Różnice płciowe wynikają często z oczekiwań społecznych
Oto, co wiemy o psychologicznych różnicach płciowych. Mężczyźni i kobiety, w rzeczywistości, są niezwykle podobni. Znaczące różnice płciowe pojawiają się tylko w czterech obszarach. Trzy z nich to zdolności poznawcze: zdolności werbalne, umiejętności matematyczne i zdolności wizualno-przestrzenne (Fragment książki dr. Sue Johnson – The Love Secret, która zbiera wyniki wielu badań). Oczywiście ten artykuł ani książka NIE SĄ o różnicach fizycznych, więc proszę skoncentrować się na umysłach obu płci.
Ciekawostką jest to, że najniższy status społeczny osiągają mężczyźni, którzy punktują wysoko w obszarach w których punktują wysoko kobiety, ale nisko w których mężczyźni stereotypowo powinni spisywać się lepiej. Wyjątkiem są wysoko uzdolnieni artyści i politycy (czy też mówcy, przywódcy grup). Tylko w rzadkich przypadkach wrażliwy mężczyzna może prowadzić dobre życie. O tym aspekcie jest najmniej opracowań, mimo, że tacy mężczyźni mają dużo problemów. Społeczeństwo woli zajmować się dziewczynkami, a mężczyznom mówić: „wpasuj się w męski wzorzec, albo giń”. To udaje się rzadko, ponieważ to nie jest ani pomoc, ani rozwiązanie.
Z kolei dziewczynki punktujące wysoko w typowo kobiecych i typowo męskich stereotypach zawsze mają mniej problemów, co pokazuje, że kobiety mają większą dowolność w sprawowaniu ról społecznych niezależnie od stereotypowych cech z jakimi się urodziły.
Różnice płciowe. Trochę biologii, trochę wychowania i oczekiwań społecznych
Kobiety wygrywają w zdolnościach werbalnych – używają więcej słów i lepiej się wyrażają niż mężczyźni. Chłopcy od wczesnych lat częściej mają większe problemy z mową, czytaniem i wypracowaniami. Badania sugerują, że kobiety mogą wykorzystywać bardziej zintegrowane działanie obu półkul mózgu podczas przetwarzania języka, co może prowadzić do większej elastyczności w umiejętnościach werbalnych.
Mężczyźni z kolei na ogół radzą sobie lepiej w kwestii pracy z liczbami i obliczeniami oraz zdolnościami do mentalnej manipulacji figurami dwuwymiarowymi i trójwymiarowymi, ale te zdolności wydają się być w dużej mierze związane z oczekiwaniami. Jeśli powiesz kobietom, że testy tych umiejętności są „neutralne płciowo”, mają tendencję do osiągania wyników praktycznie równie dobrych, jak mężczyźni. Największą barierą u kobiet miałaby być reakcja bezradności wynikająca z małej pewności siebie, co niekoniecznie jest związane z niższą inteligencją w tej sferze (mój dopisek – mężczyźni z niską samooceną i wiarą w siebie mają podobnie).
Tylko jeden obszar znaczącej różnicy jest bardziej psychologiczny, a jest to agresja. Mężczyźni szybciej wpadają w złość, są bardziej impulsywni i częściej stają się groźni lub przemocowi fizycznie. Statystyki nie kłamią (mój dopisek – czy gdyby kobiety były równie silne fizycznie, czy nie atakowałyby częściej fizycznie?).
Powszechnie uważa się, że dziewczęta w okresie dojrzewania mają wątpliwości co do siebie, swojej atrakcyjności i swoich talentów, ale chłopcy mają równie wiele problemów z samooceną i pewnością siebie (mój dopisek – tylko wiele ukrywają, ponieważ tylko na tym tracą, więc społeczeństwo mniej o nich wie).
Dorosłe kobiety dość niesłusznie są wychwalane jako troskliwe opiekunki, ale przecież mężczyźni są równie skłonni do ciepłego wspierania potomstwa, rodziny i przyjaciół. Przynajmniej jeśli nikt ich od początku za taką opiekuńczość nie wyśmiewa.
Ale z pewnością kobiety muszą być bardziej empatyczne, prawda? Na poziomie fizjologicznym nie ma dowodów na lepsze funkcjonowanie neuronów lustrzanych u kobiet. Psycholog William Ickes z Uniwersytetu w Teksasie przeprowadza proste, rzeczywiste testy empatii, w których pary ludzi siedzą i wchodzą w interakcje, a następnie oddzielnie oglądają nagranie swojego spotkania i raportują badaczowi, co czuli lub myśleli w konkretnych momentach. To nagranie jest pokazywane drugiej osobie i zatrzymywane w tych momentach. Druga osoba jest zapraszana do odgadnięcia, co jej partner czuł lub myślał, a ich przypuszczenia są sprawdzane pod kątem dokładności. Ickes dochodzi do wniosku, że mężczyźni i kobiety mają tę samą podstawową zdolność.
