Polki najbardziej prześladowanymi kobietami na świecie. Kłamstwa feministek przybierają na sile

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i chcesz pomóc autorowi, kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Raport feministycznej fundacji STER wskazuje, że Polki należą do najbardziej prześladowanych kobiet na świecie. Według nich 9 na 10 Polek jest ofiarami przemocy seksualnej. Jest to kłamstwo, ponieważ Polska, co zaprezentuję to kraj bezpieczny dla kobiet. Kraj, w którym kobiety są wręcz traktowane z wyższością i tego też często żądają – traktowania jak księżniczek. To na mężczyzn nakłada się wyższą presję i oferuje się im mniej pomocy, dlatego Polska to kraj dla mężczyzn o cięższych warunkach. Stali czytelnicy strony doskonale wiedzą, że feministyczne, skrajnie lewicowe organizacje posuwają się do najbardziej podłych rzeczy, by udowodnić swoje racje. MANIPULACJE i KŁAMSTWA to ich narzędzia zdobywania profitów, pieniędzy (dotacje na fikcyjne problemy kobiet!), władzy, zrzucania z siebie obowiązków/odpowiedzialności/konsekwencji i prezentowania tym samym zakrzywionej rzeczywistości płci.

Zatajanie prawdy, czy naciąganie kłamstw pod tezę (najczęściej są to płynne zmiany definicji co jest przemocą, a co nie), to typowe działania feministek, ale które są bardzo szkodliwe dla osób mniej zorientowanych w zbiorach danych, faktach, ale też nadwrażliwych i naiwnych (niedojrzałych). W ten sposób wychowujemy kolejne bastiony osób nastawionych krytycznie i surowo wobec samych mężczyzn, a w zbyt rozpieszczony sposób wobec samych kobiet, co rodzi wielowektorowe problemy społeczne (związki, rodzina, zdrowie mężczyzn), o których mówię często na stronie. Problemy, o których mainstream nie mówi praktycznie wcale, przez co są niedoszacowane. Za to problemy kobiet są wyolbrzymione i cóż – przekłamane w dużej mierze. Tak jak i ten problem, czyli prześladowania kobiet. Niestety, jak to u skrajnej lewicy – pragnącej utopijnej równości, czy sprawiedliwości dla kobiet (fałszywej grupy uciśnionej) – ich środkiem zaradczym jest… budowanie nierówności i niesprawiedliwości, tylko w drugą stronę, bo wobec mężczyzn (grupy fałszywie opresyjnej).

Trzeba się temu przeciwstawić.

Zapraszam do analizy bezpieczeństwa kobiet i wykazania przeze mnie lekceważenia przez społeczeństwo mężczyzn w potrzebie.

Dziewięć na dziesięć Polek doświadczyło przemocy seksualnej (feministki) vs. Polki są 48 razy bezpieczniejsze niż Angielki i 37 razy niż Szwedki (EUROSTAT)

prześladowane kobiety w polsce
I Ty możesz być ofiarą pobicia – wystarczy, że skorzystasz z automatu do robienia spreparowanych zdjęć.

Cytuję pressmanię:

Okazuje się, że żyjemy w kraju najgorszym dla kobiet w całej Europie. Ba, może i na świecie, bowiem jak informuje AVAAZ w Afryce jedynie niecała połowa kobiet spotyka się z przemocą seksualną. Natomiast w Polsce, jak wynika z tekstu dołączonego do kolejnego apelu AVAAZ – dziewięć na dziesięć Polek doświadczyło przemocy seksualnej.

Czyli według feministek prawie każda kobieta jest ofiarą, a zatem prawie każdy mężczyzna sprawcą najgorszych świństw i przemocy! Tak mówią feministki – agentura m.in Sorosa. Godnie finansowana.

Tutaj moja analiza tego badania:

Przemoc seksualna według feministek: nie gwałt, a żarty

Co innego o przemocy wobec kobiet mówi badanie brytyjskiego Independent:

molestowanie seksualne w unii europejskiej

Nie możemy w żaden sposób posądzić brytyjskiego portalu o bycie stronniczym, dlatego też zaprezentowane dane można uznać za wiarygodne. W krajach słowiańskich przemoc seksualna wobec kobiet jest znikoma, a same kobiety traktowane są zdecydowanie lepiej, niż w innych krajach. Być może dlatego, że w tamtych krajach kobiety są równe mężczyznom, a u nas jest to płeć kilka półek wyżej nad mężczyzną.

I dochodzimy do najszerszych badań w Unii Europejskiej opartych na FAKTACH, czyli EUROSTAT.

Z mapy opublikowanej przez Eurostat wynika, że kraje Europy Wschodniej oraz południe kontynentu to w porównaniu z krajami Europy Zachodniej i Północnej prawdziwie bezpieczna przystań dla kobiet. Kobiety w Polsce są 48 razy bezpieczniejsze niż w Anglii i 37 razy niż w Szwecji.

