Jakość debaty publicznej, a historyczne przyczyny tolerowania prawnej dyskryminacji mężczyzn
W debacie publicznej coraz częściej pojawiają się głosy dotyczące dyskryminacji prawnej mężczyzn. Niestety poziom debaty publicznej jest bardzo niski, ponieważ komentatorzy życia społecznego zamiast dążyć do zrozumienia, zazwyczaj stosują pozamerytoryczne sposoby argumentacji, jak uderzanie w emocje, czy sztuki erystyczne i robią to po to, by jak najlepiej wypaść w oczach opinii publicznej, oczach zwolenników, którzy twierdzą, że problemy mężczyzn nie istnieją, są mało ważne, lub są ich własną winą. Poważne podejście do męskich problemów jest oksymoronem, jest czymś co w świecie stworzonym na bazie utożsamiania się kobiet z rolą ofiary i atakowaniem męskiej możliwości bycia ofiarą uniemożliwia rozsądne przeprowadzenie debaty.
A przecież prawo się zmienia, pojęcie sprawiedliwości społecznej też.
Feminazizm, a brak chęci racjonalnej dyskusji
Brak chęci racjonalnej, spokojnej i rozsądnej dyskusji najbardziej widoczny jest w postawie tzw. 'feminazistek’ (odsyłamy do pierwszej i drugiej części słownika), które w trakcie debat publicznych przekierowują dyskusję na poziom emocjonalny, a następnie wytwarzają negatywne emocje w stosunku do osób, które starają się zwrócić uwagę na problemy mężczyzn.
Widać to też w schematach ich rozmów, tzw. wyuczonych regułek, które mają za zadanie poniżyć oponenta, skupić uwagę jedynie na kobiecych problemach, niżeli zrozumieć męski punkt widzenia i doprowadzić do wspólnego dobra.
W dalszej kolejności kierują te negatywne emocje do opinii publicznej. Jeśli już mowa o feminazistkach, to pojawia się pytanie, dlaczego pomimo tego, że stanowią mniejszość w społeczeństwie, to mają ogromny wpływ na życie publiczne? Posłużę się słowami Krasickiego: „Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny”. Feminazistki robią dużo hałasu i wywołują skrajne emocje, utrudniając jednocześnie merytoryczną dyskusję, dlatego tak chętnie są zapraszane do mediów.
Sami mężczyźni też niechętnie podchodzą do tego problemu z należytą uwagą, ponieważ wiekami nauczono ich tego, że dostosowują się do warunków, w których muszą walczyć – czy jak plują, czy jak bombardują.
Mimo tych trudności od czasu do czasu w debacie publicznej komuś udaje się zwrócić uwagę na problemy mężczyzn. Jednak trudno liczyć na to, żeby media pozwoliły na dokładniejsze zajęcie się tymi problemami np. w ujęciu systemowym. Zazwyczaj ktoś po prostu przedstawia w mediach jakąś konkretną sytuację związaną z dyskryminacją mężczyzn np. że ma utrudniony kontakt z dzieckiem. Nie omawia się zazwyczaj problemów wszelakich. Dlatego w tym artykule nie będę koncentrował się na praktycznych przejawach dyskryminacji mężczyzn, ponieważ zostało to już szczegółowo omówione na tej stronie (przykładowo w wątku o możliwie fatalnych skutkach małżeństwa dla mężczyzn i zyskach dla kobiet – poczytasz o tym tutaj). Postaram się natomiast poszukać odpowiedzi na pytanie: dlaczego system prawny pozwala na dyskryminację mężczyzn
Prawo zaczyna regulować stosunki społeczne, które dotychczas były regulowane innymi normami
Współcześnie w większości aspektów życia ostateczny głos należy do sądów. Jest to skutkiem braku metod rozwiązywania sporów i rozpowszechnieniem się zasady legalizmu. Procesy przejmowania przez prawo regulacji stosunków społecznych, które dotychczas były regulowane innymi normami, nazywa się procesem legalizacyjnym lub procesem jurydyzacyjnym. Sam natomiast pogląd, zgodnie z którym prawo może regulować każdą dziedziną życia, określa się jako uniwersalizm regulacyjny prawa. Co zaś znamienne, ilościowy przyrost prawa jest tutaj postrzegany jako zjawisko pozytywne. Powodem takiego pojmowania rzeczywistości jest błędne założenie, że prawo jest rozwiązaniem istniejących problemów. Owa rzeczywistość jest jednak odmienna – jest ono ich znaczną częścią.
Jurydyzacja życia a skuteczność prawa. Kwartalnik Prawo-Społeczeństwo 1/2015. Marcin Hotel, Aleksandra Rychlewska.
Aby zrozumieć owe regulacje należy prześledzić, jak ewoluowało podejście do prawa na przestrzeni wieków. W państwie rzymskim źródłem prawa była sprawiedliwość: ius pochodzi od iustitia (sprawiedliwość), a wszyscy byli jej podporządkowani. Z czasem jednak sprawiedliwość pojmowaną przez starożytnych Rzymian, czyli stałą i niezmienną wolę przyznawania każdemu należnego mu uprawnienia (constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuendi), zastąpiła sprawiedliwość społeczna, pod którą rozumiemy ochronę pewnych uznawanych w danym społeczeństwie wartości. Współcześnie żyjemy w kobietocentrycznym (gynocentrycznym) świecie, a więc i system prawny koncentruje się na kobietach i ich problemach. Ponieważ kobiety lubią raczej stabilizację i spokój, nie dążą do podejmowania ryzyka, czy ponoszenia odpowiedzialności za swoje decyzje (albowiem zawsze winny jest „ten zły i niesprawiedliwy” – mężczyzna), to proces jurydyzacyjny tylko umacnia ich pozycję prawną i tym samym realizuje sprawiedliwość społeczną.
Marcin Hotel i Aleksandra Rychlewska twierdzą, że:
Jurydyzacja występuje głównie w systemach totalitarnych, ale coraz częściej można ją też dostrzec w ustrojach liberalnych. J. Habermas nazywa to wręcz „kolonizacją” społeczeństwa przez prawo. Tendencja ta jest związana z nasilającym się interwencjonizmem państwa w problemy społeczne, który bardzo często „remedium na całe zło” upatruje w zmianach legislacyjnych. Jej teoretycznym podłożem jest pozytywistyczna wizja prawa, która pojęcie prawa identyfikuje z prawem państwowym. Skoro tak, to nie istnieje żadne prawo inne niż to ustanowione przez powołany do tego organ, np. prawo moralne.
Kolonizacja społeczeństwa przez prawo dyskryminujące mężczyzn w praktyce
Ponieważ żyjemy w kobietocentrycznym świecie, to jesteśmy świadkami totalnej „kolonizacji” społeczeństwa przez prawo dyskryminujące mężczyzn. Aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, należy wyjaśnić różnice między sprawiedliwością rozumianą przez starożytnych Rzymian a współcześnie dominującą sprawiedliwością społeczną. „Oderwanie” się moralności od prawa miało miejsce w czasach Oświecenia i Rewolucji Francuskiej. Od tego momentu sprawiedliwość nie pojmuje się jako stałą i niezmienną wolę przyznawania każdemu należnego mu uprawnienia, ale uznaje się, że sprawiedliwość jest wynikiem rozwoju idei prawa naturalnego i upodmiotowienia politycznego i prawnego niemal każdego żywego człowieka. Co to oznacza w praktyce?
Mianowice we współczesnych państwach liberalnej demokracji (a do takich formalnie należy Polska) źródłem praw człowieka jest fakt, że jest człowiekiem. Każdy człowiek jest autonomicznym źródłem słuszności, dobra i sprawiedliwości. Piękne to, ale nie da się zbudować jasnej koncepcji sprawiedliwego państwa. Wiele rozwiązań prawnych przejęliśmy od Rzymian, ale przejęliśmy tak jakby tylko techniczną jego część, lecz nie istotę. Nie da się jednak istoty prawa obowiązującego w starożytnym państwie rzymskim przenieść do państw współczesnych, a co za tym idzie – nie będziemy mieć tak sprawiedliwego systemu prawnego, jaki mieli Rzymianie w okresie klasycznym, jeżeli będą obowiązywać systemy polityczne oparte o ustroje chroniące wartości wysuwane w czasie Oświecenia i Rewolucji Francuskiej.
Ponownie wróćmy do artykułu o jurydyzacji. Autorzy dochodzą do wniosku, że:
Obecnie stawiamy czoła prawu, które ma na celu uregulowanie każdego aspektu naszego życia. Po pierwsze jednak, nie rozwiązuje to problemów istniejących w społeczeństwie, a po drugie wątpliwy jest również jakikolwiek wpływ prawa na niektóre dziedziny przez nie uregulowane. Głównym tego powodem jest szczegółowość norm prawnych oraz częstość nowelizacji, co uniemożliwia przyswojenie ich treści i internalizację.
Postaram się przenieść powyższe rozważania teoretyczne na grunt praktyczny. Zgodnie z pierwotnym pojęciem sprawiedliwości, czyli stałą i niezmienną wolą przyznawania każdemu należnego mu uprawnienia, należałoby przyjąć, że ojciec ma prawo uczestniczyć w wychowywaniu dziecka. Jednak zgodnie ze współczesną koncepcją sprawiedliwości społecznej i tym, że niemal każdy aspekt relacji między ojcem i matką dziecka został uregulowany przepisami, to ciężko jest stwierdzić co dokładnie jest dozwolone i gdzie sięgają kompetencje państwa.
