Narcyz w związku dogadza, wykorzystuje i niszczy
Spis treści
- 1 Narcyzm coraz bardziej powszechny
- 2 Kim jest związkowy narcyz?
- 3 Narcyzi i narcyzki
- 4 Czy da się stworzyć zdrowy związek z narcyzem?
- 5 Narcyzowi nigdy nie dogodzisz, z narcyzem nie wygrasz
- 6 Narcyz w związku to kameleon
- 7 Narcyz żyje w kłamstwie i chce byś uwierzył w jego zakłamanie
- 8 Cechy i zachowania narcyzów w pigułce
- 9 Narcyz próbuje wykreować własną perfekcję, której nigdy nie dosięgnie
- 10 Wpisy powiązane:
Narcyz w związku zrobi Ci z życia piekło i musisz to wiedzieć, bo jest to problem coraz bardziej powszechny. Narcyz z którym wejdziesz w związek nie musi i najpewniej nie będzie mieć diagnozy, ponieważ jest to tylko zaburzenie, a nie choroba. Narcystyczna osoba nie musi od razu lądować w psychiatryku, ponieważ jest to osoba która ma mały wgląd w swoje wady i negatywne zachowania, a także ma trudność w zauważeniu w sobie jakichkolwiek win (stąd zazwyczaj to ta druga osoba w związku będzie cierpieć). Jednak na swojej drodze życia narcyz będzie mógł niszczyć inne osoby, praktycznie wychodząc z tego bez szwanku, ponieważ pomimo tego, że to on powoduje problemy – to przerzuca je na niewinnego człowieka. Dzisiaj skupię się na uświadomieniu kim jest narcyz i czym skutkuje spotykanie się z takim typem osoby.
Narcyzm coraz bardziej powszechny
Obecna kultura nie jest nastawiona na posiadanie obowiązków wobec innych i dyscypliny (bezstresowe wychowanie racz nam dać panie), ale na zaspokajanie własnych potrzeb i stawianie siebie na pierwszym miejscu. Tona selfie dzień za dniem, oczekiwanie, by inni dawali radość (tu lajkami), pretensjonalność, wyniosłość, arogancja, wydłużony czas dojrzewania, czy skupianie uwagi na sobie. Media także wspierają takie zachowania. Spójrzmy na powszechne reality show, Kardashianki, sexmasterki czy podobne, gdzie obiektem zainteresowania jest życie innych, którzy idą po trupach do celu, są głupi i bezmyślni. Gdzie prowadzą życie które opiera się na zabawie, przyjemnościach i sprawach powierzchownych. To ludzi przyciąga, ponieważ lepsza jest przyjemność od nieprzyjemności, ale pozostawienie tak skrajnej postawy w sobie ciągnie za sobą spore konsekwencje dla nas wszystkich. Narcyz jest dorosłym dzieckiem, ale nie myśl sobie, że jest tak samo niewinny jak dziecko.
Kim jest związkowy narcyz?
Warto na sam początek poczytać o Narcystycznym Zaburzeniu Osobowości (NPD), by mieć ogląd psychologiczny. Nie chcę powielać formułek diagnostycznych, zatem skupie się tylko na wyjaśnieniu zjawiska łopatologicznie i życiowo.
Zapamiętaj jedno – narcyz potrafi udawać normalną osobę, więc musisz wypatrywać niuansów i przede wszystkim znać jego intencje.
Narcyz prozaicznie to osoba zakochana w sobie (co wcale nie oznacza wysokiej samooceny ponieważ są dwa typy narcyzów, ale każdy z nich myśli tylko o sobie), która kreuje pozorami swój idealny świat, świat który nie istnieje, który wymaga atencji, walidacji, a jego krucha psychika nieustannie wymaga spełniania jego kaprysów. Narcyz posiada wady, ale udaje, że ich nie ma. Narcyz czyni dobro, ale tylko po to, by uznać go za zdrowego. Narcyz potrafi pokazać się jako normalny człowiek, a nawet lepszy niż przeciętni, ale tylko dlatego, że dla niego opinia innych jest tak ważna. W głębi narcyz zamiast pracować nad sobą, oczekuje by to inni zaspokajali jego potrzeby. Nie potrafi odwzajemniać uczuć szczerze, ponieważ jest zaabsorbowany sobą, swoimi oczekiwaniami, marzeniami o władzy, respekcie, lub byciu księżniczką, która będzie rozpieszczana i adorowana.
Narcyz w jednej chwili potrafi być radosny i do rany przyłóż, by w moment zostać naburmuszonym, lub agresywnym, próbując karać otoczenie za swoje własne, nędzne samopoczucie, czy porażki. Narcyz wykorzystuje innych do naprawiania swojej zniszczonej, niedojrzałej osobowości. Narcyz wini innych o swoje błędy, a jeśli coś pozytywnego od siebie da, co powinno być obowiązkiem dla przeciętnego człowieka – wymaga dużej wdzięczności.
Narcyz będzie grał i udawał, by mu współczuć (ale pamiętajmy, że nie każdy który oczekuje współczucia to narcyz!). Narcyz będzie chciał pokazać się jako ideał, by go szanować i by rozkochać w sobie swój cel, co ma za zadanie go dowartościować, dać mu bezpieczeństwo, którego jako mentalne dziecko nie ma w sobie.
