Inwestycja w kobietę, czyli jak ucinać straty
Mówią, że najlepsza inwestycja to lokata w siebie, w co wierzcie. Pamiętaj, że to również rozsądna inwestycja w kobietę, aby nie zostać nazwanym byle leszczem. Jeśli marzy Ci się pałac złoty i piękna królewna mości dżentelmenie, to zapraszamy do zapoznania się z poniższą twórczością, abyś nie został „bankrut biznesmenem”.
Moi drodzy, jak to w życiu bywa czasami składa się zobowiązujące ślubowanie.
Związki, małżeństwa czy partnerstwo to są dzisiaj hasła często niesłychane.
Jednak na początku chciałbym, abyś wysłuchał mnie skrupulatnie Waćpanie.
Przeczytaj ten tekst jeśli nie chcesz, aby przyszło do Ciebie rozczarowanie.
Nie zapomniałem również o kobietach i to nie jest wynik specjalnej troski.
Wy również przestudiujcie tę literaturę, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Zachęcam też do pisania i przesyłania tekstów własnych na stronę! Wielu z nas sądzi, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia, że tekst nie byłby dobry, ale to nieprawda. Jeśli będzie trzeba – pomogę, dopracuję, dorzucę własne wnioski i wspólnymi siłami będziemy działać dalej. (Autor dopisku: RedPiller).
Powrót do historii
Tym miłym akcentem chciałbym rozpocząć tekst, którego głównym zamiarem będzie uświadomienie Państwu, że znalezienie odpowiedniej kobiety wiąże się z różnej maści inwestycjami. Jednak przede wszystkim chciałbym uświadomić wszystkim jak bardzo kluczowe jest, aby wiedzieć dlaczego i kiedy ucinać straty. Czyli mowa o użyciu tzw. „stop lossa”. Na początku wywodu chciałbym wyjaśnić Państwu jak to się dzieje, że wielu mężczyzn tak mocno uzależnia się od kobiet i nie potrafią z nich zrezygnować nawet jeśli ta relacja nie układa się po ich myśli. Tutaj wpływ miały czynniki historyczne związane z naturą człowieka i jego walką o przetrwanie.
Nasi przodkowie, aby przetrwać w zamierzchłych czasach prehistorii musieli nauczyć się, aby wytrzymać bez jedzenia, bez wody czy w różnych warunkach klimatycznych przez długi okres czasu. Często nie mieli innego wyboru, ale wola przetrwania była zbyt silna, aby łatwo poddać się. Okazuje się jednak, że mamy takie nawyki do dzisiaj i często nie chcemy tracić czegoś w co włożyliśmy swój czas, energię czy kapitał. O ile takie podejście i te nawyki mogą idealnie sprawdzać się w innych dziedzinach np. sporcie o tyle nie sprawdzają się w inwestowaniu. Chciałbym zauważyć, że inwestycja w kobietę, czyli budowanie związku jest pewnego rodzaju inwestycją i to często długoterminową.
Algorytm w końcu musi zadziałać
Nie ma co ukrywać, że jeśli trafimy na osobę, która wpisuje się w nasz całościowy algorytm (u każdego może to wyglądać inaczej) to najczęściej chcemy ją bliżej poznać. Najczęściej pierwszym algorytmem jest wygląd danej osoby. Jeżeli ktoś trafia w nasz gust (wzrost, stosunek tkanki tłuszczowej do tkanki mięśniowej, kolor oczu, włosów, wygląd linii szczękowej czy odcień skóry itp.) to powiedzmy, że pierwsze koty za płoty mamy za sobą. Oczywiście ludzie są różni dlatego o gustach się nie dyskutuje. Każdy ma prawo podejmować własne decyzje i szukać osób, które będą spełniały czyjeś oczekiwania czy będą dopasowane genetycznie pod daną osobę. Jesteśmy różni dlatego nikt nie ma prawa nam narzucać co nam się może podobać a co nam podobać się nie może.
