Emocjonalni, uczuciowi mężczyźni pogardzani przez kobiety
Spis treści
- 1 Nie chcesz być zbyt uczuciowym mężczyzną
- 2 Nauczka dla wszystkich otwartych emocjonalnie i wrażliwych mężczyzn
- 3 Jak programy randkowe obnażają pogardę kobiet do uczuciowych mężczyzn
- 4 Męskie przyznawanie się do słabości kobietom
- 5 Inne podejście społeczeństwa do emocjonalności mężczyzn i kobiet
- 6 Wpisy powiązane:
Często się słyszy, że kobiety lubią miłych, romantycznych* mężczyzn. Często same kobiety wierzą, że takich potrzebują, mimo, że ich skrycie (rzadziej jawnie) nienawidzą. O szacunku nie ma co wspominać, bo męskości na ogół się nie szanuje od jakiegoś czasu, a co dopiero w tej emocjonalnej wersji. Do napisania tekstu skłoniły mnie cztery powody. Pierwszy, to oczywiste: problem należy poruszyć, by chłopcy wychowywani przez romantyczne filmy, matki i wycofanych ojców nie zaskoczyli się niemiło, gdy dziewczynki, a później kobiety będą szukać zupełnie innego typu mężczyzny (jedno mówić, drugie robić). To może zrodzić duży zawód, który jest niepotrzebny, bo wystarczy znać reguły gry, być świadomym kłamstw na temat płci. Drugi, to przeczytanie książki, którą polecam No More Mr. Nice Guy, a więc opisującą problemy miłych mężczyzn, którzy ukazują swoją postawą uległość wobec kobiet, a często słabości, a których toksyczne kobiety będą traktować w sposób sadystyczny. Trzeci, to obejrzenie materiału Karen Straughan: czy kobiety chcą dobrych chłopców. Ostatni to obejrzenie programu randkowego, w którym kobiety miały do wyboru mężczyzn uczuciowych i mniej. Kobiece reakcje na mężczyzn uczuciowych powiedziały jasno, że trudno znaleźć wyjątki od reguły co do pogardy kobiet do mężczyzn, w ich mniemaniu, którzy potrzebują czułości, ale i których można łatwo kontrolować, łatwo zniszczyć, łatwo wykorzystać, ale i którzy potrzebują kobiety do szczęścia.
To jest lekcja i twarde zderzenie ze ścianą, dla tych, którzy sądzą, że kobiety kochają mężczyzn w taki sam sposób jak mężczyźni kobiety.
* dla sprecyzowania: romantyczność to jest cecha osobowości, cech PSYCHICZNYCH, a nie wyuczone, sztampowe odgrywanie scenek z winem i kolacją przy świecach
Nie chcesz być zbyt uczuciowym mężczyzną
Znamy tragiczne historie wszelakich emocjonalnych i romantycznych mężczyzn, jak Werter, zmianę Tupaca (któremu kobiety w latach młodości mówiły, że nie jest interesujący bo jest zbyt miły), czy nawet z polskiego podwórka Tomasz Beksiński (nie zapomnę, że w wielu audycjach mówił, że prawdziwa miłość dla niego jest najważniejsza – nie znalazł jej i popełnił samobójstwo). Znamy też historie związków, które trwają, ale emocjonalni mężczyźni są stopniowo niszczeni przez kobiety, a potem zostawiani (takie odwrócenie proporcji, gdy psychopatyczny i narcystyczny zły chłopiec niszczy wrażliwą kobietę). To, że kobiety są coraz częściej agresywne, niewdzięczne i nieszanujące mężczyzn, ma związek z kulturową dominacją kobiet i ich sadystyczną częścią narcystycznej osobowości (narcyz zazwyczaj jest sadomasochistą), która w ten sposób się ujawnia. Zatem najpierw proszę poczytać dwie rzeczy:
Kobiety są bardziej agresywne i kontrolujące w związkach
i
Szwecja: rośnie przemoc kobiet wobec mężczyzn
(podałem przykład Szwecji, bo tam kobiety mają najwięcej praw i przywilejów, więc dominują społecznie)
Nauczka dla wszystkich otwartych emocjonalnie i wrażliwych mężczyzn
Pamiętajmy, że im bardziej mężczyzna będzie wrażliwy i otwarty emocjonalnie, tym ma większą szansę na spotkanie na swojej drodze harpii. Nie musi się tak stać, ale szanse będą podwyższone. Na swojej drodze ma kilka wariatek do spotkania: od narcystycznych kobiet, których dziś plaga, po socjopatki, po borderline, te z zaburzeniem histrionicznym, chwiejne emocjonalnie, które nie mogą znieść napięcia w sobie i tysięcy myśli w głowie, wszelkiej maści DDA i DDD, czy mizoandryczki, które uwielbiają kastrować mężczyzn emocjonalnie. Jak do tego dodamy mało inteligentne kobiety, kobiety niezainteresowane, kobiety już zajęte, kobiety ogłupione przez mainstream „jaka powinna być kobieta”, to taki człowiek może się zawieść.
Ale nie ma tego złego, ponieważ nauczy się odporności, odpowiednich reakcji na dane kobiece zachowania, ale i selekcji kobiet. Myślę, że w drugą stronę też to działa. Nie licząc oczywiście narcystycznych kobiet, które zatrzymują się na etapie „to teraz będę suką”.
Więcej o kastracji mężczyzn przez kobiety poczytajcie tutaj: Jak skutecznie wykastrować faceta
Kastracja może odbywać się stopniowo (należy stawiać granice), ale i w pojedynczych zachowaniach. Mężczyzna może kobiecie powiedzieć, że się zdenerwował, ale ta kobieta może go szyderczo wyśmiać (poziom pierwszy braku szacunku), a następnie używać tej metody denerwowania stopniowo, do wyprowadzania z równowagi, czy by prowokować pewne korzystne dla niej zachowania (np. używane do większej eksploatacji mężczyzny, czy ukazania go jako sprawcy przemocy). W ten sposób z wszelkich atrakcyjnych alfa cech zostają tylko beta. Pożądanie kobiety słabnie, a konfliktów w związku jest coraz więcej, bo mężczyzna nadal reaguje uległością wobec kobiety.
