Kobiety uwielbiają drani, czyli Ciemna Triada w akcji
Naukowcy i psycholodzy starają się wytłumaczyć czemu kobiety uwielbiają drani. Mam na to swoją własną teorię opartą na definicjach psychologicznych, biologicznych, ale też własnych obserwacjach.
Obserwując kobiece fanpejdże na fejsbuku można dojść do wniosku, że wiele kobiet bardzo lubi wpisy o dwóch konkretnych typach mężczyzn. Pierwszy to dżentelmen, wiadomo, tradycja, otwieranie drzwi. Drugi to bad boy, zły chłopiec, czyli ktoś kto zapewnia emocje (jak to kobiety twierdzą, że prawdziwy mężczyzna to ma być połączenie romantyka ze skur***lem). Jako że dżentelmen to zdrowy psychicznie osobnik (póki nie idealizuje kobiet!), to jest to nudne, przewidywalne i każdy wie z czym to się je. Ja się zajmę opracowaniem cech drania pod kątem psychologii. Będzie to wstęp do może szerszego cyklu o męskich draniach.
Zapraszam do technicznego zestawienia cech tych mężczyzn, które powodą seksualne i emocjonalne podniecenie dużej liczby kobiet przy takich mężczyznach.
Drań to lider ciemnej triady
Ciemna triada to temat w psychologii poświęcony cechom osobowości takim jak: narcyzm, makiawelizm i psychopatia. Im więcej tych cech u człowieka, tym jego osobowość będzie bardziej ukazywała się jako „zły” człowiek w pojęciu utrwalonej teraz moralności. Jest to osobowość ANTYspołeczna.
Na początku tekstu wkleiłem zabawny obrazek, gdy tak naprawdę kobieta jest wściekła i zła, ale przekaz jest taki, że draniem jest mężczyzna. Otóż jest to projekcja kobiet (mechanizm obronny) – aby wybronić ego przed poczuciem winy i kompleksami, zaczynają widzieć swoje własne cechy w kimś innym oraz projektują je na tej osobie. Jest to mechanizm zapętlający się. Jeśli kobieta jako makiawelistka będzie imputować, czy też insynuować, że ktoś jest draniem (mimo, że sama zachowuje się nieodpowiednio) to dostaje automatyczne usprawiedliwienie swojego zachowania – „zachowałam się tak przez niego” – i tutaj już widzimy przeniesienie odpowiedzialności na drugą stronę. Kobiety robią to bezkarnie. Drani jest mniej w populacji mężczyzn, ale więcej wśród kobiet, ponieważ posiadają cechy ciemnej triady i świetnie sobie w społeczeństwie radzą, między innymi dzięki manipulacjom, uprzywilejowaniu oraz narcyzmie, który chroni kruche ego, ale jest bolączką przy mężczyznach którzy też są narcyzami, czyli nierzadko są to bad boye.
Drań męski posiadając cechy ciemnej triady może być czy to zwykłym złodziejaszkiem, czy agresywnym kibolem, czy kierownikiem dużej firmy, który na co dzień ukazuje się jako człowiek z ogładą.
Temat jest zbyt szeroki bym go całościowo opisywał, jest stosunkowo nowy, więc skupimy się teraz tylko na jak najbardziej zwięzłym opisie całokształtu ciemnej triady teraz (może kiedyś się podejmę większego riserczu).
Według wikipedii osobnik ciemnej triady posiada takie cechy:
Psychopatia – brak lęku, poczucia winy, w konsekwencji pewność siebie
Narcyzm – niski lub zerowy poziom empatii, dbanie o wygląd, duma i poczucie nieskończonych możliwości w życiu, a w konsekwencji pewność siebie, wysoka samoocena
Makiawelizm – manipulatywność, amoralność, uwodzicielskość, wykorzystywanie innych
Mój research jest trochę bogatszy, aczkolwiek cechy ciemnej triady przeplatają się z cechami zaburzeń osobowości, więc takiego typowego drania mogą, ale nie muszą opisywać.