To z kolei może prowadzić do nadużyć ze strony organów publicznych, w tym przypadku sądu, ponieważ zawsze będzie istnieć możliwość znalezienia przepisu, który dany element relacji między ojcem i matką dziecka by regulował. Ostatecznie ojciec, mimo że formalnie ma prawo do uczestniczenia w wychowywaniu dziecka, to na skutek działania sądu może być pozbawiony tego prawa niemal dowolnie. Przykładowo sąd może w przypadku ustanowienia wspólnej naprzemiennej władzy rodzicielskiej uznać, że rodzice nadal by ze sobą rywalizowali stosując niewłaściwe metody wychowawcze, polegające na próbie dyskwalifikacji drugiego rodzica w oczach dziecka, czy też form przekupstwa poprzez zapewnienie dziecku atrakcyjniejszych form spędzania czasu wolnego czy zakupu droższych rzeczy i na tej podstawie stwierdzić, że to matka da lepszą gwarancję sprawowania władzy rodzicielskiej zgodnie z dobrem dziecka. Starożytni Rzymianie powiedzieliby w takiej sytuacji, że mamy do czynienia z jawną niesprawiedliwością, a współcześnie mówi się, że sąd wydał sprawiedliwy wyrok, bo zostały zachowane wszystkie procedury
Wniosek? Dyskryminować i lekceważyć problemy mężczyzn można
Dlaczego zatem system prawny pozwala na dyskryminację mężczyzn? Dlatego, że tak jest skonstruowany i dyskryminację mężczyzn najwidoczniej ma na celu (w razie braku argumentów została stworzona definicja tzw. dyskryminacji pozytywnej, służąca usprawiedliwianiu jej). Ponownie zacytuję fragment artykułu:
Zagrożenie w nadmiernej regulacji życia dostrzeżono już w starożytności, formułując paremię summum ius summa iniuria.
Oznacza ona, że zbyt ścisłe trzymanie się litery prawa może prowadzić do niesprawiedliwości. Wiedział o tym Andriej Wyszynski, stalinowski prokurator generalny ZSRR, któremu przypisuje się powiedzenie: Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.
Niestety ta maksyma pokazuje to, jak system prawny funkcjonuje współcześnie. Życie społeczne jest organizowane za pomocą biurokracji, a nas od urodzenia „tresuje się” do funkcjonowania w tej zbiurokratyzowanej rzeczywistości. Rzeczywistości jak wyżej wspomniałem kobietocentrycznej – która pozwala na systemowe obwinianie mężczyzn i tym samym zrzucenie odpowiedzialności z kobiet za absolutnie wszystko co złe do czego się dopuszczą. Biurokracja, jak słusznie zauważył o ile się nie mylę Weber, potrzebuje „pamięci”, aby działać, a tą „pamięcią” jest prawo. Prawo, które przekazuje z pokolenia na pokolenie kobiotocentryczność.
Co do inflacji prawa, które zaczyna regulować stosunki społeczne, które dotychczas były regulowane innymi normami, niestety patrząc na „przyszłych” polityków i prawników odnoszę wrażenie, że nie ma co liczyć ani na powstrzymanie inflacji prawa, ani na poprawę jego jakości. Politycy i prawnicy widocznie stali się ofiarami tego, co sami stworzyli – biurokracji. Często politycy są bezradni wobec biurokratów, którzy zajmują określone stanowiska od wielu lat i posiadają przewagę, chociażby informacyjną, nad politykami. Ile jest już polityki w samej polityce? Czy mamy rządy ludu, czy może rządy biurokratów? Co do prawników, to nawet trudno mi czasami mówić, że współcześnie istnieje taki zawód jak prawnik. Czasami osoba bez wykształcenia prawniczego ma większą wiedzę na temat danej gałęzi prawa niż prawnik. Ale najgorsze jest to, że prawnicy zapominają o tym, że żaden przepis prawny nie zastąpi zdrowego rozsądku.
Czy problemem jest ostatecznie brak wiedzy na temat mężczyzn, a może niechęć do przyjmowania nowej i ignorancja? Odpowiedzcie sami.
Autor: PiratRandkowy z pomocą autora strony
W poprzednim artykule pokazaliście wykres z którego wynika że najlepiej żyje się mężczyznom w krajach lewackich i sfeminizowanych – Danii i Szwecji.
Wniosek – im bardziej dyskryminowani są mężczyźni tym lepiej.
Radze poczytac, obejrzec dokumenty (te nowsze). Szwedzi (mezczyzni) wstydza sie tego co dzieje sie w ich panstwie odnosnie „nowego” feminazizmu.
najlepiej niech się przeprowadzą do Polski 😉
PiratRandkowy
bardzo ciekawy artykuł, zabrakło w nim dokładnego opisania jakie prawa miały kobiety w prawie Rzymskim 🙂
Może dopiszesz dla pełniejszego obrazu jak to było w starożytności z kobietami i czy były tak samo „dyskryminowane” jak współcześni mężczyźni 🙂
Dzięki za opinię. Temat artykułu to „Jakość debaty publicznej, a historyczne przyczyny tolerowania prawnej dyskryminacji mężczyzn”, więc pisanie o prawach kobiet w starożytnym Rzymie byłoby niezgodne z tematem. Niestety w najbliższym czasie nie będę mógł nic napisać, ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, abyś Ty napisała artykuł na temat praw, jakie miały kobiety w prawie rzymskim.
ach ja nie jestem humanistką i daleko mi do pisania artykułów, to pole oddaję w całości osobom, które się na tym znają 🙂
Powołujesz się na prawo rzymskie więc warto pokazać pełen obraz jak to było z tą „sprawiedliwością” w Rzymie.
Kilka uwag o sytuacji prawnej kobiety w starożytnym Rzymie
o to ciekawy fragment: „W zakresie możliwości wnoszenia oskarżenia co do czynów, których
ofiarą stała się kobieta lub jej majątek, jej legitymacja czynna nie doznawała
ograniczeń39. Za takie nie można bowiem uznać wyłączenia
kobiet z możliwości występowania z accusatio o adulterium w stosunku
do niewiernego męża40, jako że, jak wskazuje J.E. Grubbs41, konstrukcja
przestępstwa cudzołóstwa nie pozwala na zakwalifikowanie jej jako jego
ofiary. Tą bowiem mógł być jedynie mąż cudzołożnicy, a zatem tylko on
był uprawniony do wniesienia oskarżenia. Zdradzona żona, chcąc podjąć
działanie przeciw mężowi na gruncie prawa karnego, występowałaby
więc niejako w imieniu męża kochanki swego męża, co było, oczywiście,
niedopuszczalne42.”
Brak pełni praw przez kobiety,
W prawie rzymskim ograniczeniu podlegała również zdolność do czynności prawnych
kobiet sui iuris
osób chorych umysłowo (furiosi)
marnotrawców (prodigi).
Więc powołując się na to „sprawiedliwe” prawo wykluczasz kobiety z pełni praw publicznych.
Prawo Rzymskie było prawem ustanowionym przez mężczyzn i dla mężczyzn, również mężczyzn homoseksualnych (a raczej tam nie było zakazu stosunków homoseksualnych, a dojrzały mężczyzna mógł zaspokoić miłość niedojrzałego mężczyzny, na samym końcu była kobieta)
Czy na pewno to prawo można nazwać „sprawiedliwym”?
Przynajmniej jest temat, czyli tym razem kobiety. Jakby niegdyś był czas, bo dobrze pewne rzeczy wiedzieć i przekazywać 🙂
RedPillerPL
Jednak to w artykule pisząc „sprawiedliwość” przydałoby się podać kontekst tej sprawiedliwości.
Jak dla mnie „rzymska sprawiedliwość” nijak ma się do sprawiedliwości, a przecież w antyku istniało niewolnictwo i kobiet, i mężczyzn. A wtedy o sprawiedliwości nie możemy mówić, bo to tylko urodzenie dawało przywileje.
Sama niesprawiedliwość urodzenia się jako potomek niewolnika determinowała całe życie danego mężczyzny.
I powtórzę to jeszcze raz” To ma być „sprawiedliwość”? 🙂
W podsumowaniu artykułu, który podlinkowałaś, możemy przeczytać:
„Pobieżna tylko i skrótowa analiza wskazanych wyżej fragmentów prowadzi do wniosku, że aktywna rola kobiety w procesie ograniczona była, co do zasady, do obrony interesów własnych oraz jej bliskich. Jakkolwiek pierwsza z tych sfer działalności wydawać się może oczywista, nawet w tym zakresie samodzielne działanie kobiety, osobiście występującej przed sądem, jakkolwiek dopuszczalne, nie spotykało się ze społeczną aprobatą. Jej publiczne występowanie w sądzie stanowiło bowiem wyłom od zasady działań publicznych zarezerwowanych tylko dla mężczyzn.
Z tego też względu nie dziwi generalny zakaz reprezentowania innych i tym razem już nie tylko na płaszczyźnie obyczajowej, ale i prawnej, jako że stanowi prostą konsekwencję przyjęcia, że inicjatywa kobiety nie powinna przejawiać się na polach zastrzeżonych dla męskiego świata. Stąd też w postępowaniu cywilnym możliwość jej działania uaktualnia się dopiero, gdy żaden mężczyzna nie może podjąć się reprezentacji interesów określonej osoby. Jednocześnie zwrócić należy uwagę, że negatywna ocena społeczna nie dotyczyła sytuacji, gdy kobieta pojawiała się na wezwanie sądu, co świadczyć może jedynie o złym postrzeganiu aktywności dobrowolnej, stanowiącej efekt wyboru kobiety, i, co do zasady, zabronionej w zakresie reprezentacji interesów innych osób. Kobiecą domeną był bowiem – co do zasady – dom i rodzina, wobec członków której charakteryzować powinna ją pietas To właśnie ten czynnik, związany z ‘domowym’ i ‘rodzinnym’ postrzeganiem kobiet w Rzymie, przyniósł im, paradoksalnie, uprawnienie do – ograniczonej podmiotowo – reprezentacji innych osób przed sądem. To bowiem właśnie charakterystyczny krąg osób, w imieniu których mogła występować, a których dobro wpisane było w przedmiot jej troski i dbałości, zadecydował o jej obecności pro
aliis w procesie. Pietas, którą kobieta przejawiać miała w życiu codziennym, którą winna była członkom rodziny, uzyskała uznanie prawne poprzez przyznanie jej legitymacji do procesowej realizacji troski o swych bliskich, tak w postępowaniu karnym, jak i cywilnym.”
