Samobójstwa mężczyzn wynikają z braku wsparcia i ogromnych oczekiwań wobec mężczyzn
Spis treści
- 1 Samobójstwa mężczyzn, a ich zapobieganie poprzez edukację społeczeństwa
- 2 Wobec samobójstw mężczyzn panuje znieczulica
- 3 Niedoszacowanie samobójstw mężczyzn
- 4 Samobójstwa mężczyzn uzależnionych
- 5 Statystyki samobójstw
- 6 Dlaczego akurat w Polsce samobójstw popełnia najmniej kobiet w porównaniu do mężczyzn?
- 7 Sygnały wysyłane przed samobójstwem
- 8 Potencjalne przyczyny samobójstw mężczyzn
- 9 Kpisz z samobójstw mężczyzn? Przecież może to dotyczyć również twojego ojca, brata i przyjaciela!
- 10 Suicydolodzy: z powodu samobójstw ginie w Polsce kilka razy więcej ludzi niż w wypadkach
Samobójstwa mężczyzn i ich przyczyny badane są za rzadko, a przecież mężczyźni odbierają sobie życie wielokrotnie częściej, niż kobiety. Ludzie zawsze byli surowsi dla mężczyzn, bo ze wspieraniem mężczyzn mamy ogromny problem. Nadal w wielu domach pokutuje wychowanie w stylu „radź sobie sam”, „unikaj ukazywania słabości”, „nie maż się”, czy „depresja nie przystoi prawdziwemu mężczyźnie”. Chłopcy i mężczyźni częściej są rugani, wyśmiewani, odrzucani, niż rozumiani. Jeśli mamy komuś pomóc i komuś współczuć to prędzej kobietom.
Jak wyglądają samobójstwa w Polsce? Polska zajmuje wysokie miejsce w statystykach samobójstw mężczyzn, a Polki odbierają sobie życie najrzadziej w Europie.
Stosunek samobójstw mężczyzn do kobiet w Polsce w latach 1991–2013 wynosił prawie 5:1, natomiast w 2018 zbliżył się do 7:1. Możemy dywagować czy powodem różnicy w samobójstwach płci jest to, że np. Polska jest mocno podzielona światopoglądowo. Mężczyzn nadal trzyma się w tradycyjnych, wyśrubowanych normach, a kobiety czerpią zyski nie tylko z tradycyjnych, ale i feministycznych standardów wobec nich. Wbrew retoryce o piekle kobiet może to jednak mężczyźni mają piekło, a kobiety mają więcej wolności, więcej wsparcia i są mniej surowo traktowane?
Samobójstwa mężczyzn, a ich zapobieganie poprzez edukację społeczeństwa
Wielu ludzi nie wie jak zareagować, kiedy mężczyzna im powie, że chce się zabić. Jest wielu ludzi, którzy uznają to za manipulację, lub fanaberię. Twierdzą, że jeśli mężczyzna chciałby się zabić, to dawno by to zrobił, a nie tylko gadał. Niejako prowokują gorsze sytuacje takimi pogardliwymi stwierdzeniami.
Jest wielu ludzi, którzy mówią, że wystarczy iść do pracy (albo cięższej, niż obecna), a problemy same znikną. Inni mówią, że wystarczy zacząć uprawiać sport, by problemy zniknęły, a przecież wielu sportowców też popełniało samobójstwa. Pomijam bardziej szkodliwe stwierdzenia typu „mniej narzekaj, a więcej się uśmiechaj, to całe cierpienie zniknie”. Jeszcze gorsi są ludzie, którzy pouczają w stylu „po prostu zacznij być mężczyzną, to przestaniesz mieć problemy”. Taka pseudorada nikomu nie pomoże, a może obniżyć samoocenę. Nie dość, że mężczyzna cierpi, to jeszcze ktoś go obraża, że jest nie wiadomo czym, bo nie tą płcią którą się urodził i przecież cierpi tylko na własne życzenie.
Czyżby?
Niestety w ten sposób kreujemy trochę fałszywy świat, fałszywą empatię i fałszywą troskę. Jeśli spytamy: Jak samopoczucie? Jak się czujesz? Co słychać? Masa ludzi woli by ktoś odpowiedział: jest w porządku! I wielu ludzi rzeczywiście udaje i zakłada maski, aby tylko nie narazić się na wykluczenie, wyśmiewanie, czy krytykę. Tym bardziej, że choroba psychiczna jest w wielu kręgach nadal uważana za bycie wariatem. Kimś kogo należy się brzydzić, albo bać.