Psychopatia:
– brak lęku, brak poczucia winy, pewny siebie
– wygadany, urokliwy
– patologiczny kłamca
– skłonności do przestępstw
– niechęć lub nieumiejętność do brania odpowiedzialności za swoje działania
– impulsywność
– nieodpowiedzialność
– wykorzystywanie innych
– brak empatii
– płytkość reakcji (lub powierzchowne reakcje emocjonalne)
– przebiegłość
– duża potrzeba stymulacji, ryzykowność
– duże skupienie na sobie
– nadmierne skupienie na seksualności
Narcyzm
– relacje traktuje biznesowo, przedmiotowo
– słaby wgląd w siebie, przecenia swoje cechy i możliwości, nie widzi win i porażek
– brak empatii lub niski poziom empatii (niewrażliwość)
– poszukiwanie ludzi, którzy dają potwierdzenie (atencja)
– agresja lub niechęć do ludzi którzy nie podziwiają
– uznanie, że jest się ważniejszym niż jest naprawdę
– odbieranie świata przez pryzmat siebie
– niewielkie lub brak wyrzutów sumienia
– nieumiejętność docenienia
Makiawelizm
– skupienie na sobie, własnych ambicjach
– rzadko kiedy świadomy konsekwencji swoich działań (podobne do socjopaty)
– dobry w czytaniu sytuacji społecznych
– nieujawniający prawdziwych intencji
– nie angażuje się emocjonalnie (niedostępny)
– wyznający zasadę „cel uświęca środki”, czyli jeśli krzywda przyniesie korzyść to jest do niej skłonny
– cynizm, amoralność
– brak zasad i wartości, lub powierzchowne i nietrwałe
– manipulowanie innymi, gdy przyniesie to korzyści
– najważniejsza dla niego jest władza (nad kimś, lub nad pieniędzmi)
– wyrachowana natura
– często nie rozumie własnych emocji
Co możemy wynieść wiedząc już tyle? Osobnik ten w zależności od poziomu inteligencji i umiejętności kontroli nad sobą może albo skończyć jako charyzmatyczny lider (nawet polityk), albo jako kryminalista. Po środku może być to typowy człowiek, który ani wiele nie osiągnie, ani nie siedzi w więzieniu, ale niszczy bliskich, w tym podatne na to kobiety. Oczywiście mówimy o bad boyu męskim, ale jeśli chodzi o kobiety to one w „standardowym wyposażeniu” posiadają wiele cech drania, co jest dość karygodne, bo oznacza że kobietom pozwala się na więcej i toleruje więcej wad w nich, które mogą szkodzić innym.
Na pewno najważniejszą cechą drania która przyciąga kobiety jest siła psychiczna dzięki deficytowi lęku i braku empatii, ale też umiejętność manipulacji dzięki czemu potrafi wzbudzać odpowiednie emocje. Kobietom taki człowiek wydaje się bardziej męski niż ci, których kobiety nieustannie odrzucają, są mili i robią co tylko kobiety chcą. Jak dobrze z teorii The Red Pill wiemy kobiety też mają skłonności manipulatywne, a więc testują, prowokują, tworzą sobie siatki adoratorów (traktowanie przedmiotowe, wyrachowanie), którymi uczuciami szachują, czy też ich wykorzystują w jakiś sposób. O narcyzmie kobiet mówić nie trzeba. Moralności wtedy nie ma, lub zatrzymała się na etapie 5 latka, który zawsze potrafi sobie swój zły uczynek jakoś usprawiedliwić i umotywować. Jest korzyść jest zabawa. Nie ma kary, a więc można dany czyn uskutecznić – jeśli nie bezpośrednio, to za plecami.
Dranie są atrakcyjni dla kobiet, właśnie dlatego, że są do kobiet podobni (mentalnie), ale mają wyższe stadium rozwoju przez co ukazują się jako silniejsi, potrafiący więcej. To i więcej cech opiszę w następnej części cyklu. Na dziś to tyle i do spania.
Część druga:
Wiadomo łobuz kocha najmocniej.
Tylko najrzadziej płaci alimenty 🙁
Powiem wam jedną rzecz na temat czarnej triady, do której dochodziłem całe swoje życie, więc weźcie sobie tą wskazówkę do serca, ale ostrzegam że może być to bolesne i brutalne., w skrócie – albo wy ich, albo oni was. Innej drogi nie ma.
mianowicie wy zdajecie sobie sprawę, że jedyny cel życia to jest dominacja nad ludzkim bydłem? przecietne rodziny uczą od małego swoich dzieci jednego, czego rodzice „przegrywow”, „wrażliwych”, „niemęskich” nie uczą ich nigdy, mianowicie jest to bycie liderem, dominacja nad ludźmi jest najważniejszym elementem życia
czerpanie satysfakcji z poniżania ludzi i dominowanie nad nimi jest celem życia samego w sobie, jeżeli nie czujesz takiej potrzeby i nikt ci nie wpoił ten twój tatuś- (najpeniej męska pizda i ta mamusia upośledzona w parze), to będzie cię dominował ktoś inny, inna rodzinka, jakiś psychopata, koleżaneczki twojej starej będą czerpać satysfakcje, że twoja matka ma syna nieudacznika, a same wpoiły swoim dzieciom jak być liderem
wasi wieśniaccy rodzice wam wpoili jak być liderem? to daje szczęście w życiu, bycie najlepszym, nawet lokalnie
to daje kobiety, bo kobiety kochają liderów i psychopatów z ciemnej triady, od razu się oddają i tacy ludzie mają wszystko, seks, pieniądze, znajomych
dają ludziom coś a ludzie są interesowni i jeżeli jesteś im potrzebny to będą za tobą ganiać, jeżeli nie masz nic i nic im nie dasz to twoje ścierwo będą wpierdalały psy albo będziesz leżał jako menel a normiki przejdą obok i się będą śmiać z ciebie zrozum to
ten świat musi być rozpierdolony i nie ma co za nim płakać, masz być liderem, psychopatą, masz poniżać ludzi, masz czerpać korzyści z czyjegoś nieszczęścia a nie być dobrym i serdecznym
spierdalaj z dobrem i wrażliwością mamejo
ludzie kochają psychopatów, gardzą słabymi kurwa pizdami, rzygać się ludziom chce na widok takich ofiar, psy będą wpierdalały takie pizdy i ludzie będą przyklaskiwać
jeżeli nie staniesz się demonem to będziesz całe życie na dnie, obcy ludzie tylko na to czekają, jak jesteś dzieckiem to inne rodzinki rozmawiają w swoim domu polackim w stylu „ten anon to upośledzony hehe”
„no i ma rodziców nielepszych” a ty w tym czasie dostawałeś po łbie kurwa książką od nienormalnej matki, jeżeli nie obudzicie w sobie demona to będziecie całe życie kurwa nikim, zerami i pośmiewiskiem
krótko mówiąc można się bawić w uprzejmości, ale po co w głębi serca dobrze wiecie że mam rację i „bycie złym” to dla wielu z was jedyna droga i ratunek
Nie doszedłeś nadal do rozwiązania, bo popadasz w skrajności i widzisz czarno-biało, a to istota niedojrzałego myślenia.
