Część cech bad boya pociąga niezaburzone kobiety
Cechy bad boya (psychopatia, narcyzm, makiawelizm) są atrakcyjne stricte dla zaburzonych kobiet. Ale część cech takich osób może występować i u niezaburzonych mężczyzn. Niektórych z tych cech da się nauczyć, a inne można imitować, co przełoży się na większe powodzenie u kobiet. Ewolucyjnie to właśnie dranie wykształcili najbardziej skuteczne krótkoterminowe strategie reprodukcyjne (np. ONS). Nie działają one w stałych związkach, gdzie trzeba więcej sfeminizowania (w tym łagodności, zaangażowania i opiekuńczości – a więc cech beta), ale działają, by zdobywać kobiety. Ot tak po prostu: generując emocje, poczucie atrakcyjności, a czasem adrenaliny i przygody.
Idealnym wyjściem dla mężczyzn chcących mieć powodzenie w związkach z niezaburzonymi kobietami jest połączenie najlepszych, a jednocześnie moralnych cech samców alfa i beta, co przełoży się na kompletną osobowość.
Mężczyzna, który nie ma żadnego powodzenia u kobiet może zaczerpnąć takiej wiedzy, by obrać kierunek w którym chce się rozwijać. Czasem wystarczy lekka kalibracja osobowości, by osiągać lepsze rezultaty. Inni czytelnicy mogą przejrzeć moją analizę czemu tak się dzieje, że niektóre cechy mężczyzn spod ciemnej gwiazdy są pociągające dla pewnych kobiet i czemu cechy zbyt porządne, a nie antyspołeczne mogą być dla nich nudne.
Oczywiście nie zachęcam do rozwijania cech „złych mężczyzn”. Nie chciałbym, by ludzie zachęceni fałszywą wizją łatwego powodzenia z niskiej jakości kobietami staczali się na dno czerpiąc wzorce od tak naprawdę osób najbardziej podłych. Kwestią jest wyodrębnienie tylko części cech, które mogą okazać się i atrakcyjne i pomocne w życiu, a nie tych, które docelowo krzywdzą innych. Podobną awersję jak do imitujących bycie bad boyem powinniśmy mieć do kobiet, które za bardzo wczytują się w tematy typu jak być zołzą (femme fatale), by przyciągać mężczyzn.
Wszystkie kobiety kochają drani? Bzdury
Głupotą jest mówienie, że kobiety co do joty są zakochane w draniach (więcej o nich TUTAJ). Tak jakby wystarczy mieć cechy bad boya, być psychopatą, najgorszym śmieciem ludzkim i wtedy będziesz bożyszczem kobiet (i że niby tych normalnych?). Nie, to tak nie działa. Większość drani manipuluje kobietami, by uzyskać swój sukces z nimi, więc są oszustami. Skutecznymi, ale oszustami.
Przykładowo makiawelista jest oportunistyczny. Makiaweliczni mężczyźni mogą udawać miłość (albo bycie romantykiem), by zdobyć kobietę seksualnie, nawet zrobić jej dziecko, a potem ją porzucić (i ona stanie się wykpiwaną, samotną matką). Czy w takiej sytuacji kobieta poleciała na cechę ciemnej triady? Absolutnie. Poleciała na romantyzm, uczuciowość, bycie osobą dobrą. O dziwo cechę uznawaną w wielu toksycznych środowiskach za cechę samców beta, „niemężczyzn”.
Ale omawiana kreacja na dobrego człowieka to była ułuda wykreowana przez manipulatora. Manipulator był skuteczny bo wykorzystał kompleksy u kobiety, która nie była kochana w domu rodzinnym i dlatego szukała desperacko takich postaw u partnera.
Niestety potem słyszymy, że taka kobieta źle wybrała i to jest jej wyłączna wina. Ale czemu nie wina oszusta, tylko stosuje się victim blaming? Ja bym wolał potępiać sprawców, a ofiary zapobiegawczo uczyć, by nie wpadały w takie problemy (niezależnie od płci).
Inną sprawą w omawianiu pociągu kobiet do bad boyów jest to, że wiele osób nie czyta badań dokładnie. Owszem, znajdziemy takie tytuły artykułów popularno-naukowych, że kobiety kochają drani, ale często nie mamy wiele innych informacji, by to sobie udowodnić. Przykłady:
- grupa zbadanych kobiet jest mała (np. 128 kobiet – tutaj takie badanie)
- często wlicza się w badanie hybrystofilki (nieznaczny procent kobiet)
- zapomina się o wzorcach rodzinnych przekazywanych kobietom (np. dziadek, a potem ojciec, mieli antyspołeczne tendencje, a babcia i matka nie miała wyjścia, tylko musiały ich poślubić bo np. nie pracowały w czasach sprzed feminizmu)
- często jest to psychologia ewolucyjna, więc jedynie hipotezy wyborów matrymonialnych, a nie twarde dane i liczby
Osobną kwestią jest kontekst w ocenie cech danego mężczyzny. Przykładowo agresja w obronie słabszych może być atrakcyjna, a w badaniu możemy widzieć tezę, że „agresywni mężczyźni mogą być atrakcyjniejsi”. Ludzie na ogół czytając o agresji myślą, że chodzi o przemoc, czyli dręczenie słabszych, a tak być nie musi. Zatem dana cecha w zależności od kontekstu brzmi zupełnie inaczej i znaczy coś innego.
Pewny siebie JAK psychopata, ale DOBRY jak niepsychopata
Mam nadzieje, że powyższy nagłówek trochę wyjaśnia o co mi w tym temacie chodzi. Mężczyzna może być JAK psychopata w wielu kwestiach, które nie są niczym złym. Ten sam mężczyzna może być też przeciwieństwem psychopaty. Bo ludzie to nie są tekturowe modele o dwóch cechach. Mamy tych cech więcej i wcale nie muszą być wzajemnie wykluczające się. Dla zobrazowania powiedzmy psychopata ma sto cech. Powiedzmy osiemdziesiąt z nich jest zła, a dwadzieścia dobra, lub neutralna. Niezaburzony mężczyzna mając 20% cech psychopaty spośród jego lepszych cech wcale nie jest psychopatą, ale jednocześnie ma z nim ciut cech wspólnych.
Więc to nie jest tak, że jeśli mężczyzna jest bardzo pewny siebie to jest psychopatą, ALE psychopaci zwykle są pewni siebie, ponieważ np. nie czują lęków. Czy przeciętny człowiek po JEDNEJ cesze jest w stanie rozróżnić ich? Absolutnie nie, ale ta jedna cecha może decydować o atrakcyjności mężczyzny. I wcale nie musi być zła. Złe mogą być skutki nadmiernej pewności siebie, braku poczucia winy, czy lęków przed karą, które występują u niezaburzonych mężczyzn.
Zatem psychopata może być kimś kto krzywdzi innych i jest bezduszny. Ale może być również kimś kto przykładowo ma pęd do osiągania sukcesu (i wysokiego statusu społecznego). Niby te same zachowanie, a u dwóch różnych ludzi.
Niezaburzony mężczyzna czuje niestety więcej lęków, niż psychopata, ale może je pokonywać czy to siłą uporu, czy udawaniem odważnego (fake it till make it). Dzięki podejmowaniu działań osobowość staje się bardziej dominująca (psychopaci tacy są). Dzięki inicjatywie osobowość staje się klarowna i ma zacięcie liderujące.
Psychopaci nierzadko lądują u władzy, czy są kierownikami firm, ponieważ raz, że lubią władzę, a dwa, że nie lubią się podporządkowywać. Mężczyzna niezaburzony, który nie jest uległy, a który ma stery we własnych rękach też staje się atrakcyjny. Im bardziej kobieta jest uległa, nieasertywna i bierna, tym on prędzej u niej zapunktuje, gdyż to na nim będzie leżał ciężar decyzji. I jeśli będzie w niech skuteczny kobieta to doceni. Oczywiście dominująca kobieta nie dogada się z dominującym mężczyzną, więc tutaj musi zajść odwrotna konfiguracja.
Psychopata w odróżnieniu od niezaburzonego mężczyzny może pomiatać innymi (często występuje u nich część sadystyczna), ale tą część cech bad boya niezaburzony mężczyzna pomija i wybiera tylko tą, która przynosi coś pozytywnego. Władza i dominacja nie musi oznaczać tyranii, a zdolność do skutecznego decydowania dla dobra grupy (związku, rodziny). Tak robią osoby dojrzałe emocjonalnie.
Inne cechy bad boya u niezaburzonych mężczyzn
Inną cechą bad boya jest narcyzm. W skład tego zaburzenia wchodzi skrajny egoizm, próżność, arogancja (nieprawdziwa, agresywna pewność siebie), czy chęć bycia w centrum uwagi. Niezaburzony mężczyzna wycina negatywizm narcyza i bierze od niego to co pozytywne: dba o siebie, by prezentować się dobrze, ale i robi wiele, by czuć się w swoim życiu dobrze, zamiast dogadzać wyłącznie innym (czego nie można porzucać, by być dobrym w relacjach, ale priorytetem jest ogarnięte własne życie).
Makiawelista ma pragnienie jakichś rzeczy i środek jakim się pokieruje dla uzyskania ich nie ma dla niego znaczenia. Makiawelista nie będzie czuł poczucia winy, nawet gdy przekroczy granice. Co robi niezaburzony mężczyzna? Oczywiście też dąży do zdobywania rzeczy, ale działa w sposób moralny, szczery, bezpieczny. To zdobywanie staje się atrakcyjne dla kobiet i mimo, że jest to cecha wspólna u obu typów mężczyzn to innych używają środków, inaczej się komunikacją, inne mają motywy.
Inne przykłady. Bad boye zwykle są skłonni do ryzyka. Czasem impulsywni, bezmyślni i nierozsądni. Ale jeśli niezaburzony mężczyzna czasami wykazuje się taką cechą to może być odebrany jako spontaniczny, otwarty na doświadczenia, generujący emocje, zaskakujący, a w odpowiednim kontekście odważny (szczególnie, jeśli nic mu się po tym ryzyku nie stanie złego).
Z bad boyami jest ten problem, że oni częściej ryzykują łamiąc prawo, co podoba się tylko antyspołecznym kobietom. Z kolei kobiety niezaburzone, aczkolwiek znudzone w odpowiednim kontekście uznają np. zrobienie czegoś szalonego, co jest tabu w społeczeństwie, za rzecz podobną do inicjatywy bad boya. I niezaburzony mężczyzna może wykazać się takim zachowaniem, mimo, że nie będzie to jego cecha dominująca.
Jest to o tyle zabawne, że już nastolatkowie odczuwają takie emocje, gdy wymykają się z domu w nocy idąc do swojej wybranki/wybranka, czy też śpiąc ze sobą, czego ich rodzice nie tolerowaliby gdyby się dowiedzieli. Chłopiec, który jest zbyt przykładny i porządny mógłby takich emocji nie wygenerować i mógłby dziwić się czemu te dziewczyny latają za dziwnymi typkami, a nie tym „miłym gościem” jakim jest. Otóż są w tym emocje, a szczególnie w młodym wieku liczą się one dla wielu ludzi bardziej, niż wartości, takie jak choćby sumienność i dawanie poczucia bezpieczeństwa.
Kolejną z cech bad boya jest zdolność do manipulacji i oszustwa. Czy należy czerpać wzorce od takiego człowieka? Nie. Ale w innym kontekście pozwala to na… droczenie się. Nie raz od wielu kobiet można słyszeć, że zauroczyły się w kimś kto ma „bajer”, ale jest to bajer słabo uchwytny, że nim w ogóle jest. Gdy kobieta jasno zobaczy, że gość to bajerant to zwykle nim pogardzi. W tym sęk, by było to robione w sposób zabawny, interesujący i wciągający, a nie dla mydlenia oczu.
Niezaburzony mężczyzna może po prostu bawić się słowem, lub wprowadzać w błąd kobietę, ale w taki sposób, że nie będzie jej krzywdził. Po prostu np. zrobi jakiś żart, który początkowo wyglądałby na coś poważnego. Zbyt porządny mężczyzna byłby w tym zbyt sztywny, ponieważ ceniłby prawdomówność aż za bardzo.
Czy żarty są manipulacją? Niby nie są. Ale jeśli włożysz sztucznego, dużego pająka do lodówki, a wcześniej powiesz, że prosisz o przyniesienie czegoś z lodówki… no może to być trochę zwodnicze. Takie rzeczy generują emocje szczególnie w młodym wieku. Takich chłopaków częściej się widzi z dziewczynami, niż tych podpierających ściany i niemających takich wybryków. Oczywiście w pewnym wieku już nie wypada… ale to też różnie bywa. Po prostu daję przykład, że zwodzenie w zależności od kontekstu nie musi być czymś do bólu złym, mimo, że zawiera kontekst nieszczerości.