W kolejnym algorytmie najczęściej znajdują się rzeczy, które są dla nas pośrednio widoczne gołym okiem i część z nich może ulegać zmianom w czasie. Czyli najczęściej mówimy tutaj o typie osobowości, cechach charakteru, zainteresowaniach tejże osoby, pochodzeniu, wykształceniu, statusie życiowym, statusie majątkowym, podejściu do życia, przedziale wiekowym czy inteligencji itd. Tak jak wspominałem dla każdej osoby ten algorytm może wyglądać zupełnie inaczej. Chodzi mi po prostu o to, że jeśli zostaną spełnione nasze oczekiwania wobec konkretnej osoby, czyli najzwyczajniej w świecie będzie w naszym typie to będziemy zainteresowani, aby spróbować zbudować relację długoterminową. Przy okazji przypominam, że w przypadku relacji krótkoterminowych najczęściej w grę wchodzi jedynie algorytm związany z wyglądem i inne zmienne będą mniej istotne albo w ogóle bezużyteczne, ale tym razem nie o tym mowa.
Im bardziej skomplikowany algorytm, tym mniejsza skuteczność
Zanim przejdziemy do części związanej z inwestowaniem w kobiety, pułapkami psychologicznymi czy ucinaniem strat to chciałem przypomnieć, że nasz mózg to swego rodzaju komputer. Na decyzje podejmowanie przez tę „maszynę” wpływ ma wiele czynników: programowanie społeczne, wychowanie przez rodziców, określone wzorce, nasze autorytety, środowisko czy przede wszystkim programowanie samych siebie przez siebie. Dlatego jak ktoś Was kiedyś zapyta: „Dlaczego nie znajdziesz sobie dziewczyny?” to myślę, że będziecie w stanie wyjaśnić to pokrótce w logiczny sposób. Przypominam, że im więcej konkretnych zmiennych tym szanse na znalezienie odpowiedniego partnera są mniejsze. Należy mieć też tego świadomość. Nie zapominajmy, że zanim zdecydujemy się na budowę długoterminowego związku bierzemy pod uwagę również naszą osobistą sytuację np. materialną czy zdrowotną czy inne uwarunkowania jak np. brak wolnego czasu poprzez realizację osobistych celów takich jak praca, edukacja czy dbanie o rozwój fizyczny czy duchowy. Ale o tym pojawi się jeszcze wzmianka w dalszej części tekstu.
Właściwe ustawienie „stop lossa” w kontekście relacji damsko-męskich
Na czym właściwie polega ucinanie strat? Chodzi o stawianie tzw. „stop lossów”, po których kończymy inwestycję w daną transakcję w tym wypadku kobietę, jeśli nasz scenariusz nie poszedł po naszej myśli. Wielu mężczyzn ma tak, że zakłada, że dojdzie do określonego scenariuszu po jakimś czasie. Np. możemy założyć sobie cel, że po tygodniu czy miesiącu konwersacji na fejsie chcemy zdobyć numer telefonu do danej kobiety. Jeśli nam się to nie uda to wielu mężczyzn czeka dalej, walczy, walczy aż ostatecznie traci jedynie czas. Tym samym tracąc coraz więcej czasu, zapału i energii. Znam przypadki kilkumiesięczne i potem wielkie rozczarowanie. Chodzi o to, aby założyć sobie limit czasowy i właściwie go wykorzystać. Jak się nie uda to trudno. Pamiętajcie, że jeśli utniecie taką znajomość, korzystając ze sztuczek PR-owych (autopromocja to podstawa), zachowując klasę pokazujecie, że Wasza wartość jako mężczyzny rośnie. Wówczas kobieta zupełnie inaczej Was postrzega i ta strata w długim terminie może okazać się paliwem do długoterminowej i owocnej znajomości w przyszłości. Niedostępność najbardziej pociąga. Kobiety o tym wiedzą. Niestety mężczyźni zapominają. Kobieta uświadamia sobie, że jesteś wartościowym mężczyzną, który szanuje samego siebie i potrafi potem odmówić nawet najseksowniejszej Pannie. Nie macie pojęcia jakie to jest potworne uczucie dla kobiety, kiedy 100 samców ślini się na jej widok a Ty zachowujesz normalne bodźce. Kwestia treningu i siły charakteru.
