Dlaczego obie płcie rozczarowują się portalami randkowymi i płcią przeciwną, którą tam spotykają? Kto psuje rynek matrymonialny?
Portale randkowe rozczarowują obie płcie, ponieważ cele płci są mało realne. Kobiety szukają tam mężczyzn grubo ponadprzeciętnych, jeśli chodzi o atrakcyjność fizyczną. Potrafią też szukać tam miłości od pierwszego wejrzenia, czy pierwszego zagadania, jakiejś hiper chemii, która zawładnie ich umysłem i emocjami (niech się scenariusz filmów romantycznych ziści). Z kolei mężczyźni albo szukają tam związku, ale przez dużą konkurencję i wybredność kobiet nie mogą się przebić, albo szukają łatwego seksu. Tyle, że aby taki przeciętny mężczyzna uzyskał łatwy seks musi… zawładnąć emocjami i nastrojem kobiety. Seks zaczyna się u kobiety w mózgu, w emocjach, a nie w organie płciowym, a bodziec wzrokowy „zwykłego” mężczyzny nie działa (dlatego większość propozycji seksu od mężczyzn jest zlewana). Jest to wszystko szalenie trudne dla mężczyzn nie tylko ze względu na internet, który spłyca kontakt (brakuje mowy ciała, tonu głosu, ewentualnego dotyku), ale tym bardziej, gdy w grę wchodzi kobiece, wybredne ocenianie mężczyzn poprzez wygląd, który nie jest jakimś wielkim stymulatorem kobiecego pożądania. Przynajmniej jeśli chodzi o (nie)atrakcyjność fizyczną 80% mężczyzn nie tak przystojnych, jakby kobiety sobie tego życzyły. I naprawdę nieważne czy one same przed sobą umieją się przyznać, że są równie płytkie do mężczyzn i, że w ogromnie podobny sposób oceniają mężczyzn po wyglądzie.
Badanie 1: Twój wygląd determinuje czy kobieta uzna Twój charakter za dobry i ciekawy
Niestety problem z tymi portalami jest taki, że stały się główną możliwością płci do tego, by się zapoznać, dlatego to co tutaj piszę ma też przełożenie na zachowania płci „w realu”.
Badanie 2: randkowanie online to teraz główny sposób na poznanie partnera
Płcie nie potrafią się dogadać, ponieważ rządzą nimi odmienne strategie biologiczne: poligamia i hipergamia. Czasem tragikomiczna kobieca wybredność spotyka się z tragikomiczną męską niewybrednością. Często zupełnie słabe, a nawet bezwartościowe i patologiczne żeńskie jednostki dostają masę uwagi, przez co myślą, że są nie wiadomo kim. Z kolei normalny, fajny, wartościowy mężczyzna jest na takim portalu randkowym zupełnie niewidoczny dla kobiet. Bo jest zbyt zwykły, a w zwykłości łatwo znaleźć wady i łatwo być obojętną wobec kogoś takiego. I taki mężczyzna może sądzić, że jest nikim – zupełnie odwrotnie do kobiet.
Pomiędzy tymi ludźmi, którzy mają mało realne cele na tychże portalach są ci bardziej świadomi, którym ciężko się wzajemnie w tym gąszczu znaleźć i tak samo łatwo popadają w rozczarowanie.
Pokażę dziś mechanizmy rządzące portalami randkowymi i myśleniem płci (osób), które z nich korzystają. Pokażę kto psuje rynek matrymonialny i jakie myślenie psuje rynek matrymonialny. Pokażę dlaczego większość osób nie znajdzie tego czego, by chciała na portalu randkowym (jeśli uwaga, uwaga, w ogóle wie czego chce, co nie jest regułą…).
Takie informacje pomogą na pewno dwóm typom osób. Tym, którzy chcą zostać na portalu randkowym i lepiej z niego korzystać, ale też tym, którzy być może szybciej podejmą decyzję o zniknięciu z tego miejsca.
Hipergamiczna kobieta poluje na najlepszego mężczyznę na jakiego SĄDZI, że ją stać i liczy, że będzie mogła go usidlić
Z kobietami jest ten problem, że w dobie internetu, mediów społecznościowych i portali randkowych są zalewane ogromnymi pokładami uwagi od przeróżnych mężczyzn. To powoduje wzrost ich przekonania, że są kimś bardzo wartościowym, lub bardzo atrakcyjnym. Nawet atrakcyjniejszym, niż są w rzeczywistości, ponieważ w internecie prezentują się w zawsze najlepszej wersji, z toną makijażu, czy też wieloma filtrami nałożonymi na zdjęcia. To jest problem, który zaburza ich percepcję i odwodzi od zmierzenia się ze swoimi nierealistycznymi wymaganiami wobec mężczyzn i samych portali randkowych. Nieważne czy to jak ma wyglądać dany mężczyzna, jak silne emocje muszą taką kobietą targać w kontakcie z nim, czy jak ma wyglądać jej relacja, czyli jak się uczy kobiety: głównie co i ile tego mężczyzna musi dla nich wnosić.
Badanie 3: Top 10% najatrakcyjniejszych mężczyzn zbiera 58% lajków od kobiet w aplikacjach randkowych
Badanie 4: Te statystyki pokazują jak ciężko być przeciętnym mężczyzną na portalach randkowych
Badanie 5: Niemal połowa populacji kobiet walczy o 5% najlepszych mężczyzn
Badanie 6: Mężczyźni o topowym potencjale genetycznym mają więcej okazji na seks niż kiedykolwiek w historii (reszta mężczyzn przez to jest samotna)
Tak działa hipergamia. 80% mężczyzn dla kobiet jest brzydka, ewentualnie nijaka, a to za mało, by z radością odpisywały na wiadomości, chciały się spotykać, a co dopiero być chętne na seks. Dlatego widzimy tak częste marudzenie kobiet czy to na zdjęcia mężczyzn, czy to na sposoby zagadywania tych mężczyzn do kobiet, czy według nich słabe prowadzenie rozmów (e, obie płcie tego nie umieją!). To jest jedynie racjonalizacja własnej niechęci kobiet do tego, by kogokolwiek tam poznać (do tego trzeba inicjatywy), tyle, że zamiast trochę się zabić w pierś – łatwiej zaatakować samych mężczyzn. Nie wątpię, kilku z mężczyzn na pewno należy zaatakować, co i zrobię w tym artykule (nie ma płci świętej, obu można coś zarzucić), ale prawda jest taka, że większość mężczyzn jest całkiem normalna, a nawet jeśli jest trochę walnięta, to nie mniej, niż oceniające ich kobiety. Wcale nie jakieś ostoje emocjonalnej stabilności i zachwycającego wszystkich wokół intelektu, czy charakteru.
Drugi problem to sami mężczyźni, którzy nawet gdy są bardzo atrakcyjnymi potrafią zagadywać, czy dawać polubienia kobietom, które są ogromnie przeciętne i poniżej ich skali atrakcyjności. Ci mężczyźni realizują swoje poligamiczne zapędy, czyli branie kobiet nie na jakość, a na ilość. W praktyce gdy kobieta 4/10 dostanie polubienie od mężczyzny 10/10 zaczyna sądzić, że ona ma realne szanse takiego mężczyznę zdobyć i nie potrafi już z zejść oczekiwaniami poniżej mężczyzny tamtego poziomu. Dlatego w nagłówku podkreśliłem, że kobieta poluje na mężczyznę na jakiego SĄDZI, że ją stać. Nie na jakiego naprawdę zasługuje i nie takiego na jakiego poziomie realnie jest.
To musi budzić zawód.
Badanie 7: Kobieta otrzymuje średnio 15x więcej lajków na aplikacjach randkowych od mężczyzny
Mężczyzna wykastrowany, kobieta wyemancypowana
Nie jest ważne, że opisywany, bardzo przystojny mężczyzna dał kobiecie polubienie, bo akurat był w desperacji, wyposzczony, sama zaprezentowała się nierealnie na zdjęciach, bo realnie jest dużo mniej atrakcyjna. Ba, nie jest ważne, że ten mężczyzna nawet jakby mógł się z nią zobaczyć to tylko na jednorazowy seks (ona do głowy tego nie dopuszcza). Ważne, że jej biologia nieprzystosowana do czasów internetu i wirtualnych bodźców uruchamia tyle mechanizmów racjonalizacji, by żądać takiego mężczyzny jako jedyną możliwą miłość dla niej. Inni mężczyźni zaczynają wydawać się jej nijacy, niedorastający temu do pięt. Spotykając się z nimi zaczyna ona czuć, jakby musiała rezygnować z cząstki siebie (cierpi!). Sporo kobiet ma dzisiaj ogromne problemy z rezygnowaniem z siebie, swoich przyjemności, czy nie postępując niezgodnie z własnymi emocjami. Tego oczekują jedynie od mężczyzn.
Albowiem masa kobiet chciałaby, by mężczyźni rezygnowali choćby z poligamii poświęcając wszystko dla jednej kobiety stając się monogamicznymi, a jednocześnie te same kobiety nie próbują ograniczyć własnej hipergamii, by nie polować na bardzo nierealistyczną miłość z mężczyzną kilka poziomów wyżej, niż sama kobieta, a by zeszły na ziemię i umiały docenić normalnego mężczyznę. To samo mamy w temacie ograniczania testosteronowych zachowań mężczyzn (wszyscy klaszczą, że to jest słuszne), za to estrogenowych zachowań kobiet… no, tolerujemy je, bo to takie niegroźne przecież (bzdura), a dla niektórych słodkie (jeszcze większa bzdura). No cóż. Przez takie, odmienne traktowanie płci niektóre kobiety podczas okresu legalnie znęcają się nad mężczyznami. Bo je boli, a ich ból jest lepszy, niż twój. Ten mężczyzny znaczy się.
Ah te wyzwolenie kobiet z łańcuchów moralności, dobrego charakteru i cech, które miałaby dobra partnerka i matka!
Trzeci problem to emancypacja kobiet. Kobietom wmówiło się, że to normalne gdy są rozwiązłe, gdy lubią Greyowe sado-maso, a to powoduje dalsze problemy emocjonalne tych kobiet, niestabilne relacje, zdrady, czy zanik empatii. Tyle, że to też nie jest tak, że one są rozwiązłe z mężczyznami na swoim poziomie, albo poniżej swojego poziomu. Nie. Są rozwiązłe z mężczyznami z topki. Oni je zużyją w każdy możliwy sposób, a te wrócą do narzekania jacy to mężczyźni są niedobrzy i będą wyładowywać swoje frustracje na tych dobrych, porządnych i wiernych mężczyznach. Ot, niedojrzały psychicznie model ich nie chciał, to zrobią „zwykłemu” mężczyźnie piekło z życia.
Badanie 8: Kobiety które miały 16 partnerów seksualnych w młodości mają 80% szans na rozwód
Badanie 9: Z każdym kolejnym partnerem seksualnym szansa na zdradę u kobiety wzrasta średnio o 13%
Zestaw badań (12, 13, 14): Kobiety które lubią brutalniejszy seks, w tym BDSM, mają niższe poziomy empatii od kobiet które czują niechęć do takiego seksu
Takie kobiety do relacji się już nie nadają, a na pewno nie do tworzenia rodziny. Mimo to takich zachowań są właśnie uczone wychodząc z kompleksu niższości wobec choćby rozwiązłych, czy przemocowych mężczyzn (kląć, chlać, ruchać, być agresywną, uczyć się sadyzmu, manipulować, kłamać i z wszystkimi się wykłócać). Zamiast zazdrościć dobrym, stabilnym i rodzinnym mężczyznom zazdroszczą patologii, czy mężczyznom toksycznym.
Co z tego wychodzi mówić dużo nie trzeba. Takiej wojny płci nie było nigdy.
A kobiety? Normalny, niezaburzony, nieagresywny, miły, moralny mężczyzna staje się dla nich kimś godnym pogardy: słabym i nudnym. Tak się wyplenia dobre wartości z ludzi.
Kobieta umawia się na randkę z wybranym przez siebie starannie mężczyzną z top 20%, uprawia z nim seks i dostaje kopa w dupę. Następnie zaczyna sądzić, że każdy mężczyzna to gnojek myślący penisem i, że nie ma już wartościowych mężczyzn
Mało tego, dochodzi do tego moment w którym kobiety jednak godzą się na randkę z mężczyzną z top 20%! I co się dzieje? Ten nalega na seks, albo mówi takiej pannie co ona chce usłyszeć. Nawija makaron, że jest piękna, inteligentna, ma super charakter, fajnie by było nawet mieć z nią rodzinę! Nawijka trwa, aż w końcu lądują w łóżku. Pierwsze, czy czwarte spotkanie. Kogo to obchodzi? I tak w tym czasie para zna się w równych 0.0001%, nie więcej.
Mężczyzna z top 20% zrobił to co robi z innymi dziewczynami, schematu nie zmienił i zostawia ją z jej frustracją. Niestety w jej umyśle dzieje się piekło – TERAZ WSZYSCY MĘŻCZYŹNI TACY SĄ!!!
Otóż nie, tylko tacy, których Ty droga damo wybierasz, a wybierasz tych, którzy są wybierani przez inne kobiety. I to, że oni są wybierani przez inne kobiety niezależnie od tego co sobą reprezentują (nie mają wcale ani super charakteru, ani nie są dojrzali emocjonalnie, ani nie są inteligentni) powoduje to, że są rozpuszczeni, a rozpuszczenie powoduje to, że nie muszą ani się starać, ani stawać monogamicznymi.
Takie kobiece wybory decydują o tym jacy są mężczyźni. I jeśli one próbują narzekać na mężczyzn to powinny jedynie na takich, których same wpuściły do własnego życia.
Władza kobiet jest spora. Odpowiedzialność w tym zakresie niewielka. Powód? Brak świadomości mechanizmów o których piszę i życie w wyparciu (tak, to jest mniej bolesne).
Instagramowe nawyki sztucznego życia i bycia kimś mega wyjątkowym
Kolejną kwestią są kobiety, które próbują zasmakować sztucznego życia i próbują w dokładnie ten sam sposób szukać mężczyzny. Jeśli mężczyzna ma mieć zdjęcia to tylko w najlepszej, poprzerabianej filtrami wersji, której ona i tak nigdy nie zobaczy. Zawsze na wybitnie lazurowym wybrzeżu, z wybitnie widocznym sześciopakiem, idealnym uśmiechem i idealnymi konturami twarzy. Jeśli mężczyzna ma rozmawiać to w taki sposób i rzucając takimi tematami, że zachwyci ją jakby był osobą nie z tej planety.
Normalność, skromność i przyziemność ludzi została znienawidzona w internetowym, narcystycznym już życiu pseudocelebrytek i pseudomodelek, mimo, że ludzie wbrew pozorom w większości są bardzo przeciętni i bardzo przyziemni. Dziś rozmawiają, że jest im gorąco lub zimno, komentują bieżące sprawy życiowe, które zasłyszeli w telewizji, martwią się chorobami, czy finansami, a nie debatują o biologii molekularnej. Większość ludzi, choć nie zdaje sobie z tego sprawy są kolejną mrówką w wielkiej machinie. Jak obcy obserwują nas z kosmosu to widzą nas właśnie w ten sposób. Ot, kolejne mięso, które myśli, że jest kimś specjalnym.
Używanie portalu randkowego, by promować siebie i dowartościowywać się
Jeszcze innym problemem kobiet, które psują rynek jest zakładanie kont na portalach randkowych albo, by wypromować tam swój profil z innego miejsca np. właśnie instagramu. Albo pewne kobiety siedzą tam tylko po to, by się dowartościowywać zainteresowaniem mężczyzn. One nie chcą nikogo poznać. Chcą tylko, by ich próżne ego zostało wypełnione. Nie dziwi zatem, że nie wykazują się one żadnym zaangażowaniem, a do tego zyskują pogardę do mężczyzn, którzy do nich zagadują i którzy robią sobie nadzieję.
Kobiety marudy, które niczego w swoim życiu nie zmienią
Kobiety typu marudy oczywiście są plagą, co wynika z wychowania, że nie do nich musi należy inicjatywa, odpowiedzialność, „providerstwo” (dostarczanie zasobów) i rozwiązywanie problemów. I nawet jeśli coś się dzieje złego w ich życiu to musi to być wina mężczyzn i patriarchatu.
