Samobójstwa mężczyzn. Rośnie zainteresowanie męskimi problemami
Samobójstwa mężczyzn, to temat coraz bardziej powszechnie badany przez psychiatrów i suicydologów. Problem samobójstw, tak jak i zresztą męskich depresji, które są często bezpośrednią przyczyną samobójstw jest lekceważony. Powiedzmy sobie szczerze – wielu ludzi nie wie jak reagować, kiedy ktoś powie im, że jest źle z danym człowiekiem, albo że chce się zabić. Jest wielu ludzi, którzy uznają to za fanaberię, np. mówią, że jakby taki człowiek chciał się zabić, to by dawno to zrobił. Jest wielu, którzy mówią, że wystarczy iść do pracy, a problemy same znikną. Wystarczy zacząć uprawiać sport, by problemy zniknęły, a przecież wielu sportowców też popełniało samobójstwa. Niestety w ten sposób kreujemy trochę fałszywy świat, fałszywą empatię i fałszywą troskę. Jeśli spytamy człowieka: Jak samopoczucie? Jak się czujesz? Co słychać? Wolimy, by ktoś odpowiedział: jest w porządku! I wielu ludzi rzeczywiście udaje i zakłada maski, aby tylko nie narazić się na wykluczenie, wyśmiewanie, czy krytykę, tym bardziej, że choroba psychiczna jest w wielu kręgach nadal uważana za bycie typowym wariatem. Znieczulica to nie jest jakiś mały problem społeczny, bo przestaliśmy skupiać się na ważnych wartościach ludzkich.
Spis treści
Statystyki samobójstw
W 2014 r. samobójstwo popełniło prawie 2,2 tys. młodych Polaków między 15. a 44. rokiem życia, a w wyniku wypadku komunikacyjnego zginęło ich o jedną trzecią mniej – prawie 1,5 tys.
W 2016 r. samobójstwa popełniło ponad 5 tys. osób – wynika ze statystyk przedstawionych przez Komendę Główną Policji. Polska pod tym względem zajmowała trzecie miejsce w Unii Europejskiej.
Samych prób samobójczych jest przynajmniej kilka razy więcej, ale trudno to oszacować, dlatego, że nie każda osoba jest odnotowana przy takiej próbie.
Jeśli chodzi o podział na płeć.
Według danych na 5 405 osób, które targnęły się na swoje życie 4 638 to byli mężczyźni, 767 kobiety.
Jeśli chodzi o grupy wiekowe, problem samobójstw dotyka ludzi młodych w wieku 25 – 29 lat i 30 – 34.
Co do depresji, mówi się, że kobiety częściej zapadają na takie choroby, ale prawda jest taka, że mężczyzna rzadziej zgłasza się po pomoc i depresja zostaje zamaskowana choćby agresją, wycofaniem się z życia, czy którymś z uzależnień (alkohol, praca). Uczy się nas, by czuć się niekomfortowo, gdy drugi mężczyzna okazuje emocje, że jeśli je okazuje, to znaczy, że traci męskość (czyli podwalinę bycia sobą), a to często prowadzi nawet do eskalacji agresji. Mówienie o problemach jest często trudniejsze, niż sam problem!
Jeśli ktoś nie jest obeznany z tematem, to warto zapoznać się z tymi mapkami (świetna robota Jakuba Mariana z Czech):
Zauważyć można który blok państw ma najwyższe wskaźniki samobójstw. Polska plasuje się niestety na wysokiej pozycji samobójstw mężczyzn, co pokazuje, że tak naprawdę wielu z nas nie ma tutaj dobrego życia.
Różnice w samobójstwach kobiet i mężczyzn
Polska przoduje w stosunku samobójstw mężczyzn do kobiet, czyli można wywnioskować, że albo kobietom się jednak dobrze żyje u nas, albo są najsilniejsze z wszystkich kobiet w Europie. Może nie słyszą w problemach, czy gdy płaczą, czy się użalają, że muszą zmężnieć? Kobiety chcą się uwolnić i uwalniają od ośmieszania bycia łatwą, rozwiązłą, posiadania wielu partnerów, bycia prawdziwa kobietą, czy nawet otyłą, ale ośmieszanie niemęskości, narzekanie na brak prawdziwych mężczyzn, czy powszechna mizoandria, jest stałym repertuarem naszej kultury, która jest prokobieca, feministyczna i ginocentryczna.
Może też kobiety nie ponoszą takiej odpowiedzialności, nie mają tylu obowiązków (nie muszą nawet gotować, ani rodzić) i ryzyka (np. w pracy, jak budowlanka i innych?). Może nie muszą przełamywać tak stref komfortu, chociażby dlatego, że są zwolnione z inicjatywy, a jedyne co robią to selekcjonują w doborze związku? Może kobiety mają łatwiej o związki, seks, pracę, mogą być utrzymankami, mogą być bierne zawodowo (i statystycznie – są), może łatwiej nawiązują przyjaźnie, otwierają się, pomiędzy kobietami dozwolone jest wyrzucanie emocji, dotyk, który pozwala im zachować dobry poziom zadowolenia? Może po prostu – nie karze się przemocy psychicznej, a która jest częsta w wykonaniu kobiet i uważa się, że mężczyzna ma umieć sobie z nią poradzić, z kolei kobiety należy traktować delikatnie? Może na tyle wspieramy kobiety, że praktycznie nigdy nie są bezdomnymi? Może tak natura to stworzyła, że kobiety z reguły są silniejsze psychicznie, a mężczyźni z reguły silniejsi fizycznie? Może kobiece problemy są często rozwiązywane przez mężczyzn, a męskie problemy spoczywają na barkach własnych? Może mężczyzna chce się czuć potrzebny, a nasza rola jest coraz bardziej marginalna?
Czterech na pięciu samobójców wysyła jakieś sygnały, że albo chcą popełnić samobójstwo, albo, że potrzebują pomocy. Dotyczy to również dzieci. Opuszczają się w nauce, odsuwają od znajomych, zamykają w sobie, mają zmienny nastrój, samookaleczają się, popadają w nałogi. Rodzice nie chcą tego zauważać, otoczenie zamyka oczy, odsuwa się od takich osób, zapominając, że to właśnie wsparcie otoczenia często jest motywatorem do tego, by człowiek z depresją mógł z niej wyjść. Osoby zdrowe często uważają, że to osoby chore im szkodzą, więc nie oferują wsparcia, a dodatkową krytykę. To jest odwrócenie ról. Silny pomaga słabemu, rodzic dziecku, zdrowy choremu. Nigdy na odwrót.
Trzeba też pamiętać, że kobiety nie są uczone wspierania mężczyzn, a odrzucać i odchodzić od mężczyzn dla nich „słabych”, chorych, z problemami (także seksualnymi), czy też o niskim statusie społecznym (czyli gdy mężczyzna ma niższe wykształcenie niż kobieta, czy problemy finansowe). Empatia kobiet jest coraz na niższym poziomie, a zwiększył się poziom wymagań wobec mężczyzn. Często jeśli mężczyzna powie o problemie, to jeszcze kobieta mu powie, że ona sobie lepiej radzi niż on, ma gorzej, więc to z nim jest problem i to tylko jego problem.
