Specyficzne zagadnienia związków damsko-męskich TRP cz.2

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i nie chcesz, by zniknęła z internetu kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Wracamy do serii specyficznych zagadnień tematyki związków damsko-męskich w oparciu o The Red Pill. Opisujemy w tym temacie problemy przed rozpoczynaniem związków, w samych związkach, ale i zachowaniach po zakończeniu związków. Poprzednią część możesz zobaczyć tutaj:

Specyficzne zagadnienia związków damsko-męskich TRP cz.1

Przysługi stają się żądaniami

agresywna kobieta

Ten punkt można wytłumaczyć tak naprawdę wobec każdego w każdej relacji, ale skupiamy się na relacjach damsko-męskich. W związkach to kobiety zdecydowanie częściej występują w pozycji biorcy, a więc pragną męskich przysług, a co za tym idzie wykształcają żądania. Widzimy często, że kobiety podchodzą do związków w ten sposób, że mężczyzna powinien robić wiele, by być atrakcyjnym i męskim, a kobieta nie powinna niczego, nadal będąc wartościową i kobiecą. Nierzadko wymagania kobiet są coraz większe wraz z postępem relacji, kiedy one same z czasem zaczynają oferować mniej – przynajmniej jeśli chodzi o atrybuty atrakcyjności płciowej.

Jeśli zaczynasz robić bezinteresowne przysługi dla kobiety, ta kobieta w przyszłości będzie żądać ich wykonywania. Tak wygląda większość związków (i kończą się fatalnie). Mężczyźni zabiegają, dają siebie za darmo, kobiety korzystają. Wszyscy jesteśmy wewnątrz w pewnym sensie rozpieszczeni – nie szanujemy tego, co dostajemy za darmo. Przyzwyczajamy się do danych bodźców i pułapu życia. Kobiety zwykle równają do góry, bo wymagają więcej od innych, niż siebie samych. Kobiety wolą bierność, gdy inicjatywa i działania są dla nich męskie. Częściej spotkamy mężczyzn, którym wpaja się rycerskość i honor, czyli gdy nie przekładają emocji nad zasady. Jedni takiemu nauczaniu ulegną, inni nie. U kobiet honor i odpowiedzialność istnieje o wiele rzadziej, ponieważ są wychowywane jako biorcy, płeć której pozwala się mieć „humorki”, być roszczeniowa, uprzywilejowana, płeć która chce mówić „moje emocje mają rację”. Jeśli płaczę, to winni są tylko inni. U mężczyzn takie postawy są mocno krytykowane, u kobiet tolerowane. To mężczyźni wykonują lwią część takich obowiązków. Problem w tym, że jeśli kobieta oczekuje od mężczyzny inicjatywy, to nie może krytykować jego decyzji. To bardzo wygodne. To tak jakby kobieta chciała, by wybrać dla niej całe menu w restauracji, jej położenie, zawieźć ją tam, ale już w wybranych przez siebie mniej wygodnych sytuacjach miała ostatnie słowo. Także taka kobieta nigdy dobrym kierownikiem nie będzie, ponieważ posiada tylko roszczenia i unika obowiązków.

Kobieta musi czuć, że nie jesteś darmowy, że Twoje zaangażowanie i zasoby nie są dawane tylko za jej istnienie. Kobieta nie może być Ciebie pewna, by chciała się starać. W romantycznych bajkach brzmi dobrze, gdy oddajesz cały swój świat kobiecie, ślub jest mocno romantyczny, ale tak naprawdę oddając siebie jesteś tani na rynku. Podświadomość kobiety nie uzna darmowego zaangażowania za akt miłości, a za akt braku szacunku do siebie i niskiej atrakcyjności. Dajesz za darmo, znaczy, że nie trzeba się o Ciebie starać – można leżeć i pachnieć. Feminizm uczy kobiet postaw narcystycznych, gdy tak naprawdę to mężczyźni narcystyczni zawsze byli atrakcyjniejsi (nie mylić narcyzmu z samym dbaniem o wygląd). Jeśli chcesz być uległy wobec kobiety, to zawsze coś stracisz i nie zapewnisz sobie zaangażowania kobiety, a ono jest potrzebne do tego, by kobieta nie chciała tak łatwo od Ciebie odejść.

