Kobiety kochają za wnętrze, czyli alfa szmaci, beta płaci
Spis treści
- 1 Studium przypadku – tło eksperymentu na portalu randkowym
- 2 Rezultaty eksperymentu na portalu randkowym
- 3 Shit-testy kobiet na męskim modelu
- 4 Kobiece podwójne standardy w kwestiach wyglądu
- 5 Nasze męskie odczucia o damsko-męskiej dynamice społecznej
- 6 Podsumowanie, czyli alfa szmaci, beta płaci
- 7 Wpisy powiązane:
Eksperyment społeczny na Tinderze pokazał fałszywość wielu kobiet, które mówią, że szukają związku i miłości, ale mówią to tylko mężczyznom nieprzystojnym, by były odbierane przychylniej. Przy przystojnych mężczyznach takie kobiety zachowują się dokładnie tak samo, jak krytykowani przez nie mężczyźni, a więc jest to hipokryzja. Artykuł zaznaczam jest skierowany do ludzi powyżej 18 roku życia, ponieważ zawiera wulgarne, przeseksualizowane treści.
W większości przetłumaczyłem to co zostało już zrobione przez kogoś innego, czyli niejakiego Marcusa z tinderseduction. Dopisałem też kilka własnych wniosków.
Jest to test przeprowadzony w warunkach tindera, badoo, sympatii czy jakiegokolwiek portalu randkowego sprawdzający zachowania kobiet, dobór partnerów przez nie i wyrażanie chęci uprawiania seksu przez kobiety. Ten eksperyment pokazuje wiele o kobiecej naturze: jak bardzo liczy się dla nich opinia innych, jak są odbierane (a nie jakie faktycznie są), ale też, że mężczyznom nieprzystojnym te kobiety wciskają bajki o szukaniu miłości, byle wymusić od nich „starania”, poświęcenie i zaangażowanie. Reszta mężczyzn, czyli ci przystojni – nie muszą wiele robić, a dostaną kobietę „na tacy”, niestety nawet jak mężczyzna zachowuje się podle, ale też gdy seksualizuje wiadomości.
Portale randkowe dla większości kobiet tylko teoretycznie nie służą do szukania seksu na pierwszym spotkaniu (albo wcale, bo mówią, że chcą bliższej znajomości i związku), zatem krytykują męskie zachowania kierujące w stronę seksu, byciu bezpośrednim, ale gdy pojawia się przystojny mężczyzna – zachowania kobiet są zgoła inne. To mężczyźni częściej uważają, że takie portale służą do szukania seksu i są niemiło zaskakiwani, gdy wyrażają swoje intencje wprost, są szczerzy i bezpośredni. Kobiety z kolei wolą bawić się grę pozorów, nierzadko manipulując swoim własnym obrazem, czy potrzebami. Ten tekst jest odpowiedzią na krytykę przez kobiety mężczyzn zachowujących się jak ten model i podwójnych standardów, którymi kobiety się kierują. Więcej o tym poszukaj na mojej stronie w tematach hipergamii.
To co obecnie widzimy na polu płci jest widziane w krzywym zwierciadle i to jak wielu mężczyzn, nawet bardzo fajnych i ciekawych jest odrzucanych przez kobiety, tylko dlatego, że nie są w męskim „topie” atrakcyjności. Wobec mężczyzn wymagania tylko urosły, by być uznawanymi za atrakcyjnych, bo jeśli wcześniej mężczyzna miał tylko budować zapewniać byt, czy decydować, to dzisiaj musi nie tylko uczyć się kobiecych, miękkich zachowań, by być partnerskim, ale też starać się o jak najbardziej znakomity wygląd. Jak wiadomo zbudowanie męskiej sylwetki i zbudowanie swojej pozycji w społeczeństwie jest zdecydowanie trudniejsze, niż jak zrobienie makijażu u kobiet, czy niezaniedbanie swojego ciała. Kobiecy status dzisiaj jest na tyle wysoki dzięki feminizmowi i emancypacji, że ciężko statystycznemu mężczyźnie go bardzo przewyższyć, a więc ciężko uszczęśliwić kobiecą hipergamię. Dzisiaj kobiety nie muszą być nawet miłe.
Jeśli ktoś nie rozumie o czym mówimy, ani nazwy tematu, odsyłam do dwóch części słownika The Red Pill na mojej stronie. Można je znaleźć chociażby klikając na menu w lewym górnym rogu, lub używając zakładki szukaj.
Studium przypadku – tło eksperymentu na portalu randkowym
Użytkownik GermanLifter postanowił zrobić eksperyment społeczny na Tinderze. Troll konto miało na celu sprawdzić jak radzi sobie męski model na portalach randkowych w stosunku do przeciętnych mężczyzn, czyli większości naszej męskiej populacji.
Rezultaty są co najmniej interesujące, choć dla naszego środowiska kompletnie przewidywalne.
