Część cech bad boya pociąga niezaburzone kobiety

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i chcesz pomóc autorowi, kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Cechy bad boya (psychopatia, narcyzm, makiawelizm) są atrakcyjne stricte dla zaburzonych kobiet. Ale część cech takich osób może występować i u niezaburzonych mężczyzn. Niektórych z tych cech da się nauczyć, a inne można imitować, co przełoży się na większe powodzenie u kobiet. Ewolucyjnie to właśnie dranie wykształcili najbardziej skuteczne krótkoterminowe strategie reprodukcyjne (np. ONS). Nie działają one w stałych związkach, gdzie trzeba więcej sfeminizowania (w tym łagodności, zaangażowania i opiekuńczości – a więc cech beta), ale działają, by zdobywać kobiety. Ot tak po prostu: generując emocje, poczucie atrakcyjności, a czasem adrenaliny i przygody.

Idealnym wyjściem dla mężczyzn chcących mieć powodzenie w związkach z niezaburzonymi kobietami jest połączenie najlepszych, a jednocześnie moralnych cech samców alfa i beta, co przełoży się na kompletną osobowość.

Mężczyzna, który nie ma żadnego powodzenia u kobiet może zaczerpnąć takiej wiedzy, by obrać kierunek w którym chce się rozwijać. Czasem wystarczy lekka kalibracja osobowości, by osiągać lepsze rezultaty. Inni czytelnicy mogą przejrzeć moją analizę czemu tak się dzieje, że niektóre cechy mężczyzn spod ciemnej gwiazdy są pociągające dla pewnych kobiet i czemu cechy zbyt porządne, a nie antyspołeczne mogą być dla nich nudne.

Oczywiście nie zachęcam do rozwijania cech „złych mężczyzn”. Nie chciałbym, by ludzie zachęceni fałszywą wizją łatwego powodzenia z niskiej jakości kobietami staczali się na dno czerpiąc wzorce od tak naprawdę osób najbardziej podłych. Kwestią jest wyodrębnienie tylko części cech, które mogą okazać się i atrakcyjne i pomocne w życiu, a nie tych, które docelowo krzywdzą innych. Podobną awersję jak do imitujących bycie bad boyem powinniśmy mieć do kobiet, które za bardzo wczytują się w tematy typu jak być zołzą (femme fatale), by przyciągać mężczyzn.

Wszystkie kobiety kochają drani? Bzdury

cechy bad boya

Głupotą jest mówienie, że kobiety co do joty są zakochane w draniach (więcej o nich TUTAJ). Tak jakby wystarczy mieć cechy bad boya, być psychopatą, najgorszym śmieciem ludzkim i wtedy będziesz bożyszczem kobiet (i że niby tych normalnych?). Nie, to tak nie działa. Większość drani manipuluje kobietami, by uzyskać swój sukces z nimi, więc są oszustami. Skutecznymi, ale oszustami.

Przykładowo makiawelista jest oportunistyczny. Makiaweliczni mężczyźni mogą udawać miłość (albo bycie romantykiem), by zdobyć kobietę seksualnie, nawet zrobić jej dziecko, a potem ją porzucić (i ona stanie się wykpiwaną, samotną matką). Czy w takiej sytuacji kobieta poleciała na cechę ciemnej triady? Absolutnie. Poleciała na romantyzm, uczuciowość, bycie osobą dobrą. O dziwo cechę uznawaną w wielu toksycznych środowiskach za cechę samców beta, „niemężczyzn”.

Ale omawiana kreacja na dobrego człowieka to była ułuda wykreowana przez manipulatora. Manipulator był skuteczny bo wykorzystał kompleksy u kobiety, która nie była kochana w domu rodzinnym i dlatego szukała desperacko takich postaw u partnera.

Niestety potem słyszymy, że taka kobieta źle wybrała i to jest jej wyłączna wina. Ale czemu nie wina oszusta, tylko stosuje się victim blaming? Ja bym wolał potępiać sprawców, a ofiary zapobiegawczo uczyć, by nie wpadały w takie problemy (niezależnie od płci).