Oczywiście jeśli jesteś skrajnym samcem beta, to nawet nie pomyślisz ani moment, byś chciał być doceniony za to co robisz dla kobiety. Mama Cię wychowała w kobiecy sposób, bo masz być grzeczny, uczynny, miły, gardzić mężczyznami, którzy nie usługują kobietom. Nie zdziw się jednak, gdy kobieta będzie żądała coraz więcej, coraz więcej awantur wszczynała kiedy nie dostanie tego czego chce, a więc nie będzie Ciebie szanowała. Poświęcenie jest dobre, ale z umiarem, tak jak egoizm z umiarem jest dobry. Nigdy nie oddawaj swojego zaangażowania za darmo, bo to działanie, które jest dobre tylko z pozoru i tylko na krótką metę. Skutków tych zachowań nie odczujesz teraz, gdy emocje będą przyjemne, ale w dłuższym czasie.

Co innego u kobiet. Uległość kobieca jest wabikiem na mężczyzn, pokazuje kobiece cechy. Feminizm jednak uczy, by kobiety takie nie były i częściej w związkach widzimy, że para zachowuje się jak kumple, a same kobiety poszukują „prawdziwego mężczyzny” zmieniając gałęzie w czasie lat życia.

Casus żądań widać doskonale po rozpieszczonych dzieciach przez nadopiekuńczych rodziców, które unikają odpowiedzialności. Póki rodzice załatwiają sprawy za dziecko, to dziecko będzie sądziło, że na tym polega życie i każdy będzie dziecko wyręczał i każdy dziecko ma szanować za nic, nawet wtedy, gdy zachowuje się jak najgorszy bufon. Ważny jest balans, dawanie i branie.

Zobaczysz, że jeśli cały czas na początku robiłeś „za darmo” herbatę rano i za każdym razem myłeś okna, to gdy w pewnym momencie przestaniesz to robić to kobieta się o to upomni. Im mniej będzie Ciebie szanować, tym zrobi to dosadniej. Czemu nie pomyłeś okien? Gdzie moja herbata? Przestałeś mnie kochać? Pewnie masz inną. Wyrzuty, kary i wypominki będą coraz śmielsze i częstsze. Przemoc psychiczna to pierwsze co dostaniesz od kobiety.

Jako mężczyźni chcemy, czy też chcieliśmy rozpieszczać kobiety, tym bardziej w okresie zakochania, ale widać po dzisiejszych kobietach, że przesadne komplementowanie nie doprowadza do tego, że kobiety stają się lepszymi ludźmi, tylko ich wymagania względem otoczenia rosną, a maleją te względem siebie. Rośnie opryskliwość, traktowanie z góry, agresja do wszystkich, którzy „nie adorują” i nie zgadzają się ze wszystkim co powiedzą.

I nie chodzi tutaj, by popadać ze skrajności w skrajność, czyli albo robię wszystko, albo nie zrobię nic bez odpowiedniej zapłaty. Warto pamiętać, że jeśli robisz coś dla kogoś darmowo, to staje się to Twoim obowiązkiem w mniemaniu osoby, która przyjmuje Twoje uczynki.

Zupełnie jak z mówieniem kocham cię. Jeśli słyszysz sto razy na dzień to zbrzydnie Ci bardzo szybko.