Inną manipulacją jest jak wspomniałem droczenie się. Tego uczą PUA. Przykładem jest schładzanie. Jak to się objawia? Cóż, wie ten który odmówił napalonej kobiecie. Wie ten, który pannie 10/10 potrafi powiedzieć, że wygląda w czymś grubo (przykład), a jednocześnie potrafi na tyle się uśmiechnąć, by było wiadome, że nie jest to do końca poważne. Ale mimo to może być to odebrane jako wywieranie wpływu i kreowanie emocji.
Czy trzeba być psychopatą, by robić takie rzeczy? Wcale. Jednak podświadomość kobiety może tak to odbierać. Jednak jeśli nie umiemy żartować wyjdzie z tego znęcanie się i to już jest patologiczne.
Następną cechą bad boya jest niewrażliwość emocjonalna, która pomaga takiemu mężczyźnie w osiąganiu celów, w nierozpamiętywaniu porażek, w ukazywaniu się jako ktoś silny. Wielu chłopców od czasu dzieciństwa jest uczonych takich cech kulturowo, przez co uczą się ukrywać emocje. Niekoniecznie ich nie odczuwają, ale są ukryte dla otoczenia. I dla pewnych kobiet będzie to atrakcyjne, a nawet tajemnicze. Oczywiście może to też być traktowane jako manipulacja, ponieważ jest w tym udawanie, ale niewywlekanie czegoś co jest ciężarem może ujmować ciężaru drugiej stronie. A, że ludzie na ogół są wygodni, to ciężarów nie chcą.
Kultura trochę tu tworzy patologię, bo uczy tego, że kobiety mają prawo być obciążające (w tym emocjonalnie), a mężczyźni nie i potem widzimy drastyczne tego skutki w postaci uzależnień, przemocy, czy samobójstw. ALE jeśli mężczyzna nie ma choroby psychicznej, która uwrażliwia na emocje za bardzo, a przy tym jedynie będzie chował nie tak silne emocje to może sprawiać wrażenie kogoś kto da więcej oparcia. Nic się nie poradzi, że to też jest atrakcyjne dla kobiet, bo jest dla nich korzyścią.
Ot, potrzebujący opieki cieszą się, gdy ją dostaną. Aczkolwiek mężczyzna nie za bardzo może i rzadko ją dostanie w sposób bezproblemowy. Co innego z późniejszymi wyrzutami, bo niedojrzałość emocjonalna uczona kobiet zbyt często nie ukierunkowuje na bezinteresowną, altruistyczną pomoc mężczyznom. Stąd drań, który 'daje radę’ (lub na takiego się wykreuje) i który zdobył sam wiele zasobów staje się bardziej łakomym kąskiem.
Kobiety akceptują bad boya tylko w niebezpieczeństwie, lub gdy wiedzą, że i tak państwo im pomoże wyjść z kłopotów
Przykładem, który pokazuje, że wiele kobiet nie chce mężczyzn wyglądających na bad boyów jest takie badanie.
Mówi ono, że kobiety widzą w bad boyach zagrożenie i nie chcą ryzykować z nimi relacji. Kobiety czują, że bad boye będą manipulować, czy stosować przemoc. Ale jeśli kobieta pomyśli, że może od takiego mężczyzny jednak otrzymać bezpieczeństwo, bo wokół niej środowisko jest wrogie to może przemyśleć związanie się z nim. Jest do dość instynktowne u zaburzonych, mało inteligentnych kobiet, lub łaknących adrenaliny. Im naprawdę się wydaje, że agresor stanie się obrońcą w takim środowisku, ponieważ one przy nim uronią łzę i wyzwolą w nim empatię. Ale to naiwne, życzeniowe myślenie.
Jeśli niezaburzony mężczyzna byłby skuteczny w takich warunkach i równie skutecznie zapewniłby bezpieczeństwo we wrogim środowisku to kobiety i w takich czasach dałyby mu szansę.
Drugą ciekawostką z badania jest to, że kobiety częściej wybierają bad boyów, gdy państwo im pomaga. To chyba proste. Zrobisz sobie dziecko z patusem, państwo pozwoli Ci na aborcję, lub opłaci alimenty. W ten sposób kobietom odbiera się zdolność do ostrożniejszego decydowania o związkach i seksie.
Nie wmawiaj, że kobiety kochają zło, bo stworzysz zło
Z tego co opisałem wynika, że to nie jest tak, że wszystkie kobiety lecą na psychopatów, tylko na niewielką ilość cech którymi psychopaci się wykazują. Może to być cecha całkowicie normalna, która jest też w „zwykłym” mężczyźnie który popracował nad pewnością siebie, umiejętnością bycia emocjonującym i dajmy na to swoją karierą.
Wmawianie, że każda kobieta (a nie np. hybrystofilki, albo kobiety z zaburzonych domów) leci na ciemną triadę i to na te negatywne cechy typu przemoc, potem nie zostawia suchej nitki na normalnych kobietach, które są w związkach z pasującymi im pewnym siebie mężczyznami, którzy nijak nie stosują przemocy, nie zdradzają, nie biją ich i tak dalej.
Jeśli powiesz, że każda kobieta kocha zło, to mężczyźni chcący się im podlizać (a będą) bedą wykształcali złe cechy. To jest szkodnictwo. Demoralizacja. Dodatkowo widziane tak kobiety będą narażone na przemoc, ponieważ ci do bólu moralni będą chcieli tępić zło. Problem w tym, że zło wykreowane fałszywie. Tak jest z każdą grupą społeczną, którą się oczernia systemowo.
W ten sposób zanika współczucie i nie ma możliwości nawiązania współpracy. Związki nie będą się tworzyć.
Niestety internetowi mędrcy z milionami lajków na koncie zaserwowali pierdoły oglądającym jakie to kobiety są złe (a na pewno 100% samotnych matek) bo wszystkie lecą na złych mężczyzn.
I teraz nie da się już tego odkręcić, bo ma się na przeciw armie tysięcy fanów takich ludzi, którzy im wmówili jak wygląda świat. Nie da się rozmawiać. To samo jest z mizoandrycznymi, radykalnymi feministkami szczującymi na mężczyzn.
„Bo faceci są źli, lecą na złe baby i w ogóle tworzą zły świat i nie chcą być odpowiedzialni”. I te z kolei stworzyły armie kobiet przeciwne mężczyznom. Trochę tak jakby każdy mężczyzna psychopatą był w pełni (gwałcicielem, przemocowcem i tak dalej). Nie jest.
Widownia jest wiadomo jaka i kogo przyciąga. Jakie masz cechy i przeżycia takie rzeczy przyciągasz do czytania/oglądania. Było to nie raz udowadniane badaniami socjologicznymi na bazie sprawdzania czemu osoby o pewnych cechach jak zbyt duży poziom agresji idą np. w bojówki antify czy nacjonalistyczne, albo czerpią frajdę z oglądania przemocy czy sadyzmu. To samo jest z innymi cechami. To co masz w sobie wraca do Ciebie w postaci to czego czytasz, co chłoniesz. Zmienisz się Ty, Twoje cechy, Twoje doświadczenia, zmienisz to co czytasz i optyka zmieni się całkowicie. Ale za zmianą musi iść zmiana cech i doświadczeń.
Zaburzone kobiety istnieją i tym potrzeba albo leczenia, albo uświadomienia
Oczywiście zaburzone kobiety to co innego. Te czy to z domów w których była przemoc, deprywacja emocjonalna, czy nie było ojca, czy był, ale sam był NAPRAWDĘ psychopatą (lub innym, antyspołecznym osobnikiem ciemnej triady) to inna sprawa. Te kobiety dziedziczą pewne cechy i predyspozycje. Te obserwowały takie zachowania od dzieciństwa przez co stały się ich wzorcem. Te mogły nabyć takich cech w środowisku. Np. jeśli ojca nie było to córka mogła z desperacji latać za jakimiś patusami, bo „coś się działo”, „bo adrenalina”, „bo ucieczka od problemów” – np. w wieku nastoletnim. Chłopcy tak samo trafiają w złe towarzystwo z podobnych powodów i też nie zawsze wybierają super anielskie dziewczyny.
Wtedy widzimy, że faktycznie swój do swego. Zły do złego, owszem. Czasem zagubiony do złego.
Należy spojrzeć co w domu takich dzieci się działo przez pokolenia, jacy byli rodzice i w tym jacy byli ojcowie (może również wybrani przez innych mężczyzn, a nie decyzją kobiet?).
Naprawdę to są złożone problemy. Nie spłycajmy tego do wmawiania, że każda kobieta lubi złych mężczyzn, bo tak nie jest i niejeden na to dowód widzimy czy to w statystykach trwania związków, czy to widzimy anegdotycznie w otoczeniu. Bo chyba mieliśmy znajomych mężczyzn którzy są normalni, nie biją ludzi, nie są cwaniakami, czy kryminalistami, a mają partnerki i wcale one ich nie gnębią?
Świat nie jest tak fatalny, jak niektórzy go kreują i można go poprawić, ale nie nabywając wzorców od patologicznych jednostek. Z kim przystajesz takim się stajesz. Gdy nabywasz świadomości tych mechanizmów staje się to dopiero totalnie własnym wyborem.
To nie jej wina? A czyja? Kto wybiera? To kobieta wybiera z kim wejdzie w relację. Nie jest przymuszana do związku. Statystyczna kobieta na tinderze ma kilkadziesiąt polubień. Skoro spośród kilkudziesięciu adoratorów wybiera psychola, to czyja wina. Ktoś zaraz powie, że psychopata manipuluje. Zgoda. Ale to kobieta wybiera. Poza tym cechy ciemnej triady są dla kobiecego, gadziego mózgu atrakcyjne. Bo kobieta myśli: „Skoro facet jest pewny siebie= jest kimś wartościowym. A to nie jest prawda. Poza tym w stadzie owiec lepiej być z wilkiem. I psychopaci w społeczeństwie są niczym wilcy i gadzi mózg podpowiada, że lepiej być z silniejszym, by przetrwać. Kobieta sama nic dawniej nie mogła bez mężczyzny. Takie zostały. mechanizmy ewolucyjne. Poza tym dlaczego tylko u kobiet jest hybrystofilia? Patrz powyżej. Skoro kobiety gardzą zwykłymi chłopcami i traktują ich jak śmieci, to czemu mam za nimi płakać? Niech dalej wybierają bad boyów, oszustów z tindera, ś.p. Kalibabkę i jemu podobnych ruchaczy. Oczywiście jak wspomniałeś można neutralne cechy ciemnej triady wyrobić i zwiększyć swoją atrakcyjność. Część kobiet oczywiście nie bierze badboya, bo myśli rozumowo, co nie zmienia faktu, że na poziomie podświadomym badboy jest dla niej wysoce atrakcyjny
To nie jej wina? A czyja?
Nie oszukanego jest winą, że został oszukany.
To kobieta wybiera z kim wejdzie w relację.
To podobna logika, że wybrałeś sobie bycie okradzionym i zgwałconym. Albo, że tego chciałeś. Jedyne co wtedy można powiedzieć, że było się może nieostrożnym (może), ale wina i tak jest po stronie sprawcy, a nie ofiary.
. Nie jest przymuszana do związku.
Ale mogła zostać zwiedziona i jej emocje również wywołane manipulacjami. Niedowartościowane kobiety np. często lecą na jakieś piękne obietnice super życia, opiekę, komplementy. To nie jest kwestia chcenia bad boya, a ukojenia. Zresztą niedowartościowani mężczyźni, cierpiący mają to samo i cieszą się jak spotykają „ratowniczkę” z ich problemów, która widzi w nich człowieka, a nie kogoś na śmietnik.
. Statystyczna kobieta na tinderze ma kilkadziesiąt polubień. Skoro spośród kilkudziesięciu adoratorów wybiera psychola, to czyja wina. Ktoś zaraz powie, że psychopata manipuluje. Zgoda. Ale to kobieta wybiera.
Nie ma znaczenia. Wybierać może również kogoś kto wydaje się jej np. dobry, atrakcyjny. Normalna rzecz, że za takim podąża. A jeśli jest oszustem i tylko grał dobrego to trzeba kobiety uczyć jak rozpoznawać takich facetów w porę, by mogły zająć się lepszymi, wartościowszymi mężczyznami.
Jestem pewien, że gdyby Ciebie chciała dobra, atrakcyjna kobieta to też byś na to poleciał. A jeśli potem okazałaby się psychopatką, która by alienowała cię od dziecka i zdradzała to byś się czuł oszukany. I co, chciałbyś by ciebie tępiono za to, że zostałeś oszukany? Że nie masz już kontaktu z dzieckiem? Bo wybrałeś? Bo tak chciałeś? Bo tak lubisz? No nie sądzę. Nikt nie lubi tego słuchać.
