Samiec beta: wrażliwiec, bankomat, provider, pantofel, biały rycerz, SIMP
Spis treści
Wśród podtypów samca beta rozróżniamy m.in betabankomat, betaprovider, pantofel/lizus, biały rycerz, SIMP, lub typ pozytywnego wrażliwca (np. ukryty bądź jawny artysta, dobry człowiek „z natury”). Nikt nie będzie przejawiał 100% cech danego typu osobowości, ponieważ ludzi tworzą bogate doświadczenia i są skomplikowanymi tworami. Traktujmy modele samców alfa i samców beta bardziej jako część uświadamiającą, które cechy odpowiadają za dane zachowania i uzyskiwane rezultaty życiowe (włącznie te z kobietami).
Z obu postaw (alfa i beta) można wybrać coś pozytywnego. Nie jest tak, że samiec beta ma być obelgą, bo nie w każdym przypadku tak jest. Jeśli tak, by było to pewnie 90% mężczyzn musiałoby być obrażonymi, bo samców alfa jest naprawdę mało i większość jedynie przypisuje sobie bycie alfą w celu dowartościowania. Część pierwszą zamieściłem TUTAJ, gdzie zajmowałem się właśnie samcami alfa.
Można też przejść do mojego wstępu do rozpoznawania samców alfa i beta TUTAJ.
Samiec beta pozytywny musi się wzmocnić, by przetrwać
Samiec beta pozytywny to typ mężczyzny, który jest uległy społecznie, a więc nie jest drapieżnikiem (to może być plusem, bo np. będzie stronić od przemocy, ale w skrajnych wypadkach będzie stronić w ogóle od życia). Taki samiec beta może być oddany wartościom: związkom, rodzinom, inicjatywom pomagającym sąsiadom, czy inicjatywom krajowym (nie licząc inicjatywy wojennej, choć to nie reguła w przypadku wojny obronnej).
Samiec beta w warunkach bezpiecznych jest lojalny, nie przekracza granic, nie łamie prawa, brzydzi się krzywdzeniem innych i kieruje się sercem. Po prostu jest to człowiek do rany przyłóż. Jednak samca beta łatwo zniszczyć, gdy wpadnie w towarzystwo zupełnie inne od niego, które ceni inne zachowania i cechy, przez co taki samiec beta nie będzie pozytywny. Będzie już traktowany bardziej jako problematyczny, niedostosowany, lub słaby.
Żeby to zobrazować posłużę się definicją honoru, która co zabawne inna jest dla osób moralnych, a inna dla niemoralnych. Osoba moralnie honorowa np. broni słabszych i ofiary przemocy. Z kolei osoba niemoralnie honorowa twierdzi, że tylko dobry złodziej zasługuje na szacunek bo jest skuteczny w swoim fachu. To pokazuje, że samiec beta w niemoralnym środowisku będzie odczłowieczany gdyż nie będzie do nich pasował i będzie zagrożeniem dla niemoralnych. Tylko ogromna siła pozwoli mu przetrwać i stać się kimś naprawdę wartościowym społecznie.
Tyle, że samiec beta przez wrodzoną wrażliwość może nie mieć siły, by faktycznie odpierać zmasowane ataki na niego przez grupy ludzi bardziej toksycznych. Może być sam i może być łatwym celem. Rodzice cieszą się z takiego syna, bo jest grzeczny, dobry, miły, rodzinny i pomocny, ale nie każdy musi szanować takich ludzi. I to się staje problemem, który jest omawiany właśnie w Red Pillu, a którego nie rozumieją dobrze wszyscy zgromadzeni. Większość jak widzę zwala winę np. na kobiety za to wszystko, za w ogóle tworzenie samców beta, albo za krzywdzenie ich, co jest bzdurą. Inni uważają, że samiec beta to produkt rozpieszczania i jak mężczyzna ma za dobrze, to zawsze będzie wrażliwy, a więc trzeba dla niego bata! Nic bardziej mylnego. Chcesz mieć samobójcę, to temperuj wrażliwca. Inni z kolei widzą tylko problem w mężczyznach, w kulturze macho, podniecania się cechami toksycznymi, agresywnymi i ok, w tym jest mała cześć, ale tylko część problemu.
