Nastolatki i seks, czyli Netflixowy „Sex Education”
Netflix próbuje przyciągnąć naszą uwagę tzw. Sex Education, gdzie omawia życie pogubionych nastolatków, tzw. „przegrywów”, chłopców z niską samooceną, pseudoprzebojowych dziewczyn – ale i ich nie zawsze doskonałych rodziców. Serial omawia problemy nastolatków, które dziś kręcą się (też) wokół seksu, lub jego braku i spowodowanych tym cierpieniach. Jeśli chcecie zobaczyć co jest tym serialu przekazywane, ocenić czy on szkodzi, czy pomaga – czytelnik zaprasza.
Spis treści
Netflix i Sex Education, a więc pamiętajmy, że media kreują światopoglądy wielu ludzi
Popkultura jest coraz bardziej odpowiedzialna za kształt naszego świata. W swych ciekawych, nowatorskich przejawach stanowi barometr społeczeństwa, diagnozuje jego niepokoje, kryzysy i przemiany. Siłą rzeczy spotkać można się w niej z mnogością nurtów, idei, koncepcji – w tym z czerwoną pigułką (The Red Pill).
Jako że popkultura zajmuje się wszystkim, to i życie seksualne współczesnej młodzieży nie jest jej obce. W ostatnich latach mogliśmy się spotkać z ciekawymi podejściami do tematu z różnych rejestrów gatunkowych. Warto wymienić horror Coś za mną chodzi (2014; o seksie jako zagrożeniu i klątwie, którą nastoletnia bohaterka musi przekazywać dalej), netflixowy horror CAM (2018; o rozpadzie tożsamości dziewczyny pracującej przed internetowymi kamerkami) czy thriller Assassination Nation (2018; o miasteczku, które za rzekomą “rozpustę” poddaje samosądowi cztery nastolatki).
Omawiany serial gładko wpisuje się w inną konwencję – typowej opowieści “hajskulowej”, o młodzieży, głównie dziejącej się w środowisku szkolnym. W przeciwieństwie jednak do – podobnych na pierwszy rzut oka – wcześniejszych produkcji Netflixa (Riverdale, Trzynaście powodów), brytyjskie Sex Education oferuje historię dojrzalszą, bezpośrednią, bardziej bezkompromisową, której warto się przyjrzeć. Część pierwsza tekstu skupia się na tym, co ogólnie o świecie współczesnych nastolatków mówi serial. Z kolei cześć druga analizuje postać głównego bohatera i to, co może nie być widoczne z początku – w jaki sposób serial porusza sprawę Red Pill czy manosfery.
W tekście odwołuję się do definicji terminów Red Pill i manosfery zaproponowanych przez polskich tłumaczy Racjonalnego mężczyzny. Pierwszy termin (czerwona pigułka) oznacza zatem symbol przebudzenia męskości; nawiązuje do filmu pt. Matrix, w którym przełknięcie czerwonej pigułki oznaczało poznanie prawdziwego obrazu świata. (Tomassi 2018: 288). Drugi zaś (manosfera) to, ogółem, męska społeczność w internecie, koncentrująca się na różnych, poświęconych mężczyznom stronach i forach internetowych (Tomassi 2018: 289).
Seksuolożka-seksoholiczka, rozbita rodzina i życie w fałszu (część pierwsza)
Głównym bohaterem jest Otis – na pierwszy rzut zwyczajny nastolatek. Niezwyczajna jest jego rodzina, a w zasadzie matka, Jean – ekscentryczna seksuolog i terapeutka. Przez ich dom przewijają się tabuny znerwicowanych klientów o różnych, skomplikowanych historiach, którym Jean stara się pomóc. Dom pełen jest też przypadkowych seksualnych partnerów matki, która w ogóle się z tym nie kryje. Dom pełen seksu i psychoanalizy, nieobecność ojca (rozstanie po jego zdradach) – to wszystko sprawia, że dzieciństwo i dojrzewanie Otisa są dalekie od normalności.
Do głównego bohatera powrócimy w drugiej części, tymczasem zajmijmy się ogólnymi sprawami świata przedstawionego. Serial zbudowany jest w ciekawy sposób, bo najpierw drażni ociekając – humorem, schematami, przesadną odwagą i właśnie – epatowaniem seksem. Tak mniej więcej wyglądają pierwsze dwa odcinki. Później jednak to się zmienia i okazuje się, że pod tą warstwą leży wiele serialowego dobra i empatii wobec bohaterów.