Różnice pojawiają się tylko wtedy, gdy ludzie są wyraźnie informowani, że oczekuje się od nich, że będą zachowywać się w określony sposób z powodu swojej płci; wtedy starają się bardziej. Mężczyźni, którym mówi się, że kobiety uważają empatycznych mężczyzn za bardziej pożądanych, natychmiast poprawiają swoje wyniki w tego typu zadaniu. Mężczyźni, którym każe się być chłodnymi i niewzruszonymi takimi się pokazują na zewnątrz.
Jeśli dorośli potrafią w ten sposób reagować, to dlaczego nie dzieci, których wychowanie ma większe znaczenie?
Z czterech obszarów różnic płciowych, tylko dwa liczą się w relacjach: zdolności werbalne i agresja (mój dopisek – trzy, ponieważ zdolność bardziej ścisłego myślenia przydaje się do lepszego zarabiania, jak również do naprawiania sprzętów, tak często oczekiwanego od mężczyzn, a nie od kobiet).
Kobiety częściej i lepiej potrafią werbalizować swoje uczucia i potrzeby niż mężczyźni. Mają więcej treningu: matki rozmawiają z małymi dziewczynkami w bardziej rozbudowany sposób o ich emocjach. Wyjątkiem tutaj są niepewne siebie i niedojrzałe kobiety, które lawirują, nie mówią wprost, oczekują domyślania się (choć wiele kobiet nie postępuje tak dlatego, że tego nie potrafi, a dlatego, że uważają, że w ten sposób osiągną psychologiczną władzę).
Mężczyźni, kiedy martwią się o swoje relacje z partnerkami, częściej stają się fizycznie wrodzy, lub wycofują się i unikają (mój dopisek – wielu mężczyzn potrafi otwierać się emocjonalnie, tylko zwykle nie osiągają z tego zysku, niezależnie wobec której płci się otwierają).
W codziennych konfliktach w relacjach miłosnych kobiety częściej stają się głośnymi żądającymi, podczas gdy mężczyźni używają milczenia do dystansowania się i obrony. Jednak nawet ta różnica ma tendencję do zanikania, gdy to mężczyzna chce zmiany w relacji.
Ostatnią różnicą oczywiście jest neurotyzm, który trochę częściej występuje u kobiet, dlatego możemy zauważyć, że średnio kobiety są bardziej emocjonalne, lub bardziej otwarte emocjonalnie.
Pytanie brzmi – co by było, gdybyśmy pozwolili wszystkim mężczyznom na takie same okazywanie emocji jak kobietom i nie zawstydzali ich z tego powodu? Czy ten obraz by się zmienił? Czy statystyki by się zmieniły? Czy różnice nadal występowałyby i byłyby znaczące? Co gdybyśmy traktowali płacz kobiet w tej samej kategorii co gniew mężczyzn?
Bardzo często męskie „zamykanie się” przy problemie, to wina natłoku zalewających go emocji, których nie chce, nie może, lub nie powinien okazać. Mężczyzna bez treningu emocjonalnego prędzej sądzi, że to jego ciało reaguje, niż jego emocja…
Kobiety i mężczyzny różnią się między sobą nie tylko i wyłącznie ze względu na oczekiwania społeczne. Biologia też wchodzi do akcji. No chyba, że uważasz jak prof. Środa.
„Kobiety wygrywają w zdolnościach werbalnych – używają więcej słów i lepiej się wyrażają niż mężczyźni.”
A najlepszym tego przykładem jest słynne: „Domyśl się”. Mowa u mężczyzn miała służyć jasnemu i krótkiemu przekazaniu informacji, aby była jasno i bez niedomówień zrozumiała. U kobiet służyła do pierniczenia o niczym.
Pytanie brzmi – co by było, gdybyśmy pozwolili wszystkim mężczyznom na takie same okazywanie emocji jak kobietom i nie zawstydzali ich z tego powodu?
Wywoła to wstręt i obrzydzenie u kobiet spowodowane instynktem hipergamii. Społeczeństwo z tego powodu robi lukę empatii wobec mężczyzn.
Kobiety i mężczyzny różnią się między sobą nie tylko i wyłącznie ze względu na oczekiwania społeczne.
Nie napisałem nigdzie, że różnią się tylko przez oczekiwania. Ale uzupełniając – jedni różnią się bardziej, inni mniej. Nie możemy ani mówić, że kobiety i mężczyźni są w 100% tacy sami, ani nie możemy mówić, że wszyscy się różnią dosłownie wszystkim.
