36 pytań feministek do mężczyzn. Wątki seksualno-przyrodzeniowe. Część 3
Spis treści
- 1 11. Wy mężczyźni usprawiedliwiacie gwizdanie, gdy przejdzie obok was ładna kobieta, mówiąc, że nie umiecie nad tym panować. Czy to nie hipokryzja?
- 2 12. Dlaczego zakładasz, że tylko dlatego, że jestem dla Ciebie miła, to należy Ci się moje ciało?
- 3 12. Dlaczego mężczyźni wysyłają niechciane fotki swoich penisów?
- 4 13. Dlaczego uważacie, że molestowanie kobiet jest OK, albo stosowanie wobec nas obraźliwych komentarzy, ale jeśli ktoś to robi wobec Twojej siostry, to nie jest już OK?
- 5 Wpisy powiązane:
Kontynuujemy wątek odpowiedzi na pytania kobiet (albo raczej feministek) do mężczyzn. Panie będą pytać o zdjęcia penisów, które są im czasem wysyłane na portalach randkowych. Będą też wątki molestowania i uznawania przez feministki (niestety znowu), że to sprawka jedynie mężczyzn, czy też niezadowolenia kobiet z tego, że mężczyźni dopatrują się zainteresowania nimi, gdy kobiety są dla nich bardzo miłe…
Dziś zahaczymy zatem o wątki seksualno-molestująco-przyrodzeniowe (zwanymi też naukami przyrodniczymi).
Zapraszam.
Część pierwszą pytań i odpowiedzi znajdziesz tutaj.
Część drugą tutaj.
Film z pytaniami feministek jest tutaj.
11. Wy mężczyźni usprawiedliwiacie gwizdanie, gdy przejdzie obok was ładna kobieta, mówiąc, że nie umiecie nad tym panować. Czy to nie hipokryzja?
Jeśli jakiś mężczyzna postępuje w ten sposób, a jednocześnie takie postawy krytykuje to wtedy jest hipokrytą, któremu na dodatek brak kultury osobistej. Zaświadczam jednak, że większość mężczyzn nie gwiżdże i nie jest to przez innych mężczyzn pochwalane. Problem jest taki, że Wy, feministki skupiacie się na pojedynczych jednostkach może młodych mężczyzn (których życie jeszcze niczego nie nauczyło), może trochę cwaniaczków (bad boys, bad boys whatcha gonna do, whatcha gonna do when they come for you?), przypisując ich jednostkowe zachowania wszystkim mężczyznom.
Są przecież i kobiety, które tak robią!
Mimo, że nie byłem jakimś najprzystojniejszym, czy najatrakcyjniejszym „gościem na dzielni” to miałem swoje adoratorki. Te, których poziom nie był zbyt wysoki to zachowywały się identycznie jak ci mężczyźni o których mówicie. Coś skomentowały o fajnym tyłku, zagwizdały, krzyczały, piszczały, 'molestowały’ (zgodnie z aktualną nowomową) słownie o upragnionym seksie w szkolnej ubikacji, czy nawet, że by mnie 'zgwałciły’ tylko po to, bym im dał tak ładne dziecko, jakie mam geny. Droczyły się łapiąc za moją klatę i wiele więcej.
Jednak mnie nikt o to nigdy nie pytał, bo jestem mężczyzną. Nie nazywano tego też nigdy molestowaniem. Tym bardziej, gdy sprawcą jest kobieta. Nie mogłem z tego tytułu płakać (i raczej nie płakałem – śmiałem się i jednocześnie uczyłem flirtu i gier słownych, które ostatecznie wyszły mi na dobre, bo komunikacja z kobietami stała się o wiele ciekawsza i prostsza).
Tylko feministki stworzyły z męskich, niezbyt zawsze ogarniętych zalotów problem, jakby tyczył tylko jednej z płci.
A co kobiety potrafią za plecami robić i powiedzieć, hoho…
Też się nie umieją opanować, prawda? Też są hipokrytkami, bo są PIERWSZYMI, którym takie zachowania nie pasują.
Ale nie jest to kwestia płci, a poziomu danego człowieka, czasem jego dojrzałości, czy wychowania w mniej lub bardziej patologicznym środowisku.
Czasem po prostu trzeba mieć duuużo dystansu i szukać pozytywów we wszystkim. I nie mówię, że to ma być dozwolone, że to jest dobre, ale podkreślam raz jeszcze.
To nie jest kwestia płci!
12. Dlaczego zakładasz, że tylko dlatego, że jestem dla Ciebie miła, to należy Ci się moje ciało?
Nie wiem kto tak zakłada. Tak zakłada raczej patologia, mniejszość. Znowu w Waszych pytaniach jest przełożenie na całość mężczyzn, a nie na część z nich.