Po pierwszym odcinku zawiązuje się główna oś akcji. Oto Otis wraz z buntowniczą, wygadaną Maeve ”otwierają” w szkole poradnię do spraw seksu i za odpowiednią opłatą pomagają rówieśnikom. Wycofany, cichy, introwertyczny Otis mocno przejmuje się obowiązkami i stara się naśladować psychoterapeutyczny żargon matki, z kolei Maeve przede wszystkim liczy na szybki zysk. Taka rama fabularna pozwala szczegółowo naświetlić życie nastolatków.
Serial przede wszystkim koncentruje się na niejednoznaczności zachowań seksualnych wśród „młodych-dorosłych”. Paradoksy współczesności uwypuklają się z czasem. Z jednej strony Otisowi bardzo ciąży fakt, że nie przeżył jeszcze swojego pierwszego razu, czuje się w jakiś sposób napiętnowany – w końcu wszyscy o „tym” mówią, wszyscy „to” robią. Z drugiej strony serial pokazuje, jak krucha i niebezpieczna jest właśnie ta fiksacja, wszechobecność seksu w otaczającym świecie.
Zmęczenie seksem, osamotnienie, obawy przed łóżkową porażką (nie wszyscy wiedzą w tym wieku, że seks to nie zawody na to kto komu szybciej zapewni orgazm!), nieobecność rodziców, presja otoczenia, paraliżujący wpływ mediów – to niektóre z problemów, które Otis poznaje poprzez rozmowy z klientami ze szkolnej ławki. Nagle okazuje się, że ta powszechnie wychwalana sfera życia nie ma wiele wspólnego z cudownością, którą zdają się propagować kolorowe pisma. Młodym ludziom brak wytchnienia, gdyż przed seksem nie ma ucieczki, wszystko dzieje się zbyt szybko i trudno się zatrzymać. Nierozerwalny związek seksu i social mediów dobrze ukazuje wątek dziewczyny szantażowanej własną nagą fotką. Okazało się, że jej prywatnego zdjęcia nie chciał wykorzystać żaden bezwzględny bad boy, ale jedna z jej bliskich, zazdrosnych koleżanek. Coraz trudniej zapanować nad tym, co mamy w smartfonach, a co może trafić w niepowołane ręce – tabloidyzacja i konsumpcjonizm wcale tego nie ułatwiają.
Dobrą ilustracją swoistego przymusu uprawiania seksu jest wątek innej dziewczyny, która szuka okazji do jak najszybszego stracenia dziewictwa. Jej próby są jednocześnie rozpaczliwe i beznamiętne – po prostu chce pozbyć się tego uczucia wyobcowania. Kiedy w końcu dochodzi do stosunku, nie może dziwić, że jest on nieudany i pozbawiony emocji.
Interesująco wypada wątek Jacksona- chłopaka Maeve. Z początku wydaje się on być kolejną wersją typowego, przystojnego, popularnego sportowca, którzy często pojawiają się w opowieściach dla młodzieży. Z czasem jednak okazuje się, że nie chodzi mu wyłącznie o seks – zupełnie tak, jakby był zmęczony swą łatką Chada. Pod tym stereotypem kryje się młody człowiek, który musi zażywać leki uspokajające, walczy z nerwicą i trudnymi do spełnienia wymaganiami (zbyt) ambitnych rodziców. W jego postaci najpełniej wyraża się skomplikowana natura dzisiejszego życia seksualnego. Kulturowa rola Jacksona – sprawnego, popularnego, aktywnego seksualnie sportowca – zwyczajnie zaczyna mu ciążyć. Zamiast jednonocnych przygód, pragnie zaangażować się w związek z Maeve, która sama jest trudną osobowością.
Ten paradoks współczesności celnie diagnozuje polski badacz popkultury:
Postępujące „wyzwolenie seksualne” […] pociąga za sobą rutyneę oraz kompletne niezaangażowanie emocjonalne w trakcie stosunku. Seks staje sieę coraz mniej atrakcyjny (Piekutowski 2018: 419).
