Atrakcyjność płci, a postępująca mizoandria
Spis treści
- 1 Jeśli mężczyzna ma listę wymagań wobec kobiet, to kobieta ma książkę wymagań wobec mężczyzn
- 2 Nawet dobieranie się płci nie jest równe
- 3 Promowania niezdrowego trybu życia ciąg dalszy
- 4 Kobieta – dobra, mężczyzna – zły
- 5 Fałszywe, zawodowe ofiary, krzyczą głośniej o swoim małym (lub fikcyjnym) cierpieniu
- 6 TO ROLA NORMALNYCH KOBIET, KTÓRE PIERWSZE POWINNY WYJŚĆ NA PRZECIW INNYM, TOKSYCZNYM KOBIETOM
- 7 Kobiety narzekają i dostają to, czego chcą
- 8 Wpisy powiązane:
Mizoandria. Temat dla mediów nieistniejący. Mizoandria. Temat dla badaczy niezbyt atrakcyjny. Mizoandria. Temat nieistotny dla działaczy społecznych, bo nie przynoszący korzyści finansowych. Mizoandria. Stan, który jest na tyle akceptowalny społecznie, że zaczyna być normą. Gdzie ci prawdziwi mężczyźni, prawda?
Wyginęli wraz z prawdziwymi kobietami. Reszta żyje z nieprawdziwymi kobietami i zazwyczaj umiera szybciej. Słaba płeć.
Dzisiaj postaram się przekazać Wam jak w praktyce wygląda akceptowane przez społeczeństwo degradacja roli, czy statusu mężczyzn i jak bardzo przesuwa się granice w kierunku idealizowania kobiet – co buduje jawne nierówności. Jest to bardzo szkodliwe i każda normalna kobieta, która kocha swojego syna, chce dla niego dobrze, ale i kocha swojego ojca, brata, czy też swojego partnera – nie może dopuścić do dalszych zmian systemowych, w których rodzina na czele z mężczyzną przestanie przynosić odpowiednie korzyści. My, jako społeczeństwo jesteśmy jak ta sieć naczyń połączonych. Jedno naczynie zbijesz, pociągnie drugie ze sobą. Jak domino.
W tekście znajduje się ANKIETA! Zapraszam do głosowania!
Jeśli mężczyzna ma listę wymagań wobec kobiet, to kobieta ma książkę wymagań wobec mężczyzn
Pamiętacie show „randka w ciemno”, który pokazał dobitnie, że nawet mało atrakcyjne kobiety nie były zainteresowane przeciętnymi, ale i ponadprzeciętnymi mężczyznami? Grymasiły w ostentacyjny sposób widząc nie najgorszego, ale nie topowego mężczyznę. Pamiętacie show Take Me Out, który pokazał skrajne reakcje kobiet podyktowane wyglądem mężczyzn? Przypomnijcie sobie:
Zauważcie jak to wygląda w porównaniu bezpośrednio jednego mężczyzny do drugiego.
Jednoznacznie jeden mężczyzna dostaje ZERO głosów od kobiet, gdy zostają zapytane, czy by się z nim umówiły. Drugi dostaje 100% głosów na TAK. Atrakcyjność dla kobiet jest zerojedynkowa. Albo wpadasz w kanon atrakcyjności, albo kompletnie nie. Nie ma, że jesteś średni i przeciętny. Jesteś albo atrakcyjny, albo nieatrakcyjny. Jak dobrze wiemy, atrakcyjni mężczyźni dla kobiet, to jedynie jeden, lub maksymalnie dwóch na dziesięciu spotkanych na ulicy. Maksymalnie 20% mężczyzn spełnia kryteria atrakcyjności dla kobiet. To musi budować niechęć kobiet, lub niezbyt przystępne zachowania do pozostałych 80% mężczyzn (powiedzmy ze sporą granicą błędu do 20%, ponieważ cechy mieszane mogą z czasem zostać na siłę zaakceptowane). W tej grupie MUSZĄ być mizoandryczki zawiedzione poziomem mężczyzn, mimo, że jest to problem biologiczny. To musi budować związki na bazie fałszu i nieczystych intencji, kiedy kobieta zmusza się do seksu, aby jedyne co to uwieść mężczyznę, a nie żeby wyrażać wobec niego prawdziwe uczucia (w takich oszukanych związkach seks bardzo szybko jest odstawiany po stronie kobiety). Nie starcza samców alfa, by rozdysponować ich dla każdej kobiety. Kobiety, która uznawana jest za ważniejszą płeć.
Dlaczego tak jest? Ponieważ kobiety z chwilą urodzenia uzyskują wysoki status społeczny i dlatego nie rozumieją trosk mężczyzn. Skąd myśl o wysokim statusie? Bo mogą urodzić dziecko. Tyle starczy (przetrwanie). Nie ma równości, że mężczyzna za samo zapłodnienie uzyskuje wysoki status. Nie ma tak, że mężczyzna przeciętny dostanie opiekę od kobiety, czy będzie adorowany. Mężczyźni w czasie życia będą oferowali kobietom zasoby, tylko dlatego, że są kobietami. Te kobiety będą podobały się większości mężczyznom i będą mogły budować swoją samoocenę na pochlebstwach tony mężczyzn (szczególnie dzięki internetowi i portalom społecznościowym). Mężczyzna, aby wywalczyć wysoki status społeczny musi zrobić o wiele więcej i jest to praca rozłożona w czasie. W czasie, który nie jest dawany przez kobiety (przychodzenie na gotowe, zamiast wspólnego rozwoju i wsparcia, które było niegdyś rolą kobiet).
Nawet dobieranie się płci nie jest równe
Nawet jeśli kobieta była zainteresowana powiedzmy mężczyzną 7 czy 8/10 z wyglądu, to on mógł szybko zostać zdyskwalifikowanym, gdyby powiedział, że pracuje w średnio dochodowej pracy. Takich widełek (check-listy) jeśli chodzi o cechy mężczyzn, kobiety mają co nie miara i potrafią odrzucać mężczyzn jeden za drugim, tylko dlatego, że dany mężczyzna już teraz nie wpasował się do sztywnego obrazu mężczyzny ich życia. Kobiety szukają partnerów kryteriami, które są mało realistyczne i trudne do wypełnienia. Nie ma żadnego zdziwienia, że jest coraz więcej pretensjonalnych, płytkich i roszczeniowych singielek, które całe życie czekają na księcia z bajki, a który się nigdy nie pojawi. W Japonii biją na alarm, ponieważ społeczeństwo nie rozmnaża się, ani nie uprawia seksu. Myślicie, że to nie wynik hipergamii kobiet? Japończycy kobietom podobają się jeszcze mniej, niż u nas na tak zwanym „zachodzie”.
Nie inaczej jest w USA, gdzie ponad 30% ludzi nie uprawia seksu po 30 roku życia, a w Polsce około 65% par nie uprawia seksu minimum raz w tygodniu i zazwyczaj to kobiety go odmawiają! Jest wiele czynników, które na to wpływają, ale jednym z zapominanych jest hipergamia i niechęć kobiet do mężczyzn niezbliżonych do poziomu „księcia z bajki”, a która musi także powoli budować niechęć mężczyzn do takich kobiet (i widzimy zainteresowanie seks lalkami w efekcie). Większość związków jest niedobrana, bo kobiety pragną JEDYNIE swojego genetycznego odpowiednika, którego trudno im znaleźć!