Nastały – niestety, czasy rywalizacji płci odkąd kobiety postanowiły być „męskie”.
Potencjalne przyczyny samobójstw
Problematyczna jest pomoc choremu, ponieważ są długie kolejki do lekarzy, a chory nie ma siły sobie tego wszystkiego załatwić (jest psychicznie zdemotywowany i bezsilny fizycznie). Często chory na depresję nie ma funduszy na lekarstwa, a samo leczenie przypomina schemat: bierz tabletkę, sprawdź czy działa, radź sobie z negatywnymi objawami. Nie działa? Zmień lek, radź sobie z objawami ubocznymi i odstawiennymi. I tak często trwa to spory okres czasu. Sama opieka szpitalna jest często na marnym poziomie, nie ma terapii, nie ma zainteresowania pacjentem. Jest tylko procedura, kontrola, a także widok zamkniętych czterech ścian i tak mijają kolejne, szare dni.
Ciekawe, co by było jeśli badacze weszliby na moją stronę i zauważyli ile tak realnie jest problemów, o których się nie mówi, bo i nas mężczyzn rzadko się pyta o problemy? Wcale się nimi nie chwalimy na lewo i prawo, albo robimy to tylko w ścisłych społecznościach, gdzie robimy to też dla innych.
Spójrzmy na komentarz młodego człowieka o samobójstwach, ale i o tym jak wyglądają rodziny:
Mój brat powiesił się. Dobrze się uczył, był lubiany jak przez rodziców, tak i otoczenie wokół nas. Odkąd poznał dziewczynę i zakochał się, to najpierw dopadały go zmiany nastrojów i agresja, a jak rodzice zabronili pojechać do dziewczyny na drugi koniec Polski – powiesił się. Miał 15lat. Gdyby mama nie załatwiła nam psychologów i rozmowy z księdzem, nie wiem, czy poradzilibyśmy sobie. Społeczeństwo ma nas w d….., ludzie? No cóż, pożegnali brata wielką rzeszą, a chwilę później niektórzy zakładali się kto bardziej cierpi mama, czy tata. Na zakończenie roku szkolnego przestrzegają nas przed alkoholem, agresywnymi grami i paleniem papierosów, ale że może nas dopaść depresja NIE! Ten świat za bardzo goni, a my nie nadążamy i przestaliśmy normalnie rozmawiać ze sobą nawet przy stole…rodzice wciąż gonią za kasą, żeby nam nic nie zabrakło, a nam tak naprawdę brak ich uwagi, wysłuchania, nie prezentów, a przytulenia i ciepłego słowa na dobranoc. Zatrzymajcie się i usłyszcie nas!!!!
Presja ekonomiczna też jest coraz większa, bo zarobki nie są wysokie (dzielone na pół odkąd kobiety weszły na rynek pracy), same kobiety dążą jedynie do wyższego poziomu życia oczekując od mężczyzn wyższych zarobków, wyższej zaradności i wyższego wykształcenia. Od mężczyzn zaczęto wymagać też świetnego wyglądu, czy cech kobiecych/partnerskich, co nie wymagało się wcześniej. Dodać należy do tego wymóg niebagatelnej sprawności seksualnej u mężczyzny, kiedy to wcześniej kobietom nawet na orgazmy nie pozwalano i się z nimi nie liczono. Wyznacznikiem statusu ma być też duża ilość znajomych, a nikt nie wie, że mężczyźni są dużo częściej introwertykami nastawionymi raczej na indywidualność, niż tworzący wiele kontaktów. Mężczyźni coraz częściej nie chcą uczestniczyć w wyścigu szczurów. Wielu z nas się wykańcza, nierzadko też przez alkoholizm, który jest często maskowaną depresją i zrezygnowaniem, chęcią znieczulenia się na narastające problemy, z których nie ma wyjścia.
W pracy – źle, nie lubisz swojej pracy. Zarobki – słabe, małe perspektywy awansu, nie każdy wyposażony jest w wielkie zdrowie, siłę, intelekt. Mieszkania drogie. W domu – źle, bo kobieta nie dba już o więzi rodzinne, a często rywalizuje z mężczyzną, wygarnia mu, rości coraz więcej, wywyższa się, wyładowuje się na nim. Z dziećmi – słaby kontakt, nie szanują. Jest ryzyko rozwodu, na którym mężczyzna wiele traci, a rozwodzi się przecież praktycznie co druga para. Często utrudniane są kontakty z dziećmi przez byłą partnerkę (alienacja rodzicielska). Męskie znajomości – nierzadko są płytkie, bez wywlekania problemów. Dookoła jest wiele możliwości, ale i presja, że z nich nie korzystasz. Dzisiejsze społeczeństwo stawia na pierwszym miejscu materializm, na drugim skupienie na sobie, egoizm.
Wielu z nas albo kompletnie lekceważy jak to działa, zostaje wyprutym z emocji, albo gdzieś wewnętrznie to przeżywa i nie wywleka. Jak dojdą do tego jakieś problemy zdrowotne, przewlekły ból, bezradność, to mamy obraz człowieka zniszczonego.
Mężczyźni także rzadziej odwiedzają lekarzy spłycając własne problemy, ponieważ zostali nauczeni nieprzyznawania się do słabości, która miałaby odebrać im szacunek czy to mężczyzn, czy jako ojca, czy swojej kobiety.
Oczywiście trzeba wspomnieć, że z tej grupy sporo homoseksualistów popełnia samobójstwa, którzy nie mają u nas dobrej opinii i nie uzyskują wysokiego statusu społecznego.
Wcześniej samobójstwa popełniane były nawet wcześniej, bo w wojsku. Fala, presja, nauczenie chamstwa i poniżania innych, lub posłuszeństwa wobec kogoś, kto autorytet wymusza sadyzmem. System, który uznawał mężczyzn za mięso armatnie. PRL zresztą też słynął z tego, że samobójstwo prawie, że zostało pewną tradycją. Dzisiaj żyjemy w bardziej bezpiecznym otoczeniu, więc nie potrzeba nam wychowywania nas tylko na bojowników i na maszynki do zabijania na wojnach.
Trzeba też pamiętać, że większość bezdomnych to mężczyźni.
Wszystkie oczy są kierowane jednak na pomoc kobietom, na kobiece problemy, na tworzenie domów samotnych matek, a mężczyzn którzy nie dali sobie rady nazywa nieudacznikami i mówi, że to wyłącznie ich własna wina. Może jest w tym trochę prawdy, ale tylko trochę i takie zdanie to czysta ignorancja, ale i brak empatii. Oczywiście nie ma też co robić z siebie jedynych ofiar, bo to jest bardzo proste, by pokazać, że dana grupa społeczna ma swoje problemy. Po prostu trzeba je zacząć zauważać, a nie lekceważyć.
Ostatnio wprowadzono nawet dodatkowego mediatora do spraw rozwodowych. Jeśli tak bardzo chcemy współpracować, mediować, utrzymywać związki, dlaczego nie uczy się tego od młodych lat? Dlaczego nie tworzy się środowiska przyjaznego dla kobiet i mężczyzn, a skupia tylko na jednej płci?
