Tupac. Przemiana miłego wrażliwca w bad boya (przemoc rodzi przemoc)
Spis treści
- 1 Osobowość Tupaca i jego przemiana w bad boya wymuszona przez toksyczne środowisko
Tupac (2Pac) Shakur, jak większość źle traktowanych, wrażliwych mężczyzn, został zmuszony do założenia maski bad boya (przemiany), albowiem jego prawdziwa osobowość nie została zaakceptowana ani przez kobiety, które spotkał (nie umiały go pokochać), ani mężczyzn (nie szanowali go, a wielu wręcz znęcało się nad nim). Obie płcie uważały go we wczesnych jego latach za produkt niepodobny do mężczyzny, bo był wręcz zbyt kulturalny. To powodowało w nim frustrację. Uznawał, że to niesprawiedliwe, że jako dobry człowiek dostaje po głowie, jest samotnym, odizolowanym wyrzutkiem i, że musi udawać kogoś kim nie jest, by był po ludzku traktowany. To spowodowało w nim ogromny poziom buntu, chęć zemsty. Często takie wymuszone przez toksyczne społeczeństwo przemiany kończą się samobójstwem mężczyzny, lub jego przemocą wobec innych. Nie lekceważmy takiego zjawiska!
Oczywiście, ktoś powie, że raper odniósł sukces i dla niektórych będzie to dowód, że warto być bad boyem. Sukces może być skutkiem ubocznym skrajnej przemiany, wyczerpującego perfekcjonizmu, ale REALNIE wybije się może 0.1% ludzi (często przypadkiem, lub dzięki niesamowitemu talentowi, a nie cechom bad boya), a reszta dozna rzeczy tragicznych. Nie warto powielać tej szkodliwej narracji.
Chciałbym pokazać dzisiaj w przybliżeniu kim był Tupac psychologicznie (przed i po przemianie). Pokażę jak niedobre zmiany w mężczyznach zachodzą z powodu presji społecznej bycia NIBY tradycyjnym mężczyzną w jego patologicznej wersji (dobro, bycie niegroźnym, empatycznym, altruistycznym i miłym jest zastępowane przez cząstkę zła, agresję, egoizm, prymitywizm seksualny, nierzadko przemoc, surowość i szorstkość). Opisywałem to w temacie toksycznej męskości.
Raper nie zniósł przemiany w bad boya dobrze, zaczął wpadać w różne kłopoty, stał się uzależnionym od narkotyków, trafiał do więzienia, sam stosował przemoc (bo przemoc której doznał zrodziła chęć stosowania przemocy u niego), a na końcu został zabity (choć są różne teorie). Żaden mężczyzna nie powinien wybierać jego drogi. I to pomimo tego, że w Tupacu na samym końcu jego życia widziano siłę, popularność, posiadanie kobiet, drogie samochody, gangsterski styl i szacunek. To wszystko zostało osiągnięte przy pomocy wyczerpującej go doszczętnie maski. Stał się idolem wielu tych ludzi, którzy tak samo mieli nieuporządkowane wnętrze. Najbardziej przyklaskiwali mu oczywiście inni toksyczni ludzie. U tych zdobył najwięcej szacunku – nawet wtedy gdy trafiał do więzienia.
Po jego przykładzie widać co potrafi się stać z naprawdę dobrymi mężczyznami, jeśli będą otoczonymi przez toksycznych ludzi obu płci, których jest więcej. Czy można winić społeczeństwo za przemoc i agresję mężczyzn? Można, póki będzie ono akceptować shaming (poniżanie) dobrych, wrażliwych, emocjonalnych mężczyzn i nikt temu społeczeństwu nie powie STOP. I można, póki nie zrewiduje się jak wielki wpływ na mężczyzn mają ogromne liczby kobiet. To one często promują danych mężczyzn (w tym antyspołecznych, pozbawionych empatii, przemocowych i ze słabym kontaktem z emocjami). To one często odrzucają mężczyzn, którzy są dobrzy wewnętrznie, a którzy słyszeli od tych samych kobiet, że są idealnymi dla kobiet tacy jacy są. Historie takich mężczyzn pokazują coś całkowicie odwrotnego, a spójnych, dobrych kobiet które przyciągają dobrych mężczyzn jest mniej (szczególnie w takim środowisku w jakim obracał się raper).
Ciekawe? Zachęcam do czytania dalej.