Samiec beta pozytywny nie może związać się z narcyzką i nie może mieć kolegów socjopatów
Prawdą jest, że istnieją kobiety, które nie umieją z współpracować z samcem beta. Tak jak mężczyźni np. socjopaci, którzy lubią łamać prawo, poniżać i krzywdzić innych, tak one nie widzą w samcu beta kogoś godnego potraktowania dobrze. Widzą bardziej jak obiekt na którym można sobie poużywać, ponieważ on i tak stroni od przemocy, więc nie będzie się bronił. Ewentualnie są wobec niego obojętni, bo nie generuje on tych emocji, których oni potrzebują (a chcą oni wojny i igrzysk, a nie dodawania wartości do życia innych).
Samiec beta trafia na „złe dziewczyny” przy pomocy podobnego mechanizmu do kobiet, które trafiają na „złych mężczyzn”. Tyle, że o kłopotach kobiet mówi się ciągle, a takiego chłopca i mężczyznę wyśmiewa, więc nie mówi się wiele o tym.
Samiec beta widnieje jako łagodny i mniej pewny siebie, niż samiec alfa, może nawet jest traktowany jako zniewieściały przez grupy kochające mężczyzn-terrorystów. Psychika samca beta jest bardziej neurotyczna, przez co jest tym bardziej uczuciowym typem mężczyzny, a więc jego bardziej ludzką wersją. Samiec beta w związku, jeśli będzie zbyt ugodowym i mało asertywnym może stać się pantoflarzem. Zwykle jawi się jako „miły człowiek” i jest materiałem na dobrego męża. Każda z mam i z babć będzie o nim tak mówiła. Niestety wiele matek tworzy z nich maminsynków właśnie, ponieważ uważają, że jest to relacja podległa syna do matki. Ale właśnie na tym bazuje beta, na większej uległości, niż alfa.
I znowu, mimo bycia pozytywnym w wielu sferach samiec beta może nabyć wad. Uczucia u mężczyzn blokują rozwój, ponieważ jest więcej lęków, zależności, rozmyślań, empatii, pomocy innym, zamiast sobie. U uczuciowych mężczyzn jest więcej postaw idealistycznych, czy romantycznych, a nie nastawionych na walkę. Uczuciowi mężczyźni częściej przeżywają smutki, problemy czy rozczarowania, w przeciwieństwie do psychopatów i narcyzów, którzy mają zubożone życie emocjonalne. Na zewnątrz mężczyzna okazujący takie emocje będzie odbierany przez podświadomość zaburzonych kobiet jako okazujący słabości, co niekoniecznie da mu szacunek.
Niedojrzali ludzie oceniają atrakcyjność mężczyzn na podstawie dychotomii siła – słabość, sukces – porażka, ciekawość – nuda, emocje – brak emocji, męskość – niemęskość, przydatność – nieprzydatność. Im więcej takich wad, tym mężczyzna będzie odbierany jako samiec beta, a więc dostanie mniej miłości, akceptacji, szacunku i pożądania.
Samiec beta nie jest nigdy kochany prawdziwą miłością przez zaburzone kobiety, ponieważ ONE NIE UMIEJĄ KOCHAĆ. Niestety w Red Pillu chodzi głupia teoria, że trzeba być bad boyem, pseudoalfą, który przywiązuje do siebie kobietę jakimiś technikami manipulacji, czy krzywdzeniem i ignorowaniem jej, żeby zyskać miłość. To jest niesamowicie szkodliwa głupota. I taki mężczyzna faktycznie, może i przemocą przywiąże do siebie kobietę, ale nie ma w tym żadnej wartości oprócz małostkowego dowartościowania egoisty.
Oczywiście samiec beta może dostać pewną imitację miłości od zaburzonej kobiety, może być z nią w związku, może słyszeć że jest kochany (a czyny to co innego), lub może być wybrany za sam wygląd (ale zostanie źle traktowany za cechy charakteru). Samiec beta będzie kochany albo miłością warunkową (np. „ZAPŁAĆ, A MNIE DOSTANIESZ”), albo manipulacją po stronie kobiety która np. nie umie przyznać się przed sobą, że wchodzi w związek np. ponieważ boi się być sama.
Jak kobiety rujnują swoje związki dominując nad mężczyznami
To właśnie więcej romantycznych mężczyzn ma problemy damsko-męskie, przeżywają emocje silniej, przywiązują się bardziej, wybaczają więcej i częściej popełniają samobójstwa z powodu nieszczęśliwych miłości. To jest też bardzo często kwestia idealizowania kobiet i uganiania się za tymi, które są zaburzone, ale wrócimy do tego kilka chwil później.