Narcyz nastawiony jest w większości na branie. To co daje od siebie to gra pozorów. Narcyz doskonale wie, że nie istnieją związki, w których nie można dawać od siebie zupełnie nic, więc bada jak bardzo musi się wysilić, by ten związek mieć. Jest to pragmatyczna, kalkulatywna i wyrachowana postawa. I jak się okazuje całkiem skuteczna, bo narcyzi mają duże powodzenie.
Narcyzi i narcyzki
Trudno powiedzieć jaki jest rozkład narcyzów ze względu na płeć, ponieważ ze względu na różnice w budowie mózgu i funkcjach społecznych dotyka on innych obszarów.
U mężczyzn narcyzm będzie to chęć agresywnego liderowania, uzyskiwania władzy na poziomie kierownictwa (wzmacniane filmami o bohaterach), dawanie sobie prawa do narzucania własnych norm innym, brak empatii i nieduże angażowanie się w związki romantyczne.
U kobiet narcyzm to poczucie uprzywilejowania (wzmacniane feminizmem), bycia wyjątkową (wzmacniane filmami romantycznymi), ekshibicjonizm (chęć opowiadania o sobie), płytkość odbioru osobowości głównie w kierunku chęci podobania się fizycznie, dążenie do władzy na poziomie relacji (kobiecy narcyzi mają częściej niszczycielską moc w związkach romantycznych, ponieważ się w nie częściej angażują), oraz fałszywa empatia (wysłucham Cię, a potem wykorzystam te słowa przeciw Tobie).
Tylko nie diagnozuj po tych opisach ludzi z otoczenia, ponieważ to nie wszystko.
Narcyz nie chce się leczyć i oskarży Cię pierwszy o to o co Ty mu będziesz mógł/mogła zarzucić
Narcyz jest nieskłonny do podjęcia leczenia, ponieważ jego niedojrzały mózg widzi problemy, odpowiedzialność i winy tylko w innych. Jeśli podejmie terapie, to jego chwiejny nastrój nie pozwoli mu skutecznie objąć jednostajnego kierunku działań, a terapeutę może uznać za wroga, lub kogoś głupszego od siebie.
W myśl zasady: albo wszyscy mnie atakują (więc jestem niewinny), albo wszyscy są gorsi niż ja (więc nie mają racji co do mnie).
Najlepiej nie ulegać jego wzbudzaniu poczucia winy, nieustannym pouczaniu, choć to trudne, bo jak pisałem uderza w najczulsze punkty.
Do tego narcyzi są bardzo chętni do oskarżania ludzi o rzeczy, które… sami robią, czy cechy, których sami posiadają.
Przykład? Narcyz pierwszy oskarży Cię o zdradę, mimo, że zdradzi pierwszy. Może Ci to wmawiać w sposób agresywny, ale i żartujący – w zależności od nastroju i jakie założy sobie cele manipulacji. Zazwyczaj narcyz chce porzucić odpowiedzialność za to co robi, ale i widzieć partnera/partnerkę kimś gorszym, niż on jest. Dlatego będzie przerzucał swoje cechy i zachowania na tę osobę, nawet gdy będzie w 100% niewinną osobą.
Albo będzie się żalił, że na pewno zostanie zostawiony po tym jak dana osoba np. zwiększy poziom zarobków po czym… sam tak zrobi.
Tylko osoby z niskim poczuciem własnej wartości będą podatnymi na takie oskarżenia. Tylko osoby naiwne i tłumaczące się z wszystkiego, zdesperowane, samotne, potrzebujące miłości i empatii – te będą celem jego ataku. Zdrowa osoba o stabilnym poczuciu własnej wartości od razu powiedziałaby takiemu człowiekowi, by po prostu puknął się w głowę i leczył. Do widzenia!
Czy da się stworzyć zdrowy związek z narcyzem?
Zdrowy? Nie. Wiele zależy od tego czy druga strona zniszczy swoje potrzeby dla narcyza, będzie mu ulegała, ufała jego zmienności, lekceważeniu, czy będzie pozwalała się okłamywać, czy też kłamstw nie dostrzegała. Ostatecznie jednak będzie to model „pana i służki” lub „księżniczki i pantofla”, przy czym władza będzie uzyskiwana przemocą psychiczną (częściej fizyczną jak w przypadku mężczyzn, ale dzisiaj jest to szybciej wyłapywane).
Narcyz będzie grał troskliwego, ale tylko na początku, by zmylić osobę która się nim interesuje. Następnie będzie robić, byle się nie narobić. Będzie sprawdzać i testować swojego partnera na ile sobie może pozwolić w lekceważeniu ustalonych granic i zasad. Zupełnie jak dziecko. Niestety – dziecko da się wychować. Narcyza nie. Narcyz będzie udawał zmianę na lepszego przez pewien czas (by uśpić czujność) lub będzie agresywny (by wzbudzić lęk i poczucie winy w ofierze, która przestanie siebie szanować).
Narcyzowi nigdy nie dogodzisz, z narcyzem nie wygrasz
Narcyz na ogół jest bezwzględny, traktuje innych przedmiotowo, nie liczy się z ich uczuciami i tak naprawdę nigdy nie da mu się dogodzić, ponieważ z czasem wynajduje coraz to kolejne roszczenia. Czasem sprzeczne, częściej nierealistyczne. Łamie umowy, obwiniając o to innych. Narcyza nie możesz zmienić. Możesz mu jedynie ulec, choć to i tak droga przez mękę.