Moim zdaniem lepiej zadać inne pytanie:
Dlaczego zakładasz, że jeśli jestem bardzo miła to znaczy, że jestem tobą zainteresowana?
Mężczyzna trochę życzeniowo patrzy na taką kobietę, bo tak naprawdę chciałby, by ona była nim zainteresowana. On dopatruje się wszelkich znaków na to, że ona MOŻE być zainteresowana.
Tym bardziej, że dla niego spotkanie kogoś bezinteresownie miłego to nowość, dlatego, że chłopcy, przynajmniej do jakiegoś wieku mogą być dla siebie niemiłymi, obrażają się wzajemnie. Koniec końców taki młody mężczyzna uznaje, że każdy człowiek jest niemiły, a jak miły to… tylko jak czegoś chce.
To samo robią kobiety, które potrafią po jednym spotkaniu już rozpisywać imiona dzieci, rozrysować całą przyszłość, planować miejsce zamieszkania. Po prostu robią to życzeniowo.
Płcie w niczym tu się nie różnią.
Jedna różnica jest taka, że mało kobiet wysyła bezpośrednie sygnały zainteresowania, woli robić to na okrętkę, woli flirtować, a czasem tworzy sprzeczne zachowania (np. udaje niedostępną), a cel jest ten sam zazwyczaj: miłość, seks, związek, czasem uwaga, a wśród części, tych toksycznych kobiet – oczywiście wykorzystanie mężczyzny, manipulowanie nim, dowartościowywanie przy jego pomocy i szukanie poczucia władzy.
Często kobieta jedynie patrzy, albo się uśmiecha, albo kręci włosami i liczy, że mężczyzna się domyśli, że jest nim zainteresowana. Jak coś pójdzie nie tak, to kobieta może mężczyznę obrazić, że podszedł i się źle domyślił. W ten sposób niedojrzałe kobiety zrzucają z siebie odpowiedzialność za stan końcowy tego co się między parą wydarzyło, lub nie wydarzyło.
W ten sposób nauczono nas mężczyzn, że inicjatywa ma należeć do nas. Co to oznacza? Ano to, że musimy poszukiwać różnych oznak zainteresowania nami, czasem w mniej lub bardziej skuteczny sposób.
I musimy nauczyć się odsiewać kobiety, które wykazują się sprzecznymi postawami wobec nas, a które są przez to udręką.
Dla przykładu wiele kobiet mówi, że są zakochanymi, ale nie widać tego po ich zachowaniu, ponieważ nie robią wiele dobrego dla tych mężczyzn (jedynie mówią). Potrafią za to być zimne, chłodne, krytykujące, odrzucające i jednak bardziej wymagają wobec siebie odwzajemnienia (i większej dawki zaangażowania mężczyzny), niżeli swoją postawą wykazują się miłością do mężczyzny. Swoją postawą pokazują zachowania odwrotne, niż miłosne i potem się dziwią, że mężczyzna nie odwzajemnił, lub stał się oschły, negatywny, podejrzliwy.
Brakuje w tym logiki. Kobieta jest miła? Słyszymy, że jest niezainteresowana. Kobieta jest krytykantką, niezgodną na to co proponujemy, nie chce nas wysłuchać? I nagle słyszymy, że taka kobieta jest zakochana. Cud, eureka!
A my chcemy być logicznymi, zatem nie można się dziwić, że przyjazne nastawienie do nas danej kobiety może być mylnie odczytane jako furtka do podjęcia inicjatywy bliższego zapoznania.
Tym bardziej, że trudno jest się podjąć inicjatywy, przełamać, mieć odwagę, by zagadać, wymyślić coś kreatywnego i do tego zaprezentować się dobrze. Łatwo też osądzać. Zatem drogie kobiety – więcej zrozumienia!
Wykażcie się inicjatywą tyle razy, ile my to robimy, przejmijcie nasze działania, to zobaczycie dopiero wtedy czy to jest proste, fajne i czy zawsze działa.
I czy podchodziłybyście do mężczyzn, którzy są mili, czy jednak niemili…
Co najlepsze ten aspekt kulturowy mógłby być zmieniony, ponieważ mężczyźni najczęściej są odrzucani (liczba podejść może być liczona w dziesiątkach, a liczba odrzuceń w granicach 80-90%, a często więcej). Kobiety gdy podchodzą do mężczyzn to mężczyźni są dużo bardziej dla nich łaskawymi i cieszą się, że zostali zauważonymi bez try hardu i kombinatorstwa.
