Kobieca hipergamia to przyczyna wielu rozpadów małżeństw

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i nie chcesz, by zniknęła z internetu kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Część pierwszą (najbardziej popularną na blogu, która zawiera najlepsze informacje o tym zjawisku i źródła), znajdziesz TUTAJ.

Kobieca hipergamia powoduje rozpady wielu małżeństw. To kobiety inicjują rozwody i rozstania w 2/3 do 3/4 przypadków. Powodem wielu konfliktów wewnątrz-małżeńskich jest m. in. niski status społeczny męża (w naszej kulturze decyduje o tym majętność, zaradność, zajmowanie wysokiego stanowiska, siła, wzrost, znajomości, popularność, a ostatnio też atrakcyjność twarzy). Inny powód to zdrada kobiety, a więc znalezienie przez nią zastępstwa za męża, czyli mężczyznę lepiej sytuowanego, bardziej dopasowanego genetycznie (niekoniecznie społecznie), czy też bardziej „jakościowego” (obojętne co to znaczy dla indywidualnej kobiety). Zanim ktoś zacznie bronić kobiet, które w ten sposób postępują, niech zada sobie trzy pytania.

  1. Czy w ten sam sposób usprawiedliwiasz też mężczyzn, którzy odchodzą do młodszej, milszej i ładniejszej kobiety od żony?
  2. Czy uznajesz, że można sobie wycierać twarz przysięgami małżeńskimi i są one bezwartościowe?
  3. Czy nie widzisz, że to przedmiotowe traktowanie ludzi (mężczyzna kochany za zasoby, działania twórcze, kobieta za wygląd, seks i rodzenie), czyli traktowanie toksyczne?

Jak wiemy z mojego pierwszego artykułu o hipergamii instynkt ten wzmacnia pociąg emocjonalny i seksualny kobiet głównie do mężczyzn/przewyższających je wartością. Feminizm powoduje podciągnięcie kobiet do góry kosztem mężczyzn, dlatego też mężczyźni coraz częściej są samotni, rozwodnikami i uzyskują niższy status społeczny, niż kobiety. Dzięki temu kobiety nie widzą mężczyzn ani jako godnych szacunku ani miłości ani wierności.

Oczywiście to nie jest czarno-białe. Nie chodzi, że teraz 100% przyczyn rozwodów powoduje hipergamia, bo jest to złożony temat, ale właśnie o tej przyczynie mówi się NAJMNIEJ.

Kobieca hipergamia jest dużo bardziej złożonym czynnikiem zachowań kobiet i ich seksualności, niż tylko to co napisano w bardzo krótkiej definicji encyklopedycznej, więc należy ją dogłębnie poznać.

Przyczyny rozpadów małżeństw: Kobieca hipergamia szuka dobrych genów, a nie dobrego człowieka o dobrym sercu pomimo jego nieatrakcyjności. To rzadkość

rozpady małżeństw

Hipergamia zakłada, że kobiety nie poszukują kogoś niższego statusem, niż one same. Hipergamia nie zakłada jakiegoś romantycznego połączenia dusz, połówek jabłka, przeznaczenia i innych naiwnych, idealistycznych mrzonek. Nasze emocje które odczuwamy to mieszanka instynktów i podświadomości, złożony proces biologiczny, hormonalny, a tylko w małej części „uczucia wyższe odróżniające od zwierząt” – które oczywiście rozmnażają się bez uczuć i patrzenia sobie w oczy. My ludzie, jako gatunek najwyższy ze zwierząt odczuwamy podniecenie nie dlatego, że od razu kochamy, a dlatego że nasz mózg i nasze hormony niejako „obliczyły” sobie atrakcyjność genetyczną oraz ewentualnie społeczną partnera na tyle wysoką, by chcieć się z nim rozmnożyć, a więc i stworzyć rodzinę, związek, to wszystko co nadal będzie scalać daną emocjonalnie grupę ludzi.

Innych ludzi, którzy przeczą prymitywnym instynktom jest mało, a szczególnie jest ich mało w młodym wieku.

Hipergamia jest potrzebna, tylko po to, by ten świat trwał i uniknąć przekazywania cech społecznie niepożytecznych dla kolejnych pokoleń. Hipergamia ma na celu jednak dawać korzyści głównie kobietom, bo zróżnicowanie genetyczne u mężczyzn jest dużo większe u kobiet, dlatego mamy mniej inteligentnych, lub więcej wybitnych mężczyzn, mamy mało męskich i aż za bardzo męskich. Z kobietami jest tak, że są bardziej podobne do siebie, oscylują wokół przeciętnych cech i w obecnym systemie nawet mocno przeciętna kobieta może mieć wielu adoratorów, czego przeciętny mężczyzna nigdy nie osiągnie. I to buduje nawet w przeciętnych kobietach przekonanie, że są wyjątkowe, co jeszcze bardziej rozbudza ich hipergamię i poszukiwanie najlepszego z najlepszych adoratorów oceniając ich wnikliwie. Czyli, aby dostać jak najwięcej.