Taki mężczyzna uczy się nie przyznawać do emocji, bo nie zapewnia to korzyści, jak w wypadku kobiet, gdy są emocjonalnymi. To też pokazuje, że empatia kobiet do mężczyzn może być tylko powtarzanym mitem, a istniała tylko, gdy to mężczyźni kulturowo ją wymuszali i gdy patriarchalnie sprawowali dominujące role. Wszak łatwo być empatycznym do osoby, która empatii nie potrzebuje i słabości nie posiada.
Kobietom jedynie wypada mówić, że lubią wrażliwość. Mogą nawet w to wierzyć, ale gdy naprawdę spotkają takiego mężczyznę, to w większości przypadków nie są zadowolone. Bardzo często wrażliwy mężczyzna to obciążenie i odpowiedzialność (zupełnie jak emocjonalna kobieta może być takowym dla mężczyzny, tyle że nam się mówi o byciu twardym, zagryzaniu zębów, a nawet o opiece nad kobietami). Tu nie ma równości.
Wrażliwi ludzie (neurotycy) mogą osiągać niższy status społeczny, dlatego, że emocje mają na nich większy wpływ: mają więcej lęków, stanów depresyjnych, empatii, nie idą po trupach do celu. W przeciwieństwie do pociągających wiele kobiet psychopatów, którzy z wrażliwością mają tyle wspólnego, że mogą co najwyżej ją perfekcyjnie udawać. Jak wiemy kobiety szukają oznak wysokiego statusu u mężczyzn, a najlepiej zdecydowanie wyższego, niż ich własny.
O tym mówi teoria hipergamii, ale i zapraszam zajrzeć do badania:
Jakich męskich cech i walorów szukają kobiety
Tylko 4% kobiet umówiłoby się na randkę z mężczyzną niepracującym, a 75% miałoby problem takiego tolerować.
Im wyższe zarobki kobiety, tym szansa na rozwód wyższa
Zatem mężczyzna może być wrażliwy – tak, ale na przykład na cierpienie zwierząt. Mężczyzna nie może być wrażliwy sam w sobie i każda oznaka niskiego statusu u mężczyzny jest dotkliwie karana.
Problemem jest ogólna pogarda kobiet do słabości. Możliwe, że podświadomość każe go nienawidzić także za to, że może okazać się słaby w łóżku, jeśli byśmy twierdzili, że jesteśmy tylko zwierzętami, dla których liczy się przetrwanie. Brzmi komicznie? Już tłumaczę. Największe szanse na przetrwanie zawsze miał ten silniejszy w grupie, więc podświadomość mogła zapamiętać, że tylko zachowania zwiastujące agresję i siłę są dla kobiet atrakcyjne. Pominę zainteresowanie wielu kobiet do 50 Twarzy Greya, który ukazuje pociąg kobiet do dominacji mężczyzn, a nawet fantazji o gwałtach, które mogą być zakodowane w masochistycznej części narcystycznego kobiecego umysłu. Kobiety w dawnych czasach były gwałcone na porządku dziennym, także podczas wojen, zatem nie miały żadnej okazji, by móc takich mężczyzn kontrolować. Za to mogły być im podporządkowane, o czym często same marzą (na zmianę z władzą nad mężczyzną, póki daje krótkotrwałą walidację emocjonalną). Tacy mężczyźni nie mówiliby o przytulaniu (o tym zaraz), tylko są agresywnymi wojownikami, nierzadko używającymi przemocy. Podświadomość wielu kobiet może zatem walczyć z tą roztropną częścią mózgu, gdzie rodzice mówili córce: „szukaj mężczyzny, który się Tobą zaopiekuje, będzie miły i zrobi dla Ciebie wszystko”.
I niby część logiczna mózgu kobiety chciałaby dobrego, miłego, spokojnego i grzecznego mężczyzny, ale podświadomość potrafi spłatać figla i takiego nienawidzić, pogardzać nim. I to właśnie trapi Szwecję. Mamy tam fajny rozbrat kulturowy. Grzeczni i lękliwi Szwedzi, wobec nieszanujących norm społecznych i gwałcących kobiety muzułmanów. Ale że kraj feministyczny, to rozumiemy, że to są ich pragnienia, bo na to pozwalają.
Jak programy randkowe obnażają pogardę kobiet do uczuciowych mężczyzn
Żeby zobrazować jak kobiety traktują mężczyzn uczuciowych, opiszę program randkowy, na który przypadkowo natknąłem, w którym mężczyźni (oczywiście) mieli się zaprezentować kobietom. Wiem, wiem, ktoś powie – za mała próbka badawcza, ale zbyt często zauważaliśmy takie tendencje. Żałuje, że nie mam wideo i nie znam nazwy programu, bo zobaczylibyście reakcje na twarzach kobiet, gdy dany, romantyczny mężczyzna wypowiadał swoje potrzeby. Grymasy, śmiech i oburzenie. To było widoczne. Nigdy pozytywnej reakcji.
Najgorzej wypadali ci mężczyźni, którzy mówili:
- jestem romantyczny, bardzo wierzę w miłość i ona jest dla mnie najważniejsza
- szkoda, że nawet zupy razem nie można razem zjeść, którą gotuje się na tydzień (kobiety odbierały jakby narzekał, żalił się, był słaby i nie umiał ogarnąć codziennego życia samemu ze sobą)
- lubię się obściskiwać, przytulanie, lubię czuć to ciepło kobiety
- jestem misiowaty
- moją największą pasją jest gotowanie (choć wiele kobiet by się ucieszyło, że byłyby zwolnione z kolejnego obowiązku 😉 )
- lubię spędzać czas w domu
- nie chciałbym, by kobieta kiedykolwiek była na mnie zła
Wszystkie te cechy kobietom kojarzyły się z byciem nieatrakcyjnym, a ostatnie nawet z tym, że mężczyzna kobiety SIĘ BOI. Jeśli mężczyzna dodatkowo nie wyglądał bardzo męsko i przystojnie, to z miejsca zostawał wyśmiewany i odrzucany. Od razu było widać, że ci mężczyźni byli grzeczni i muchy, by nie skrzywdzili. Ci mężczyźni byli także poddawani testom typu „przeprosiłbyś kobietę, gdybyś nie był winny, ale by oczyścić atmosferę?”. Każdy kto odpowiedział „TAK” został momentalnie odrzucony. O technikach zawstydzania mężczyzn przez kobiety napiszę w innym artykule.