Autorzy artykułu nie oceniają zatem tego faktu negatywnie, co więcej przecież Kościół rzymskokatolicki w Katechizmie ma wiele nawiązań właśnie do takiej koncepcji. Kobiety miały mieć zapewnioną ochroną prawną. To jak z wojskiem. To, że mężczyźni bronią kobiet i dzieci to dyskryminacji kobiet, to kobiety same nie walczą na wojnie? Sprawa jest bardziej złożona.
Z tym, że to tylko kobiety które miały miano rzymianek, inne kobiety były wyłączone z tego prawa, nie mówiąc już o niewolnicach.
I tak, właśnie kolejny raz udowodniłeś, że kobiety nie miały żadnych praw, bo nawet przysługujące im prawo do obrony było źle obierane.
Idąc Twoim tokiem myślenia, to ktoś, kto współcześnie ma sprawę wymagającą przymusu adwokacko-radcowskiego, to nie ma żadnych praw… Dziecko, w imieniu którego działa rodzic, również nie ma żadnych praw….
dziecko nie ma praw, sąd zapomina często o jego prawach i przekazuje wychowanie jednemu z rodziców, zapominając, że DZIECKO ma prawo do spotykania się z mamą i tatą. Kiedyś była kampania społeczna „Jestem mamy i taty” Kampanią Społeczną Roku 2014 , plakat, plakat2.
To jak piszecie, że prawa mężczyzn są łamane w sądach o opiekę nad dzieckiem to są łamane w pierwszej kolejności prawa dzieci do obojga rodziców.
Według współcześnie pojmowanej sprawiedliwości jako sprawiedliwości społecznej dziecko ma prawo do obojga rodziców. Jednak działa tutaj mechanizm, który przedstawiłem w artykule, a dotyczący również dzieci. Negujesz sprawiedliwość pojmowaną przez starożytnych Rzymian, czyli stałą i niezmienną wolę przyznawania każdemu należnego mu uprawnienia (constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuendi). Jednocześnie jako katoliczce umknęło Ci, że zgodnie z punktem 1807 Katechizmu Kościoła Katolickiego, sprawiedliwość jest cnotą moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy. Kościół rzymskokatolicki przejął zatem definicję sprawiedliwości od starożytnych Rzymian. Tak powie racjonalista. Osoba wierząca powie, że ta definicja wynika ze Słowa Bożego. Niezależnie jednak od podejścia obie definicje są w zasadzie tożsame. Skoro więc obecnie nie obowiązuje definicja starożytnych Rzymian, to czy mamy do czynienia ze sprawiedliwością? Jako katoliczka twierdzisz, że definicja sprawiedliwości zgodna z KKK jest wadliwa?
To pierwsza kwestia, określę ją jako teoretyczna. Praktyczna z kolei jest taka, że w sprawiedliwości pojmowanej przez starożytnych Rzymian dziecko miało prawo do obojga rodziców i istniały odpowiednie instrumenty prawne, które stały na straży praw dzieci. Dla starożytnych Rzymian dzieci miały ogromne znaczenie, co przejawia się rozbudowaniem prawa dziedziczenia. I tutaj dochodzi do różnicy między ówczesnym pojmowaniem, a obecnym. Wówczas zdolność prawna (czyli zdolność do bycia podmiotem prawi i obowiązków) była w zasadzie tożsama ze zdolnością do czynności prawnych (w znaczeniu zdolność do dokonywania we własnym imieniu czynności prawnych, czyli do przyjmowania i składania oświadczeń woli mających na celu wywołanie powstania, zmiany lub ustania stosunku prawnego). Czyli skoro dziecko miało prawo do obojga rodziców, to kiedy tego prawa było pozbawione, mieliśmy do czynienia z niesprawiedliwością. Nieważne – podobnie jak współcześnie – że jakieś dziecko nie miało zdolności do czynności prawnych i ktoś inny – zazwyczaj ojciec – reprezentował jego interesy. Przenosząc po prostu regulacje prawne na grunt praktyczny: to ojciec dbał o rodzinę na zewnątrz. Kolejna koncepcja zgodna z nauką Kościoła katolickiego, którą negujesz.
Oczywiście system prawny starożytnego Rzymu miał wiele minusów, podobnie jak system społeczny. Przypomnę tylko, że dzielimy historię Rzymu na okres królestwa, republiki i cesarstwa. Było niewolnictwo, które krytykujesz, ale w latach świetności Kościoła katolickiego również było niewolnictwo, lecz w formie ustroju feudalnego. Czy też będziesz tak krytyczna, żeby wszystko, co przyniósł Kościół katolicki negować? Ponadto właśnie z tego starożytnego Rzymu tak wiele zaczerpnąć Kościół katolicki.
I na sam koniec. To tylko artykuł, który ma rozwinąć dyskusję o obecnie obowiązującym systemie prawym i jego wadach. To nie jest analiza historii państwa i prawa rzymskiego. Za wąski w uszach jestem, aby tak skomplikowaną kwestię ująć w artykule.
w Rzymie ojciec decydował czy przyjmuje dziecko, czy nie. To on decydował czy to konkretne dziecko będzie przyjęte do rodziny. Jednocześnie piszesz o sytuacji gdzie kobieta też była rzymianką, Pomijasz fakt niewolnictwa i konkubinatu, gdzie nie było dziedziczenia.
Wybiórczo pojmujesz to idealne prawo.
Jednocześnie judaizm jako jedna z religii mówiła, że pan ma szanować niewolnika jak siebie samego. Rzymianin miał pełną władzę nad niewolnikiem.
Powyżej napisałem, że dzielimy historię Rzymu na okres królestwa, republiki i cesarstwa. „Władza ojcowska” o tak szerokim zakresie była na początkowym etapie rozwoju państwa, gdy Rzymianie trudnili się przeważnie rolnictwem. Wówczas jedynym ograniczeniem były kwestie sakralne. Z czasem, a tym samym z rozwojem prawa, władza ojcowska była ograniczana. Najpierw przez notę cenzorską, a później np. obowiązek rodzinnej narady przy ważnych decyzjach. A od czasów Kodyfikacji Justyniańskiej ojciec ostatecznie utracił prawo życia i śmierci nad dziećmi.
Nie pominąłem, przecież napisałem, że to nie był idealny ustrój społeczny, a tym samym państwowy. Natomiast to Ty pomijasz feudalizm, o którym wspomniałem i to, że Twój Kościół go wspierał. Wielcy filozofowie greccy również nie widzieli niczego złego w niewolnictwie, ale czy przekreśla to ich prace filozoficzne? Czy krucjaty, które organizował Kościół katolicki przekreślają jego dorobek? Czy działania księży pedofilii należy ekstrapolować na wszystkich księży? Czy to, że Jan Paweł II nie walczył skutecznie z pedofilią w Kościele oznacza, że należy burzyć jego pomniki?
I vice versa co do wybiórczości.
Judaizm czy chrześcijaństwo? Wydaje się, że dopiero chrześcijaństwo wypromowało ideę walki z niewolnictwem, ale bynajmniej były przed chrześcijaństwem osoby, które krytykowały niewolnictwo zarówno w starożytnej Grecji, jak i Rzymie.
Współczesne państwo też ma pełną władzę nad człowiekiem, co było najbardziej widoczne w ustroju III Rzeszy czy ZSRR.
(…) ale bynajmniej były przed chrześcijaństwem osoby, które krytykowały niewolnictwo zarówno w starożytnej Grecji, jak i Rzymie.
– Bez „bynajmniej”.
W Starym Testamencie jest nakaz szanowania niewolników oraz kobiet. A jak wiadomo chrześcijaństwo swoje korzenie ma właśnie w judaizmie i Nowy Testament jest spisany w Grece, czyli na bazie tych filozofów o których piszesz 🙂
Jeżeli chodzi o Jana Pawła II jak dla mnie powinien potępić poczynania pedofilów w kościele, Do obalania pomników dochodzi, dokładnie niedawno został obalony pomnik Jankowskiego, a zrobiły to jego ofiary. Każdy czyn pedofilski, czy molestowania powinien zostać skierowany na drogę sądową i sprawca powinien zostać należycie ukarany według polskiego prawa. To co robił/robi KK jest moralnie odrażające, tym bardziej że dopuszczają się tego wszystkie struktury hierarchii.
Z tym, że wiara nie opiera się na postawie księży a na Bogu.
Zauważ, że KK nie jest idealny bo tym samym torem co duchowość idzie aspekt materialny i sam celibat kapłanów został wprowadzony aby nie rozpraszać majątku.
Aktualnie rozmawia się właśnie o tym aby to zostało zniesione i dopuszczone małżeństwo z kobietą jako coś „naturalnego” ( Wielka panika w Kościele, katolicy przerażeni! Papież Franciszek obiecał, że zniesie…).
Czyli jesteśmy podobnego zdania, że prawo starożytnego Rzymu wcale takie idealne nie było 🙂
Ale przecież chrześcijaństwo dopuszczało bardzo długo niewolnictwo.
Powie ktoś to stary testament inne czasy, ok to może coś z późnego średniowiecza:
A tu coś o naszych przodkach słowianach z przed ery „cywilizacji łacińskiej”:
Z tymi „wartościami krześcijańskimi” to bym nie przesadzał kościół stał się przyjazny dla prostego ludu dopiero za komuny, gdy zostały mu wybite zęby i obcięte pazury. Wcześniej nie był bo nie musiał, jak to orki napisała prawo silniejszego.
Pirat, dolaczyles do ekipy Swiadomosci, ze artykuly zamieszczasz? Graty!
Pirat, dolaczyles do ekipy Swiadomosci, ze artykuly zamieszczasz? Graty!
Pirat po prostu ma wiedzę i chęć. Nie trzeba być w ekipie tylko być czytelnikiem, który chce się podzielić obserwacjami, lub wiedzą.