Status społeczny jest odbierany przez kobiety w przeróżny sposób i nie chodzi tutaj tylko o stan materialny, zawód który wykonujesz, ale też czy to o pewność siebie, mowę ciała, sukcesy na różnych polach, ale też jak bardzo ludzie lgną do Ciebie. Jeśli masz powodzenie u innych kobiet to kobieta ma dowód społeczny. Coś niezaprzeczalnego, by nie móc nie uznać Cię za atrakcyjnego mężczyznę. Jeśli masz wyższy status niż inni mężczyźni w jej polu zasięgu, na przykład jesteś liderem grupy, to także jest to dla niej dowód wysokiej wartości genetycznej i męskiej cechy – wygrywasz rywalizację z innymi mężczyznami. Dominacja jest wtedy gdy masz władzę. Można ją osiągać na przeróżny sposób, choć zwierzęcy instynkt promuje silnych, dużych, agresywnych mężczyzn nad tymi którzy mają cechy przeciwne. Na drugim biegunie są mężczyźni typu ciepła klucha, którzy są mili, nie ryzykują, nie przewodzą niczemu i nikomu, nie są autorytetem, brak im wiedzy, są pozbawieni energii i wykazują się postawą needy – czyli są jak małe pieski spragnione troski. Duży pies, a może bardziej lew sam się zatroszczy o innych, a nie będzie tego potrzebował od innych. I taka jest ta nasza zwierzęca natura. Hipergamia pokocha lwa, a nie małego pieska w postaci mężczyzny bezbronnego. Mały piesek będzie potrzebował tego co kobieta potrzebuje. Troski, opieki, uwagi i nie będzie chciał podejmować wielu ciężkich decyzji. Zadowoli się też niską pensją, nie będzie chciał rywalizować o coś lepszego, co koniec końców uświadomi kobiecie, że nie jest atrakcyjny genetycznie.

Tutaj też chyba warto dopisać, że mężczyźni z depresją objawiają się podobnie i też stoją na bardzo niskim szczeblu atrakcyjności dla kobiet. Natura hipergamiczna jest podła, bezwzględna, niemoralna, nierówna i nie obchodzi ją to, czy boli Cię serce, że w środku jesteś dobrym człowiekiem. Liczą się na początku zawsze geny i cechy, które zapewniają przetrwanie. Dla normalnych kobiet będą to alfa pozytywne cechy, cechy męskie, cechy atrakcyjności fizycznej, mentalnej, intelektualnej (ale aby nie za bardzo) i finansowej. Dla kobiet z zaburzeniami osobowości będą to mężczyźni ze złą cząstką, socjopaci, cwaniaki, czy dranie. Nie słuchaj, gdy kobiety mówią, że są tak zakochane w mężczyźnie, który ma problemy, nie radzi sobie, jest ćpunem, czy kimkolwiek innym, a kobieta mu pomaga, bo tak go kocha przy okazywaniu przez niego słabości.

Kobiety wchodzące w toksyczne związki same mają zaburzenia osobowości, ale że u kobiet wrażliwość i dobre serce stoi dużo wyżej na półce atrakcyjności niż u mężczyzn, ale też jest społecznie akceptowalne, by kobieta była ofiarą, które dzięki trosce nad ćpunem i zwyrodnialcem się poświęca, to kobiety wierzą w to i podają jako przykład dobroci i empatii wśród kobiet dla mężczyzn.

Jak się głębiej przeanalizuje związki tych kobiet, to te kobiety zawsze mówią, że NA POCZĄTKU ON BYŁ INNY, A POTEM SIĘ ZMIENIŁ. Czyli wybrały go nie jako tego który dzisiaj jest toksyczny, ale prezentował cechy zupełnie inne i dlatego przyciągnął. Hipergamia nigdy się nie myli. Zakochanie też nigdy się nie myli.