Podobnie źle traktowani byli ci, którzy pomagali kobietom w każdym problemie (głównie w pracy). W teorii jest to miłe zachowanie, w praktyce tacy mężczyźni byli traktowani jako ci, których można łatwo wykorzystywać. Słabi, choć przydatni.
Bo kobiety ciągle czegoś chcą, co nie znaczy, że będą szczęśliwe, gdy będziesz spełniał ich każdą zachciankę.
Za to najlepiej wypadali mężczyźni przede wszystkim przystojni, ale i ukazujący podświadomie wysoki status, a więc i cechy dominujące:
- ci, którzy nie mówili o emocjach, czułościach, miękkich zachowaniach
- gdy kobieta pytała, czy dany facet lubi się przytulać ten odpowiadał tak, aby nie wyjawić czy lubi – przerzucał uwagę na kobietę – mówił, że jeśli kobieta lubi się przytulać, to jest to jej wybór. Gdy pytała kolejny raz to odpowiadali: to się okaże (czyli nie dawali jej pewności co do niczego, uruchamiała się chęć odkrywania i starania się o niego)
- ci, którzy mówili jak dobrze sobie radzą, jak dynamiczne życie prowadzą, jak często podróżują i jak wiele jeszcze uczynią (często cechy narcystyczne i psychopatyczne)
- ci, którzy nie przyznawali się do słabości, kreowali się na lepszych i twardszych, niż są
Podobnie dobrze reagowali na testy kobiet na udawane fochy, łzy i zrzucanie winy na nich, mimo, że byli niewinni. Pozostawali niewzruszeni.
Oni swoją postawą wyrażali emocje, oczywiście, ale emocje szczęścia, pewności siebie i braku zapotrzebowania na kobietę. Pokazywali same pozytywy, same emocje dające korzyść kobietom. Pokazywali intelekt, by rozumieć co jest ich winą, a co nie, ale pokazywali też szacunek do siebie (czasem zbyt duży).
Kobiety pokazały, że najbardziej atrakcyjnymi dla nich cechami mężczyzn były: nieprzewidywalność, tajemniczość, trudny do poskromienia (lub niedający się kontrolować), niewrażliwy emocjonalnie (a więc bez słabości), będący wyzwaniem i dominujący.
Romantyczność męska daje zapotrzebowanie na kobietę, ale kobiety słabo radzą sobie z odpowiedzialnością za innych i za męskie emocje. Podobnie źle oceniana jest desperacja, a więc jeszcze silniejsze zapotrzebowanie na kobietę, czy sytuacja, gdy mężczyźnie zależy na kobiecie bardziej, niż kobiecie na mężczyźnie. Kobieta uznaje to za niedojrzałe, a niedojrzałe i infantylne zachowania tolerowane są tylko u kobiet.
Uczuciowość mężczyzny jest dobra, tylko do momentu, kiedy kobieta nie spotka takiego uczuciowego mężczyzny i póki nie zacznie on mówić o własnych, trudnych emocjach.
Jak pisałem. Lekcja.
Męskie przyznawanie się do słabości kobietom
Mężczyzna przyznający się do słabości, jak okazywanie smutku, lęku, czy dużej potrzeby miłości tak naprawdę wystawia się na ostrzał, obniża swoją wartość w otoczeniu, czy wobec kobiety, przed którą nie chce wypaść blado. A nie chcemy wypaść blado, bo częściej chcemy się pokazać kobietom z dobrej strony, na tyle, na ile nas stać i na tyle, ile rozumiemy kobiece potrzeby. Oczywiście wiele błędów się w tym czasie popełni, bo także zakochujemy się szybciej niż kobiety i popełniamy więcej samobójstw z powodu nieszczęśliwej miłości, czy zdrad kobiet.
Okazywanie słabości emocjonalnych jest na ogół nierozsądne, ponieważ na świecie istnieje wiele drapieżników, którzy nie uszanują Twoich granic, zatem metoda – nie ukazuj się jako podatny na nie, bądź większym drapieżnikiem, ale korzystaj z obrony tylko z konieczności jest całkiem trafna.
Za to związek jest wykluczony z kimś przy kim nie można być w pełni człowiekiem i nie można przy nim okazywać naturalnych reakcji, rozterek, przeżyć. Albo kobieta jest za nami murem, albo próbuje udowodnić, że jest ważniejsza, czy co gorsza rywalizować, bo wie lepiej i postąpi po swojemu, bez uwzględniania naszych potrzeb. To wyraz głębokich kompleksów, lub narcyzmu.
Takich zepsutych kobiet unikamy. Więcej o nienawiści kobiet do dobrych chłopców omówiła Karen Straughan, wspomniana przeze mnie na początku tekstu:
Inne podejście społeczeństwa do emocjonalności mężczyzn i kobiet
Dla zobrazowania różnic w podejściu mężczyzn wobec słabości. Ankieta, która pytała mężczyzn, czy łysienie wpływa na pewność siebie mężczyzn. 40% mężczyzn odpowiedziało, że tak. 60%, że nie. Czyli dla większości nie ma to znaczenia, dla mniejszości ma. Różnice jednak nie są tak wielkie. Co drugi, trzeci mężczyzna może mieć zupełnie inne reakcje na jeden i ten sam problem. Ale mimo różnic w podejściu, społeczeństwo oczekuje, by mężczyzna zawsze dał radę ze wszystkim i problemów nie wywlekał, nie obciążał nikogo nimi. Społeczeństwo dzięki temu staje się głuche na męskie problemy.
