Znaczenie atrakcyjności fizycznej w relacjach damsko-męskich cz.1
Rozprawmy się z kolejnym mitem, który mówi, że kobiety nie patrzą na wygląd, lub patrzą w małym stopniu, bo jak uznaje się są „bogatsze wewnętrznie” i mniej płytkie, niż mężczyźni. Jest to brednia. Znaczenie atrakcyjności fizycznej w relacjach damsko-męskich (ale nie tylko!) to kolejna część cyklu, który przygotowuję od wielu miesięcy. Wiele pracy nad tym miałem, ale i też udało mi się mieć dostęp do trudno dostępnych badań. Za jakiś czas powinienem wrzucić przetłumaczony film prezentujący w skrócie tezy tutaj opisywane dotyczące wyglądu i tego co pociąga kobiety. Ciekawi wniosków?
Temat dobierania się na podstawie wyglądu (ale i materializmu) wywołuje duże fale negatywnych emocji. Może być to związane oczywiście z wieloletnią nagonką na to, by nie dobierać się w płytki, powierzchowny sposób (religia chrześcijańska miała nad tym kontrolę, która jednak odchodzi do lamusa). Może to też być reakcja na mówienie prawdy o danej osobie, która realnie jest płytka, dobiera partnerów w ten sposób i dlatego reaguje krytyką, wściekłością, zgnilizną, a nie umie tego przyjąć kim jest.
Zabawne jest to, że są dwie grupy ludzi hejtujących znaczenie wyglądu w relacjach damsko-męskich (i w ogóle). Pierwsza grupa mówi: mówisz banały, bo dobrze wiemy, że wygląd ma znaczenie! Po co o tym gadać? Zajmij się czymś pożytecznym!
Druga grupa z kolei mówi: Wygląd nie ma znaczenia! Znam pary, które mają duże dysproporcje atrakcyjności fizycznej!
Której grupy słuchać, jeśli stawiają zupełnie przeciwne wnioski? I tak naprawdę, to one, a nie my, walczą ze sobą. My jedynie prezentujemy obserwacje, trendy i fakty.
Wygląd dla ludzi jest najważniejszy
Badania np. Tesser, Brodie 1971 podają, że atrakcyjność fizyczna to cecha, na którą obie płcie zwracają uwagę na pierwszym miejscu. Z kolei w badaniu Hatfield (polecam poczytać obszerny materiał) próbowano tworzyć randki w ciemno na podstawie profilu osobowościowego. Mimo poznania osobowości, kobiety w znacznej części wybierały wąską grupę atrakcyjnych fizycznie mężczyzn, by z nimi zatańczyć i ich poznać. Mniej atrakcyjni mężczyźni byli NIEZAUWAŻANI dla kobiet, a często wyśmiewani, nawet pomimo posiadania ciekawych profili. Stąd właśnie uznajemy zasadę 80 do 20, czyli kobiety celują w top 20% mężczyzn, gdy reszta im się nie podoba.
Reszta mężczyzn, by mieć miłość kobiety musi wnosić zasoby (beta), ale nie są kochani prawdziwie (chemicznie, ze zgodności genów i wzorca rodzinnego), a jeszcze inni są kompletnie niezauważani i nie są traktowani, jak mężczyźni, ponieważ standardy rosną w górę dla mężczyzn, a dla kobiet tylko w dół (poluzowanie obyczajów, w tym uwolnienie kobiet).
Oczywiście są sytuacje w których kobiety potrafią po czasie zauważyć w nas mężczyznach coś ciekawego, gdy z początku odpychamy je fizycznie, ale jest to wynik przyzwyczajenia się do naszego wyglądu, a nie atrakcji (coś jak bardziej lubimy swoje odbicie w lustrze, niż na zdjęciach, bo jesteśmy przyzwyczajeni do niego). Jeśli kobiecie nie podobacie się NA JUŻ, to jesteście dla niej samcem beta (ale tylko dla niej) – zatem będziecie mieli pod górkę, by utrzymać z nią dobre relacje i pożądanie. Pod górkę z kobietą będzie miał też ktoś kto jest przeciwieństwem jej pierwszej miłości (i pożądania). Jeśli kobieta w wieku nastoletnim wybierała dany typ mężczyzny, powiedzmy minimum 190cm wzrostu, to niższy mężczyzna zainteresowany nią w przyszłości (gdy ma powiedzmy 20 parę lat), będzie z trudem utrzymywał jej szacunek, miłość i pożądanie, albo zwiąże się z nim tylko z powodu zapewniania zasobów i nie będzie to namiętna, satysfakcjonująca relacja. Skok kobiety na inną gałąź w takim związku jest dużo bardziej prawdopodobny.
Tylko powierzchowni ludzie nie oceniają według wyglądu – Issak Walton.
Piękno jest lepszą rekomendacją od najlepszego listu polecającego – Arystoteles.
Kobiety mówią, że wygląd nie ma znaczenia, gdy tak naprawdę dla nich ma jeszcze większe, niż dla nas. Pomijam to, że dzisiaj dbają o niego o wiele bardziej, niż o to czy być dobrą, wartościową osobą. Takie postawy wspiera system. Kobiety to płeć która jest uległa społecznie i jest uznawana za pasywną. Całe wieki kobieta bazowała na adaptacji do otoczenia, dlatego uwielbia np. MODĘ. Stąd ciężko dzisiaj spotykać wyjątkowe kobiety, gdy robią praktycznie to samo co wszystkie inne i zachowują się podobnie. Modne jest mówienie więc, że kobieta „kocha za wnętrze” – i nawet, jeśli wybierze przystojnego i lepiej zarabiającego od siebie mężczyznę, to będzie musiała sobie wytłumaczyć jakoś, że zakochała się w zupełnie innych cechach. Będzie ich szukała na siłę, aby tylko obronić narzucony obraz dobrej kobiety.
Nie uprawiasz seksu w związku? Kobieta Cię nie kocha – jesteś jej wyborem z braku laku
Jednak kwestia kluczowa: Dlaczego mężczyźni nie uprawiają seksu w związkach? Badania wykazują, że od 60 do 70% związków cierpi na to, że kobiety odmawiają seksu i nie ma go nawet raz w tygodniu. Powodem braku seksu w związku jest to, że kobiety nie wybrały mężczyzn z prawdziwej miłości, nie przyciągnęli ich atrakcyjnością samą w sobie, tylko walorami społecznymi. Społeczne walory nie podniecają kobiet, a jedynie męska wartość genetyczna i dopasowanie genetyczne (chemia). Kobiety mogą być z mężczyzną w związku, którego nie kochają. Nie ma tu problemu. Kobieta jest w związku z mężczyzną najbardziej KORZYSTNYM, który się pojawił na TYM ETAPIE jej życia. Nic mniej, nic więcej. Żadne duchowe mrzonki.
Jest wiele kobiet, które wejdą w związek, będą mówić, że Cię kochają, racjonalizować sobie to na setki sposobów. Bo macie tyle przeżyć, bo jest dobrze jak jest, bo macie wspólnych znajomych, bo może rodzina blisko, bo kobieta boi się być samą. Kobieta będzie miała wiele powodów, które nie są związane z miłością do Ciebie, by z Tobą zostać. I Ci o tym nie powie, bo doskonale wie, że jeśli miałbyś honor, to wyrzuciłbyś ją z życia. Jednak gdy kobieta chętnie uprawia seks, nie jest osobą, która stawia coraz to nowe wymagania, która jest nie często niezadowolona z Ciebie, to znaczy, że trafiłeś w dziesiątkę.