Profil męskiego modela użyty na portalu randkowym wygląda tak:
Jak dobrze widać – kwadratowa szczęka, wyraźnie zaznaczone oczy, gęste włosy, pełny, twardy zarost („3 dniowy”), tatuaże, sześciopak, szerokie barki, proporcjonalne umięśnienie. Wzrost? Metr dziewięćdziesiąt. Po samym opisie bez ujrzenia zdjęć kobiety potrafiłyby być pewnie napalone. Oczywiście model nie musiał wysilać się na posiadanie przyciągającego tekstu w opisie profilu na portalu randkowym.
Jeśli nie skojarzyliście jest to model z tej popowej piosenki:
Rezultaty eksperymentu na portalu randkowym
Rezultaty są obłędne (serio). Każda dziewczyna dodała mnie do pary na portalu randkowym!
Pary parami, ale w badaniu chodziło o coś innego, czyli sposób rozmowy z dziewczynami, z którymi dopasowało.
Mogłem dosłownie powiedzieć wszystko, być jaki chcę, a dziewczyny i tak były mną zainteresowane. Nie musiałem stosować żadnych tricków podrywu, otwieraczy, próbować zainteresować charakterem, opisem, starać się. Nie musiałem też być grzeczny, aby nie uznały mnie za zboczeńca, który chce tylko seksu.
Konwersacje z dziewczynami są tutaj (po angielsku).
Łatwych rozmów ciąg dalszy:
Okazjonalnie dziewczyny pokazywały w rozmowach kawałek swojej „cnotliwości” i nie do końca podobały im się tak bezpośrednie rozmowy. W takiej sytuacji wystarczyło zmienić kontekst wypowiedzi z seksu na kawę i dziewczyna momentalnie się na spotkanie godziła.
Shit-testy kobiet na męskim modelu
To też ciekawy aspekt, bo niektórzy z Was pomyślą, że nawet jak dla kobiety jesteś 10/10, alfą i omegą, to kobieta rezygnuje z prób prowokacji, insynuacji, testów charakteru, czy manipulowania Tobą. Jak widać to nieprawda! Każdy mężczyzna jest poddawany shit-testom, tylko jeden mniej i rzadziej, drugi bardziej i częściej.
Sami zobaczcie:
Klasyka, czyli kobiece „musisz postarać się bardziej„, albo „nie jestem taka łatwa„. Jasne! 😀 Ważne, że ona sama w to wierzy.
Wielu mężczyzn nie znających kobiecej natury zgodziłoby się na żądanie kobiety i rzeczywiście starałoby się bardziej (i myślało, że zapewni im to miłość he he he). GermanLifter zachował się inaczej i odbił shit-test.
Użytkownik Everglide123 bardzo łatwo rozpracował dlaczego kobieta tak łatwo zrzuciła z siebie kreacje niedostępności.
Kobieta próbowała grać trudną do zdobycia, ale wystraszyła się, że tak atrakcyjny mężczyzna może ją zignorować i spławić, więc bardzo szybko stała się uległa. Wniosek? Emocja zdecydowała o zachowaniu kobiety i kalkulacja kobiety, że więcej na swoim zachowaniu straci, niż zyska.
Jeśli kobieta zachowuje się nagannie wobec mężczyzny to oznacza, że uważa, że on ma niską wartość (pomijając to, że sama ma toksyczny charakter).
Mężczyzna im wyższą wartość posiada na rynku seksualnym, tym kobieta opiera się mniej i boi się nim manipulować, czy wymuszać na nim dodatkowych starań w obawie, że ten mężczyzna zniknie z jej życia. To logiczne, prawda? (i pewnie wtedy będzie naciskać na małżeństwo, by go usidlić, czy też próbować obniżać jego samoocenę, pewność siebie czy wzbudzać poczucie winy). Ale jak widać ten przywilej mają tylko najbardziej atrakcyjni mężczyźni, więc inni muszą zmagać się z stawianiem przeszkód przez kobiety i utrudnianiem do siebie dostępu. Rób więcej, rób, a kobieta może łaskawie Cię „wybierze” (ale też pamiętać – nie na zawsze, bo przecież może pojawić się ktoś lepszy, bardziej emocjonujący, przystojniejszy i oferujący więcej!).
Kobiece podwójne standardy w kwestiach wyglądu
Chcemy tutaj pokazać jak kobiety zachowują się w rozmowach z przystojnymi mężczyznami i jak bardzo kłamią o tym, że liczy się wnętrze. To brednia, że dobre serce, miły charakter, szacunek zapewnia mężczyznom miłość i seks. Podobnie jak pewność siebie, która u nieatrakcyjnego mężczyzny będzie odbierana jako arogancja.