Ale załóżmy scenariusz, że udało Wam się w ciągu temu miesiąca zdobyć numer telefonu i udać na randkę. Tutaj osobiście polecałbym zachować tajemniczość i klasę, czyli po prostu umówić się na kawę. Nie ma sensu produkować i się z marszu zamawiać limuzyny, hektolitrów szampana i podróży do Paryża. Bo czym chcecie potem zaskoczyć? Tak jak wspominałem, trzeba sensownie zarządzać swoim budżetem, czasem i energią. Jeżeli uda Wam się umówić na kawę i będziecie rozmawiać na właściwych falach to znaczy, że złapaliście feeling i kolejny „stop loss” nie został aktywowany. W innym wypadku należałoby uciąć kontakt na jakiś czas, aby od siebie odpocząć. Tutaj należy wyznaczyć kolejny cel, np. kolejne kilka spotkań/randek, których zwieńczeniem może być bliże spotkanie z Waszymi znajomymi. Oczywiście pod warunkiem, że jakość Waszych relacji będzie rosła tak jak wykres na giełdzie. W innym przypadku może okazać się, że trzeba będzie aktywować „stop lossa”, bo po prostu ciężko utrzymywać relację z osobą, której otoczenie Ciebie nie akceptuje. Z różnych przyczyn (czasami osobistych) pewne relacje mogą się popsuć na konkretnym etapie. To są właśnie te pułapki psychologiczne. Nic na siłę, tylko spokojnie przeczekać i zacząć spokojnie od poziomu relacji, na której się znajdowaliście. Z czasem Wasza znajomość może wejść na wyższy poziom, a jej znajomi będą patrzeć na Ciebie przychylnym okiem. Należy tutaj pamiętać, że jeśli Wasza relacja jest dosyć poważna to należy zwracać szczególną uwagę czy Wasza przyszła partnerka nie ma problemów z rozwiązłością seksualną. Jeżeli spotkacie się z sytuacją, że szuka przygód na boku to jak najszybciej ucinać takie relacje. Po pierwsze dalej już nic nie tracicie. Po drugie taka Panna dostaje solidną nauczkę od życia. Im więcej kobiet będzie dostawiać taką nauczkę tym większa szansa, że uda nam się wrócić do korzeni cywilizacji łacińskiej.
Kobieta ma wnosić wartość dodatnią do męskiego życia
Załóżmy jednak, że wszystko poszło po myśli, poznałeś jej znajomych, ona poznała Twoich znajomych i jesteście na takim etapie, gdzie traktujecie siebie jako parę. Tutaj oczywiście „stop-lossy” mogą być zupełnie inne i bardziej zaawansowane. W grę wchodzą mogą wchodzić inne czynniki jak wierność, zaufanie, prawdomówność, zrozumienie, wspieranie siebie nawzajem czy przede wszystkim uczciwość. Tak naprawdę w zależności od natury człowieka zależy jakie „stop lossy” ustawi. Rozumiecie, po co Wam księżniczki, które tylko wymagają, niewiele chcą od siebie dawać, krytykują, kłamią, czy podważają Was? Dla mnie np. uczciwość jest fundamentalna i gdyby kobieta oszukiwała mnie, że jest dziewicą a na dodatek miała epizody seksualne z innymi mężczyznami czy moimi kolegami to nasza relacja wróciłaby do poziomu koleżeńskiej i nie widziałbym dalszego potencjału, aby inwestować w to „aktywo”. Cytując klasyka nazwałbym to „bańką spekulacyjną”, która była mocno rozdmuchana marketingowo i szybko pękła, bo okazała się mało stabilna. Używając ekonomicznego języka: miała słabe fundamenty. A nie od wczoraj wiadomo, że nawet najpiękniejszy dom na słabych fundamentach prędzej czy później musi się zawalić.
Ale wyobraźmy sobie, że relacja przebiegała znakomicie i obie strony po jakimś czasie znajomości (np. 2 lat) zdecydowały się go sformalizować w postaci ślubu (co odradzamy ze względu na fatalne prawo). Przede wszystkim każdy rozsądny mężczyzna powinien podpisać intercyzę, aby w jakikolwiek się zabezpieczyć. To też jest „stop losss” na wypadek, gdyby kobieta wywinęła mu jakiś numer i nie chciałby stracić dorobku życia. Ale załóżmy, że żyło im się dobrze, mają dzieci, zbudowali majątek a kobieta przyprawia mu rogi. Jeśli chodzi o mnie to w tak teoretycznej sytuacji (nie planuję się żenić) jak najszybciej wynająłbym detektywa, aby mieć stosowne dowody przed sądem, zamontowałbym kamery w domu (aby bidulka nie mogła fantazjować i jak to ostatnio popularne w mediach, wymyślać fikcyjnych pobić) i wniósłbym pozew do sądu. W myśl zasady – przezorny zawsze ubezpieczony.