Im bardziej kobieta pragnie uprawiać z Tobą seks, tym bardziej pasujesz do niej genetycznie, tym więcej macie chemii, ponieważ materiał genetyczny jest zgodny. Jej hipergamia widzi w Tobie coś lepszego, niż w niej jest, dzięki czemu może odczuwać pociąg seksualny. W innym wypadku jest blokowany, a kobieta czuje obrzydzenie na myśl, by mogła się chociażby przy Tobie rozebrać.
Jeśli macie chemię z kobietą, to jest 100% pewne, że Twoja biologia pasuje do jej biologii. Jeśli kobieta sama inicjuje seks, nie po to by, uwieść, a instynktownie, naturalnie i z prawdziwymi chęciami, to z całą pewnością jej zakochanie będzie przyszłą reakcją. Tylko o to chodzi, tu nie ma wielkiej magii. I kobiety świadomie lub nieświadomie szukają jak największego połączenia tej biologii w czasie życia. Ta intuicja kieruje je często w mężczyzn antyspołecznych (ale podniecających, wyzwalających emocje), gdy ci, co mogliby dać im miłość na dłoni są odrzucani. To taka walka kobiecego mózgu społecznego (normy), od zwierzęcego (libido, seksualność). Seksualność ma wielkie znaczenie w określaniu naszych potrzeb i osobowości. Mężczyźni mają podobnie. Szukają kobiet, które tego seksu będą chciały, na co kobiety jednak się coraz częściej oburzają. Chcą, by mężczyzna rozwijał znajomość materialnie, zapraszał, płacił, wydawał pieniądze (nie uznając się za materialne), po przyjacielsku (miękko, z dystansem, z uległością wobec kobiecych potrzeb), potem wychowują chłopców w miękki sposób, a potem słyszymy, o kryzysie męskości.
Pieniądze, zaradność i inne tego typu zasoby przyciągają kobiety, ale nie w aspekcie miłosnym, a w aspekcie wyrachowania, kalkulacji, pragmatycznego ustawienia się w życiu. W takich związkach seks gra małą lub żadną rolę. Kobiece pożądanie to wyznacznik wszystkiego! Kobieta musi choć sobie WYOBRAZIĆ seks z Tobą, by go chciała i znajomość się rozwinęła. Nie ma innej opcji. Kobieta jako hipergamiczna całe życie będzie chciała mężczyzny wyróżniającego się na tle innych i nigdy przeciętnego, zwykłego, normalnego. Nawet gdy ona jest przeciętna, a nawet poniżej, stąd dzisiaj tyle problemów w związkach, ponieważ natura nie rozdysponowała większej puli tzw. samców alfa, by zaspokoić hipergamię kobiet, a więc jak pisałem kobiety będą mizoandrycznie narzekać na brak „prawdziwych” mężczyzn. Jest to efekt wpajania, że taki się im należy, gdy jednocześnie nie znają praw natury, która różnicuje mężczyzn o wiele bardziej, niż kobiety. I tak jest od wieków.
I teraz, niektórzy zarzucają nam hipokryzję, bo nie uznajemy, że da się w ogóle ocenić jak wygląda „równość” w atrakcyjności, że mężczyźni przeciętni chcieliby ładnych kobiet. Ale odpowiedzmy sobie, czy mężczyzna o wzroście 170cm ma wybrać kobietę 170cm? Ważący 80 kg ma wybrać kobietę 80kg? Nie ma jasnych i równych standardów atrakcyjności, bo płcie są całkiem inaczej oceniane. Przy czym kobiety mają o wiele bardziej skomplikowane procesy doboru seksualnego i są o wiele bardziej wybredne. Kobiety także podobają się wiele, wiele bardziej nie tylko mężczyznom, ale i samym kobietom, więc można założyć, że zawsze będą uznawane za atrakcyjniejsze w parze z mężczyzną. I wtedy słyszymy te puste frazesy, że „kobiety nie wybierają po wyglądzie, bo widzimy pary w których to mężczyzna jest brzydki”. To są cytaty samych kobiet, wymawiane w kulturze wyglądu fizycznego i seksualności, a nie wartości. Nie jesteśmy w stanie nawoływać, by to mężczyźni wybierali kobiety na swoim poziomie, ponieważ kobiety i tak fizycznie będą uznawane za półkę wyżej. Tyle, że TYLKO fizycznie i tylko to jest im potrzebne, by uzyskać sukces reprodukcyjny (dzisiaj także związkowy, seksualny, matrymonialny i materialny). Powoli bycie kobietą ma też starczyć do tego, by dzięki choćby parytetom uzyskiwać sukcesy zawodowe, a nie na podstawie realnego wkładu, wartości, umiejętności i intelektu, ale to już poza tematem.
Dla potwierdzenia różnic w atrakcyjności płci, musimy wiedzieć, że na przestrzeni wieków tylko 40% mężczyzn rozmnożyło się, w porównaniu do 80% kobiet. W tej puli 40% mężczyzn zawierają się oczywiście najbardziej atrakcyjni mężczyźni fizycznie, najbardziej zasobni mężczyźni, ale też kryminaliści, którzy mają spore ilości zainteresowanych nimi kobiet, a którzy kiedyś chociażby gwałcili kobiety i z takich stosunków rodziły się dzieci (stąd dziś podświadomie kobieta może uważać agresywnego mężczyznę za atrakcyjnego, czy prawdziwego, ponieważ wzbudzał pożądanie i może mieć to zapisane w pamięci genetycznej). Podsumowując początek: najważniejszymi kryteriami doboru płciowego są wygląd, potem zasoby, a dopiero w dalszej kolejności cechy społeczne, jak to, czy chcesz założyć rodzinę, imprezujesz, Twoje poglądy polityczne. To jest wszystko mało ważne, jeśli nie masz wyglądu i pozycji, bo kobieta nie będzie chciała Cię słuchać, a co dopiero z Tobą być, czy uprawiać seks. Dopiero kolejnymi na liście badań były cechy: męskość, kobiecość, dominacja, uległość, odwaga, wrażliwość… inteligencja była wymieniana pod koniec. Pisałem o tym tutaj:
Z badań wynika, że kobietom trudniej jest się przyznać, że są powierzchowne, lub nawet bardziej powierzchowne, niż mężczyźni, stąd takie, a nie inne opinie o „kochaniu za wnętrze” przez kobiety, a na co nie ma dowodu w czasach, kiedy są wolne i mogą decydować jakie być, jak się zachowywać i co wnosić do związków. Czemu kobietom miałoby ciężej się przyznać, do swojej płytkości? Winne mogą być cechy narcystyczne, które powodują, że osoba nimi tknięta o wiele bardziej liczy się z opinią społeczną i chce dobrze wypadać w oczach innych (ale może to być fałszywa kreacja), ale też ma bardzo duży problem z krytyką i uczuciem odrzucenia. Stąd kulturowo uznaliśmy, że to mężczyzna ma mieć inicjatywę, by kobiet nie narażać na przykrości z powodu odrzucenia, bo sobie po prostu z nim nie radzą (a często po nim się mszczą np. fałszywymi oskarżeniami, tak bardzo nie umiejąc znieść napięcia emocjonalnego po odrzuceniu). Narcyzi mają z tym największy problem. Z brakiem uwagi, adoracji, z niespełnianiem ich zachcianek, z tym, że nie są najważniejsi.
Wybory (pewnych) kobiet widać nawet po wyborach polityków przez nie. Kobiety bardzo często zamiast poznać politykę, to wybierają np. prezydenta ponieważ „lepiej mu z oczu patrzy”, czy „dostojniej wygląda”. A więc same wspierają u polityków narcystyczną umiejętność autokreacji, a nie kompetencje. Około 35% mężczyzn robi to samo, bo tylko tylu kieruje się emocjami w życiu. Wykazują to testy osobowości – dzisiaj zakrzykiwane, przez środowiska mówiące, że „płcie są równe i się nie różnią”.