92.08 – tyle gwałtów przypada na 100 tys. mieszkańców w Anglii, gdzie dane są najbardziej zatrważające. W Szwecji – 69.72. W Islandii 62.95, w Norwegii 43.89, w Niemczech 10.07, we Francji 25.17. W Polsce – 1.89.

gwałty w unii europejskiej

U nas tak niskie liczby wynikają według feministek z niezgłaszania gwałtów przez kobiety (a to, że mężczyźni zgłaszają przemoc wobec siebie jeszcze rzadziej – to już ich nie obchodzi, gdy np. badają statystyki przemocy domowej / fałszywych oskarżeń o nią). Problem w tym, że w krajach feministycznych kobiecie nic nie grozi za złożenie fałszywego oskarżenia, a mężczyźnie praktycznie zawsze (z automatu jest winnym, trafia na „dołek”, można go wyrzucić z mieszkania i na pewno zostanie dopisany do „statystyk”, pomimo, że nikt mu nie udowodni winy). Ba, w Polsce też mężczyzna nie ma lekko, a niektóre partie proponują pomysły zaostrzenia kar dla DOMNIEMANYCH sprawców przemocy.

zniszczony mężczyzna przy rozwodzie

Więcej o bezkarnym nadużywaniu fałszywych oskarżeń przez kobiety pisałem TUTAJ.

Pressmania dobrze podsumowała „badanie” STER:

Tak właśnie wygląda manipulacja i przy okazji próba tworzenia kolejnych faktów prasowych służących wyciąganiu pieniędzy z unijnej kasy. Wszak skoro tyle Polek pada ofiarą to trzeba sypnąć kasą na kolejne feministyczne granty. A że przy okazji Polska jest szkalowana? Tym lepiej wg nich, wszak Polską rządzi ciemnogród i katofaszyzm. Dla pełni obrazu dodać trzeba, że STER finansowany jest przez fundację Stefana Batorego, założoną, jak pamiętamy, przez niejakiego Sorosa ciut przed rozpoczęciem obrad magdalenkowych.

Musimy zrozumieć, że kobiety w ankietach feministek odpowiadały zgodnie z tym co CZUJĄ na temat danego pytania. Nie wiemy zatem co dokładnie (i czy) się to wydarzyło, ponieważ żadne z tych odpowiedzi nie były weryfikowane. Jednym słowem – brakuje dowodów by uwiarygodnić słowa. Ba, nie wiemy nawet czy pytane kobiety na pewno dobrze zrozumiały pytanie. Naprawdę łatwo byle błahy problem podciągnąć pod okrutne wykroczenie jakim jest molestowanie seksualne, czy gwałt.

Komentarze do tamtego artykułu są wyłączone i łatwo się domyślić czemu.

Na samym początku istnienia strony skomentowałem inne feministyczne badanie ONZ kobiety, które miało twierdzić, że kobiety są praktycznie cały czas molestowane:

Czy kobiety lubią być molestowane i czy wiemy czym ono jest?

Jak się też okazało, był to stek naciąganych bzdur.

Polska jednym z najbezpieczniejszych i najprzyjaźniejszych krajów dla podróżujących samotnie kobiet

Serwis asherfergusson.com zbadał dość precyzyjnie bezpieczeństwo dla kobiet w danych krajach świata.

Jak widzicie poniżej Polska znalazła się na 10 miejscu od końca w rankingu najmniej bezpiecznych i najmniej przyjaznych krajów dla kobiet.

Absolutnie feministyczna Szwecja jest mniej bezpieczna i mniej przyjazna dla kobiet. Ciekawe, prawda? Kraj ten przoduje jedynie w parytetach dla kobiet, czy siłowym wyrównywaniu zarobków, o czym zaraz, bo na mapce jest jeden błąd dotyczący Polski.

 

najbezpieczniejsze kraje do podróży dla kobiet

Mianowicie EUROSTAT zmierzył realne różnice płac dla kobiet i mężczyzn, a te w Polsce są jedne z najniższych w Unii Europejskiej:

Według danych Eurostatu (2016) Polskę charakteryzuje jedna z najniższych wartości luki płacowej w Unii Europejskiej. Różnica w zarobkach wynosi bowiem 7,2% na niekorzyść kobiet (tj. o pół punktu procentowego mniej niż w 2014 r.), podczas gdy średnia unijna to 16,2% (różnica średniej stawki godzinowej brutto w całej gospodarce).

Polska w badaniu Ashera Fergussona dostała pomarańczowe światło przy „global pay gap”, ponieważ nie wprowadza feministycznych mitów do prawa i kultury „siłowo”. Nie daje sobie narzucić tego Unii Europejskiej (jeszcze, choć poparcie lewicy rośnie). Co jednocześnie nie oznacza, że kobiety bezpodstawnie są poniżane finansowo przez pracodawców z tytułu płci w Polsce – na to nie ma dowodów. Są tylko wybiórcze badania nie uwzględniające choćby czasu spędzonego w pracy, poziomu podejmowanego ryzyka, wyboru zawodu, czy asertywnej walki o podwyżki.

