Amber Heard bliska wyrzucenia z Aquamana 2. Sprawczyni przemocy domowej udaje ofiarę i kompromituje believe woman
Krążą pogłoski, że Amber Heard jest bliska wyrzucenia z obsady Aquamana 2. Warner Bros może się ugiąć pod petycją internautów. Czy sprawiedliwość dosięgnie kobietę, która zrujnowała karierę i zdrowie męża Johnny’ego Deppa fałszywie oskarżając go o przemoc domową, gdy to ona stosowała przemoc fizyczną, słowną i psychiczną? Oby, ponieważ przemoc, manipulatywność i toksyczność takich kobiet jest lekceważona, wręcz zakopywana pod ziemię, a konsekwencje dla nich są nikłe, lub żadne. Gorzej traktuje się tez mężczyznę, gdy jest ofiarą przemocy i opisywanego oskarżenia (co pokażę w tym artykule), a toksyczne kobiety wykorzystują kartę udawania ofiary do tego, by oczyścić się z zarzutów, lub wykonać wyrok na niewygodnym im mężczyźnie.
Stworzyłem obszerny artykuł „w pigułce”, by przybliżyć sytuację jaka zaszła pomiędzy tą parą, kiedy jest 2020 rok. Jest to ważny temat w kontekście przemocy domowej i dotyczących jej statystyk. Feministki chcą, by to były sytuacje zerojedynkowe, a kobiety uznawane za jedyne jej ofiary.
Od zawsze miałem inne obserwacje w tym temacie. Im dłużej bowiem trwa relacja (nawet więcej niż miesiąc, czy dwa), tym jest większa szansa, że występowała w niej przemoc wzajemna (w różnych formach, na zmianę fizyczna, psychiczna, materialna, czy seksualna), a wykreowana w niej „ofiara” wcale nie musiała być ofiarą. Mogła ona czerpać z takiej relacji korzyści, mogła też atakować zwrotnie, lub ataki perfidnie prowokować.
I tak się działo w związku opisywanej przeze mnie dziś pary. Udostępnione zostały nagrania w których Amber m.in twierdzi, że nie umie się opanować, że bije Johnny’ego Deppa, ale też znęca się nad mężem i obraża go od nieużytecznych starych grubasów, gdy ten leży w szpitalu. Wcześniej grała wyłączną ofiarę (i oczywiście pozę na „aniołka” by zafałszować to kim jest).
Brzmi to narcystycznie, ale tego nikt nie powie w świecie showbusinessu, bo narcyzm dostaje poklask.
Na pewno wielu mężczyzn przechodzi przez podobne rzeczy w swoich związkach (albo po nich – w ciszy), ale nie mają do kogo się zwrócić, nie są tak medialnymi, nie mają środków do obrony przed takimi zachowaniami. Kiedy są zaangażowani w relację, zainwestowali w nią sporo, ale też mogą na niej tylko stracić np. przez rozwód (alimenty/połowę majątku, mieszkanie i dzieci), to znoszą to wszystko milcząc, czasem uważając, że to ich własna wina, własnej słabości, czy niemęskości, że kobieta traktuje ich jak śmieci (zostali zmanipulowani). I w takich związkach zostają.
Zapraszam do poznania kolejnego przykładu kobiety z gatunku narcystycznych.
Edit: Proszę bardzo jak w 2022 się wszystko sprawdza. Lekarze potwierdzają część tego co pisałem jako „niewykształcony nieuk”.
Kobiety nie stosują przemocy i nie kłamią? Bzdura. Toksyczna kobiecość ma się dobrze, bo społeczeństwo nie uznaje nadal, że jest to poważny problem
Żeby zrozumieć jak bardzo sytuacja przemocy domowej (ale i nie tylko) tej kobiety rezonuje z rolami społecznymi i kulturowymi, musimy zrozumieć kto i jak do tego doprowadził.
Feministki od lat piorą mózgi kobiet i mężczyzn, by społeczeństwo widziało w kobietach wyłączne ofiary. Wpoiły, że cały system patriarchalny został stworzony po to, by mężczyźni mogli znęcać się nad kobietami, bić, zdradzać, czy też je więzić. Oczywistym jest to, że jest to bzdura, ale bzdura, która jest już tak często powtarzana, że nawet niezwiązane z feminizmem kobiety recytują takie rzeczy z prędkością światła i bez żadnego zastanowienia.
Dziś powiedzenie, że pewne kobiety manipulują, udają, czy kłamią jest uznawane z góry za mizoginię, nie ma miejsca na dyskusję.
I nie ma dyskusji, gdy widzimy zaburzenia histrioniczne, czy narcystyczne jak u manipulatywnych kobiet jak powyższe.
Feminizm wykorzystał patriarchalne zasady, że mężczyzna ma być silny i jest silny, więc nawet prawnie nikt nie będzie go chronił jak jest słaby – ofiarą.
Ostatnimi czasy feminizm przekształcił się wręcz w ruch wyzwolenia kobiet od odpowiedzialności, czyli sprowadził je do miana dzieci, które są pod opieką społeczeństwa, a jednocześnie nie muszą ponosić konsekwencji.
Feministki wzmocniły wiarę kobiet w to, że nie odpowiadają za swoje kłamstwa, za fałszywe oskarżenia (ten przypadek), za swoją przemoc (w większości przypadków), za manipulacje, za stworzenie nowego życia, za nieudany wybór mężczyzny, za otyłość, rozwiązłość, za rozwód, za zdrady, za słabe wyniki w nauce, brak wynalazków (gdy taki Edison skończył edukację w wieku 10 lat – da się?), czy za zbyt niskie zarobki. Feministki wpajając kobietom i mężczyznom tezę, że kobiety są ofiarami wzmocniły istniejącą już dużą empatię społeczeństwa wobec kobiet (nawet za fałszywe bycie ofiarą, co wykorzystała właśnie Amber Heard), władzę kobiet w rodzinie, związkach, nad dziećmi, „swoim ciałem”, edukacją, kulturą, zjawiskami promowanymi medialnie, a co się przekształciło w realną władzę w społeczeństwie.
Jeśli ludzie przejmą twoje poglądy zdobędziesz nad nimi władzę.
Do tego też doprowadziły podawane przez feministki wybiórcze statystyki podpierające tezę, że przemoc ma płeć męską, a ofiarami są kobiety, dzieci i zwierzęta. Do tego też doprowadziła akcja believe woman, wystosowana by wierzyć kobietom niezależnie od tego czy mają dowody na to co mówią, czy nie. Najważniejsze dla feministek było to, aby zdjąć z kobiet miano manipulatorek i kłamczuch, ponieważ mężczyźni od wieków sugerowali, że kobiece słowo należy traktować trochę z dystansem, gdyż miały mieć skłonność do przekręcania historii na niekorzyść innych, wybielając siebie. Mężczyznę uczyło się honoru, zdecydowania i brania odpowiedzialności za siebie, więc nie mógł wykształcić podobnych cech. I odwrócenie tej sytuacji feministkom się udało, bo przecież dzisiaj wymaganie dowodów od kobiety stało się opresją, za to mężczyzna oskarżony przez kobietę musi udowadniać, że miał alibi i jest niewinnym.
Oczywiście, społeczeństwo uwielbia winić mężczyzn za wszystko: gdy to oni są ofiarami (bo się nie obronili – cioty), ale gdy też są sprawcami (bo zaatakowali). Wobec kobiet podejście jest zgoła inne, jakby były tym lepszym gatunkiem człowieka. Bardzo ciężko walczyć o równość, gdy nie jest się słuchanym tylko dlatego, że jest się mężczyzną. Mężczyzną, który nie ma prawa odnosić porażek, być ofiarą, być chorym, mieć słabości. W takiej sytuacji jasnym jest, że kobieta stoi w pozycji uprzywilejowanej, a wobec mężczyzn pozwala się na dalsze stosowanie przemocy, wykorzystywanie ich i uznawanie, że są winnymi tego co ich spotyka.
Cynicznie, opierając się na idei „believe woman„, którą promowano jako część ważnego ruchu #MeToo, „dowody” pani Heard opierają się przede wszystkim na jej słowie i słowach jej przyjaciół. Ona i oni fałszywie oskarżyli mnie o przemoc, chociaż co ciekawe żaden z jej „świadków” nie powiedział, że kiedykolwiek był świadkiem przemocy. I zrobił to pomimo niewygodnej prawdy o posiadaniu zeznań naocznych świadków, pod groźbą krzywoprzysięstwa, zdjęć i przytłaczających dowodów na to, że jej różne zeznania o nadużyciach i obrażeniach, które według nich z nich wynikały, są oszustwem – powiedział Johnny Dep.
Bronić Amber Heard mogą zatem tylko ci, którzy sami stosują takie formy przemocy (zjawisko jest niedoszacowane). Niestety, ale dodatkowym atutem (poza zdolnościami manipulacji) w rękach Amber jest jej uroda, a ludzie kierując się efektem aureoli (idealizowanie atrakcyjnych ludzi) rzeczywiście zaczęli ją masowo usprawiedliwiać.
Miłe złego początki. Sprawczyni przemocy przygotowuje plan, by zagrać ofiarę – „planowałam to od 3 lat!”
Żeby zobrazować sytuację krótko wprowadzę kim jest ta para i jak się poznali.
Depp znany jest z charakterystycznych ról w Piratach z Karaibów, Edwardzie Nożycorękim, w „Co gryzie Gilberta Grape’a”, czy Alicji w Krainie Czarów. To wrażliwy mężczyzna obarczony całe życie fobią społeczną i depresją, który by ją stłumić czasem zażywa alkoholu, co jego już ex żona podawała w linii obrony jako zarzut wobec niego.
Wlewałem w siebie z rana wódkę i zaczynałem pisać, aż oczy napełniały mi się łzami i nie widziałem już stron – relacjonował aktor. – Wciąż rozmyślałem, co zrobiłem, że zasłużyłem na to. Próbowałem być miły dla wszystkich, pomagać innym, być prawdomównym. Prawda jest najważniejsza dla mnie. A mimo wszystko to się wydarzyło – rozpamiętywał Depp po rozwodzie.