Nieatrakcyjny fizycznie nie dostanie nawet szansy
Gdy mamy do porównania dwóch mężczyzn, którzy zachowują się tak samo, mają te same zarobki, to kobieta wybierze tego, który się jej bardziej podoba fizycznie i reaguje na niego pożądaniem, czy myślami o seksie. Bez odpowiedniej atrakcyjności fizycznej kobieta nie da Ci nawet szansy, byś prezentował swoje cechy. Jeśli się jej nie podobasz, będziesz miał tylko utrudnienia i kłody pod nogi, mimo, że kobieta w stanie desperacji może na moment wyrzucić instynkt i przekonywać siebie, że „może warto dać mu szansę”. Im jesteś przystojniejszy, tym kobieta będzie Ci ułatwiała poderwanie jej. Będzie prowadzić za rękę, by doszło do seksu (choć dla niej bardziej związku, gdy seks miałby być wabikiem). Seks dla kobiet stał się jest środkiem uwodzenia, narzędziem do zmuszania do zaangażowania i karania, za błędy – lub odskocznią, dowartościowaniem, gdy kobieta chce być kochanką. Oczywiście jest to bardzo płytkie. Zamiast oferować wartość, czyny, inicjatywę, to wolą kusić prymitywnym seksem, a potem zgłaszać, że są traktowane przedmiotowo, lub, że mężczyźni tylko na to patrzą. Inne z kobiet są jeszcze bardziej wyrachowane, bo seksu unikają kompletnie, ale żądają wnoszenia czynów i usług dla nich. Oczywiście nie każda kobieta tak robi, ale zauważamy przykre tendencje. Dostarczycielem ma być dzisiaj tylko mężczyzna, kobieta biorcą. Dziwi jednak nagonka na tych mężczyzn, którzy nie dostarczają, a chcą, by kobiety wnosiły coś więcej, niż tylko wygląd, tylko swoją obecność i to, że z łaską dadzą się poderwać (możesz przyjechać, wydać na mnie pieniądze i gdzieś mnie zabrać, a ja może ewentualnie będę miła i dam ci się pocałować :)). Biznes is biznes, gdy te kobiety same robią ze swojego ciała transakcję.
Bezwzględność w ocenie atrakcyjności fizycznej
Efekt Aureoli wysuwa się przed szereg, gdy spotykamy człowieka atrakcyjnego. Kobieta dopisuje Ci cechy psychiczne i intelektualne po tym jak wyglądasz. Świetny przykład jest taki, że jak powiedzmy jakiś chudy mężczyzna będzie pewny siebie, to kobieta uzna go za aroganckiego, butnego, a nawet zakompleksionego, że się tak zachowuje.
Jak dla kogoś masz denerwujący wygląd, to może Cię nawet nienawidzić za niego, kompletnie Cię nie znając, nie wiedząc ile przeżyłeś, co robisz, jak bardzo opiekujesz się innymi. Cokolwiek. Zostaniesz w uliczce spytany czy masz jakiś problem? A problemem będzie wygląd.
Ktoś może nas nie lubić od pierwszego wejrzenia, tak jak kobieta może się zakochać od pierwszego wejrzenia.
Jeśli zostałeś zaszufladkowany to zazwyczaj po wyglądzie i bardzo ciężko będzie Ci z niej wyjść. Ludzie jedyne co będą robić to racjonalizować sobie swoje własne emocje w stosunku do Ciebie w logicznie brzmiący sposób. Jak to działa, widać na tym obrazku.
Brzydcy ludzie są gorzej traktowani, są uznawani za mniej kompetentnych, nawet w pracy! To normalne, że nie są pewni siebie, a mówi się w mediach o relacjach międzyludzkich, że pewność siebie jest najważniejsza. Tyle, że pewność bierze się z pewnych podwalin (jak przykładowy stół stoi na czterech nogach, tak pewność siebie na innych filarach), lub… psychopatycznej i narcystycznej budowy mózgu. Antyspołeczne to tendencje, ale bardzo cenione w dzisiejszym światku.
Przystojny mężczyzna zachowujący się tak samo, jak powyżej opisany, szczupły przeciętniak, będzie odebrany jako zadziorny, arogancko seksowny, a kobiecie będą przechodzić ciarki po ciele w jego towarzystwie. Po prostu dla brzydkich ludzi nie ma przyzwolenia na posiadanie cech charakteru, które wiąże się z ludźmi atrakcyjnymi. Ludzie atrakcyjni są bardziej lubiani, robią lepsze pierwsze wrażenie, a także ludzie są dla nich bardziej wyrozumiali. Jeśli ktoś chce poznać profesjonalne badania matrymonialne może zajrzeć do Lynn, Shurgot 1984, Woll, 1986. Tak samo negatywne wrażenie może się ciągnąć za człowiekiem długi czas, ponieważ został oceniony po wyglądzie. Udowodnione to zostało w badaniu Karen Dion (1972). Badanie polegało na podaniu studentom zdjęć ludzi i oszacowaniu ich cech charakteru, oraz poziomu szczęścia. Im mniej atrakcyjny człowiek, tym więcej złych cech i zachowań się mu przypisuje, mniejszy intelekt, a także pecha w życiu. Zdanie nie zostało zmienione, nawet gdy dana osoba została w późniejszym czasie opisana jako osoba z sukcesami.
Co jest problematyczne: ludzie atrakcyjni mogą mieć nieadekwatnie wysoką samoocenę z powodu traktowania ich jako bardziej szczęśliwych, optymistycznych, dobrych, inteligentnych, skutecznych i godnych zaufania. Nie musi to mieć wyniku w ich charakterze, a jedynie wyglądzie. Wniosek jest taki, że ludzie muszą hamować swoje popędy emocjonalne w ocenach ludzi – pierwszego wrażenia głównie. Poczekać, zastanowić się, powiedzieć – sprawdzimy później, nie czas teraz na oceny, moje odczucia nie są racją, nie dają pełni obrazu tej osoby.
Gregory White (1980) z kolei przyznał, że najsilniej zakochują się w sobie osoby, które są na podobnym poziomie atrakcyjności, a także mają podobne rysy twarzy (tylko odpowiednio bardziej męskie lub żeńskie). Może to pokazywać zgodność genetyczną, skąd blisko do pożądania seksualnego.
Zgodnie z zasadą SWÓJ CIĄGNIE DO SWEGO. Kobiety zakochane ZAWSZE uzyskują rację genetyczną, ponieważ ich bardziej emocjonalna natura wypatruje zgodnych genów, gdy mężczyzna może odczuwać pożądanie do większości kobiet. To nie podoba się jednak kobietom, bo nie czują się wtedy wyjątkowe, gdy ich pożądanie akurat jest zdecydowanie bardziej szczegółowym wyborem (tylko do kogo pretensje, jeśli to są cechy naturalne, potrzebne w uzyskiwaniu przetrwania?). Jeśli kobieta kogoś wybiera, a potem na swój wybór narzeka, to z całą pewnością jest niedojrzała, ale też z całą pewnością jest dopasowana na poziomie genetycznym do wybranka i zdecydowanie ciężej będzie jej porzucić kogoś takiego, nawet, gdy będzie „złą osobą”, niżeli dobrą, ale niedopasowaną genetycznie. Mężczyzna nie ma zbyt wielkiej władzy przy wyborze kobiety dzisiaj, może inicjować znajomość, ale czekać na ostateczną decyzję kobiety. Dlatego kobiety powinny być uznawane za odpowiedzialne wobec swoich wyborów.