Chcemy pokazać jak kobiety potrafią segregować mężczyzn na alfa i beta, ale nie potrafią się do tego przyznać przed sobą (przy takich zachowaniach to kobiety będą najbardziej dyskryminującą innych płcią). Chcemy pokazać jak kobiety potrafią to samo zachowanie u przystojnego mężczyzny nazywać pewnym siebie, zadziornym, seksownym, ale już u brzydkiego mężczyzny nazywane jest zboczeniem, arogancją, czy zachowaniem odrażającym.
Jest to kompletnie alogiczne zachowanie u kobiet, ale jak dobrze wiemy z poprzednich tekstów jest to spowodowane różnymi emocjami kobiety. Nie zachowanie dla kobiet jest ważne, a obiekt zachowania. Przystojny mężczyzna wzbudza pozytywne emocje u kobiet, więc kobieta pozwala mu i pochwala zachowania, których nie pochwala u kogoś innego.
To tak jakby nieatrakcyjny mężczyzna krytykował kobietę. Nie może, ponieważ kobietę straci. Albo wejdzie pod pantofel, będzie wypruwał flaki i zarabiał, albo może skończyć sam. Empatii nie będzie. Samiec alfa może krytykować, a kobieta mu ulegnie i przyzna rację. Aż chce się zacytować w tym przypadku Stanisława Ignacego Witkiewicza:
Tylko ty myślisz, że z kobietą można być sobą, i w tym mylisz się bardzo. Kobieta potrzebuje, żeby ją okłamywać. Jedna chce tego w formie bardzo wyrafinowanej, inne, z typu kokot, potrzebują tego w formie jak najbardziej brutalnej. Jest inny typ mężczyzn, którzy nigdy nie robią z kobiet problemów istotnych. Ci kłamać nie potrzebują. Ale jeżeli ktoś z naszego gatunku chce mieć kobietę, prawdziwą kobietę, a nie nienormalną, skłamaną, jak mówisz, z samego początku histeryczkę, musi kłamać. Bo takim, jakim jest naprawdę, prawdziwa kobieta będzie zawsze pogardzać, zgubi go i uczyni nieszczęśliwym na całe życie.
Takie twierdzenia jak „liczy się wnętrze” nie są żadną kobiecą regułą, którą można stosować w każdej sytuacji i w stosunku do każdego człowieka. Tak naprawdę wygląd mężczyzny liczy się dla kobiet jeszcze bardziej niż wygląd kobiet dla mężczyzn. 80% kobiet pragnie 20% topowych mężczyzn (oczywiście nie znaczy, że będą ich mieć). Pomijając już kwestię, gdy kobiety wiążą się z samcem beta z wyrachowania: dla poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji finansowej, odchowania dziecka i innych sprawnie obliczonych korzyści. Jeśli kobieta nie ma w zasięgu kogoś kogo może pokochać prawdziwą miłością, to może się związać nawet z przyjacielem. Ten mężczyzna usłyszy kilka słów o miłości od kobiety, ale będzie mniej więcej oznaczało to w wolnym tłumaczeniu:
aktualnie jesteś dla mnie najbardziej korzystną opcją
Społeczeństwo jest ogłupione zakłamywaniem rzeczywistości, w których kobiety kreuje się na kogoś kim nie są. Wniosek jest prosty z tej rozmowy. Kobiety kategoryzują Cię definitywnie nie przez charakter, zachowanie, wnętrze, a wygląd. I dlatego to o niego powinieneś się starać, zamiast potępiać dbających o siebie mężczyzn. Uległeś propagandzie, w którym mężczyzna dbający o wygląd nie powinien nazywać się mężczyzną. Sam wrzucasz kamyk do ogródka, tylko nie wiesz jakiego. Co prawda twarzy nie możesz za bardzo zmienić, gdzie układ kostny jest bardzo ważny, proporcje, ale to co możesz zmienić w swoim wyglądzie to zmieniaj na lepsze.
Z innej beczki. Ocenianie kobiet przez wygląd jest potępiane (grubych kobiet nie oceniaj, za to patrz na męski wzrost). Seksualizowanie kobiet też jest potępiane. Nie powinieneś chcieć seksu wprost. Nie powinieneś być bezpośredni.
..ale jeśli wyglądasz dobrze, to możesz to zrobić.
Kobiety narzucają i przyzwalają na pewne zachowania mężczyzn, by następnie na nie narzekać i z nimi walczyć. Tak naprawdę jednak walczą ze swoją hipergamiczną naturą, której nie podoba się większość matriarchalnych (obecnych) mężczyzn i jest sfrustrowana.
Jeśli przeciętny, normalny mężczyzna jakich wielu zachowałby się w ten sposób jak opisany, to z pewnością zostałby odrzucony przez większość kobiet.
Nawet dziewczyna wyglądająca na szarą myszkę, bez makijażu, która w opisie posiada wpis, że nie chce propozycji seksualnych, bo nie jest szmatą, nie oponowała modelowi.