Ale zauważcie. My mężczyźni, zachowujemy się tak samo wobec WSZYSTKICH kobiet. Dziewczyna musi być NAPRAWDĘ brzydka i okropna z charakteru, żebyś nie chciał jej do związku, ani jeśli chodzi o seks. U kobiet wygląda to absolutnie odwrotnie w proporcjach. Kobiety przyjmują tylko NAJLEPSZE MĘSKIE OPCJE. Odpowiada za to między innymi testosteron, hormon płciowy, którego kobiety mają PIĘĆ RAZY MNIEJ. Oznacza to, że mniej prawdopodobne jest znalezienie przez kobiety faceta dla nich atrakcyjnego, czyli do którego poczułyby emocje i z którym chciałyby uprawiać seks. Nauka popiera to co mówię. Dlatego mężczyźni „sprzedający” seks kobietom, zachowują się jak sprzedający lód Eskimosom. Po co kobietom z niskim testosteronem oferty seksu, którym są bombardowane przez facetów!? Kobiety tego nie chcą, a jednak są emocjonalne – chcą też atrakcyjnych dla nich mężczyzn. I zaczynają się brzydzić, tych wszystkich zdesperowanych mężczyzn, którzy są ich spragnieni, gdyż uważają ich za słabych, nieatrakcyjnych i nieprawdziwych. To musi budować mizoandrię i poczucia bycia od nich lepszą. Gdyby kobietom łatwiej byłoby aktywować emocje, to mogłyby zadowolić się innymi mężczyznami, ale to jest nierealne, bo biologia tego nie przewidziała, a kultura obecnie tej sfery nie kontroluje. Dlatego kobiety nie decydowały kiedyś o związkach, ponieważ lekceważyły większość mężczyzn jako genetycznie do nich niedopasowanych. To nie ma związku w ogóle z żadnymi kryzysami męskości, tylko TAK ZAWSZE BYŁO.
Ale roszczeniowe kobiety nie są problemem. Problemem jest to, że takie kobiety tworzą dalsze opinie, które chłoną inne, jeszcze niezepsute kobiety. Tworzą mizoandrię, bo przecież uznają, że żaden mężczyzna nie potrafi im dogodzić. Żaden mężczyzna nie spełnia ich standardów. Żaden mężczyzna na nie nie zasługuje. KRYZYS MĘSKOŚCI KARWASZ TFASZ! A że są to nierealistyczne wymagania, ponieważ te kobiety w swoim kryzysie stały się narcystyczne? W tych kobietach jest zawód na samych sobie i są to projekcje przerzucane na mężczyzn. W tych kobietach jest moda, która każe im szukać niemożliwego. W tych kobietach nie ma człowieka. Te kobiety w najmniejszym procencie nie zasługują, by ktoś wartościowy się nimi zainteresował i to się dzieje, ale problemu nie widzą – nie chcą się rozwijać, nie chcą być świadome, nie chcą wnosić wartości dla mężczyzn. W ten sposób spłycają wszelkie swoje relacje i dlatego też wygląd stanowi dla nich jeden z najważniejszych czynników atrakcyjności. Nie dziwi fakt, że mężczyźni stają się mniej chętni do oddawania wszelkich starań na rzecz kobiet, które nie wymagają od siebie odpowiednich zachowań i cech dla mężczyzn. I to nie szkodzi tylko im, bo w sumie co nas obchodzi jakiś procent kobiet, które zostaną z kotami, lub jakimiś beta mężczyznami, którzy będą przez nie nękani psychicznie, niekochani, wykorzystywani finansowo, czy nie będą mieli seksu? Jest na to przyzwolenie społeczne, więc takie zachowania będą się mnożyć. Pojedyncze zachowania będą zachowaniami grup, a następnie grupy zdominują jednostki, które opierają się zmianom. Takie zachowania są też skutkiem rozpieszczania danych grup społecznych i zrzucania z nich odpowiedzialności, nazywając to równością.
Promowania niezdrowego trybu życia ciąg dalszy
Wśród feministek nie ma takich badań w obiegu, ponieważ musiałyby wnosić o równość. Zobaczmy, że ponad sto tysięcy osób potrafi się podpisać pod tezą, że dany film kłamie jakoby bycie szczupłym miało by nie być atrakcyjniejsze, niż bycie grubym.
Insatiable utrwala-stereotypy o ludziach z nadwagą
Odpowiedzcie w ankiecie, byśmy zobaczyli jak jest:
Jak myślicie, w tym proteście wobec Insatiable chodzi naprawdę o ludzi z nadwagą? Chodzi o kobiety i mężczyzn? Nie! Chodzi wyłącznie o kobiety, którym ma się pozwalać być jak najmniej ZDROWYMI, jak najmniej atrakcyjnymi, jak najmniej dbającymi o siebie i chcą zmuszać do tego, by były uznawane za atrakcyjne! Należy wręcz udawać, że natura ludzka nie toleruje braku zdrowia, ale jednak tylko u kobiet. Bo gdy dochodzi do głosu hipergamia kobiet i wszelkie ich zawyżone w stosunku do mężczyzn wymagania, to larum nie może zostać podniesione, mimo, że jest o wiele bardziej szkodliwe, niż zachęcanie do „nie bycia grubą”. Grubych ludzi jest praktycznie tyle, ile alfa mężczyzn. JEST TO MNIEJSZOŚĆ. Co z większością ludzi? Co z ludźmi, którzy mają problemy i wady, których nie da się zmienić, gdy otyłość w wielu przypadkach jest do zmiany?
O roszczeniowości otyłych pisałem tutaj:
Kobieta – dobra, mężczyzna – zły
Kłamliwe stereotypy chcą jednocześnie byśmy traktowali mężczyzn jako płeć gorszą, płytką, mniej dobrą wewnętrznie, czy brzydką (bajka o Pięknej i Bestii), gdy kobiety opisywać tylko w dobry sposób (krytyka jest zakazana). To się dzieje i na to jest przyzwolenie. To się dzieje i to zdobywa poklask. Przypomnijcie sobie kto wygrał Eurowizję i z jakim repertuarem. Feministka Netta:
Spójrz na mnie, jestem pięknym stworzeniem.
Sprowadzę cię do parteru, zmuszę żebyś patrzył na mnie.
Jakby mężczyzna zaśpiewał coś takiego, to oczywistym by było zarzucanie mu nienawiści do kobiet, szowinizmu i traktowania przedmiotowego. Bo jak to tak? Kobietę sprowadzać do parteru? Do czegoś zmuszać? Chociaż niejedna ma takie fantazje… ale nie feministka i nie ci odpowiedzialni za tworzenie konfliktów damsko-męskich tam na górze.
Mężczyzn obrażać i ośmieszać dzisiaj można. Przecież to celowa propaganda. Celowe przepychanie swojej ideologii przy pomocy popularnych programów.
