Męskie kręgi towarzyskie. Hierarchie, cele, liderzy i ofiary

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i chcesz pomóc autorowi, kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

W tej serii zastanowimy się nad tym czym są i w jakim celu powstają płciowe kręgi towarzyskie. Co nie zaskakuje płcie tworzą je zazwyczaj w inny sposób, przez co kompletnie nie potrafią się zrozumieć. Mężczyzna słysząc typową rozmowę prowadzoną przez grupę kobiet przeważnie nie rozumie zupełnie o czym, a jeszcze bardziej po co one tak rozmawiają. Jaki mają w tym cel? Najlepszym przykładem takiego zdziwienia jest już chyba klasyczna scena w pociągu z kultowego filmu „Dzień Świra”, w której to Adaś Miauczyński z obrzydzeniem ucieka z przedziału zawładniętego przez trójkę szczebioczących o wszystkim i o niczym dziewcząt. Otóż odpowiedź jest oczywista i tym razem udzielę jej już na wstępie. Kobiece rozmowy zazwyczaj nie mają celu*, natomiast same w sobie są celem.

* To oczywiście generalizacja (nie da się ich uniknąć mówiąc o „społeczeństwie”), ponieważ istnieją, choć w mniejszości, kobiety skupione na celu (nie tylko w pracy), rozmawiające konkretnie, bezpośrednio, czy szukające rozwiązań. Tak samo istnieją mężczyźni, którzy nie tylko lubią rozmawiać o wszystkim i o niczym, ale też na pierwszym miejscu stawiają tworzenie więzi, czy uczuć.

Analogicznie kobiety mają często problem ze zrozumieniem i akceptowaniem zasad hierarchii stosowanych przez mężczyzn. Dla przykładu feministki robią to, gdy negują zasadę: temu damy więcej ile on wnosi (proporcjonalnie), a nie wszystkim po równo. Damy władzę temu kto na to zasłuży, ale damy mu też odpowiedzialność, co jest sprzeczne z feministycznymi żądaniami władzy/przywilejów bez odpowiedzialności.

Dziś zajmiemy się męskimi kręgami towarzyskimi i tym wszystkim co może pozwolić zrozumieć grupy mężczyzn. W drugiej części opiszę kobiece kręgi.

Pamiętajmy, że im częściej obie płcie spędzają czas ze sobą, tym częściej ich strategie będą się rozmywać, ale też jedna płeć może nauczyć się czegoś od drugiej. Mimo wszystko nie sądzę, by wszystkie różnice mogły się kiedykolwiek zatrzeć, ponieważ biologia pełni w nich istotną rolę.

Mężczyźni szukają celów i rozwiązań

męskie kręgi towarzyskie

Mężczyźni spotykają się ze sobą zazwyczaj w jakimś celu. Tak było od prehistorii (polowania), czy to dzisiaj w pracy (celem jest wykonanie postawionego im zadania), na meczu (doping ulubionej drużynie), czy przy każdej możliwej innej okazji (ba, nawet jak umawiają się na spotkanie „towarzyskie” to np. bardziej „na piwo”, niż, by tworzyć więzi emocjonalne – choć oczywiście nie jest tak, że mimowolnie się nie tworzą). Mężczyźni nawet jak próbują podrywać kobiety to szukają w tym dalszego celu jakim jest chociażby seks, co kobiety może odstraszać. Mężczyźni jednak określają cel, problem, a następnie szukają rozwiązań. Znamienne jest to, że kobiety rzadko przyznają się, że kogokolwiek szukają, albo uważają, że tkwią na portalu randkowym z „nudów” – nie mają zazwyczaj określonego celu, planu i sposobu działania, by cel wykonać, jakim jest poznanie i przyciągnięcie wymarzonego mężczyzny. To odróżnia kobiety od mężczyzn, bo mężczyźni wykonują zadanie, wiedzą (albo muszą wiedzieć) co i dlaczego się dzieje, a kobiety chcą czuć emocje, magię, które najlepiej w ich mniemaniu powstawałyby  „same”, choć w 90% to jest praca mężczyzny który określił plan działania i ewentualnie biologia.