Dalsza część konwersacji pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak naturalna cnotliwość, czy grzeczność kobiet. Kobiety o seksie rozmawiają częściej, w dużo bardziej bezpośredni sposób i dużo bardziej szczegółowy, niż sobie mężczyźni wyobrażają. To jest tylko fałszywa kreacja na potrzeby bycia niepotępioną.
Żaden seksualny tekst nie podlega krytyce:
Brak zastrzeżeń.
Nasze męskie odczucia o damsko-męskiej dynamice społecznej
Motywacją do przeprowadzenia eksperymentu było oczywiście to, że kobiety wybrzydzają jak tylko mogą na portalach randkowych i nie chcą rozmawiać z mężczyznami, którzy nie trafiają w ich idealny top. Kobiety patrzą na większość mężczyzn z góry. Kobiety chcą by widziano w nas negatywne cechy, a w nich dobre. Zamiast przyznać się same przed sobą: nie spełniłeś moich wygórowanych, hipergamicznych wymagań (także co do wyglądu), bycia lepszym niż ja sama, mówią coś innego – kolejny desperat, źle się zachował, złe ubranie, pewnie nie dba o siebie, dziwne otoczenie na zdjęciu, nie taka mina jaka być powinna więc pewnie nie jest zbyt sympatycznym człowiekiem, a poza tym na pewno jest słaby w seksie i nie będzie się można pochwalić nim przed koleżankami. Kobieta w moment obrzydza sobie sama mężczyznę, który jest na jej poziomie atrakcyjności, a nawet ciut wyżej i szuka kogoś dużo lepszego. Jest to zachowanie obłudne.
Tak też powstają dysproporcje w traktowaniu płci. Kobiety zaniżają wartość większości mężczyzn i nie zadowalają się ani przeciętnymi mężczyznami, ani niewiele ponad przeciętnej. Mogą się z takim związać, co nie znaczy, że będą szczęśliwe, kochające, szanujące, wierne i pożądające. Z kolei kobiety sztucznie podnoszą własną wartość i nie chcą słyszeć prawdy o swojej naturze, przez co często są traktowane dużo łagodniej i nie doceniają tego, nadal twierdząc, że mężczyźni to zła płeć.
Co najlepsze odrzucani są mężczyźni, którzy dobrze wyglądają. Nie są superhiperduper modelami, ale obiektywnie patrząc nie jest z nimi nic nie tak, nie są odrażający, niezadbani, ćwiczą, mają wystylizowane fryzury. W warunkach kiedy nie myślelibyśmy o hipergamii taki mężczyzna ze spokojem dostałby ocenę 7 na 10. Szkopuł w tym, że kobiety celują w 8 i 9. Męskie 10tki zostawiają sobie na fantazje masturbując się do nich, by w życiu mówić, że ideały nie istnieją.
Podsumowanie, czyli alfa szmaci, beta płaci
Nie jest niczym dziwnym, że męski model ma łatwiej na portalach randkowych niż ten, który wygląda gorzej. Nikt z tym problemu nie ma.
Problemem jest to, że kobiety mówią jedno, robią drugie. Krytykują seksualne, bezpośrednie, a często bardzo prymitywne zachowania u mężczyzn, ale jeśli robi to dobrze wyglądający mężczyzna to reagują na takie zachowania pozytywnie i je akceptują. Kobiety nie umieją się trzymać zasad, o których mówią, że mają. Pytasz skąd twierdzenia, że są fałszywe czy zakłamane to masz odpowiedź – to emocje kobiety nią rządzą, a nie trwała osobowość. Kobieta jeśli postąpi wbrew swojej zasadzie – uzna, że jest to wina innych. Dokładnie tak samo jest u męskich socjopatów, czy narcyzów. Kobiety mówią, że chcą romantycznych mężczyzn, a wybierają przeciwnych, lub dla których romantyzm to przyniesienie kilka razy w roku kwiatków. Nie ma sensu tego słuchać, bo dobrze wiemy, że pożądanie nie zajdzie, gdy zapłacisz tą czy inną formą zaangażowania.
Problemem jest też to, że kobiety stosują podwójne standardy i kategoryzują mężczyzn. Ktoś powie, że robimy to samo, bo nie chcemy porno gwiazdy by była naszą żoną, tak jak one chcą nie chcą seksu z kimś z kim chciałyby związek (alfa fucks, beta bux). To też nieprawda. Mężczyzna chciałby, by kobieta z którą może uprawiać seks spełniała też wymagania do bycia dobrą partnerką. Mężczyzna potrafi związać się z kobietą poniżej swojej atrakcyjności, by ją podciągnąć do góry, pomóc jej, lub ze zbliżonym poziomem atrakcyjności i nadal będzie ją szanował. Mężczyzna nie będzie jej robił testów, by oceniać jej przydatność. U kobiet częściej widzimy ocenę przydatności mężczyzny, niezadowolenie, gdy kobieta oceni siebie jako lepszą niż mężczyzna, brak podciągania mężczyzn do góry, oraz brak stałych zasad oceniania męskich zachowań.
