Przemoc psychiczna kobiet, czyli sposoby uzyskiwania władzy przez płeć piękną
Spis treści
Dzisiaj porozmawiamy o pojęciu przemocy psychicznej kobiet w związkach, która pozwala na uzyskanie władzy nad mężczyzną, czyli przede wszystkim nauczenia go postaw, by wnosił więcej zaangażowania, wyciszył swoje potrzeby, ale też, aby obawiał się postawić, odejść, czy zdradzić (gdy w drugą stronę obaw nie ma). Feministki robią to samo, tyle, że na szerszą, bo społeczną skalę. Ludzie toksyczni zazwyczaj manipulują innymi pod przykrywką dobrych intencji, aby zwieść większe ilości ludzi i uzyskać większe poparcie. Dzisiaj możesz nawet nie być świadomy tego, że jesteś manipulowany, gdyż uznajesz to za naturalne. Oczywiście nie jest tu mowa o każdej kobiecie, ale o ich mechanizmach postępowania w toksycznych związkach. W relacjach damsko-męskich obie strony mogą stosować swoje taktyki manipulacyjne, w których próbują uzyskać nad sobą władzę, która wykracza ustawowe obowiązki wobec siebie. Obowiązkiem powinno być uczenie miłości, wsparcia, szacunku, poświęcenia – są to dobre wartości i zapomniane dzisiaj, gdy feminizm uczy egoizmu, narcyzmu, konsumpcjonizmu, hedonizmu, bierności i skupiania na sobie. Nie powinna dziwić niska dzietność, czy coraz większa niechęć płci do siebie. Piszemy jednak z męskiej strony, by pokazać jak kobiety manipulują mężczyznami. Kobiety mogą wnieść swoje własne doświadczenia, czym pomogą mi zostać bardziej obiektywnym i tworzyć lepsze teksty. Pamiętajmy, że także rodzice mogą manipulować swoimi dziećmi, ale skupiamy się jednak na toksycznych kobietach, o których mówi się za mało.
Apel tu do mężczyzn, którzy nie wspierają innych mężczyzn – przestańcie winić ofiary, że są ofiarami i wybiórczo współczuć tylko kobiecym ofiarom. Kobiety mają swoje metody, byście zawsze sądzili o nich jako o ofiarach i świetnie się kamuflują, przed zniszczeniem komuś życia, psychiki, czy reputacji.
Tekst będzie podzielony na 2 lub 3 części.
Kobiety władają zachodnią kulturą i związkami, a mężczyźni nie reagują
W ramach wstępu chciałbym najpierw przekazać pewne podstawy dotyczące natury ludzi. Każdy człowiek ma wbudowane pewne instynkty, które kierują jego działaniami. Przede wszystkim chodzi o przetrwanie: jedzenie, nawodnienie, spanie, ale też gdy seksualność ma głębokie znaczenie. Kobiety są bardziej seksualną płcią i zdecydowanie łatwiej potrafią rozkochać w sobie mężczyznę z powodu nie tylko swoich atutów fizycznych, ale i umiejętności uwodzenia. Każdy człowiek szuka też przyjemności, szczęścia i unikania kar, bólu, czy rozpaczy. Każdy człowiek szuka też władzy. Może to być świadome, lub nie. Może to być władza w pracy, w domu, nad ekonomią, nad prawem, nad seksem, nad społeczeństwem, czy też w mniejszej grupie ludzi. Statystycznie bardziej pewni siebie są mężczyźni, ponieważ rzadziej wykazują się neurotyzmem, więc to oni częściej podejmują wyzwanie, by władać dużymi grupami ludzi i widnieć jako liderzy. Dzisiaj pewność siebie mężczyznom się ukróca, by byli bezpieczniejsi dla kobiet (i jednocześnie mniej atrakcyjni). Kobietom zostaje uzyskiwanie władzy na mniejszym polu, czyli np. nad rodziną, dziećmi, seksem (reprodukcją, aborcją), czy mężczyzną w związku. Jeśli kobiety przejmują niedostępne dla nich wcześniej zasoby, ułatwia się im uzyskiwanie władzy także na polach do których nie są predysponowane, to rola mężczyzn staje się jednoznaczna: służyć kobietom. Co zabawne, kobietom te postawy wewnętrznie się nie podobają, gdy przychodzi do tworzenia „miłości”.