Taka kobieta co rusz wynajduje jedynie wady i problemy, niezależnie z jakim mężczyzną zostanie sparowana.
Porozmawiajmy o Tobie (on mówi) – nie umiem rozmawiać o sobie/ to za wcześnie (ona mówi).
Porozmawiajmy o czymś poza stratosferą – hihi, nie znam się na tym.
Porozmawiajmy o czymś o czym wszyscy rozmawiają, a jest lotnym tematem – wychodzi kłótnia, bo trzeba jej potakiwać („a myślałam, że będziemy zgodni jak dwie połóweczki jabłka, oj”).
Porozmawiajmy o czymś normalnym – nuda.
I nawet jak mężczyzna w końcu zacznie bardzo ciekawą dyskusję na bardzo lotny temat to… no, ona za nim nie nadąża, bo ona się na tym nie zna. Wychodzi monolog. A po monologu cisza, bo ona nie wie co odpisać, a jemu się już nie chce, bo nie jest żadnym klaunem do organizowania jej czasu, nastrajania jej i co tam jeszcze od niego żąda. I kolejna para usunięta.
Kobieta sądzi, że stać ją na modela bo dostała polubienie od fake konta przystojniaka. Idiota-mizogin znęcający się nad kobietami ze swojej frustracji psuje rynek matrymonialny
Ostatnimi czasy mamy wysyp eksperymentów na portalach randkowych, które nie tylko mają za zadanie badać pewne zachowania kobiet (co nie byłoby zbyt tak groźne), co jeszcze pewni toksyczni idioci tworzą konta tylko po to, by:
- skrzywdzić kobietę, która polajkowała konto przystojnego mężczyzny (tak jakby ci sami debile-hipokryci nie lubili ładnych kobiet, lub brali bezzębne, stare i łyse kobiety), albo ponieważ polajkowała profil wyższego od siebie mężczyzny (oni sądzą, że kobieta ma ich uwielbiać nawet jak są niżsi od nich, inaczej jest „zła” – zero samorefleksji na własny temat i świata ich otaczającego)
- robią to też, by ją wystawić zapraszając na randkę (pokazując, że tak naprawdę mężczyźni to śmiecie, którym nie można ufać i co dalej skutkuje tym, że kobiety nie są chętne na umawianie się)
- rozdawać fałszywe komplementy jako fałszywy przystojniak przez co kobiety sądzą, że NAPRAWDĘ jakiś przystojniak jest nimi zainteresowany i przez to nie umieją obniżyć poprzeczki interesując się mężczyzną na swoim poziomie
Jeśli któryś z was to czyta:
To wy doprowadzacie do tego, że feministki dostają pożywkę twierdzeń jacy źli są mężczyźni – dajecie im narzędzie pod rękę tym co robicie. My chcemy, by świat poszedł do tyłu, a wy go cofacie.
To wy doprowadzacie do tego, że każdy incel jest traktowany jakby był wami – toksycznymi typami, którzy chcą się nad innymi znęcać, a ostatecznie to nawet będą mordować (spokojnie, od przemocy psychicznej się zaczyna). Takim incelom nikt nie pomoże, nikt nie pomyśli nad waszym problemem, a wręcz pogarda społeczeństwa do was będzie rosnąć. Sami to powodujecie.
Już podobne wam toksyczne dziewczynki chcą robić to samo – zakładać konta modelek by wystawiać facetów. Tworzycie raka, choć sądzicie, że jesteście jakimiś bojownikami o sprawiedliwość.
Tak jak w miarę podobała mi się akcja Klaudiusz, bo dobrze było zobaczyć, jak kobiety potrafią godzić się na spotkania nawet gdy są traktowane nieładnie (padł mit, że sporo z nich leci na dobry charakter) tak ta akcja wystawiania dziewczyn jest godna potępienia. Nie udowadnia niczego, nie daje niczego dobrego, jest stratą czasu z obu stron. Jest to po prostu takie wyżycie się frustrata na drugiej osobie. Twórcy akcji naprawdę sądzą, że kobiety po tym jak zostaną powystawiane nagle zakochają się w niższych, głupszych, czy toksycznych gościach, którzy próbują siebie nazywać „ciepłymi mirkami”. Ciepło to tam jest, ale tylko w główce.
Przykład fejk konciarstwa żałosnego mizogina:
Tak drodzy mizogini. Wy też przyczyniacie się do zniszczenia rynku matrymonialnego (a teraz mówcie chlip, chlip, on nas nie wspiera i nie rozumie, chlip, lewak jeden, oplujmy go). Tylko na takie „refleksje” was stać. Znam to bardzo dobrze bo do wielu z was nieskutecznie próbowałem dotrzeć.
Postępujecie w myśl zasady, że jak wam źle, to komuś też musi być źle. Nieważne jaki jest powód tego, czy może to wasza wina, że macie źle i czy dana osoba, którą chcecie dobić naprawdę was skrzywdziła, by móc się na niej mścić.
Ot dla was krzywdą jest to, że ktoś was nie wielbi pomimo waszych toksycznych gadek, charakterków i niedbalstwa fizycznego. Mentalność księciuniów.
Prezentujecie ten sam poziom, gówniarstwo, nieleczone kompleksy i nieleczone zaburzenia osobowości.
Ale spokojnie, pracujemy nad tym, by mężczyźni częściej wizytowali u lekarzy i dbali o swoje zdrowie – emocjonalne też. Tworzenie fake kont, wyzwiska innych, znęcanie się nad innymi nie są terapią. Są wmawianiem sobie, że z wami nie ma żadnego problemu, tylko cały świat jest zły. Tak jak feministki-mizoandryczki upatrujące, że mężczyźni się na nie uwzięli i tworzą takie struktury, by tym kobietom tylko kłody pod nogi dawać. One naprawdę w to wierzą i wy w to wierzycie. I chcecie, by inni zeszli do waszego poziomu.
I wy drodzy mizogini wspieracie ludzi, nie którzy chcą wyciągnąć was z „kółeczka spierdolenia”, nastawić odpowiednio wzorce, ale tylko tych którzy klepią was po plecach nieważne jak źle postępujecie. Jak dzieciaki. Duże dzieciaki. Księżniczki też mają mental małych dziewczynek.
Naprawdę, tu jest równość. Toksyczność i niedojrzałość nie ma płci, tylko może, acz nie musi się różnie objawiać.
Chcecie, by ktoś inny wam powiedział „tak, przegrywy tak muszą robić”. Chcecie bym do tego poziomu równał. Ale nie, mamy iść tylko DO PRZODU. W GÓRĘ. Kto zboczy z tej ścieżki dalej będzie się frustrował, krzywdził siebie i być może krzywdził innych, a na to nie ma pozwolenia niezależnie jakiej jest się płci.
Ostatni ich argument bo „bo i nas wystawiano” – czyli małostkowa mściwość. Feministki robią to samo. Słyszą, że lata temu kobiety były wielce uciemiężane, no to dziś mówią „będziecie mieli za swoje, musicie cierpieć!”. Nie jest ważne, że obecni mężczyźni nie są tymi, którzy żyli w przeszłości. Ważne, że dzieli się z nimi płeć męską, a to oznacza dla frustratki jedno – zniszczyć, wyżyć się, obwinić o własne nieszczęście. Identyko.
Ślinisz się do byle jakich kobiet – psujesz kobiety, psujesz rynek
Najczęściej tacy ludzie przechodzą transformację. Najpierw ślinili się do każdej dziewczyny, robili z kobiet bóstwa za nic (nie zasłużyły na to – ewentualnie były ładne i to ma być ten WIELKI powód ślinotoku), a potem zaczęli je jechać, bo ich zachowania nie spotkały się z aprobatą. Ze skrajności w skrajność. Poniekąd niektórzy z nich nawet myślą, że to jest męskie, gdy są agresywni wobec niewinnych kobiet i naprawdę próbują się tym pucować.
Każdy taki śliniak wychwalający kobiety za nic jest godny potępienia. I w drugą stronę ten, który za nic (a raczej za płeć) jedzie wszystkie kobiety. Nie zważa na poznanie takiej z osobna i sprawdzenie czy ma odpowiednie atrybuty i wartości (jakby w ogóle wiedział co to jest), tylko „wie lepiej”. Z góry. Do kosza.
Poligamiczni mężczyźni celują w łatwy seks, ale kobiety nie „czują” niczego pozytywnego do większości mężczyzn, a już na pewno nie pożądania
Niestety dla wielu mężczyzn tak naprawdę nie jest ważnym nawet z kim seks uprawiają. Liczy się rozładowanie libido, które jest aktywne (działa nawet bez bodźca), nie można go sobie „ukrócić”. Jedni mają je większe, inni mniejsze. Jedni te libido chowają, inni używają ile się da bez ograniczeń. Jedynym ich ograniczeń są same kobiety, które im rozładowania odmawiają.
Dlatego najwygodniejszą dla nich postawą kobiet byłaby 100%owa dostępność, co jest tak samo nierealne jak kobiece szukanie chemii i miłości od pierwszego zagadania na takim portalu.
Problem w tym, że kobietom podoba się naprawdę mało mężczyzn z wyglądu – tak do 20%, choć nawet mniej. Na portalach randkowych wygląd jest z kolei najważniejszy.
Badanie 15: wygląd to najważniejsza rzecz w randkowaniu online
Naprawdę, jak kobiety nie kłamałyby oceniają mężczyzn fizycznie w sposób nierzadko bardzo surowy i szczegółowy.
Badania 16, 17, 18: Mężczyźni akceptują 61.9% profili żeńskich. To samo wobec mężczyzn robi tylko 4.5% kobiet
I nawet jeśli mężczyźni chcą, by kobiety były „nakręcone” seksualnie – muszą wiedzieć jak to robić. Wśród mężczyzn nie ma też spopularyzowanej wiedzy, że sporo kobiet ma libido zależne, czyli takie, które należy „rozkręcić” odpowiednim podejściem, lub grą wstępną. Ot płcie czasem myślą, że mają dokładnie tak samo, bo po prostu nie chcą poznać tej płci. Mają wobec niej jedynie oczekiwania. Z takiego podejścia rodzi się kolejna frustracja, ataki i masowe odrzucenia.
Ano i z tej ignorancji o płciach rodzi sie wysyłanie fotek penisów, bo jak taki mężczyzna sądzi, że jego kręci kobiece ciało, to na kobietę działa to w ten sam sposób, gdy zobaczy ona nagiego mężczyznę. A jednak nie działa. W badaniach nagi mężczyzna jako źródło podniety jest dla kobiet gdzieś na szarym końcu. Brak wiedzy!
Seks małp potrafi podniecić kobietę bardziej, niż nagi mężczyzna.
Kobieta patrząc na zdjęcia mężczyzny „wie” jakie wypisuje komentarze w internecie i dlatego go odrzuca 😉
Nie raz spotkałem się z takimi poglądami kobiet, że oceniają masę rzeczy na danym zdjęciu mężczyzny i dopisują sobie cechy mężczyzny po takim zdjęciu. Ba, uważają, że znają jego charakter, życie i poglądy.
Wiecie. Spojrzą na gościa, nie spodoba im się w pełni, więc dorysowują mu cały żywot: pewnie jest za Konfederacją, pali race na obchodach Święta Niepodległości, jego inteligencja jest bardzo niska, nie ma poczucia humoru, wypisuje nienawistne komentarze w internecie, nie pomoże przy dzieciach i jest za tym, by można było kobiety legalnie gwałcić. Może jest to przerysowane, ale tak, sporo kobiet potrafi sobie wiele dopisać po samym spojrzeniu na zdjęcie, czy na wygląd danego mężczyzny i nie umie z tymi wyobrażeniami zbytnio zawalczyć. Mają one określone nastawienie i się go trzymają – a, że większość mężczyzn im się nie podoba to te nastawienie jest oziębłe, niezmotywowane do odpisywania, miałkie, wynudzone lub zirytowane.
Jedne kobiety są świadome swoich racjonalizacji, przez co mogą je kontrolować. Inne nie i uważają, że w 100% mają rację, pomimo, że tak naprawdę oceniają książce po okładce. Jednocześnie są hipokrytkami, bo same nie chciałyby być oceniane po wyglądzie.
Badanie 20: W 2014 liczba nastolatków w Stanach która miała kiedykolwiek randkę spadła poniżej 60%
Zestaw badań 21, 22, 23: W 1960 roku liczba nastolatków w USA w stanie mimowolnego celibatu wynosiła mniej niż 6%, w 2019 blisko co 4 młody mężczyzna nigdy nie miał partnerki
80% mężczyzn liczących na seks, lub dostępność kobiety spotyka się ze ścianą, bo celują one w mężczyzn top 20%
80% mężczyzn nie ma czego szukać na portalach randkowych oprócz rozczarowania. Nie jest ważne czy liczą na seks, czy nawet zapoznanie, które miałoby iść w kierunku związku. Ich atrakcyjność fizyczna, nawet jeśli jest powyżej przeciętnej to kobiety oceniają ją jakby była poniżej przeciętnej. Bardzo ciężko mężczyznom jest przebijać te mury kobiecej psychiki, czy wymagań, choć nie jest to niemożliwe. Do tego należy pamiętać, że kobieta nawet dając dopasowanie mężczyźnie z grona 80% może i tak mieć co do niego negatywne przekonania związane z powyższym mechanizmem dopisywania cech do wyglądu. Tym samym mężczyzna nie dość, że musi walczyć o jej uwagę w nadmierny sposób, gdy jest odtrącany fizycznie, ale musi też pokonywać jej przekonania, że nie jest takim osłem za jakiego go ma.
Czy to nie jest frustrujące? Musi być. Z kolei równie „empatyczne” kobiety drwią sobie z tych mężczyzn obrażając ich od frustratów (wrzucając do jednego wora z tymi najgorszymi mężczyznami), mimo, że ci na swoją frustrację nie zasłużyli. Ot, one czują się kimś ponad tylko dlatego, że mają waginę. Ale o tym jeszcze nie wiedzą, że tak naprawdę tylko ten narząd płciowy decyduje o tym, że częściej są wychwalane, usprawiedliwiane, czy też komplementowane i łatwiej im uniknąć frustracji, przynajmniej publicznej. To nie jest spowodowane wcale ich wyższą wartością jako CZŁOWIEK, a już na pewno nie wyższą moralnością.
Co do kobiet, to te, które marzą o silnej chemii też spotyka rozczarowanie, bo internet nie jest miejscem do tego, by takie rzeczy móc odczuwać. Oczywiście można sobie wyidealizować jakiegoś bardzo przystojnego mężczyznę i efektem aureoli przypisać mu hiper pozytywne cechy, ale w gruncie rzeczy przystojni mężczyźni mogą być nierzadko tak samo czy to mało inteligentni, mało wartościowi czy wręcz rozpuszczeni (przez te same kobiety, które dają im uwagę za nic, lub za sam wygląd).
I naprawdę, zostawcie te dziewczynki-marzycielki, które potrafią zakochać się w kimś kogo nie widziały, bo rysują sobie w wyobraźni scenariusz z jakiegoś romansidła.
Osoby zdradzające
Do puli psujących rynek warto też dodać osoby, które na portalach randkowych szukają możliwości zdrady, lub zmiany gałęzi.
Ot nie układa się zbytnio w relacji, albo jest w niej za mało seksu, to próbują znaleźć sobie pocieszenie u innej osoby bez kończenia aktualnego związku, lub kończąc go dopiero jak z nową osobą „zatrybi”.
Ci, którzy traktują kobiety tylko w celach seksualnych narzekają, że kobiety nadają się jedynie do seksu
Jest sobie osobnik, który od każdej napotkanej kobiety chce seksu. Tenże osobnik jest nieodpowiedzialnym dzieckiem, ponieważ żądając tylko seksu formuje w swojej głowie te kobiety tak, że one naprawdę tylko seks mają do zaoferowania. On nie chce od nich niczego więcej, nie chce nawet zauważyć niczego więcej, bo widzi tylko w nich seks.
Jednak jest na tyle głupi, jego głowa jest tak zamknięta, że naprawdę sądzi, że jego prymitywne popędy to jest prawda prawd o tym kim są wszystkie kobiety.
Co lepsze. Jeśli kobieta odrzuci jego nacisk na seks, to on zapomina, że ona w ogóle istnieje.