Niektóre kobiety są na tyle znakomitymi aktorkami (wiele z nich ma zaburzenie histrioniczne i narcystyczne), że mogą faceta doprowadzić przed ślubny kobierzec, mieć z nim dzieci a dopiero wówczas pokazać swoją prawdziwą naturę. Dlatego należy uważać i dosyć rozsądnie ustawiać „stop lossy”. Nawet kłamstwo na początku relacji powinno być mocną przestrogą i zaważyć na tym, że potencjalna partnerka uzyska status co najwyżej znajomej. Bardzo polecam, aby na każdym etapie mieć przygotowane tzw. „stop lossy”. Okazuje się ucięcie straty już na początku znajomości przyniesie w przyszłości nie tylko mniejszy ból emocjonalny, ale również zaoszczędzi czas, pieniądze czy energię.
Moja rada dla Panów
Tak jak wspominałem na początku, najlepsza inwestycja, to inwestycja w siebie. Oczywiście znalezienie kobiety, która wpisuje się w nasz algorytm i nie włącza „stop lossów” graniczy często z cudem. Im mniej wymagający facet (samiec beta) tym łatwiej będzie mu długoterminowo znaleźć partnerkę, bo będzie miał ograniczoną liczbę „stop lossów”. Niektórzy potrafią wybaczać nawet zdrady. Z kolei w przypadku samców alfa sytuacja jest zgoła inna. Algorytmy są bardziej zaawansowane i potrafią w mniej emocjonalny sposób podchodzić do ucinania strat. Może właśnie dlatego osoby o takiej charakterystyce znakomicie sprawdzają się jako inwestorzy czy traderzy.
Mimo wszystko zachęcam wszystkich Panów, abyście dbali o swój rozwój fizyczny jak również duchowy. Odpowiednia dieta, plan treningowy i w rok czasu jesteście w stanie zbudować znakomitą sylwetkę, dzięki której będą oglądać się za Wami kobiety w różnym wieku. Na dodatek proponuję, aby inwestować w siebie i swój rozwój intelektualny. Studia, kursy doszkalające, rozwijanie własnych biznesów, nauka języków obcych, zwiedzanie świata, poznawanie nowych kultur. Wiem jak to brzmi i wiem ile to kosztuje, ale chodzi o rozsądne rozplanowanie tego procesu. Nasza przewaga nad kobietami polega na tym, że nie dotyczy nas „The Wall”. Paradoksalnie mężczyźni są jak wino – im starsi tym lepsi. Dlatego Panowie, proszę przede wszystkim myśleć o sobie i zachowywać zdrowy egoizm. Po to właśnie są tzw. „stop lossy”, aby eliminować na swojej drodze Panny, z którymi relacja wbrew pozorom z normalnej może przerodzić się w toksyczną. Na to należy w szczególności uważać. Pierwsza aktywacja „stop lossów” może powodować ból emocjonalny, ale z czasem zrozumiecie, że to naturalna selekcja, aby spotykać się z kobietą, która wpisuje się w Wasze algorytmy. Im wcześniej ucinacie straty tym ból emocjonalny jest mniejszy. I pamiętajcie jeszcze jedno: nigdy nie możecie godzić się na kompromisy, które chociaż w minimalnym stopniu nie spełniają Waszych oczekiwań.
Autor: TOT
Widać że to nie tekst redpillera już na pierwszy rzut oka. Zbyt instrumentalne podejście do tematu, nietrafione porównania. Nie podoba mi się.
Najlepsze algorytmy i najwyższe standardy bedzie spełniać panna , która będzie zawsze dostępna, zawsze wierna, z dostosowanym algo intelektualnym i emocjonalnym. Po co bawić się w jakieś stop lossy? Wysoka stopa zwrotu z inwestycji. Niezawodna. Kiedy nie będziesz miał ochoty na rozmowę , to sadzasz ją w kącie, o ona się nie obrazi. Bierzesz ją kiedy chcesz, jak chcesz i gdzie chcesz. Może Ci towarzyszyć na przyjęciu albo na uroczystej kolacji. Nigdy nie strzeli gafy , a o fochu możesz zapomnieć. Skrojona na twoją miarę! To coraz częściej występujące zjawisko w naszej upadającej cywilizacji, życie w iluzji związku. Iluzji związku z androidem.
„Inwestycja w kobietę”. Ha, ha, ha. Przy takiej inwestycji ten nasz przysłowiowo-symboliczny Zabłocki (ten od tego mydła) to geniusz biznesu.