Przykładów na szerzącą się bezpośrednią (jawną) i niebezpośrednią mizoandrię jest zdecydowanie więcej. O tym można trochę przeczytać tutaj:
Mały cytat z tego tekstu:
Mężczyźni dzisiaj są też przedmiotem podszytych pogardą żartów obecnych w popkulturze. Drwi się z nas w dowcipach, gazetowych komiksach i popularnych sitcomach. W amerykańskich kioskach można kupić koszulki i kubki z napisami: „Women Rule. Men Drool” (Kobiety rządzą. Mężczyźni się ślinią), „Boys are stupid. Throw rocks at them” (Chłopcy są głupi. Ukamienuj ich), „Dead Men Don’t Rape” (Martwi mężczyźni nie gwałcą), „So many men. So little ammunition” (Tak wielu mężczyzn. Tak mało amunicji), „What do you call a man with half a brain? Gifted” (Jak nazwiesz mężczyznę z połową mózgu? Obdarowany).
Zauważamy to. Zauważamy dyskryminację i zapominanie o mężczyznach. Widzimy, że próbuje się nas wszystkich zrównać z najgorszymi mężczyznami, jacy istnieli jak Adolf Hitler, Józef Stalin, Pol Pot, Idi Amin, Charles Taylor, Nicolae Ceauşescu, Slobodan Milošević, Saddam Husajn, czy Osama bin Laden.
Z drugiej strony te pojedyncze przypadki mężczyzn mają według feministek pokazywać, że w każdym mężczyźnie tkwi taka zła jednostka. Aczkolwiek zapominają, że przecież jest wielu mężczyzn, o których nie słychać, ale którzy są pomocni w życiu. Którzy nawet kobiety ratują z opresji, którzy pomagają w karierze, znalezieniu pracy, utrzymują je, opiekują nimi, walczą o nie fizycznie, czy w pracy tracąc zdrowie. Ryzykują. I o nich nikt nie pisze jak o bohaterach, bo lud potrzebuje wielkich bohaterów, zbawców, jak Chrystus, by byli zapisani w księgach, annałach historii. Wynika to tylko i wyłącznie z tego powodu, że od mężczyzn wymaga się więcej.
Bawią mnie niezmiernie te wszystkie pretensje feministek i środowisk lewicowych o złych stereotypach godzących w kobiety. Z łatwością można je skontrować, pokazując, że istnieje wiele stereotypów, które niezasłużenie przypisują też dobre cechy do ich płci. Na kobiety od wieków mówi się „płeć piękna”. Tyle, że która płeć musi się malować? Która musi zakrywać szereg swoich wad wszelakimi sposobami, w tym bardzo częste problemy z cerą? Której płci dano możliwość oszukiwania odbioru jakości jej genów, by zwiększać swoje możliwości matrymonialne? Feministki powiedzą, że to SPISEK NIENAWIDZĄCYCH ICH MĘŻCZYZN. Że to mężczyźni każą im się malować i my wymagamy od nich wyglądu. I, że powinniśmy zmniejszyć wymagania, akceptować grube, niedbające o siebie kobiety, które na dodatek same mają gigantyczne wymagania wobec swojego partnera i cały czas chodzą niezadowolone. Takich stereotypów jest więcej, jak chociażby kochanie przez kobiety za wnętrze, że przemoc ma płeć męską, czy też to, że kobiety nie lubią seksu i są bardziej cnotliwe…
Fałszywe, zawodowe ofiary, krzyczą głośniej o swoim małym (lub fikcyjnym) cierpieniu
Te kobiety nie widzą, że dostały tysiące ułatwień, których nie mają mężczyźni, by im się łatwiej żyło. One nie widzą, że duży odsetek mężczyzn nie wyraża niezadowolenia i przymyka oko na wszelkie wady kobiet, a przez co kobiety wykształcają nieobiektywną samoocenę. One nie widzą, że w przypadku oskarżeń o złe traktowanie stosuje się domniemanie niewinności na kobiecie, a domniemanie winy na mężczyźnie. One nie widzą, że nie muszą praktycznie wnosić niczego do związków, nie muszą praktycznie się starać, by stworzyć sobie warunki do reprodukcji i nie muszą w mężczyznę inwestować. One nie widzą, że nie muszą mieć charakteru, intelektu, zaradności, pewności siebie, siły, zasobów, pasji, ani pieniędzy, a przynajmniej nie na takim poziomie jaki kobiety wymagają od mężczyzn. One nie widzą, że wymagania w zawodach wobec kobiet są zdecydowanie niższe, niż dla mężczyzn. One nie widzą tej dobrej strony medalu, tylko skupiają się na jednym, malutkim aspekcie, który nie jest dla nich przychylny i wyolbrzymiają go. One chcą głośno krzyczeć, by być zauważonymi w swoim fikcyjnym cierpieniu. One chcą być akceptowane, jak małe dzieci. Za nic. Bezinteresownie, bezwarunkowo. Chcą być kochane i pożądane, nawet wtedy gdy nie wnoszą niczego wartościowego, ani nawet nie wyglądają atrakcyjnie (równocześnie wcale nie uwielbiają mężczyzn kompletnie nieatrakcyjnych). I żeby nie przyznać się przed sobą do tego kim są, wolą robić z siebie ofiary, by zyskać zainteresowanie. Tyle, że ofiara zawsze potrzebuje sprawcy, a sprawca ofiary, by funkcjonować.
Jest jakiś procent mężczyzn, którzy robią dokładnie to samo i są fałszywymi ofiarami, ale powiedzmy sobie szczerze – nie zachęcamy do tego nigdzie. Rozwój, wzięcie odpowiedzialności za swoje wady, zrozumienie natury płci przeciwnej, nauka nowych umiejętności. Dbanie o zdrowie, samopoczucie. I tak dalej i tak dalej. To jest ważne i to przekazujemy. Większość mężczyzn, jeśli cierpi, to w ciszy. Żadna prawdziwa ofiara nie chce się wychylać z tym, że jest ofiarą. Żadna prawdziwa ofiara nie widzi w tym powodu do dumy, ani do tego, by żądać praw dla siebie. Żadna prawdziwa ofiara, która cierpi nie będzie o tym opowiadać co 5 minut każdemu, jeżdżąc po telewizjach, marszach i paradach, by pokazywać jak bardzo cierpi: agresją, lub będąc totalnie wyluzowaną. Chociaż wśród narcystycznych ludzi widzimy też tzw. krokodyle łzy – łzy fałszywe i łzy na zawołanie. Łzy, które są kolejną z manipulacji, by osiągać swoje cele podyktowane złymi intencjami.
Przez wszystkie fałszywe ofiary na które jest moda, realne ofiary cierpią dużo bardziej, bo są lekceważone. Cierpią też męskie ofiary, bo na to nie ma przyzwolenia. Bo nie ma empatii wobec mężczyzn. Wszelkie zasoby dobroci „serca” są kierowane ku kobietom, niezależnie czy zasługują na to, czy nie. I w drugą stronę. Mężczyźni czy są dobrzy, czy nie, czy ofiarami, czy nie, nieobiektywnie zasługują na potępienie według nich, a nie na współczucie, zainteresowanie, czy pomoc.
Jesteś mężczyzną, to jesteś sam, a nawet inni przeciw Tobie i musisz wszelkie bariery pokonywać, by udowadniać męskość. I nikt tego nie widzi, bo nie jesteś szanowaną płcią, póki nie jesteś w top 20% mężczyzn. To jest coś obiektywnego, to jest coś czego należy być świadomym i porzucić fałszywe nadzieje. To nie jest użalanie się nikogo, bo raz, że jest to nieskuteczne, a dwa, że zmarnuje się więcej czasu na takie rzeczy, niż na jakieś realne zmiany. Ale realne zmiany najpierw muszą być podyktowane informacją.