Walka patriarchatu z matriarchatem to walka o wyższość jednej płci nad drugą. Dzisiaj w kulturze zachodniej wspieramy matriarchat, a kobiety ustawowo oceniamy jako płeć, której należy się więcej, ale też należy wymagać od niej mniej, by nazwać atrakcyjną. Ludziom zdecydowanie łatwiej uzyskać poczucie bezpieczeństwa, kiedy mają władzę. Ludzie bezradni najczęściej czują się bardzo nieszczęśliwi. Władzy jednak można nadużywać, do tego by uzyskiwać swoje egoistyczne cele. Nadużycia nazywamy przemocą. Kobiety z racji z reguły słabszych atrybutów fizycznych wykształcają przewagę na polu walki psychicznej. Co ciekawe mężczyźni stosujący przemoc psychiczną nazywani są socjopatami, psychopatami, czy narcyzami. Kobiety się usprawiedliwia gdy się zachowują podobnie i to na mężczyznach spoczywa obowiązek umiejętności obrony przed kobietami. Umiesz liczyć mężczyzno, liczysz tylko na siebie. To tylko jedne z kłamstw i nierówności, które wprowadza obecny feminizm. Męskie problemy i słabości się nie liczą, bo kobiecy imperatyw dbać chce najbardziej tylko o siebie, a więc nie dziwią coraz bardziej egoistyczne pokolenia w krajach sfeminizowanych, oraz brak empatii kobiet do mężczyzn. Na takie wpisy jak mój reagują negatywnie, mimo, że staramy się opisywać męskie problemy. A kogo to obchodzi, kogo obchodzi logika, sprawiedliwość i prawdziwa równość?
Jak władza kobiet wygląda w relacjach damsko-męskich?
Jeśli jedna płeć ma władzę, to druga jej nie ma. To prosta zależność. Mężczyźni dzisiaj mają bardzo mały wpływ na związki. Kobiety z reguły powinny częściej osiągać władzę w związkach, ponieważ preferujemy wychowanie pod kobiece strategie seksualne i to kobiecość jest dzisiaj wywyższana, a także chroniona. Zjawisko męskiego pantoflarstwa jest coraz bardziej zakorzenione w podejściu do związków. Kobiety dostają niższe wyroki, kobiety są nietykalne cieleśnie, czy też nie karzemy przemocy psychicznej, w której się lubują, a którą nie tylko stosują na mężczyznach, innych kobietach, ale też dzieciach. Przykładem są kobiece „wampiry emocjonalne”, które wysysają z Ciebie całą energię życiową, ograniczają działania i uzależniają od siebie (nawet nie jesteś świadomy tego, póki jesteś w transie). O przemocowych zachowaniach kobiet mówi się bardzo mało. Opisywałem to w innych tekstach, m.in o „równouprawnieniu kobiet według the red pill” czy „kobiety są coraz bardziej agresywne psychicznie”. W naszej kulturze większą władzę mają kobiety, a wobec mężczyzn nakładane są większe wymagania, byśmy byli szanowani, atrakcyjni i męscy. Czy to dobrze czy źle można ocenić przez pryzmat ilości zawieranych małżeństw, ilości rozwodów, które są opłacalne tylko dla kobiet, a także ilość mężczyzn, którzy mają bardzo niską samoocenę, czym odbierane są im atrakcyjne płciowo cechy. Gdyby jeszcze kobiety preferowały zupełnie jeden typ mężczyzny, to każdy by mógł do niego chociażby próbować dążyć, ale kobiety wolą różne postawy, czasem ze sobą sprzeczne, więc mężczyźni stają się zagubieni. Jedyne co mogą robić to odpuścić.