Co warto wiedzieć. Ludzie w 70% czasu komunikują się przez MOWĘ CIAŁA. Komunikują się więc swoim wyglądem, postawą, tonem głosu, emocjami, które tkwią w nich w środku. I na tej podstawie inni ludzie mogą dotrzeć do nas, kochać nas, lub nawet nas nienawidzić, a następnie sobie to zracjonalizować że „jesteś dziwny”, albo „mrugasz za szybko”, ale wszystko zawiera się w genetycznym wyglądzie, cechach fizycznych, tym co powierzchowne.
Oczywiście ludzie atrakcyjni także potrafią być negatywnie oceniani. Mężczyźni ładni uznawani są za lalusiów, lub mało inteligentnych. Kobiety z kolei za próżne i egoistyczne. Najłatwiej wkupić się w tłum ludziom przeciętnym, ale największe powodzenie seksualne osiągają oczywiście ci najbardziej atrakcyjni fizycznie.
Znamy kobiety narcystyczne, które ciągle sądzą, że wszyscy na nie zwracają uwagę, bo są tak piękne. Czasem nawet pragną się oszpecić, bo wydaje im się, że są tak piękne, że przeszkadza im to. Ale nie oszpecają się, tylko o tym mówią (zaspokajają tym próżność i przekonują siebie same, że są atrakcyjne, że skupiają uwagę). Niestety zazwyczaj nie ma wiele wspólnego z tą pięknością. Taka kobieta po prostu jest narcyzem, ma głębokie problemy ze sobą. Większość kobiet doskonale wie sama, że każda z nich ileś tam zainteresowania dostaje (jeśli jest otwarta/dostępna), więc nie ma co z siebie robić centrum świata. A jeśli do tego kobieta słyszy w komplementach że jest inteligentna i mądra, mimo, że nikt jej nie poznał w tym kierunku, to jej ego szybuje do góry i płacze kiedy tylko nie jest na szczycie. Warto więc samemu znać swoje cechy, a ludzkie opinie traktować z przymrużeniem oka, póki nie są konstruktywne, głęboko zbadane.
Bardzo złym trendem jest też tworzenie polaryzacji atrakcyjności płci: piękna i bestia.
Oczywiście zakładamy zawsze, że to kobiety są płcią piękną, więc z automatu są dobre, lepsze, niewinne. Mężczyźni z kolei źli, agresywni, lub nieudani. Oczywiście do tego piękny mężczyzna nie jest tolerowany, ponieważ chcemy wierzyć, że te cechy mają mieć kobiety.
Badanie Nancy Ostrove 1975 sprawdzało jak oceniamy wyroki przestępstw dla ludzi. Im atrakcyjniejsza osoba, tym chcielibyśmy, by była łagodniej karana. Jeśli kogoś dziwi skąd niższe kary dla kobiet za te same przestępstwa, to może to wynikać ze stereotypu, że „płeć ładniejsza nie zasługuje na kary”. Wypacza to równość płci, a także ośmiesza prawo, które jest jedynie skutkiem prymitywnego podejścia biologicznego do kobiet, które oczywiście stoją na uprzywilejowanej pozycji.
Ciąg dalszy nastąpi.
Brzydcy mężczyźni powinni chodzić do prostytutek a nie tracić czas na podrywanie bo i tak nie ma to najmniejszego sensu
Na pewno na prostytutki powinni chodzić ci, którzy traktują kobiety przedmiotowo i inaczej nie umieją. Co do brzydoty to już trochę dyskusja wymęczona sto razy w komentarzach. Ważne, że masa niezbyt atrakcyjnych mężczyzn miała relacje, również seksualne, tylko nie zawsze z modelkami. A jak się tak chce, to ma się problem jak kobiety szukające księcia.
A co sądzicie o zakłamaniu kobiet? Jakiś gość pytał się na jakimś kobiecym forum czy wygląd jest ważny dla potencjalnej partnerki. Dostawał odpowiedzi jak zwykle: że facet musi być pewny siebie, zaradny, inteligentny itd., że oczywiście wylgad jest istotny ale wcale nie najważniejszy. Nie mogłem już na to patrzyć jak mu wciskają te kity. Odpisałem mu i dostałem BANA 🙂 tekst wklejam dla rozrywki:
„…czym wcześniej to sobie uświadomisz tym lepiej dla Ciebie. Atrakcyjność fizyczna jest najważniejszą cechą ocenianą przez kobiety przy wyborze partnera. Piszę to z perspektywy blisko 40letniego typa. Jeżeli ktoś uważa inaczej zaproponuj by wstawił przeciętne zdjęcie na tindera zobaczysz, że żadna kobieta nie będzie chciała go poznać. Zapewne wyczuwają że ma zły charakter https://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/wink.gif
Podaje się czasem przykłady że jakiś brzydki śmieszny typ ma fajną dziewczynę. Jednak to są wyjątki potwierdzające regułę.
Generalnie, kobiety mają w d. Twoje zainteresowania, to czy jesteś profesorem astrofizyki, czy dbasz o siebie, radzisz sobie itd. Jeżeli masz krzywy łysy ryj – bo taki się urodziłeś i takie masz geny – jesteś dla nich odpadem. Nic tego nie zmieni. Badania psychologiczne (zrecenzowane publikacje) doboru partnerów mówią jasno. Kobiety są bardzo selektywne (znacznie bardziej niż mężczyźni) i oceniają przede wszystkim Twoją urodę. Dla mężczyzn 80% kobiet jest do zaakceptowania dla kobiet… może z 20%. Dlaczego jest tyle samotnych matek? a z drugiej strony tak dużo jest samotnych bezdzietnych facetów? Bo wąska grupa „ciach” zapładnia kilka kobiet które właśnie tego tego chcą a potem płaczą że ogier nie jest z nią całe życie. Nawet jeżeli po 3 latach kobieta „zauważy” że jej przystojny wybranek ma zły charakter będzie miała z nim już dwójkę dzieci. A on w tym czasie zapłodni jeszcze kilka innych lubiących jego charakter. Potem taka 30 lub 40 latka będzie mogła się związać z tym „mniej przystojnym”.
Twoją wartość mogą podnieść pieniądze ale.. tych musi być na prawdę dużo. Nie jakaś średnia krajowa z dupy. Jak zarabiasz 50000 to może znajdziesz jakieś gold diggerki ale po pierwsze to prostytucja matrymonialna a po drugie to jednak margines. Także najważniejsza jest Twoja wartość genetyczna. Nie ważne jakie są Twoje zainteresowania i osobisty rozwój (ten może jedynie pomóc Ci zaakceptować i polubić swoje samotne życie). Najważniejszy jest Twój wygląd, jeżeli nie masz włosów – zrób przeszczep, jesteś chudy idź na siłownie, masz krzywą gębę – zrób operacje plastyczną. Jedynie to może Ci pomóc. Kobiety to zwierzęta tak samo jak mężczyźni. Z tym, że mężczyźni są mniej zakłamani. Badania grupie kobiet np. na tysiącu studentek na jednym z uniwersytetów w USA pokazały że deklaracje kobiet jakich mężczyzn poszukują rozmywają się zupełnie z ich wyborami. Deklarują zatem, że ważne są takie cechy jak zaradność, opiekuńczość, dobre serce itp. ale kiedy przedstawiano im zdjęcia mężczyzn z podpisami ich cech charakteru wybierały ZAWSZE tego bardziej przystojnego na swojego partnera.