Osobowość Tupaca i jego przemiana w bad boya wymuszona przez toksyczne środowisko
Wczesne lata Tupaca, czyli jego prawdziwa wersja
Tupac to klasyczny przykład mężczyzny niepasującego do tradycyjnego modelu męskości, pomimo tego, że wykreował później zupełnie inny wizerunek. Przed przemianą w bad boya wręcz go wyśmiewano, że jest „przegięty„. Pod filmem który pokażę ludzie komentowali, że był jak gej. Wychowywany był przez matkę, która uczyła go cech dobrych, wiązanych niesłusznie i wyłącznie z kobietami (albo jakby tolerowano tylko u nich te cechy). Te cechy są nieskuteczne (o czym boleśnie się przekonał), by sprawnie funkcjonować w krwiożerczym świecie przetrwania wśród patologii (obie płcie sprawiały mu piekło). Niektórzy powiedzą, że płcie są naturalnie inne, a inni, że liczy się wychowanie. Kto ma rację? Pewnie wszyscy po trochę.
Drugim wskazaniem niedopasowania do tradycyjnego modelu mężczyzny było to, czego się uczył: baletu, tańca, aktorstwa dramatycznego i poezji. Nie było u niego chęci do nauki ścisłej, czy technicznej, budowania siły fizycznej, sportu, bójek, wyzwań mocno ryzykownych, ale miał zdolności artystyczne wynikające z jego wrażliwości. To był komponent naturalny – taki się urodził, zatem cechy pseudomęskie musiał udawać. Być może nawet był WWO (20% mężczyzn takich jest).
Jego ulubionym wokalistą był Prince Rogers Nelson, który pisał utwory o miłości do kobiet (romantyk), to też Tupac się z nim utożsamiał. Prince też nie był brany nigdy za tradycyjnego mężczyznę. Był stawiany wizerunkowo obok Michaela Jacksona. Podobnym typem mężczyzny, był opisywany przeze mnie Marlon Brando. Jemu jednak udało się wybrnąć ze złej ścieżki (jedyna różnica między nimi była taka, że był silniejszy fizycznie i większy, co ułatwiało mu obronę, jednak psychikę mieli podobną).
Tupac od początku bardzo pragnął mieć rodzinę i dzieci. Chciał stworzyć kochającą się i pełną rodzinę, która nie wychodzi dobrze tylko na zdjęciach. Córkę chciał nazwać… Gwiazdką. Miał bardzo opiekuńcze podejście do takich spraw do momentu przemiany (czyli zniszczenia go).
Ludzie zamknięci na inność (toksyczni) uznawali jego cechy za kobiece, nie pasujące do bycia mężczyzną. Hejt, wyśmiewanie, wytykanie palcem i przemoc nie pozwalają takim mężczyznom realizować się i żyć szczęśliwie.
Jego ulubionym aktorem był Jim Carrey, ponieważ lubił każdy typ typ poczucia humoru, wesołości, otwartości, a nie atmosfery ponurej, spiętej, która towarzyszyła mu potem w „gangsterskim, męskim świecie”. Na tym etapie nie miał w sobie agresji, kozactwa i wizerunku cwaniaka, który wyrobił później.
Przed przemianą w bad boya twierdził głośno, że dzięki mamie miał 100% respektu do kobiet. Chwalił się, że dzięki temu miał masę PRZYJACIÓŁEK. Robił z nich boginie za samą płeć. To jest codzienność dla mężczyzn w krajach nastawionych kobietocentrycznie/ginocentrycznie. Winę za to ponoszą feminizm i konserwatyzm obyczajowy upatrujące, że odpowiedzialność za wszystko co złe można zrzucić na mężczyzn. Najlepiej na tych zbyt mało męskich, czy zbyt wrażliwych. Kobiet się wśród tych dwóch grup poglądowych nie „tyka”, stąd później niska samoocena i niska wiara w siebie mężczyzn.
2Pac dzięki tak przychylnym wobec kobiet postawom, wybaczając im absolutnie wszystko i stawiając je na piedestale nie raz, nie dwa zostawał odrzucony. I nie problemem było to, że szanował kobiety, ale wybaczał im zbyt wiele. Był żebrakiem o uczucia, bo prawdziwych nigdy nie otrzymał. Po prostu był skrajny. I przemianę też uzyskał skrajną, ale w drugą stronę.