W obecnej sytuacji, gdy przymus rozkoszy osacza nas zewsząd, od rozbuchanego przemysłu reklamowego po debatę publiczną, tracimy przyjemność, wcześniej możliwą między innymi dzięki cichemu występowaniu przeciw prawu. [Rozkosz] przeradza się w śmiertelnie nudny rozkaz. (Piekutowski 2018: 420).
To, co przekazuje nam serial, znajduje potwierdzenie w najnowszych badaniach społeczeństw na całym świecie. Powołajmy się tutaj na wnioski Piotra Szaroty, dotyczące współczesnej Japonii:
Tendencję [do rezygnacji z seksu] zdaje się potwierdzać zeszłoroczne badanie, którego wyniki wskazują, że 42% Japończyków i 44,2% Japonek w wieku 18 – 34 lat nie podjęło jeszcze współżycia, przy czym znaczna część z nich w ogóle nie ma zamiaru go rozpocząć (Szarota 2018: 83).
Pod wyzwoloną fasadą – czy to serialowego liceum, czy też wokół nas w „realu”- kryje się to samo zmęczenie wszechogarniającą seksualnością, która coraz częściej kojarzy się jedynie z obowiązkiem. Oto świat, w którym wolność spowodowała jej brak, [a] nakaz rozkoszy odebrał wcześniejszą przyjemność (Piekutowski 2018: 424).
Toksyczna osobowość matki prowadzi do „przebudzenia” młodego mężczyzny (część druga)
Porady, które Otis udziela zafrasowanym rówieśnikom, stanowią pomoc również i dla niego. Jak wspomniałem na początku, dorastanie naszego bohatera przebiega w dość specyficznych warunkach. Otis nie tylko na co dzień ma kontakt z przygodnym seksem matki i oparami psychoterapii, ale także sam – co okazuje się z czasem – jest obiektem badań rodzicielki. Ta nie ma oporów przed ingerencją w intymne życie syna. Pod fasadą wyzwolonej kobiety, która teoretycznie pozwala synowi na wiele, kryje się dosyć toksyczna i pełna hipokryzji osobowość – stopniowo osaczająca nastolatka. Pod koniec sezonu okazuje się, że Otis – niczym owad w laboratorium – był pod jej wnikliwą obserwacją, a wnioski zostały użyte w publikacji naukowej o seksualnych fobiach nastolatków.
To odkrycie jest dla młodego bohatera druzgocące. Niby niegroźna, ale jednak wyczuwalna obserwacja ze strony matki mogła spowodować pewne problemy nastolatka – jak choćby blokadę przed kontaktami seksualnymi i ogólnie blokadę przed płcią przeciwną.
Jeśli dodamy do tego fakt, że Otis wychowuje się bez ojca, to jak na dłoni zobaczymy w tej postaci ilustrację zranionego chłopaka, którego rytm życia i dorastania został zaburzony. W tym miejscu pomocna będzie kategoria fazy czerwonego rycerza. W manosferze spopularyzowała ją książka Roberta Bly’a, Żelazny Jan. Autor analizuje w niej m.in. legendy, mitologie, obrzędy czy baśnie, by poprzez nie przyjrzeć się współczesnemu mężczyźnie. Bly stwierdza jasno – dzisiejszymi nastoletnimi chłopcami zwyczajnie nie ma się kto zająć i nikt nie objaśnia im świata z powodu braku mentorów (mędrców, starców), nieobecności ojców i obrzędów inicjacji. Z tego też powodu często zaburzony zostaje u nastolatków rytm dojrzewania.
Faza czerwonego rycerza powinna być pierwszym etapem życia chłopca i pradawne plemiona i systemy religijne wiedziały, jak młodzieńców poprowadzić. Robert Bly pisze, że w tej fazie młodych ludzi zachęca się do wybuchów gniewu, do zaczepek, walki, szukania kłopotów, a jeśli chodzi o stronę emocjonalną – nakłania się ich do okazywania dumy i buty, do postawy aspołecznej i kłótliwości, do bycia za pan brat ze złością.
Więcej o męskiej emocjonalności tutaj:
Dziewczyny zachęcają ich do walki. […] Kiedy młody człowiek jest czerwony — okazuje swoją złość, krzyczy na ludzi, wybucha gniewem niczym zapałka z siarczanym łebkiem, walczy o to, co jego, przestaje być bierny, chodzi z wypiętą piersią, jest czerwonym jastrzębiem, jest gwałtowny i nieopanowany (Bly 2017: 229-230).