Wybacz ten przydługi post ale czasem kur…vvica mnie strzela kiedy po raz kolejny natrafiam na ten ogrom kobiecej hipokryzji.”
One przede wszystkim albo są nieświadome i kreują jedynie swój obraz na patrzące na wnętrze, bo tak o sobie sądzą, albo świadomie tym obrazem manipulują (by mężczyźni byli nimi bardziej zainteresowani – identyko działa sprzedaż produktów, im go lepiej opiszesz tym łatwiej się sprzeda). Ciężko się przyznać do wad, czy bycia płytką, albo materialistką, to też tego nie robią.
A dodam, że oprócz wywodu o tym, że kobietom nie podoba się większość mężczyzn fizycznie trzeba dodać, że praktycznie nigdy nie wchodzą w związki małżeńskie ze znacznie gorzej zarabiającymi mężczyznami. Na ogół mężczyzna musi mniej więcej albo równo zarabiać z perspektywami na przegonienie jej po czasie, albo zawsze zarabiać więcej.
Problem jest w tym, że faceci nie maja wymagań w stosunku do kobiet, biorą każdą aby była tylko chętna, 80% kobiet jest przeciętna, poza tym garstka urodziwa i garstka brzydka, dokładnie tak samo jak wśród mężczyzn
80% kobiet jest przeciętna
Gdyby tak było to kobiety nie byłyby bardziej chciane, niż mężczyźni. Działa to inaczej i nic nie zrobisz. Kobiety są uznawane za płeć ładniejszą niezależnie czy oceniają to mężczyźni, czy kobiety. I typowa przeciętna kobieta jest oceniana lepiej i chciana bardziej, niż przeciętny mężczyzna.
Z tym wyglądem bywa różnie. Znam człowieka, który jest w tym momencie ścigany listem gończym i mówiąc wprost nie jest w ogóle przystojnym facetem a dzieciaki zrobił trzem kobietom. Jego zdjęcia są dostępne w internecie jako osoby poszukiwanej jednak wolałbym ich nie linkować, uwierzcie mi na słowo, że kaprawa facjata pasująca do charakteru. Nie jest też mężczyzną przesadnie wysokim ok. 180cm za to jest patologicznym typem, wielokrotnym pensjonariuszem zakładów karnych a ścigany jest za kradzierz z włamaniem. Trochę posiedzi, potem oczywiście geszeft bo do uczciwej pracy ostatni i znowu siedzi i już tak kilka razy. Teraz się ukrywa.
Tyle, że to sprawę stawia w jeszcze gorszym świetle bo potwierdza hipotezę, że istnieją kobiety, które w mężczyźnie cenią jego agresję i tendencję do łamania zasad społecznych. Zważywszy na to, że wiele osób z którymi rozmawiałem na ten temat ma podobne doświadczenia wynika, że wcale nie jest to mała grupa wśród kobiet.
Podświadomość kobieca potrafi promować takiego faceta bo wie, że w ekstremalnych sytuacjach posunie się do wszystkiego aby przetrwać, chuj ze społeczeństwem, dla kobiety liczy się ona i jej potomstwo a nie społeczeństwo. A że taki typ dopiero po czasie okazuje się złym opiekunem to już inna para kaloszy ale kto nie zna samotnej matki, która ganiała za draniami a teraz szuka porządnego, troskliwego i ułożonego mężczyzny do poważnego związku.
Autor strony pisał o tym zjawisku w artykule o patologicznych adonisach
Baju baju. Wygląd jest najważniejszy i tyle. Nie chce mi się szukać ale są nawet testy gdzie 75% kobiet przyznaje że kieruje się wyłącznie wyglądem, ba, są nawet badanie naukowe w tym kierunku z których wynika że ludzie obdarzeni urodą po prostu mają w życiu łatwiej i tyle i to nie tylko w miłości ale także w nawiązywaniu kontaktów, w pracy zawodowej, w awansach, czy też w szkole, ba tam jest nawet tak daleko idące wnioski że urodni przestępcy dostają mniejsze wyroki niż ci mniej urodziwi.
Więc te wszystkie psychologiczne triki to chyba tylko na pocieszenie dla brzydali albo dla finansów psychologów którym w gruncie rzeczy nie zależy na jakimś obcym człowieku , po prostu taka mają pracę . Zejdźmy na ziemię, Brzydki jak startuje do fajnej, ładnej dziewczyny na 99% usłyszy w mniej lub bardziej humanitarnh sposób papa i tyle , w skrajnych przypadkach nawet skończy się stalkingiem i policją. Tak to wygląda. Niestety
To czemu brzydki startuje do urodziwej a nie do brzydkiej?
Witam, robisz naprawde swietna robote dotyczacą widzy na tamat stosunkow damsko – meskich. Lubie czasami wpasc zeby dolozyc sobie kolejne cegielki wiedzy do głowy. Postanowilem ze i ja podziele sie swoimi przemysleniami na ten temat. Moze to komus pomoze albo komus uda sie zatomowac dziure w jego tonącym statku. Po przeczytaniu Twoich artykułow jak i przeszperaniu internetu zaczalem troche inaczej patrzec na kobiety. Zaczalem nimi gardzic wrecz nienawidzic za ta cala gre, za ich gadzie mozgi, cała emocjonalnosc itd. Ale opowiem Ci historie przez ktorą dostalem doslownie objawienia i zaczałem rozumiec kobiety :). Z racji ze gram w pokera Texas holdem znajomy zaprosil mnie kiedys na wieczor pokerowy ze znajomymi. Wpisowe 20 zł dostajesz zetony siadasz do stolu i grasz. Dostajesz dwie karty na reke patrzysz co przycniosa ci karty wspolne na stole, rundy licatacji, odkrywanie kart itd. Jak ktos nie wie odsylam do internetu po wiecej reguł. Wczsniej dwa lata gralem na poker starsach przez internet wiec to byl moj pierwszy turniej na zywo. Emocje jakie mialem przez te 5 godzin nie mialem nigdy przesz dwa lata jak gralem przesz internet. Zaraz powiem co to ma wspolnego z kobietami. Kiedy trafiasz reke i dobry uklad serce ci bije, musisz opananowac emocje, jednoczesnie nie dac po sobie poznac przeciwnikom ze cos masz i przy wszystkim przeanalizowac dostepne dane i podjac decyzje jak rozegrac reke zeby jak najwiecj kasy wyciagnac od przeciwnikow. Jednoczenie nadal nie jestes pewny układu, ktos moze miec i tak lepszy. Wiec masz emocje, do konca nie wiesz czy wygrasz czy przegrasz pieniądze. Pare razy zle czytalem przeciwnikow, ich emocje, zagrania i przegrywalem. W sumie wygralem 80 zł. Turniej sie skonczył. Wrocilem o 5 nad ranem do chaty. Na drugi dzien wstalem analizowalem wszystko i nagle objawienie. Skoro ja mialem takie emocje a to byly glupie pieniadze – 20 zł. Gdybym przegral nic by sie nie stalo nawet gdyby to bylo 200 zł. Moim zdaniem poker to 80 procent Twoje umiejetnosci a 20 procent element losowy. Kluczem do sukcesu jest panowanie nad emocjami zeby podejmowac prawidłowe decyzje. Wyobrazmy sobie teraz kobiete. Spojrzy na nia na przestrzeni kilku tysiecy lat kiedy nie bylo emerytur, szpitali, alimentów, sądów itd. Zycie kobiety w tamtych czasach bylo jak poker. Stawką tutaj bylo jej zycie w wypadku gdy zajdzie w ciąże. Kiedy szla do lozka z facetem ktorego nie przeczytala dobrze czyli okazywal sie zyciową ciapą to potomstwo z ktorym z nim miala, jak i ona samo szli na dno gineli. Jesli koles okazywal sie oszustem – zaliczyl i sie ulotnił to jeszcze gorzej. Zostawala sama i ginela ewentualne pozostawala w klanie ale wtedy byla obiektem szyderstw ze trzeba bylo utrzymywac darmozjada z jej dzieckiem. Dlatego kobiety musialy perfekcyjnie opanowac gre nad emocjami i czytac facetów. Teraz tak : kobieta