Właśnie w młodości dzięki swojej, jak twierdził wrażliwości społecznej mianował się komunistą. Spotykał się wtedy też z córką przewodniczącego partii Maryland, ale ona oczywiście go odrzuciła, ponieważ był zbyt miły. Powtórzę. ZBYT miły, a nie miły.
Brak ojca wpłynął na 2Paca i jego matkę
Tupac mylił się zatem co do nauk swojej matki. Matki, która sama była osobą skrajną, ponieważ uznawała jedynie to co kobiece za wartościowe. To były bajeczki, ale bajeczki stworzone na bazie tego co jego matka sama przeżyła. Ojciec Tupaca oczywiście ich porzucił (typowe w gangsta środowisku promowanym u czarnych), dlatego matka nie szanowała za bardzo cech mężczyzn w „czarnym świecie”. Matka Tupaca uznała zatem, że jej syn nie może mieć cech jakie miał jego ojciec, bo przyniesie to zgubę. Wychowała go zatem skrajnie inaczej. Tupac później był wychowywany przez „wujków” – większość trafiała do więzień, lub była zabijana. Czy można być zdrowym psychicznie wychowując się w takiej sytuacji? Nie ma szans. Bardzo łatwo można nabyć narcyzmu, czy socjopatii.
Raper zatem tylko w teorii miał wsparcie w matce, ponieważ matka nakazywała mu idealizować ją i wszystko to co kobiece. Musiał w to uwierzyć. Potem to samo podejście przenosił wobec kobiet, ale normalne kobiety wcale nie chcą być idealizowane. W tym sęk.
Madonna (dość ważne)
Ciekawym wątkiem z jego życia było spotykanie się sporo starszą od niego Madonną, co miałoby wskazywać na to, że mimo wszystko potrzebował w tym czasie terapeutycznej, może nawet trochę matczynej miłości, by go wesprzeć, zniszczyć jego cierpienia, a dopiero, gdyby został „naprawiony” mógłby zaoferować więcej. Ostatecznie sam zakończył z nią relację, ponieważ… był przy niej niepewny siebie, bardzo ją wyidealizował, a do tego bał się, że jego agresywne towarzystwo może jej coś zrobić.
W liście do niej napisał:
Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić. Muszę cię przeprosić, bo wiem, że nie byłem takim przyjacielem, jakim jestem zdolny by być (…) Dojrzałem duchowo i mentalnie. Proszę, zrozum moja sytuację – młodego człowieka ze znikomym doświadczeniem spotykającego się z ekstremalnie popularnym symbolem seksu. Oferuję ci moją przyjaźń, tym razem silniejszą i bardziej skupioną. (…) Czułem się zobowiązany, by ci to wyznać, na wypadek, gdyby coś się ze mną stało. Uważaj na siebie i na tych, których serca krwawią nienawiścią. Oni nie zawahają się, by cię skrzywdzić.
Takich listów, czy romantycznych i emocjonalnych poematów pisał więcej, co też mogło nie pasować wszystkim. Jak to słyszałem od kobiet, że niewrażliwi mężczyźni są prości i zadaniowi, więc takie coś nie przydarza im się często.
Wrażliwi mężczyźni z kolei mogą mieć talenty aktorskie, malarskie, pisarskie, czytania ludzi (psychologia, opieka), czy muzykalne (ich pełny spis tutaj). Tupac tu pasuje jak ulał.
Polecam jego tomik poezji, by się o tym przekonać. „Róża, która wyrosła na betonie” -Tupac Amaru Shakur.
Jego zmiana. Frustracja sięga zenitu
Co się dzieje później? Tupac wkurwia się i mówi, że to koniec. Tak dalej być nie może, bo nie jest gównem za jakiego go mają. Jeśli on, tak szanujący, dobry, miły, serdeczny, pomocny, przyjacielski, do rany przyłóż, broniący kobietę aż do utraty tchu nie jest respektowany i nie uważany nawet mężczyznę to on z tym kończy.
Nie ma. „Teraz dzi*ki niech klękają do miecza” – jak mówi. Nie pasuje to wypad. Uniżanie się? Niech marzą dalej.
Ten ogrom sprzecznych informacji na temat kobiet, siebie samego i mężczyzn spowodował u niego złość, cynizm, zgorzkniałość, frustrację. Naprawdę widzę masę takich rzeczy wśród dobrych, ale zniszczonych już chłopaków również z Polski!