Podstawowe typy samców beta negatywnych (źle ukierunkowanych)
1. Beta provider
Samiec beta został pierwotnie nazwany terminem beta provider ponieważ ma za zadanie dostarczać zasoby (to provide), pomoc i zaangażowanie kobietom i w zamian MÓGŁ oczekiwać seksu, założenia rodziny, czy też dobrego nastroju kobiety. Dzisiaj kobieta nie obliguje dostarczaniem seksu w zamian za zasoby, ponieważ role płciowe zostały oddalone (no dobra, przynajmniej rola kobiet).
Mimo to od mężczyzn nadal oczekuje się, że to mężczyźni będą tymi co „dają”, zapewniają itd. Nie tylko kobietom, ale społeczeństwu (np. bronić kraju w razie wojny). Takie wychowanie tworzy postawy providerów u wielu mężczyzn (niektórzy sądzą, że zostanie totalnym egoistą to rozwiązanie tego problemu – ale to tylko druga skrajność tego zachowania).
Samiec beta jest empatyczny, więc nie chce ranić ludzi i rozmyśla nad tym, czy ktoś się poczuł przez niego gorzej – „muchy by nie skrzywdził”. Samca beta łatwo wykorzystać, oszukać i zmanipulować, by robił to czego pragnie od niego kobieta, czy społeczeństwo. Niewolnictwo wobec siebie nazwie „męskim obowiązkiem”.
Beta provider posiadania przekonanie, że ma niska wartość na którą musi sobie zapracować („stać się mężczyzną”), dlatego w młodym wieku bardzo często jest wyśmiewany i wyszydzany. Ten brak akceptacji, który on czuje, ale nie umie go nazwać skłania go do szukania akceptacji u ludzi, lub u jednej z płci, co ponownie tworzy postawy uległe (inni są zawsze ważniejsi, niż on w jego umyśle). Beta chce dostarczać dobry humor innym i czasem zostaje klaunem na rzecz towarzystwa, bo wtedy widzi jedynie, że dostaje uwagę.
Samiec beta w seksie pragnie zaspokoić partnerkę i okazuje więcej czułości, romantyczności, niż dominacji, lub traktowania sadystycznego kobiet w seksie – tak jak samcy alfa. To jest też postawa dostarczyciela, a nie egoisty. I na tym teoria się kończy, bo potem taki mężczyzna słyszy, że nawet feministki, lubiące „wrażliwych mężczyzn” lubią takich tylko w życiu codziennym, a w samym seksie pragną więcej agresji od mężczyzny. Tego samiec beta może nie rozumieć i łatwo może stać się wykorzystującym z zemsty, a nie wykorzystywanym, tak jak kiedyś był nauczany.
Oczywiście są kobiety tzw. „ciepłe kluchy”, które będą chciały romantycznego seksu i romantyzmu w życiu, przez co samiec beta będzie dla nich idealny, ale bardzo trudno jest na nie trafić (nie są ani głośne, ani nie chwalą się kim są, ale i też łatwo je zniszczyć, gdy trafiają do grupy zaburzonych kobiet).
Samiec beta jest zostawiany kiedy traci zasoby, ale tylko wtedy gdy związał się z kobietą zaburzoną i gdy nie rozpoznał, że ona go nie kochała cały ten czas. Nie było między nimi więzi.
Samiec beta musi wiedzieć, że lojalność takich kobiet oparta jest na przydatności mężczyzny i musi być świadomy, że na jego miejsce może pojawić się lepszy mężczyzna w każdym momencie życia. Żaden ślub dzisiaj tego nie blokuje. Zupełnie jest jak w stadzie zwierząt, gdzie jeden samiec jest eliminowany przez kolejnego i gdy wiążą się ze sobą równie prymitywne osoby. Samiec beta ma wiele, wiele do nauczenia, by przeżył życie bez ogromnego szwanku.