Łatwo zauważyć, że Otis, jak wielu dzisiejszych nastolatków, nie przeszedł tej fazy. Dojrzewanie powinno być czasem, kiedy jest się blisko własnej popędowości, pobudzeniu, burzliwości – nie tylko w sensie seksualnym. Tymczasem zahukany, wycofany Otis w żaden sposób nie łączy się z własnymi zachowaniami agresywnymi i nie wyraża właściwie emocji, co może powrócić poźniej – choćby w popularnym kryzysie wieku średniego.
Wszystko to – niełatwa relacja z matką, jej zaborczość, brak męskiego wzorca i fobie seksualne – wybucha pod koniec sezonu. Najpierw Otis całkowicie gubi się w uczuciu do Maeve – nie chce nawet przebywać w jej towarzystwie, bo nie radzi sobie z własnymi emocjami. Później mamy bal szkolny – charakterystyczny to motyw, bo Amerykanie uwielbiają wyprawiać je z pompą.
Na balu Otis jest z Olą (nowopoznaną koleżanką, córką jednego z kochanków matki; swojsko brzmiące imię zawdzięcza egzotycznemu pochodzeniu). Podczas rozmowy z Olą na imprezie dochodzi do bardzo ciekawego monologu bohatera. Przytoczmy jego słowa:
Maeve to nie jest dziewczyna, która by mnie chciała. Jest znacznie wyżej w łańcuchu pokarmowym niż ja. Ja jestem pancernikiem albo kangurem. Ona jest panterą lub lwicą. Maeve jest nieosiągalna. (odc. 7)
Poźniej Otis znowu wraca do tego tematu i wprost mówi koledze:
Ja jestem frajerem (przegrywem ?), a ona lwicą (odc. 8)
Deklaracje to nieprzyjemne, krepujące dla bohaterów i odbiorców, jak gdyby nieoczekiwane w serialu o nastolatkach. Powstaje pytanie: to moment red pill czy blue pill?
Z jednej strony Otis wie, że w tym momencie swego życia nie stanowi godnego partnera dla Maeve. Przejawia lęk nie tylko przed wyjątkowo atrakcyjną Maeve, lecz w ogóle przed kobiecą seksualnością. Dodatkowo wydaje się, że idealizuje ową bohaterke i stawia zbyt wysoko. Trzeba przyznać, że jest to powszechny stan, który często towarzyszy nastolatkom, którzy nie mają naturalnych skłonności do rywalizacji, mają pewne kompleksy. Z tej perspektywy postawa bohatera równa się blue pill.
Z drugiej jednak strony Otis jest wyjątkowo świadomy pewnych mechanizmów życia i relacji międzyludzkich, często bolesnych (red pill). Nie żyje w iluzji i fałszu – wykonał pierwszy krok na drodze do własnego rozwoju. W finale sezonu są z Olą parą, a blokada przed płcią przeciwną zdaje się zanikać. W momencie, kiedy bohater przestał idealizować Maeve, zauważył w Oli niezwykle uroczą i wdzięczną dziewczynę, z którą być może zbuduje coś trwalszego. Relację poprowadzono tak, że widz również jest przekonany, iż Ola to „lepszy” wybór, bowiem nieobliczalna, buntownicza Meave musi najpierw sama uporać się ze swymi demonami.
Wypada zwrócić uwagę na jeszcze jedno. Sam Netflix dostarczył nam w ostatnim czasie kilka filmów, w których mieliśmy niejako odwróconą fabułę w porównaniu z Sex Education. Mówię tu o Kluseczce, Sierra Burgess jest przegrywem i Jak romantycznie! W tych dziełach to zakompleksione bohaterki z nadwagą (nastolatki lub kobieta w swej „trzydziestce”) przeżywają podobne rozterki co Otis – a więc czują, że nie są dość atrakcyjne dla męskich obiektów westchnień. Tyle tylko, że ostatecznie to właśnie ci męscy bohaterowie je wybierają i mamy happy end. Tym samym wspierany jest stereotyp/ mit kulturowy o tym, że każda dziewczyna/kobieta zasługuje na swego wybranka, którego sobie upatrzyła. Jak widzimy, w Sex Education z męskiej perspektywy wyglądało to o wiele bardziej prawdziwie, szczerze. Jakkolwiek Ola jest wspaniałą dziewczyną, to jednak Maeve była pierwszym wyborem Otisa. W filmach z kobiecą główną bohaterką coś takiego (a więc bycie z drugim,”gorszym” wyborem) raczej by nie przeszło. Tym bardziej omawiany serial zasługuje na uwagę, bo poza czasem wymuszoną erotyką i dowcipasami oferuje coś więcej – skomplikowaną postać chłopaka (mówmy więcej o problemach chłopców i mężczyzn!), a te w przestrzeni popkultury są bardzo potrzebne.