Do tego kobiety zajmują u nas 41,8 proc. wszystkich stanowisk dyrektorskich i kierowniczych. W Polsce 37 proc. wszystkich firm prowadzą kobiety. Co dziesiąta Polka może pochwalić się własnym biznesem – to odsetek trzy razy większy niż np. w Niemczech.

Jednak jeśli chodzi o kierownictwo, tutaj feministki żądają parytetów dla siebie/kobiet, ale już nie żądają w innych „niewyrównanych” płciowo zawodach. Dlatego musimy zrozumieć, że feministkom wcale nie chodzi o równość, a wyłącznie przywileje/zyski dla własnej płci, kosztem samych mężczyzn.

Bussiness Insider także zbadał tę sytuację, a Polska znalazła się na szóstym miejscu najbezpieczniejszych krajów dla kobiet. Ten ranking uwzględnia głównie przemoc wobec kobiet w danym kraju.

Jeśli złożymy w całość te statystyki i badania zauważymy, że w Polsce nie istnieje żaden patriarchat, a matriarchat, a kobiety są na uprzywilejowanej pozycji praktycznie w każdej sferze życia (inna sprawa, że tego często nie zauważają właśnie przez lewicową propagandę, która manipuluje ich umysłami).

Słowacy dostrzegają dobre traktowanie kobiet w naszym kraju: Polskie społeczeństwo najbliżej matriarchatu.

Cytuję:

Polskie społeczeństwo wydaje mi się najbliższe matriarchatu ze wszystkich narodów, które bliżej poznałem. Kobieta cieszy się tam niezwykłą pozycją i szacunkiem. Pamiętam, jak podczas spotkania międzyrządowego najpierw obsłużono kobietę z delegacji, a dopiero potem ministra. Polskie kobiety mają silną pozycję w rodzinie, w relacjach partnerskich, w kulturze i sztuce, a wreszcie w biznesie.

Podobny poziom molestowania kobiet i mężczyzn w Polsce

Polki najbardziej prześladowanymi kobietami na świecie. Kłamstwa feministek przybierają na sile 2

Źródło.

W jaki sposób feministki kreują realia bycia jedynymi ofiarami, a mężczyzn sprawcami wszelkiego zła?

Robią to na podstawie:

  •  domysłów i braku obiektywizmu (cytuję feministki: „projektując nasze badania, kierowałyśmy się wyrażanym w ramach badań zaangażowanych i feministycznych postulatem odejścia od przekonania o możliwości uzyskania w badaniach społecznych obiektywnej i neutralnej wiedzy na temat zjawisk społecznych.”)

Tutaj „Naukowczyni” wręcz zachęca do tego, by naukowcy przestali być obiektywnymi.

feministki chcą, by nauka nie była obiektywna

A wszystko po to, by kobiety były traktowane na specjalnych warunkach, uzyskały przywileje nad mężczyzn. Oczywiście biały mężczyzna heteroseksualny ma być wyłączony z dyskusji i napiętnowany. Neomarksizm w praktyce – przyjaciel nazizmu, który robił dokładnie to samo, by usprawiedliwić wywołanie wojny – tu płciowej/z rodziną.

  • zasady „jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów” – jest takie zaburzenie jak zaburzenie paranoiczne, lub schizofreniczne o podłożu lękowym, które często jest wynikiem nagromadzonych kompleksów, które racjonalizuje swój lęk i go uzasadnia np. przed gwałtem. Uściślając osoba paranoiczna uważa swój lęk za fakt (że ten gwałt będzie – jest to prewencyjne i niesprawiedliwe nakładanie komuś łatki np. przemocowca na którą nie zasłużył, acz chroni ego osoby zaburzonej). To się powinno leczyć (jest wiele terapii do wyboru), zamiast społecznie i odgórnie przyzwalać na oskarżanie mężczyzn bez dowodów, a co za tym idzie robienie z kobiet ofiar bez dowodów (bo musi być sprawca, a nie można zostać sprawcą bez skazania prawomocnym wyrokiem na podstawie dowodów).
  • kłamstw
  • nikłych prób niereprezentatywnych badań (np. zbadane sto osób studentek dżender o opiniach o dżender/tematach tam poruszanych – a raczej zaprogramowanych u tej grupy)
  • pisania pod tezy, wrzucając nieświadomego ankietowanego na minę (jest on tylko narzędziem do udowodnienia tezy)

Często feministka, gdy bada opinię społeczną pyta o zdanie tylko kobiety, by wzmocnić jednostronny przekaz. Jednocześnie żąda odpowiedzi od mężczyzn wypowiedzi poprawnych politycznie, bo ci dobrze wiedzą, że za powiedzenie prawdy mogą być ukarani (w tym może być do nich przypięta niewygodna łatka), lub w drugą stronę – wyśmiani.

Konsekwencje ukrywania przemocy kobiet.

Przykład badania pod tezę:

Czy podrywanie przez jakiekolwiek mężczyznę było kiedykolwiek niekomfortowe dla pani? Czy każdy z mężczyzn zachował się IDEALNIE i nie naruszał jakiejkolwiek strefy emocjonalnej: fizycznej, psychicznej i ekonomicznej?