Narcyz tworzy dramę. Potrafi nawet kilka godzin pokazywać Ci jak bardzo cierpi przez Ciebie. Jak powinieneś czuć się winnym wszystkiego co najgorsze. Narcyz nie pozwoli Ci być sobą, ponieważ cały czas zajmuje Twoje myśli, które mają być zgodne z jego życzeniem. Narcyz szuka zaczepki, by się pokłócić, byś przepraszał, dawał uwagę, lub zmienił decyzję na korzystną jemu. Jest to fałszywa troska, która jest de facto dewaluacją.
Narcyz potrafi być urokliwy i świetnie potrafi wykreować się jako osoba dobra, obdarzona cechami pozytywnymi i godna zaufania. Wręcz ludzie są skłonni go usprawiedliwiać, nawet wtedy gdy obraz wykreowany w ich głowie nie zgadza się z zachowaniem narcyza (dysonans). Tyle, że narcyz robi to wyłącznie dla siebie, przybiera maskę, by odbierano go dobrze, by został lubiany, komplementowany, wspierany, a za zamkniętymi drzwiami potrafi uczynić bliskim horror. Oczywiście co robi? Poucza, nie przeprasza, nie przyznaje się do błędów, tylko widzi wady w kimś innym. Ofiary narcyza mają zaniżone poczucie własnej wartości, ponieważ według narcyza częściej popełniają błędy, są wadliwi, niż należy im się docenienie. W ten sposób narcyz pokazuje, że jest kimś lepszym w związku, a jego ofiara nie umie od niego odejść i w siebie wątpi.
Narcyz w związku to kameleon
Obiekt jego zainteresowania chce kobiety cnotliwej? Zagra cnotliwą, powie, że miała tylko jeden kontakt seksualny w życiu. Kłamstwo narcyza ma długie nogi, ponieważ kłamie tak, by nikt nie potrafił poznać, czy jest to kłamstwo.
Narcyz komplementuje swoją ofiarę, współczuje jej, jeśli potrafi to pomoże, ale jest to wszystko fałszywe i powierzchowne. Jest tak przewrażliwiony na punkcie tego jak jest odbierany, że z trudem można poznać jego wady. Tworzy historie w których był bohaterem. Jest mitomanem.
Jeśli będzie w środowisku naukowym to mig nauczy się bycia intelektualistą. Jeśli w środowisku kiboli, to będzie wiedział co powiedzieć, by się im przypodobać i zostać jednym z nich. Będzie pokazywał, że każdego rozumie, każdego lubi i z każdym potrafi się zaznajomić, ale tak naprawdę to tylko powierzchowna otoczka, bo w bliższej relacji zdejmuje maskę. Jeśli nawet komuś uda się odczytać jego zamiary to gra ofiarę, która została skrzywdzona, by uniknąć odpowiedzialności za swój wybryk. Ten punkt jednak głównie zarezerwowany jest dla narcystycznych kobiet, ponieważ mężczyznom na bycie ofiarami się na ogół nie pozwala.
Narcyz jest bardzo często niezadowolony i choćby wyrwać sobie wszelkie flaki dla niego, to jego humor poprawi się tylko na moment. Czasem dzień, czasem tydzień, ale jego mniej lub bardziej bezpośrednia złość wróci.
Narcyz będzie wredny, ale powie, że Ty jesteś wredny, ponieważ jest mistrzem stosowania projekcji. Narcyz kilka godzin będzie Ci truł jaki jesteś najgorszy i będzie uważał, że musisz z pokorą tego wysłuchiwać. Jeśli się postawisz – narcyz uzna, że jest ofiarą Twojej agresji.
Narcystyczna kobieta świetnie przybiera „damskie pozy” bezradnej, niepotrafiącej czegoś, by mężczyzna poczuł się jej potrzebny. Mężczyzna narcystyczny ukazuje się jako umiejący wszystko i wiedzący wszystko, by otoczyć opieką niezaradną, spragnioną komplementów kobietę. Zawsze jednak to narcyz jest agresorem, który wybiera ofiary. Jest to tak jak pisałem zachowanie wyuczone w dzieciństwie, kiedy narcystyczny rodzic był niewspółczującym agresorem dla swojego dziecka – ofiary.
Narcyz oczekuje, że ktoś naprawi jego samopoczucie, rany, niedowartościowanie, czy inne braki. Nie umie się jednak do tego przyznać, bo pokazałby, że ma wady i tym samym zacząłby winić siebie, a nie innych. Narcyz nie myśli, by poradzić sobie samemu z problemem, zapracować na coś, tylko pragnie mieć. Najlepiej chciałby dostać czego pragnie od razu, ponieważ zaspokaja go zwykle natychmiastowa nagroda.
Od piekła do nieba
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna, i święta,
Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza…
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna.
Narcyz operuje skrajnościami, ponieważ nie ma ugruntowanego obrazu świata. Świat widzi w czarno-białych barwach. Najczęściej w postaci zwycięstwa lub porażki. Nie ma w nim akceptacji odmienności, neutralności, obojętności, a jeśli jest to tylko by na moment przybrać fałszywą pozę dla uzyskania dobrej opinii otoczenia. Dla narcyza najważniejsze jest, by inni ludzie sądzili o nim dobrze, a jeśli coś mu nie wychodzi, to nie potrafi przyznać, że nie ma racji lub że to on popełnił błąd. To blokuje jego rozwój, ale też osób w otoczeniu ponieważ za swoje porażki lub błędy obwinia innych, mimo, że praktycznie zawsze słucha tylko siebie.
Jestem nieomylny, nie przyznam, że jestem nieomylny, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to nie będzie to moja wina, bo jestem nieomylny.