Źródła cytowań
Bly R., Żelazny Jan: rzecz o mężczyznach, tłum. J. Tittenbrun, Poznań 2017.
Piekutowski Piotr F., Terror rozkoszy — Coś za mną chodzi, w: Groza i postgroza, red. K. Olkusz, B. Szymczak-Maciejczyk, Kraków 2018.
Szarota P., Od Facebooka do post-przyjaźni, Warszawa 2018.
Tomassi R., Mężczyzna racjonalny, Warszawa 2018.
Akurat sam mam konto na Netflixie, bo czekam na Wiedźmina, a że mam nierówno pod kopułą i jestem w gorącej wodzie kąpany to wykupiłem abonament już teraz. Zauważyłem, że jest tam więcej tego typu seriali. Obejrzałem mini serial dokumentalny pt. Hot Girls Wanted: Turned ON. W jednym z nich jest o producentach porno ktorzy twierdza ze kazda dziewczyna chce byc gwiazda porno bo to latwy i przyjemny hajs ktoremu ciezko sie oprzec, a jedynym powodem dla ktorego jeszcze nimi nie sa jest obawa przed reakcja otoczenia.
Nie wiem jak Wy ale ja np nie chcialbym byc aktorem porno nawet gdybym mial wystepowac w masce batmana ktora dawalaby mi 100 % anonimowosci.
I doszedlem do w niosku ze swiat jest juz totalnie zepsuty, zboczony, wyuzdany i zezwierzęcony. Poziom odmozdzenia jest juz na poziomie krytycznym.
Znajdzie się sporo osób (czy to mężczyzn, czy to kobiet), które nie chciałyby występować w produkcjach porno. I nie uważam, żeby to był łatwy, a przede wszystkim przyjemny hajs ;). Punkt widzenia zależy też od punktu siedzenia. A świat jeszcze nie jest tak totalnie zepsuty, zboczony, wyuzdany i zezwierzęcony. Jeszcze. Masa ludzi trzyma poziom, tylko łatwiej się dostrzega te patologiczne osobniki, bo robią dużo szumu 😉
polecam polski serial „Pułapka” też o młodzieży i polskich realiach, brakuje tylko wątku chłopców, którzy robią to co dziewczynki w tej produkcji.
Neko, to co mowisz ma sens. Zwyczajnie mam wrazenie ze duzo mnie omija, albo zostalem w minionej epoce.
orki, a gdzie to mozna obejrzec? Nie widze w internecie ani platnych ani bezplatnych opcji. Torrenty?
widziałam dwa odcinki w TVN i w sumie obraz młodzieży jest wszędzie podobny. nieszczęście jeszcze nie wszyscy tak się zachowują.
A tak mi się wydawało, że już czytałam ten artykuł i proszę, nawet jakiś komentarz dałam. Ostatnio trafiłam na netflixie „after porn ends 3”, a że jakoś tak pojawia się we mnie ciekawość tego tematu w nieco innej odsłonie, że stwierdziłam „dobra, damy temu szanse”, choć znając już netflixa i jego działalność, przeczuwałam, że to może nie być to czego szukam. No i oczywiście, zdenerwowałam się. Nie wiem, ile wytrzymałam, ale może jakieś 10-15 minut? Zażenowanie, irytacja, niedowierzanie.
Jedna dziewczyna przechwalała się, że to świetny zarobek i „wolność”, bo w koledżu było ciężko, te wydatki i w ogóle. W skrócie spoko biznes i właśnie ten „łatwy hajs”. Opowiadała rozpromieniona, zadowolona, szczęśliwa. Kurde, pozazdrościć.
