Tinder, a odrzucani mężczyźni. Jak zdobyć więcej par? Obszerny poradnik!
Spis treści
- 1 Do panów na portalach randkowych, a już na pewno używających Tindera. Co zrobić, by być skuteczniejszym?
- 2 Rady co do ustawienia lokalizacji lub jej zmiany
- 3 Typ osobowości mężczyzny i rady co do rozmów
- 4 Rady co do spotkań (niekoniecznie pierwszych)
- 5 Spisane doświadczenia mężczyzn używających portali randkowych
- 6 Wpisy powiązane:
Jak zdobyć więcej par na Tinderze i na innych portalach randkowych będąc mężczyzną? Mężczyźni mają trudniej na takich portalach, niż kobiety. Albo nie uzyskują żadnych par, albo mają bardzo niską ilość par, albo pary są daleko, albo bardzo niskiej jakości. Do wyboru mężczyźni mają kobiety patologiczne, udające zainteresowanie dla zabicia czasu, bardzo otyłe, z wieloma dziećmi, którzy mają wielu ojców, te które chcą zmienić gałąź, czy są to kobiety obrażające tych mężczyzn itd. Dzięki przebywaniu na portalach randkowych wielu mężczyzn popada w depresję, obniża im się samoocena, albo podwyższa poziom frustracji i obrzydzenia wobec zachowań kobiet. Zatem jest pytanie – może można coś z tym zrobić?
Zapraszam na listę rad, które mogą przydać się podczas pobytu mężczyzny na portalu randkowym i dilowaniu z masą kobiet, które bardzo często nie nadają się do relacji, są konfliktowe, wszystko im nie pasuje, a do tego mają spooooooore żądania.
Rady opieram na doświadczeniu swoim (najwięcej), oraz kilku kolegów. Za tak obszerne poradniki niektórzy płacą krocie (nawet kilka stów), więc zapraszam do wsparcia (klik) mojej strony. Nie bądź taką osobą, który czyta, lubi co robię, a potem i tak nie wspiera. Szanujmy się.
Część druga poradnika zostanie udostępniona, jeśli zostanie doceniony mój trud poprzez wsparcie mnie. Przygotowywałem ten poradnik długi czas i oczywiście badania prowadzę dalej, by stawać się coraz bardziej precyzyjnym, skutecznym i obiektywnym.
W następnej części poradnika: rady co do opisów, zdjęć, sposoby radzenia sobie z odrzuceniem.
UWAGA. Tekst nie jest dla zatwardziałych, którzy uznają, że niczego nie będą zmieniać i w żadnym kierunku się rozwijać, w tym rozwijać własnej atrakcyjności. Wolą żyć jak żyją, nawet kosztem braku par z kobietami, czasem nawet zdrowia, a już tym bardziej samooceny. Niestety, aby mieć fajne relacje należy współpracować, a nie stawiać własne „ja” na najwyższym stopniu i nikogo tam nie wpuszczać. Postawę zatwardziałych mają często ludzie, którzy w przeszłości byli bardzo ulegli. Ale to popadanie w obie, niestety niezbyt dobre skrajności. Próbujemy zatem radzić sobie wszyscy w tej rzeczywistości, albo usuwamy konto.
Jeżeli macie inne, skuteczne pomysły dotyczące portali napiszcie w komentarzach tutaj lub przez drogą mailową. Kobiety też powinny się udzielić i zaproponować co mężczyzna powinien zrobić, by kobieta dała mu polubienie, chciała się spotkać, nie urwała kontaktu po jednym czy drugim zdaniu itd. Kobiety mogą wyjaśnić dlaczego odrzucają mężczyzn, którym same dały polubienie.
Do panów na portalach randkowych, a już na pewno używających Tindera. Co zrobić, by być skuteczniejszym?
Rady wstępne/ogólne:
1. Pamiętaj, że są dwa typy ludzi. Ci, którzy uznają, że ludzie też są ważni, oraz ci którzy wyznają zasadę, że „JA jedynie jestem ważna/ważny”. Takie dwie, różne jednostki nigdy się nie zrozumieją. Mogą „jakoś” żyć, ale to droga przez mękę. Warto sprawdzić jaki dany człowiek jest, choć raczej nie na początku relacji, bo zwykle taka osoba może się poczuć zagrożona. I ważna zasada z tego wynikająca – człowiek albo nie czyni drugiemu co jemu niemiłe, albo czyni komuś niemiło, a sam uważa, że wobec niego nie można w ten sam sposób postępować – czyli narcyzm. Przykład pierwszy. Przykład drugi.
2. Dla tych którzy mówią, że ilość nie znaczy jakość. Proponuję wrócić do szkoły średniej, do matury i do rachunku prawdopodobieństwa. Czy jeśli masz do wyboru jedną kobietę, która zapewne Cię odrzuci (patrząc na statystyki odrzuceń mężczyzn) to czy zaistnieje wysokie prawdopodobieństwo na trafienie takiej, która odwzajemni Twoje polubienie? Nie. Ten procent jest bardzo niskim, jest ewentualnie fartem, który nie zdarza się często. Za to jeśli masz dużą liczbę kobiet do wyboru, to prędzej z dziesięciu, a nawet stu par znajdziesz tą z którą zagra obustronne zainteresowanie i jakaś więź na trzech poziomach, by związek był udany: intelektualny, emocjonalny i fizyczny.