Dzięki za gratulacje. Należę do ekipy tak samo ja Ty i każdy, kto się tutaj udziela. Pomysł z wysłaniem artykułu pojawił się spontanicznie, a później dzięki pomocy RedPillera udało się go napisać.
A no gracz Twojego pokroju na pewno ma jakies rozeznanie w terenie.
PiratRandkowy
Sprawiedliwość nie jest po stronie kobiet.
Dzisiaj sprawiedliwość jest po stronie silniejszego, lub po stronie tego, który ma lepsze układy.
Uzasadnij.
dowodem na to jest dyskusja z Zychu i jego przewadze liczebnej nad dziewczyną którą spoliczkował. Następnie zagrał na moich emocjach związanych ze śmiercią męża, i to też zostało przez Was potraktowane, jako słuszna „kara” za oskarżenia.
Żaden z Was nie zwrócił mu uwagi. Tak wygląda prawo silniejszego w życiu społecznym.
Nie mówiąc o mobbingu w pracy, o sądach, polityce, a nawet w rodzinach.
RedPiller skrytykował:
Z kolei ja nie potraktowałem tego jako „słusznej kary”, bo nie brałem udziały w tym wątku dyskusji. Zjedz snickersa.
no tak 🙂
w końcu ten już mnie ukarał, przykład kolejnego „silniejszego” 🙂
To idź do sądu, jeśli uważasz, że złamał Twoje prawa. Nie próbowałaś, więc na jakiej podstawie twierdzisz, że system stoi po jego stronie? Z tym karaniem to dla mnie masz jakąś obsesję. Tutaj dyskutujemy. Masz bardzo prowokacyjny styl pisania, więc nie miej pretensji, że ludzie się bronią. A że Ty odbierasz to, jak odbierasz, to jest Twój problem, a nie nasz. Nikt Cię tutaj nie trzyma na siłę, jak się nie podoba.
To jest przykład, którego widocznie nie zrozumiałeś.
I nawet nie wiesz o co chodzi 🙂
A już zastosowałeś atak, i do tego próbujesz odwrócić, jak Wy to ładnie mówicie, „kota ogonem”, że to mój styl wypowiedzi „prowokuje” i jest to moja wina.
PiratRandkowy
ależ mnie rozbawiłeś 😀
Jeśli chodzi o brak zrozumienia, to karami są grzywna, ograniczenie wolności, pozbawienie wolności, 25 lat pozbawienia wolności oraz dożywotnie pozbawienie wolności.
Czy którąś z tych kar Ci tutaj wymierzono? No właśnie nie.
Co do odwracania kota ogonem. Nie ma obowiązku dyskutowania z Tobą. Wywołałaś mnie do tablicy, więc niejako musiałem odpowiedzieć jako autor artykułu. Ponadto zauważasz, a przynajmniej wielokrotnie podkreśliłaś, że masz problem w znalezieniu partnera. W takiej sytuacji warto iść do specjalisty, skoro masz jakieś problemy, które utrudniają Ci szczęśliwe życie. Cenię swój czas i wybacz, ale rozmowa (bo dyskusja to nie jest, skoro nie przestrzegasz reguł) z Tobą nic pozytywnego mi nie daje. Nawet kobieta Ci napisała, że najprawdopodobniej masz dużą potrzebę otrzymywania męskiej atencji. Ale tutaj takiej nie dostaniesz, bo jest to miejsce na logiczną dyskusję, a nie emocjonalną rozmowę. Ja i najprawdopodobniej reszta nie pomożemy Ci tutaj w Twoich prywatnych sprawach, które wplątujesz do niemal każdego wątku. Ty potrzebujesz się wygadać i budować emocjonalną więź. Ja jak już pisałem wielokrotnie: jestem poza rynkiem matrymonialnym i żadnej takiej więzi z Tobą budować nie chcę i nie będę robił. I nie jest to kara wobec Ciebie, ale po prostu szanowanie swoich zasad, których według Ciebie nie mam.
W każdym razie jeśli Cię rozbawiło to, co napisałem, to chociaż nie powinno, a wręcz przeciwnie, to jednak na zdrowie. Wszakże śmiech to zdrowie.
Nie musiałeś, artykuł fajnie się czyta, ale brakuje szerszego spojrzenia, skupiasz się na jednym a szkoda, że nie napisałeś tego co w komentarzach, bo to uzupełnienie tego art. 🙂
już nie mam 🙂
zwyczajnie, źle do tego podchodzę, wystarczy zacząć uwodzić i się „partner” sam znajdzie, i „trochę” nagiąć zasady, w końcu można sobie wytłumaczyć rozwiązłość „zakochaniem” i wszystko gra 🙂
jednak z racji tego, że uważam „uwodzenie” za rodzaj oszustwa, sama tego nie stosuje.
Ta sama kobieta również napisała, że ma jakiś problem z mężczyznami, to jak myślisz pisała o mnie, czy może o sobie (projekcja)?
I co jest złego w rozmowie i nawiązywaniu do jakiegoś tam doświadczenia?
Przecież sam wtrącasz wątek emocjonalny, że jesteś poza rynkiem matrymonialnym, to Ty możesz, a ja już jako kobieta nie mogę (znowu jakieś podwójne standardy prowadzenia rozmowy).
no i co z tego? mam z Tobą nie rozmawiać? Ja się tam cieszę, że Tworzysz szczęśliwe małżeństwo (rozumiem, że to jest powiązane z oficjalnie przyjętym stanem cywilnym,) 🙂
Jeżeli chodzi o karę nierozmawiania, hym nie o tym była mowa 🙂
Jeżeli uważasz, że rozmowa z kobietą to łamanie Twoich zasad, to nie rozmawiajmy 🙂
A jeżeli coś Twojego w przyszłości skomentuje po prostu mnie ignoruj, 🙂
Na ten komentarz też nie opowiadaj, 🙂
zwyczajnie, źle do tego podchodzę, wystarczy zacząć uwodzić i się „partner” sam znajdzie, i „trochę” nagiąć zasady, w końcu można sobie wytłumaczyć rozwiązłość „zakochaniem” i wszystko gra
jednak z racji tego, że uważam „uwodzenie” za rodzaj oszustwa, sama tego nie stosuje.
Czyli niczego się nie nauczyłaś podczas pobytu u nas. Pamiętam jak pisałaś, że trzeba być złą kobietą i manipulować, by mieć powodzenie, a to nieprawda. Trzeba być dobrą i atrakcyjną.
RedPillerPL
pytanie do ciebie , co sądzisz o black pill ? czyli że wygląd jest wszystkim w życiu np żeby zwrócić uwagę i pożądanie atrakcyjnej kobiety musisz mieć następujące cechy :
Common characteristics for a Chad born from looks include:
Above 6 foot in height, large frame, broad shoulders, 0-1 on the norwood scale, hunter eyes with little to no upper eyelid exposure, positively or neutrally tilted eyes, prominent high cheekbones, thick eyebrows, a large skull, compact midface, killer long chin, defined squarish jawline, long vertical ramus, gonial angle of approx. 120 degrees, forward growth of the mandible and the maxilla, a short straight nose, an ideal philtrum to chin ratio (with the philtrum being shorter), clean exotic skin, healthy bite with white teeth, and lastly, low body fat (below 15%).
na pewno byłeś kiedyś na forum lookism.net czy innym podobnym i wiesz o czy mówię 🙂
pytanie do ciebie , co sądzisz o black pill ? czyli że wygląd jest wszystkim w życiu np żeby zwrócić uwagę i pożądanie atrakcyjnej kobiety musisz mieć następujące cechy :
Myślę, że mają po części rację, ale nie całą. Mężczyzna buduje się poprzez inne sukcesy i nawet jak wyglądasz w okolicach przeciętnej (bez np. siłowni) to jest szansa – jaka, nie obliczę, ale zależy od kobiety. Pytanie też w co się celuje, czy w modelki, czy w panie co korzystają z usług bogatych panów, czy w teoretycznie zwykłą kobietę, która ma wygląd, ale to jej jedyny atut.
Black pill o tyle mi nie pasuje, że całkowicie pochłonął go determinizm fizyczny – czyli – nic nie możesz zmienić, gódź się.
A ja mówię nie, rozwój jest ważny, bo się DA.
Oczywiście nie mówię też o skrajnych przypadkach, bo niektórzy wyglądają tragicznie, no ale może w ich przypadku da się operacje zrobić? Zawsze warto spoglądać na możliwe rozwiązania niżeli żyć w stagnacji.
Portal kobietapo30 przyjalby Cie z otwartymi rekami i poklepal po pleckach. Dlaczego tam sie nie udzielasz?
A to jest taki portal, i co tam ciekawego opisują?
i to nie ma znaczenia czy tego dopuszcza się jednostka, czy grupa, kobieta /mężczyzna, ten kto ma przewagę ten rządzi.
a to kolejny dowód dyskryminacji mężczyzn, i to gdzie? w TV 🙂
Występ transseksualnej gwiazdy i męski pocałunek na Eurowizji wycięte z emisji. Jest komentarz TVP
Panowie co o tym sądzicie?
Dyskryminować, czy nie?
Żadna dyskryminacja, TVP skojarzone z PiS ocenzurowało homoseksualizm. Wynika to z tego, że kościół potępia takie praktyki (oficjalnie przynajmniej) a duża część elektoratu PiS to katolicy, głównie starej daty.
Co to za pytanie?
Alfabeta
Jak to przecież homoseksualni mężczyźni to też mężczyźni 🙂
A dlaczego odpowiadasz pytaniem, na pytanie?
pożądanym przez społeczeństwo modelem mężczyzny jest mężczyzna heteroseksualny.
Pożądanym modelem może i tak, ale fakt bycia homoseksualnym nie powoduje, że ktoś przestaje być mężczyzną 🙂
Ale to jedna z podgrup mężczyzn a nie mężczyźni w ogóle. Tu jeżeli już to jest dyskryminacja homoseksualistów, których jest mały % w społeczeństwie.