Kobiety nadal będą przesuwać granice, ponieważ taka jest ich natura. Dzieci też wchodzą na głowę rodzicom, a zadaniem rodzica jest postawić im granice. Tyle, że narcystyczni ludzie w tych „wyjątkowych” grupach społecznych, uważają każdą granicę za nękanie, za uciemiężanie, za przemoc, mimo, że to te grupy stosują przemoc i nienawidzą grupy, która jedynie broni się przed eksploatacją, czy też poniżeniem. Ale do nich to nie dociera, bo im się należy tolerancja, jak sądzą. Jeśli jesteś mężczyzną, to nie masz absolutnie żadnego prawa zgłosić sprzeciwu, bo albo będziesz uznany za kogoś kto nienawidzi ich, albo za kogoś kto się użala. Masz tylko dwie łatki i dwie negatywne: słaby, lub agresor. I nie możesz w to uwierzyć, bo będzie po Tobie i po Twoich zmianach.
TO ROLA NORMALNYCH KOBIET, KTÓRE PIERWSZE POWINNY WYJŚĆ NA PRZECIW INNYM, TOKSYCZNYM KOBIETOM
Kobiety mają o wiele większy wpływ na inne kobiety, niż mężczyźni! Ba, kobiety mają wielki wpływ na budowanie i kształtowanie mężczyzn! Wpływ kobiet na kulturę jest ogromny. To jest ogromna władza. Tyle, że jest źle wykorzystywana, nie w tym kontekście co trzeba i nie w tym kierunku co trzeba.
Mężczyźni jednak muszą coś zmienić, zareagować, dołączyć do męskiej społeczności i ją wspierać, a nie być pasywnymi jak kobiety. Kobieta zawsze dostanie profit w sytuacji bycia ofiarą i każda potwora znajdzie amatora. Mężczyzna nie. Każdy mężczyzna musi to wiedzieć. Jeśli mężczyźni się nie zmienią i będą akceptującymi, to kobiety tym bardziej będą nadal popychać swoje naturalne predyspozycje do eksploatacji i szerzenia nierówności, twierdząc, że jest to walka o równość. Kobiety będą myśleć o sobie i ewentualnie o swoim potomstwie coraz silniej. To trzeba wiedzieć. Mężczyzna zawsze będzie jedynie narzędziem i jeśli państwo przejmuje role mężczyzn, to nawet do tego nie będzie potrzebny.
Dlatego po co mężczyzna ma się starać? Po co on ma być aktywnym? Od niego niewiele już zależy. Po co mężczyzna ma chcieć ślubu i dzieci, jeśli to wszystko jest budowane dla korzyści kobiet, a dzieci są jej własnością? Dlaczego mężczyzna ma chcieć wypruwać sobie żyły dla kogoś, kto nie jest odpowiedzialny, bo w razie problemu w związku taki związek zrywa, lub jeszcze wini za taki stan rzeczy tylko mężczyznę? Dlaczego mężczyzna ma podrywać kobiety i adorować, kiedy może zostać oskarżony o molestowanie? Tylko idiota, lub socjopata nieprzewidujący konsekwencji będzie to robił, a reszta normalnych mężczyzn się wycofa.
Nie ma takich możliwości, by społeczeństwo leczyło zaburzone kobiety wszelkimi przywilejami i ustawami, które jeszcze bardziej niszczą ich charakter. Ich problem nie leży w paranoicznym gnębieniu przez wszechobecny patriarchat, tylko one nie lubią samych siebie i nie robią nic, by to zmienić. To tak samo jak kobiety oczekujące przyjścia księcia na białym koniu, ale nie za bardzo wychodzą z inicjatywą, nie rozwijają się, by móc go sobą zainteresować. Najłatwiej jest im się pomalować. I tyle z pracy wykonanej dla mężczyzn. W jaki sposób w ich związku miałoby być lepiej, gdy całą czarną robotę ma odwalać mężczyzna? Problemem jest bierność tych kobiet, a nie żaden spisek w nie wymierzony. Problemem jest egoizm i zaabsorbowanie sobą tych kobiet. Problemem są roszczenia i nierealistyczne oczekiwania budowane na narcyzmie. To nie może się skończyć dobrze.
Kobiety narzekają i dostają to, czego chcą
Podawałem w jednym z poprzednich tekstów, jak od zawsze kobiety narzekają na wzrost i muskulaturę mężczyzn (przykład).
Zobaczmy, że dzisiaj nasz średni wzrost to ok. 177cm wzrostu, ale już 100 lat temu mężczyźni średnio mieli 160cm! Czyli dzisiejszy przeciętny 174cm mężczyzna byłby hiperduper samcem afa w tamtych czasach. Dziś to za mało. Narzekania kobiet jednak zostały wysłuchane – ale 100 lat później.
Wiecie co z tego wynika? Dwie rzeczy. Po pierwsze, że kobietom nie dogodzisz, bo zawsze będą chciały więcej. Po drugie, że jeśli dzisiaj kobiety narzekają na brak prawdziwych mężczyzn, to za około 100 lat tacy mężczyźni będą wiedli prym i te życzenie kobiet zostanie spełnione. I nie zdziwi mnie to, jeśli będzie to inna kultura, niż białego, cywilizowanego mężczyzny, wychowywanego przez te same kobiety…
„Jednoznacznie jeden mężczyzna dostaje ZERO głosów od kobiet, gdy zostają zapytane, czy by się z nim umówiły. Drugi dostaje 100% głosów na TAK. Atrakcyjność dla kobiet jest zerojedynkowa. Albo wpadasz w kanon atrakcyjności, albo kompletnie nie. Nie ma, że jesteś średni i przeciętny. Jesteś albo atrakcyjny, albo nieatrakcyjny.”
Tak. Ale też chyba i trochę nie. Z moich obserwacji wynika, że kobiety za mężczyznę (tzw.) atrakcyjnego, mówię tu o wyglądzie zewnętrznym, uważają taki typ, który akurat jest lansowany w mediach, przez media wskazywany jako atrakcyjny. Inny słowy własnego w tej kwestii zdania albo nie mają, albo boją się wyrażać. Dla przykładu, kiedyś, kiedyś, dawno już temu, za przystojnego uważany był niejaki Dziekanowski, taki piłkarz, w czasach swej młodości, chłopięca uroda, proste włosy, grzywka na czoło itp. Dziś żadna kobieta takiego typu urody nie uzna za atrakcyjny. A to dlatego, że media lansują inny.
„Atrakcyjność dla kobiet jest zerojedynkowa” jest to założenie w swoich podstawach błędne. Nigdy nie będzie tak, że jeden meżczyzna dostanie uwagę 100% kobiet. Nie ma takiego, który podobał by się wszystkim – czy wam panowie podoba się KAŻDA kobieta na ulicy? Wysoka, niska, starsza, młodsza? Ruda z małym biustem, brunetka z rozmiarem 60 GG? Chudziutka delikatna dziewczyna, czy kobieta wysportowana i ładnie umięśniona? Ta, która chodzi w sukienkach, czy taka która uznaje tylko trampki do dżinsów? Taka, która usta maluje na czerwono, czy taka, która tuszuje tylko rzęsy? Blada, czy opalona?