Nie trzeba być skurwielem, żeby nie być ofiarą. Można być liderem, a nie tyranem. Można żyć normalnie jako człowiek, który ani nie jest krzywdzony, bo się umie bronić, ale i nie krzywdzi, bo nie jest drapieżnikiem.
Pomiędzy byciem psychopatą, bad boyem, a ofiarą losu jest jeszcze normalny człowiek.
I tego wszystkim życzę by zrozumieli, bo i sobie pomogą (nie będą czuć ciągle zagrożenia, musu reakcji agresywnej) i ludziom wokół, zamiast być drapieżnikiem, który będzie niszczył tych ludzi. Takie myślenie jakie prezentujesz jest niebezpieczne, bo motywuje jednak do krzywdzenia ludzi. I tak mają też socjopaci.
Najpierw byli krzywdzeni, a potem zaczynają wcielać się w diabła którym nigdy stać się nie chcieli. I by się nie stali, gdyby nie byli krzywdzeni. Ale oni już nie chcą powiedzieć „stop”.
Da się być człowiekiem jednocześnie pomocnym, szanowanym, a jednocześnie nie ofiarą, która przez wszystkich jest pomiatana. Po prostu masz pewne granice nie do przekroczenia, budujesz asertywność, budujesz jak się da sprawność fizyczną. Jesteś zbudowany, a jednocześnie dobry.
Nie musisz też jak wielu krzywdzić z wyprzedzeniem. Czy jak czytam, że najpierw trzeba zdradzić, by nie być zdradzonymi.
Ewidentnie widać, że mówią to ludzie pokrzywdzeni, którzy jeszcze niestety niewiele zrozumieli i wątpliwe, że byli na terapiach. A nie byli bo u nas się tego nie uznaje i też uważa za bycie ofiarą. Lepiej pić, lepiej bić, lepiej próbować udowadniać męskość wchodzeniem w gangi i uznaniem toksycznej męskości za tą „normalną”, „wyzwalającą”. Bzdury. Do stopnia uczłowieczenia wiele brakuje.
Świat nie składa się tylko z ludzi, którzy niszczą innych i którzy są niszczeni. Tak nie jest jak wyjdziesz z domu i masz normalne relacje, masz przyjaciół, masz normalnych rodziców, czy masz fajnych współpracowników w pracy, a nie szuje co podkładają kłody pod nogi, kłamią, oskarżają i kapują. Tak po prostu nie jest.
Złotą zasadą jest – nie bądź kurwą, których nienawidziłeś, ale naucz się przed nimi bronić i naucz się od nich izolować. A najlepiej jak jeszcze robisz to w grupie i tym samym robisz z przemocowca wyrzutka. Świat nie będzie lepszy jeśli będziemy promować skrajności, czyli bycie wieczną ofiarą, która nic nie może, ani bycie tym co musi zagarnąć coś dla siebie krzywdząc innych.
Tak samo jak nazywanie mamejami, mięczakami ludzi którzy nie krzywdzą, nie są terminatorami. To myślenie tylko i wyłącznie psychopatów. Złodziej też uważa, że jest kimś lepszym bo okradł „mięczaka”, „głupiego”. Ten co pobije drugiego uważa to samo. Ten co kogoś zniszczy psychicznie. Ten kto gwałci, bo „ofiara była słaba”.
Nie, życie to nie tylko skrajności i to jest ciężki etap rozwoju do którego jak widać mało kto dociera, albo dociera bardzo wolno.
Ale takie rzeczy w większości przypadków wynosi się z przemocowego domu i przemocowego środowiska. Jak w tym utkniesz, to w dorosłości naprawdę musisz dostać wielkiego dzwona, by skumać, że robisz źle i że można inaczej. I że jednak jest wielu fajnych ludzi z którymi by się dało bez ciągłego napinania się. Ale jednak łatwiej tkwić w tym co znane i dlatego wielu nie zmieni nic.