3. Nie rób tego błędu, co większość mężczyzn, czyli dawania polubienia każdej kobiecie. Psujesz wtedy mechanizm reklamowania Twojego profilu – staje się on mniej widoczny. Selekcjonuj w ten sposób – patrz na miejscowość dojazdu, jak Ci pasuje to okej, jak za daleko to odwrót. Wgłębiaj się też w profil, opis, zainteresowania. Jeśli dana kobieta jest do zaakceptowania z wyglądu, choć nie szalenie piękna, to daj jej szansę. Takie podejście pozwala nie spinać się za bardzo przy takiej kobiecie i nie zapomnieć zabrać ze sobą zalet na randkę. Nie dawaj jedynie lajków takim kobietom, których byś nie tknął pod żadnym warunkiem.
4. Kobiety marudzące na wszelkie propozycje (krytykantki, które są wiecznie na „nie”) też nie są dobrym materiałem na partnerkę wieloletnią, czy do końca życia. Ucinamy kontakt, jak po maksymalnie 3 próbach kobieta i tak kręci nosem.
5. Nie gardź portalami randkowymi i ich użytkowniczkami. Nie po to tam się znalazłeś. Ciekawe osoby, czy nawet miłość można poznać wszędzie (wszystko w swoim czasie, cierpliwość jest wskazana). Żeby korzystać z portali musisz być albo pozytywnie nastawiony, albo w miarę obojętny. Z postawą „anty” wiele się nie zdziała, bo będzie się z góry gardzić jakąkolwiek kobietą i przypisywać jej złe cechy.
To samo może robić kobieta uznając z góry, że jej para z mężczyzną jest wadliwa, więc jak spotkają się dwie takie osoby to mogą sobie w kaszę podmuchać i nic poza tym. Skuteczność zerowa. Nie o to nam chodzi.
6. Jeśli nawet popełniasz jakieś zmiany, w tym ubioru, czy pracowania na siłowni to rób to tylko dla siebie. Nie dla kobiet. Bo kobiety mogą Cię odrzucić nawet po tych zmianach i co wtedy? Porzucisz zdrowe rzeczy, wzmacniające pewność siebie, samopoczucie psychiczne i odbiór także poza wirtualem? Lepiej nie uzależniać tego co się robi od kobiet. Kobiety mają być przy okazji.
Rady co do wybranych aspektów portali randkowych
Rady co do ustawienia lokalizacji lub jej zmiany
7. Pary w większych ilościach dostaniesz w większych miastach. Im większe miasto, tym więcej kobiet przeglądających Twój profil. Powód? Większa liczba ludności. Kobiety zwykle emigrują do większych miast z wielu powodów – dostępu do lekarzy, fachowców, większej ilości miejsc do zabawy i spędzania czasu, więcej aktywności, więcej mieszkań. Daje też to poczucie wyższego statusu społecznego.
8. Jakie miasto wybrać? Najlepiej najbliższe Twojemu miejscu zamieszkania, wojewódzkie, żebyś mógł dojechać, powiedzieć o spotkaniu w połowie drogi, czy też zdarzają się kobiety, które same przyjeżdżają. Ale to nisza – nie masz co tego oczekiwać, bo się możesz zawieść. Im szybciej zaproponujesz spotkanie, tym prędzej kobieta odrzuci przyjazd do Ciebie, lub w połowie drogi. Powtórzę, trzeba być cierpliwym.
9. NAJWAŻNIEJSZE! Wpisz lokalizację własną do max 2km obok wybranego przez Ciebie miasta. Najsłuszniejszym pomysłem jest 0 km. Robisz to, aby kobiety wyszukiwane były tylko w tym, zawężonym rejonie z dużą populacją kobiet. Jak damy za dużą odległość od wybranego miejsca, to np. wioski będą się często pokazywać, a kobiety nie chcą w dużej mierze relacji na odległość, nie chce im się jeździć, blabla wysiłek… dlatego najlepiej być oddalonym od nich nawet ulicę obok.
Tutaj też ważne – najlepiej się przeprowadzić do takiego dużego miasta. Jak kobieta dowie się, że jesteś z daleka to są dwie opcje: 1) odrzuci parę 2) będzie chciała, by to mężczyzna w 100% przyjechał. 3) w przypadku bardzo wysokiej atrakcyjności wybaczy dużo
10. Jeśli masz pary w okolicy, to nie ma sensu zmieniać miejscowości! Zmieniasz ją dopiero jeśli par nie ma, lub jest ich bardzo mało, gdzie nic Ci z tego nie wychodzi.
11. Jeśli masz pary nawet w okolicy małej miejscowości, gdzie o pary trudniej to super. Może nie musisz niczego zmieniać? Czasem panuje przekonanie, że kobiety ze wsi lub małych miejscowości nie są tak rozpuszczone, nie są turbo feministkami, a nawet, że panuje tam większy konserwatyzm (są na to nawet statystyki bodaj). Nie jest to stała zasada, ale wielu mężczyzn mi to potwierdza.
Wszystko opiera się na tym kogo się szuka, czy wie się czego się chce i czy w danym miejscu mamy takie możliwości. Jak nie mamy to… coś zmieniamy.
Typ osobowości mężczyzny i rady co do rozmów
12. Kobiety lubią połączenie mężczyzny wrażliwego (acz bardziej na ludzkie czy zwierząt cierpienie), z jaskiniowcem, dość prymitywnym i zwierzęcym. Jak wiadomo kobiety uwielbiają też umiejętności męskie, zaradność, więc jak umiesz być terapeutą, dobrym kochankiem, złotą rączką, zarabiającym sporo, umiejącym coś wybudować, walczakiem itd. to możesz to pokazać, choć unikałbym raczej zdjęć jak grzebiesz w kiblu.