Inną sprawą w omawianiu pociągu kobiet do bad boyów jest to, że wiele osób nie czyta badań dokładnie. Owszem, znajdziemy takie tytuły artykułów popularno-naukowych, że kobiety kochają drani, ale często nie mamy wiele innych informacji, by to sobie udowodnić. Przykłady:

  • grupa zbadanych kobiet jest mała (np. 128 kobiet – tutaj takie badanie)
  • często wlicza się w badanie hybrystofilki (nieznaczny procent kobiet)
  • zapomina się o wzorcach rodzinnych przekazywanych kobietom (np. dziadek, a potem ojciec, mieli antyspołeczne tendencje, a babcia i matka nie miała wyjścia, tylko musiały ich poślubić bo np. nie pracowały w czasach sprzed feminizmu)
  • często jest to psychologia ewolucyjna, więc jedynie hipotezy wyborów matrymonialnych, a nie twarde dane i liczby

Osobną kwestią jest kontekst w ocenie cech danego mężczyzny. Przykładowo agresja w obronie słabszych może być atrakcyjna, a w badaniu możemy widzieć tezę, że „agresywni mężczyźni mogą być atrakcyjniejsi”. Ludzie na ogół czytając o agresji myślą, że chodzi o przemoc, czyli dręczenie słabszych, a tak być nie musi. Zatem dana cecha w zależności od kontekstu brzmi zupełnie inaczej i znaczy coś innego.

Pewny siebie JAK psychopata, ale DOBRY jak niepsychopata

Mam nadzieje, że powyższy nagłówek trochę wyjaśnia o co mi w tym temacie chodzi. Mężczyzna może być JAK psychopata w wielu kwestiach, które nie są niczym złym. Ten sam mężczyzna może być też przeciwieństwem psychopaty. Bo ludzie to nie są tekturowe modele o dwóch cechach. Mamy tych cech więcej i wcale nie muszą być wzajemnie wykluczające się. Dla zobrazowania powiedzmy psychopata ma sto cech. Powiedzmy osiemdziesiąt z nich jest zła, a dwadzieścia dobra, lub neutralna. Niezaburzony mężczyzna mając 20% cech psychopaty spośród jego lepszych cech wcale nie jest psychopatą, ale jednocześnie ma z nim ciut cech wspólnych.

Więc to nie jest tak, że jeśli mężczyzna jest bardzo pewny siebie to jest psychopatą, ALE psychopaci zwykle są pewni siebie, ponieważ np. nie czują lęków. Czy przeciętny człowiek po JEDNEJ cesze jest w stanie rozróżnić ich? Absolutnie nie, ale ta jedna cecha może decydować o atrakcyjności mężczyzny. I wcale nie musi być zła. Złe mogą być skutki nadmiernej pewności siebie, braku poczucia winy, czy lęków przed karą, które występują u niezaburzonych mężczyzn.

Zatem psychopata może być kimś kto krzywdzi innych i jest bezduszny. Ale może być również kimś kto przykładowo ma pęd do osiągania sukcesu (i wysokiego statusu społecznego). Niby te same zachowanie, a u dwóch różnych ludzi.

Niezaburzony mężczyzna czuje niestety więcej lęków, niż psychopata, ale może je pokonywać czy to siłą uporu, czy udawaniem odważnego (fake it till make it). Dzięki podejmowaniu działań osobowość staje się bardziej dominująca (psychopaci tacy są). Dzięki inicjatywie osobowość staje się klarowna i ma zacięcie liderujące.

Psychopaci nierzadko lądują u władzy, czy są kierownikami firm, ponieważ raz, że lubią władzę, a dwa, że nie lubią się podporządkowywać. Mężczyzna niezaburzony, który nie jest uległy, a który ma stery we własnych rękach też staje się atrakcyjny. Im bardziej kobieta jest uległa, nieasertywna i bierna, tym on prędzej u niej zapunktuje, gdyż to na nim będzie leżał ciężar decyzji. I jeśli będzie w niech skuteczny kobieta to doceni. Oczywiście dominująca kobieta nie dogada się z dominującym mężczyzną, więc tutaj musi zajść odwrotna konfiguracja.

Psychopata w odróżnieniu od niezaburzonego mężczyzny może pomiatać innymi (często występuje u nich część sadystyczna), ale tą część cech bad boya niezaburzony mężczyzna pomija i wybiera tylko tą, która przynosi coś pozytywnego. Władza i dominacja nie musi oznaczać tyranii, a zdolność do skutecznego decydowania dla dobra grupy (związku, rodziny). Tak robią osoby dojrzałe emocjonalnie.

Inne cechy bad boya u niezaburzonych mężczyzn

Inną cechą bad boya jest narcyzm. W skład tego zaburzenia wchodzi skrajny egoizm, próżność, arogancja (nieprawdziwa, agresywna pewność siebie), czy chęć bycia w centrum uwagi. Niezaburzony mężczyzna wycina negatywizm narcyza i bierze od niego to co pozytywne: dba o siebie, by prezentować się dobrze, ale i robi wiele, by czuć się w swoim życiu dobrze, zamiast dogadzać wyłącznie innym (czego nie można porzucać, by być dobrym w relacjach, ale priorytetem jest ogarnięte własne życie).