Wielokrotnie spotkałem się z nienawiścią kobiet do sformułowań w stylu „ewolucyjne dobieranie się w pary”, „rynek matrymonialny”. Co innego mężczyźni. Kiedy poznają zasady „gier godowych” doskonale zauważają, że jest to system naczyń połączonych w określony sposób i ciekawa wiedza. Kobiety… wolą czuć, wolą, by było miło i przyjemnie, zamiast racjonalnie i czasem przez to boleśnie – m.in właśnie na polu związków. Czasem też chcą oddalić mężczyzn od tego, by to wszystko rozumieć, bo jak dobrze wiemy od samych kobiet – one same się doskonale rozumieją i zazwyczaj nienawidzą 😉

Mężczyźni zatem stawiają sobie cel, a rozmawiają przy okazji jegoż, najczęściej też na dany, konkretny temat. Oczywiście zakładamy, że w grupie mężczyzn która się spotyka nie ma kobiet, które mogą rozmyć takie zachowania (niestety wielu mężczyzn głupieje przy kobietach, porzuca zasady i hierarchię na rzecz przypodobania się płci przeciwnej).

Mężczyzn nazywamy w The Red Pill „królami cywilizacji”, którzy w przeciętnym przekroju zdecydowanie lepiej radzą sobie z zadaniami, budowaniem, czy zarabianiem, niżeli uczuciami i relacjami. Jednak jeśli mężczyzna zostanie wyrzutkiem w procesie odtrącenia przez jedną, lub obie płcie (np. w dzieciństwie), może też przestać „działać”.

Hierarchia mężczyzn, czyli liderzy i wyrzutki (uwaga, dzieci też to robią!)

Pierwszą rzeczą, która ma miejsce po tym, gdy spotkają się ze sobą obcy mężczyźni jest naturalne wykształcenie hierarchii. Hierarchia jest czymś absolutnie nieodzownym w sytuacji, gdy mamy do czynienia ze spotykającymi się dwoma lub więcej mężczyznami. To, jakie kto miejsce zajmie w tej hierarchii zależy od zasad panujących w męskiej grupie (mężczyźni uwielbiają logiczne, jasne zasady), czy też posiadanego przez mężczyznę zestawu cech, przydatnego do osiągnięcia postawionych przed grupą celów. Gdy celem jest wykonanie pracy fizycznej, wyżej w hierarchii staną ci mężczyźni, którzy dysponują większą siłą fizyczną. Gdy celem jest praca o charakterze intelektualnym, premiowane są kompetencje umysłowe. Gdy z kolei celem jest hierarchia socjalna (typowo w grupce znajomych, zabawa) to najważniejszymi cechami będą umiejętności społeczne, poczucie humoru, umiejętność pokazania się w lepszym świetle przez ciekawe opowiadania, żarty, osiągnięcia czy trofea itd. Podobne formowanie grup widzimy nawet podczas grania w gry multiplayer, gdzie mężczyźni też rywalizują o wynik, choć w sposób wirtualny.

Rzeczą nieodzownie związaną z formowaniem się hierarchii w męskiej grupie jest wyłonienie lidera (możemy nazwać go samcem alfa), a czasami, w patologicznych grupach (tzw. mentalność dresa) – ofiary, czyli mężczyzny niemogącego się w żaden sposób obronić, a którego cechy i kompetencje będą podważane (może mieć on cechy żeńskie, być słabszym fizycznie, nieśmiałym, introwertycznym, chorym, brzydkim, niechętnym do stosowania agresji np. w bójce czy słownie).