Ale tak jak społeczeństwo nie ceni słabości u mężczyzn, tak na przykład agresji u kobiet, choć odcienie kobiecości są tolerowane w dużo szerszym kontekście (czy to fizyczne, jak noszenie męskiego ubioru, czy psychiczne). Za męskość uznajemy jeden sztywny typ zachowań i wyglądu mężczyzny, a także kobiety cenią top 20% samców alfa. To powoduje, że trudniej jest mężczyźnie okazywać emocje, być w pełni sobą, a wielu z nas ma problemy z przywiązywaniem się uczuciowym. Termin „lęk przed bliskością” ma przyczynę w tym, że mężczyzna podświadomie sądzi, że może się okazać słaby, gdy dojdzie do sytuacji, że jest zależny emocjonalnie od kobiety. Niezależność i niedostępność emocjonalna, a wręcz tajemniczość jest ceniona u mężczyzn bardziej i nie mam przekonania, że kiedykolwiek to się zmieni.
I mężczyźni i kobiety mają problem z męskimi słabościami, gdy u kobiet są czymś do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a same kobiety wiedzą, że okazując emocje, narzekając, okazując słabości, czy wreszcie robiąc z siebie ofiary – dostaną pomoc, uwagę i zainteresowanie. Jest to wzmacniane przez feminizm. Społeczeństwo w ten sposób nastawia kobiety, by wykorzystywały niemoralną kartę jednostronnej ofiary do osiągania swoich celów, a więc też obwiniania mężczyzn. W przypadku mężczyzn bycie ofiarą traktowane jest jako infantylne (najlepiej, by zawsze w 5 minut przejść po krzywdzie do porządku dziennego i o tym nie mówić). Tyle, że wpędzanie w pełne i jednoznaczne poczucie winy za urodzenie się mężczyzną niejako tą męskość kastruje od początku życia. Czy jednak mężczyźni nie są ofiarami w danych sytuacjach i obszarach? Są, tyle społeczeństwo chce być głuche na męskie krzywdy, uznając, że mężczyzna może przeżyć wszystko co najgorsze i musi wykształcić na tej podstawie odporność. W Świadomości Związków zbieramy osoby, które nie są nastawione negatywnie wobec męskich problemów, które powodują choćby to, że częściej popełniamy samobójstwa i popadamy w uzależnienia, niż kobiety. Mamy wybór czy być ignorantami i lekceważyć, czy pomyśleć co można zrobić więcej, nie tylko dla jednej płci, a obu.
I dlatego warto uświadamiać. Pogarda do męskich słabości to fakt, nie opinia. Liczy się tylko rozwój.
Z tym gotowaniem to tutaj bardziej chodziło, że jest domatorem, a sporo kobiet nie lubi tzw. ciepłych kluch (nie Ty jak mówisz). Ale mnie nie dziwi, że coraz więcej kobiet lubi kucharzy, bo zawsze jeden obowiązek mniej 😀
„jestem romantyczny, bardzo wierzę w miłość i ona jest dla mnie najważniejsza” – mhm…
Ale co mhm?
ja też lubię, jestem introwertykiem i zawsze szukałam tylko takich chłopaków.
Ale też żeby nie bylo, co innego introwertyzm, co innego domatorstwo, co innego izolacja społeczna.
„jestem romantyczny, bardzo wierzę w miłość i ona jest dla mnie najważniejsza” – mhm…
Ale co mhm?”
No gdyby ktoś mi tak powiedział na początku (nieważne czy facet czy kobieta) stwierdzilabym raczej, że nie jest to osoba na moim poziomie intelektualnym i życiowym. Uzależnianie swojego szczęścia i życia od drugiej osoby jest toksyczne, wywołuje to moje zażenowanie ale też politowanie. Tacy ludzie dla mnie są jak nieobliczalni narkomani uzależnieni od emocji, szukający na siłę, bo są nieszczęśliwi sami ze sobą, samotni. Zamiast skupić się na sobie i własnym rozwoju są typami osób z predyspozycja do depresji, naiwnymi, glupimi o słabej psychice 15 latka.
No gdyby ktoś mi tak powiedział na początku (nieważne czy facet czy kobieta) stwierdzilabym raczej, że nie jest to osoba na moim poziomie intelektualnym i życiowym. Uzależnianie swojego szczęścia i życia od drugiej osoby jest toksyczne, wywołuje to moje zażenowanie ale też politowanie. Tacy ludzie dla mnie są jak nieobliczalni narkomani uzależnieni od emocji, szukający na siłę, bo są nieszczęśliwi sami ze sobą, samotni. Zamiast skupić się na sobie i własnym rozwoju są typami osób z predyspozycja do depresji, naiwnymi, glupimi o słabej psychice 15 latka.
Rozumiem, ani trochę mnie nie dziwi, że z taką pogardą taka postawa się spotyka. O tym jest właśnie ten temat. Dopisałaś do jednego zdania o samej miłości tysiące zaburzeń, wad, słabości, wywyższyłaś się, poniżyłaś faceta od słabego etc. A te cechy które wypisałaś nie muszą stać obok siebie, są jedynie jakąś projekcją. Ale w sumie naiwny pewnie taki mężczyzna jest, jak sądzi, że kobieta doceni miłosną postawę, albo będzie liczył na empatię. Całe życie słyszał, że kobiety takich właśnie lubią,a mężczyźni powinni słuchać tego co ty mówisz to szybciej się przebudzą i powiedzą, że to pieprzą. Że czas się sobą zająć, a kobiety mogą być jednie malutkim dodatkiem do życia, nikim bardzo ważnym.
bo są nieszczęśliwi sami ze sobą, samotni
Straszne rzeczy. Może byliby szczęśliwi, gdyby kogoś mieli, może gdyby była miłość wzajemna i troska. Jednak mężczyźni muszą oduczyć się oczekiwania czegoś takiego, co widać po twoim komentarzu który przekazuje podejście większości kobiet. Zimny, niedostępny emocjonalnie facet czy drań budzi też u kobiet negatywne emocje, ale przynajmniej nie zażenowanie i politowanie.
