Narcystyczne rodziny i narcystyczne kobiety
Ten tekst poświęcam rodzinom narcystycznym i przykładom narcystycznych kobiet. Wcześniej opisywałem narcyza w związku, a teraz prześwietlimy rodziny. Będzie to opis na podstawie filmu Sprawa Rodzinna lub Rodzinne Tajemnice (różnie nazywano) w reżyserii Toma Fassaerta, ale też wycinków z życia Marylin Monroe. Polecam obejrzeć film, by zrozumieć o czym piszę. Nie będziemy tu opisywać stricte definicji, używać ciężkich słów i diagnoz klinicznych, a pokażemy opis samego życia z narcyzami, a głównie z narcystyczną matką. Tekst będzie bardzo obszerny, więc zapraszam tylko cierpliwych i chcących dowiedzieć się naprawdę dużo na temat narcyzmu. Kto wie, może dzięki temu tekstowi zobaczysz cechy narcystyczne u siebie, lub w otoczeniu? A może pozwoli Ci to uniknąć umawiania się na randki z taką osobą? Jak kupujesz sprzęt, to czytasz instrukcję obsługi (czytasz, prawda?), ale gdy wchodzisz w związki i żyjesz z ludźmi, to niczego nie czytasz o nich, a potem jest zawód i niezrozumienie. Chcesz być świadomy? Czytaj, jeśli chcesz uniknąć emocjonalnego piekła dla siebie lub dzieci.
Narcyz wykorzystuje Ciebie do własnych celów
Film Sprawa Rodzinna pokazuje jak traumy i bolączki z dzieciństwa przenosimy na dorosłe życie. Głównym problemem rodzinnym jest narcyzm w wykonaniu między innymi Marianne Hertz, czyli postaci centralnej filmu. Marianne była krytykowana przez swojego ojca za praktycznie wszystko, prócz urody, przez co rozwijała się tak naprawdę tylko w tym aspekcie jako człowiek, czyli w aspekcie powierzchownym. Marienne prawdopodobnie służyła ojcu za obiekt do dowartościowania siebie samego, który nauczył ją jedynie kapryśności i wyrażania niezadowolenia z innych. Jeśli nie jesteśmy świadomi narcyzmu, to te cechy przechodzą na pokolenie dalej. Film pokazuje jak narcystyczni ludzie starają się pokazać czy to siebie, swoje związki czy swoją rodzinę jako okazy szczęścia, gdy nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością. Narcyzi potrafią słowem dawać przykład jak należy się zachowywać, pouczać innych, grać swoją rolę odpowiedniej osoby w odpowiednich sytuacjach. Jednak są całkiem inni są tam gdzie opinia się dla nich nie liczy, a jakieś inne cele. Narcyzi używają władzy nad ludźmi jako własne paliwo życia. Narcyz wyżywa się na Tobie, krytykuje, wykorzystuje, posługuje się Tobą, dowartościowuje się Twoim kosztem. Narcyz ludzi traktuje instrumentalnie i jest drapieżnikiem. Narcyz często jest złośliwy i sarkastyczny, jeśli chce ukryć arogancję, ale może też być bezpośredni w swoim krytykowaniu. Narcyz wyolbrzymia i tragizuje. Zawsze chodzi o manię wielkości albo swojego powodzenia (i wymuszania dogadzania sobie), albo swojego cierpienia (i chęci dogadzania innym). Małe problemy narcyza są dużymi problemami. Duże problemy innych są małymi problemami dla narcyza, lub nie istnieją. Zwykle są lekceważone.
Narcystyczni używają np. dzieci do tego by dowartościowywały ich, czy leczyły ich niespełnione, chore ambicje. Myślą, że jeśli nikt nie okazywał im pełnoprawnego uczucia, to dzieci będą służyć im do tego. Tyle, że dzieci należy najpierw czegoś nauczyć, by móc wymagać. Narcyzi tego nie tolerują, bo jest to odpowiedzialność, której nie podejmą. Narcyz chce wyłącznie brać, chce dostać. Narcyz powie Ci, że nie jest idealny, ale będzie się zachowywał tak, jakbyś nie miał prawa mu zwrócić uwagi. Narcyz powie, że część win stoi po jego stronie, ale da Ci odczuć, że Ty jesteś winny wszystkiemu i tak naprawdę zawsze musi mieć ostatnie słowo.
Narcyzi dla uniknięcia konsekwencji potrafią manipulować nawet swoimi psychologami, których okłamują i zakładają przy nich maski (zwykle ofiar i wzbudzają litość, albo kreują się na zupełnie normalne osoby, by oddalić problem). Psycholog musi być bardzo wnikliwy i dostarczyć dużo zaufania, aby narcyz maskę ściągnął i uwierzył, że warto pokazać swoje prawdziwe „ja”.
Narcystyczni ludzie potrafią godzinami rozmawiać o sobie, swoich przeżyciach i tym co usłyszeli, by odnosić to do siebie. Zazwyczaj są to rozmowy nacechowane złością i czepialstwem wobec innych, a także samouwielbieniem. Ja, ja, ja… konwersacji nie uświadczysz. Jesteś wykorzystywany przez narcyza, by go wysłuchiwać i przyznawać mu rację. Gdy odmówisz słuchania, lub zwrócisz uwagę dostaniesz łatkę nieczułego krytykanta, albo gorzej.
Jeśli nie ufasz jakiejś osobie, jest zmienna, przesadnie robi z siebie ofiarę, lub przesadnie chwali siebie i ludzi z bezpośredniego otoczenia tej osoby, to z dużą dozą pewności możesz stwierdzić, że masz do czynienia z osobowością narcystyczną. Jaki jest stopień tego narcyzmu odkryjesz jednak dopiero gdy się zaangażujesz i otworzysz przed tą osobą. Narcyz dominujący, aktywny, pyszny, na pewno to wykorzysta. Im więcej okażesz słabości, tym gorzej dla Ciebie. Słyszałeś pewnie nie raz, że mężczyźni słabości nie mogą okazywać? Im więcej narcyzmu, tym mniej empatii. Im więcej narcyzmu, tym mniej człowieka w człowieku.
Narcyz manipuluje sobą i innymi
Narcyz jest wrażliwy na krytykę, ale też odtrącenie i tak bardzo nie lubi siebie, że nawet najmniejsza oznaka braku akceptacji może powodować u niego dyskomfort. W zależności od typu jakim jest narcyzem, albo zachowa się płaczliwie, albo agresywnie wobec oponenta. Ciche dni, turbo-awantury, nieprzewidywalność, wybuchy, obrażanie się gdy narcyz zrobił sobie nadzieję bezpodstawnie? Narcyz nie toleruje tak samo wad i słabości w innych jak w sobie, dlatego jest bardzo czepialski, obwiniający, reaguje niezadowoleniem przy ludziach, którzy nie spełniają jego żądań. Np. kobiece „domyśl się” jest narcystyczne, ponieważ jest postawą roszczeniową i nieodpowiedzialną. Postawa „domyśl się” nie liczy się z uczuciami innych, a sam narcyz nie bierze odpowiedzialności za to, że powinien wyjaśnić bezpośrednio o co mu chodzi i czego pragnie. Narcyz nie jest nauczony wyrażania swoich potrzeb bezpośrednio, a ponieważ wie, że ma ich więcej niż przeciętny człowiek to chowa je w manii wielkości (może to też być depresyjna mania wielkości swego cierpienia). Narcyz woli manipulować, niż być bezpośredni. Narcyz będzie nieznośny, jeśli nie spełnisz jego potrzeb, których często nawet nie wyrazi wprost. Narcyzi jak zauważymy mylą szukanie uwagi, podziwu, komplementów i bycia w centrum uwagi z miłością.
Narcyz jeśli niesłusznie skrytykuje Ciebie, a gdy będziesz się bronić przed krytyką, uzna że Ty krytykujesz jego. Nie wygrasz z nim i nie zmienisz jego opinii, ponieważ wszystko co robi negatywnego wobec Ciebie zarzuci Tobie! I zrobi to tak silnie, że jedyne co będziesz mógł to odpuścić. Narcyza możesz tylko podziwiać i być mu posłusznym.
Narcyz jeśli mówi o sobie dobrze, to zwykle mówi o tym czego potrzebuje. Przykład. Narcyz mówi „jestem czuły i kochający”, oznacza to „potrzebuje czułości i kochania mnie”. Jeśli narcyz będzie potrafił mówić o swoich wadach to będzie jak ogień i woda.
Narcyzi zachowują się jak aktorzy, którzy pragną oklasków i zainteresowania, czy to zagrają scenę komediową, czy dramatyczną. Nie rozróżniają tego jakie uczucia przekazują innym, ponieważ dla nich liczą się tylko własne cele. Narcyz ma być naj: najładniejszy, najmądrzejszy, najsilniejszy, najlepszy. Jeśli narcyz zainteresuje się jakimś celem poza jego osobą to i tak znaczy, że może on wpływać pośrednio na narcyza. Narcyzi zawsze uważają, że ich potrzeby są ważniejsze, mimo, że potrafią pokazać, że wcale tak nie jest. Ciągle grają kłamstwem i mówią co ludzie chcą usłyszeć. Im więcej krytyki wobec narcyzów, tym silniejsze maski zakładają. Nawet jeśli narcyz krzywdzi, to kreuje się na ofiarę, a swoje cechy projektuje na innych i w ten sposób unika odpowiedzialności. Bohaterka filmu Sprawa Rodzinna przejawia bardzo dużo wspólnych cech z Marylin Monroe, która to jednak rodziny nie założyła, ale między innymi z powodu braku uwagi (atencji) popełniła samobójstwo. Była też bardzo zmienna i nieprzewidywalna, co nie wzbudzało zaufania, co przecież łączy się od zawsze z kobiecością. Kobieta zmienną jest, tak? Na chwilę zejdźmy z Marylin Monroe…
Sprawa Rodzinna, czyli narcystyczna rodzina
Zacznijmy od początku. Film Sprawa Rodzinna opisuje babcie reżysera filmu czyli Marianne Hertz, która miała dwóch synów, których początkowo samotnie wychowywała. Obu oddała do domu dziecka, ponieważ przeszkadzali jej w robieniu kariery modelki, projektantki mody, ale też w zdobywaniu nowych mężów (miała wielu mężów, o czym było głośno). W którymś momencie Marienne chciała, by jej syn z dziećmi wrócił, a ten mimo, że całe życie był wykluczany i niekochany, to cały czas miał nadzieję, że jego matka go pokocha. Że w końcu zasłuży sobie na miłość narcyza. To jest nierealne, a mimo to kompleks niższości u tego mężczyzny pozostał. Mimo, że był wykształconym psychologiem przebudował całe swoje życie, aby DWUKROTNIE wrócić do matki-kata, na którą nałożył idealistyczny obraz i traktował jako ratunek dla swojego nieszczęścia. Narcyz tak go poniżał, że uwierzył jako ofiara, że jest jego zbawieniem, że jest kimś lepszym od niego. Za pierwszym razem syn Marienne rzucił żonę i dzieci dla swojej matki, następnie stracił pracę i ruszył za nią do RPA. Napisał nawet dla niej biografię, ale narcystyczna Marienne jak zawsze była niezadowolona, ponieważ nie ukazał jej w samych superlatywach i ponownie wyrzuciła go ze swojego życia. Znowu pokazała mu, że to on jest winny jej nieszczęściu, że jest głupi, że nie umie pisać, że nie umie myśleć, że jest wyrodnym synem. Narcyz zawsze pokaże Ci, że jesteś nieudacznikiem, do niczego się nie nadajesz i w to uwierzysz. Jeśli zwrócisz mu uwagę powie, że wymyślasz, że jest kochający, że powinieneś być wdzięczny. Rodzice narcystyczni przekazują swoją postawą, że dzieci gdyby były lepsze, to rodzice okazywaliby im lepsze uczucie. Jako dziecko byłeś obiektem manipulacji narcyza, ale jako dorosły możesz być świadomy jak narcyz Cię zniszczył i możesz się od tego odciąć. Wcale nie jesteś egoistą i samolubem, gdy się narcyzowi sprzeciwisz, choć będziesz o tym słuchał.
Podobny narcyzm widzimy w domach, w których dzieci są odstawiane gdy nie są potrzebne, czy też gdy są chore, lub słabe, albo w związkach, w których jedna ze stron przestała się odpowiednio spisywać i zostaje odrzuconą. Kiedy masz problem narcyz powie, że to Twoja własna wina. Jeśli narcyz stworzy problem, to też powie, że to Twoja wina. W narcystycznych rodzinach dziecko nie ma przyzwolenia na okazywanie słabości i emocji, ponieważ swoimi emocjami rani narcystycznego rodzica, który nie chce być za nie odpowiedzialny. Nie chce dziecka wspierać, pomagać mu, otaczać go troską. Co innego rodzic, którego potrzeby muszą być zaspokajane przez dziecko, które jest surowo tresowane. W narcystycznych rodzinach rzadko kiedy będzie miejsce na szczery dotyk, przytulenie, troskę, wsparcie, opiekę i okazywanie miłości czy zrozumienia, albo na odwrót – rodzic będzie nadopiekuńczy i będzie trzymał dziecko pod własną kontrolą nie dając mu popełniać błędów. Narcyz to uosobienie skrajności.
Narcystyczni rodzice uzależniają od siebie dzieci, które są przeświadczone o wyższości rodziców, albo tworzą w dzieciach bezradność i syndrom ofiary, która musi sobie zawsze na miłość zasłużyć. Dziecko nie jest wspierane, gdy ma problem, tylko rodzic uważa, że przysparza kłopotów samym rodzicom i na tym wkład rodzica się kończy. Dzieci narcystycznych rodziców nie umieją odciąć pępowiny i od nich odejść stawiając na własną niezależność. Dzieci narcystycznych rodziców potrafią być nad wyraz empatyczne wobec nich, albo nad wyraz ich nienawidzić, ale zawsze mają z nimi połączenie emocjonalne. Pamiętaj, narcyzm uosabia dwie różne, ale skrajnie patologiczne zachowania w zależności czy jest typem dominującym czy uległym. Jeśli widzisz w otoczeniu takie zachowania, to możesz założyć przekonanie, że te osoby przejawiają tendencje narcystyczne, w których empatia, współczucie, akceptacja czy tolerancja to pojęcia niepraktykowane (choć egoistycznie wymagane i fałszywie mówione, że są okazywane!). Narcyz używa ludzi jak przedmiotu, do tego by mieć lepsze życie i czuć się lepiej. Albo jesteś potrzebny narcyzowi albo nie i nie ma Cię w jego życiu. Im więcej dasz, im bardziej można Cię wykorzystać do swoich celów, tym jesteś ważniejszy.
W narcystycznych rodzinach zawsze będą jednostki skrajnie inne i nie rozumiejące poglądów innych niż własne, przez co narcystyczna rodzina będzie konfliktowa. Jedne jednostki będą nadmiernie empatyczne, reagujące ciężko na najmniejsze niepowodzenia, a drugie bez empatii i nie zauważające własnych niepowodzeń. Jedne będą bardzo pilne, punktualne, drugie lekceważące i spóźnialskie. Np. spóźnianie i nieszanowanie granic innych ludzi potwierdza im samym ich wyższość i nie zmienią tego pod presją przykładu, czy krytyki ze strony tych punktualnych. Narcyzi w rodzinie będą albo bardzo słowni, albo kompletnie niesłowni. Albo będą obgadujący siebie wzajemnie, albo nietolerujący kompletnie obgadywania. Albo zbyt pokorni albo niepokorni i buntowniczy. W rodzinach narcyzów rodzą się skrajnie inne jednostki. Dominujący narcyzi podporządkowują sobie narcyzów uległych. Ci ludzie nigdy siebie wzajemnie nie zrozumieją, będą sobie wytykać te cechy, dlatego będziesz słyszał, że z rodziną dobrze tylko na zdjęciach. W społeczeństwie to normalne, że jest przekrój różnych cech, ale nie w rodzinie która ma się rozumieć, wspierać i sobie pomagać. W rodzinach narcyzów są ataki, wzajemne obwinianie siebie, nie umiejące dogadać się poglądy, ale także widać uznawanie siebie za lepszych niż inni członkowie rodziny. Narcyzi w rodzinie będą też zazdrośni i mściwi.
Zakłamanie narcyza
W filmie Sprawa Rodzinna nie brakuje scen, w których widać zakłamanie narcyza. Marianne odwiedza swego starszego syna Rene (który zachorował gwałtownie, gdy matka zdecydowała się wyjechać do RPA). Narcystyczna matka chce go odwiedzić, by zachować wizerunek „dobrej matki” (choć nie chciała się z nim spotykać przez wiele lat). Marianne wchodzi do jego zagraconego mieszkania ze zdegustowaną miną. Po chwili mówi, że muszą gdzieś wyjść, że nie da rady wejść do mieszkania. Wychodzi na ulicę i mówi do kamery, że to jest straszne i ktoś coś powinien z tym zrobić. Co jest typowe dla narcyzów widać tutaj, że najpierw czuje pogardę do swojej ofiary, a następnie chce, by ktoś poniósł odpowiedzialność za jej działania. Ktoś to musi naprawić, nie narcyz. Następnie narcystyczna matka z synem idą bodaj do kawiarni, ale nie bardzo mają o czym rozmawiać. Kiedy Marianne odjeżdża ponad 70-letni Rene długo nie puszcza jej ręki, wyglądając jak porzucany mały chłopiec. Narcystyczna kobieta zaś oddycha z ulgą – nareszcie ma z głowy to przykre spotkanie. W filmie jednak pokazała się jako ktoś dobry. Kto nie czyta między wierszami nie zauważy jak negatywnie zachowała się Marienne wobec syna.
Następną sceną, w której widać zakłamanie i poczucie wyższości narcyza jest ta, jak do umierającej już Marianne najpierw dzwoni, a potem przyjeżdża jej młodszy syn Rob, ojciec reżysera. Marianne jest po wylewie, ale może mówić. Jednak nic nie mówi do syna, tylko słucha jego zapewnień, że ten ją kocha, że jej nie zostawi i zaopiekuje się nią. Do samej śmierci przez ani chwilę nie była mu matką, nie podziękowała i nie przeprosiła. To dziecko pełniło rolę dla narcystycznego rodzica, który nie spełnił swoich obowiązków. Jak wiele dzieci narcystycznych matek przybył do łoża śmierci matki, z nadzieją na ostateczne pogodzenie, przekonanie się, że matka jednak go kocha. Ale ona milczy. Po jej śmierci Rob, nadal niepogodzony z prawdą, tworzy sobie iluzję, że powstał między nimi „prawdziwy kontakt”, że coś poczuł, ale to jego wyobrażenie czy pragnienie, nie prawda. Dziecko narcyza niestety także fantazjuje i nie umie przyjąć prawdy.
Marylin Monroe też była często kłamiącą osobą. Oczywiście nie zauważała tego u siebie, jak to u narcyzów bywa, ponieważ narcyz ma zawsze swoją wersję prawdy i w nią wierzy. Marylin Monroe co rusz kłamała o swoim ojcu, co rusz o swoim dzieciństwie dodając nowe szczegóły, w których była ofiarą. Co rusz dodawała nowe szczegóły i umiała siebie samą przekonać, że tak właśnie było. Narcyz albo jest wielki w swoich oczach i jest wyniosły, albo uważa się za ofiarę wszelkiego zła. Słyszycie jak często kobiety składają fałszywe oskarżenia o gwałt, molestowanie, aby ustawić się w pozycji ofiary? Na przykład, aby uniknąć konsekwencji i wyprzeć odpowiedzialność za chęć seksu, albo zrzucić odpowiedzialność własną po zdradzie? To też kwestia narcyzmu! Męski narcyz nie może korzystać z karty ofiary, ponieważ przysporzy sobie dzięki niej tylko ostracyzmu wobec niego. Kobiety będą bardzo wiarygodne składając takie zeznania, w których to one są ofiarami, ponieważ naprawdę wierzą w swoje kłamstwo, w którym są zawsze tymi pokrzywdzonymi, wykorzystanymi. Narcyzi zawsze zatuszują swoją inicjatywę, aktywność – to, że chcieli by do danego czynu doszło. Narcyz umywa ręce. Co ciekawe narcyzi używają mechanizmu projekcji, zatem z dużą dozą pewności można założyć, że fałszywie oskarżający narcyzi to ci, którzy byli tymi raniącymi i nie umieją się do tego przyznać.
Narcyz wyznaje zasadę: jeśli zostałeś złapany za rękę, mów że to nie Twoja ręka. Narcyz wierny jest tylko sobie i temu co dla niego korzystne, lub w dłuższej perspektywie może być korzystne. Narcyz tylko kreuje się na takiego, że zależy mu na innych. Narcyz zamartwi się, jeśli ulegniesz wypadkowi, nie dlatego, że współczuje Ci, a dlatego, że ma obawy, że przestaniesz zapewniać mu tyle ile zapewniałeś. Narcyz to chodzące kłamstwo.
Homoseksualni narcyzi to niegdyś skrzywdzeni (także przez rodziców) socjopaci
Inne problemy z narcyzmem mają też niektórzy homoseksualiści, którzy z racji cech mogących odróżniać od męskich są odrażające dla swojego hetero ojca i nie dostają od niego akceptacji. Często się mówi, że homoseksualizm powstaje dlatego, że był konflikt między ojcem, a synem. Tyle, że konflikt to nie przyczyna. Przyczyna to cechy syna, które są inne niż wyobrażał sobie heteroseksualny ojciec, który reaguje agresją i odrzuceniem wobec zniewieściałego mężczyzny. I tak może też reagować społeczeństwo. Homoseksualiści mają mózgi takie jak mają kobiety, zatem psychicznie mogą być obdarzeni kobiecymi cechami.
Nie ma możliwości w takiej sytuacji wychowania go, by posiadał cechy odwrotne, niż do których predyspozycje posiada.
Zresztą to wielki błąd niedojrzałych rodziców, którzy nie dają akceptacji dzieciom, nie starają się ich zrozumieć, a starają się je wychować według sztywnego szablonu, czasem wręcz narzucając im własne, niespełnione ambicje i żale do świata.
Skutkiem braku miłości rodzicielskiej są kompleksy homoseksualisty kompensowane podobnym poziomem „atencyjności” co u narcystycznych kobiet. Chcą by było o nich głośno, chcą się czuć godni, chcą w jakiś sposób pokazać swoją wartość. Takie typy są nazywane drama queen czy drag queen. Społeczeństwo nie pozwala pokazywać cech stereotypowo kobiecych u mężczyzn, zatem nie jest dziwnym kiedy taka poniżana osoba wykształca przeróżne zaburzenia osobowości. Homoseksualiści narcystyczni mogą też krzywdzić innych, czy wchodzić w wiele relacji seksualnych, aby się dowartościować. To jest przez wiele lat życia nieświadome. Kiedyś np. homoseksualizm nazywano socjopatią (dopiero niedawno wykreślono z listy chorób psychicznych), póki nie zrozumiano, że socjopatia jest zaburzeniem stworzonym na bazie negatywnych przeżyć.
Homoseksualiści więc tak jak narcyzi i osobowości histrioniczne udają kogoś kim nie są – np. męskość i heteroseksualność. Wielokrotnie słyszałem, że jest to potrzebne, by zostać zaakceptowanym, czy lubianym. Podobnie można udawać agresję i jeśli nie jest naturalną cechą danego człowieka, to taki człowiek zawsze będzie sfrustrowany. Podobnie mają ludzie wrażliwi, którzy udają niewrażliwych. Tu niezależnie ani od płci i orientacji. Wrażliwi ludzie wiedzą, że pokazywanie cech wrażliwych nie da im pozytywnych rezultatów. Nie możesz być sobą, więc jesteś nieszczęśliwy. Patrz Tomasz Beksiński, który przed samobójstwem wielokrotnie powtarzał, że musi zakładać maski i to go męczy najbardziej.
Wielu niedojrzałych rodziców bije i znęca się nad swoimi dziećmi. Wielu homoseksualistów pochodzi z rodzin, gdzie była przemoc, czy alkohol. Wielu nadwrażliwych (neurotycznych) ludzi pochodzi z rodzin, gdzie nie było akceptacji, zaufania i miłości.
Moja teoria jest też taka, że osoby narcystyczne mogą płodzić osoby homoseksualne i to narcyzm (lub inna forma niedojrzałości) rodziców może być przyczyną homoseksualizmu. Nie wiem czy to zbadano, czy nie. Narcyzm jest cechą niedojrzałości emocjonalnej. Freud na przykład określał gejów niedojrzałymi chłopcami. Geje mogą być niedojrzali emocjonalnie (czyli bardziej jak dzieci, a więc i kobiety), ale i fizycznie. Mogą posiadać mózg niedojrzały (mało testosteronu w życiu płodowym, płeć podstawowa to kobieta), a co za tym idzie ciało niedojrzałe (mało męskie) – choć z ciałem jest różnie, to z mózgiem już niekoniecznie i te cechy zostają, tworząc osobowość narcystyczną, lub osobowość z dużą ilością cech narcystycznych. Homoseksualizm więc może być genetyczny, niedojrzałość po rodzicach, ale też wyuczony wychowaniem narcystycznym, które jak przeczytacie dziś jest bardzo szkodliwe dla dziecka. Jest to jednak tylko moje rozmyślanie na podstawie wiedzy, którą mam na dzisiaj.