Wyłanianie liderów i ofiar nie jest związane z płcią, ani nawet z wiekiem, ponieważ nawet małe dzieci potrafią podobnie funkcjonować w grupach – hołubiąc sobie dane osoby z grupy bardziej, czyniąc ją czy je bardziej popularnymi, a inne zaszczuwając. U dzieci jest to proces nieświadomy: popularnymi jednostkami najczęściej są osoby chętne do wspólnej zabawy, pewne siebie, zdrowe, atrakcyjne fizycznie, silne fizycznie, inteligentne i zdolne (ale nie nazbyt, bo dziecko może być aroganckie, lub rówieśnicy mogą nie rozumieć jego przesłań).

(to wskazówka do wychowywania dzieci w zdrowiu: socjalizacja, dbanie o zdrowie, siłę i atrakcyjność).

Źródło: Przetacznik-Gierowska M., Makiełło-Jarża G., Psychologia rozwojowa i wychowawcza wieku dziecięcego, Warszawa 1985.

Jako dorośli możemy zachowywać się lepiej, bo świadomie. Dlatego rozróżniajmy wzorce patologiczne od zdrowych – wyłanianie ofiar, które się zaszczuwa nie jest zdrowym i wartościowym wzorcem. Wyłanianie lidera owszem, ponieważ grupa powinna mieć punkt odniesienia wobec tego kto osiąga najwyższe wyniki.

By przetrwać w grupie przeróżnych, często niezbyt miłych, a bardzo szorstkich mężczyzn potrzeba wiele siły (psychicznej i fizycznej) oraz odporności, czego kobiety zazwyczaj nie rozumieją nie mając do czynienia z tak silną presją i rywalizacją, bo i społeczeństwo traktuje je łagodniej (choć głównie robią to mężczyźni często pełniąc rolę ich obrońców na własne, nieprzymuszone życzenie, by nieudolnie próbować zwiększyć swój status). Niekiedy te same kobiety przebywając z patologicznymi mężczyznami potrafią kopiować ich zachowania i też próbować dyskredytować mężczyzn, których spotykają sam na sam (rzadziej, boją się) czy w grupie (szczególnie takiej, która jest im przychylna). Jak pisałem, mentalność „dresa” u obu płci ukazuje się w podobny sposób, ale chodzi o tłamszenie jednoosobowe lub grupowe danej osoby.

Tylko dominujący mężczyzna będzie mógł zostać liderem. Uległy mężczyzna może wyłącznie podążać za osobami dominującymi

Lider w grupie męskiej pojawia się niejako automatycznie, ponieważ jest to „widoczne” często nawet bez rozmowy. Już po krótkiej chwili wiadomo, że dana osoba jest pod względem swoich cech najbardziej predestynowana do objęcia przywództwa nad grupą, ma też cechy osoby dominującej. Lider zazwyczaj będzie miał określoną mowę ciała (patrzenie w oczy, wypięta klatka piersiowa, spokój), gesty (silny uścisk dłoni), fizyczność, ubiór (skrojony pod okoliczność spotkania), mentalność (poważny człowiek, a nie zwykły, tani agresor). Tak więc, w drużynie piłkarskiej liderem jest kapitan (często jest to osoba z największymi zasługami, posłuchem, stażem w drużynie), w jednostce lub oddziale wojskowym dowódca, w firmie dyrektor itd.

Lider w określonych grupach ma za zadanie prowadzić resztę grupy do osiągnięcia celu (jawnie wypowiedzianego, lub podświadomego). Często ciąży na nim bardzo duża odpowiedzialność, ale jednocześnie dysponuje dużym autorytetem i sporą władzą nad pozostałymi członkami grupy. Jeżeli grupa mężczyzn osiągnie cel, gloria i chwała spływa na wszystkich jej członków. Jednak gdy grupa poniesie porażkę, gros odpowiedzialności za nią ponosi właśnie lider, który w takim momencie bardzo często musi pożegnać się ze swoją pozycją i przekazać ją bardziej kompetentnemu następcy. Trochę jak u niektórych gatunków zwierząt gdzie przewodnik stada zostaje przegoniony, jeśli tylko okaże słabości, utraci zdrowie, jego wyniki będą mizerne i nie będzie mógł kierować już stadem. Mężczyźni tak naprawdę bez końca rywalizują o to który z nich będzie liderem, o to, który mężczyzna będzie lepszym od poprzednika (i jak pisałem, będzie to robione w mniej lub bardziej fair sposób, w zależności od typu mężczyzn, czy patologicznego, toksycznego, czy prawdziwie męskiego wzorca).