2. Betabankomat
Odmianą samca beta jest betabankomat – mężczyzna wykorzystywany finansowo przez kobietę i nie dostrzegający tego. Lubujący się w rozpieszczaniu kobiet: zwykle zabiera na drogie wycieczki, a nawet opłaca kobietom mandaty, które dostaną. Betabankomat płaci za randki, kupuje prezenty, podwozi, utrzymuje kobiety. Betabankomat robi wszystko, by pokazać, że jego pieniądze należą też do kobiety. Oczywiście ten mężczyzna jest traktowany jako hojny, ale podświadomość kobiety widzi go jako słabego, kogo można łatwo wykorzystać. Kto ma kompleksy i musi sobie udowadniać, że jego wartość, to wartość nie tego kim jest, a jak wiele posiada możliwości finansowych.
Normalny mężczyzna ze zdrową pewnością siebie nie musi opłacać sobie partnerki, by ta go zechciała i polubiła, a co dopiero pokochała. Miłość materialna to nie jest coś czego chce wrażliwy mężczyzna. Tak jak wrażliwe kobiety nie chcą miłości wyłącznie seksualnej i nie na tym to powinno polegać.
3. Białorycerz
Odmianą trzecią samca beta jest białorycerz. Mężczyzna naiwny, o niskim poziomie inteligencji i przenikliwości, ale z wysokim poziomem nienawiści (mizoandrii) do mężczyzn. Białorycerz rywalizuje z mężczyznami w taki sposób, by poniżyć innych mężczyzn (często stosuje wobec nich przemoc), ale i, by kobiety idealizować. Białorycerz ocenia siebie przez pryzmat pomocy, ale tylko tym osobom, które mogą przynieść mu korzyść, które wykreują go w dobrym świetle (czyli zwykle mogą zrobić to kobiety, które go pochwalą za jego „dobry uczynek”). To jest zwykle nieświadome.
Tutaj konkretny przypadek białorycerstwa wraz z ogromem screenów z rozmowy z nim.
A tutaj, gdy biały rycerz reaguje na napisanie wpisu, że kobiety częściej zdradzają emocjonalnie, niż mężczyźni (potwierdzając to badaniami!):
Przykładem białorycerstwa jest pomoc kobiecie gdy została na przykład pobita. Na ogół jest to dobra i słuszna postawa, JEŚLI ten sam człowiek pomógłby też pobitemu mężczyźnie (czyli gdyby traktował płcie równo i byłby pomocny komuś kto jest w tarapatach). Tyle, że białorycerz jest toksyczny, bo zwykle pomaga tylko kobietom i czeka aż kobieta odwdzięczy się mu np. seksem i związkiem za pomoc. Białorycerz pomaga kobietom także w momencie kiedy nie ma dowodów na winę mężczyzny (z góry zakłada złe intencje u mężczyzny, a kobiety wybiela). To powoduje, że jest orędownikiem samosądów i nierzadko wymierza niesprawiedliwość drugiemu mężczyźnie.
Białorycerza jest bardzo łatwo zmanipulować, więc kobiety go wykorzystują np. w swoich prywatnych wojenkach z innymi mężczyznami. Jeśli beta jest silny fizycznie i naiwny, to będzie wykonywał to czego kobieta pragnie, gdy kobieta wystarczy, że wykreuje się na ofiarę. Zobaczcie jakie to proste. Kobieta ma jakiś problem do danego mężczyzny, nie umie sama go rozwiązać, może odrzucił ją seksualnie, więc używa innego mężczyzny, by ukarał tego mężczyznę. Np. kłamie o byciu zgwałconą i udaje szczere łzy. Białorycerz wyczekuje, że będzie uznany za bardziej męskiego i heteroseksualnego, gdy przybiegnie z odsieczą. To też częsty argument w dyskusjach zakompleksionych na poziomie swojej orientacji mężczyzn: muszą wszystkim pokazywać ostentacyjnie, że są hetero, bo UWAGA, BRONIĄ KOBIET!
Ratować LUDZI z opresji to jest jedno, a ratować kobiety dość bezmyślnie, nawet w sytuacjach gdy same są nie za dobre, a i jeszcze oczekując aprobaty, to już jest problem. Beta problem.
Biały rycerz broni kobiet w sposób BEZMYŚLNY. Oznacza to, że nawet gdy są toksyczne, wredne, paskudne, kłamią, stosują przemoc – on i tak ich broni. Żeby nie być białym rycerzem, ale człowiekiem NORMALNYM należy bronić osoby, które naprawdę są ofiarami w danym zdarzeniu, niezależnie od płci i nie oczekiwać za pomoc profitów. Bo pomoc drugiemu człowiekowi powinna być bezinteresowna. Powinna być wartością samą w sobie budującą lepsze społeczeństwo.