13. Nie warto byś pisał rzeczy negatywnych w stylu: głupie pustaki i grubaski WON. Albo gorzej, wpisując, że i tak wy roszczeniowe damy umrzecie marnie w samotności, lub w niedobranym, czy toksycznym związku. Na portalu randkowym to nic nie daje. Odpycha nie tylko te o których mówi taki opis, ale i te które nie pasują do tego opisu.
14. Bądź respektujący, przyjacielski i pozytywnie nastawiony. Wszystkie chamskie, kłamliwe i toksyczne panny od razu wyrzucaj z dyskusji – szkoda życia i szargania psychiki. Jak kobieta nie doceni przyjacielskiego mężczyzny to jej strata, bo uzyska nieprzyjacielskiego mężczyznę z którym będzie miała masę problemów. Niech ona się męczy ze swoim agresorem niedostępnym emocjonalnie i zamkniętym na rozmowy. Jej wybór, jej odpowiedzialność, a może pociąg do cech toksycznych. Wynik tego równania znaczy, że sama jest toksyczna.
15. Nie rozpoczynasz rozmów od czepialstwa i negatywnej energii. Jak kobieta mówi, że np. jest bardzo religijna, a jednocześnie miała już 10 partnerów… nie mów jej tego. Niestety tak to działa. Mimo, że jest pewna tego słuszność, jest racja, jest logika to w podrywie to nie działa. Nie pasuje Ci taka co miała 10 partnerów – do widzenia.
16. Lotny temat to też albo marzenia, cele, albo fantazje – choć to ostatnie pytanie raczej zadaje się później, niż na początek, bo można wyjść na zboka. Niestety kobiety potrafią być bardzo płochliwe i kręcić nosem. To jednak nie musi tyczyć młodocianych Julek, które mają już spaczone głowy rozwiązłością i poczuciem dumy z tego. Jak komuś taka pasuje, to niech wali do niej prosto z mostu.
17. Jeśli zagadujesz, odnoś się do opisu, zainteresowań kobiety, czy jakiegoś szczegółu z jej zdjęcia. Jak umiesz, zrób to z humorem, ale nie takim humorem na siłę, a takim odpowiadającym twojemu upodobaniu. Bo przecież nie będziesz udawać, że lubisz coś innego, niż lubisz przez cały czas trwania relacji. Wyjątkiem jest tu śmianie się z takich rzeczy jak śmianie się z meneli, popieranie patologii, śmianie się z tego, że ktoś grzebie w nosie, czy jak słoń defekuje. Takie rzeczy są niezbyt smaczne, gimbaza sobie to wysyła najczęściej, więc co innego mieć prostackie poczucie humoru, a co innego mieć kreatywne, lub mieć umiejętność bawienia się słowem. Jednak nadal… nie ma tak, że każdej kobiecie zapasuje takie poczucie humoru. Trzeba się dobrać i najlepiej mieć podobne.
Kiedyś kobiecie wysłałem rymowany wiersz. Był związany z cechami tej kobiety, moimi, lub z tym co warto zrobić razem, albo jakimiś zdarzeniami z przeszłości. Było to bardzo luźne, ona się dobrze przy tym bawiła. Ale byliśmy młodsi, a przy tym musiałem wyczuć, że jej się to podoba (a może i nawet sama sygnały o tym wysyłała). Jeśli nie umiesz tego robić, albo uważasz to za głupotę – absolutnie nie rób tego na siłę. Prawda jest taka, że X kobiet na to poleci, a kolejny Y kobiet uzna to za głupie. Nie da się wszystkim dogodzić, bo nie każdy ma podobny charakter i podobne poczucie humoru.
Najważniejsze jednak byś działał w sposób z którym się zgadzasz, lub możesz zgodzić.
Zabawa słowem jest odmianą od standardowej, poważnej, nawet sztywnej rozmowy. Nie robimy tego urozmaicenia zazwyczaj przy samym zagadywaniu (choć ryzyk-fizyk, czasem można to dostrzec po opisie), ale raczej wtedy jak kobieta się trochę wkręci w relację, sama pisze, sama wychodzi z inicjatywą spotkań. Spokojnie, jak kobieta uzna, że mężczyzna jest inny, wartościowy, wyjątkowy, dopasowany do jej charakteru, czy dodatkowo odczuwa pociąg fizyczny do niego to jakoś za tym mężczyzną i tak pogoni.
Inne kobiety lubiły jak wplatałem w rozmowę jakiś nagły zwrot akcji w postaci albo cytatu z filmu, czy motyw z popularnego utworu muzycznego, albo wręcz zaśpiewałem. Kalecząc bo kalecząc, ale trochę rytmu było, dlatego też i śmiechu.
Jak jeszcze bardziej kaleczysz śpiewając niż ja to nie polecam, bo wyjdzie, że chciałeś jej tym zaimponować, a nie zrobić atmosferę. I nie zaimponujesz, a skrzywisz jej twarz.
Rady co do spotkań (niekoniecznie pierwszych)
18. Próbuj jak najszybciej się spotkać, ALE NIE W TRYMIGA. Zdecydowany ruch (raczej w dniu trzecim do tygodnia) odsieje wiecznie niezadowolone kobiety, które szukają jedynie uwagi i wcale nie chcą się spotkać. Niespotkanie się od razu po pierwszej linijce rozmowy jest o tyle dobre, że można ukazać empatię i zrozumienie kobiety, która nie chce się spotykać z każdym mężczyzną jaki da jej parę, bo ma tego po prostu za dużo. Nie miałaby dnia ani nocy, by ze wszystkimi się zobaczyć.