Narcystyczne kobiety co już wspominałem w innym artykule mają tendencje biseksualne, a w praktyce jest to homoseksualizm. Co to znaczy? Narcyz ma libido skierowane ku sobie, czyli także swojemu ciału, a więc to normalne, kiedy podniecać będzie go ta sama płeć. Coraz częściej mówi się, że kobiety są biseksualne, ale nie mówi się, że kobiety są narcystyczne i dlatego są biseksualne.
Narcyzi praktycznie całe życie udają kogoś kim nie są
Narcystyczna kobieta z filmu poświęciła swoje całe życie do tego, by kreować swój pozytywny wizerunek. Miała manię wielkości, którą pokazywała na zewnątrz. W środku więc była bardzo malutka i pokrzywdzona, ale tą część ukrywała i wypierała ze świadomości. Ja narcyz wad nie mam i nie pozwalam sobie, by je mieć. Na okładkach gazet Marianne Hertz była nawet nazywana idealną matką, co oczywiście nie było prawdą. Było kreacją. Narcyz nawet gdy popełnia zły uczynek, to potrafi wykreować się na takiego, który czyni dobrze. Oddałam dzieci do domu dziecka ze względu na troskę za nich. Chciałam zarobić pieniądze dla nich, by miały lepsze życie. Gdybym mogła dałabym im gwiazdkę z nieba. Narcystyczna kobieta w tym filmie była naprawdę wiarygodna, gdy manipulowała wnukiem mówiąc jak bardzo chciała dobrze dla swoich dzieci. Wnuk nawet jej współczuł! Nigdy nie tłumaczyła się ze swojej podłości wobec innych, dla niej nie było takiego tematu.
Narcyz świetnie manipuluje opinią innych, którzy widzą go w zniekształconym obrazie. Ile razy widziałeś takie osoby, które są bronione przez innych, nawet gdy krzywdzą innych? To są ludzie pod wpływem narcystycznych manipulacji. Narcyz to aktor. Ufasz mu, wierzysz, ale prawdziwą twarz ukazuje za zamkniętymi drzwiami. Tam gdzie nie może się wykreować na kogoś kim nie jest, nie może już kłamać i udawać. Bo go dobrze znasz i coś Ci się nie zgadza. Ludzie, którzy mówią o sobie, swoim związku, swojej rodzinie w SAMYCH superlatywach, a przy tym pouczają innych zawsze są narcystyczni i pewnym jest, że jest to fałsz. Tacy rodzice mogą siadać w pierwszych rzędach w kościele, by w domu punktować najmniejsze wady u swoich dzieci. Tacy ludzie w związkach mówią, że kochają, ale są wielokrotnie okazują niezadowolenie ze swojego partnera. Obwiniają, szantażują emocjonalnie, są czepialscy, wymagający i rzadko kiedy przyznają rację partnerowi. Jeśli znasz fałszywe osoby, to znaczy, że pochodzą z rodzin narcystycznych, niedojrzałych.
Narcystyczna osoba jak przeczyta mój tekst to też zastosuje projekcję i zobaczy te cechy… w kimś innym. Zazwyczaj w kimś kogo odrzuciła, bo nie był już jej przydatny. Narcyzm to ciągłość usprawiedliwiania siebie z nawet najgorszego świństwa.
Narcyzi nie chcą byś miał się lepiej od nich
Narcyz sam jest nieszczęśliwy, więc chce by inni byli nieszczęśliwi. Jak znasz kobietę, która ma okres i wtedy jest napastliwa, zamiast chować nieprzyjemne emocje, by nie ranić otoczenia, to wiesz, że masz do czynienia z rozpieszczoną osobą. Narcyz w dyskusji Ci powie, że tak się poświęcał dla Ciebie całe życie, tak Cię kochał, taki był dobry, a Ty nie doceniłeś. Nie czujesz kompletnie, że narcyz jest tak dobry, za jakiego się uważa i Tobie obniża wartość, byś uwierzył, że to wszystko jest Twoją winą. Narcyz jedyny wniosek jaki wyciągnie to taki, że powinien być gorszy, bo był za dobry. Wtedy by było w porządku. Narcyz nigdy nie musi być lepszy, nigdy bardziej odpowiedzialny. On osiągnął szczyt. Tylko ludzie wokół są niedobrzy. Tylko ludzie wokół narcyza powinni się zmienić. Narcystyczny rodzic często mówi dzieciom, by nie ruszali niczego, bo zepsują, albo bo nie umieją. Narcystyczny rodzic stosuje tu projekcję. Sam nie umie, więc czyni tak, by inni nie byli lepsi od niego. Rodzic nienarcystyczny UCZY, wspiera i pomaga.
Po latach usłyszysz, jeśli niczego się nie nauczyłeś, to nie wina narcyza, który niczego nie nauczył i krytykował każdą chęć działania, tylko Twoja. Nie ruszaj, bo za drogie. Po co się tym interesujesz? Interesuj się tym co narcystyczny rodzic chce, bo Ty mówisz i robisz głupoty. Bądź posłuszny i czuj się poniżony czasami nawet za uśmiech, który go zdenerwuje. Słuchaj narcyza to będziesz miał kompleksy, będziesz się bał podejmować działań, będziesz liczył się za bardzo z opinią innych, porównywał z ludźmi stawiając siebie w gorszym świetle i nie będziesz wierzył, że masz realny wpływ na swoje życie. W związkach narcyzi na przykład chcą odciąć Cię od Twoich pasji, czy znajomych. Pokazują, że mają dobre intencje, że to dla Twojego dobra, a tak naprawdę tylko dla własnego. Ty się zmienisz, a narcyz i tak będzie niezadowolony, albo na chwilę przestanie sączyć swoją destruktywną grę.
Narcyz powie, że nigdy niczego nie osiągniesz, nigdy nikt Cię nie zechce z takimi zachowaniami, z takim myśleniem jakie masz. Za moment narcyz zacznie się zachowywać do rany przyłóż i Ciebie uwielbiać. Myślisz, że cokolwiek zrozumiesz z gry narcyza? Będziesz kochał, nienawidził i … usprawiedliwiał, tak jak każdy kto wpadnie w wir uzależnienia.
Narcyz potrafi insynuować, że masz myśli, których nie masz (zwykle o negatywnym wydźwięku). Myślałeś, że jestem głupi. Myślałeś, że sobie pozwolę. Myślałeś, że tak łatwo będzie. Najpierw jest atak na Ciebie, insynuacje, potem wybielenie siebie. Narcyz wie co dla Ciebie dobre, wie lepiej. Ty nie masz swojej autonomii i akceptacji tego kim jesteś w środku. Dla narcyza jesteś narzędziem. Odrzucisz fałszywą troskę narcyza, to wzbudzi w Tobie poczucie winy. Narcyz przecież chciał tak dobrze dla Ciebie, tyle dał, a Ty tak się odwdzięczasz. Podły mały człowieczku (w domyśle, bo narcyz rzadko bezpośrednio wyraża agresję).
Kobiety narcystyczne na przykład będą krytykować męskość, zaradność, bycie nieprawidłowym ojcem, umiejętności seksualne, wygląd, wrażliwość, albo przesadne machismo. Oczywiście to projekcja, w której narcyz przelewa swoje lęki i wady na kogoś innego. Z narcyzem nie ma złotego środka, ani w jedną ani w drugą stronę zachowań. Każdy ma wady, a narcyz świetnie je wyłapuje i prowokuje, by pomiatać psychicznie swoją ofiarą. Narcyz ma też świetną pamięć by wypominać przeszłość, kiedy chce wygrać argument.
Jeśli widzisz człowieka, który często czepia się innych, tkwi na przykład wiele lat na portalach randkowych, umawia się z wieloma ludźmi i w każdym taki człowiek znajdzie wadę, by móc go odrzucić, to jest narcyzem. Narcyz nie ma tolerancji na wady dla innych, za to zrobi sobie z randkowania metodę zapełniania nudnego życia. Ci ludzie z którymi randkuje prawdopodobnie będą za niego płacić, stawiać jedzenie, do niego dojeżdżać. Narcyz będzie ich wykorzystywał do woli. Ten przywilej zarezerwowany jest głównie dla kobiet, dlatego zmierzamy ku następnemu akapitowi…
Relacja z narcyzem to jak gra w szachy z gołębiem
Wróćmy do filmu Sprawa Rodzinna. Narcystyczna babcia z niewiadomych powodów zaprosiła wnuka do tego, by zobaczył jej życie. Może ruszyło ją 1% sumienia, które posiada, a może co bardziej prawdopodobne chciałaby nadal o niej mówiono i szukała uwagi. Tęskniła za tym, by znowu móc wpływać na publiczność. Z resztą widać to po jej zachowaniu. Babcia nadal uważa, że jest młoda, piękna, maluje się i nie może oderwać od siebie wzroku w lustrze. W tej narcystycznej rodzinie co się rzuca w oczy brakowało empatii, zrozumienia, a członkowie tej rodziny przybierali pozy, jakby byli aktorami w filmie. Wszystko to było bardzo sztuczne. Babcia była jakby głównym narcyzem, ponieważ chciała by to ona była w centrum filmu. Kokietowała, manipulowała, prowokowała, wymuszała „idealne” rodzinne zachowania i nawet jeśli zauważała, że inni są sztuczni to nigdy tak nie mówiła o sobie.
Syn Marienne mówi, że życie z jego matką jest jak gra w szachy. Najpierw postawi Cię na pozycji króla, jeśli będziesz grał w jej grę. Jeśli nie, zostaniesz hetmanem, a jeśli dalej nie będziesz postępować po jej myśli, zdegraduje Cię do pionka, a potem zrzuci z szachownicy. On i Rene byli pionkami, ich później urodzona przyrodnia siostra zaś królową, póki nie zbuntowała się jako nastolatka. U narcyza nie masz pozwolenia na swoje zdanie, swoje potrzeby, swoje uczucia przez większą ilość czasu. Narcyz kocha bardzo warunkowo, a jego warunki są często nierealne do osiągnięcia. Im bardziej się angażujesz, tym warunki jego miłości są wyższe. Masz kobietę, która coraz więcej wymaga z czasem i podstawia coraz więcej kłód pod nogi? Prawdopodobnie to toksyczny narcyz, który Cię nie kocha. Spróbuj zabrać uwagę narcyzowi, nie spełnić jego fantazji, czy skrytykować. Narcyz będzie mściwy, bo nie potrafi przegrywać. Najpierw strzeli focha, urządzi ciche dni, później utnie dostęp do seksu (jeśli go potrzebujesz), następnie zacznie się żalić otoczeniu (w tym prawdopodobnie tak samo narcystycznej matce gdzie na chwilę zjednoczą siły). Żeby przetrwać z narcyzem musisz być nieziemsko odporny psychicznie i opanowany. Narcyz będzie kłamał na Twój temat, posądzał Cię o rzeczy, których nie zrobiłeś. Dla narcyza ignorowanie go, to czynny atak na niego. Najczęściej jak pisałem narcyz użyje projekcji, czyli będzie Ci zarzucał zachowania, cechy i uczucia, które ma w sobie. Na przykład narcyz powie: „Ty mnie nie kochasz”, co będzie oznaczało, że narcyz Ciebie nie kocha. Nie słuchaj takich manipulacji, gdy wiesz gdzie leży prawda.
Często w metodach podrywu kobiet mówi się, by ignorować kobiety, być niedostępnym. Ludzie z PUA dokładnie wiedzą, że kobiety mają tendencje narcystyczne i nie znoszą odmów, krytyki, ignorowania. Narcystyczne kobiety wymuszają posłuszeństwo wobec siebie przemocą psychiczną, ale poczynając od łagodnych zagrań, by sprawdzić, czy sobie na to pozwolisz („nieustanne próby wchodzenia na głowę”). Sądzisz, że narcyz zrozumie, że zignorowałeś go, kiedy Cię ranił? Nie! Pomyśli, że to jego ranisz, jego nienawidzisz, jego nigdy nie kochałeś i to Ty się na nim mścisz. Narcyz naprawdę uważa, że nie zasłużył sobie na to i był dobry. Narcyz woli być znienawidzony, niż ignorowany. Narcyz da Ci kawałek ciastka, a potem obwini, że go zjadłeś. Jeśli się zdenerwujesz na to co powie, to obwini Cię, że się denerwujesz i ranisz narcyza. Tego naprawdę nie widać na pierwszy rzut oka i wiele osób wchodzi w takie związki, tworzy rodziny i nadal tego nie widzi. Bo to dla nich naturalne, by sobą wzajemnie manipulować zarzucając innym członkom swoje własne negatywne cechy.
Dwie skrajności narcystycznych osobowości i wyolbrzymianie własnych problemów, czy dokonań
Społeczeństwo kojarzy narcyzm tylko z robieniem selfie, uważaniem się za kogoś lepszego, czy przechwałkami. To zbyt duże uproszczenie. Monroe czy Hertz oczywiście to są skrajni narcyzi, możliwe też obdarzeni innymi zaburzeniami osobowości, ale są to idealne przykłady do przekazywania jacy ludzie powinni się leczyć, by nie tworzyć szkód sobie, czy innym. Marylin Monroe tworząca obsesję z bycia w centrum uwagi, szukająca miłości której nie da się znaleźć i Hertz która jest wyprana z serca, która traktuje ludzi przedmiotowo, nie widzi win w sobie i uważa, że zasługuje na wielkość. Obie zachowują się jak aktorki w filmach, których są centralnymi postaciami i to im należy się wyjątkowe traktowanie. Obie nie szanują innych. Marylin Monroe była znana z tego, że jest spóźnialska i nie dotrzymuje słowa, ale gdy wobec niej się złamało słowo, to była potwornie oburzona. U narcyzów hipokryzja jest nader widoczna, ale też czują się uprzywilejowani, by nie tolerować norm narzuconych przez innych. To narcyzi są ważni.
Narcyz może nawet sprawiać Ci prezenty, ale tylko takie, które pasują jemu. Narcyz może sprawiać przyjemność, ale która pasuje jemu. Na przykład wiele razy nie chciałeś, by narcyz zrobił na śniadanie jajecznicę, a on dalej ją robi i uważa, że powinieneś docenić za miłość jaką okazuje. Przecież zrobił coś dobrego, a Ty śmiesz go znowu skrytykować! Narcyz nie widzi Twoich potrzeb. Narcyz kupi Ci nawet samochód, ale nie dlatego, że jesteś pasjonatem samochodów, a po to byś mógł go wozić. Rozumiesz przesłanie? Niby narcyz daje prezent Tobie, ale daje go tak naprawdę sobie i on na nim chce skorzystać. W swoich opowieściach o waszym związku zawsze powie:
Robiłam mu codziennie śniadanie, byłam dobra, troszczyłam, a on nie doceniał, krytykował mnie za to! Za wszystko! Doprowadzał do łez. Jestem dla niego najgorsza, a tak mu wierzyłam, taka naiwna byłam, tak go kochałam mocno jak nikogo innego (płacz).
Jak widzicie jest tu wybielenie siebie, postawienie siebie w idealnym świetle i zganienie całej winy na oponenta, mimo, że oponent w niczym mógł nie zawinić.
W takich dyskusjach z narcyzem zauważysz też taki typ odpowiedzi:
Jeśli Ci nie pasuje to już Ci nigdy nic nie zrobię. Sam sobie będziesz robić.
Nie chcesz czegoś konkretnego, by narcyz robił, to zamiast to zrozumieć i zmienić swoje zachowanie narcyz dumnie wycofuje całą ofertę. Ewentualnie może Ci powiedzieć, że trzeba było jeść co było dane i nie narzekać wcale. W takiej sytuacji musisz czuć się winnym, gdy zgłaszasz swoje potrzeby, czy oczekiwania. Narcyz tego nie widzi, że czujesz się gorzej, zraniony, czy zdenerwowany taką dyskusją. Z narcyzem nigdy nie rozwiążesz problemu, bo problemem jesteś Ty i Twoje oczekiwania. I nawet jeśli narcyz swoje zachowanie zmieni, to zrobi to z dużym zgrzytem zębów, czując się zranionym i przymuszonym do zmiany. Ty zawsze jesteś winnym jego złego humorowi. Ty nigdy nie masz prawa czuć się gorzej przez narcyza i nie masz prawa go krytykować. Narcyz wymaga bezwzględnie byś docenił to co daje, niezależnie czy Ci to pasuje czy nie. Kochaj go bezinteresownie i bezwarunkowo. Ty za to będziesz kochany interesownie i warunkowo, ale będziesz słyszał na odwrót! Pamiętaj. Mówi jedno, robi drugie.
Narcyz jest mściwy
Słyszycie, że kobiety są mściwe i pytacie dlaczego? Narcystyczna kobieta Marienne Hertz mściła się na swoich dzieciach, kiedy nie była szczęśliwa. Starszego syna uczyniła kozłem ofiarnym – co złe to wszystko wina jego. Jeśli widzicie w rodzinach, że wszelkie pomyje wylewa się na jedną osobę, to znaczy, że została kozłem ofiarnym, czarną owcą. Kimś na kim narcystyczna rodzina może wylać swoje frustracje, a ta zamiast się od toksycznej rodziny uwolnić, to chce zasłużyć na ich łaskę i akceptację. Wierzy, że jest nieudolna i zła, zatem zaczyna posiadać takie cechy. Tak może być całe życie. W końcu słyszysz, że rodzina jest najważniejsza, nie sprzeciwiaj się. Szanuj ojca i matkę swoją. A że są toksyczni? Marne pojęcie mamy o psychologii. Narcyz w postaci Marienne Hertz uważał nawet, że jej syn jej nienawidzi i robi wszystko, by była nieszczęśliwa. Krytykowała go, poniżała, a ten z pokorą to wszystko przyjmował. Nie mógł się postawić, ponieważ wtedy dałby kolejny dowód, że jest agresywnym synem! Gdzie się nie obrócisz to dupa z tyłu. Nie wygrasz z narcyzem, bo on zawsze zobaczy winę tylko w Tobie.
Co najlepsze syn Marienne Hertz tak naprawdę dostawał bęcki nie dlatego, że był takim potworem, a dlatego, że Marienne zaszła w niechcianą ciążę. Narcyz się do tego nigdy nie przyzna, że on popełnił błąd, że to jego wina. Wina leży w innych. Syna Marienne Hertz spotykamy po latach, który jest skrzywdzony, słaby, blady i chory. Jeśli odziedziczyłby pełny narcyzm po matce, to nie byłoby dziwnym, gdyby stał się psychopatą, a następnie trafił do więzienia. Potwór tworzy kolejnego potwora, zło rodzi zło, agresja rodzi agresję. Jeśli nie do innych, to do siebie. To narcystyczne, niedojrzałe rodziny tworzą tzw. przegrywów. Tyle, że narcyzi do więzień nie trafiają, a na pewno nie wtedy, kiedy są kobietami.
Narcyzem uważającym się za uprzywilejowanego był Elliot Rodger, który koniec końców zabił kilku ludzi i popełnił samobójstwo. Miał to być akt zemsty za brak zainteresowania nim najpierw rodziców, a później kobiet. Narcyz pasywny wpadłby w depresję, fobie społeczną, a narcyz aktywny mści się albo psychicznie, albo fizycznie. U mężczyzn częściej widzimy przemoc fizyczną, ew. seksualną. U kobiet przemoc psychiczną i seksualną, ale pasywną (np. nagradzanie seksem, gdy będziesz miły i pomocny, a także karanie, gdy nie spełnisz zachcianek).
Narcyz niszczy dzieci, partnerów i podwładnych
Narcystyczny rodzic stworzy w dzieciach nieuzasadnione poczucie winy, niską samoocenę, kompleksy, a także inne problemy natury psychicznej, jak chwiejność emocjonalna. Narcyz manipuluje wszystkimi dookoła, a więc także swoim dzieckiem, które nie może nauczyć się zaufania do kogoś kto powinien otaczać go opieką i poczuciem bezpieczeństwa. Dziecko nie jest w stanie zasłużyć sobie na miłość narcyza, ponieważ narcyz jest zmienny, wynajduje kolejne przeszkody, mści się, by nie obdarować miłością. Narcyz jest roszczeniowy i jeśli ma dzieci, to chce, by te dzieci poprawiały mu nastrój, zmieniały jego nudne życie, leczyły kompleksy i chore ambicje. Narcyz nie jest odpowiedzialny i nie chce szczerze się troszczyć. Przykładem są badania na temat wychowywania dzieci przez samotne matki, których dzieci są obdarzone wieloma problemami psychicznymi i cechami, które wymieniłem wyżej. Samotne matki w badaniach ukazują się jako roszczeniowe. Nie uczą, bo nie są ani zaradne, ani pasjonujące. Nie mają inicjatywy, a same mają problemy emocjonalne i przekazują je dzieciom. Bardzo dużo takich kobiet jest nadopiekuńcza, albo skrajnie kompletnie nie chce się opiekować, tylko używa dzieci (głównie synów) jako zamienników adoracji. I potem słyszysz o maminsynkach uzależnionych od swoich matek. O mężczyznach niezdecydowanych i niepewnych siebie. Problem tkwi w narcyzmie rodziców i narcyzmie uczestniczących w wychowaniu. W tym że nie nauczyli niczego innego.
Dziecko narcyza nie będzie potrafiło przyjmować miłości, ani jej dawać, mimo, że będzie bardzo jej potrzebowało. Narcyz może jedynie nauczyć się grać rolę dobrego człowieka i robić pewne dobre rzeczy „bo tak trzeba, by mieć dobrą opinię”, a nie dlatego, że wewnętrznie w to wierzy. Jeśli narcyz przygotowuje się do sprawy rozwodowej na przykład, którą planuje na za trzy lata, to przez te trzy lata będzie prowokował stronę przeciwną, aby był agresywna wobec narcyza, a więc dowieźć, że to narcyz jest ofiarą. Narcyz także będzie manipulował dzieckiem wmawiając, że jest dobry, aby miał kartę przetargową w sądzie, że to on jest lepszym rodzicem. Często matki zostają z dziećmi częściej niż ojciec w rozjazdach, który ma gorszy kontakt z dzieckiem i potem są mu odbierane do niego prawa. Dziecko narcyza w wieku dorosłym może być nad wyraz empatyczne i neurotyczne, zlęknione, albo tak jak rodzic nad wyraz nieczułe i agresywne.
Wystarczy zajrzeć do definicji neurotyzmu, który tworzy się w osobowości dzieci między innymi w momencie kiedy rodzic uczy fałszywej miłości. Czyli między innymi jest z drugą osobą ze względu na jej przydatność, a nie miłość. Jest to związek z rozsądku. Rodzice mówią, że się kochają, ale z zachowania pokazują, że się wzajemnie nie lubią, nie umieją wspierać, nie współczują sobie wzajemnie i są ze sobą tak naprawdę tylko dlatego, że nie pojawił się ktoś lepszy, ktoś do nich dopasowany naprawdę. Fałszywa rodzina gra dobrą przy innych, cały rok się kłócą wewnątrz, by raz do roku w święta udawać kochające się grono.
Spójrzcie na definicje psychopaty: upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym. Zapewnisz mi coś – będę z Tobą. Nie trzeba tu być wielkim magistrem psychologii, by zauważyć pewne zależności. Dalej: cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania. Adoruj, chwal, nie krytykuj, dawaj atencję. Nie mów prawdy, nie odrzucaj. Jeśli odrzucisz narcyza, to rozpowie o Tobie plotki oczerniające. Odrzucony narcyz złoży też fałszywe oskarżenia. Narcyz uznaje, że masz cierpieć, nieważne czy jesteś winnym. W mniemaniu narcyza winny jesteś zawsze. Jeśli się słusznie pożalisz, to narcyz uzna, że jesteś przewrażliwiony. Jest to kolejna z manipulacji, która deprecjonuje Twoje uczucia i Twoją osobowość. Masz nie uznawać, że cokolwiek znaczysz. Narcyz zabierze Ci każdą możliwość obrony. WYMYŚLASZ, TAK NIE BYŁO, JESTEŚ CHORY, SAM ZACZĄŁEŚ. Narcyz powie o Tobie dokładnie to kim jest sam i tym samym usprawiedliwi siebie z każdego podłego zachowania.