Ona odpowiada – nie.

Tak więc jest/była pani ofiarą przemocy seksualnej…. (i tu setka innych rodzajów wymyślonej przemocy) – wyjaśnia feministka.

Wystarczy powtarzać kłamstwa, by inni w nie uwierzyli.

feministki walczą z mężczyznami przy pomocy kłamstw i manipulacji

I niestety wielu z ludzi wierzy w lewicową/feministyczną retorykę, a kobiety pomimo uprzywilejowania czują się pokrzywdzone. Na dodatek środowiska obnażające bardzo niemoralne zachowania feministek są uznane za przeciwników fikcyjnych-skłamanych wartości, którymi lewica/feministki się posługuje do zdobycia elektoratu.

Wracając do przeprowadzanych badań. Na tej samej podstawie można orzec, że 100% mężczyzn jest ofiarami przemocy psychicznej ze strony kobiet.

By to udowodnić wystarczy spytać kilku mężczyzn, czy w obecności każdej kobiety czują się IDEALNIE, czy NIGDY żadna kobieta nie zaszła im za skórę, czy nie zachowała wobec nic ELEMENTARNEGO szacunku.

Podkreślę – CZY KAŻDA KOBIETA tak robiła.

Mężczyźni odpowiedzą, że zdarzają się w życiu niemiłe, chamskie, nieszanujące ich kobiety (a to przecież wierzchołek góry lodowej niezbyt dobrych zachowań wielu toksycznych pań).
I tym samym w badaniu podobnym do feministek wyszłoby, że 100% kobiet stosuje przemoc psychiczną i 100% mężczyzn jest jej ofiarami.

Inny przykład – kobieta bada stu mężczyzn-katolików na zjeździe Chrystusowym. Pyta ich czy zgwałcili kiedyś kobietę. Odpowiadają – nie.

Według jej metody badawczej 100% mężczyzn jest niewinnych, a zero kobiet pada ofiarom przemocy seksualnej.

Przyznacie, że to żenująca metodologia? Temat rozwinę w osobnym artykule, w którym dokładnie przeanalizuję feministyczne badanie STER o tym, że aż 9 na 10 kobiet jest ofiarami przemocy seksualnej ze strony mężczyzn i pokażę jak bardzo jest to głupie, a przede wszystkim naciągane.

Niedoszacowanie przemocy wobec płci. Rodzaje i powody przemocy niezgłaszanej przez mężczyzn

Jest jeszcze jeden szkopuł, który poróżnia feministki z nami, choć z założenia się z nim zgadzamy… ale tylko z założenia.

Mianowicie chodzi o badanie przez nie skali przemocy wobec tylko jednej z płci.

Feministki mówią, że aż 91,8 proc. kobiet – ofiar gwałtu nie zgłosiło go policji.

Nie wiemy jak to zostało obliczone, ale też nie wiadomo z kim rozmawiały feministki, bo przecież nie ze stwierdzonymi ofiarami gwałtów (wszak nie zgłosiły ich, nie ma wyroku, nie ma dowodów, nie jest to faktem).

Załóżmy jednak, że mają rację. Pytanie co z uciszaną przez feministki skali przemocy kobiet wobec mężczyzn? Gdzie leży prawda?

Gwałty i molestowanie

Efekt „wiary w słowa” i to tylko dla jednej płci (kobiet) daje rezultat w postaci wypaczeń jak w Szwecji, gdzie kobiety zgłaszają gwałty (niekoniecznie rzeczywiste) coraz chętniej (głównie – małżeńskie, mimo tego, że Szwedzi są coraz bardziej zahukani przez dominację kobiet, lub te gwałty są popełnione przez imigrantów – TOLERANCJA NAJWAŻNIEJSZA!). Ogółem kobiety mają dziś narzędzie do tego by zgłosić gwałt nawet jak im się seks nie spodobał, gdy mają poczucie winy po seksie, lub zdradzie, mężczyzna nie chciał kontynuować znajomości po seksie (porzucił, czy nie zachował się w oczekiwany dla kobiety sposób), albo robią to, żeby dobić mężczyznę na sprawie rozwodowej.

Szwecja: zaczęły obowiązywać nowe przepisy o zgodzie na seks.

Mężczyzna skazany za 2 lata za molestowanie kobiety, która… sama zapłaciła mu za striptiz, zrobiła mu „loda” i powiedziała „NIE” przed samym wytryskiem tłumacząc się, że „ma chłopaka”!

Dla przykładu często się słyszy dość szkodliwe słowa o tym, że:

1. Mężczyzny nie da się zgwałcić
2. Mężczyzny nie można uwieść podstępem czy przymusić groźbą, lub szantażem, by chciał uprawiać seks i tym samym dla nich nie jest to gwałt
3. Jak był wzwód to nie ma gwałtu
4. Bo gwałt może być tylko przy użyciu penisa (więc insynuują, że każdy gwałciciel to mężczyzna, a to nieprawda)

Więcej w temacie gwałtów i molestowania mężczyzn opisywałem TUTAJ.