Dlatego, czy mężczyzna ma w ogóle wybór powiedzieć cokolwiek innego, niż „wszystko w porządku” i „czuje się dobrze”?
Wobec samobójstw mężczyzn panuje znieczulica
Znieczulica wobec problemów mężczyzn (w tym samobójstw) to nie jest jakiś mały problem, ponieważ każde niedostosowanie i każda słabość obniża mężczyźnie status społeczny. A przecież wszyscy muszą dążyć do bycia samcem alfa. Do bycia tym mężczyzną ze statusem najwyższym, bez grama rysy na swoim silnym, idealnym wizerunku.
Samobójstwa popełniają przecież słabi, a słabemu mężczyźnie nie należy się szacunek, empatia, ani tym bardziej uwaga. Chyba, że negatywna. Mężczyzna tresowany jest w chłodzie i nie ma prawa poszukać pomocy, bo to przyznanie się do swojej niekompetencji życiowej. Tylko kobiety mają takie prawo.
Dzisiaj minimalnie to się zmienia, ponieważ świadomość takich problemów rośnie, a i sami mężczyźni często walczą o to, by inni ich nie rugali za słabości. Tego jest jednak za mało.
Niedoszacowanie samobójstw mężczyzn
Pamiętajmy, że samobójstwa mężczyzn są niedoszacowane na całym świecie. W jednym kraju panuje propaganda sukcesu, więc nie podaje się obiektywnych danych, by nie ośmieszać się na arenie międzynarodowej. W innym kraju ma swój udział religia, która zakazuje nawet myśleć o samobójstwie. W innym taka jest kultura, bo samobójstwo to wstyd, czy wręcz dyshonor. W innym z kolei nie wypłaci się ubezpieczenia rodzinie, jeśli powodem śmierci jej członka było samobójstwo. Stąd lepiej w kartotekę wpisać coś innego i tym samym żyć w kłamstwie na temat tego, jakie są realne problemy.
Poza tym dopiero od 2018 roku w Polsce wprowadzono obowiązek rejestrowania prób samobójczych w kartach leczenia szpitalnego. Wcześniej nie było obowiązku sprawozdawania zamierzonych samouszkodzeń z intencją odebrania sobie życia. Informacje o osobach po próbach samobójczych pozostających pod opieką placówek medycznych nie były też przekazywane do KGP.
Samobójstwa mężczyzn uzależnionych
Istnieją również zastępcze formy samobójstw, jak popadnięcie w uzależnienie. Ja to nazywam samobójstwem przedłużonym – można w końcu pić do śmierci, lub zaćpać się na śmierć. Pamiętajmy, że mężczyźni statystycznie mają dużo większe szanse w swoim życiu na popadnięcie w uzależnienie. Podam obrazującą pewne kwestie sytuację zdradzonego mężczyzny. Ból jest dla niego nie do zniesienia. Świat mu się zawalił. Wszystkie ideały i wszystko w co wierzył. Jego najlepszy przyjaciel w postaci kobiety okazał się wrogiem, zdrajcą i oszustem.
Mężczyzna zaczyna pić, ćpać, robić wszystko, by zatamować swój ból. I w końcu umiera. Czy w takiej sytuacji wpisuje się w statystyki samobójstwo? Nie. Wpisuje się zgon z innych przyczyn, np. zawał serca, odwodnienie, czy marskość wątroby. Takich sytuacji jest cały ogrom. Oczywiście uzależnieni również nie otrzymują wystarczającej empatii, co wynika z zerowej świadomości społeczeństwa na ten temat. Dla wielu ludzi uzależniony to człowiek wygodnicki, lub zły do szpiku, który sam sobie wybrał swoją drogę. Tak chciał, tak ma. Niestety rzadko to jest prawda.
Statystyki samobójstw
W 2014 r. samobójstwo popełniło prawie 2,2 tys. młodych Polaków między 15. a 44. rokiem życia, a w wyniku wypadku komunikacyjnego zginęło ich o jedną trzecią mniej – prawie 1,5 tys.
W 2016 r. samobójstwa popełniło ponad 5 tys. osób – wynika ze statystyk przedstawionych przez Komendę Główną Policji. Polska pod tym względem zajmowała trzecie miejsce w Unii Europejskiej.