Trochę brednie z tym „kobieta wybiera”, a mężczyzna to tylko zawsze bezradny. To założenie jakby każda kobieta pod słońcem chciałaby być upokarzana, a mężczyzna nie ma na nic wpływu. Tak nie jest i wyjaśniam dokładnie to w tekście.
Inna sprawa, że gdyby wszystkie kobiety co do joty chciały bad boyów i to byłyby dla nich cechy najważniejsze to każdy przegryw, czy inny incel mógłby zacząć być chamem dla kobiet, agresorem. I myślisz coś by się poprawiło w powodzeniu takiego typka? Nic.
I to pokazuje, że te teorie można o kant dupy można rozbić w 5 sekund.
Poza tym cechy ciemnej triady są dla kobiecego, gadziego mózgu atrakcyjne.
Nie dla każdej, najbardziej dla zaburzonych. Atrakcyjne jak wspomniałem są cechy częściowe jak pewność siebie, ale nie musi to być osoba niemoralna. Ciemna triada jednak na ogół zakłada niemoralność, niżeli dobre cechy.
Kobieta sama nic dawniej nie mogła bez mężczyzny. Takie zostały. mechanizmy ewolucyjne.
Z psychopatą też nie mogła niczego, bo była gwałcona i źle traktowana. A jeśli nie miała wyjścia, bo by zginęła to nie był to jej wybór. Gdyby mogła wybrałaby inaczej i nie płodziłaby z nim dzieci, bo on tak chce. I potem jego psychopatyczne geny dalej wędrują po świecie. Ale ona tego nie wybrała sobie kiedyś, jeśli musiała przeżyć za wszelką cenę, albo ktoś wybierał za nią (ojciec, rodzina).
Tak jak wiele kobiet zamiast wybrać bad boya-oszusta wybrałyby chętnie mężczyznę spójnego z tym na jakiego się wykreował (czytaj dobrego, atrakcyjnego i pewnego siebie).
Poza tym dlaczego tylko u kobiet jest hybrystofilia?
Nie u kobiet, a bardzo małej liczby kobiet. W ogóle ona nie jest sklasyfikowana jako choroba do diagnozy, dlatego nie ma szacunków jak często to występuje.
Poza tym niektóre kobiety mają syndrom zbawiania. Chcą kogoś ratować, tak jak rycerze chcą ratować różne panienki z opresji. Inne z kolei są naiwne. Jeszcze inne sądzą, że mają nad takim gościem władzę, bo on znęca się nad innymi, a dla nich jest łagodny jak baranek. Myślą wtedy, że są wyjątkowe.
Kto ma pociąg do traktowania jak osoba wyjątkowa, z kontrolą i chęcią zmieniania? Zazwyczaj osoby narcystyczne. Podobnie jeśli kobieta pochwala przemoc to może być sama niemoralna, czyli psychopatką lub socjopatką, ew. osobowością antyspołeczną. Istnieją też bardzo niedojrzałe panny z nadmiarem empatii, które nie mają żadnych granic w „kochaniu za bardzo”. A to jest często wynik niekochania siebie. W ten sposób czują się potrzebne, przydatne. Jeszcze kolejne mają problem z bliskością, przez co szukają partnera niedostępnego emocjonalnie – może to być ktoś w związku (zajęty), ksiądz, albo właśnie ktoś z więzienia, zamknięty. Bo wtedy nigdy nie dochodzi do prawdziwej bliskości (albo przynajmniej w założeniu) i one to mają podświadomie. Nie rozumieją tego, a to też wyniesione z domu, bo w ich domu także nie było bliskości.
Więc wytłumaczenia różnych fantazji i pociągów nie są proste, ale proste hasełka internetowych guru docierają do tysięcy ludzi i tak potem powstają głupoty szczujące na płeć, lub inne grupy społeczne.
Mężczyźni też mają swoje zaburzenia. Są tacy, którzy zawsze wybierają podłe suki i manipulatorki. Bo emocje, bo musi się coś dziać, albo bo oni sobie udowodnią, że je zmienią, albo usadzą na miejsce. Po prostu rzadziej jest to robione w wykonaniu kryminalnym.
Jeśli chcesz udowodnić, że dużo kobiet to hybrystofilki i lubią być źle traktowane, czy lubią jeśli mężczyzna jest przemocowy to potrzebne są na ten temat badania i statystyki. Potrzebne jest to by określić czy mówisz o 1%, 5% a może 60% kobiet.
Statystycznie jednak większość kobiet jest w normalnych związkach, a uganianie się za kryminalistą to bardzo rzadkie przypadki. Procentowo nieznaczące. Do tego na pewno wiele z tych kobiet miało fatalne wzorce rodzinne, ojca, albo ojca nie miały. Inne z kolei są dzieciuchami (i to nierzadko wychodzące z domów dziecka w których była przemoc, albo już z poprawczaka).
Skoro kobiety gardzą zwykłymi chłopcami i traktują ich jak śmieci to czemu mam za nimi płakać
Błędne założenie. Nie wiem co znaczy zwykły chłopak i co znaczy traktowanie jak śmiecia. Dla mnie to dość mocne, złowrogie traktowanie. Ale wielu zwykłych chłopaków jakoś jest w związkach i jakoś nie są traktowani jak śmieci. Nie wiem w sumie co masz na myśli, bici, wyzywani? Jakoś oni mogą być w dobrych związkach, więc problem jest gdzie indziej niż w byciu zwykłym.
No i lepiej powiedz czy przemawia przez Ciebie prywatna zemsta. Nie współczujesz kobietom bo może Ciebie odrzuciły za coś. Jednak z takimi poglądami i negatywnym nastawieniem nie da się pomóc i te relacje lepsze nie będą. Czytaj – będzie więcej odrzuceń przez normalne kobiety.
Niech dalej wybierają bad boyów, oszustów z tindera, ś.p. Kalibabkę i jemu podobnych ruchaczy.
A ja tak nie uważam. Nie powinny dalej tak robić. Powinny prostować swoje zaburzenia i mieć je rozpracowane. Żeby nie dochodziło do tragedii.
No ale ja nie mam podejścia małostkowego, mściwego, staram się dojrzale do tego podchodzić. Dlatego patrzę jak można pomóc, rozwiązywać problemy, a nie życzyć innym jak najgorzej.
Część kobiet oczywiście nie bierze badboya, bo myśli rozumowo
Rozumowo to te które mówią „lubię łobuzów, tacy mnie kręcą” i umieją to przyznać. Jednak w moim otoczeniu kobiety od takich stronią, nie chcą ich, boją się ich, nie lubią ich cech, nie widzą w nich nic ciekawego, a zagrożenie. Bo to są normalne kobiety. Z takimi nie chcą mieć dzieci, nie chcą niczego. A jeśli widzę takiego typka fifarafa obszczymur który obija mordy przechodniom i jest obok niego to jakaś karyna, która sama wstąpiła do bojówek i jest agresywna, albo alkuska. Myślisz, że miały dobrych ojców w rodzinie i pełną, kochającą rodzinę?
co nie zmienia faktu, że na poziomie podświadomym badboy jest dla niej wysoce atrakcyjny
Jw. Dla niektórych. Niestety pewni ludzie w internecie których namiętnie słuchasz (i nie tylko Ty, bo proste hasła łatwo się sprzedają) kochają generalizować i wrzucać do jednego worka i tak też tworzy się potem znieczulica do płci przeciwnej. Tak robią feministki tworząc obraz mężczyzn jako podłych, tak robią oni pokazując kobiety jako niegodne niczego dobrego. Bo wszyscy są tacy, wszystkie są takie i nic tylko zaorać tą płeć, bo jest szkodliwa, głupia i niedobra. No i winna całego zła na świecie, a do tego zawsze winna swoim problemom – niech zdycha!
No, ja tam w tych skrajnościach nie uczestniczę. Choć może szkoda, bo jak uczestniczyłem choć częściowo to miałem więcej wspierających. Tyle, że jest to szkodliwe. Nikomu to nie pomaga, tylko mówi to co inni chcą usłyszeć (najczęściej skrzywdzeni, sfrustrowani, albo ci wywyższający się i szukający pochlebstw na temat własnej płci). Jednak dalej powoduje rozpad społeczeństwa, zwiększa się dystans między płciami i rośnie agresja, egoizm, znieczulica, chęć do stosowania przemocy, manipulacji, zdrady w razie okazji, podejrzliwość (paranoja) i inne fatalne cechy. Ale ja tam sam przeciwko tabunom (szczególnie tym co z polityki tu przychodzą) nic nie wskóram, podaje więc takie rzeczy które pomogą choć jednostkom, którym coś zaświta i zreflektują.
PS nie musisz wcale wybierać kobiet, które lubią tylko bad boyów, nie musisz mieć z nimi nic wspólnego. Są inne do wyboru. I naprawdę rozróżniajmy czy kobieta chce, lubi bad boyów – więc cierpi na własną odpowiedzialność, albo czy jednak jest ofiarą manipulacji, oszustw, a wcale nie pociągają ją takie osoby. Na pierwszy rzut oka nie stwierdzisz tego. No chyba że panna się przyzna, że lubi. Ale na takie to nie ma co tracić czasu w kontekście prywatnym czyli randek. Co innego jak się opisuje te zjawiska.
Kiepskie porównanie. Chęć bycia okradzionym czy zgwałconym nie wynika z mechanizmu ewolucyjnego. Atrakcyjność pewnych cech psychopaty=atrakcyjność psychopaty już tak.
A teraz kilka pytań
Czy jak ktoś wejdzie do klatki z tygrysem i tygrys go zaatakuje, to winien jest tygrys czy ten kto wszedł?
Czy jak ktoś wejdzie do szulerni i zostanie oszukany to wina jego czy szulerni?
I tak samo jest z wchodzeniem w związek z psychopatą. Nic nie usprawiedliwia zachowań psychopaty ale trzeba liczyć się z konsekwencjami wchodzenia w taki związek. Oczywiście psychopaci dobrze się kamuflują jednakże ich cechy jak wspomniano w wyżej wymienionym artykule są atrakcyjne dla kobiecego gadziego mózgu.
Bycie okradzionym czy zgwałconym= przytrafiło Ci się nieszczęśliwe zdarzenie.
Weszła w związek z psychopatą = jej zły wybór.
Niestety ale mężczyzna nie ma takiego bogatego wyboru jak kobieta. Mężczyzna z braku laku wybierze i wariatkę. Kobieta mając masę adoratorów i tak wybierze psychopatę, to o czym mowa? I kolejny jest problem. Bydło się znakuje. Uszkodzonych kobiet nie można, bo to mizoginia. Oczywiście z psychopatami należy robić to samo.
Psychopaci mają wrodzoną pewność siebie. Kobiety mają wysoką inteligencję emocjonalną i dobrze rozpoznają udawaną pewność siebie. Psychopata ma za nic granice kobiety, a gadzi mózg kobiety nagradza ją za to, że pozwala atrakcyjnemu komuś łamać te zasady. Zasady są dla beciaków, a dla alfiaków się je łamie. Tak samo SIMPy (jak mają swoje zasady) :”Mam swoje zasady ale dla księżniczki je złamię”. Poza tym co innego jak chamski jest super przystojny alfiak, a co innego jak robi to nieatrakcyjny facet. Moralność Kalego obowiązuje. I tak jak np. gwałci Christian Grey to jest spoko ale jak zwykły Janusz to nie. Jak robi coś atrakcyjny psychol to super. Jak robi to samo przegryw to niedobra być.
Tak, u małej liczby kobiet ale u mężczyzn takie zjawisko nie występuje. Ma ono podłoże ewolucyjne. „W stadzie owiec lepiej być z wilkiem”, bo to gwarancja przetrwania.
Tak i jak mawia pewien redpillowy influencer. Kobiety mają syndrom „Pięknej i bestii” czyli wezmę potwora i sprawię, że będzie dobry. Czyli znów ewolucja.
Zwykły chłopak to taki średni we wszystkim/prawie wszystkim. Średnie zarobki, średni wzrost, atrakcyjność 5/10. Takich co to pełno na ulicy.
UUU” Chłopczyku? Kto cię tak skrzywdził?” I po co ten shaming? Nie współczuję, bo same tak wybrały. Jak to mówię: Kobiety zasługują na silnych mężczyzn. Chcą silnych mężczyzn, to mają. Ponadto mają okazję poczuć ich siłę na własnej skórze. Poza tym czemu mam współczuć, skoro kobiety do mężczyzn nie mają współczucia (luka empatii)? Nie wszystkie oczywiście ale większość.