Tak dopisalam, ponieważ tak postrzegam życie. To moja opinia nie wiem jak inni myślą. Za zakochanie w mózgu odpowiada ten sam obszar co za uzależnienia. Miłość wiąże się z nadmiarem dopaminy, a poszukiwania na siłę z niedoborem serotoniny ( odpowiadającej za depresję). Ludzie szybko zakochujacy się i zdesperowani są jak narkomani, a trzeba mieć nad sobą kontrolę i panować nad impulsami. Ja takie myślenie o miłości miałam w wieku 12 lat… oczywiście też czym innym jest to szybkie hormonalne zakochanie i różowe okulary a czym innym prawdziwa, silna, mocna miłość zbudowana na fundamencie spokoju, szacunku i przyjaźni bez tego typu dennych tekstów i przekonań.
Mylisz miłość z zakochaniem, plus mylisz jednorazowe zakochanie, a potem dbanie z ciągłym zakochiwaniem się w co 5 minut innych osobach.
No, a jak mam postrzegać osobę , która mówi, że miłość jest dla niej najważniejsza ? Ja to rozumiem jako ” lubię być na haju dopaminy i serotoniny, jestem nieszczęśliwy w swoim życiu, samotny nie mam pasji, potrzebuje dziewczyny do seksu i żeby mi poprawiła humor”. Ja nie jestem niczyim czasoumilaczem i nie będę naprawiać ludzkich traum i problemów. Znam takich ludzie tego typu i to są naprawdę osoby nielogiczne i niezrównoważone emocjonalnie nie rozumiejace, że dobry związek można zbudować tylko wtedy kiedy samemu się jest ze sobą szczęśliwym i nie potrzebujesz nikogo innego jak powietrza.
.jeśli potrzebujesz to się zaczyna toksyka…
Rozumiesz o co mi chodzi ? Miłość jest wtedy kiedy lubisz te osobę po prostu i jesteś z nią z wyboru a nie konieczności. Nie potrzebujesz drugiej osoby do życia, umiesz również zadbać o swoje szczęście samotnie a nie wykorzystując do tego drugą osobę…
Miłość najważniejsza = lubię dbać o kogoś, lubię być w relacji z kimś, troszczyć się, pokazywać dobre cechy, wymieniać się takimi dobrymi uczynkami z drugą osobą.
Mówienie, że ktoś lubi miłość to od razu, że masz naprawiać problemy, czy traumy… no cóż, chyba przeciwieństwo miłości czyli zbyt silny egoizm i egocentryzm tobie przyświeca.
Miłość to nie traumy.
To, że miłość jest dla kogoś najważniejsza nie oznacza, że potrzebuje się kogoś jak powietrza. To jest kompletne wypaczenie miłości. Jeśli tylko taką znasz, jakąś typowo dramatyczną to co ja zrobię, ale to nieprawda. Często w silnym zakochaniu jest potrzeba bycia z tą osobą, ale to zupełnie normalne, po co od razu tyle pogardy?
Poza tym to, że ktoś ma jakieś problemy, czy nawet traumy nie musi skreślać jako wartościową osobę. Można ją wesprzeć, można coś od siebie dać, odkryć jej potencjał. Niestety jak komuś egoizm i brak empatii przyświeca, to będzie czekać tylko na korzyści od partnera, czyli mnie to kochaj, ale ja nie muszę, bo dać od siebie więcej to za dużo i dramat. Ale mnie to nie dziwi akurat, sporo w internecie osób, które stawiają tylko na siebie, choć jak się je czyta to kobiet głównie. Dysfunkcyjne rodziny i wzorce w tej naszej Polsce po wojnie i komunie, a ciepła w człowieku niewiele. Aby komuś dowalić.
Znam i taka i taką. Obecna mam zdrowa, wolna, normalna. No mój przyjaciel jest właśnie tego typu człowiekiem jak go kiedyś zapytałam co jest jego największym celem życia to powiedział ” miłość i założenie rodziny ” -.- to mu powiedziałam, że to jest bardzo niedobre myślenie, musi się skupić na sobie, bo jest za dobrym człowiekiem i żeby nie przyciągnął w przyszłości dziewczyny, która go wykorzysta i zrani. Tłumacze tez, że musi być bardziej asertywny i egoistyczny, bo ma depresję przez to, że rodzina i znajomi go wykorzystują ciągle, bo ma dobre serce.. i powiedziałam mu ostatnio, żeby miał w dupie ich zdanie, zaczął siebie szanować i mi dziękował, że mnie posłuchał i nie zrobił błędu i czuję się dobrze ze sobą teraz… No właśnie jako przyjaciel to bardzo ciepły, wartościowy człowiek, ale jako partner nigdy w zyciu, bo nie chciałabym prowadzić faceta za rękę całe zycie, zawsze szukałam partnera a nie syna…
Za dużo skrajności w tym co mówisz, a nie mówieniu o realiach. Oczywiście są osoby ZBYT potrzebujące miłości, bo od dziecka były gnębione, ok, tym pewnie nie da się za bardzo pomóc. Choć ja tam w swoje umiejętności czy wiedzę wierzę i wiem, że da radę. Ale dodatkowo też terapia u fachowca. I wszystko ok.
nie chciałabym prowadzić faceta za rękę całe zycie,
I znowu pytanie, czemu całe życie od razu miałabyś to robić? Why so dramatic? Why so serious? Ludzie się rozwijają, co zresztą sam on pokazał gdy zaczął się szanować bardziej. Ale, że takich zmian potrzebuje więcej (bo i narobili mu sieczki w domu czy środowisku) to też dlatego lepiej, by fachowiec lub ktoś z cierpliwością się tym zajął.
Łapka w górę.
Skoro tak to może lepiej żeby ci emocjonalni mężczyźni nie zajmowali się kobietami? Przecież jeżeli zmusimy wszystkich mężczyzn do bycia draniami bez uczuć to w końcu nagle psychika większości z nich wysiądzie i okaże się że koncept toksycznej męskości jest na swój sposób prawdziwy. Wszystko przez hiperseksualizację kultury i obyczajów.