Zamiast pomyśleć – może dziewczyna się szanuje, może ma do zaoferowania więcej, może nadawałaby się do wspólnego życia, może można z nią porozmawiać, może ma coś w głowie, może jest dobrą, skromną i porządną osobą?
Nie. Gość sobie to racjonalizuje tak, że ona nie ma nawet do zaoferowania seksu. Przed zagadaniem miała do zaoferowania tylko seks – on wie lepiej, a po zagadaniu i odrzuceniu już nie ma w niej żadnej wartości. Może dla niego zniknąć.
Zerojedynkowe podejście do kobiet. Nie ma u niego w tym przedmiotowym i nienawistnym myśleniu, że kobieta może być partnerką, przyjaciółką, znajomą. Wszystko co widzi w kobiecie to ciało. Jest lub nie ma. Jest lub nie jest mu oferowane bo sobie panicz życzy sobie go niezależnie od tego jak pogardliwie taką kobietę traktuje.
Badanie 24 i 25: kobieta ma blisko o połowę mniejsze szanse na bycie usatysfakcjonowaną One Night Standem (seksem na jedną noc)
Przepraszam za urażenie takiego mizogina, możesz mnie opluwać, nic nie poradzę, że jesteś dzbanem i tego nawet nie widzisz. Nie widzisz, że obrażasz dobre kobiety. Córki innych, matki, przyjaciółki, czy staranniej wybrane kobiety do bliższych relacji.
Taki sam człowiek psuje rynek matrymonialny jeszcze bardziej, ponieważ jak kobiety mają uznawać mężczyzn za wartościowych, jeśli do wyboru mają głównie typka, który ma do zaoferowania co najwyżej opluwanie kobiety, jego żądania seksu i w sumie dla niej to on nic nie wniesie? Co najwyżej też wysokie mniemanie o sobie.
Tak naprawdę jedyna droga tych kobiet, by same regulowały rynek to odmawianie takim typkom seksu. Ale wtedy też są przez nich opluwane.
Nienawiść do płci przeciwnej… nie ma płci
Gdzie się nie obrócisz dupa z tyłu. Co nie zrobisz będąc kobietą to źle. Tak, to jest identyko postawa do toksycznych kobiet, które opisuję na tej stronie, które dokładnie tak samo próbują oceniać mężczyzn. Albo debile, albo nieudacznicy, albo przemocowcy i tyrani, albo zbyt ulegli i niemęscy. Wszyscy do niczego. Jak nie postąpisz to nie zadowolisz.
Naprawdę, nienawiść do płci się leczy zamiast propagować to dalej i zarażać umysły, które jeszcze mniej samodzielnie myślą. Tak robią stare radykalne feministki z młodymi „Julkami”, tak robią ci mizogini w starciu często z niedoświadczonymi, młodymi facetami, którzy jak to mówią nawet za rękę kobiety nie trzymali.
No i nie będą trzymać jak w każdej będą widzieć zerową wartość, albo jedynie wartość seksualną – do której i tak nie dosięgną. Cud się może zdarzyć jedynie jak dobrze wyglądają i złapią jakąś desperatkę, która absolutnie nie wierzy w siebie i nie ma żadnych granic (albo bo ktoś już ją złamał psychicznie). Nic poza tym.
Rozwiązanie jest proste. Samemu oferować dużo. Próbować zapoznać kobietę na swoim poziomie. I też wymagać, by oferowała równie dużo. Wtedy prędzej zbuduje się super związek, a nawet rodzinę. Tyle, że samemu trzeba mieć odpowiednio nastawiony mental i wyznawać odpowiednie wartości. Przy prostackim myśleniu tylko penisem nie ma co nawet szukać wartościowych dziewczyn, bo spłuczą takiego klocka w kiblu. I nie dlatego, że nie mają niczego do zaoferowania, a właśnie dlatego, że mają i z pacanem traktującym je jak ścierwo użerać się nie będą.
Spytasz przeciętną kobietę z portalu randkowego czego chce to ci wyduka to co społecznie akceptowalne, a postąpi inaczej
Kobiety też nierzadko nie wiedzą czego chcą i to sprawia problem nie tylko dla nich samych, ale i dla mężczyzn, którzy chcieliby stworzyć z nimi relację. Nie umieją one określić po co tkwią na portalu próbując się przekonać, że to z nudów i tak naprawdę WCALE, A WCALE nie chciałyby nikogo poznać. Nie umieją one określić wartości, którymi powinien odznaczać się ich mężczyzna. Nie potrafią wydobyć takich informacji z mężczyzny, którego profil właśnie przeglądają. Liczą raczej na łut szczęścia, na to, że mężczyzna sam się zaprezentuje na tyle atrakcyjnie, że ich rola ograniczy się jedynie do tego, że powiedzą „okej”. Ot bierność kobiet jest ogromna. Oczywiście jest to aspekt kulturowy. Bo kto nauczył je, że to do mężczyzn ma należeć inicjatywa, mężczyzna powinien zapraszać, czy płacić, czy to, że to one są płcią o którą trzeba zabiegać?
Ano, póki nie wyplenimy toksycznych i przestarzałych, jak na nasze czasy już schematów z myślenia obu płci, to płcie tym bardziej się nie dogadają.
Czynnik końcowy. Dysproporcje liczbowe płci na portalach randkowych
Ostatnim czynnikiem jest czynnik na który wielkiego wpływu nie mamy – chyba, że usuniemy konto! Mianowicie jest to absolutny niedobór kobiet w stosunku do mężczyzn, którzy aktywnie kogoś poszukują. Jest to związane z tym, że większość kobiet jest pozajmowana, przynajmniej jeśli NAPRAWDĘ chce być pozajmowana (tak, mają easy mode przez niewybredność mężczyzn). Z kolei mężczyźni coraz częściej są samotni nie z własnej decyzji. Czy to dlatego, że kobiety narzuciły im ogromne wymagania (głównie co do wyglądu), czy to dlatego, że kobiety wolały uganiać się za toksycznymi draniami, którzy odhaczali je jedynie jako kolejną liczbę w notesiku, czy to dlatego, że młodych kobiet jest po prostu mniej, niż młodych mężczyzn. Inne powody są pomijalne, ponieważ jeśli kobieta akceptuje mężczyznę fizycznie potrafi nie tylko sama doprowadzić do tego, by to on ją poderwał, poprowadzi go jak na sznureczku do związku, ale też potrafi wybaczyć mu wiele różnych wad i zachowań nad którymi będą ewentualnie pracować już w czasie trwania związku.
Tak, są dwa typy kobiet. Jedne kładą kłody mężczyźnie pod nogi, by je pokonywał, one utrudniają mu relacje z nimi, a inne kładą kłodę, ale na rzekę, by przez nią przeszedł. I to jest współpraca.
Dlatego jeśli komuś rodzi się teraz syn, lub wychowuje młodego chłopca to może mieć ogromny problem, jeśli nie będzie on top 20% jeśli chodzi o wygląd. Z córkami z kolei jest ten problem, że mogą się stać agresywnymi Julkami-lewaczkami, które nie będą miały poszanowania do żadnych wartości oprócz pustego hedonizmu i budowania wielkiego ego.
No ale chyba każde pokolenie z czymś walczyć musi, nic nowego…
Podsumowanie
Biologia płci nie nadąża za tym jakie możliwości płciom dał internet. POZÓR ogromnego wyboru, POZORY tego, że OSZUKUJĄC ma się wysoką atrakcyjność, czy dostaje POZÓR otrzymywania realnego zainteresowania.
Mężczyźni, wbrew przytaczanym przeze mnie skrajnościom nie są tak fatalni z charakteru i niedojrzali, jak sądzą o nas kobiety, acz same kobiety po prostu nie są zainteresowane mężczyznami z dobrym, dojrzałym charakterem, ale poniżej wysokiego progu atrakcyjności fizycznej. Tych po prostu nie zauważają. Tak jak feministki w swoich postulatach o uciemiężaniu, gdy widzą krótki szczyt piramidy, a reszty mężczyzn nie mają nawet za ludzi, żeby czasem ich nie wliczyć w swoje statystyki i twierdzenia o byciu jedynymi ofiarami.
Kobiety z kolei nie są tak fatalne i głupie jak sądzi sporo mężczyzn, acz są po prostu niezainteresowane większością mężczyzn na poziomie biologicznym, by wydobyć z siebie więcej. Internet nie daje im tego „połączenia”, muszą motywować się same. Do tego mogą mieć słuszne opory przed kilkoma typami mężczyzn, którzy albo traktują je przedmiotowo, albo wystawiają.
Nie ma zdziwienia.
Płcie nie dadzą rady się dogadać póki nie zawalczą ze swoimi ograniczeniami. Dla mężczyzn jedynym wyjściem jest liczenie na farta i lookmaxing, dla kobiet z kolei nauczenie się bardziej równościowych postaw, więc nie tyle co oczekujących, co umiejętności zapewniania, dostarczania wartości i zaprzestania żądania różnych dramatów emocjonalnych.
Póki co czasem umieją być równościowymi providerkami, ale tylko wobec mężczyzn, którzy kwalifikują się do tych najatrakcyjniejszych – garstki.
Ważna będzie też u kobiet umiejętność samomotywacji, poświęcenia i wytrwałości niezależnie od tego czy „czują” to czy nie. Do tego odpowiednia selekcja mężczyzn po charakterze i wartościach, łącznie ze sprawdzeniem, czy dany profil mężczyzny jest prawdziwy (ale to samo muszą robić mężczyźni, gdy spotykają nagle boską modelkę czasem kaleczącą język polski, lub tą, która ukrywa swoje zdjęcia, albo pokazuje zdjęcia sprzed dwudziestu kilo).
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale nie ma innych rozwiązań! Trzeba często robić sobie na przekór, a nie tylko iść z prądem samych przyjemnych emocji.
Tak człowiek dojrzewa i się rozwija. W bólu, a nie gdy świat pada do stóp, gdy wszystko jest łatwe i wygodne.
Księżniczki i księciunie odrzucą ten artykuł. Co do tego nie ma wątpliwości. Ale tylko oni.
Ale co ty się dziwisz? Kobieta wobec której pokazuje się setki razy więcej zainteresowania w takiej sytuacji nie ma czasu na dogłębną analizę, wybierze partnera powierzchownie, chociażby po grubości pliku banknotów który na który zerknie dyskretnie przy płaceniu. To stwarza ogromne możliwości oszustwa i sygnalizacji cnoty dla mężczyzn, obecnie można pozorować każda dziedzinę życia, od statusu po inteligencję wypożyczeniem czy wkuwaniem gotowych tekstów na pamiec. Z całym szacunkiem, ale piłka jest po stronie mężczyzn nadal. Kobieta jedynie wybierze najlepsze ofertę dopuszczając lub nie. Oszukują obie plcie, moim zdaniem mężczyźni bardziej, kobiety nie poswiecą tyle do zdobycia faceta co mężczyźni.
Ale co ty się dziwisz?
Nie dziwię, wyjaśniam czemu obie płcie rozczarowują się portalami. Czemu wplątałeś w to wątek oszustw?
Kobieta wobec której pokazuje się setki razy więcej zainteresowania w takiej sytuacji nie ma czasu na dogłębną analizę
Ma. Nikt jej nie narzuca limitu czasowego na rozmowę. Ma jedynie kłopot bogactwa. Jakoś nie narzekałbym na to. To tak jakby pieniądze z nieba spadały. Można narzekać, że spadają, niektóre nawet wpadły do kałuży. Można je podnieść, wysuszyć, lub ominąć. Ale możliwości są. Mężczyźni na ogół ich nie mają.
wybierze partnera powierzchownie, chociażby po grubości pliku banknotów który na który zerknie dyskretnie przy płaceniu
Jak wybiera powierzchownie i tylko ze względu na kasę to jej problem z priorytetami i wartościami w życiu. To tak jak mężczyzna, który leci tylko na wygląd u kobiety. Można łatwo nim sterować i wydoić do szpiku jak dojeni są teraz te simpy, czy jak to tam nazywa się ich co tak płacą na onlyfans i inne.
To stwarza ogromne możliwości oszustwa i sygnalizacji cnoty dla mężczyzn
Nie wiem czy cnoty, jeśli mężczyzna płaci. Na pewno sygnalizacja statusu, czyli ukłon wobec tego czego PEWNE kobiety szukają. Choć pewnie granie dżentelmena też. No ale doszukując się we wszystkim oszustwa daleko się nie zajedzie i nikomu nie zaufa.
Zresztą jeśli mężczyzna coś wnosi, czyli płaci, wychodzi z inicjatywą, dojeżdża może, a kobieta nie, to nadal on jest stratny.
wkuwaniem gotowych tekstów na pamiec
Kobiety się na to nie nabierają. To jest raczej zabawne, niżeli skuteczne. Jak widziałem mężczyzn, którzy próbują to robić to dukają bez składu i ładu, kontekstu wplątując w rozmowę na siłę, lub robiąc z tego dziwne openery. Nie działa. A nawet jak to jest tylko opener to daleko do oszustwa.
po inteligencję
Udawanie inteligencji? Nie wiem czy głupi może imitować inteligentnego. I nie wiem czy inteligentny nabierze się na aktorstwo głupiego. Śmiem wątpić. Dużo łatwiej jest udawać głupiego inteligentnemu, niż na odwrót, bo to nieosiągalny dla niego poziom.
Z całym szacunkiem, ale piłka jest po stronie mężczyzn nadal
Jaka piłka po naszej stronie? Że mamy lepiej? Czy że mamy coś zmienić?
Kobieta jedynie wybierze najlepsze ofertę dopuszczając lub nie
Czy najlepszą to akurat niekoniecznie prawda, ale na pewno taką, która jej się taką wydaje. A to równie dobrze może być jej zła ocena. Nie musi to być wybór po złej woli mężczyzn. Ona może też jakoś sprawdzić mężczyznę.
Nieporównywalnie ciężej ma mężczyzna, który musi wypraszać zainteresowanie, kombinować i walczyć z setkami innych zainteresowanych o kawałek uwagi. Której i tak nie dostanie zazwyczaj, bo na portalach jest mniej kobiet i same dają mniej uwagi, mniej od siebie wnoszą. Więc jaka piłka jest po naszej stronie to nie wiem.
Po prostu kobiety mają tyle zainteresowania, że nie muszą aż tak się starać, kombinować. Nic poza tym. Ale jak chciałyby złowić mężczyznę top 10% to niejedna musi kombinować. Jak to słuchałem wielu gold diggerek, które mówią, że wydają krocie na operacje plastyczne, uczą się manipulacji, kupują bardzo drogie ubrania i próbują wkupić się w taki tłum, takie znajomości ogarnąć, by znaleźć sobie tam kogoś z realnie wysokim statusem. No ale kogo one obchodzą…
Oszukują obie plcie, moim zdaniem mężczyźni bardziej, kobiety nie poswiecą tyle do zdobycia faceta co mężczyźni.
Dlaczego sugerujesz, że oszukujemy i to bardziej? Naprawdę myślisz, że jakiś byle przeciętniak, który dostaje 4 lajki na krzyż, z czego 1 na 4 kobiety może mu odpiszą, może nagle udawać jakiegoś bogatego inteligenta i kobieta na to poleci? Słyszelibyśmy o takich sytuacjach, a jakoś słychać o tym rzadko. I robią to to goście, którzy i tak mieliby powodzenie bo wyglądają i tak ponadprzeciętnie.
Poza tym, jeśli kobiety nie poświęcają tyle do zdobywania mężczyzn to sam przyznajesz, że są mniej stratne.
I kobiety mogą też oszukiwać, ale w inny sposób. Np. by kogoś naciągać na darmowe posiłki, alkohol, różny inny sponsoring. Mogą udawać zaangażowanie korzystając z różnych dóbr które mężczyzna zapewni jak we friendzone. Mogą oszukiwać grając kogoś kim nie są, bardziej anielskie niż nie są, nawet uległe, byle uwieść konkretnego mężczyznę (w zależności jakiego ideału on szuka). Mogą wmówić mu, że miały jednego, mimo że miały setkę. Mogą oszukiwać jakoś kombinując ze swoim wyglądem i fałszując prawdziwą atrakcyjność. I powoli mogą uzależnić od siebie emocjonalnie.