I tutaj pełna zgoda. Problem w tym, że duża część kobiet ulega swojemu gadziemu mózgowi. To tak jakby wszyscy mężczyźni myśleli główką zamiast głową. No ale trzeba uczyć kobiety panowania nad swoim gadzim mózgiem i myślenia logicznego. Problem w tym, że zakochanie przebiega na poziomie podświadomym patrz punkt wyżej, a poza tym logika to opresyjne narzędzie patriarchatu według feministek.
Ponadto uczyć kim są psychopaci i jak ich unikać i zapoznać kobiety z działaniem ich gadziego mózgu.
I na koniec napiszę jeszcze jedno. Masa kobiet idzie do psychopatów i to je kręci. I jest różnica czy rzecz X robi psychol wysoce atrakcyjny czy jakiś zwykły typ.
I tak kobiety mówią, że chcą opiekuńczych i partnerskich mężczyzn. Tymczasem swoimi portfelami zagłosowały za Christianem Greyem, który jest psycholem, chce pełnej kontroli i stosuje przemoc wobec kobiet. Jak przemoc wobec kobiet stosuje młody, przystojny, prezes korporacji to jest super. No ale jak Janusz brzuchaty z wąsem, 20 letnim Golfem i mieszkaniem z czasów Gierka leje żonę sznurem od żelazka to niedobra być. No ale co innego jak robi Christian Grey.
Tak samo portfelami zagłosowały za Massimo Torricellim z 365 dni co porwał i gwałcił. To super gość. Psychol, boss sycylijskiej mafii (patrz hybrystofilia). Ale jak to samo robi Ariel Castro- potomek imigrantów, kierowca szkolnego busa to wtedy niedobra być. Płacz i krzyk. I tyle w temacie, że kobiety nie lubią psycholi.
Oho, kolejny co powtarza słowo w słowo, zdanie w zdanie to, co mówi „pewien redpillowy influencer”. Ale zapewne sam siebie uważasz za super racjonalną i myśląca samodzielnie osobę… Czyli myślącą dokładnie tak samo, jak setki innych na wykopie.
Nie chcę mi się do wszystkiego odnosić, ale dodam, że rzutowanie fikcji literackiej na realne życie to kiepski pomysł. Fanami Terminatora są mężczyźni, którzy nigdy nikogo nie zabili i prawdopodobnie nie zabiją, wiesz dlaczego? Bo po dzieła popkultury sięga się nie po wierne odbicie swojej rzeczywistości, a m.in. po doświadczenie bodźców które pozwolą się od tej rzeczywistości odciąć. Ludzie grający w brutalne gry potrafią być na co dzień łagodni jak baranki. Grey to postać fikcyjna, Castro nie, może dlatego to ludzi bardziej oburza… Z resztą, idąc twoją logiką należało by stwierdzić, że twój „gadzi mózg” jest bardzo kobiecy, skoro tak Cię interesuje co się dzieje w Greyu czy 365 dni.
To czemu kobiety chodzą stadami na film o Greyu, który jest psychopatą i nie jest partnerski, miły i uprzejmy, a filmy o miłym i uprzejmym chłopcu się tak nie sprzedają? Czemu tak jest, pisał niejaki działacz LGBT Michał Witkowski w tygodniku Polityka.
No przecież napisałam w poprzednim komentarzu, dlaczego. Z tego samego powodu, dlaczego większość mężczyzn prędzej obejrzy Terminatora niż film o pracy szeregowego korpoludka, pomimo tego że ten drugi scenariusz ma więcej wspólnego z ich codziennością, a do tego wcale nie planują zacząć uczestniczyć w masowych strzelaninach. Ludzie po prostu lubią relaks przy rozrywce innej niż ich rzeczywistość, do tego takiej przy której można wyłączyć mózg choć trochę.
Ludzie po prostu lubią relaks przy rozrywce innej niż ich rzeczywistość, do tego takiej przy której można wyłączyć mózg choć trochę
I przy tym co wydaje się atrakcyjne. Dlaczego wolą niepartnerskiego Greya od partnerskiego chłopczyka? Bo Grey jest atrakcyjny. Jak pisał właśnie pan Witkowski. Tak samo porno jest atrakcyjne dla mężczyzn. Dlaczego? bo pokazują ponadprzeciętnie piękną kobietę, która jedynie czego chce to, aby ją wyruchać i prosi się o to jak pies o kiełbasę na grillu. Ponadto na wszystko się zgadza i nie zachodzi w ciąże. Taki obraz dla mężczyzn jest super i oddziałuje na męski gadzi mózg. Odpowiednikiem pornola dla kobiet są romanse, harlequiny i psychopata Grey.
Taaa… Szkoda tylko że w prawdziwym życiu faceci coś mniej chętnie chcą się z prostytutkami wiązać. A też wyglądają ponadprzeciętnie, też zrobią co chcesz jak trochę gorsza rzucisz, może nawet wysterylizowane są jak się tym zawodowo zajmują. I jakoś wciąż do normalizacji prostytucji droga daleka. Za to kobieta jeśli obejrzy film z fikcyjnym psychopatą, to znaczy że ubóstwia tych realnych i chce takiego partnera, tak? Coś dziwacznie ten „gadzi mózg” działa… Może dlatego, że nie istnieje.
PS. Kobiety też oglądają porno.
PS2. W komediach romantycznych bohaterowie są często całkiem blisko partnerskich chłopczyków, a one też są targetowane pod kobiety. Greya nie czytałam, jakoś w przeciwieństwie do Twojego, mój gadzi mózg mnie do takich tworów nie ciągnie. Ale przeczytałam streszczenie tej książki na wiki i w sumie ten Grey nie był przez 100% czasu taki dominujący, a Ana taka uległa.
Twoje odpowiedzi są pełne nienawiści do kobiet i LGBT. Wyborca konfederacji zgaduję.
UUU” Chłopczyku? Kto cię tak skrzywdził?” I po co ten shaming? Nie współczuję, bo same tak wybrały. Jak to mówię: Kobiety zasługują na silnych mężczyzn. Chcą silnych mężczyzn, to mają. Ponadto mają okazję poczuć ich siłę na własnej skórze. Poza tym czemu mam współczuć, skoro kobiety do mężczyzn nie mają współczucia (luka empatii)? Nie wszystkie oczywiście ale większość.
Trochę za bardzo wszedł Ci ten „shaming” jako usprawiedliwienie dla własnych niezbyt zdrowych poglądów, ale to nic nowego akurat w takich grupkach. W tych grupkach to nawet słowa mizoginia się nie toleruje, żeby siebie wybielić z mizoginii. Bo przecież CZASEM ktoś nadużywa tej łatki to znaczy, że ZAWSZE to tylko łatka. No nie. W ogóle tam do kogoś innego napisałeś „Pisanie prawdy to nie nienawiść” to ja również mógłbym powiedzieć, że „pisanie prawdy to nie shaming”. Niestety ale takie taktyki erystyczne są dość łatwe do zripostowania.
Ale jeśli naprawdę masz choć trochę otwarty umysł to zatrzymaj się i pomyśl.
Ja tylko zadałem PYTANIE o to czy te poglądy które masz o kobietach wynikają z prywatnej zemsty. Bo ludzie wbrew temu co próbujesz swoją reakcją zasugerować poglądy mogą (nie muszą!) wynosić z doświadczeń. Ale może to być tylko cwaniactwo i podły charakter. Albo głupota i ignorancja. Albo brak wiedzy. Jest wiele przyczyn czemu ktoś ma NEGATYWNY stosunek do jakiejś grupy społecznej.
I wiesz. Inaczej brzmi „kto cię skrzywdził chłopczyku”, a inaczej „kto cię skrzywdził kolego? przyjacielu? co z tobą się dzieje? czemu taki jesteś?”. Jedno to naplucie w twarz, by obniżyć wartość, drugie to troska. Bardzo łatwo się zatracić w syndromie oblężonej twierdzy, że wszyscy plują jak nawet zadają pytanie i się troszczą. Albo chcą po prostu przemyśleć sprawę i zbadać źródło co z czego się bierze.
Ja tylko pytam. Ale jeśli nie udzielasz odpowiedzi to ponowię – jesteś aktualnie w szczęśliwym związku? Kobiety NIGDY Ci nic nie zrobiły? Ani matka, ani żadne inne?
I nie odpowiadaj mi. Odpowiedz sobie. To zdobędziesz świadomość, ale siebie, a nie tych paskudnych kobiet.
I nie wiem po co mówisz o tych silnych mężczyznach. Psychopaci mogą być silni, ale zwykle nie są. To, że ktoś krzywdzi nie znaczy, że jest silny. Przeciwnie. Tak reaguje na swoje słabości i niekompetencje. Przemoc w ogóle jest najniższą z kompetencji „dogadywania” się. W jaskiniach tak się robi, tak się robi na wojnach, a nie tam gdzie cywilizacja stawia na umysł, merytorykę i współpracę.
Z empatią znowu nie wiem czemu sugestia jakby luka empatii była tworzona przez kobiety, tudzież większość. Ciekawe jakie masz na to badania?
To sprawka patriarchatu, który zawsze tolerował tylko silnych mężczyzn. Była inicjacja, by słabi odpadali. Słabych w Rzymie zrzucano ze skał. Słabych nazywa się kobietami pogardliwie, bo to co kobiece jest złe dla patriarchalnego mizogina, bo nie jest „alfa”. To jest wymysł męskich kręgów, tych właśnie psychopatycznych. Zakochanych w sobie, w sadyzmie, w zadawaniu cierpienia. Bo dla nich cierpienie uczy. I stąd w inicjacjach często trzeba było torturować chłopców „by stali się mężczyznami”. No, albo by się powiesili. Bywa. Na tej samej zasadzie działało wojsko dawniej. No nadal działa gdzieniegdzie. Podpowiem – im bardziej na wschód tym bardziej sadystyczny dla mężczyzn model (czyli właśnie z luką empatii).
Prawackie strony przekłamują gdzie jest źródło problemu luki empatii i próbują powiedzieć, że problem jest z większością kobiet. I tyle wniosków. Patriarchat dobry, mężczyźni dobrzy (no chyba że ci słabi to może nie, ale cicho), a kobiety to tylko te które będą uległe prawicowemu myśleniu i przeproszą że żyją.
Jak to jest zdrowe to ja jestem papieżem. Czas przyznać się do pewnych rzeczy przed sobą, a nie grać prawie świętą płeć. Pokora jednak to nie jest cecha z którą człowiek się rodzi, bo naturalnie to jest nastoletni bunt. Niektórzy go mają nawet w wieku 50 lat.
No i jeszcze doprecyzowując. Lukę empatii wykorzystały feministki do zdobywania władzy dla siebie, a potem dla kobiet. Ale pierwotnie luka empatii wywodzi się z męskiej rywalizacji, patriarchalnej, bez skrupułów, bez empatii do słabych. Przecież niegdyś każdy pacyfista to było gówno wcielone. Miałeś być wojak i stawić czoła każdej przeciwności. Miałeś żreć gruz i osy zębami. Sądzisz, że to kobiety tylko tak wymagały? Owszem, wiele jest takich toksyków – szczególnie narcyzki z manią wyższości, roszczeniowe. One tak mają. Mają tak panny z domów gdzie ojciec był takim toksykiem, albo w ogóle go nie było. Tak. Ale to nie jest większość kobiet. I nie w dzisiejszych czasach gdy widzisz je coraz częściej idącymi za rękę z facetem w rurkach. Co się nie podoba samotnym „samcom alfa”, a jednak tym kobietom podoba.
A jak nie wierzysz mi,to pochodź na randki, albo nie na randki tylko na przyjacielskie spotkania z kobietami. Popytaj jakie mają poglądy, pogadaj, spędź miły czas. Zobacz sobie czy wspierają swoich synów, czy jednak tłamszą. Zobacz czy jak idą ulicą z mężczyzną to czy go gnoją. Niestety obraz takiej modliszki to jest obraz wynoszony tylko z internetu. Tak jak tony kobiet dziś wynoszą obraz mężczyzny-predatora z feministycznej, radykalnej propagandy.
I mnie nie przekonuj, że jest inaczej. Zaprawdę powiadam Ci. Bo ja w trochę innym świecie żyję i jednak z innymi kobietami, niż te które tu krytykuję. Ja to robię by je odróżnić. Jeśli jest to za trudne, bywa. Każdy sam musi dotrzeć do tego czego szuka w życiu. Jak szuka wojenki, będzie ją miał. Mnie nie przekonasz do swoich poglądów, bo to ja o nich pisałem 10 lat temu i je drastycznie zweryfikowałem. Inni z kolei jeszcze bardziej wzmocnili swój przekaz nadal próbując pokazywać mniejszość toksyków jako większość. No bo co zostało? Przecież nie przyznać się przed sobą, że trzeba się rozwijać, a nie tylko ktoś inny. A jeszcze można sobie wychować hordy skrzywdzonych którzy będą lajkować treści.