2Pac utwierdził się w przekonaniu, że kobieta która go odrzuciła (dysfunkcyjna jakich wiele) nie chce miłości, która jest zbudowana na tym co ciepłe, delikatne, respektujące i serdeczne u mężczyzny. Ona chce poczuć coś innego, bo dobro jest dla niej nudne, zbyt normalne, zbyt bezpieczne. I jeśli nie pociąga ją dobroć, to pociąga ją zło. PROSTE RÓWNANIE. I ona zapewne sama nie umie się do tego przyznać. Lawiruje w błędach logicznych, by się usprawiedliwić ze swojej antyspołecznej postawy.
Tupac zrozumiał, że ryba (czyli metaforycznie kobieta) nie nauczy wędkarza (tu mężczyzny) jak ją złowić. Pośle fałszywy sygnał, a mężczyzna musi sam wykombinować na nią patent. W ludzkim świecie jest to szkodliwe, bo mężczyzn się wodzi na manowce.
Dlaczego raper się zmienił? Motywował to tym, że „dobrzy czarni nie umierają normalnie (np. ze starości), umierają jako ofiary przemocy”. I on to odnosił też do siebie. Wiedział, że jako dobry i grzeczny człowiek może spotkać go jedynie przemoc, upokarzanie i odrzucenia. Na tej podstawie wyrobił w sobie codzienny lęk i paranoję, ukrywaną mechanizmem obronnym pozy „twardziela”.
Ale on i tak brnął w to: zabawy z bronią, robienie się na gangsta, szybkie i drogie samochody, promowanie marihuany, która dawała mu luz i wiele więcej „mrocznego życia”. To było jego odreagowanie. Nieskuteczne jak się okazało.
A co powiedział na temat tego, że ciągle wpada w kłopoty? Kolejny raz obronił pozę bad boya mówiąc „tak, jestem tym złym, będę robił tak dalej”. Niesamowicie niepewny siebie, wrażliwy człowiek, dobry na początku życia aż do bólu zaczął wypowiadać się hiper pewnie, z arogancją i agresją, ale i czynił w ten sam sposób.
Ostatecznie Tupac po swoich przeżyciach i wzrostowi powodzenia po swojej zmianie uznał, że kobiety to tylko do seksu się nadają, kłamią jak najęte, są fałszywe w miłości. Przyciągał tak samo toksyczny typ kobiety, jakim stał się toksykiem. Ale tej zależności nie zauważał, bo sukces jaki osiągnął przysłonił mu to wszystko.
W końcu nie wytrzymał. Nie chciał tego. Nie chciał zakładać tej agresywnej maski. To nie jego świat. Wolałby, by było tak jak na początku, albo, by jego dobroć odpłacona została dobrocią.
Ważny aspekt: Utwór Changes. Śpiewał w nim o problemach toczących czarnych, że nie traktują się jak braci, tylko wrogów (to jest ta toksyczną męskość, każdy to rywal, zerowa współpraca) i o tym, że chciałby wrócić do czasów, gdy był dzieckiem (czyli do jego prawdziwej wersji).
W tym wywiadzie można nawet usłyszeć, że sprzedawał narkotyki dwa tygodnie, głównie przez brak pracy, biedę w okolicy i ćpającą matkę, ale nie nadawał się do tego.
Koniec Tupaca
Wizerunek bad boya miał przynieść mu szczęście, powodzenie, ale też obronę przed krzywdą, czego ostatecznie się nie doczekał, bo to była zmiana wyniszczająca go.
Tupac pogrążył się w specyficznym, groźnym światku, może zabito go, może sfabrykowano jego śmierć (wielu przez to tworzyło teorie spiskowe, gdyż przewidział to w swoich utworach), a miał to zrobić bo miał dość obciążeń psychicznych. Stał się ogromnie defensywny. W tekstach opisywał swoje emocje, rozgoryczenie, nienawiść, myśli samobójcze, paranoiczne, ukazywał strach o swoje życie, a dodatkowo wielokrotnie rapował o miłości w stylu „jeśli nie dociera do Twojej partnerki w jaki sposób można ciebie kochać, bo to jest to kim naprawdę jesteś, a nie jej wyobrażeniami, zostaw ją”.
Więc owszem, udawanie bad boya go męczyło, a na udawaniu nie dojedzie się daleko.