Narcyz nie odróżnia miłości własnej, od miłości do kogoś
Co ciekawe narcystyczna kobieta z filmu ZAKOCHAŁA SIĘ WE WNUKU (a przynajmniej tak twierdziła), ponieważ poświęcał jej uwagę i dawał możliwość bycia w centrum uwagi. W tym momencie widać jak narcyzi mają spaczone pojęcie związków i uczuć. Narcystyczna kobieta próbowała uwieść wnuka dla własnej satysfakcji. Mężczyzna ją odrzucił, co jak wiemy u narcyzów buduje chęć zemsty. Następnie narcystyczna kobieta robi wyrzuty wnukowi i urządza sceny zazdrości, jakby się jej coś należało. Babcia szantażuje go też, że powinien wybrać albo ją, albo partnerkę. Wnuk próbuje wyjaśnić sytuację narcystycznej kobiecie, ale do niej nic nie dociera i uważa się za pokrzywdzoną. Jeśli jest pytana o krzywdy w rodzinie to zmienia temat, atakuje pytającego, albo mówi, że nie będzie o tym rozmawiać. Jak pisałem narcyzi to mistrzowie stosowania projekcji. Zatem to nie narcyz zakochał się w kimś, a w sobie. Narcyz jest adorowany, więc czuje się przyjemnie. Nie potrafi odróżnić tego, że ta przyjemność to miłość własna, a nie miłość do kogoś. Narcyz kocha za to co przyniesiesz i zapewnisz. Jak przestaniesz to dawać to przestanie Cię kochać.
W „normalnym” związku nie jest to niczym dziwnym, że chcemy by ktoś był dla nas dobry, ale narcyz nie myśli co zrobić by drugiej stronie było dobrze, co może dać i zaoferować, czy daje empatie, zrozumienie, czy wysłuchuje i tak dalej. Narcyz uważa, że to jaki jest, z pełnym wachlarzem negatywnych wad i zachowań jest lepszy niż ktoś, kto musi go adorować, by zasłużyć sobie na jego łaskę. Na narcyza działa adoracja, dawanie uwagi, tworzenia centrum z życia tego narcyza, brak krytyki i branie podwójnej odpowiedzialności na siebie.
Jeśli krytykujesz, to jesteś winny złemu samopoczuciu narcyza. Nie adorujesz, to znaczy, że przestałeś kochać. Narcyz nie jest dla Ciebie dobry? Najwidoczniej z powodu Twojego zachowania. Narcyz jest zawsze w centrum i nie liczy się z Tobą, tak jak Ty chciałbyś liczyć się z nim. Tak naprawdę im jesteś lepszy, tym jesteś gorszy dla narcyza. Ponieważ chce Cię zdegradować. Ponieważ widzi, że im bardziej Cię krytykuje, Ty się bardziej starasz. Narcyz jest bardzo próżny, a jednocześnie szalenie nieodpowiedzialny. Jak widać – to co robi dobrego przypisuje sobie, a to co złego – innym. Przykładem myślenia narcyza jest to, że jeśli powiesz, że „narcyzi są nieodpowiedzialni”, to ten w swojej dobrej pamięci przeszuka choć jedno Twoje nieodpowiedzialne zachowanie i uzna to za argument przeciw Tobie. Zawsze byłeś nieodpowiedzialny powie. Panowie pantoflarze i miękkie miśki niech siebie tutaj zauważą. Punktem honoru dla nich jest krytyka i płacz kobiety, przez co harują, reagują, by tylko ich księżniczka była przez moment zadowolona. I by mieli spokój. Tak trzeba, bo to jest męskie usłyszą. Bo płacz kobiety to największa porażka mężczyzny. Tak łatwo dajecie sobą manipulować i czuć się winnymi, nawet wtedy gdy winni nie jesteście.
Narcyz uwielbia Cię dla pozoru, niszczy dla własnej satysfakcji
Właśnie na końcu filmu okazuje się, że narcyz nie jest już tylko aktorem, ale też reżyserem i tworzy własną grę, aby się dobrze wykreować i przejąć psychiczną kontrolę nad tymi, którzy są faktycznie reżyserami (otoczeniem). Jest to bardzo przebiegłe i fałszywe zachowanie. Narcystyczna kobieta obiecuje na początku, że wnuk będzie spadkobiercą jej posiadłości! Obiecuje, zachęca, komplementuje, mówi nawet, że wnuk jest jej JEDYNĄ nadzieją w rodzinie, a następnie go karci, szantażuje, wzbudza litość ku sobie i nie spełnia obietnic. Narcyz uzależnia od siebie czy to ekonomicznie, czy seksualnie, lub trafia w inne czułe punkty (komplementy). Najpierw daje, potem zabiera. Daje i nagradza, a zabiera gdy karze. Narcyz manipuluje Tobą tak silnie, że czujesz się kimś bardzo ważnym, by następnie pokazać Ci, że nie jesteś nikim ważnym. Nie rozumiesz tych dwóch skrajności i się uzależniasz rozmyślając o narcyzie. Próbując go rozgryźć. Przecież narcyz umie być dobry, pokazał to raz, czy dwa razy. Powiedział kilka miłych słów, obiecywał. I co z tego? To Ty jesteś winnym, że narcyz już dobry nie jest. Zasłużyłeś sobie na karę.
Narcyz potrafi okazać emocje, nawet płacz, abyś uwierzył, że jest ofiarą. Chcesz uwierzyć, że go boli? Spójrz w ten sposób. Na zewnątrz u narcyza są łzy, a w środku aktor, który chce wymusić to, byś mu współczuł i uznał go za BARDZIEJ pokrzywdzonego niż Ty, czy obiekt którego narcyz zranił. W takiej sytuacji sprawca krzywdy specjalnie gra ofiarę. Jeśli jesteś empatyczny, a mało logiczny, to uwierzysz w to. Odczujesz, że nie możesz nawet na narcyza krzyknąć, by się ogarnął. Pokrzywdzona kobieca ofiara uzyskuje przywileje i atencję, więc wiele narcystycznych kobiet korzysta z tej manipulacji. To duża sztuka, by umieć rozpoznać, który płacz jest prawdziwy, a który nie. Dla równowagi, by pokazać męską stronę narcyzmu podam niedawny przykład, który odbił się dużym echem w mediach. Narcyzem o średniej intensywności jest pewien poseł. Nie będę podawał nazwiska, ponieważ jeszcze mi się oberwie, ale człowiek znęcał się nad rodziną, wyznawał wielką wiarę i potem aktorsko płakał. Przyznał się do kilku negatywnych zachowań, więc nie jest to całkowicie odrealniony narcyz, ale jednak był agresywny, dawał się prowokować, czy próbował odwzajemnić jak twierdził uderzanie w jego czułe punkty przez kobietę. Nie jest to ważne, ważne, sam przejawiał patologiczne cechy narcystyczne. Ten człowiek miał też świetną opinię u znajomych, jako miły, pomocny człowiek, ponieważ znali tylko jego powierzchowność, a nie to jak na przykład reaguje w silnych emocjach, czyli kiedy się wielokrotnie mścił. Tak działa ocenianie po okładce, a narcyz okładkę zawsze kreuje na pozytywną.
Moja mama jest narcystyczna. Wszystkie cechy tu opisane pasują do Niej idealnie. Choć nie wiem nic o jej preferencjach seksualnych, wiem że była żoną jednego męża (mego ojca), od lat samotną wdową. Zawsze musi mniec rację, nigdy nie jest niczemu winna, oskarża innych, kokietuje otoczenie, zawsze przedstawia swa najlepszą twarz, gra, udaje ważną i zacną, bardzo ostra w ocenach, wymagająca od innych, nikt zbyt długo nie spełnia jej oczekiwań, prędzej czy później „idzie w odstawkę” Siostra juz się odcięła, jak wciąż daję rade. Była i jest dobrą matką, bardzo dużo opiekowala się mną w chorobie, ale gdy wyzdrowiałam wróciły oczekiwania. ma lekkie manie wielkościowe, lubi by je słuchać, wyznawac jej poglądy, inaczej atakuje i staje się toksyczna. Teraz ma 80 lat. Moja świadomośc jej problemów narastała sopniowo. Nawe studiowałam psychoterapię (nie praktykuję). Bez tych podstaw i lat szukania co jest tym czymś co mi tak przeszkadza w relachach z Mama nie umiałabym ocenić wagi tego tekstu, zobaczyć w nim swej Mamy. Wiem że miała ciężkie dzieciństwo wojenne i powojenne dzieciństwo, żyli w duże biedzie, uczciwie i skromnie ale bez okazywania miłości, bez chwalenia, doceniania, nikt jej nie chwalił, ojciec nigdy nie powiedział że ją kocha, matka bardzo skromna i spracowana najprawdopodobniej też nie. Całe rodzeństwo mamy miało trudne życie. Wiem, że trudno żyje się Mamie z narcyzmem, wiem jak poraniło to naszą rodzinę. Sama u siebie też widzę perwne cechy narcyzmu. Mniej zaawansowane, ale są.
Witam, a czy można pomóc mężczyźnie, którego matka jest narcystyczna? Który nie zauważa lub bagatelizuje jej przemoc? Dotyczy to głównie jego partnerki, przeciwko której teściowa wytoczyła wojnę razem z córką. Trwa to już kilka lat a końca nie widać. Kobiety (matka i córka) są przeokropnie zazdrosne o prawie 40 letniego mężczyznę (brata i syna eeee wtf) , matka potrafiła na rodzinnym obiedzie siadac miedzi nimi, zwracać się tylko do syna, wyciągać mu z ust pietruszkę…. oczerniac w rodzinie narzeczoną syna. Siostra po zmasowanym ataku, zaczęła stalking w białych rękawiczkach poprzez fb oraz na spotkaniach rodzinnych (rzadkich) totalnie ignorować jego kobietę, jakby dziewczyna nie istniała.
Mężczyza to nie zły facet, pomocny, serdeczny, ale czasami wychodzą z niego zachowania wyniesione z domu. Stoi w rozkroku… matka siostra i rodzina czy narzeczona. Jedynego dnia ją rozumie, innego staje w obronie tych kobiet, z boku mi jako obserwatorowi, wygląda to trochę jak kopanie się z koniem, krok w przód dwa w tył. Kobieta próbowała jakoś wpłynąć na swojego mężczyznę, podsuwała linki do stron, które objaśniają dane zjawisko, tłumaczyła, zachęcała do terapii.
Czy taki mezczyzna jest w stanie zrozumieć zawiłości przemocy narcystycznej? Czy kiedykolwiek oderwie się od ich wpływu? Czy taki ktoś potrafi wgl kochać? Bo z boku wygląda to trochę tak, że przy pomocy narzeczonej zwala z siebie odpowiedzialność, pretensje kierowane są do niej, na niej skupiła się ich nienawiść. Szkoda mi jej, ma 33 lata. A on, zrobił sobie z niej tarczę ochronną, jest dalej glaskanym synkiem, ukochanym bratem, a ona podnosi odpowiedzialność za niego i siebie.
Oj będzie ciężko. Dorosłych nie da się „leczyć”, jeśli sami nie zauważają problemu i nie mają chęci zmian. Taka osoba musi poczuć minimum cierpienia, by choć zastanowić się nad problemem. Jak cierpienie tyczy zupełnie innej osoby to ona powinna zadecydować co może z nim zrobić > to ona nie powinna brać podwójnej odpowiedzialności, bo to też nie jest zdrowy wzorzec. Jak się na to godzi to możliwe, że też jest narcyzem – masochistycznym. Znosi to wszystko – ale w jakim celu? Czy lubi cierpienie? Czy chce kochać wyidealizowany obraz człowieka, a nie realny? Czy się łudzi? Dokładnie tak jak syn matki narcystycznej z mojego tekstu.
Co może ta kobieta zrobić? Ano właśnie, odejść. Tylko w takiej sytuacji syn może odczuć jej brak, a więc cierpienie. Nie ma innego sposobu.
Póki co nie musi on nic robić, bo ona i tak jest, czy plują na nią, czy nie.
Witam ponownie, powiem tylko szczerze, że przeraża mnie to a jednocześnie interesuje, że osoby narcystyczne tak silnie potrafią uzależnić od siebie. Dorośli ludzie potrafią bronić kata, usprawiedliwiać go, być chorobliwie wręcz lojalnym. To jest wręcz demoniczne. Moja kuzynka, bo to o niej mowa nie wierzy czasem w to co się obok niej dzieje. Widzę, że zaczyna rozumieć i głęboko zastanawia się nad rozstaniem. Mężczyzna jej pójdzie w ogień za matką, siostrą, które ja również bardzo dobrze znam, więc nie konfabuluje a przyjaciółka, osoba dobra chyba aż zbyt dobra, empatyczna, troskliwa jest dla niego na doczepkę.
Ten facet w moim mniemaniu ma wyprany mózg, i jest w nim coś nienormalnego, że staje po stronie złych ludzi, być może sam jest jak oni ale to ukrywa? Albo jest tak zaślepiony, być może głupi po prostu, że nie widzi jak jest rozgrywany. No cóż, nie zostaje mi nic innego jak wspierać kuzynkę, sama dojrzeje do odpowiedniej decyzji. Ja nie będę na niej wywierać presji. Chciałam pogratulować bardzo rzetelnego artykułu i podziękować za dzielenie się wiedzą z nami czytelnikami! Wszystkiego dobrego Panu życzę!
Hej, świetny, wnikliwy artykuł, przeczytałam go już jakiś czas temu i dzięki Tobie naprawdę otworzyły mi się oczy. Mam koleżankę, która jest podręcznikowym przykładem narcyza. Odkąd ją znam wydawało mi się, że coś w naszej relacji nie gra. Znajomość bardzo burzliwa, kilka razy zrywałyśmy kontakt, bo każde nieporozumienie było bagatelizowane, aż dochodziło do takiej eskalacji gniewu, że nie było już do czego wracać. Życie z tą dziewczyną nie jest proste. Nie możesz mieć odmiennej opinii na żaden temat. Gdy mówię, że mam inne zdanie, ona się unosi i na siłę próbuje przekonać, że nie mam racji – chodzi o bzdety. Rozmowa z nią to wysłuchiwanie o jej życiu, jej sukcesach, jej wspaniałym związku (zazwyczaj kończącym się po miesiącu). Czasem zapyta, co tam u mnie, ale zanim skończę odpowiadać ona już zmienia temat. Nienawidzi widzieć, że mi również coś się udało, mówi, że super, ale widzę, że się w środku gotuje, potem oczywiście zmiana tematu. Ale ta dziewczyna ma przede wszystkim obsesję na punkcie swojego wizerunku w necie. Życie na pokaz. Kilka razy w tygodniu dodaje nowe zdjęcia na insta, każde wyjście z nią na miasto to obszerna fotorelacja, do tego zawsze robi tę samą minę – zero naturalności. W rzeczywistości pójście z nią na kawę to obserwowanie, jak grzebie w telefonie i przegląda własny profil, ewentualnie „zrób mi zdjęcie”. Wynajmuje mieszkania, na które jej nie stać, kupuje drogie kosmetyki, buty, torebki, by potem pożyczać kasę od znajomych. Kiedyś kolega nieśmiało upomniał się o zwrot pożyczki, to usłyszał, że oddałaby mu, gdyby nie musiała pilnie wydać na nowy podkład. Nigdy nie widzi swojej winy – to mnie najbardziej przeraża, jaki ma zniekształcony obraz siebie. Jest skłócona z całą rodziną. Notorycznie się spóźnia, a kiedy zwracam jej uwagę, oburza się, bo przecież wiem jaki ma problem z plecami i ile wysiłku ją kosztuje przejście pieszo pół kilometra. Uwielbia odwoływać spotkania w ostatniej chwili, bo wypadło jej coś, na co ona oczywiście nigdy nie ma wpływu. Kolejna rzecz to jej wspaniałe plany i wyjazdy, które na 99% nigdy się nie odbędą. W pewnym momencie przestałam już okazywać entuzjazm na jej cudne pomysły, raz powiedziałam wprost, że po tylu planach, które nie wypaliły po prostu jej nie wierzę. No to usłyszałam, że już jej nie wspieram i nie jestem prawdziwą przyjaciółką. Właśnie, ona uważa mnie za najlepszą przyjaciółkę i wielokrotnie próbowała wymusić na mnie, abym powiedziała o niej to samo. Gdy przyparta do muru powiedziałam, że przyjaźń to duże słowo i dla mnie jest po prostu dobrą koleżanką, to złamałam jej serce, za co szczerze mówiąc mam do dziś wyrzuty sumienia.
Hitem są też jej związki. Raz udało jej się być z facetem aż 3 lata. Ale standardowy jej związek trwa max miesiąc, podczas którego ona planuje z nim wakacje, zachwyca się, jak bardzo do siebie pasują i to chyba ten jedyny, po czym z dnia na dzień kontakt się urywa i trudno się z niej wyciągnąć, co się właściwie stało. Ale wracając do jej 3-letniego związku. Ona zrobiła z biedaka marionetkę. Potrafiła wyciągnąć go z męskiego piwka na drugim końcu miasta, bo nie mogła odkręcić słoika, raz wracał, bo w mieszkaniu był pająk. Już wtedy łapaliśmy się za głowę, co się u nich dzieje. Słyszałam też od niego o wielkiej scenie jak z jakiegoś filmu, kiedy dosłownie biła go torebką po głowie w barze, bo nie odbierał telefonu na spotkaniu z kolegami. Oczywiście dla niej jego zachowanie było niewybaczalne, tyle mogło się stać, ona tak się martwiła. Szczególik w postaci dramy na środku baru pominęła. Po ich zerwaniu wiele innych rzeczy wyszło na jaw. W aucie potrafiła zrobić mu aferę, że ogląda się za innymi dziewczynami, kiedy on po prostu spojrzał w lusterko. Pracował jako kierowca, a ponieważ jej się nudziło to jeździła z nim. Codziennie. Kazała iść mu na studia, bo był „tylko” po zawodówce. Musiał zmienić styl ubierania się, bo był mało elegancki. Zmusiła go do wzięcia kota, chociaż miał uczulenie na sierść, ale po rozstaniu kot nie był jej problemem. Zmusiła go do wegetarianizmu. Raz poszliśmy grupą świętować jego urodziny, wybraliśmy inną knajpę niż ona sobie życzyła, on stanął po naszej stronie, co się skończyło awanturą i jej teatralnym powrotem do domu. Na insta oczywiście idealna para, chwalenie się prezentami na rocznicę, śniadaniem do łóżka, wspólne zdjęcia z kotem itp. O tym związku można by napisać książkę, teraz też już wielu rzeczy nie pamiętam. Także to prawda, że życie narcyzów to jedna wielka gra pozorów. Często zastanawiam się, co ona tak próbuje ukryć przed światem i czy przed samą sobą też gra, czy w ogóle zdaje sobie sprawę z tej całej sztuczności.
Mój ojciec też jest narcyzem, jego matka także. To pewnie wyjaśnia, dlaczego przyciągnęłam do siebie taką wspaniałą koleżankę 🙂 W dzieciństwie pamiętam jak babcia uwielbiała mi dokuczać, doprowadzać do płaczu, a potem śmiać się, że jestem obrażalska i czemu nie można nic pożartować. Ojciec jest bardzo zimnym człowiekiem, chyba nigdy mnie nie przytulił, prawie na pewno jest też socjopatą. Ma dużą sztywność w zachowaniach, ale to już odrębny temat. U niego narcyzm to przede wszystkim samoocena zawyżona do granic absurdu i jego nieomylność w każdej kwestii. Rodzice są w separacji od roku, co on próbuje za wszelką cenę ukryć przed światem. Nie powiedział nawet swoim rodzicom. Mama kilka razy prosiła, żeby wyprowadził się do domu jego rodziców, który stoi pusty (kwestia przeniesienia rzeczy na drugą stronę ulicy), ale to by zburzyło jego idealny wizerunek w oczach sąsiadów. Ojciec dzwoni do mnie tylko, gdy czegoś potrzebuje. Stwarza pozory dobrego taty, wysyłając mi zdjęcia ze swojego życia i życząc miłej niedzieli, co gorsza wydaje mi się, że on naprawdę myśli, że mamy super kontakt. Co ciekawe, odkąd mama zażądała rozwodu ogarnęła go obsesja na punkcie wiary. Maska idealnego męża nie jest już możliwa, więc teraz będę grał świętego. Ogólnie zawsze był religijny, jak to wszyscy w małych mieścinkach, ale od tamtego czasu dla niego istnieje tylko świat duchowy. Jego auto to jeżdżący kościół, z różańcami na lusterku i powtykanymi wszędzie świętymi obrazkami. W swoim biurze urządził sobie ołtarz, z figurą Maryi mierzącą ponad metr, która stoi na biurku, na parapecie ma Pismo święte i kolejne święte obrazki. Na msze chodzi codziennie, pielgrzymki obowiązkowo dwie w roku. Wszyscy dookoła myślą, że on to do rany przyłóż, taki spokojny, dobry chrześcijanin. Mnie jego zachowanie śmieszy, bo nie żyję z nim na codzień, ale wiem ile nerwów kosztuje mamę codzienne funkcjonowanie z tak zaburzoną osobą. Rozmowa z nim na jakikolwiek temat to koszmar, za nic nie potrafimy z nim się dogadać. To straszne, ale nie czuję z nim żadnej więzi – teraz wiem, że narcyzi nie mają szczerych, ciepłych uczuć nawet do swoich dzieci.
Także dziękuję Ci za ten tekst, ludzie naprawdę nie zdają sobie sprawy, że żyją z zaburzoną osobą, dopóki nie trafią na taki artykuł. Rozpisałam się, ale fajnie podzielić się historią z ludźmi, którzy przeżyli coś podobnego.
Hej, dziękuję za podzielenie się historiami. Co do „koleżanki” to istotny przykład. Co do ojca, już mniej, bo „nie da się z nim rozmawiać” – mówi to za mało, a religijne rzeczy przychodzą do głowy ludziom „na starość”, żeby się rozgrzeszyć i czasem jest to przesadne.
Mam na myśli, że rozmowa z nim jest jak pojedynek, on się nigdy nie zgadza z rozmówcą, nawet w błahych tematach, żeby „wygrać”. Gdy brak mu argumentów lub dostaje niewygodne pytania to odwraca się na pięcie i wychodzi z pokoju. Nie wiem, czy to wynika z narcyzmu, czy z innych zaburzeń.
Ojciec jest przed 50tką, więc do grobu się jeszcze nie wybiera. Nie podważałabym jego religijności, gdyby to nie było tak skrajne i ostentacyjne.
Ciekawi mnie to w kontekście właśnie błahych rzeczy. Aczkolwiek z doświadczenia życiowego jako mężczyzna wiem jedno – nas się uczy, że porażek nie można tolerować bo będziemy niemęscy.
skromnie zauwazam ze to ty weszlas i mnie zaatakowalas….i tylko od ciebie dostaje jadem….i z toba od wczoraj toczylam bezsensowna dyskusje…..nie masz pojecia a wciaz atakujesz….trzeba przezyc i miec wiedze zeby pouczac,tego niestety nie posiadasz a wypelnia cie zlosc,frustracja i agresja slowna.plujesz na ludzi i nie masz przyjaciol dlatego wchodzisz na fora i obrazasz innych zeby miec ulge i satysfakcje.od wczoraj nadal nie wiesz o mnie nic….nic ci nie daly niepokorne ataki….i proby wymuszenia na mnie tlumaczen….bo tego chcialas….zebym pisala o swoim nieszczesciu i wmawiasz ze to robilam,ze sie zalilam z placzem….a zawislas na kasie.. .idz….zjedz kolacje i nie zaczepiaj.
nie porownuj glupoty do narcyzmu…..blagam ….idiotyzm przyjaciolki ,ktora zyje na zasadach ” zastaw sie a postaw sie ” to nie narcyzm w czystej postaci,ktory krzywdzi innyxh bo narcyz to pasozyt a nie glupek, w sumie co cie obchodzi ze wpedza sie w dlugi bo jej sie sprzatac nie chce ??….lenistwo i chec pokazania sie to cos innego….daj spokoj….niech zyje jak chce dopoki tobie krzywdy nie robi….co innego jesli ucierpialas….to i tak pewnie nie narcyzm,bo on ma inne podloze,ale jesli masz problemy z tytulu jej dzialan to nie byla to przyjazn.
„nie porownuj glupoty do narcyzmu…..blagam ….idiotyzm przyjaciolki ,ktora zyje na zasadach ” zastaw sie a postaw sie ” to nie narcyzm w czystej postaci,ktory krzywdzi innyxh bo narcyz to pasozyt a nie glupek” ja nie mowie, że ona jest narcyzem, ani, że Ty jestes. Chciałam Ci tylko pokazać , że jesteś tak samo głupia. Nie masz żadnych problemow (nie pojechałaś na wakacje no tak) i wymyślasz, kłócisz się z rodziną i nim, próbujesz go odciąć od rodziny. Próbujesz nim rządzić a jednocześnie zgrywasz pokrzywdzona jak nie idzie po twojej myśli. Jesteś zalosna i tyle. Poza tym identycznie jak ona nie widzisz jak debilne decyzje podejmujesz, więc do kogo masz pretensje ??? Zacznij myśleć i miej pretensje tylko i wyłącznie do siebie samej . Popatrz na siebie obiektywnie debilko.