W 2022 r. samobójstwo popełniło 5108 osób.
Samych prób samobójczych jest przynajmniej kilka razy więcej, ale trudno to oszacować, dlatego że nie każda osoba jest odnotowana przy takiej próbie.
Jeśli chodzi o podział na płeć:
Według danych na 5 405 osób, które targnęły się na swoje życie 4 638 to byli mężczyźni, 767 kobiety.
Jeśli chodzi o grupy wiekowe, problem samobójstw dotyka ludzi młodych w wieku 25 – 29 lat i 30 – 34, a później dopiero mężczyzn starszych, na emeryturze lub zbliżających się do niej.
Co do depresji, mówi się, że kobiety częściej zapadają na takie choroby, ale prawda jest taka, że mężczyzna rzadziej zgłasza się po pomoc i depresja zostaje zamaskowana choćby agresją, wycofaniem się z życia, czy którymś z uzależnień (alkohol, praca). Uczy się nas, by czuć się niekomfortowo, gdy drugi mężczyzna okazuje emocje, że jeśli je okazuje, to znaczy że traci męskość (czyli podwalinę bycia sobą), a to często prowadzi nawet do eskalacji agresji. Mówienie o problemach jest często trudniejsze, niż sam problem!
Jeśli ktoś nie jest obeznany z tematem, to warto zapoznać się z tymi mapkami (świetna robota Jakuba Mariana z Czech):
Zauważyć można który blok państw ma najwyższe wskaźniki samobójstw. Polska plasuje się niestety na wysokiej pozycji samobójstw mężczyzn, co pokazuje, że tak naprawdę wielu z nas nie ma tutaj dobrego życia.
A tutaj wspominany współczynnik samobójstw kobiet do mężczyzn. Jak widać Polska jest numerem jeden i kobiety popełniają samobójstwa u nas najrzadziej w porównaniu do mężczyzn.
Dlaczego akurat w Polsce samobójstw popełnia najmniej kobiet w porównaniu do mężczyzn?
Polska przoduje w stosunku samobójstw mężczyzn do kobiet, czyli można wywnioskować, że albo kobietom się jednak dobrze żyje u nas, albo są najsilniejsze z wszystkich kobiet w Europie. Druga opcja na 99% jest do odrzucenia. Zatem może prędzej kobiety tak często nie słyszą w problemach, czy gdy płaczą, czy się użalają, albo że muszą zmężnieć? Kobiety uwalniają od ośmieszania bycia łatwą, rozwiązłą, otyłą, od łatki bycia prawdziwa kobietą, ale ośmieszanie niemęskości, narzekanie na brak prawdziwych mężczyzn, czy powszechna mizoandria, jest stałym repertuarem naszej kultury, która jest najwyraźniej prokobieca.
Może kobiety również nie ponoszą tyle odpowiedzialności ile mężczyźni? Może nie mają narzuconych tylu obowiązków (nie muszą nawet gotować, ani rodzić, czy być kwalifikowane do wojska) i ryzyka (np. w pracy, jak budowlanka, na wysokościach i innych – ciężkich?).
Może kobiety nie muszą przełamywać tak stref komfortu, jak z tym, że są zwolnione z inicjatywy? Może kobiety mają łatwiej o związki, seks, pracę, mogą być utrzymankami, mogą być bierne zawodowo (i statystycznie są częściej)? Może łatwiej nawiązują przyjaźnie i otwierają się, ponieważ pomiędzy kobietami dozwolone jest wyrzucanie emocji, dotyk, który pozwala im zachować dobry poziom zadowolenia?
Może po prostu – nie karze się przemocy psychicznej, a która jest częsta w wykonaniu kobiet i uważa się, że mężczyzna ma umieć sobie z nią poradzić? To prowokowanie do agresji wobec mężczyzn i do ośmieszania mężczyzn, bo mężczyzna ma sobie poradzić. To nie sprawca jest ośmieszany, a ofiara.
Może również na tyle wspieramy kobiety, że praktycznie nigdy nie są bezdomnymi? Może tak natura to stworzyła, że kobiety z reguły są silniejsze psychicznie, a mężczyźni z reguły silniejsi fizycznie? Może kobiece problemy są często rozwiązywane przez mężczyzn, a męskie problemy spoczywają na barkach ich samych, i to się nie zawsze udaje? Może mężczyzna chce się czuć potrzebny, a nasza rola jest coraz bardziej marginalna?