I tak jak żal mi było na początku trwania strony ile kobiet jest mamionych przez pajaców którzy słodzą im niezależnie czy są złe, zołzami, czy dobre i którzy tylko szczuli na mężczyzn, tak pluję tak samo na typków którzy wychwalają głównie mężczyzn szczując na kobiety. Jeden pies, ale doprowadza tylko do tego, że nie da się dogadać. Po prostu nie da. Nie da się współistnieć, gdy płcie ze sobą walczą i trzeba mury pokonywać danej jednostki, przekonywać, że nie jest się takim złym czy złą jakimi zostały płcie wykreowane w przestrzeni publicznej.
Mnie nie przekonuj, Ty sobie pisz przykłady Arieli Castro (który WIĘZIŁ kobiety) czy innych troglodytów. Przekonujesz samego siebie. I gości na wykopie. Tam jest cała zgraja „wykluczonych seksualnie” (acz nigdy nieskrzywdzonych wg siebie i nienawidzących terapii) i dziwnym trafem zawsze kochają takie poglądy o kobietach. Jak najgorsze. Dziwnym, bardzo dziwnym trafem akurat do takich to najbardziej trafia, a nie do ludzi którzy mają super relacje z rodzicami i z płcią przeciwną.
No tak, dziwnym trafem również biedne kobietki NIGDY nieskrzywdzone idą w feminizm i robią sobie kolorowe włosy, tyją i nie mogą żyć, bo borderline. No bo wiadomo, że trzeba jakoś znaleźć ujście do swoich problemów. Ale na pewno nie te uświadomione. A jak uważasz, że bredzę to inni autorzy na pewno powiedzą Ci to co chcesz usłyszeć. A potem zdziwienie, że niby starsi ludzie głosują na pis, że mohery, że nie myślą samodzielnie, że tylu ludzi łyka propagandę. Wszystko wynika z tego samego. Ludzie uwielbiają słuchać pewnych rzeczy, które potwierdzają ich wcześniejsze założenia. Ale byś to wiedział gdybyś czytał moje tematy od dechy do dechy bo ja te mechanizmy wyjaśniałem. Wszystko psychologia społeczna. Nie wszystko opiera się na ewolucyjnej.
Chodziło mi o siłę fizyczną.
Tak, nie wszystkie kobiety są powalone. Ale ja krytykuje tutaj te które gardzą zwykłymi mężczyznami (hipergamiczne) i wybierają psycholi. Prawdziwa cnota krytyki się nie boi.
I takimi tekstami nie przekonasz mnie, abym miał współczucie dla pustej laski, która na tinderze miała 1000 like’ów a wybrała oszusta z tindera. Założę się, że taka dla mnie nie miałaby do mnie za grosz współczucia więc czemu mam mieć do takich?
Czy wszystko musi być motywowane nienawiścią do kobiet?
Nie wszystko, ale krzywdzące opinie owszem. Czasem jak mówiłem to też głupota, brak wiedzy, czasem cwaniactwo. Przecież ile mamy ludzi w internecie którzy robią zasięgi na hejcie i kontrowersji, a nie prawdzie? Ilu polityków tak robi, by np. wielbić swój kraj, tuszować złe przypadki np. korupcji u siebie, a inne kraje niesłusznie jechać? Są różne powody, ale emocje są jedną z nich.
Ja się jednak domyślam, że nie jesteś w szczęśliwym związku aktualnie. Jeśli mój domysł jest zły wybacz, najwyraźniej jestem głupi. I przyjmę to.
Czy Ty też robisz coś z nienawiści do kobiet?
Do toksycznych, owszem. Mam dość złą energię ogólnie do toksycznych ludzi. To nic złego, bo pozwala postawić się w tej drugiej drużynie, antytoksycznej. Tylko po prostu trzeba dobrze, szczegółowo opisywać te toksyczne cechy by wiedzieć z czym walczyć.
Czy napisanie faktu (o którym pisałeś), że cechy ciemnej triady pociągają kobiety, to nienawiść?
Jeśli twierdząc, że większość kobiet lub wszystkie chcą zepsucia i przemocy, bo same są zepsute to brzmi inaczej. Tak samo w połączeniu z tekstem „bo one gardzą normalnymi przeciętniakami” w domyśle „dobrymi”. Czyli ergo chcą zła, bo same są złe, podłe i pewnie głupie. Czyli co złego to te kobiety. Te zdania brzmią całkiem inaczej.
Chodziło mi o siłę fizyczną.
No i co w tym takiego? Kto się z tym kłóci? Dobrze jest być sprawnym.
Ale kobiety też nie mają empatii dla mężczyzn. W końcu prawo Briffaulta, czy także uznanie 80 % populacji mężczyzn za nieatrakcyjną (hipergamia), powoduje brak empatii do mężczyzn
To oznacza tylko tyle, że chodzi o wnoszenie wartości. Jak wniesiesz, a kobiecie spadnie SMV to nie znaczy, że nagle tobą pogardzi. Właśnie spadające smv kobiet (a spada zawsze) jest często materiałem klejącym do wznoszącego się wartością mężczyzny.
80% nieatrakcyjnych (z tindera) i łączenie z tym braku empatii to wypaczenie czego się da. Co ma empatia do atrakcyjności tinderowej?
Jak często kobiety biją na alarm np. 11% dziennikarek zginęło. A to, że mężczyźni giną to oj tam oj tam.
Jeśli już to feministki tak robią i to pewnie nie wszystkie. Zresztą mężczyźni również np. ratują prędzej kobiety i dzieci, a nie drugiego, słabego mężczyznę. Tak wygląda ten świat, ale latami budowany przez mężczyzn i mężczyzn którzy jakoś nie mogli zadbać o empatię dla siebie też od innych mężczyzn. I do dziś nie umiemy się jednoczyć, bo np. byłyby protesty przeciwko przymusowej służbie wojskowej, albo ustawie antyprzemocowej. No wiele tego. Machnięcie ręką i wyzywanie od pyzd. To jest ważne dla wielu mężczyzn.
Biedne kobiety z Ukrainy musiały uciekać przed wojną. A to, że mężczyźni muszą ginąć?
No muszą, bo mężczyźni wywołują wojny i mężczyźni decydują, że jesteś mięsem, a nie kobieta, która ma pozwolenie na ucieczkę. To są patriarchalne zasady. Męskie.
? A ile razy dziewczyny wyzywają chłopaków tekstami: incel, nie jesteś prawdziwym mężczyzną, kto cię tak skrzywdził, przegryw bo nie ma dziewczyny (jakby on był temu winien). To dopiero szczyt empatii dla mężczyzn.
Tyle samo ile toksyczni faceci. Obie toksyczne osoby/strony wyzywają. Po co takie gadki, jeśli istnieją inne osoby które tak nie robią obu płci?
Tak, nie wszystkie kobiety są powalone. Ale ja krytykuje tutaj te które gardzą zwykłymi mężczyznami (hipergamiczne) i wybierają psycholi.
Jakoś ja też gardzę tymi które wybierają psycholi i jednocześnie ICH LUBIĄ, a nie że zostały OSZUKANE. To jest różnica. Oszukanym, zwiedzionym, więzionym współczuję. Z kolei nie współczuję tym które popierają łobuzów. Ale to nie jest żadna „większość kobiet”. Nie ma takich danych. Najwięcej karyn z poprawczaka wozi się z sebkami, lub alkoholiczki z domów DDA/DDD.
I takimi tekstami nie przekonasz mnie, abym miał współczucie dla pustej laski, która na tinderze miała 1000 like’ów a wybrała oszusta z tindera.
Ja tam sytuacji nie znam więc się nie wypowiem. Tzn znałem, ale nie wszystkie kobiety które były oszukane i w jaki sposób. Jednak jeśli był oszustem to on oszukał. A ona mogła, lecz nie musiała lepiej go prześwietlić. Może była głupia, może chciała hajsu, nie wiem. Ale oszust zawsze powinien dostać większy ciężar niż oszukany.
Ale to tak samo jakbyś nie współczuł mężczyźnie który został oszukany przez wytapetowaną lalę, został okradziony, czy teraz złapała go na dziecko i alienuje rodzicielsko. Zawsze mógł wybrać brzydką, tą dobrą przegrywkę która się nie odzywa i nie ma charakteru.
Ale powiesz pewnie, że nie miał wyboru biedak. Nie mógł być sam. Nie mógł nie myśleć penisem. Ale zawsze takie teksty prowadzą do obwiniania ofiar i zaniku empatii. Niezależnie której płci.
Ale wybacz, reakcją na brak empatii patologii nie jest brak empatii dla całości (tych normalnych). Brakuje nam dobra na świecie, więc nie jestem za tym by dokładać zła. Ale że zło tępić to już inna sprawa. Tylko nie jest to „większość kobiet” albo „większość homo” jak jeszcze homofoby mówią w swojej propagandzie podając wybiórcze przypadki np pedofilów i innych obrazków w których jakiś homo zachował się fatalnie. No ale jak ktoś to łyka to łykać będzie.
Założę się, że taka dla mnie nie miałaby do mnie za grosz współczucia więc czemu mam mieć do takich?
Jak pięknie zrównałeś „taka” z „takich”. Nie, jest tylko taka. Poza tym to tylko Twoje założenie że by nie współczuła. Masz szklaną kulę? Ja nie wiem. I dlatego nie oceniam póki nie poznam (ale to tak samo kobietę czy mężczyznę). Jeśli faktycznie np. przyznałbym się do jakiejś słabości przy takiej i by mnie zjechała to miałbym już inną opinię. Ale to byłaby opinia tylko o niej, a nie o kobietach, większości, czy mniejszości. Tylko o niej. Często głupiej idiotce, która właśnie leci za blichtrem bo chciała hajsu, a nie żadnej „miłości”. No ale jak mówiłem na mojej stronie trochę uczę rozpoznawania cech narcystycznych. Wszystko tu jest. Tylko to trudniejsze by przyswoić niż 20 sekundowe filmiki z tik toka. Tyle, że to procentuje. Uwierz mi. Ja sam zdecydowanie lepsze mam relacje dziś niż 10 lat temu i nie bez powodu się tym dzielę. Akurat słuchanie, że większość kobiet jest do niczego i lecą na „zło” nie sądzę, że doprowadza do lepszych relacji, ale już próba odróżnienia jednych od drugich jest ciekawsza. Bez jakichś założeń z góry, że kobieta X którą dziś poznajesz na pewno (albo prawie) ma cechy negatywne. Ot trochę wolności, trochę swobody w zapoznaniu, a potem ewentualna ocena jak się ewentualnie stanie coś złego… a może dobrego.
W ogóle mierzi mnie trochę, że to tak płciowo trzeba robić. Kobietom to samo trzeba mówić jak czynią głupie założenia o nas. Przecież pewnie buntujesz się jak słyszysz „przemoc ma płeć męską”. Nic tylko budowanie horroru jak się myśli o jakiejś płci. Nie wiem kto to wymyślił, ale działa w jego upiornym planie.
Nie, nie jestem. Ale to nie znaczy, że nienawidzę kobiet.
Nie, nie wszystkie kobiety są zepsute ale większość jest taka. Udowadniają to różne czarne marsze czy też masa profili kobiet na tinderze. Tego syfu nie brakuje.
Kobiety odnoszą się z pogardą do nieatrakcyjnych mężczyzn. Tak działa gadzi mózg. Gadzi mózg kobiety tak reaguje na kiepskiego mężczyznę, aby czuła do niego pogardę. Będzie czuła do niego pogardę=nie będzie seksu= nie będzie dzieci. Dzięki temu uniknie słabego genetycznie potomka i utraty zasób na jego wychowanie. Kobieta nie rozsieje swoich genów. Może je tylko przyjąć i m.in. stąd taka wybredność.
Fałszywy symetryzm. Miałbyś rację gdyby: a) mężczyźni cieszyli się podobną liczbą adoratorek co kobiety 2)byliby tak samo wybredni i hipergamiczni. Niestety mężczyźni często nie maja tak wielkiego wyboru. Poza tym brzydkie kobiety też są powalone i często mają wysokie mniemanie o sobie. Wybranie brzydkiej =/= wybranie normalnej.
Tak ale wiele mamy kobiet hipergamicznych i narcystycznych i trzeba mieć to na uwadze.
ale już próba odróżnienia jednych od drugich jest ciekawsza.
Tak, trzeba odróżnić jednych od drugich.
tu potrzebne są statystyki. Co do przemocy domowej to mit, bo wychodzi mniej więcej po równo i to jakaś feministyczna organizacja zrobiła takie badania. Przemoc ma płeć męską poza sferą domową, bo w końcu to mężczyźni częściej siedzą w więzieniach za pobicie czy też robią ustawki.