Ale tak właśnie się dzieje. Wielu emocjonalnych mężczyzn naśladuje drani ,bo myślą, że to zapewni sukces. Raz zapewnia, częściej nie i taki osobnik kończy marnie.
To jaką proponujesz alternatywę?
Pracować nad własnymi, a nie cudzymi emocjami, pewnością siebie, samooceną, wzorcami nt. kobiet (np. wyplenienie białorycerstwa, szacunek do siebie, wymaganie), dowiadywać się jakie są kobiety ze stron jak moja. Wiele problemów tych mężczyzn to problemy wychowawcze, problemy idealizacji kobiet, problemy kompletnie niezwiązane z tym, że nie jest się draniem, bo przecież drani nie jest aż tak wielu, a jednak kobiety są w związkach z innym typem mężczyzny.
Czy ci mężczyźni mają się wycofać? Mogą, tylko po co? Przecież zawsze jest szansa, że mężczyzna znajdzie taką kobietę, która będzie go tolerować, ale oczywiście najpierw musi swoje wzorce poprawić.
Tacy mężczyźni nie mają na znalezienie kobiety praktycznie żadnych szans, lepiej żeby dali sobie spokój z kobietami.
Nieprawda, ale jeśli pomaga Ci ten pesymizm to okej.
Wystarczy dorosnąć a znajdą bez problemu 🙂
Czyli co zrobić? Jest to truizm, często poprzedzany pogardą w stylu „boście małe chłopczyki, a my dojrzałe baby bo szybciej dojrzewamy”. Co jest bzdurą i arogancją.
Wydaje mi się, że z tego typu zmiany przychodzą samoistnie z wiekiem i doświadczeniem 🙂
I wiedzą* jakby czasem obuchem w łeb się pewnymi danymi nie dostało całkowicie np. sprzecznymi z tym jak jesteśmy wychowywani to nici.
Dorastanie jest naturalnym procesem, który dzieje się niezależnie od woli dorastającego. Również nie odbywa się on na podstawie widzimisie kobiet, ani też nie prowadzi w kierunku wyznaczanym przez kobiece marzenia.
Mężczyzna dorasta w takim kierunku, w jakim niezależne od jego woli czynniki biologiczne prowadzą. A że kobiety często lubią określać dojrzałego mężczyznę niedojrzałym… to już problem ich wybujałej fantazji i niechęci do rozróżnienia fantazji od rzeczywistości.
Hmmm… Tak jest to niezalezne i wiem, że nie mamy na to wpływu. Ale ja znam ludzi na moim poziomie dojrzałości emocjonalnej i na niższym (bez względu na płeć) i na wyższym od mojego też. Po prostu mogę oceniać względem siebie by dobrać pod siebie ludzi w moim życiu, można się obrażać, nie zgadzać…ale raczej osobiście staram się unikać ludzi męczących na poziomie emocjonalnym takim jakim ja byłam w wieku 12 lat i tyle.
Znam inteligentne dziewczyny, które się uważają za najlepsze i super dojrzałe , ale to widać odrazu, że tak naprawdę mają mózg 15 latki i mnie to śmieszy ja naprawdę nie jestem tego typu człowiekiem…
Emocje nie są złe jeśli idą w parze z dojrzałością emocjonalną, inteligencją, znajomością siebie, wrażliwość jest ogromna zaleta doceniana przez kobiety, jednak nie należy mylić dojrzałych, wrażliwych ludzi i ich emocji z emocjonalnością zagubionych zyciowo 15 latków. Wydaje mi się, że mężczyźni mają problem z dostrzeżeniem tej różnicy, wiele kobiet jednak to dostrzega stąd później wpisy, że dziewczyny odrzucają romantyków… No niestety jeśli ktoś żyje tylko w swoim świecie jednorożców z marzeniami 15 latka ciężko stworzyć z taką osobą relacje.
A ja myślę, że nie ma takich mężczyzn, więc przykład z kosmosu. Po prostu wrażliwy facet ma emocjonalność podobną do kobiecej, to też większa uczuciowość, romantyzm, empatia, ale i wahania nastrojów. A one nie chcą drugiej kobiety w związku. Tym bardziej jak podświadome same siebie nienawidzą, to i takiego faceta też by nienawidziły.
no more nice guy to klasyka, którą w każdy powinien przeczytać,
zapomniałeś dodać że wrażliwość facetów a więc ułomność wobec oczekiwań kobiet że będziemy męscy wynika z faktu że coraz więcej facetów wychowywała samotna matka, w szkole nauczycielki to też głównie kobiety, dlatego warto być w harcerstwie lub trenować sporty walki jak boks
Uproszczenie. Gdyby to była prawda to Polki wolałyby Rosjan od Szwedów.
Jakoś Polki nie szaleją za Szwedami, a za biedniejszymi Hiszpanami już tak.
tak na marginesie. czy nawet marginesie marginesu. one (tj. te kobiety) lubią z jednej strony (tzw.) wysokich, z drugiej zaś południowców, m.in. wspomnianych tutaj hiszpanów. tymczasem południowcy są generalnie niscy, niżsi nie tylko od północniaków, np. niemców czy skandynawów, ale też od nas polaków. jak one to godzą? aha, no i jeszcze może jedno. chcą wiernych, takich, którzy by tylko je kochali. a to właśnie południowcy są od tego delikatnie mówiąc dalecy (i nb. bardzo słusznie)
U sąsiada trawa zawsze bardziej zielona, kręci nas to czego nie mamy na co dzień, pod względem urody bliżej nam do „północniaków” więc taki Hiszpan już łapie się pod formę egzotyki. Hiszpanki mając na co dzień „południowców” pewnie nie są aż tak zadowolone ze „swoich” mężczyzn.
Znajomy – rosły chłop coś pod dwa metry – był kiedyś na wyjeździe służbowym w Chinach i co niektóre Chinki odstawiały to można boki zrywać. Potrafiły skradać się żeby go obserwować ukradkiem zza rogu ściany czy zza jakiś regałów, szafek etc. Przyjechał chłop wyższy średnio o półtorej głowy od przeciętnego Chińczyka w dodatku z inną karnacją skóry i wystarczyło.