Masakra. Sami frustraci, próbujący „rozgryźć” kobiety?! „Och, mnie zdradziła, a mnie upokorzyła, a ja dla niej wszystko zostawiłem”. Ogarnijcie się! Czy to kwa, klub małych chłopców użalających się nad sobą?! Kobiety zdradzają? A mężczyźni, to nie?! Jestem mężem i ojcem w przeszłości w kilku związkach i nie narzekam, nie użalam się nad sobą, bo wiem, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i od zarania dziejów, ludzie się zdradzają, przedkładają pieniądze nad lojalność etc. I co z tego?! Chcecie zmieniać świat? Zacznijcie od siebie! Jeszcze wiadomość dla oszołomów – życie jest sztuką kompromisu. Nie tylko w związku. I wy się dziwicie, że one was omijają szerokim łukiem?!
Gratulacje, poczułeś się już męski ignorując pewne problemy społeczne? Ogarnąć to się ty musisz, bo nie zauważasz zmian, nie ogarniasz też technik unikania strat o czym jest temat, czyli między innymi o szanowaniu siebie.
próbujący “rozgryźć” kobiety?!
Nie próbujący, tylko rozgryzający dosłownie i w przenośni, czego się nie robi na ogół, a rozgryza się nas, mężczyzn co powoduje wiele problemów, w tym kiedy chcesz walczyć o dzieci po rozwodzie. O tym pisałem w innych tekstach – polecam.
Och, mnie zdradziła, a mnie upokorzyła, a ja dla niej wszystko zostawiłem”
A może zacytuj kto tak powiedział, czy to Twoje pieprzenie pod wymyśloną tezę?
Kobiety zdradzają? A mężczyźni, to nie?!
Opowiedz nam o tym, chętnie poczytam jak zdradzałeś. Ale tak, coraz częściej kobiety zdradzają (30 do 40%) i przyzwalamy na hipergamię, mimo bajdurzenia o romantyzmie. Tutaj jest tylko uświadamianie.
i od zarania dziejów, ludzie się zdradzają, przedkładają pieniądze nad lojalność etc. I co z tego?!
I nic ignorancie, który na to przyzwala. Klapy na oczy, zapominamy że temat istnieje, że wpływa na kształt społeczeństwa i wyznawane wartości. Po co wprowadzono między innymi chrześcijańskie zasady i kulturę łacińską? Między innymi po to, by formować dobre społeczeństwo. Unikać krzywdzenia siebie, ale też współpracować i nie myśleć o sobie, unikać też zachowywania się jak zwierzęta. Teraz poluzowano obyczaje.
Chcecie zmieniać świat? Zacznijcie od siebie!
Czyli co dokładnie? Może napisz poradnik na stronę pani Gordian? Zachęcam.
I wy się dziwicie, że one was omijają szerokim łukiem?!
Ale kogo omijają? Jakby omijały to byśmy nie musieli ucinać strat w relacjach, które istnieją i istnieć będą, tyle że trzeba prowadzić dobrą selekcję – Ty ją popełniłeś bezmyślnie o cechach i zachowaniach kobiet jak widać, bo nie zachęcasz innych do myślenia, a krytykujesz. Coś tu nie gra w Twojej logice i założeniach wziętych wiesz skąd?
TL:DR – „ja sobie radzę. Nie używajcie za dużo rozumu.”
Jesteś typowym przykładem typowego głupa z prostym myśleniem i który sądzi,że to co osiągnął jest niczym innym jak jego zasługą. Tyle że przemyśleń ma nie więcej niż ryba pływająca w wielkim oceanie i zyjąca według zasad natury. A kształt społeczeństwa, rodziny, związki, wartości? A po co to, a na to co komu, nie?
Mocny tekst, życie nie jest czarno-białe. Nigdy nie wiadomo, czy ucięcie będzie najlepszym rozwiązaniem …np. w takiej sytuacji: związek z kilkunastoletnim stażem (bez ślubu/dzieci). Facet chce zrobić to z kobietą bez gumki (w dotychczas gumce to jedynie przerywany), a kobieta nie akceptuje ani antykoncepcji hormonalnej, a metody termiczno-objawowe to dla niej zbyt dużo zachodu. Podobnie jak jej wybranie się do gina, pomimo niemłodego już wieku.