Nam też chodzi o niedoszacowanie przemocy wobec mężczyzn, a jest to skala niedoszacowana dużo poważniej, niż ta w kontekście kobiet.

Mężczyźni nie zgłaszają przemocy wobec siebie, rzadko wysługują się innymi ludźmi, czy organami, by sobie pomóc, ponieważ to NIE FUNKCJONUJE jak należy. Mężczyźni wiedzą, że pomocy nie dostaną i są zdani tylko na siebie.

Ale jak to u feministek jest to pokazane w krzywym zwierciadle, gdzie według nich wyłącznie kobiety, lub wręcz głównie kobiety boją się tego, że nie dostaną pomocy.

To nieprawda. Społeczeństwo chroni kobiety dużo solidniej, niż mężczyzn. Kobietom wierzy się bardziej i jest to coraz bardziej narzucane „z góry”. Społeczeństwo ma więcej empatii do kobiet, niż do mężczyzn – prawie, że na równi z dziećmi. Potem są zwierzęta. Mężczyźni są na szarym końcu w kontekście pomocy i współczucia. Feminizm jest licznie popierany i wspierany, także opłacany, a maskulizm – bardzo rzadko, marginalnie, a finansowo – praktycznie wcale. Także sami sobie gotujemy ten los nie tworząc jednolitych, wspierających się grup i tu trochę racji feministki mają, ale jednocześnie nie widzą żadnego problemu w tym, że walczą tylko o przywileje kobiet marginalizując mężczyzn i zasłaniając własny egoizm/egocentryzm/nienawiść wobec mężczyzn udawaniem dobrych intencji i posiadaniem wzniosłych, lecz fałszywych wartości.

Przemoc ekonomiczna i psychiczna

Inne formy niedoszacowanej przemocy wobec mężczyzn to przemoc ekonomiczna, gdzie kobiety potrafią mężczyzn wpędzić w duże wydatki manipulacjami, groźbami, szantażem, czy kłamstwem o nagrodzie w zamian za korzyści finansowe (długotrwała tresura psychiczna: nie będzie krytyki, focha, cichych dni, w zamian będzie seks, komplementy i miłe usposobienie, a także ewentualny brak oskarżeń, którymi kobieta może szantażować – czy to w otoczeniu, czy do odpowiednich organów).

Kolejną jest przemoc psychiczna.

Coraz więcej żeńskich „terrorystów w związkach”: Badania pokazują, że kobiety są bardziej kontrolujące i agresywne w stosunku do swoich partnerów niż mężczyźni

Świadomość społeczna o przemocy psychicznej jest zerowa. Mężczyźni, nawet pognębieni i poniżeni, wiecznie krytykowani, porównywani i ośmieszani (także przy dzieciach i w towarzystwie) nie pójdą na policję.

Niestety także ciężko o dowody, ponieważ przemoc psychiczna to przemoc, którą najłatwiej ukryć. Przemoc w białych rękawiczkach.

Póki co według dostępnych badań kobiety częściej ją stosują, niż mężczyźni.

US National Survey: więcej mężczyzn niż kobiet będących ofiarami przemocy w związkach


W ostatnim roku mężczyźni częściej padli ofiarą przemocy fizycznej kobiety, agresji psychicznej i kontroli zdrowia seksualnego / reprodukcyjnego.

Zwiększona edukacja w zakresie przemocy domowej skierowana do kobiet i pomocy dla mężczyzn powinna prowadzić do zmniejszenia zachowań przemocowych obu płci.

Należy pamiętać, że kobiety stosujące przemoc po czasie mogą się stać jej ofiarami (w rewanżu), ale społeczeństwo zazwyczaj pomija przyczyny, widzi jedynie skutki – czyli kobiety zawsze jako ofiary.

Dzięki manosferze mężczyźni przestają być aż tak napiętnowani, gdy są ofiarami, ale też buntują się przeciw ukazywaniu ich mainstreamowo jako „złą płeć”, kiedy doskonale widzą, że kobiety wcale nie są „święte”. To prowadzi do coraz częstszego zgłaszania mężczyzn przemocy kobiet i walki przeciw toksycznym kobietom. To dobry znak, ale nadal zbyt marginalny.

Przemoc relacji i wysługiwanie się rękoma innych (także, by to oni stosowali przemoc) – specjalność toksycznych kobiet

Kobiety dominują w tzw. przemocy relacji (parafrazując ironicznie Sylwię S. – „przemoc relacji ma płeć żeńską” – TUTAJ mój artykuł o powszechnym demonizowaniu mężczyzn).