Dzisiaj samobójstw jest więcej niż wypadków drogowych, czy zabójstw. Topniejemy w oczach i mówimy „mamy swoje problemy”, po co interesować się innymi mężczyznami? Pomyślimy dopiero o tym wszystkim, gdy nas coś złego spotka, albo naszego syna, wnuka, ojca, brata, czy nawet przyjaciela. Będąc optymistą tego się nie zakłada, ale życie jest przewrotne. Czasem w mig traci się wszystko i następuje zderzenie z twardą rzeczywistością. Bólu nie widać, więc niejeden człowiek, którego spotykamy może być w takim stanie.
Potem widzimy zdziwienia po samobójstwie, bo przecież nie było sygnałów, bo mężczyzna nie pokazywał po sobie emocji, ani nawet się do nich nie przyznawał. Społeczeństwo musi zacząć spoglądać na męskie problemy. To, że jeden mężczyzna nie ma problemu, nie znaczy, że wszyscy nie mają. To, że jeden mężczyzna nie ma TERAZ problemów, nie znaczy, że nie mogą go spotkać. To, że jeden podniesie 250 kg, nie znaczy, że każdy może. Należy więc wyjść poza własne schematy myślowe, by zauważyć co się dzieje dookoła i jak wpływa to tak naprawdę na nas samych, na nasze związki, rodziny, relacje z innymi ludźmi obu płci, a nawet jeśli spojrzeć na nasze zdrowie i wyczerpanie.
Powodów samobójstw mężczyzn jest dużo, ale sądzę, że narastający matriarchat i dominacja kobiet, stawianie ich w centrum, jest jednym z powodów. Na przestrzeni lat mężczyźni popełniali wiele samobójstw z powodu nieszczęśliwej miłości, zdrad kobiet, czy kiedy kobiety odchodziły. Dodać do tego problemy rodzinne, finansowe i zdrowotne, to mamy niezbyt ciekawy obraz realiów. Jeśli kobiety wspierają i kochają mężczyzn to mężczyźnie jest zdecydowanie łatwiej i jest bardziej zmotywywany.
Dodajmy do tego emerytów, którzy nie mają z czego wyżyć i mieć na leki. Znam historię, gdzie para popełniła samobójstwo, bo nie dali rady żyć.
Dodajmy do tego, że mężczyźni ogólnie żyją krócej, bo jesteśmy przeciążani, a mimo to wiek emerytalny jest dla nas wyższy.
Pamiętajmy, że mniej środków państwo wykłada na leczenie męskich chorób, niżeli żeńskich, jak chociażby rak prostaty vs rak piersi. Samobójstwa mężczyzn, to także częstsze przypadki niż zawały serca, a nawet rak płuc.
Znamy też historie opowiadane przez prostytutki, że wielu mężczyzn przychodzi do nich, nie po seks, a po rozmowę, by mogli się otworzyć emocjonalnie, opowiedzieć o problemach, bo nie mają przyjaciela, ani w osobie kobiety, ani nie mają męskiej przyjaźni.
Niedobór seksu także szkodzi zdrowiu, a robi się wszystko, by kobiety w pełni kontrolowały także tą sferę życia. W wielu krajach korzystanie z prostytucji jest zakazywane, więc nawet ci nieatrakcyjni dla kobiet nie będą mogli uzyskać takich czułości w ten sposób. Jak to napisał trafnie jeden z komentujących moje teksty: żona jest zawsze droższa. Cóż – Prawo Briffaulta.
Nie zanudzając więcej, oto artykuł, który zwraca problem samobójstw mężczyzn.
Suicydolodzy: z powodu samobójstw ginie w Polsce więcej ludzi niż w wypadkach
Z powodu samobójstw ginie w Polsce więcej ludzi niż w wypadkach drogowych – alarmują eksperci, którzy w czwartek spotkali się w Łodzi na I Kongresie Suicydologicznym. W obradach wzięło udział ok. 800 specjalistów z kraju i zagranicy, zajmujących się problematyką samobójstw.
Suicydologia to nauka o samobójstwie; zajmuje się głównie analizą motywów zamachów samobójczych, a głównym celem jej badań jest prewencja. Z policyjnych danych, przytoczonych przez organizatorów Kongresu wynika, że w Polsce z powodu samobójstw ginie obecnie więcej ludzi niż w wypadkach drogowych; w ubiegłym roku było to ponad 5,2 tys. osób, z czego 80 proc. stanowili mężczyźni. Co piąty zgon nastolatka w Polsce spowodowany był samobójstwem. Według Komendy Głównej Policji (KGP), do zamachu samobójczego dochodzi co 47 minut.
Nieustannie zajmujemy się ofiarami wypadków drogowych – słusznie, ale jednocześnie nie poświęcamy dostatecznej uwagi ofiarom zamachów samobójczych. To problem polityki społecznej państwa. Przy wypadkach drogowych mówimy, że winni są kierowcy, infrastruktura dróg, pijaństwo. Jest na kogo zrzucić odpowiedzialność. A kogo obciążyć winą przy samobójstwie? – mówił na konferencji prasowej prezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego prof. Brunon Hołyst.
Zdaniem prof. Łukasza Święcickiego z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, liczba samobójstw w Polsce prawdopodobnie jest wyższa niż w policyjnych statystykach, ponieważ wiele z incydentów w ogóle nie zostaje odnotowanych. Dopiero od 2018 roku wprowadzono obowiązek rejestrowania prób samobójczych w kartach leczenia szpitalnego; wcześniej nie było obowiązku sprawozdawania zamierzonych samouszkodzeń z intencją odebrania sobie życia, informacje o osobach po próbach samobójczych pozostających pod opieką placówek medycznych nie były też przekazywane do KGP.
Danych ogólnych jest mało i są one niejasne – GUS podaje inną liczbę samobójstw niż policja, a różnica między nimi sięga nawet 30 proc. Chcielibyśmy poznać strukturę samobójstw, ich najczęstsze przyczyny, ale nie mamy potrzebnych danych. Każdy ze specjalistów orientuje się np. jak to jest w jego klinice, ale jak jest w całej Polsce – nie wiemy – zaznaczył.
Szacuje się, że 60-90 proc. osób z zachowaniami samobójczymi (zależnie od grupy wiekowej) przejawia różne zaburzenia psychiczne, m.in. depresję.
Z badań prowadzonych wśród osób, które przeżyły próbę samobójczą wynika, że większość z nich w okresie przed tym incydentem miała różne formy depresji. W jednym z wykładów Kongresu specjalista z Holandii przytoczył analizy, na podstawie których można stwierdzić, że tam, gdzie stosuje się dobre metody leczenia i zapobiegania depresji, spada współczynnik samobójstw – dodał prof. Święcicki.
Suicydolodzy podkreślali, że przyczyną samobójstwa jest zawsze splot wielu czynników, natomiast w zapobieganiu tragediom najważniejszą rolę odgrywa wsparcie udzielone osobie w kryzysie. Według prof. Hołysta, warto interesować się ludźmi, którzy są w potrzebie. Słowo leczy, ale też zabija. Wybierzmy tę pozytywną wersję – zaznaczył.