Zakochanie kobiet ma zawsze rację, a jak nie ma to patrz punkt pierwszy. Jednak zakochanie to nie wyrachowana kalkulacja z kim kobiecie opłaca się być

rozpady małżeństw

Zakochanie jest pełnym wyznacznikiem doboru genetycznego. Przynajmniej po stronie kobiecej, ponieważ to kobiety muszą być bardzo szczegółowe przy wyborze swojego partnera i to one potrafią dużo szybciej ocenić z kim mają do czynienia… a raczej ich instynkt, kobieca intuicja – zwał jak zwał. A to że jej często nie słuchają (czyli gdy emocje są silniejsze niż rozsądek) nie ma nic do rzeczy. Kobiety wolą idealizować mężczyzn którzy czarno na białym nie muszą okazać się dobrymi partnerami, bo przyjemne emocje przyciągają do nich (tak jak mężczyźni idealizują ładną kobietę i machają ręką na jej toksyczny charakter). Jednocześnie to kobieta ma lęk przed odrzuceniem, samotnością, dlatego szuka wymówek, by nie odejść. Dobór płciowy to kwestia emocji, zaprogramowanych w nas nie tylko biologicznie, ale i jako wzorzec rodzinny, wychowanie. Nie damy rady zakochać się w kimś kto nie jest genetycznie dopasowany. Nie damy rady poczuć więzi emocjonalnej, chęci do spędzania czasu razem, jeśli mamy zupełnie odwrotny wzorzec rodzinny i zupełnie inne osobowości, a co za tym idzie poglądy. Kobiety z reguły są dużo bardziej emocjonalne niż mężczyźni, kierowane instynktami, nad którymi panują dużo słabiej, dlatego to kobiece zakochanie jest pełnym wyznacznikiem wypełnienia hipergamii.

Czyli jeśli kobieta się zakochuje to posiadasz na 100% od niej wyższy status społeczny i masz lepsze geny, na przykład wyższy intelekt. Składowych SMV jest bardzo dużo. Na dodatek zakochana kobieta pokazuje, że masz najwyższy status pośród wszystkich mężczyzn których znała do tej pory, lub byli w kręgu jej zainteresowania (byli dostępni). Postaram się przygotować kolejny tekst o tym, że kobiety które zostały odrzucone i zranione przez mężczyznę wysokiego statusu stają się wdowami po alfie.

Aktualizacja: ten tekst już jest. KLIK.

Jest to termin, który polecam też przejrzeć w słowniku, a który upraszczając daje u kobiety pamięć o najlepszym mężczyźnie na jakiego było stać tę kobietę i nie może o nim zapomnieć, mimo spotykania się z innymi mężczyznami. Ale że jest hipergamia, to kobieta nie zakocha się w pełni, nie uszanuje mężczyznę niższego statusu. Przykładem może być kobieta która spotykała się z bogatymi, umięśnionymi, bardzo wysokimi mężczyznami przez całe życie i to był jej typ, ale w jakimś momencie zaczyna się spotykać z biednym, chudym. Taka kobieta będzie odczuwała do niego tylko pogardę, brak szacunku i na 100% się nie zakocha w nim… co nie znaczy, że nie może być z nim związku!

Ludzie mówią różne rzeczy innym, nie zawsze zgodne z prawdą, ale to już weryfikuje się poprzez zachowania względem siebie, spełnianie oczekiwań, potrzeb, empatię i bycie na dobre i na złe. Natura jest brutalna i bycie na dobre i na złe jest tylko mrzonką dla ludzi spragnionych romantyzmu w życiu. Albo ktoś lubi naukę, albo bajeczki i myśli, że bajki to prawda. Kobiety są dzisiaj zupełnie inaczej wychowywane w naszej kulturze i mężczyźni nie posiadają dużej wartości społecznej, władzy, kontroli nad związkami czy rodziną, dlatego kobiety nie szanują, nie są na dobre i na złe, bo zawsze może się przecież pojawić lepszy mężczyzna, mogą zmienić gałąź, a więc związki nie są romantyczne, a wyrachowane, z myślą ile dostanę i za jaką cenę. I mężczyźni dostosowują się powoli do tego trendu zachowując się podobnie i przestając być naiwnymi.

Samiec alfa czyli osobnik męski dominujący społecznie

Taki Hitler miał wysoki status społeczny, umiał przekonać tłumy, dzięki czemu wiele kobiet za nim szalało. Czy był dobrym człowiekiem? Nie musiał być. Czy miał dobre serce? Nie musiał mieć. Czy kobiety kochały Hitlera za wnętrze? W małej części owszem, bo miał dostęp do swojej świadomości, czyli był emocjonalnym człowiekiem, ale co pozwoliło mu wpływać na umysły innych.

Wniosek jest prosty. Jesteś dominujący społecznie, jesteś alfa, kobieta z dużą dozą pewności ulegnie wobec Ciebie. Jesteś beta, uległy społecznie, nieśmiały, wrażliwy, poszukujący miłości, potrzebujący – kobieta przecież się nie zlituje, a drugi mężczyzna może też nie szanować, czyli jednym słowem na drabinie społecznej samiec beta będzie nisko, a kobieta nie będzie go wspierać. Co innego samca alfa. Ten nawet jak będzie miał w sobie zły pierwiastek to kobieta będzie go idealizować, ale też dużo łatwiej mu wybaczy wszelkie świństwa, niż temu co sobie nie radzi społecznie tak dobrze. Cechy samca beta będą kobietę denerwować, kobieta będzie narzekać, odmawiać seksu i będzie dla samca beta surowa.

Nawet wygląd fizyczny może być pochodną statusu społecznego, bo przykładowo w grupie tinder i badoo najwyższy status społeczny będą mieli ci, którzy są najczęściej wybierani przez kobiety. Kto to będzie? Najczęściej ci najlepiej wyglądający, którym kobiety efektem aureoli dopiszą pozytywne cechy i będą na start mieli z górki w rozmowie, ponieważ te kobiety będą przychylniej do nich nastawione, czyli emocje będą odczuwały motywację, by poznać przystojnego mężczyznę. Z mniej przystojnymi kobiety nie odczuwają żadnych emocji, albo negatywne, ponieważ zanim rozbudzili zainteresowanie próbują podrywać bezpośrednio tak jak przystojni. Zatem mają z górki. Kobiety wtedy myślą „kolejny taki sam jak wszyscy” i nie ma efektu aureoli, który by dawał fory, a bezpośrednie wyrażenie intencji jest przekroczeniem kobiecych granic, zatem prędzej uznają za zboczeńca niż rozbudzi się emocje. Przystojniak może być bezpośredni ponieważ najpierw pojawiła się kobieca akceptacja i motywacja, to kobieta jest wstępnie zainteresowana, a przystojniak tylko dopełnia formalności. Nie ma przekraczania granic, ponieważ to kobieta i kobiece emocje je ustaliły w pierwszej kolejności. Dlatego właśnie tak łatwo podrywa się kobiety, które pierwsze wyrażą zainteresowanie nami, czyli gdy hipergamia każe im uznać za „godnych” rozmnożenia z nimi (a że jest antykoncepcja, to wyłącznie uprawiania seksu).

Oczywiście wiele nieśmiałych, zahukanych, lękliwych, mało urodziwych i zakompleksionych kobiet nie będzie pozytywnie nastawionych do przystojniaków dopisując im negatywne cechy typu, że nie umieją tworzyć stałych związków. Te kobiety próbują obrzydzić sobie przystojnego mężczyznę, aby nie cierpieć, kiedy nie wyjdzie im rozmowa. Dlaczego tak jest? Bo podświadomość doskonale sobie zdaje sprawę, że taki związek nie ma racji bytu z powodów różnic genetycznych, zatem trzeba myśleć o nim negatywnie.

W grupie osiłków wysoki status będzie miał zawsze ten, który potrafi fizycznie i psychicznie dominować. To też kobiety podnieca, ponieważ podświadomie wyczuwają lidera stada, czyli samca alfa. Jest to też związane z wyglądem, ale i wydolnością fizyczną, co zapewnia poczucie bezpieczeństwa, które kobiety naturalnie pożądają, a kobieta może poczuć się uległą, czyli jak wiele z nich sama mówi – kobiecą.

Gdyby kobiety nie były hipergamiczne, to używałyby strategii seksualnych mężczyzn. Czyli zapewniałyby pomoc, zasoby i dobra mężczyznom, zamiast szukać tych cech u mężczyzn i aby to mężczyźni wnosili więcej do relacji.

Przyczyny rozpadów małżeństw: Kobiety pożądają i szanują tylko męski top. Reszta mężczyzn jest kochana z „rozsądku”

przyczyny rozpadów małżeństw

Kobieca hipergamia nakazuje nie szanować, nie kochać i nie pożądać mężczyzn, których uznają za mniej wartościowych niż one same. Dzisiaj nie jest łatwo wybić się ponad męski stan, trzeba być mocno ponadprzeciętnym, by zdobyć kobiecą uwagę i szacunek. Nie można być „normalnym”, tym bardziej przeciętnym, bo jest kult narcyzmu. Dlatego między innymi pieniądze tak się liczą, jak i zestaw cech dzięki którym te pieniądze się zdobyło, by pokazać choć w małej części dominację nad kobietą. Może to być zaradność, siła, a może być niestety przebiegłość. Wszystkie te cechy są dominująco silne. Liczy się tylko efekt (makiawelizm). Kobiety uciekają się do różnych sztuczek, aby podnieść swój kobiecy status. Od zatajania, po kłamstwa, makijaż, manipulacje, aby bardziej wartościowy mężczyzna się nimi zainteresował i by utrzymać nim związek. Trudno się to czyta? Ale to fakt. Nie każda kobieta musi to robić i nie każda zrobi, ale w sytuacjach podbramkowych kobiety uciekają się do fałszu i manipulacji. Kobiety często to robią ze strachu przed porzuceniem, zazdrości. Podobnych strategii używają mniej pewni siebie mężczyźni, którzy chcą by ich zauważono, a nie posiadają odpowiednich zasobów ku temu.

Dla kobiet i przebiegłych mężczyzn (drani, cechy ciemnej triady) cel uświęca środki. Przykładowo kobiety zatajają ilość partnerów seksualnych, gdy dla ich wybranka jest ważny. Kobiety modelują swoją osobowością na taką, by dostosować się do ich wymarzonego mężczyzny. Stają się często wręcz desperacko ugodowe, a naturalne zdolności aktorskie pozwalają im pokazać się jako zupełnie szczere. Kobiety w internecie promują swoje osoby mitomanią i prezentowaniem zdjęć, które nie mają wiele wspólnego z ich prawdziwym życiem. To od kobiet pochodzi nałogowe szukanie zainteresowania i dowartościowania, prowokacje, traktowanie ludzi użytkowe (zapewnij mi, a jak się nie nadasz to cię wymienię, jestem tylko gdy jesteś mi potrzebny), manipulowanie innymi w osiąganiu własnych celów, mściwość (jak na salach sądowych, albo składającymi fałszywe oskarżenia o gwałty) i pozostałe egoistyczne cechy. Gdy mężczyzna posiada kobiece cechy i zachowania (nie te stereotypowe) to według psychiatrów posiada osobowość antyspołeczną, np. jest socjopatą. Gdy kobieta posiada takie zachowania to wszystko jest w normie. Nie zapomnijmy jednak, że te cechy predysponują do stosowania przemocy psychicznej, która jest sposobem przetrwania kobiet i kobiecych mężczyzn, ale toleruje się tylko takie zachowania u kobiet. Wcześniej kobiety nie miały prawa rozwijać takich cech, uprawiać emocjonalnych gierek, przez co były „uciemiężane”, ale co z kolei zapewniało satysfakcję płciową, ponieważ szanowały mężczyzn, którzy ustawowo nad nimi dominowali i posiadali wyższy szacunek społeczny.

Dla otwartych umysłów jest to proste do zrozumienia.

Kilka pytań o naturę i zachowania kobiet

Czy kobiety wybierają słabszych fizycznie?
Czy kobiety wybierają słabszych psychicznie?
Czy kobiety wybierają niezdecydowanych?
Czy kobiety lubią mało stanowczych mężczyzn?
Czy kobiety lubią niepewnych siebie mężczyzn?
Czy kobiety lubią się opiekować mężczyznami niezaradnymi?
Czy kobiety szukają księcia z bajki?
Czy kobiety oczekują emocji gdy wybierają mężczyzn?
Czy kobiety wybierają niższych od siebie?
Czy kobiety wybierają głupszych od siebie?
Czy kobiety chcą, by mężczyzna im imponował i były z niego dumne?
Czy kobiety chciałyby się przed koleżankami CHWALIĆ mężczyzną?
Czy kobiety chcą, by mężczyźni mieli wiele umiejętności?
Czy kobiety lubią doświadczonych mężczyzn, którzy wiedzą jak traktować kobietę?
Czy kobiety kochają doświadczonych mężczyzn w seksie, zamiast takich których muszą uczyć od początku?
Czy kobiety dają poczucie bezpieczeństwa, czy go u mężczyzn szukają?
Czy kobiety lubią podejmować trudne decyzje, czy wolą, gdy to mężczyźni decydują i decydują tak, aby było dobrze kobietom?
Czy kobiety cenią sobie zasoby materialne, czy nie przeszkadza im, gdy mężczyzna jest bezrobotny, bezdomny i chciałby być utrzymankiem?
Czy kobiety lubią mężczyzn którzy posiadają pasje i są interesujący, wszechstronni? Czy kobiety lubią nudziarzy? Czy kobiety lubią mężczyzn, którymi interesują się też inne kobiety?
Czy kobiety lubią mężczyzn bez ambicji?
Czy kobiety kochają pantofli, kanapowców i ślamazarnych?
Czy kobiety odczuwają pożądanie do większości mężczyzn, czy do ściśle wybranych?
Czy kobietom podoba się większość mężczyzn?
Czy kobietom podobają się wskaźniki genetyczne jak twardy, gęsty, zarost, gruba nieblada skóra, dobre umięśnienie, niski głos?

Te i wiele innych punktów pokazują jak wiele wymagań posiadają kobiety, a jak rzadko kiedy wiążą, a tym bardziej jak rzadko potrafią kochać mężczyzn którzy tylu korzyści kobietom nie oferują.

Dlaczego kobiety wchodzą w związki z nieatrakcyjnymi dla nich partnerami, czyli gdy łamią hipergamię?

Im mniej korzyści mężczyzna zapewnia, a im więcej posiada słabości, tym kobieta będzie pożądać i szanować go mniej, co nie znaczy, że się z takim nie zwiąże w skali 100%. Powodów do wiązania się innych niż prawdziwa miłość jest sporo. Głównie chodzi o sprzyjającą temu okoliczność. Każdy związek chcemy zamknąć w ramy miłości, ale to warunek niekonieczny do jego tworzenia, ponieważ związek może dawać przeróżne korzyści. Im więcej korzyści, tym łatwiej mówić o miłości, ale jest to oczywiście tylko dobór płciowy plus kilka rozsądnych wymagań, które kobiecych uczuć ni zapewniają, ni aktywują. Hipergamia nie pozwala kochać przez kobiety wszystkich mężczyzn w obecnym systemie, gdzie nie dość, że mężczyźni mają słabą pozycję, to jeszcze nasza genetyka podupadła i nie mamy tyle testosteronu ile nasi przodkowie, co prowadzi do jeszcze większej uległości wobec kobiet.

Oczywiście też nie każdą kobietę stać na atrakcyjnego mężczyznę, a bardzo atrakcyjnych mężczyzn jest mało, których kobiety potrafią szczerze kochać i szanować, dlatego obniża swoje wymagania i wybiera bardziej pragmatycznie, z rozsądku, choć nie potrafi się nawet sama przed sobą o tym przyznać. Kobieta musi jakoś swój wybór obronić, by uniknąć dysonansu poznawczego. Najłatwiej oszukiwać siebie, o miłości, stąd taki wybór, a nie inny, ale pamiętajmy o dwóch rzeczach. Kobieta (zdrowa) która kocha po pierwsze – szanuje mężczyznę. Nie ma tu żadnego prawa do stosowania przemocy psychicznej, wzbudzania poczucia winy, prób kontroli, obniżania samooceny, próby „zakazów”, fochów, cichych dni, robienia awantur o brak uwagi, próby zdominowania związku przez kobietę i tak dalej. Bez pożądania po stronie kobiety też nie ma tej pełnoprawnej, romantycznej miłości, ponieważ jesteśmy zwierzętami i kieruje nami popęd płciowy, który selekcjonuje które osobniki są wartościowe. Jeśli kobiecie zależało tylko na tym by miała potomstwo i rodzinę, to seks jest stopniowo wycofany ze związku przez nią, a mężczyźnie każe się „dorosnąć”. Jeśli kobieta wybrała z rozsądku i jest manipulatorką to seks będzie tylko na początku lat związku, by potem go wycofać. Ewentualnie zanim nie odda się jej ślubu, czyli chciała zabezpieczenia bytu i w zamian udawała, że pożąda seksualnie. Są to oczywiście SHAMING TACTICS, które manipulują męskim umysłem, który przyjmuje kobiece prawdy jako prawdy objawione, więc mężczyźni rzadko narzekają, że tego seksu nie ma tyle ile trzeba i też machają ręką koniec końców, ale niekoniecznie będąc szczęśliwymi.

Ludzie dziwią czemu w następstwie:
– nie ma szacunku w związku do mężczyzny, jego potrzeb
– nie ma pożądania po stronie kobiety i przez to seks jest rzadko, wymuszany, odbębniany na siłę przez kobietę, bez entuzjazmu, albo kobieta nagradza nim mężczyznę za dobre zachowania i karze “bólem głowy” gdy mężczyzna postąpił nieodpowiednio według niej (nie jest służalczy)
– kobiety składają 80% pozwów rozwodowych i jeszcze częściej rzucają mężczyzn w związkach bez formalizacji (najczęściej gdy w trakcie związku zakochają się w kimś innym – rzadko odchodzą do samotności).

To zawsze kwestia braku miłości po stronie kobiety, niepewności tego, czy trafi się jej lepszy, odpowiedni, a miłość w naszym zwierzęcym świecie wyznacza seksualność i dobór naturalny. Tu kobieta ma pełne pole do popisu, ponieważ w obecnym systemie czcimy hipergamię dając kobietom rolę nadrzędną i rolę selektywną w związkach. To ich strategia seksualna. Czy pożyteczna? To już niech odpowie sobie każdy sam na jakość i trwałość związków.

Czy małżeństwo jest zaprogramowane w biologii? Jeśli tak, czy przyczyny rozwodów też są zaprogramowane i nie mamy na nie wielkiego wpływu?

przyczyny rozpadów małżeństw

Małżeństwa są nietrwałe, kobiety składają aż tyle pozwów rozwodowych, ponieważ nie są zadowolone ze swoich mężczyzn. I to nic dziwnego, kiedy kobiety pożądają tylko męski top i tylko tym mężczyznom chcą ulegać. Od przeciętnego mężczyzny kobieta zawsze będzie wymagała dużo i nie będzie mógł spełnić tego czego pragnie, co będzie powodem do konfliktów, kłótni, braku wyrażania uczuć, których już nie będzie. Kobieca hipergamia zawsze mówi kobiecie, że stać ją na lepszego mężczyznę i jedyny czas kiedy kobieca hipergamia nie daje o sobie znać to ślepa miłość, zwykle za młodu, albo kobieta już jest tak poważna wiekiem, ma tak niską samoocenę, tak jest nieatrakcyjna, że wie, że musi się skupić na innych celach w życiu, bo już inny mężczyzna się nie pojawi, a już na pewno nie lepszy niż poprzednik.

Oczywiście to nie jest tak, że rozpady małżeństw to tylko kwestia hipergamii, bo mężczyźni też się do rozpadów przyczyniają, ale w dużej mierze to hipergamia, poszukiwanie przez kobiety lepszej gałęzi, wyrażanie częstego niezadowolenia i w konsekwencji kłótnie są prowodyrem rozstań. To między innymi, jak i wywyższanie się kobiety nad mężczyznę prowadzi do rozpadu związków, a wywyższanie ponieważ męski status w związkach jest ustawowo niski.

Jeśli małżeństwa byłyby biologiczne, to byłaby bezwarunkowa monogamia. Jedna osoba do końca życia. Tak nie jest. Mężczyźni są przystosowani do odbywania szybkiego seksu, by móc zapłodnić kobietę w nawet bardzo złych warunkach (np. wojna), a kobiety są hipergamiczne, czyli kiedy same wybierają to tylko takiego mężczyznę, by dziecko nie urodziło się z głębokimi wadami i przeżyło. Takich mężczyzn jest mniej, więc standardową kwestią w związkach byłaby poligamia. Samiec alfa ma kilka kobiet, które są zadowolone, że jest samcem alfa, a samcy beta sprawują tylko funkcje pomocnicze w społeczeństwie. Na to się nikt nie zgodzi, bo samców beta jest więcej i przewagą liczebną samców alfa by zgładzili za takie traktowanie, zatem wprowadzono małżeństwo monogamiczne, aby nawet słabsi genetycznie mężczyźni mieli szansę na związek i jakoś pogodzić nasze przywary biologiczne.

Nie bez powodu kiedyś kobietom nie dawano decydować, zakazywano manipulować (a niektóre i palono na stosie za te triki psychiczne, którymi uzyskują przewagi), kazano ulegać, by rodzin nie rozbijać, by społeczeństwo nie było egoistyczne. Zakazywano kobietom orgazmów, by nie robić z mężczyzn nieudaczników, kiedy nie potrafią zaspokoić niezaspokajalnej, ale też uszczęśliwić mężczyzn i dać im wyższą samoocenę, zamiast kompleksów co przekładało się na bardziej męskie zachowania. Dzięki temu, że kobiety były uległe to ani nie pomyślały o tym, by odejść, bo mężczyzna dominował z zasady i mogły go też uznać za atrakcyjnego płciowo, nawet gdy nie był w 20% top mężczyzn, których kobiety kochają szczerze z powodu alfa genetyki.

To wszystko są konstrukty społeczne, tak jak małżeństwo monogamiczne. Konstrukty się zmieniają, biologia pozostaje.

Świadome osoby wiedzą, by małżeństw unikać, bo obecny system społeczny i wyrzucenie roli hipergamii jako pierwszego i najważniejszego czynnika doboru płciowego powoduje, że większość mężczyzn nie uzyskuje żadnych przywilejów z tytułu małżeństwa i niczego im małżeństwo nie gwarantuje. Kobiety z kolei są niezadowolone podświadomym obniżeniem statusu mężczyzny dzięki niemu. To mężczyzna zabezpiecza kobietę i jej potrzeby małżeństwem, a nie na odwrót. To mężczyzna oddaje swoją wartość, zatem na polu definicji atrakcyjności staje się mniej atrakcyjny. Kobiety akurat częściej są dumne kiedy uda im się „owinąć wokół palca” (manipulacjami, bo nie wnoszeniem wysokiej wartości zasobów) danego mężczyznę o wysokiej wartości, co nie znaczy, że po czasie zapewni im to dobre pożycie, bo mężczyzna owinięty wokół palca, to mężczyzna słaby i mało atrakcyjny, mało niezależny, co jest męską cechą. Póki nie ma kar dla kobiet za rozwody, czyli wzbudzania strachu przed potępieniem społecznym, a są nagrody (np. alimenty) to kobiety będą realizować swoją hipergamiczną naturę. Póki będzie rodzinny matriarchat, a kobiety będą sprawować rolę centralną w związku, to mężczyźni będą coraz bardziej ulegli, a społeczeństwo będzie wykazywało się damskimi cechami.