Jest to też podstawowy przykład tego jak atrakcyjni ludzie są traktowani inaczej i jak wiele trzeba wnieść, by być uznawanym za atrakcyjnego mężczyznę w dzisiejszych czasach. By mieć związek to już inna sprawa. Wyszukaj Prawo Briffaulta na mojej stronie.
A tutaj historia z życia wzięta o tym, że kobieta wolała pozyskać materiał genetyczny kochanka (alfa), ale związać się z samcem beta i go oszukać.
Co można zrobić z fantem jaką jest nierówność na rynku seksualnym kobiet i mężczyzn?
Czy jeśli nie jesteś modelem, to musisz rezygnować z prób podrywania kobiet? Nie, ale musisz poznać ich naturę, nauczyć się rozmawiać w sposób, który przekaże Twoją wysoką wartość, której kobieta nie widzi przy pierwszym wrażeniu i podwyższać do maksimum swoją seksualną wartość (SMV). Wykorzystaj geny, które masz, do rozwoju siebie na tyle ile Cię stać, ale i pogódź się z tym, że masz trudniej i wygląda to tak jakbyś grał na poziomie hard albo ultrahard. Nie słuchaj kobiet, gdy mówią, że przyjdzie czas na znalezienie odpowiedniej, że wszystkim należy się miłość. Jest to dziecinnie naiwne i nieprawdziwe. Nie musisz kobiety przekonywać do seksu, wystarać się o niego, czy go wypraszać. Albo kobieta go chce, albo nie. Na tym powinno się to zakończyć, by nie uczyć kobiet manipulowania kupcząc seksem.
Dzisiaj rynkiem seksualnym i związków nie rządzą logiczne zasady, poświęcenie, a kobiecy instynkt hipergamiczny wywyższony prawie do granic możliwości. Rzadziej liczą się wartości, a częściej umiejętność wzbudzania odpowiednich emocji. Jedynym wyjściem, by to zatrzymać jest to, by się nie starać i nie robić z siebie podrzędnego głupka, by mieć dostęp do kobiecych wdzięków. By nie obwiniać siebie, albo innego mężczyzny w momencie, kiedy kobieta odchodzi, czy zdradza, ponieważ długoterminowe strategie związkowe o których nas uczono NIE DZIAŁAJĄ. To samo zaszło z małżeństwem, w którym zaufanie, wzajemne dostarczanie dóbr, wierność i stałość powinna być podstawą, a co widać po kobietach nie jest już dzisiaj prawdą. Większość kobiet póki jest atrakcyjna chce się rozwodzić, rozstawać i szukać lepszego partnera, którego będą dłużej pożądać. I zawsze na to mają wytłumaczenie w postaci męskiej winy. Ty na to pozwalasz, Ty wierzysz, Ty jesteś winny, gdy chodzi o Twoje komplementy mówione za nic na fejsbukach i instagramach, Twoje podlizywanie się, Twoje pantoflarstwo i Twoje pragnienie małżeństwa, które miałoby Cię w czymkolwiek zabezpieczyć, coś Ci dać, a jedyne co robi, to obniża Twoją atrakcyjność. Taka biologia. Im szybciej zrozumiesz, tym lepiej dla nas wszystkich. Kobiet i mężczyzn.
Alfa, beta…
A gdzie gamma, delta i cała reszta greckiego alfabetu?
Ja sam jestem gamma (mądrzejszy i bardziej doświadczony od bety, zarazem bardziej świadomy i zgorzkniały)
Widzę świat takim, jaki jest naprawdę.
Alfa szmaci, beta płaci.
Gamma obserwuje i wyciąga wnioski
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobiety-nienawidzace-mezczyzn-mezczyzni-zeta/
Super tekst, tak obszerny, aż mi się nie chciało czytać do końca… Wszystko potwierdzają moje obserwacje postępowania kobiet, wyjaśnia też wiele niezrozumiałych z pozoru sytuacji życiowych. Niestety w obecnych czasach bycie facetem nieatrakcyjnym jest przegraną walką o samice, status społeczny czy szacunek ludzi. Tak tak, tu o wszystkim decyduje biologia, walka genów – ludzie są tylko naczyniem zaprogramowanym przez nasze dna. Moja opinia jest taka, że nie warto się starać o kobiety bo jeszcze skończy się z cudzym dzieckiem do wychowania, a potomki „ruchaczy” już w genach mają bycie nieznośnym. Lepiej dać sobie spokój i nie przejmować się, bo i tak kiedyś wymrzemy jak dinozaury…
A ja się nie zgodzę, by odpuszczać. Preferuję rozwój na mojej stronie, stawanie się najlepszą wersją siebie. Ale nie po to, by mieć kobiety, ale musi to być cel sam w sobie. Kobieta może być przy okazji.