Taka postawa się nigdy nie kończy. Z jednej strony narcyz potrafi się pokazać jako ideał, ale gdy nie idzie coś po jego myśli to reaguje jakąś formą agresji wobec innych.
Narcyz uzależnia od siebie manipulacjami. Finansowo, ekonomicznie, psychicznie, lub seksualnie. Wybiera swój atut by nim kusić, nagradzać nim, ale później karać odbierając go, dzięki czemu ofiara w stanie niedostatku spowodowanego przez narcyza pragnie z wszelkich sił doprowadzić do tego, by odzyskać te zasoby. By dostać dobre słowo, by nie ograniczać, by nie wydzielać pieniędzy, by przywrócić seks, czy okazywanie miłości. Narcyz powoduje smutek, drażliwość i eksplozję radości. Narcyz chce kontroli. Można go idealizować, by za chwilę nienawidzić. Narcyz wie w który czuły punkt uderzyć i nie jest dla niego ważny ból swojej ofiary. Najważniejsze, że uzależnił ją od siebie i by pragnęła go bardziej niż kiedykolwiek.
Beze mnie sobie nie poradzisz, z takim zachowaniem będziesz do końca życia sam(a)
Narcyzowi możesz chcieć pomóc, możesz mu współczuć, możesz robić wszystko co w Twojej mocy, ale on będzie wynajdywał kolejne przeszkody – których, Ty. Tak, Ty! Musisz pokonywać. Teraz masz się interesować, potem wspierać, potem dom postawić, potem taki komplement, potem ograniczy spotkania z koleżankami, potem seks w tylko w jemu dogodnej pozycji. Wszystko będzie chciał ustawić pod siebie. Na końcu powie, że jest osobą dobrą, wyrozumiałą, troskliwą i nie rozumie dlaczego go atakujesz.
Nie pomoże nawet nagrywanie jego pretensji, dram, kłamstw – wszystkich będzie się wypierał i odwracał kota ogonem. Gdy będzie mówił, że nic dla niego nie robisz, a masz dowody, że robisz takie rzeczy, to zacznie atakować z innej strony. Że nie chciał wcale tego, że to nie było potrzebne. Zrobi wszystko, by nie okazać miłości i empatii, ponieważ została mu zwrócona uwaga i powiedziana prawda w oczy – a to boli. Narcyz bólu już nie chce.
Narcyz żyje w kłamstwie i chce byś uwierzył w jego zakłamanie
Narcyz nienawidzi prawdy, skrywa ją głęboko. Czasami może grać kogoś kto rozumie, że ma ograniczenia i wady, ale nigdy nie będzie odpowiadał konkretnie jakie to ograniczenia i gdzie popełnił błąd. Będzie posiłkował się ogólnymi stwierdzeniami jak „nikt nie jest idealny, więc i ja nie jestem”, czy „jestem przeciętny”, ale zachowanie będzie wskazywało całkiem inaczej. Da sobie prawo do złamania słowa, da sobie prawo do złożenia fałszywych zeznań, da sobie prawo do niszczenia psychicznego, czy fizycznego. Ważne jest tylko to, by to narcyz poczuł się dobrze, a ktoś w jego otoczeniu gorzej.
Narcyz nienawidzi odmów, odrzucenia, krytyki. Narcyz jest zazdrosny, mści się i chowa długo urazę, by okazać w dogodnej sytuacji swoją złośliwość. Uzna wtedy , że wygrał, bo w końcu poczuje się pewniej. Cele narcyza jak widać są bardzo płytkie, małostkowe i egoistyczne. Bardzo łatwo zranione emocje każą mu pokazać, że jest lepszy.
Narcyz karze dzieci jako rodzic, narcyz karze jako partner, narcyz karze jako kierownik w firmie. Narcyza nie obchodzi współpraca, tylko jego własny zysk, jego własne samopoczucie, mimo że pokazuje że chce dbać i dba o dobro innych.
Cechy i zachowania narcyzów w pigułce
- Narcyz lubi się podobać, ale nigdy nie podoba się sam sobie, więc konsekwentnie wymaga atencji, komplementowania i adoracji. Robi wszystko, aby być w centrum uwagi.
- Narcyz doskonale wie, że wygląd ma duże znaczenie i ludzie są skłonni go kochać za to jak wygląda, przypisywać mu dobre cechy charakteru na podstawie fizyczności (efekt aureoli), więc trudno mu zrezygnować z upiększania się, a jeśli rezygnuje jakimś cudem, to popada w jakiś nałóg by sobie obrzydzić siebie (np. jedzenie).
- Narcyz znajduje czułe punkty u ludzi, by w nie uderzać. Narcyz poucza. Najpierw udaje, że chce pomóc w słabościach, by następnie atakować je i mówić, że są sprawcami jego nieszczęść. Wywołuje to ból większy niż był przed poznaniem narcyza. Narcyz przekonany jest, że w takich momentach kocha i ma dobre intencje.
- Narcyz wzbudza poczucie winy i wykłóca się o marne rzeczy do ostatka tchu.
- Narcyz potrafi porzucić Cię zniszczonego psychicznie, fizycznie lub/i finansowo.
- Narcyz używa technik push and pull, testuje Twoją cierpliwość, obraża się (popularny „foch”), używa techniki „ciche dni”, prowokuje, abyś się zdenerwował.
- Narcyz mówi, co chcesz usłyszeć, zaczyna się interesować tym co Ty, by wkupić się w Twoje łaski.