Tak samo wśród kobiet, są panowie, którzy przyciągają więcej spojrzeń, są też tacy, którzy podobają się tylko niektórym. Czy każda kobieta powie, że Daniel Craig jest przystojny? Ja nie. Moja koleżanka powie, że to najprzystojniejszy aktor jaki chodzi po tej planecie. Strasznie uogólniasz.
„Inny słowy własnego w tej kwestii zdania albo nie mają, albo boją się wyrażać.” – nie wziąłeś pod uwagę także możliwości, że nie wyrażają swojego zdania w tej kwestii, bo to nie powinno nikogo obchodzić. To, że ostatnio np. lansowany jest pan wystylizowany na drwala, nie znaczy, że muszę wśród moich kolegów biegać, i opowiadać, że mi się „drwale” podobają lub nie. Niczyja to sprawa, tym bardziej, że jestem w związku (tak jak większość młodych kobiet), więc po co wyrażać swoje zdanie w tej kwestii.
„kiedyś, dawno już temu, za przystojnego uważany był niejaki Dziekanowski, taki piłkarz, w czasach swej młodości, chłopięca uroda, proste włosy, grzywka na czoło itp. Dziś żadna kobieta takiego typu urody nie uzna za atrakcyjny. A to dlatego, że media lansują inny” – tu też się nie zgodzę, ten pan na zdjęciach z młodości nadal jest atrakcyjny – ma szerokie wargi, dużo się uśmiecha (kąciki ust same mu wędrują do góry), wygląda na wysokiego – nie wiem, dlaczego miałby być w ogonie. Zresztą jako mężczyzna dojrzały też jest przystojny – nie lubię facetów starszych ode mnie i nigdy bym się z takim nie związała, ale uważam, że wygląda bardzo dobrze.
„Atrakcyjność dla kobiet jest zerojedynkowa” jest to założenie w swoich podstawach błędne. Nigdy nie będzie tak, że jeden meżczyzna dostanie uwagę 100% kobiet. Nie ma takiego, który podobał by się wszystkim – czy wam panowie podoba się KAŻDA kobieta na ulicy? Wysoka, niska, starsza, młodsza? Ruda z małym biustem, brunetka z rozmiarem 60 GG? Chudziutka delikatna dziewczyna, czy kobieta wysportowana i ładnie umięśniona? Ta, która chodzi w sukienkach, czy taka która uznaje tylko trampki do dżinsów? Taka, która usta maluje na czerwono, czy taka, która tuszuje tylko rzęsy? Blada, czy opalona?
Tak samo wśród kobiet, są panowie, którzy przyciągają więcej spojrzeń, są też tacy, którzy podobają się tylko niektórym. Czy każda kobieta powie, że Daniel Craig jest przystojny? Ja nie. Moja koleżanka powie, że to najprzystojniejszy aktor jaki chodzi po tej planecie. Strasznie uogólniasz.
Ale w ogóle mi nie o to chodziło o czym piszesz, tylko o to, że DANA kobieta najczęściej jak widzi DANEGO mężczyznę to myśli: jest atrakcyjny (jestem na tak), bądź nie (wcale). Np. „jest w moim typie”. Mężczyznom się podoba dużo więcej kobiet, co pokazuje każde badanie i statystyka, kobiety są wybredniejsze i odrzucają więcej mężczyzn, to też wynika z tego matematycznie i logicznie, że jest jakiś typ mężczyzny, który zbiera dużo więcej kobiet, niż pozostali.
Tak czy siak nie o to chodziło i nie zrozumiałaś co przekazałem. Chodzi jedynie o ocenę na tak, lub nie, że nie ma półśrodków w tym, że np. „jest w połowie atrakcyjny”. Takie zdanie mówi od razu, że NIE jest atrakcyjny.
Czy jest już to jasne?
„Ale w ogóle mi nie o to chodziło o czym piszesz, tylko o to, że DANA kobieta najczęściej jak widzi DANEGO mężczyznę to myśli: jest atrakcyjny (jestem na tak), bądź nie (wcale).” – ale przecież panowie w taki sam sposób wybierają 🙂 I o panach też można powiedzieć, że mają jeden typ kobiet, które wybierają – młode, atrakcyjne, o długich nogach i długich włosach- prawda? Większość kobiet przecież i tak jest nieatrakcyjna – kobiety po 40 (zresztą dużo też po 30) są już w większości nieatrakcyjne (co znowu nie dotyczy mężczyzn – mężcyzna nawet po 50 może być całkiem atrakcyjny), nieatrakcyjne są też kobiety grube, źle ubrane, o nieładnych twarzach, zaniedbane… takich kobiet przecież jest większość, dlatego te ładne tak się rzucaj w oczy na ulicy.
Powodzenie mają prawie wyłącznie kobietki między 18 a 25 rokiem życia, o ładnych twarzach, zgrabne, zadbane. Wystarczy przejechac się tramwajem, żeby zorientować się, że to mniejszość.
Rozejrzyj się w swoim otoczeniu – ile tam jest kobiet? Ile z nich uważasz za atrakcyjne? Są kobiety tak atrakcyjne, przy których mężczyzni nie dostrzegają już innych – działa wtedy zasada „brzydszej koleżanki”, kiedy to kobiety w jej otoczeniu stają się niewidoczne, bo mało atrakcyjne.
Więc jeśli podchodzić do tematu tak, jak ty – czyli, że „jest jakiś typ mężczyzny, który zbiera dużo więcej kobiet, niż pozostali”, to jest też taki typ kobiety, który całą uwagę mężczyzn przyciąga 🙂 Zresztą, my tu gadu-gadu o ocenianiu na podstawie wyglądu, a często taki przystojniak lub lalka, wystarczy, że buzię otworzy, i cała atrakcyjność pryska jak bańska mydlana.
Co więc jest tym kanonem? Może trzeba założyć, że kanonem są wszelkie oznaki zdrowia fizycznego, ale nadal – to samo dotyczy atrakcyjności kobiecej. Więc wynikiem takiego wnioskowania będzie, że zarówno meżczyzni, jak i kobiety wybierają partnerów wg swojego zero-jedynkowego kanonu atrakcyjności, przy czym kobiety ograniczają swój wybór przez wybredność przy doborze cech partnera, a mężczyźni ograniczają go przez wybór kobiet z konkretnego przedziału wiekowego. Tak więc obie płcie są wybredne i znacznie zawężają grupę, z jakiej są gotowe wybrać swojego partnera.
Przepraszam, że taki długi wywód 🙂
ale przecież panowie w taki sam sposób wybierają
Absolutnie nie, dlatego, że mężczyznom się podoba dużo więcej kobiet i są mniej wybredni, ergo więcej kobiet wpadnie w łatkę „atrakcyjnej”, a taka „w miarę” też zostanie przyjęta seksualnie. U kobiet jest bardziej 0-1, stąd chcę przekazać, że mężczyźni nie powinni się nabierać na tzw. „negocjowanie atrakcyjności”, czyli kobieta się zastanawia, a może da szansę, a może postaraj się bardziej… to tak nie działa i nie da jej pożądania.
Większość kobiet przecież i tak jest nieatrakcyjna – kobiety po 40 (zresztą dużo też po 30) są już w większości nieatrakcyjne (co znowu nie dotyczy mężczyzn – mężcyzna nawet po 50 może być całkiem atrakcyjny), nieatrakcyjne są też kobiety grube, źle ubrane, o nieładnych twarzach, zaniedbane… takich kobiet przecież jest większość, dlatego te ładne tak się rzucaj w oczy na ulicy.