Oczywiscie, że mnie nie obchodzi jak ona żyła, ale jeśli kazala mi wysłuchiwać swoich żali i tego jak wszyscy się na nią uwzieli i nie potrafiła spojrzeć obiektywnie to wybacz ale ja nie mam cierpliwości do takich po*ebanych ludzi twojego pokroju.
naprawde ??? ( ze zapytam po raz kolejny )…
musisz kogos obrazic zeby poczuc sie silnym / lepszym ???czy ja obrazam ???…..skads to znam….milego zycia dziwny czlowieku….w moich oczach jestes ” nimi” ….i moze nawet uda ci sie zmanipulowac innych,callllle to forum….ale nie mnie….juz w pierwszych wiad robiles ze mnie wariatke ….czy to nie objaw ???….z ” wami ” nie wolno dyskutowac….ponioslo mnie ze wdalam sie w te przepychanke….popracuje nad tym a ty sie kis w tej swojej doskonalosci….tym milym akcentem informuje ze juz mnie nie sprowokujesz. zyj i pozwol zyc innym….jesli wogole cos do ciebie dociera .
droga „dziewczyno ” postepujesz dokladnie jak „oni” ….ucieczka jest dla was jedynyn rozwiazaniem,wyjsciem kiedy nie mozecie juz dopiec drugiemu….kiedy bez wsparcia nic nie wymyslicie….nie masz zadnego argumentu ( powtarzam sie ) aby mnie oczernic….po prostu nie masz,nie zgnoisz mnie i nie dam ci satysfakcji….ja zyje z kims takim jak ty …rozumiesz….i nauczylam sie bronic bo zycie to nie bajka i trzeba dorosnac i ponosic odpowiedzialnosc,nie gnoic,nie dopiekac a zyc !!! z drugim czlowiekiem….nie zrozumiesz bo jestes oprawca….oni tez nie rozumieja….chcesz mi na sile wmowic ze po tym co przeszlam to ze mna jest cos nie tak ???…wasze ” ty masz cos z glowa ” …
choc caly ( lub wiekszosc ) swiata widzi to inaczej !?…..pogodz sie tym razem z porazka….znam wasz system dzialania….wybrales na swoja ofiare niewlasciwa osobe….zal mi kogos kto sie daje tobie ….duzo wody uplynie zanim zrozumie.oby go / jej nie kosztowalo to zycie.
„ucieczka jest dla was jedynyn rozwiazaniem” no ja nie jestem masochistką, biorę odpowiedzialność za swoje życie, decyzje, samopoczucie.. jeśli oni tacy są to tak jestem jak oni. No siedź z nim dalej i się użalaj nad sobą… Jak Ci źle….
brak argumentow.jestes kim jestes…..mam jednak zycie poza czatowaniem.czego o was powiedziec nie mozna bo wy karmicie sie zyciem innych ….dlatego pozegnam sie i zycze pomyslnosci w przepychankach z wlasciwa ofiara.
Nie no Ty się w ogóle nie karmisz życiem innych…w ogóle nie opisalas prywatnych problemów jego rodziny….nie no Ty jesteś idealna, wspaniała, nieskazitelna. Weź dziewczyno zejdź na ziemię, jesteś straszna idiotka.
uuuu no i wyzwiska. ( odruch obronny z psychologicznego punktu widzenia przy braku argumentacjii obronnej ….rekoczyny i wyzwiska)….brawo za pomyslowosc i poziom dyskusji….no widzisz ,kochana/y gdybym chciala cie nakarmic to bys znal/a sytuacje a nie znasz i nie poznasz….to co wiesz to moja odp na wiad od catanzaro ….czyli skrawek-urywek ….nic wiecej….zero faktow,tylko krotkie porownanie,zero opisu rodziny a jeden fakt i uczepilas sie jak kleszcz,catanzaro skumal bo zna problem i z opisu sytuacji wyczytal a ty bladzisz po omacku i dopoki nie da.m ci wiecej bedziesz wisiec jak leniwiec na drzewie….
” nie zrozumiesz bo jestes oprawca….oni tez nie rozumieja….chcesz mi na sile wmowic ze po tym co przeszlam to ze mna jedt cos nie tak ???…wasze ” ty masz cos z glowa ” …
choc caly ( lub wiekszosc ) swiata widzi to inaczej !?” Dokładnie, Ty mu wmawiasz i jego rodzinie i mi teraz, że jest z nami coś nie tak, o ile ja to faktycznie jestem specyficzna osoba o tyle przyklady, które ty podałaś o nim i jego rodzinie nie wskazują abyś była wielce udręczona 😀 ojej nie zapłacił za urlop o boże 😀 mam takie ciężkie życie hahah
no posikam sie….tylko kasaaa …ojoj a moze miedzy wierszami cos….bo to akurat byla odpowiedz na wiad od catanzaro a wyrywasz z kontekstu i wisisz i wisisz… co znaczy ze nie masz pojecia o problemie….chyba kochasz pieniazki…..bo ze wszystkiego tylko to przyciagnelo twoja uwage …..tez placisz mamusi ???….a sam/a siedzisz w domku ( ironia) ….i zona/ maz przy garach …..
z kazdego twojego komentarza wynika ze ty niestety masz mentalnosc dreczyciela. ( slownictwo ktorego uzywasz,zlosc,agresja,atak itd.)…..i nie probuj mna manipulowac zebym poszla plakac w kacie ….bo to akurat jest „wasza” specjalnosc….udreczanie i gnojenie a radosc kiedy kulimy sie z bezsilnosci w kacie,placzac i nie rozumiejac ….pochamuj sie troszke ,za duzo przeszlam zeby twoje nieudolne proby zapedzenia mnie w kozi rog robily na mnie wrazenie…..ja ci tej satysfakcji nie dam….choc widze ze chcialbys/ chcialabys….i ostro walczysz….zycie uczy….a ja jestem dobra uczennica i czasy mojego skulenia dawno minely….potrzebujesz slabszej ” ofiary ” bo juz nie masz czym mnie zaatakowac….wspolczuje osobie ktora z toba zyje….
” za duzo przeszlam” no tak wiem nie oddał Ci swoich pieniędzy i nie sfinansował wakacji. Strasznie mi przykro i Ci współczuję….nie rozumiem jak można na urlop nie pojechać ? O boże co Ty musiałaś wtedy przezywac??? Nie wyobrażam sobie większych tragedii życiowych….tyle w życiu przeszłaś…..Jezu…. Księżniczka na wakacje nie pojechała jest taka udręczona 🙁 no nie wiem trzeba Cię jakoś uratować ? Przelać Ci kasę na wakacje ? Haha
hshaaaa masz cos poza kasa ???….bo wisisz na tym i tylko na tym….rzuc cos …wysil sie troszke ..
naprawde ???….tylko na tyle cie stac ze wobec braku argumentow ktorymi moglabys/moglbys mi dopiec wysylasz mi artykul ?? .znam z autopsji takie zagrywki….wysil sie bo ja juz dawno wyzbylam sie poczucia ofiary,odbarczylam sie z poczucia winy,z walki o milosc itd…..za kogo ty mnie masz ??…myslisz ze pisanie o moich sprawach to placz i lament ??….blagam cie….wykazujesz cechy ktore „oni”posiadaja ….bez wsparcia sam/a nic nie wymyslisz,nie obronisz sie,nie podasz rozsdnego argumentu,jestes pewnie dorosly/a a nie potrafisz sam/a funkcjonowac….potrzebujesz steru ??….masz 7 lat ???….kto mysli za ciebie ??…mama,brat ,siostra ???….na kogo zwalasz odpowiedzialnosc za decyzje zeby samemu nie ponosic winy ???…kto cie odbarcza ???….i najwazniesze : komu teraz robisz krzywde swoimi manipulacjami ???
„ja juz dawno wyzbylam sie poczucia ofiary,odbarczylam sie z poczucia winy,z walki o milosc itd…..za kogo ty mnie masz ??…” To super.. szkoda, że się też odbarczylas z poczucia samokrytyki i świadomości własnej głupoty i konsekwencji swoich własnych decyzji. Wiesz przypomina mi to sytuację z moja była przyjaciółka….przyjaźnilysmy się 13 lat… Wspierałam ja, akceptowałam, aż skończyła mi się cierpliwość po tych magicznych 13 latach. Koleżanka robiła dlugi, nie spłacała karty kredytowej, ledwo wiazala koniec z koncem, też ze wszystkimi w tym cała swoją rodziną we wrogich stosunkach, a ona idealna jak ja zapytalam czy naprawdę musi płacić za jogę, firmę sprzątająca mieszkanie (bo nie chciało jej się sprzątać), robić paznokcie i chodzić do klubów co weekend to powiedziala, że nie będzie żyła jak pustelnik….i tak do mnie wydzwaniała miesiącami jak jej ciężko finansowo i w końcu jej powiedziałam…prawdę żeby przestala robić głupie decyzje , dorosła , albo niech się przestanie w końcu uzalac i zwalać winę na wszystkich dookoła to mnie zjechala, powiedziała, że się zmieniłam, że ja krytykuje bezpodstawnie a jej jest ciężko w życiu i zerwalysmy kontakt. Czuję ogromną ulgę, że zerwałam z nią kontakt. Naprawdę.
A był nawet taki moment, że faktycznie miałam jej oddać swoje oszczędności, bo było mi jej szkoda…ale na szczęście mam trochę mózgu i udało mi się uwolnić od debilki. Dlatego właśnie wyznaje filozofię mówienia tego co się myśli, żeby właśnie wykluczyć takich pasożytów jak Ty czy moja była koleżanka ze swojego otoczenia. To jest najlepszy sposób na takie osoby jak Ty.
no widzisz….nie wyrwiesz ode mnie zadnej info o tym kim jestem i co i kto komu wypija krew u mnie w domu….masz poczucie ze jestes lepsza to miej…jesli cie to uszczesliwia….karm sie moimi postami i odp do catanzaro i wierz dalej w swoje idealy….nie zyje z toba….nie chce i nie musze cie poprawiac zebys wiedziala co to przyjazn…..baw sie dobrze w swoim swiecie wlasnych idealow.
swoja droga …samotnosc cie dobija.,czuc to az w powietrzu ….i jesli sie nie zmienisz to tak pozostanie.
Oj nie niestety, dobijają mnie ludzie twojego pokroju.
Tak już całkiem na poważnie, bo głowa mnie boli już. Mam taki sposób pisania, bycia, wiem, że Cię obraziłam, ale no wierz lub nie miałam dobre intencje mówiąc Ci te rzeczy, ja się nie będę nad tobą uzalac, zacznij działać to zmieni się sytuacja na twoją korzyść. Jak zaczniesz podejmować dobre decyzje to się zacznie układać. Jesteś młodą osobą, zadbaj o siebie przede wszystkim swoje życie, samopoczucie, a nie o innych….
Ja bym nie chciała żeby mój facet obrażał moją rodzinę. To jest dla mnie temat tabu 😀 Chyba tylko dlatego na Ciebie naskoczyłam, bo to, że piszesz o tym facecie to mnie to wali….ale pogarda w stosunku do całego jego otoczenia jest dla mnie dziwna 😉
Możesz się uważać w swoim mniemaniu za zajebista 😉 ale szanuj ludzi bliskich dla osoby, z którą jesteś 😉 problemy się rozwiązuje z partnerem w rozmowie np., a nie wylewa jad w internecie i swoje wymysły 😉 ludzie są jacy są, ale jak chcesz być taka super w porządku (skoro na taką pozujesz) to rozwiązuj problemy jak dorosły człowiek, nie wiem czego oczekujesz ? Pocieszenia ? Wiesz każdy ma to w dupie, bo i tak nie zna twojej sytuacji. Tylko ty się musisz ogarnąć żeby coś się zmieniło w twoim życiu 😉
Podsumuję dyskusję płci żeńskiej tym artykułem – „kobiety są coraz bardziej agresywne psychicznie”.
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobiety-sa-coraz-bardziej-agresywne-psychicznie/
Sporo wyzwisk tu padło od kobiet wobec kobiet, a od Ciebie głównie, mało merytoryki 🙂 jakby tak skrócić Twoje posty to większa część to tylko argumenty personalne. Argumenty najniższych lotów. Wiesz o tym, nie?
No ale tak to jest jak wytykasz komuś, że się uważa za ideał, a kim jesteś by się tak wywyższać? Ano ideałem najwidoczniej : ) do dojrzałości daleko, ale to już udowadniałaś też w dyskusjach ze mną. Nic nowego.
Pamiętasz jak sama mówiłaś, że TWÓJ FACET mówi żeś wredna i sama stosujesz przemoc psychiczną? Oczywiście. I na tym lepiej zakończ.
Wiadomo, że osoba wyżywająca się na innych nie lubi ofiar (dlatego się wyżywa i nie lubi jak się jej powie prawdę, że jest toksyczna). Oczywiście, bo sama ma zapędy narcystyczne, arogancji, wywyższania się, oceniania, a przynajmniej silnej niedojrzałości emocjonalnej. Trochę tego w internecie można spotkać, więcej niż w życiu realnym : )
Chcesz pomóc – pomóż. Nie umiesz – zostaw. Chcesz wyjaśnić – na pewno dotrzesz bardziej gdy nie będziesz wyzywać i oceniać. No, chyba że chodzi tylko o wylanie jadu, ale to by była hipokryzja, bo to samo zarzucasz jej.
Zawsze mi tego faceta wypominasz mówi też, że jestem miła i troskliwa…. wredna mówi, że jestem jak mam okres….bo wtedy jestem tak…
„Wiadomo, że osoba wyżywająca się na innych nie lubi ofiar (dlatego się wyżywa i nie lubi jak się jej powie prawdę, że jest toksyczna).” Czy Ty naprawdę nie widzisz jaka ona jest roszczeniowa tępa p*zda w stosunku do faceta i jego rodziny ? Serio masz aż takie klapki na oczach ? Ja się nie dziwię, że masz zle doświadczenia z kobietami jak ty w ogóle nie umiesz rozpoznać falszywej manipulantki… Pisze jak pisze, ale są jakieś granice „pomocy” i wsparcia dla tego typu pasożytów.
Wypominam wtedy, gdy się tak zachowujesz. Okres nie jest momentem w którym kobieta ma pussy pass by móc się na innych wyżywać. Stosujesz język patologii.
Ja się nie dziwię, że masz zle doświadczenia z kobietami
A te doświadczenia moje skąd wzięłaś oprócz wyobraźni? Właśnie dlatego dyskusje z tobą nie mają sensu, bo „wiesz lepiej” i dopisujesz komuś czy to doświadczenia, czy cechy, czy zachowania, a w ogóle nie znasz człowieka.
Ty naprawdę nie widzisz jaka ona jest roszczeniowa tępa p*zda
Nie nazywam tak nikogo, nie ten poziom. To nie jest argument.
Niby nie jest, ale nie masz okresu, więc nie wiesz jak to jest, płaczę oglądając reklamy i kuchenne rewolucje, bo tak działa okres. Przeczytaj co ona wypisuje, napisałam jak napisałam, stało się.
Ojej. Nie mam okresu, więc nie wiem jak to jest. Ty za to nie wiesz jak to jest mieć osteoporozę, przewlekły ból fizyczny i psychiczny i inne problemy, które też mogą powodować nieciekawe reakcje, ale to nikogo nie usprawiedliwia. Tak samo jak mężczyzna pognębiony nie może pobić kobiety, czy ją zwyzywać, bo sobie nie radzi z emocjami, czy nawet jak ktoś go upokorzył, tak samo kobieta nie ma prawa na kimś innym się wyżywać z powodu jej problemów emocjonalnych. To jest toksyczne i niedojrzałe.
Przeczytaj co ona wypisuje
Zacytuj do czego konkretnie pijesz. 75% tej dyskusji to personalne argumenty/obrażanie.
Napiszę w skrócie: ona chce się rozwieść z facetem, oczernia jego i jego rodzinę, bo ma problem z tym, że on wydaje pieniądze nie na jej urlop i wakacje tylko na urlop mamy. To tak w skrócie, uznała też, że cała jego rodzina jest dla niej nieprzychylna bez powodu.
Tutaj więcej napisałam:
Nie wiem czy chciałbyś być na miejscu jej faceta…spójrz obiektywnie. Facet się zakochał pewnie jak to facet, a ona już na samym wstępie określiła go jako ofiarę losu, której trzeba rzekomo pomoc i nieszczęśnika, ktorego planowała pod siebie zmienić pod płaszczykiem pseudo empatii a tak naprawdę wyczuła łatwa kase (kto tak robi ? Jacy ludzi się uważają za lepszych?).Pojechała do niego, bo facet był za granicą i pewnie sporo zarabial, odgrywała znając życie rolę idealnej żonki i kuli u nogi przez 5 lat na emigracji. Odrazu zaczęła stawiać warunki na co on ma własne pieniądze przeznaczać i próbowała go skłócić z rodziną, była zazdrosna….ale rodzina nie miała jak ten facet klapek na oczach i odrazu jak widać ją podsumowali i ludzie z otoczenia jak sama wspomniała nazywają ją wariatka… A teraz oczernia jego i rodzinę , bo boi sie, że kasy nie dostanie, bo siedziała na bezrobociu i jego utrzymaniu 5 lat, bo pewnie jej się nie chciało nawet poszukać pracy…. Jakie mam mieć zdanie o tak manipulującym, kłamliwym, leniwym pasożycie ? Przecież jedyny problem jaki ona opisała to, że nie dawał kasy na nią tylko na rodzinę….że jej urlopu nie zasponsorował królewnie…dla Ciebie to jest normalny człowiek ? A potem jeszcze zastanawianie się, że lata lecą…bo boi sie, że nie znajdzie już takiego naiwniaka…mnie jest tego faceta szkoda…serio a ona niech się przestanie uważać za idealna, bo czuję intuicyjnie, że jest po*ebana
Poza tym jak ona mówi, że zakochała się bo był nieszczęśnikiem i chciała mu pomóc (zastanówmy się czy chciałaby mu pomóc, gdyby nie zarabiał w euro i czy ona tak naprawdę sobie nie chciała pomóc finansowo), czyli dla niej był ofiarą losu, a jednocześnie mówi, że jest narcyzem i marionetka w rękach siostry….to są tak wzajemnie wykluczające się cechy…. Tak jakby to były trzy różne osoby…. Nie można być jednocześnie osoba z zaburzeniem narcystycznym i ofiarą losu i marionetka… Dla mnie ta kobieta jest je*nieta
1. Ona na wstępie określiła swojego faceta, że jest nieszczęśnikiem i ofiara, której trzeba pomoc. Kto tak robi ? Jak byłeś zakochany w kobiecie to myślałeś o niej, że jest ofiarą losu ?? Założę się, że nie, bo nikt normalny tak nie robi. Nikt normalny nie wchodzi w związek z planem zmiany osoby, która się kocha….
2. Wyjechała do niego za granicę, a przecież był taka rzekomo ofiarą losu i radził sobie jak stwierdziła tylko dzięki niej…. Znasz kobiety chyba trochę myślisz , że takie cwane roszczeniowe babsko by pojechało do faceta jakby nie wyczuła wygodnego życia i kasy ?
3. Potem na miejscu się okazało, że facet nie chce jej sponsorować, ale sponsoruje rodzinę, więc jest problem w rodzinie – jedyny problem jaki opisała to, że nie zapłacił za jej urlop….i wtedy on się stał najgorszym potworem narcyzem, a jego rodzina żerująca…ale swojego żerowania na facecie to już nie dostrzega….z resztą jaki z niego narcyz ? Spójrzcie obiektywnie…
4. Wymyślanie na faceta i jego rodzinę w zależności od humoru. Facet kameleon niemalże….jak miała dobry humor to on jest nagle marionetka w rękach siostry, a jak ma zły humor i odciął ja od własnej kasy to już był złym podłym narcyzem….
Proszę Cię to jest jakaś kompletna debilka. Ona jest niestety dokładnie tym przykładem kobiet, które opisujesz na swoim blogu… 🙁 Zastanów się jakby facet się tak zachowywał co byś o nim pomyślał ? Taka patologia nie może być norma dla kobiet 🙁
„bez wsparcia sam/a nic nie wymyslisz,nie obronisz sie,nie podasz rozsdnejgo argumentu,jestes pewnie dorosly/a a nie potrafisz sam/a funkcjonowac….potrzebujesz steru ??….masz 7 lat ???….kto mysli za ciebie ??…mama,brat ,siostra ???….na kogo zwalasz odpowiedzialnosc za decyzje zeby samemu nie ponosic winy ???…kto cie odbarcza ???….i najwazniesze : komu teraz robisz krzywde swoimi manipulacjami ??? ”
To, to już o sobie chyba napisałaś, bardziej to do Ciebie pasuje niż do mnie.. niestety. Nikt mnie nie odbarcza, nie wylewam na Ciebie swoich frustracji i kompleksów jak próbujesz tutaj insynuować. Bardziej chodzi o to, że mam doświadczenie w życiu z takimi pasożytami jak Ty. Tak jak wspominałam od kilkunastu lat uzeramy się w rodzinie z jednym takim roszczeniowym babsztylem. Byliśmy z początku dla niej mili i otwarci, aż ona pokazała prawdziwa twarz. Weszła do naszej rodziny tylko dla kasy, więc jak ja odcięliśmy szybko leniwego pasożyta od finansów to się zaczęła brazylijska telenowela z jej strony i mogłabym książkę napisać o jej wymyslach i insynuacjach. Najlepszy sposób na takich pasożytów jak Ty to intercyza i brak sponsoringu wtedy widać jak szybko wielka miłość i wsparcie upada w takiej kobiecie, a pozostaje tylko pogarda i zazdrość do rodziny i partnera 😉
Moim zdaniem to dobrze o nim świadczy , że tylko Ciebie odciął od pieniedzy, widocznie wyczuł dlaczego z nim jesteś 🙂 widac, że mądry i asertywny. Jesteś dorosła osoba, sama możesz sobie opłacić rozrywki i zorganizować czas wolny 🙂 wiesz pie*dolnij się kilka razy w głowe i zastanów nad samą sobą. Pozdrawiam.
Ehh a Ty dalej chamstwo rodem spod budki z piwem dresów. Opanuj się.
A co do niej, jestem po dłutowaniu 8mek, nie mam myślenia teraz.
jeszcze nie skumalas ze mam to w nosie co myslisz ?! ….ze uczepilas sie pieniedzy i tylko to widzisz ??…ze najzwyczajniej w swiecie nie jestes zadnym autorytetem zeby twoje zdanie sie liczylo….dla kogokolwiek a zwlaszcza dla mnie ….ogarnij sie.
Nie mam już siły z Tobą pisać. Bardzo nisko upadłam klocac się z osobą twojego pokroju w internecie, ale miałam dobre intencje. Oczywiscie, że nie jestem żadnym autorytetem, napisałaś swoje żale to skomentowalam, tak trudno zrozumieć ? Masz problem z logicznym myśleniem ? Ty również się ogarnij Ana.
zanim wysuszysz dres po deszczu i po raz kolejny bedziesz ciskac mi w lewe oko o materializmie wiedz ze twoje komentarze sa tak pusto- nudne ze kabaret ” Pod Wyrwigroszem ” przyciaga wiecej uwagi …dlatego jestem zmuszona sie pozegnac gdyz ewidentnie jestes tu stalym bywalcem i plucie jadem jest twoim znakiem rozpoznawczym,
a ja okaze madrosc i oddaje Tobie to ” forum” na dalszy,prywatny uzytek….milego zycia i proponuje kupic dres z ortalionu gdyz az tak nie przemaka na deszczu….do Nie nastepnego.