Trzeba rozumieć też, że sporo kobiet ma wielkie problemy z zaufaniem, boją się spotkań z nieznajomymi i to w miejscach niepublicznych. Rozwiązaniem jest pokazać się jako człowiek godny zaufania, zaproponować miejsce publiczne. Kobieta musi naprawdę COŚ w Tobie widzieć, by spotkała się w miejscu zamkniętym, niepublicznym. Nie toleruj kobiet, które wymagają np. słownego mężczyzny, a same są zmienne jak wiatr. Nie toleruj też egoistek, które uważają, że im wolno mieć lęki, niską pewność siebie, rozchwianie, depresję, ale Ty już nie możesz ani trochę takich emocji posiadać. Bo to się skończy raczej na bardzo krótkiej relacji. Będziecie się atakować za brak zrozumienia, empatii, czy za roszczeniowość kobiety.
Jeśli się da, warto popracować nad tymi problemami samemu, nie bać się terapeutów, czy psychiatry. Świat sprawiedliwy nie jest, co nie oznacza, że nie ma rozwiązań.
19. I co za tym idzie, zależnie od Twojej osobowości, spędzaj czas tam gdzie lubisz. Ja np. lubię przejść się po świeżym powietrzu, jakiś spacer w lesie z drogą dojazdową (choć sporo kobiet też się tego boi i myśli, że chodzi o gwałt, co jest bzdurą bo statystycznie nawet więcej, niż 99% mężczyzn nie gwałci, a tym bardziej nowopoznanych), albo wyjazd w góry. Spotykam dzięki temu kobiety trochę introwertyczne, trochę romantyczki (ale prawdziwe). Nieprawdziwe romantyczki za to uwielbiają restauracje i kopiowane rzeczy z filmów, czy też plażing i nic nierobienie, ale są to sztampowe rzeczy i prawdziwa romantyczka nie stawia tego na pierwszym miejscu. Chce na spokojnie porozmawiać w duchu natury.
Ale… nie każdy musi lubić romantyczek. Ty rób to na co masz ochotę z jasno określonym typem kobiety (opisz sobie ją szczegółowo). Nie zmuszaj się do polubienia czegoś czego nie lubisz, ponieważ jeśli zaprosisz kobietę na pierwsze spotkania w miejsca, których nie lubisz, to po pierwsze będzie po Tobie widać zawód i atmosfera się pogorszy, albo kobieta będzie w dalszej części relacji oczekiwała, że zrobisz to co już było robione, a nie, że nagle powiesz, że Ty tego i tak nie lubisz. Niemiłe zaskoczenie.
Oczywiście spotykając się w dużym mieście te miejsca się zmieniają, bo np. lasy są za daleko, ale za to są choćby parki, gdzieś obok fontanna z ławeczką, można też zaproponować jakąś aktywność jeśli lubimy (w miastach można wynająć salę do grania w piłkę i nauczyć kobietę grania, bez wyśmiewania, choć z humorem). Fajną randkę miałem kiedyś w Wesołym Miasteczku. Można było misia wygrać np. strzelaniem do ruszających się obiektów. Można było pojechać diabelskim młynem. Trochę zatem emocji, ryzyko, umiejętności, zaangażowanie, a i trochę strachu. Ale siedzisz koło tej kobiety, trzymasz za rękę, jest jej bezpiecznie, a Ty wiesz, że masz kogoś kto Cię nie odrzuca, a wręcz przeciwnie, jest przy Tobie.
Wesołego Miasteczka nie proponowałbym jednak na pierwsze spotkanie, bo wygrywanie rzeczy dla kobiety powinno być poprzedzone jej zaangażowaniem, zbudowaniem więzi, zasłużeniem sobie na to, bo jest ciepła, wspierająca i otwarta dla Ciebie.
Inna rzecz, że sporo kobiet woli bardzo proste randki, bo nie jest roszczeniowa, jest nawet minimalistyczna. Nie ma w tym nic złego, a życie łatwiejsze. Nie szukaj zatem wśród typu księżniczki.
Spisane doświadczenia mężczyzn używających portali randkowych
Warto poczytać i zrewidować stereotyp gromko i bezmyślnie powtarzany, że mężczyźni mają równie łatwo co kobiety, albo nawet lepiej:
1. Badanie portali randkowych. Wyniki mężczyzn
2. Wybrane doświadczenia mężczyzn z portali randkowych
Do następnego! 🙂
Dlaczego piszesz o tinderze w kółko a nie np. zbiorniku czy innym datezone? Są to bardziej nastawione domyślnie na erotyczne randki, nie ma tam takiej chamskiej cenzury profilowych zdjeć by usuwać je za fragment sutka, są konkretniejsze i bez atmosfery oszukiwania się, podchodów. Wbrew pozorom, dużo kobiet, panów, par i mężatek ma tam profile, po co szukać związku skoro można samego seksu? Nawet nie mówię o prostytucji czy stronach typu odloty czy roksa, a zwykłych randkach. Jak na randce z tindera zaliczysz to czujesz się dobrze, podczas gdy wiele klonów randkowych właśnie pokroju zbiornika wprost jest nastawiona na sam seks.