Pomoc można znaleźć m.in. w Centrum Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego Fundacji ITAKA, które pod numerem 800 70 22 22 prowadzi całodobową, bezpłatną linię czynną przez siedem dni w tygodniu, a także w internecie na stronie www.liniawsparcia.pl. Całodobowy Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży pod numerem 116 111 ma Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Suicydolodzy podpisali deklarację, w której domagają się m.in. podjęcia działań zapobiegających zachowaniom samobójczym i wykluczeniu społecznemu, poprawy dostępu osób cierpiących na depresję i inne zaburzenia psychiczne do bezpłatnej, kompleksowej pomocy, a także prowadzenia skutecznej polityki państwa w zakresie profilaktyki uzależnień i leczenia osób uzależnionych. Postulują również o uwzględnienie grup ryzyka samobójczego podczas planowania i realizacji Polskiej Strategii Prewencji Samobójstw, przy czym zwracają uwagę na konieczność zapewnienia finansowania strategii i koordynacji jej realizacji.
I Kongres Suicydologiczny był objęty patronatem medialnym przez Polską Agencję Prasową i Serwis Zdrowie finansowany ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020.
PAP – Nauka w Polsce
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
A wy jak sądzicie, skąd tyle samobójstw mężczyzn? Zapraszam do dyskusji.
Problemem jest to że nikogo to nie obchodzi… Jesteśmy bydłem dlatego wykonujemy najbrudniejsze, najniebezpieczniejsze prace o wysokim prawdopodobieństwie śmiertelności. Dlatego też jesteśmy ewakuowani ostatni w razie kataklizmu i robimy za mięso armatnie na wojnach. Gdzieś w afryce był jakiś konflikt między rdzenną nawróconą ludnością katolicką a ludnością niekatolicką. Podczas kilkukrotnych rajdów na wioskę wymordowano brutalnie wielu chłopców i każdy miał to w dupie. Była tylko wspomniane w gazecie o incydencie… Dopiero jak porwano dziewczynki z tej wioski świat oszalał i zażądano zbrojnej interwencji w celu uwolnienia dziewczynek. Wybuchły protesty na całym świecie pod hasłem :” oddajcie nasze dziewczynki” Męskie instynkty nakazują nam bronić naszych Kobiet i dzieci nawet kosztem życia. W dzisiejszych czasach jednak jest to gówno warte w oczach Kobiet.
Nico więcej o konflikcie w Boko Haram:
https://www.youtube.com/watch?v=cHhVyeHRxWk
Feminizm kończy się tam gdzie wybucha wojna lub tonie statek…
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/samobojstwa-mezczyzn-rosnie-zainteresowanie-meskimi-problemami/
Proszę cisną po chłopaku samobójcy że niedojrzały i słaby…
Podałeś link do tekstu na naszej stronie.
A że niektórzy ludzie cisną? Dla nich to dowartościowanie, bo oni uważają się za „dojrzałych i silnych”. Nie ma co sobie zawracać głowy ludzkimi zwierzętami.
Się zbulwersowałem się…. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić żeby ktoś bezkarnie naśmiewał się z kobiety samobójczyni…
Jak próbowałem wkleić link to nie pozawalało ale możliwe że muszę odczekać bo musiałem zredagować tekst żeby w ogóle dało się wstawić komentarz.
Spróbuj wysłać taki link bez http i www. Nie mamy tutaj filtrów ustawionych, więc dziwne…
Wystarczyło odczekać i udało się 😀
U mnie nic nie widać
f.kafeteria.pl/temat/f4/samobojstwo-chlopaka-mojej-corki-p_7029738/4
Jeden z wielu komentarzy: „23.49 samobójstwo to tchórzostwo, brak odwagi stawienia czoła życiu, marne tchórzostwo.”
Słaby, brak pewności siebie, niedowartościowany -> taki sam siebie nie uczynił ! Takim zrobiło go społeczeństwo – no ale to temat tabu, ludzie nigdy się do tego nie przyznają. Żyję w rodzinie wielodzietnej i doskonale widzę jacy są ludzie. A teraz przez feminizm to kompletny upadek -> kobiety rządzą mężczyznami, jednemu powie ciepłe słówko, drugiemu nic i spojrzy z odrazą -> jak myślicie kto będzie odważny, pewny siebie a kto słaby i z kompleksami ? A później szkoła, praca i ciągły mobbing -> ja sobie powiedziałem że już do pracy nie idę zbyt dobrze znam ludzi i ich reakcje na moją osobę. Po pewnym czasie gdy kurz opadał podejmowałem kolejne i kolejne próby za każdym razem ludzie to zwierzęta, małpy. Teraz już nie chcę, raz ciotka, babka przyszły, do tego dziewczyna brata, i taki mix różnych dyskretnych ocen -> np. ale on ma uśmiech jak dziewczyna, albo wychodzę z pokoju i wchodzą inni bracia i słowa kobiet: „każdy kolejny co wchodzi ładniejszy” – czyli skoro oni weszli po mnie to znaczy że ja jestem brzydki i przy nich bezwartościowy super. Jestem taki bez wartości… Oni żadnej książki w życiu nie tknęli, oglądają głupie mecze i stawiają 24h na dobę zakłady bukmacherskie niczego nie wygrywając, nie mają żadnej świadomości – funkcjonują jak małpy w lesie. To tylko przykład (realny) z tego co mnie spotkało (kropla w morzu, bo takie rzeczy dzieją się za każdym razem gdy jest kobieta). Raz w święta pokazali zdjęcie mojej brzydkiej ciotki -> wrzuciła sobie na fejsa i się z niej śmiali że z taką twarzą nic nie osiągnie i jedynie naraża na pośmiewisko, matka dodała „cały kamil” i wszyscy kątem okiem na mnie i śmiech, odszedłem wypiłem 2 litry wina i zdemolowałem pokój. Weszli do pokoju zagroziłem że matce pie.. w twarz i żeby mnie zostawiła i wy… z pokoju. Następnie ratownik brat przyszedł uwielbiany przez kobiety, „tylko zrobisz coś matce”, tak mu pogroziłem że ze strachu prawie się zesrał. Nikomu nic nie zrobiłem, ale tylko by mnie tknęli, to bym wybuchł -> tylko w obronie własnej (jestem umięśniony, 95kg wagi, 15x na drążku więc w złości by pewnie do szpitala na miesiąc pojechali, mimo że brat waży 115kg ale ani razu na drążku się nie podciągnie, nic by nie zrobił mimo że myśli że masa jest najwazniejsza), albo jak za 10 razem by nie posłuchała i by nie wyszła to bym jej p… w twarz. Ciekawe jest to powiedzenie: „kobiet się nie bije”, a kto na nie rękę podniesie będzie odrzucony lub pobity przez innych mężczyzn szczególnie przez tych którym te kobiety prawiły ciepłe słówka. Mają parasol ochronny czy to w szkole czy pracy wyżywają się na słabych mężczyznach, nawet biją i wiedzą że nie spotka je żadna kara. One mogą mówić wszystko, a później potrafi się wyprzeć i skłamać że tego nie powiedziała, mogą się śmiać a gdy je się na chwilę uświadomi to znowu