Oj tak jak już wiele razy pisałam zrób jakaś szkole, idź do pracy. Jak ci tak rzekomo źle to się wyprowadź, a nie robisz telenowele. Jak nie zamierzasz nic robić to zaakceptuj swoją sytuację.. przestań lamentować i oczerniac. Tez nie zamierzam się wypowiadać więcej w twoim temacie, bo doszłam do wniosku, że twoje życiowe „decyzje ” to jest taka trochę selekcja naturalna….i jeśli nie potrafisz ogarnąć swojego życia to jest tylko wynik twojej własnej glupoty, na którą nie mam wpływu. Jesteś głupia po prostu do tego melepeta zyciowa, która nie potrafi podjąć decyzji tylko lamentuje, przykro mi takie są fakty. Mam nadzieję, że nie będziesz już więcej wylewać swoich żali, bo naprawdę każdy ma to w dupie i jesteś zalosna.
nie wylewam zali itd.a dokonuje porownan i poszukuje rozwiazan….nie masz o niczym pojecia i ewidentnie jestes osoba ktora sie wyzywa….jesli ktos ma do czynienia z kims takim to potrafi z wypowiedzi innych wyczytac miedzy wierszami co czuja bo sie zwyczajnie identyfikuja z innymi. ….mysle ze jestes podobna/y do tych ludzi dlatego usilnie probujesz ich i siebie obronic….i nie ma to nic wspolnego z kasa a z traktowaniem drugiego czlowieka….upialas/les sie tej kasy jakby to bylo w zyciu najwazniejsze….nie masz zadnego argumentu…wszystko wskazuje na to ze postepujesz dokladnie jak „oni ” ….milego dnia zycze….tak jak pisalam….czat ogolny bedzie odpowiednim miejscem dla ciebie..
https://wojciechklek.pl/mentalnosc-ofiary/
mentalność ofiary. w moim odczuciu jeden z gorszych typów ludzkich. albo może nawet jeden z najgorszych. brzydzą mnie tacy. mam jednego takiego w swoim otoczeniu. o ile w przypadku kobiet jest to także obrzydliwe, no, ale jeszcze jakoś tam może ujść, choć oczywiście nie na dłuższą metę, o tyle w przypadku mężczyzn jest obrzydliwe w dwójnasób. mam jednego takiego w swym otoczeniu. choć nie, nie jednego takiego, tj. nie rodzaj męski, bo on, za sprawą owej mentalności, takiej bidy, mężczyzną nie jest, zatem nie jednego takiego, lecz jedno takie, rodzaj nijaki, bo toto jest takie właśnie nijakie, bezrodzajowe, bezpłciowe. ps. rzeczone nie dotyczy tej naszej tutaj dyskutantki any, ja jej przecież nie znam, stąd też i nie przypisuję jej tego czy innego. alles klar?
catanzaro….jedno jest i musi byc jasne….ofiara zginie w takich relacjach bo sila z jaka dzialaja jest,,owszem rozlozona w czasie ale razaca jak radioaktywny pyl po czarnobylu czy fukushimie …powoli,powoli ale doglebnie….samoswiadomosc to klucz do zycia po czyms takim….i w czyms takim ….i po to zadaje sie pytania i szuka odpowiedzi..
a jesli miales na mysli kurczace sie jajeczka to potwierdzam….( zwyklam rzeczy nazywac po imieniu)….
Dla mnie tacy ludzie są męczący, toksyczni nie lubię takiego fałszu, bierności, użalania się i oczekiwania od wszystkich wsparcia i pomocy pomimo braku samokrytyki i robienia błędnych decyzji. Jak cos nie idzie po ich myśli to winni wszyscy tylko nie oni. Tacy ludzie potrafią uprzykrzyć bliskim nieźle życie, ale nikt ich nie podejrzewa, bo zawsze umieją się wybielić, oklamac, obgadac…i pokazać siebie w rzekomo lepszym świetle…. My w rodzinie się uzeramy od lat z taką jedną baba…:( Jest straszna 🙁 o tym co ona nawymyslala można by książkę napisać 🙁
Masz niestety mentalność ofiary, poczytaj… Jakich rozwiązań ? Opisywanie go i jego rodziny to szukanie rozwiązań ? Takie rzeczy się dogaduje samemu z partnerem ewentualnie przed ślubem… Przestań wymyślać, wyjechałaś do niego samą siłą Cię nie zmusił, rzekomo go utrzymywałas i wszyscy bez powodu się na Ciebie uwzięli. Czyje to są decyzje ? Nie podejmujesz decyzji świadomie ? Weź odpowiedzialność za swoje życie i swoje decyzje, bo to nie jest wina tych ludzi. Jak mi coś nie pasuje w swoim życiu to coś robię i zmieniam, a nie siedzę, obwiniam wszystkich dookoła i się nad sobą użalam. Ludzie mają faktyczne problemy wypadki, choroby, są ofiarami przemocy to są prawdziwe ofiary, a Ty po prostu robisz jakieś dramaty i telenowele i przyjęłaś postawę ofiary mentalnej wszyscy źli ty idealna i tak ci wygodnie. No nic życzę Ci powodzenia…
„dziewczyno”nie mam pojecia kim jestes i nie zamierzam ci sie ani tlumaczyc ani spowiadac.,ani zycia opowiadac….powinnas wiedziec ze nie da sie opisac pewnych rzeczy/ kilku lat zycia krotko i zwiezle i to co tu wsawiam to fakty porownawcze/ wybiorcze …niestety odpisalam na kilka twoich komentarzy choc byly czysta prowokacja z twojej strony i to cie nakrecilo do dalszej debaty ze mna….wiedz,ze ludziom nie umniejsza sie bo ma sie kaprys i nie reaguje na komentarz bo masz akurat nude lub chcesz sie wyzloscic….jesli odczuwasz potrzebe naskakiwania na innych to skorzystaj z czatu ogolnego,…tam znajdziesz miejsce dla siebie i spokojnie bedziesz mogla obrzucac ludzi blotem nic o nich nie wiedzac….i jesli jestes wiedzma ktora idzie po ulicy i na pierwszy rzut oka rozpozna : ooo narcyz…ooo borderlein….ooo normalny….itd. to szczerze zazdroszcze,,moja moc konczy sie tylko na byciu czlowiekiem.
pozdrawiam.
„ani zycia opowiadac” to nie opowiadaj też życia i prywatnych spraw swojego faceta i jego rodziny publicznie, bo jest to słabe i to są twoje jakieś chore wymysły. Jak zamierzasz tutaj ludzi oczerniać i krytykować to licz się z tym , że sama również możesz zostać skrytykowana. Jedyny problem jaki Ty opisalas to, że Ci nie zasponsorował urlopu tylko mamie, jesteś zazdrosna o jego kontakt z rodziną. Niby taki zmanipulowany, ale tobie się jakoś nie dał. Próbujesz zrzucić winę za swoje durne decyzję i głupotę na całe otoczenie. To nie jest brazylijska telenowela gdzie cała grupa rodzinna się uwezmie na osobę idealna i nieskazitelna. Jesteś cwana, roszczeniowa i fałszywa i to, że taka grupa ludzi jest przeciwko tobie pokazuje, że coś jest z Tobą nie tak…jeśli nie potrafisz się z nikim dogadać to problem jest w Tobie… Ja rozumiem, że chciałabyś żeby on i jego kasa były tylko na twoje zawołanie, najlepiej też go odciąć od rodziny, bo ich nie lubisz. Chciałabyś się uwazac za osobe super nieskazitelna, pomocną , a on biedny ofiarą losu pokrzywdzony, a ty wybawicielka… Jest dorosły i nie musisz go za rękę prowadzić i mu życia organizować wedle swoich wymysłów, ani wyznaczać mu na co ma pieniędze własne przeznaczać, czyli jedyny słuszny sposób – na Ciebie, czy wybrany przez Ciebie. Związek to nie jest symbioza, że masz go pozbawić prawa do decyzji i najlepiej odciąć od każdego kto się krzywo na Ciebie spojrzy…No niestety…spójrz na siebie obiektywnie i na swoje rozszczeniowe zachowanie, na swoje decyzje…
W normalnych związkach ludzie sie czują wolni, mają prawo być tacy jacy są, szanują się. W twoich wypowiedziach nie ma szacunku tylko pogarda. Jeśli on w jakiś sposób naruszał twoje granice, czułaś się pokrzywdzona, albo nie ufalas mu, że sobie potrafi sam radzić i dysponować pieniedzmi to trzeba było odejść, a nie wylewasz żale… Czyja to wina ? Wybrałaś faceta, którego uznalalas za ofiarę losu, której trzeba pomóc, a potem się uzalasz, że on jest ofiarą losu… Powinnaś iść wg mnie do specjalisty.
” uzaleznienie od kata ktorego sie broni ” ….i to sa slowa najwlasciwsze dzis dla mnie !!! ….mam wrazenie zatrucia….jakby wstrzyknal mi trucizne na ktora musze znalezc antidotum….i to klasyczne „ty jestes chora psychicznie”….przeraza mnie ze oni potrafia zbudowac wizerunek ofiary i sila persfazji kazdy jest sklonny w to uwierzyc !!!!…a w domowym zaciszu gnoja cie i ponizaja i jesli ktos tego nie doswiadczyl, zycia z kims takim zo z doswiadczenia dzis wiem ze kiedy o tym mowisz glosno naprawde biora cie za wariatke/ wariata.
osobiście taką jedną rodzinkę znam bardzo dobrze. patolka. ale nie, nie jakieś tam przestępstwa or so, na zewnątrz to nawet wzór (tzw.) przyzwoitości. w istocie patolka mentalna. i oczywiście też wmawianie ofierze choroby psychicznej. ową ofiarą była tu żona. z tym że oni, czyli tutaj mąż i jego rodzice plus siostra, tym sposobem chcieli ją dodatkowo jakoś tam prawnie ubezwłasnowolnić i przejąć jej majątek, tzn. dom (w sumie to nie wiem czy to jest w ogóle możliwe, no, ale oni tak właśnie postrzegali świat). dno dna. ale na szczęście jakoś udało jej się z tego uwolnić.
bardzo mi przypomina moja sytuacje….z ta roznica ze oni szans na moj majatek ( ktory odziedzicze) nie maja a chcieli korzysci….oj chcieli….poniewaz ja wyjechalam do „niego ” 5 lat temu i zamieszkalam za granica co dzis uwazam za blad zycia pod wieloma wzgledami….w sumie od pierwszych dni zaczal wychodzic syf tej rodziny bo oczywiscie on byl cudny i uroczy dopoki nie dostali tego co chcieli a potrzebowali mnie jak powietrza bo synek nawywijal,o czym oczywiscie zapomnial wspomniec itd….ale do rzeczy….sukcesywnie urabiali mnie do …kupna im domu w polsce !!! poprzez zmienione prawo tylko ja moge to dla nich zrobic,… nikt inny nie moze bo nikt nie jest glupi a i padna pytania czemu synowa nie kupila na siebie itd….no mamusia sie ze wstydu spali co ludzie powiedza ,tylko jak chodzla pijana po swoich sasiadach i wszystkich uswiadamiala ze zona jej synka to ,cytuje ” wredna suka ” -” polska kurwa” ( tez sa polakami….uwazaja sie juz za niemcow ale jak po wedlinke to polska najlepsza) to jej wstyd nie bylo….iwracajac do tematu oczywiscie powinnam ten dom kupic za pieniazki jej synka,ktore nota bene tam wyniosl ( wartosc domu z ogrodem dostali ) a ktore sie rozplynely i dzis ani domu ani kasy….a ja po tym jak kategorycznie odmowilam sukcesywnie stawalam sie bezuzyteczna….dzis zyje z wrogiem ktory ma mnie za idiotke ….jak moglam odmowic ???toz to zaszczyt kupic dom jego mamusi,,oplacac media,wziac rachunki na siebie a oni tylko zyc i korzystac…..juz tu oplacalam rachunki jego siostry przez rok….bo za rodzine sie placi ….czyli to spoko jest ze 40 latka pracujaca podrzuca bratu rachunki z usmiechem bo nasze pieniazki to wspolne pieniazki a jej pieniazki to jej pieniazki…patologia….
Kobieto, uciekaj jak najszybciej. Narcyzm to niestety zaburzenie osobowości, które najczęściej dotyka mężczyzn, i jest NIEULECZALNE. Jedynym sposobem, żeby z narcyzem funkcjonować, jest oddalenie się od niego, ucięcie wszelkiego kontaktu, lub, jeśli to niemożliwe (np. wspólne dzieci) – nie wchodzenie z tą osobą w jakiekolwiek dyskusje, rozmowy, dialogi.
Tak samo, jak kobiety z borderline – mężczyźni-narcyzi zmieniają życie najbliższych w piekło, na zewnątrz jednak zachowując pozory bycia porządnymi i idealnymi, dlatego często ich partnerkom/partnerom jest tak trudno udowodnić innym, że są ofiarami tak zaburzonych osób.
Uciekaj, buduj swoją niezależność z dala od tej rodziny.
Narcyzm to niestety zaburzenie osobowości, które najczęściej dotyka mężczyzn
Małe sprostowanie. Narcyzm jest WYKRYWANY u mężczyzn częściej. Kobiety narcystyczne są przebieglejsze i ostrożniejsze, dlatego też nie ma ich w statystykach diagnoz.
Plus trzeba napisać, że podobne przyciąga podobne. Najważniejsze zająć się sobą dlaczego w ogóle wchodzi się w takie związki z osobami toksycznymi.
i tu jest sedno.
u mnie …poprzez analize doszlam do wniosku ze winna jest kobieta…cwansza i przebieglejsza,,, to jest siostra mojego meza,on jest marionetka w jej rekach. i noe tylko on…matka,ojciec,kazdy….i pytanie…dlaczego weszlam w te relacje ??…odpowiedz : bo jestem zbyt empatyczna… bo kocham za bardzo i wierze ze…no kto jak nie ja da rade uzdrowic tego nieszczesnika….a po latach…hmmm…..widzisz jak bardzo jest zstruty i chory nieuleczalnie i zaczynasz myslec….szukac….i kiedy juz wiesz ze go nie uzdrowisz i ze chyba nawet sie tym syfem zsrszilas chcesz sie uwolnic bo nieuleczalnego nie uleczysz a zmarnowalas lata.i czas pojac ze to ty tacisz lata ….
„u mnie …poprzez analize doszlam do wniosku ze winna jest kobieta…cwansza i przebieglejsza,,, to jest siostra mojego meza,on jest marionetka w jej rekach”
boli, że nie jest marionetka w twoich rekach, wiem.
„pytanie…dlaczego weszlam w te relacje ??…odpowiedz : bo jestem zbyt empatyczna… ” bo polecialas na kasę i wyczulas słabego człowieka łatwy pieniądz, łatwe życie, ale facet nie okazał się być taki glupi, ma wsparcie w rodzinie i dobry kontakt z nia, a Ty byś chyba chciała manipulować i go odciąć od całej rodzinie jak typowa osoba, która ma nasrane we łbie.
„bo kocham za bardzo i wierze ze…no kto jak nie ja da rade uzdrowic tego nieszczesnika” taaaaak haha dobre 😀 liczylas na „łatwego” słabego faceta, którego da się wykorzystać i się przeliczyłas. Kobieto nie kompromituj się. Ja Ci nie wierzę.
a sprostuje cie mila „dziewczyno ” – kase akurat to mam i mialam ja…on byl bidny jak mysz…pomoglam mu sie dorobic….nie znasz,nie wiesz to nie klap buzia ( nie pisz ) nadaremnie.
dokładnie tak.
moim zdaniem zaburzenie to mało, powiedziałbym raczej choroba psychiczna (no, ale oczywiście nie mnie tu decydować, nie jestem przecież ani psychologiem, ani psychiatrą).
hm, jakby tu rzec, by nie narazić się naszemu adminowi (bez ironii, mówię to żartem), otóż, wydaje mi się, że tak, to znaczy, że ów narcyzm w rzeczywistości częściej dotyka mężczyzn (w każdym razie tych dzisiejszych symbolicznie mówiąc wypomadowanych p.zdusiów w rurkach).
pewnie tak. choć ja osobiście bym ich uleczył…
Niestety słabo się znasz na tym zaburzeniu. To nie tyczy żadnych „pizdusiów”, a często moderców i patologii, ludzi bez empatii, wiecznych pseudotwardzieli, którzy nie przyznają się do słabości i wręcz uznają, że ich nie mają.
A sposób leczenia jaki proponujesz, ciekaw jestem jaki, pobicie? : )
Dokładnie, RedPiller ma rację – zaburzeń osobowości się nie leczy, bo to nie choroby psychiczne. Nie wyleczysz psychopatii, borderline, narcyzmu, jedyne, jak możesz sobie pomóc w relacji z taką osobą, to wiać jak najszybciej i jak najdalej.
„Wypomadowany p..”, – bardzo wulgarne i pogardliwe o innym człowieku, ale świadczy przede wszystkim o tobie.
czy ja wiem? wulgarne, owszem, ale bardzo? nie wiem, nie jestem tego w stanie ocenić.
być może. co zresztą z tego? rzeczywiście pogardą darzę nadmienionych, tj. tych wypomadowanych p.zdusiów, jako też, co niedawno tutaj również pozwoliłem sobie oznajmić, te zarośnięte małpy, lumber oder so was, to zresztą zwykle idzie ze sobą w parze, ot, na górze pomada, na dole szczota do czyszczenia kibla. z tym atoli, iż tu wcale nie chodzi o głupią pomadę czy głupią brodę. nie. owszem, fakt, one w mym skromnym odczuciu są obrzydliwe, ale to nie to stanowi przedmiot mej w tej kwestii pogardy. tym jest coś zgoła inne. a mianowicie podążanie za modą. za tym co w danym momencie jest lansowane. chęć do bycia takim jak wszyscy. kolektywizm. antyindywidualizm. to tego się brzydzę. i to właśnie darzę POGARDĄ. pogardą niewypowiedzianą wręcz. aha, btw, a do tego ci „drwale” uważają, myślą sobie, są przekonani, iż broda czyni ich męskimi (a oni przecież tak bardzo bardzo owymi męskimi chcą być; choć z drugiej strony tę ich chęć chyba akurat zrozumieć można; ot, chcą być, czyli póki co, to znaczy bez tej brody, pewnie nie są).
o innym, o innym, o sobie przecież nie mówię, no i o oczywiście że o człowieku (mój pies nie pomaduje się).
ok. nichts dagegen. nic przeciwko temu (iżby świadczyło tak o mnie, jak rozumiem w twoim odczuciu negatywnie, co?).
No tak, ale zanim bez bycia lekarzem zacznie się obcych ludzi oceniać trzeba nauczyć się odróżnić „zachowania narcystyczne” od pełnoprawnego zaburzenia, które jest bardzo ciezkie i bardzo rzadko diagnozowane pewnie maks jakiś 1%. Wyzywanie tutaj co drugiej osoby chorym tylko dlatego, że ma inne zdanie niż autor i wymyślanie, mylenie psychopatii z innymi zaburzeniami…. jest po prostu krzywdzące i jest straszna głupota. To tak jak macie przykładowo zachowania homoseksualne w wiezieniu, ale to nie znaczy, że Ci ludzie są homoseksualistami… Współczesna kultura sprzyja wytworzeniu zachowań narcystycznych i egoizmu, ale to nie oznacza, że Ci ludzie są chorzy. Zanim zaczniecie kogoś piętnować, należałoby skończyć studia odpowiednie np. lub popracować z takimi naprawdę chorymi osobami. A dla pani Any….przykre, że żyjesz z osobą „narcystyczna’ tylko warto zauważyć , poczytać, że Narcyzi wchodzą w związki szczególnie tylko z innymi narcyzami (tylko takimi utajonymi co się użalają wszędzie i wybielają podobnie do Cb) …więc może sama masz takie cechy ?
tak, ale imho z naciskiem, i to mocnym na owo sprzyjanie (że sprzyja). bo postawy takie były absolutne zawsze. o, właśnie, znam narcyzów z pokoleń starszych, czy może nawet najstarszych, ukształtowanych w epoce sprzed internetu, i to daleko daleko sprzed, część z nich nie potrafi się nim posługiwać, a część tej części może nawet w ogóle nie wie co to takie, a egoiści i narcyzi z nich podręcznikowi.
Nie wiem jak Ty trafiasz, rozpoznajesz tych ludzi w takiej ilości ?
nie, nie słabo, lecz wcale się na tym nie znam, co zresztą, o ile pamiętam, wyraziłem użyciem trybu przypuszczającego.
ok. jak wyżej, nie wiedziałem, dzięki za info.
w kontekście powyższego traci to rację bytu (tzn. jeśli narcyzami są wspomniani przez ciebie, czyli patolka, kryminaliści itp.). ale, jeśliby na moment wrócić do tych p.zdusiów, hm, takim sposobem być może byłaby reaktywacja obowiązkowej służby wojskowej, być może, bo nie jestem tego całkiem pewny, tym bardziej iż sam przecież nie miałem z nią nic do czynienia, no, tak czy siak wydaje mi się, że tam by zrobiono porządek przynajmniej z tymi ich obślizgłymi od pomady „wystylizowanymi” fryzurami (fryzurkami, he, he). a także, o czym w odp. do julii, z tymi ich obrzydliwymi brodami („taki z bródką? zgolą mu ją w sachsenhausen!” to ze złota dezerterów, cyt. z pamięci). to zaś mogłoby stanowić jakiś wstęp. do zrobienia z nich mężczyzn. tak mi się wydaje.
nikogo w życiu nie pobiłem, tzn. z własnej woli, bo jeśli sam zaczął, wtedy owszem zwykle robiłem z mordy mazak (mówię oczywiście o czasach szkolnych, kiedy takie zdarzenia mają miejsce).
No widzisz, a Tobie nie trzeba służby wojskowej, nie byłeś i masz się za pełnoprawnęgo mężczyznę. Więc to nie ona uczy takich rzeczy. Dlaczego chcieć zabierać wolność innym? Tylko dlatego, że ci mężczyźni ci w gust nie wpadają?
Zresztą coś mocno narzekasz na mężczyzn: jak nie brodatych, jak nie z wizerunkiem macho, to też bardziej metroseksualnych. Każdy zły tylko Ty dobry jeden.
Czyż to nie narcyzm i wywyższanie się?
służba wojskowa. przyznam mój stosunek do niej jest ambiwalentny albo może inaczej nastąpiła czy następuje tu zmiana. punkt wyjścia jest taki. zawsze byłem jej przeciwnikiem. nigdy nie wyobrażałem sobie siebie w niej (sorry za nadmiar zaimków). zresztą w moich czasach już ona chyba nie istniała (a nawet jeśli, to studentów i tak nie brali). ale jak mówię tak było kiedyś. dziś nie uważam jej za aż takie zło. w tamtym roku trafiłem przypadkiem na ogłoszenie o naborze do służby wojskowej takiej ochotniczej czy coś w tym rodzaju jakieś przeszkolenie zdaje się pół roku i przez chwilę zastanawiałem się czy by nie skorzystać, ba, już nawet wykręciłem numer do mojego wku, ale w ostatniej chwili przed połączeniem jednak rozmyśliłem się. marynarka wojenna byłaby najlepsza. ona w mym oglądzie świata jest bądź zdaje się być taka właśnie męska. zresztą mój stary w niej był. a ja ongiś zaczytywałem się w literaturze jej dedykowanej. no dobra schluss damit, tzn. ze mną. myślę, tak już reasumując, iż dzisiejszym mężczyznom, owym symbolicznym p.zdusiom w rurkach, niejednokrotnie przydałoby się takie coś. no, może bez takich różnych patologii jak np. w filmie pt. samowolka.
mężczyźni. nie, nie „narzekam” na nich, dlaczego miałbym? po prostu brzydzi mnie zarówno metrosexualizm jak lumbersexualuzm, choć właściwie to nie „zarówno” i „jak”, bo taka fraza wskazuje na jakieś ich przeciwieństwo, podczas gdy jest to dokładnie to samo. a skąd moje obrzydzenie już przecież mówiłem (moda i te sprawy).
macho. nie mam pewności ale chyba nie wypowiadałem się tutaj nigdy na taki temat. zresztą nie mam w tej kwestii też i zdania. wiele jeśli nie wszystko zależy od zdefiniowania owego maczyzmu. jeśli byłoby to coś do dziś dnia funkcjonujące np. na południu włoch to szczerze mówiąc byłbym za.
każdy zły ja jeden dobry? skąd taka refleksja? ani każdy zły, ani ja jakoś szczególnie dobry. nie jestem narcyzem i kompletnie nie rozumiem takiej supozycji.
Tak to jest. Sam nie lubisz kultu pracy, obrażasz się o jakieś przytyki o lenistwo, do wojska byś nie poszedł, a mężczyzn wokół obrażasz i im nakazujesz, czy pouczasz co powinni robić, czy jacy być. Równie dobrze Tobie można powiedzieć, że byś się pokory nauczył, dojrzałej męskości w wojsku, a do tego te delikatne rączki byś sobie w końcu spracował. Do tego nie lubisz brodaczy, bo może ci nie rośnie i nie możesz się męsko poczuć? Ja nie wiem skąd ta fala jadu wylewana na mężczyzn, którzy tak, są mężczyznami. Biologia mówi o tym jasno. I nie masz prawa mówić, że nimi nie są. Sam przyznałeś, że masz chłopięcą twarz, więc hipokryzją są wyzwiska innych od niemęskich. To taka próba dowartościowania się, nic poza tym, bo na każdego da się haka znaleźć i obrazić.