Makiawelista ma pragnienie jakichś rzeczy i środek jakim się pokieruje dla uzyskania ich nie ma dla niego znaczenia. Makiawelista nie będzie czuł poczucia winy, nawet gdy przekroczy granice. Co robi niezaburzony mężczyzna? Oczywiście też dąży do zdobywania rzeczy, ale działa w sposób moralny, szczery, bezpieczny. To zdobywanie staje się atrakcyjne dla kobiet i mimo, że jest to cecha wspólna u obu typów mężczyzn to innych używają środków, inaczej się komunikacją, inne mają motywy.

Inne przykłady. Bad boye zwykle są skłonni do ryzyka. Czasem impulsywni, bezmyślni i nierozsądni. Ale jeśli niezaburzony mężczyzna czasami wykazuje się taką cechą to może być odebrany jako spontaniczny, otwarty na doświadczenia, generujący emocje, zaskakujący, a w odpowiednim kontekście odważny (szczególnie, jeśli nic mu się po tym ryzyku nie stanie złego).

Z bad boyami jest ten problem, że oni częściej ryzykują łamiąc prawo, co podoba się tylko antyspołecznym kobietom. Z kolei kobiety niezaburzone, aczkolwiek znudzone w odpowiednim kontekście uznają np. zrobienie czegoś szalonego, co jest tabu w społeczeństwie, za rzecz podobną do inicjatywy bad boya. I niezaburzony mężczyzna może wykazać się takim zachowaniem, mimo, że nie będzie to jego cecha dominująca.

Jest to o tyle zabawne, że już nastolatkowie odczuwają takie emocje, gdy wymykają się z domu w nocy idąc do swojej wybranki/wybranka, czy też śpiąc ze sobą, czego ich rodzice nie tolerowaliby gdyby się dowiedzieli. Chłopiec, który jest zbyt przykładny i porządny mógłby takich emocji nie wygenerować i mógłby dziwić się czemu te dziewczyny latają za dziwnymi typkami, a nie tym „miłym gościem” jakim jest. Otóż są w tym emocje, a szczególnie w młodym wieku liczą się one dla wielu ludzi bardziej, niż wartości, takie jak choćby sumienność i dawanie poczucia bezpieczeństwa.

Kolejną z cech bad boya jest zdolność do manipulacji i oszustwa. Czy należy czerpać wzorce od takiego człowieka? Nie. Ale w innym kontekście pozwala to na… droczenie się. Nie raz od wielu kobiet można słyszeć, że zauroczyły się w kimś kto ma „bajer”, ale jest to bajer słabo uchwytny, że nim w ogóle jest. Gdy kobieta jasno zobaczy, że gość to bajerant to zwykle nim pogardzi. W tym sęk, by było to robione w sposób zabawny, interesujący i wciągający, a nie dla mydlenia oczu.

Niezaburzony mężczyzna może po prostu bawić się słowem, lub wprowadzać w błąd kobietę, ale w taki sposób, że nie będzie jej krzywdził. Po prostu np. zrobi jakiś żart, który początkowo wyglądałby na coś poważnego. Zbyt porządny mężczyzna byłby w tym zbyt sztywny, ponieważ ceniłby prawdomówność aż za bardzo.

Czy żarty są manipulacją? Niby nie są. Ale jeśli włożysz sztucznego, dużego pająka do lodówki, a wcześniej powiesz, że prosisz o przyniesienie czegoś z lodówki… no może to być trochę zwodnicze. Takie rzeczy generują emocje szczególnie w młodym wieku. Takich chłopaków częściej się widzi z dziewczynami, niż tych podpierających ściany i niemających takich wybryków. Oczywiście w pewnym wieku już nie wypada… ale to też różnie bywa. Po prostu daję przykład, że zwodzenie w zależności od kontekstu nie musi być czymś do bólu złym, mimo, że zawiera kontekst nieszczerości.

Inną manipulacją jest jak wspomniałem droczenie się. Tego uczą PUA. Przykładem jest schładzanie. Jak to się objawia? Cóż, wie ten który odmówił napalonej kobiecie. Wie ten, który pannie 10/10 potrafi powiedzieć, że wygląda w czymś grubo (przykład), a jednocześnie potrafi na tyle się uśmiechnąć, by było wiadome, że nie jest to do końca poważne. Ale mimo to może być to odebrane jako wywieranie wpływu i kreowanie emocji.