Wydaje się pewnym, że Tupac całe życie nie był kochany prawdziwie, czyli za jego prawdziwą wersję. Nie maskę. Tego mu brakowało. Matka wcale się tu nie spisała. To był codzienny ból pod maską wesołego, zabawowego, czasem imitującego agresję, żeby poczuć się też bardziej „męskim” (choć w patologicznym słowa znaczeniu) i zaakceptowanym w takim samym, też patologicznym towarzystwie. Choć sądził, że cały świat taki jest, każda męska grupa.
Zamiana w bad boya niezbyt mu wyszła. Maska niegrzecznego chłopca wyczerpała go. Wrażliwość jednak pozostała w nim do samego końca, choć w innej, zniszczonej już formie. Wielu mężczyzn przechodzi to samo, ale nie ma komu się do tego przyznać, nie dostają pomocnej dłoni, są nierzadko dehumanizowani i stygmatyzowani. Uczą się zatem, by ukrywać to wszystko i działać na własną rękę, by sobie „jakoś” pomóc (a to nie działa).
Na końcu drogi Tupac wyznał, że w końcu doznał tej pewności siebie, że ludzie go w jakiś sposób zaczęli lubić, dlatego odwdzięcza się swojej społeczności i rozdaje pieniądze. Co dostajesz to dajesz. Nie dostajesz nic, rewanżujesz się niczym. Dostajesz w kość, dajesz w kość. To jest nauka gościa, który dużą część życia dostawał nic, lub w kość. Mimo zarozumiałości i arogancji, postawy buntownika nadal została w nim dobra cząstka. Widać to np. w momencie udzielania wywiadu.
2Pac pod sam koniec życia stworzył też alter ego na potrzeby wydania nowej płyty – Makaveliego, które mogło wskazywać jego kierunek przemiany z emocjonalnego wrażliwca w makiawelistę – człowieka chłodnego emocjonalnie (zamiast ciepłego i jasno okazującego uczucia), traktującego innych przedmiotowo (w tym seksualnie), chcącym osiągać zyski tylko dla siebie, zamiast pracować na szczęście innych (np. rodziny), ale też sporego egoisty (by zahamować swój altruizm i dobroć). Miała to być jego odwrotność, czyli czegoś co uznał za cechy go trapiące.
W moich tekstach o draniach można przeczytać, że cechami niegrzecznych chłopców są psychopatia, narcyzm i właśnie makiawelizm. Można być takim z urodzenia, z wychowania, a można imitować takie cechy. Nie przekłada się na sukces życiowy. Może krótkotrwały. Potem następuje wypalenie, utrata zdrowia, śmierć, życie w niekończącym się uzależnieniu, albo trafianie do więzienia.
Tupac został zastrzelony niewiele po tym jak zerwał z Madonną i ostrzegł ją o tym, że mogłoby się jej coś stać, gdyby z nią był. Wszystko działo się w 1996r., gdy miał 25 lat i na tym żywot zakończył. Nie miał już czasu, by dojrzeć emocjonalnie, by przestać popadać ze skrajności w skrajność. Miłość mogłaby go wyleczyć (do jego prawdziwej osobowości), terapia (nierealne u „gangsta”), ale i zaprzestanie tkwienia w patologicznym środowisku. Bardzo trudno zerwać takie więzi.
Zakończenie i puenta
Wielu ludzi nawet w czasach prime’u rapera zauważało jego zamaskowaną wrażliwość, łatwo było go zranić, a w utworach pokazywał, że ciągle czegoś mu trzeba. Że odczuwa wielką pustkę, braki oraz chęć leczenia duszy, ale nie było osoby która mogła coś z tym zrobić. Dlatego też wiele osób nazwało go pozerem. Może mieli rację, ale jakim kosztem? Jak trudne były przyczyny czemu w ten sposób postępował? Ludzie tego nie mogli wiedzieć, bo to nie jest wiedza łatwa do zrozumienia. Pewne rzeczy trzeba też widzieć, a nie każdy ma taki dar.
Musimy spoglądać na to w taki sam sposób, jak na wszystkich wrażliwych, miłych i emocjonalnych mężczyzn (i nie mówię tu i histerii z powodu lekko złamanego paznokcia). Nie wolno wrzucać ich do jednego wora ze stereotypowym, czy toksycznym podejściu do męskości i nie potępiać ich za cechy, których ani sobie nie wybrali (urodzili się tacy w dużej części), ani które nie ułatwiają im życia jako mężczyźni. Wręcz przeciwnie, obciążenie takich mężczyzn jest dużo większe i muszą mieć więcej jaj do tego, by pomimo słabości, życia pod górkę nawet nie z własnej winy, czy jakiejś inności przetrwać w nieprzyjaznym im środowisku. To jest coś innego, niż wtapianie się w tłum będąc szaroburym i nijakim, ale przynajmniej pasującym do grupy kalka w kalkę. Zresztą z odpornością lub nieodpornością psychiczną człowiek się też może rodzić. Akurat mając umysł artystyczny wrażliwość jest wbudowana.
