Typy osób wątpiących w kobiecą ścianę
Spis treści
Istnieje kilka typów osób, które wątpią w kobiecą ścianę, w jej istnienie, a nawet w jej definicję. Najczęściej wynika to z niezrozumienia tematu, ale i specyficznych cech osobowości, czy doświadczeń takiego, wątpiącego człowieka. Czasem ścianą jest mur, ale umysłowy. Zaczynamy.
Typy osób, które wątpią w ścianę kobiet
1. Mężczyzna, któremu podobają się 50 latki. Samiec ten wybredny nie jest. Samiec ten jest nierzadko wyposzczony. Czasem jest wychowany w duchu uległości i idealizowania kobiet. Taki mężczyzna nie powie, że ściana istnieje. Taki powie, że on tę ścianę dla kobiet zburzy wjeżdżając na koniu.
Tylko drogi rycerski kolego. My nie dyskutujemy tutaj o twoich preferencjach (zbudowanych na tym, że nie masz dostępu do atrakcyjniejszych kobiet i tak sobie to racjonalizujesz), tylko o ogólnej zasadzie. Najatrakcyjniejsi mężczyźni nie ganiają za 50 latkami w takim stopniu jak za 20 czy nawet 30 latkami. Nic nie poradzisz. Im większą atrakcyjność posiada mężczyzna, tym większy ma wybór wśród najatrakcyjniejszych dla niego kobiet.
I nie będą to 50 latki.
To, że dla Ciebie PRYWATNIE ściana nie istnieje, bo podobają ci się 50 latki nie oznacza, że kobietom nie spada atrakcyjność wraz z wiekiem, a grono zainteresowanych nimi mężczyzn (szczególnie „topowych”) nie będzie spadać.
2. Chłopaki z mommy issues… ci goście mając np. 20 lat lubią i 60 latki. Cóż, brakło im opieki w domu, a może nawet byli molestowani jako dzieci i stworzył się problem.
3. Kobieta, która myli powodzenie seksualne z powodzeniem związkowym.
Taka kobieta ma przykładowo 40 czy 50 lat, ale widzi, że dalej jacyś mężczyźni ją komplementują albo dają w jakiś sposób jej znać, że ją chcą. W domyśle jest to zainteresowanie seksualne, choć tego ta kobieta do siebie nie dopuszcza. W końcu słyszy komunikat, że jest super, optymistką, mądra, zaradna, dobra, fajna, niesamowita, królewną. Tu chodzi o seks? Nie może być!
To inni się mylą, jej ściana nie tyczy! Można sobie wmawiać…
Dodatkowo ci zabiegający nie są wcale najatrakcyjniejsi. Nie są tacy, jakich mogłaby przyciągnąć w wieku 20 lat. Jej ściana jest w głowie – bo nie dociera. Kobiety też muszą zrozumieć, że mężczyźni uczą się przez lata funkcjonowania z kobietami, że nie zawsze komplement seksualny wprost, czy o chęci seksu z daną kobietą będzie działał. Dlatego działają na okrętkę. I widzą, że działa to lepiej.
4. Kobieta próżna.
Te kobiety nie umieją przyznać się przed sobą, że spadła im atrakcyjność dla najatrakcyjniejszych mężczyzn. Wydaje im się, że ich wysoka samoocena jest tym samym co oceny ludzi z zewnątrz. A są realnie tak oceniane, że atrakcyjni mężczyźni je odrzucają, a mężczyźni z poprzednich grup, które opisałem utwierdzają je w błędnym przekonaniu o byciu niesamowitymi. One potem mówią, że są pewne siebie. Nie, są odklejone.
Próżność i przekonywanie się o byciu kimś lepszym to akurat domena narcyzów. I to, że narcyz uważa, że jest piękny w wieku 90 lat i może startować w konkursach modeli to jest jego urojone, nadmiernie wysokie poczucie własnej atrakcyjności. Często, które skrywa uświadomione, lub nawet nieuświadiomione straszne kompleksy. Jego pewność siebie nie zmienia jakie są fakty.
To świat ocenia jego, a nie on sam siebie. I świat nie powie mu, że jest wybitnie atrakcyjny. Nie ma szans. Może na swój wiek tak, ale patrząc na ogół – nie. Nie ma co się o to obrażać.
Dlatego atrakcyjność kobiety wyznacza zainteresowanie nią mężczyzn, a najlepiej tych topowych, bo tylko oni wybierają kobiety dowolnie, a nie z braku laku. Czyli czy chcą oni związku, czy daliby miłość, czy chcą z nią dzieci, a czy może chodzi im o seks, uwodzenie, zdobycie i porzucenie.