Ale tak to jest jak się tylko lubi innych obrażać i patrzy się na innych z góry. No ale to już od pierwszego postu tutaj tak masz, wszędzie tylko niedorobieńców widzisz, pizdy, to jest dopiero narcyzm (tu mi jedzie czołg jak sam nie masz wad i słabości, dzięki którym też można byłoby cię tak nazwać, wszyscy tak mamy, bo nie jesteśmy ideałami). Może dałbyś żyć innym, wolność i nie wywyższał się? Tak tylko sugeruję, bo nie chce mi się czytać kolejnych komentarzy obrażających mężczyzn. Nie po to tutaj się grupujemy w większości jako mężczyźni ,by jeszcze sobie dowalać. Właśnie przez to dowalanie sobie jest jak jest, ginocentryzm ma przyczynę właśnie w tym, w braku męskiej solidarności, pomimo różnic, że jedni są mniej męscy, drudzy bardziej, jedni intelektualiści, inni pakerzy. I wsio, Wszyscy mężczyźni. Każdy może być do czegoś przydatny – póki się go nie zgnoi, bo wtedy potencjału nie odkryje.
PS poza tym dlaczego masz się za bardziej męskiego? Bo? Bo nie nosisz rurek tylko co?
„wypomadowanych p.zdusiów w rurkach” tak, ale to, że ktoś dodaje dziennie 30 zdjęć swojego tyłka na Instagramie, chodzi w rurkach czy maluje loniaki na fioletowo nie oznacza odrazu, ze jest narcyzem…mozemy wykazywać pewne zachowania przykładowo narcystyczne gratyfikowane zależnie od grupy, w której jesteśmy… wątpię, że ktokolwiek z was spotkał taka osobę z prawdziwym zaburzeniem, skoro nawet lekarze mają problem z diagnoza. Nie wiem czy to cecha ludzka czy polska przypisywanie wszelkich cech negatywnych i chorób ludziom, których nie lubimy, którzy zaszli nam za skórę…
No niestety Julia…musiałaby iść do pracy żeby budować swoją niezależność. Niestety wielką miłość, dobroczynność i niezwykła empatia w stosunku do partnera (i jak zauważyliśmy tez jego rodziny) upadły jak się okazało, że nie wyciągnie zbyt dużo kasy od faceta 🙂 pech.
„sukcesywnie urabiali mnie do …kupna im domu w polsce !!! poprzez zmienione prawo tylko ja moge to dla nich zrobic,… nikt inny nie moze bo nikt nie jest glupi […] iwracajac do tematu oczywiscie powinnam ten dom kupic za pieniazki jej synka,ktore nota bene tam wyniosl ( wartosc domu z ogrodem dostali ) a ktore sie rozplynely i dzis ani domu ani kasy….a ja po tym jak kategorycznie odmowilam sukcesywnie stawalam sie bezuzyteczna….dzis zyje z wrogiem ktory ma mnie za idiotke ….jak moglam odmowic ???toz to zaszczyt kupic dom jego mamusi,,oplacac media,wziac rachunki na siebie a oni tylko zyc i korzystac….” Czyli nie ty byś kupiła dom tylko za pieniądze męża ten dom byłby kupiony. Ale kłamiesz i przeinaczasz fakty robiąc z siebie nieskazitelna ofiarę i jestes zazdrosna o jego rodzine….Jezu jakie to podłe… Lepiej powiedz czy przez 5 lat na emigracji chociaż raz poszłaś do pracy czy siedziałaś na utrzymaniu ? Ale brednie…. Jakby Cię niby było stać i tak było źle to byś się wyprowadziła, ale fajnie się pasożytuje na facecie… Polecialas na kasę faceta, ale się okazało, że on nie jest taki glupi i rodzina cię przejrzala I jeszcze takie brednie wypisujesz, kłamstwa….pewnie ból d*py teraz, że złotówki nie dostaniesz przy rozwodzie….
„.juz tu oplacalam rachunki jego siostry przez rok….bo za rodzine sie placi ….” Nie ty placilas tylko twój mąż płacił. Czy ty i twój mąż jesteście jedna osoba ? Jak on chce dać kasę rodzinie ma prawo. Patologia to jest twoje lenistwo i zachowanie.
dla twojej info …pracuje i pracowalam i on tez.mialo byc cudnie: moje pieniadze na zycie,jego jako oszczednosci…ja oplacalam rachunki i zycie a jego pieniadze zniknely w rodzinie….bo jest najwazniejsza a chyba 45 letni mezczyzna powinien budowac wlasna rodzine ??….czy zona jest do sluzby ??…a moze wedlug ciebie mamusie i dorosla ,pracujaca siostre ktora tez ma partnera ,nalezy do smierci utrzymywac ??…nie zamierzam ci zycia opowiadac….nie oceniaj jesli nie wiesz….zreszta nie bede sie bronic przed kims takim jak ty bo kochana juz mam przed kim i szkoda energii na twoje wypociny,nie wchodz na takie „forum” zeby innym umniejszac…a moze czerpiesz satysfakcje bo musisz wylac wiadro pomyj za wlasne frustracje ??…nie odpowiadaj….pytanie bylo czysto retoryczne.
Ma prawo wydawać na kogo chce i na co chce, a jak tobie to nie pasowało mogłaś się wyprowadzić. Z resztą sama takiego wybrałaś i dałaś się oszukać …no nie wiem cena za głupotę ? Albo nie wiem … Mogłaś ustalić płacenie rachunków po połowie cokolwiek….do kogo masz pretensje ? Moim zdaniem powinnaś mieć tylko do samej siebie. Ja w ogóle nie widzę jego winy, ustaliliscie, że płacisz rzekomo za rachunki, zgodziłaś się to w czym problem ?
„kiedy o tym mowisz glosno naprawde biora cie za wariatke/ wariata.” Nie, nie dlatego, że mówisz o tym głośno. Przeczytałam twoje wpisy i wydaje mi się, że faktycznie problem jest w Tobie, jak dla mnie masz nasrane we łbie.
” uzaleznienie od kata ktorego sie broni ” dodajmy uzależnienie na własne życzenie, idź do pracy leniwy pasożycie, a nie zerujesz na cudzej kasie.
Pozdrawiam.
krótko i węzłowato: „weź” ty się od niej odpi.rdol. znasz ją bliżej? z reala. no chyba że tak. ja w sumie nie wczytywałem się dokładnie w jej wpisy, ale bez względu na wszystko te twoje wydają mi się daleko nie na miejscu.
Znam się na ludziach, na kobietach szczególnie. Przestańcie lykac wszystko jak pelikany. Nie lubię takich osób jak ona. Nie wiem czy chciałbyś być na miejscu jej faceta…spójrz obiektywnie. Facet się zakochał pewnie jak to facet, a ona już na samym wstępie określiła go jako ofiarę losu, której trzeba rzekomo pomoc i nieszczęśnika, ktorego planowała pod siebie zmienić pod płaszczykiem pseudo empatii a tak naprawdę wyczuła łatwa kase (kto tak robi ? Jacy ludzi się uważają za lepszych?).Pojechała do niego, bo facet był za granicą i pewnie sporo zarabial, odgrywała znając życie rolę idealnej żonki i kuli u nogi przez 5 lat na emigracji. Odrazu zaczęła stawiać warunki na co on ma własne pieniądze przeznaczać i próbowała go skłócić z rodziną, była zazdrosna….ale rodzina nie miała jak ten facet klapek na oczach i odrazu jak widać ją podsumowali i ludzie z otoczenia jak sama wspomniała nazywają ją wariatka… A teraz oczernia jego i rodzinę , bo boi sie, że kasy nie dostanie, bo siedziała na bezrobociu i jego utrzymaniu 5 lat, bo pewnie jej się nie chciało nawet poszukać pracy…. Jakie mam mieć zdanie o tak manipulującym, kłamliwym, leniwym pasożycie ? Przecież jedyny problem jaki ona opisała to, że nie dawał kasy na nią tylko na rodzinę….że jej urlopu nie zasponsorował królewnie…dla Ciebie to jest normalny człowiek ? A potem jeszcze zastanawianie się, że lata lecą…bo boi sie, że nie znajdzie już takiego naiwniaka…mnie jest tego faceta szkoda…serio 🙁 a ona niech się przestanie uważać za idealna, bo czuję intuicyjnie, że jest po*ebana
Poza tym jak ona mówi, że zakochała się bo był nieszczęśnikiem i chciała mu pomóc (zastanówmy się czy chciałaby mu pomóc, gdyby nie zarabiał w euro i czy ona tak naprawdę sobie nie chciała pomóc finansowo), czyli dla niej był ofiarą losu, a jednocześnie mówi, że jest narcyzem i marionetka w rękach siostry….to są tak wzajemnie wykluczające się cechy…. Tak jakby to były trzy różne osoby…. Nie można być jednocześnie osoba z zaburzeniem narcystycznym i ofiarą losu i marionetka… Dla mnie ta kobieta jest je*nieta
i jeszcze jedno….pojecie „znam sie na kobietach” jest czysto wzgledne…..i nie zycze sobie obrazania mnie….swoim zachowaniem pokazujesz swoj poziom ktory w istocie jest nikly w porownaniu do ludzi ktorzy tu pisza.
zaloz kalosze ( wzgl.gumiaki ) ,usiadz pod sklepem i czekaj na wykopki ….bo tylko do tego mozesz sie spoleczenstwu przydac…
Gdyby tak się facet zachowywał jak ona to byście go zjechali, dla kobiet może to być norma ? Oczernianie osoby kochającej i wspierajacej swoją rodzinę…przecież to pokazuje, że ten człowiek ma serce na dłoni…a ona nigdy go nie kochała i leciała na kasę i się pomyliła i o to cały ból dupy. Ludzie skąpi są skąpi dla wszystkich, ludzie rozrzutni rozrzutni dla wszystkich, a jeśli on dawał kasę rodzinie, a ja odciął od pieniędzy to znaczy, że musiał mieć powód, o którym ona nie wspomina, albo celowo kłamie i wymyśla co bardziej prawdopodobne. Nie wiem mnie jak ktoś irytuje swoim fałszem to się wypowiadam mówię co myślę (niestety emocjonalnie), bez względu czy to kobieta, facet, osoba po 80 czy 15 latek…
@dziewczyna, ty być może rację masz, nie wiem, nie jestem w stanie tego ocenić, w twych wypowiedziach zirytowało mnie przede wszystkim to epatowanie przez ciebie owym (tzw.) lenistwem, ja po prostu nie wyznaję kultu pracy, pracy dla pracy, zapi.rdalania dla zapi.rdalania, nb. kultu w tym przykrym kraju powszechnego; a poza tym mam silny, ponadnormatywnie silny männlicher beschützerinstinkt, i także dlatego podświadomie czy instynktownie wziąłem ją w obronę (choć może rzeczywiście niesłusznie).
mysl co chcesz…z calego serca zycze spotkania kogos takiego na swojej rozanej drodze zycia …i zycze aby ktos napisal Tobie tak pochlebne slowa a wtedy zrozumiesz .milego.pozdrawiam serdecznie.i dziekuje za slowa wsparcia.
Po co Ci moje słowa wsparcia ? 😉 Ja się nie będę nad tobą uzalac. Jak Ci tak źle to czemu się nie wyprowadziłas?
obecnie zyje z narcyzem i jego narcystyczna rodzina…jest to szok…i dziekuje za ten artykul.
te toksycznosc odkrylam w grudniu 2019 dzieki mojej pani adwokat..po az i tylko,5 latach malzenstwa…ten czlowiek laczy cechy psychofaga i narcysty…matka i siostra narcystki…bagno stulecia a w moja historie trudno uwierzyc…obecnie walcze o siebie ale dopuki ma ze mnie korzysc jest to mega trudne….chce rozwodu.na chwile obecna to trudne bo jemu nie wolno przyniesc wstydu perfekcyjnej rodzinie.dramat.
Powodzenia. Grunt to się nie dać atakować i obwinić w walce o siebie.
trudno jest walczyc o siebie jesli walka jest nierowna…ale staram sie i wierze ze mi sie uda
A ja mam nadzieję, że złotówki przy rozwodzie nie dostaniesz….
trzymam kciuki.
narcyzów jest na tym świecie całkiem sporo. trzeba naprawdę uważać by nie wdepnąć w to gwno. powodzenia.
dzieki.
problem to zawsze milosc…z czasem kiedy rozowe okulary bledna i zaczynasz widziec jest to dla zwyklego,normalnego czlowieka cos czego nie potrafi pojac…i wciaz nie pojmuje ….po obejrzeniu filmu o Gypsy Rose Blanchard,choc to zupelnie inny temat,staram sie ogarnac kim sa matki krzywdzace wlasne dzieci….i nie potrafie zrozumiec jak mozna …moj jeszcze maz ma 45 lat…jego siostra 43 a matka 68 i ta piekielna trujca zrobila mi pieklo…moze wszystko byloby inaczej ale ja od poczatku widzialam ze z nimi cos nie tak…i moj blad- zaczelam o tym mowic glosno…..oj a oni tego nie lubia….gnija w srodku a na zewnatrz udaja idealy….i znowu….moze byloby inaczej ale ublizaja mi od tlukow i debili,ze nie douczona jestem itd. a zadne z nich nie ma wyksztalcenia….moglabym do jutra opisywac brednie ktore on bezwiednie klepie jako notoryczny klamca….bzduty nie do pojecia….mowi ze rodzina jest najwazniejsza,ze to z nia spedza sie urlopy i swieta….paradoksalnie nigdy z nimi nie byl na urlopie i jak pamietam nigdy nie jezdzil do nich na swieta….ale….zeby nie bylo to tak do konca wyrwane z kontekstu to napisze ze od czasu jak jestesmy malzenstwem oplacil im wszystkie urlopy choc my nie bylismy nigdzie !!!!….a do tego w zabkach zaniosl im fortune na przyjemnosci bo uwaga ….im trzeba pomagac ….a ja w domu ledwo wiazalam koniec z koncem…..oj sporo tego….to moim zdaniem temat na ksiazke .
Dziekuje wszystkim za slowa wsparcia.
„ublizaja mi od tlukow i debili,ze nie douczona jestem itd. a zadne z nich nie ma wyksztalcenia….moglabym do jutra opisywac brednie ktore on bezwiednie klepie jako notoryczny klamca….bzduty nie do pojecia….mowi ze rodzina jest najwazniejsza,ze to z nia spedza sie urlopy i swieta…. […] oplacil im wszystkie urlopy choc my nie bylismy nigdzie !!!!….a do tego w zabkach zaniosl im fortune na przyjemnosci bo uwaga ….im trzeba pomagac ….a ja w domuk ledwo wiazalam koniec z koncem…..”
No tak ból d*py, bo rodzinie dał kasę a nie pasozytujacej żonie, jakie to typowe… Wiesz tak się sklada, że dorosly, pracujący człowiek ma prawo dysponować swoimi zarobkami jak chce i nie ma przymusu oddawania go Tobie, jak ledwo wiazalas koniec z końcem to mogłaś do pracy isc ? Czy może faktycznie jesteś niedouczona i nie masz żadnych umiejętności ani kwalifikacji ? Słuchaj jesteś leniwa, spójrz na siebie obiektywnie i weź się za siebie a nie bzdury wypisujesz w internecie. Odrazu widzialam po twoim pierwszym wpisie, że nie masz wykształcenie i że kolejna Karyna…szkoda slow na takich ludzi pasożytów.
Facet zaburzony, bo kasy Ci nie dał swojej tylko pomaga rodzinie 😀 (czyli na moje oko asertywny i zdrowy, bo wyczuł pasozyta) Jakby Tobie dał kasę to pewnie byłby idealny Misio haha 😀 ludzie unikajcie takich lasek. Idealny przykład pasozyta, który ograbic próbuje faceta z kasy, żerując też na jego rodzinie, zaraz będziesz próbowała coś ugrać na rozwodzie i jeszcze to oczernianie w internecie ;D jesteś zalosna, serio.
” oplacil im wszystkie urlopy choc my nie bylismy nigdzie !!!!” No ku*wa straszne, wzruszyła mnie twoja historia. A Ty ile razy zapłaciłaś za urlop dla siebie i dla niego ? Pokazałaś tym wpisem, że jesteś leniwa, bez zarobku, pasozytujaca na nim i na jego rodzinie, bo u nich mieszkasz, a faceta pokazałaś jako asertywnego i rodzinnego, bo woli mamie pomoc niż zdrowej młodej żonie, która sama może zarobić…stoję murem za twoim facetem ” narcyzem „.
Nie wiem gdzie oni są. Ja nigdy żadnego nie spotkałam. 😉
„obecnie zyje z narcyzem i jego narcystyczna rodzina…” tak na pewno… I cały świat to narcyzi i każdy kto na Ciebie krzywo spojrzy, a Ty nieskazitelna… Czemu się nie wyprowadzisz jak jest tak źle ? Za wygodnie na utrzymaniu być co? Wyzywanie faceta i jego rodziny tylko dlatego, że Ci się nie układa w małżeństwie jest strasznie słabe…. Idź może do pracy ? Zrób jakaś szkole ? Polecam
Mega interesujący tekst. Wnikliwy – mimo że przez moment miałam wrażenie, że autor glownie „jedzie” po mojej płci. Ale może przeżył związek z narcystyczna kobieta.
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, że chodzi o związek – ale doświadczenie praktyczne z takimi osobami mam.
PS wszystkie teksty staram się, by były wnikliwe, a jak wychodzi to widać.
Bardzo interesujący tekst, dużo tych zależności widzę w pewnych relacjach z jedną z osób. Byłabym bardzo wdzięczna za wskazanie dobrej literatury w tym temacie!
Chapeau bas za ten tekst, potrzeba więcej takich w polskim internecie. 🙂
Witam serdecznie.Swietny opis ,bardzo doglebny!Ja opisze cos ze swojego doswiadczenia.
.Mam sasiadow ,matka ciagle biedna,boli ja glowa ,wszystko jej przeszkadza,nawet nienaoliwione drzwi mojego pokoju ,ktore skrzypia W MOIM DOMU,a to znowu za glosno gadam W SWOIM DOMU ze znajomymi ,za glosno chodze po schodach,za glosno rozmawiam przez telefon w swoim domu ,itd.Na poczatku jak sie wprowadzilam,to myslalam,ze rzeczywiscie moze jestem za glosno.W sylwestra kilka lat temu przyszli znajomi ,a ta mi na drugi dzien urzadza awanture,ze tu tak glosno itd.To jej powiedzialam,zeby sie przeprowadzila na wioske i tam mieszkala bez sasiadow ,bo jest sylwester i mam prawo ,czy jej sie to podoba ,czy nie .no to takiego focha walnela,ze nawet czesc nie powiedziala drugiego dnia.
Ma dwoch synkow okolo 40lat i oni praktycznie w ogole nie wychodza z domu.Oprocz do pracy ,.Wszystko tam ma byc jak mama chce. Gadalam z jednym znich przez miedze raz,jak tylko zobaczyl ,ze ona przyszla,to juz musial uciekac ,bo krolowa wrocila i juz nie mogl ze mna rozmawiac.Musi byc z mama!To jest tragedia.Te chlopaki(wiem powinno byc mezczyzni ,ale ja odbieram ich jako kilkuletnich chlopcow) to, jeden sam narcyzek ,a drugi zlote dziecko .Nigdy tam nie slychac muzyki,zartow,smiechow ,jakiejs radosci ,bo albo cisza grobowa i ponura atmosfera ,albo darcie sie i klutnie.Kiedys zapytalam narcyzka(wtedy jeszcze nie mialam pojecia ,ze tam takie klimaty panuja) ,czy pojdzie ze mna na rower ,odp byla „a co moja mama powie?Pomysli ,ze cos miedzy nami jest.Nie moge”. zlote dziecko sie przypaletala,bo chcial chlopak najzwyczajniej w swiecie z kims pogadac,bo wrazliwiec,a ona go tak stlamsila,wiec co kilka dni szlismy na spacer na kilka minut ,mielismy o czym rozmawiac.
Pewnego dnia tylko kropil lekko deszcz,on juz musi do mamusi dzwoic,bo pranie na dworze i moze mamusia nie zauwazy ,ze deszczyk lekko kropi.Tam sie WSZYSTKO kreci wokol niej.Oni nie maja prawa wyrazac swoich uczuc(no bo nie chca zranic bron Boze mamusi),Powiedzial mi ,ze ich zycie jest w domu i oni nigdzie nie wychodza i on poswieca swoje zycie dla mamusi ,bo musi sie nia opiekowac(matka od nich dwoje razem wzietych ,lepiej funkcjonuje)Raz przyszedl do mnie na kilka minut ,jak sie zle czulam(sam zaoferowal,ze jak sie zle bede czuc to zawsze mam do niego zadzwonic,bo jest tak blisko,za sciana),ale przyszedl z jakims odkurzaczem ,ze mamusia daje.Ona musiala zaznaczyc swoja obecnosc!Przyjechala kolezanka i zrobila placki ziemniaczane i mu dalysmy na sprobowanie.Drugiego dnia, sasiadka przylatuje i mowi,zebym w takich chwilach do niej zawsze przychodzila do domu.Potem chcialam mu kiwnac czesc i sie przywitac ,a on zalozyl kaptur ,zakryl twarz i udawal ,ze mnie w ogole nie zna.Za chwile slysze krzyki „mowilem juz mamie,ze miedzy mna a nia nic nie ma !
To tylko kolezanka.Teraz mowie tobie(narcyzkowi).”Nrcyzek rzucal czyms o sciane,chodzil trzaskal drzwiami.DRAMAT!Stala sie katastrofa,bo ma kolezanke sasiadke!Za kilka dni mamusia oddala mi talerzyk po plackach i juz koniec, zabronila sie kolegowac synkowi z sasiadka.Z jaka duma oddala ten talerz!Ze to ONA ma przewage.Po kilku tygodniach klucil sie z mamusia ,ze wszystko musi byc tak jak ona chce ,a tak nie bedzie”(sasiedzi za sciana ,wiec czesto slychac przy otwartych oknach).I rano sasiadka podbiega do mnie z kolczykami i mowi ,ze to specjalnie dla mnie(wspomne,ze stare jakies,znoszone).??????Po godzinie „kolega „dzwonil.Nie odebralam,stwierdzilam,ze to bez sensu ,ze to nie sa ludzie ,ktorzy potrafia budowac jakiekolwiek relacje z innymi ludzmi i ze pewnie jak sie pogodzi z mamusia to znowu bedzie udawal ,ze mnie nie zna.Potem siedze na ogrodku ,wyszedl „kolega” z mamusia(on nawet nie wychodzi na ogrodek bez mamusi,czeka az wroci z pracy i razem wychodza),za jakis czas ona poszla do domu i co 2 minuty rozchylala firanki ,zeby zobaczyc ,czy czasem ze mna synus nie rozmawia.Po 10 minnutach nie wytrzymala, to syneczka caly czas kilka razy wolala ,dopoki nie poszedl do domu.To jest jakas tragikomedia. .,Przez kilka lat jak mieszkam obok nich ,to nawet nie zdawalam sobie sprawy z tego,dopoki nie zakumplowalam sie z ta ofiara losu, wszystko wyszlo na jaw.
Ona zawsze stwarzala pozory ,ze jest taka mila,a to obiadek zaproponowala,a to jakis deserek,oh jak to ona sie strasznie martwi a to tym,a to tamtym itd.Do nich prawie nikt nie przychodzi(z reszta kto by tam wytrzymal? ),sasiadka ma tylko jedna kolezanke,ktora raz do mnie obgaduje,jak ona to jej nie lubi,a kolejnym razem jaka ona jest super ,bo dla niej ugotowala obiad ,a ona taka biedna chora(zwykle przeziebienie wtedy miala),Chlopaki musza jej dotrzymywac towarzystwa jak oglada jakies swoje tasiemce.Jak narcyzek jej pomagal gotowac,to jaki wspanialy seneczek,potem jak ofiara losu wiecej dla niej robil,to juz narcyzek jest zly,i tak przychodzila do mnie i sie caly czas zalila.Raz jeden synek dobry,a potem drugi lepszy.Zdrowy by sie rozchorowal tymi lamentami,
Sama mam matke narcyzka versus borderline i bylam typowym kozlem ofiarnym.Lana bylam od dziecka,ale naprawde katowana.Kopala mnie na podlodze jak mialam kilka lat,walila glowa o szafe,prala po twarzy itd.Potrafilam dostawac za cokolwiek,co jej przeszkadzalo.