mogla byc z facetem ktory byl beta ale porzadala alfe. Wiec miala dziecko z alfą jednoczesnie musiala przekonac bete ze dziecko jest jego. Jesli beta dowiedzial sie ze to nie jego dziecko zostawial i odchodzil. Czyli ginęla. Musiala tez przekonac alfe ze beta sie nie dowie inaczej beta skrzywdzi alfe. Musiala perfekcyjnie grac gre aktorską w stosunku do obydwu. Po tym wszsytkim musiala sie oszukiwac i walczyc z emocjami ktore ja zalewaly ze sklamala ale jednoczesnie podswiadomie wiedziala ze natura potrzebuje tylko najsilniejszych osobników. Do tego wszystkiego dochodzily shit testy w stosunku do obydwu samców na sprawdzenei ich psychiki. Pare razy bylem swiadkiem tych shit testow na facetach. Są kurwa tak dobre ze wiekoszc facetów nie czaji ze sa testowani. Ja gralem tylko o pieniadze gdybym gral o wieksze sumy emocje bylyby zdecydowanie wieksze. Nie chce wiedziec co by bylo gdybym gral o jakes setki tysiecy. Ale nie wyobrazam sobie co by było gdyby tego wieczoru stawka bylo moje zycie i nie daj boze zycie jakes malej istoty a ja mialbym rozgrywac jakes uklady kart. Emocje byly by zupelne inne dlatego ze po glowie nie chodzila by mi ewentualna wygrana ale przegrana. Czyli przegrywam, zachodze w ciaze, faceta nie ma a ja z dzieckiem idziemy na dno i musze patrzec jak ono umiera z glodu a ja wraz z nim. A wszsystko przez bledne decyzje, brak panowania na emocjami, ich kontrolowania itd. Dlatego kobiety są perfekcyjnie nauczone panowania nad emocjami, czy tez wzbudzania poszczegolnych emocji u faceta w zaleznosci od sytacji. Posiadaja tez szlifowana przez lata gre aktorska. Są silniejsze psychicznie – musza byc bo stawką jest zycie jej i dziecka. Z czasem kobiety zrozumialy ze nie muszą juz grac w pokera. Uczeni jestesmy bialorycerstwa, bycie uleglym w stosunku do kobiety. Nawet prawo pozmienialy na swoja korzysc ze w razie jak ktoras podejmie złą decyzje nie zostaje na dnie. Polowa majatku jej, ty bulisz wysokie alimenty bo na zawolanei rozplakala sie w sądzie. W razie jak ma dziecko z alfą a nie odkryjesz tych kart – masz na to pół roku, to tez bulisz do czasu osiagniecia przez dziecka samodzielnosci. Dlatego jesli macie problemy z kobietami czyli brak seksu to pamietacjcie ze jej gadzi mozg gra z Tobą w pokera a stawką jest jej zycie. Wystarczy ze wyjdziesz z kolegami na piwo bez pytania (hehe) albo nie nie wrocisz na noc. Bedzie wkurwiona ze jej gra emocjonalna na Ciebie nie dziala ale jej gadzi mozg który sie ksztaltował tysiace lat jak nie setki tysiecy wyczuje zagrozenie (zostawisz ją, uciekniesz badz pojdziesz do innej) i zareaguje porzadaniem w stosunku do Ciebie nagradzając Cie seksem. Jesli jej mózg tak nie zareaguje to ona i dziecko zginą. Zrobi to niezaleznie od woli kobiety dlatego ze to on, czyli jej mozg chce przetrwac, przezyc a tylko ty mozesz mu to umozliwic bedac z kobieta i jej dzieckiem. To jest jej niezalezne oprogramowanie nad którym nie ma kontroli. Ona odczuje to jako przyjemnosc dlatego ze zostanie zalana hormonami i porzadaniem. Ale zastanówmy sie skoro jest to dla niej przyjemne to tak jak by chciala zebys od czasu do czasu tak sie zachował. Ona nigdy nie moze byc ciebie pewna i dopiero wtedy organizm jest zalewany hormonami a ona czuje sie podniecona. Czyli przez Twoje odopowiednie zachowanie komunikujesz sie z jej gadzim mozgiem i nakrecasz ja na siebie. Wrócmy do pokera. Nigdy do konca nie wiem czy wygram czy przegram. Nie mam zadnej pewnosci i nie wiem co maja przeciwnicy dlatego sa tutaj takie emocje. Ale gdybym mial dar zalozmy patrzenia przez karty i wiedzial co skrywają przeciwnicy, co myślą i jakie są ich zamiary to mialbym ulatwione zadanie i podejrzewam nie bylo by tutaj zadnych emocji tylko czyste szacowanie kiedy oplaca sie grac a kiedy nie. Wtedy gra stracila by swoj urok. I nawet gdyby stawką bylo moje zycie to i tak emocje byly by duzo bardziej okrojone . Powiem wiecej wiedzac jakie karty mają moi przeciwnicy , jak graja i co myslą umiejetnie dostosowywalbym swoją strategie płucząc ich z kasy. Z czasem nie patrzylbym na nich jak na przeciwnikow tylko na chlopcow do bicia, ktorymi mozna manipulowac jak sie chce. Nie mialbym do nich zadnego szacunku. Kobiecy poker to brak pewnosci co do Ciebie. Pojawia sie konkretna emocja a ta jest naprawde silna jak nie najsilniejsza,bo tak jak pisalem decyduje o jej zyciu i losie dziecka. Emocja = komunikacja z jej gadzim mozgiem = hormony (podniecenie) = seks = jej przetrwanie i potomstwa. Dlatego jesli potrafisz dobrze rozgrywac kobiete bazujac na tej emocji to bedziesz zawsze porządany, zawsze bedziesz mial seks z nią i bedzie to Twoj seks życia :). Natomiast jesli odkrywasz swoje karty czyli jestes ulegly, cichy, spokojny, grzeczny, zgadzasz sie na wszystko, oddajesz jej połowe majątku, przynosisz pensje w zębach, nie masz pasji, przyjaciól, nigdzie nie wychodzisz, twoje zycie toczy sie wokoł niej, jestes pantoflem, to nie komunikujesz sie z jej gadzim mózgiem, który ma na Ciebie wylane 😉 a ona stwierdza ze jestes nudny i jej nie pociągasz. Tak jak bys pokazywal jej swoje karty zasiadajac do stołu pokerowego z nią. Gra z twoimi odkrytymi kartami staje sie dla niej nudna, przewidywalna a Tobą mozna łatwo manipulowac. I nie masz seksu bo nie ma « zagrożenia » z Twojej strony, brak komunikacji z jej gadzim mózgiem. Zycie z Tobą jest bez emocji, odkryłes swoje karty. Jestes teraz słaby wiec kobieta Tobą gardzi a dokładnie jej gadzi mózg. Podsumowywujac zrozumialem w co musialy grac kobiety na przestrzeni wielu lat. Zaczalem je nawet podziwiac. Musialy opanowac emocje, czytac przeciwnikow czyli nas facetow (alfa, beta, czy komletna ciapa), perfekcyjna gra aktorska dostosowana do sytuacji a stawką bylo jej zycie i dziecka. Jednoczesnie kazda kobieta ma w sobie gadzi mózg nad którym nie ma zadnej kontroli. On sie nią opiekuje i aktywuje ALE TYLKO WTEDY GDY wyczuwa zagrożenie w sensie kobieta nie radzi sobie z facetem – jej gra emocjonalna przestaje dzialac badz tez próby kontroli Ciebie spełzaja na niczym. Jej gadzi mózg zrobi wszystko zebys przy niej zostal i dziecku wiec wysle jej hormony i porządanie a kobieta obdaruje Cie seksem. Czyli równowaga zotaje zachowana :). Kiedys rozmawialem ze swoja siostrą na tematy stosunków damsko meskich i stwierdzilem pod koniec rozmowy że KOBIETY NALEZY TRZYMAC KRÓTKO. Wiecie co odpowiedziala ? Faceci są głupi że tego nie wiedzą. Zapamietajcie na koniec jeszce jedno. Pralki, lodowki, szpitale, emerytury, itd mamy dopiero od 100 lat natomiast ludzkosc istnieje dziesiatki jak nie setki tysiecy lat. I dopiero wtedy gy spojrzymy na stosunki damsko – meskie w szerszym ujeciu czasowym bedziemy mogli wyciagac ciekawe wnioski. Pozdrawiam wszystkich.