Bo nie obchodzą mnie takie portale i nie przesiaduję na nich. Zresztą jestem nastawiony prozwiązkowo, a nie tylko na seks w najbardziej obleśnych zachowaniach. Jakbym miał wiedzę na takie tematy i doświadczenie to pewnie bym pisał, ale obym nigdy nie musiał. Inna sprawa, że nie wiem jak to wygląda liczbowo, ale wydaje mi się, że statystycznie portale randkowe są bardziej powszechne, stąd lepiej pisać o czymś co jest powszechne, a nie niszowe – trafi do większej liczby odbiorców.
Ale nie wiem, może zaraz się okaże że 70% społeczeństwa umawia się na swingi i inne grupowe anale.
skąd taka pogarda do miłośników grupowego? rozgrzewaj pióro, bo datezone podaje że ma 4 miliony aktywnych i zarejestrowanych użytkowników z polski a to całkiem sporo, wychodzi prawie 10% polaków, według ich statystyk wiekowo dominuje 25-30 czyli młode pokolenie w przewadze. Nie wszyscy pewnie szukają wymyślnych form seksu, pewnie nie wszystkim uda się spotkać, ale i tak skoro piszesz o homo, których natywnie jest może 3%, to tu liczby chyba są większe. Jak kiedyś przy piwie na ognisku rzuciłem tematem wśród znajomych to okazało się że prawie połowa kiedyś miała konta na takich stronach. A pary i prawdziwi swingersi to raczej pocztą pantoflową się umawiają i tzw. systemem polecanych, tj. nowa osoba lub para wchodzi tylko z polecenia kogoś starego i polecający ręczy za nią pod groźbą wylotu. Jak twierdziłeś kiedyś, że mężczyzna nad własnym libido nie może panować, to prędzej czy później jak cię przyciśnie to sięgniesz po taką formę, więc lepiej bądź tego świadom i przygotuj się za wczasu.
skąd taka pogarda do miłośników grupowego?
Jak wyżej, mówiłem, że jestem za związkami monogamicznymi, te światu przyniosły to co najlepsze, to też inne tego typu rzeczy nie są niczym godnym promocji i mówienia, że to powinna być codzienność. W monogamicznej rodzinie się wychowałem, że była duża kultura, duża rodzinność, żadne wynaturzenia. To nie mój świat o czym piszesz. Nie wiem skąd inni biorą swoje wzorce, ale może nie mieli takiej rodziny i takich rodziców.
Rzym z tego co wiem upadł kiedy dopuścił do rozrostu perwersji. Kompletnie im się społeczeństwo rozłożyło. Tylko nie wiadomo czy to był ich ostatni etap rozkładu, ponieważ inne rzeczy zawiodły, czy jedna z przyczyn.
Jak twierdziłeś kiedyś, że mężczyzna nad własnym libido nie może panować
Nie wiem o czym mówisz. Wydaje się to wyrwane z kontekstu. Link potrzebny. Zresztą nawet jak te libido masz to możesz je w związku realizować.
Jak kiedyś przy piwie na ognisku rzuciłem tematem wśród znajomych to okazało się że prawie połowa kiedyś miała konta na takich stronach
W takim środowisku się najwyraźniej obracasz. Każdy wybiera swoich. U mnie tego nikt nie ma.
datezone podaje że ma 4 miliony aktywnych i zarejestrowanych użytkowników z polski a to całkiem sporo
Podaj źródło.
ja powiem tak na każdą tę co podajesz radę znajdę 5 kobitek które wolałyby odwrotnie więc nie trafisz
ja powiem tak na każdą tę co podajesz radę znajdę 5 kobitek które wolałyby odwrotnie więc nie trafisz
Jak odwrotnie? Pokaż te odwrotne punkty i przemyślimy wtedy ich słuszność.
A jak nie trafisz to może masz nie trafić i nie ma co się babrać z takimi?
Zresztą złota zasada jest taka, by nie chcieć się dopasować do wszystkich, tylko do tych co nam pasują. Więc trafisz, jak dobrze poszukasz, po odpowiednich cechach/zachowaniach i jak oczywiście masz farta.
Np. weźmy przykłady które mogłyby być odwrotne jak.
13. Nie warto byś pisał rzeczy negatywnych w stylu: głupie pustaki i grubaski WON
I niby jakaś chciałaby byś tak pisał? To raczej nie byłaby z jej strony wysoka jakość.
Tak samo jak wczoraj podawałem na fp przykład kobiety, która nazwała ludzi z depresją ludźmi z chorymi fazami, czy upośledzonymi, a do tego nazwała siebie wyrozumiałą, dobrą słuchaczką. Coś w ten deseń. Normalnych ludzi takie gadki zniechęcają.
Albo to
14. Bądź respektujący, przyjacielski i pozytywnie nastawiony. Wszystkie chamskie, kłamliwe i toksyczne panny od razu wyrzucaj z dyskusji – szkoda życia i szargania psychiki
Jak masz być chamem, albo jak ona lubi toksycznych gości… w sumie racja, co ja tu komu mówię. Przecież swój do swego, a nie do tego co ja opiszę jako wartościowe, nie?
Ale myślę, że i tak idzie coś wyciągnąć z tego co napisałem, by polepszyć swoje rezultaty. Jednak nie ma nigdy 100% pewności, że coś się uda, nawet jak będzie się super hiper duper ideałem. Takie przepisy nie istnieją.