Reasumując. Na kobiety czyha mniej odrzuceń, a boją się wykazywania się inicjatywą bardziej od mężczyzn. Do tego nierzadko wysyłają sprzeczne sygnały.
I jak tu ma być dobrze?
12. Dlaczego mężczyźni wysyłają niechciane fotki swoich penisów?
Dobre pytanie. Jedni wysyłają, inni nie. Nie jestem w stanie stwierdzić ile procent mężczyzn tak robi, jednak podam wyjaśnienie dlaczego tak się dzieje.
Po pierwsze dlatego, że wiele kobiet tego w ich życiu PRAGNĘŁO. Same kobiety prosiły ich o nagie fotki, same te fotki wysyłały, same twierdziły, że mężczyzna może im zaimponować penisem (bo czym innym może w świecie w którym płcie są równe, a kobiety nawet w wielu przypadkach uprzywilejowane i czują się lepsze? – takie stwierdzenie można usłyszeć od samych kobiet!).
Po drugie. Sprawka ekshibicjonizmu. Jedni ludzie są mniej, drudzy bardziej otwarci na takie doznania.
Kobiety też są ekshibicjonistyczne: często szczują swoimi odkrytymi częściami ciała (tworzą coś w rodzaju pozoru zakazanego owocu). Być może gdyby nagość nie narażała je na niebezpieczeństwo, wstyd czy krytykę – też by to robiły, jednak póki co akceptowalnym jest dla nich „jedynie” odkrywanie jak największych części partii ciała, uwypuklanie tychże cech, kuszenie, pobudzanie pożądania, dowartościowanie się dzięki niemu.
Na tej samej zasadzie wiele par lubi uprawiać seks w miejscu publicznym, lub pół-publicznym, gdzie jest możliwość „przyłapania” (choć najlepiej, gdyby do niego nie doszło), co daje dodatkowe emocje, nierzadko szybsze orgazmy. To dla miłośników adrenaliny.
Po trzecie. Ponieważ wielu mężczyzn absolutnie nie wie niczego o kobietach i kobiecych potrzebach (zresztą tak jak kobiety o mężczyznach i męskich potrzebach, co widać w takich pytaniach).
Mężczyźni wiele lat życia sądzą, że kobiety są takie same, jak i oni, dlatego jeśli oni uznają, że kobiece ciało im się podoba, to kobiety tak samo reagują na męskie, nagie ciało. Mężczyźni nie wiedzą, że kobiety nie mają tyle testosteronu, ile mężczyźni, a raczej nie wiedzą, że to on odpowiada za takie zachowania. Mężczyźni nie wiedzą, że m.in dlatego kobiety ciężej jest podniecić (więc jeśli kobieta jest podniecona z nami BEZ SEKSU to już mówi WIELE o JEJ uczuciach wobec nas!). Zakochanie kobiety NIGDY SIĘ NIE MYLI. To typowo emocjonalna, bardziej skomplikowana sprawa. Męskiemu zakochaniu nie można tak wierzyć, bo często związane jest tylko z pożądaniem, a mężczyzna, który ma wysokie libido potrafi bardzo łatwo się „zakochać” i mało co to zależy od samej kobiety, a od jego pragnienia.
Jak mężczyzna jest bardzo długo zakochany to dopiero można poznać, że jednak jest to autentyczne.
Po czwarte. Mężczyźni nie mają pojęcia jak mają podrywać kobiety, bo dzisiejszy podryw fakt faktem, ta gra godowa i uwodzenie to często niestety manipulacje. Zwykle na kobiece emocje nie działa po prostu zwykła rozmowa, nie działa bycie dobrą osobą. Wielka ilość kobiet chce emocji tu i teraz, chce mieć wskaźniki, by zainteresować się mężczyzną. W świecie zwierząt samce bardzo często prezentują swoje walory, ogony, grzywy, niektórzy z mężczyzn więc próbują zaimponować rozmiarem przyrodzenia, a często pieniędzmi, bo nasłuchali się, że zaradność jest bardzo ważnym atrybutem męskości dla kobiet.
I myślą sobie, że skuszą kobietę do seksu prezentując te właśnie walory, bo o innych nie słyszeli, lub one nie działały (jak bycie „dobrym misiem”).
Po piąte. Chęć pochwalenia się. Kobiety też to robią, podkreślając linię, tyłek, dekolt, prowokując seksualnie.
Ostatnio to nawet feministki robią sobie fotki cipek, chodzą z zakrwawionymi majtkami, chwalą się codzienną masturbacją, nazywając to „pozytywną seksualnością”, niby, żeby zerwać z mitem, że kobieca seksualność jest represjonowana…
Ten punkt też łączy się z ekshibicjonizmem. Świadomym bądź nie (częściej to drugie).