skłamią i powiedzą że z czegoś innego. Kompletna nieświadomość zachowań – ludzie to małpy i zwierzęta do tego kłamią na każdym kroku, niszczą słabszych, za nic mają zasady moralne, kompletny brak kultury i nie szanowanie osób kulturalnych, wyśmiewanie się z nich, cenią sobie tylko i wyłącznie siłę a ta jest tworzona przez innych od urodzenia (szczególnie mają wpływ pierwsze lata życia, dziecko nie kochane będzie miało ogromne problemy w życiu dorosłym). Rodzice wezwali pogotowie i powiedzieli że z głową jest coś nie tak (nie zwrócili uwagi że jestem pijany), powiedzieli że już raz byłem u psychiatry (no tak całe życie kłody pod nogami, lęki, fobie społeczne, ataki paniki wśród ludzi rzeczywiście jestem wariatem… nie no psychol po prostu). Pogotowie mnie zabrało, wykryto u mnie morfinę (pewnie przez to że w święta zjadłem bardzo duże ilości makowca), i duże ilości alkoholu. Matka powiedziała że coś z głową i wariat, psychol no to wiadomo – na oddział psychiatryczny mnie zawieźli. Czekałem z 2 godziny na twardej ławce, wszedłem do pokoju 20-paro letnia ładna dziewczyna po studiach, po pół godzinnej rozmowie stwierdziła że jestem w stosunku do niej agresywny a tak po za tym to nie jestem psycholem, że jestem w pełni zdrowy na umyśle i że powinienem do pierdla trafić a nie tu (no tak agresywny -> mówiłem do niej zdrobniale to odebrała jako agresję – tłumaczyłem jej takie rzeczy, zrobiłem jej taki wykład że poczuła się malutka. Przeczytałem z 6 filozoficznych książek, do tego masę innych ciekawych (zazwyczaj tematy tabu), [wiem i tak mało] ukończyłem top 3 technikum w polsce i mam większą świadomość od lalki – byłem 2 lata na studiach i wiem czym różni się wiedza akademicka od takiej która nas interesuje…samouk zazwyczaj ma większą świadomość od robota akademickiego, który 99% tego co wykuł już dawno zapomniał -> później praca i powtarzanie w kółko tych samych prostych schematów których na studiach i tak pewnie nie było albo były śladowe ich ilości). Kolejna godzina czekania i przyjechał radiowóz, policjanci mieli mnie zawieźć do izby wytrzeźwień -> okazało się że nie ma tam lekarza prowadzącego bo wziął jakieś przymusowe wolne czy coś, inaczej bym tam został i na drugi dzień byłbym wypuszczony -> odwieźli mnie do psychiatryka, byłem tam jedną noc, nie chciałem mieć z tymi ludźmi nic wspólnego, zombie na lekach, wziąłem sobie łóżko na korytarz, wziąłem od pielęgniarek tabletke na sen, zasnąłem. Na drugi dzień przy obchodzie zespół lekarzy decydował kto już może opuścić szpital a kto nie. Każdy oczywiście: „proszę pana ja już jestem zdrowy proszę mnie wypuścić”, odpowiedź lekarza: „jutro zobaczymy”. Do mnie podszedł powiedziałem: „upiłem się i zdemolowałem pokój”, lekarz spojrzał na mnie i zwrócił się do innych lekarzy że jestem tylko po alkoholu a teraz jest wszystko w porządku, pozwolił mi opuścić ten chory szpital (fakt niektórzy ludzie genetycznie są chorzy, a każdy człowiek gdy będą sprzyjały okoliczności do tego po alkoholu może wybuchnąć).
No tak teraz zarabiam w internecie prawie 2k zł na rękę (dobry niemiecki milioner płaci mi za zaprogramowanie paru rzeczy), gdyby nie to pewnie by mnie tu już nie było. No ale i tak to się niedługo skończy, nie będzie mi płacił w nieskończoność. Pewnie góra kilka miesięcy i znowu wrócą silne myśli samobójcze. Jestem za eutanazją -> i każdy dorosły może wybrać czy się zabić czy nie.
Eutanazja byłaby w porządku, gdyby była jasność, że na 100% Boga i piekła nie ma, który za dobrowolne zabranie sobie życia też każe.
Zastanowiłbym się jednak nad leczeniem u Ciebie ambulatoryjnym. Spróbuj różnych leków. Daj sobie rok-dwa.
Wsparcie masz tutaj.
I oczywiście. Ludzie tłamszą drugiego, choć czasem do depresji ma się też predyspozycje genetyczne, jest depresja endogenna.
Piszesz o bogu a sam popierasz nie boskie metody leczenia, skoro bóg stworzył świat niesprawiedliwy, jednemu dał wszystko, drugiemu piekło na ziemi to TYM BARDZIEJ nie powinno się podejmować leczenia ale oddać się w ręce „sprawiedliwości” boskiej i pozwolić cierpiącemu odejść nie podejmując leczenia. Ileż hipokryzji w ludziach. Jeśli ktoś ma cierpieć, to niech cierpi -> taka jest „sprawiedliwość” boska, tak bóg chciał więc dlaczego pozwalać lekarzom leczyć skoro sprzeciwiają się bogu ? I teraz odmawiasz prawa samobójcom, piszesz że to nie boskie jednocześnie przyznając identyczne prawo lekarzom. Samobójca też uśmierza ból uśmiercając swój organizm więc to i to jest na równym poziomie, a ty chcesz jednym przyznać większe prawo mówiąc że w twoim mniemaniu to jest boskie a to nie. A skąd to wiesz i dlaczego godzisz się na to by lekarze leczyli skoro nie masz pewności co do boskości tego czynu ? Życie i śmierć to jedno, a według ciebie życie to bóg, śmierć to piekło (to jest starożytne myślenie). Skoro istnieje śmierć i WSZYSCY odejdziemy, jeden za 10 lat drugi za max 50 to czy nie jest ona stworzona przez boga ?
Mógłbym tak pisać jeszcze ale muszę programować by zarabiać na chleb, przedłużę sobie życie.
Co do leczenia -> to nie ma skutecznej psychoterapii, jest za to efekt placebo, jedyną skuteczną psychoterapią byłoby zmienienie środowiska w którym się przebywa a sztucznie wykreowane grupy wsparcia są dobre dla nieświadomych, ja wiem że jest to oszukiwanie siebie i innych, w książce „pokonać lęki i fobie” -> podobno najlepsza książka w tym temacie autorzy nie owijają w bawełnę i mówią że taka grupa wsparcia jest potrzebna już do końca życia do tego idealne odżywianie, ćwiczenia etc. To już lepiej odejść niż pozwolić sobie na sterowanie sobą… Brak wolności i poczucia sprawczości. Sorry ale „normalne” osoby, od dziecka kochane nie muszą nic a mają wszystko: miłość, szacunek, pieniądze, zdrowie. Co do leków to raz brałem asertin na lęki -> wziąłem może z 3 tabletki i wyrzuciłem to w cholerę -> tak źle się nigdy nie czułem -> nie chodzi o ból a o utracenie poczucia „ja”, jest to piekło większe niż jakiś ból. Człowiek czuje jakby latał. Jeśli bóg cię stworzył takim jakim jesteś, postawił na drodze takich ludzi to masz się temu oddać -> skoro tak to dlaczego lekarze leczą a ty się na to godzisz ? Przeciwstawiasz się bogu w którego wierzysz.