Trzeba też pamiętać, że kobiety nie są już uczone wspierania mężczyzn, a odrzucania i odchodzenia od mężczyzn dla nich „słabych”, niekorzystnych, chorych, z problemami, czy też o niskim statusie społecznym (czyli gdy mężczyzna ma niższe wykształcenie niż kobieta lub ma problemy finansowe).
O tym właśnie pisałem w artykule o hipergamii.
Empatia dla mężczyzn jest coraz na niższym poziomie, a jednocześnie zwiększył się poziom wymagań wobec mężczyzn (również są to wymagania sprzeczne, raz bycia tradycyjnym twardzielem, a raz partnerskim uczuciowcem). Niestety często jeśli mężczyzna powie o problemie, to jeszcze kobieta mu powie, że ona sobie lepiej radzi niż on, to ona ma gorzej (bo usłyszała, że żyje w piekle kobiet), więc to z nim jest problem, i to jest tylko jego problem. Ot, niezbyt mądra rywalizacja płci.
Sygnały wysyłane przed samobójstwem
Czterech na pięciu samobójców wysyła jakieś sygnały, że albo chcą popełnić samobójstwo, albo, że potrzebują pomocy. Dotyczy to również dzieci. Opuszczają się w nauce, odsuwają od znajomych, zamykają w sobie, mają zmienny nastrój (również wmawia się, by chłopcy to ukrywali), samookaleczają się, popadają w nałogi. Rodzice często nie chcą tego zauważać, otoczenie również zamyka oczy, odsuwa się od takich osób, zapominając, że to właśnie wsparcie otoczenia często jest motywatorem do tego, by człowiek z depresją mógł z niej wyjść.
Osoby zdrowe często uważają, że to osoby chore im szkodzą, więc nie oferują im wsparcia, a dodatkową krytykę. To jest odwrócenie ról. Silny chce pomoc od słabszego, rodzic od dziecka, zdrowy od chorego. I to jest dopiero chore. Wszystko na opak.
Potencjalne przyczyny samobójstw mężczyzn
Jedną z przyczyn samobójstw mężczyzn jest nieudzielenie pomocy choremu na depresję. Często chory na depresję nie ma funduszy na lekarstwa, ponieważ ma trudności z pracą (i w ogóle z życiem). Jedną z barier są długie kolejki do lekarzy. Chory nie ma siły sobie wszystkiego sam załatwić (jest psychicznie zdemotywowany i bezsilny fizycznie). Samo leczenie przypomina schemat: bierz tabletkę, sprawdź czy działa do dwóch tygodni, radź sobie z negatywnymi objawami. Nie działa? Zmień lek, radź sobie z objawami ubocznymi. Trwa to sporą ilość czasu. Sama opieka szpitalna jest często na marnym poziomie, nie ma skutecznej terapii, nie ma zainteresowania pacjentem. Jest tylko procedura, kontrola, a także widok zamkniętych czterech ścian. I tak mijają kolejne, szare dni: w przygnębieniu, lub gorzej, bo można trafić dodatkowo na niefajnych pacjentów na swojej sali lub w samym szpitalu.
Spójrzmy na komentarz młodego człowieka o samobójstwach, ale i o tym jak wyglądają rodziny:
Mój brat powiesił się. Dobrze się uczył, był raczej lubiany. Odkąd poznał dziewczynę i zakochał się, a ta go odrzuciła, to najpierw dopadały go zmiany nastrojów i agresja, a jak rodzice zabronili pojechać do niej na drugi koniec Polski to powiesił się. Miał 15 lat. Gdyby mama nie załatwiła nam psychologów i rozmowy z księdzem, nie wiem, czy poradzilibyśmy sobie. Społeczeństwo ma nas w d…… Ludzie? No cóż, pożegnali brata wielką rzeszą, a chwilę później niektórzy zakładali się kto bardziej cierpi mama, czy tata. Na zakończenie roku szkolnego przestrzegają nas przed alkoholem, agresywnymi grami i paleniem papierosów, ale że może nas dopaść depresja i jak się objawia to NIE! Ten świat za bardzo goni, a my nie nadążamy i przestaliśmy normalnie rozmawiać ze sobą nawet przy stole…rodzice wciąż gonią za kasą, żeby nam nic nie zabrakło, a nam tak naprawdę brak ich uwagi, wysłuchania, nie prezentów, a przytulenia i ciepłego słowa na dobranoc. Zatrzymajcie się i usłyszcie nas!!!!