hierarchia mężczyzn

Jakie cechy pozycjonują danego mężczyznę na szczycie hierarchii społecznej (w zależności do jakiej grupy trafi)? Są to m.in. odwaga, majątek, intelekt i siła fizyczna – wszystkie wektory mówiące o sukcesach, a nie porażkach. Wyobraźcie sobie spotkanie towarzyskie, podczas którego spotykają się czterej znajomi. Jeden jest wziętym prawnikiem noszącym zegarek (który powierzchownie podnosi jego status), drugi rozchwytywanym konsultantem, a trzeci biznesmenem. Trójka przystojnych, ale bardzo spokojnych facetów w najlepszych garniturach od Armaniego. Ciężko spośród nich wyłonić lidera, ponieważ są podobni.

Jeden z tych mężczyzn, co można zauważyć, nosi torebkę za swoją żonę, lub daje jej się wypowiadać za niego, dzięki czemu traci status. Jeśli on nie może być liderem w domu, dlaczego inni mężczyźni mieliby uznać jego wysoki status?

Czwarty to ogolony na łyso typowy „Seba”. Jednak ten niepozorny Seba miesiąc temu wyszedł ze szpitala, po tym jak pod jego Rosomakiem w czasie odbywania misji w Afganistanie wybuchła mina. Seba podczas wypadku stracił dwóch kolegów, jednego uratował i sam został poważnie ranny. Kto będzie w tym kręgu naturalnym liderem, który przykuje uwagę i zyska szacunek pozostałych? Prawdopodobnie Seba. Bo faceci bardzo często cenią w najwyższy sposób odwagę i poświęcenie, czyli charakter i zachowania bardziej, niż status materialny (co znaczy, że bezdomny, biedny, nerwowy i bardzo źle ubrany mężczyzna miałby wielki trud, by zostać liderem). Dodatkowo ten sam „Seba” może w przyszłości ubrać się równie dobrze co pozostali panowie, ale na zawsze będzie miał przewagę odwagi nad nimi.

Feministki często krytykują mężczyzn, że są zbyt brawurowi, impulsywni, dominujący, czy zbyt często podejmują niepotrzebne (?) ryzyko nazywając to toksyczną męskością. Tyle, że do tego zmusza mężczyzn społeczeństwo: i kobiety i mężczyźni. Mężczyźni próbują zrobić coś, co postawi ich wyżej w hierarchii, osiągnąć jakiś mniejszy czy większy sukces, uzyskać wyższy wynik, niż ktoś inny. Często jest to okupowane utratą zdrowia, nie jest też do końca „rozsądne”, ale bez takich zachowań większość mężczyzn stałaby w hierarchii nisko, nie mieliby kobiet, może nawet nie wyszlibyśmy z jaskiń w obawie przed ryzykiem, a kobiety przecież też nie chcą mężczyzn, którzy są nikim, kimś przeciętnym, zwykłym, którzy boją się wyciągnąć rękę po rzeczy, które świat im oferuje. Neurotyczni* (wrażliwi) mężczyźni mają grubo tutaj pod górkę.

* neurotyzm powstaje w wyniku ciężkich doświadczeń do 5 roku życia, odtrącenia rówieśniczego i zaniedbań rodzicielskich, ale też w grę wchodzą czynniki genetyczne

Oczywiście zdobywanie kobiet dzieje się „samo”, albo przy okazji, jeśli tylko mężczyzna zyskuje w cechach lidera, staje się popularnym i cenionym. Co innego, gdy płciom wmawia się, że są równe i startują na równym pułapie, by zostać „pokochanymi”. Teraz to się dzieje za sprawą wychowania mężczyzn przez kobiety, które… jakby nie znały siebie samych, kiedy to same „polowały” na obecnego ojca ich dzieci. Mężczyźni jako słabi, malutcy, biedni i bez sukcesów nie są łakomym kąskiem dla kobiet, z kolei kobiety nawet jak są słabe, małe, czy niezbyt zaradne i tak znajdą swoich adoratorów.

Wracając do dobierania się w pary. Załóżmy hipotetycznie, że w pewnym momencie przy stoliku czterech omawianych panów pojawia się kobieta. Jej pierwsza uwaga skierowana jest oczywiście na trzech przystojnych mężczyzn. Widzi trzech samców alfa, mają skrojone garnitury, walizki, odpowiednio dobrane zegarki i jednego, źle ubranego „przegrywa”. Jednak gdy zauważy ona szacunek, z jakim pozostali mężczyźni zwracają się do niego może zacząć się nim interesować. Po pewnym czasie ta kobieta najchętniej zaakceptowałaby propozycję spotkania właśnie od niego.

Nic nie imponuje kobiecie w mężczyźnie tak mocno, jak szacunek dla tego mężczyzny ze strony pozostałych facetów w danej grupie. Nazywa się to podświadomą preselekcją: mężczyzna jest wyłaniany na lidera przez innych mężczyzn, a kobiety podążają tym tropem, by uznać mężczyznę za wartościowego (podobnie działa sytuacja, gdy mężczyzna ma wiele „adoratorek” i to kobiety pokazują innym kobietom, że dany mężczyzna jest wartościowy).

Możemy się spierać czy silniej działa preselekcja ze strony mężczyzn, czy kobiet, bo jednak wielu badań na ten temat nie znajdziemy.

Za to znajdziemy potwierdzenie w badaniach tego, że liderzy grup, „bossowie”, zazwyczaj mają więcej partnerek, niż mężczyźni „w cieniu” (pomijam wyrzutków, bo ci nie przedłużą swojej linii genetycznej).

bossowie mafii

Myślicie, że młodzi gangsterzy mają powodzenie, bo są inteligentni, mili i oczytani?

„Palmer i Tilley (1995) opublikowali w The Journal of Sex Research badanie dociekające możliwych ewolucyjnych motywów, dla których młodzi ludzie dołączają do gangów ulicznych. Pokazali, że ich członkowie mają wyraźnie więcej partnerek w porównaniu z grupą kontrolną. Z kolei szefowie gangów mieli ich zdecydowanie najwięcej; żadna osoba spoza środowiska nawet nie zbliżyła się do ich liczby.

Cyt.:

Cz. g. zgłaszają średnio większą liczbę partnerek seksualnych z ostatnich 30 dni niż inni w tym samym okresie (1.67 : 1.22); test t-studenta jednostronny, t = 2.16, l. stopni swobody = 118, p-wartość < .025
Dwaj liderzy gangów zgłosili 11 i 10 partnerek w ciągu ostatnich 90 dni.
Wielu członków w naszym badaniu miało tyle samo lub więcej partnerek w ciągu ostatniego miesiąca co przeciętny mężczyzna w badaniu Laumanna i wsp. przez cały rok.
Dla kontrastu, nikt z grupy kontrolnej nie zgłosił więcej niż pięciu partnerek w ciągu ostatnich 90 dni.
Przewidujemy, że bossowie, jak wiele innych postaci na czele ludzkich społeczności, mają nie tylko większy dostęp do większej liczby kobiet, lecz także dostęp bardziej ekskluzywny.

Lit.:

Palmer CT, Tilley CF. 1995. Sexual Access to Females as a Motivation For Joining Gangs: An Evolutionary Approach. The Journal of Sex Research, 32(3):213-217.
Mocan N, Tekin E. 2006. Ugly Criminals. National Bureau of Economic Research (NBER) Working Paper No. 12019.”

Reasumując  – walka o status lidera ma dla mężczyzn sens i jest całkiem pożyteczna.

C.D nastąpi.

 

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.