Mężczyźni na ogół aż tak nie patrzą na ubiór, oznaki statusu. Serio, przeceniasz męski gatunek w kontekście wyborów 😉 No i jednocześnie spłycasz wybredność kobiet…
Powodzenie mają prawie wyłącznie kobietki między 18 a 25 rokiem życia, o ładnych twarzach, zgrabne, zadbane. Wystarczy przejechac się tramwajem, żeby zorientować się, że to mniejszość.
No proszę Cię. Wszystko zależy co dla kogo oznacza powodzenie… jak kobieta poszuka na portalu randkowym to mając 30 lat też będzie miała tonę więcej rozmówców, niż analogiczny mężczyzna.
Więc jeśli podchodzić do tematu tak, jak ty – czyli, że „jest jakiś typ mężczyzny, który zbiera dużo więcej kobiet, niż pozostali”, to jest też taki typ kobiety, który całą uwagę mężczyzn przyciąga
Tak, ale nie jest to proporcjonalne w kontekście całej grupy, czy różnych typów. Każda potwora znajdzie amatora, ale wobec mężczyzn nie ma to zastosowania. Większość mężczyzn kobietom się fizycznie nie podoba i tyle. Łatwiej być młodą, szczupłą, czy trochę starszą i dalej szczupłą, niż jakimś danym typem mężczyzny, który jest w zdecydowanej mniejszości (wg OCKupid 15% mężczyzn max). Tu nie wystarczy np. sama szczupłość, by być atrakcyjnym i zaakceptowanym.
Rozejrzyj się w swoim otoczeniu – ile tam jest kobiet? Ile z nich uważasz za atrakcyjne?
Wszystkie są piękne ;> czasem tylko wina brak. Widzę bezzębne panie, niezbyt lotne i otyłe, które mają po trójce dzieci. W podobnej sytuacji mężczyzna już wisi na sznurze, albo pije 😉
Co do podsumowania – starasz się bardzo pokazać, że jesteśmy dokładnie tacy sami jako płcie, tak samo się zachowujemy, tak samo wybieramy, tak? No to się absolutnie nie zgodzę. To są słowa feministek – szczególnie dobrze wybrzmiewają, kiedy chcą zatuszować nie do końca pochlebne cechy kobiet. Gdy jednak mówią źle o mężczyznach, to tam już równości nie ma… także jestem tu uczulony.
Nie uważam, że jesteśmy tacy sami – uważam, że podobnie wybieramy partnerów (czyli zdrowy =atrakcyjny), i równie bardzo ograniczamy swoje wybory (kobiety szukając statusu, mężczyźni mlodosci).
Nie jest to cecha kobiet, zresztą nie jest to też coś negatywnego.
Nie przesadzajmy, że mężczyzn którzy mogą się spodobać jest tak mało. Większość, jeśli nie spodobają się od pierwszego wejrzenia, z czasem nadrobi charakterem. Wiadomo, są tacy, którzy nie spodobają się nikomu, ale jest też mnóstwo takich kobiet. Oprócz chęci, trzeba też mieć do partnera szczęście i już.
A portale randkowe – zgodzę się, że panowie mają tam trudniej. Poznałam tam męża, byłam pierwsza kobietą, jaka mu w ogóle odpowiedziała jemu żadna nie odpowiadała, ja znów dostawalam wiadomości od panów, którzy nie spełniali moich skromnych wymagań, i tak oboje byliśmy bliscy poddania się.
O jejku, z tym panem na sznurze to pojechałeś nie przesadzajmy, przecież wiadomo, kto ma z takimi paniami bez zębów te dzieci – przecież tak się nie znizysz, i raczej takie kobiety są dla Ciebie w strefie „not in a milllion years”, więc odpada. Trochę chyba wybredni jesteście 😉
Nie uważam, że jesteśmy tacy sami – uważam, że podobnie wybieramy partnerów (czyli zdrowy =atrakcyjny), i równie bardzo ograniczamy swoje wybory (kobiety szukając statusu, mężczyźni mlodosci).
Kobiety też szukają młodości, bo jednak coraz rzadszy to widok 20 latka z 60 latkiem – chyba, że dla tego statusu/kasy. Coraz częściej widujemy je z młodszymi, żeby też się poczuć młodszą. Jedyny problem jest taki, że zbyt wiele kobiet pogardza „chłopięcością” vel „niemęskością”, czyli jednak są to restrykcyjne wymagania. Kobiecą być to nic. Nie zapuścić się, nie być chamką i już.
Nie jest to cecha kobiet, zresztą nie jest to też coś negatywnego.
Zależy kto interpretuje. Dziś kobieta może pracować, nikt jej nie ogranicza, więc mogłaby porzucić kierowanie się w „miłości” tak płytką, materialistyczną cechą jaką jest status społeczny.
Nie przesadzajmy, że mężczyzn którzy mogą się spodobać jest tak mało.
Nikt tu nie przesadza, tylko podaje fakty z badań. Zresztą przejdź się po ulicy i pooceniaj z koleżankami mężczyzn, czyli z którym byś mogła się przespać. Bo to, że byłby „ładnym, ale kolegą” to nie kwalifikujemy pod atrakcyjność 😉
Większość, jeśli nie spodobają się od pierwszego wejrzenia, z czasem nadrobi charakterem.
Jak ktoś nie podoba się fizycznie to nie dostanie szansy zaprezentowania charakteru.
Wiadomo, są tacy, którzy nie spodobają się nikomu, ale jest też mnóstwo takich kobiet.
Znowu, proporcje płciowe są inne. Kobiety większości się podobają. W czasie tysięcy lat rozmnożyło się 80% kobiet i tylko 40% mężczyzn.
A portale randkowe – zgodzę się, że panowie mają tam trudniej. Poznałam tam męża, byłam pierwsza kobietą, jaka mu w ogóle odpowiedziała jemu żadna nie odpowiadała, ja znów dostawalam wiadomości od panów, którzy nie spełniali moich skromnych wymagań, i tak oboje byliśmy bliscy poddania się.
To samo jest na żywo, gdy się podchodzi do kobiet na ulicy, w knajpie, klubie, selekcja jest ostra, a nie „skromne wymagania” :>
O jejku, z tym panem na sznurze to pojechałeś nie przesadzajmy, przecież wiadomo, kto ma z takimi paniami bez zębów te dzieci
No ale jednak tak jest, 5-8x więcej samobójców to mężczyźni, uzależnionych tez jest więcej (z cierpienia często, tak?). Mężczyźni coraz częściej są samotni, prawiczkami do 35 roku życia (ok. 30%), kobiety też dziś wolą być singielkami, ale radzą sobie w tym aspekcie dużo lepiej. Zresztą nie jest to dziwne, jeśli łatwo dostać walidację, łatwo mieć przygodnego partnera seksualnego, czy jakichś beta-starających się. U kobiety wystarczy chcieć, u mężczyzny… no wystarczy być wybranym w wybrednej selekcji.
przecież tak się nie znizysz, i raczej takie kobiety są dla Ciebie w strefie „not in a milllion years”, więc odpada. Trochę chyba wybredni jesteście
Trochę tak. Ale tylko trochę 😉
Ja tam mam zęby, więc chce też takiej – wymagać tyle ile się oferuje to jest maksimum i to powinno się też propagować u kobiet.