Tak czy siak homoseksualizm nie powinien być promowany jako coś wspaniałego, zwłaszcza wśród młodych ludzi.
Nie rozumiem w jakim celu je postawiłaś?
Ja nie uważam, żeby można było dyskryminować kogokolwiek. Z resztą jak każdy normalny człowiek.
tak jak inne określenia mężczyzn,
co nie zmienia faktu, że są to prawdziwi mężczyźni, którzy też są dyskryminowani.
Dlaczego nie?
Nie mówimy o promowaniu, a o dyskryminacji, między jednym zagadnieniem a drugiem jest przepaść. To są dwie skrajności.
Jednocześnie dopuszczasz dyskryminację mężczyzn homoseksualnych w TV.
A po co to promować? Ktoś czuje pociąg do tej samej płci, ok jego sprawa taki się urodził ale to nie czyni go ani lepszym ani gorszym od innych. Dlaczego więc promować to jako coś „wspaniałego”? Zwłaszcza wśród młodych, podatnych na wpływy osób.
Poszłabyś z synem na paradę LGBT?
Gdzie tak napisałem?
Specjalne wycinanie fragmentów par homoseksualnych jest dyskryminacją (aby nie było ani jednego ujęcia), gdyby w jednym odcinku było takich fragmentów powyżej np. 5 sytuacji i wszystkie by były wyświetlone w jednym odcinku to by była promocja.
Nie poszłabym, sama też na takie marsze nie chodzę.
w/w
W medialnych przekazach jest zdecydowana nadreprezentacja tematu homoseksualizmu, czy rozmaitych dziwolągów w rodzaju osób ubierających się stroje współcześnie utożsamiane z płcią przeciwną. Wycinanie ich z telewizyjnego przekazu postrzegałbym raczej jako przywracanie właściwych proporcji a nie dyskryminację.
niekoniecznie, jak pisałam wcześniej wycinanie wszystkich wątków to jest dyskryminacja. Udawanie, że nie ma takich ludzi to wyparcie problemu.
Jednocześnie mamy stacje gdzie są to tematy dyskryminowane a w innych stacjach promowane. Nie ma wyśrodkowania.
To już pretensje mogą mieć do TVP ewentualnie. Ja TV raczej nie oglądam. Na pewno jakaś politopoprawna Jewrowizja mnie nie obchodzi.
Co ciekawe na geografii uczyli mnie, że Izrael nie leży w Europie ale cóż może mój nauczyciel się nie znał. ¯\_(ツ)_/¯
Rozumiem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Napisałem o nie promowaniu a nie dyskryminowaniu. Dla mnie oni są kompletnie obojętni, dopóki nie zaczynają się przystawiać (a miałem taki przypadek). Żyją sobie ich sprawa z kim i co robią. Ja jestem przeciwny przesadnemu afiszowaniu się z uczuciami w miejscach publicznych bez względu na orientacje.
Też TV nie oglądam, 🙂
Jednak dyskryminacja mężczyzn homoseksualnych jest dyskryminacją, a artykuł powyżej jest właśnie o publicznej dyskryminacji mężczyzn.
Jednocześnie większość społeczeństwa pochwala ten rodzaj dyskryminacji, więc kolejny raz mamy pokazane prawo silniejszego 🙂
Jeżeli na podstawie jednego programu w TV, która jest pod zarządem rządu związanego z katolickim elektoratem uważasz, że większość społeczeństwa pozwala na taka dyskryminacje to gratuluję.
Według mnie większości społeczeństwa homoseksualiści są obojętni dopóki nie biegają w skórzanych majtkach po mieście z dildo w reku.
właśnie, ze oni zaczynają biegać i do tego wprowadzać do szkód i do przedszkoli odpowiednie wychowanie kartę LGBT +.
Widocznie nie widzisz szerszego kontekstu dyskryminacji takich osób w TV.
publicznej.
Nie oglądam TV ale pewnie znając życie jest tak:
-TVP związane z elektoratem KATOLICKIM ich dyskryminuje
-TVN związany z elektoratem LEWACKIM ich promuje
Tak było kiedyś, pewnie nic się nie zmieniło.
Co się w szkołach dzieje to do końca nie wiem i jeżeli sprawa wygląda tak jak opisujesz to w tym kraju potomstwa mieć nie będę. O ile zmienię zdanie i zapragnę kiedyś przekazać swoje geny dalej.
A ty co zamierzasz z tym zrobić skoro tak cie to uwiera poza pisaniem tego na niszowych stronach? Z tego co wiem to prawa homoseksualistów są bronione przez liberalny establishment polityczny. Praw heteroseksualnych mężczyzn nie broni nikt na scenie politycznej (a na pewno nikt znaczący).
Najpierw trzeba zająć się większością mężczyzn a nie niskoprocentowymi podgrupami takie rozbijanie gówna na atomy do niczego nie prowadzi i rozmywa temat ogólny.
praw heteroseksualnych ludzi broni PIS,
może będzie trochę mniej „euro sierot”
Pracownicy sezonowi poszukiwani w Niemczech. Brak rąk do zbierania szparagów
Kaczyński straszny ”seksualizacją dzieci”. Pary homoseksualne nazwał ”zagrożeniem”
Dzięki temu negatywnie postrzeganemu Kościołowi, jeszcze nie mamy wielu wprowadzonych praw jakie obowiązują na zachodzie.
Np. ciekawą książką jest „My dzieci z dworca zoo”, jakiś czas temu czytałam, że to tylko był wierzchołek góry lodowej. Dzieci z patologicznych rodzin, były oddawane na „wychowanie” pedofilom, którzy dosłownie uczyli ich miłości.
Berlin płacił pedofilom, by „opiekowali się” bezdomnymi nastolatkami
A jak myślisz, gdzie lepiej wychowywać dzieci, jaki kraj jest Twoim zdaniem odpowiedni?
np.
rosjanin-uciekl-ze-szwecji-by-bronic-swoich-dzieci-polska-nie-wyda-ich-szwedom
Ludzi czy głównie kobiet? Teraz się nie orientuję w tym jaką kiełbaskę wyborczą rzucają gawiedzi, ponieważ farsy wyborcze mnie nie interesują, ogólnie przestałem się polityką interesować.
Słyszałem coś o 500+ na każde dziecko, czyli państwo za pieniądze mężczyzn zastępuje kobietom tych mężczyzn…to tak średnio dla nas.
Ty myślisz, że w Polsce tego nie ma? Pooglądaj filmy na YT Pana Bednarza bodaj kanał się nazywał Fundacja dobrego pasterza.
Adopcje do rodzin zagranicznych to większość handel dziećmi do zachodnich pedofilów i burdeli, jeżeli adoptowane jest dziecko niepełnosprawne to idzie na rozbiór na narządy. Tak twierdzi Pan Bednarz, nawet przekazywał płyty z dokumentami wszystkim czołowym politykom na którymś z filmów, jedynie Pan Piotr „Leroy” Marzec znalazł czas na spotkanie i rozmowę.
Jeszcze nie wiem, jak na razie nie planuje potomstwa (o czym pisałem wyżej). Jeżeli będę miał zamiar przekazać swoje geny dalej to wtedy zrobię przeszukanie, na pewno do tej pory będę miał zaliczone odwiedziny w Azji i w Ameryce Południowej i pewnie gdzieś jeszcze, wtedy będę miał porównanie.
Może Rosja albo Białoruś? Kobiety z tamtych krajów są ładniejsze od Polek i mniej sfeminizowane, przez co bardziej kobiece.
Mam w sklepie u siebie na osiedlu jedną Ukrainkę to bije od niej takie ciepłe usposobienie, delikatność, ma coś co bardzo mi się podoba w swoim zachowaniu, do tego jest całkiem ładna.
A może Polska zmieni front i stanie się bardziej przyjazna tubylcom? Kto wie…
te dzieci mają ojców,
uwierz jeżeli rodzina ma w kieszeni 500 zł, to jest dużo, nie wszystkie rodziny są patologiczne. Przy budżecie większości gospodarstw jest to duża pomoc, również mężczyznom.
Prawie 5,3 tys. zł przeciętnej pensji w Polsce. Wynagrodzenia mocno w górę
Dlaczego uważamy, że rekordowe zarobki Polaków są jednak niższe
Jednak najczęściej wypłacane wynagrodzenie w Polsce to 1800 zł „na rękę”
Jednak najczęściej wypłacane wynagrodzenie w Polsce to 1800 zł „na rękę”.
Nie pisz, że pieniądze które trafiają do dzieci idą na kobiety. Bo większość jednak trafia do tych dzieci, a jak wiadomo dziecko ma mamę i tatę. 😉
jest wiele nieprawidłowości, czasami lepiej dla dziecka trafić do rodziny adopcyjnej niż tkwić w patologicznej zastępczej rodzinie.
Czy są ładniejsze kwestia gustu 🙂
no ale ponoć Polki są ładniejsze od Niemek,
Ukrainek jest coraz więcej, sama kilka znam. Różne mają historie. 🙂
Sama wolę Polaków 🙂
Gdyby to ode mnie zależało, to w ogóle nie pokazywałbym pocałunków, a przynajmniej tych w usta, bo w policzek lub czoło jeszcze toleruję. Wygląda to obrzydliwie niezależnie od tego, jakiej płci są uczestnicy tego pocałunku.
Istnieją inne formy czułości dające się pokazać. Tu znów – niezależne od płci uczestników, tego czy obie osoby są tej samej płci, czy odmiennej. Taką niewywołującą odrazy czułość telewizja polska pokazała na przykład podczas transmisji z meczu półfinałowego Ajax Amsterdam – Totenham Londyn, którą to transmisję miałem przyjemność oglądać w TVP. Z wielką przyjemnością (ale jednocześnie ze smutkiem, że w naszej kulturze tylko sportowcy na najwyższym poziomie mają dopust, by tak się wzajemnie z przyjacielem traktować), patrzyłem jak pocieszają się wzajemnie gracze drużyny w ostatniej chwili przegranej.
a filmów fabularnych też nie oglądasz?
a filmów fabularnych też nie oglądasz?