Toksyczne kobiety stosują subtelną agresję, która między innymi dzięki umiejętności kłamania/mitomanii/zmyślania/przekręcania historii potrafi niszczyć innym życie, czy związki. Wyjaśniono to w badaniu Crick and Grotpeter (1996), który nazwał taką formę agresji „agresją relacji”. Są to wszystkie metody doprowadzające do zniszczenia wybranej osoby związku, relacji, więzi, a nawet statusu społecznego (wiele fałszywych oskarżeń z #MeToo idealnie wpasowuje się w tę przemoc). Kobiety maczające palce jako osoby trzecie w związkach, czy innych relacjach, roznoszące plotki i intrygi, czy zgłaszające fałszywe oskarżenia też wpasowują w schemat przemocy i agresji relacji. Te same kobiety nastawiają innych przeciw danej osobie, przekonują te osoby co do wadliwości i szkodliwości jej przy pomocy wywierania wpływu (manipulowanie innymi). Mogą to być działania w małych grupach ludzi, w danym środowisku, czy przy rozwodzie. W tym badaniu pokazano też jak społeczeństwo błędnie ocenia kobiety i jak wybiela je za płeć.

Spójrzmy na przykład: pielęgniarka opiekuje się starszym panem. Widzimy tu nie tylko kobietę, a do tego pielęgniarkę i do tego opiekunkę. Na start taka kobieta dostaje zaufanie, że jest dobra. Formalnie jednak może być psychopatką i np. podtruwać tego dziadka, czy manipulować jego myślami. Zmuszać do działań dla niego niekorzystnych, zastraszać go, wykorzystywać finansowo, okradać – wykorzystując już jego wiek, naiwność, czy słabości. Dla społeczeństwa ta kobieta będzie okazem dobroci, bo przecież „opiekuje się starszym” i swoje grzechy może ukrywać bardzo sprawnie.

Dobrze też wiemy, że mężczyźni potrafią zrobić dużo dla kobiet, jeśli tylko one wydadzą taką prośbę, rozkaz, a czasem wmanewrują mężczyznę intrygą i manipulacją do tego, by zastosował przemoc wobec kogoś innego (najczęściej gdy, kobieta zagra ofiarę). Jest wiele przypadków w których kobiety są „mózgiem” lawiny przemocy i toksycznych zachowań, istnym „kierownikiem” (być może dlatego dziś tak chętnie chcą nimi zostać w firmach – szkoda, że dzięki parytetom), ale to mężczyźni wykonują całą „robotę”.

O takim zdarzeniu powie więcej bardzo ciekawy tekst Kryminatorium, w którym doszło do morderstwa maturzysty. Mężczyźni zabili, kobieta wydała polecenie.

Inteligentna i młoda kobieta owinęła sobie wokół palca dwóch mężczyzn, których nakłoniła do popełnienia zbrodni. Pomimo tego, że nie zadała śmiertelnych ciosów, została skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Monika Szymańska to jedna z pierwszych kobiet w Polsce, która usłyszała najwyższy wyrok.  Proces zabójstwa warszawskiego maturzysty wzbudził ogromne emocje opinii publicznej.

Dzięki temu, że kobiety stosują wyrafinowane formy przemocy, dla świata zewnętrznego grają „sympatyczne” i „bezbronne”, ale też potrafią sterować innymi dzięki umiejętnościom manipulacji – mają w społeczeństwie płaszcz ochronny, dzięki któremu unikają konsekwencji. Dlatego mówienie o niedoszacowaniu przemocy wobec nich jest dużym nadużyciem i niesprawiedliwością. Tym bardziej jeśli nie wspomni się tego jak wiele przemocy wobec mężczyzn (czy też synów, dzieci, starszych ze strony kobiet) jest lekceważona.

Mężczyźni z kolei stają się powoli stłamszeni jako grupa (niekoniecznie muszą widzieć pełnię tego obrazu), a jako jednostki doświadczają tego w starciu z systemem (np. przemysłem małżeńsko-rozwodowym), czy też gdy spotkają daną harpię gotową do ich zniszczenia, a która robi to powoli, w mało bezpośredni sposób. Każdy prędzej, czy później się budzi – często w ciężki sposób.

Piotr Glaca (ex. Sweet Noise) tłumaczy w tym materiale (około 18 minuty) jak jego była żona za przyzwoleniem sądów zmusza go do płacenia alimentów, na które go nie stać i ciągle podwyższa kary. To jest jedna z form zalegalizowanego gnębienia mężczyzn.

Takich przypadków było więcej w ostatnim czasie, ale będę opisywał je w osobnych artykułach.

Przemoc fizyczna – według feministek to kobiety są bite, ale to mężczyźni łatwiej podnoszą rękę na drugiego mężczyznę i to często bez powodu

O przemocy fizycznej wobec mężczyzn mówi się jeszcze mniej, bo jeśli ktoś usłyszy „baba cię bije” jest to dla niego albo nie do uwierzenia, albo niestety śmieszne, a przecież kobiety rzadko kiedy atakują bezpośrednio i o tym się zapomina. Jest to częściej atak z zaskoczenia, narzędziem (np. wazonem), we śnie, czy też w stanie osłabienia mężczyzny (np. gdy jest chory). Ewentualnie rzeczywiście gabarytowo jest mniejszy/lżejszy. Niestety społeczeństwo wspiera głośno postulat, że kobiet się nie bije – tym samym sugerując, że mężczyzn bić można.