Pisze o Bogu ale nie w moim kontekście, a kontekście wszystkich ludzi i tego co się akceptuje, a czego nie. Albo w kontekście wyjawienia prawdy przez kościół. Jeśli uznałoby się WSZĘDZIE że samobójstwo to nie grzech, albo, że Boga w ogole nie ma, to zapewne eutanazja byłaby dozwolona i nie budziłaby takich emocji.
Przecież nigdzie nie napisałem niczego o Bogu, oprócz tego, że uznaje się samobójstwo za grzech i dlatego są problemy z akceptacją eutanazji, a Ty zacząłeś odpisywać mi jak jakiemuś moherowi i wyjaśniać mi „boskie sprzeczności”.
Jak spróbujesz psychoterapii, leków, a także wsparcia grupowego to dopiero się wypowiesz, czy działa, pomaga, czy jest lepiej choć trochę. Należy dać sobie szansę. Wszystko też należy sprawdzić NA SOBIE i zrobić wszystko, zanim pomyśli się o śmierci, czyli kroku ostatecznym. Zrobiłeś wszystko, by polepszyć swój stan? Nie widzę tego. Próbujesz się tylko utwierdzać w przekonaniu i uzasadniać to, że nic nie ma sensu, że to placebo, że bezskuteczne, że nie ma już dla Ciebie szans.
Okej, można tak myśleć w depresji. Od tego są choćby leki, by ten stan poprawić.
Zostaje jakaś zadra, że inne osoby są normalne, były kochane i zdrowe? Takie myślenie nic nie daje. Nie przekonuje Ciebie byś cokolwiek zrobił. Nie mi na tym powinno zależeć.
Miałem to właśnie pisać, że ludzie sobie nie uświadamiają choć czasem mają takie przebłyski -> że bóg to całość ludzkości. W takim sensie bogiem szympansów jest całość szympansów, ogół, uśrednienie. Jeśli tak na to patrzeć to Jezus nie pochodził od boga bo uśrednione zachowania ludzi znacznie od niego odbiegały i były bliższe zachowaniom szympansów ( z resztą teraz jest tak samo ). A więc takiego samobójcę można przyrównać do Jezusa z tym że ten mówił by nadstawiać policzek a ten by odejść. To i to jest skrajnością odbiegającą od twojego boskiego uśrednienia i patrzenia na wszystko przez pryzmat większości.
Nie rozumiem o co chodzi z ujawnieniem prawdy przez kościół. Naprawdę ludzie wierzycie w takie bajki o jakichś tajnych dokumentach etc. Swoją drogą -> nie dojdziemy do porozumienia bo ślepa wiara nam przeszkadza. Nie interesują mnie rozważania stłamszone przez jedną z tysięcy polityczno-religijnych opcji. To że ta jest największa mnie nie interesuje, dlaczego biedronka ma być jedyną opcją skoro wokół jest 10 mniejszych sklepików ? Urosła w siłę bo bóg tak chciał ? Proszę cię… Skoro coś rośnie w siłę tzn. że stoi za tym bóg ? Feminizm w ostatnich dziesięcioleciach poszybował -> stoi za tym bóg ?
od twojego boskiego uśrednienia
Gdzieś coś takiego napisałem? Widzę, że ludzie tu problem jest nie tylko z depresją (która może mieć ciekawe powody), ale czytaniem ze zrozumieniem i logicznym myśleniem.
Nie rozumiem o co chodzi z ujawnieniem prawdy przez kościół. Naprawdę ludzie wierzycie w takie bajki o jakichś tajnych dokumentach etc.
Nie. Może są, może ich nie ma. Jeśli Bóg istnieje, to samobójstwo to grzech, stąd eutanazja nie będzie dozwolona wszędzie.
Rozumiesz ten ciąg myślowy?
A jeśli kościół coś ukrywa, a religie to tylko narzędzie do kontrolowania ludzi, to jeśli wyjawią to, to wtedy będziesz miał eutanazję. Proste.
Jeśli tego nie potrafisz zrozumieć, to nie mamy o czym gadać.
Rób to co ja: jestem dumną z tego męską, szowinistyczną świnią:)
Przebywam i pracuję w środowisku które sam wybieram i kreuję, a które dzięki temu myśli i działa podobnie. Kultywuje tradycje, wartości i normalność (sporty, a zwłaszcza sztuki walki, muzycy, wszelkie inicjatywy katolickie, harcerstwo i wszystko co niesie za sobą kręgosłup moralny i zasady nie oparte na bezwartościowej konsumpcji i hedoniźmie).
Chcesz wartościową partnerkę? To szukaj tam gdzie takie babochłopy się nie pojawiają, więc tam gdzie nie ma kasy, lansu i gadźetów a jest spokój, myślenie i empatia. Ponad połowa kobiet jest normalna i potrzebuje normalnych relacji, te feminizujące zresztą też ale przed 30-ką kiedy im zegar biologiczny szaleje. Wtedy orientują się że nie ma facetów-miraży które sobie wymyśliły i biorą jak popadnie pierwsze spodnie. W dodatku są dużo bardziej uległe niż normalne kobiety. Tak się dzieje, bo same się nie szanując nie znają pojęcia szacunku do siebie i innych, godności (dla nich to przeżytek) czy po prostu umiejętności tworzenie granic w związkach (nie mają żadnych wartościowych i trwałych przez całe życie, więc i skąd mają to wiedzieć) .
Nie przejmuj się babochłopami i tymi idiotyzmami które propagują bezmyślnie za mediami i popkulturą: one są tak naprawdę śmieszne i żałosne bez względu na to ile mają pieniędzy i jakie mają stanowiska, To tłuki które na przykład sypiają z kim popadnie, bo są przekonane że to im daje „męską” wolność, a potem się dziwią dlaczego wartościowi faceci nie chcą takich worków na spermę za żony i matki swoich dzieci-nawet tego nie potrafią połączyć. Jak chcesz jednak cokolwiek z nimi robić to wykorzystuj to bez pardonu, mów co chcą usłyszeć, kłam o statusie, opowiadaj jakie są mądre i niezależne. Będziesz miał darmowego seksu bez liku i to jedyne do czego mogą ci się przydać. Śmiej się z nich, nigdy nie próbuj się dopasowywać (to one mają się dopasować, albo spadać) i rób to co jest najważniejsze: bądź sobą bez względu na sytuacje postępuj zgodnie z własnym sumieniem i emocjami ale nigdy się nie przejmuj.
Dla mnie dzisiejsza feminizująca baba to chłop i to w dodatku głupi. Natura się nie zmienia, brak konsekwencji, zmiany nastrojów, słabość fizyczna i strach przed taką konfrontacją czy niskie IQ i brak logiki są tylko maskowane, to poza. Zmiana myślenia pozwoli ci się uwolnić i zlikwidować ciśnienie: uwierz potrafisz być o wiele bardziej bezwzględny niż jakakolwiek baba i lepszy we wszystkim (poza rodzeniem dzieci).