Czy trzeba być psychopatą, by robić takie rzeczy? Wcale. Jednak podświadomość kobiety może tak to odbierać. Jednak jeśli nie umiemy żartować wyjdzie z tego znęcanie się i to już jest patologiczne.

Następną cechą bad boya jest niewrażliwość emocjonalna, która pomaga takiemu mężczyźnie w osiąganiu celów, w nierozpamiętywaniu porażek, w ukazywaniu się jako ktoś silny. Wielu chłopców od czasu dzieciństwa jest uczonych takich cech kulturowo, przez co uczą się ukrywać emocje. Niekoniecznie ich nie odczuwają, ale są ukryte dla otoczenia. I dla pewnych kobiet będzie to atrakcyjne, a nawet tajemnicze. Oczywiście może to też być traktowane jako manipulacja, ponieważ jest w tym udawanie, ale niewywlekanie czegoś co jest ciężarem może ujmować ciężaru drugiej stronie. A, że ludzie na ogół są wygodni, to ciężarów nie chcą.

Kultura trochę tu tworzy patologię, bo uczy tego, że kobiety mają prawo być obciążające (w tym emocjonalnie), a mężczyźni nie i potem widzimy drastyczne tego skutki w postaci uzależnień, przemocy, czy samobójstw. ALE jeśli mężczyzna nie ma choroby psychicznej, która uwrażliwia na emocje za bardzo, a przy tym jedynie będzie chował nie tak silne emocje to może sprawiać wrażenie kogoś kto da więcej oparcia. Nic się nie poradzi, że to też jest atrakcyjne dla kobiet, bo jest dla nich korzyścią.

Ot, potrzebujący opieki cieszą się, gdy ją dostaną. Aczkolwiek mężczyzna nie za bardzo może i rzadko ją dostanie w sposób bezproblemowy. Co innego z późniejszymi wyrzutami, bo niedojrzałość emocjonalna uczona kobiet zbyt często nie ukierunkowuje na bezinteresowną, altruistyczną pomoc mężczyznom. Stąd drań, który 'daje radę’ (lub na takiego się wykreuje) i który zdobył sam wiele zasobów staje się bardziej łakomym kąskiem.

Kobiety akceptują bad boya tylko w niebezpieczeństwie, lub gdy wiedzą, że i tak państwo im pomoże wyjść z kłopotów

Przykładem, który pokazuje, że wiele kobiet nie chce mężczyzn wyglądających na bad boyów jest takie badanie.

Mówi ono, że kobiety widzą w bad boyach zagrożenie i nie chcą ryzykować z nimi relacji. Kobiety czują, że bad boye będą manipulować, czy stosować przemoc. Ale jeśli kobieta pomyśli, że może od takiego mężczyzny jednak otrzymać bezpieczeństwo, bo wokół niej środowisko jest wrogie to może przemyśleć związanie się z nim. Jest do dość instynktowne u zaburzonych, mało inteligentnych kobiet, lub łaknących adrenaliny. Im naprawdę się wydaje, że agresor stanie się obrońcą w takim środowisku, ponieważ one przy nim uronią łzę i wyzwolą w nim empatię. Ale to naiwne, życzeniowe myślenie.

Jeśli niezaburzony mężczyzna byłby skuteczny w takich warunkach i równie skutecznie zapewniłby bezpieczeństwo we wrogim środowisku to kobiety i w takich czasach dałyby mu szansę.

Drugą ciekawostką z badania jest to, że kobiety częściej wybierają bad boyów, gdy państwo im pomaga. To chyba proste. Zrobisz sobie dziecko z patusem, państwo pozwoli Ci na aborcję, lub opłaci alimenty. W ten sposób kobietom odbiera się zdolność do ostrożniejszego decydowania o związkach i seksie.

Nie wmawiaj, że kobiety kochają zło, bo stworzysz zło

Z tego co opisałem wynika, że to nie jest tak, że wszystkie kobiety lecą na psychopatów, tylko na niewielką ilość cech którymi psychopaci się wykazują. Może to być cecha całkowicie normalna, która jest też w „zwykłym” mężczyźnie który popracował nad pewnością siebie, umiejętnością bycia emocjonującym i dajmy na to swoją karierą.