Im bardziej wymagająca osoba, tym ma mniej do zaoferowania

Feministki okłamały kobiety, by stawiały siebie na pierwszym miejscu i stawały się egoistyczne, aby pokazać jak bardzo są atrakcyjne. Pomieszaliśmy nasze role płciowe tak, że kobiety jako dominujące są odpychające dla mężczyzn, a mężczyźni ulegli są odpychający dla kobiet. Kobietom wmówiło się, że muszą być wymagające i siebie szanować, co jest rozumiane jako stawiać roszczenia, wywyższać się, zamiast stawiać granice. Kompulsywna chęć udowadniania światu, że jest się wartościowym to niedojrzałość. Dobrze dla idei związków i rodzin byłoby gdyby kobiety rozwijały się dla mężczyzn, myślały o mężczyznach jako obiektach do kochania w swoim rozwoju. Tak nie jest. Kobiety rozwijają się dla siebie, dla spełnienia postulatów feministek, lub by przewyższać inne kobiety. Nikt nie uczy dzisiaj kobiet, by myślały o mężczyznach. Mężczyźni za to uczeni są, by rozwijać się, aby mieć dostęp do kobiet. Pomieszanie z poplątaniem. Mało interesujące, mało inteligentne i mało atrakcyjne kobiety, mimo, że nawet nie rozwijają się dla siebie, to i tak powielają wychowanie feministek wymagając jak najwięcej dla siebie samych. Dzisiaj paskudna kobieta, nie dbająca o siebie, potrafi wymagać samca alfa, bo przy przeciętnym mężczyźnie jest nieszczęśliwa i oczywiście wini jego o taki stan rzeczy. Jak nie pasuje mu taki model związku, to kobieta szybko znajdzie zastępstwo za niego (choćby dzięki portalom randkowym). Im kobieta więcej osiągnie, tym jeszcze więcej będzie wymagać i tym bardziej będzie patrzeć na innych z góry. Chcesz zobaczyć narcyza – wystarczy pooglądać kobiety wykształcone, wysoko postawione, kierowniczki. Im bardziej kobieta wchodzi na szczyt, tym musi być bardziej „męska”, traci kobiece cechy, staje się agresywna, władcza, bezwzględna, musi oddzielać emocje od tego co robi, co często frustruje. Z resztą na stanowiskach kierowniczych bardzo często widzimy psychopatów obu płci. Takie kobiety najczęściej trafiają do gabinetów psychologów z powodu nerwic i depresji. Mało kto potrafi też tolerować ich charakter i system działań, a już w szczególności inne kobiety. To mówi wiele.

Masz dużo, możesz zaoferować dużo. Nie masz nic do zaoferowania, zostaje krzyczenie o prawach dla siebie.

Kobiety zwykle są sadomasochistyczne

Według The Red Pill kobiety są obarczone większa ilością cech narcystycznych niż mężczyźni, dlatego nie tylko częściej są homoseksualne i biseksualne, ale też prezentują dwojakie postawy sadomasochistyczne:

  • Masochizm kobiet przy dominujących mężczyznach. Inni mężczyźni zazdroszczą dominującym mężczyznom, że mimo negatywnych zachowań, chłodu, braku „starań”, braku miłości, wyznawania uczuć, bycia dobrego serca, inteligencji, ci mężczyźni są pożądani, idealizowani, a kobiety im ulegają.

Opis jednej z masochistek:

Tak, jestem kobietą. Ukrywam swój ból przed tymi, których kocham. Płaczę częściej niż myślisz. Dbam o ludzi, którym na mnie nie zależy. Słucham Cię nawet, jeśli Ty nie słuchasz mnie.

Problem polega na tym, że kobieta wcale nie robi tego wobec każdego spotkanego mężczyzny, tylko tego, który ją zdominował i ją lekceważy. Mężczyzna jest obojętny, może nawet zdradzać, nie szanować, ale będzie na topie – kobieta wtedy go pragnie (nie jedna) i chce go „zmienić”, podporządkować, zmienić w samca beta (wtedy ona przestanie go szanować – to pewien rodzaj wojny, o czym zaraz). To tak jakby mózg masochistycznych kobiet działał dobrze tylko w momencie jak się go źle traktuje, odrzuca, odpycha, traktuje z góry. Czyli albo jesteś alfa cały czas i dostajesz masochizm kobiety, albo przegrywasz, jesteś beta i dostajesz sadyzm kobiety.