Sposobów akurat jest sporo i obie płcie mają swoje sposoby. Ale czy powodem rozczarowań na portalach są oszustwa i to głównie mężczyzn, patrząc na to ile mężczyzn się żali, że są niewidzialni, odrzucani, niezależnie od ilości starań (ale nie oszustw) to tak średnio.
Jak to nie ma limitu. Jak dwa miesiące po założeniu konta na portalu, jako kobieta masz 200 nieprzeczytanych wiadomości, to albo nie wszystkim odpisujemy, albo odpisujemy po łebkach, bez większego zaangażowania i zastanowienia, słabo jakościowo, albo procesu rekrutacji nigdy nie ukończymy, innych strategi tu nie ma. Za dużo próbujących szczęścia, klęska urodzaju to zła rzecz, perełki giną w tlumie wtedy jeszcze bardziej. Jak masz do wyboru 2,3,5 wersji produktu który szukasz – wybranie najlepszego to żaden problem. Ale jak masz liczby i wersję przekraczające zdrowy rozsądek, to za cholerę dobrego wyboru nie podejmiesz. Teraz masz 1500 kanałów w telewizji i nic do oglądania. Póki były 2-3 kanały parę godzin w tygodniu, problemu nie było. Potraktuj to jak analogię. Co do udawania inteligencji na randce nie rozwiązujesz testu IQ, a tego nie oceniasz w 5 minutowej rozmowie, więc albo się grubo mylisz, albo znowu zostaje nam tylko pierwsze wrażenie. Wiec jak dla mnie pozostaje ale formuła turniejowa gdzie do dalszych etapów przepuszczamy zawężając kryteria coraz mocniej i realniej, albo chcąc traktować sprawę uczciwie i każdemu dać szansę ograniczamy się mocno czasowo, bo nie poświęcisz każdemu tyle samo czasu, bo to byłaby nużąca syzyfowa praca, a nie rekrutacja, bo zawsze ktoś nowy będzie chciał nas poznać. Ja bym był wyrozumiały, paradygmat, że każdy ma drugą połówkę jest nierealny z racji czasu i ilości ludzi, raczej każdy z nas pasowałby do całkiem sporej grupy ludzi. Uważam że oszukujemy bardziej, bo obraz dynamicznego człowieka z randki nijak pasuje do obrazu na codzien, dobra ściema od zawsze była w arsenale taniego podrywacza, piłka po naszej stronie w tym sensie, że to my zabiegamy (co nie jest złe w tym modelu)
Najlepiej jest poznawać osoby do związku na forach internetowych, ale trzeba mieć na to trochę czasu. Widzisz poglądy osoby, jak reaguje, jak traktuje innych, czym się interesuje. Niektórzy uważają że ludzie w necie udają kogoś kim nie są, ale osobiście tylko raz się z tym spotkałam. Prawie każdy był taki sam jak w internecie, czasami tylko wydawał się odrobinę cieplejszy albo zimniejszy przez to jaki miał głos.
Ja akurat się zaskoczyłem wiele razy za młodu i do tego wierzyłem w pewne cechy bezdyskusyjnie. Teraz wnikliwiej na ludzi patrzę i pewnie bym się nie zaskoczył zbytnio. Ale to też trzeba rozmawiać trochę, by kogoś znać, obserwować jak się zachowuje. Czasem pewna doza intuicji pomaga w sprawdzeniu kto kim jest, choć może bazować jednak na wiedzy lub nieuświadomionych informacjach.
Pozdrawiam tu kościół katolicki bo gdyby tylko wszyscy byli tacy jak oni by chcieli (czyli wystarczy być dobrym i będzie nagroda) to naprawdę mielibyśmy raj, a ja bym mógł realizować się w byciu tylko i tylko dobrym człowiekiem właśnie, a przeszkody jednak są i trzeba różne cechy wykształcić, by przetrwać i coś osiągnąć.
Z kolei od kolegi słyszałem, że on wierzył w to, że każdy w środku jest dobry i to też na manowce go wyrzucało na randkach wiążąc się z toksycznymi kobietami.
Właśnie dlatego wiedza i świadomość jest potrzebna.
jaki to ma związek z tematem?
To taka rada dla ludzi którzy są rozczarowani portalami randkowymi.
tak się zastanowilem nad tym i poznawanie człowieka „od środka” po jego poglądach które reprezentuje w postach średnio ma sens bo ludzie z lekkim piórem i grafomani też istnieją i ci ludzie po prostu często nic innego nie potrafią niż układać krasnomówcze wytłumaczenia swoich działań, a nic mi po ładnych słówkach na codzień.
Facetów jeszcze, jeszcze rozumiem bo sam nim jestem i zgadzam się, że u facetów więź się rozwija przez wspólne działanie, przygody, kobiety za to często nie są żądne przygód, nie chcą się narażać bez sensu, totalnie inny rodzaj przygód się z nimi przeżywa.
Muszę przyznać, że nawet mądry tekst. W dużej mierze pokrywa się z artykułami z biologii, które kiedyś czytałam opisującymi strategie rozrodcze. Jednak sprostuje pewne rzeczy:
– „kobiety lecą na kasę” – w pewnym sensie tak ale często to nie wynika z „wyrachowania”, tylko dyktuje to również biologia. Kobieta szuka zaradnego ojca swoich dzieci, który będzie w stanie zapewnić godne warunki życia jej i ich dziecku kiedy ona będzie w ciąży i w połogu . Nawet kobieta, która dużo zarabia więc teoretycznie jest bezpieczna ma to i tak wdrukowane biologicznie. Kobieta będzie chodzić 9 miesięcy w ciąży, rodzić, i karmić dziecko piersią, a potem też najczęściej ciężar opieki nad dzieckiem spadnie na nią. W tym czasie zdobywanie „pożywienia” i zasobów będzie dla niej trudniejsze, i musi w tej kwestii liczyć na samca. Tak to wymyśliła natura i tak to działa u wielu gatunków. I to nie jest na poziomie świadomym. Oczywiście jest grupa kobiet, które będą szukały kogoś kto je będzie utrzymywał w zamian za seks. I to przypomina trochę prostytucję i nie jest fajne. Z drugiej strony to mężczyźni, nie mogąc przyciągnąć ładnej i młodej partneki.w inny sposób, stworzyli dla kobiet taką możliwość.
– nie mogę się zgodzić że kobiety są hipokrytkami przez to, że nie mówią o swoich wymaganiach. Większość kobiet, które znam otwarcie mówi że lubi mężczyzn przystojnych i zaradnych.
– Poza tym nie mogę się do końca zgodzić z tym co jest napisane, może nie wprost ale przebija z twoich artykułów, że mężczyźni nie lecą na wygląd. Ja uważam, że lecą i to bardzo. I nie ma znaczenia czy sami są przeciętni czy nie. Nawet powiedziałabym, że im mężczyzna jest brzydszy, tym bardziej zwraca uwagę na wygląd. Często obserwuje jak mężczyzna w obliczu bardzo atrakcyjnej kobiety „traci rozum”. Jednocześnie obserwując związki, mogę powiedzieć, że ci przeciętni mężczyźni wcale nie są bardziej wierni czy lojalni. Oni często są w związku żeby mieć seks ale oglądają się za tymi najatrakcyjniejszymi kobietami i gdyby mieli zielone światło z ich strony to chętnie by za nimi polecieli. Tylko, że te kobiety ich nie chcą. Gdyby to było takie proste, że przeciętny mężczyzna jest zawsze dobry i wierny, to wiele kobiet już by to zauważyło. Niestety taka tendencja nie istnieje. Przeciętny czy brzydki też może być niewierny lub agresywny. Przeciętny będzie także zwracał uwagę na piękne kobiety, i często traktował je lepiej niż swoją przeciętną partnerkę. Z resztą nawet w bajkach książę był przystojny ale księżniczka też była bardzo piękna. Oburzamy się że kobiety chcą przystojnych mężczyzn. Natomiast większość mężczyzn nie oburza fakt, że oni chcą piękne i młode kobiety. Miałam kolegę, który był bardzo brzydki. Dużo ponizej przeciętnej. I bardzo go bolało, że kobiety go nie chcą bo jest brzydki. Natomiast sam podrywał tylko te najładniejsze. Na brzydszą nawet nie spojrzał. Czy to nie są podwójne standardy?
– Generalnie to jesteśmy jednym z nielicznych gatunków w przyrodzie gdzie atrakcyjniejszą fizycznie płcią jest samica. Z reguły jest na odwrót. Nie do końca wiadomo dlaczego tak jest u człowieka.
– Dysproporcja kobiet w stosunku do mężczyzn wynika z tego, że praktycznie dla wszystkich mężczyzn atrakcyjne są kobiety tylko do pewnego wieku (płodne). Dlatego mężczyźni w wieku lat 50 będą szukali kobiet przynajmniej 10-15 lat młodszych, a najchętniej 25 latek. Kobiety w wieku od 18 do 30 lat są najbardziej atrakcyjne i jest nimi zainteresowana większość mężczyzn, dlatego one tak przebierają. Ale mężczyzni, którzy do nich piszą na portalach też je w pewnym sensie wybrali. Kierując się ich wiekiem. Biorąc pod uwagę, że rodzi się po równo kobiet i mężczyzn, tych kobiet w optymalnym wieku rozrodczym będzie dużo mniej względem mężczyzn w wieku rozrodczym.
– nie mogę się zgodzić że kobiety są hipokrytkami przez to, że nie mówią o swoich wymaganiach. Większość kobiet, które znam otwarcie mówi że lubi mężczyzn przystojnych i zaradnych.
Może to się zmienia. Jednak wielu mężczyzn nadal czyta takie opisy na portalach randkowych, ale też słyszeli to w życiu. Cały czas próba pokazania, że nie jest się płytką, biologiczną, prymitywną, że wiesz „dobre serduszko” i takie sprawy, które ostatecznie zauważyli nie mają znaczenia, lub należy je interpretować kompletnie inaczej.
– Poza tym nie mogę się do końca zgodzić z tym co jest napisane, może nie wprost ale przebija z twoich artykułów, że mężczyźni nie lecą na wygląd. Ja uważam, że lecą i to bardzo
Na ogół aż tak nie lecą i statystyka jest tutaj nie do dyskusji – jednak to kobiety w większości nie są samotne w przeciwieństwie do mężczyzn, a jak są to z własnego wyboru bo np. celują w mężczyznę o bardzo wysokim poziomie, który ich finalnie nie chce. Reszty mężczyzn nie widzą i nie biorą pod uwagę. Mężczyźni wiążą się z przeciętnymi, a nawet poniżej swojej ligi. Co nie znaczy, że nie docenią modelki. Ale nie ma to aż takiego znaczenia.
Tak jest gdy oceniamy ogół mężczyzn jako grupę. Jeśli ocenialibyśmy poszczególne jednostki to oczywiście znajdziesz w tej grupie mężczyzn prawie w ogóle niezwracających uwagi na wygląd – bo np. wiążą się nawet czasem z kobietą która waży 150kg, albo na wóżku, albo znajdziesz takich którzy chcą właśnie tylko modelek. Ale zwykle są to skrajni mężczyźni, są to małe grupy. Czyli albo ci najatrakcyjniejsi, najbardziej aroganccy, albo „przegrywy” które tylko ze złości, że żadna ich nie chce zaczynają stawiać nierealne wręcz wymagania.
Ale większość oczekuje „szarej myszki” – taka ok 5/10.
Oni często są w związku żeby mieć seks ale oglądają się za tymi najatrakcyjniejszymi kobietami i gdyby mieli zielone światło z ich strony to chętnie by za nimi polecieli. Tylko, że te kobiety ich nie chcą.
Różnica między nimi, a kobietami polega na tym, że nawet jak najatrakcyjniejsze ich nie chcą, to mogą być szczęśliwi z mniej atrakcyjnymi kobietami. Za to kobietom możemy powiedzieć to samo, chcą samców alfa, Greyów, ale oni ich nie chcą. I co widzimy? Że kobiety są nieszczęśliwe nie mogąc mieć dostępu do takich mężczyzn, albo wiążąc się z kimś choć minimalnie poniżej jak sądzą ich poziomu. Nie ma tam myślenia o rozwoju, o wspólnym budowaniu, jest na gotowe.
Gdyby to było takie proste, że przeciętny mężczyzna jest zawsze dobry i wierny, to wiele kobiet już by to zauważyło.
I mogą to zauważyć. Tylko najwyraźniej te cechy ich nie obchodzą w 1 kolejności.
Przeciętny będzie także zwracał uwagę na piękne kobiety, i często traktował je lepiej niż swoją przeciętną partnerkę.
Głupoty. Traktowanie nie zależy od atrakcyjności, a tego jakim jest się człowiekiem (wychowanie).
Z resztą nawet w bajkach książę był przystojny ale księżniczka też była bardzo piękna.
Albo brzydki i bogaty, jak w „piękna i bestia”.
I bardzo go bolało, że kobiety go nie chcą bo jest brzydki. Natomiast sam podrywał tylko te najładniejsze. Na brzydszą nawet nie spojrzał. Czy to nie są podwójne standardy?
Są. Ale nie tyczą każdego mężczyzny. Wyjaśniłem czemu on tak robił na przykładzie tych przegrywów, co się złoszczą na sytuację.
Biorąc pod uwagę, że rodzi się po równo kobiet i mężczyzn
Nie, rodzi się więcej chłopców.
Dlatego mężczyźni w wieku lat 50 będą szukali kobiet przynajmniej 10-15 lat młodszych
A kobiety mężczyzn starszych, lepiej ustawionych, których też na rynku nie ma gdy one same mają… 80 lat 🙂 to tak nie działa.
Jak się płcie nie dostosują w trudnej dla nich sytuacji to zginą same, choć kobiety i tak mają więcej możliwości na zdobycie partnera. Po prostu zwykle nie chcą, tak jak każdy człowiek, który nie chodzi na kompromisy, lub który jest egoistą i liczy, że np. sama otoczka fizyczna doda mu wszystkich potrzebnych zysków.
To co ma zrobić kobieta która lubi bdsm?
Zapewne jesteś dorosła, więc nikt za Ciebie nie zdecyduje co z tym zrobić. Możesz jedynie wiedzieć, że zwykle koreluje to dodatnio z zaburzeniami osobowości wpływającymi na zupełnie inne obszary niż sam seks. I też wszystko zależy czy idzie się bardziej w sadyzm czy masochizm, w bardziej lub mniej przedmiotowe traktowanie innych, dłuższe, lub krótkie i niestabilne związki, w dawanie sobą pomiatać, czy manipulowanie innymi dla własnych celów, albo z wyładowywaniem się na drugim człowieku. Różnie bywa. Ale nikt Ci nie powie, że coś masz z tym zrobić, jeśli nie zauważasz, że to Ci przeszkadza i że seks jest obdarty z uczuć wyższych, albo jeśli nie widzisz, żeby to mogło wpływać na życie poza seksem. Zresztą dziś BDSM jest bardzo modne, jest uznawane za „pikantny” seks, mimo, że to tylko wyraz dysfunkcji człowieka, chęci kontrolowania, zaniku empatii, troski, szacunku do siebie lub partnera, nieumiejętności kontroli nad impulsami i wiele więcej. Z takiego seksu tylko brud wychodzi i brudna osobowość. Zaburzone osoby zawsze uważają za seks z miłości za zbyt nudny dla nich, więc szukają dodatkowych podniet, mniej moralnych, ale idą w kierunku robienia z siebie i z kogoś śmietnika, bo jak pisałem opiera się to na agresji do siebie lub kogoś. Tyle, że czasem jest to ładnie opakowane i człowiek się na to nabiera, a konsekwencje tego są podobne jak człowiek się od czegoś uzależni i też z początku traktuje to lajtowo, a potem jest w tym bagnie aż po czubek głowy i wyjść nie umie.
To jest problem całego współczesnego świata.
Trochę offtopic, ale warto obejrzeć:
https://www.youtube.com/watch?v=1KDB42qGT-8
Co do mizoginów, ja czuję do nich nutkę zrozumienia. Na mężczyzn można dzisiaj pluć, żygać, obrażać, okradać, bić i obwiniać ile dusza zapragnie i bezkarnie. Jest to nawet nagradzane nierzadko. A jak któryś powie jak jest to się na nim natychmiast stosuje ostracyzm społeczny i piętnuje odbierając mu męstwo, aby zamknąć mu mordę (mizogin, incel, pewnie nienawidzi kobiet, jakaś go skrzywdziła i się mści, popłacz się). Gnieć to w sobie mężczyzno, masz to wziąć na klatę! No ile można?