- Narcyz tylko początkowo wspiera w Twoich celach, pasjach, by potem je ograniczyć, albo zmienić na podobające się jemu, abyś czasem się mu wymknął rozwijając swoją atrakcyjność za bardzo.
- Narcyz wmawia Ci w jednej chwili, że jesteś idealny, by następnie mówić, że jesteś sprawcą wszelkiego nieszczęścia i zawodu.
- Narcyz karze za wyimaginowane przewinienia. Wydaje mu się, że jest skrzywdzony w sytuacjach, gdy nawet nie jest, więc postanawia się za nie mścić (bardzo dużo kobiet to robi na procesach rozwodowych karząc za to, że nie dało się im wiecznego szczęścia, które się niby obiecywało).
- Narcyz nie chce być zawsze odpowiedzialny za swoje działania. Narcyz lubi obwiniać innych, nie lubi winić siebie.
- Narcyz będzie czepiał się dwóch sprzecznych ze sobą postaw. Że coś zrobiłeś, ale następnie że czegoś nie zrobiłeś. Nie ma dobrego wyjścia, gdy narcyz zaczyna swoją grę.
- Narcyz tworzy intrygi, by skłócać grupy ludzi, lub grupę przeciwko jednostce. Tutaj narcystyczne matki często wmawiają swoim dzieciom, że ojciec jest zły, gdy one się tak dla nich poświęcają, są takie dobre i kochające. Dzieci są najłatwiejszym celem do manipulowania przez narcyzów.
- Narcyzi są kontrolujący i niepewni siebie, choć grają pewnych by zatuszować swoje niedostatki emocjonalne (jak komuś po tych cechach przypomina się Marylin Monroe to ma nosa!).
- Narcyzi nie posiadają trwałych zasad i poglądów. To co mówią i obiecują w danym momencie nie ma znaczenia, ponieważ kierują się tylko tym, co wydaje im się korzystne w tym momencie. Jak korzystnie będzie skłamać to skłamią. Jak korzystnie będzie zmienić pogląd w danej sytuacji i grupie to go zmienią, a za pięć minut wrócą do „swojego ja”.
- Narcyzi używają seksu, fikcji miłości (bombardowanie nią w stylu „nikt inny nie da ci takiej miłości jak ja”, czy finansów jako karty przetargowej w osiąganiu władzy w związku. Najpierw dostarczają dużo, by uwieść, potem wycofują i sprawdzają reakcje, by uzależnić od siebie. Wykrywają potrzeby i w nie uderzają, aby ta osoba nie umiała bez nich żyć.
To wszystko jest starannie, taktycznie rozplanowane. - Narcyzi mają tendencję do zdrad, których powodem są – a owszem, próby dowartościowania się. Narcystyczni mężczyźni szukają jednorazowych przygód, a narcystyczne kobiety wikłają się w długotrwałe romanse, w których czują się wyjątkowe, jak księżniczki.
Narcyz próbuje wykreować własną perfekcję, której nigdy nie dosięgnie
Narcyz użyje każdego środku, by stworzyć pozory, że jest dobrym partnerem, dobrym fachowcem. Ludzie mu ufają, ludzie mu wierzą, ludzie mu chcą się oddawać. To wszystko jest kłamstwem, ponieważ jedyne w czym jest perfekcyjny to w kłamaniu i kreowaniu siebie.
Zastanów się nie raz i nie dwa, gdy ktoś przybiegnie do Ciebie z żalami. Zastanów czy są one prawdziwe, czy kreacją stworzoną, by przerzucić je na Ciebie. Zastanów się też nad taką osobą, która komplementuje albo Ciebie, albo waszą relację, jak nikt inny przedtem – bombarduje idealizacją. To pierwsza z wielu oznak, mogąca świadczyć, że możesz mieć do czynienia z osobą, która może Cię wykorzystać i zniszczyć. Na końcu zostaną tylko zgliszcza, całkowite przeciwieństwo tego wykreowanego, idealnego piękna.
Rozwinięcia tematu można poszukać w kategorii Narcyzm (NPD) na mojej stronie.
Oh TY!
We wszystko trafiłeś z opisem cech i metod działania n.
WE WSZYSTKO, co poznałem (niestety) na własnej skórze.
chciałem sobie zażartować, ale nie ma już edita.
chodzi o ten obrazek i wierszyk z art.:
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
I to się zgadza!
Co ostatnio opętana zbiorowość macico-pozytywna krzyczała na ulicach?
PIEKŁO KOBIET!!!
Hehe, ale ciekawe opisy i dyskusje na forum 🙂 Bez elementarnej wiedzy psychologicznej lepiej się za czytanie nie zabierać 😀
A co Wy na to, że relacje z takimi jednostkami zaburzonymi (kiedy często i sami jesteśmy zaburzeni, no bo kto normalny i w pełni zdrowy), wnoszą do związku pikanterii i go urozmaicają? Dają emocje bez których wiele osób nie potrafiło by żyć? Wiadomo że to niezdrowe, ale jest nad czym pracować, „coś się dzieje”. Bo kiedy sielanka i rozumiemy się bez słów to taka nuuuuuuda……..wiele osób (niestabilnych pewnie) by powiedziało.
A może też to zależy od płci w jakimś stopniu, Może większość mężczyzn wolałoby związku klarownego, stabilnego i spokojnego, a większość kobiet karuzeli emocji. Przecież kobieta to istota z gruntu emocjonalna i mówi się że zmienną jest. Może potrzebuje „dramy” od czasu do czasu dla zaspokojenia niezrozumiałej dla mężczyzn pewnej potrzeby psychologicznej, haha :D.