Nie, nie wszystkie kobiety są zepsute ale większość jest taka. Udowadniają to różne czarne marsze czy też masa profili kobiet na tinderze. Tego syfu nie brakuje.
vs
Ale to nie znaczy, że nienawidzę kobiet.
Tu nic nie trzeba mówić. Jeśli dla Ciebie wyznacznikiem większości kobiet są pojedyncze profile na tinderze (bo na pewno nie większość, nie do zbadania) i czarne marsze (jako grupa, bo nie znasz każdej kobiety z osobna, jaka jest, czemu tam poszła, jaka jest w życiu) to tylko mam nadzieję, że tak samo patrzysz na siebie i mężczyzn.
Ot, bo przecież jeden ogląda patostreamy, drugi ma głupi profil na tinderze gdzie myśli tylko penisem, a kolejny siedzi na sadisticu. Czwarty z kolei siedzi właśnie w więzieniu, a piąty chleje.
Większość mężczyzn jest zepsuta zgodnie z Twoją – tą logiką.
Jeśli tak myślisz to się zgodzę. Jeśli wybiórczo tylko o kobietach to patrz punkt pierwszy o nienawiści.
Nie, nie jestem.
No nie jesteś w związku, nie znasz kobiet, znasz z obrazków z internetu. To wielkie mi poznanie. To tak jakbym oglądał tylko ustawki kiboli i myślał że znam większość, czy tam wszystkich mężczyzn. I dlatego internet to niby fajne medium, ale potrafi prać mózg, szczególnie ludziom, którzy nie wyściubiają nosa do życia realnego. Łatwo różne teorie wciskać na tej podstawie. Ale o bańkach informacyjnych już pisałem gdzie indziej.
Kobiety odnoszą się z pogardą do nieatrakcyjnych mężczyzn.
A mężczyźni do nieatrakcyjnych kobiet. I znowu ci mężczyźni z gadzimi mózgami niemogący nad sobą panować i obrażaniem kobiet dla „zdrowego potomstwa”.
No ale ja tam odróżniam prymitywów od nieprymitywów. To samo z kobietami na poziomie i bez poziomu. Wbrew temu co mówisz nie ma żadnych badań o „większości” tylko jednej płci bez poziomu.
Fałszywy symetryzm. Miałbyś rację gdyby: a) mężczyźni cieszyli się podobną liczbą adoratorek co kobiety 2)byliby tak samo wybredni i hipergamiczni. Niestety mężczyźni często nie maja tak wielkiego wyboru.
Gdyby mieli powodzenie byłoby to samo. I zresztą jest to samo co widać po mężczyznach z topki jak się zachowują, jacy są aroganccy, jak wykorzystują powodzenie do różnych rzeczy i niestarania się o bycia na poziomie, bo geny dały im wiele więcej niż muszą wnieść poza tym z czym się urodzili.
Więc żaden fałszywy symetryzm, a zauważenie, że toksyczność nie ma płci i to jest racja. Tak samo racją jest że nadmiar powodzenia źle wpływa na obie płcie, bo człowiek staje się próżny, zapatrzony w siebie, niechętny do rozwoju. Jak każdy rozpieszczony w jakimś aspekcie. A że kobiety mają więcej powodzenia za młodu (średnio) to nie jest ich wina. Ktoś się jednak do tego przyczynia.
Poza tym brzydkie kobiety też są powalone i często mają wysokie mniemanie o sobie.
Tak jak brzydcy, głupi mężczyźni mogą mieć mniemanie nie z tej ziemi i myśleć, że należy im się modelka za samo istnienie. Albo jak mówią, że oni są tej lepszej płci „bo tak”, albo bo jacyś tam mężczyźni są wynalazcami przypisując sobie ich zasługi. Ilu jest takich co myślą, że mężczyźni muszą rządzić tylko z racji posiadania penisa? Ilu myśli, że kobiety mają być uległe im, bo „taka natura”? Z mniemania się w dupach poprzewracało.
Tak ale wiele mamy kobiet hipergamicznych i narcystycznych i trzeba mieć to na uwadze.
Tak jak mamy wielu narcyzów, psycholi, manipulatorów, zakompleksionych frustratów i mizoginów. Uważać trzeba na wszystko i wszystkich w takim wypadku. Taki to właśnie symetryzm – zamiast nagonki niesłusznie na jedną płeć, jest nagonka na to co toksyczne u obu płci. I dlatego nie ma w tym stronniczości wobec którejś grupy społecznej.
tu potrzebne są statystyki. Co do przemocy domowej to mit, bo wychodzi mniej więcej po równo i to jakaś feministyczna organizacja zrobiła takie badania. Przemoc ma płeć męską poza sferą domową, bo w końcu to mężczyźni częściej siedzą w więzieniach za pobicie czy też robią ustawki.
Bardzo mnie to cieszy. Jeszcze zacznij zbierać inne statystyki, a nie tylko te pasujące pod narrację w jednym temacie i będziemy w domu. W domu obiektywizmu, a nie uprzedzeń zbudowanych na marnych przesłankach i szczątkowej wiedzy.
Naprawdę ciekawe argumenty. Piszesz źle o kobietach ( a raczej o zepsutych i pustych, których większość)= nienawidzisz kobiet. Nie jesteś w związku= nie wiesz jakie są kobiety. Nie trzeba być w związku, aby przeczytać o gadziej naturze kobiet.
Kobiety odnoszą się z pogardą do nieatrakcyjnych mężczyzn.
Nie powiedziałbym. Szczególnie w gynocentrycznym społeczeństwie.
Fałszywy symetryzm. Miałbyś rację gdyby: a) mężczyźni cieszyli się podobną liczbą adoratorek co kobiety 2)byliby tak samo wybredni i hipergamiczni. Niestety mężczyźni często nie maja tak wielkiego wyboru.
Tak, masz rację tylko jak dobrze napisałeś. Tak zachowują się mężczyźni z topki (złote bakłażany), a jeśli chodzi o kobiety to większość kobiet (tj. 80%)
Tak, tylko mężczyźni nie są bombardowani hasłami: jesteś piękna, należy ci się, ponieważ jesteś tego warta, kobiety zasługują na więcej. Czy też :otyłe kobiety też są piękne i zasługują na przystojnych mężczyzn (przykład Pierce Brosnan). Brzydcy mężczyźni są traktowani jak odpad i nie są bombardowani takimi hasłami. Dlatego takich brzydkich mężczyzn o wysokim mniemaniu będzie znacznie mniej.
Piszesz źle o kobietach ( a raczej o zepsutych i pustych, których większość)= nienawidzisz kobiet.
Oczywiście, ponieważ założenie,że większość kobiet jest zepsuta, pusta, blabla, zła, niedobra, niefajna to krzywdząca, niesprawiedliwa opinia. Szczególnie jeśli na tym tle wybielasz mężczyzn.
Badań nie masz na takie tematy, by próbować z jednej płci zrobić prawie potwora. Podajesz bardzo szczątkowe dane, które nijak nie mówią o tezie którą starasz się udowodnić.
Przychodzisz do mnie na stronę mnie pouczać bym stał się mizoginem. Nie tędy droga. Tracisz czas. I ja też. Bo wiem, że wgrałeś sobie pewną „wiedzę” tak dobitnie, że jedynie spotkanie lepszych kobiet mogłoby zmienić tą perspektywę. Choć też nie wiem czy to tak silnie u niektórych nie ugrzęzło, że nawet jakbyś spotkał 10 super kobiet z oddanym sercem na dłoni, mądrych i ciekawych to czy i tak byś nie powiedział, że to wyjątki od reguły, a ta zła większość wszędzie się panoszy.
Nie jesteś w związku= nie wiesz jakie są kobiety. Nie trzeba być w związku, aby przeczytać o gadziej naturze kobiet.
Oczywiście, jeśli nie masz kontaktu z kobietami to nie masz pojęcia o nich. Czytając pierdoły można nabyć uprzedzeń. Lepiej weryfikować pewne rzeczy namacalnie, w praktyce, a nie randomowo dobieranymi liczbami, by tworzyć fałszywą tezę.
Nie powiedziałbym. Szczególnie w gynocentrycznym społeczeństwie.
Zwykłe szukanie wymówek dla toksycznych mężczyzn. Tak jest u mizoginów. Mężczyzn wybielać, kobiety obrażać. To samo u mizoandryczek. Kobiety wybielać, mężczyzn obrażać.
Tak to działa i internet tym przesiąka. Póki ktoś preferuje jakąś płeć, a drugą demonizuje to jest stronniczy, a stronniczość to nawet nie udawanie, że jest się nieobiektywnym i niemówiącym prawdy.
Jak już chcesz tak szukać usprawiedliwień to szukaj dla obu płci. No ale nie, bo przecież już udowodniłeś, że nie będziesz miał empatii do panny jakiejś tam X bo ona NA PEWNO do Ciebie by nie miała. Tona niesłusznych założeń z góry i to są właśnie uprzedzenia.
Tak, masz rację tylko jak dobrze napisałeś. Tak zachowują się mężczyźni z topki (złote bakłażany)
Nie, tak się zachowuje wielu mężczyzn i nie da się powiedzieć ilu. Dla Ciebie tinder to rzeczywistość, a tak nie jest. W tej topce 20% mężczyzn też są niearoganccy mężczyźni, a mogą być przystojni, ale zakompleksieni do szpiku. Więc jedna liczba nie udowadnia niczego.
), a jeśli chodzi o kobiety to większość kobiet (tj. 80%)
Nie ma dowodów na to, że 80% kobiet jest zła, pusta i tak dalej. Wziąłeś sobie jedną liczbę z tindera oznaczającą częstość dawania lajków profilom kobiet i dopisujesz do tego rzeczy typu jaki kobieta ma charakter, czy jest pusta, albo zła. Jest to nieprawdopodobne jak łatwo niektórzy osądzają.
No ale tak to jest w stronniczości. Wobec kobiet wystarczy jedna liczba która nawet nie koreluje z tym co się sądzi o tej płci (a korelacja nie oznacza przyczynowości, więc błąd myślowy), a wobec mężczyzn można mieć tonę danych, a i tak się wypiera te dane. Bo zły świat, bo złe kobiety, bo ginocentryzm i inne wymówki i usprawiedliwienia czemu mężczyźni mają prawo być nieciekawi, a kobiety nie mają prawa.
Zupełnie jakbym słuchał starych ludzi że „młodym to za dobrze, nie mają prawa mieć depresji, bo nie znają życia”. A kto to mówi? Starzy frustraci z pogardą wymalowaną na czole.
Tak, tylko mężczyźni nie są bombardowani hasłami: jesteś piękna, należy ci się, ponieważ jesteś tego warta, kobiety zasługują na więcej.
I bardzo dobrze, że mężczyźni nie są bombardowani hasłami, że są super jak nie są super. Gorzej, że ktokolwiek mówi REALNIE niedobrym kobietom że są super. Realnie, czyli nie „większość” jak przepychasz na siłę tą tezę.
Na to kto jaki jest, jaki ma charakter, moralność i tak dalej wpływa dużo więcej czynników, niż zasłyszana reklama, czy tinder na którym nie ma przecież wszystkich kobiet na świecie. No i nie każda siedzi tam latami, nie każda też ma te same doświadczenia, nie spotyka tych samych mężczyzn, nie słyszy tego samego i wiele innych. To powoduje, że mechanizmy o których mówisz nie muszą wpływać na każdą kobietę tak samo. A na wiele – wcale.
I to one będą tymi, które będą niesłusznie pokrzywdzone wrzuceniem do wora pt „zepsuta w tej większości kobiet”.
Dlatego takich brzydkich mężczyzn o wysokim mniemaniu będzie znacznie mniej.
Badania tego nie potwierdzają. Poszperaj sobie po internecie kto jaką ma samoocenę z płci to zobaczysz, że poza neurotycznymi mężczyznami reszta ma większą odporność emocjonalną na to co słyszą o sobie. Ergo, częściej janusz z wąsem grubasek ma dobre samopoczucie, niż kobieta o tych samych „parametrach” (może stąd też te akcje afirmacyjne dla kobiet, by wmawiać im jakie są piękne nawet jak otyłe, a my się jakoś tak nie przekonywujemy).
I janusz mimo błędów, wad, krzywd robionym innym nie pójdzie na terapię, a kobieta pójdzie, bo łatwiej przyznać się jej do wad i słabości. A tu znowu bym musiał zahaczyć o patriarchalne normy męskości wyznaczane przez mężczyzn, by przesunąć wajchę.