To wszystko generalizacja oczywiście, mam znajomą co mówi wprost, że ją południowcy nie kręcą a woli urodę północną.
pewnie tak. ale chyba nie tylko tak. owszem, południowcy różnią się od nas, ale z drugiej strony tacy np. azjaci różnią się zdecydowanie bardziej, a z tego co wiem polki en masse jakoś na nich „nie lecą”. innymi słowy ci nasi tj. europejscy południowcy nie są aż tak egzotyczni (w porównaniu z innymi).
btw. przy okazji tych hiszpanów. przypomniało mi się coś właściwie jeszcze z dzieciństwa (czy wczesnej młodości). jedna taka polka-ignorantka, formalnie moja jakaś tam niby ciotka, czy coś w tym stylu, opisywała kiedyś hiszpanów, którzy jej się tak bardzo podobali (czy mieli podobać). otóż jej zdaniem hiszpanie są wysocy, mają „długie nogi, długie ręce, długą szyję” (cyt. dosłowny). he, he. aha, czyniła to w obecności swojego męża, czyli mojego jakiegoś tak wuja, który, jak można się łatwo domyśleć, nie miał ani długich nóg, ani długich rąk, a choćby długiej szyi (jeśli już snuć takie rozważania, to odwrotnie, co oczywiście, biorąc pod uwagę kobiecą wrodzoną złośliwość, dawało asumpt do jej wielce interesujących uwag; oczywiście w żadnej hiszpanii wtedy nie była, teraz może i tak, nie wiem, bo nie mam z nimi żadnego kontaktu).
nie wiem jak to wygląda w hiszpanii, zresztą właściwie to nie lubię tego kraju, poza tym irytuje mnie pogląd polek na temat hiszpanii i hiszpanów (będący prostym następstwem ich w tym temacie ignorancji). włoszki natomiast z tego co mi wiadomo generalnie nie lecą na północniaków, tzn. na niemców, skandynawów itp,, wolą swoich, czyli włochów (nb. stosunkowo dobrze odbierają też nas, tj. słowian).
może i tak, a może i nie. z lektury odpowiednich for internetowych, a w moim przypadku także z pewnych własnych obserwacji na miejscu, aczkolwiek nie w chinach, wychodzi mi, że azjatki zasadniczo też preferują swoich, a jeśli już nie swoich, czyli tutaj nas, białasów, to bardziej wtedy, gdy jesteśmy jakoś tam podobni do azjatów (np. zbliżony wzrost, okrągła twarz). i tak powiedziawszy już całkiem szczerze to wątpię, bardzo i bardzo wątpię, by przeciętną chinkę, mierzącą jakieś średnio plus minus 150-160 cm, pociągał taki dryblas (chyba że powiem wprost ma coś nie tak z łbem).
a tak w ogóle, resumując, to sorry za takie z mojej strony wywody, wy tutaj prowadzicie czy staracie się prowadzić poważne rozważania, na temat związków, małżeństw, potomstwa itp., a ja, hm, mnie te sprawy kompletnie nie interesują, zalewam to forum wywodami ze zgoła innego spectrum (cóż, przyzwyczaiłem się do tej systemowej świadomości związków).
Dobry wpis i świetny blog.
Dodam od siebie, że jak jesteś typowym miłym facetem, wcale to nie oznacza, że nie poderwiesz dziewczyny. Nawet uważam, że z tymi bardziej wartościowymi będziesz miał łatwiej. Sam taki byłem i naprawdę jeżeli szukasz normalnej, ładniej, dobrej, wykształconej dziewczyny z pasjami, takiej dobrej do dłuższego związku, to ją znajdziesz. Problem będzie taki, że długo jej nie zatrzymasz przy sobie. Przez około 3 miesiące będzie super, ale później zacznie się psuć. Przerabiałem to wiele razy i schemat był zawsze taki sam, 3 miesiące – super, kolejne 3 – zmierzanie ku końcowi. Oczywiście przy takich dziewczynach, pamiętasz o każdych okazjach, robisz jej niespodzianki, uważasz by jej nie urazić, unikasz konfrontacji, chcesz dla niej dobrze, robisz z niej wręcz boginię, dlaczego? bo Ci się cholernie podoba i nie chcesz tego spartaczyć i nawet nie wiesz, że sam sobie kopiesz dołek pod sobą.
Dla odmiany bywałem też z dziewczynami, które mi się jakoś super nie podobały, były OK, ale brakowało im do tych wyżej. Co ciekawe, one za mną zawsze szalały, to były te, które mnie najbardziej kochały i miałem wrażenie, że co nie zrobię, to i tak będą chciały ze mną być. Oczywiście nie chodzi mi o to, że byłem dupkiem, tylko o to, że traktowałem je normalnie. Mówiłem co myślę, nieważne, czy jej się to spodoba czy nie, byłem bardziej niedostępny, one do końca nie wiedziały, czy mi się podobają, czy nie, często mówiły, że nie mogę mnie wyczuć, czy mi zależy na nich, czy nie itp.
Wydaje mi się, że każdy po przerobieniu jakiejś ilości kobiet, prędzej, czy później zacznie wyciągać wnioski. Zobaczy, co jest dobre, a co nie. 10 lat temu zacząłem to dostrzegać, zacząłem wtedy szukać na zagranicznych blogach PUA odpowiedzi i je znalazłem.
Nie masz być super miły, ani nie masz być super dupkiem, bądź gdzieś pośrodku i zobaczysz, że wiele się zmieni.