5. Kobiety, które mają gdzieś czy ściana istnieje, lub nie, ponieważ albo nie lubią mężczyzn, albo nie chcą związków, albo są w dobrym związku i nie chcą zmienić gałęzi.
To, że kobieta nie zauważa ściany, nie znaczy, że ona nie istnieje i, że spadek atrakcyjności i powodzenia wśród top mężczyzn u niej nie zaszedł. Po prostu taka kobieta nie przykłada do osiągnięcia ściany dużej wagi ze względu na okoliczności w których nie musi odczuwać tego jako problemu.
Na przykład jest w dobrym związku, woli kobiety, albo nie cierpi mężczyzn. Zatem po co jej wtedy mierzenie powodzenia? Nie ma potrzeby. Ale jej jednostkowy przykład nie zmienia tendencji.
6. Kobieta, która dopiero co trafia lub trafi na rynek matrymonialny, a wiele lat była w związku
Taka kobieta nie mierzyła powodzenia powiedzmy od wieku nastoletniego do 30stki, więc ściany nie widzi i nie ma porównania. Tąpnięcie dopiero nastąpi.
7. Ludzie nierozumiejący definicji ściany, lub odrzucający ją z miejsca bez wnikania. Zwykle kobiety.
Przykłady można mnożyć, ponieważ dyskutowałem z kobietami nie raz. Piszą np. że znają niesamowitą 40 latkę, aż dech zapiera, bardzo mądra, z klasą. Jako 20 latka nie miała powodzenia i była zapuszczona, a teraz wzrosło jej powodzenie.
I co z tego? Raz, że to nisza, a regułą jest spadek, a nie wzrost powodzenia z wiekiem. Przy czym jest to w założeniu że kobieta jakoś mocno się nie zaniedbała za młodu. A dwa, taka kobieta i tak nie będzie przyciągać najlepszych mężczyzn w dużej ilości w tym wieku.
One walczą z tym i mówią, że wystarczy im jeden taki niesamowity książę. Pytają, że po co im powodzenie? Wystarczy, że spotkają jednego. A potem dziewczyny wierzą, że mogą marnować całe życie, bo i tak ten jeden to na pewno je spotka w wieku 40 czy 50+ i zechce. No na pewno. Poza spotkaniem go, jeszcze musi zagrać charakter i para musi się zgrać. Musi zaistnieć masa innych czynników, by związek przetrwał, bo przecież relacje się rozpadają…
Jedna szansa to za mało. I to jedna bardzo mało prawdopodobna. Rozsądni wiedzą o czym mówię. Nierozsądni bujają dalej w obłokach.
8. Głupi ludzie.
Co tu dużo mówić? Mówisz jak krowie na rowie, że samcy alfa, czy inni top atrakcyjni mężczyźni nie chcą 50 latek i w 99.9% przypadków tak będzie, to też logicznym jest, że atrakcyjność kobiet wpływa na jakość mężczyzn których przyciągają. Niestety niektórzy wolą mówić, że to wszystko głupie teorie mając do dyspozycji albo obrażanie, albo pojedyncze przypadki 50 latek wyłowionych przez atrakcyjnych mężczyzn.
Spotkasz się w internecie z wieloma wypowiedziami, że 50 latka może być lepsza od 20 latki. Głównie kobiety będą wypisywać całe listy zalet starszych kobiet. Wielkie listy. Do tego starsze kobiety będą się frustrować niemiłosiernie, że młode kobiety są po prostu łatwe do zmanipulowania, a mężczyźni tylko na to liczą. Bo są takimi złymi manipulatorami. Dlatego właśnie nie chcą tych starszych kobiet. I to jeszcze tych ich obrażających…
Kogo chcą przekonać? Siebie? To ciągle oszustwo, to ciągle niezrozumienie, że jeśli atrakcyjny mężczyzna będzie miał wybór w młodszych dziewczynach, to wybierze młodszą. Dla rodziny, dla seksu, dla mniej zniszczonego doświadczeniami charakteru, czy dla charakteru który będzie mniej próbował mężczyzną rządzić, czy pouczać. Walka o dominację nie interesuje szanujących się mężczyzn. Przyczyn jest bez liku.
Co innego ten mężczyzna, który wyboru nie miał. Ten musi samego siebie przekonać, że jego wybór 50 latki jest jego najlepszym. Ludzie mają niesamowite umiejętności racjonalizowania własnych decyzji, by nie cierpieć.
Poza tym to nie jest tak, że każda młoda (np. 20 latka) to głupia, naiwna dziewczyna, czy niedojrzałe dziecko. Masa takich dziewczyn chwali się, że są zdecydowanie dojrzalsze od chłopaków w swoim wieku. I to one w relacjach pociągają za sznurki, one owijają wokół palca nawet starszych mężczyzn i one są cwane…