To w sumie pokazuje jak są traktowani dobrzy, wrażliwi, bezpieczni, prawdomówni mężczyźni – i to przez obie płcie. Jak są słabi, a dla wielu ludzi słabość jest godna poczucia nienawiści.
Amber Heard to niszowa, biseksualna aktorka, która rzuciła swoją kochankę dla Deppa (wobec której też stosowała przemoc, tak jak wobec swoich innych ex), o której prawie nikt, by nie słyszał, gdyby nie jej uroda i związek z wiele popularniejszym Deppem.
Para poznała się na planie filmu Dziennika zakrapianego rumem i ostatecznie chciała utożsamić się z rolą filmową, by zostać ze sobą całe życie. Trailer można zobaczyć tutaj:
Zanim Amber odwzajemniła „uczucia” była absolutnie sceptyczna wobec tego związku, nie była wręcz Deppem zainteresowana, traktowała go jako kolegę. On z kolei widział w niej tradycyjną piękność z dawnych lat, piękność porównywaną do Marylin Monroe w stosunku do czasów w których żyła, ale też innych klasycznych piękności. Jej uwodzicielskość, słodkie usposobienie „przy kamerach” (bo nie w życiu prywatnym) i uroda wygrały nad jej zimną postawą wobec niego.
Błędem Deppa było to, że przekonywał ją (bo i przekonywać się w ogóle nie powinno) do związku głównie finansowo: kupił jej konia, kupił jej wyspę, diamentowy pierścionek zaręczynowy…
Ona w końcu poczuła, że może się wybić i zarobić. On – zaślepiony miłością wrażliwiec nie umiał się uwolnić od tych emocji i ostatecznie musiał ją mieć. W takim zachowaniu pomógł na pewno jego uzależniający się charakter.
Ślub wzięli w 2015 roku, a małżeństwo trwało jedynie 15 miesięcy. Oczywiście, tak jak większość kobiet, pozew złożyła Heard. I też jak duża ich część zrobiła z siebie ofiarę, by usprawiedliwić odejście, ale i wzbogacić się. I choć w wywiadach tłumaczyli, że ich związek był bardzo namiętny i pasjonujący, to ostatecznie tak silna miłość doprowadzała do aktów „poniżej ich osoby”.
Amber Heard została niesłusznie w tym czasie m.in twarzą walki z przemocą domową:
Pani Heard wiedziała, że jej skomplikowana mistyfikacja zadziała: w wyniku jej fałszywych zarzutów przeciwko panu Deppowi, pani Heard stała się ulubieńcem ruchu #MeToo, była pierwszą aktorką nazwaną Czempionką Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, została mianowana ambasadorem praw kobiet w American Civil Liberties Union i została zatrudniona przez L’Oreal Paris jako globalna ambasadorka.
Jednak są to fałszywe oskarżenia, bo w rzeczywistości to ona była sprawcą, lub współwinną przemocy.
Pan Depp nigdy nie stosował przemocy względem pani Heard. Jej zarzuty pod jego adresem, wygłoszone w 2016 roku, były niezgodne z prawdą. To element wymyślnego oszustwa, które miało zapewnić pani Heard dobrą prasę i pomóc jej w karierze.
By dopiec Johnny’emu wiele razy powtarza się kłamstwo, że rzucił on Vanessę Paradis, z którą miał dzieci dla młodszej Amber. Z Vanessą jednak rozszedł się wcześniej. Vanessa opowiadała o tym broniąc go w sądzie twierdząc też, że wobec niej nigdy nie był agresywny. Tak samo mówiły inne jego kobiety, ale i dzieci.
Mój tata jest najsłodszą i najbardziej kochającą osobą, jaką znam, był dla mnie i mojego brata cudownym ojcem, a każdy, kto go zna, powiedziałby to samo.
Amber złożyła pozew tylko kilka dni po tym jak Deppowi umarła matka, co pokazuje, że tak trudny moment dla męża wybrała celowo, by go mocniej zranić. Jest to znany mechanizm postępowania kobiet narcystycznych, które mają naturę mściwą i sadystyczną, mają dar do wyszukiwania słabości u innych, ale też kreowania intryg. Inne tego typu kobiety zdradzają, czy chcą się rozstać w urodziny mężczyzny, w walentynki, w święta, czy też w inne ważne, czy wyjątkowe dla niego dni (często te kobiety same próbują wcześniej stworzyć z tego specjalny dzień dla tej dwójki). W ten sposób mężczyzna jest przygotowywany na miłe doznanie, a jednocześnie szokuje się go i rani porażającą decyzją, co boli kilka razy silniej, niż „normalne” rozstanie z „normalną”, nieknującą i przewidywalną kobietą.
To co Depp powiedział Amber w jednej z ostatnich nagranych rozmów pokazuje jak dobrą była manipulatorką i jak bardzo starał się ją kochać, gdy z drugiej strony tego zabrakło:
Ale wiesz co? Kochałem cię przez tyle pieprzonych lat, ale wiesz co? Nie istniałeś. Nie istniejesz. Nie ma ciebie. To nie byłaś Ty przez ten cały czas. Fikcja.
Jesteś pierdoloną, wymyśloną rzeczą w mojej głowie. I nie mogę uwierzyć, że mi to zrobiłaś.
Idealizacja. Coś czego uczę, by unikać. Idealizacja i dewaluowanie w parze – dwa najgorsze związki.
Aktor w 2019 roku złożył pozew przeciwko byłej żonie na 50 mln. dolarów walcząc o swoje dobre imię.
Pozew udostępnił w internecie (30 stron).
Powołał ostatecznie 17 świadków i przedstawił 87 nagrań, Amber… jedno zdjęcie na którym jest posiniaczona, a które mogło być sfabrykowane.
Nieświadoma, że członkowie ochrony pana Deppa (w tym 18-letni weteran z wydziału szeryfa hrabstwa Los Angeles) znajdowali się zaledwie kilka stóp od nich, pani Heard zaczęła fałszywie krzyczeć: „ Przestań mnie bić, Johnny”. Interakcja osiągnęła punkt kulminacyjny, gdy pani Heard przedstawiła fałszywe zarzuty, że pan Depp rzucił w nią telefonem komórkowym, uderzył, a następnie zniszczył apartament. Było wielu świadków tego oszustwa” – czytamy w dokumentach sądowych.
Na łamach Washington Post aktorka wyznała, że mierzy się bez żadnego powodu (!) z falą hejtu, ponieważ uznała, że społeczeństwo źle traktuje kobiety dotknięte przemocą domową. Problem w tym, że hejt wylewał się dlatego, że było coraz bardziej jasnym, że to ona była sprawczynią tej przemocy, lub odwzajemniała ją – nie była w pełni stroną niewinną. Oczywistym jest, że w przeciwieństwie do tego co ona mówi społeczeństwo dużo gorzej traktuje mężczyzn dotkniętych taką przemocą i uzewnętrzniających się, ale jak zobaczycie, Amber, jako przykładna narcyzka zewsząd stosowała projekcje i zarzucała mężowi to co sama robiła.
Co mówiła Amber po aktorskim zagraniu ofiary:
Zacznijmy od prawdy, zimnej, twardej prawdy. Kiedy kobieta wychodzi z ukrycia, by mówić o swoim cierpieniu, niesprawiedliwości – zamiast pomocy, szacunku i wsparcia, spotyka się z wrogością, sceptycyzmem i wstydem. Jej motywy są kwestionowane, a prawda ignorowana. Bez względu na to, jak okropna lub przerażająca może być przeżywana trauma, prawda jest taka, że blednie w porównaniu z tym, co stanie się później. Nic dziwnego, że tak wiele z nas uważa, że musimy zachować ciszę lub zadbać o własne bezpieczeństwo, starając się zachować naszą godność poprzez ciche przetrwanie. Strach przed ostracyzmem ze strony społeczności jest najbardziej przerażającą perspektywą na świecie. Ale jestem tutaj, aby powiedzieć, że nie ma potrzeby dokonywania tak okropnej wymiany. Niełatwo jest podnieść głos, stanąć w obronie siebie i swojej prawdy i zrobić to samej, ale nasz świat się zmienia. Stojąc ramię w ramię jako kobiety, stanowimy ogromną armię głosów i nie możemy dłużej akceptować ciszy.
Identycznie postąpiła Asia Argento (tutaj mój artykuł o niej), feministka, twarz ruchu MeToo walczącego z molestowaniem kobiet, która molestowała 17 latka (w stanie w którym się to działo jest to uznawane za pedofilię), zdradziła z nim swojego mężczyznę, który popełnił samobójstwo, a do dziś gra ona ofiarę.
Kobiety walczące na szczycie ruchów walczących z przemocą same ją stosują. Te same kobiety grają ofiary, grają dyskryminowane, pomimo uprzywilejowanej pozycji na świecie. Hipokryzja i fałsz biją od nich ciemnym blaskiem. Tym dzisiaj jest feminizm. I te kobiety chodzą na wolności. Kary brak.
Tak jak brak uznania feminizmu za skłamanie egalitaryzmu. Dalej się wiele osób na to nabiera.
Jak działała perfidna manipulantka Amber Heard?
Po pierwsze uznała, że nikt nie uwierzy mężczyźnie, gdy ten poskarży się o przemoc (i nikt mu współczuć nie będzie, bo „ciota”, „cipa”, „pedał”, „baba”), więc sama ją stosowała śmiejąc mu się w twarz. Doskonale wiedziała, że feministki kłamią o tym, że kobiety nie stosują przemocy, a sama przemoc, tym bardziej domowa to domena mężczyzn. Jak słyszysz ofiary przemocy domowej – myślisz kobiety. Feministkom udało się wmówić społeczeństwu, że to jest jedyna możliwa prawda. A to, że oskarżenie nie równa się dowód, a to, że zgłoszenie policji nie oznacza przemocy, a to, że mężczyźni nie zgłaszają przemocy wobec siebie, mają nikłą pomoc/zrozumienie, czy się wstydzą, bo zostaną pozbawieni męskości – nie ma znaczenia dla tych, którzy zaciekle bronią myślenia, że kobiety są wyłącznymi ofiarami okrutnych w domyśle mężczyzn. Nawet najbardziej brutalny manipulant z racji bycia kobietą ma zapewnioną obronę i usprawiedliwienie, podczas gdy mężczyzna jako ofiara jest demonizowany i poddawany ostracyzmowi, a jego cierpienie umniejszane.