Łatwo powiedzieć, ale z tyłu głowy ciągle się człowiek zastanawia kiedy zostanie ten rozwój zauważony przez samice. A gdy się rozwijasz i rozwijasz, a efekty mierne, gdy zobaczysz, że taki typowy seba stuka 10tkę, a Ty nie możesz 7emki z łatwością wyrwać mimo że jesteś bardziej wygadany, lepiej ubrany i bardziej elokwentny, to o frustrację i zrezygnowanie nie trudno. Ja tak mam… nawet szukam oznak zainteresowania, jakiś kontakt wzrokowy, uśmiech ze strony kobiet, a tu nic takiego nie ma. Niewidzialny.
Niestety nie ma innej drogi. Uzależnianie samooceny czy rozwoju od kobiet, prowadzi albo do ich braku albo toksycznych związków. Trzeba mieć swój świat w którym się czujemy dobrze, wiemy że dajemy radę w rzeczach X, wtedy też ta presja spada, a samoocena jest na dobrym poziomie.
Dlatego mowie, że to tylko tam z tyłu głowy siedzi, bo ogolnie to mam cos co mnie fascynuje i jak wsiąkam, to na dłużej i swiat dla mnie nie istnieje:)
Elokwencja, inteligencja same w sobie w większości przypadków nie są żadnym ale to żadnym afrodyzjakiem dla kobiet mimo, że wiele z nich będzie uparcie twierdziło, że tak nie jest.
Pożądanie seksualne to jeden z najprymitywniejszych naszych odruchów a kobiety z reguły dużo trufniej niż mężczyźni oddzielają owo pożądanie od tak zwanej miłości. Dla większości mężczyzn to jasne jak słońce, że chęć przespania się z kimś i chęć bycia z kimś to dwie zupełnie inne sprawy, dlatego też mężczyzna może mieć kochankę jednocześnie nie chcąc zupełnie odejść od żony. Nie usprawiedliwiam takiego zachowania, po prostu stwierdzam co wynika z moich obserwacji i doświadczeń. Z tego powodu kobieca miłość częściej jest dużo bardziej prymitywna mimo, że popkultura i społeczeństwo wmawiają usilnie nam, że to mężczyznom chodzi tylko o jedno, że to mężczyźni nie potrafią kochać, że kobiety to takie uduchowione istoty.
„Wiesz jak trudno myśleć, że kobieta to też zwierzę…”
Franz Maurer, film „Psy 2” reżysera Pasikowskiego
Co do wspomnianego przez Ciebie typowego Seby widzisz, stereotypowy osobnik tego typu ma przeważnie jedną bardzo ważną cechę, która pozwala mu działać na prymitywną część mózgu kobiet a jest to zdolność do agresji lub nawet bycie agresywną osobą.
Rozdzielam to bo należy pamiętać, że czym innym jest bycie agresywnym a czym innym jest sama zdolność do bycia agresywnym.
Jung przedstawiał koncepcję cenia, jako części naszej osobowości, którą warto zintegrować gdy zbytnio została zagrzebana w procesie wychowawczym (szczególnie silnie robią to matki, które wychowują synów na ułożonych chłopców, dystansując ojców od wychowania nie zdając sobie zupełnie sprawy jak wielką krzywdę wyrządzają swoim synom).
Zatem według Junga bycie niezdolnym do agresji nie czyni nas ludźmi dobrymi, cnotliwymi. Bycie zdolnym do agresji ale świadomy wybór aby nie być agresywnym jest właściwsze z moralnego puntu widzenia niż nie bycie zdolnym do agresji w ogóle. Brak asertywności jest jednym z objawów braku zdolności do agresji i może świadczyć o braku integracji z własnym cieniem.
„Sądzę, iż jesteś zdolny do wszelkiego zła, przeto właśnie dobra chcę od ciebie.
Zaiste, często śmiałem się ze słabeuszy, którzy uważali się za dobrych, ponieważ nie mieli pazurów.”
Fryderyk Nietzsche, „Tako rzecze Zaratustra”.
Jeśli pomyślimy o walce dobra ze złem to uświadomimy sobie, że agresja jest wpisana w zło inherentnie i jeśli dobro nie będzie potrafiło zebrać się na agresję to nie ma w starciu ze złem, żadnych szans.
Mówiąc inaczej agresywnego, rozrabiającego Sebę do porządku może ustawić jedynie człowiek zdolny do agresji, który stanie na straży ogólnie przyjętych zasad współżycia społecznego. Agresja ma tutaj dużo szersze znaczenie niż fizyczne okładanie się po facjatach.
Jordan Peterson w swoich wystąpieniach często się odwołuje do jungowskiej koncepcji cienia, mówi o wyhodowaniu sobie zębów jako jednym z najistotniejszych elementów budowania swojego charakteru.