Kobiety bardzo często wykształcają kompletnie nieatrakcyjny charakter, ponieważ z dumą noszą łatki aroganckich, wrednych, złośliwych, jadowitych suk – nie wiadomo komu chcą imponować, ale na pewno nie wartościowym mężczyznom. Zasada The Red Pill jest taka: kobiety muszą ciężko pracować, by lubić ich charakter. Mężczyźni muszą ciężko pracować, by wiele kobiet chciało z nimi uprawiać seks. Kobiety mówią, że dobrze, że się rozwodzą, bo są wolne i w końcu skończyło się uciemiężanie kobiet. Ale jeśli kobiety chcą być takie wolne, dlaczego w ogóle zawierają małżeństwo? Małżeństwo zawiera się, by się kochać, wspierać, walczyć, pokonywać przeciwności, a nie dla osobistych korzyści. Niestety kobiety częściej myślą o samych sobie, co widać w statystykach składanych pozwów rozwodowych, czy braku empatii wobec mężczyzn z niskim statusem społecznym, mało majętnych, chorych, i słabych. Przemoc psychiczna i domowa kobiet także nie jest czymś rzadko spotykanym. To mężczyzn karze się, gdy zmuszają do seksu, gdy są agresywni fizycznie, gdy piją alkohol, gdy traktują kobiety nieodpowiednio. W drugą stronę tego nie ma, lub jest zdecydowanie mniej, a same kobiety ukrywają swoje „grzeszki”.
To trochę takie działanie, by pokazać kto tu rządzi i kto ustawi się w życiu lepiej, bo przecież kobiety bardzo rzadko wybierają mężczyzn np. mniej zaradnych niż one same, gorzej zarabiających niż one, czy mężczyzn wymagających pewnej opieki. Materializm i uzyskiwane korzyści rządzą doborem partnerów przez kobiety, co widać także przy rozpatrywaniu pozwów rozwodowych (aczkolwiek wykreowane są jako ofiary, patrz co pisałem o umiejętnym udawaniu dobrych intencji). Kobiety nie ponoszą żadnych konsekwencji odchodzenia i zdrad, co jeszcze do niedawna było nie do pomyślenia. Mężczyźni z kolei karani są praktycznie zawsze, płacą alimenty (zwykle zasądzone są zbyt wysokie, bo ustalane na podstawie możliwości zarobkowych, a nie realnych zarobków), byłe żony przejmują majątki mężów, ich mieszkania, a także są szkalowani. Byłe kobiety odcinają ojcom także dostęp do kontaktów z dziećmi i bardzo łatwo mogą zniszczyć życie mężczyznom, którzy ze strachu przed takimi konsekwencjami, lub dla utrzymania związków, są zmuszani do uległości wobec kobiet. To jest sposób uzyskiwania władzy przez kobiety, która zdewaluowała mężczyzn.
Hipergamiczne kobiety mają trud, by umieć uszanować statystycznego, przeciętnego mężczynę – czyli większość z nas. Mężczyźni z kolei wiele lat życia to ignoranci – widzą ładną kobietę, to przypisują jej z góry dobre cechy charakteru. Ładnych kobiet jednak jest dużo, kobieta nie musi wiele sobą reprezentować, by się podobała wielu mężczyznom. Kobiety też czasami idealizują mężczyzn po wyglądzie, ale że większość mężczyzn kobietom się nie podoba, to skala jest znacznie mniejsza. Dlatego mały procent mężczyzn uzyskuje dobre wyniki z kobietami, a kobiety mają łatwy dostęp do seksu, związków, wyznań miłości, uzyskiwania pomocy i zaangażowania. Widać to w internecie, gdzie jeśli kobieta przeciętna wystawi swoje zdjęcie, swoich nóg, a co dopiero w bieliźnie, czy nago, to dostanie wiele, wiele tysięcy polubień, propozycji seksu, związku, czy właśnie wyznań miłości. Mężczyźni nie są tak łagodnie traktowani i muszą wnosić wiele więcej, by uzyskiwać to co uzyskują kobiety na polu relacji. Mężczyźni dziś mogą być skazani bez dowodów i muszą udowadniać swoją niewinność, jeśli chodzi o interakcję z kobietami. Kobiety praktycznie nigdy nie płacą alimentów, kobiety praktycznie nie mają zasądzonych win przy sprawach rozwodowych (maksymalnie 3% przypadków), kobiety praktycznie zawsze dostają dzieci pod opiekę po rozwodzie, a sami mężczyźni nie mają dostępu do badań DNA na ojcostwo i istnieje taki kruczek prawny jak domniemanie ojcostwa. Naprawdę sądzicie, że wszystkie kobiety są tak niewinne, czy może system tak nas kształtuje byśmy tak kłamliwie sądzili?