Po drugie aktorka wykorzystała też kobietocentryczny system prawny w którym po rozwodzie jako gorzej sytuowana i rozwodząca się z winy mężczyzny dostała potężną część zasobów finansowych Johnny’ego Deppa – było to 7-10 milionów dolarów. Dzięki niemu też uzyskała rozgłos, uwagę, ale i dostała się do lepszych produkcji, takich jak właśnie Aquaman.
Częsty schemat: kobieta dorabia się na garbie mężczyzny.
Tak jak było w tym dowcipie (choć to smutne raczej):
Czy kobieta może z mężczyzny zrobić milionera?
Tak, jeśli był miliarderem.
Co jest piękne Heard uczyniła rozwód bardzo medialnym (czyli trochę postawiła na siebie bat), aczkolwiek wyszła do mediów z zamiarem szantażowania Deppa, by jak najszybciej podpisał pozew rozwodowy/ugodę finansową dla niej (wcześniej groziła mu tym prywatnie o czym spowiadał się przyjacielowi Dougowi Stanhope’owi). Najpierw spreparowała dowody przeciw Deppowi, następnie ucharakteryzowała się na cierpiętnicę z draskami na twarzy, przybrała smutną minę, ukryła swoje toksyczne zachowania i powiedziała jak bardzo, ale to bardzo cierpiała przez swojego oprawcę (choć po wyjściu z sądu mocno się śmiała). Prawie cały świat zaczął jej współczuć, choć zagorzali fani Deppa byli na rozdrożu.
Tutaj można zobaczyć zdjęcia na których Amber śmieje się po wyjściu z sądu, pomimo tego, że chwilę wcześniej grała cierpiętnicę.
Tak nie zachowują się ofiary. Ofiary zwykle milczą i nie mają siły zawalczyć o siebie. Bo one toną w mieliźnie.
Ja tu widzę manipulacje, a w manipulacjach mamy zaburzenia wiązki B.
Zdecydowanie zaprzeczałem oskarżeniom pani Heard od czasu, gdy po raz pierwszy pojawiły się w maju 2016 r. i od kiedy weszła do sądu z namalowanymi siniakami, aby uzyskać tymczasowy zakaz zbliżania się – świadkowie i nagrania z kamer potwierdzają, że nie posiadała ich żadnego dnia poprzedniego tygodnia. Nadal będę im zaprzeczać aż do końca życia. Nigdy nie maltretowałem pani Heard ani żadnej innej kobiety. Wnoszę pozew nie tylko po to, by oczyścić moje nazwisko i odzyskać moją reputację, ale także po to, by próbować wyjaśnić kobietom i mężczyznom, którzy byli krzywdzeni w swoim życiu, że zostali wielokrotnie okłamani przez panią Heard, będącą rzekomo ich rzeczniczką. Po latach potwierdzania mojej niewinności jestem w końcu w stanie udowodnić to, rozwikłując każdy element jej mistyfikacji – rzekł aktor.
Osobiście od początku jej nie wierzyłem (ewentualnie sądziłem, że występowała w ich relacji przemoc wzajemna, bo trzeba z góry zakładać, że w toksycznym związku obie strony przekraczają granice, w ten czy inny sposób). Od początku, bo po samej mowie ciała widziałem, że dziewczyna jest przebiegła i fałszywa, choć dzięki temu uwodzicielska. Ba, podobny typ kobiety spotkałem „in real”, więc miałem mniej więcej rozeznanie co to jest za człowiek (cóż, do tego dumny z tego co robi i ile potrafi w tym negatywnym, toksycznym świetle). Mali ludzie muszą się w ten sposób dowartościowywać.
Dziś podobne kobiety opisuję mianem narcystycznych (ewentualnie o zaburzeniu histrionicznym), a skala tych cech wśród kobiet stale rośnie, co nie jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Anioły z wyglądu, anioły w świetle publicznym, piękne słowa, które inni chcą usłyszeć, ale demony za zamkniętymi drzwiami – maski, kłamstwa, obłuda, zdrady, manipulacje, przemoc – głównie psychiczna i eksploatacja mężczyzn w dowolny z wielu sposobów.
Jak pisałem Amber Heard jest biseksualna (jak naprawdę wiele kobiet dzisiaj), a narcyzm jest mocno skorelowany z taką orientacją:
Wyciekające nagrania przeciw Amber Heard, czyli kłamca stosuje przemoc i próbuje się wybielić na naiwności społeczeństwa wobec kobiet
Depp udostępnił w 2019 roku nagrania na których pokazuje przemoc ze strony swojej byłej żony: miał przypalaną twarz, prawie stracił palec, biła go stłuczoną butelką, uderzała drzwiami w głowę, kopała.
Ona sama przyznała się do bicia go w twarz (choć jak to osoba stosująca przemoc starała się zminimalizować swoją winę twierdząc, że to nie było „bicie”, a „uderzenia”). Do tego w ramach zemsty za spóźnienie się na jej urodziny… załatwiła mu się do łóżka. Nawet przed rozwodem mówiła jeszcze, że nie potrafi nad sobą panować – rzucała talerzami, garnkami, słoikami, puszkami (także w twarz Johnny’ego).
Wielokrotnie i często rzucała przedmiotami w moje ciało i głowę, w tym ciężkie butelki, puszki po napojach, palące się świece, piloty telewizyjne i puszki z rozcieńczalnikami do farb, które poważnie mnie raniły.
Ich rozmowy można odsłuchać tutaj i tutaj.
W pierwszej rozmowie słychać doskonale, że Johnny Depp jest spokojny i próbuje wyjaśniać sprawy logicznie, a Amber Heard znęca się nad nim, obraża go i próbuje każdy fakt opisać na jego niekorzyść, przy tym przekręcając co on mówi. Do tego usprawiedliwia ona własne, przemocowe zachowania, a następnie próbuje stawiać jego do pionu, by był „dojrzalszy” i „silniejszy” (a nie dzieckiem), niżeli zauważyć, że sama jest w tych sytuacjach potworem (używa techniki gaslighting). To jest klasyczne zachowanie narcyzów.
„You’re such a baby!” To są słowa Amber Heard, które wypowiadała kiedy Depp chciał uniknąć konfliktu, uspokoić sytuację, wyjść w razie gdy ona go atakowała słownie i fizycznie. Znamy wielu takich ludzi, którzy w podobny sposób zawstydzają innych. Jesteś dzieckiem, jesteś chłopcem, jesteś pizdą. Tego typu teksty kierowane do mężczyzn zwykle stosują agresywni ludzie, którzy sami mają przemoc na rękach, sami są narcystyczni. Nie można ich słuchać, ani ich narracji. Zawsze ją stosują wtedy, gdy należałoby współczuć, albo uszanować granice drugiego człowieka.
W drugim filmie z kolei znowu ona go obraża, że jest gruby, że stary, że nieudolny. Gdy on leży wtedy w szpitalu, ona rozmawia tylko o samej sobie: o tym jak ONA cierpi, jak ONA się martwi, JAKIE ONA MA PROBLEMY. Nie wykazuje się ona empatią, czy zrozumieniem dla niego, ale atakuje go i wnosi kolejne wymagania wobec swojej osoby.
Zaobserwować można u niej silny egoizm i egocentryzm, który jest maskowany w życiu publicznym łagodniejszymi, ale jak wiemy teraz – fałszywymi zachowaniami.
Johnny potem mówi, że przez nią ma dość siebie samego.
Tak wygląda toksyczna kobiecość, coś o czym się nie mówi, a uwaga jest skupiana tylko na „złych” czy „słabych” mężczyznach.
Gdyby w ten sposób zachowywał się mężczyzna wobec kobiety zostałby dawno dotkliwie ukarany, społeczeństwo bardzo szybko go by zlinczowało. Kobietom takie zachowania uchodzą na sucho. Zresztą można posłuchać tego skeczu Louisa CK jak ludzie śmieją się, gdy usłyszą, że kobiety niszczą życie/psychikę, a same są „popieprzone”.
Najgłośniej śmieją się na publiczności kobiety, bo doskonale wiedzą o czym mówi stand-uper. Zamiast odbierać to jako coś negatywnego, to ludzie reagują w stylu machnięcia ręką i śmiechu.
Dalej. W jednym z nagrań Amber mówi:
Nie mogę obiecać, że nie będę więcej agresywna w fizyczny sposób. Boże, czasami tak się wk***m, że tracę panowanie.
W nagranej rozmowie próbuje też spłycać swoją przemoc i atakuje męża:
To, że rzucam talerzami w moim pokoju nie znaczy, że nie możesz przyjść.
On pyta:
Tak się zachowują normalni ludzie w zdrowej relacji?
Ona odpowiada:
To nieistotne, bo w ogóle mnie nie słuchasz.
To pokazuje jak bardzo ona próbuje go oczerniać i obwiniać: musiała wiele czasu poświęcić na to, by obniżać mu samoocenę i wzbudzać w nim poczucie winy, mimo, że starał się postępować dobrze.
Do tego bardzo irytują ją słabości wśród mężczyzn (empatia u niej nie istniała): Depp, gdy miał doły był wyzywany od „dzieci” i, że „dramatyzuje” (żeby tylko wzbudzić w nim poczucie winy i uciszyć, w czasie gdy to ona się nad nim znęcała). Przy awanturach wychodził z domu i dalej był wyzywany, że nie dorósł, do „poważnych rozmów”, a jak tłumaczył po prostu nie chciał zaogniać konfliktu w najgorszym momencie, gdy Amber była agresywna. Mądre i dojrzale zachowanie było u Deppa wykpiwane i uznawane za niemęskie. Wiedziała w które struny uderzyć, by go upokorzyć.
Widzimy to u ludzi, którzy wyzywają od histeryków.