No, nawet jednego, dwóch może nawet nie mieć, żeby być wyrozumiałym 😉
Bardzo dobry tekst, ale trochę za mało empatyczny w stosunku do mężczyzn.
Co masz na myśli?
Wprawdzie spóźniony ten mój komentarz ale mimo to go napiszę Do Antonę Merlę Bężamę Kalimpo Qunarta: Moim zdaniem chłopie olej te wszystkie fryzury ciuchy nie wiadomo jakie itp Na cholerę ci to Nic to nie da. Dbaj o siebie jak normalny facet. Dawniej faceci nie robili z siebie jakichś mięśniaków, lalusiów pajaców a po prostu byli męscy, znacznie bardziej niż dziś. Po prostu znali swą wartość i byli atrakcyjni. Jak sam siebie źle postrzegasz i próbujesz zrekompensować to jakąś „sztuczna kreacją” to nie oczekuj że kobiety cię docenią, a nawet jeśli to na krótko Z wiekiem a czas niestety płynie nieubłaganie i tak wygląd przeminie. I nawet jak taka laska poleciałaby na ten twój „zmieniony „lalusiowaty” wygląd jak tych modeli z okładek pism dla bab to i tak prędzej czy później będzie poszukiwała innego, bo jeśli wygląd był dla niej najważniejszy, a ty go nie utrzymasz (biologia jest nieubłagana) to twoje starania być „super przystojniakiem” na nic się zdadzą. Zawsze pojawi się jakiś przystojniejszy pantofel który dla nawet starzejącej się „laluni” zrobi wszystko. A tekst jak zawsze trzyma poziom
To nie jest absolutnie tak, ze kobiety odmawiaja seksu. One odmawiaja go swojemu partnerowi, a uprawiaja go z kims innym. Wg moich obserwacji i rozmow z kobietami i facetami wychodzi, ze jakies 85% kobiet regularnie zdradza
Te liczby wydają się zbyt duże, ale może takie środowisko. Kobiety nie mają aż tak skutecznej i bezpiecznej antykoncepcji, by bez strachu seks uprawiać. Podobnie ich wybredność nie pozwala im na selekcję „byle kogo”. Aczkolwiek internet im w tym mocno pomaga.
Jak doliczymy zdrady emocjonalne i próby zdrad, to na pewno będzie to ok. 85%
Natomiast jeśli chodzi o same zdrady fizyczne jest to na pewno minimum 50 %.
Tzw. próby zdrad są niepoliczalne, podobnie u mężczyzn. Nie dodawałbym tego. Co do zdrad fizycznych mówisz co 2 kobieta zdradzi? Może i tak, choć wydaje się to dużo. Zresztą podobnie jakbyśmy mówili tyle o nas.
Kwestia jest jednak taka, że zdrady kobiet są niedoszacowane. Tak jak zresztą i ich przemoc, zaburzenia osobowości i toksyczne zachowania.
Cóż rozpatrzy pewna sytuacje. Kobieta najpierw miała chłopaka, zdradziła go, potem poznała męża i była wierna. Męża nigdy nie zdradziła, ale jedną zdradę w życiu miała. Na ogół kobiety kończą związki, bo pojawi się lepsza gałąź, a jak pojawi się lepsza gałąź to najpierw upewniają się, czy mogą przeskoczyć, więc pojawia się seks przed końcem poprzedniego związku. Patrząc pod tym kątem zdrad kobiet jest całe mnóstwo. Natomiast patrząc na zdrady emocjonalne, to mężczyźni właściwie rzadko to robią, zdrady emocjonalne to domena kobiet. Więc jeśli chodzi o zdrady w związkach (nie w małżeństwach), to procent zdrad będzie ogromny, nawet około 85 %, natomiast zdrad w małżeństwach będzie znacznie mniej, około 50 %, może być nawet mniej, i „tylko” 40 %, dokładnego wyniku nigdy nie poznamy. Natomiast procent kobiet, które choć raz w życiu zdradziły kogokolwiek w choć jednym związku, to nie wiem ile dokładnie, ale naprawę będzie to duży procent.
Przyszedł mi taki dziwny pomysł do głowy. Skoro kobiety się malują żeby podnieść swoją atrakcyjność to może facet też w jakiś sposób może to wykorzystać. Obecnie jest to piętnowane ale w zasadzie kogo to obchodzi jak liczy się efekt np w klubie. Do końca nie wiem jak by to miało wyglądać bo na pewno nie jak u kobiety. Taka luźna myśl.
Prędzej operacje szczęki, nosa, przeszczepy włosów, brody, koturny, no i coś czego nie da się zrobić bez pracy czyli siłka.
Problemem jest internet. Mam 28 lat i powiem wam, że przyczyna tkwi w internecie.
10 lat temu chłopacy byli sobie równi. Jedni byli nieco przystojniejsi, ale w zasadzie jechali na jednym poziomie. Podobny styl ubrnaia, bluza i luźne jeansy. Fryzury – skrócenie. Dziewczyny mogły poznać chłopaka w szkole, w pracy, w gronie znajomych lub ewentualnie kogoś kto do niej podszedł.
Wyboru wielkiego nie miały.
Teraz? Co jeden zrobiona fryzura + siłka + ubrania
Dziewczyny nie przejmują się tym, czy ktoś do nich podejdzie czy nie. Wystarczy im włączyć apkę by mieć kilkunastu innych.
Faceci są za bardzo wystylizowani, zrobieni. Zobaczcie jak wyglądają.
I tu też leży problem większości kolegów bracisamców i redpilersów.
Niektórzy nie mają predyspozycji do zrobienia:
fryzura
mięśnie
ubrania
Pójdę do fryzjera za 5 dni mi tak włosy odrosną, że muszę iść ponownie. A inni odwiedzą salon raz na 3 tygodnie i jest ok. Ja po 5 dniach tracę efekt.
Siłownia. Trenuję 3 razy w tygodniu przez rok i mimo odpowiedniej diety efektów poza zwiększoną siłą nie widać. Jasne siła się wyraźnie zwiększyła, ale wciąż jestem szczupły, klatke mam mało zrobioną, a ręcę nie są przypakowane. Inni w ciągu roku robią atrakcyjną sylwetkę, ale nie ja.
Ubrania. Mam z natury masywne uda i modne spodnie slimfit odpadają. Do tego mierzę mało w pasie = żeby mi było wygodnie muszę albo brać spodnie za luźne w pasie i odpowiednie w nogach, albo w pasie ok, ale w udach za obcisłe.
Koszule wszystkie źle na mnie leżą. Nie mogę na siebie nic znaleźć. Próbowałem drogich marek jak i tanich, zawsze to samo. Rozmiary najmniejsze są za ciasne, większe w klacie za ciasne, w pasie wiszą jak worek, lub odwrotnie. A do tego mam szeroką szyję i żeby można było zapiąć kołnierzyk muszę wybrać rozmiar, który pod szyją będzie ok, za to wszędzie indziej będzie jak po starszym bracie.
W efekcie kiedyś przeciętni chłopacy stali na równi ze mną. A teraz poćwiczą na siłce – zyskują sylwetkę, pójdą do fryzjera, ich twarz lepiej się prezentuje, ubiorą modne fajne ubrania, są lepiej postrzegani.