Presja ekonomiczna na mężczyznach również jest duża, bo zarobki nie są wysokie (dzielone na pół, odkąd kobiety weszły na rynek pracy), a same kobiety często dążą jedynie do wyższego poziomu życia, oczekując od mężczyzn wyższych zarobków (wręcz nierealistycznych), wyższej zaradności i wyższego wykształcenia. Od mężczyzn zaczęto wymagać też świetnego wyglądu, czy cech kobiecych/partnerskich, czego nie wymagało się wcześniej.
Powtarzam sto razy, ale trzeba do skutku:
Brak „odpowiednich kandydatów” może wiązać się ze sprzecznymi i wysokimi wymaganiami stawianymi przez kobiety. Z badań Paprzyckiej (2006) wynika, że kobiety żyjące w pojedynkę mają sprzeczne oczekiwania od potencjalnego partnera, najczęściej preferują typ „tradycyjnie” męski w odniesieniu do świata zewnętrznego, ale prezentującego cechy tradycyjnie uznawane za „kobiece” w relacji intymnej. Mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem „smyczy kulturowej” (Szlendak, 2005), którą kobiety same sobie zarzucają. Mimo świadomości irracjonalnego charakteru swoich oczekiwań, marzą o mężczyźnie, którego opis charakterologiczny czyni nierealnym.
Wysokie wymagania wobec partnera zalicza się do kluczowych społecznych przyczyn wzrastającej liczby samotnych wykształconych kobiet (Gajda, 1987; Welon, Szklarska, Bielicki, 1999).
Dodać należy do tego wymóg niebagatelnej sprawności seksualnej u mężczyzny, kiedy wcześniej kobietom nie wmawiało się, że ich orgazmy są najważniejsze, a jedyny problem tkwi w mężczyźnie, gdy kobieta go nie ma. Wyznacznikiem statusu ma być też duża ilość znajomych, a przecież mężczyźni są dużo częściej introwertykami nastawionymi na indywidualność, niż tworzącymi wiele powierzchownych kontaktów. Mężczyźni po prostu coraz częściej i rozsądniej nie chcą uczestniczyć w wyścigu szczurów.
Objawów depresyjnych i przyczyn samobójstw mężczyzn jest dużo. Samotność, złe relacje z rodziną i innymi ludźmi. Niskie zarobki, nielubienie swojej pracy, małe perspektywy awansu. Nie każdy wyposażony jest w super zdrowie, siłę, ponadprzeciętny intelekt. Mieszkania są drogie. Nawet jak mężczyzna nie jest samotny, to jego kobieta zamiast dbać o więzi może rywalizować z mężczyzną, wygarniać mu, rościć coraz więcej od niego, wywyższać się nad niego, wyładowywać się na nim.
Z dziećmi może być słaby kontakt lub ojca nie szanują, ponieważ każde postawienie na swoim może być odbierane jako toksyczne, a kobieta może grozić za to rozwodem. Ryzyko rozwodu jest spore, na którym mężczyzna wiele traci, a rozwodzi się przecież praktycznie co druga para z inicjatywy kobiety. Często utrudniane są kontakty z dziećmi przez byłą partnerkę (alienacja rodzicielska). Męskie znajomości nierzadko są płytkie, bez wywlekania problemów, bez pełnej szczerości. Ot wspólne aktywności i wspólne granie ludzi sukcesu.
Dookoła jest może wiele możliwości, ale i presja, że z nich nie korzystasz, a jak nie korzystasz to jesteś ten gorszy.
Wielu z nas albo kompletnie lekceważy jak to działa, zostaje wyprutymi z emocji, albo gdzieś wewnętrznie to przeżywamy i nie wywlekamy. Jak dojdą do tego jakieś problemy zdrowotne, przewlekły ból, bezradność, to mamy obraz człowieka zniszczonego.
Mężczyźni także rzadziej odwiedzają lekarzy, spłycając własne problemy, ponieważ zostali nauczeni nieprzyznawania się do słabości, które miałaby odbierać im szacunek, czy to jako mężczyzn, czy jako ojca dzieci, czy partnera swojej kobiety.