Oczywiście, jak to u narcyzów, oskarżenia o bycie dziecinnym to projekcja ich własnej niedojrzałości. Narcyzi widzą w innych to co mają w sobie. Narcyzi chcą by inni odpowiadali za ich własną przemoc i toksyczne zachowania. Ponieważ oni tego nie widzą, nie dociera do nich czym jest odpowiedzialność.
Ciekawe ile razy będąc z nią sam na sam Johnny usłyszał, że przykro jej, że stosuje na nim przemoc? Tych projekcji Amber Heard stosowała całe multum wpisując w pozew rozwodowy takie oskarżenia jak:
- to on był agresywny
- to on obrażał ją słownie
- to on jej groził
- to on stosował przemoc psychiczną i fizyczną
- robił to za każdym razem, gdy się z nim nie zgadzała, lub podważała jego autorytet (a po co to robiła w „miłości” to nikt nie wie)
Wszystko to stosowała sama Amber, a Depp był w większości czasu bardzo spokojnym – nawet w momencie, gdy to ona zaczynała atakować w ten, czy inny sposób, czy wyrażać wobec niego brak szacunku. Wielu mężczyzn w takiej sytuacji zareagowałoby przemocą na przemoc, co dałoby dowody przeciw nim, pomimo tego, że to kobieta zaogniła konflikt. Nawet uronił łzy – dla osób znęcających się to tylko pretekst do dalszego znęcania.
Jak wiadomo, psychiczna terrorystka każdego może wyprowadzić z równowagi (może jedynie psychopata to wytrzyma, bo nie odczuwa emocji), ale społeczeństwo jednak wymaga, by mężczyźni zawsze byli opanowani. To jest taki mechanizm: kobieta latami prowokuje/znęca się nad mężczyzną. Gdy ten reaguje – jego się obwinia. Co z tego, że on był wieloletnią ofiarą znęcania się psychicznego? Nie ma sprawy, bo kobiety się nie ukarze.
Mężczyzna nie ma też prawa do agresywnej reakcji, poczucia gniewu w obronie na przemoc wobec siebie, czy zdradę, co też jest przemocą i ciężko się z tym kryć. Ból jest duży.
Kobiety? Samowolka. Mogą wszystko, bo społeczeństwo przyzwala.
I o tym mówię. Prawdopodobnie Amber go zdradzała. Nie raz, nie z jedną osobą, nawet nie z jedną płcią.
Aktorka zaczęła się spotykać z Elonem Muskiem ledwo miesiąc po ceremonii ślubnej, więc utrzymywali relację jeszcze w czasie trwania związku z Deppem (zdradzała go przynajmniej emocjonalnie). Potem oczywiście z Elonem była (krótki związek), czyli zastosowała tzw. zmianę gałęzi. To jest typowe zachowanie kobiet wyrachowanych/narcystycznych.
Elon Musk nocował w ich domu, co potwierdzają nagrania (Depp uzyskał potwierdzenie od obsługi apartamentowca, że Musk „odwiedzał” jego żonę jeszcze w 2015 roku). Do tego dochodzi fakt, że na kamerach z monitoringu jest też James Franco, który mógł być kolejnym z jej kochanków z którymi zdradzała Deppa, lub pomagał uknuć intrygę zniszczenia Johnny’ego. Film można zobaczyć poniżej. Jej zachowania są porażające.
Do trójkąta zdrad dołącza ostatecznie Cara Delevingne – lesbijka.
Rozwody nie powinny nagradzać kobiet
Gdyby nie dowody na nagraniach praktycznie nikt, by Deppowi nie uwierzył. Mężczyzna ma wytrzymać przemoc, a na pewno ze strony „słabej” kobiety, inaczej nie jest mężczyzną i należy mu się za to kara. Takie mamy normy kulturowe. Im bardziej niemęski jest mężczyzna, tym więcej ma dostać kar za to, co prowokuje do przemocy, uzależnień, lub samobójstw. Nie ma współczucia.
Gdyby to Depp bił ją (nawet w akcie obrony, czy sprowokowany znęcaniem się psychicznym i werbalnym), gdyby to on doprowadził u niej prawie do amputacji palca – gniłby już w więzieniu. Ona za to cały czas biega na wolności – bo jest kobietą.
Gdyby oskarżony mężczyzna był zdecydowanie mniej popularnym, lubianym i przystojnym Deppem, to skala wiary przesunęłaby się jeszcze ostrzej w kierunku Heard.
Tak, że jak widać nawet bycie Deppem, czy Bradem Pittem nie ratuje, nie daje pewnych sukcesów z kobietami, nie daje im zaufania w to co mówią, a kobieta może łatwo spreparować dowody, czy się ucharakteryzować na ofiarę.
Co ma myśleć statystyczny, przeciętny mężczyzna? Co go czeka? Ile ma szans na dobry związek i dobrą kobietę? Coraz mniej.
Jedyne co ratuje mężczyzn to twarde dowody, nagrywanie, choć i to może być za mało.
Dodatkowo stereotypy, mocno nieczłowiecze podejście jest zakorzenione wśród ludzi wobec mężczyzn, bo ludzie pytają: jak on mógł sobie na to pozwolić? Co z niego za mężczyzna? Zareagował? Pewnie musiał jej wyrządzić krzywdę. Musiał ją mocno zdenerwować, że KOBIETA była zdolna do przemocy, bo to przecież niemożliwe!
Niektórzy Deppowi wmawiali homoseksualizm, bo malował się do roli i ma dość dużą ekspresję mowy ciała (twarz i dłonie), co jest żenujące.
Aktualnie Amber Heard grozi do 3 lat więzienia za krzywoprzysięstwo i przemoc domową, choć straty jej byłego męża moim zdaniem są dużo większe, niż ta kara. Johnny ma zrujnowaną karierę. Stracił dostęp do wielu ról w których mógł zarobić krocie (w tym nowi Piraci z Karaibów), gdzie był naprawdę kojarzony z tą produkcją jako postać kluczowa. Do tego wielu ludzi postulowało, by wyrzucono go z Grindelwalda i to nawet wtedy, gdy pokazał dowody na winę u swojej byłej żony. Po prostu niektórzy ślepo podążają za swoimi bożkami niezależnie od argumentów.
Feministki powołują się na podobną argumentację, gdy żona rozwodzi się z mężem, a która nie pracowała zawodowo. W ten sposób uznają, że marnowała swoje okazje na zarobki. Różnica jest taka, że w małżeństwie mogło to być wspólnie dogadane, a Amber Heard wzbogaciła się kłamiąc i stosując przemoc.
Komu społeczeństwo będzie chciało przyznać większą karę? Mężowi, co „zabraniał żonie pracować i się realizować” (mimo, że dowodów na to nie ma), czy aktorce, na którą są dowody? Społeczeństwo pokaże czy uznaje równość płci, czy niestety, jak jest dotychczas, kobietom przemoc uchodzi płazem, lub dostają do 67% niższe wyroki za te same przestępstwa co mężczyzna.
Wiadomo, patriarchat. Słabi mężczyźni niech giną.
Ile musiał się nacierpieć Depp emocjonalnie (to wrażliwy artysta) tego nie da się wycenić, a do tego utracił dużą część reputacji, którą budował. Niektórzy chcieli urządzić mu samosąd za domniemane skrzywdzenie Amber.
Na szczęście byłe kobiety aktora wstawiają się za nim.
Do tego można powiedzieć, że zostało ukradzione mu te przynajmniej 10 milionów, bo to nie są pieniądze jego żony – zdobyła je nienależycie. Rozwody nie powinny być trampoliną kobiet do pieniędzy i zasobów mężczyzn. To jest do zmiany.
Polscy politycy sznurem za toksycznymi paniami
W maju 2020 roku uchwalona została ustawa na której mocy policjant może wyrzucić z domu domniemanego sprawcę przemocy bez dowodów. Z policyjnych zgłoszeń przemocy jasno wynika, że zgłaszającymi zwykle są kobiety, jednak przypominam, że zgłoszenie nie równa się przemocy. Taka ustawa zachęca kobiety do zachowywania się jak Amber Heard. Moralne? Wcale.
Dla tych, którzy osądzają bez dowodów
Co jest najgorsze, wielu mężczyzn ma tak głęboko zakorzenioną obronę kobiet, że nawet gdy jest multum dowodów przeciw danej kobiecie, mogą oni być nawet skrajnymi mizoginami (!), mogą być bardzo nieufnymi wobec kobiet, czy absolutnie znać się ich przemocy, to mimo wszystko i tak w starciu z mężczyzną nadal bronią kobiety, a najmniejsze przewinienie, czy wadę mężczyzny wyolbrzymią w tak duży sposób, by wyszedł na winnego, lub uznają, że sobie zasłużył!
Nie tylko feminizm jest tu winien (który jedynie wzmocnił istniejący już kobietocentryzm), ale też mężczyźni, którzy wspierają postawy typu „facet ma być facet” (czyli zero współczucia, wiele obowiązków i wymagań wobec mężczyzn), a na kobiety przymykają oko. Właściwie traktują je trochę jak upośledzoną wersję mężczyzny, choć nie z atakiem, a litością i miłością.
To jest ten sam typ mężczyzn, który gdy kobieta zdradza atakuje jej kochanka, a nie ją samą. To jest naprawdę duży problem. Mężczyźni mają tutaj bardzo dużą pracę do wykonania nad sobą.
Kobiety będą żądały, by im ufać bo to jest dla nich korzystne, więc to mężczyźni powinni stać na straży moralności, a nie obrony kobiety, tylko dlatego, że jest kobietą. To nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością i ładem społecznym. Zresztą jest to seksizm, który medialnie jest ukazywany jako narzędzie kierowane wyłącznie przeciw kobietom, ale jest to nieprawda.
Niektóre kobiety otwierają oczy:
I tego też wszystkim nam życzę.
No ok. Ale idąc logiką prezentowana na blogu to sam Deep wpakował się w takie bagno wybierając akurat taką kobietę.
Czemu nie kontynuował związku z Vanessa Paradise, która była dobra i wyrozumiała.? Czemu wybrał sobie piękna, dużo młodszą partnerkę ale pominął ocenę jej charakteru?