Dochodząc do podsumowania. Jeśli aż 91% kobiet nie zgłasza przemocy wobec siebie, pomimo, że świat na nie chucha i dmucha, wierzy im bardziej, rozczula się nad nimi bardziej, preferuje nawet widzenie ofiar w kobietach bardziej niż mężczyznach, a do tego świat doskonale wie, że mężczyźni częściej stosują przemoc wobec siebie, to pytanie jak na tej skali wygląda niezgłaszanie przemocy kobiet wobec mężczyzn?

Wrangham przypuszcza, że agresja międzygrupowa u ludzi i szympansów ma wspólne korzenie, ponieważ zdarza się ona niezwykle rzadko u innych gatunków zwierząt. Chociaż ludzka agresja jest zjawiskiem dobrze znanym w dzisiejszym świecie, Wrangham dostrzega w żyjących współcześnie społecznościach pierwotnych wzorce przemocy podobne do tych obserwowanych wśród szympansów. Jednym z przykładów są Indianie Janomami – izolowana grupa kulturowa, licząca około dwudziestu tysięcy osób, zamieszkująca nizinne lasy w dorzeczu Amazonki, znana z niezwykłej wojowniczości. Janomami zajmują się produkcją rolną na własne potrzeby i mają jedzenia pod dostatkiem. Żyją w społecznościach liczących mniej więcej dziewięćdziesiąt osób. Mężczyźni przez całe życie mieszkają w rodzinnej wiosce, a kobiety po ślubie przenoszą się do społeczności męża. Janomami nie walczą o zasoby, lecz przede wszystkim o kobiety. Trzydzieści procent mężczyzn z tego plemienia ginie na skutek przemocy. Brutalni wojownicy mogą jednak liczyć na cenne nagrody. Cieszą się szacunkiem społecznym i mają średnio dwa i pół raza więcej żon oraz trzykrotnie więcej dzieci niż pozostali mężczyźni.

Mężczyźni stroniący od przemocy mogli się rozmnażać tylko dzięki odgórnemu narzuceniu monogamii i chrześcijańskiej zasady seksu po ślubie.

Od czasów, gdy byliśmy zbieraczami i łowcami, nie zaszły u nas żadne większe zmiany genetyczne. W umyśle współczesnego mężczyzny pozostała głęboko zakorzeniona bardzo prosta zasada zbieracza-łowcy: dokładaj wszelkich starań, aby zdobyć władzę, i używaj tej władzy do uwodzenia kobiet, aby urodziły ci spadkobierców; dokładaj wszelkich starań, aby zgromadzić bogactwo, i użyj go, aby kupić sobie romanse z żonami innych mężczyzn, które urodzą bękarty. Wszystko zaczęło się od mężczyzny, który podzielił się kawałkiem smacznej ryby albo odrobiną miodu z atrakcyjną żoną sąsiada, po to tylko, aby zgodziła się ona na krótką przygodę, i trwa nadal, gdy gwiazdor muzyki pop zaprasza modelkę do swojego mercedesa.

Oczywiście przemoc mężczyzn wobec mężczyzn powinna być zwalczana i w tym aspekcie można się zgodzić z feministkami.

Aktualnie sprawca (niezależnie od płci) naruszenia nietykalności cielesnej nie może liczyć na nieuchronną i dotkliwą karę. Często jest to kara w zawieszeniu, lub postępowanie zostaje umorzone.

Sytuacja mężczyzn w Polsce, czyli haruj, waruj, albo do piachu (8 na 10 samobójców to mężczyźni)

Mężczyźni dużo częściej umierają przez choroby (ogólnie – krócej żyją), ale społeczeństwo koncentruje się wyłącznie na problemach kobiet, finansuje leczenie ich chorób, czy też tworzy programy zapobiegawcze wyłącznie dla nich.

powody zgonów w unii europejskiej

O samobójstwach trzeba często wspominać, bo z danych EUROSTAT z 2017r. wynika, że 8 na 10 samobójców to mężczyźni.

samobójstwa mężczyzn w krajach unii europejskiej

Polska w samobójstwach wyprzedza grubo średnią UE.

Szczegółowa lista poziomu samobójstw w 2019 roku na kraj

Można zauważyć, że w krajach „postępowych” kobiety zabijają się częściej, a w Polsce prawie wcale (pisałem, że mamy matriarchat?). Za to mężczyźni są w Polsce są w czołówce samobójstw (najwidoczniej to wynik patriarchalnych przywilejów od których nam się w dupie poprzewracało), choć oczywiście gorzej jest choćby w Rosji, czy na Litwie – ogólnie krajach postsowieckich.

I pytam kolejny raz. CO SIĘ ROBI W TYM KIERUNKU?

NIC.

Bo chodzi o MĘŻCZYZN.

Płeć według feministek UPRZYWILEJOWANĄ.