W nieskończoność. To, że jakieś osoby wyzywają mężczyzn nie znaczy, że z automatu należy nienawidzić kobiety wszelakie. Czy muszę tłumaczyć podstawy?
Zresztą mizogin sam sobie szkodzi najbardziej, choć jest przekonany, że to jego mała zemsta na całym gatunku kobiet za krzywdy bardziej lub mniej wyimaginowane, bardziej lub mniej jednostkowe które tyczą nawet jakby to pojedynczych kobiet, a nie wszystkich.
Jak się chce nienawidzić to wyłącznie osoby, które:
i gdy jest to
Prosta logika.
Tylko taka osoba musi dać znać, że taka właśnie jest, musi pokazać swoje poglądy. Nie można zatem oceniać z góry.
Nie zapominaj, że do tego też przyczyniają się tzw. cuckserwatyści, konserwy, które wychwalają jedynie samców alfa. Zakaz okazywania słabości zaczął się od samych mężczyzn „tradycyjnych”, ba, nawet konserwy ustanowiły, że matka to lepszy rodzic, a facet to się do zarabiania nadaje. Wiele przywilejów, które mają kobiety też ustanowili ci najbardziej tradycyjni mężczyźni i oni nierzadko strzegą przemocy kobiet śmiejąc się z mężczyzn, którzy są nią dotknięci. Tak więc warto celować negatywnymi reakcjami w konkretne osoby, które zachowują się nagannie niezależnie od płci.
Co do punktu pierwszego.
Ja doskonale sobie zdaję sprawę, że nie zasługuję na żadnego faceta ewentualnie takiego z nizin społecznych.
Nie jestem ładna, w dodatku gruba. Znajomi płci męskiej uważają oczywiście inaczej, ale gdybym była atrakcyjna dla facetów to nie dość że miałabym już męża, to jeszcze takiego którego byłoby stać choćby na mieszkanie i założenie rodziny.
To jest zatem wystarczający dowód na to, że dla mężczyzn atrakcyjna fizycznie nie jestem.
Mogę nadrabiać tym, że dosyć dobrze prowadzę rozmowę, umiem pogadać na wiele tematów, dodatkowo ugotuję, posprzątam, wypiorę itd.
I ok. Zdaję sobie z tego sprawę, że mam związane ręce jeżeli chodzi o wybór tego top faceta.
Trafiłam na obecnego partnera, nie na portalu randkowym. Jest przystojniejszy niż ja ładna, wysportowany, jest dobrą osobą która muchy nie skrzywdzi, ale nie jest pantoflarzem.
I mimo, że jest super osobą, ja jestem ograniczona swoją nieatrakcyjności ą i tak naprawdę on jest moim najlepszym wyborem, to mimo wszystko czuję niedosyt, że jednak mogłoby być lepiej, a od tego dzieli mnie tylko to, że nie wygrałam na loterii genetycznej.
Ale nie wiem, moze to dlatego że żyjemy w pojebanych czasach i nigdy nie będzie mnie stać na kupienie mieszkania, bo ceny rosną szybciej niż pensje?
A ja serio chciałabym się w końcu ustatkować. Na wynajmie to niemożliwe.
Zacznijmy od początku
O ile nie jesteś jakoś poważnie chora możesz to zmienić. Otyłość to nie „przegrana na loterii genowej” tylko efekt stylu życia (brak ruchu, zła dieta). Jak ci z tym źle to weź się za siebie
Gdyby tak naprawdę było nie wchodziłabyś na żadną stronę o tematyce związków
To znaczy się spotkaliście i on zainicjował. Szczerzę wątpię żebyś przy tak niskiej samoocenie zrobiła jakikolwiek krok
Coś czuje że wcale nie jest taki super ale i tak jest lepszym samcem niż się spodziewałaś więc opisujesz go superlatywach. Widać że masz nieprzepracowane problemy. Idź do terapeuty a potem zacznij nad sobą pracować.
Rzygać się chce od takich „dobrych rad” szczupłych ludzi, którzy nie za bardzo mają pojęcie o nadwadze/otyłości poza teoria xD
Czy to nie Ty czasem na wykopie opisywałaś swoje diety, łącznie z tym, że nie możesz się opanować i podjadasz, czy też nie zrezygnowałaś ze słodyczy, a kardio do spocenia się brak, bo wysiłku nie tolerujesz?
Jak ktoś ma zaburzenie narcystyczne i perfekcjonizm też zawsze narzeka, że mu wiecznie mało. Niezależnie czy chodzi o wygląd, zarobki, partnera. Zawsze musi być coś źle. Nie dogodzisz, nie wyluzujesz 🙂
To są dużo głębsze problemy.
Choć fakt, na wynajmie można daleko nie zajechać, choć pewne pary lubują się w robieniu dzieci na wynajmie i wtedy chyba nie można ich wyrzucić, a przynajmniej nie matki z dziećmi.
Oszczędności rozumiem nie masz, żeby sobie coś wspólnie kupić z mieszkań?
No i jaki to ma związek w sumie z partnerem? Czy oczekujesz, że on powinien mieć swój własny dom, bo jak nie to nie jest ideałem? Mało kto dzisiaj ma, mało kto. Kredycik i do przodu.
Zresztą coś mi się wydaje, że nawet jakby odhaczyć ten punkt z listy wymagań, to znalazłabyś kolejną niedogodność zaraz i też byłoby narzekanie 😉
Nie mam wykopu więc to nie ja. Dla szczupłych osób grube osoby to takie które siedzą na dupie i tylko jedzą. No ale nie, ja jestem Aktywna fizycznie na ile pozwala mi homeoffice i na diecie od początku roku. Ale na dietach byłam już tyle razy że nie zliczę.
No to masz wierną kopię. Powinnaś z nią pogadać. Ona też się chwaliła, że miała faceta, co nie chciał razem mieszkać, olewał Cię, ale był bardziej męski, więc ochota na seks była większa, a drugi jest bardziej „grzeczny”, za to chce razem zamieszkać, macie więcej tematów, lepiej Cie traktuje, no i niby jest lepszy w seksie, bo dogodzi częściej, ale nie ma z nim takiej ochoty. No jak kij w dmuchał to co piszesz. „Obie” narzekają, jakich decyzji, by nie podjęły, czy z kim, by się nie związały. No ale jak to nie Ty to okej 🙂
Oszczędności mam, ale za mało żeby kupić coś sama, a z partnerem nie chcę kupować, bo ludzie się rozstają.
No to nie ma co męczyć buły tylko zarobić sobie, a partnera na tyle sprawdzać, by się chciało z nim wziąć coś wspólnie. Z takim myśleniem, to można być ze sobą 20 lat i nadal mówić, że ludzie się rozstają i nic wspólnego być nie może.
Mówię, że ceny mieszkań rosną szybciej niż pensje więc nie na rady. Lepiej jest znaleźć faceta który kupił mieszkanie za normalną cenę kilka lag temu. Teraz nie da rady kupić
I tak, niestety ja z żadnym nie będę brała kredytu, bo zawsze może pójść coś nie tak.
Zdroworozsądkowe podejście. Owszem ludzie się rozstają ale to nie powód,aby nie brać kredytu z partnerem. Mężczyzna ma przekichane bardziej gdyż: 1) 80 % kobiet składa pozew o rozwód 2) majątek małżeński dzielony jest na pół, a mężczyzna zazwyczaj wnosi więcej i traci na tym. W końcu w ten sposób żona Jeffa Bezosa dostała się do rankingu najbogatszych ludzi świata.
Co do brania kredytów itd. Sama bierz jak chcesz. Po drugie zawsze można zawrzeć umowę notarialną o podziale majątku i wówczas nie ma 0,5/0,5 w małżeństwie a każde ma swoje. Z mieszkaniem może być tak, że bierzecie oboje a jak będzie rozwód to mieszkanie jest jego/twoje i on/ty spłacacie raty które wpłacił partner. Można podobno takie umowy notarialnie zawrzeć. Sam się dokładnie na tym nie znam ale warto poszperać w internecie, spytać się prawnika. Na wp.pl był np. artykuł, że chłopak i dziewczyna mieszkali razem ze sobą i spłacali razem kredyt. Kredytobiorcą i właścicielem mieszkania był chłopak. Jak chłopak zginął w wypadku to rodzice chłopaka odziedziczyli to mieszkanie, a dziewczynę wywalili na bruk, bo jej nie akceptowali mimo, że ona spłacała razem ze swoim chłopakiem raty kredytu. Warto takie sprawy uregulować, by nie było potem problemu . Warto też poczytać na te tematy lub poradzić się prawnika.
Na wp.pl był np. artykuł, że chłopak i dziewczyna mieszkali razem ze sobą i spłacali razem kredyt. Kredytobiorcą i właścicielem mieszkania był chłopak. Jak chłopak zginął w wypadku to rodzice chłopaka odziedziczyli to mieszkanie, a dziewczynę wywalili na bruk, bo jej nie akceptowali mimo, że ona spłacała razem ze swoim chłopakiem raty kredytu.
Że też ze wszystkich przykładów wywalania z mieszkania musiałeś podać ten jeden na milion gdzie to kobieta jest tą pokrzywdzoną, gdzie w drugą stronę tekich sytuacji jest na tony.
Jest przystojniejszy niż ja ładna, wysportowany
Nie jestem ładna, w dodatku gruba.
No to jak tu mówić, że kobiety nie żyją na easy mode jak zdobywają partnerów ponad siebie, a nie jakieś piekło kobiet?
Nie jestem ładna, w dodatku gruba. Znajomi płci męskiej uważają oczywiście inaczej, ale gdybym była atrakcyjna dla facetów to nie dość że miałabym już męża, to jeszcze takiego którego byłoby stać choćby na mieszkanie i założenie rodziny.
Proszę bardzo mamy tu klasyczny przykład hipergamii. Sama ładna nie jestem i jestem gruba ale chciałabym mieć przystojnego księcia z bajki. Mam wymagania ale sama pod względem nic nie reprezentuję. Wiedz jedną rzecz. Grube dziewczyny mogą schudnąć. Tak, wiem jest to bardzo trudne ale jest możliwe. Niestety ale niscy faceci nie mogą urosnąć choćby chcieli.
Co do mieszkania. A dlaczego to facet ma mieć mieszkanie i kasę na założenie rodziny? Chcesz mieć mieszkanie? To je sobie kup. Nie masz pieniędzy? To je sobie zarób. Nie żyjemy w XIX wieku i kobiety same mogą sobie zarobić. Widać facet jest Ci potrzebny do podwyższenia twojego statusu stopy życiowej.
Trafiłam na obecnego partnera, nie na portalu randkowym. Jest przystojniejszy niż ja ładna, wysportowany, jest dobrą osobą która muchy nie skrzywdzi, ale nie jest pantoflarzem.
A jednak. Każda potwora znajdzie swojego amatora. Proszę bardzo. Facet wziął grubą i nieatrakcyjną kobietę. Czyli jest to dowód, że mężczyźni są hipogamiczni. Ale babie jak zwykle nie dogodzisz. Mimo, że ma dobrego chłopa, to chciałaby mieć lepszego. Najlepiej z górnej półki. Klasyczna hipergamia. A jak się taki chłop dajmy na to znajdzie i będą bardzo realne szanse na związek, to gorszy model się zostawi i weźmie się lepszego ?
akurat projekt klaudiusz był takim samym złem co obecnie nagłasniane problemy z fałszywymi kontami każącymi szukać wiatru w polu. Jakie to ma znaczenie, czy się spotykasz czy nie, skoro i tak do randki by nie doszło, skoro nie jesteś osobą za którą się podajesz? To tak jakby rezerwować pokój w hotelu na 5 osób i kręcić bekę że złożyło się fałszywą rezerwację i nikt nie przyjedzie, chociaż skorzystać mógł ktoś naprawdę będący w potrzebie. Skoro używa się tego miejsca do robienia sobie jaj, niezgodnie z przeznaczeniem, nie ma sensu go poważnie traktować. I ja od dawna mówię, że miłości szuka się w realu, a appki, portale i ogólnie internet jest do tego mocno średni, bo nieweryfikowalny, skoro napisać można wszystko. Mitomania czy wprost patologiczne kłamstwa tam są na porządku dziennym.
Co do zdradzających czy szukających skoku w bok też nie wiem jak to traktować. Ja nie mam obowiązku lustracji kolesia do pięciu pokoleń wstecz przed randką, czy osoba która się umawia się ze mną na pewno nie jest żonata, pełnoletnia, świadoma, zdrowa psychicznie itd. raczej uważam – to ona powinna być w obowiązku poinformować o potencjalnie kontrowersyjnych rzeczach od razu (niektórym może przeszkadzać aparat słuchowy, niepełnosprawność, a niektórym nawet obrączka nie). Problem w tym, że facet chcąc seksu, zatai fakt że jest żonaty, by zwiększyć swoje szanse. I ogromnej rzeszy facetów tam również chodzi wyłącznie o seks, o czym wprost nie napiszą, więc pisanie że to kobiety nie wiedzą czego szukają jest przesadzone – bo to ogólnoludzka cecha i raczej uważam to za znienawidzone pytanie z stylu „opowiedz coś o sobie” albo „dlaczego chcesz u nas pracować” na rozmowach kwalifikacyjnych podczas gdy wszyscy i tak wiedzą po co tam siedzę a życiorys mają przed nosem. Bo czego można szukać na portalach randkowych, jak nie randek? Niektórzy właśnie gnoją sobie dla podbicia ego innych, ale sam wspominasz o tym, że to złe.
Projekt Klaudiusz był potrzebny z kilku powodów:
Można pewnie wymienić jeszcze wiele zalet tego projektu. Można oczywiście przeprowadzić eksperyment odwrotny ale czy kiedyś jakiś facet mówił ci że wygląd kobiety z którą się spotyka nie ma dla niego znaczenia a charakter? Ale ci faceci którzy robili to później nie udowadniają już niczego co nie było udowodnione i tylko oszukują (być może) niewinne dziewczyny co szkodzi wszystkim.
Większość facetów nie dała by się aż tak upodlić i jakby ich laska 7/10 wyzywała od spierdonów i obrażała, to by jej nie chcieli.
Wątpię. Białorycerstwo, hipogamia. Mówi Ci to coś?
Chciałbym żeby tak było ale wystarczy wpisać w google hasło „simp” żeby zobaczyć jak bardzo faceci potrafią się upodlić aby przypodobać się kobietom.
Mnie zniechęciło coś innego. Niektóre dziewczyny wykorzystują tindera dla zysków w ten sposób że piszą żeby przerzucić się na snap (w pierwszej wiadomości) albo piszą w profilu że „rzadko tu bywam, napisz na snap: … „. Co się okazuje na snap? Że sprzedają swoje nagie zdjęcia czy filmy. Na profilach wprost piszą np. 30 zł za 20 zdjęć. Nie mam nic przeciwko kobietą które tak zarabiają (ich wybór tak jak ich klientów) ale niech robią to na portalach do tego przeznaczonych gdzie ludzie kiedy wchodzą wiedzą czego się spodziewają. W ten sposób czuje się zwyczajnie w świecie oszukany.
„Nie mam nic przeciwko kobietą”. Przeciwko kobiet-OM. Kolego. JPRDL.
Całe to spier..olenie dokładnie wyjaśniłem u nas na męskim forum:
https://maleofthefuture.com/d/396-nie-zapladniaj-30-paroletniej-polki
Zapraszam aby zrozumieć co się obecnie dzieje i z czym mamy w Polsce do czynienia.
A jeśli facet przez 6 lat studiów spał tylko z jedną kobietą lub z żadną. Nie prowadził życia seksownego a chciał prowadzić? Dziewczyny miały kochanków facetów i on widział i słyszał co one robią z innymi a z nim nie chcą. Taki facet był przez lata odrzucany tylko kolega lub przyjaciel ale seksualne zainteresowanie było zero lub poniżej z strony kobiet które spotykał. Taki facet chce tylko seksu bo ma świadomość że go sporo fajnego minęło i chcę to nadrobić. On nie szuka żony on szuka seksu tylko seksu bo widział jak jego koledzy go mają dużo a on nic. Tak mocno że jest mu nie dobrze jak kobieta mówi że ona szuka pozwanego związku i lub ślubu. Serio. Są tak skrzywdzeni. Tego nie widzisz.