Tupac moim zdaniem naprawiłby swoją osobowość, gdyby żył dłużej, bo miał przebłyski tego co powinien robić, jaki kierunek obrać. Uczył się na błędach, choć to trwało długo (co jest optymistyczne dla tych, którzy aktualnie są zrezygnowani). Dodatkowo w końcu dostał wsparcie, które też mu pomogło. Może nawet relacja z Madonną, która trwałaby dłużej pomogłaby w szybkim tempie wyprowadzić go z problemów, zauważyć coś, czego nie dostrzegał w tym hardym towarzystwie przemocowych i groźnych mężczyzn. Niestety i Madonna potem poszła złą drogą.
Dlatego jeśli ktoś w naturze ma bycie miłą, dobrą osobą to niech taką zostanie. Niech tego nie odrzuca, nie wypiera. Nikt nie musi tego akceptować. Nie trzeba zniżać się do ich poziomu. Ważne jest, żeby być ponad innych ludzi, którzy składają się ze zła, a grają osoby święte. To oni są problemem. Trzeba się oczywiście też bronić przed złymi ludźmi, więc człowiek miły powinien wyciągać asa w rękawie w postaci bycia agresywnym, ale tylko w celach obrony.
Najłatwiej jest utracić dobre cechy właśnie przez odtrącenie, przemoc, gniew i lęk przed zranieniem. Wytwarza się mechanizm obronny siły. Zazwyczaj sztucznej.
Należy pokazać, że dobrzy ludzie istnieją. Dla samego faktu tej dobroci. Dla siebie i dla innych, podobnych ludzi, którzy też zazwyczaj są cisi i nie słychać o nich za bardzo. Oni też potrzebują wiedzieć, że mogą brać siłę z tego, że mimo wszystko pasują do tego świata, ale muszą odnaleźć specyficzną, wartościową grupę ludzi.
Dzięki szerzeniu takich postaw podobne osoby przestaną myśleć o samobójstwie, mogą porozmawiać ze sobą, wymienić doświadczeniami, zaprzyjaźnić się. Niech inni dostaną sygnał, że nie są samotni w tej wrażliwości. Że nie są wyrzutkami.
Zawsze jest tak, że zło się zaczyna się wtedy, gdy dobra wokół jest za mało. Ale trzeba szukać sposobu, by się przed tym ustrzec – pierwszą fazą jest zdobycie wiedzy, takiej jaką na stronie opisuję. Drugą odnalezienie podobnych osób. Też oferuję tutaj wsparcie ludzi w problemach.
Z mojej strony też wskazówka co do efektów jego zmiany: Tupac niekoniecznie uzyskał powodzenie wyłącznie z powodu bycia bad boyem, a zdobył popularność, majątek, zaczął lepiej się ubierać. Przesadne bad boystwo zostawało mu wybaczane tylko dlatego, że miał inne cechy potrzebne dla kobiet z którymi się spotykał. Ale te kobiety też nie były normalne. Zaburzeni przyciągają zaburzonych.
Co Tupac mówi w swoim wideo? (wracamy do słyszalnej przemiany)
Faza skrajnej uległości (w filmie się śmieją, że na początku to… soy boy)
Co mówi:
Widywałem mężczyzn, którzy okazywali kobietom ZERO szacunku!
Ja to odrzucam. Moja matka mnie wychowała (mówi to z dumą).
Dlatego też mam ogromny respekt do kobiet, ultra respekt. Walczę o ten respekt dla nich i dlatego mam mnóstwo PRZYJACIÓŁEK.
I zdarza się sytuacja, gdzie polubiłem bardziej dziewczynę, jestem ekstra miły, ekstra dżentelmenem, mówię jej, że jest piękna i, że zasługuje na najlepsze…
I ona powiedziała mi, że… jestem zbyt miły. Nie mogłem w to uwierzyć! To był nóż w plecy!