Zawsze wszelkie pasje jakie mialam to niszczyla,jak wygrywalam konkursy tanca ,to mi zabronila,bo pyskuje,jak spiewalam ,to tez zle ,bo ja nigdy do niczego nie dojde bo nie mam talentu no i co ja sobie wyobrazam?!Ze niby kim ja jestem?.Slyszalam czesto”dlaczego ty nie mozesz byc normalna?taka jak inne twoje kolezanki”,darla sie ,ze jestem opetana,ze jestem strasznym jednym wielkim chodzacym ZLEM!Ciagle powtarzala,ze jak dorosne to bede alkoholikiem lub narkomanem,nigdy nie bede miala normalnego zycia itd.Jak matka byla chora ,moja wina,matka w szpitalu moja wina,ciagle slyszalam ,ze jak umrze ,to tez bedzie moja wina (moze jak byl wybuch w Czarnobylu to tez przeze mnie?),bo to ja doprowadzam ja do grobu swoim zachowaniem.Matka mnie nienawidzila z calego serca.Ciagle krytykowala wszystko ,co najlepiej robilam i co sprawialo mi wiele radosci .Jak bylam chora ,to tez sie na mnie darla,bo ze mna to zawsze sa problemy itd.Konsekwencje -Zaburzenia odzywiania od 13roku zycia,proba samobojcza .Tez bylam taka ,ze robilam wszystko zeby ona mnie w koncu pokochala,niszczylam sama siebie ,zeby jej tylko dogodzic,ale niestety narcyzkowi nigdy sie nie dogodzi.W koncu po probie samobojczej przyszla do szpitala ,jak bylam pod kroplowka i slysze „cos ty najlepszego narobila?!”A ja mialam taka nadzieje ,ze ona w koncu powie ,”coreczko jak sie ciesze ,ze zyjesz.Kocham cie” .
Zapomnij!oczywiscie wersja byla CO JA JEJ ROBIE! SAME KLOPOTY PRZEZE MNIE!Jak ja tak moglam zrobic,chyba w koncu chce ja wykonczyc.No ,ale okazala troche troski i mnie zawiozla do psychiatryka.W koncu trafilam do swietnego specjalisty na terapie ,no to dawala mi pieniadze na dojazdy ,ale potem i tak wypominala,ile to ona dla mnie robi!.Choc raz w zyciu miala taka chwile ,ze sie poryczala i powiedziala mi ,ze ona wie,ze ja jestem sama ,ale teraz to sie wszystko zmieni i ona bedzie przy mnie,bo mnie tak bardzo kocha.Tak ,chyba tylko przez te5 minut ,a potem dalej to samo.Przyjezdzalam z tej terapii(w tamtym czasie mialam bulimie),i straszne zaburzenia lekowe,wiec prosilam,zeby troche przy mie byla, bo sie tak strasznie balam(no trudno zeby nie ,w takich klimatach) .Odpowiedz mamusi „kiedy ty w koncu kur.. dasz mi swiety spokoj!
„Jak mialam napady konwersyjne(wyglada to jak padaczka) ,to tez potrafilam oberwac,i wysmiewala sie ze mnie,ze ja udaje.Wiedzialam,ze jak sie w koncu z tego domu sie nie wyprowadze ,to po raz kolejny szarpne sie na zycie.Jak chcialam sie przytulic i mowilam jej ,ze ja kocham,to tez sie darla”ty kur…tylko tej milosci ode mnie chcesz!” ????Mamusia w otoczeniu uchodzi za taka biedna osobke,taka uczynna i pomocna i ile ona biedna w zyciu przeszla,taka wspolczujaca i kochana ,tylko ta jej corka ,tyle jej klopotow sprawiala ,bo taka wariatka z niej.Ucieklam z tej patologii.Wyruszylam w droge ,zeby walczyc o siebie.Wyjechalam za granice,mialam prace ,spelnialam swoje marzenia i ktoregos dnia po prostu trzasnela mi glowa i nie bylam w stanie podniesc sie z lozka,caly swiat mi sie pokrecil i nie wiedzialam co sie dzieje.Po prostu wszystkie traumy zaczely wychodzic, totalna dekompensacja.Borykam sie z complex ptsd,borderline i dodatkowo zaburzenia dysocjacyjne mieszane plus elementy osobowosci wielorakiej.
Psychike mam bardzo zniszczona.Mecze sie sama ze soba,kilka lat w terapii jestem i ciagle nie moge sie pozbierac.Najpiekniejsze jest to ,ze pozbylam sie tego cholernego destruktywnego uczucia ,zeby ona mnie w koncu pokochala.Mam to gleboko w dupie!Bo te 15lat temu ucieklam fizycznie od niej i nawet nie zdawalam sobie sprawy ,ze ona ciagle w mojej glowie pociagala za sznurki.Jestem z siebie dumna ,ze nie popadlam ani w alkoholizm ani w narkomanie i ze caly czas walcze o to, by byc kims,kim tak naprawde jestem .Kiedys napisze ksiazke.Zycze wszystkim ofiarom narcyzow,azeby podjeli walke o siebie i odcieli sie od urokow czarnej magii ,ktora na nas rzucaja.Niech zostana sami ze swoim falszywym odbiciem.To sa ludzoie biologicznie,ale emocjonalnie i psychicznie to sa z innej panety(Z Wampirowa.lol)Serdeczne pozdrowienia dla czytelnikow oraz autora tekstu.
Dziękuje za podzielenie się historią i tak długi komentarz. Podzieliłem go na akapity, dla lepszej czytelności. Jedyne co moge zrobić to współczuć, ale i pogratulować, że nie chcesz już zasłużyć na coś czego zasłużyć się nie da. To ten najtrudniejszy etap, odcięcie od kogoś kto od siebie uzależnił pod pozorami słuszności. Narcyz pozorami, fałszem i sprzecznymi wymaganiami maksymalnie poniża obiekt swojej „miłości”, także ziarno zepsucia zostało zasiane przez niego. Ale z każdym dniem powinno być lepiej. Poczytaj też o depresji narcystycznej. Aha, jak książkę napiszesz to podziel się tu z nami 🙂 Co do tych chłopców jak nazwałaś, to są to mężczyźni, ale wykastrowani przez psychiczną matkę. Nie ma co ich winić, ale muszą zrozumieć co się z nimi dzieje, by przywrócili się do porządku. To jest trudne, bo uzależnienie wystepuje od kata, którego się broni. Pozdrawiam!
boże, ja takiego dylematu nie miałem w wieku jakichś ośmiu lat. nie wiem, naprawdę nie wiem, jak można słuchać mamusi, ja sobie tego nie jestem w stanie wyobrazić. dla mnie taki mężczyzna czy w ogóle człowiek to mniej niż zero. w sumie to chyba wyżej ulokowałbym już nawet tych „słuchających się” żonki.
Witam po dłuższej nieobecności. Miałem ułożyć w całość swoją relację z narcystką z którą byłem w związku, ale pomyślałem, że jednak nie będę do tego wracał. Oczywiście to co napisałem w komentarzach bardzo proszę możesz wykorzystać gdziekolwiek. Ja wolę się już w to nie wgłębiać jak było, bo za dużo mnie to kosztowałoby. Jeżeli mógłbym komukolwiek jakoś pomóc w podobnej sprawie to można zostawić kontakt, a odezwę się. Pozdrawiam.
Świetny artykuł.
Ja potrzebowałem bardzo wielu lat, aby zrozumieć, że moje żona, jej matka i jej siostra mają najprawdopodobniej ten rodzaj zaburzeń. Czerwone światełko zapaliło mi się na stałe dopiero wtedy, kiedy zauważyłem, że te cechy (przede wszystkim budowanie dobrego zdania o sobie i swojej rodzinie poprzez obgadywanie i krytykowanie wszystkich wokół) przekazywane są moim dzieciom. Teraz kombinuję, jak ochronić dzieci przed dalszym destrukcyjnym wpływem. Ja już wiem o co chodzi, ale one są nieświadome.
Mimo to dręczy mnie jedna myśl: skoro narcyzi nagminnie stosują projekcję, to czy przypadkiem moje oskarżenia też nie są rodzajem projekcji i tak naprawdę to ja jestem narcyzem. Jak być pewnym, że się nie jest takim właśnie człowiekiem z wynaturzoną psychiką?
Mimo to dręczy mnie jedna myśl: skoro narcyzi nagminnie stosują projekcję, to czy przypadkiem moje oskarżenia też nie są rodzajem projekcji i tak naprawdę to ja jestem narcyzem. Jak być pewnym, że się nie jest takim właśnie człowiekiem z wynaturzoną psychiką?
To jest dobre pytanie. To że zauważasz coś takiego stawia Cię w roli świadomego, czyli nawet jeśli narcyzm istnieje u Ciebie to jest mniejszego poziomu. Następnie należałoby zobaczyć czy Ty się nie kreujesz na lepszego, krytykując wszystkich wokół, czy może tylko tych co Ciebie niszczą. Konkretne wady, zachowania. Należałoby też zobaczyć zachowania kobiet w Twoim otoczeniu co one dokładnie krytykują, także w Tobie, a co Ty w nich. Najlepiej gdyby to zrobiła osoba niezwiązana z wami i mająca świadomość problemu, ale możesz też dojść do tego sam.
Może też tak być, że jesteś narcyzem uległym, a kobiety w Twoim życiu są dominującymi, bezpośrednimi narcyzami i stąd się przyciągnęliście. Narcyz uległy zawsze będzie miał więcej przejmowania się tym co robi i przejmowania się innymi, nawet za cenę upokorzeń, tak jak syn Hertz z mojego tekstu. Narcyz dominujący nie przyjmie krytyki, nie zmieni niczego, a nawet zrobi burzę.
O rany tak, rzeczywiście tak jest. Lęków jest co niemiara i paradoksalnie przeplatane są one z pewnością siebie – oczywiście fałszywą. Jak ją zezłościsz w fazie dewaluacji, projekcji jest co niemiara. I tak jak napisałeś ciężko w to uwierzyć, że jest taka jak jest. Naprawdę pod maską dobrotliwości kryje się zgnilizna. Założę się, że każdy kto by poznał moją ex na pierwszy rzut oka uzna, że jest to cud-miód wymarzona dziewczyna. Ale to tylko gra. Ona ma podział na ludzi przed, którymi zdjęła już maskę, a przed którymi jeszcze ją nosi. Jeżeli przed Tobą zdejmie ją, bo pchnie ją do tego jakieś „zagrożenie” (co dla normalnego człowieka nie jest zagrożeniem, bo normalny człowiek radzi sobie w chwilach słabości) to niestety jest pozamiatane. Jest gotowa właśnie zerwać związek, oczernić Cię i pastwić się nad Tobą. Najgorsze, że są to z reguły są to te urocze, kulturalne dziewczyny z sąsiedztwa – wzory cnót wszelakich. Przez ten dysonans poznawczy człowiek ma problem później z dojściem do siebie. Ale są to diabły w ludzkiej skórze. Dodam, że nie są to kobiety 10/10, ale też nie są brzydkie, przynajmniej tak było z moja ex… Lecz tak mami Cię całą otoczką, postrzeganiem siebie, że myślisz, że wyrwałeś najlepsza laskę na ziemi i lepszej nie znajdziesz. Nie są 10/10 wg mnie, bo wtedy nie miały by kompleksów, a mają ich trochę. Wielu ludzi wyczuwa ten cały fałsz i ich wyższość nad innymi dlatego też paradoksalnie takie osoby nie mają za dużego powodzenia. Często są odpychające mimo tej całej otoczki i niebotycznego uroku osobistego. Taka postawa wyższości, szydzenie z innych, nieustane posługiwanie się sarkazmami to dla nich chleb powszedni. Oczywiście Ty tego doświadczysz, ale dopiero po zdjęciu przez nie maski.
Ok, jak znajdę chwilę to postaram się to wszystko podesłać.
Czekam na całość!
Moi Drodzy byłem z taką kobietą około 10 miesięcy. Jej rodzice najprawdopodobniej też narcyzami byli. Niestety miałem wiele przesłanek i intuicja podpowiadała, żeby dać sobie z nią spokój mimo to w to dalej brnąłem. Na początku pomyślałem, że złapałem Pana Boga za nogi… Dziewczyna atrakcyjna, zdawałoby się inteligentna, mądra z ambicjami i aspiracjami. Jej rodzice również sprawiali wrażenie oczytanych, miłych, inteligentnych – cała trójka była do mnie cudownie nastawiona. Słyszałem na swój temat same pochlebne opinie od niej czy to od jej rodziców. Oczywiście pierwsze 6-8 miesięcy to tzw. „bombardowanie miłością”. Czyli dostajesz ciągłe zapewnienia jaki to jesteś idealny, jak świetnie do siebie pasujecie, snucie planów o przyszłości itd. Potem zaczyna się delikatnie to sypać… Dostrzegasz, że jednak była to gra… że jesteś raczej zapchaj dziurą, kimś od postawienia jakiejś atrakcji, lekiem na nudę, osobą od seksu czy od potwierdzenia atrakcyjności.
A konkretnie sypnęło się po powrocie z wakacji kiedy to (pierwszy raz) skrytykowałem ją, że nie odpowiadało mi jej zachowanie w drodze powrotnej (przez cały czas – zniesmaczona mina, foch, zero życia, uśmiechu). „Wyjaśniliśmy” to sobie jak myślałem. Padły słowa przepraszam z jej ust, choć z moich również, bo pomyślałem, że za bardzo na nią naskoczyłem (a było i tak delikatnie i konstruktywnie). Myślałem, że będzie dobrze, a za dwa dni zaprasza mnie do siebie i z kartki recytuje jaki to ja jestem zły, niedobry, przez całe wakacje miałem zły humor i, że mam problemy psychiczne ( standard podobno u narcyzów !! tak problemy psychiczne !! ) PROJEKCJA! Następnie JA próbowałem to wszystko ratować (zamiast dać spokój). Schodziliśmy się i rozchodziliśmy kilka razy – już wtedy nie była taka miła, bo miała przewagę i widziała jak mi na niej zależy.
Zaangażowani byli w to również jej rodzice, którzy straszyli mnie policją jeżeli będę się z nią spotykał – tak rodzice Ci ludzie, którzy kilka miesięcy temu mnie wychwalali pod niebiosa i dziewczyna dla której byłem spełnieniem marzeń robili mi horror z życia. Już nie byłem wyśnionym mężczyzną jej życia – wytykała mi wiele wad (projekcja) tak naprawdę swoich. Przechodziłem gehennę, bo ją kochałem i świata za nią nie widziałem. Traktowała mnie jak psa na samym końcu. Niestety wszystko to to klasyczny opis relacji z tak zaburzonymi ludźmi, o czym dowiedziałem się z wielu artykułów, które czytałem w celu dowiedzenia się skąd takie zachowania się biorą w ludziach, po moim rozstaniu. Klasyka czyli najpierw love-bombarding (idealizacja), później dewaluacja i oczywiście zakończenie relacji z przytupem – bo oni tak tylko potrafią. Natomiast Ty wychodzisz z takiej relacji obdarty ze wszystkiego… Straty materialne to pikuś…
Najgorsze jest totalnie niskie poczucie wartości, dół emocjonalny i psychiczny… i próba zrozumienia co było nie tak i dlaczego się to rozpadło. Rozpadło się bo to fikcja, Ci ludzie nie posiadają tożsamości. Uczuć uczą się z filmów. Pocałunek dla nich to złączenie ust, seks to zaspokojenie zwierzęcych instynktów, romantyczność dla nich nie istnieje. To psychopaci w skrócie – nie używam tego przypadkowo, narcyzm wywodzi się z psychopatii. Uczą się zachowań, aby przetrwać w społeczeństwie. Są cudowni w płytkich relacjach, co było tutaj wspomniane. W głębszych relacjach to dno dna i po jakimś czasie muszą się ujawnić, bo ile można udawać. To zimni ludzie – jeżeli jesteś empatyczny to Cię zjedzą, a niestety tylko takich ofiar szukają. Dzisiaj już o tym wiem. Mija 4 miesiąc od rozstania. Próbowałem się z nią kilka razy skontaktować. Kończyło się to olewką, albo uświadomieniem mi, że jestem nikim. Sama odezwała się po trzech miesiącach…
Ciekawi jesteście po co ? Napisała, że wszystko ma w d*** i liczy się dla niej tylko seks i za nim tęskni – zwierzęce instynkty, i dbanie o swoje potrzeby – no i dodała, że była w dołku (depresja narcystyczna). Byłem w kilku związkach i rozstania choć bolesne były z klasą. Tutaj jesteś nikim, bo to ty spowodowałeś, że narcyz uchylił maskę. Nagle zobaczyłem, że z kulturalnej i mądrej dziewczyny za którą ją miałem zrobił się prostak. Dla normalnego człowieka to niepojęte zderza się z najpierw z idealizacją, a potem z dewaluacją własnej osoby. Zadajesz sobie pytanie, to po co z Tobą była ?
Była po to, żeby Cię wydrenować pod każdym względem. Szczególnie psychicznym i emocjonalnym. Dziury psychiczne są niebywałe. I to nie do końca tak, że oni przyciągają słabe, niepewne osoby. Bo pomyślcie co miałyby z tego ? Wybierają specyficzne jednostki empatyczne, humanitarne, uczynne, ale także silne psychiczne, odważne, potrafiące je prowadzić przez życie i „uczyć” bo oni nie mają tożsamości. Dlatego chcą kogoś takiego, potem taką osobę wykorzystają, pozbawią energii z wielu obszarów i wtedy stajesz się słaby i takiej osobie już niepotrzebny. Gardzi Tobą. A wszystko to zawsze się dzieje pod parasolem sztuczności -> wielkie ambicje, dom, dobre auta, oryginalne ciuchy, przykładna rodzina, savoir vivre. Nieważne, że siedzą na długach czy jedzą suchy chleb. Oni muszą się pokazać, zaistnieć.
Całą tą sztucznością mamią człowieka. Studia na zwykłej uczelni gloryfikują do rangi UJ albo Harvardu. Oni robią zawsze coś „niezwykłego” ponad wszystkich. Ja nadal się z tego leczę i pewnie nadal ją kocham i gdyby kiwnęła palcem to bym do niej wrócił, choć pewnie nie dałbym się gnoić więc nie miało by to sensu. Dlatego lepiej, że się nie odzywa – a ja wychodzę na prostą. Małymi krokami, czasem się cofam, ale powoli jest coraz lepiej. A rady ludzi, którzy nie mieli styczności z narcyzami w bliskiej relacji proszę w ogóle nie słuchać. Rady typu: weź się w garść, poznaj kogoś itd. Bo to nie działa.
Jeżeli przez to nie przeszedłeś to nie wiesz jak to jest. Ludzie po takich związkach zbierają się latami – wystarczy poczytać o tym na internecie. To najgorsze co może się przydarzyć się w relacjach miedzy ludzkich. To jedna z największych form przemocy psychicznej. Dzisiaj rozumiem kobiety, które oddają narcyzowi ostatnie pieniądze i oszczędności, czy narcystki, które upokarzają, biją i poniżają swoich mężów. Niestety to się wydaje nienormalne dla tych, którzy przez to nie przeszli. Dzisiaj ja rozumiem takich ludzi. Są pod wpływem amoku, manipulacji i ciągle pod wpływem początkowej idealizacji i liczą, że będzie tak jak na początku.
Napisałem to, żeby co poniektórzy zrozumieli jak wygląda taka relacja i jaka może być opłakana w skutkach. Dużo ludzi ma jakieś delikatne cechy narcystyczne czy Ty czy ja na pewno je mamy jednak bycie Narcyzem to wiele takich cech, które bardzo dają o sobie znać. Narcyz to psychopata i nie jest to stwierdzenie na wyrost. Tym ludziom może pomóc terapia, ale niestety jest bardzo trudna, gdyż narcyz przywdziewa wiele masek. Wiec na terapii przywdzieje maskę pokornej osoby, a po wyjściu z gabinetu wróci do punktu wyjścia. Ja cały czas liczę, że moja ex się zmieni przeprosi… ale to pobożne życzenia i już się niemal z tym oswoiłem. Tacy ludzie na 99% się nie zmienią, a będą to jeszcze bardziej pielęgnować. Podobno na starość w okolicach 50-60 łagodnieją … ale czy Ty czy ja chcesz tyle czekać ?
O czym mogę przestrzec innych, żeby się uczyli na moim błędzie, na co powinniście zwracać uwagę przy poznawaniu kobiety, oto kilka wskazówek jak można rozpoznać taką kobietę:
1) Przesadne dbanie o siebie, markowe ciuchy, zwracanie uwagi na Twój wygląd, bo w końcu masz być jej ozdobą – macie tworzyć obrazek;
2) Realizowanie prestiżowych zainteresowań (w jej mniemaniu): taniec towarzyski, modeling etc… ;
3) Ubieranie się wyzywająco;
4) Oczywiście idealizowanie Ciebie – każdy z Nas ma wady… Jeżeli ktoś Cię na początku znajomości zbytnio idealizuje to coś nie gra;
5) Kiedy czujesz się jak w bajce, pozostałe związki z przeszłości wydają Ci się szare;
6) Po spotkaniach z ta osobą czujesz się zmęczony jakby wypluty;
7) Kiedy to niemalże zawsze stajesz na głowie i zapewniasz jej miejsce atrakcji i całą resztę;
8) Kiedy zwierza Ci się z nierealistycznych planów, a nic nie robi w tym celu np. że zostanie DJ-ką, że Razem odkryjecie jakąś nową planetę, lub gada bzdury, a Tobie może się wydawać, że się uzewnętrznia i bierzesz to za filozoficzne wywody;
9) Łapiesz ją na kłamstwach… nawet drobnych, z reguły świadczących o jej niepowodzeniach, albo takich dzięki którym chcą utrzymywać dobre imię w Twoich oczach, a rzeczywistość jest z goła inna;
10) Czujesz, że pomimo tego, że dużo rozmawiacie, spotykacie się, piszecie to jest miedzy wami jakiś mur;
11) Kiedy stajesz na głowie dla niej zaniedbując własne życie – jesteś tak zmanipulowany;
12) Przejrzyj dokładnie jej fb, insta i inne portale społecznościowe czy nawet yt, sprawdź co subskrybuje i co lubi. To świetne wskazówki. Narcyzi to ludzie bez tożsamości i autentyczności. Muszą się wszystkiego uczyć np. z filmików z yt itp. Mówi Ci np. że faceci ją nie interesują itd. tylko Ty jesteś wart zainteresowania, a kiedy patrzysz na jej fb to polubienia takie jak: „przystojniacy” itd.
13) Jeżeli interesuje się aktorstwem czy psychologią – powinna się zaświecić czerwona lampka. Aktorstwem, bo ich życie to ciągła gra, aby móc prosperować w społeczeństwie. Psychologia, żeby móc zrozumieć innych ludzi;
14) Kiedy daje o sobie znać ich prawdziwa natura w krótkich przerywnikach np. chwilowy napad złości, albo powiedzą coś przykrego;
15) Są bardzo łase na komplementy i nie mają dystansu do siebie. Żarty z własnego wizerunku nie wchodzą w grę;
16) Mają bardzo wąskie grono przyjaciół/znajomych zazwyczaj osoby spoza szkół, studiów, pracy itd. bo Ci się na nich poznali podczas codziennego obcowania. Zazwyczaj Ci znajomi to kilka osób o niższym statusie społecznym, brzydsze etc. (Narcyz musi się dowartościować).
17) Kobieta narcyz idzie na imprezę nie po to, żeby się bawić, ale po to żeby być królową balu, obchodzi ją tylko wygląd wygląd wygląd i tylko wszędzie chce słyszeć, że była najpiękniejsza;
18) Jak wiadomo, wszelkie jej zachowania są wyuczone, jednak zawsze będzie Cię utwierdzać w tym, że robi wszystko naturalnie.
19) Jej rodzice to najprawdopodobniej narcyzi, niech nie zwiedzie Cię ich miłe usposobienie, bo to królowie pierwszego wrażenia jak i ona sama na którym bazują. Po jakimś czasie pokazują brak kultury, ogłady i wyśmiewają innych w Twoim towarzystwie;
20) Test najlepszy z najlepszych – napij się konkretnie alkoholu z taką dziewczyną na imprezie czy gdziekolwiek i słuchaj co wygaduje i jak się zachowuje. Jeżeli jest narcyzem czyli psychopatą to nasłuchasz się niezłych bzdur, których normalny człowiek po alkoholu nie wygaduje. A do tego dołączą bardzo dziwne zachowania – psychopatce puszczają hamulce…
21) Brak empatii i uczuć. Zobacz jak zachowuje się w stosunku do obcych ludzi sprzedawców itp. Z reguły narcyzi przyjmują postawę roszczeniową. Albo np. kiedy umiera im bliska osoba oni płaczą czują żal, ale nie z powodu odejścia tej osoby, a z powodu załatwiania formalności jakie ją teraz czekają.
22) Zaufaj intuicji, gdyż każdy z Nas ją ma. Jeżeli czujesz się ok, czujesz że jest to ta kobieta, a jednocześnie jest jakieś jedno małe „ale”, jakaś przebiegająca myśl co jakiś czas, że jednak jest coś nie tak. To zastanów się nad tym i przeanalizuj to. Słuchaj intuicji.
To byłoby wszystko. Miał być komentarz, a wyszedł esej. Napisałem to z punktu widzenia praktyka. Ma to być przestroga, żebyście nie pakowali się w coś podobnego, bo wyjdziecie z tego z niczym, a raczej na wielkim debecie psychicznym. Pomimo cierpienia, cieszę się że stało się to po 10 miesiącach a nie np. 10 latach, w trakcie małżeństwa, mając wspólne dzieci i etc. Gdyż narcyz jest bezwzględny i wyrachowany. Straszenie sądem czy policją i realizacja tych gróźb to dla nich nic takiego.