Czy można tak generalizować w jakimś stopniu, czy każdy przypadek należy analizować indywidualnie, niezależnie od płci, jak myślicie…?
To jest jasne, że taki związek jest dużo ciekawszy pod względem emocji i pewnie sex tez lepszy ale na dłuższą metę jest to wyniszczające.
Pytanie ile w Polsce masz ludzi 100% stabilnych? Zobacz ile tu DDA, DDD itp. Mamy jeszcze nikłą świadomość w społeczeństwie jak „produkować” ludzi z odpowiednimi wzorcami.
Jako facet powiem, że wolę po pracy wrócić do spokojnego domu bez zbędnych dramatów i przeciągania liny w związku.
Coś w tym jest, zobacz nawet w pracy ile jest dram gdy jest więcej kobiet. One żyją tymi dramatami, kłótniami intrygami. Kobiety potrafią prowokować kłótnie „z nudów” co ciekawe je nudzi chyba brak emocji a nie brak zajęcia tak jak nas. Na szczęście ze względu na specyfikę pracy stricte techniczną bardzo mało współpracuje z kobietami co niezmiernie mnie cieszy.
Generalizacja jest potrzebna do opisania pewnych zjawisk występujących społecznie. Rozbijanie gówna na atomy i szukanie każdego indywidualnego przypadku to rozmywanie tematu. Chodzi nam o to, żeby poznać pewne zjawisko, wiadomo trzeba mieć wyczucie i świadomość, że to nie jest 100% sprawdzająca się reguła i są od niej wyjątki.
Indywidualnie najlepiej analizować tylko przypadki które bezpośrednio nas dotykają ale do tego potrzeba wiedzy a jak ją opisać i usystematyzować bez generalizacji?
We wszystkim potrzeba umiaru według mnie.
Aha,
Panowie leki psychotropowe, obniżają potencję i to wręcz do impotencji,
coś za coś,
nie leczone zaburzenie prowadzi do tragedii,
i będzie gorzej, bo dzieci, które teraz dorastają mają problemy psychiczne w skali do tej pory niepotykanie, dochodzą technologie IT itp.
Poradnik dla dobrej zony z lat 50-tych
spokój to podstawa, w takiej rodzinie można wychowywać dzieci,
Pracowałam z mężczyznami,
emocje to Wasze drugie imię, kobiety w przy Was wymiękały 😉
Zawsze są to indywidualne historie, dopiero po dokładnej indywidualnej analizie każdego przypadku można znaleźć wspólny czynnik wywołujący i wtedy mówimy o jakiejś prawidłowości,
A tak skupiamy się na skutkach, a nie na przyczynie.
to nie emocje… to zwykła fizjologia… 😉
Witam
Tak poczytałem sobie ten artykuł. Mnóstwo cennych informacji. Na pewno to co zastało tu napisane skłania do refleksji. Ja zdecydowałem się trochę poczytać o narcyzmie, bo ostatnio usłyszałem od swojej kobiety, że jestem narcyzem, po kilkunastu lat bycia razem. Faktycznie, spora część opisu by do mnie pasowała. Tak po głębszym zastanowieniu i przemyśleniu wszystkiego… mogę stwierdzić, że ten opis, różnych cech narcyza jest strasznie szeroki, tj. tak dużo różnych cech może świadczyć o tym, że mamy do czynienia z narcyzem… że tak się zacząłem zastanawiać, czy: 1)narcyz to osoba która posiada wszystkie rzeczy zawarte w opisie, czy 2) to osoba, która ma jakąś część wypisywanych tu wad (np. połowę, lub trochę więcej niż połowę). I teraz jeśli opcja 1, no to na pewno nie jestem narcyzem, bo kilka rzeczy nie pasuje mi totalnie (tzn. myślę i zachowuję się zupełnie odwrotnie niż zostało to opisane), a jeśli opcja 2, to tak jestem narcyzem. Tylko małe ale. Tak sobie przeanalizowałem postawę swojej kobiety i wychodziło by na to że ona też jest narcyzem (w opcji drugiej). Więc gdyby tak było, to nie jest możliwe, żeby dwoje narcyzów wytrzymało ze sobą w miarę zgodnym związku przez kilkanaście lat. Przez innych zawsze byliśmy postrzegani jako idealna para. I przez tak gdzieś 10 lat ja też uważam że było bardzo ok, tylko później wszystko zaczęło się walić. Zaczęły się przysłowiowe schody. Dodatkowo, tak odnośnie tego artykułu i opisu, zacząłem sobie analizować postawę i zachowanie kilku innych osób z mojego otoczenia i też przy opcji 2 spokojnie można by powiedzieć, że są narcyzami… moi rodzice na przykład. Więc nie wiem, czy w tych rozważaniach nie brnę (brniemy) trochę za daleko, bo zaraz się okaże że połowa ludzi to narcyzi
Powiem tak. Można przejawiać kilka cech narcystycznych i nie być narcyzem, ponieważ nie budują one całej osobowości. Każdy człowiek rodzi się narcyzem. Każdy. Tylko w procesie dojrzewania jeden porzuca narcyzm, drugi nie – i zostaje wiecznym, dużym dzieckiem (mówiąc kolokwialnie, czyli będąc niedojrzałym). Im więcej takich cech i im bardziej przeszkadzają one otoczeniu i rozwojowi tej osoby, tym osoba bardziej narcystyczna.