A jeśli facet przez 6 lat studiów spał tylko z jedną kobietą lub z żadną
Nic.
Dziewczyny miały kochanków facetów i on widział i słyszał co one robią z innymi a z nim nie chcą.
Nadal nic to nie znaczy. Choć może, np. o tym czy coś w sobie poprawić, by być atrakcyjniejszym np. lookmaxing.
A tak poza tym inni mogli jeździć na Karaiby w tym czasie, Ty tego nie robiłeś i braku nie odczuwasz.
Ludzie różne rzeczy robią i nie trzeba niczego nadrabiać.
To, że sobie wmówiłeś, że musisz mieć masę kochanek to akurat mindset gościa, który będzie żył kompleksem niższości. I nigdy go nie zapełni, choćby jakimś cudem dostał 30 kobiet. Nadal będzie nadrabiał, bo nie wyleczył się tak naprawdę z niedojrzałości psychicznej, porównywania z innymi, życia przeszłością i wiele innych.
Taki facet był przez lata odrzucany tylko kolega lub przyjaciel ale seksualne zainteresowanie było zero lub poniżej z strony kobiet które spotykał.
Bywa. Może ma on coś do poprawy. Np. używanie przecinków. Różne są powody odrzuceń.
Taki facet chce tylko seksu bo ma świadomość że go sporo fajnego minęło i chcę to nadrobić.
Może sobie chcieć. Mnie ominęło zarabianie pierwszego miliona. Co mogę z tym zrobić? Zacząć zarabiać milion od teraz. Tyle, że czasem nie ma sensu stawiać sobie nierealnych celów. To, że nie uprawiałeś seksu ze 100 kobietami nie znaczy, że musisz to zrobić. Dlaczego jest tylu szczęśliwych ludzi w związkach monogamicznych, którzy mieli 1 partnera? Dlaczego nie patrzysz na nich i na gwałt musisz mieć sporo kobiet, nie wiem, na jeden raz? CO to daje? Pojedynczy wystrzał dopaminy, czy dowartościowanie?
Wtedy poczujesz się wartościowym gościem, bo inaczej wcale?
On nie szuka żony on szuka seksu tylko seksu bo widział jak jego koledzy go mają dużo a on nic
To znaczy, że rządzą nim kompleksy i zazdrość. Najpierw powinien się z tego wyleczyć, a nie robić z siebie desperata na portalach randkowych, co go tylko dalej pogrąży.
Serio, zazdrościć można masy rzeczy, bo ludzie robią różne rzeczy. Jakby tak o tym myśleć to to by wyżarło od środka.
Tak mocno że jest mu nie dobrze jak kobieta mówi że ona szuka pozwanego związku i lub ślubu
To, że jemu niedobrze to tylko jego problem. Kobieta nie robi niczego złego szukając poważnego związku, więc nie powinno wywoływać to niczego negatywnego. Prawda jest taka, że i on mógłby wejść w związek poważny i miałby tam seks. Jakby oczywiście nadawał się do takiego związku i jakby umiał nakręcić kobietę, a nie tylko seksu żądać.
Są tak skrzywdzeni
I co w związku z tym? Seks nie jest od terapii problemów emocjonalnych, zazdr, niskiej samooceny i tego typu rzeczy.
Tego nie widzisz.
Widzę i zachęcam do terapii, a nie próbowania leczenia kompleksów przez szukanie seksu na portalach, gdzie i tak go nie znajdą, jeśli tyle lat w realu nie umieli zadziałać. Na portalu gdzie konkurencja jest ogromna, liczba kobiet zbyt mała i wymagania wyglądowe większe niż realnie, gdy można uruchomić inne emocje.
Wszystko jest w tekście.
No chyba, że inne przesłanie miałeś pisząc ten komentarz. Do któregoś konkretnego punktu z mojego tekstu się odnosisz? Czego ode mnie oczekujesz niby? Zrozumienia, że facet musi szukać seksu bo go nie miał? No to nie dostanie zrozumienia. Ja też nie miałem 100 kochanek i nie robię z tego problemu, bo nie na tym buduje swoją wartość ani jako mężczyzna ani człowiek. Czas zmienić mindset.
By wyjeść w wartościowa relację po tym co się widziało to też trzeba się wybawić. Facet co liczba jego kochanek liczy się na palcach jednej ręki jak ma robić związek z kobietą co miała kilkunastu lub kilkudziesięciu kochanków lub nawet kilkuset. A znam takich co nie mieli zadej i nie są w stanie znieść tego ze ich kobiety szalały. Widzę po latach małżeństwa ze oni się nie nawidzą. Bo jak wezmą ślub to nie ma siły by ta drzazga w końcu nie zaczęła uwierać faceta. Oni żyli z przymusu w celibacie lub z mała ilością kobiet a chcieli jak wszyscy na dziesiątki. A ich żony miały dużo wiecie czego i gdzie miały. To boli. Ile razy to widziałem. Nawet jak pomyślę ze moja przyszła zona miała 5 razy więcej facetów niż ja kobiet przed ślubem to bardzo nie miłe uczucie. Po prostu nadrabiam zaległości. Jeśli uważasz ze należy mi się lekarz, to sam sobie idź bo każesz innym ludziom myśleć jak ty chcesz. Każesz mi wchodzić w poważne zwiazki a jak nie jestem w stanie to iść do lekarza. Ja chce tylko zrobić to co moja przyszła zona puścić się z połowa akademika. Jak jej wolno to i mi. Moja sprawa.
Ja tylko napisałem że są ludzie którzy szukają wyłącznie kobiet do seksu bo tak się kobiety zachowywały szukały facetów tylko do seksu. Było jasno i klarownie. Wiec oni robią to samo. A jak trafią na kobietę co się już wyszumiała to nagle jest awantura. Bo ona 30 on 3 kobiety i mam być dojrzały. Mam zapomnieć o swoje poligamitycznej naturze i się stać monogamistą bo mam x lat i mam się stabilizować. Bo ona tak każe. Bo społeczeństwo tego oczekuje.
A jak by społeczeństwo oczekiwało ze z okazji 30 urodzin mam sobie uciąć kutasa bo już sobie po bzykałem i dzieci zrobiłem to już mi nie potrzebny. Każdy by gadał ze tak trzeba to jedyna słuszna droga, Ludzie którzy tak robią są super, w telewizji na żywo i kolorze kastracja a kastrat się cieszy by jak dziecko bo zrobił to co społeczeństwo od niego oczekuje jest kimś w społeczeństwie, cieszy się szacunkiem . Programowanie społeczne to bardzo potężny wpływ na umysły ludzi. . (to tylko przykład ale tak by to wyglądało jak by taki system istniał).
Ja po prostu mam tyle oleju w głowie (167 IQ) ze widzę jak mną wszyscy w około manipulują i żyję według własnych zasad.
Kiedyś czytałem artykuł o tytule:
Dlaczego chcesz zachować czystość przedmałżeńską? Tam najważniejsze są słowa uznawane za wyjątkowe np. Super faceci super dziewczyny ( no bo każdy chce być tak nazywany) wiec robisz to co inni chcą by ludzie cię tak nazywali. Byś się cieszył szacunkiem większej grupy. Ludzie mordowali ludzi bez litości by grupa innych ludzi ich akceptowała i uznawała za kogoś w ich społeczeństwie takie minimalnie lepszego od innych. A dlaczego innych zabijano, bo wyznają inną religię. Tak krucjaty mam na myśli.
Wychodzi na to ze jeszcze dużo się musisz rozwinąć bo ty nie widzisz lub nie chcesz widzieć programowania społecznego religijnego związkowego (oraz zrozumieć dlaczego pewne grupy tak nas programują), bo to ze dostrzeżesz programowanie prokonsumenckie to już nie liczę.
A tak na do widzenia. Widzę ze nie potrzebnie dokonałem wpłaty na twoje konto, bo ty narzucasz swoje zdanie. Bardzo subtelnie, ale atakujesz innych co myśla po swojemu inaczej niż ty. Ale spokojnie więcej nie wpłacę złotówki. I raczej przestanę czytać twojego bloga bo z jednej strony ciesze się ze ktoś takie rzeczy pisze, ale skoro nie umiesz przedstawiać gołej wiedzy bez mówienia innym jak mają myśleć to ja spadam.
Kolego, Ty chcesz bym Ci potakiwał, po prostu. Tak jak ludziom wypisanym w tym artykule, dokładnie się im przyjrzyj. Pytałem się czego ode mnie oczekujesz, to nie odpowiedziałeś. Poklepania po plecach widzę, że tak, w porządku, myśl penisem, miej 100 kobiet, powodzenia?
By wyjeść w wartościowa relację po tym co się widziało to też trzeba się wybawić.
Bzdura. Nic nie trzeba. Tak sobie założyłeś co najwyżej, a takie założenie może być szkodliwe dla Ciebie samego i powodować frustrację.
Albo mamy inne definicje tego co jest wartościowe.
„Szalenie” to może sprzyjać co najwyżej niewierności, przedmiotowemu traktowaniu partnerów (np. jak zabawka do masturbacji) i wiele więcej. Jesteś programowany jak te rozwiązłe, nowoczesne kobiety, które muszą mieć wielkie liczby, by dorównać najgorszym mężczyznom. Tzn, wg Ciebie najlepszym, bo ich świat kręci się wokół seksu.
Facet co liczba jego kochanek liczy się na palcach jednej ręki jak ma robić związek z kobietą co miała kilkunastu lub kilkudziesięciu kochanków lub nawet kilkuset.
Nie musi wcale wchodzić w taki związek. Kto mu każe z dziwką się wiązać?
A znam takich co nie mieli zadej i nie są w stanie znieść tego ze ich kobiety szalały
Kompleksy się leczy, albo nie wchodzi w związki nie tolerując cech/zachowań/przeszłości partnerki.
Widzę po latach małżeństwa ze oni się nie nawidzą
Masa osób z różnych powodów się nienawidzi. Ale jak mają się nienawidzić za przeszłość i ją wypominać to jest to toksyczne.
Oni żyli z przymusu w celibacie lub z mała ilością kobiet a chcieli jak wszyscy na dziesiątki.
Kto powiedział, że wszyscy chcą mieć dziesiątki partnerów? Bujda na resorach.
To tylko Twoje marzenia, nie przerzucaj je na społeczeństwo. Masa osób ma mało partnerów, a najwartościowsze i najstabilniejsze związki tworzą osoby, które miały jak najmniej partnerów i każdy partner w długoletnim związku.
. A ich żony miały dużo wiecie czego i gdzie miały
A gdzie miały mieć? Miały przepraszać za to, że facet nie umiał sobie zdobyć wcześniej innych partnerek? Znowu, czego oczekujesz?
Nawet jak pomyślę ze moja przyszła zona miała 5 razy więcej facetów niż ja kobiet przed ślubem to bardzo nie miłe uczucie.
Tragedia światowa. Nikt Ci nie każe z nią niczego robić.
Po prostu nadrabiam zaległości.
Za to emocjonalnych nie nadrabiasz. Ustawiłeś się w wyścigu szczurów, a wyścig szczurów wyniszcza. Ty sądzisz, że to rozwiązanie Twoich problemów, ale nie, pogłębienie.
Jeśli uważasz ze należy mi się lekarz, to sam sobie idź
Tak uważam – masz problemy i to duże. A Twoje odwracanie kota ogonem jest dziecinne. Chcesz, by Ci potaknąć, że wszystko z Tobą w porządku, że tak masz myśleć, jak myślisz, że nic nie masz do zmiany, że nie musisz się w niczym rozwijać. I, że posiadanie multum partnerów to coś „wartościowego”. Skrzywiona wizja świata.
. Każesz mi wchodzić w poważne zwiazki a jak nie jestem w stanie to iść do lekarza.
Dokładnie tak. Jak nie jesteś w stanie zrobić czegoś normalnego, to masz duży problem. Życie na wyparciu doprowadza zawsze do katastrof.
Do tego jesteś ewidentnie sfrustrowany seksualnie. To nie wstyd się leczyć, naprawdę. Tylko mało mężczyzn to robi, bo jest to przyznanie się do słabości.
U mnie jest drogi kolego świadomość, a nie wyparcie. I ja tego nie piszę, żebyś się wykłócał tutaj, atakował zwrotnie, tylko żeby Ci pomóc. Tak jak każdemu czytającemu artykuły.
Masa osób DDA/DDD (rodziny dysfunkcyjne) próbuje zaleczać swoje zaburzenia rozwiązłością, czy nawet ryzykownym seksem. A to tylko jeden z problemów.
Ja chce tylko zrobić to co moja przyszła zona puścić się z połowa akademika.
Chcesz na żonę taką puszczalską, po co? Ja bym nie chciał. No i dlatego ja też nie jestem za rozwiązłym życiem i nie odczuwam braków w tej materii w porównaniu do bardziej rozwiązłych ludzi.
Jak jej wolno to i mi. Moja sprawa.
Tak, póki co nie zabroniono nikomu rozwiązłości. Nie zabroniono nikomu się nie leczyć. Nie zabroniono nikomu żyć małostkową zazdrością. Proszę bardzo. Tylko co to daje?
Nie odpowiadasz na moje pytania, walisz monologiem pomijając co piszę.
Dowartościowanie, wystrzał dopaminy? Bez tego czujesz się bezwartościowy?
I jak tam wyniki na tych portalach w szukaniu seksu, panna co tydzień i do widzenia? Pisz. Pokaż co to daje dobrego.
Ja tylko napisałem że są ludzie którzy szukają wyłącznie kobiet do seksu bo tak się kobiety zachowywały szukały facetów tylko do seksu.
Przeczytaj jeszcze raz mój tekst to się dowiesz, że jest to zrównanie poziomem do najgorszego bagna. Mamo, mamo, bo inni źle robią, to ja też chcę.
Nie ma w tym żadnej wartości.
A jak trafią na kobietę co się już wyszumiała to nagle jest awantura. Bo ona 30 on 3 kobiety i mam być dojrzały.
Dojrzałości się nie nabiera ruchając 30 kobiet.
. Mam zapomnieć o swoje poligamitycznej naturze i się stać monogamistą bo mam x lat i mam się stabilizować. Bo ona tak każe. Bo społeczeństwo tego oczekuje.
Nie musisz, możesz sobie żyć toksycznie,Twoja sprawa. Ja u mnie promuje dobre wartości. Jeśli nie zauważyłeś jeszcze, to czas najwyższy doczytać czym jest strona. Nie jest tym, by powielać co najgorsze. Życie pustym ruchaniem imponować może 15 latkom co najwyżej.
Programowanie społeczne to bardzo potężny wpływ na umysły ludzi.
Tak. I jesteś częścią tego programowania, że facet musi mieć wiele kobiet, bo inaczej jest bezwartościowy, nie jest „macho”, a w ogóle to musi „dorównać” rozwiązłej kobiecie, wtedy będzie ok.
To właśnie wielkie wyzwanie być normalnym w kurewskim świecie, gdzie ludzie się kurwią.
A jednak Ty żyjesz kompleksem i widzisz problem poza sobą, łącznie z tym, że widzisz problem we mnie.
Myślę, że na forach dla PUA prędzej znajdziesz zrozumienie do Twoich pragnień. Tam się prześcigają w wychwalaniu jakie mają liczby partnerek i, że im tylko o to chodzi. Choć też z drugiej strony są różni PUA. Niektórzy używają tego, by zdobyć jedną partnerkę. No ale może tam.
Ja po prostu mam tyle oleju w głowie (167 IQ)
Masz tyle tego oleju, że swoje życie musisz skupiać na zazdrości o liczby partnerek i chcesz równać do rozwiązłej żony, która miała kilkuset facetów. Ok.
Te Twoje IQ się marnuje. Zrób coś dobrego dla społeczeństwa. Bądź jak Elon Musk. Sądzisz, że on ma problemy z kobietami? Może mieć ich wiele, bo ma wysoki status, zapewniony dzięki uporowi i IQ. Wątpię, by jego celem życia jednak było ruchanie.