Witam. Całkiem długi komentarz, ale na ogół podsumowany trafnie i dobre skojarzenia. Mam jednak jeden problem. Z jednej strony piszesz o podziwianiu za wypracowane taktyki manipulacji, z drugiej mówisz że nienawidzisz i gardzisz. Po co? Lepiej nauczyć się radzić z takimi rzeczami, odbijać je, a przy zbyt dużej intensywności odrzucać socjopatkę, czy narcyzkę. Nienawiść godzi tylko w tego który ją odczuwa, więc nie powiedziałbym że w pełni dobrą drogę obrałeś. Zrozumienie, świadomość, umiejętności, zwiększanie wartości, to tak. Panujesz lepiej gdy wiesz co jest dokładnie gierką i co robić, nie jesteś bezradny, nie dasz się zrobić w bambuko.
Ciekawi mnie też o o chodziło tej kobiecie o trzymaniu krótko? Potrafiłaby wymienić dane zachowania?
Kobiety sa duzo prostsze niz piszesz. Czytaj teksty by widziec ze to prymitywne odruchy gdy chca cie usidlic a ty nie umiesz tego rozgryzc
Pytanie trochę nie w głównym wątku:-Jak kobiety grają w pokera?
To ze brzydki nie dostanie szansy to niestety prawda. Jak się umówię z taką mniej urodziwą i ona pozwoli sobie mnie poznać to jedna laska próbowała wszystkiego by mnie zaciągnąć do ołtarza. Wniosek. Trzeba im wyłączać radar. I potem uwieść. A jak już ją masz oczarowaną to wtedy do seksu.
Beta nie ma innej opcji. Jak wyskoczy za szybko z seksem to będzie „obleśny”. A taki alfa nie musi nic robić, bo kobieta na wstępie ma takie myśli.
Ciekawy temat i ciekawe źródła. Moje pytanie brzmi co gdy żona nie chce seksu i nie mówi dlaczego? Nie mam zamiaru jej wypytywać ani przyznawać się że boli mnie ta sytuacja
Odpowiedź: Małżeństwo 😀 Ja tam bym zapytał o co chodzi bo jak nie zapytasz to na 100% sama Ci nie powie o co chodzi. Jeżeli stwierdzi że seks z Tobą jej nie potrzebny to w sumie jak sobie znajdziesz kochankę to nie będzie to zdrada bo ona nic nie traci 😉
Dobry artykuł, ale w początkowej części miłość utożsamiana jest z uczuciem, co jest nieprawdą. Miłość to świadomy (rozumny) wybór, uczucie to zakochanie.
Czy są jakieś badania opisujące, w jaki sposób kobiety aseksualne wybierają mężczyzn? Oraz jak działa u nich hipergamia?
Pozdrawiam 🙂
Moim zdaniem miłość jest zawsze uczuciem. Jeśli go nie ma znaczy że wybieramy z rozsądku
Jeśli dojrzale patrzymy na miłość, to pewnie, to decyzja i odpowiedzialność. Z drugiej strony jak pisze Krzych, ludzie chcą podążać za jakimś uczuciem, a co je powoduje? Między innymi reakcje chemiczne wywołane wieloma czynnikami, jak zgodności genetycznej i wzorca rodzinnego. I tej osobie możemy decydować, by dać miłość.
Co do aseksualności, celne pytanie.
To jest niepoznany jeszcze dobrze temat, ale i bardzo skomplikowany, bo takich osób jest mało. Wszystko zależy od przyczyn aseksualności. Jeśli je poznamy u danej osoby indywidualnie, to dopiero możemy poznawać jakim systemem doboru się kierują. Przejrze dostępne mi źródła, to może coś się dowiem więcej.
Na teraz wygląda na to, że ludzie aseksualni po prostu, zapewne jesteśmy sobie w stanie to wyobrazić, dobierają się tak samo jak ludzie starsi, dla których reprodukcja nie ma znaczenia. Mogą więc kierować się w przyjaźń, albo co do kobiet hipergamią społeczną, a nie biologiczną, czyli tym co wpojone kulturowo na temat, co ma np. imponować, czy podobać kobiecie. Status, może dominacja, ale na bazie szacunku za to.
Warto by było poznać takie osoby, by przenalizować ich życie i doświadczenia. Sam rozmawiałem tylko z jedną taką osobą. Druga z kolei tylko uznawała się za aseksualną, a tak naprawdę miała osobowość zależną, bo libido miała tylko osoby do tych czynności nie mogła znaleźć.
Miłość to nie jest uczucie. I dotyczy nie tylko relacji intymnych. Jest miłość dzieci do rodziców (i odwrotnie), miłość braterska/siostrzana, przyjaźń to rodzaj miłość. We wszystkich tych relacjach tkwimy (zazwyczaj) z własnej, nieprzymuszonej woli. Ci ludzie nas zawodzą, denerwują, ale jesteśmy przy nich. Oczywiście, zawsze wiąże się to z jakimś uczuciem, ale o wiele więcej jest tam szacunku, lojalności, czy przywiązania. Często są to również wspólne pasje. Związek romantyczny pomiędzy kobietą, a mężczyzną musi umieć funkcjonować bez seksualności. Nigdy nie wiemy, jaka choroba nas dopadnie, a i na starość o seks trudno. Dlatego uczucie, pociąg seksualny, owszem, są istotne (nawet niezbędne), ale wybierając osobę do założenia rodziny powinien istnieć przede wszystkim zdrowy rozsądek. Poczuć coś można wiele razy do różnych osób, ale miłość to ma być decyzja rozumna. Decyduję się z kimś być pomimo wszystkich jego słabości i chcę z tą osobą walczyć o ich przezwyciężenie,
A jeśli ktoś, jak Krzych, nie chce rozmawiać o problemach w łóżku z żoną, to nigdy nie będzie zadowolony z tego, jak wygląda związek. Kobiety, zazwyczaj nie wiedzą, czemu się coś zmieniło, zniknęło, a bez rozmowy na pewno tego nie odkryją i nie będzie można podjąć pewnych działań.
Notabene, kobiety nie potrafią wybierać mężczyzn do poważnych związków. Podstawowym błędem jest to, że myślą przede wszystkim o tym, czy to ona podoba się mężczyźnie, a nie czy mężczyzna podoba się jej. Skoro większości mężczyzn podoba się większość kobiet, a te są hipergamiczne, to takie podejście jest z góry skazane na porażkę.