A najlepszym tego przykładem jest słynne: „Domyśl się”. Mowa u mężczyzn miała służyć jasnemu i krótkiemu przekazaniu informacji, aby była jasno i bez niedomówień zrozumiała. U kobiet służyła do pierniczenia o niczym.
Kobiety nie są bez wad (szczególnie te niedojrzałe z tym domyśl się), ale wyrażają się zwykle lepiej i są lepsze w ogóle w uczeniu się języków. Również potrafią wyrażać emocje za pomocą słów. U mężczyzn jest z tym gorzej – średnio.
Ja wiem, że w pewnych środowiskach akceptuje się tylko krytykowanie kobiet, a robienie z tego co robią mężczyźni wszystkiego co dobre, ale to są obiektywne dane. Jak mamy porównywać niedojrzałą komunikację to jest kobiece domyśl się, ale na przeciwnym biegunie jest albo zamknięcie się w sobie, albo gniew. Trzeba umieć przyznać, że męska komunikacja nie musi być idealna.
Pytanie brzmi – co by było, gdybyśmy pozwolili wszystkim mężczyznom na takie same okazywanie emocji jak kobietom i nie zawstydzali ich z tego powodu?
Wywoła to wstręt i obrzydzenie u kobiet spowodowane instynktem hipergamii. Społeczeństwo z tego powodu robi lukę empatii wobec mężczyzn.
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Za dużo tutaj red pilla, który wrzuca wszystkie kobiety do jednego wora i łączy normalne kobiety z tymi, które mają cechy narcystyczne. To narcyzi nie mają empatii – obu płci. Najwięcej hipergamii to zobaczysz u narcyzek i konserwatywek z racji ich wychowania w sztywnych rolach płciowych. I to akurat jest mocno związane z oczekiwaniami.
Poza tym w tym co napisałem było: „i nie zawstydzali ich z tego powodu”. Jeszcze tej drogi nie przeszliśmy, by można było cokolwiek oceniać (poza jakimiś przypadkami kobiet, które wcale nie brzydzą się emocjami mężczyzn i są wspierające, bo są takie… czyli to nie biologia z tym „brzydzeniem”, bo pasowałoby to do 100% kobiet).
Co za bzdura. Jak niby nastawienie ma wpłwać na realne możliwości poznawcze? Idąc tym tokiem myślenia, jak ktoś nie umie podnieść 50 kilo na plecach, to niech sobie wmówi, że to tylko 30, będzie mu łatwiej. Ty sugerujesz tym stwierdzieniem że takie coś jest możliwe.
Musisz odróżnić zdolności umysłowe, które są bardziej związane z psychiką od fizycznych. Zdecydowanie lepiej testy rozwiązują ludzie którzy nie dowalają sobie przez czas trwania testu. Nie ma u nich takiego gniewu czy chęci płaczu – jest spokój. Zresztą nawet silny gość, który ma słabą psychikę (poniekąd stworzoną przez środowisko) nie pokaże tego co ma fizycznie, będzie się kulił. To jest np. w sporcie. Mamy piłkarzy którzy są dobrzy i pokazują na treningach wiele, ale w stresie pokazują nic i grają jak amatorzy. Trzeba zrozumieć jak wiele psychika znaczy by uwolnić potencjał. Dlatego nie należy ludziom obniżać samooceny i wmawiać im że się nie nadają ot tak, z góry. A już ze względu na płeć tym bardziej (uprzedzenia niszczą). To co jest napisane w książce, uczucie bezradności daje opór który nie wyzwala potencjału, mimo że intelektualnie może być wszystko w porządku. Przytłacza emocja.
Zresztą ludzie z depresją akurat są tu najlepszym przykładem. Siła jest, a nie mogą wstać z łóżka. Czy to dlatego że są słabi fizycznie? No nie. Emocja przytłacza również w tym aspekcie i obniża potencjał fizyczny. Umysłowy zresztą też, co wiąże się nawet z podejmowaniem decyzji (przez emocje jest to wolniejsze, ale niekoniecznie gorsze). Zrozumienie wpływu samooceny, emocji i wiary w siebie jest tutaj najważniejsze.
Niestety tysiące lat trwania cywilizacji emocje były tępione i mówiło się „emocjonalni ludzie są głupi, tylko logika się liczy, po co komu histeria?”. Słowo histeria nawet zastępowało diagnozy wielu chorób i to bardzo ciężkich.
To wszystko aby zawstydzać i aby obniżać potencjał. Tak jest wygodniej, to są proste odpowiedzi, ale nie rozwiązują niczego i na pewno nie podnoszą ludzi do góry.