I dlatego potem słyszymy od ludzi, że nie ma co w ogóle myśleć nad tym tylko „być sobą”, „jak ma wyjść to wyjdzie”. To dopiero żadne działanie i pustosłowie. Ostatecznie nie zmienia się nic i taki człowiek liczy tylko na farta. A potem będzie pouczał, że on ma doświadczenie więc ma wiedzę. Jasna sprawa. Na chybił trafił się rzucił i jedzie przypadkiem.
co do punktu 13, to dobry przykład, to ja na przykład swoją żonę poznałem od obrażania jej ojca, naprawdę soczystej wiązanki a uważam to za wartościową relację i nie zburzy jej fakt, że zwracamy się do siebie inaczej niżby przeciętnie to od pary oczekiwano. Było to prawie 15 lat temu,więc dzisiaj jest jeszcze gorzej, zgaduję, że by w ogóle nawiązać kontakt z pokoleniem Z (dzisiejsze 16-20latki) to musiałbyś chyba na dzień dobry samego papieża obrażać i wcale nie przesadzam, pokolenie wychowane na felietonach Jasia Kapeli ma JP2GMD w głowach. Naprawdę, wiele kobiet nie jest tam ę,ą, a tym bardziej na tle randkowych desperatów zapunktujesz bardziej autentycznością, czy jak tam mówisz – chamswtem.
Co do spotkań – na pierwszej randce zawsze traktuję kobietę jak jajko. Na drugiej – pokazuje na co stać, zwykle kobiety są uczone by nie kochać się na pierwszej randce. Trzecia to pożegnalna, więc wykorzystujemy okazję do cna. Czwartej nie ma, bo domyślnie traktuję to jako ONS, chyba że ktoś się przyklei do mnie i naprawdę mnie polubi, o co trudno, bo jestem wredny i nie ukrywam tego. Na wszystko przyjdzie czas, ale zacząć trzeba delikatnie, a ludzka wrażliwość jest jednak różna.
Naprawdę, Tinder to strata czasu i nie jest to tylko moje zdanie, nie rozumiem dlaczego co jakiś czas go promujesz i przedstawiasz nowe steksty na jego temat. Kilka godzin spędzonych przeze mnie tam wystarczy, aby przekonać się, jakiego sortu ludzkie łajno zagląda na serwisy randkowe. Większość facetów ma tam swoje profile od wielu miesięcy i dzień w dzień siedzą pisząc hurtowo wiadomości do wszystkich lasek po kolei. Mają nadzieję, że wreszcie jakaś naiwna odpisze, spotka się i rozłoży nogi. Sami idioci, z których nie ma co wybierać, a jeśli trafi się jakiś inteligent to wystarczą mu dwa zdania, aby zanudzić kobietę na śmierć. Oceniając ich wygląd, mogę powiedzieć tylko jedno – cieszę się, że nie jestem kobietą. Założyłem tam kobiece konto, po trzech godzinach miałem ładną galerię do wysłania zrzutów ekranu żonom szukających tam wrażeń mężczyzn – po godzinie pisania, jeden otwarcie przyznaje, że szuka laski w wieku swojej córki, bo żona go nie podnieca, drugi że chciałby zdradzić żonę, nawet jeden dziennikarzełek znanego serwisu się znalazł, wysyłają mi pełną desperacji kopiujwklejkę pisaną do każdej dziewczyny.
Większość wiadomości była taka sama. Hejka, świetne zdjęcie, super profil, mało o sobie napisalaś, chcesz się jebać, lubię słońce i plażę, czy lubisz siusianie w wannie? Wszystko na jedno kopyto, wszystko w końcu najmarniej po 20 wiadomościach schodzi na tematy seksu. Owszem, niektórzy wybijali się ponad przeciętność stwierdzając, że nikogo nie szukają i jeśli chcę ich poznać to sama muszę się postarać. Inni ostrzegali mnie przed innymi. Jeszcze inni od razu podawali numer telefonu zaznaczając, że czekają tyle a tyle czasu. Jak się nie wyrobię to tracę niepowtarzalną szansę poznania ich i mogę spierdalać. Udawanie przez te trzy godziny kobiety, dało mi lepszy obraz tindera niż najlepsza analiza. I uwierz mi, męski podryw nawet z strony mężczyzn jest ciągle dramtycznie słaby i wygląda ciągle żałośnie i ja się w dużej części nie dziwię kobietom i ghostingowi tam. Uważam, że większe szanse na randkę masz nawet najbardziej oklepanym tekstem wypowiedzianym w barze czy najbardziej żęnującym podrywem barowym, niż takie palenie łączy wiadomościami co i z kim by się robiło.
Tinder to portal dla najgorszych ludzi i najgorszego, a ty go promujesz jako super duper narzędzie do randek dla samotnych. Kiedyś takim miejscem była dyskoteka na remizie, dzisiaj mamy tinder. Ja go mocno odradzam.
a ty go promujesz jako super duper narzędzie do randek dla samotnych
Nigdzie tego nie napisałem. To po prostu jedno z wyjść dla tych, którzy nie mają innych wyjść. Trzeba ich uszanować, bo nie każdy na remizę na wsi wychodzi 😉
nie rozumiem dlaczego co jakiś czas go promujesz i przedstawiasz nowe steksty na jego temat
Zawsze możesz zapytać zamiast wydać wyrok.
Odpowiem – bo wiele ludzi korzysta i uważa, że im to pomoże. I może pomóc. Każde wyjście jest dobre, tylko jak odpowiednio do tego podejdziesz. Dla mnie portal randkowy to po prostu kolejna z wielu możliwości, nie ma sensu do tego dopisywać pogardliwych stwierdzeń. Jeśli gardzimy to sami się usuwamy z puli. Naprawdę, trzeba na luzaku.