Wmawianie, że każda kobieta (a nie np. hybrystofilki, albo kobiety z zaburzonych domów) leci na ciemną triadę i to na te negatywne cechy typu przemoc, potem nie zostawia suchej nitki na normalnych kobietach, które są w związkach z pasującymi im pewnym siebie mężczyznami, którzy nijak nie stosują przemocy, nie zdradzają, nie biją ich i tak dalej.

Jeśli powiesz, że każda kobieta kocha zło, to mężczyźni chcący się im podlizać (a będą) bedą wykształcali złe cechy. To jest szkodnictwo. Demoralizacja. Dodatkowo widziane tak kobiety będą narażone na przemoc, ponieważ ci do bólu moralni będą chcieli tępić zło. Problem w tym, że zło wykreowane fałszywie. Tak jest z każdą grupą społeczną, którą się oczernia systemowo.

W ten sposób zanika współczucie i nie ma możliwości nawiązania współpracy. Związki nie będą się tworzyć.

Niestety internetowi mędrcy z milionami lajków na koncie zaserwowali pierdoły oglądającym jakie to kobiety są złe (a na pewno 100% samotnych matek) bo wszystkie lecą na złych mężczyzn.

I teraz nie da się już tego odkręcić, bo ma się na przeciw armie tysięcy fanów takich ludzi, którzy im wmówili jak wygląda świat. Nie da się rozmawiać. To samo jest z mizoandrycznymi, radykalnymi feministkami szczującymi na mężczyzn.

„Bo faceci są źli, lecą na złe baby i w ogóle tworzą zły świat i nie chcą być odpowiedzialni”. I te z kolei stworzyły armie kobiet przeciwne mężczyznom. Trochę tak jakby każdy mężczyzna psychopatą był w pełni (gwałcicielem, przemocowcem i tak dalej). Nie jest.

Widownia jest wiadomo jaka i kogo przyciąga. Jakie masz cechy i przeżycia takie rzeczy przyciągasz do czytania/oglądania. Było to nie raz udowadniane badaniami socjologicznymi na bazie sprawdzania czemu osoby o pewnych cechach jak zbyt duży poziom agresji idą np. w bojówki antify czy nacjonalistyczne, albo czerpią frajdę z oglądania przemocy czy sadyzmu. To samo jest z innymi cechami. To co masz w sobie wraca do Ciebie w postaci to czego czytasz, co chłoniesz. Zmienisz się Ty, Twoje cechy, Twoje doświadczenia, zmienisz to co czytasz i optyka zmieni się całkowicie. Ale za zmianą musi iść zmiana cech i doświadczeń.

Zaburzone kobiety istnieją i tym potrzeba albo leczenia, albo uświadomienia

Oczywiście zaburzone kobiety to co innego. Te czy to z domów w których była przemoc, deprywacja emocjonalna, czy nie było ojca, czy był, ale sam był NAPRAWDĘ psychopatą (lub innym, antyspołecznym osobnikiem ciemnej triady) to inna sprawa. Te kobiety dziedziczą pewne cechy i predyspozycje. Te obserwowały takie zachowania od dzieciństwa przez co stały się ich wzorcem. Te mogły nabyć takich cech w środowisku. Np. jeśli ojca nie było to córka mogła z desperacji latać za jakimiś patusami, bo „coś się działo”, „bo adrenalina”, „bo ucieczka od problemów” – np. w wieku nastoletnim. Chłopcy tak samo trafiają w złe towarzystwo z podobnych powodów i też nie zawsze wybierają super anielskie dziewczyny.

Wtedy widzimy, że faktycznie swój do swego. Zły do złego, owszem. Czasem zagubiony do złego.

Należy spojrzeć co w domu takich dzieci się działo przez pokolenia, jacy byli rodzice i w tym jacy byli ojcowie (może również wybrani przez innych mężczyzn, a nie decyzją kobiet?).

Naprawdę to są złożone problemy. Nie spłycajmy tego do wmawiania, że każda kobieta lubi złych mężczyzn, bo tak nie jest i niejeden na to dowód widzimy czy to w statystykach trwania związków, czy to widzimy anegdotycznie w otoczeniu. Bo chyba mieliśmy znajomych mężczyzn którzy są normalni, nie biją ludzi, nie są cwaniakami, czy kryminalistami, a mają partnerki i wcale one ich nie gnębią?

Świat nie jest tak fatalny, jak niektórzy go kreują i można go poprawić, ale nie nabywając wzorców od patologicznych jednostek. Z kim przystajesz takim się stajesz. Gdy nabywasz świadomości tych mechanizmów staje się to dopiero totalnie własnym wyborem.

 

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.