Godzenie się na seks bez spełnienia jest kompromisem, czyli wg Twojej definicji powinno się w takiej sytuacji aktywować stop-lossa i ciąć (wieloletnią) relację czy też zgodzić się z tym, że spełnienie nie wszędzie jest możliwe i godzić się na taki kompromis przypominając sobie o tym co jakiś czas (co rzecz jasna męczy).
” I pamiętajcie jeszcze jedno: nigdy nie możecie godzić się na kompromisy, które chociaż w minimalnym stopniu nie spełniają Waszych oczekiwań.” Proszę jakiegoś samca alfa o uzasadnienie/rozwinięcie tego zdania. Sam nie cierpię kompromisów ale ponoć trzeba na nie chodzić. Jakie są argumenty żeby jednak nigdy nie chodzić? W sensie jakieś logiczne bo że nie i chuj to ja sam wiem.
Na moim przykładzie rzuciłem studia dla kobiety i myślałem że to kompromis dla niej. Tyle mi to dało że cały czas się gryzłem czy dobrze robię, kiedy się klocilismy, cos jej nie pasowalo, zmuszala mnie dalej do kompromisów wobec niej, a na końcu i tak zostałem zdradzony. Pluje sobie w brode do dzis
Na takie heroiczne kompromisy to raczej z natury nie jestem gotowy. Chodzi mi raczej o kompromisy dotyczące irytującego/drażniącego zachowania. Z takich lżejszych przewinień to np. palenie i picie alkoholu. Zastanawia mnie ile można od kobiety wymagać/zabraniać żeby nie uznała że się dusi ale z drugiej strony żeby miała jakiś tam posłuch i ile go warto egzekwować.
Na takie kompromisy się nie chodzi, bo kwestie zdrowotne są jednymi z najważniejszych. Z takimi osobami się nawet nie wiąże, krótka piłka. To nie jest czy wybrać kolor czerwony czegoś, czy zielony, czy szafke czy meblościanke.
Z otoczenia mam ten sam przypadek. Ktoś nienawidzący palenia się zgodził mieć kobietę, która pali, co skutkowało latami nerwów i próby zmiany jej w niepalącą. Nie udało się, ale straconych nerwów nikt im nie zabierze.
@Zycie jest piekne. Pluc w brode sobie nie ma co, bo lepiej patrzec do przodu. Przynajmniej sie nauczyłeś czego nie robić pod zadnym pozorem.
Generalnie jestem pewien że masz rację – taki kompromis to nieustanny generator kurwicy. Z drugiej strony skreślanie kogoś tylko ze względu na tego typu słabości wydaje się dość radykalne. To muszę przyznać wina jakiegoś mojego neurotyzmu, nie umiem patrzeć przez palce na tego typu z pozoru błahe rzeczy. I co ciekawe znam przykład dziewczyny która paliła od czasów gimnazjum a obecnie zachorowała na ciężką chorobę autoimmunologiczną (z tego co czytałem papierosy mogły mieć tu spory udział). Fajki ostatecznie rzuciła ale nadal okazjonalnie (częściej niż rzadziej) pije (choć na ulotce jej leków wyraźnie zaznaczono żeby pod żadnym pozorem nie łączyć ich z alkoholem bo to grozi ciężkimi powikłaniami). Nie wiem jak można być tak krótkowzrocznym, próbowałem jej to wytłumaczyć. Niby przyznała mi rację (raz za razem ogłasza koniec z piciem) ale i tak wraca do złych nawyków. Wynika to chyba też z tego, że moje rady ma generalnie w dupie natomiast żaden lekarz jej tego nie powiedział. O fajkach mówili więc rzuciła, po prostu zero autorefleksji tylko na szczęście czasem posłucha się autorytetów.
To już wyjaśniałem tu nie raz… nadopiekuńczość nikomu nie jest potrzebna, ani mężczyznom, ani kobietom i nie jest wcale pozytywną cechą.
Czy skreślanie za słabości jest radykalne? Cóż, jeśli kobiety skreślają z wielu błahych powodów, są niecierpliwe bo chcą na gotowe przychodzić, same słabości u chłopa nie lubią, to dlaczego mielibyśmy się nad nimi pochylać? I dlaczego mielibyśmy kogoś zmieniać na siłę? To nie jest małe dziecko, by próbować tłumaczyć jak krowie na rowie, że sobie psuje zdrowie, że nie może i nie powinno, bo rodzic chce by rosło zdrowe. Odpowiedzialność stoi po stronie osoby, która sama sobie szkodzi. Zwrócić uwagę ewentualnie można, ale też trzeba pamiętać że mało kto lubi rady, gdy sam o nie nie pyta. Granice ustala osoba, która odmawia przyjęcia pomocy. Nic na siłę.