Szczęśliwie się składa, że nigdy mnie one nie przyciągały. Prawdopodobnie dlatego łatwiej mi mówić/pisać prawdę o męskiej naturze, bo rzeczywistość nie miesza mi się z fikcją aż tak, jak by się mieszała gdybym te filmy częściej oglądał. W końcu mit o tym, że relacja z kobietą jest czymś najwspanialszym czego mężczyzna może doświadczyć, nie bierze się znikąd, a właśnie z filmów, seriali, piosenek,… ogólnie rzecz ujmując, z materiałów propagandowych ukrywanych w popularnej rozrywce.
Według mnie liczy się kontekst pokazywania takich treści. Jednak co do zasady nie pokazywania tego na imprezach masowych, czy to kulturalnych czy sportowych to się zgadzam. Tematyka takiego programu jest inna i nie trzeba wszędzie wpychać na siłę seksualności obojętnie w jakim wydaniu. Jak ktoś chce takie rzeczy oglądać to włącza odpowiedni program z taka tematyką.
Zależy w jakim towarzystwie się obracasz, ja nie miałbym z tym problemu, nawet sam mógłbym pocieszyć przyjaciela w ten sposób. Oczywiście nie robiłbym tego publicznie ale ja nie okazuje sobie przesadnie czułości publicznie nawet z partnerkami. Nie widzę potrzeby pokazywania całemu światu „patrzcie jak się kochamy”.
Tematyka takiego programu jest inna i nie trzeba wszędzie wpychać na siłę seksualności obojętnie w jakim wydaniu. Jak ktoś chce takie rzeczy oglądać to włącza odpowiedni program z taka tematyką.
Zdecydowanie zgadzam się z tą wypowiedzią. Do przedstawiania kto jest z kim w tzw. związku, kto o czyje względy zabiega i w jaki sposób, powinny być osobne programy, dla widowni zainteresowanej tym konkretnie tematem. To samo powinno dotyczyć filmów. Byłyby filmy romantyczne dla tych, którzy poszukują w filmie tematyki romantycznej, a większość innych filmów powinna być od tej tematyki wolna. Tak jak nie każdy film musi zawierać strzelaninę, aby zainteresować widownię, tak samo i nie musi mieć wątków romantycznych.
lub wątków społecznych, bo nie musi być wątku romantycznego aby pokazać związek dwóch osób. Jenak Was rozumiem, z tym, że jeżeli wycięto pocałunek homoseksualistów to jeszcze rozumiem, ale dyskryminować wykonawcę bo jest transseksualny, to już 100% dyskryminacja tego mężczyzny ze względy na preferencje seksualne.
nie każdy wątek związany z relacjami damsko-męskimi jest watkiem romantycznym.
a ludzie wiążą się ze sobą, więc całkowite pomijanie tych kwestii np. w filmach mogłoby zostać zaakceptowane najwyżej przez garstkę podobnych tobie fanatyków.
nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie tak bardzo chcą urządzać innym świat wg własnych reguł.
Akcja filmu obejmuje tylko jakiś niewielki wycinek życia. Tematy romantyczne są zdecydowanie nadreprezentowane w filmach.
a to możliwe, nie będę się spierał.
podaj przykład filmu gdzie z samej definicji nie powinno być żadnego wątku społecznego o relacjach międzyludzkich, w tym damsko-męskich?
Rzekła orki, którą tak bardzo uwiera uprawianie seksu podczas zakochania bez ślubu.
PiratRandkowy
no a co Ty masz do wstrzemięźliwości? 🙂
właśnie jestem po obejrzeniu dokumentu Tylko nie mów nikomu .
I podtrzymuje gdyby ludzie zachowali wstrzemięźliwość by doszło do mniej tragedii, a nie róbcie na co macie ochotę.
Że co? Właśnie to pokazuje, do czego prowadzi tłumienie popędu seksualnego, czego wymaga się od duchownych.
I to wina celibatu, że Ci mężczyźni wykorzystywali swoje ofiary?
Tylko, że to jest jakiś tam odsetek ks. większość jednak zachowuje celibat.
Raczej jest to kolejny przykład, że silniejszy staje się bezkarny, gdyby władze kościele ich nie chronili to takich nadużyć by nie doszło.
a skąd ty o tym wiesz? jakieś dane?
przyczyn jest więcej, ale wśród nich można wymienić celibat. Poczytaj o tym, jak brak kobiet w kacetach wpływał na szerzenie się aktów homoseksualnych wśród więźniów.
Podaj źródło chętnie przeczytam.
a ja myślę, że właśnie brak zdrowego, jawnego seksu tak bardzo siadł na mózgu tym obleśnym klechom.
a ja sądzę, że poczucie bezkarności i to że mieli za sobą hierarchię KK.
Znowu się kłania prawo silniejszego.
A może oni to mieli zanim zostali księżmi? Może celibat odstrasza normalnych facetów od posługi a przyciąga zwyroli? Zwłaszcza, że kościół roztacza nad nimi parasol ochronny, może dlatego jest to dla nich atrakcyjne?
A może oni to mieli zanim zostali księżmi?
Przychylam się do tej hipotezy. Tak samo jak , pedofilka stara się zrobić zawód np. pedagoga, by móc bezkarnie molestować dzieci, czy też zostać nianią.
to akurat rzekłem ja, nie orki.
Mój błąd. Ale spostrzeżenia mamy w tej kwestii podobne.
Co do pedofilii w kościele to mnie ciekawi inna rzecz. Często molestuje się chłopców, więc może większy odsetek pedofilów jest wśród homoseksualistów?
Na jakiej podstawie tak wnioskujesz? Co ma wstrzemięźliwość przedmałżeńska do pedofilii wśród ludzi żyjących w celibacie?
Zychu, Fanatyk MGTOW
Ja pisałem tylko o wydarzeniach nie związanych z romantyzmem np. imprezy sportowe.. Co do filmów tutaj już ilość wątków miłosnych to jest widzimisię scenarzysty/reżysera. Można sobie zwiastun zobaczyć albo poczytać o czym on jest i obejrzeć albo nie twój wybór.
Ja uważam, że te wszystkie filmy o romantycznej miłości to robią tylko wodę z mózgu normalnym ludziom. Zauważcie zazwyczaj kończy się na jakimś ślubie albo coś a potem następuje proza życia czego się nie pokazuje. Później takie osoby mają nierealne wyobrażenia na temat życia i odbija im, szukają emocji itp.
Mnie zawsze romantyczne filmy odpychały, są dla mnie nudne i bezsensowne.
Alfabeta
bo chłopcy są ministrantami, dlatego, mało jest dziewczynek służących w liturgii.
Raczej wynika to z bezkarności i tzw. cichego przyzwolenia, co się mienia na lepsze.
celibat to nic innego jak wstrzemięźliwość, 🙂
I zakładając, że jednak jest ogromy odsetek katolików w Polsce, również stanu wolnego, to powinni zachowywać wstrzemięźliwość, żyć w celibacie dopóki nie wezmą ślubu kościelnego 🙂
Mało jest osób które świadomie odeszły od KK i złożyły apostazję 🙂
Znasz kogoś kto świadomie i w pełni odszedł z KK, raczej jest na zasadzie wierzący niepraktykujący, ale dziecko ochrzci i ślub kościelny weźmie bo taka tradycja.
Taka nasza polska religijna hipokryzja.
Ale heteroseksualny mężczyzna nie czuje pociągu do innych mężczyzn, więc tutaj nie upatrywałbym powodu. Stosunek z facetem dla takiego jest obrzydliwy.
A co w przypadku niewierzących? Jakie są korzyści z czekania do ślubu?
Za dużo z tym zachodu i nie ma negatywnych związanych z tym, że się jest w statystykach jako katolik skutków, z resztą z ksiąg kościelnych chyba nie wypisują i dalej się widnieje w statystykach jako katolik (nie jestem tego pewny ale gdzieś o tym czytałem chyba). Wprowadźmy prawo, że każdy płaci podatki na swoja religię dobrowolnie to zostanie może 1/4 katolików w Polsce.
Znam, sam też odszedłem od tej zbrodniczej i szkodliwej instytucji. Jeżeli partnerka powie, ze mamy ochrzcić nasze dziecko to partnerka być przestanie ale na szczęście takie rzeczy ustalam na początku znajomości więc dziecka spór rodziców nie dosięgnie. Naturalnie ślub kościelny odpada.
Nie moja a za inne dorosłe osoby nie mam zamiaru odpowiadać.
I chwała za to, że istnieją heteroseksualni mężczyźni nie czujący pociągu do innych mężczyzn i nie będący zboczeńcami wykorzystującymi dzieci 🙂
mam nadzieję, że ten heteroseksualny gatunek mężczyzn nie wyginie w przyrodzie 🙂
Możliwość poznania danej osoby bez skupienia się na erotycznej stronie związku, nie uwikłanie w niechcianą ciąże, racjonalne podejście do wielu zagadnień, lepsza obserwacja zachowania i motywów drugiej strony itp.
to chyba w Niemczech tak jest, bardzo dobre rozwiązanie 🙂
Według statystyk to 90% społeczeństwa to katolicy 😀
Prawdopodobnie w statystykach nadal widniejesz jako katolik, taki brak konsekwencji no ale każdy postępuje według własnego sumienia 🙂
Pisząc zbrodnicza i szkodliwa piszesz o aspekcie duchowym dorobku KK, czy materialnym? Przekreślasz wszystkich katolików, czy skupiasz się na tych postaciach negatywnych i przez ich pryzmat oceniasz cały Kościół Katolicki?
jesteś tego pewien, że nie Twoja?
Statystyki mówią same za siebie, 🙂
Bardzo dobre rozwiązanie, każdy płaci na to w co wierzy.
Dlaczego piszesz niesprawdzone dane? Wszystko co opisujesz opierasz na swoim widzimisię?
Cytaty z Wikipedii, kurde coś mi tu nie gra 100%-33%=90% według ciebie?