Kobiety lepiej wykształcone i z wyższym statusem społecznym częściej się rozwodzą i rzadziej decydują się na macierzyństwo. Takie kobiety rzadziej też wykształcają odpowiedni dla mężczyzn charakter, są konfliktowe i władcze. Jeśli nie widzicie tego, że feminizm niszczy obiektywne wartości i atrakcyjność obu płci pod przykrywką „walki o kobiece prawa” to wszyscy mamy problem. Bez uświadomienia sobie tego, nie będziemy mogli skutecznie walczyć. A walczyć jest z czym, bo władza kobiet co widać wcale nie przynosi korzyści społeczeństwu. Oto punkty uzyskiwania władzy i kontroli nad mężczyznami w związkach damsko-męskich z męskiej perspektywy.
Manipulacje toksycznych kobiet i uzyskiwanie przez nie władzy punkt po punkcie
1. Umniejszanie partnerowi
Przykład pierwszy to brak docenienia partnera za to co zrobił dla nas i degradowanie jego działań. Przykład prosty to codzienne robienie śniadanie do łóżka. Toksyczny partner, by umniejszyć mówi, że nie ma to znaczenia i nie jest to żaden wysiłek. Możesz nawet dom wybudować, a umniejszający partner powie, że to był Twój obowiązek, że np. każdy mężczyzna musi to zrobić i nie należy Ci się za to zupełnie nic. Choćbyś flaki wypruł sobie, możesz zostać umniejszony i Twoja wartość może być pokazana jako niska. Umniejszać można także prezentom, które dajesz i starałeś się włożyć w nie wysiłek. Kobieta może powiedzieć, że nigdy niczego dobrze nie robisz, że nie można na Ciebie liczyć, że zrobisz coś co sprawi jej prawdziwą radość. Kobieta jest często niezadowolona z Ciebie, bo uważa, że wiecznie dajesz za mało, by ją uszczęśliwić.
Inne przykłady to robienie żartów z partnera, szczególnie w towarzystwie. Są związki w których partnerzy żartują z siebie wzajemnie, życzliwie, droczą się, ale toksyczny partner żartuje, by dopiec i obniżyć wartość drugiemu. Masz małego penisa, więc seks jest Twoją nagrodą, mało zarabiasz, więc nie masz pola do głosu w tym domu, nie podchodź do lustra bo jesteś tak brzydki, że się stłucze. Różne są przykłady docinania, które zmniejszają zdolność do walki o siebie.