Nie wiem czy ten problem akurat dotyczy Ciebie, po prostu pozwoliłem sobie na luźną dygresję odnośnie zdolności do agresji ponieważ wygląda na to, że prymitywna część kobiecych mózgów zazwyczaj stawia sprawę jasno: gdy mężczyzna jest zupełnie niezdolny do agresji, jego wszystkie inne cnoty są bez znaczenia.
No i zgadzam się w 100% z Tobą, najgorszy problem mam z doprowadzeniem do seksu, a nie posłuchem, bo akurat z patrzeniem „z góry” na kobiety nie mam problemu tj. wszystkie dla mnie są małymi dziećmi co podążają za emocjami i ta postawa przeze mnie przemawia. Z patrzeniem w oczy też nie mam. Może odbierane jest to jako arogancja i wyniosłość. Ale wojownik do bitki ze mnie żaden.
kobiety z reguły dużo trufniej niż mężczyźni oddzielają owo pożądanie od tak zwanej miłości. Dla większości mężczyzn to jasne jak słońce, że chęć przespania się z kimś i chęć bycia z kimś to dwie zupełnie inne sprawy, dlatego też mężczyzna może mieć kochankę jednocześnie nie chcąc zupełnie odejść od żony.
Tu chyba na poczatku chciales powiedziec ze mezczyzni duzo trafniej oddzielaja milosc od pozadania.
Wkradła mi się literówka, „f” jest zaraz obok „d”. Chciałem powiedzieć, że kobiety zazwyczaj dużo trudniej” niż mężczyźni oddzielają pożądanie od miłości.
Ahm Ty chciałeś napisać „trudniej”, a ja uznałem że chciałeś napisać „trafniej” z błędem U zamiast A.
Głupia sytuacja:) wybacz, mój błąd.
Bardzo jednokierunkowy jest ten tekst. Zacznijmy od tego, że mężczyźni też nie dbają o przeciętne kobiety, nie każda może o siebie zadbać na tyle, by przestać straszyć.
Generalnie to logiczne, że chcemy ładnych partnerów, to nasze mózgi żądają dobrych genów, a jak widzimy geny przeciętne to próbujemy oszukać mózg innymi zaletami. Ale trzeba je znaleźć.
W każdym razie, zapewniam, że kobieta która uchodzi za brzydką i niereformowalną w wyglądzie, nie poleciałaby na takiego zboczonego aroganta jak typ z rozmów. Bo ona ma większą wyobraźnię i odczuwa negatywne emocje z czyjegoś zachowania dużo bardziej niż atrakcyjne kobiety.
Ale w tych wszystkich tekstach o złych kobietach za kobiety uznaje się tylko takie od 5/10 w górę, a reszta kobiet nie istnieje.
Zacznijmy od tego, że mężczyźni też nie dbają o przeciętne kobiety
Nie 🙂 o kobiety 5/10 nie dbają tylko mężczyźni, których one pragną czyli właśnie skurczybyków i przystojniaków przebierających w kobietach (min. 8/10). Jakby kobiety potrafiły spojrzeć na ciepłego, miłego, romantycznego mężczyznę także 5/10 to by miały co chciały, ale cóż, dziś, w dobie równości płci, głupiej mody na bycie wyjątkowym i roszczeniowości kobiet to niemożliwe.
W każdym razie, zapewniam, że kobieta która uchodzi za brzydką i niereformowalną w wyglądzie
To w końcu przeciętną, czy brzydką? Kobiety praktycznie nigdy nie są uznawane za brzydkie. W tym jest ta dysproporcja, że 20% kobiet maksimum jest uznawanych za brzydkie, a tylko 20% mężczyzn za atrakcyjnych. I tu nie liczymy oczywiście czegoś takiego jak waga, a rzeczy absolutnie nie do zmiany.
Bo ona ma większą wyobraźnię i odczuwa negatywne emocje z czyjegoś zachowania dużo bardziej niż atrakcyjne kobiety.
Nie ma to potwierdzenia w badaniach. Raczej ma kompleksy i stąd większe przewrażliwienie, więc w swojej wyobraźni snującej co najgorsze oczywiście stworzy sobie negatywną, acz nierealistyczną historię.
Atrakcyjne kobiety też mogą być zakompleksione, narcystyczne i neurotyczne. Zresztą wiele ich jest, stąd „pasja” niektórych w robieniu sobie 100 fotek dziennie i czekaniu na komplementy, plus absolutnym nietolerowaniu najmniejszej krytyki czy wymagań wobec nich…
„Sam wrzucasz kamyk do ogródka, tylko nie wiesz jakiego. Co prawda twarzy nie możesz za bardzo zmienić, gdzie układ kostny jest bardzo ważny, proporcje, ale to co możesz zmienić w swoim wyglądzie to zmieniaj na lepsze.”