Jeżeli wszystko co podajesz opierasz na takiej rzetelnej wiedzy jak to powyżej to gratuluję. Plus luteranie, którzy chyba nie podlegają Watykanowi. Rzymskich katolików masz tam niespełna 1/3 społeczeństwa.
Nie kupuję tego ale rozumiem twój punkt widzenia.
Piszę o korporacji religijnej związanej z Watykanem, plus ich techniki uzależniania „owieczek” od siebie w celu dojenia ich z kasy. Mi nie jest potrzebny pośrednik do boga, ponieważ mam jego cząstkę w sobie. :>
Nie przekreślam katolików jako ludzi, mi jest obojętne w co kto wierzy dopóki nie narzuca mi swojego światopoglądu.
Co do negatywnej oceny katolicyzmu na przestrzeni wieków to piszę o nim negatywnie, żeby być przeciwwagą do tego co ty piszesz. Wychwalasz ten cały katolicyzm jako ideał moralności. Ja pokazuje, że nie koniecznie kościół jest taki dobry jak za jaki się podaje.
Zostałem ochrzczony wbrew mojej woli jako dziecko nie mające świadomości, gdzie tu moja wina? Jak na razie nie mam czasu zabawy w takie coś ale pewnie w niedługiej przyszłości poczynię apostazję.
Nie mierz wszystkich swoją miarą.
Jak wierzą Polacy? 93 proc. uważa się za katolików, 40 proc. chodzi do kościoła
Masz rację pomyliłam się 93% 😀
GUS – oficjalny urząd statystyczny w Polsce 🙂
A Ty swoją wiedzę opierasz na wikipedii, a kto ten art. redagował sprawdziłeś?
Wiesz, osoby po rozwodzie zwłaszcza ojcowie, którzy mają ograniczony dostęp do dzieci prze głupie matki jednak to powinni wziąć pod uwagę.
Kolejna statystyka, rozwody. Liczby mówią same za siebie. Z racji tego, że problem się pogłębia rozpadu małżeństw będzie więcej.
A szkoda, bo rozwód to zawsze jest trauma a jak są dzieci to jest ogromne obciążenie dla ich psychiki.
Ech, tak myślałam, uwielbiam katolików tych niepraktykujących też 🙂
I bardzo dobrze, masz nie tylko cząstkę ale jesteś Jego obrazem 🙂
Nie ma to jak godność dziecka Bożego 🙂
Jednak to nie zwalnia mnie jako katoliczki to stawiania sobie wymagań.
Tylko że ja postrzegam wiele rzeczy tak/nie, mam taki feler 😉
Albo się nawrócisz, zawsze masz wybór 🙂
Czyli? nie do końca rozumiem o co Ci chodzi,
Napisałaś:
Mogłaś napisać, że w drugiej części chodzi o społeczeństwo polskie, byłoby wszystko jasne od razu.
Wprowadzenie takiego prawa jak w Niemczech zweryfikowałoby ile w tych 93% z danych GUS to na prawdę katolicy. Dla mnie to obojętne czy byłoby ich 90 czy 20% szkoda, że też muszę składać się na obcą agenturę w moim Państwie.
Jakbym swoją mamę słyszał. Na szczęście w dzisiejszych czasach nikt mnie nie będzie torturował ani nie spali na stosie i mam wybór. :>
a faktycznie, nie sprecyzowałam, że chodzi o Polskę, mój błąd 🙂
o to bym się z Twoją mamą dogadała, 🙂
Katolicyzm to też dorobek duchowy, to Ty pisałeś, że przeczytałeś kilka razy Biblię?
Ja jestem cały czas pod jej wrażeniem, z tym że ja jej nie czytam, a rozważam, to forma modlitwy.
Czasami tak bywa, że najbardziej wierzący w Boga ludzie z różnych przyczyn są daleko od KK, ale serce mają tak przepełnione wiarą, że człowiek odpoczywa w ich towarzystwie. A katolicy czasami są strasznymi hipokrytami, niby wierzący i nawet praktykujący a np. żyją w konkubinacie i im to nie przeszkadza.
Różnie to bywa.
A warto przeczytać Dekameron, Boccaccia, tam jedno z opowiadań jest właśnie o wierze, Rzymie itp. Bardzo pouczająca nowela 🙂
Nie ja ale znam szerzej ją niż nie jeden katolik (w kościele czyta się ciągle te same kawałki) i nie jestem pod wrażeniem, nie jest to dla mnie cudowna księga, słowo boże. Czytałaś starsze mitologie? Jest tam dużo podobieństw, więc pewnie nie wszystko co tam wpisali było „natchnione przez ducha świętego”.
Mój Bóg nie ma nic wspólnego z zazdrosnym i mściwym Jahwe.
Teściowa mojej cioci poprosiła ją o odebranie emerytury, ponieważ miała auto i prawo jazdy oraz na poczcie wiedzieli, że to jej synowa. Ciocia prośbę spełniła a teściowa poszła na policje i doniosła i synowej wlepili zawiasy. Dodam tylko, ze ciotka wychowywała sama trójkę dzieci, ponieważ syn w więzieniu siedział. Teściowa zamiast pomóc to jeszcze kłody pod nogi rzucała ciągle na policję co drugi dzień chodziła na szczęście policjanci znali ciotkę i mieli tylko bekę ze starej baby.. Oczywiście co niedziela w pierwszej ławce i do komunii pierwsza leciała. Tak więc życie na „kocią łapę” to nie jest aż takie szkodliwe jak zachowanie co niektórych gorliwie wierzących.
Zbyt mało czasu na czytanie książek związanych z KK, nie mój target w chwili obecnej. Dekameron chyba był wśród moich lektur w szkole średniej. W wiarę katolicką nie mam w planach się zagłębiać dalej niż to co już wiem. Mam kompletnie inne cele w życiu.
A o takie filmy Wam chodzi, nie oglądam, wolę wszystko inne, ostatni film fabularny widziałam oj kilka miesięcy temu (hahha i to jako pokutę od ks. miałam obejrzeć film o „miłości” w TV TRWM 🙂 ).
Chyba najczęściej oglądam reportaże i dokumentalne, a tam emocji nie brakuje i wątków damsko – męskich.
nie mnie tylko chłopaków z wykopu, którzy narobili hałasu jakie to są kobiety rozwiązłe, bo się zakochany i uprawiały ten podły seks (a wiadomo seks mogą uprawiać mężczyźni, w wykonaniu kobiet jest to bezwstydne) 🙂
Dorośli ludzie robią tak jak uważają, a czy ich postępowanie jest moralne czy nie, zależy jakie przyjmie się zasady i czy samemu się tych zasad przestrzega 😉
(a wiadomo seks mogą uprawiać mężczyźni, w wykonaniu kobiet jest to bezwstydne) :)
Zacytuj kto tak napisał, że „wiadomo” i że seks w wykonaniu kobiet jest bezwstydny? Czy to czasem nie Bóg tak mówi? Ja nie wiem, pytam, bo piszesz jakby z pretensją, czy chęcią ataku (choć biernego) i to w słusznej sprawie krytyki zdrad. Tylko nie wiadomo kogo tu atakujesz, bo nie cytujesz wypowiedzi – jeśli nikogo z nas to mogłabyś dodawać według kogo tak jest.
Teoretycznie więc nie masz jak sama sądzisz nic wspólnego z feministkami, a jednak to kolejna cegiełka do spojrzenia co się w środku kryje:
– feministki są antyreligijne, bo uważają że Bóg bardzo złą i upokarzającą rolę kobiecie wyznaczył (czyli mężczyzna ma niby lepiej) – Ty nie jesteś antyreligijna, mimo, że też gdzieś pokazujesz ból, że mężczyźni mają lepiej i mogą więcej (a to bzdura)
– nienawidzą też kościoła bo jest patriarchalny, gdzie znowu mężczyzna niby ma lepiej (Ty niby nie nienawidzisz kościoła, ale masz problem z zasadami, które też niby dają nam jakąś większą chwałę)
– same mają pretensje do mężczyzn, że mogą uprawiać seks (niby), a kobiety nie (i stąd promują bycie silną i niezależną – w tym rozwiązłą) – to macie 100% podobne
Czyli macie podobne pretensje, ale Ty się uważasz za wierzącą, one są anty…
nie mnie tylko chłopaków z wykopu, którzy narobili hałasu jakie to są kobiety rozwiązłe, bo się zakochały i uprawiały ten podły seks
Można źródło? O czym piszesz? Z tego co wiem na wykopie hałas był o rozwiązłości, nie bo się „zakochały”, tylko bo okazały się wyrachowanymi, fałszywymi oszustkami.
Ewentualnie jak były rozwiązłe to nie uprawiały seksu z miłości – no chyba, że kochały tych swoich wszystkich kilkunastu partnerów seksualnych w wieku 17 lat?
Cały czas sarkazm, cały czas wewnętrzne napięcie…
Ja odniosłem wrażenie, że największe oburzenie było z powodu tego w jaki sposób dziewczyny podchodziły do zdrady. „zdradziłam bo mi się nudziło” plus do tego zero wyrzutów sumienia. Młodych chłopaków karmionych propagandą „chłopcy i dziewczynki są tacy sami” może to szokować mnie absolutnie to nie szokuje. Znam „ciekawsze” przypadki kobiecej „anielskiej natury”, o których nawet szkoda pisać.
Wydaje mi się, że niektórzy zaczynają myśleć racjonalnie dopiero, gdy dostaną od życia w dupkę tak to jest wyśmiewanie w stylu „ty incelu gadasz tak bo żadna cię nie chce, moja myszka jest inna”, wszystko jednak do czasu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No właśnie. Bądź wierząca i miej pretensje, że inni nie są…
¯\_(ツ)_/¯
RedPillerPL
Pisałeś, że nie masz czasu czytać wszystkich komentarzy,
Niedawno rozmawiałam z chłopakami, że u mężczyzn od zarania dziejów seks przed ślubem był dozwolony (masz bazę danych, prawdopodobnie wszystkie komentarze są przypisane do jednej osoby, zaloguj się tam powinny być nawet przytoczone prace jak to wyglądało w średniowieczu, niedawno umieściłam link z prawa rzymskiego gdzie jasno jest stwierdzone, że cudzołóstwo nie dotyczyło męża a żony – takie prawo, Henryk VIII też łajdaczył się na prawo i lewo, a te jego żony jednak były wierne).
