi cała się zakrywać/ jeździć osobną komunikacją, bo inaczej narażona jest na molestowanie ;/
Póki co to patrząc na choćby zdrady u obu płci – gdy nie są karane, jest ich coraz więcej. Bezwolne zwierzęta to większość z siebie robi i zrzuca winę na innych za to co robi.
A co do molestowania to może nie jesteś na czasie, ale te molestowanie jest WYMYŚLONE.
A to np. tylko spojrzenie, czy komplement.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/przemoc-seksualna-feministek-gwalt-zarty/
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/polki-najbardziej-przesladowane-swiecie-klamstwa-feministek/
Feministki wymyślają molestowanie wszędzie z byle powodu, nawet wtedy gdy kobieta sama szczuje i prowokuje, bo ma dekolt do pasa. Niech nie płacze o molestowaniu, gdy ktoś spojrzy. Ma fajne wyjście, jechać do Iranu i co najwyżej będzie z kobietami rywalizować która lepiej wygląda. Idealna opcja dla niej, z dala od tej felernej męskiej płci.
Tyle, że ona chce prowokować, chce być zauważona i jeszcze karać innych za jej udaną prowokację. To jest mocno toksyczne (chęć poczucia takiej władzy cechuje psychopatów) i należy to ograniczyć.
Co do reszty to już Twoje wymysły, a nic co napisałem. Tj:
Lekiem na to ,,całe zachodnie zło” nie jest, jak sugeruje ten tekst ograniczenie kobiet.
Ograniczanie kobiet czyli co? 🙂 Ktoś sugerował coś tutaj takiego, czy sobie wymyśliłaś? Wszyscy jesteśmy trochę ograniczani, nie można np. chodzić topless czy wręcz nago, wielu rzeczy nie można, ale złą płeć widzi się tylko w mężczyznach w naszej kulturze. To sprawiedliwe? 🙂
A zobacz, kobieta oskarża o gwałt mężczyzn i uchodzi jej to płazem. Doskonale widać która płeć u nas ma fory, a którą się ogranicza.
https://www.thecollegefix.com/student-admits-falsely-accusing-several-men-of-rape-judge-refuses-to-punish-her/
Nie można tworzyć pozornego szczęścia unieszczęśliwiając jedną grupę społeczną.
Tam kobiety są szczęśliwe. Rodziny pełne, chętnie je się zakłada, dba o nie.
A u nas nie bardzo te szczęście widać, wśród kobiet też. Pomimo uprzywilejowania.
Zresztą póki co to mężczyzn u nas obwinia się o całe zło, więc jakoś można, ale tylko u nas jedną grupę atakować…
Ale to tak fajnie jest nie widzieć jako kobieta co trapi mężczyzn. Za to mężczyzna musi znać i reagować na najmniejszy problemik kobiety, dostosować się, rozumieć. Empatia dlatego kuleje dla płci męskiej, bo od kobiet się mało wymaga, tym bardziej w podejściu do mężczyzn, a co dopiero dzieci, małżeństw i rodzin. A chcą jeszcze mniej, by się wymagało planując aborcję z byle powodu.
U nas też na siłę się rodziny uszczęśliwia rozwodami z błahych powodów, bo ktoś szklankę nie tu gdzie trzeba postawił i się kłócili o to tydzień, a potem o drugą rzecz i nie umieli w prostej rzeczy się dogadać, więc się rozstali w ponurej atmosferze. I uszczęśliwia się te rodziny dając pieniądze za rozbicie rodziny matce. Oj wiele by wyszło tego, ale opisywałem to w innych artykułach 🙂 państwo opiekuńcze welcome.
PS 500+ uszczęśliwia jedną grupę społeczną, a drugiej odbiera i unieszczęśliwia. I co, nie ma niby tego u nas? Niby lewaczki nie chciałyby więcej grabieży dla siebie odbierając drugim? Chciałyby. Drugi przykład to parytety, kobieta dostanie stołek, a mężczyzna nie tylko z powodu płci. Albo ona dostanie +5 punktów na teście egzaminującym, tyle samo ile osoba niepełnosprawna, a mężczyzna w tej sytuacji zero. Czyli zabiera się komuś, daje się drugiemu, u nas kobiecie. Tylko trzeba widzieć więcej, jak to mówisz niż czub własnego nosa.
roszczeniowa postawa panów
Póki co taka jest kobiet w cywilizacji zachodniej i z tym niby „okej”? – nie.
Dziś mężczyzna zechce nawet wierności, czy dotrzymywania słowa to już jest roszczeniowy 😀
czyli wymagania wobec kobiet
W końcu ktoś musi od kobiet wymagać, bo dziś to ani trochę skrytykować nie można, mężczyźni praktycznie niczego już nie wymagają – byle kobieta była. Chodzą potem te księżniczki myślące, że są ideałami i wymagające nie wiadomo czego absolutnie nie szanując mężczyzn, męskich potrzeb, emocji itd.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/patent-na-uszczesliwienie-feministki-przez-nowoczesnego-prawdziwego-mezczyzne/
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/patent-zdobycie-rozkochanie-kobiety/
I mamy potem plagę nieszczęśliwych ludzi, singli, rozbite rodziny, lub brak jakiejkolwiek chęci zakładania rodziny, czy brania ślubu. Taką mamy kulturę, nastawioną na egoizm i pod kobiety. Od kobiet trzeba zacząć zmianę, bo kobiety zmieniły się na gorsze – kryzys kobiecości jest silny 🙂 A dzisiejszych mężczyzn same wychowują i też nie widzą winy w sobie, jeśli dany mężczyzna ma cechy X – po mamie. Cała kultura jest ginocentryczna, kobieta, czy matka to i tamto, najważniejsza. Dlatego rozumiem ten sprzeciw, nikt by nie chciał z tronu spaść, ale niestety trzeba patrzeć wyżej niż czub własnego nosa i patrzeć na to co się dzieje ogólnie ze społeczeństwem, więziami, jakie wartości wspiera, czy promuje, czego się nie karze, ile jest rozwodów, zdrad, czy rozbitych rodzin. Wiele tego.
A przypominam, że po zdradzie wielu ludzi się zabija (choć głównie mężczyzn). Taki to ból. Ale zdrada – zero kary. Czyli jest to pokazanie, że możemy siebie ranić, oszukiwać, okłamywać, emocje człowieka nie są ważne, a nawet obwinia się ofiarę, ale głównie gdy jest mężczyzną.
a panowie? No są.
A od panów to już kobiety wymagają, całe społeczeństwo jest surowe i wielu z nich tych wymagań spełniać już nie chce, bo same kobiety nie mają tyle do zaoferowania ile wymagają. To się nie opłaca mężczyźnie, nie opłaca mu się być produktywnym, ale nikogo to nie obchodzi, bo tylko kobieta ma wyjść z korzyściami. Bądź taki i śmaki, a kobiecie coś powiedz jaka ma być to tragedia się dzieje. Nie ma sensu, by w jednym artykule dopisywać co jeszcze od nas należy wymagać. Byłby 2x dłuższy : )
Mam też nadzieje, że tam gdzie kobiety i feministki obrażają mężczyzn też zawsze piszesz „ale obraźcie też kobiety, żeby było po równo” 😀 Inaczej byłabyś hipokrytką i nierówno traktowała płcie – mężczyzn gorzej.
Przypominam jednak, że w Iranie mężczyzna też nie może zdradzać, nie może gwałcić, nie może stosować przemocy, nie może nawet wyjść z małżeństwa jak go nie spłaci (bo kobiety się do tego nie podnosi – jak zawsze mając przywilej). I to mimo tego, że kobieta może być właśnie, w domu, roszczeniowa i leniwa. Także to jest ograniczanie obu płci w jakiś tam sposób, wszystko zależy od moralności społeczeństwa i albo luzuje obyczaje, albo jest surowsze. Tam gdzie luzowanie obyczajów tam kurestwo przez samowolkę 🙂
Chyba nigdy nie było tak podzielonego społeczeństwa, jak mamy teraz, konfliktów bardzo dużo w wielu grupach społecznych, a najgorzej, że kobiet z mężczyznami, ludzi, którzy mają tworzyć rodzinę. No ale cywilizacja POSTĘPU…
Najpierw sami tworzymy zgniliznę (teledyski, reklamy, filmy epatujące niepotrzebnym erotyzmem, panowie zachwycający się wyrozbieranymi panienkami,a potem zdziwienie, że młode dziewczyny naśladują).
Nie wiem do czego pijesz. Jak już pisałem męska natura się cieszy mogąc podziwiać widoki kobiet, na które się same wystawiają i żądają tej uwagi, by się dowartościować i poczuć seksowne/atrakcyjne. Ale to nie molestowanie. Kobiety robią to samo, też komentują, też patrzą jak jest na co. Ewentualnie za plecami komentują bo się boją, ale robią to nadal. Ah te Twoje bezwolne zwierzęta… w wielu sferach można to pokazać i co robią obie płcie. Po to mamy nakładkę kulturową do tej natury, by się dostosować i nie zachowywać toksycznie. Problem w tym, że nasza kultura zabrania mało kobietom, lekceważy to co kobiety robią, jak alienację, przemoc psychiczną, zdrady/zmiany gałęzi, oskarżanie bez dowodów, a mężczyznom chce zabronić wszystkiego – nawet spojrzenia. Matriarchat 🙂 Jak interesy mężczyzn nie będą zabezpieczane na równi z interesami kobiet to nigdy dobrze nie będzie.