Ciekawostką jest to, że jakby mężczyzna chwalił się, jak one, że się masturbował, to byłby zbokiem, a jakby miał brudne gacie… muszę coś dodawać?
No ale dobrze, wiemy jak działa ta logika wielu kobiet działa – co wolno wojewodzie to nie tobie, mężczyzno, smrodzie.
13. Dlaczego uważacie, że molestowanie kobiet jest OK, albo stosowanie wobec nas obraźliwych komentarzy, ale jeśli ktoś to robi wobec Twojej siostry, to nie jest już OK?
Nie uważamy w ten sposób. Naprawdę sądzisz, że mężczyźni spotykają się w jakiejś grupce i mówią sobie „hej, takie rzeczy są super!”?
Co warto podkreślić w tym temacie, to jest to, że nie ma jednolitej definicji molestowania. To jest problem o którym trąbię od dłuższego czasu.
Jeśli definicja danego wykroczenia jest tak rozległa, jak właśnie molestowania, albo wręcz uznaniowa, typowo emocjonalna („bo tak czuję!” – kobieta stwierdza) to wchodzimy w grząski grunt niesprawiedliwego atakowania, niszczenia opinii, czy życia niewinnym mężczyznom.
Bo w tym czasie, w kobiecym osądzie nie liczą się fakty. Fakty są męskie, kobiece są uczucia. Problem jest wtedy, gdy to co czujemy uznajemy za fakt, a fakt którego nie poczuliśmy uznajemy za nieistniejący. Nie mówię, że uczucia nie są ważne, ale nie są zwykle wyznacznikiem faktów i prawdy.
Jeśli ktoś tego nie rozumie jest na dobrej drodze do zostania schizofrenikiem. W umysłach tych ludzi też istnieje wiele rzeczy, które są jedynie wytworem ich bogatej wyobraźni, czy też po prostu skutkiem choroby.
Dlatego uściślając.
Wszystko zależy jakie zachowanie określimy jako molestowanie. Jeśli uznasz, że komplement, czy zapytanie o randkę jest molestowaniem to możemy nawet przyklasnąć tezie, którą wytoczyłaś w pytaniu, że to jest OKEJ! Ponieważ bez inicjatywy nie wyszlibyśmy z jaskiń i dzieci też, by nie było.
Chyba, że ktoś nadal wierzy, że szuka się ich w kapuście.
Co innego jeśli powiesz, że molestowaniem jest dotykanie danej osoby w miejscach intymnych bez jej woli, z jej dosadnym sprzeciwem, nie na randce gdzie osoby mają się ku sobie, tylko w sytuacji innego kontekstu – to tylko patologiczny człowiek powie, że jest to okej.
Podkreślam kolejny raz. Nie każdy mężczyzna jest patologiczny. Większość nimi nie jest.
A jeśli uważasz droga kobieto, że tak właśnie jest to trzeba też się zastanowić kto ich w ten sposób wychował. Przecież duża część domów to dzisiaj domy w których wychowawczo, matriarchalnie dominują matki, nie dopuszczają ojców do wychowywania, czasem wręcz uważają, że dany mężczyzna i tak sobie nie da rady, może nawet jest niemęski jak „pcha wózek”, lub to one są jedynym wychowującym rodzicem w rodzinie (często rozbitej).
Uznanie, że praktycznie dowolne, niekomfortowe dla kobiety zachowanie mężczyzn jest molestowaniem uczy mężczyzn unikania kobiet. Nie dlatego, że są słabi, są w kryzysie męskości, czy boją się kobiecej doskonałości. Nie. Boją się fałszywych oskarżeń, niesprawiedliwie poniesionych konsekwencji i negatywnych zachowań kobiet względem nich, czasem wręcz szantaży, czyli różnych składowych przemocy psychicznej.
I z jednej strony mężczyźni słyszą, że muszą wykazywać się inicjatywą, bo to jest męskie (wiadomo, to co trudniejsze i kosztowniejsze zawsze jest męskie 😉 ). Z drugiej inicjatywa może być uznana za molestowanie.
Świat klaunów i braku logiki. Koniec końców też świat zaniku spontaniczności.
Rozwiązanie jest proste. Dziewczyny, oczekujcie więcej od siebie: kultury osobistej, inicjatywy, asertywności i mniej grania ofiary na każdym kroku.
Musimy też w końcu w spójny, jednolity sposób określić czym jest molestowanie. I mężczyźni się dostosują. Ale musi być jasność.
To jedyna droga do porozumienia.
Ciąg dalszy nastąpi.