Oczywiście trzeba wspomnieć, że z grup mężczyzn również sporo homoseksualistów popełnia samobójstwa, którzy nie mają u nas dobrej opinii i nie uzyskują wysokiego statusu społecznego. Ostatnio można poczytać jak potraktowany był umierający Gabriel Seweryn (właśnie gej), o którym można sporo poczytać jak bardzo denerwował ludzi swoją osobowością, a niektórzy twierdzą, że bardzo dobrze, że pomocy nie dostał, bo każdy „normalny” by się nim brzydził.
Samobójstwa popełniane były przez mężczyzn również wcześniej, bo np. w wojsku (wbrew temu, że słyszy się, że wojsko robi mężczyzn tymi „prawdziwymi”). Fala, presja, nauczenie chamstwa i poniżania innych lub posłuszeństwa wobec kogoś, kto autorytet wymusza sadyzmem. Takie czynniki nie mają prawa budować jedności.
Trzeba też pamiętać, że większość bezdomnych to mężczyźni (3/4).
Wszystkie oczy są kierowane jednak na pomoc kobietom, na kobiece problemy, na tworzenie domów samotnych matek, a mężczyzn którzy nie dali sobie rady nazywa nieudacznikami i mówi, że to ich wyłącznie własna wina. Może, lecz nie musi być w tym tylko część prawdy.
Ostatnio mówi się nawet o wprowadzeniu dodatkowego mediatora do spraw rozwodowych. Jeśli tak bardzo chcemy współpracować, mediować, utrzymywać związki, dlaczego nie uczy się tego od młodych lat? Dlaczego nie tworzy się środowiska przyjaznego dla kobiet i mężczyzn, a skupia tylko na jednej płci?
Kpisz z samobójstw mężczyzn? Przecież może to dotyczyć również twojego ojca, brata i przyjaciela!
Dzisiaj samobójstw jest więcej niż wypadków drogowych, czy zabójstw. Topniejemy w oczach. Ludzie zastanawiają się nad tym dopiero gdy ich samych coś złego spotka, albo ich syna, wnuka, ojca, brata, czy nawet przyjaciela. Będąc optymistą tego się nie zakłada, ale życie jest przewrotne. Czasem w mig traci się wszystko i następuje zderzenie z twardą rzeczywistością. A że bólu nie widać, to niejeden człowiek, którego spotykamy może być w takim stanie.
Widzimy później wielkie zdziwienie po samobójstwie, bo przecież nie było sygnałów, bo mężczyzna nie pokazywał po sobie emocji, ani nawet się do nich nie przyznawał. Społeczeństwo musi zacząć spoglądać na męskie problemy. To, że jeden mężczyzna nie ma problemu, nie znaczy, że wszyscy go nie mają. To, że jeden mężczyzna nie ma TERAZ problemów, nie znaczy, że nie mogą go spotkać. To, że jeden podniesie 250 kg, nie znaczy, że każdy może. Należy więc wyjść poza własne schematy myślowe, by zauważyć co się dzieje dookoła i jak wpływa, to tak naprawdę na nas samych, na nasze związki, rodziny, relacje z innymi ludźmi obu płci, a nawet jeśli spojrzeć na nasze zdrowie i wyczerpanie.
Na przestrzeni lat mężczyźni popełniali wiele samobójstw z powodu nieszczęśliwej miłości, zdrad kobiet, czy też kiedy kobiety odchodziły. Dodać do tego problemy rodzinne, finansowe i zdrowotne, to mamy niezbyt ciekawy obraz realiów. Jeśli kobiety wspierają i kochają mężczyzn, to mężczyźnie jest zdecydowanie łatwiej i jest bardziej zmotywowany. Najwyraźniej jest z tym problem.
Dodajmy do tego emerytów, którzy nie mają z czego wyżyć i mieć na leki.
Dodajmy do tego, że mężczyźni ogólnie żyją krócej, bo jesteśmy przeciążani, a mimo to wiek emerytalny jest dla nas wyższy. Im gorzej rozwinięty kraj, tym różnica w średniej przeżywalności obu płci jest większa.
Pamiętajmy, że również państwo wykłada mniej środków na leczenie męskich chorób, niżeli żeńskich, jak chociażby rak prostaty vs rak piersi. Samobójstwa mężczyzn, to także częstsze przypadki niż zawały serca, a nawet rak płuc.
Znamy też historie opowiadane przez prostytutki, że wielu mężczyzn przychodzi do nich nie po seks, a po rozmowę, by mogli się otworzyć emocjonalnie, opowiedzieć o problemach, bo nie mają przyjaciela, ani w osobie swojej kobiety, ani nie mają męskiej przyjaźni.