Druga była chyba para, która trafiła na siebie występując po raz pierwszy w porno i bardzo się znienawidzili, nie wychodziło im na planie, ale bodajże po 3 latach znowu przypadła im wspólna gra, do której podeszli niechętnie, ale… jejku, jak fantastycznie było! I teraz są małżeństwem ♥!
Trzecia była pani, która miała syna, a ten syn wcale nie krył się wśród otoczenia czym jego matka się zajmuje. Powiedziała do swojego syna „och, przestań, chcesz, żeby znajomi nie przychodzili do Ciebie, ale do mnie?”. No i poza tym nie chciała sterczących fanów pod oknami. Ta sława, mniam. Coś tam potem płakała, ale nie chciało mi się już tego słuchać i wyłączyłam. Tyle mi wystarczyło.
Przepraszam za ten ironiczny ton, ale promowanie bycia gwiazdką porno jest dla mnie nie do pojęcia. Też miałam podobne odczucia co do świata jak Ty w pierwszym komentarzu. Ale tak na spokojnie oceniając nadal uważam to, co napisałam wcześniej. Jeszcze… W komentarzach na filmwebie pisali coś o tym, że w tym „dokumencie” jest uwzglednione to, że po takim zawodzie ciężko potem odnaleźć się w prawdziwym świecie i nic dziwnego. Tak powinno pozostać, ale z tego co tam jeszcze słyszałam w trakcie oglądania to gwiazdy porno czują się tym oburzone i chcą z tym walczyć, bo przecież są normalnymi ludźmi, chcą zarabiać, i tak dalej i tak dalej. Niby tak, no ale jednak niby nie… Ups. Niesmak do takich osób jest, nawet jeśli korzystało się kiedyś z takich filmów.
Przepraszam za ten ironiczny ton, ale promowanie bycia gwiazdką porno jest dla mnie nie do pojęcia.
Tak jak i dla mnie. Niektórzy bogaci chcą po prostu zdegenerować do końca ludzi przekazując im informacje, że to jest okej.
Miałem bardzo, bardzo podobne odczucia, ale chyba dojrzałem nawet więcej w tym serialu. Zupełnie urzekło mnie, że sezon nie kończy się cukierkowo, pro-feministycznie, tylko realistycznie. Tak jak dyktuje życie.
Maeve przez cały sezon była wybitną egoistką. Twórcy niejako starali się to zbalansować, wytłumaczyć jej motywacje, przeszłość, ale brutalna prawda jest taka, że każdą akcję tej bohaterki motywuje tylko własne dobro. Śpij z kim chcesz, zabij własne dziecko bez pytania kogokolwiek, wykorzystuj Otisa dla kasy. Ona nie zna poczucia poświęcenia dla partnera, dania czegoś od siebie. Robi co chce, na co ma akurat ochotę. Jest kreowana na uroczą postać, z głębią. Taką, którą da się lubić. Ale to zagubiona osoba z własnymi demonami i istna reprezentacja dużej części tego, co prezentują aktualne babki na polu matrymonialnym.
Maeve najpierw leci na Jacksona, który jest stereotypową reprezentacją dobrze wyglądającego alfy. Pomimo tego, że Otis dużo więcej reprezentuje na płaszczyźnie połączenia – jest dla niej beta i przez cały sezon tak właśnie jest traktowany. Jego największe starania nagradzane są chłodem i „zostańmy przyjaciółmi”. Kiedy fasada Jacksona pęka i okazuje się, że jest tylko człowiekiem, Maeve nawet go nie wspiera – po prostu idzie gdzieś indziej, szukając tego, na co teraz ma ochotę.
Oglądając serial można łatwo to przeoczyć, odnosząc wrażenie, że Maeve doznaje olśnienia i nagle zaczyna czuć coś do Otisa, ale wcale tak nie jest. Ona po prostu jest jak mole, które lecą do światła – mknie do tych emocji, które akurat potrzebuje. W tym momencie alfa spadł w jej rankingu i zachciało jej się przytulaśnego misia-Otisa, więc leci właśnie do niego. To nie ma nic wspólnego z odkupieniem – to zwykłe brnięcie dalej w egoistyczne zagubienie. I jest to typ kobiety, która dzisiaj jest z Tobą, a jutro jej nie ma. I – czarnowróżąc – gdyby jednak udało się jej wrócić do Otisa, to w prawdziwym życiu to byłaby tylko kwestia czasu, aż by go zostawiła. Bo ta postać nigdy nie przeszła przemiany. Ona po prostu zrobiła to, co zwykle – uciekła tam, gdzie akurat chce „czerpać”.