Im silniej będziemy wspierać takie zakłamane myślenie, tym empatii wobec mężczyzn będzie mniej, a tym samym te, KONKRETNE ich problemy nie będą rozwiązane na pewno. Pogłębią się. To prosty związek przyczynowo-skutkowy.

A feministkom, jak to feministkom – zależy tylko na własnym interesie, własnych przywilejach, własnych korzyściach, nie spoglądając na konsekwencje i wycierając sobie gębę pięknymi słowami.

Nie pozwalajmy na rozprzestrzenianie się tych szkodliwych wzorców, które opanowały prawie niestety już całą cywilizację zachodnią.

Psycholożki i psychologowie w dużej mierze są ignorantami jeśli chodzi o męskie problemy

Niestety nawet panie psycholożki (co pokazuje jak marny to kierunek dziś studiów!) niewiele wiedzą o mężczyznach, niestety, bo mówią takie bzdury:

Panowie niechętnie proszą o pomoc, wręcz tego nie potrafią. Nie ma u nich mowy o uczuciach, a to rodzi bezradność. Nie potrafią pomóc sobie, nie potrafią też udzielić wsparcia innym – tłumaczy “Wyborczej” prof. Katarzyna Popiołek, psycholog społeczny.

Czyli w jednym zdaniu psycholożka:

  1. Obwiniła mężczyzn o swój stan/samobójstwo (a nie czynniki zewnętrzne, w tym ludzi). Nie proszę pani. To społeczeństwo nie potrafi pomóc mężczyznom w problemach, dlatego się zabijają. Niech pani nie zrzuca odpowiedzialności z ludzi, bo depresja często zaczyna się jak nie w skrycie dysfunkcyjnym domu, to w fałszywej przyjaźni, lub wyrachowanej i też fałszywej „miłości” – po porzuceniu, po doznanej przemocy i po zdradzie.
  2. Psycholożka wykazała się niezrozumieniem czemu mężczyźni nie mówią o uczuciach (a raczej, słabościach) i jak bardzo to się także kobietom nie podoba, gdy się otwieramy (chyba, że te uczucia to mówienie „kocham cię” – to jest akceptowalne, choć też nie u każdej kobiety, bo wiele z nich lubi totalnie niedostępnych emocjonalnie mężczyzn). Każdy z mężczyzn zamkniętych emocjonalnie został zamknięty przez społeczeństwo/kobietę, bo widział ile szkód w jego życiu to powoduje. Jedni dają radę tak funkcjonować, inni nie. Jedni mają ku temu predyspozycje z powodu specyficznej budowy mózgu, inni po prostu te wszelkie uczucia chowają.
  3. Stwierdziła też, że to mężczyźni nie potrafią udzielać wsparcia innym… (na pewno takie słowa pomogą samobójcom!). A pokaż mi pani kobietę, która pomogła mężczyźnie, niżeli odeszła od niego, czy jak dziś nazwała go jakimś incelem, nieudacznikiem, przegrywem i napiętnowała dalej. Procent takich kobiet jest marny, więc mówienie przez psycholożkę, że mężczyźni nie pomagają to tak naprawdę dostanie kopa w twarz, stygmatyzacja, a nie pomoc.

Reasumując „uczuciowy” mężczyzna, podatny na zranienie – tym bardziej w Polsce, to ewidentnie dziś ktoś kto może być kopany w głowę za to, że jest „słaby”. Dlatego m.in. mężczyźni unikają otwierania się. Kopią toksyczni mężczyźni, którzy swoje kompleksy wyładowują na innych, chcą się przypodobać równie toksycznym kobietom, ale mają też tak kobiety, które żądają dużych korzyści w relacji, czy „silnego ramienia”, bo same się mają za ofiary (a jak wiatr zawieje za silne, niezależne i bardzo inteligentne) i odrzucają tych mężczyzn. Dziękować za to musimy feministkom/lewicy, kultowi egoistycznej jednostki, ale też mężczyznom skrajnej prawicy, dla których kult siły jest wyznacznikiem wartości człowieka.

Jak widać żadna skrajność nie jest dobra.

Pani psycholog musi poczytać sobie ten kobiecy apel do kobiet, by zrozumiała czemu mężczyźni nie mówią o uczuciach:

Drogie kobiety, otwórzcie serca i wrażliwość dla mężczyzn. To apel, potrzeba i prośba

Z dobrą kobietą – nie boli życie,
od dobrego jadła – nie boli brzuch,
od dobrego trunku – nie boli głowa…

Marek Hłasko – Pętla

Psychologowie też nierzadko nie mają bladego pojęcia o realnych problemach mężczyzn, co jest druzgocące.

Tutaj zrelacjonowałem toksyczne podejście psychologów:

Męskie problemy emocjonalne? Tchórze, agresorzy, pierdoły. Radio Olsztyn i eksperci

 

Te musi się zmienić. Uświadamianie i ostracyzm wobec powyższej retoryki to jedne z wielu dobrych narzędzi do walki.

Praca u podstaw.

Do następnego!

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.