PS właśnie przyznałaś, że nasza kultura jednak to zgnilizna, przynajmniej w tej części.
Ze skrajności w skrajność. Nasza kultura przeseksualizowana, a u nich zakrywanie wszystkiego.
Skoro zdrady to temat tabu/ grozi za to kara, to aby na pewno temat nie istnieje, czy po prostu nikt się nie przyznaje?
Też, ale jednak nauka innych wartości chroni przed popełnianiem przestępstw. To jest to samo, jakbyś spytała „skoro morderstwa się karze, może ten co zamorduje się nie przyznaje”?
Jak zawsze najwięcej bólu, jeśli chodzi o zmiany lepsze mają kobiety – ale nie bez powodu. Wszak dziś uprzywilejowane, mogące atakować mężczyzn ile chcą, roszczeniowe i robiące nadal z siebie ofiary. Wszak tylko mężczyźni mają wady i mają się poprawiać, a kobiety to cudo, nie? Bez skazy, bez skazy. Wychowano księżniczki, które nie przyjmują żadnej krytyki, bo i nie muszą, bo nikt nie może wymagać, bo głos mężczyzny znaczy zero, a przecież za rogiem kolejny czeka i sobie można gałąź zmienić zdradzając. Wielki luz, a jeszcze napierają na więcej luzu, jak zabijanie dzieci z byle zachcianki. Ktoś tak egoistyczny, niemoralny i skoncentrowany na sobie nie powinien zabierać głosu w sprawach społeczeństwa, ale dziś odwróciliśmy wszystko mówiąc na to co dobre = złe i złe = dobre.
Ooo matko jaki elaborat 😀 no nic zabieram się do czytania i odpowiadania:
Nie nie zapiekło, nie denerwuj się, po prostu czasem mamy do czynienia z sensownym tekstem, czasem wypocinami banialukami 🙂 Ponieważ: co mnie miało zapiec? Równie dobrze mogłabym to samo napisać o tobie 🙂
Dziecko jest kobiety i mężczyzny. Ojcowie uczestniczą w wychowywaniu dzieci (tak twierdzicie :D). Zatem błędy wychowawcze to wina rodziców. Nie kobiety. Nie zrzucajmy winy i odpowiedzialności za kształtowanie całego społeczeństwa na kobiety. Gdyby przyjąć twoją retorykę, to nagle okazuje się, że mężczyzni to tacy trutnie. Zrobi i na nic więcej się nie przydaje, a jest tak? No nie.
Nie lubię określenia toksyczna męskosć i go nie uznaje. Chamstwo, niewychowanie trzeba zwalczać, ale to dotyczy dwóch płci. Dwa.. piszesz zupełnie nie na temat, po prostu paplasz, żeby paplać. Odnoś się do mojej wypowiedzi, a nie stosuj jakieś dziwne kopiuj wklej swoich przekonań. Nie uważam, że kiedyś byli prawdziwi meżczyźni, a obecnie coś tam. Co to w ogóle za określenie ,,prawdziwi” 😀
Molestowanie nie jest wymyślone. Chamskie, obleśne komentarze spotykają kobiety niezależnie od tego jak jest ubrana. Mam to ,,szczęście”, że jestem długonogą, zgrabną blondynką, różne sytucje mnie w życiu spotykały, pomimo, ze wyzywająco ubrana nie chodzę. Nie jesteś atrakcyjną kobietą, nie wiesz jak to jest. Baa nie trzeba być nawet atrakcyjną. Zresztą to chyba nie wina kobiet i nie trzeba ich zakrywać w szmaty, że się niektórzy panowie nie potrafią zachować? Kompelentem nie jest klepanie po tyłku, czy obleśne komentarze. Wiesz, że komentarze na temat swoich cycków i tyłków słyszą już 13-latki? Wyglądające na 13-latki i ubierające się jak one? To kto jest winny?
Równie dobrze można napisać elaborat o tym, jak wielu mężczyzn zgwałciło i nigdy nie poniosło za to kary, albo poniosło żenująco niską, czyli zawiasy, czy tam maks 3 lata. Jeżeli dowiedziono jej, że fałszywie składała zeznania, powinna ponieść karę. U nas w Polsce niedawno kobietę skazali (mimo, że męzczyzna przyznał się wcześniej do gwałtu, wiem, że teraz się odwołuje od wyroku). Zatem co ,,kraj to obyczaj”. Owszem, noszenie szmat zakrywających całego człowieka i to tylko dotyczące jednej płci uważam, za ograniczenie.
Skąd wiesz, że są szczęśliwe? Bo rozmawiałeś z kilkoma? A może są szczęśliwe bo są zadbane przez mężczyzn. A nie jak wielokrotnie w Polsce tylko wymagania. W Polsce wielu panów ma wielkie ego i uważa się za nie wiadomo kogo. A nic sobą nie reprezentują. Tu tkwi problem. Przekonanie o swojej niezwykłości, chociaż..jej nie ma. Dotyczy to też oczywiście kobiet.
Co się niby takiego wymaga od mężczyzn? Ciągle tak czytam o tych wymaganiach.. a większosć .. chodzi do pracy i Tyle, Ogarnąć w koło siebie nie potrafią, tylko czekają, aż kobieta będzie się nimi zajmować jak dziećmi. Przy czym wielu nie jest w stanie zarobić samodzielnie na dom (czyli od kobiety oczekują ,,tradycji”, a sami wymogu nie spełniają). Dodatkowo duża część ma teraz lewe rączki i naprawy i tego typu rzeczy ich przerastają. Duzi chłopcy, którzy najpierw potrzebują mamusi, a potem żonki. I najlepiej jeszcze pograć w gierki i wyjść na piwo z kumplami. Tu tkwi kryzys. Ludzie nie dorastają. Ludzie oczekują, że ktoś inny zorganizuje życie za nich.
Morderstwa się każe, a mimo to ludzie mordują. Zatem sam sobie w kolanko szczeliłeś mój drogi 🙂 Czyli aby na pewno nie ma zdrad? :> Swoją drogą zdrada to straszne świństwo.
Owszem kobietom też wytykam jak widzę hipokryzję. Strasznie nie lubię dziewuszek, które oczekują, że ktoś zorganizuje im życie: w koło siebie ogarnąć nie potrafi (syf, brud, ugotować nic nie umie), oczekuje, że ktoś będzie finansował jej zachcianki (no bo pzrecież dżentelmena chce i jak to tak), a z naprawą czegkolwiek też problem. To jest klasyczny odpowiednik opisanych przeze mnie piotrusiów panów.
Ja jak najbardziej chcę zmian. Nie jesteśmy ani uprzewilejowane, ani nam więcej nie uchodzi na sucho. Byłbyś kobietą przez pewien czas, to byś zrozumiał o co mi chodzi. Wydaje ci się według zasady: u sąsiada trawa jest zieleńsza. Dla mnie to wasze życie jest łatwiejsze. Możecie być dzieciakami całe życie i mnóstwo rzeczy przechodzi wam płazem.
Tylko jakie te zmiany miałyby być? Bo nie rozumiem 😀 Karanie zdrad? Ok. żaden problem (zarówno kobiety jak i męzczyzni). zakaz rozwodów? aleee tooo już byyyłooo i było wykorzystywane, bo mógł pić, bić, a ona musiała przy nim trwać, albo ona się znęcała nad nim a on .. no cóż.
Ja jestem szczęśliwa, bo mam przy swoim boku mężczyznę, przez duże M. I staram się być dla niego lepszą wersją siebie każdego dnia. A i od niego czuję to samo. Mało jest takich.
Ojcowie uczestniczą w wychowywaniu dzieci (tak twierdzicie :D) Zatem błędy wychowawcze to wina rodziców.
Twierdzimy, że często są odsuwani od wychowywania. Niesłusznie. Alienowani. Uważani za gorszego rodzica. Zabiera im się dzieci po rozstaniu i rozwodzie w 94% przypadków, więc kobiety dostają dzieci na własność. Do tego szkoły są sfeminizowane, więc chłopiec chcąc nie chcąc czerpie wzory od kobiet dużo bardziej. Matka w domu rządzi, matka najważniejsza, potem nauczycielka, pedagog (czy pedagożka? wtf). Same kobiety.
A w takim Iranie ojciec jest poważany, głowa rodziny, uczy, wychowuje i nie można mu zabrać tak łatwo dzieci, jak robią to alienatorki. Często z zemsty.
Nie zrzucajmy winy i odpowiedzialności za kształtowanie całego społeczeństwa na kobiety.
Zacytuj gdzie zrzuciłem winę za CAŁE społeczeństwo? Jeśli już to mają wielką rolę w kształtowaniu jegoż, a bardzo niską odpowiedzialność.
Gdyby przyjąć twoją retorykę, to nagle okazuje się, że mężczyzni to tacy trutnie. Zrobi i na nic więcej się nie przydaje, a jest tak? No nie.
Nie wiadomo o co Ci chodzi tutaj.
Bo że kobiety wyzywają mężczyzn od trudni, zamiast zacząć od siebie to już też było:
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/feministki-klamia-mezczyzni-trutnie-utrzymankowie/
Odnoś się do mojej wypowiedzi
To robię, dodając argument. Sama z kolei nie potrafisz mnie zacytować i odpisać na taki cytat. Nazwałaś paplaniem teksty, których nie umiesz zripostować, jak choćby o 500+ i innym ograniczaniu jednych dla dobra drugich, bo po prostu nie masz tam racji.