2. Brak odpowiedzialności za swoje czyny
Kobiety są i chcą być w swoich oczach pasywne, zatem migają się od odpowiedzialności. Czynić, zabiegać, inicjować mają mężczyźni. Jeśli kobieta popełni błąd, nawet zdradzi, szuka winy w mężczyźnie. Jeśli mężczyzna odchodzi od rodziny, to jest dzieciuchem. Jeśli kobieta odchodzi, to od podłego partnera. Jeśli kobieta jest agresywna, szuka winy w mężczyźnie. Jeśli kobieta odmawia seksu, szuka winy w mężczyźnie. Jeśli kobiety nie osiągają sukcesów w nauce, to wina mężczyzn. Jeśli kobiety wybierają zawody społeczne, w których nie trzeba mieć IQ większego niż 90, to także jest wina mężczyzn. Jeśli kobieta odchodzi, także szuka winy w mężczyźnie, aby móc ze spokojem zmienić gałąź. Jeśli kobieta mówi byś bez kija nie podchodził, bo ma okres, bo przeszkadza jej nawet Twoje mruganie – to Twoja wina. Do wszystkiego można się przyczepić, zawsze można dziurę w brzuchu wywiercić, mówiąc, że agresywne, przemocowe zachowanie jest spowodowane winą kogoś innego. Nie każemy kobietom panować nad emocjami, wyciszać tych negatywnych. Dla kobiet coraz częściej praktycznie wszystko co negatywne pochodzi od mężczyzn. Nie ma tu odpowiedzialności za to co się robi i za zmianę siebie. Za to kobiety uwielbiają zmieniać innych na swoją modłę. Cóż – częściej przekaz medialny to „dzisiaj mężczyźni to duże dzieci”, ale możemy to jedynie odczytywać jako projekcję kobiet, lub złość kobiet, że mężczyźni nie chcą się nimi cały czas zajmować. Infantylizm jest wpisany w kobiecą naturę, by łatwiej porozumiewała się z dziećmi (emocjonalna bliskość i zależność).
Nawiązując do punktu pierwszego toksyczna kobieta jest czepialska i szydercza, ale uważa, że jej zachowania są odpowiednie i nie bierze za nie odpowiedzialności. Nie przyznaje się do błędów, nie przeprasza, bo uważa, że wszystko to co robi dzieje się jakby poza nią. Ona jest tutaj tylko reakcją na dane zdarzenia, które w jej umyśle stanowią racjonalny fakt do zachowań, które prezentuje i ich nie zmieni, póki ktoś inny nie będzie lepszy. Jest to oczywiście efekt rozpieszczania i delikatnego traktowania kobiet, które w swojej delikatności bardzo agresywnym feminizmem wywalczyły takie, a nie inne modele zachowań. I okej, każdy powinien siebie szanować, ale feministki zapominają, że i na nich ciąży odpowiedzialność, by szanować innych. Traktuj innych jak chcesz być traktowany. Niestety częściej jest tak, że feministki są mało ambitne i równają zawsze do mężczyzn niskiego poziomu. On się zachował negatywnie (ma wielu partnerów seksualnych dajmy na to), ja też mogę. Nie będę przecież gorsza, bo to uciemiężanie. Ale uciemiężanie działa tylko w jedną stronę.
Brak odpowiedzialności kobiet widać też w zachowaniach, w których pragną, by mogły zgłaszać fałszywe oskarżenia o molestowanie, czy gwałt bez żadnej kary. Hulaj duszo, piekła nie ma. A że zniszczysz komuś życie? Nieważne, kobieta zawsze jest ofiarą i może się taka czuć, nawet w zupełnie nieracjonalnej sytuacji.
Przemoc jest dozwolona w związku, bo toksyczny partner zawsze usprawiedliwi swoje działania.
3.Zastraszanie i zawstydzanie
Jeśli masz czułe punkty toksyczny partner zawsze ich użyje, by Ciebie ośmieszyć. Mężczyźni zwykle są obrażani pod dowolnym pretekstem od: nieprawdziwych mężczyzn, niedojrzałych chłopców, mizoginów, homoseksualistów, pedofilów, impotentów, a także nazywani kobietami. Liczba „shaming tactics” które wypracowały kobiety, do poniżania mężczyzn jest dużo większa.