Tydzień nie minął i uznałem, że będę taki sam jak ci mężczyźni, którzy nie szanują kobiet. Przecież oni mówią na nie per DZIWKI. Wołają po nie, dzwonią i mają je na zawołanie.
Faza druga skrajności – wściekłość
Raper dalej mówi:
Dziwki nie znaczą nic. Kochamy je jedynie za dziury.
To jest seksualizacja po tym, jak jego szanujące podejście do kobiet zostało wyśmiane przez toksyczne kobiety, które spotkał (tak, to ich wina).
Inne kobiety doskonale wiedzą kim są dziwki. Kobiety przecież same nie umawiają się z kobietami, bo wiedzą jakie one są (paskudne do życia, zbyt zmienne, by im ufać*).
Dlaczego czarnuch miałby wiedzieć więcej od nich samych, jeśli one nawet tego nie rozumieją?
Te dziwki za dużo sobie pozwalają, próbują się rządzić, mówią, że to ich biznes i ich sprawa.
Ale jeśli same nazywają się dziwkami, postępują jak dziwki, to my też możemy nazywać je dziwkami.
Logiczne panie 2Pac!
Czarnuchy muszą zrozumieć, że dają za dużo uwagi tym dziwkom. Dlatego właśnie czarnuchy umierają.
Mówię, jeśli dziwki zaczynają być nakręcone (podniecone) to czarnuchy są zabijane.
Słuchaj, jak widzisz pogrzeb czarnucha, to była w tym wina dziwki która z nim była poprzedniej nocy.
* ten fragment mówi o tym, że mężczyźni albo mają problemy z kobietami, albo przez kobiety, bo np. same zlecają przemoc wobec tych mężczyzn, rozgłaszają fałszywe plotki o nich, może oskarżają o molestowanie i gwałt (przez co inni mężczyźni, wielcy 'obrońcy’ moralności chcą ich dopaść). Sami mężczyźni też mogą stać się zazdrośni i zaatakować takiego mężczyznę, który spotkał się z jakąś np. interesującą kobietą ze ścisłego środowiska. U czarnych np. zabójstwa mężczyzn przez mężczyzn są bardzo częste, ale nie mówi się o tym, nie mówi ile prowokacji kobiet do tego potrzeba.
Tupac kontynuuje:
Dlatego powinieneś trzymać kutasa w portkach. Czarnuchy powinni działać w starym stylu więziennym, używać ręki.
Bo jeśli tego nie zrobią, to zaczną się zabijać. Umrzemy wszyscy.
Ten fragment pokazuje dokładny model prymitywnych męskich społeczeństw, gdzie eliminuje się powiedzmy samca alfa, który zgarnia masę kobiet dla siebie, przez co inni chcą go wyeliminować, by zostało dla nich więcej. Ewentualnie oni nie uważają, że ten właśnie mężczyzna zasługuje na zainteresowanie kobiet i stąd podejmują decyzję o zniszczeniu jego zdrowia, lub pozbawiają go życia.
Powtórzę, musimy mówić, że pierdolić te dziwki!
Jeśli umawiasz się ze spoko laską to wszystko dobrze, ale jeśli umawiasz się z dziwką to musisz skopać jej dupsko i potrząsnąć nim.
Tych słów Tupaca bym nie słuchał, bo to nic nie da, a dziewczyna rozniesie plotę, która pogrąży tego mężczyznę. Nie doceniamy siły słów kobiet, tego co mówią gdy nas przy nich nie ma, lub do czego są zdolne, by uzyskać korzyść (przyjemność, eliminację niepotrzebnego samca, pieniądze, zasoby).
Do tego w trudnym środowisku czarnych (m.in getto) muszą być podejmowane bardziej drastyczne środki. Narzędziem obrony jest tam zastraszanie. Stąd broń Tupaca i jego teksty, że broń to jego prawdziwa i jedyna dziewczyna (która zawsze wspomoże).
Na koniec powtórzę jeszcze raz, że nie należy popadać w skrajności. Ani być zbyt miłym, uległym człowiekiem, który się nie broni, ani tym, który zionie agresją i przemocą. Złoty środek to jedyna słuszna opcja.
Tupac? Nie postąpił dobrze, ale nie miał innego wzorca, nie dostał wskazówek, nie dostał takiej wiedzy i wczesnego wsparcia od równie wrażliwych, dobrych ludzi, którzy nie zostali zniszczeni przez innych.