A jak by społeczeństwo oczekiwało ze z okazji 30 urodzin mam sobie uciąć kutasa
Ale społeczeństwo tego nie oczekuje. Jak będzie, to pomyślimy.
Póki co promuje rozwiązłość i ulegasz temu.
Kiedyś promowano monogamię i ona jest najzdrowszym systemem wymyślonym przez ludzi, niwelującym toksyczne wpływy poligamii i hipergamii, dająca warunki do tworzenia rodzin.
No ale przecież dla Ciebie to presja społeczna, taka zachciewajka społeczeństwa, wcale nic wartościowego.
Dlaczego chcesz zachować czystość przedmałżeńską? Tam najważniejsze są słowa uznawane za wyjątkowe np. Super faceci super dziewczyny ( no bo każdy chce być tak nazywany) wiec robisz to co inni chcą by ludzie cię tak nazywali. Byś się cieszył szacunkiem większej grupy.
Aha, sądzisz, że zachowanie czystości jest dla poklasku innych, ok. A wiesz, że nie trzeba się wcale chwalić takimi rzeczami? Wiesz, że ludzie rozmawiają na tysiące innych tematów, niż ruchanie?
Dodałem badania w ten temat, że wiele partnerów u kobiet sprzyja temu, że będą zdradliwe, nie będą umiały się przywiązać. Te co lubią brutalniejszy seks, że pozbędą się empatii. Jest masa złych zachowań wynikających z rozwiązłości, którą tak sobie chwalisz i która Ci tak imponuje.
Wychodzi na to ze jeszcze dużo się musisz rozwinąć bo ty nie widzisz lub nie chcesz widzieć programowania społecznego religijnego związkowego (oraz zrozumieć dlaczego pewne grupy tak nas programują), bo to ze dostrzeżesz programowanie prokonsumenckie to już nie liczę.
Wiadomo, niedobra religia każe nam być czystymi, zaangażowanymi, lojalnymi, wiernymi, zamiast ruchać do oporu i traktować się przedmiotowo. Ok.
A tak na do widzenia. Widzę ze nie potrzebnie dokonałem wpłaty na twoje konto, bo ty narzucasz swoje zdanie.
Tak, jeśli nie zgadzasz się z tym co robię i co piszę to niepotrzebnie wpłaciłeś – zresztą nawet nie wiem kim jesteś, ani nie wiesz raczej czym jest moja strona. Jeśli sądziłeś, że tutaj znajdziesz pochwalanie kurestwa, rozwiązłego stylu życia, życia zazdrością, porównywania się w dorosłym wieku, zamiast wykształcania dojrzałości, utrzymywanie w sobie kompleksów i zaburzeń to źle trafiłeś. Tu się rozwija i patrzy na zdrowe wartości. Jeśli chciałbyś się rozwijać to strona by była dla Ciebie. Ale jak pisałem w tym tekście, rozwój nie jest łatwy, nie jest wszystkim co przyjemne i wygodne.
A jak oczekiwałeś poklepania po plecach, byś mnie wspierał, mimo, że sobie szkodzisz, to nie jest to zgodne z moimi przekonaniami. Nie mogę wychwalać każdego kto tylko cokolwiek wpłaci. Jeden już też u mnie wpłacił, ale był za biciem kobiet. I co? I też go z nami już nie ma, bo nie będę takich ludzi wychwalał dla pieniędzy.
I raczej przestanę czytać twojego bloga bo z jednej strony ciesze się ze ktoś takie rzeczy pisze, ale skoro nie umiesz przedstawiać gołej wiedzy bez mówienia innym jak mają myśleć to ja spadam.
Nie cieszysz się, że piszę takie rzeczy, bo wybierasz sobie co przeczytać – ot, że jesteś ofiarą, która musi nadrabiać braki seksualne w porównaniu do kurew.
Jak nie będziesz czytał, przykro mi. Ja robię w swojej mocy tyle ile mogę, ale żeby też rozwijać ludzi, a nie żeby tkwili w bagienku. Ty sobie to bagienko narzuciłeś i póki co bronisz je uparcie.
Tak jak ci mizogini, którzy wystawiają kobiety na portalach. Myślisz, że coś dociera też do nich? Też nic. Ich celem jest wyżycie się, bo mają problemy emocjonalne, ale próbują leczyć się przemocą, którą uważają za jedyną słuszną drogę w poczuciu krzywdy. Więc nie liczę że i do Ciebie dotrze. Tak jak mówisz, to Twoje życie. Sam sobie szkodzisz, sam za to odpowiadasz. Obyś tylko nie szkodził kobietom, które mogą liczyć na coś stałego i poważnego. Warto byś takimi się nie interesował i szukał jedynie tych, dla których też jedynie seks się liczy. Mnie naprawdę to lotto co Ty zrobisz póki nie krzywdzisz innych. Ja jedynie wiem, które wartości są dobre. I które nie są zachciewajką, tylko naprawdę sporą wartością, której brakuje wielu osobom przez co mamy gówniane związki, plagę singielstwa i gówniane, albo porozbijane rodziny. I wbrew temu co mówisz wcale nie są gówniane, bo ktoś tam nie ruchał 30stu kobiet. To nie jest jak sobie uzmysłowiłeś główna przyczyna problemów.
No ale każdy sobie szuka winnego gdzie i w czym sobie tam tylko chce. Obyś wyszedł na prostą po seksie z kilkudziesięcioma kobietami. Żeby nie było tak, że nadal będziesz odczuwał braki, bo wyszłoby, że jednak źródło Twoich problemów i przekonań jest zupełnie gdzieś indziej. Leczyć nie należy objawu, a przyczyny, a do tych dokopać się nie jest tak łatwo. No i jak nie nadajesz się uważasz do związków, to się nie wiąż, ja przecież nikomu tego nie każę. Jednak nie zamierzam ukrywać, że puste ruchanie nie jest niczym zdrowym społecznie – nie jest czymś czego uczyłbym czy to córkę, czy syna. Nie jest tym, co chciałbym widzieć np. u 80% ludzi, ponieważ świat dawno by runął.
a mi się wydaje że oboje macie racje.
Jeżeli facet potrzebuje dorównać licznikiem do swojej partnerki by czuł się lepiej – to niech to robi. no sorry, ale łóżko to nie jest racjonalna przestrzeń, ludzie mają intymne marzenia, jednym z nich jak najbardziej mogą być marzenia o większej liczbie partnerów, no cuda niewidy, fantazja ludzka jest nieskończona. Tylko to wyścig donikąd. Zawsze humor popsuje ci ktoś z licznikiem +1 i wyżej od twojego. Owszem, myśl o tym, że nie jesteśmy pierwszymi i na zawsze partnerami, a ich genitalia buszowały w innych ciałach nie jest spoko, ale jak najbardziej to coś co należy przepracować, bo poradzić na to za bardzo nic sensownego nie można, bo jak? Przeszłości nie cofniesz, a człowieka trochę bierzesz z jego bagażem. Każdy partner pewnie coś zostawił, pewne wspomnienia, przyzwyczajenia, czegoś kogoś nauczył, do których ty wstępu nie będziesz nigdy miał. I najbardziej boli to osoby z niskim przebiegiem, bo często one mają myślenie w kategoriach że należy im się od życia coś ekstra, skoro są wierne, spokojne, uczciwe i same och i ach. I nagle trafia ich ta myśl, jak obuchem w łeb, że rozwiązłość jest spoko, że skoro tyle lat męczą się z jednym, gdy oni są którymś z kolei czyimś wyborem, że zasługują na coś lepszego, że po drugiej stronie rzeki trawa jest bardziej zielona. Nie jest, a najczęściej ich smutki wynikają z braku realnego wyboru. I często jest w tym hipokryzja, bo przemawia przez nich zwyczajna zazdrość.
Z drugiej strony – ja rozumiem, że im się tego nie przetłumaczy jak przyjmują pozycję ofiary, że oni tylko raz czy dwa a inni więcej przygodnego seksu mają. Niech idą nawet na roksy, masaże, niech płacą, niech podrywają, niech podbijają sobie ego ilością osób. Jestem pewna, że jeden, dwa przypadki mądremu wystarczą, by zrozumiał, że nie zapija się klina klinem. Widzę potencjał terapeutyczny w tym, chociaż dużo pewniejszą drogę do szybkiego uzależnienia od seksu.
. Zawsze humor popsuje ci ktoś z licznikiem +1 i wyżej od twojego.
To jest podsumowanie tego co napisałem.
Jak nie ma porównywania się z ludźmi i to na bazie w sumie dość mało wartościowych zachowań w życiu, to i nie ma bólu, a jest nawet coś przyjemnego. Jedna emocja zostaje zastąpiona drugą, ale nie od razu. Hard work, hard mental work.
Jestem pewna, że jeden, dwa przypadki mądremu wystarczą, by zrozumiał, że nie zapija się klina klinem.
YES.
A jak nie zrozumie, to ma jeszcze głębsze problemy, niż jest w stanie sobie wyobrazić. Chaos w głowie trzeba poukładać.
Ot często podawany przeze mnie typ narcyza ma taki fajny system myślenia, że jest wiecznie nie do końca tak idealny jakby chciał i on jest w stanie wiecznego rozpaczania. Czy zdobędzie 300 kobiet, czy 500 szczytów, zawsze musi być ten +1. I te jego płytkie zdobycze niczego nie leczą. Potem jest sfrustrowany, stosuje przemoc, jest źle. I najgorsze, że do niego nic nie dociera, nadal wierzy, że musi ten +1 jeszcze dorzucić do kolekcji, zero samokrytyki, zero słuchania innych, nawet jak dobrze i konstruktywnie radzą. Bywa. Nie do uratowania.
OBAJ mają rację jeśli już, no chyba, że któregoś nie uważasz za mężczyznę.
I po co pisać te elaboraty? Czemu koleś ma iść do lekarza? Tak ostatnio się dużo pisało tutaj o wyzywaniu inceli, a teraz piszesz, że jak koleś nie mógł stworzyć związku to ma iść do lekarza, bo ma problem? Inni incele też mają pójść do lekarza? A może nie wszyscy incele mają problem, tylko problem są wygórowane wymagania kobiet? Z resztą sam powołujesz się na badania 21,22,23 z tego artykułu. Widać dla kolesia problem jest i stanowi źródło kompleksów, że nie ma tylu partnerów seksualnych, co jego dziewczyna/koleżanki. Widocznie to jest jego kwintesencja życia. Dla Ciebie to żaden problem ale dla niego może to być mega problem. Poza tym widzę, że koleś chce mieć to samo, co inni ( co jest zrozumiałe). Tylko po co musi się równać z innymi? Ja nie jestem wszyscy, nie mam na imię każdy i mi z tym dobrze. Widać koleś chce budować swoje poczucie wartości na ilości zaruchanych kobiet. Słaby punkt do budowania ale co poradzić? Może warto to poczucie budować na czymś innym i zmienić sposób myślenia i nie patrzeć na to jacy są inni? Szkoda, że taka rada tu nie padła. Koleś widocznie pomylił strony, bo ta strona nie uczy jak wyruchać jak największą liczbę kobiet (od tego jest PUA) tylko podaje suche fakty bez polewania ideologicznym sosem ( za co tę stronę cenię). Poza tym koleś odebrał Cię jakbyś mu dyktował jak ma żyć, a to niestety wiele osób wnerwia. Być może źle zrozumiał Twoje intencje ale tak wyszło. Co do ilości partnerów? A co to przeszkadza, że kobieta miała 5 partnerów w swoim życiu, a facet wcale? Czy to przeszkadza budować związek? Mi, by nie przeszkadzało, bo nie oceniam kobiet przez pryzmat tego ilu miało się partnerów ale jakim się jest człowiekiem. Poza tym kobiety mają dzisiaj łatwo, aby zdobyć sobie jakiegoś faceta na jednorazowy numer. Kobiety też mają chęć na seks i chcą to jakoś zaspokoić. W końcu każdy ma prawo do orgazmu.
I po co pisać te elaboraty?
Z tego samego powodu czemu i Tobie odpowiem elaboratem. Piszesz do mnie, to odpowiadam. A, że wątków trochę jest, pewne rzeczy trzeba sprostować to jest jak widać. Inna sprawa, że jeszcze inni mogą sobie poczytać.
Czemu koleś ma iść do lekarza?
Wyjaśniłem dokładnie. Kompleks niższości, zazdrość, próba budowania wartości na rozwiązłości, brak umiejętności tworzenia relacji. On sądzi, że jego lekarzem jest seks i to z wieloma kobietami. To tak jak typowy przegryw z wykopu (naprawdę czytam te historie i jest ich bez liku), który sądzi, że mimo, że ma 10 000 problemów to, że seks miałby mu pomóc wszystko rozwiązać. Zamiast zdiagnozować wszystkie inne problemy, to taki uczepi się, że musi być seks i koniec. Tak, trzeba tu terapii, ale trzeba jej też chcieć i uwolnić się z tego jarzma porównywania się.
Nic na siłę.
Tak ostatnio się dużo pisało tutaj o wyzywaniu inceli, a teraz piszesz, że jak koleś nie mógł stworzyć związku to ma iść do lekarza, bo ma problem?
Incela jako incela (czyli bo ktoś jest prawiczkiem mimo woli) nie powinno się obrażać, oczywiście. Ale ja tu nikogo nie obrażam, a tym bardziej żadnego incela. Wysyłanie kogoś do lekarza, bo ma problemy to obraza? Jak człowiekowi z depresją powiedziałbyś, że lepiej by się leczył to jest to obrażanie go?
Inni incele też mają pójść do lekarza?
Zależy którzy. Z pewnością wielu powinno, bo mogą mieć masę problemów ze sobą i źle ustawione w głowie. Inni mogą nie dawać rady z rzeczywistością. Jak dobrze pamiętam jest badanie też, że z 70% inceli ma depresję, a depresję potrafi się pseudoleczyć w naszym kraju czy to alkoholem, czy narkotykami, czy przygodnym seksem. Zamiast pomyśleć nad zmianą wzorców proponuje się toksyczne rzeczy.
Choć nie, mogą oni też ze mną porozmawiać. Ale najpierw musieliby chcieć posłuchać, a nie bronić nawet najbardziej toksycznych postaw.
A może nie wszyscy incele mają problem
A kto powiedział, że wszyscy mają? W ogóle nie moje słowa. Ja komentuję co jest napisane, cytuję każde słowo, więc warto też się odnosić do moich słów też cytując.
Jak cytować opisywałem tu https://swiadomosc-zwiazkow.pl/w-jaki-sposob-rozmawiac-merytorycznie/
tylko problem są wygórowane wymagania kobiet?
Jakie to ma znaczenie, jak ktoś się zachowuje jak poprzednik, który chce dorównać jakiejś żonie (pewnie wyobrażonej) z setkami kochanków? Czytałeś na pewno co pisał?
Zrównałeś go z jakimś incelem, a to nieprawda. Napisał, że miał jedną kobietę przez studia. Zresztą ja samego incelstwa nie komentuję, bo o tym nic nie napisał, a inne zachowania i poglądy.
Widać dla kolesia problem jest i stanowi źródło kompleksów, że nie ma tylu partnerów seksualnych, co jego dziewczyna/koleżanki. Widocznie to jest jego kwintesencja życia
A jak kwintesencją życia będzie liczba zlizanych kibli to też powiesz, że okej i, że tak jest widocznie? Ja na takie rzeczy nie wzruszam ramionami. Gdyby tak było, tej strony w ogóle by nie było.
Tylko po co musi się równać z innymi?
Czyli sam sobie odpowiedziałeś.
Po nic nie musi – gdyby tylko wyleczył się z kompleksów i zazdrości, z jakiejś małostkowości. Widać, że to jest szerszy problem, niż sam seks. Ale on też musi chcieć to zauważyć.
Widać koleś chce budować swoje poczucie wartości na ilości zaruchanych kobiet. Słaby punkt do budowania ale co poradzić?
Chwila. Wyskakujesz do mnie jakbym gościa obraził, jakbyś miał do mnie pretensje, a teraz sam przyznajesz, że to słaby punkt i przyznajesz mi rację? Trochę nie wiem o co chodzi.
Może warto to poczucie budować na czymś innym i zmienić sposób myślenia i nie patrzeć na to jacy są inni?
Dokładnie tak.