Trzeba umieć oddzielić czy dana kobieta jest warta obrony, bo często warto obronić kobietę jeśli sama jest dobrą osobą, a jest krzywdzona. Nie ma powodu, by nie pomóc. Nie jest się wtedy białym rycerzem, jeśli pomoże się dobrej kobiecie, która jest krzywdzona. Białym rycerzem jest się tylko wtedy, gdy broni się kobiety, które trzeba umieć odróżnić, a które są toksyczne, puste, głupie – całą moją stronę poświęcam na próbie pokazania które kobiety należy do „złego” worka wcielić, a które do dobrego i za którymi można się wstawić.
Nie można popadać w skrajności, że albo broni się każdą kobietę, albo nie broni się żadnej i atakuje się każdą. To wypacza rzeczywistość.
W kontekście przemocy stosowanej przez kobiety często jest tak, że kobieta jest jedynie „dyrygentem” mężczyzn i wydaje im polecenia co mają zrobić np. drugiemu mężczyźnie. Czyli kobiety wyręczają się męskimi rękoma i mogą uniknąć odpowiedzialności za wydanie takich poleceń.
Przykład.
1. Zwabiła adoratora do domu. Ledwo zdołał uciec
2. W 1997 roku głośno było o śmierci maturzysty Tomka Jaworskiego, do której doprowadziła m.in. Monika Szymańska. To w jej mieszkaniu wiele godzin przetrzymywano i dręczono ofiarę, którą wreszcie zabito w obawie przed rozpoznaniem. To Szymańską, inteligentną i posiadającą cechy przywódcze, uznano za mózg tej zbrodni. „Była szefową grupy zadaniowej, która utworzyła się w makabrycznych okolicznościach” – pisze o niej Katarzyna Bonda w swojej książce „Polskie morderczynie”.
Dlatego warto nie być białym rycerzem i nie słuchać kobiet, które często zgrywają ofiary, tylko po to, by móc zniszczyć innego mężczyznę, przy pomocy rąk drugiego.
Inny przykład rycerza:
3a. SIMP/Cuck/Spermiarz
SIMP to człowiek, który nie ma godności. Żadnej. Odda dwie nerki, a nawet trzecią komuś „ukradnie”, lub wytnie, byle tylko kobieta zauważyła jego istnienie i poczuł, że jest „doceniony”. SIMP płaci nierzadko nawet za brudne majtki, czy brudną wodę po kąpieli danej kobiety. Jest tak „zafascynowany” kobietą, że naprawdę toleruje u niej wszystko co najgorsze. Nawet co co najobrzydliwsze. Dla niego nie ma złych, czy głupich kobiet, są tylko cudowne.
On żyje po to, by komplementować kobiety. Nie ma u niego złego słowa. Często jest też zaślepiony seksualnością kobiet i rzuca tanimi tekstami wobec nich. Jedne są prostackie, inne elokwentne w zależności od inteligencji tegoż gościa. Ale zwykle jest prosty jak wodorosty.
I niestety SIMP może być białym rycerzem. To właśnie z poczucia fascynacji zaczyna bronić kobietę bezmyślnie, a każdego mężczyznę, który cokolwiek złego powie na nią ma za wroga. Nie ma tu konstruktywizmu, jest fanatyzm, idealizacja i zaślepienie.
A na końcu totalna uległość wobec tej kobiety/kobiet. Zero godności, zero.
Nie za bardzo lubię określenia spermiarz, bo jest wulgarne i nie nadaje się do używania w przestrzeni publicznej, w debatach (niepoważne), ale SIMP – czemu nie?
Czy jest to samiec beta? Na pewno totalny, choć można go usadowić w randze jeszcze niższej.
Skąd się biorą tacy ludzie? Są różne teorie. Często to produkt poniżania siebie, bycia poniżanym, jakiegoś psychicznego cierpienia, niskiej samooceny, desperacji wynikającej właśnie z niskiego poczucia własnej wartości, ale też wysłuchiwania pięknych teorii na temat kobiet – jakie są cudowne, opiekuńcze, jak to potrafią wyrwać z największego piekła swoją delikatnością i dobrocią.