Nie, i nie jest moim zamiarem, abyś stał się mizoginem. To raczej Ty imputujesz mi mizoginię
Czytając m.in. twoją szacowną stronę wiem, że kobiety lubią cechy ciemnej triady, są hipergamiczne i roszczeniowe (oczywiście # NIE WSZYSTKIE)
Nie, i nie jest moim zamiarem, abyś stał się mizoginem. To raczej Ty imputujesz mi mizoginię
Tak, imputuję, bo masz inne podejście niż ja, bardziej negatywne. Więc czym to jest? Albo ja jestem zaślepiony zbyt pozytywnie, albo Ty jednak masz zbyt negatywne opinie. Niestety Twoją rolą jest by udowodnić to, że Twoje negatywne opinie są prawdą. Nie ma takich danych, badań, więc wychodzi na to, że należy zostać bardziej przy mojej interpretacji danych.
Czytając m.in. twoją szacowną stronę wiem, że kobiety lubią cechy ciemnej triady, są hipergamiczne i roszczeniowe (oczywiście # NIE WSZYSTKIE)
Nie wszystkie, ale uznajesz, że „większość” i jest to odbierane negatywnie gdzie niekoniecznie w ten sposób piszę, więc to nie wiedza z mojej strony. Wiedzę czerpiesz z innych źródeł. A wiem, bo też to widuję tu i ówdzie i przekłamują różne rzeczy.
Więc tak
– sporo kobiet lubi cechy ciemnej triady, ale nie wiadomo ile i nie zawsze są to te najgorsze cechy ciemnej triady, bo może to być tylko pewność siebie, spójność poglądów, dążenie do celów
– sporo kobiet jest hipergamicznych, ale nie zawsze jest to takie złe jak się widuje i jak prezentujesz o korelacji braku empatii do mężczyzn; czasem kobiecie wystarczy wyższy wzrost co nie jest trudne do osiągnięcia i jest okej związek, nie musi od razu być pogardy, plucia i niszczenia „przeciętnego mężczyzny”, a takie myślenie buduje sztuczny konflikt
– sporo kobiet jest roszczeniowych (głównie narcystyczne), lub te wychowane w patriarchalnym domu gdzie kobieta jest chroniona, a mężczyzna musi udowadniać, że np. utrzyma rodzinę, obroni kobietę i tak dalej, czyli on zasuwa, ona dostaje i tu znowu nie ma tyle energii negatywnej gdzie powinna być do wzorców społecznych również budowanych przez tradycyjnych mężczyzn
Są różne dane i różny ich odbiór.
A w niniejszym artykule, co jest napisane?
co napisałeś w niniejszym artykule. Jednakże te w/w cechy często idą w parze z negatywnymi cechami ciemnej triady.
Często, czasem – ciężko powiedzieć. Najlepszą skalą zawsze są liczby, lub procenty, a nie mamy takich danych.
Na pewno nie chodzi o większość kobiet, która w większości lubi najgorsze cechy ciemnej triady, jak choćby przemocowość i niemoralność. Nie ma takich badań. Za to istnieją takie badania, że mała liczba kobiet popiera takich mężczyzn, lub daje się im zwieść (a jak wspomniałem oszukanego ciężko potępiać, z kolei oszusta trzeba).
Ta mała liczba kobiet jest wyznacznikiem których kobiet nie wybierać i nie tolerować, a najlepiej które uczyć nie dawać się zwodzić.
To jest naprawdę inny wydźwięk komentarza.
Zresztą ja podobnie podchodzę nawet do chłopaków myślących penisem, którzy potem popadają w kłopoty. W internecie najczęściej lajkowane są komentarze i memy gdzie są tępieni, wyśmiewani. Ja tam bym jednak ostrzegał ich i edukował, bo widać, że brakło im jakiegoś wzorca w rodzinie i komunikacji na tym polu.
Z tymże że należałoby zadać pytanie, czy niektóre z cech badboya nie są korzystne i dobre. Z tym łamaniem prawa, to nie tyle pociąga, jak myślę, samo łamanie, co posłuszeństwo *(np. kradzież klejnotów czy błyskotki „dla dziewczyny”) i działanie w „drugim obiegu” (nieposłuszeństwo wobec głupiego prawa jest chwalebnym czynem, chociaż nieposłuszeństwo same w sobie pozytywne nie jest – i warto tu filtrować, kogo zasilamy swoimi decyzjami, takiej kobiecie schlebia to że mężczyzna zrobi dla niej wszystko, ale z drugiej strony ja często widziałem to w odwrotny sposob – w sensie złych ludzi którzy zmieniali się bo się zakochali i przejmowali myślenie typu „tylko dla ciebie chcę być dobrym człowiekiem”). Podobnie jak pewność siebie również jest dobrą cechą, bo popycha do działania, a masę ludzi od szczęścia dzieli jedynie decyzja („bierz się za kogoś, bo przyjdzie gorszy od ciebie osioł i weźmie jak swoje”)
Nie ma niezaburzonych kobiet 😉
A na serio – każda nieodbiegająca od normy kobieta (czyli nie wliczamy lesbijek i aseksualnych) pragnie dominującego, władczego, sprawczego mężczyzny. Jedne poprzestają na sportowcach, dyrektorach czy przedsiębiorcach, inne lgną do przestępców i przemocowców.
Generalnie nie ma natomiast takich, które marzyłyby o nudnym buchalterze czy spokojnym nauczycielu – bo wbrew wszelkiej lewicowej propagandzie kanon tego, co uważamy za piękne i pożądane jest niezmienny.
Dodatkowo nie istnieje już od dawna społeczny przymus ślubów ani koncept małżeństw aranżowanych – tak więc każdy przeciętny (wizualnie i materialnie) facet idzie prosto do śmietnika.
Normalne kobiety nie pragną żadnych „dominujących” czy „władczych” mężczyzn. Zresztą w ogóle normalnym ludziom takie cechy nie imponują. Wręcz odwrotnie. Mnie na przykład brzydzą. Ale też śmieszą i żenują. Faktem natomiast jest, iż część kobiet na takie coś leci (na „takie coś”, by tak delikatnie powiedzieć, by nie rzec g.wno). Jaka to część? Coraz mniejsza. Czy to zasługa „lewicy”? Nie wiem. Ale jeśli tak, to chwała jej za to. Nb. („nb.”, bo notabene, a nie „na przykład”, jakby co) ja osobiście nie znam wielu f, które pragnęłyby „dominujących i władczych”. A te (niewiele), które znam, to prolki (mentalne, bo niektóre są nawet tzw. zamożne).
Normalne kobiety nie pragną żadnych „dominujących” czy „władczych” mężczyzn. Zresztą w ogóle normalnym ludziom takie cechy nie imponują. Wręcz odwrotnie.
Masz rację bo to są karykatury mężczyzn. Włącz sobie film 365 dni to zobaczysz. Rambo czy inni też mnie śmieszą i traktuję ich tylko jako aktorów którzy mają zapewnić chwilę odskoczni. Moje koleżanki się śmieją, że to dociera tylko do prostackich karynek i one nad tym sikają. My nie. Mój mężczyzna jest zwykły. Ani uległy ani dominujący. Najważniejsze, że jest ciepłym człowiekiem i mogę na nim polegać. Mogę się do niego zwrócić, tak jak on do mnie. Niektórzy tego nie rozumieją 😉
Dobrze, że choć raz na jakiś czas kobieta się wypowie. Na szczęście też z wieloma rozmawiam, znam te związki i widzę co jest, a inni próbują wmówić, że wszystkie kłamiecie, lub nie rozumiecie o co wam chodzi. Coraz bardziej toksyczne się to robi. No ale konserwatyści wmówili innym, że kobiety są za głupie do podejmowania decyzji, więc władza musi być mężczyzny jak nad dzieckiem. Cóż, nie wypleni się tego za szybko, bo choćby religia dalej istnieje i pokolenia przekazujące takie poglądy (albo jednak fantazje). Jestem tylko ciekaw ilu typków co tak namiętnie czytają/słuchają o byciu władczym, agresywnym, niekompromisowym, niewrażliwym alfa który decyduje za kobietę i traktuje ją podrzędnie jest w ogóle w szczęśliwych związkach. Bo tak czytają, czytają i ciekawe co z tego wynika, co na plus się zmienia w ich życiu? Bardzo ciekawe. Śmiem wątpić, że cokolwiek dobrego to wnosi.
Sorry, ale zdanie kobiety jest w tym temacie (jak i wielu innych) kompletnie bezwartościowe – mało która przyzna się publicznie, a nawet i przed sobą do swoich odczuć.
Nie bez powodu kobiece „rady” dawane mężczyznom w temacie relacji d-m można sobie wsadzić wiadomo gdzie – co innego czujecie, co innego myślicie, co innego mówicie, a jeszcze co inne zrobicie 😉
Sorry, ale zdanie kobiety jest w tym temacie (jak i wielu innych) kompletnie bezwartościowe
Piękna mizoginia i arogancja. Ciekawe czy chciałbyś słuchać od kobiet, że zdanie mężczyzn jest bezwartościowe. Tak jak jeden mąż wmówić, że każdy mężczyzna to debil i podczłowiek. Już byś krzyczał o dyskryminacji, mizoandrii i uciemiężaniu, o spisku przeciwko mężczyznom i chęci zniszczenia męskości (a tak naprawdę poczucia własnej wartości którejkolwiek płci).
Nie polecam propagować tego typu postaw w stosunku do większości. Może co do mniejszości, ale tego nie idzie zbadać.
mało która przyzna się publicznie, a nawet i przed sobą do swoich odczuć.
Wiadomo. Kobjety som gópie. Wszystkie. Wszystkie są takie same, nie wiedzą czego chcą i nawet nie umieją powiedzieć, że coś im się jak podoba to podoba. No wiadomo. Musisz poznać więcej kobiet to się dowiesz, że komentujesz o specyficznym typie kobiety co najwyżej.
Nawet przeglądając twittera czy inne profile kobiet widzę coraz więcej takich, które mówią bardzo wprost jak jest. Ale to tylko ich zdanie, a nie każdej kobiety z osobna. Bo wbrew takim gadkom nie wszystkie są takie same.
Nie bez powodu kobiece „rady” dawane mężczyznom w temacie relacji d-m można sobie wsadzić wiadomo gdzie
Zależy które rady. Wiele jest całkiem sensownych. No ale jak czytasz jakieś zaburzone, albo nastolatki to co się dziwić?
To jest całkiem zabawne. Kobiet nie należy w niczym słuchać bo to daje niepowodzenia (chętnie się dowiem jak to było zbadane i czego tyczyło – strzelam, że nie warto być miłym, co?), ale mizoginów z internetu warto słuchać… a to dopiero powoduje niepowodzenia, bo widzę te armie przegrywów pod różnymi filmami jakim to należy być alfa mężczyzną i jak traktować kobiety (niezbyt równo, gorzej, być niemiłym i ogólnie bucem). No i dalej są przegrywami bez perspektyw, bez związków, albo rozwodzą się. Żyją z coraz większą frustracją skutkującą radykalizacją postaw, w tym polityczną właśnie.
No ale każdy sam wybiera i ponosi konsekwencje.
Osobiście nie chciałbym być w związku z kimkolwiek kto uznawałby moje zdanie za gówno i nie posłuchałby w niczym, więc tak tylko mówię.
Naprawdę jestem ciekaw gdzie doprowadzają Ciebie takie poglądy. Pomaga Ci to w budowaniu relacji? Super związek to musiałby być. Mieszkasz z kobietą. Ona coś mówi, że czegoś chce, coś pragnie, może byś coś poprawił, a dostaje betonem w głowę, że kobiet nie należy słuchać bo to bezwartościowe 😀 Prosta droga do samotności, ewentualnie toksycznego związku, zdrad, rozstań i innego badziewia. Trzeba być naprawdę krótkowzrocznym. No ale jak się jest przekonanym, że jest się rasą wyższą od płci przeciwnej to tak jest. Wielkie zdziwienie potem czemu tyle samotnych ludzi. Ale niektórym na tym właśnie zależy, więc będą propagować takie poglądy. Łatwiej steruje się pokrzywdzonymi (lub pseudo), a nie zadowolonymi…
Lepiej się rozejrzyj, wyjdź z internetu, wyjdź z tych ideologii którymi się karmisz. Spójrz ile kobiet jest w związkach, ile dziewczyn. Popatrz na statystyki GUS procentowo ile jest par, a ile samotnych ludzi. I pomyśl czy na pewno wszyscy mijani faceci i chłopcy na ulicy idący za rękę ze swoimi dziewczynami są super alfa, silni, władczy, sprawczy, dominujący i kij wie jacy (w 80% nie są minimum).
Seksualność kobiet jest też bardzo skomplikowana, dużo bardziej skomplikowana, niż męska (nie licząc wrażliwców o emocjonalnej psychice) przez co strategii przyciągania mężczyzn mają sporo.
Wiadomo, wiadomo, wszystko wina tego lewactwa. To też nieprawda. No ale kolega upolityczniony i religijny, więc widzi co widzi, jedni kłamią, inni mówią prawdę, wiadomo. Trzeba żyć skrajnościami i napuszczaniem na siebie grupek.