Szkoda, że taka rada tu nie padła
Padła. Wczytaj się dokładnie w moje słowa. Rozwój powinien opierać się na innych cechach i inne cechy są wartościowe.
Poza tym koleś odebrał Cię jakbyś mu dyktował jak ma żyć, a to niestety wiele osób wnerwia.
Zawsze może żyć po swojemu, mimo, że ewidentnie jest to szkodliwe i jemu to szkodzi, ja to wykładam. A, że denerwują takie rzeczy? Prawda zawsze denerwuje. Cała moja strona polega na tym, że „dyktuję” co jest zdrowe i nietoksyczne. Można to oczywiście olać i już tu więcej nie zajrzeć.
I tak robi wielu ludzi. Czy ci, którym nie pasują memy, czy ci, którym nie pasuje, że są zatwardziałymi konserwami, a ja napiszę, że wiele przywilejów dla kobiet jest kwintesencją konserwatyzmu – tzn. czyli napiszę prawdę, a prawda nie musi być brana pod uwagę. Są też ci, co odeszli bo skrytykowałem ich przemocowe zachowania. Mógłbym inaczej, może nawet więcej osób, by mnie czytało, ale czy o to chodzi?
Nie da się dogodzić wszystkim, a już na pewno nie tym, którzy odchodzą po jednej wymianie zdań, czy jakiejś różnicy w poglądach. Potrafią zaprzepaścić całość tylko dlatego, że jedna rzecz im nie pasowała. Jak tacy ludzie mają tworzyć związki jak tam też nie będzie dialogu, tylko jedna rzecz nie zapasuje i koniec związku? Tak to wygląda.
A co to przeszkadza, że kobieta miała 5 partnerów w swoim życiu, a facet wcale? Czy to przeszkadza budować związek?
Otóż nic nie przeszkadza. Chyba, że kobieta jest też niedojrzała i zaburzona, to wynajdzie to jako problem. Ale takich kobiet nie trzeba chcieć, bo one wszystkiego mogą się uczepić.
Bardzo dziękuję za odpowiedź
Kompleks niższości, zazdrość, próba budowania wartości na rozwiązłości, brak umiejętności tworzenia relacji.
No z tymi pierwszymi to zgoda. To jest materiał do psychologa. Ale brak umiejętności tworzenia relacji to chyba nie jest powód na chodzenie do lekarza. Jedni umieją, drudzy nie.
Co do reszty. Tak, racja koleś na złym fundamencie chce budować swoje poczucie własnej wartości.
Nie napisałem, że obraziłeś gościa tylko, że on tak zareagował, bo odebrał Ciebie, że nakazujesz mu jak ma żyć. Co do tej kwestii to zostało już wyjaśnione we wcześniejszym komentarzu.
Na szczęście psycholog i terapeuta to nie lekarz.
Ale ktoś kto może pomóc rozwiązać takie problemy.
Nie ma tak, że jedni umieją, a inni nie i jak nie umieją to basta.
No, albo ci co nie umieją czytają mnie, ale z pozycji chcących czytać, a nie kwestionujących. Co kto woli.
Wyjątkiem są sytuacje gdy się czegoś nie umie, a i tak jesteśmy szczęśliwi w takim położeniu. Po postach kolegi szczęścia nie widać, a rozgoryczenie, więc… jak mówię, życie na wyparciu, a nie w świadomości. Nie ta strona co trzeba.
Mogę jeszcze sporo napiać ale mi się już nie chce w tej chwili pisać.
Jak kobiety zaliczają facetów to im nic nie mówisz. Ich nie wysyłasz do lekarza, by było skłonne do tworzenia wartościowych związków. Atakujesz jedną pleć, nie będę tego tolerował. Krzycz sobie na kobiety by się nie puszczały na prawo i lewo,a dopiero krzycz na mnie ze chce robić to samo
Te zdania pokazują, że kompletnie nie wiesz co robię na tej stronie, nie znasz moich tekstów, nic. Wielokrotnie potępiałem rozwiązłe kobiety i ich brak umiejętności tworzenia związków, czy konfliktowość, płytkość, lub roszczeniowość. Jest znak równości między rozwiązłymi kobietami, a rozwiązłymi mężczyznami. Ani to, ani to nie jest wartościowe.
A jak mówisz, róbta co chceta. Czujesz się szczęśliwy, okej. Jak się nie czujesz – coś trzeba zmienić. Co tu więcej dyskutować. Nie skorzystasz z rady, nie moja sprawa. Na tym to się powinno zakończyć. Dla mnie jest to skrzywione, żeby porównywać się z jakąś babą, co miała kilkuset partnerów i robić z tego sobie cel życia, albo uznawać, że tylko wtedy jak się tyle będzie zaliczać to stworzy dobry związek. Ty za to możesz uznać, że ja jestem skrzywiony pokazując co jest wartościowe i jak się buduje dobre, zdrowe związki, które przekładają się na dobre rodziny, a które powinny być podstawą społeczeństwa. I voila.
Tylko przypomnę, że to Ty wyszedłeś z pretensjami do mnie, że powinienem akceptować facetów, czy im współczuć, co żyją krzywdą porównywania się z innymi rozwiązłymi osobami. Sam mnie zaatakowałeś uznając, że mam coś takiego robić, bo w artykule nie pochwaliłem takich ludzi i jak mówisz „ich nie widzę”. Widzę, ale swojego zdania nie zmienię, bo nie jest one oparte na zachciewajce, a na wieloletnich przemyśleniach i badaniach.
Dlatego ja bardzo żałuje ze los nie podsunął mi kobiety co mnie wybrała jak miała 15 lat ja 17 lub coś koło tego. Jak bym taką miał to bym nie szalał, na jakieś 90 procent. Tak prawdziwe pożądanie i prawdziwa miłość co kolwiek to ostatnie znaczy jest jedynym co nie można kupić.
Jakbym czytał wykop. Te westchnienia do nastoletnich miłostek opartych głównie na płytkich emocjach i pożądaniu, a zerowej dojrzałości i zrozumieniu czym jest naprawdę miłość, zaangażowanie, wnoszenie wartości. Co najlepsze większość chłopaków w takim wieku wcale nie ma partnerek, mają inne zajęcia, nie są też na tyle atrakcyjnymi, by być zauważanymi. Oni się dopiero rozwijają. Albo i nie – i grzęzną.
A tym pozostaje zadra, której nie chcą wyleczyć, życie przeszłością, której nie zmienią i próby nadgonienia czegoś czego nie trzeba wcale nadganiać, jeśli nie miałoby się spiny w tym kierunku. Spiny, która powoduje u nich negatywne emocje i podejście. Wyżera często od środka. Ale jak mówiłem, NIE MOJA SPRAWA. Ja radzę z chęci pomocy. Jak ktoś odbiera to jako atak, to kończę, rączki umywam i odchodzę.
Ktoś kiedyś powiedział że całe życie to pożądanie, reszta to szczegół. Pożądasz lepszej pracy lepszego samochodu lepszej dupy. Bardzo mądre zdanie
Wyścig szczurów, programowanie społeczne, konsumpcjonizm.
Może być opisał jak działa ludzki umysł by ludzie rozumieli dlaczego chcą tego czy tamtego. Było by lepiej.
Napisałbym, ale to by było nie w smak tym, którzy nie widzą jak są manipulowani tymi przekazami. Nie w smak tym, którym obniżyła się samoocena i wpędziło to ich w kompleksy, że teraz nie mogą się z tego pędu wydostać. Nie w smak tym, którzy odczuwają poczucie winy i to nieświadome, że jeszcze nie są tak dobrzy i gonią za niczym.
Nie bez powodu związki są nietrwałe, jak się ciągle szuka zmiany gałęzi na lepsze. To też nie raz tu potępiałem. Tak się nie da żyć z kimś, a już na pewno nie na dobre i na złe. Jak to nie jest wartościowe, to nic nie jest. To może beemka pod klubem, łańcuch na szyi, dziunia IQ 60 która lepiej by się nie odzywała, kasa w portfelu i po sprawie.
Jedyną prawdziwą miłością od kobiety na jaką mogłem liczyć to miłość matki.
Romantyzujesz przekaz jednocześnie będąc nastawionym na rozwiązłość. Ja już mówiłem, to jest etap frustracji, a nie wyleczenia. Myśl sobie co chcesz z tym. I jeśli chcesz mieć miłość to musisz też umieć kochać. A rozwiązłością i przedmiotowym traktowaniem drugiego tego się nie da nauczyć.
To już nie są twoje decyzje, tylko zaprogramowane wybory które już nie są twoje
Więc pomyśl dokładnie czy czasem ta chęć bycia rozwiązłym nie jest spowodowana wcale nie własnym wyborem, tylko zewnętrznymi wpływami na emocje. Sam mówisz, że w wieku nastoletnim gdybyś dostał co należy to nie popadłbyś w ten etap (nie pomijając tego, że masa chłopaków też tego nie dostaje i nie zmienia się w ten sposób). Prawda jest taka, że rządzi Tobą zgorzknienie. To samo widać tutaj:
A dlaczego ja mam być pożyteczny dla społeczeństwa jak społeczeństwo w tym systemie dało mi cierpienie?
Społeczeństwo, czyli kto? 38 milionów ludzi w Polsce? I jakie cierpienie? Każdy po kolei się znęcał nad Tobą, bił, kopał, wyzywał za nic, byłeś gwałcony, czy co?
Czy po prostu z jakichś powodów kilka kobiet Cię odrzuciło i to jest to „społeczeństwo”? Zresztą na każde odrzucenie trzeba osobno patrzeć i na osobne jego przyczyny. Np. postawić na rozwój, który promuje na tej stronie, a nie jak w black pill – zwalanie winy na geny i na nie wiadomo co tam jeszcze.
Jest złota zasada: jak człowiek nie panuje nad instynktami, to instynkty panują nad nim. I zamiast rozwijać się w innych sferach życia, to żyje frustracją seksualną. Problem jest taki, że rozwijając się w życiu, zwiększając samoocenę, a przy okazji zdobywając kobietę (bo prędzej zechce kogoś kto ogarnia życie), mógłby dawno pójść 10 kroków do przodu, zamiast się cofać nie rozwijając się wcale.
Więc, jak się rozwijałeś przez te lata, by być atrakcyjniejszym? Co mówiły dziewczyny z którymi próbowałeś się umawiać w realu? Czy miałeś chociażby koleżanki, lub przyjaciółki, by wiedzieć, że w ogóle umiesz z kobietami funkcjonować jako ludźmi, a nie samym ciałem, żeby tylko myśleć o seksie?
To są rzeczy, które należy rozkminiać. I rób to sam, jeśli uważasz, że się nie znam.
Czy miałeś chociażby koleżanki, lub przyjaciółki, by wiedzieć, że w ogóle umiesz z kobietami funkcjonować jako ludźmi,
To, że umie być z koleżankami to nie znaczy, że będzie dobrym materiałem na chłopaka dla dziewczyny. Dzięki temu wyląduje co najwyżej we friendzonie. Brzydki typ może mieć masę koleżanek ale one będą w nim widzieć tylko kolegę, a nie chłopaka. Z resztą kiedyś już gadałem z jedną dziewczyną i mówię do niej, że w 28 osobowej klasie miałem 5 chłopaków. A ona na to: To dobrze, to pewnie wiesz jak postępować z kobietami. A ja na to : Tak i dlatego nigdy nie miałem dziewczyny. I w tym momencie nastąpiła minuta ciszy. Opowiedziałem to innej dziewczynie to się zaczęła śmiać. A co do tekstu „postępować z dziewczyną” czyli z tego wynika, że jej zdaniem kobiety wymagają jakiegoś specjalnego traktowania, że trzeba wiedzieć jak z nimi postępować, a to przeczy równouprawnieniu.
To, że umie być z koleżankami to nie znaczy, że będzie dobrym materiałem na chłopaka dla dziewczyny. Dzięki temu wyląduje co najwyżej we friendzonie. Brzydki typ może mieć masę koleżanek ale one będą w nim widzieć tylko kolegę, a nie chłopaka.
Ale nawet gość który jest bardzo przystojny, jak nie umie tworzyć relacji i np. ciągle obraża dziewczynę, ma ją gdzieś, jest egoistą, albo przygłupem – też nie będzie miał związku. Wstępnie 50 kobiet na niego poleci, ale czasem wystarczy kilka idiotyzmów i straci zainteresowanie wszystkich.
A co do tekstu „postępować z dziewczyną” czyli z tego wynika, że jej zdaniem kobiety wymagają jakiegoś specjalnego traktowania, że trzeba wiedzieć jak z nimi postępować, a to przeczy równouprawnieniu.
Nie musi to być specjalne traktowanie, a inne traktowanie niż np. kolegi którego na powitanie się obraża – bo dużo chłopaków ma taką manierę, choć mówią, że obrażają się wzajemnie bo się lubią. Umiejętności społeczne trzeba rozwijać.
Twój post daje sporo do myślenia. W szczególności w kwestii wojny.
Jesteś nieszczęśliwy, bo nie zaliczyłeś trzydziestu „lasek”. Wierz mi, że nawet jeśli je zaliczysz to dalej będziesz nieszczęśliwy, bo nie na tym polega twój problem. Niestety wierzysz w to tak mocno, że ani @RedPillerPL ani ja pewnie nie przekonamy Cię, że jest inaczej. Czytając twoje posty widzę człowieka głęboko sfrustrowanego, obrażonego na świat i ludzi, bo przypadkiem nie znalazłeś się w tych 10% procentach ludzi którzy wg obecnie wylansowanego wzorca są ludźmi sukcesu i przedstawiani są jako spełnieni i szczęśliwi. Jest to iluzja w którą uwierzyłeś. Nie tędy doga do szczęścia. Mam nadzieję, że prędzej niż później do tego dojdziesz.
Zapłać i będziesz miał seks bez problemu i niepotrzebnych komplikacji.
MIłości za kasę nie kupisz.
PS. A ty chcesz być toyboyem czy badboyem?
Wciągający artykuł. U mnie na odwrót. O ile online idzie kiepsko ale coś czasem się trafi, to w realu totalna klapa. Co do badania 26 i płaceniu na randce. Kobieta płaci pierwsza? To może być shit-test. Z resztą było to pokazane na fanpage’u na facebooku. Sam kiedyś miałem taką sytuację i po przeczytaniu tego typu stron wiem, że to najprawdopodobniej był shit-test.
U mnie na odwrót. O ile online idzie kiepsko ale coś czasem się trafi, to w realu totalna klapa.
No okej, ja nikogo od portali nie odwodzę. Mówię jedynie, że jest duże ryzyko. Trzeba mieć do tego duży dystans.
Kobieta płaci pierwsza? To może być shit-test. Z resztą było to pokazane na fanpage’u na facebooku. Sam kiedyś miałem taką sytuację i po przeczytaniu tego typu stron wiem, że to najprawdopodobniej był shit-test.
Niestety nie da się udowodnić, że coś jest shit-testem dopóki się go nie obleje lub się go nie przejdzie.
Ale akurat moim zdaniem nim nie jest z prostej przyczyny – jeśli ktoś w nas inwestuje to wyraża tym zaangażowanie. Kobiety o tym doskonale wiedzą, dlatego żądają zaangażowania od mężczyzn poprzez różne zachowania. I jeśli inwestuje się w coś, to nie chce się później tego za bardzo tracić, bo mało kto lubi inwestować w próżnię.
Więc jeśli kobieta potrafi zapłacić (i nie mówię tu o herbacie za 3zł), to musi być „równa babka”, musimy się jej na tyle podobać, że nie przeszkadza jej to, że nie mamy aktualnie kasy, albo… no, ma nadmiar tej kasy i sobie szasta. Tylko po co to rozkminiać? Kobieta robi coś dobrego – to nie ma co się doszukiwać, tylko trzeba docenić. I jak będzie okazja i możliwość to się zrewanżować. Prosta sprawa.
A jak nie będzie okazji, bo kobieta okaże się, że kręciła, to w sumie też nic złego, bo po co komu manipulatorka – shit-testerka, która udaje, że chce zapłacić, a wcale nie chce? Lepiej mieć kogoś kto się wyraża wprost i nie uprawia gierek.
Wklejam linka na tablicę.
Dzięki, każde udostępnienie się liczy.
https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1605624413x4bozL0ne6T231BGwtVkh6.jpg