Sam sobie zgotował taki los wybierając na żonę narcystyczna partnerkę z zaburzeniami.
Odwracając: kobiety wybierają przystojnych drani a potem płaczą można tak samo powiedzieć że mężczyźni wybierają piękne żmije w potem płaczą.
Wysocy są uważani za przystojnych bo jest to oznaka wysokiego poziomu testosteronu.
Bzdury do kwadratu. Masz taki przemcel jest, bardzo wysoki, w ogóle nieatrakcyjny dla kobiet i nikt nie powie, że ma wysoki testosteron. To jest takie puste racjonalizowanie jednej z preferencji.
Deep wpakował się w takie bagno wybierając akurat taką kobietę.
Jako oszukany? Niekoniecznie, choć po części na pewno ma swoją winę.
Czemu nie kontynuował związku z Vanessa Paradise, która była dobra i wyrozumiała.?
Ich pytaj. Może rozstali się z jej decyzji? Łatwo mówić, że to on, by sobie usprawiedliwić hejt.
Odwracając: kobiety wybierają przystojnych drani a potem płaczą można tak samo powiedzieć że mężczyźni wybierają piękne żmije w potem płaczą.
Czasem tak, czasem nie. Jeśli same lubiły to co innego, a jeśli zostały wmanipulowane to coś innego.
Z tego co piszą to decyzja o rozstaniu była wspólna. Ja go nie hejtuję ale to nawiązanie do tego co pisane było wcześniej. Kobieta jeśli nie chce być nieszczęśliwa powinna rozsądnie wybierać partnera. To samo dotyczy mężczyzny.
Mówiąc że on został oszukany nie możesz wiedzieć że samotne matki, które zostały zostawione przez nieodpowiedzialnego partnera też nie zostały przez niego oszukane. W większości przypadków tak było.
Johnny Deep wybrał sobie nieodpowiednia kobietę na partnerkę. Prawdopodobnie się zakochał w jej urodzie i młodości, może ekscentrycznej osobowości. Całkowicie pominął aspekt jej charakteru, i stąd całą sytuacja.
Z tego co piszą to decyzja o rozstaniu była wspólna.
Więc nie można zarzucać mu, że niech ma za swoje bo jednostronnie podjął decyzję.
Mówiąc że on został oszukany nie możesz wiedzieć że samotne matki, które zostały zostawione przez nieodpowiedzialnego partnera też nie zostały przez niego oszukane. W większości przypadków tak było.
Odważne stwierdzenie, lecz nie ma na nie dowodów. A może w większości przypadków obie płcie są głupie, a nie oszukane? Tyle, że problem polega na tym, że kobiety rodzą, więc powinny myśleć bardziej. Nawet nie w interesie dziecka, a nawet własnym.
Całkowicie pominął aspekt jej charakteru
Albo nie pominął, tylko grała inny charakter. I tu można by było identycznie do kobiet stwierdzić, że np. dały się nabrać na to, że mężczyzna grał dobrego człowieka, a był psychopatą. Problem w tym, że jest zbyt dużo badań, które pokazują, że kobiety w dużej części lubią bad boyów, a nie „dobrego człowieka”, co nie pozwala zrównać sytuacji kobiet i mężczyzn oszukanych w taki sposób. W pewnych przypadkach tak jest co najwyżej.
A masz linki do tych badań? Kobiety lubią pewnych siebie ale to nie jest tożsame z „bad boyem”. Mężczyźni analogicznie w większości wolą kobiety pewne siebie niż sierotki. Uważam że obie płcie powinny myśleć przy wyborze partnera.
Tacy „bad boye” też często udają kogoś innego. Tak wydaje mi się działa większość zaburzonych jednostek.
Niestety skłonności wielu kobiet kompletnie są oderwane od tego co piszesz i nie wystarczy zwykła pewność siebie, która zresztą jest owocem samooceny. Równie dobrze kobieta swoją miłością mogłaby wzmocnić pewność siebie mężczyzny niepewnego – gdyby tylko chodziło jej o dostarczanie miłości, a nie tylko oczekiwanie. Ta cała niepewność nie musiałaby być nawet problemem i mężczyźni dokładnie o tym wiedzą patrząc właśnie na tą „sierotkę” jak na kogoś komu można pomóc i opatulić troską. W drugą stronę, czyli od kobiet dla mężczyzn to rzadkość.
Ewentualnie kobiety chcą opiekować się, ale właśnie bad boyem, który pomocy nie potrzebuje czyli jest to pomoc na siłę („ja go zmienię w misia”). Gdy mężczyzna jednak sam potrzebuje pomocy i nie jest bad boyem to jest to częściej uznawane tylko za słabość, która jest odpychająca, co kompletnie nijak ma do zachowań mężczyzn do kobiet gdyż słabość kobiet nie jest tak źle traktowana.
Tutaj odpowiedź o bad boyach, jedna z wielu
https://www.focus.pl/artykul/dlaczego-kobiety-kochaja-drani-neurobiologia-milosci-i-szczescia
Nie można tego zrównywać z mężczyznami w proporcjach 50/50, choć oczywiście wielu z nas też lubi „suki”. Ogólnie wielu ludzi nie ma zbyt moralnej natury to też wybierają niemoralne jednostki i te przekazują swój byt dalej. Tym bardziej w kulturze która mówi, że dobry = słaby, bo nie będzie stosował np. przemocy, tylko będzie ustępował i wycofywał się z agresji. Tak to działa mizernie w naszym świecie.
Gdyby ludzie mieli świadomość tych mechanizmów od najmłodszych lat to może byłaby szansa na większą kontrolę nad nimi. A tak? Coś ktoś „poczuje” do 2 osoby, myśli, że to „miłość” i potem mamy rozbitą rodzinę, czy przekazanie fatalnych genów w drodze emocji, instynktu, a instynkt zaprogramowany mógł być ponieważ ojciec takiej córki, która wybiera bad boya też nie był zbyt „milusi”.
Trzeba jeszcze wiele badań na ten temat, bo teorii jest ogrom. Jeśli to tylko biologia, a nie patologia (wzorce rodzinne) to tym bardziej powinno uczyć się tego w szkołach młodego wieku (np. wiek dojrzewania kiedy zaczyna się podejmować wybory „romantyczne”). Jeśli to z kolei patologia to szybko należałoby wprowadzać edukację psychologiczną z korektą zaburzeń osobowości. Ale póki co widać, że są ważniejsze problemy i takie coś będzie spychane w kąt, a potem zdziwko „skąd tyle rozwodów, przemocy, samobójstw, nienawiści i niska dzietność, lub samotne rodzicielstwo”.
A rozwiązań dogłębnych brak, same powierzchowne jak z dawaniem 500+. Zero pracy u podstaw.
Z drugą częścią komentarza trudno się nie zgodzić. Chodzi o to, żeby był lepiej na świecie.
Myślę że w szkołach powinno być więcej zajęć o asertywności, szacunku do innych i siebie.
„który mógł być kolejnym z jej kochanków” – a ja mógłbym być kosmonautą tylko mi sie nie chce xD
Niesamowity artykuł. Nie widziałem go 2 lata temu i szkoda.
Miałeś rację po 2 latach.
No i nie usunięto jej z obsady: https://www.filmweb.pl/news/%22Aquaman+2%22%3A+Zdj%C4%99cia+do+widowiska+rusz%C4%85+w+czerwcu-141663
Wystarczą pogłoski, żeby zrujnować mężczyźnie karierę, na kobietę nie wystarczą nawet dowody.
Ująłeś to tak, że spokojnie mógłby to być ponadczasowy cytat.
Możesz za to podziękować dziennikarzom The Sun i dziennikarzom piszącym artyuły typu „Jak J.K. Rowling może być naprawdę szczęśliwa, że bijący żonę Johnny Depp pojawi się w filmie na podstawie jej książki” bo presja zrobiła swoje.
Ja mam mieszane uczucia. Trzeba oddzielić parę rzeczy. Generalnie śledzę tą sprawę i nie sama afera spowodowała taką decyzję, tylko internauci zaczęli mailować do Warner Bros o tej sprawie i WB pod naciskiem tych głosów wystosowało jakiś komunikat że „rozważają” wyrzucenie jej z obsady, ale nikt nie będzie przecież zarzynał kury znoszącej złote jaja. Nie ma co robić celebryty z psychopatki, ale jeżeli grała w filmie w pierwszej części jakąś postać i film odniósł na tyle duży sukces, by kręcić kontynuację, to właśnie wytwórnia powinna się kierować kasowością a nie mailami bo WB nie ucierpi wizerunkowo na tym mocno. Zresztą fani Aquamana nie darowaliby tego gdyby ich postać z jednego filmu zagrał kto inny i pod tym względem to nawet dobrze. Nawoływanie do zwolnienia jej z pracy, do bojkotu jej samej jest po prostu głupie, bo to zła droga. Lincz nigdy nie jest dobry. Podobnie było w którymś batmanie, gdzie Ledger grający Jokera przedawkował i zmarł podczas jego kręcenia, zrobiła się afera i w filmie wykorzystano po prostu tylko te sceny które są, a ostatecznie te plotki tylko pomogły filmu, bo każdy chciał zobaczyć tą rolę. Tutaj podobnie, trwa sprawa rozwodowa, obecnie na niekorzyść Amber, może ją zwolnią, może nie, w każdym razie do premiery jeszcze trochę czasu i wszystko może się zdarzyć
To co we mnie budzi poważne wątpliwości, to to że cała ta akcja jest to dla mnie jakaś forma złego terroru Canel Culture. To nie może być j tak że od dzisiaj wszyscy udajemy, że tej pani nie obsługujemy. Jeśli popełniła przestępstwo to od tego jest sąd by wymierzyć karę a nie przypadkowi ludzie którzy będą ją linczować, bo akurat ta forma społecznego linczu ze sprawiedliwością wiele wspólnego nie ma i na miejscu sądu zdecydowałbym się na rozprawę za zamkniętymi drzwiami, zwłaszcza jeżeli obie osoby są mega-popularne.