Ale wiele lat na topie były rubensowskie kształty, więc jak to jest, że jest niezmienne jak jest? Wczytaj się w historię, zamiast żyć tym co teraz. Czasem długimi seriami wręcz wychudzone panny były pokazywane jako najatrakcyjniejsze o ciele nastoletniego chłopca. W różnych rejonach świata mężczyźni mają inne preferencje. Na Śląsku moi koledzy z dawnych lat mówili, że lubią „tęgie baby” (zupełnie o kwadratowych kształtach i psychice dość agresywnej). A ja takiej preferencji nie mam.
Niejeden facet w internecie powie Ci, że woli kobiety np. z mniejszymi krągłościami, a jeden z większymi. Jeden blondynki, inny brunetki. Jeden wysokie, inny niskie. Jeden lubi ciepłe kluchy, a inni lubią panny dynamiczne.
Ale to i tak męska seksualność, głównie wizualna i prosta, a mimo to i tak dziwnie różna. Więc gdzie ten jednolity kanon u mężczyzn? Gdzie masz argumenty, jak nie obserwujesz jak świat wygląda? U kobiet bywa jeszcze różniej z tym, w różnym wieku, w różnej sytuacji życiowej i z różnymi wzorcami, co nawet zaznaczno w badaniu które podałem.
Ale jak ktoś nie uznaje badań to tak jest. Wtedy myśli, że ma rację bez argumentowania i bez spojrzenia na tak proste obserwacje.
Ja tam też nie jestem żadnym władczym, grubo ponadprzeciętnym gościem i do tego żadnym przedsiębiorcą, a kobiet trochę miałem, a mogłem mieć więcej gdyby nie zdrowie i pewne inne kwestie. I dokładnie wiem na jakie cechy te kobiety poleciały. Znam kobiety w rodzinie i znam ich mężczyzn. Znam moich kolegów. Znam też facetów moich koleżanek.
I nijak nie zgadza się to z tymi teoriami. Czyli tymi:
Chyba, że mówisz o portalach randkowych, albo prędzej o fantazjach. Ale wtedy musiałbyś wmówić, że 100% kobiet chce jeden typ mężczyzny o jednych cechach. I to byłaby też nieprawda, bo nie raz spotkałem kobiety zakochane w tzw. włóczykijach, spokojnych podróżnikach na uboczu, czy wrażliwych grajkach na gitarze. Nie bez powodu też wiele fanek mają mężczyźni nie do końca alfa z branży artystycznej. Ba, Michael Jackson choćby jak jeszcze żył, Prince. Wielu. W Polsce też sporo jest takich. Nie będę wymieniał, ale daleko im było do władczych gości o wyglądzie modela z szeroką szczeną i 190cm wzrostu, czy też jakiegoś łysego patosebka.
I to powoduje straszny ból u promujących to, że każdy powinien być alfa, jak jeden mąż i mieć jedne i te same, dlatego nudne cechy.
Ale pewnie powiesz, że ci artyści mieli hajs i to dlatego mieli powodzenie. Nie. Kobiety często były skrępowane ich nieśmiałością i delikatnością. Lubiły ich muzykę i ich wrażliwą część osobowości. Ale to nie były kobiety, które miały ojców „byczków” bez żadnej wyobraźni i same nie były prymitywne, ani potrzebujące prowadzenia przez gościa który nimi włada. Taka różnica. Ludzie potrafią być różni, nie wszyscy jesteśmy bezwzględnymi kopiami siebie.
A tu mam nadzieję, że to jednak „żart”, choć nie raz widziałem, że ci co nienawidzą jakiejś grupy społecznej to naprawdę wierzą, że cała grupa jest skażona. Mam nadzieję, że to nie ten przypadek, choć minusy bez wejścia w dyskusję i argumentowania (bo oczywistym jest, że ich nie ma, a każde obserwacje, statystyki i badania są przeciw) wiele dowodzą tutaj.
Masz wykrzywiony obraz świata. RedPiller dobrze zauważył, że większość mężczyzn to ani dyrektorzy, ani sportowcy, którzy wszystko wygrywają, ani przestępcy. Przydałaby ci się terapia.
Argument o marzeniach jest jeszcze głupszy. Sam wiele lat marzyłem o laskach z porno, ale nigdy bym się z nimi nie związał. Kobiety też marzyć sobie mogą, ale będą wybierać inaczej i z kimś innym będą czuć się dobrze.
Faktycznie jest zabawne, jak teraz każdy musi politykę uprawiać i się do niej odnosić. To jakaś obsesja. Uwierz mi. Większość ludzi ma w dupie politykę i nikt nie słyszy o takich rzeczach.
W sumie ciekawi mnie źródło tego mówienia, że lewica twierdzi, że kanon jest niezmienny. Ale coś czuję, że chodziło mu o fat acceptance, albo po prostu żeby nie poniżać ludzi, a nie chodzi o rzeczy tyczące niezmiennej atrakcyjności, wiązania się, czy pożądania. Potrzebne źródła (linki). Bardzo chętnie dowiem się jacy autorzy tak mówią i czy aby na pewno to cała lewica, czy tylko jakiś konkretny człowiek coś tam sobie powiedział i teraz buduje się na tym narrację.
Żeby czasem nie doszło do absurdu w stylu „prawica mówi, że ludzie są brzydcy i nie mają szans” (frustracja, zgorzknienie), a lewica „wszyscy ludzie są piękni, mają szansę na wszystko” (kłamstwo, naiwność).
No ale tak to jest jak skrajności próbują się napędzać i obie wypaczają realia, tylko w inny sposób.
Jak będę chciał oddać swoje pieniądze oszustowi, to kupię sobie „pościel przedłużającą życie” albo magiczne garnki – lepsze to niż tzw. terapia, czytaj: kupowanie powietrza.
Jak będę chciał oddać swoje pieniądze oszustowi, to kupię sobie „pościel przedłużającą życie” albo magiczne garnki – lepsze to niż tzw. terapia, czytaj: kupowanie powietrza.
Pytanie na ilu i na jakich terapiach byłeś, by wypowiadać się w temacie? Czy to takie teoretyzowanie jak incela na temat związków i kobiet, który żadnej za rękę nie trzymał, ale sądzi, że wie wszystko o nich? Wybacz, na wykopie takie rzeczy czytam jakby były żywcem wyjąte. Potem samobójstwa, uzależnienia, przemoc, ale na terapię mężczyzna nie pójdzie.
„bo czeba sobie samemu radzić, być silnym, tak mnie uczą na prawicy”.
No i widać jak to jest statystycznie, czy te radzenie na własną rękę mężczyzn działa. Niezbyt.
Z kolei terapie mają ograniczoną skuteczność, ale mają (nie 100%, od 60 do 85% w zależności od rejonu do poprawy, gorzej gdy ma się kilka zaburzeń to wtedy trochę poniżej 50%, ale nadal nie 0%). Jest tak wg badań klinicznych i oceny poziomu satysfakcji pacjentów po wszystkim, a nie jest to wymyślone, czy opłacone jak to paranoiczni spiskowcy wierzą. Terapie mają różne zadania. Czasem nie chodzi o całkowite wyleczenie a np. poprawienie funkcjonowania, zmniejszenie poczucia stygmatyzacji, czy naukę szybszego leczenia po nawrotach problemów. Jest różnie, dlatego zależy jaki jest cel.
Mniej daje drogi kolego modliwa którą propagujesz jako osoba religijna. Jak dasz księdzu na tacę „co łaska” to już nie dasz oszustowi za fałszywe poczucie rozgrzeszenia, wyleczenia i tak dalej? I to nie jest kupowanie powietrza? Pamiętaj, że niejeden duchowny obiecuje leczenie twierdząc, że wystarczy się modlić i wierzyć. Ano.
Przez rok dałem się robić w balona, ale na szczęście przejrzałem na oczy i zrezygnowałem. Modlitwa daje ci nadzieję na życie po śmierci – co daje ci „terapia”, która podobnie jak wiele innych zjawisk życia społecznego jest nieudolną parodią religii?
Przez rok dałem się robić w balona
Przez rok czego? Jak się zwała terapia? Czego tyczyła? Jeśli niesklasyfikowanych problemów to nie mogła być skuteczna. Jeśli to była tylko rozmowa to okej, ale to nie terapia. Jeśli z kolei problemy są z neuroprzekaźnikami to terapie są tylko dodatkiem, a trzeba jeszcze inne rzeczy poprawić, by to miało ręce i nogi.
Zresztą na terapiach trzeba umieć słuchać, być otwartym na inne perspektywy. Nie widzę byś taki był, więc terapie dla takich ludzi są nieskuteczne. Oni tam idą tylko po to by byli pogłaskani po plecach.
Modlitwa daje ci nadzieję na życie po śmierci
Nadzieje wszystko może Ci dać czemu przypiszesz znaczenie. Jak uwierzysz w to, że witamina C lewoskrętna leczy to placebo niektórym psychicznie pomaga… taka to głupota. A po śmierci to bez znaczenia, bo tutaj się cierpi. Jak uwierzysz, że po śmierci nic nie ma to też możesz czuć wielki luz, że problemy się skończą niezależnie czy się modlisz, czy nie.
co daje ci „terapia”, która podobnie jak wiele innych zjawisk życia społecznego jest nieudolną parodią religii?
Wielu ludziom zwiększyła samoocenę, poziom akceptacji, zmniejszyła poziom wstydu, odczuwanej paniki, nauczyła lepiej radzić ze stresem, z bezradnością, ze związkami, z asertywnością, z uzależnieniami, z kontrolowaniem agresji – wielu rzeczy. Nie da się wymienić ilości rzeczy które można w sobie poprawić choć w jakimś stopniu. Tyle, że terapeuci to jak lekarze. Jedni to bęcwały, jedni to profesjonaliści. Jedni są pasjonatami i mają powołanie, a jedni odbębniają regułki. Nie zawsze łatwo trafić.
Nadzieje wszystko może Ci dać czemu przypiszesz znaczenie. Jak uwierzysz w to, że witamina C lewoskrętna leczy to placebo niektórym psychicznie pomaga… taka to głupota. A po śmierci to bez znaczenia, bo tutaj się cierpi. Jak uwierzysz, że po śmierci nic nie ma to też możesz czuć wielki luz, że problemy się skończą niezależnie czy się modlisz, czy nie.
Wielki szacun za te słowa!
„Jak uwierzysz, że po śmierci nic nie ma to też możesz czuć wielki luz, :
Zarowno tepy siermiezny katolicyzm, jak i bezmyslny ateizm nie prowadza do nikad : wierz mi lub nie, w momencie smierci ateista bardzo sie boi, tego strachu sie nie wyprze nikt, i jest to zalosne, a do tego doprowadzilo materialistyczne spoleczenstwo.
W tych Twoich wywodach brakuje autentycznej duschowosci niestety, za duzo analiz na poziomie tylko mayterialistycznym :
jasne , wiekszosc spoleczenstwa jest kontrolowana przez ( swoje ) umysly gadzie, blachary i Sebki istnieja, ale oni najwieksza uwage zwracaja na siebie, a normalni przecietni i sympatyczni sa zwykle mniej halasliwi mimo ze bardziej liczni
Generalizacja to problem i dobrze ze Ty to widzisz, jestes obiektywny w wielu kwestiach, natomiast wielu czytelnikow Twojej strony tego nie wie…jestes madrym facetem, tylko ze ostatecznie kazdy kto wierzy tylko w materie bardzo sie rozczaruje, i tak jest za kazdym razem haha, okreslenie samsara nieprzypadkowo slyszales ?
To sa takie czasy ze jesli bedziesz probowac wszystko zrozumiec na poziomie racjonalnym, akademickim, „jednego zycia” i tym podobnych zagluszaczy swiadomosci to bedziesz sie krecic w kolko. Heelooo , jest 2023 , naglica, plandemia sie „konczy” oficjalnie, nie widzisz ze juz na planie tylko materialnym nie ma rozwiazan dla wiekszosci materialnych problemow ?
Szkoda ze nawet z imienia sie nie przedstawisz, a ile masz lat Autorze ? 45 mozesz juz miec ?
Jakas taka rezygnacja z Ciebie bije… 😉 Cierpienie jest zawsze w materialnej egzystencji, no jak spiewal Popek „zawsze k…a cos nie tak” hahahaha…
Poza tym rzadko alfa czy beta wystepuja w czystej postaci : to sa zwykle mieszanki, moze byc tak jak w Ayurvedzie sprobowac ,
np ja sie czuje jak Sigma-beta- gamma z cechami troche alfa, w sensie ze pierwsza najmocniejsza, kolejne slabsze.
Pozdr.
Buddyzm 🙂