I koniec końców twórcy prezentują kapitalną puentę.
Matka Otisa zrozumiała swój błąd, przeprosiła, naprostowała się jako kobieta – i dostała szczęście u boku swojego faceta.
Otis opamiętał się z amoku Maeve i wreszcie mógł dojrzeć dobre cechy u innej kobiety. Ola też była gotowa wybaczyć, jak prawdziwa, realna osoba, a nie głupia egoistka – dlatego mogli spotkać się pośrodku. Prawdziwie gotowi na związek.
A Maeve skończyła tak, jak powinna skończyć.
Maeve przez cały sezon była wybitną egoistką. Twórcy niejako starali się to zbalansować, wytłumaczyć jej motywacje, przeszłość, ale brutalna prawda jest taka, że każdą akcję tej bohaterki motywuje tylko własne dobro. Śpij z kim chcesz, zabij własne dziecko bez pytania kogokolwiek, wykorzystuj Otisa dla kasy. Ona nie zna poczucia poświęcenia dla partnera, dania czegoś od siebie. Robi co chce, na co ma akurat ochotę. Jest kreowana na uroczą postać, z głębią. Taką, którą da się lubić. Ale to zagubiona osoba z własnymi demonami i istna reprezentacja dużej części tego, co prezentują aktualne babki na polu matrymonialnym.
I jest to typ kobiety, która dzisiaj jest z Tobą, a jutro jej nie ma.
Kiedy fasada Jacksona pęka i okazuje się, że jest tylko człowiekiem, Maeve nawet go nie wspiera – po prostu idzie gdzieś indziej, szukając tego, na co teraz ma ochotę.
Oczywiście. Ona to ewidentny przykład kobiety narcystycznej, a może wręcz nawet psychopatki – ten urok to tylko dodatkowa kreacja, którą te osoby wykorzystują, by móc żyć w tłumie i maskować manipulacjami (w tym często graniem ofiary) swoje zaburzenie, traktowanie przedmiotowe, silny egoizm/egocentryzm, wyrachowanie i toksyczną wręcz pragmatyczność.
Ogólnie świetny komentarz i dobrze, że to dodałeś 🙂
czyli nie warto tracić czasu na wszystkie sezony,
ech lepiej poczytać którąś z pozycji z art. o ideale kobiecości ,
Ja tam zostałam wychowana na „Miasteczku Twin Peaks”, a nie jakieś tam emocjonalne horrory 😉
Ta strona i jej zawartość to złoto. Wreszcie prawdziwie dojrzała społeczność manosfery. Unikałem tych tematów, bo reddit czy choćby filmy z J. Petersonem zmęczyły mnie dewaluowaniem mało atrakcyjnych mężczyzn i prymitywnym syfem w komentarzach. Ja swojego „sex education” nie miałem – dysfunkcyjna rodzina, genetyczne i wizualne słabości, batalie z własnymi lękami i całe życie upokorzeń z kobietami. Wszystko to wartościowe lekcje, które mnie zahartowały i mimo, że jestem niemal 30-letnim prawiczkiem, pracuję nad sobą tylko dla siebie, nie zabiegam o żaden związek, a dzięki tej stronie jeszcze klarowniej rozumiem swoją sytuację i sytuację mężczyzn w tym systemie. Wielki respekt ode mnie.
Dzięki i zachęcam do wspierania tegoż złota 😉
A mam takie pytanie – gdzieś tutaj widziałem taką zachętę do opisania swojej sytuacji mailowo i indywidualnej porady. Jest taka opcja?
Zakładka kontakt w menu.
Czasem oglądam coś na Netflix, widziałem zwiastun tego serialu ale nie skusiłem się na oglądanie. Myślałem, że to kolejna lewacka produkcja.
Po przeczytaniu tekstu widzę jednak, że może warto obejrzeć choć kilka odcinków.
Lektura do zaliczenia w niedalekiej przyszłości. Dzięki
Próbuj i podziel się wrażeniami.