I tak jak jest napisane w artykule, kobiety narcystyczne są groźniejsze od mężczyzn, bo mają przyzwolenie na wiele rzeczy. Mogą np. oskarżyć o gwałt, którego nie było, próbować odebrać dzieci, które traktuje jako zabawki i karty przetargowe. Więc strzeżcie się, nasze życie uczuciowe jest na wagę złota i nie poświęcajcie uwagi kobietom, które na to nie zasługują. Sprawdzajcie i testujcie kobiety, bo same często robią to z nami, a to niestety one mają więcej za uszami, a paradoksalnie testują Nas „prostą” płeć. Jeżeli jesteś wartościowym mężczyzną to ofiaruj swoją miłość kobiecie, która to doceni – a nie psychopatce (narcyzowi). Dodam, że Narcyzm często wiąże się z zaburzeniami psychicznymi takimi jak borderline czy chorobą afektywną dwubiegunową.
P.S. Na stronę redpillersów trafiłem jakiś czas temu i cieszę się, że ktoś zabrał się za poruszanie tak ważnych obszarów w życiu każdego mężczyzny. Niestety czasy mamy ciężkie i musimy sobie jakoś radzić. Każdy wasz artykuł jest świetny i dobrze się go czyta. Obalacie blue pill – czyli te kłamstwa o kobietach, które Nam wpojono, za co Wam serdecznie dziękuję. Sobie i Wam życzę spotykania na swej drodze mądrych, rozsądnych kobiet, bez zaburzeń psychicznych i całej reszty świństw. Takich dla, których naprawdę będzie można sięgnąć po gwiazdkę z nieba, a one za to docenią. Szczęśliwego Nowego Roku !!
Dziękuje za ten długi komentarz i za życzenia, wzajemnie. Życzę jeszcze tego byś przestał myśleć, że ona się zmieni. Nadal jesteś pod wpływem jej aktorstwa i Twoje empatyczne źródło nieracjonalnie przypomina sobie o dobrych momentach. To nie jest prawda, a boli więcej to, że jest się naiwnym z taką osobą. Marnuje czas na powierzchowną relację, która wydaje się wyjątkowa, na udawanie.
Powiem też że są jeszcze inni narcyzi, Ty opisałeś ten bardziej bezpośredni typ, ale jakbyś zobaczył kobietę która specjalnie ubiera mało kobieco, a nawet imituje męskie zachowania, to oznaka bardzo głębokich kompleksów. Baza jest ta sama. Narcyz bezpośredni (wyparty) dąży do piękna i się obnosi. Narcyz ukryty będzie wmawiał Tobie i kłamał jak to wygląd się nie liczy, byś uwierzył że jest w ten sposób wyjątkowy. Taki wartościowy w głębi. Podobnie udawanie romantyzmu jest u takich ukrytych narcyzów, ale nie widzisz tam tej empatii, tej dobroci. Widzisz czasami, ale powoli odczytujesz, że to udawane, albo dla uzyskania korzyści. W tym wypadku ta osoba też poszukuje w ten sposób tożsamości, ale wykorzystując innych do tego. I tak samo musi mieć ludzi do potwierdzenia.
Narcyz nigdy nie urodzi się w normalnej rodzinie, więc to wszystko jest związane z zaburzeniami.
Myślałem nawet by Twój komentarz zamieścić jako nowy artykuł, dopisac może kilka moich komentarzy do niego, zobaczymy. Jak zajrzysz to napisz. Jak masz jeszcze coś do napisania, dokończenia, to pisz.
edit: narcyzm
Witam, już w Nowym Roku. Oczywiście to co napisałem to wszystko to co w danej chwili przyszło mi do głowy, a mogłoby być tego więcej. Jeżeli się zdecydujesz z mojego komentarza stworzyć artykuł to będzie mi miło, nie ukrywam. Może chociaż jedna czy dwie jednostki zostaną uchronione od takich ludzi, albo zakończą jedną z najbardziej toksycznych relacji w swoim życiu. I rzeczywiście to co piszesz. Tam nie ma autentycznej dobroci, jeżeli jest dobroć to jest ona tylko po to żeby uzyskiwać coś od Ciebie. Narcyz nie rozumie bezinteresowności – ona też taka była, chodź ciągle myślisz, że zmienisz tę osobę, że wytłumaczysz co to jest, że robisz tysiące rzeczy nie licząc na zwrot, bo robisz to pod wpływem uczucia. Ci ludzie tego nie rozumieją.
O czym jeszcze mógłbym napomknąć ? Co zostało niedopowiedziane… Hmmm
Narcyz jest baaaaardzo zazdrosny. Z reguły są to beztalencia… Bo oni się muszą wszystkiego uczyć, jak już było powiedziane. Nie lubią jak coś robisz lepiej niż oni. Możesz być instruktorem jogi przez 10 lat i spotkasz się z narcyzem, który będzie podważał Twoją wiedzę opierając się np. na youtuberach (którzy w większości około 80% posiadają nikła wiedzę). Nie możesz lepiej pływać, tańczyć. On/ona będą to udowadniali, że robią to lepiej i „naturalnie”, a tak naprawdę wszystko u nich jest wyuczone na co poświęcają długie godziny. Jeżeli jesteś dużo lepszy, to będą po prostu docinki z ich stron – nieustanne. Po prostu źle się czują wtedy kiedy ktoś robi coś lepiej, ma do tego talent predyspozycje… Działa im to strasznie na nerwy. A niestety często jest tak, że większość rzeczy przychodzi im z trudem. Jest to zrozumiałe, że każdy człowiek ma inne predyspozycje, ale nie dla nich. Dlatego nie powiedzą Ci, że uczą się pływać od roku i nadal nie potrafią się utrzymywać na wodzie. Powiedzą, że uczą się od dwóch miesięcy itd… Bo im strasznie wstyd, że kiepsko im coś wychodzi. Oczywiście to przykład… Gdyby kłamali tylko w takich kwestiach …
Brak poświęcania im uwagi to duży problem. Oni są na poziomie emocjonalnym małego dziecka. U dziecka egoizm jest czymś normalnym – liczy się tylko ono, jego potrzeby. Rozpłacze się czy zrobi coś niegrzecznego, aby zaspokoić swoje potrzeby czy zwrócić na nie uwagę. Z narcyzami jest identycznie… Cudownie jest jak są Twoimi oczkami w głowie. (Uważać na jedynaczki + tzw. córeczki tatusia = mieszanka wybuchowa). Ale idź z taką osobą na plażę poopalać się i powiedz, że chciałbyś godzinkę poleżeć w ciszy (bo np. pracujesz w głośnej pracy – zdrowy egoizm, należy Ci się to). Idź na basen i np. zacznij swój trening, chcąc go zrealizować, a potem zając się sobą Razem. Od razu zobaczysz gniew (złość) narcystyczną. Chwilowy zdrowy brak uwagi powoduje u nich gniew. Są potem złośliwi. Choć będą Ci wmawiać jak z dobrocią, żebyś się zajął sobą itd., uczą się o tym, czytają i dowiadują, ale w głębi duszy ich małe dziecko w środku przechodzi do głosu. Potrafią być złośliwi jak nikt na świecie. Jesteś wobec takiej osoby szczery, mówisz jej wszystko i jest ok. Paradoksalnie taka osoba będzie Ci wmawiać, że ona jest najszczersza na świecie i ty to łykasz. Nie jesteś w stanie jej nawet skłamać, że jechałeś do biedronki, a znalazłeś się w lidlu. Mówisz wszystko, bo narcyz Ci wmawia, że szczerość jest dla niego czymś najważniejszym w życiu. A potem okazuje się tak jak w moim przypadku, że dziewczyna chodziła do psychiatry, brała leki przeciwpadaczkowe, aż wreszcie antydepresanty – a jak już pisałem wcześniej oskarżała mnie o to, że mam problemy psychiczne i gdzie tutaj logika ?????? Gdzie ta szczerość ??? I najlepsze jest to, że dowiedziałem się tego dopiero kiedy trzeci raz próbowaliśmy wrócić do siebie – otwarła się pewnego wieczoru. Jadąc na wakacje kilka tys. km na południe Europy nie wiedziałem, że lecę z osobą, która leczy się psychiatrycznie. Niezły paradoks prawda ? A dodatkowo będzie Ci wmawiać, że do psychiatry udawała się z powodu bólu biodra, a leki antydepresyjne bierze, bo problem bólu może powodować psychika…
Wiem, że brzmi to dziwnie, ale tak było. Archiwizowałem wszystkie nasze rozmowy na whatsapp i mam wszystko „na papierze”.
Jeżeli chciałbyś na podstawie mojego „świadectwa” stworzyć artykuł to chętnie pomogę. Mogę sobie przypomnieć jeszcze jakieś ważniejsze kwestie.
P.S. Sylwestra i Nowy Rok przywitałem z nową, ciekawą dziewczyną. Po wielu załamkach, mam nadzieję, że wracam do świata żywych…
Pozdrawiam
Oczywiście, można by było coś stworzyć z tej historii, ale trzeba jeszcze więcej. Zapoznanie, rozstanie, reakcje, kłótnie, przeciąganie liny. Znam historię narcyzki, która zdradziła, ale nowy facet ją odrzucił i zaczęła wymiotować cały dzień. Nawet pogotowie wezwano i jak to narcyzka… pouczała ratowników co mają robić i co jej dawać, bo wie lepiej. Przyłapana na zdradzie i reakcjach na odrzucenie powiedziała, że to bylo przez zatrucie. Podobnie jest po alkoholu u niej, kiedy zawsze mówi że to nie kac tylko grypa żołądkowa. Dziewczyna nigdy nie umie się przyznać, że coś zrobiła, strasznie kłamie. Narcyz zawsze ma tłumione słabości, wady, lęki, nigdy nie bierze za nie odpowiedzialności. Płacze zawsze przez innych, martwi się o innych ale tak naprawdę o swoje emocje, by znowu nie czuć napięcia. I jeśli ktos odkryje fałsz to narcyz się zemści, zaprojektuje to na tym kimś. Całkiem to straszne, bo dziewczyna potrafi być super, aż ciężko jej nie uwierzyć gdy gra dobrotliwą, ale kłamie, zdradza, udaje, szuka przyjemności i emocji, to jest jej życie, całe życie aktor.
Możesz na maila napisać (zakładka kontakt), razem z tymi rozmowami. Trzeba skleic to w calosc, posegregowac, jakas chronologia i spójność by była.
— To samo jeśli chodzi o jej babcię, która została przyłapana na kłamstwie, że zawsze chodzi do kościoła. Nie było jej, to zaczyna zmyślać że była gdzieś z tyłu,w tłumie. Sama wcześniej jednak mówiła wielokrotnie że nie zawsze jest w kościele. Narcyz sam się zapętla w kłamstwach. Inteligentna, logiczna osoba zawsze to łatwo odczyta.
Czy ty Michael wmieszkasz w Australii? a może to ty odwiedzałeś Wollongong w 2003?…pozdrawia Corrimal
Cholera stary, popłakałem sie. Mam ojczyma który jest idealnie taki sam jak w artykule. Całe zycie mi wpajano ze TEN TYP TAK MA. A jego matka ktora sie musze, notabene, opiekować jest jeszcze gorsza.
I juz wiem skąd te ciagle poczucie winy, niezdolność do tworzenia związków… obawa wejście w zycie. No bo ciagle Mi wpajano ze ze mnie nic nie bedzie.
Huh, jak sie teraz z tego odkuć…
dzieki men
Nie ma sprawy. Teraz jesteś dorosły, więc możesz powoli porzucać przeszłość. To co uczyli i wmawiali Ci rodzice to tylko ich własny problem z samymi sobą, a nie prawda na Twój temat. Ty prawdy na swój temat nie znasz, bo Twoja osobowość została przyblokowana. Przeszłość będzie wracać czasami, ale pierwszy krok to świadomość genezy problemu i umiejętność zauważenia, w którym momencie dawne emocje wracają. Grunt wiedzieć, że to tylko taki zainstalowany program, którego kod możesz dowolnie zmieniać.
Generalnie zaczalem zauważać to w mojej pierwszej pracy (pamietam jak na początku miałem trzesawki z nerwow i ciągły oddech na karku, ze cos zaraz spierdole hehe – absolutnie nie chciałem tam iść do pracy 🙂 po tych trzech miesiącach zauważyłem, ze cos znaczę, i czułem ciepło w środku – wszyscy byli zadowoleni. ale szybko chowałem to uczucie kiedy byłem miedzy ojczymem i babcia. Teraz znam juz ich ’logarytm’, wiem co powiedzą, wiem jak zareagują, wiem ze nie moge na nich liczyć. Wszydtko jest na nie i musi byc tak, jak oni chcą.
Walczę teraz obecnie nad poczuciem własnej wartości. Otaczam sie dobrymi ludźmi… chyba sie uda :))
Wiem ze to nie gabinet psychologa, ale rzadko komentuje komus wpisy na artykułach 🙂
Jeszcze raz dzięki za wyjaśnienie tego wszystkiego, jest to bardzo pomocne.
To normalne co piszesz, gdy dopiero jesteś na etapie budowania swojej wartości. Po czasie zauważysz, że Twoja wartość wcale nie musi już zależeć od warunków, jakie spełniasz i zaakceptujesz to kim jesteś, te wady na które nie masz wpływu. Najważniejsze to zdobyć moc do działania. Trochę to jest gabinet psychologa, bo piszemy o sprawach między-ludzkich zachaczając w dużej części o psychologię i sam zalecam, by się dzielić problemami, kontaktować, jeśli są nierozwikłane sprawy w tej sferze. Dzięki jeszcze raz też.
Hej! Wiele prawdy jest w tym tekście. Chyba sama bywam czasem narcyzem… ale mnie krytykowano głównie za wygląd, za głupotę i niezaradność życiową też, ale jakoś od biedy sobie radzę, jeśli chodzi o naukę, to słyszałam od mamy: „A co to dla ciebie!”, kiedy narzekałam, że mam za dużo do przeczytania i opanowania, więc z reguły znajduję pracę i pracuję, bo lubię mieć jakieś zajęcie. Jeśli chodzi o życie osobiste, jest gorzej, od dziecka słyszałam, że mam krzywe nogi, wstydziłam się chodzić w spódnicach na uroczystości szkolne i do kościoła… Potem okazało się, że mój tyłek i uda są za grube. Najpierw matka kazała mi nosić jasne spodnie, a potem się darła, że mam w nich wielką d**ę i żebym lepiej ubrała ciemniejsze… Nawet w upały chodziłam w długich, ciemnych spodniach, żeby zakryć te krzywe nogi, grube uda i olbrzymi tyłek! Jak na religii katechetka pieprzyła o czystości przedmałżeńskiej, byłam pewna, że nie ma to ze mną nic wspólnego, byłam za brzydka na to, żeby mieć jakiegokolwiek chłopaka…. Zakochiwałam się, podziwiałam z daleka, marzyłam, takie tam…. Ale jak byłam po 20-ste, to zdarzało się, że ktoś mnie podrywał, nie wiem, czy faceci są ślepi, czy tak zdesperowani, że wszystko wyruchają… ale i tak traktowali mnie raczej, jak pojemnik na spermę, kogoś z kim można zdradzić żonę lub dziewczynę, a nie, jako człowieka… dziwne… Nie wiem, co w życiu się liczy….
Witam ponownie w mych skromnych progach 🙂 Rzeczywiście kilka cech narcystycznych znaleźć. Matka dla której liczy się opinia innych, czyli by córka była ładna, ale wychowywała krytyką i tuszowaniem wad, które widziała, zamiast dać przykładu dbania o siebie. Spuścizna czasów i mentalności wiejskiej „co ludzie powiedzą”. Dzieci w takich domach muszą być chlubą rodziców, zamiast uczyć jak sobie radzić.
Nawet w upały chodziłam w długich, ciemnych spodniach, żeby zakryć te krzywe nogi, grube uda i olbrzymi tyłek!
Wykonywałaś polecenia matki, na polecenie dostałaś kompleksów.
Zakochiwałam się, podziwiałam z daleka, marzyłam, takie tam….
Dużo młodych ludzi to przeżywa, ale wraz z nabywaniem doświadczeń przestają żyć fantazjami.
Ale jak byłam po 20-ste, to zdarzało się, że ktoś mnie podrywał, nie wiem, czy faceci są ślepi, czy tak zdesperowani, że wszystko wyruchają… ale i tak traktowali mnie raczej, jak pojemnik na spermę, kogoś z kim można zdradzić żonę lub dziewczynę, a nie, jako człowieka…
Przede wszystkim wcale nie musiałaś być tak nieatrakcyjna jak Ci wpojono. Co do nas, mężczyzn to nie trzeba być wielkim obserwatorem, by wiedzieć, że seks liczy i jest apetyt. Mniejszy procent mężczyzn ma kobiece strategie seksualne i oni także uprawiają seks tylko w poczuciu zaufania i zaangażowania. Cwane kobiety robią z seksu kartę przetargową. Będziesz mógł mnie dotknąć, jeśli wniesiesz wartość, dasz związek, będziesz zabierał na randki, będę mogła zaufać, bo się o mnie będziesz starał i tak dalej. Stawiają warunki i sprawdzają czy sobie zasłużysz, a potem tym seksem w związku manipulują. Jeśli masz kompleksy to się tylko wycofasz.
Nie wiem, co w życiu się liczy….
Trudny temat, ale to rodzice powinni wpoić co jest ważne. Jeśli rodzice nie są hipokrytami, to żyje się z nimi dobrze, bez konfliktów, a z wzajemnym wsparciem. Bo nawet jeśli nie wychodzi w życiu, to możesz się jakby schronić w ognisku rodzinnym i wiesz, że ważna jest wasza więź i bycie wartościowym człowiekiem. W narcystycznych rodzinach jedynie co możesz to nie powodować problemów i być posłuszna, czyli tak naprawdę rzadko kiedy będziesz wiedzieć kim jesteś, w czym jesteś dobra i tym samym jak rozpoznawać którzy ludzie są warci zainteresowania.
Czytam jak by ktoś DOKŁADNIE poznał i opisał moją matkę…
Niestety z rodziną mieszkamy z nią pod jednym dachem, bo dom w zamian za opiekę przepisała, ale to był błąd- największy w moim życiu. Jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka…
Od roku kiedy mąż ją „zdiagnozował” [nie, nie lekarz 😉 ] czytamy, dowiadujemy się i uczymy się zmieniać nasze reakcje. Najgorsze, że 4 moich braci jest przez nią zmanipulowanych przeciwko mnie (no niestety jako jedyna córka jestem kozłem ofiarnym – typowe) a teraz próbuje manipulować moją córką – 6 lat. I chcę czy nie muszę ją trochę izolować od „babci”, a niestety ciężko z tym w jednym domu, więc muszę kontrolować. Wczoraj tłumaczyła córce, że ona lubi tatusia a tatuś nie lubi babci… ręce opadają…
Dziękuję bardzo za ten tekst i podpisuję się pod słowami poprzedników – już dawno tak dobrego tekstu nie czytałam.
Pozwolę sobie go wydrukować, by co jakiś czas wracać do niego. By nie zwariować i wiedzieć, że to nie ja ześwirowałam…
Z jednej strony dziękuje za uznanie, z drugiej współczuje sytuacji w której trzeba walczyć z członkami najbliższej rodziny.
Bardzo dobry materiał, rzadki klejnot w zalewie gówna, którą wypełniony jest obecnie Internet. Gratuluję.
Dzięki za komentarz i motywujące słowa 🙂
no nie, chyba pierewszy raz od matury prtzeczytałem tyle tekstu na raz, niesamowite
otworzyłeś mi oczy, mam narzeczoną narcyza, jakbym czytał tutaj własne życie z nią :/
nie bede wdawał się w szczegóły ale od chyba 20 lat żaden artykuł tak mnie nie zaciekawił i zaimponował jak ten tutaj, dziękuję
jedyna rzecz czego się nie dowiedziałem to co można zrobić? czy uciekać czy walczyć? ja ją kocham ale jeśli nic w jej narcystycznym zachowaniu nie da się zmienić to po co być z taką babą?
można coś zmienić w narcyzie?
można coś zmienić w narcyzie?
Póki sam nie chce i nie przyzna się, że ma problem … nie.
Po co być z taką osobą? Możesz mieć misję, czyli też mieć zaburzony wzorzec wychowania. Możesz mieć niską samoocenę i mogą imponować Ci jej niektóre dominujące zachowania, albo ta niska samoocena może powodować, że traktujesz toksyczną kobietę jak wyzwanie. Coś jak syn opisany w moim artykule, który cały czas chciał zasłużyć sobie na uczucie i odkrycie emocjonalne swojej narcystycznej matki.
Czesc. Robisz rewelacyjna robote w internecie. Dzieki za wklad pracy i tytaniczne poswiecenie, aby wyczerpac temat, na ktory piszesz. Mialbym do Ciebie bezposrednia prosbe, abys w razie mozliwosci rozwijal zawsze to, w jaki sposob faceci powinni bronic sie przed negatywnymi zachowaniami. W tym tekscie znajduje bezposrednia korelacje do swojej rodziny indlatego brak mi odpowiedzi na pytanie w jaki sposob powinien zachowac sie syn lub wnuczek toksycznej babci, aby jednak zachowac normalnosc.
Nie możemy zmienić innych, możemy zmienić tylko własne reakcje i własne percepcje. Jeśli umiemy zidentyfikować, że jesteśmy manipulowani, na przykład wzbudzane jest w nas poczucie winy, albo widzimy, że jesteśmy niesprawiedliwie oceniani, to przy takiej osobie nie musimy poczuć się gorzej. Nie musimy być do czegokolwiek zobligowani, oprócz do bycia spokojnym i przyjęcia, że mówi to osoba chora, która nie potrafi być obiektywna. Rozumiesz, że jej ataki nie są tak naprawdę problemem z Tobą, tylko wyrażają problem z samą sobą. Niestety ma to swój minus, ponieważ sami możemy wpaść w pułapkę wywyższania się nad inne osoby. Trzeba mieć dużo kontroli nad sobą. Czasami działa ignorowanie, a czasami nie działa nic, ponieważ co byś nie zrobił to będziesz skrytykowanym. Żadne tłumaczenia nie dadzą rozwiązania, ponieważ nie możesz wpłynąć na narcyza ani mówieniem o jego wadach, ani o tym, że źle się czujesz. Jego umysł tego nie odbiera i będzie z tym walczyć. Niezaburzonemu człowiekowi powiesz, że to co robi Cię boli, to przestanie to robić, ponieważ posiada empatię i jego moralny kompas jest ustawiony zdrowo. Z narcyzem nie wygrasz, bo albo Cię zaatakuje, albo zrobi z siebie ofiarę, więc będziesz się czuł winny za swoje prawidłowe uczucia. Narcyz Cie niszczy tak samo jak jest sam zniszczony.
Najważniejsze jest, by wiedzieć, że nie da się poprawnie funkcjonować z narcyzem, który się nie leczy i nie ma cząstki świadomości tego, że to z nim jest problem. Jeśli jest to partner to zawsze można uciąć z nim kontakt, ale jeśli jest to rodzina to już każdego wybór dobrowolny, czy zamierza w niej tkwić i walczyć z wiatrakami. Jeśli będziesz chciał być tym mądrzejszym, to narcyzi w rodzinie mogą Cię niszczyć z nieuświadomionej zazdrości, albo dlatego, że się im wymykasz spod kontroli. Narcyz zawsze znajdzie powód, by Cię poniżyć, ponieważ cały czas walczy z uczuciem bycia gorszym niż inni w ten sposób, a Ty musisz wyzbyć się chęci uleczenia go i stworzenia normalnej relacji opartej na wzajemnym szanowaniu wzajemnych potrzeb i uczuć. Nie możesz chcieć udowodnić sobie, że narcyza zmienisz, uleczysz, czy naprawisz. Naprawiasz tylko siebie i swoje myślenie, a od toksycznych ludzi i wzorców dajesz nogę. Jeśli zachodzi potrzeba trzymasz jak największy dystans. Nie miej pobożnych życzeń, żyj na ziemi, nie fantazjuj, że Ty młodszy, możesz naprawić kogoś starszego. Że Ty będziesz bohaterem rodziny. Że Ty sprawisz, że zimna osoba stanie się osobą dobrą. To jest ten sam problem jak z kobietami, które uganiają się za draniami, którzy też są w dużej części narcyzami. One też chcą ich zmienić, bo też są narcyzami, ale tymi empatycznymi wobec agresywnych narcyzów. To wszystko się łatwo łączy.
Szacunek za taki tekst, powaliło na kolana…
Przyznam szczerze, że analiza którą przeczytałem jest na najwyższym poziomie. Chylę czoła i dziękuję