  • Sadyzm kobiet przy mężczyznach uległych. Czyli widujemy opisy jak mężczyźni wrażliwi nie są szanowani ani pożądani przez kobiety, a wręcz przeciwnie, są obiektem do wyżywania się na nich, kpienia z nich, wykorzystywania ich. Mężczyźni ulegli są zdradzani, a kobiety nie są wobec nich lojalne. W domu te kobiety trzymają stronę kogoś innego poza swoim uległym partnerem.

Uległy mężczyzna nigdy nie poczuje jak to jest być kochanym przez kobietę. Kobieta może z nim być, może uprawiać seks „w nagrodę”, ale nie zobaczy on tego co widzą inni mężczyźni – idealizowania, uległości kobiety, pokazania, że kobiecie naprawdę na tym mężczyźnie zależy jako całokształcie osobowości. Czynem, emocjami i potrzebą. Mężczyźni uczeni są, by nie oczekiwali miłości, tak jak robią to kobiety, tylko ją dostarczali. Czy to nie dyskryminujące? O tym nikt nie dyskutuje, bo potrzeby tylko jednej z płci są ważne (i dzieci).

Zobacz ile jest takich historii gdzie mężczyzna się zakochuje i robi z siebie bałwana przez to. Gdy mężczyzna jest szaleńczo zakochany, wyznający uczucia, dla kobiecej podświadomości brzmi jak próba szukania litości, czyli kolejna ze słabości. Mężczyzna zakochany wyprasza o związek, o seks, o uczucia, mimo, że jest tylko „zakochany”. Wielu mężczyzn ma problem, gdy pierwsi odsłoną swoje uczucia, gdy kobieta nie jest gotowa na zmierzenie się z odpowiedzialnością. Kobiety z drugiej strony częściej nie radzą sobie z zakochaniem się po seksie i porzuceniem po seksie. Dlatego obserwujemy dwojakie postawy. Mężczyźni unikają rozdawania zaangażowania za darmo, by nie wpaść w friendzone i nie zostać wycieraczką dla kobiety, a kobiety unikają szybkiego seksu, by uniknąć poczucia bycia szmatą.

Niby dwie skrajności, ale pokazują tak, jakby kobiety najlepiej czuły się w rolach masochistek i dlatego nie tolerują męskich masochistów.

Dziwisz się, że kobiety tak kochają 50 Twarzy Greya? Sadomasochizm to klucz każdej niedojrzałej psychiki. Dojrzałej osobie wystarczy SATYSFAKCJA z BLISKOŚCI. Lew-Starowicz o tym mówi bardzo często. Nie chodzi tu o adrenalinę, emocje, orgazmy, a same kobiety potrafią oddzielić satysfakcję, od zadowolenia. Ani jedno ani drugie nie jest złe, jeśli kobieta jest dojrzała emocjonalnie i umie kochać swojego partnera. W tym problem, że dzisiaj takich postaw się nie wpaja. Dzisiaj się patrzy tylko na efekty końcowe: „nie uprawiam z tobą seksu, więc cię nie kocham”. Proste. Potrzeba adrenaliny, upokorzenia, czy bólu, a nie ciepłych emocji oznaczających miłość.

Teraz rozumiesz dlaczego kobiety w Europie zachowują się coraz bardziej nagannie, sadystycznie i coraz mniej szanują mężczyzn? Ponieważ mężczyźni-beta dobrą wolą dali im władzę, a kobiety weszły im na głowę. Kobieta jak wspomniałem w artykule o braku romantyczności jest perfekcyjnym konsumentem. Korzysta i bierze. Siła mężczyzn zatem jest coraz mniejsza gdy większa kobiet, ponieważ kobieta czerpie siłę z męskiej siły. Siła nigdy nie jest nieskończona, zasoby nie są nieskończone. Rozpadają się związki, chęć rozmnażania się, a społeczeństwo staje się puste, hedonistyczne i materialistyczne. Zgon kultury, to zawsze słabość mężczyzn.