A ja zapytam z inne beczki 🙂 Jeżeli np. jestem łysy i chciałbym zrobić sobie mikropigmentację (tatuaż w miejscu łysiny), to jak na takie coś reagują kobiety? Mikropigmentacja (jeżeli jest dobrze wykonana) odejmuje lat i subiektywnie mogę powiedzieć, że poprawia wygląd, no ale to jakby nie było jest sztuczne i pytanie, czy tylko nie pogorszy sprawy?
A to nikt Ci na to jednoznacznie nie odpowie. Jedne kobiety reagują dobrze, inne źle. Podszedłbym do tego zupełnie inaczej. Nie myśl co kobiety o tym pomyślą. Pomyśl, czy sam będziesz się lepiej czuł, lepiej wyglądał, czy będziesz pewniejszy siebie przez to. Potem z górki.
Masz rację. Powiem, że dla mnie jest to obojętne czy jestem tak teraz obcięty na zero, czy zrobiłbym sobie ten tatuaż. Nie przeszkadza mi to, że jestem łysy, ale ponieważ laski przywiązują dużą uwagę do wyglądu to chciałbym coś zmienić, żeby wyglądać lepiej. Też tak myślę, że „Jedne kobiety reagują dobrze, inne źle.”, ale być może właśnie tych co reagują dobrze jest zdecydowanie więcej (lub odwrotnie). Zamierzam się tego dowiedzieć 🙂 – popytam znajome, popytam w internecie, a tutaj na stronie zapytałem, bo może ktoś z Was miał z tym jakieś doświadczenie i się wypowie?
W miastach pewnie jest to lepiej przyjmowane, a nawet bardziej na zachodzie niż u nas. My jesteśmy dużo bardziej konserwatywni. Z drugiej strony jeśli nie widać różnicy, to może to wyglądać dobrze.
Tu Ci raczej nikt/niewielu odpowie, bo tekst jest z 2017 roku i pewnie już wielu w niego nie zagląda. Można by było zrobić ankietę na fanpage’u, albo tu na stronie. Może przemycę coś takiego za jakiś czas. Zależy jak się wyrobię z tematami.
Byłoby super, gdyby taka ankieta się ukazała 🙂
Musisz się o to upomnieć, jeśli zapomnę. Mam tonę spraw.
Chciałem się przypomnieć z tą ankietą 🙂
Nie ma co się oburzać. Jakby 200 kobiet dziennie nam na portalach randkowym napisało, że zaprasza do siebie to sami byśmy wybrali te najładniejsze. Chłopaków trzeba jednak edukować, żeby nie pisali prostych komplementów, bo tylko pompują im ego.
Przede wszystkim wymagać i nie być uległym/na skinienie. Jeśli tak duży popyt jest na kobiety, gdy jednocześnie mężczyźni nie wymagają, to zachodzi tu rozpieszczanie. A jak wiemy rozpieszczeni ludzi są bardzo toksyczni dla siebie i otoczenia (a jak nie wiemy to warto poczytać więcej moich tekstów o rodzinie).
Nie może liczyć się tylko wygląd, bo nawet bycia miłą wielu nie wymaga,szacunku, nic.
Ja wymagam szacunku i kociak jest zirytowany moim zachowaniem ale seksu czy związku to nie ma ochoty dać, czasem aż trochę zal ze taką się nie miało. Ona woli tych miłych oraz ładnych co przyniosą pensje a jak nie znajdzie to wyłącznie tego co przynosi pensje.
Ujmę to tak jeśli ktoś szuka kobiety do ołtarza to niech sobie wybiera powyżej 22 roku(dokładnie tutaj chodzi o zdobycie przez laskę wyższego wykształcenia licencjata lub inżyniera, od tego momentu liczy się tylko kasa). A jak nie chce się żenić za pół roku to niech się bierze za młodsze. Ja oczekuje motylków w brzuchu a nie od razu ślub i zasuwaj na rodzinkę.
I tu jest taka paranoja. Ta co szuka męża ma być szacunek itd. Zero droszenia seksu bez zobowiązań itd. A motylki w brzuchu? Dorośnij.
A młodsze jakoś to będzie. Jeśli się uda to super a jak nie to też super. Bedzie co wspominać. Naprawdę z taką można coś zbudować. Ale jak by to powiedzieć od 23 urodzin kobiety nie warto się z nimi umawiać. Powtórzę. Wyłącznie do ślubu czyli traktują cię jak dostarczyciela zasobów. A te młodsze albo się nie spotykać albo wszystko jak należy. Motylki w brzuchu, czasem aż laska chodzi okrakiem a ciebie kutas boli. I ja obchodzisz ty a nie twoja kariera dochody majątek itd co dotyczy tych kobiet od 23 roku życia.
Potwierdzam, mam kilkadziesiąt tego typu sms-ów z okresu kilka lat temu, czasem nawet wygląd nie był ważny, wystarczył głos (pomyłka i koleżanka znajomej kolegi)…
Jakie smsy? Zbereźne? 😀