Pantoflarstwo oraz uległość mężczyzn to wynik uprzywilejowania kobiet. To też przyczyna tak wielu rozwodów

Ile jest takich związków? Klęknąłeś, oddałeś mi się i swoje zasoby, ja kobieta jestem chroniona i to ja będę w tym związku rządzić, podejmować ostateczne decyzje za sprawą Twoich rąk, a gdy coś mi się nie spodoba to Cię ukarze przemocą psychiczną, seks będzie na moich warunkach i bez problemu obwinie Cię o to, że jesteś nieodpowiednim mężczyzną. Kontaktu z dziećmi też nie będziesz mieć, a ja im opowiem jaki jesteś niedobry, a mama jaka jest dobra. Kobiety dla słabych mężczyzn nie są dobre, empatyczne, wyrozumiałe i nie chcą im pomagać. Kobiety takim mężczyznom pokazują miejsce w szeregu na szarym końcu i jeśli związek trwa to się na nich mogą wyładowywać. Nie wnosisz wartości? Nie jesteś mężczyzną. Kobiety chcą przyjmować wartość, zamiast jej oferować. I to jest wynik biologii, ale i przywilejów. Jak mężczyźni byli uprzywilejowani to też dużo częściej zdradzali niż kobiety, a niektórym władza mieszała w głowie prowokując do bardziej negatywnych zachowań.

I tak właśnie jest. Hipergamia dla słabych mężczyzn jest sadystyczna tak samo jak dla mało atrakcyjnych fizycznie kobiet (choć takich kobiet które nigdy nikomu się nie podobają jest bardzo mało, za to mężczyzn którzy nie podobają się kobietom a są zupełnie przeciętni jest dużo). I niech nikogo nie dziwią statystyki samobójstw mężczyzn, depresji, alkoholizmu. Wszystko to jest wyznacznikiem wymogów społecznych które dla mężczyzn zawsze będą zbyt wysokie, jeśli będziemy społeczeństwami w których to kobiety podejmują decyzje, czyli płeć bardziej egoistyczna i egocentryczna, a ich próg zadowolenia nie jest niski przez co częściej się czują ofiarami, mimo że nie zawsze nimi są. Natura tak je stworzyła, by to silni genetycznie mężczyźni byli ojcami dzieci, a na pewno silniejsi genetycznie niż dana kobieta. Podobnie jak mężczyźni, gdy odczuwają pociąg do płodnych kobiet, a płodność to zwykle młodość u kobiety.

Niektórzy chcą uprościć temat do tego, że zachowujemy się tylko czarno-biało, czyli albo ktoś goni króliczka, albo jest tym króliczkiem. Albo ktoś wygrywa, albo przegrywa. Albo dominuje, albo ulega. Albo daje, albo bierze. Kobieta w tej uległej pozycji, czyli jedynej naturalnej bo jak wiemy, mężczyzna uległy nie jest atrakcyjny, może być masochistką – stąd bierze się kobiece granie ofiary. „Jestem ofiarą, więc mi zapewnij, pomóż, dostarcz zasoby” – i to działa, w przeciwieństwie kiedy to mężczyzna się użala. Zobaczmy, że masochizm kobiet to często ich znak rozpoznawczy, bo kompleksy i niedowartościowanie potrafią wynaleźć z kapelusza, ale już dla mężczyzn nie są tak wyrozumiałe, by ci mężczyźni mogli mieć takie potrzeby i mieć takie kompleksy, dzięki którym kobiety będą im współczuć. Mężczyzna zawsze musi oferować więcej i lepsze cechy.

Jeśli z kolei kobieta zachowuje się okropnie i nie szanuje, jest sadystyczna psychicznie, oznacza to, że to ona uznała i jej intuicja, że jest stroną ważniejszą w danym związku i która może sobie pozwolić na takie zachowania bez konsekwencji. To prowadzi do wielu problemów, wyładowania się na mężczyźnie, bo nie powinno się odwracać ról biologicznych, które tylko zwiększają dysproporcję samooceny u płci, czy też realizowania podstawowych potrzeb. Same kobiety stają się szczęśliwsze, gdy wiedzą kim są, czemu czują co czują, czemu mężczyźni są jacy są, lub czemu kobieta takich spotkała a nie innych, ale trzeba je uświadamiać. Niedojrzałe i zakompleksione kobiety się obrażą, bo kobiece narcystyczne ego jest bardzo wyczulone na objawy niedocenienia, braku uwagi, braku troski. Po prostu kobiety muszą to wszystko wiedzieć, by tak nie cierpieć i wiedzieć czemu pewnych rzeczy w życiu szukają, a wtedy będą wiedziały jak to wszystko kontrolować.

I to by było na tyle! Przynajmniej dzisiaj…

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.