Sam poznałem kilkadziesiąt kobiet dzięki portalom randkowym. Czemu mam uważać że to coś strasznego?
zgaduję, że by w ogóle nawiązać kontakt z pokoleniem Z (dzisiejsze 16-20latki) to musiałbyś chyba na dzień dobry samego papieża obrażać i wcale nie przesadzam, pokolenie wychowane na felietonach Jasia Kapeli ma JP2GMD w głowach
A Ty co, Kossakowski, że masz problem z tym? To są skrajności lubiane przez niewielki % ludzi.
Ja nie poznałem tam ani jednej która uwielbia fame mma. Więc co kto lubi. Swój do swego. Albo farcik albo brak szczęścia. Dla mnie portal to narzędzie jak każde inne, po prostu nie daje 100% szans na sukces. Ale można te szanse zwiększać. Ja tam nie narzekam, a piękny nie jestem. Daleko mi do modeli alvaro z hiszpańskich gazet.
A bajerka leci, żarciki, potem opiekuńczość. Fajne cechy, ludzkie.
Tyle, że ja lubię kobiety, nie uważam że cechy kobiet to cechy „pizd” i tak dalej. Żyjemy razem, a mizogini radykalizują się na skrajnej prawicy ostatnio i mówią, że baby to zło. Tak jak na skrajnej lewicy radykalne feministki nienawidzące mężczyzn. I kogo oni mogą znaleźć? Zawsze najgorszą wersję tego czego szukają, bo szukają potwierdzenia swojej rzeczywistości, a nie prawdziwej rzeczywistości.
W jakim stopniu, Autorze, konsultujesz się z kobietami przed opublikowaniem swoich artykułów?
W pewnym 😉 wnioski badawcze, w tym praktyczne, a to co kobiety mówią, że chcą, a co może wychodzić na odwrót niekoniecznie musi być brane pod uwagę jako pewnik.
Mam na myśli to, że im bardziej wkurzasz swoje recenzentki, tym artykuł jest bardziej wartościowy 🙂
Wątpię. To by było bardzo małostkowe, by chodzić i tylko wkurzać dla wkurzania. Co innego jak reakcje wkurzenia są naturalną konsekwencją nieprzyjmowanej prawdy, to już inna sprawa. Ale celem jest tylko prawda.
Właśnie o takie wkurzenie mi chodziło – na skutek zrozumienia niewygodnej prawdy!
W kwietniu poznałam na tinderze chłopaka, który mieszka w moim rodzinnym mieście (ja jeszcze też tam mieszkałam). Typ 6lat starszy ode mnie, z dalekiego wschodu (muzułmanin), ale na stałe mieszkający w Polsce. Poznaliśmy się na tinderze. Ghostowałam go do lipca, ale kiedy matka dała mi kilka dni na spakowanie się – wybuchłam. Był jedyną osobą z mojego miasta rodzinnego, do której mogłam się odezwać, wysłałam mu ścianę tekstu tłumacząc czemu go olewałam cały czas, co się u mnie działo itd. Zaproponował mi pomoc, zrobił mi cv, zapytał czy nie potrzebuję pieniędzy na już. Ogólnie okazał się najkochańszym człowiekiem jakiego spotkałam. Spotkaliśmy się w końcu po kilku dniach, praktycznie codziennie do mojej wyprowadzki spędzaliśmy czas razem. Jak to ja, zakochałam się w nim z prędkością światła, pierwszy raz czując cokolwiek po trzech latach od toksycznego związku…
To zabrzmi totalnie źle, ale już na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy o swoich oczekiwaniach, czy chcielibyśmy mieć dzieci itd, wprost mi powiedział że nie moglibyśmy być ze sobą bo ja nie chciałam zakładać rodziny. Więc jak to się stało, że byliśmy razem? Po jakimś czasie wyznałam mu właśnie, że coś do niego czuję, kilka dni później przyjechał do mnie o tym porozmawiać, powiedziałam, że porozmawiam ze swoja terapeutka o tej rodzinie (jedyne co mnie powstrzymywało to przekonanie, że byłabym chujowa matka), że zmienię swoje myślenie. Od tamtego dnia byliśmy razem. Dodam, że nikt z moich przyjaciół nie popierał tego związku od samego początku. Bywało super, ale bywało też chujowo, głównie przez tę odległość, nie mogliśmy się dogadać przez internet w wielu kwestiach i musiałam czekać po kilk dni żeby do mnie przyjechał i ze mną porozmawiał na dany temat, co mnie bardzo bolało bo ja nie widziałam problemu w rozmowie przez telefon i tylko się stresowałam. W końcu powiedział swoim znajomym i rodzinie o mnie, nie zostałam zaakceptowana (zwłaszcza przez znajomych i jego ojca) ze względu na to, że nie jestem muzułmanką (jego stary wprost się go zapytał czy jestem dziewicą heh). No ogólnie cyrk. Większość czasu jednak było dobrze pomiędzy nami – planowaliśmy nawet ślub :)))))) po jebanych dwóch tygodniach związku. U nich to podobno normalne – moich znajomych zatkało. Byłam u jubilera zmierzyć palec dzień przed rozstaniem… Dlaczego? Bo się totalnie zakochałam i byłam w stanie zmienić wszystko dla niego. Jednak już nic nie muszę zmieniać, a po nim został tylko kot którego pomógł mi wybrać w fundacji i zapach na poduszce. Był totalnie zazdrosny i widać było jego niezadowolenie kiedy mówiłam o moich znajomych. Nie