A co do przykładów to owszem, narcyz dobiera się z narcyzem, a ich rodziny też będą narcystyczne. Narcyz dla drugiego narcyza jest czymś znanym, w którym umie się odnaleźć, bo wyniósł to z rodziny (dlatego nawet narcyz masochistyczny, bity, poniżany też wytrzymuje latami, bo w domu atmosfera też była gęsta – drugi narcyz z kolei, ten rozpieszczony nie wytrzyma nawet draski złego samopoczucia i ucieknie). Tutaj polecam dalsze moje wpisy o narcyzmie – o rodzinach narcystycznych, jak rozpoznać narcyza i kilka innych. Cała kategoria:
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/category/psychika/narcyzm-npd-narcystyczne-zaburzenie-osobowosci/
No raczej nim nie jesteś, oni nie dopuszczają prawdy, skoro szukasz jej jesteś raczej nie narcyzem
To ładnie, moja hist. jest podobna. 1/2roku temu wrzucałem, ale wtedy byłem zbyt rozbity, żeby o tym mówić.
Ja usłyszałem od swojej, po 20 latach, że empatii nie mam i to w chwili, gdy wyrywała mi krzyczącego „chcę do taty!” dzieciaka (kolejny raz).
Na początku też sielanka, też nas tak postrzegali, też uważałem, że jest ok, aż wyskoczyła ciąża (16 lat sexu bez gumy i nic) — zadecydowała beze mnie o ciąży, więc już po tym widać, co to za ziółko.
Teraz widzę, że od początku były ściemy, kłamstwa, manipulowanie, wypieranie, dyktatorstwo, gry, obrażanie, przemoc psychiczna, potem fizyczna (które to teraz ona mi zarzuca, czyli znowu klasyk!), odwracanie kota, ataki z wyprzedzeniem, jawne flirty, ciągła potrzeba atencji, brak granic, sex dla każdego z nią i masa innych, ale najważniejsze jest aktorstwo niskich lotów. Technicznie dobre, a moralnie naganne — klej do połączenia tych wszystkich bzdur.
Ty raczej nie jesteś. Siebie też podejrzewałem.
Spędziłam z narcyzem 10 lat i muszę stwierdzić, że potrzebowałam tej lekcji. Mogłam na dobre odejść po 5 latach, ale wróciłam, bo wtedy jeszcze niczego się nie nauczyłam. Kolejne 5 przyniosły tylko sadystyczne zachowania, przemoc, kłamstwa, zdrady itp. – standard.
Sporo czasu spędziłam analizując, dlaczego na to wszystko się zgodziłam. Wiedziałam, że był człowiekiem z uzależnieniami, absolutnie nieodpowiedzialnym eskapistą i miał ogromne problemy z równowagą emocjonalną, do czego sam się przyznał, a i tak chciałam go „uratować”, zmienić, uwolnić i kochać za cały świat, chociaż sama czułam się niekochana, odepchnięta przez wszystkich i strasznie samotna (również będąc z nim w związku).
Wydaje mi się, że żadne terapie nie zmieniłyby mnie tak bardzo, jak to doświadczenie. Może to dziwne, ale czasami jestem wręcz wdzięczna, że dotarłam do samej siebie na tak głębokim poziomie, żeby posprzątać chociaż trochę bałaganu z dzieciństwa.
W sumie sięgnęłam dna …, bo chyba część mnie wciąż tam sobie żyła.
Jednak przykro mi, że tacy ludzie nie mają podobnej szansy (bo nie chcą jej) na jakieś wytrzeźwienie i uporanie się z wew. demonami.
Ostatnim nałogiem tego człowieka stał się w sumie sport, a raczej maniakalne dbanie o sylwetkę, bo przecież zegar tyka …
Gdy usłyszałam od niego, że „Teraz wszystkie chcą mojego DNA”, to … już w sumie uśmiechnęłam się tylko do siebie.
Wiem, że są przeróżne zaburzenia, ale to … bywa aż komiczne (czy ja tak na to reaguję?)
Jednak wszystko dzieje się przez coś i po coś. Lekcje trzeba przeżyć, zrozumieć i nauczyć się dla własnego dobra 🙂
Trzymam kciuki za tych, którzy jeszcze są na początku podobnej drogi.
Sporo czasu spędziłam analizując, dlaczego na to wszystko się zgodziłam.
Bo i Ty jesteś narcyzem, ale odwrotnym, masochistycznym. Ale to tak w kwestiach psychologicznych.
A w kwestiach odpowiedzi własnych? Dlaczego? Jak sobie to wytłumaczyłaś, lub jak tłumaczysz?
Dlaczego? Bo kochałam, a miłość podobno jest ślepa i czasami musimy się uczyć czym miłość nie jest.
Tak, to był/jest mój masochizm. A tak zwyczajnie, czekałam też na normalne życie, bo włożyłam w ten związek sporo pracy,..
Porzuciłam moją wieloletnią pasję, żeby partner nie był zazdrosny i uwierzyłam, że jak jeszcze coś w sobie zmienię i trochę bardziej się postaram, to już będzie ok. I wciąż czekałam, aż znowu będzie, tak jak na początku. Doszła litość, poczucie obowiązku, pomaganie itp.
Pogubiłam się i to konkretnie, można….
W życiu miałam kilka dość traumatycznych przeżyć, które głęboko zakopałam.