Co to w ogóle za określenie ,,prawdziwi”
Spytaj kobiet, które tak uznają kontrastując wszystko z kiedyś i dziś, jak wygodnie czasem mówiąc, że w przeszłości było lepiej, albo dużo gorzej.
Molestowanie nie jest wymyślone.
Jest. Poczytaj linki, które wkleiłem.
Z prawdziwym molestowaniem, np. dotykaniem niechcianym po częściach intymnych nie ma to nic wspólnego.
Chamskie, obleśne komentarze spotykają kobiety niezależnie od tego jak jest ubrana.
A w burce chodziłaś, by to wiedzieć? 😀
Zresztą to chyba nie wina kobiet i nie trzeba ich zakrywać w szmaty, że się niektórzy panowie nie potrafią zachować?
Zależy co określimy jako niepotrafienie się zachować. Brakuje jednolitej definicji.
Kobiety też nie umieją się zachować, nie są święte, też molestują, lub obgadują. Zdecydowanie więcej kobiet-plotkar znam, które jadą z góry do dołu kogoś, niż mężczyzn, którzy się zajmują jakimś np technicznym tematem. Także kobieta może seksualnie nie ma aż takiej chęci skomentować (bo i libido niskie, bo i nie podoba się kobietom tylu mężczyzn ilu mężczyznom podoba się kobiet), ale za to chamsko ocenia wszystko co inne.
Kompelentem nie jest klepanie po tyłku, czy obleśne komentarze.
Nic nie napisałem o przyzwoleniu na klepanie po tyłku.
Obleśne komentarze, jakie?
Wiesz, że komentarze na temat swoich cycków i tyłków słyszą już 13-latki? Wyglądające na 13-latki i ubierające się jak one? To kto jest winny?
Może dostają, może nie dostają, brak dowodów, brak pokazania ile procent mężczyzn tak robi. Nie ma sensu z takiego chochoła tworzyć jakiejś tezy przeciw mężczyznom.
Równie dobrze można napisać elaborat o tym, jak wielu mężczyzn zgwałciło i nigdy nie poniosło za to kary, albo poniosło żenująco niską, czyli zawiasy, czy tam maks 3 lata.
Można. Zabraniam? Każdy kto stosował przemoc powinien być ukarany. Kłamca też, bo niesłuszne oskarżenia często kończą się bardzo marnie dla mężczyzn, w tym popełniają samobójstwa. Czasem tracą reputację, domy, pracę.
A tu proszę, będąc kobietą można kłamać.
Jeżeli dowiedziono jej, że fałszywie składała zeznania, powinna ponieść karę.
To tak nie działa. Najczęściej nie dowodzi się ani, że kłamała, ani mówiła prawdę, więc temat się oddala i kary nie ma. Ale prawda jest taka – nie udowodniłaś – kłamiesz.
Owszem, noszenie szmat zakrywających całego człowieka i to tylko dotyczące jednej płci uważam, za ograniczenie.
Spoko, ja też, problem w tym, że uważam brak możliwości spojrzenia, komentarza (nie chamskiego), komplementu, czy flirtu/podrywu nazywając molestowaniem też za ograniczenie i dużą niesprawiedliwość.
Skąd wiesz, że są szczęśliwe? Bo rozmawiałeś z kilkoma?
Z setkami, nie tylko ja, są też ankiety. U nas wielki dobrobyt, wolność, a większość docenić i skorzystać z tego nie potrafi.
A może są szczęśliwe bo są zadbane przez mężczyzn.
To w końcu jest tam ograniczanie kobiet czy są zadbane i zaopiekowane?
A nie jak wielokrotnie w Polsce tylko wymagania.
Wymagania mężczyzn wobec kobiet, śmiechu warte. Kolejny chochoł.
Czego się niby od kobiety wymaga?
większosć .. chodzi do pracy i Tyle
A wy zdobywacie szczyty gór, wynajdujecie wynalazki, osiągacie pierwsze miejsca w zawodach sportowych, czytacie ambitne książki naukowe, opiekujecie się gorzej zarabiającymi czy chorymi mężczyznami, pełne serca i poświęceń, no jasna sprawa.
Ogarnąć w koło siebie nie potrafią, tylko czekają, aż kobieta będzie się nimi zajmować jak dziećmi.
Współczuję nienawiści do mężczyzn, że jakieś tam 1% przypadki z którymi i tak się żadna nie umówi zrównujesz z resztą. Ja tam nie znam takich, tylko słyszę od kobiet, które najwyraźniej nie były na tyle kobiece, by mężczyzna chciał być męski.
Ale rozumiem, że ci mężczyźni czekają aż kobieta im smoczka da.
. Przy czym wielu nie jest w stanie zarobić samodzielnie na dom (czyli od kobiety oczekują ,,tradycji”, a sami wymogu nie spełniają).
Podziękuj feminizmowi. Mężczyzna nie może dziś zarobić i to w młodym wieku tak dużo, nie jest to jego winą. Zarobki są dzielone na pół dla płci, plus parytety dla kobiet, ułatwienia. One robią kariery z ułatwieniami, a potem gardzą, tak jak ty, mężczyznami, którzy zarobią mniej.
Te wymaganie tradycji u kobiety jest wyłącznie efektem wymagania kobiet od mężczyzn tradycji, tam gdzie wygodnie oczywiście. Czyli tradycyjne traktowanie kobiety – inicjatywa mężczyzny, wyższe zarobki od niej, opieka nad nią, sponsoring nierzadko, otwieranie drzwi i multum tam innych wymogów bycia uprzywilejowaną i wymagającą. Z kolei sama kobieta nic nie reprezentuje z tego co tradycyjnie kobiece. TO tylko efekt kobiecych wymagań i nad wyraz wysokiej i niezasłużonej samooceny 🙂
W Iranie nawet byśmy takiej rozmowy nie rozpoczęli, ponieważ nie byłoby konfliktu typu tradycja vs brak tradycji, czy wymagań, tym bardziej sprzecznych i nielogicznych.
Co się niby takiego wymaga od mężczyzn?
Dawałem linki, zlekceważyłaś, bo byś nie pytała. Czyżby niczego nie wymaga się od mężczyzn, że tak pytasz i udajesz, że nic nie wiesz?
Plus często są to sprzeczne wymagania, bycia raz tradycyjnie męskim, dominującym, a raz nowocześnie partnerskim, uczuciowym, czułym i do rany przyłóż. Raz nie można mieć emocji, a potem to już ich za dużo i kobietę przytłaczają.
Dodatkowo duża część ma teraz lewe rączki i naprawy i tego typu rzeczy ich przerastają. Duzi chłopcy, którzy najpierw potrzebują mamusi, a potem żonki.
Daj kobiecie powiedzieć, więcej niż jedno zdanie, a sama sobie zaprzeczy. Dopiero co pisałaś, że nie zgadzasz się z tymi określeniami od prawdziwych mężczyzn, a jesteś idealnie narzekającą właśnie na nieprawdziwość dzisiaj, bo kiedyś to wszyscy mężczyźni złote rączki byli, nie było dużych dzieci, wiadomo. Brakuje jeszcze tekstu o służbie wojskowej do kompletu (a dla kobiet wcale, bo przecież bolałoby biedulki).
A może kobiety umieją te naprawy wykonywać, których wymagasz od mężczyzn? Dziś same też mają dwie lewe, gotować, ani sprzątać, coraz więcej dzieci nie chce, ot zabawa. Naprawić to nic, wyrzucić i wziąć nowe (to samo robią ze związkami). I też zachowują się jak małe dzieci, szukając kogoś kto zarabia więcej, w kogo mogą się wtulić, fochy, płacze z byle powodu, jakieś inne dziecinne zagrywki, manipulowanie dla uzyskania własnych celów. Tak to dzisiaj jest i trzeba się z takimi męczyć, plus ich wymaganiami, a oferta często się kończy na „jestestwie” lub seksie „w nagrodę”.
I najlepiej jeszcze pograć w gierki i wyjść na piwo z kumplami.
I jaki masz z tym problem?
Ludzie nie dorastają. Ludzie oczekują, że ktoś inny zorganizuje życie za nich.
Uff, dobrze, że napisałaś ludzie. Ale czy w skład tych Twoich ludzi wchodzą kobiety?
Morderstwa się każe, a mimo to ludzie mordują. Zatem sam sobie w kolanko szczeliłeś mój drogi
To może przestańmy karać morderstw, jeśli i tak ludzie mordują,co? Uważasz, że kary nie mają żadnego wpływu na ilość stosowanych przestępstw?
Swoją drogą zdrada to straszne świństwo.
Ciesze się, że tak uważasz. Dlatego trzeba karać. Jest przemoc psychiczna, która jest lekceważona, a zdrada potrafi wiele razy mocniej zaboleć.
I powiedz to swoim koleżankom po płci, które kończą 4/5 związków i 2/3 małżeństw najczęściej zmieniając gałąź, czyli zdradzając.
Strasznie nie lubię dziewuszek, które oczekują, że ktoś zorganizuje im życie: w koło siebie ogarnąć nie potrafi (syf, brud, ugotować nic nie umie), oczekuje, że ktoś będzie finansował jej zachcianki (no bo pzrecież dżentelmena chce i jak to tak), a z naprawą czegkolwiek też problem. To jest klasyczny odpowiednik opisanych przeze mnie piotrusiów panów.
No i brawo…
Ale jakoś rzadko kiedy takie głosy się spotyka, a duże dzieci to oczywiście tylko mężczyźni. I oczywiście feministki szczujące na mężczyzn.