Jesteśmy na wojnie

Hola, hola, zapala Ci się lampka ostrzegawcza? Nie zrozum mnie źle, do żadnej walki nie nawołuję. Tłumaczę, że instynktownie i tak ze sobą walczymy o wpływy i zasoby! Związki to nieświadoma wojna płci. Związki to wojna strategii seksualnych obu płci, które są różne. Każda z płci ma swoje wymagania, swoje cechy atrakcyjne, ale i swoje sposoby uzyskiwania przewag. Nie ma żadnej równości płci. Rywalizacja płci napędza chęć rozmnażania się, ponieważ każda z płci chce być coraz bardziej atrakcyjna. Nie przystoi nam jednak kobieca dominacja, ponieważ kobiety są hipergamiczne, przez co patrzą na większość mężczyzn z pogardą. Same kobiety z kolei głoszą, że chcą być akceptowane bezwarunkowo i bezinteresownie, czym wojny o zasoby wygrywają. W związkach „wojna” wygląda trochę inaczej.

Prosty przykład. Kobieta na początku chętnie uprawia seks, jest zakochana, nie słyszysz że boli ją głowa, komplementuje i chwali Ciebie, a nawet broni Ciebie gdy ktoś na Ciebie naskoczy. Ogólnie poznajesz ją jako lepszą niż jest dzisiaj.

Dzisiaj to ona zauważyła, że seks nie sprawia jej frajdy, nie uprawiacie go często. Kobieta zna więcej Twoich wad, słabości i zaczyna używać odmów seksu jako karty przetargowej do tego byś starał się dla niej bardziej. Kobieta zaczyna kalkulować i myśleć, co by zrobić, by związek dla niej był lepszy. Najłatwiej jest wykorzystać do tego drugą osobę, zamiast samej wnieść więcej, np. zacząć zarabiać więcej i obdarować swoimi zasobami partnera. Kobiety tak do związków nie podchodzą. Jeśli macie dzieci – tym bardziej, bo przecież musisz być też dobrym ojcem, dojrzałym mężczyzną, a nie jakimś zwyrodnialcem, czy zboczeńcem.

Czas mija, kobieta podporządkowuje sobie Ciebie coraz bardziej, Ty masz coraz mniej potrzeb (bo nie jesteś tak ważny jak kobieta i dzieci), ale nie widać by kobieta była bardziej szczęśliwa niż na początku związku. Kobieta zaczyna szukać wsparcia u innych, zaczyna być przeciw Tobie, stara się zdominować Ciebie wpływem grupy. Patrz, moja mama i koleżanki twierdzą to samo! A jak pożalę się kolegom, to też będą chcieli na Ciebie wpłynąć! Z tej super kobiety z początku znajomości nie zostało nic, z księżniczki powstała wiedźma. Zostały tylko chęci podporządkowania sobie Ciebie. Kobieta już wie, że masz czułe punkty i może w nie uderzać za każdym razem gdy coś nie idzie po jej myśli. Kobieta wie już jak ma się zachować, byś się dla niej starał bardziej. Jeśli nie wie, dalej będzie Cię testować. Im bardziej alfa postawy, tym częstsze testy i więcej przeszkód do pokonania. Mało mężczyzn te testy przechodzi i przeradzają się w uległych kobiecie samców beta – pantofli, nudziarzy, podporządkowujących swoje życie kobiecie i kobiecym kaprysom. To jest wojna, tylko robimy to bardzo często nieświadomie, automatycznie, chcemy by było nam dobrze. I najlepiej gdyby inni sami z siebie chcieli nam „dogadzać”. A to nie takie proste. Jedni proszą, grożą, wychowują na swoją modłę, inni czekają i się nie doczekają.

Kobiety bardzo często chcą z Tobą mężczyzno rywalizować w związku – kto ma rację, kogo zdanie będzie ostatnie, kto kogo kocha bardziej, kto kogo szanuje bardziej, kto za kim tęskni bardziej, kto kogo potrzebuje bardziej, kto bardziej ucierpi po rozstaniu, czy też kto będzie poddany ostracyzmowi w przypadku gdy strona A pożali się na stronę B. Podobnie z kompromisami. Nie ma pełnej równości. Jedna płeć zawsze bardziej ulega dla drugiej strony w związku i MUSI to być kobieta, by był to trwały związek. One tego chcą (podświadomie), my tego chcemy (świadomie). Nie zawsze to widać, ponieważ dzieje się to w codziennych zachowaniach, w mało bezpośredni sposób. Jesteś urabiany, jeśli ukażesz się jako słaby psychicznie i mało inteligentny.