Zawstydzanie ogółu mężczyzn zwykle odbywa się na poziomie braku zaradności (za mało zarabiasz, za mało umiesz, mężowie koleżanek są lepsi), braku umiejętności seksualnych (kobiety stały się wymagające pod tym względem i są bardziej doświadczone, mając więcej partnerów seksualnych), braku odpowiednich walorów fizycznych (np. masz za niski wzrost, za mało mięśni, wyglądasz jak zwykły człowiek, chłopiec, a nie jak James Bond), wrażliwości emocjonalnej (denerwujesz się, płakałeś, wpadłeś w depresję, odczuwasz strach przez ryzykiem), bycia nieodpowiednim ojcem (zwykle ciągle za mało robisz tego czego chce kobieta).
Jeśli kobieta mówi z wyższością, także jest modelem toksycznym. Mamy do czynienia często z typem księżniczki, czy też po prostu feministką, która uznaje, że ma prawo poniżać mężczyzn słowem. Mężczyzna musi się starać, nie piszę pierwsza, chłopaczku… co Ty wiesz?
Zastraszanie jest już wbudowane w model interakcji z kobietami. Dzisiaj podejście do kobiety, rozpoczęcie z nią rozmowy, czy spojrzenie na nią może być odebrane jako molestowanie. Kobiety chcą by się ich bać, bo to daje im władzę i bezpieczeństwo. Mężczyznę można też zastraszyć pomówieniami o pedofilię, gwałt, przemoc domową, utratę kontaktu z dziećmi, utratę majątku, reputacji czy pracy. Mężczyznę można zastraszyć pobiciem przez innych mężczyzn, czyli białych rycerzy, którzy naiwnie wierzą w kobiecą prawdomówność. Dzisiaj oskarżyć mężczyznę jest bardzo prosto, wybielić kobietę i współczuć jej bardzo łatwo. Tym bardziej, gdy na kobietach projektuje się mentalność wiecznej ofiary, co jest szalenie nieobiektywne i gdy same kobiety są doskonałymi aktorkami, gdyż potrafią udawać płacz, poczucie winy, zaangażowanie, miłość, a także potrafią kłamstwa przerabiać na wiarygodne prawdy.
Kobiety często zastraszają także wtedy, gdy chcą rozpowiedzieć Twoje tajemnice, przez co nie możesz kobiecie ufać. Mówi się nam wszędzie, że miłość jest piękna, że kobietom powinniśmy wszystko mówić, że można na kobietach polegać (ciekawe która płeć ucieka od niskiego statusu społecznego i problemów), okazywać przy nich słabości. Powiedzmy sobie więcej, dzisiaj zaufanie jest wymuszane przez kobiety i stosuje się retorykę: jeśli nie ufasz, to nie wchodź w związek, bo nie kochasz i nie jesteś odpowiednim partnerem (twoja wina!). Nie ma racjonalnych przesłanek, by ufać, jeśli znasz zagrożenie. To tak jak z jazdą samochodem w pasach. Jeśli ufasz, że jesteś dobrym kierowcą, że inni kierowcy są dobrymi kierowcami, to nie zapinałbyś pasów. Po co? Niestety, racjonalne, roztropne i rozsądne podejście zakłada, by nie ufać i się odpowiednio zabezpieczyć. Kobiety robią to doskonale i wywalczyły sobie odpowiednie prawa, by uzyskiwać władzę i bezpieczeństwo. Wszystko to może być wykorzystane przeciw mężczyźnie, aby w jakimś sensie go zastraszyć, zawstydzić, czy obwinić, a to pozwala na uzyskanie jego uległości.
W zastraszaniu widzimy też zmieniony ton głosu: „zobaczysz co zrobię, przekonasz się”. W knuciach intryg kobiety są mistrzyniami, a te następnie wykorzystują do tworzenia prowokacji wobec nieświadomego mężczyzny. Mężczyzna prowokowany słabnie psychicznie, ponieważ nie może z tym walczyć. Podobnie jest z zastraszaniem o przebijanie prezerwatyw – mężczyźni muszą zawsze dobrze sprawdzać jakich prezerwatyw używają, a także co się dzieje z prezerwatywą po stosunku. Wszystko po to, by uniknąć tego, by kobieta mogła nawet z kosza wyciągnąć prezerwatywę i zaaplikować sobie plemniki. Metoda łapania na dziecko, to kobieca metoda na uzyskanie władzy. Metoda na przejęcie majątku po rozwodzie to kobieca metoda i kobiety są do rozwodów motywowane. Kobiety dzisiaj mogą korzystać z pieniędzy obecnego ich mężczyzny, byłego mężczyzny, ich obu (alimenty + opieka nowego mężczyzny), a jak nie, to na pieniądzach państwowych.