A ja się pytam co robią rodzice, jeśli nawet obie płcie nic nie umieją i nie dojrzewają?
A może rodziców brak, bo rodziny rozbite?
Nie jesteśmy ani uprzewilejowane, ani nam więcej nie uchodzi na sucho.
Bzdura. Ponawiam https://swiadomosc-zwiazkow.pl/rownouprawnienie-kobiet-to-dyskryminacja-mezczyzn/
Tekstów jest masa, gdzie udowadniam ile uchodzi wam na sucho, ile przywilejów nad mężczyznami macie i jeszcze do tego tego nie dostrzegacie robiąc z siebie ofiary.
Byłbyś kobietą przez pewien czas, to byś zrozumiał o co mi chodzi
Byłabyś mężczyzną to byś zrozumiała o co chodzi.
Tutaj kobieta spróbowała żyć jako mężczyzna.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/mezczyzni-maja-latwiej-od-kobiet-sprawdza-norah-vincent/
Możecie być dzieciakami całe życie i mnóstwo rzeczy przechodzi wam płazem.
Kobietom więcej. Niestety wręcz czasem jest to premiowane zachowując się jak dziewczynka, bo mężczyzna wtedy ma chęć się wykazać i zaopiekować. Albo wszędzie jak feministki winę mężczyzn widzą, a nie własna, bo za mało zarobi, bo humorek nie taki, a mężczyzna ma zapewniać bezpieczeństwo, bo seks z kim popadnie i ma dziecko, a wina oczywiście nie jej a ojca wyłącznie. Bo aborcja to też takie prześlizgiwanie się przez życie. Kobiety mają ochronkę i empatię, a mężczyźni praktycznie nigdzie i od męskości wymaga się więcej, a że niewielu się chce i sobie zostają piotrusiami? Na przekór tym surowym wymaganiom i zrzędliwości kobiet właśnie. Zresztą twój post też zbyt wstawiający się za mężczyznami nie jest.
https://youtu.be/QzF0OVb8oNg?t=124
Odpisz jak to wszystko przejrzysz, a nie znowu olejesz i będziesz swoje gadać, nie umiejąc i nie chcąc w ogóle wczuć się w sytuację drugiej strony.
Ja jak najbardziej chcę zmian.
Ciekawe w czym? Żeby tylko kobietom coraz prościej było, kosztem drugiego, jak feministki postulują? By jeszcze bardziej ofiary tylko w was widzieć?
Karanie zdrad? Ok. żaden problem (zarówno kobiety jak i męzczyzni)
Spoko, tyle, że kobiety lepiej ukrywają zdrady i częściej kłamią.
https://nypost.com/2019/04/17/women-are-better-at-hiding-their-cheating-study/
Także kiedyś nie ufało się kobietom i były ku temu podstawy, a teraz mogą oskarżać mężczyzn bez dowodów i na sucho uchodzi.
A dotrzymywać przysięgi małżeńskiej nie potrafią, pierwsze do uciekania ze związków, które im choć trochę nie pasują.
zakaz rozwodów? aleee tooo już byyyłooo i było wykorzystywane, bo mógł pić, bić, a ona musiała przy nim trwać, albo ona się znęcała nad nim a on .. no cóż.
Na pewno zakaz z powodu bzdurnych powodów, a nie bicia. Zdecydowana większość rozwodów nie jest spowodowana takimi rzeczami jak bicie, czy znęcanie… choć jeśli kobieta to robi to oczywiście dalej uchodzi jej to na sucho, a nawet potrafi się jako ofiarę zrobić pomimo bycia sprawcą 🙂
Ja jestem szczęśliwa, bo mam przy swoim boku mężczyznę, przez duże M. I staram się być dla niego lepszą wersją siebie każdego dnia. A i od niego czuję to samo. Mało jest takich.
No to świetnie, gratulacje, bądź kobietą przez duże K. Cokolwiek to znaczy.
A czy mało jest takich, nie wiesz, bo skąd? Byłaś z nimi? Przecież potrafisz tylko jakiś mały procent mężczyzn podać i zrównujesz go z resztą, więc mało to obiektywne.
Dlatego rozumiem ten sprzeciw, nikt by nie chciał z tronu spaść, ale niestety trzeba patrzeć wyżej niż czub własnego nosa i patrzeć na to co się dzieje ogólnie ze społeczeństwem
Tu jest problem duży bo kobiety tak naprawdę mają w nosie społeczeństwo i rzadko o ile nie wcale zastanawiają się nad tym jak ich decyzje i wybory wpływają na przyszłość. To mężczyźni częściej rozprawiają o tym w jakim kierunku to wszystko idzie, martwią się tym. Taki przykład: masowe małżeństwa z obcokrajowcami, niechęć do rodzenia dzieci, bo rodzimi mężczyźni im śmierdzą, są niewystarczający. Efekt: wymieranie społeczeństwa, konieczność sprowadzania imigrantów, zadłużanie kraju i podupadanie gospodarki z powodu niżu demokratycznego, ewentualnie jakieś konflikty na tle religijnym na zachodzie, spadek bezpieczeństwa. Zapytać jakąkolwiek kobietę, aby powiedziała dlaczego tak się dzieje to powie, że to przez te cholerne męskie rządy. Zwalą winę na mężczyzn jak zawsze. One chcą być równe w korzyściach ale żeby gnój którego narobią sprzątali mężczyźni. Najgorzej, że właśnie kobiety ze swoją egoistyczną, dziecinną naturą mają taką samą moc sprawczą jak mężczyźni. Ich głos jest tyle samo warty. Islam to rozumie i kobiecy głos jest warty mniej niż męski.
Ale to jest bzdura, że kobiety mają w nosie społeczeństwo … błagam mamy XXI wiek….
Ale to jest bzdura, że kobiety mają w nosie społeczeństwo … błagam mamy XXI wiek….
Tak, to ciekawe ile robią dla społeczeństwa? Bo oprócz inicjatyw feministycznych i bycia roszczeniowymi to na ogół – niewiele.
Autorze na wszystko masz gotową odpowiedź, uważasz się za wiedzącego najlepiej, więc nie pytaj mnie o żadną opinię.
Autorze na wszystko masz gotową odpowiedź, uważasz się za wiedzącego najlepiej, więc nie pytaj mnie o żadną opinię.
Kolejny unik odpowiedzi na pytanie. Brawo.
A ja odpowiedzi oczywiście mam, mam wiedzę, znam się na ludziach. Ty nie. Ty jedynie masz założenia i wyobraźnię jak to, że ważę 90kg i jestem hipokrytą. Także póki co marne te próby dyskusji z Twojej strony.
Nigdzie nie napisałam, że uważam, że ważysz 90 kg i nie obchodzi mnie to serio, ale wiem, że tutaj są grubsi faceci i wylewają żale… nie trzeba być naprawdę mistrzem intuicji, ale nie będę do ludzi pisać osobno. Jesteś hipokryta, bo doradzasz facetom, że nie muszą się zmieniać, przy czym mają mieć wymagania z kosmosu… Jedyna rzecz jaką mnie zastanawia to Twój wiek….
Nigdzie nie napisałam, że uważam, że ważysz 90 kg i nie obchodzi mnie to serio
Za to napisałaś, że nie widzę w sobie problemu gdy dyskutowaliśmy o wadze. No no.
nie trzeba być naprawdę mistrzem intuicji
To nie intuicja, tylko wymyślanie i obrażanie z Twojej strony.
Jesteś hipokryta, bo doradzasz facetom, że nie muszą się zmieniać,
Gdzie? Zacytuj.
przy czym mają mieć wymagania z kosmosu
Wymaganie, by kobieta nie była grubasem to wymaganie z kosmosu? Super.
Jedyna rzecz jaką mnie zastanawia to Twój wiek….
A co, tylko dziecinni faceci piszą jak ja?
Tutaj masz zestawik obrażania mężczyzn, korzystaj z niego czule.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/techniki-ponizania-mezczyzn-przez-kobiety/
Nawet twój własny facet ci mówi że jesteś wredna i konfliktowa. A widzisz, masz mężczyznę. Nie dlatego, że jesteś taka super, a dlatego że jesteś płci żeńskiej. Nie musisz nic sobą reprezentować, by być z kimś 🙂
Dlatego pouczanie przez ciebie mężczyzn jest bezwartościowe. Nigdy nie spotkasz się z taką ilością presji i nie masz tak trudno, jak mężczyźni. Od nas zawsze się wymaga więcej, dlatego twoje gadki o tym, że wymagania z kosmosu mają mężczyźni, a nie kobiety jedynie można wyśmiać. Z pozycji uprzywilejowanej, która związek dostaje prawie „z zasady” bardzo łatwo jest pouczać.
No co ja mogę na to odpowiedzieć ? Dużo rzeczy to prawda, rozmowa masz rację jest bezsensowna, a o wiek pytam z ciekawości. 20+,30+,40+? Wydajesz się dzieciakiem, jestem ciekawa, łatwiej zrozumiem twoje poglady.
Co to znaczy dla Ciebie być kimś ? Ciekawe.
Dla mnie masz mentalnie 5 lat. O wiek nie muszę pytać nawet. Nie rozmawia się inaczej niż z innymi zaburzonymi panienkami z feministkami na czele. Z logiką też na bakier jesteś.
łatwiej zrozumiem twoje poglady.
Przypisując wiek? Nie bardzo. Jak ktoś chce znać poglądy, co, czemu i jak, to po prostu pyta.