Jeśli ustalisz zasady związku, kobieta sprawdzi, czy będzie mogła je złamać. Nie tylko na złość, ale by sprawdzić, czy sam stosujesz się do swoich zasad. Jako koleżanki tego nie robią tak często, ale gdy jesteś obiektem zakochania, wtedy zaczyna się zabawa w emocjonalne dramy.

Pamiętaj, że zakochujemy się w danym obrazie człowieka i jeśli ktoś nas chce zmienić, to prędzej czy później przestanie nas kochać, bo już nie jesteśmy tymi osobami co na początku. Oczywiście są związki bez miłości, przyjacielskie, albo związki z rozsądku, gdzie wyżej stawia się np. bezpieczeństwo, finanse, czy chęć posiadania dziecka, zamiast tego człowieka, ale nadal im bardziej będzie dawał się zmieniać w kogoś kim nie jesteś to oboje na tym ucierpicie.

Mężczyźni z racji natury gorzej na tym wychodzą, ponieważ męska spolegliwość nie jest tak premiowana jak kobieca uległość. To mężczyzna, który wie czego chce i umie wytyczyć kierunek działania będzie bardziej pożądany, niż ten, który słucha we wszystkim kobiety. Co jest sprzeczne, kobiety odczuwają też przyjemność, gdy są słuchane i prowadzi to do niezrozumienia czego naprawdę pragną.

I znowu, żeby źle mnie nie zrozumiano. Nie chodzi, by popadać w skrajność i podporządkowywać sobie innych, ale mieć świadomość, mieć luz, bo znasz wszystkie mechanizmy rządzące ludźmi. Masz świadomość, to masz kontrolę.

W wojnie wygrywa strona aktywna, która ma więcej zasobów, lepsze wojska, lepszą taktykę i więcej władzy. Jeśli usiądziesz na kanapie lekceważąc swoje otoczenie, w którym powinieneś być generałem, to zostaniesz rozpracowany i przegrasz.

Wszystkie kobiety są szalone?

szalone kobiety

Nie znalazłem dobrego słowa, by opisać o co chodzi, ale czytaj dalej. Z trudem poznasz kobietę która jest logiczna, poukładana, zdyscyplinowana, obowiązkowa, sumienna, honorowa, mająca stałe zasady, kaprysy (emocje) nie sterują jej podejmowaniem decyzji (przykład: kompulsywne kupowanie butów), nie histeryzuje, nie robi tzw. „babskich dram”, nie manipuluje, wykazuje się inicjatywą, czy nie chce mieć zawsze racji w kłótniach. Kobiety częściej operują prawą półkulą mózgu, więc umysłem tzw. artystyczno-emocjonalnym. Mężczyźni wrażliwi też nim operują, ale jest ich mniej. Dzisiaj feminizm dodatkowo nauczył kobiet postaw roszczeniowego egoisty (chociaż nazywają to niezależnością), przy czym mentalność ofiary pozostała. Jeśli chcesz szukać sensu w nonsensie to słuchaj takiej kobiety. Jeśli chcesz szukać zakłamania to szukaj u kobiet, ponieważ u nich mechanizm wyparcia, racjonalizacji, ale i myślenie życzeniowe są bardzo silne. Mężczyźni częściej twardo stąpają po ziemi. Chcesz widzieć świat na opak to słuchaj kobiet, które jedno mówią, drugie robią. Patrz po feministkach, walczących o równość, gdy już dawno walczą tylko o przywileje, o zniszczenie męskości i naprawdę wierzą, w to, że są zawsze gorzej traktowane, albo że mężczyźni spiskują przeciw nim, bo ich nienawidzą (super projekcja własnej złości na mężczyzn, a następnie mściwego charakteru). Kobiety da się zrozumieć, ale tylko jeśli przyjmiesz to co piszę na blogu o The Red Pill. Samo zrozumienie kobiet nie jest trudne. Trudne jest przyjąć, że są takie, a nie inne, ponieważ całe życie słyszałeś, że są lepszą płcią niż mężczyźni i zasługują zawsze na delikatne traktowanie. My musimy pracować na swój sukces i męstwo. Kobiety mają pewne skłonności, czy też problemy emocjonalne na pograniczu bardzo zaburzonych osobowości i nie zawsze jest to miłe, czy przyjemne. Świat nie opiera się tylko na tym, że jedna płeć zasługuje na komplementy, a druga na krytykę. To nie tak.