To całe doświadczenie z narcyzem zmusiło mnie, żeby sobie o nich brutalnie przypomnieć i może trochę wyleczyć, bo nie mogłam już tak żyć.
Dlatego nie wyklinam tych lat, a wręcz czuję ogromną ulgę, że mam taką pracę za sobą. Może dlatego na to wszystko się jakoś podświadomie „zgodziłam”.
Jeszcze sporo pracy przede mną, ale już nie oferuję nerek za pół darmo, więc chyba nie jest źle.
Taka „miłość” to wypełnienie deficytów z dzieciństwa, a także jakieś obecne problemy ze sobą. Miłość nie jest ślepa jeśli się wie co nami kieruje. Ten popularny eufemizm zrzuca z nas odpowiedzialność, a przede wszystkim z tego, że często sami wybieramy toksyczne ścieżki z powodów, które wypieramy.
Pewnie dlatego czasami dzieje się tak, żebyśmy to zrozumieli.
Oczywiście, ale to nie jest takie powiedzenie wprost, dlatego ludzie często popełniają dokładnie takie same błędy w kolejnym związku. Ogólnie nic się nie dzieje bez przyczyny i wszystko jest po coś.
moja mama miała takie powiedzenie „jakbym wiedziała, że się przewrócę to położyłabym się” nie wiesz, że Twoje starania, skoro ktoś się ich domaga, nie przyniosą spodziewanego dla Ciebie skutku , przekonujesz się o tym, że ktoś nadużywa Twojej dobrej woli budowania związku
Twoje starania, skoro ktoś się ich domaga, nie przyniosą spodziewanego dla Ciebie skutku
Znaczy są to interesowne starania? Czyli np. dam cukierka i zobaczę jak ofiara reaguje? ;> Trochę się czepiam, ale nie miej za złe. Chcę wyjaśnić.
Wiesz Jule, nie obraz sie ale czlowiek zdrowy psychicznie (nie neurotyczny) odchodzi od narcyza w momencie kiedy sie zorientuje w jakie gowno sie wpakowal. Niemniej zycze Ci powodzenia i szczescia juz bez narcyza.
Proszę o kontakt raszka80@interia.pl mamy ten sam problem.Magda
Buhahahaha zue narcyzy itd niszczom innych tekst tak glupi ze az smieszny chyba autor sie zawiodl w milosci 😉
I widzicie państwo. Nawet jeśli przy tak trudnym temacie, potwierdzonym naukowo ktoś tego typu argument porusza to już widać ile takie komentarze znaczą (dodatkowo autor komentarza zastosował błąd atrybucji, by przekonać samego siebie, że ma rację, mimo braku wystarczających danych). Warto obserwować zacofanych ludzi intelektualnie, warto obserwować ludzi, którzy negują to co się pisze – zwykle ci są sprawcami. A co jeszcze bardziej zabawne temat jest pomocy dla obu płci, a same kobiety dużo częściej biorą w nich udział (co widać) czego już autor komentarza nie zauważa.
No i komentarz jest tak merytoryczny, że na pewno każda inteligentna osoba doskonale wie jak traktować coś takiego. To jest jedyny zawód i najbardziej poważny. Pozdrawiam.
ma pan racje, a moglbym spytac czy w ktoryms artykule byla mowa o braku olimpiad przedmiotowym w bodajze jakims skandynawskim panstwie zeby inni nie czuli sie glupsi i jesli tak to jaki to byl artykul bo niestety ciekawe a nic nie umiem znalezc na ten temat pozdrawiam
Całego artykułu o tym nie pisałem, ale w kilku artykułach są o tym wzmianki tematyczne, jeśli np. tłumaczę doprowadzanie ludzi do narzuconej równości – w tym obniżenia IQ.
Michał jesteś szczęściarzem,że nie trafiłeś na narcystkę,bo bys zamilkł anie buhahał.
To psychopaci i ani jedno słowo w artykule nie jest fałszem.
z takim podejściem, to on sam ma ze sobą problem, możliwe, że tytułowy.
dowód:
Ta, to jest piękne. Jak ktoś jest oskarżycielem bez dowodów i wbija takie szpileczki od początku to nie ma co mu ufać. Widać ma własne paranoje lub coś za uszami. Wniosek? Nie tykać bomby. Niestety masa ludzi nabiera się, tłumaczy, współczuje, a na końcu czuje się winna wszystkiemu (nawet temu, że się uwierzyło i uległo komuś kto na to nie zasługiwał). Manipulacja wygrana, kłamstwo skuteczne.
Bezstresowe wychowanie nie oznacza braku dyscypliny. Mam wrażenie, że sporo osób myli wychowanie bez przemocy i z szacunkiem do dziecka z brakiem wychowania w ogóle i teraz dodatkowo-o zgrozo! – z głową dziecka w telefonie.
Jeśli dziecko się dyscyplinuje, nakłada obowiązki to ono może się stresować najmniejszym problemikiem i oczekiwaniem wobec niego – „bezstresowo” rozumiemy jako rozpieszczać, idealizować i tak, tworzyć narcyza. Musi być balans w wychowaniu, dawania i brania (np. miłości), ale nigdy wychowywania w kłamstwie, w mówieniu dziecku, że ma złe cechy, których nie ma (czyli zbyt duża dyscyplina, tresura), lub ma dobre, których nie wykazał czynem (czyli adoracja za nic). Tak jak narcystyczny rodzic nie wychowuje nauką, a tylko żąda specjalnego traktowania, oczekuje, poucza i krytykuje.