Zastraszać można niszcząc przedmioty. Kobiety w kłótniach często tłuką talerze, rzucają widelcami, rzucają tym, co mają pod ręką. Gdyby mężczyzna tak zrobił, byłoby to ocenione wiele gorzej.
Mężczyźni częściej stosują przemoc ekonomiczną, mówiąc kobiecie, że bez nich finansowo sobie nie poradzi, czym trzymają w związku kobietę, w którym może być źle traktowana. Od tego się powoli odchodzi, mężczyźni są uczeni, że dzielenie się swoim majątkiem jest męskie i należy to robić. Inżynieria społeczna w pełnej krasie.
3a). Hiperemocjonalność kobiet na przeciw opanowaniu mężczyzn
Mężczyźni kontrolują interakcję nie reagując, będąc spokojnymi, stoikami. Kobiety na odwrót kontrolują interakcję swoją hiperemocjonalnością. Kobiety będą krzyczeć, wrzeszczeć, piszczeć, płakać, grać ofiarę, wypominać, zagadywać dyskusję potokiem zlepionych sobą bezmyślnie słów, w której zatracisz logiczne argumenty. To jest ich sposób na uzyskanie tego czego pragną, władzy nad mężczyzną, który koniec końców jedynie ma prawo ulec, odejść, lub zignorować, ponieważ jeśli zareaguje to zawsze będzie obwiniony jako napastnik. To nic, że kobieta jest prowodyrem, to mężczyzna będzie oceniany i poniesie konsekwencje.
4. Przemoc seksualna
Przemoc seksualna to nie tylko gwałt, jak się twierdzi, czyli fizyczne zmuszenie do uprawiania seksu. Kobiety gwałcą w sposób „made to penetrate”, czyli zmuszają swoimi sztuczkami manipulacyjnymi do tego by je penetrować. Czasami szczują seksualnymi aluzjami, prowokują seksualnie, czasem mimo niechęci partnera doprowadzają do wzwodu. Dotykają wbrew woli, bo przecież mężczyzna nie może nie chcieć, czy odmówić. Kobiety mają sporo technik, by zmuszać mężczyzn do seksu i robią to częściej według badań, niż mężczyźni gwałcą. Wzwody nie są kontrolowane, więc pojawienie się chęci seksualnych może być spowodowane działaniem kobiety, która nie patrzy na potrzeby, czy uczucia mężczyzny, a posiada tylko własną chęć i ją realizuje przy pomocy mężczyzny. Kobieta wie, że mężczyzna podniecony raczej skorzysta z okazji, więc jedyny problem to go podniecić. I mężczyźni tego nie zgłaszają, tak jak kobiety, ponieważ nie pozwala się mężczyznom na przypinanie sobie łatki ofiary. Zostałem wykorzystany – wszyscy powiedzą, że ciesz się, że Twoja kobieta chce seksu i go inicjuje, nie marudź. Tylko problem jest głębiej.
Przemocą seksualną jest także porównywanie aktualnego partnera z poprzednim, lub poprzednimi. Czy to jego umiejętności seksualnych,czy wyśmiewanie jego braku doświadczenia seksualnego, czy też preferencji seksualnych innych niż toksycznego partnera. Nie zapomnijmy o pogardzaniu przez kobiety męskim ciałem, w tym wielkością penisa.