mówił tego wprost, ale ich po prostu nie lubił nie znając ich, z resztą w drugą stronę to samo. Nie wiem. Bał się że go zdradzę? Zawsze jak mówiłam że ktoś u mnie będzie to pytał jakiej jest orientacji praktycznie po sekundzie, stalkował ich na social mediach i kazał mi tłumaczyć kto, co i jak. Możecie mnie linczować teraz, ale po prostu przez takie kontrolowanie mojego grona znajomych stwierdziłam we wtorek, że nie powiem mu że przychodzą do mnie znajomi na noc bo po prostu się bałam. Okłamałam go, że jestem sama kiedy rozmawialiśmy, ale zatrzasnęłam się bez kluczy na dworze i ze stresu przyznałam się do wszystkiego. Bałam się go po prostu. Że znowu będzie awantura, że znowu się obrazi. I dostałam za swoje. To był ostatni raz kiedy go widziałam i słyszałam na messengerze. Zablokował mnie wszędzie. Dziś znalazłam jego maila i napisałam, odpisał, że on z oszustem nie będzie rodziny zakładał, że mam dać mu spokój. ok 60smsów, ok 45 połączeń, zawaliłam mu skrzynkę głosową, wygrzebałam jego maila z czeluści messengera. I wiecie co? Chuj mi na łeb, nienawidzę siebie. Nie mogę przestać płakać od ostatniej rozmowy z nim. Nie mogę przeżyć faktu, że jedyne co mi po nim zostało to kot, który i tak już jest stary i niedługo umrze. Moi przyjaciele twierdzą, że wcale mnie nie kochał, że mnie wykorzystał i przy pierwszej lepszej okazji zostawił. Ale ja cały czas obwiniam siebie, że mu nie powiedziałam, że ktoś u mnie jest.
Przepraszam za chaos.
No i o co chodzi? Wiedziałaś w co się pakujesz. Taka kultura. Z jednego toksycznego związku w kolejny, a więc zero nauki na błędach. Życie złudzeniem, że gość nie będzie kontrolował cię i nie będzie dominujący to naiwność, bo tam się tego uczy. No i gość widać bardzo stanowczy, jeden błąd i pozamiatane, a nie jak nasi samcy beta wybaczają największe kurestwa.
Do tego to związek z desperacji, bo tutaj gościa olewasz, a dopiero zaczynasz myśleć gdy matka wywala Cie z domu. No sorry, to nie są dobre podwaliny do myślenia o związkach, co powoduje właśnie rozstrój emocjonalny, panikę na zmianę z euforią. To, że miał kasę by pomóc nie znaczy, że jest wybitnie dobrym partnerem. Znajomi odradzali i mieli rację. Zresztą czekaj, ile wy razem byliście, miesiąc, jeśli ghostowałaś aż do lipca a mamy sierpień? I takie emocje?
Ty nie nienawidź siebie, tylko wyprostuj swoje wzorce, a potem się baw w związki, bo widać coś nie gra i to mocno od podstaw (może wzorce rodzinne, może problemy emocjonalne, może niska samoocena). No i polecam jednak wiązać się w obrębie własnej kultury, a na pewno nie tej w której kobieta jest podległa mężczyźnie.
Mnie tam nie żal kobiet olewających Polaków, sorry. Jest jakaś durna moda na murzynów i ciapaków. Nie nasza odpowiedzialność. Następnym razem już ucz się na błędach.
Moi przyjaciele twierdzą, że wcale mnie nie kochał
Czekaj, czekaj. Miłość po miesiącu? Dziewczyno ile Ty masz lat? Bo mentalnie naprawdę mało…
Miłość się buduje wiele lat dobrymi uczynkami wobec kogoś, zaangażowaniem, zaufaniem, odpowiedzialnością, staniem murem za nami. Nie znasz człowieka po tak krótkim czasie, nie masz prawa wiedzieć co to za uczucie, nie masz świadomości. Wszystko to bujda co się dzieje w Twojej głowie.
Bałam się go po prostu
Uuu, no to piękny związek oparty na strachu przed kimś. Love forever : )
ścianę tekstu
Ściany tekstu to pisz romantykom, bo tylko oni w to będą wnikać. Póki co wybierasz zupełne odwrotności do nich, mężczyzn nabitych testosteronem, władczością, agresją, a nie miękkim sercem 😉 Co kto lubi – wybory muszą być świadome.
Te pytania o orientację też ciekawe. Tam się zrzuca homo z budynków. Może planował 🙂
Oprócz szybkiego spotkania doradziłabym jeszcze jedną, wartą uwagi rzecz – nie ograniczajcie się w waszych randkach do wielkich metropolii. Zasięgi tindera poza miastami są minimalne, co za tym idzie – ludzie tam spoza radaru są mniej oblegani i łatwiej się dopchać. Często o innej, nierzadko – w moim odczuciu – lepszej mentalności ludzi ze wsi nie wspominając
Doradzałem zagranicę, jak Tajlandia, latynoskie kraje (jak mój kumpel, ma żonę z Wenezueli, śliczna!), z tego względu, że próba sprostania gustom Polek to STRATA CZASU. Czy zdajesz sobie sprawę, że Ty, dzisiejszy, przeniesiony w czasie do lat 90-tych, mógłbyś się tamtejszym Polkom dużo bardziej podobać? A skoro tak, to po co chcesz „dorównać” poziomem gustom Polek, skoro one są ZMIENNE JAK TRZCINA NA WIETRZE? Nie szkoda Ci czasu Twojego życia który jest bardzo limitowany?
Więcej na naszym męskim forum.