Na neurotyzm zwróciłem uwagę w 2 części raportu
https://swiadomosc-zwiazkow.pl/kobieta-chce-byc-kochana-i-zrozumiec-mezczyzn-cz-1/
Pisał do mnie też inny człowiek na maila, bym dalej rozwinął temat neurotyzmu, bo mężczyźni czesto go ukrywają.
Bierze się on z fałszywej miłości rodziców do siebie i/lub do dziecka. Częste w rodzinach więc dysfunkcyjnych (np. bohater rodzinny). Skutkiem jest często współuzależnienie i nadwrazliwosc 🙂
Nie uważam się za osobę nadopiekuńczą. To raczej kwestia tego, że się kiedyś bardzo interesowałem zdrowiem/medycyną miałem wujka lekarza i lubiłem jego opowieści z przychodni. Po prostu gdy widzę jak młoda inteligentna osoba beztrosko niszczy swoje zdrowie to mam ból dupy. Bo też inna sprawa, że nie miał jej kto uświadomić. Na szczęście jak ktoś nie chce mojej pomocy to się w końcu do niej zniechęcam.
Po prostu gdy widzę jak młoda inteligentna osoba beztrosko niszczy swoje zdrowie to mam ból dupy.
A nadopiekuńcza kobieta dla drania mówi: nie mogę patrzeć, jak fajny, przystojny, inteligentny facet się marnuje, pije, rozboje robi, muszę go zmienić.
A nadopiekuńcza matka mówi, że nie może patrzeć jak jej córka marnuje sobie życie z jakimś biednym patałachem, a przecież ona już wybrała dla niej bogatego znajomego i też się wtrąca.
A nadopiekuńczy syn opiekuje się ojcem alkoholikiem i też ma wielkie, szczytne tego powody. A ojciec alkoholik ma go w dupie.
Każdy nadopiekunczy sobie racjonalizuje i usprawiedliwia to 🙂
Także tego… po prostu, nie udziela się pomocy komuś kto jej nie chce, nie prosi o to. I tu też nie ma kompromisów.
No przecież nie skorzystała xd Zmuszać jej nie będę, nawet jakbym próbował to nie ma sensu. No ale uważam, że mimo wszystko warto ludziom podpowiedzieć czasem. W ogóle zauważyłem ciekawą zależność, że jeśli ktoś przyjmuje pomoc to właśnie częściej faceci (choć generalnie o nią nie proszą). Kobiety natomiast myślą chyba długo, że są małymi słodkimi dziewczynkami i pomaganie im to rzecz naturalna i dlatego jej nie cenią i nie szanują.
Jak nie skorzystała, to koniec tematu. Będzie chciała, przemyśli, to wróci z prośbą. Najważniejsze, że ma informacje, że może coś zrobić. Więcej nie trzeba.
W ogóle zauważyłem ciekawą zależność, że jeśli ktoś przyjmuje pomoc to właśnie częściej faceci (choć generalnie o nią nie proszą). Kobiety natomiast myślą chyba długo, że są małymi słodkimi dziewczynkami i pomaganie im to rzecz naturalna i dlatego jej nie cenią i nie szanują.
Zależy od wychowania, ale i od naszego podejścia kobiet. Raz, że uważają, że im się należy (facet ma się starać), że są uprzywilejowaną grupą (np. roszczeniowe matki), że są ofiarami (ofiarom się pomaga z zasady, ale tylko kobiecym), często są rozpieszczane, a dwa, że sami wciskamy im pomoc i przysługi, więc to wykorzystują. Dla nich facet ma niską wartość teraz, bo jest łatwo zastępowalny. Nie ten, to inny jeleń. Samce alfa mają podobnie. 5 minut i mają następną zainteresowaną, więc traktują je jak towar.
Mężczyzna szanuje pomoc innych, bo praktycznie nigdy jej nie dostaje, a jest wyśmiewany. Co w tym niezrozumiałego?
Dlatego trafiłem na Twoją stronę, bo wszystko się zgadza z moim życiem. Nie rozpaczam ale zadrę mam z tamtej sytuacji, ale do siebie, nie do niej. Dałem się wrobić