I nigdy nie daj sobie odebrać pod żadnych pozorem żadnej przewagi jaką posiadasz, a już zwłaszcza fizycznej. Babochłopy korzystają z każdej swojej przewagi, same pozbawiły się atrybutów ” słabej kobiety” niech więc teraz same się bronią:)
I tak wychowany i nauczony od małego szacunku i traktowania kobiet jako skończony ideał i stawiający na piedestale zostałem w końcu zmuszony do podzielenia świata na kobiety i babochłopy do utylizacji. I to cała „zdobycz” współczesnych „silnych i niezależnych” bo żaden szanujący się facet którego znam: samodzielny, zaradny, sytuowany nie weźmie tego czegoś na więcej niż jeden numerek, o partnerce czy żonie zapomnij, bo to się nie nadaje do zakładania rodziny.
I dobrze, po w przeciągu pokolenia same wymrą bezpotomnie.
P.S, Nawet nie muszę chyba pisać jak głęboko mam w poważaniu jakikolwiek komentarze i „przemyślenia” któregoś z opisanych wyżej tłuków? Módlcie się, żebyście nie doczekały chwili kiedy faceci zaczną się jednoczyć i łączyć w w/w ideach.
Nie będzie żadnego samobójstwa. bo facet po prostu dojdzie do logicznego wniosku, że należy przez okno wywalić przyczynę swojego złego samopoczucia:)
P.S, Nawet nie muszę chyba pisać jak głęboko mam w poważaniu jakikolwiek komentarze i „przemyślenia” któregoś z opisanych wyżej tłuków? Módlcie się, żebyście nie doczekały chwili kiedy faceci zaczną się jednoczyć i łączyć w w/w ideach.
Nie będzie żadnego samobójstwa. bo facet po prostu dojdzie do logicznego wniosku, że należy przez okno wywalić przyczynę swojego złego samopoczucia:)
Kogo tu obrażasz i komu grozisz? I dlaczego nie argumentujesz konkretnie do tej osoby, treści która napisała?
Kobiety mają zawyżone oczekiwania. Zauważcie, że wymagania nie są związane z charakterem, a wyglądem. Dziewczyny nie mówią, że facet musi być opiekuńczy, szanować je, wspierać itp. One skupiają się na szacie zewnętrznej.
Oczywiście jeśli wytknie się dziewczynom ich wymagania, to się śmieją pytając, czy to źle że nie bierze 1 lepszego i że szanuje siebie.
Ale one nie wybiorą takiego, który będzie najlepszy z charakteru, a wyglądu. Nie skupiają się na tym, jak się dogadują z facetem, ani czy są wspierane, tylko ich wymagania są związane z wyglądem.
Zobaczcie. Mam przystojnego znajomego, z twarzy typowy przystojniak, 190, świetnie zrobione ciało. Jego laska skarży się, że ten bywa chamski, nie do końca o nią zabiega, rucha ją w usta na chama, czego nie lubi, a ten to ignoruje. Dziewczyna powinna od niego odejść, a jednak z nim jest. A gdyby przeciętny facet w połowie był taki jak on to by nawet się nie zastanawiała czy od niego odejść.
Poza tym dziewczyny traktują siłownię jako salon piękności. Chodzą tam by udoskonalić sylwetkę. Problem w tym, że średnia laska po 3-5 msc wizyt na siłowni będzie miała atrakcyjną sylwetkę i jej wymagania wzrosną. Jasne, laska powie to ty też ćwicz, kto ci broni.
Jednak w przypadku mężczyzn 3-5 msc trening na siłowni nie przyniesie takich wyników jak trening dziewczyny.
Poza tym bez odpowiedniej diety trening mało co da. Kobieta wystarczy że się nie przejada i unika pewnych rzeczy, a facet musi wydać mnóstwo pieniędzy na jedzenie. Niesprawiedliwe, że dziewczyna w krótkim czasie może mieć fajną sylwetkę, a facet w tym samym czasie już nie i bez diety wyników nie będzie.
Poza tym średnia laska walnie makijaż i już jest atrakcyjna, a średni facet co ma zrobić?
Tak jak one się obrażają, że muszą rodzić, czy mieć miesiączki, tak nam jest trudniej o wygląd, by się im podobał (tylko 20% jest dla nich atrakcyjnych). A że dla kobiet jest tak ważny? Świata nie zmienisz sam (może kiedyś, gdy ten system padnie). Nagle nie zrobisz z kobiet istot kochających za wnętrze. To nie istnieje, to mit, wszyscy mężczyźni z bogatym wnętrzem zawsze byli tymi co najbardziej cierpią. Hojność inna sprawa, czyli bogactwo ale zasobów. Mała atrakcyjność fizyczna kiedyś była akceptowana, bo liczył się status materialny i utrzymanie rodziny. Dzisiaj kobiety głównie na wygląd patrzą, bo powiedzmy umieją sobie poradzić finansowo i tego atrybutu aż tak nie potrzebują (choć i tak większość wybiera tylko lepiej zarabiających niż one). Jednak nie zgodze się że nie mówią, że nie szukają szanujących, wspierających, wrażliwych, miłych itd. Też tak mówią. Ale wybierają często całkiem innych, bo mówić to sobie wiele można i mniemanie o sobie też mogą mieć wysokie. Dziwić się nie ma co, taka to nasza kultura, która tworzy księżniczki.
Facet co może robić? Musi tyrać na siłce, często bierze sterydy, teścia…
Tak, ale zauważ przystojniak zagada w klubie – cześć, jak impreza? Jestem Tomek, pobawimy się razem? Gada o pierdołach i mu wychodzi, a przeciętniak koniecznie musi pokazać poczucie humoru, pochwalić się jakąś wiedzą i umiejętnościami, mieć ciekawe życie i zainteresowania
No i będę upierał się że siłownia wyrządziła facetom krzywdę. 10 lat temu dziewczyny pojawiały się tam rzadko. Nawet szczuple nie miały idealnych sylwetek, a sporo było takich niee za grube, nie za szcuzple. A teraz co raz wiecej ma wyrzezbione cialo, maja smuklejsze nogi, wyrobione posladki, sa zgrabniejsze i wymagaja wiecej. Pocwicza kilka miesiecy i sa o wiele atrakcyjne, facet w zaden sposob nie moze w ciagu kilku msc uczynic takich postepow.
Tak, ale zauważ przystojniak zagada w klubie – cześć, jak impreza? Jestem Tomek, pobawimy się razem? Gada o pierdołach i mu wychodzi, a przeciętniak koniecznie musi pokazać poczucie humoru, pochwalić się jakąś wiedzą i umiejętnościami, mieć ciekawe życie i zainteresowania
Tak jak te najmniej atrakcyjne kobiety muszą czymś nadrabiać i szkalują ładniejsze koleżanki. To norma. I co z tym zrobisz? Życie sprawiedliwe nie jest, nie jesteśmy równi. Trzeba wydobywać z siebie jak najlepsze cechy, a jak się nie da to odpuścić, zaakceptować, że taki jesteś i nie będziesz skakał nad panienką co ma naburmuszoną minę jak zagadujesz „normalnie”.
No i będę upierał się że siłownia wyrządziła facetom krzywdę.
Kiedyś to samo było w wojsku, też ostry trening, tyle że to było zabranie wolności. Teraz idziesz na siłkę kiedy chcesz.