Nie ma znaczenia, co napiszesz i co zrobisz – zawsze może znaleźć się ktoś, kto uzna, że cokolwiek nie zrobisz trzeba cię za to skasować. Przyczyną tego jest też to, jak funkcjonują dziś media. Ich podstawowym celem jest utrzymanie czytelnika/ widza jak najdłużej w danym serwisie czy programie – z tego powodu artykułami, które generują nienawiść, złość czy gniew – podkręcają nasze emocje. Wreszcie, już wcześniej faworyzowaliśmy kulturę jednostronnego spojrzenia niż wielu opcji.
Debaty oksfordzkie, których celem jest właśnie takie wielostronne podejście, próba spojrzenia na problem z co najmniej dwóch stron, nie cieszą się już w naszym świecie popularnością. W efekcie zaczynamy rzucać szybkie oceny, wymuszać zajęcie stanowiska i brak kompromisowości nawet w sytuacjach, które są niejednoznaczne oraz bardzo skomplikowane. Nie potrafimy rozmawiać, kneblujemy sobie nawzajem usta. Zamiast zasypywać, jeszcze bardziej pogłębiamy istniejące już podziały.
Wyrzucanie czy to mężczyzny czy kobiety z powodu tego że prywatnie jest toksyczną osobą śmierdzi mi trochę zachowaniem w stylu BLM, gdzie każda odpowiednio duża firma zatrudniająca wielu ludzi która to odrzuci zostanie z miejsca oskarżona o rasizm czy praktycznie wykluczenie i bardzo szybko upadnie niesiona wewnętrznymi sporami.
Hołdujesz rozsądkowi i to się chwali, ale w Hollywood nie znają takiego pojęcia. Jak napisałem, wystarczą pogłoski, aby mężczyzna był skończony, i nie widzę nic złego w domaganiu się konsekwentnego postępowania, gdy sprawa dotyczy kobiety. Bo to nie wątły kręgosłup moralny celebrytki rozjuszył ludzi, tylko obleśne podwójne standardy.
Aby znaleźć potwierdzenie moich słów o tym, jak łatwo zniszczyć męską karierę, wystarczy przejrzeć niusy na Filmwebie, roi się tam od tego rodzaju absurdów: https://www.filmweb.pl/news/Thomas+Middleditch+oskar%C5%BCony+o+z%C5%82e+prowadzenie+si%C4%99-141766
I jakoś zawsze problemy sprawiają przedstawiciele rasy białej.
W komentarzach był link do ciekawego artykułu:
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/615056,szwecja-cissi-wallin-ruch-metoo-skazana-pomowienie.html
Spójrzcie jaką śmieszną karę dostała
Nie jestem celebrytą tylko normalnym facetem i przeżyłem takie samo piekło jak Depp. Gdyby nie nagrania ukazujące prawdziwą twarz mojej byłej żony, nikt by mi nie uwierzył jak było na prawdę. Te same zachowania, rzucanie naczyniami, sprzętami domowymi, drapanie po twarzy, kopanie, szarpanie za głowę tuż po wypadku i urazie kręgosłupa – to tylko nieliczne przykłady.
W tym wszystkim dorastała moja córka patrząc na wspaniały „przykład” matki. Finalnie moja była żona i tak jest zadowolona, dostała pół majątku, alimenty 4 cyfrowe na dziecko. Nigdy w życiu nie zapłaciła nawet złotówki za „wspólne” życie. Wiecznie było jej mało.
Po tych wszystkich latach szczerze żałuję, że nigdy nie podniosłem na nią ręki. Powinna dostać tęgie baty za które ja i tak musiałem się tłumaczyć. Nazywanie takich istot kobietami to ubliżanie prawdziwym kobietom. Powinno tępić się takie osoby niczym robactwo, to istna gangrena tocząca społeczeństwo.
Powinna dostać tęgie baty za które ja i tak musiałem się tłumaczyć.
Aktualnie to tragiczne wyjście, mimo, że obronne to i tak mężczyzna zostaje z łatką przemocowca, a kobiecie upiecze się na sucho, pomimo tego że mogła znęcać się latami, a mężczyzna uderzyć raz.
Bardzo nie lubię jej, mam nadzieje, że faktycznie wyrzucą ja z Aquamana…chociaż jest piękna kobieta i zagrała lepiej, niż główny bohater. Tak jak wyrzucili ze wszystkiego mojego ulubionego aktora Kevina Spacey a na niego nawet nie było dowodow. Na Amber akurat na szczęście są dowody, ale jeszcze jedna kobieta dla mnie podejrzana i manipulujaca, której nie lubię to ta Megan Markle…myślę, że Harry niedługo się z nią rozwiedzie….z resztą to kwestia czasu…
Racja, też wygląda na wybitną manipulatorkę i tyrankę psychologiczną. Może zrobię jej psychoanalizę w przyszłości, choć póki co mam zbyt mało materiałów.
Myślę, że dużo wyjdzie po rozwodzie, ona jest jakaś psychiczna….ja śledzę na bieżąco, bo lubię Harrego podobno sąsiedzi w LA ostatnio wzywali do nich policję, bo tak się klocili, szantażowała go, że jak wróci do rodziny to nie zobaczy syna, martwiłam się tez, bo on ostatnio z zalamaniem nerwowym trafił do zakładu…mój chłopak twierdzi , że to nie jest jej wina i może on ma problemy psychiczne…ale w dobrym związku watpie, że miałby załamanie, jakoś w Anglii nie miał….ale to mogą być też plotki…ile w tym prawdy okaże się z czasem, po rozwodzie…zerwała też kontakt z całą swoją rodziną i nie lubiła jego rodziny…to na pewno nie jest normalna spokojna kobieta….z resztą nigdy nie wyglądała na zakochana, on w nią za to ślepo zapatrzony…jak jakaś ćma…
.z resztą nigdy nie wyglądała na zakochana, on w nią za to ślepo zapatrzony…jak jakaś ćma…
Tak, wygląda na typową, zimną modliszkę, a on na wrażliwca, który został totalnie wykastrowany w tym związku. Tylko co on może? Na rozwodzie tylko straci, buntować się nie może, ustawiła go sobie, a on idealizuje ją pewnie. Ale tak to jest jak się jest w bańce jako książe, jeszcze wiele nie przeżył z kobietami i nie wyciągnął wniosków zanim się ożenił.
Skróciłem cytat żeby zaznaczyć, o co mi chodzi.
RedPillerPL napisał: Mężczyzni znoszą to wszystko (przyp. przemoc) czasem uważając, że to ich własna wina, własnej słabości, czy niemęskości, że kobieta traktuje ich jak śmieci (zostali zmanipulowani).
LastTimeLooser: A czy tak nie jest? Trenerzy PUA zgodnie twierdzą, że to wina mężczyzny, że tak ma, bo tu robili błąd, tam robili błąd, tu nie zachowywali się jak trzeba, tam dali ciała i cała litania powodów.
PS. Zrobiłem darowiznę, mam nadzieję, że nie jest śmieszna, no ale tyle z całego serca mogłem ofiarować, a nie wiem ile inni darczyńcy wpłacają i jaki jest koszt utrzymania strony. Artykuł pierwsza klasa, podobał mi się mimo, że serce boli jak się to czyta. Niby XXI wiek, a ludzie dalej prymitywni w myśleniu. Autorze na cda jest niskobudżetowy film Funhouse (2019). Z jednej strony prosty i głupi (celowe zagranie w celu maksymalnego pokazania żałosności dzisiejszych celebrytów), ale przesłanie głównego antagonisty (Jerome Velinsky – czarny charakter chyba nie mogli lepiej trafić z doborem aktora) jak odnosi sie do idiokracji jest mocne. Myślę, że spodobałby Ci się. Mówię o tym gdyż oglądając ten film, przypominały mi się fragmenty Twoich artykułów, jednocześnie wiedząc, że większość ludzi potraktuje ten film jako pustą rozrywkę.
Tu daje link bo filmów o tym tytule było sporo, więc o ten chodzi.
https://m.imdb.com/title/tt6852534/
Moim zdaniem trenerzy PUA to żadni święci zbawiciele męskiego świata tylko biznesmeni nastawieni na zysk, oferujący zwykle cudowne złote środki oparte o manipulację i grę w podchody polegającą na umiejętnym przechytrzeniu kobiecych emocji. Nie twierdzę, że ich metody nie są skuteczne jednak chyba lepiej sprawdzają się do niezobowiązujących znajomości a nie długotrwałych związków. Tak czy inaczej im więcej poczucia winy trener PUA wzbudzi w swoim potencjalnym kursancie tym silniej wywrze na nim potrzebę odbycia takiego kursu, praca nad sobą – ok, ale może nie zdejmujmy z toksycznych kobiet winy za to co robią. Bo często z przekazu trenerów PUA można wywnioskować: to ty mężczyzno jesteś wybrakowany i musisz to zmienić a kobiety po prostu są jakie są.
Wydaje mi się, że bycie winnym czemuś i bycie odpowiedzialnym za coś to nie zawsze to samo.
Przykład: Człowiek zapomniał zamknąć drzwi do swojego mieszkania i zostało ono okradzione. Czy w takim przypadku stwierdzimy, że to on jest winnym kradzieży? Moim zdaniem winnym jest tylko i wyłącznie złodziej, bo zachował się wbrew regułom społecznym i prawnym. Właściciel mieszkania jest za nie oczywiście odpowiedzialny więc nie zamykając drzwi na klucz możemy stwierdzić jedynie, że zachował się nieodpowiedzialnie.
To samo mężczyzna, który zostaje zmanipulowany, on jest przede wszystkim odpowiedzialny za swoje życie więc dając się zmanipulować i wierząc w każde słowo manipulantki zachował się oczywiście nieodpowiedzialnie, czy to z braku wiedzy czy doświadczenia to już nieistotne. Winna natomiast w tej sytuacji jest tylko i wyłącznie manipulantka bo złamała reguły moralnej interakcji międzyludzkiej.