Niedobór seksu także szkodzi zdrowiu, a robi się wszystko, by kobiety w pełni kontrolowały także tę sferę życia. W wielu krajach to nie uprawianie, a korzystanie z prostytucji jest zakazywane, więc nawet ci nieatrakcyjni mężczyźni dla kobiet nie będą mogli uzyskać spełnienia w tej sferze. Nawet częściowo. Jak to napisał trafnie jeden z komentujących moje teksty: żona jest zawsze droższa. Cóż – Prawo Briffaulta.
Suicydolodzy: z powodu samobójstw ginie w Polsce kilka razy więcej ludzi niż w wypadkach
Z powodu samobójstw ginie w Polsce więcej ludzi niż w wypadkach drogowych – alarmują eksperci. W obradach wobec tego przypadku wzięło udział ok. 800 specjalistów z kraju i zagranicy, zajmujących się problematyką samobójstw.
Według Komendy Głównej Policji (KGP), do zamachu samobójczego dochodzi co 47 minut.
Nieustannie zajmujemy się ofiarami wypadków drogowych – słusznie, ale jednocześnie nie poświęcamy dostatecznej uwagi ofiarom zamachów samobójczych. To problem polityki społecznej państwa. Przy wypadkach drogowych mówimy, że winni są kierowcy, infrastruktura dróg, pijaństwo. Jest na kogo zrzucić odpowiedzialność. A kogo obciążyć winą przy samobójstwie? – mówił na konferencji prasowej prezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego prof. Brunon Hołyst.
Danych ogólnych jest mało i są one niejasne – GUS podaje inną liczbę samobójstw niż policja, a różnica między nimi sięga nawet 30 proc. Chcielibyśmy poznać strukturę samobójstw, ich najczęstsze przyczyny, ale nie mamy potrzebnych danych. Każdy ze specjalistów orientuje się np. jak to jest w jego klinice, ale jak jest w całej Polsce – nie wiemy – zaznaczył.
Szacuje się, że 60-90 proc. osób z zachowaniami samobójczymi (zależnie od grupy wiekowej) przejawia różne zaburzenia psychiczne, m.in. depresję.
Z badań prowadzonych wśród osób, które przeżyły próbę samobójczą wynika, że większość z nich w okresie przed tym incydentem miała różne formy depresji. W jednym z wykładów Kongresu specjalista z Holandii przytoczył analizy, na podstawie których można stwierdzić, że tam, gdzie stosuje się dobre metody leczenia i zapobiegania depresji, spada współczynnik samobójstw – dodał prof. Święcicki.
Suicydolodzy podkreślają, że przyczyną samobójstwa jest zawsze splot wielu czynników, natomiast w zapobieganiu tragediom najważniejszą rolę odgrywa wsparcie udzielone osobie w kryzysie. Według prof. Hołysta, warto interesować się ludźmi, którzy są w potrzebie. Słowo leczy, ale też zabija. Wybierzmy tę pozytywną wersję – zaznaczył.
Pomoc można znaleźć m.in. w Centrum Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego Fundacji ITAKA, które pod numerem 800 70 22 22 prowadzi całodobową, bezpłatną linię czynną przez siedem dni w tygodniu, a także w internecie na stronie www.liniawsparcia.pl. Całodobowy Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży pod numerem 116 111 ma Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę.
Suicydolodzy podpisali deklarację, w której domagają się m.in. podjęcia działań zapobiegających zachowaniom samobójczym i wykluczeniu społecznemu, poprawy dostępu osób cierpiących na depresję i inne zaburzenia psychiczne do bezpłatnej, kompleksowej pomocy, a także prowadzenia skutecznej polityki państwa w zakresie profilaktyki uzależnień i leczenia osób uzależnionych. Postulują również o uwzględnienie grup ryzyka samobójczego podczas planowania i realizacji Polskiej Strategii Prewencji Samobójstw, przy czym zwracają uwagę na konieczność zapewnienia finansowania strategii i koordynacji jej realizacji.
I Kongres Suicydologiczny był objęty patronatem medialnym przez Polską Agencję Prasową i Serwis Zdrowie finansowany ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce
A wy jak sądzicie, skąd tyle samobójstw mężczyzn i jak pomóc mężczyźnie, który cierpi? Zapraszam do dyskusji.