Co do aseksualnych osób, to nie można zakładać, że nie kierują się reprodukcyjnością. Tacy ludzie mają dzieci. Na pewno też się zakochują i okazują czułość poprzez dotyk/pocałunek. Być może, rzeczywiście, chodzi tam głównie o przyjaźń. Chętnie poczytam na ten temat, jak coś się pojawi 🙂
Ludzie w wieku reprodukcyjnym miłość uważają za uczucie. Masz podejście dojrzalszej osoby więc jest zrozumiałe.
Co do aseksualności, pozwól że spytam, skąd zainteresowanie?
Jak pisałem, rozmawiałem z jakimiś osobami tego typu na ich temat, ale to za mało. Raczej nie czują się by chcieli reprodukcji. Często idą w np. adopcję
Związek romantyczny pomiędzy kobietą, a mężczyzną musi umieć funkcjonować bez seksualności.
To jest myślenie utopijne. Romantyczność zabija cały rozsądek, tak jak rozsądek zabija romantyzm.
Podstawowym błędem jest to, że myślą przede wszystkim o tym, czy to ona podoba się mężczyźnie, a nie czy mężczyzna podoba się jej.
Brak zgody. Z męskiej perspektywy zawsze chodzi o męską miłość. Kobiety dzisiaj nie myślą czy się podobają, czy wnoszą wartość dla mężczyzn. Pamiętaj że nie mówimy o pokoleniu wychowanym np. w komunie jeszcze. 30+ zaczynają myśleć o mężczyznach, ale wcześniej proporcje są inne.
A jeśli ktoś, jak Krzych, nie chce rozmawiać o problemach w łóżku z żoną, to nigdy nie będzie zadowolony z tego, jak wygląda związek. Kobiety, zazwyczaj nie wiedzą, czemu się coś zmieniło, zniknęło, a bez rozmowy na pewno tego nie odkryją i nie będzie można podjąć pewnych działań.
Tu tak samo. Krzych popełnia błąd braku rozmowy, ale to samo z nią. Jakby problem nie istniał. Kobiety dużo częściej uciekają się do gierek i oczekiwania domyślania się.
Pamiętaj że nie mówimy o pokoleniu wychowanym np. w komunie jeszcze.
Czyli uważasz, że ludzie wychowani w tamtej epoce nie mają prawa i nie zasługują na taką wiedzę?
Im już tylko został fotel bujany i kapcie.
Zasługuje każdy, kto chcę tą wiedzę zgłębiać, jak widać w społeczeństwie gorzka pigułka nie jest dobrze odbierana. Kobiety autora strony nazywają mizoginem i szowinistą, z resztą tak samo jak biali rycerze a to pewnie 80% społeczeństwa.
Mi poznanie tej prawdy wiele dało, było przypieczętowaniem moich kilku lat obserwacji i przemyśleń. Myślałem, że jak to mówią kobiety „ty trafiłeś na taką ale nie wszystkie takie są”. (NAWALT)
Heniu, zacząłbym od definicji miłości. Powszechnie uważa się, że miłość to głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie. Jednak ludzie pod tym pojęciem rozumieją również silną więź, która łączy bliskie sobie osoby. To pokazuje, że to pojęcie jest otwarte i wyjątkowo pojemne. Niektórzy bowiem pod to pojęcie podciągają relacje przyjacielskie, inni z kolei zawężają jedynie do pożądania. A po wpisaniu w internetową wyszukiwarkę „miłość” możemy znaleźć ogromną ilość cytatów, które odnoszą się do tego słowa.
Jakby tego było mało, sytuację komplikuje również fakt, że o miłości zaczęto mówić stosunkowo niedawno, a mimo to obecnie wydaje się, że to jedno z najczęściej używanych słów w piosenkach czy filmach. Tak ujmowana miłość jest efektem romantyzmu, a więc ma zaledwie mniej więcej dwuwiekową historię. Mimo krótkiego stażu „miłość” zrobiła oszałamiającą karierę i zadomowiała się na stałe w przestrzeni publicznej, a także zaczyna zawłaszczać inne pojęcia. Oczywiście motyw miłości romantycznej pojawiał się wcześniej, ale generalnie tragiczna śmierć kochanków przez ówczesnych ludzi była odbierana jako lekcja i przestroga, czyli negatywnie, a nie jak obecnie, że jest to jedyna prawdziwa miłość.
Sprawa jest oczywiście bardziej złożona, ale tym krótkim wstępem chciałem nakreślić, że z racji swej pojemności, np. przyjaźń czy pożądanie przez niektórych jest uważane za miłość. Ponieważ piszesz, że przyjaźń to rodzaj miłości, to pozwolę sobie zaliczyć Cię do tych, którzy definiują miłość jako silną więź, która łączy bliskie sobie osoby (np. rodzice, rodzeństwo czy przyjaciele).
Teraz przejdźmy do tego, czy miłość to decyzja rozumna? Kiedy kogoś kocham, to znaczy, że decyduję się z kimś pomimo wszystkich jego słabości i chcę z tą osobą walczyć o ich przezwyciężenie? Nie wydaje mi się, aby ludzie, kiedy są dzieckiem, decydowali się na bycie z rodzicami czy rodzeństwem. To nie jest nasza rozumna decyzja, ale skutek więzi z osobą bliską, na którą nie mamy wpływu. Nie wybieramy bowiem rodziców i rodzeństwa. Już na tym etapie widać więc, że taka definicja ma błędy.
Ale pojmowanie miłości jako postawy wobec drugiej osoby, do której tak na marginesie odwołuje się nauka Kościoła katolickiego, przynajmniej dąży do jakiegoś usystematyzowania i zaostrzenia definicji miłości. Mam na myśli dorobek intelektualny Kościoła katolickiego w tym temacie. Myślę, że głównym grzechem tej nauki jest to, że niejako wypiera pożądanie seksualne jako element więzi między partnerami i usiłuje tę naturalną więź biologiczną „zastąpić” konstrukcją ślubu kościelnego, a więc właśnie złożeniem przysięgi zachowania określonej postawy wobec drugiej osoby.
Współcześnie dominują więc dwa nurty. Jeden, który niejako utożsamia miłość ze szalonym pożądaniem i jednocześnie jako ideał miłości uznaje tę miłość romantyczną, która w przeszłości byłą czymś negatywnym, ponieważ jest ślepa i autodestrukcyjna. Podobnie jak dla starożytnych Greków Antygona była postacią negatywną, bo złamała prawo. Współcześnie uznajemy, że postąpiła słusznie. Drugi z kolei to właśnie miłość widziana przez Kościół katolicki, który demonizuje pożądanie. Efektu obu nurtów widzimy na co dzień. Najpierw nauk Kościoła katolickiego chociażby w pokoleniu naszych rodziców, a obecnie miłości romantycznej.
Miłość nie istnieje, to tylko ładna nazwa na pożądanie
Oczywiście, że nie istnieje – u narcyzów, psychopatów, socjopatów, wymieniać dalej? Wtedy jasnym jest, że oni tylko rozumieją język pożądania i korzyści, lub strat. Ot, płytka, zubożona emocjonalność.
Aha, jeszcze u niedojrzałych miłość dzieciaki mylą z pożądaniem. Ale mylą. Ale miłość istnieje. Tylko trzeba do niej dojrzeć i przestać wiązać z seksem, albo inną korzyścią. Miłość to dawanie, a nie branie. I zrozumiałe, że u egoistów i egocentryków takie odruchy nie istnieją.