Wybiają się z przeciętnego poziomu.
A tacy jak ja? Ćwiczą, 0 efektów. Pójdą do fryzjera za 5 dni nie widać fryzury, chcą się modnie ubrać, wszystko na nich źle leży.
I od tego zaczynają się robić różnice, jedni mają fajną fryzurę, przypakowaną sylwetkę, modne ubrania
Zrobię fryzurę i lepiej wyglądamk, ale tryb „turbo” trwa 5 dni, kiedy innym znacznie dłużej.
W koszuli też lepiej wyglądam, ale nie mogę znaleźć takiej co by pasowała, inni mogą.
Trenuję, bez większych efektów, innym masa wchodzi.
I o to chodzi, że przez internet kolesie zaczęli się stroić, robić fryzury, lepiej wyglądają, a ja mimo że mam podobny potencjał, nie mogę go wykorzystać.
Gdyby internet nie propagował fryzur, ubioru, siłowni to nie miałbym problemu.
Kto 10 lat temu chodził na siłownię? Jedynie tzw koksy, a zwyczajni faceci, rzadko wchodzili.
Teraz nawet na kobiecych forach dają rady – chcesz kobiety? Idź na siłkę, kup ubrania, zrób fryzurę.
Internet progauje takie treści, przez co tym co włosy wolno rosną, wchodzą do fryzjera i mają na3 tygodnie fryzurę.
Kupują ubrania i im pasują, a na mnie wszystkie źle koszule leżą i spodnie slimfit odpadają.
Z tą siłką zdecydowanie musisz popełniać jakieś błędy w planie treningowym i diecie, bo na początku są zawsze największe przyrosty. Warto się nad tym zastanowić. Jak wyrzeźbisz sylwetkę, to i ubrania będą lepiej pasować.
Co nie zmienia faktu, że aby w tych czasach uchodzić za atrakcyjnego należy:
chodzić na siłkę
dbać o fryzurę – kupowanie produktów do stylizacji włosów + kilka minut stylizacji, co łatwe nie jest przecież
10 lat temu faceci rzadko chodzili na siłkę, poza żelem nic z włosami nie robili
Czy wy nie widzicie że to zmierza w stronę absurdu?
Najgorsze, że kobiety nie widzą ogłupienia, im się ta moda na „zadbanych” facetów podoba.
rzadko*
Nie musisz pisać posta pod postem, bo masz opcję edytuj.
Najgorsze, że kobiety nie widzą ogłupienia, im się ta moda na “zadbanych” facetów podoba.
Każdemu się podoba, gdy dostaje więcej, za mniej. Kobiety to zawsze płeć podążająca za modą, za grupami, za większością, za akceptacją, więc to w innym kierunku nie będzie już szło.
Kobiety wyznaczają trend, a mężczyźni spragnieni kobiet się dostosowują (ulegają). Tak to wygląda. Kreujemy siebie wzajemnie.
Nie ma możliwości innych niż albo przyjąć to, albo odpuścić (mgtow), albo przyjąć i zwiększyć wymagania wobec kobiet, by te też się rozwijały. Ale z tym ostatnim jest największy problem, bo dzisiaj mężczyźni mają tak niską samoocenę i tak duże zapotrzebowanie na seks, komplementy, czy czułość, że upodlają się byle tylko mieć kobietę.
I co zrobisz? System do zmiany. Powoli.
W tym czasie jednak warto o siebie zadbać, na tyle ile można.
Zrozum, jeszcze nie tak dawno temu, dziewczyny nie pisały na forach – mój facet musi chodzić na siłownię, nie ma mowy by nie ćwiczył
One wymagają od facetów zmiany, co jest równe braku akceptacji takimi jacy są.
Mężczyzna, który nie ćwiczy na siłowni nie ma rozbudowanych mięśni. Zwiększa je w nienaturalny sposób – trening.
Wniosek z tego taki, że kobiety nie akceptują mężczyzn takimi jacy są, tylko wymagają zmiany.
Podobnie z fryzurami, co jeden ma fryzurę jak gwiazda Hollywood. Do tego faceci używają różnych gum, past, lakierów. 10 lat temu tego nie było. A teraz facet w zwykłej fryzurze jest niewidoczny.
Tak samo z ubraniem, faceci się sztucznie stroją, widać że to przebierańcy, nie mają włąsnego stylu tylko kopiują styl z blogów i to nie na zasadzie – podoba mi się, też tak chcę, tylko – o teraz tak jest modnie, to tak zrobię
Najbrdziej na tym tracą tacy faceci jak ja – którzy nie mogą znaleźć ubrań i którym trening nie przynosi pokładanych rezultatów.
Gdy kiedyś wszyscy byli równi każdy miał wyrównane szanse, teraz jedni się wybijają, a inni są tacy jak byli
Wniosek z tego taki, że kobiety nie akceptują mężczyzn takimi jacy są, tylko wymagają zmiany.
Nie raz o tym pisałem 🙂 Jest takie powiedzenie, że mąż chce by po ślubie żona się nie zmieniła, a żona chce, by mąż się zmienił. Znane od wieków podejście do drugiego 🙂
Najbrdziej na tym tracą tacy faceci jak ja – którzy nie mogą znaleźć ubrań i którym trening nie przynosi pokładanych rezultatów.
Szukaj innych rozwiązań.
Gdy kiedyś wszyscy byli równi każdy miał wyrównane szanse, teraz jedni się wybijają, a inni są tacy jak byli
Nigdy wszyscy nie byli równi, ani życie nigdy nie było sprawiedliwe. Jedynie ludzie byli dosyć ograniczani, co miało swoje plusy i minusy.
Nie każda kobieta lubi muskulature, a szczupłych mężczyzn.
Ale każda lubi piękny z mięśnie do łóżka. A tykajak ma duże dochody to obowiązkowo ślub.
Kobietą dla dziecka zostanie dziwka by mu zapewnić byt. To ślub z nie pociągającym ją beta ale z dużymi dochodami to Pikuś. Znam programiste. Ponad 160 kg wzrost około 160-170 cm. I co nagłe ma żonę co wygląda jak Joanna Krupa. Dlaczego? Bo jest świetnym programista i pracuje nad projektami modernizacji starych programów do nowych kodów źródłowych. Pensja? Trzymajcie się foteli. W zależności od umiejętności pensja wacha się w przedziale 15 000 – 30 000PLN na miesiąc. Czas pracy 8-10 godzin dziennie. Na miesiąc przed terminem po 16 godzin i spisz w biurze by zdążyć. Sa tam prysznice i miejsca do spania. A facet wygląda jak zawodnik sumo. I ma kobietę o ja Cię. Miłość. No nie może być indziej. Pytanie do niego czy do czegoś co ma?
Nie. Somatotyp ekto plus wrażliwy układ nerwowy pobierający mnóstwo energii z jedzenia sprawia, że metabolizm jest błyskawiczny a brak komórek satelitowych w mięściach (kwestia genów) prowadzi do braku przyrostu masy mięśniowej. Przerobiłem temat z mnóstwem fachowców i szczytem moich możliwości okazało się przytycie 2 kg w ciągu roku siłowni, przy tonach jedzenia (co miało negatywne implikacje). Wyglądam bardziej jak Bruce Lee niż jakiś Jock Arnold ale lubię swoje ciało.