Przemocą seksualną jest też używanie specyfików pozwalających na doprowadzenie do aktu seksualnego. Czyli głównie alkohol i narkotyki. Cóż, dzisiaj kobiety pijane często same chcą uprawiać seks, szukają sobie partnera do tego, ale gdy z nimi ten seks uprawiasz, na następny dzień mają kaca moralnego. Co się dzieje? Zgłaszają gwałt, by uniknąć myślenia o sobie jako puszczalskiej i zracjonalizować dysonans poznawczy. Dlatego badaj kobiety alkomatem i rób test na obecność narkotyków, zanim kobieta zedrze z siebie ubranie…
Przemocą seksualną jest też flirtowanie z innymi, by wzbudzić zazdrość w partnerze, czy umawianie się na spotkania damsko-męskie sam na sam. Oczywiście mężczyznom dzisiaj każe się być opanowanym i niezazdrosnym, czyli nie reagować kompletnie na kobiece zachowania, nawet które są toksyczne. Kobieta nie ma problemu w takim momencie przejść z przemocy seksualnej do przemocy psychicznej, czyli wzbudzić poczucie winy, kiedy nie jesteś zazdrosny, ignorujesz ją, kiedy próbuje Tobą manipulować i wmawianiu Ci że jej nie kochasz, czy nie traktujesz jako tą najważniejszą w Twoim życiu. Z której strony się nie obejrzysz zawsze będziesz tym złym.
Przemocą seksualną jest też naciskanie na seks w niedogodnych momentach, np. partner jest chory, zmęczony, lub gdy miał orgazm już dziś i jego organizm nie pozwala na więcej.
Przemocą seksualną jest też karanie brakiem seksu i uprawianie seksu w nagrodę. Jest to bardzo często stosowana przez kobiety manipulacja. Kobiety uznają, że „cenią” siebie, jeśli nie uprawiają seksu „za darmo”, czyli chcą by mężczyzna wnosił zaangażowanie, zasoby, czyny i dary, aby kobieta mogła zdecydować się na seks. Ty wnosisz całą wartość jako człowiek, kobieta z kolei tylko swoją biologię i na tej podstawie uzyskuje nad Tobą kontrolę. Ty wnosisz, angażujesz się, topisz koszty, kobieta jedynie zyskuje i oblicza co się jej opłaca zrobić. Jeśli przeskrobałeś coś kobietę zaczyna boleć głowa i z odcina dostęp do seksu, a więc wzbudza poczucie winy, abyś starał się bardziej dla niej. Koniec końców nie uprawiacie ze sobą seksu, bo już nie chce Ci się o to prosić i albo żyjesz w związku z przyzwyczajenia, albo szukasz nowej kobiety. Oczywiście to Ty będziesz widniał jako zdrajca, lub zboczeniec, który na seks naciskał „zawsze” i „za mocno”. Kobieca przemoc seksualna nie będzie uwzględniona w zeznaniach. Bo czy przyznasz się publicznie, że wyśmiewała Twoje braki w umiejętnościach, preferencje, niezadowalające dla niej rozmiary penisa, albo nagle utyła i przestała się myć? Nie przyznasz. Zdrada jednak będzie widniała w statystykach jako męska wina i to jest kobieca broń do tego, by móc uznawać nas zawsze za płeć bardziej agresywną, mniej zaangażowaną, czy mniej uczuciową.
Ostatni punkt przemocy seksualnej to wychwalanie się i rozgadywanie o swoich seksualnych relacjach. Kobiety jeszcze nie są dzisiaj tak wolne, by nie bały się łatki puszczalskiej, więc rzadziej chwalą się seksualnymi relacjami i wolą udawać cnotki dla uzyskania poklasku. Zdecydowanie częściej kobiety wzbudzają zazdrość mówiąc jakie wielkie powodzenie mają, jak inni mężczyźni zabiegają, jak są zgodni (a Ty nie), jak dobrze zarabiają i dzielą się każdym pieniądzem (a Ty nie), jak zabierają swoje kobiety na wycieczki 3 razy do roku (a Ty tylko raz na rok, więc jesteś nikim).