Nadal obowiązują nas dwa standardy, z tym że aby mężczyzna mógł uprawiać seks, MUSI mieć z kim to robić, Tłumaczenie się, że wystarczy „zakochanie” jak dla mnie jest niewystarczające. Bo zakochać się można co jakiś czas w kimś innym (zakochać się można od tzw. „pierwszego wejrzenia”, i czasami jest to silne uczucie połączone z namiętnością, oddaniem, romantyczną miłością, ale nie usprawiedliwia to bezwstydu i rozwiązłości). Już rozmawialiśmy o seksoholizmie, bo takie częste „zakochiwanie się” może (nie musi, ale może) prowadzić do uzależnienia itd.
Oby więcej było takich „feministek” jak ja, no to wracamy do punktu wyjścia (tak? feministka i narcyz ) 😀
– Kobieta jest pięknym Obrazem Boga, w starochebrajskim nie ma słowa niewiasta kobieta, jest słowo mężczyzna Isz, a kobieta pochodzi od tego słowa Isza. I warto sięgnąć do Biblii aby zrozumieć naszą cywilizację, bo na chrześcijaństwie (korzenie w judaizmie) jest oparta współczesna kultura. Chociaż wprowadza się kulturę multikulti, czy to się uda jednocześnie islam i chrześcijaństwo? Chyba nie bo i tak któraś religia będzie w danej społeczności dominująca.
– Nie musimy się spierać o hierarchię w KK, wystarczy przyjrzeć się rozkładowi „sił” w zakonach męskich i zakonach żeńskich. Kto ma więcej do powiedzenia i czyj głos się liczy.
Św. Franciszek podnosi sprawę celibatu, może warto nad tym się zastanowić, jako papież w pełni ma Dary Ducha Św. (jak wiadomo jest to Jedna OSOBA Boska w Bogu Trójjedynym). No i co jest istotniejsze, kapłaństwo – kierowanie duchowością kościoła (celibat – przeciwdziałanie naturze, ale jak wiadomo nie wszyscy są powołani do roli metek/ojców), czy macierzyństwo (też tacierzyństwo) spłodzenie i wychowanie potomstwa? Zaznaczam, że w judaizmie i w początkowej fazie chrześcijaństwa kapłani mieli żony i rodziny.
Jednak czy możemy dyskutować nad faktem, że kobiety fizycznie są przystosowane do rodzenia dzieci a mężczyźni do ich płodzenia. Przecież na tym oparte są wszystkie cywilizacje, na potomkach, przekazywaniu życia, dbaniu o swój ród itd.
Jak dla mnie rolą kobiety jest macierzyństwo, rolą mężczyzn jest ochrona SWOJEJ kobiety i potomstwa. Zawsze byłam za tym, że najpełniejszym spełnieniem i mężczyzny, i kobiety jest przekazanie ŻYCIA. Mężczyzna jako kapłan dotyka jeszcze tajemnicę (sacramentum) – każda religia szuka wytłumaczenia, boskości, i miała swoich kapłanów.
Nie ma nic co by było ważniejsze od pierwiastka, życia. Obserwując naturę najważniejsze jest życie, od chwili siewu po wydanie kolejnego nasienia (przyjrzyj się dębom, z 1cm żołędzia rośnie olbrzymie drzewo, nie dzieje się to przez rok ale lata, i tak z każdym gatunkiem, ludzkim też).
– ja mówię, że wstrzemięźliwość jest DOBRA, ukierunkowanie swojego popędu seksualnego na inne dziedziny – nauka, rozwój. Sama seksualność człowieka jest dobra i potrzeba, jednak dopóki to człowiek ma nad nią „władzę”, z chwilą kiedy traci kontrolę nad swoim popędem jest uzależniony, i może robić złe rzeczy.
Jak dla mnie nie wystarczy „zakochanie” aby uprawiać seks, powinien być trwały związek (małżeństwo) dwóch dojrzałych i opowiedzianych osób (mężczyzna i kobieta) ukierunkowanych na przyjęcie potomstwa (żadnych aborcji, środków antykoncepcyjnych, pigułek wczesnoporonnych, spiralek itp.).
– Ach i najważniejsze szacunek do siebie, i szacunek do mężczyzn 😉
I pokaż mi feministkę, która ma takie podejście 😛
Przecież te kobiety by mnie zlinczowały za coś takiego 😀
Wyobrażasz sobie jak tłumaczę na wiecu feministek, jakiejś foletowo – zielonej niewieście, że jest piękna z natury i jej powołaniem jest macierzyństwo a aborcja jest pogwałceniem daru życia 😀
A mężczyźni są równie piękni i obowiązkiem kobiet jest ich wpierać i kochać 😀
Nie sarkazm rozmawiam z Piratem Radkowym wcześniej to było w komentarzach do Twojego art. rosnie-poziom-zdrad-rozwiazlosci-kobiet
Przeczytaj.
Tak jestem za wstrzemięźliwością, częste „zakochiwanie się” prowadzi do rozwiązłości.
Może się mylę?
RedPillerPL
Twoim zdaniem: Ilu kobieta w swoim życiu „powinna” mieć partnerów seksualnych aby nie być rozwiązła?
Twoim zdaniem: Ilu kobieta w swoim życiu „powinna” mieć partnerów seksualnych aby nie być rozwiązła?
Jak najmniej. Wg kościoła – jednego partnera, zresztą mężczyzna też. No i przede wszystkim cel się liczy – ma to być seks jako dar przekazywany drugiemu, niżeli czysta zabawa/przyjemność/używanie drugiego człowieka jako przyrządu do masturbacji.
RedPillerPL
A jak możesz to wytłumacz mi o co chodzi z tą chęcią ataku, bo ja Was nie atakuje, a przynajmniej nie jest to moim zamiarem.
Zwyczajnie nie zgadzam się z niektórymi rzeczami lub dopytuje się o coś.
Pierwsze jak wyciągałam od razu wnioski, było źle bo nie zadawałam pytań teraz, jak zadaję pytania to odbierane jest jako bierny atak.
hym…
Pytam się tak technicznie, nie atakuję 😉
A jak możesz to wytłumacz mi o co chodzi z tą chęcią ataku, bo ja Was nie atakuje, a przynajmniej nie jest to moim zamiarem.
Nie mówię, że zawsze nas, ale leci ta pasywna agresja cały czas, wyrzucasz napięcie i frustrację. No bo wiadomo, faceci to mogą, a my nie! Bo potępiacie złe baby, nawet jak się zakochały, czyli się mylicie, a sobie dajecie pozwolenie!
Wszystko to nieprawda niestety 🙂
Jeszcze raz poczytaj ze zrozumieniem:
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/pasywno-agresywni-manipulatorzy-w-zwiazkach-i-w-zyciu/
Absolutnie,
na rozwiązłość nie ma przyzwolenia ani u kobiet, ani u mężczyzn 🙂
No przynajmniej jeżeli o mnie chodzi, z tym zakochaniem to PiratRandkowy tłumaczył, że jeżeli kobieta uprawia seks z miłości to nie jest rozwiązła, stąd to zakochanie 😉
A to, że zawsze były podwójne standardy, takie życie, jakoś wiedziałam o tym 20 lat temu i od tamtej pory nic się nie zmieniło 🙂
Można być rozwiązłym, albo nie, każdy ma wolny wybór i świadomie podejmuje decyzje.
było źle bo nie zadawałam pytań teraz, jak zadaję pytania to odbierane jest jako bierny atak.
Ależ pytania tam nie zadałaś, tylko dałaś stwierdzenie
„wiadomo, bo mężczyźni mogą, a my nie”
I najgorzej, że to stwierdzenie nie było nikogo z nas.
Napisz jeszcze jeden artykuł o królu cudzołożniku może tym razem z historii Polski, taki Jagiełło miał liczne kochanki, a jego żony go zdradzały? 🙂
Antyk kobieta nawet nie mogła oskarżyć męża o cudzołóstwo, bo nie było takiego przewinienia 🙂
Judaizm, kobiety podsuwały mężowi swoje niewolnice aby ten nie chodził do drugiej żony.
O islamie nie wspomnę.
No może trochę zmienia chrześcijaństwo, jednak pokaż mi wierzącego i praktykującego katolika, który jest stanu wolnego i zachowuje wstrzemięźliwosć? Chyba kapłana, ale ten to ma zachować celibat 🙂
I tak kobieta zmieniająca partnerów jest gorzej oceniana w społeczeństwie niż mężczyzna. Zawsze tak było, dlatego kobiety były mniej rozwiązłe. teraz to się zmienia na niekorzyść. Zamiast zachowywać wstrzemięźliwość coraz młodsze dzieci inicjują seks, i rozpoczynają życie erotyczne.
Jak myślisz czy dzieci które rozpoczynają współżycie w wieku 13-15 lat będą wstanie w dorosłym życiu stworzyć związek z jednym partnerem i wychować potomstwo w rodzinie bez rozwodu? jakie jest prawdopodobieństwo, że będą to osoby uzależnione od przyjemności i niepotrafiące nawiązać stałej relacji z jednym partnerem?
tak, tak, rżnęły się z kim popadnie, bo się ZAKOCHAŁY. 😀
kochliwe istotki. : )
no jak z kim popadnie?
Według podziału na mężczyzn alfa, beta, omega, zeta tylko z 20% wybrańców, reszta mężczyzn i tak pozostała bez dostępu do wolnej miłości.
W najgorszym przypadku byli partnerzy tych kobiet, którzy tej miłości nie mieli ale za to inni mężczyźni już tak.