Mówiąc w takich sytuacjach, że facet jest „sam sobie winien” zdejmujemy winę z toksycznych manipulujących kobiet a bez winy nie ma kary. Skoro facet jest sam sobie winien to on może ma ponosić karę? On może jedynie ponosić konsekwencje swoich nieodpowiedzialnych czynów.
GregBil czyli nie powinienem brać tego twierdzenia do siebie? Bardzo mnie to męczy, nie potrafię w głowie „przeskoczyć” trgo myślenia.
Nie czuje się na tyle kompetentny, żeby z pełną odpowiedzialnością udzielić Ci rady co powinieneś. Mogę jedynie podzielić się swoim podejściem do tego tematu.
Słuchałem nie raz trenerów PUA i nie podoba mi się ich podejście narzucające winę facetowi.
Przekaz trenerów PUA przyjmuje często formę: „kobieta miała prawo cię wykorzystać bo jej na to pozwoliłeś i to jest twoja wina bo prawdziwy mężczyzna to powinien: …” – i tu pojawia się cała lista.
Ja do tematu podchodzę w ten sposób, że ok, trenerzy PUA mogą mieć rację, że popełniamy błędy w relacjach z kobietami i to tylko od nas samych zależy czy podejdziemy do tego świadomie i zaczniemy nad sobą pracować aby tych błędów więcej nie popełniać. Ale druga strona nie może być zwolniona z konsekwencji swoich czynów i toksycznym kobietom należy się pogarda i ostracyzm.
Kiedyś też dałem się wykorzystać manipulantce i co? Byłem o to zły na siebie, przeanalizowałem co robiłem źle, wyciągnąłem wnioski ale to jeszcze nie znaczy, że mam teraz usprawiedliwiać tę kobietę, wybielić moralnie jej czyny i stwierdzić, że sam sobie byłem winien, co to to nie.
Nie kopie się leżącego, nie wykorzystuje się słabszych, nie manipuluje się nieświadomymi.
Trenerzy PUA mam wrażenie, że chcą abyśmy się nauczyli pływać w basenie pełnym gówna.
Ja mówię nauczmy się pływać ale wymagajmy od basenu, żeby miał w sobie czystą wodę, a gdy nie ma to szukać innego miejsca do pływania by zanieczyszczony basen zrozumiał, że też musi nad sobą pracować.
Kiedyś też dałem się wykorzystać manipulantce i co? Byłem o to zły na siebie, przeanalizowałem co robiłem źle, wyciągnąłem wnioski ale to jeszcze nie znaczy, że mam teraz usprawiedliwiać tę kobietę, wybielić moralnie jej czyny i stwierdzić, że sam sobie byłem winien, co to to nie.
O właśnie ja z tego powodu cierpię, bo tej presji nie mogę z siebie zdjąć o której wspomniał RP. Dokładnie to samo mi się nie podoba w narracji trenerów. Wszystko co złe w relacjach to Twoja wina, jak kobieta Cię zdradziła to dlatego, że ją popchnąłeś swoim niemęskim zachowaniem, bo gdybyś był prawdziwym mężczyzną to by tego nie zrobiła. Z jednej strony to prawda, a z drugiej nie. Niestety ja się biczuję już długi czas za to.
Zrozumiałem już jakiś czas temu, że szkoda nerwów bo z niektórymi kobietami co byś nie zrobił to i tak będziesz winny.
Mam w bliskim otoczeniu przykład twardziela i mężczyzny dominującego, który również zmagał się z kobiecymi manipulacjami, pisałem już kiedyś o jego przypadku w komentarzach. Jego żona znalazła sobie kochanka i też zaczęła jątrzyć, kłamać i kombinować mimo, że w domu on był ewidentną głową rodziny i z charakteru jest osobą dominującą. Nic to nie dało, sprowokowała go gdy był pijany mówiąc mu, że mu dom zabierze, awantura domowa, potem areszt. Teraz jest w trakcie dwóch spraw sądowych. Jedna za tą awanturę w domu, druga to sprawa rozwodowa gdzie ważą się losy ich domu, małżonka oczywiście wystąpiła o rozwód z jego winy,
Dodatkowo w ich domu podział obowiązków był jasny, królestwo mojego kumpla to był jego garaż i to jedyne pomieszczenie, które mógł posprzątać. Mycie okien, podłóg, odkurzanie, prasowanie, pranie, gotowanie tym wszystkim zajmowała się wyłącznie jego żona. On się zajmował pracami wokół domu i naprawianiem rzeczy wszelakich od pralki przez lodówkę po samochód, przynajmniej na tyle na ile umiał. Pracowali oboje, często gdy odwiedzałem ich wieczorem to po pracy kumpel siedział sobie wygodnie przed komputerem a jego żona robiła obiad i w międzyczasie na szczocie zasuwała podłogi.
Piszę to wszystko, żeby zobrazować jak jednoznaczny podział obowiązków panował w ich domu oraz to, że mój kumpel był w tej relacji osobą jednoznacznie dominującą. Nic to nie dało, kobieta i tak zdradziła i w tym momencie stara się go wysterować na dom.
Ja po prostu dochodzę do wniosku, że naprawdę nie ma co się samobiczować, trzeba wyciągać wnioski ze swoich błędów ale jednocześnie trzeba mieć świadomość, że czasami choćbyś zrobił wszystko według zaleceń PUA trenerów i tak nie gwarantuje Ci to lojalności i uczciwości partnerskiej.
To zrób sobie taki eksperyment myślowy, co w sytuacji gdyby zdradził Cię twój najlepszy przyjaciel-mężczyzna (nie fizycznie oczywiście, powiedzmy, że zaufałeś mu w pewnej kwestii a on to wykorzystał). Biczował byś siebie samego za to, że nie zachowałeś się tak jak trzeba? Że nie byłeś zbyt twardy, męski, przewidujący, że byłeś zbyt łatwowierny? Czy może nazwałbyś go wrednym chujem i zerwał z nim kontakt? Jeśli druga opcja jest bardziej prawdopodobna to zastanów się dlaczego wobec kobiet mamy skłonność do przejawiania innej postawy? Do brania odpowiedzialności za relację tylko na siebie? Czy to nie jest właśnie idealizacja kobiet? Pozwalanie im na ich kaprysy i traktowanie jak duże dzieci, których potrzeby trzeba zaspokajać a za nic nie odpowiadają?
Bo się ludziom wmawia takie głupoty… „Zdradzil, bo pewnie unikała z nim seksu” ” zdradzila, bo on był niemeski” …no nie…jeśli ktoś nie ma żadnych zasad moralnych, zdradza i nie potrafi się przyzwoicie zachować i siebie kontrolować to tylko jego wina. Jak ktoś komuś nie pasuje to się człowiek rozstaje, a nie zdradza…no, ale niektórzy ludzie „szukają wrażeń ”
Poza tym niektórzy ludzie mają taki charakter , że moga być męska latawica albo kobieca latawica i czy byś się dwoił i troił i stosował niewiadomo jakie techniki to i tak Cię zdradzi …po prostu dorosły człowiek unika latawic, zawsze są sygnały na początku… Nie usprawiedliwia sie takich rzeczy i nie szuka winy w sobie…mimo, że taka osoba zawsze chce siebie wybielić, więc zrzuca winę na ofiarę zdrady….
zawsze są sygnały na początku…
Niekoniecznie. To tak dobrzy manipulatorzy i manipulatorki, że nie dają po sobie poznać. Dlatego właśnie zdobywają wielu partnerów i partnerek i wychodzą z tego bez szwanku.
Dziękuję GregBil, musiałem kilka razy przeczytać, aby dokładnie zrozumieć co chciałeś przekazać. To, że się biczujemy może być albo przejawem narcyzmu, albo co moim zdaniem bardziej prawdopodobne dojrzałości, poczucie winy przy porażce i nie szukanie jej na zewnątrz jest oznaką dojrzałości. Kobiety dojrzałe nie są i rzadko kiedy mają sobie cokolwiek do zarzucenia po zakończeniu związku, chyba że to „alfa widow”. Ja przynajmniej jak żyję nie spotkałem się z sytuacją gdzie kobiety się obwiniają za nieudany związek, zawsze źli mężczyźni.