Oczywiście są kobiety o typie altruistki, „Matki Teresy”, o bardzo wrażliwym wnętrzu, ale i one wykształcają problemy osobowościowe i muszą chodzić na terapie do psychologów. Czy to szaleństwo? Nie wiem, ale na pewno problemy emocjonalne u kobiet to nie jest rzadkość.

To kobiety także wbrew propagandzie zdecydowanie łatwiej uzależniają się, tyle że wcześniej kobietom na to nie pozwalano i uzależniały się od mało szkodliwych form używania. Dzisiaj masz kobiety uzależnione nie tylko od papierosów, alkoholu (częściej po cichu, bo wstyd), kupowania, jedzenia, ale też używania elektroniki (telefony), seksu, znajdowania miłości (coraz to kolejnych), poszukiwania atencji i dowartościowania (fotki w internecie) i tak można wymieniać.

Świadome kobiety to tylko ten najmniej liczny procent tych inteligentnych kobiet, które nie dają sobą manipulować (media, filmy, wzorce, propaganda feminizmu). Te właśnie z OCHOTĄ czytają The Red Pill, bo wiedzą, że jest to bardziej obiektywne spojrzenie na rzeczywistość, co pozwala uniknąć wielu konfliktów, które feminizm stworzył.

Jeśli coś idzie nie tak w związku to zawsze winnym jest mężczyzna

Spróbuj znaleźć kobiety, które potrafią przyznawać, że są winne, że to one psują, że muszą zapracować na lepsze traktowanie, na szacunek, że jeśli coś poszło nie tak to winna jest kobieta, która przychodzi, przeprasza, poprawia się i rozwija swoją osobowość na tego podstawie. Nie. Związek nie wychodzi zwykle dlatego, że mężczyzna nie był taki jaki być powinien według kobiet i tak też ukazuje się w sądach, gdzie wina kobiety jest opisywana w maksymalnie 3% przypadków. Feminizm stworzył postawę u kobiet „mi się należy”. Kobieca „moja wina”, to częściej gra, byś zmiękł na moment, wrócił do swojego dobrego zachowania. Patrz na zachowania kobiety, czy to ona się zmienia po przeprosinach, a nie która oczekuje że „już misiu będzie dobrze, bądź też dobry” – a zmian w jej zachowaniu nie ma, jakich byś chciał.

Aby zrzucić z siebie winę kobiety będą manipulować, płakać, udawać takie, które naprawdę czują się winne, które cierpią i które pragną opieki. Jako empatyczny i naiwny zawsze z manipulacją przegrasz. Dobra męskość to dojrzała męskość, która nie daje się wrabiać w takie brednie.

Prędzej zobaczysz krzykliwe kobiety, które nie chcą przyznać racji, które o każdą kłótnie będą obwiniać Ciebie, jeśli nie pójdzie po ich myśli. Które w płaczu czują się ofiarami i nie chcą słyszeć, że to one doprowadziły do swojego płaczu. Tak się zachowują dzieci. Mama zły, tata zły, wszystko złe, dziecko nie złe. Rolą rodzica jest ukierunkować dziecko, czasem będąc surowym, ale ukierunkować na to, by umiało sobie poradzić. Rolą mężczyzny, by nie pozwalał kobiecie go obwiniać o całe zło tego świata, tylko stawiać granice i uczyć odpowiedzialności.