Krzywdę to popkultura robi i wpuszczanie kobiet do męskich sfer, które przejmują.
facet w zaden sposob nie moze w ciagu kilku msc uczynic takich postepow.
W żaden to może nie, mówię, masz sterydy i wspomagacze. Poza tym największe przyrosty właśnie ma się na początku przygody z siłownią, później jest tylko trudniej powalczyć o każdy cm obwodu. Gadaniem niczego się nie zmieni. Jak masz problem z sylwetką, to próbuj co możesz, dieta na masę, większe ciężary, wyciskanie na klatę, martwy ciąg (jeśli kręgosłup w miarę prosty, bo można się uszkodzić), podciągać na drążku można w domu.
Zauważ, facet na siłowni w kilka miesięcy żadnego efektu większego nie uzyska. Na pewno nie bez diety. A kobieta w kilka miesięcy może i to nawet bez diety.
Laska się umaluje i już wygląda lepiej, a zwykły koleś takiej możliwości nie ma.
Średni facet ma walnąć laskę. Proste,nie?!
Problem jest taki że dziewczyny mają za wysokie wymagania.
Zauważcie, że one nie tyle skupiają się na charakterze faceta, co jego wyglądzie.
Takie czasy, nic nie zrobisz, dlatego ile się da wygląd trzeba wymaxować.
Chciałbym zaznaczyć, że wygląd ma pewien związek z charakterem. Jest takie powiedzenie „złość piękności szkodzi”. I ono się sprawdza w przypadku obu płci. Jeśli ktoś ma pozytywne nastawienie do sytuacji (często wystarczy uśmiech), to od razu wygląda jakoś ładniej 🙂 Widziałem artykuł pt. „Rule no.1: don’t be bitter” – jeszcze nie czytałem, ale to może być dobre!
Według mnie, podstawowa przyczyna jest taka, że mężczyźni wskutek nieustannej indoktrynacji wierzą, że ich własne naturalne zachowania są nieprawidłowe. Czyli przykładowo: mężczyzna czuje bardzo silną więź emocjonalną z kolegą, ale nie ma prawa jej w żaden sposób wyrazić, ze strachu jak będzie to ocenione przez otoczenie. Drugi przypadek: lubi żyć minimalistycznie, mało uwagi poświęcać wyglądowi mieszkania, nie wyjeżdżać na wakacje, nie chodzić do restauracji, na żadne (dla wielu mężczyzn potwornie nudne) imprezy taneczne – i jest przekonywany, że coś z nim jest nie tak – a argumentem na to, że coś jest nie tak, jest ideologia wmawiająca nam, że praktycznie każdy element życia powinien być krokiem do nadrzędnego celu prokreacji, a po drodze – spędzania czasu z kobietą – a kobiety lubią spędzać czas inaczej niż minimalistycznie.
Kobiety, niestety także matki dorastających synów, nie mają kompletnie pojęcia, jak wygląda prawdziwa natura mężczyzn, bo znają tylko jej karykaturę z telewizji czy gazet. I tak realnie mężczyzna musi wybrać: ALBO bycie sobą, ALBO związki z kobietami, bo kobiety chcą mieć mężczyznę fikcyjnego. A jest potwornie silna presja na to, by być w związku z kobietą, bo jest to jedna z niewielu form potwierdzania swojej męskości w oczach innych ludzi. Ideologia mówi: prokreacja to jedyny cel życia, jeśli mężczyzna do niej nie dąży, to coś z nim nie tak.
Duży to problem, kiedy kobieta „kocha” za wyobrażenie o to kim jesteś, lub możesz być, a nie kim jesteś naprawdę. Zresztą to jest znane od wieków.
Mężczyzna po ślubie chce by kobieta się nie zmieniła, kobieta chce by mężczyzna się zmienił
Czyli to takie wychowywanie pod siebie. Jeśli kobiety byłyby zadowolone z tych zmian to by było jeszcze w porządku, ale po zmianach zazwyczaj obwiniają mężczyznę, że albo był słaby i dał się zmienić, albo szukają dalej, by sie do czegoś doczepić. Zupełnie jak z szafą ubrań, gdzie dopasowują te ubrania i żadne im nie pasuje. Taka natura, nie brać tego do siebie i po sprawie.
Akurat na anglojęzycznym forum MGTOW trafił się fajny, związany z tym wątek, gdzie ludzie wspominają, jak sami sobie się nie podobali po zmianach własnego zachowania pod kobiecym wpływem.
Does anyone else just fundamentally dislike the version of themselves in a relationship?
I bardzo trafne spostrzeżenie odnośnie tego, co jeden piszący widzi u swoich kolegów:
I certainly dislike the relationship version of most of my friends.
Especially when they are around the girl. It’s like they are a different person.
If this girl really „loves” and „accepts” them, like boyfriends/husbands claim, then why are they another person around their partners.
Nie możesz nic zrobić, jak kobieta stosuje przemoc psychiczną, stąd te zmiany zachowań. Albo się boją, albo dla świętego spokoju robią co księżniczka nakaże. Eskalowanie nic nie da, krytyka nic nie da, bo się jak ofiary zawsze zachowują. Jaka opcja zostaje, by jednocześnie być z kobietą? Nie mozesz zmienic kogos, zmieniasz siebie i pewnie z tego korzystają, bo wiedzą że zwracanie uwagi nic nie daje. Drama narcyzek musi byc
Może to kwestia wieku… Mam kuzyna, który ożenił się po 40-ce. Kiedy byli u nas, ani nie trzymali się za ręce, ani sobie nie „ćwierkali” – każde było zainteresowane rozmową z kimś innym (w końcu siebie mają na co dzień). Bardzo fajni ludzie, ogromnie ich za tę naturalność szanuję i jestem pewien, że do końca życia będą szczęśliwą parą. Właśnie im się drugie dziecko urodziło.
Pewnie jest tak, jak autor mówi: młodszy daje sobą manipulować w obawie, żeby nie zostać samemu. A starszy wie, że taki początek związku nie wróży nic dobrego na przyszłość.
Problemem są wymagania kobiet w stosunku do mężczyzn. A oto przykłady:
Ona wyższe studia 2 k na rękę bez perspektyw, on bez studiów ma własną firmę/świetny fach i 7-10 k no ale nadal bez studiów – wstyd przed koleżankami.
Ona 28 lat zegar zaczyna tykać coraz głośniej, on ma mieszkanie bez kredytu – dostałeś mieszkanie, nie zapracowałeś na nie, nic nie osiągnąłeś – sprzedaj i będziemy podróżować.
Opera, teatr, kluby, wycieczki, podróże, miejsca, nowi poznani ludzie, fajne życie na fb bo … koleżanki muszą widzieć; ty stawiasz, ja się bawię.
Ona – brak zainteresowań, tv i siłownia; dlaczego nie masz czasu nigdy, ja potrafię go znaleźć.
Bierność w rozmowie, w seksie, w życiu
chaotycznie ale to tak w skrócie z życia przykłady
Roszczeniowych księżniczek jest rzeczywiście dużo, bo system pomaga w byciu takimi, a także wielu z nas wzmacnia ich niezasłużoną nad wyraz wysoką samoocenę.