Dobrze, następnym razem będę pytac. Jestem już zmęczona tymi przepychankami. Życzę wam powodzenia.
Jestem już zmęczona tymi przepychankami.
Świetnie. Następnym razem nie będziesz ich zaczynać, tylko rozmawiać jak człowiek, z szacunkiem i choć trochę na temat/merytorycznie 🙂
Wcześniej było o wieku ludzi odwiedzających, więc
1. https://swiadomosc-zwiazkow.pl/druga-rocznica/
2. https://swiadomosc-zwiazkow.pl/statystyki-na-rocznice-istnienia-strony/
Intuicję mam bardzo dobra, znam się na ludziach. Sądzę, że masz mniej, niż 30 lat i za parę lat dorośniesz, ożenisz się i twoje poglądy przestana być takie radykalne i kontrowersyjne. Rozumiem osoby, które są tu po rozwodach i to jest inny typ człowieka, są zranieni.
Rozmowa z Tobą przypomina mi rozmowę z przedszkolakiem…pokaże Ci na przykładzie jak wyglada życie….Gdy zapytasz przykładowo grupę ludzi o to czy barwa morska jest bardziej niebieska czy bardziej zielona jedni powiedza, że zielona, a inni, że niebieska…. i ok tak działa spoleczenstwo. A jeden człowiek uzna, że jest to barwa bardziej niebieska i będzie narzucał swoją opinię jako jedyna słuszna ignorując to, że prawda leży po środku i jego jedynym argumentem na narzucenie swojej opinii jest „bo jestem mezczyzna, więc zawsze mam rację” , ” to jest niebieski, bo ja tak uznałem, bo tak to widze i argument „Bo tak” … co wygląda trochę jak musisz przyznać faszyzm…komunizm ? I na to się nie zgadzam, dlatego Cię pouczalam, bo ja szanuję opinię innych, ale nie pozwalam, żeby ktoś kto nie patrzy otwarcie na społeczeństwo narzucał swoje zdanie. Dlatego to jest zupełna bzdura o moim rzekomym feminizmie, bo ja nie jestem fanatykiem w żadnym aspekcie mojego życia, a jedynie obserwatorem i każda osoba jest dla mnie inna, wyjątkowa bez względu na płeć, pochodzenie, rasę… Za parę lat może zauważysz pewne rzeczy, narazie nie jesteś na tym etapie…
Intuicję mam bardzo dobra, znam się na ludziach.
Masz mniemanie o sobie, od tego zacznijmy. Nie dowiodłaś swoich cech.
To ja Ci pokażę pod Twoim napływem argumentów personalnych wobec mnie/nas jak bardzo jesteś arogancka i niedojrzała próbując kogokolwiek pouczać.
za parę lat dorośniesz, ożenisz się i twoje poglądy przestana być takie radykalne i kontrowersyjne
W ten sam sposób odpiszę, który odpisujesz mnie. Za parę lat dorośniesz, zostaniesz matką i przestaniesz pisać takie głupoty, nabierzesz trochę empatii, zrozumienia dla innych, a także otwartości umysłu.
A jak wiemy bardzo matką być nie chcesz. Tak jak my tutaj nie chcemy brać ślubów między innymi, argumentując to w sposób dużo bardziej merytoryczny niż „bo ja się na matkę nie nadaję” co piszesz o sobie.
Poza tym bardzo nie lubisz hipokryzji, ale właśnie tutaj ją pokazałaś. Widzisz jaka jesteś narcystyczna? U kogoś źdźbło zobaczysz, u siebie belki nie.
Nie chcesz być matką bo jesteś egoistką? Bo masz problemy rodzinne wyniesione z domu? Bo masz awersję do mężczyzn, a może ich nienawidzisz, hę? Przyjrzyj się sobie zamiast szukać kontrowersji czy radykalności tutaj. Łatwo tak przelewać swoje problemy na kogoś. Bo tutaj tego nie ma. Tutaj jest zdrowe podejście, którego brakuje w społeczeństwie dlatego jest tyle rozłamów, rozwodów, zdrad, konflikt płci, kobiety nastawione przeciw mężczyznom które powielają bzdurki o wiecznym uciemiężaniu jak to robisz, obwinianiu nas o wszystko co negatywne, a z siebie robienie płci idealnej. Takie mniemanie o sobie. Jesteś ich produktem, tego zepsutego społeczeństwa.
My się za to nie nadajemy na naiwniaków i frajerów, których można doić, bo prawo jest antymęskie i będziem iść dalej w tej idei. Będziemy mówić jak jest, a nie jak życzysz tego sobie, by jeden z drugim frajerem pod napływem kobiecego krytykanctwa przyjął ich linię myślową, dał ślub i w ogóle zrezygnował z walki o swoje prawa.
Co do reszty po prostu nie potrafisz dyskutować, argumentować merytorycznie, dlatego też uciekasz się do tak marnych ocen personalnych w nawiązaniu do tematów.
„bo jestem mezczyzna, więc zawsze mam rację”
Ja nigdy nie argumentuję swoich poglądów „bo tak”. Nigdy nie argumentowałem „bo jestem mężczyzną, to mam rację”. Nie zacytujesz tego. Nie pokażesz. Nie udowodnisz. To Ty jesteś w tym tutaj najlepsza. Przekręcasz, kłamiesz i wmawiasz.
Dlatego to jest zupełna bzdura o moim rzekomym feminizmie, bo ja nie jestem fanatykiem w żadnym aspekcie mojego życia
Pokazałaś poglądy feministyczne tutaj, a nie potrafisz znieść, że ktoś Cię feministką nazwał. To tak jakby morderca zamordował i płakał, że go mordercą nazwali. Zero logiki. Nie każda feministka też jest radykalna, a Ty powiązałaś czy feminizm czy maskulizm z radykałami. Masz bardzo wąski zakres myślenia, tylko skrajnościami, nic po środku.
Zresztą wiesz co mnie najbardziej bawi? Że te całe radykalne i kontrowersyjne poglądy (niby) były domeną tradycyjnych mężczyzn (choć ja mam dużo mniej radykalne, niż były kiedyś). Wg twojej opinii wszyscy mężczyźni kiedyś byli dzieciakami. Wzbiera na śmiech jak próbujesz się mądrzyć stosując takie manipulacje. Może dobrze, że dzieci nie masz bo byś je też tak tresowała i by zaburzone wyszły z domu.
Tym bardziej gdy insynuujesz, że my niby chcemy by kobiety były niewolnicami. Brednie i nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Nikogo nie pytałaś o zdanie, ani nikt tego nie napisał, bo tego nie zacytujesz. To nie jest dziecinne z Twojej strony, a nieetyczne, albo pokazuje bardzo niskie IQ, że nie potrafisz zrozumieć słowa czytanego.
bo ja szanuję opinię innych
Nie bardzo.
ale nie pozwalam, żeby ktoś kto nie patrzy otwarcie na społeczeństwo narzucał swoje zdanie
Bo uznałaś, że nie patrzę otwarcie na społeczeństwo. Uznałaś sama w swoim mniemaniu o sobie, że to Ty masz monopol na otwartość. Tyle, że to ja dostrzegam problemy naszej cywilizacji, one są, trzeba coś zmienić. Niektóre rozwiązania z lat poprzednich były dużo lepsze, niż to co jest dzisiaj. Niektóre.
Po prostu wychodzi z Ciebie małostkowość, a do tego myślisz, że naprawdę jesteś super dojrzała i mądra. A myśl tak sobie. Nikogo tutaj nie zmienisz atakując. Wielokrotnie pisałaś, że stąd idziesz. I nawet nie umiesz trzymać się własnego zdania panno dojrzała. Idź, my dalej będziemy argumentować to w lepszy sposób, niż sama to robisz, a jak tych argumentów nie rozumiesz to najwyraźniej nie dorosłaś do tego poziomu i nie jesteś na takim etapie.
Też umiem odpisywać jak Ty, widzisz. Wystarczy skopiować co sama piszesz.
Trzymaj i się ucz
https://img.joemonster.org/upload/rva/l_15186915e37fe5ajpg.jpg
http://i.imgur.com/XxF7fxM.png
Ja się bardzo nie lubię zniżać do poziomu który prezentujesz, ale nie ma wyjścia, jak nie dociera. Wróć, gdy się nauczysz dyskutować na temat przedmiotu (poglądy, argumenty, cytaty zdań), a nie podmiotu (osoby w) dyskusji.
Rozumiem osoby, które są tu po rozwodach i to jest inny typ człowieka, są zranieni.
Kolejny wymysł. Ja nie wiem czy tu są osoby po rozwodach. Nie wiem czy ktoś jest zraniony. Ty wszystko wiesz, bo oceniasz i dopisujesz do tego swoje mądrości.
I na dodatek mówisz, że ktoś nawet jak był po rozwodzie, czy zraniony to jest innym typem człowieka. Jest dokładnie tym samym, jest takim człowiekiem jak każdy, a któremu może się należeć trochę empatii i zrozumienia.
Ale jak Ty się za lepszą masz, co zrobić…
Napisałam pierwszy post, a pod nim otrzymałam już analizę psychologiczna (arogancka, wredna, nic sobą nie reprezentujaca, manipulatorka, teraz narcyz, egoistka, 5- latka mentalna, że mące itp.) Fajnie, że nie oceniasz osób tylko dyskutujesz o poglądach 😀
Nie tyle atakuję co mówię szczerze co myślę. Chciałam wam pokazać inną stronę i to jak ja myślę, nie dotarło, więc spadam.
Napisałam pierwszy post, a pod nim otrzymałam już analizę psychologiczna (arogancka, wredna, nic sobą nie reprezentujaca, manipulatorka, teraz narcyz, egoistka, 5- latka mentalna, że mące itp.) Fajnie, że nie oceniasz osób tylko dyskutujesz o poglądach
Zniżyłem się do twojego poziomu to raz, zastosowałem dokładnie to co robisz wobec mnie/nas. Czego nie rozumiesz? Co dajesz to do ciebie wraca. Twój post był nacechowany agresją i ocenami. Przecież ty nawet tutaj kobiet się czepiasz że komentują swoje poglądy, a sama to robisz nieustannie. Kolejna hipokryzja. Dwa, ty swoich poglądów nie prezentujesz, żeby można było je komentować, chyba że pogląd to „wy jesteście tacy, a ja taka”, no nie bardzo, to nie pogląd, a ocena. Co innego można odpisać na ataki personalne z twojej strony, które są w 99% postów? Mało treści, mało wartości w tych postach, sporo przekręcenia, więc nic innego nie zostaje niż napisać, że mącisz. A mając o sobie wyższe mniemanie, mimo bylejakości swoich argumentów niczym innym niż niedojrzałym narcyzem nie jesteś. Ale myśl tak, przecież i tak nie dotrze do betonu.
Kiedyś takie jak ty do tylko do garów się nadawały (albo i nie), a nie poważnych, męskich dyskusji, bo argumentowało się merytorycznie, dyskutowało na poważne tematy, rozlegle wyjaśniało swoje poglądy (a nie „bo tak”), a przyszła taka panienka i zaczęła swoje morały prawić – ojej, jacy wy niedojrzali, a w ogóle to musicie się ożenić i będzie lepiej.
Parsknąć śmiechem to mało na te „argumenty” 😀
Potem taka płakała, że mężczyźni uciemiężają, bo jej „argumenty” i jej „naddojrzałość” zostały wyśmiane i została odesłana, by się nie kompromitować dalej 😀
Tak właśnie narodził się feminizm i takie jak Ty.
„Masz mniemanie o sobie, od tego zacznijmy. Nie dowiodłaś swoich cech.” – Jestem pewna siebie, niczego nie muszę Ci drogi autorze udowadniać.
„To ja Ci pokażę pod Twoim napływem argumentów personalnych wobec mnie/nas jak bardzo jesteś arogancka i niedojrzała próbując kogokolwiek pouczać.” – jeśli Cię uraziłam to przepraszam.
” Za parę lat dorośniesz, zostaniesz matką i przestaniesz pisać takie głupoty, nabierzesz trochę empatii, zrozumienia dla innych, a także otwartości umysłu. „- empatię posiadam, rozumiem Ciebie, rozumiem dlaczego powstało redpill i czego oczekujecie, a otwartość umysłu – jeśli dla Ciebie otwartością umyslu jest kategoryzowanie ludzi na lepszych/gorszych (Narcyzi, samce alfa, beta) i nienawidzenie kobiet to urodzenie dzieci nie sprawi, że przyjmę taka filozofię życia.
Widzisz jaka jesteś narcystyczna? U kogoś źdźbło zobaczysz, u siebie belki nie. – Znam siebie i swoje wady bardzo dobrze. Nie mam problemu by się przyznać do błędu, ciekawe, że to sugerujesz.
„Nie chcesz być matką bo jesteś egoistką? Bo masz problemy rodzinne wyniesione z domu? Bo masz awersję do mężczyzn, a może ich nienawidzisz, hę?” – to już nie jest Twoja sprawa, nie uważasz ? Jestem za młoda to po pierwsze, moja sytuacja rodzinna jest dobra, moja sytuacja finansowa nie jest stabilna. Nie mam nienawiści do mężczyzn, bardzo lubię, tak jak nie mam nienawiści do kobiet …
„Jesteś ich produktem, tego zepsutego społeczeństwa.” – Jak każdy człowiek, rozumiem, że Ty żyles poza społeczeństwem?
„My się za to nie nadajemy na naiwniaków i frajerów, których można doić ” – Dobrze, ale jaki to ma związek ze mną ? Czy ja Cię doje?:)
„Będziemy mówić jak jest ” – czyli bardzo negatywnie względem slabszej grupy społecznej.
„Co do reszty po prostu nie potrafisz dyskutować, argumentować merytorycznie, dlatego też uciekasz się do tak marnych ocen personalnych w nawiązaniu do tematów.” – Tak, mam pewne myśli, ale nie umiem ich odpowiednio ubrać w słowa, ale jestem szczera i chociaż tego może nie widać, staram się być naprawdę miła.
„Ja nigdy nie argumentuję swoich poglądów „bo tak”. Nigdy nie argumentowałem „bo jestem mężczyzną, to mam rację”. Nie zacytujesz tego. Nie pokażesz. Nie udowodnisz. To Ty jesteś w tym tutaj najlepsza. Przekręcasz, kłamiesz i wmawiasz.” – każda grupa radykalna, gdy się ja zapyta o coś co jest sprzeczne ze spojrzeniem ludzi zrownowazonych, nie podaje faktow, tylko kończy się stwierdzeniami z dupy. Religijna – „bo Bóg tak chciał, bo tak jest, bo ja wierzę ” Odnośnie tego bloga nie przemawiają do mnie cytaty XVIII wiecznych myślicieli o kobietach, gdzie medycyna, życie wyglądały inaczej w tamtych czasach… Kiedyś dzieci miały zupełnie inny status niż obecnie, kazano im pracować w fabrykach, Mamy dzieci do fabryk wysłać? Tak jak pisałam w poscie, który został skasowany…warto pochylić się również nad lektura dokonań współczesnej psychologii, medycyny….
Pokazałaś poglądy feministyczne tutaj, a nie potrafisz znieść, że ktoś Cię feministką – pokazalam, że nie zgadzam się na bezzasadny atak, tylko z racji tego jakiej płci jestem.
Masz bardzo wąski zakres myślenia, tylko skrajnościami, nic po środku. – żałosna, bezpodstawna insynuacja.
„Zresztą wiesz co mnie najbardziej bawi? Że te całe radykalne i kontrowersyjne poglądy (niby) były domeną tradycyjnych mężczyzn (choć ja mam dużo mniej radykalne, niż były kiedyś). Wg twojej opinii wszyscy mężczyźni kiedyś byli dzieciakami. Wzbiera na śmiech jak próbujesz się mądrzyć stosując takie manipulacje.” – wybraliśmy lepszy model życia, żyjemy w najlepszych dla nas obiektywnie czasach. Masz wszystko czego chcesz obecnie…
„Może dobrze, że dzieci nie masz bo byś je też tak tresowała i by zaburzone wyszły z domu.” – Jak możesz w ogóle takie rzeczy do mnie mówić ? 🙁
„Tym bardziej gdy insynuujesz, że my niby chcemy by kobiety były niewolnicami. Brednie i nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Nikogo nie pytałaś o zdanie, ani nikt tego nie napisał, bo tego nie zacytujesz. To nie jest dziecinne z Twojej strony, a nieetyczne, albo pokazuje bardzo niskie IQ, że nie potrafisz zrozumieć słowa czytanego.” Inteligentny człowiek potrafi czytać pomiędzy wierszami, przewidywać skutki… Oczywiście, że chcecie aby były wam podporządkowane, to taka inna nazwa niewolnictwa Panie najmądrzejszy….
„bo ja szanuję opinię innych
Nie bardzo.” – Wiesz lepiej ode mnie ? Fajnie.
Bo uznałaś, że nie patrzę otwarcie na społeczeństwo. Uznałaś sama w swoim mniemaniu o sobie, że to Ty masz monopol na otwartość. ” – oczywiście, że nie patrzysz, jesteś skrajny jak feministka, dwa przeciwstawne bieguny a po środku normalność.
„Tyle, że to ja dostrzegam problemy naszej cywilizacji, one są, trzeba coś zmienić.” – to są problemy wg Ciebie, chcesz coś zmienić ? Zmień siebie 😉 Nie masz monopolu na niekończące się rzucanie wymysłami 😉
„Niektóre rozwiązania z lat poprzednich były dużo lepsze, niż to co jest dzisiaj. Niektóre.” Żyjemy w najlepszych obiektywnie czasach, a ty chcesz wprowadzać zamęt i chaos.
„Po prostu wychodzi z Ciebie małostkowość, a do tego myślisz, że naprawdę jesteś super dojrzała i mądra.” – Jestem soba.
Pytanie dla kogo najlepszych. Ciężko mi się wypowiadać co do tego jak dobre są to czasy dla kobiet, ale dla faktycznych żyjących mężczyzn (a nie dla jakiegoś teoretycznego, idealistycznego wg feministycznego widzimisie modelu mężczyzny) te czasy wcale nie są żadną rewelacją. Statystyki samobójstw są wysokie, statystyki alkoholizmu (bardziej powolna forma samobójstwa) wysokie. Czyli faktycznie żyjącym i czującym ludziom nie jest tak znowu „obiektywnie najlepiej”.
Nie należy na świat patrzeć tak materialistycznie. Rzeczywiście dobra materialne są bardziej dostępne niż kiedykolwiek, ale jak pokazuje rzeczywistość, nie jest to dla człowieka aż tak wartościowe, jak by się wydawało. Z kolei o wiele innych, niematerialnych, spraw jesteśmy ubożsi od poprzednich pokoleń.
Rzeczywiście dobra materialne są bardziej dostępne niż kiedykolwiek, ale jak pokazuje rzeczywistość, nie jest to dla człowieka aż tak wartościowe, jak by się wydawało. Z kolei o wiele innych, niematerialnych, spraw jesteśmy ubożsi od poprzednich pokoleń.
Zanik wartości poprzez samowolkę i luźniejsze standardy moralne/etyczne. Powrót do tego co było jak widać nazywają radykalizmem i faszyzmem, no cóż 🙂 boją się tego, bo najwidoczniej nie są tacy wartościowi i by te prawa łamali.
Plus oczywiście wywyższanie kobiet, narzucanie ich sposobu myślenia/funkcjonowania…
” te czasy wcale nie są żadną rewelacją. Statystyki samobójstw są wysokie, statystyki alkoholizmu (bardziej powolna forma samobójstwa) wysokie” tak, ale nie mamy statystyk jak to wyglądało dawniej, więc czy można to porównać tak naprawdę, mając na uwadze jeszcze ostracyzm społeczny dawnych czasów i dużą śmiertelność z innych przyczyn? Możliwe, że u zwierząt żyjących w naturze problemy psychiczne nie występują (przynajmniej nie w takim nasileniu), ale idąc tym tropem powinniśmy dalej chodzić po drzewach, polować, żeby tego uniknąć. To chyba normalny proces jakby nie patrzeć „uczłowieczenia” – rozwoju też emocjonalnego czlowieka, a jeśli założymy tezę, że to ryzyko się obecnie zwiększa to można wyciągnąć wniosek, że człowiek rozwija się w obecnych czasach szybciej niż kiedykolwiek…intelektualnie…IQ wzrasta systematycznie….
„Z kolei o wiele innych, niematerialnych, spraw jesteśmy ubożsi od poprzednich pokoleń.” – co masz na myśli ?
I nie należy w ciemno odrzucać hipotezy, że rozwój cywilizacji zaszkodził człowiekowi.
Współcześnie bardzo popularna jest ideologia materialistyczna, gdzie wartości materialne mają priorytet, a to czy człowiekowi szkodzą czy pomagają, ma znaczenie drugorzędne. Rozwój nauki i techniki ponad wszystko. Człowiek ma służyć nauce i technice, a nie na odwrót.
Otóż ja takiej ideologii nie wyznaję i człowiek ma dla mnie wyższą wartość.
„I nie należy w ciemno odrzucać hipotezy, że rozwój cywilizacji zaszkodził człowiekowi.” Ale też i pomógł: leki na choroby i dłuższe życie, to, że mamy ciepłą, czystą wodę, nie odczuwamy głodu i mieszkamy w ciepłych domach w zimę. Generalnie każda próba ograniczania prawdziwej natury człowieka czy to kulturowa, czy religijna zapewne szkodzi ludzkiej psychice (przykładowo masturbacja jako grzech, celibat) i ma na celu jedynie kontrolę. Poza tym dawniej rozwój cywilizacji następował powoli, a w ostatnich latach wszystko postępuje w bardzo szybkim tempie i nie wszyscy są w stanie aż tak dobrze się w tym odnaleźć, czy dostosować. Wiele chorób nie było dawniej diagnozowanych, albo były opisywane błędnie, co nie znaczy, że nie istniały.
Poza tym, gdyby to tylko cywilizacja wpływała na osłabienie ludzkiej psychiki to nie byłoby kilkuletnich dzieci z autyzmem wrodzonym, ze schizofrenia, dzieci z psychopatią znecajacych się nad zwierzętami, bez względu w jakim domu się wychowały.
Dobrym przykładem są dzieci z domów dziecka zaadoptowane jako niemowlaki… Zalozmy, że to głównie patologiczni ludzie, o niskim ilorazie inteligencji oddają takie dzieci, ludzie nieprzystosowani, często z problemami z uzależnianiami. Jest wiele udowodnionych przypadków, że takie dzieci mimo dobrego wychowania i warunków gorzej się uczą, często wchodzą w konflikt z prawem lub maja w dorosłym życiu problem z uzależnieniami.
A to, że autor wpisów upraszcza i myli podstawowe pojęcia tak, że przeciętna osoba, może odnieść wrażenie, że co druga kobieta na ulicy cierpi na zaburzenie narcystyczne, albo jest psychopata to już inna sprawa. Dlatego teraz tak się wydaje, że tych chorób w społeczeństwie jest tak dużo, bo chyba każdy z nas miał moment, w którym skłonny był stwierdzić ” mam depresję”, bo objawy z google pasowały….
Jestem pewna siebie, niczego nie muszę Ci drogi autorze udowadniać.
Oczywiście. Tyle, że pewność czegoś bez dowodów to arogancja i zbyt wysokie mniemanie. A jeśli nie musisz udowadniać to po co w ogóle wspominasz o swoich cechach?
jeśli Cię uraziłam to przepraszam.
Jedynie pokazałem Twoją hipokryzję. Sama pouczasz, ale nie chciałabyś być w ten sam sposób pouczana.
empatię posiadam, rozumiem Ciebie, rozumiem dlaczego powstało redpill i czego oczekujecie
Nie widać. Wciskasz nam swoje poglądy i interpretacje, bardzo krzywdzące.
jeśli dla Ciebie otwartością umyslu jest kategoryzowanie ludzi na lepszych/gorszych (Narcyzi, samce alfa, beta) i nienawidzenie kobiet to urodzenie dzieci nie sprawi, że przyjmę taka filozofię życia.
Nie ma tu żadnej nienawiści, no chyba, że do głupoty i argumentów niskich lotów.
A jak się boisz kategoryzowania to też nie rób tego (mizogini, niedojrzali, samce dobre, samce złe, samce posłuszne, samce anty). Nie bądź hipokrytką, która ocenia, jeśli nie chcesz by inni to robili.
Nie wszyscy są równi, więc każdy kategoryzuje, coś nas opisuje. Kobiety kategoryzują mężczyzn, więc pokazujemy to na szablonach alfa, czy beta, by mężczyźni wiedzieli kim są dla kobiet.
Chyba, że psychologom też powiesz by nie kategoryzowali od narcyzów, psychopatów i innych manipulatorek. Nie można przecież wg Ciebie 🙂
Znam siebie i swoje wady bardzo dobrze. Nie mam problemu by się przyznać do błędu
Jeszcze to tutaj się nie stało.
Jestem za młoda to po pierwsze
Więc dorośniesz to zrozumiesz, przestaniesz też tutaj innych oceniać.
Jak każdy człowiek, rozumiem, że Ty żyles poza społeczeństwem?
Trochę tak, jeśli opieram się mainstreamowi, a nie jemu ulegam.
Dobrze, ale jaki to ma związek ze mną ? Czy ja Cię doje?:)
Taki, że próbujesz przeforsować swoje opinie typu „weźmiecie ślub będzie lepiej”.
„Będziemy mówić jak jest ” – czyli bardzo negatywnie względem slabszej grupy społecznej.
Słabszej fizycznie i to uśredniając, bo są słabsi, czy bardziej chorzy mężczyźni od kobiet. Przywilejów więcej mają kobiety, więc są silniejsze, choć sztucznie. Podobnie kobiety są silniejsze psychicznie co kolega FantykMGTOW wyjaśnił, że nie zabijacie się tak często, nie popadacie w uzależnienia, bezdomność i inne. Jednak nie jest to prawda, że mówi się tutaj cokolwiek negatywnego za darmo, czy kłamie się. Prawda jest mówiona. Jak chcesz pokazać, że nieprawda to daj dowody na to.
staram się być naprawdę miła.
Ale Twój facet mówi, że jesteś wredna, czyli taka skrajność, miła, ale wredna. Raczej to drugie, a to pierwsze to próby hamowania swojego charakterku toksycznego ,co? 😉
każda grupa radykalna, gdy się ja zapyta o coś co jest sprzeczne ze spojrzeniem ludzi zrownowazonych, nie podaje faktow, tylko kończy się stwierdzeniami z dupy.
Gdzie nie podałem faktów? Konkrety. W którym temacie.
Religijna – „bo Bóg tak chciał, bo tak jest, bo ja wierzę
Widzisz, a feministki dzisiaj nie wierzą i są antykościelne. Czyli kwalifikujesz się kolejnym poglądem.
Poza tym Ty też takie puste frazesy stosujesz typu „wierzę w wyjątkowość każdego z osobna i dlatego nie dam sobie nic narzucić”.
Wolnoć Tomku w swoim domku.
Odnośnie tego bloga nie przemawiają do mnie cytaty XVIII wiecznych myślicieli o kobietach
Nie widzę powodu, by coś pasowało z dawnych lat teraz. Koła na nowo się nie wynajdzie, jest takie samo.
O jakim cytacie w ogóle mówisz?
pokazalam, że nie zgadzam się na bezzasadny atak, tylko z racji tego jakiej płci jestem.
A to już sobie wmówiłaś że to z racji płci.
Nazwanie Cię feministką nie ma podstaw płci, no chyba że końcówka „stką”, a nie „stą” coby sugerować płeć żeńską uznajesz za atak.
A Twoje utożsamianie się z ich poglądami to już inna sprawa…
Masz bardzo wąski zakres myślenia, tylko skrajnościami, nic po środku. – żałosna, bezpodstawna insynuacja.