Kobiety chcą wygody, chcą się czuć bezpieczne i chcą być rozpieszczane, tak jak dzieci. To samo robią chorzy i niepełnosprawni, tyle, że właśnie – chorzy mają podstawy ku temu, by ktoś im coś zapewniał. Feministki równają kobiety do osób niepełnosprawnych w takich zachowaniach. Na dodatek kobiety wygody i bezpieczeństwa nie szanują. Dałeś palec, wezmą rękę. Nie jeden mężczyzna miał problem, kiedy rozpieszczał kobietę na każdy sposób, a ta i tak go zdradziła. Cóż, byłeś za dobry i przy okazji pewnie za mało męski. Społeczeństwo jej przyklaśnie, bo jeśli kobiety byłyby równe mężczyznom to ponosiłyby równe konsekwencje, za te same działania. Teraz pytanie zmuszające do myślenia.

Jaka konsekwencja grozi kobiecie gdy kobieta zdradzi i odejdzie od Ciebie kreując fałszywie Ciebie na nieudacznika, czy drania? Gdzie jest kara w tym momencie za nieodpowiednie zachowanie? Nagród jest za to sporo. Dzieci na własność, alimenty, poklask innych (jestem ofiarą, wszyscy mi współczują) i zdobycie lepszego mężczyzny (zwykle kobiety odchodzą tylko do bardziej zasobnych gałęzi).

Kobiety są hipergamiczne, więc zawsze rozglądają się za lepszym mężczyzną

Ten punkt przerobiłem już wielokrotnie na blogu. Jedynie w stanie silnego zakochania i uzależnienia emocjonalnego kobiety na moment rezygnują z myślenia, że należy się im lepszy mężczyzna. No dobrze, jeszcze w czasie ciąży i krótko po niej. Nie ma czegoś takiego jak pewność z kobietą, więc przestań się oszukiwać kiedy kobieta mówi, że jesteś ideałem, wyjątkowy i kocha na zawsze. Same kobiety doskonale widzą, jak inne kobiety są wyrachowane, knują i przed skończeniem związku muszą się upewnić, że druga gałąź jest w pełni dostępna. Jeśli nie, wracają do poprzedniej, bezpiecznej, lub tej która utknęła we friendzone. Nie ma to nic wspólnego z miłością, a kalkulacją korzyści i wygodą. A że ludzi traktuje się przedmiotowo? Nie ma to znaczenia, ponieważ nie ma kar za takie zachowania.

Skakanie z gałęzi na gałąź to domena kobiet (i wychowanych przez kobiety mężczyzn?), które stosują tą metodę, by jak najlepiej ustawić się w życiu. Zasady nie mają znaczenia, ale własna korzyść. Kobiety zawsze potrzebują usprawiedliwienia wobec własnych działań, obwinienia obecnego partnera (bo był zły), lub nowego (bo rozkochał). Cały czas chcą być pasywne w swoich oczach. Boją się zmian, ryzyka, tego, że nie zostaną pokochane choć tak jak w tym złym, obecnym związku. Boją się porażki, tego, że ten przez nich zostawiony mężczyzna będzie miał lepsze życie niż one same. Przez swoje przewrażliwienie ciągle myślą co się im opłaca, dlatego są pragmatyczne i szukają tylko lepszych opcji. I Ty dziś możesz być w związku z rozsądku, a słyszeć, że jesteś kochany.

Kocham Cię to jest prawda tylko w tym momencie, w którym mówi się ten tekst. Jutro już może zmienić zdanie i zmienić swoje emocje w stosunku do Ciebie. Kobiety i stałość to oksymoron, utopia, nie ma tego. Kobiety to zmiana, kaprys, chaos, niestałość, brak zasad. Czasem nawet widzisz kobietę która „nie robi tego z byle kim”, a za 15 minut leży naga na Twoim łóżku. Ktoś kto nie zna natury kobiet odpuści od razu, uszanuje kobiecą zasadę, ulegnie jej. Ty znasz kobiecą naturę, więc zrobisz co należy. Jeszcze masz czas na to, bo za kilka chwil za samo spojrzenie będziesz skazywany na więzienie. Działaj.

 

Nowy profil na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.