U SIMPa jest też silna nienawiść do mężczyzn, którzy stają się konkurentami na śmierć i życie w walce o jego wymarzoną kobietę. Brakuje tu na pewno zdrowej wartości, dojrzałości i obiektywizmu w ocenianiu płci – kobiety są po prostu ocenione zbyt dobrze.
A to bardzo często wynik tego, że SIMP naprawdę nie poznał jeszcze wielu kobiet „realnie”, by mógł zweryfikować te zbyt cudowne teorie. Widzi tylko piękne fotki, albo naoglądał się porno z idealnie gładkimi kobietami. Ogólnie simpy są raczej tworem internetowym. Z kolei biali rycerze prędzej zauważani są „w realu”, gdy chcą się „napiąć” dla obrony kobiet i cwaniakowania do innych mężczyzn w ich towarzystwie.
SIMP jest usadowiony nisko w skali atrakcyjności, nie potrafi przyciągnąć żadnej kobiety, lub po prostu nie starczyło dla niego kobiet z puli (kobiet jest mniej w wieku reprodukcyjnym od mężczyzn). Czasem jest też autystykiem (nie rozumie relacji społecznych), lub neurotykiem (jest zbyt uczuciowy, potrafi się przywiązać nawet do wizerunku kobiety na ekranie – widać, że brakło zdrowej relacji rodzicielskiej dla niego).
Jedni im współczują, bo nierzadko mają problemy ze sobą, na które nie zawsze zasłużyli. Inni nimi gardzą, bo mogą psuć rynek podbijając niesłusznie ego kobiet.
I w sumie wszyscy mają w tym rację. SIMP musi zauważyć, że postępuje źle, a jak cierpi – zacząć terapię. Mężczyźni nie powinni już być ośmieszani za chodzenie do psychologów. Problemy emocjonalne nie mogą być już tamowane, bo inaczej się ich nie pozbędziemy.
I jeszcze coś. Masa SIMPów, by się uleczyć przechodzi z jednej skrajności (uwielbienie kobiet) w drugą (nienawiść). To też nie działa i nie jest zdrowe. Jak znajdzie zdrowe centrum to będzie bliżej celu.
UWAGA: co do samego spermiarza jeszcze – to często człowiek hiper prymitywny, mówiący głównie językiem seksualności. On akurat nie musi mieć niskiej samooceny i problemów. Jest po prostu prymitywem kierowanym popędem, który kieruje nim na wszystkie strony. Dla postronnych osób jest to dość obrzydliwe, ale dla niego to nie problem. Gdyby był, dawno stawiałby na inny przekaz, ceniłby inne cechy.
4. Beta orbiter i mężczyzna we friendzone
Jest to mężczyzna na tyle niepewny siebie, że oddaje swoje zaangażowanie za darmo, a nawet dopłacając do interesu, ale może nawet nie umieć wyrazić swojego zainteresowania kobietą. Jest to spowodowane obawami przed odrzuceniem. Jest też często uzależniony emocjonalnie. Mężczyzna ten „orbituje” wokół danej kobiety, myśli o niej, stara się na swój sposób, ale do niczego to nie prowadzi. On nie jest asertywny, nie szanuje siebie, często może udawać jedynie „miłego” w celu manipulacji kobietą, niżeli taki jest z charakteru. Po prostu on boi się być sobą, boi się swoich emocji, ponieważ boi się reakcji na to kim jest i co czuje.
Orbiter nigdy nie eskaluje seksualności – czeka na krok kobiety (co jest rzadkie). Czyli przejawia brak inicjatywy, jest bierny w aspektach, które dałyby mu szybki wyrok. Albo kobieta byłaby zainteresowana, albo nie. Beta orbiter częściej się łudzi, niż wyraża swoje potrzeby. I to jest dla niego pułapka, ponieważ liczy na cud. Trochę jak niedojrzała kobieta, która myśli, że książę zapuka do jej drzwi ot tak sam z siebie, a ona nie musi włożyć w to żadnego wysiłku.
I taka jest też cecha negatywnych samców beta. Sądzą, że bez wysiłku będą mogli osiągać sukcesy, że świat ma się wyłącznie do nich dostosować, albo, że wszystko się ułoży samo. Taki typ samca beta się nie rozwinie, bo stawia na komfort ponad wszystko.
Więcej o friendzone pisałem tutaj.
A o orbitowaniu tutaj.