Wyobraź sobie laskę 10/10 i 5/10 jak zaczniesz się przy tej pierwszej czuć i ją traktować, tak jak tą drugą, to będzie Twoja 😉
Oj stary. Sam widzisz ze porządne kobiety same kończą związki bo wiesz jest miło ale im nudno. One dochodzą do wniosku jest miło ale to nie ten, bo nudno. Dawaj jej emocje. Rób sobie z niej jaja itd, ona będzie się na ciebie obrażać ale jak cię zobaczy to powie nie mam czasu dla ciebie a ty spoko i idziesz podrywać inną najlepiej jej koleżankę. Zapewniam ze więcej tak nie zrobi. Pamiętaj ten komu zależy bardziej przegrywa. Szanujące się kobiety mają dodatkowo jeszcze jedną wadę, seksu nie dają. Bo się szanują. Ja dziękuje serdecznie za biały związek. Ale jak komuś pasuje.
A jeśli chodzi o przeciętne dziewczyny to masz racje traktuj je jak 10/10 to ona będzie twoja. Tylko zadaj sobie pytanie pasuje ci taka 5/10 czy po prostu żadnej innej mieć nie możesz? I bierzesz jaką kolwiek by była? Bo jeśli bierzesz by nie być sam to prędzej czy później tego pożałujesz. Dlaczego? Prędzej czy później zaczniesz żałować ze wiziołem tą bo nie miałem wyboru by nie być sam, a mogłem się rozwijać i ożenić 10 lat pożniej ale z ładną kobietą. A wiesz mi lepiej być sam niż z kim kolwiek. Myślisz ze te mniej urodziwe są milsze? Gówno prawda są takie same jak te 10/10. Serio? Powiesz. A ja odpowiem serio.
Bo im mniej urodziwa kobieta tym mniej chętnych na nią to ona musi być bardziej miła( na początku) by jakiś facet się na nią skusił i dał jej nasienie i dziecko. Ładna ma wielu adoratorów to może być chamska dla facetów bo zaraz będzie drugi. Potem standard. Płać alimenty, lub ślub i zapierdalaj na rodzinę a żonkę głowa boli. A i w gratisie bonus. Ona mogła wyjść za miliardera lub szejka wiec pretensje to takie urozmaicenie pożycia, choć żadnego nie widziała na własne oczy. TV czy gazeta lub z końcówką jpg nie liczymy.
W jednym akapicie. Nie ma znaczenia jak ładna jest kobieta po pewnym czasie kiedy uzna cię za uwiedzionego czeka cię to samo,a jak już będzie ślub to bracie koniec pieszczot. Ona wie że jak coś to dostanie połowę twojego majątku a czasem i poprzednich pokoleń no i alimenty czasem na nią nie na dzieci. A jak są dzieci to chyba nie trzeba pisać każdy wie co i jak.
Tak to właśnie działa. Zależność od kobiety daje Ci od niej niższy status (i to daje im negatywne emocje, lub obojętność), a wiele z nich to albo wykorzysta (np. narcyzki i socjopatki), albo uzna Ciebie za bardzo nieatrakcyjnego (to w najlepszym przypadku). Dlatego mężczyźnie nie może zależeć bardziej, choć miło im to słyszeć w różnych filmach romantycznych. W życiu się nie sprawdza i to kobieta woli być goniącą, niepewną, a nawet często uległą, a mężczyzna musi być jak najsilniejszy, jak najodporniejszy, a nie jak najwrażliwszy. Prawda jest taka, że najwrażliwsi się zakochują doszczętnie, idealizują kobiety, stawiają na piedestale, zapominają o sobie, a jeszcze oczekują od kobiety by odpowiedziała im równie silnym uczuciem. A kobieta odpowiada silnym uczuciem w całkiem odwrotnej sytuacji, nie wtedy gdy obarczona jest odpowiedzialnością. Ona chce by wziąć ją za nią. Ludzie mogą się śmiać z 50 twarzy greya, mogą się nim podniecać, a tak naprawdę to film edukacyjny… 😉
Dokładnie tak jest jak piszesz. W czasach mojej niewiedzy udało mi się poderwać dosłownie anioła. Laska 10/10. Inteligentna, z poczuciem humoru, super ładna, szczupła, duże piersi, no ideał. Idąc z nią przez miasto śmiałem się, że dosłownie każdy facet lampi się na nią, bo faktycznie tak było. Chwilę mnie nie było obok, już ktoś podrywa, w necie to samo. Do dziś nie wiem jak ją poderwałem, bo ani nie jestem wysoki, ani jakiś przystojny, ale otworzyło mi to oczy, że jednak mogę wyrwać laskę sporo poza moją ligą. Wracając do tematu po około 3 miesiącach związku zaczęło się coś psuć, zaczęła się odsuwać ode mnie, w końcu zerwała. Ja nie umiałem odpuścić, bo wiadomo anioł 😉 więc ją męczyłem na GG (wtedy jeszcze się tego używało) żeby mi powiedziała co się stało itp.
Dostałem 3 krótkie odp.
1. Nigdy nie negowałem tego co ona powiedziała, czyli, zawsze, ze wszystkim się zgadzałem.
2. Czuła, że jest całym moim światem, a nie cierpi tego uczucia. (co ciekawe powiedziała, że na początku jej to się podobało, ale później już nie)
3. Szybko podałem jej się cały na talerzu i ona później już nic nie musiała się o mnie starać.
Teraz, dla mnie jest to oczywiste, to są podstawy, ale wtedy, 10 lat temu, nie miałem o tym pojęcia 🙂
Tak jak w tym filmie wyżej z pająkami, można je podziwiać i mówić o nich dobrze, ale jak wejdzie ci do domu, od razu go miażdżysz, tak samo z tymi niby super cechami u faceta, których rzekomo kobiety pożądają, fajnie to wygląda na papierze i w filmach, ale w prawdziwym życiu nie ma na to miejsca.
———-
Rodzynskier nie wiem czy Ty mnie do końca nie zrozumiałeś, czy ja Ciebie
chodzi mi o to, że masz traktować kobietę 10/10, tak samo jak traktujesz te 5/10, bo „nieoświeceni” ( ja też tak wiele lat robiłem), jak poznają super laskę, od razu robią z niej wręcz boginię, stawiają na piedestale itp. a to jest najgorsza rzecz jaką można robić 😀
Ty nie piszesz wbrew temu co zaznaczyles o zwiazku/milosci, tylko o relacji opartej na emocjach i bzykaniu…