Oprócz uczucia porażki, odczuwa się też uczucie bycia oszukanym, odrzuconym, gorszym, że ktoś nie szanuje nas i naszych uczuć i czasu i to jest normalne, no i gdzie jest w tym twoja wina jak Cię ktoś zdradzi ? Może w tym, że człowiek się czuje naiwny i że z jakiegos powodu niewystarczjaco dobry czy to w lozku, czy finansowo, czy nieatrakcyjny (tak zakładam sądzą faceci) Ogarnijcie, że nie macie wpływu na drugiego człowieka, nie da się go zmienić…można próbować zrozumieć motywy działania partnera i wspólnie nad tym pracować, ale trzeba myśleć obiektywnie i logicznie patrzeć na partnera jeśli pozwolisz aby druga osoba się wybielala twoim kosztem i wpędziła Cię w poczucie winy to jest większe ryzyko, że zrobi tak znowu (jeśli ma naturę gnebiciela) albo nie wyciągnie żadnych wniosków…bo jeśli to kobieta zdradzi to zwali na Ciebie winę i najważniejsze żeby jej nie wierzyć serio…bo kobiety są strasznie fałszywe…wszystko zwalają na nadmierne emocje rzekomo, płaczą, robią z siebie ofiary losu, że np. ” nie poświęcałes mi za dużo czasu ” ale to, że facet dużo pracuje i mnóstwo energii włożył w związek to już nie zauważyła…jeśli dajesz z siebie mało w związku to możesz mieć do siebie pretensje i wiesz , że coś jest nie tak bo nie umiesz się zaangażować, ale jak dajesz całe serce, a ktoś cię rani to tu nie ma winy w Tobie…nie usprawiedliwiajcie proszę takich szm*t ludzkich…uczuciowych pasożytów. Ja ciągle wybaczalam i non stop byłam oszukiwana i zdradzana i tak w kółko, aż mi się cierpliwość skończyła, czułam się bardzo źle i też szukałam winy w sobie, bo facet zwalił na mnie winę za całe zło wszechświata…ale po czasie stwierdzam , że ludzkie śmieci pozostaną śmieciami i cieszę się, że karma wróci do tych ludzi. Byłego nienawidzę minęło tyle lat i życzę mu wszystkiego co najgorsze 😀 najlepsze w tym jest, że jak Ciebie kobieta zdradziła to masz 99,999% szansy, że następnego zdradzi też, więc gdzie jest twoja wina ???? XD to wszyscy nagle tak samo źli, że się ich zdradza…zacznijcie ludzie myśleć logicznie, a nie uczuciami…
Ja mam wyrzuty sumienia, ale jak ja zrobię coś złego i tego żałuję, a nie jak ktoś mi zrobi coś złego to jest k*rwa sorry, ale chore. To jest właśnie jak to, że osoba zgwałcona powinna szukać winy w sobie, bo to nie jest tylko wina gwałciciela…no nie ludzie zacznijcie myśleć logicznie. Ci wszyscy pseudoznawcy życia, coachowie to jest taka mafia i głupota żerująca na zranionych ludziach wciskająca ludziom nieprawdę za pieniądze…sorry, ale ja nie chciałabym żeby ktoś mi kazał udawać kogoś kim nie jestem po to żeby mnie ktoś lubił itp. jakbym chciała być aktorką to bym została…
Myślę, że zamysł tej strony i ogólnie ruchu jest taki, że wy nue macie udawać kogoś kim nie jesteście by mieć powodzenie. Ktoś jest ” beta” jest wrażliwy, romantyczny, miły, nie jest typem lidera, nie zarabia milionów i nie jest modelem z okładki a przecietnym, szarym facetem i ok. I ta strona wam mówi, że nie macie udawać i szukać winy w sobie tylko stawiać granice, być asertywnym w relacjach z kobietami i mieć świadomość jak kobiety potrafią być źle, jakich kobiet unikać i na co się nie zgadzać , jak dostrzec kobiece manipulacje i nie zostać okradzionym, zdradzonym oszukanym…to jest zamysł tego ruchu z tego co mi się wydaje, nie zebyscie się zmieniali…na siłę…by się komuś przypodobać, właśnie na odwrót. Powinniście byc dumni ze swoich cech. Teraz jak tak patrzę z perspektywy czasu to ta strona nie namawia do nienawisci tylko pokazuje druga stronę kobiecej natury, o której nikt nie mówi.
Pewnie nie ma Cię z nami od tego czasu, ale z perspektywy lat brzmi to dobrze.
Nieważne kto jest winny a kto nie, ale jeśli ktoś wykazuje wobec nas przemoc fizyczną nieważne czy kobieta czy facet trzeba uciekać…i całkowicie zakończyć toksyczna relacje. Jeśli ktoś jest w stanie uderzyć partnera pod wpływem dużych emocji to znaczy, że nie ma do niego żadnego szacunku i nie przestrzega żadnych granic…tak samo jak typowo toksyczne wyzwiska i paranoje tak jak np. to co było względem mnie czyli wymyślanie w kolko, że zdradzę, że zdradziłam, spojrzenie na kogoś przypadkiem w sklepie już zdrada…
To złodziei też nie karzmy bo nie ważne kto jest winny? Jest to ważne i to bardzo. Ludzi łamiących społeczne zasady należy karać społecznym ostracyzmem, lub też zawodowym jak w przypadku Amber Heard a to że należy unikać takich ludzi to już inna para kaloszy.
Dziewczyna: Jeśli ktoś jest w stanie uderzyć partnera pod wpływem dużych emocji to znaczy, że nie ma do niego żadnego szacunku i nie przestrzega żadnych granic
LastTimeLooser: Mezczyzna uderza kobietę pod wplywem emocji wywołanych naporem najwymyslniejszej przemocy psychicznej na jaką wspina się kobieta, aby go upokorzyć i zranić czy sprowokować, używa sobie na nim dowolnie i bez żadnych ograniczeń. Wszystko się zgadza, gość uderza pod wpływem emocji i to on nie ma szacunku.
Mezczyzna uderza kobietę pod wplywem emocji wywołanych naporem najwymyslniejszej przemocy psychicznej na jaką wspina się kobieta, aby go upokorzyć i zranić czy sprowokować, używa sobie na nim dowolnie i bez żadnych ograniczeń. Wszystko się zgadza, gość uderza pod wpływem emocji i to on nie ma szacunku.
Co nie znaczy, że nie należy swoich zapędów odreagowywania ograniczać. Nie warto się zniżać do poziomu tego który stosuje przemoc, bo na tym dobrze się nie wyjdzie. Nauka opanowania bardzo się przydaje w życiu. Jak się też wie, że są to manipulacje, a manipulują osoby zwykle o bardzo niskiej wartości, to też się inaczej podchodzi. Nie bolą tak te ataki. Co innego gdy się osobę wyidealizowało.
Pisałeś, że nie umiesz cytować. Masz całe bloczki tego, np blockquote albo code block. Klikasz i w tym rejonie wklejasz cytat. Poniżej wyłączasz dany przycisk cytujący który wybrałeś i piszesz już normalnie.
U mnie to wygląda tak, na zdjęciu jest już postawiony kursor do pisania. Wysuwa się tylko klawiatura telefonu. W tej poprzedniej wersji strony rzeczywiście jakieś skróty się pojawiały, tutaj nie, albo nie widzę. Jestem upośledzony, przepraszam za zawracanie głowy. Link rozdzielony spacją w słowie „zapodaj”, bo się nie publikuje.
https://zapo daj.net/334ff65abf96c.png.html
Ok, zobacz teraz. Sam nie przeglądam strony na telefonie więc nie wiem jak to wygląda.
Gra muzyka!
https://zapo daj.net/e19a7e7670052.png.html
Różne są powody przemocy, nie tylko to co wymieniłeś i nie ma to wylacznie męskiej 'twarzy’, to jest bardziej problem z kontrolą nad sobą. Nic nie usprawiedliwia bicia, tak jak napisał Redpiller nie można się znizac do poziomu osoby, która cię wyprowadza z rownowagi…to tak jak bijący rodzic się może tlumaczyc, że to wina dziecka, bo jest „niegrzeczne”, ale czy to wtedy wina dziecka, że jest dzieckiem, wiem, że są różne dzieci ale bez przesady….trzeba nad sobą panować i tyle.
A czy tak nie jest? Trenerzy PUA zgodnie twierdzą, że to wina mężczyzny, że tak ma, bo tu robili błąd, tam robili błąd, tu nie zachowywali się jak trzeba, tam dali ciała i cała litania powodów.
Tutaj trzeba rozróżnić, czy rzeczywiście mogą coś zrobić, by być atrakcyjniejszymi, czy nie. Bo jak ktoś wiecznie się użala, spasł się, a potem się dziwi, że tego zainteresowania jest mało, lub wcale, to też nie może szukać winy zawsze poza sobą. Przede wszystkim nie można popadać w skrajności. Ani, że 100% wina innych, ani, że zawsze, w każdej sytuacji 100% wina nasza (choćby przykład zdrady, choć w wykonaniu kobiet to zwykle po prostu odejście). Indywidualnie.
Zrobiłem darowiznę, mam nadzieję, że nie jest śmieszna, no ale tyle z całego serca mogłem ofiarować, a nie wiem ile inni darczyńcy wpłacają i jaki jest koszt utrzymania strony.
Dzięki. Jakby była bardziej regularnie wpłacana tj. co miesiąc to by załatwiła sprawę.
Co do filmów to absolutnie nie mam za wiele czasu na oglądanie, ale przyjrze się.
„Tutaj trzeba rozróżnić, czy rzeczywiście mogą coś zrobić, by być atrakcyjniejszymi, czy nie.”
No niby tak zgadzam się, że powinniśmy o siebie dbać i nie uzalac, ale niektórzy mogą mieć jakieś blokady, depresję, problemy z metabolizmem. Ludzie chcą być kochani za to jacy sa prawdziwi, a nie za powierzchowne cechy…bo przytyć , zestarzeć się to chyba każdego z nas czeka…nie wiem jaki byłby związek, że np. kobieta zakochała się w biegaczu i nagle w wypadku mężczyzna stracił nogi, jeździ na wózku, a ona go zdradza, bo on nie jest dla niej już atrakcyjny…to jest okropne…i czy to jest wina tego faceta, że stracił nogi i jak on ma być bardziej atrakcyjny wtedy ? Albo się kocha po prostu i to jest prawdziwe, stałe i niezmienne, albo przez coś, po coś, a potem się oszukuje, kłamie, zdradza, rozwodzi.
Z tym wszystkim należy walczyć na ile są możliwości (być najlepszą wersją siebie), a nie oczekiwać, że ktoś pokocha nas gdy jesteśmy biernymi i się staczamy.
Tak mogą mieć jedynie kobiety i bardzo, bardzo nieliczni mężczyźni.
Dziś feministki walczą o to, głosem wielu kobiet, które nienawidzą pracować nad sobą – żeby choćby tolerować otyłość, ale tylko u nich.
A to jest niezdrowe.
Tak, że każdy aspekt rozwoju należy traktować indywidualnie.
Ale tak właśnie jest bardzo często. Kobiety kończą najcześciej swoje związki, m.in z takich powodów, że mężczyzna spada w dół. Mało mężczyzn może oczekiwać, że kobiety zostaną, czy też się z nimi zwiążą jak będą na dole drabiny społecznej. Pomijam jakieś formy pomocy i opieki. Tutaj też mężczyźni częściej pomagają kobietom wspiąć się do góry, a kobiety ostatnimi czasy przychodzić chcą na gotowe.
To nie jest tak, że kobiety odchodzą, czy odrzucają wyłącznie mężczyzn „złych”, bo jest wręcz przeciwnie. Ci „bad boye” często mają związki, mają też wiele partnerek seksualnych. Za to ci, którzy mają problemy mają ich mniej, lub zero, a kobiety mogą mieć do nich złośliwe nastawienie.
Nie można żyć oczekiwaniami, że będziemy atrakcyjnymi, gdy nie jesteśmy i sami o to nie dbamy. To infantylne. Z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić.