Kobieca tyrania dzięki feministkom rośnie na sile. Matriarchat to fakt
Powoli dobiegamy do maksymalizacji kobiecej tyranii w matriarchacie. Jak czytam nawet feministki (pseudo, bo nie są równościowe) z mojego profilu FB, to tak:
– mężczyzna ma płacić za kobietę
– mężczyzna ma wychodzić z inicjatywą
– mężczyzna ma więcej zarabiać
– mężczyzna ma się opiekować kobietą i ją wspierać, lecz ona nie będzie, bo nie jest jego „mamusią”, a on ma być „twardy”
– mężczyzna ma mieć zgodę na seks, kobieta nie musi, bo to ją trzeba prosić i błagać
– mężczyzna ma dobrze wyglądać, nie być otyłym, ale kobiecie współczuj w razie gdy przytyje, straci urodę i zdrowie
– kobieta może zostawić mężczyznę, który nie jest już dla niej najlepszy (to jego wina, wiadomo), ale kobiety nie zostawiaj gdy straci swoje atrakcyjne cechy, bo będziesz niedojrzałym gówniarzem
– mężczyzna ma być domniemanym przemocowcem, a kobieta ofiarą, której wiecznie coś należy się dodatkowo (ochrona, nowe przywileje, pomoc, a nawet za porzucenie odpowiedzialności za własne wady i stworzone zło)
– mężczyzna nie ma nic do powiedzenia o dziecku i aborcji, bo dziecko to własność kobiety
– pieniądze mężczyzn mają należeć do kobiet, a pieniądze kobiet mają należeć do kobiet
– mężczyzna nie może być ofiarą przemocy, bo kobieta jest zawsze niewinna, a victim blaming istnieje tylko wobec kobiet
– mężczyzna jest żałosny gdy jest rozwiązły, ale i gdy żadna go nie chciała (prawiczek); kobieta szanuje się gdy jest dziewicą, najwyraźniej nie spotkała mężczyzn wysokiej jakości, a gdy jest rozwiązła to jest wyzwolona
– mężczyzna zawsze jest winny rozstania i rozwodu, a nawet zdrady kobiety
– mężczyzna musi harować więcej, a narzekać i płakać może mniej (dyskryminacja mężczyzn zatem dla nich nie istnieje)
– mężczyzna sam jest winien swoich problemów, a kobiece problemy to wina mężczyzn (a więc trzeba dalej harować, czy odpowiadać nawet nie za swoje problemy i winy)
Napisałem w malutkim skrócie do czego dąży ten świat i jak GORZEJ traktowani mają być mężczyźni, a jednocześnie MUSZĄ wnosić WIĘCEJ, mimo, że to równość była w tym wszystkim na sztandarach. Równość, której teraz bardziej muszą pilnować mężczyźni.
Ja rozumiem, że to wszystko premiuje kobiety, z tego pomieszania patriarchalnofeministycznych wzorców i luki empatii wobec mężczyzn, ale skala narcyzmu, czy psychopatii u tych kobiet naprawdę dobija za głęboko. Nowe pokolenia będą wsiąkać jak gąbkę ów toksyczną kobiecość i jeszcze będzie się mówić, że to wszystko jest „normalne”.
Tak, wśród zaburzonych, których przez to będzie coraz więcej. Ze skrajności w skrajność. Jak niektórym marzy się siermiężny patriarchat, gdzie kobieta ma być zerem, tak feministki tworzą to samo w drugą stronę, by mężczyzna był zerem.
A wszystko dzięki nienawiści, pogardzie, egoizmowi, zazdrości, mściwości, manipulacjom, kłamstwom, bezwzględności, przedmiotowemu traktowaniu innych, wyrachowaniu, materializmowi, krótkowzroczności, nieprzewidywaniu konsekwencji, braku współczucia, pokory, szacunku, refleksji, czy odpowiedzialności. Mogę wymieniać do rana wszystkie „szlachetne” cechy którym kierują się tak skrajni ludzie.
A to wszystko jest standardem właśnie u narcyzów, socjopatów, czy psychopatów. Nie u normalnych, których chce się tłamsić.