Bezpodstawna to by była, jakbyś nie pokazała zachowaniem tego, że wszędzie widzisz albo tych co dają wolność (Ty, ucieleśnienie najlepszych cech), albo radykałów, faszystów (my). Nic po środku. Zresztą to kłamstwo z tym radykalizmem.
żyjemy w najlepszych dla nas obiektywnie czasach. Masz wszystko czego chcesz obecnie…
To, że czasy są w miarę okej, nie znaczy, że nie ma niczego do zmiany. Gdybym miał czego bym chciał, to bym też nie postulował o te zmiany. Jak widzisz, sama zakładasz pewne rzeczy, insynuujesz, zamiast pytać.
Inteligentny człowiek potrafi czytać pomiędzy wierszami
Albo coś sobie i komuś wmawiać, myśląc, że to prawda.
Oczywiście, że chcecie aby były wam podporządkowane, to taka inna nazwa niewolnictwa Panie najmądrzejszy….
Twoje słowa, Twoje interpretacje. Nigdzie to nie jest napisane.
„bo ja szanuję opinię innych
Nie bardzo.” – Wiesz lepiej ode mnie ? Fajnie.
Widać po zachowaniach.
Jesteście tacy i owacy, bo nie macie opinii jak ja, uu…!
jesteś skrajny jak feministka, dwa przeciwstawne bieguny a po środku normalność.
Nie bardzo. Feministka widzi tylko problemy kobiet, a ja widzę problem po obu stronach, widzę problem w systemie. Nie jest tak, że niebycie ani feministką ani maskulista równa się normalność, a ci są dla ciebie nienormalni. Chcesz tak sobie podwyższać samoocenę to w porządku, wolna droga. Jednak krytykować powinnaś postulaty, a jedynie znowu – oceniasz.
to są problemy wg Ciebie, chcesz coś zmienić ? Zmień siebie
Nic nie da zmiana jednostki, gdy cywilizacja się zmienia na gorsze. A o mnie się nie bój, ja się zmieniam, ale nie tak jakbyś chciała.
a ty chcesz wprowadzać zamęt i chaos.
Na odwrót, porządek i zasady, które chroniły wartości, które dziś zostały porzucone.
Nie widzę sensu ciągnięcia tych dyskusji. Idź tam gdzie wyznaje się Twoje poglądy i w nie wierzy. Tutaj nic nie zdziałasz, tym bardziej że sporo przekręcasz, insynuujesz, to jest zbyteczne. Strata czasu dla dwóch stron, bo nie chce mi się co chwila prostować Twoich wywijasów.
Oczywiście wymagań kobiet wobec mężczyzn WCALE nie ma. Ty swojego narzeczonego wzięłaś pierwszego lepszego z ulicy. Jak długa była Twoja lista wymagań, ilu odrzuciłaś wcześniej ? Potwierdzasz to co od dawna pisze autor jak to byłaś uprzejma nazwać „wypocin” Mężczyźni są winni całego zła świata i nieszczęścia biednych kobietek. Nie wypowiadaj się tak autorytatywne bo nawet nie jesteś jeszcze mężatką. Przyjmij do wiadomości,ze tzw partnerstwo istnieje dokładnie tak jak Yeti .Jest dokładnie tak jak pisze autor, Kobiety walczą o dominację w związkach, umordowani mężczyźni dla świętego spokoju ustępują, a potem nieszczęśliwe składają pozwy rozwodowe. Nie wróże Twojemu związkowi dobrze, bo przez tych kilka zdań wyziera zarozumiałość, bezgraniczna wiara w swoje racje, agresja i brak krytycyzmu wobec swoich przekonań. Jeżeli będziesz walczyć ze swoim mężem o to kto jest szefem i czyje ma być na wierzchu (a ze stylu wypowiedzi widać że będziesz) to będzie kiepsko. Na razie odpuść sobie pisanie komentarzy na takich stronach, bo naprawdę jeszcze nic nie wiesz o małżeństwie, a pewnie nawet o sobie. Zacznij pisać gdy Twoje dzieci pójdą do podstawówki nie wcześniej. Zresztą charakterystyczne jest to, że jakoś dojrzałe kobiety, np po 40stce (szczególnie matki synów) jakoś nie udzielają się tak w komentarzach jak młode niedoświadczone i cholernie pewne swego siksy. Przyjmij radę od człowieka z 30 letnim stażem. Jeżeli będziesz próbowała zamienić męża w uległego kapcia sama zniszczysz swoje życie, i albo się rozstaniecie, albo spędzisz życie u boku sfrustrowanego smutnego, mentalnie nieobecnego faceta. Poczytaj ten portal. Autor pisze świętą prawdę. Skorzystaj z jego rad, a nie nazywaj tego wypocinami. Teraz Ci się tak wydaje, ale za 10 lat przyznasz mu rację
nie jest tak, że wina leży tylko po stronie kobiet. fakt, że wiele kobiet świetnie się odnalazło w tych hedonistycznych realiach, ale obie płcie dają ciała.
impreza jeszcze trwa, ale coś czuję, że wielka balanga skończy się z wielkim hukiem. wystarczy, aby okazało się, że te wszystkie pieniądze (wypracowywanie w pocie przez naszych ludzi sukcesu) nie mają żadnej siły nabywczej.
co wtedy pozostanie takiej przebojowej Europejce po stosunkach międzynarodowych?
ano stosunki międzynarodowe – już nie w eleganckiej kancelarii w stolicy, ale na kolanach, w hoteliku nieopodal ośrodka dla imigrantów.
ech, dziękuję Bogu, że mieszkam w Polce,
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/190919910-Iran-Nie-zyje-kobieta-ktora-chciala-wejsc-na-stadion.html
A szkoda, większość feministek jednak mówi, że dziki kraj u nas i też kobiety uciemiężane. Cały świat tylko kobiety gnębi, a mężczyźni kolorowo mają, jak lubią kłamać. A wystarczyło w tym wypadku nie łamać przepisów…
Ona chciała WEJŚĆ NA STADION. Tyle. Uważasz, że to normalne, że ktoś tylko ze względu na płeć nie może sobie zakichanego meczu pooglądać?? No chyba zwariowałeś zupełnie. A mężczyznom w czym tak strasznie ciężko w życiu? 😀 😀 Bo tak tylko czytam jak to są uciskani 😀 😀
Bo co zarabiać na chleb muszą? 😀 Tak im ciężko straszliwie, no pod nochala wszystko musi być podstawione.
P.S nie uważam, żeby kobietom było w Polsce ciężko,czy były uciemiężnione.
Ona chciała WEJŚĆ NA STADION. Tyle. Uważasz, że to normalne, że ktoś tylko ze względu na płeć nie może sobie zakichanego meczu pooglądać??
Nie uważam. Za to uważam, że takie mają normy i złamała je świadomie, więc poniosła karę. Można inaczej walczyć z głupotą, niż łamiąc prawo.
Tak samo nie uważam, żeby zdrady miały być nie karane jak u nas, a jednak nie są. I jeśli zdradzę to nie rozwiążę problemu.
A mężczyznom w czym tak strasznie ciężko w życiu?
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/rownouprawnienie-kobiet-to-dyskryminacja-mezczyzn/
Cała strona jest temu poświęcona, więc zalecam czytać z otwartym umysłem, a nie jak to robisz – byle swoje powiedzieć i na resztę się zamknąć.
Nie kłap tyle..naprawdę masz za mało doświadczenia. Poczekaj tak z 10 lat w małżeństwie. Wtedy będziesz mogła zweryfikować swoje aktualne poglądy.
i nie zapomnij dodać z trójką dzieci 😉
bo tam samo małżeństwo to fraszka przy wspólnym wychowaniu potomstwa 😉
amen
endorfina, jeśli tak Wam kobietom źle to może opuścicie cywilizację mężczyzn hmm? Bo jak szerzej na to wszystko spojrzeć to domy, drogi, samochody, chodniki, fabryki zostały wymyślone przez mężczyzn i zbudowane ich rękoma, a Wy tylko zamieszkujecie jeśli nie pasożytujecie na tej cywilizacji hmm? Za mocne słowo, ok zgadzam się, bo wasze kobiece podatki też się na to składały. Więc spoko, wydzielimy Wam kasę i materiałów budowlanych i do widzenia. Budujcie swój świat na nowo. A my sobie poobserwujemy jak nagle zajmujecie się budownictwem, mechaniką, kanalizacją, bezpieczeństwem, inżynierią, wydobywnictwem czyli męskimi dziedzinami. My sobie tutaj upierzemy, ugotujemy i wszelkie babskie zajęcia ogarniemy. Oczywiście to utopia, bo pasożyt nie jest wdzięczny żywicielowi za to że na nim żeruje, ale chciałem pokazać wyimaginowaną sytuację w której kobiety i mężczyźni żyją osobno, aby Ci uświadomić w jak wielu dziedzinach mężczyźni są potrzebni kobietom i w jak niewielu kobiety mężczyznom tak naprawdę bo co kobiety potrafią czego mężczyźni nie mogliby robić na masową skalę. Macie tylko seks i rodzenie dzieci. Reszta jest na dobrą sprawę zbędna u Was kobiet i zastępowalna. I pomimo tego, że jak wiele kobiety zawdzięczają mężczyznom i dostają to tak po prostu, nawet ochronę w przyoadku wojen czy katastrof,to wyrazu wdzięczności za to nie ma. Jest to u Was traktowane na zasadzie „tak ma byc bo to męski. psi obowiązek, za co ja mam byc wdzieczna”.