Mężczyźni to duże dzieci. Doprawdy?
Spis treści
Wbrew temu co się mówi, że mężczyźni to duże dzieci i wieczni chłopcy, to kobiety są mniej dojrzałe emocjonalnie i fizycznie według dostępnej nam wiedzy, psychologii ewolucyjnej i metod obserwacji. Mówi się, że niedojrzałość to plaga obecnych czasów. Czasów, w których panuje matriarchat i wywyższamy kobiety. Widzisz powiązanie? Wpaja nam się, że to kobiety są dojrzalsze i szybciej dojrzewają, ale jak wielokrotnie pisałem żyjemy w zakłamanym świecie. Kobiety dojrzewają szybciej jedynie biologicznie, by być gotowymi do rozmnażania, ale psychika może stać w miejscu od okresu do nastoletniego do późnej starości. Mężczyźni są predysponowani do logicznego odbioru świata i siebie, a więc do dojrzewania. Kobiety są predysponowane do zdobywania adoracji, akceptacji, prowokowania emocji i ukierunkowania na własne potrzeby. Podstawowymi rolami zaprezentowanymi przez patriarchat były: męska opieka nad kobietami i kobiecy szacunek dla mężczyzn (także uległość), a to dlatego, że statystycznie mężczyźni mieli się okazać płcią bardziej skłonną do brania odpowiedzialności za innych, bardziej poświęcającą się, rozumiejącą lepiej zasady i umiejącą się podporządkować. Kobietom należało stawiać granice, tak jak rodzic ma stawiać granice dzieciom, aby nie zaczęły żądać za dużo i przez to wykształciły dojrzałość. Pamiętaj, że nie mówię o KAŻDEJ kobiecie, tylko generalizuję patrząc na większość kobiet i mechanizmy odpowiadające za możliwość pojawienia się tych cech u nich. Będziemy też omawiać powstanie cech kobiecych na podstawie ewolucji np. w przypadku neotenii.
Kobiety są amoralne, zupełnie jak męscy dranie?
Zacznijmy od pojęcia moralności, która powinna być wykształcona na etapie socjalizacji, a która kształtuje dojrzałość.
Do której tabeli pasują dzisiejsze postulaty kobiet o byciu skrzywdzoną (unikanie przykrości, mentalność ofiary mimo braku stwierdzonej choroby), szukania przywilejów (przyjemności) i odstawianiu mężczyzn, którzy się im nie opłacają? Do której tabeli pasuje buntownicza postawa przeciw tradycyjnym wartościom? Feminizm pragnie przywilejów i nie chce obowiązków. Feminizm myśli tylko o sobie, o tym, że to kobiety są ofiarami, a mężczyźni drapieżnikami i nie mają prawa być ofiarami. Feminizm nakłada egoistyczne postawy na społeczeństwo. Feminizm nakazuje matkom wychowywać synów, przez co uczą się tak samo niedojrzałych zachowań od nich. To samotne matki i matki dominujące wychowują mężczyzn z największymi problemami: biernymi, niezaradnymi, z problemami emocjonalnymi i z konfliktami z prawem. Moralność bez honoru oznacza: będę praktykować daną zasadę, tylko wtedy, gdy w danej sytuacji jest dla mnie korzystna. Nadal źródłem amoralności jest egoizm i stawianie siebie przed innymi.
Kobiety w przeciągu życia zamiast dojrzeć, stają się bardziej wybredne (są płcią selektywną). Dojrzałość modelują samowywyższaniem, czym poniżają mężczyzn uznając, że nie spełniają ich wysokich wymagań (a raczej kaprysów). Kobiety mają też obsesję na ocenianie dojrzałości innych. Manipulują mężczyznami zarzucając im chłopięce, niedojrzałe zachowania. Ośmieszanie mężczyzn jest bronią pomagającą kobietom uzyskać kontrolę, pozostać nieodpowiedzialnymi czy bezkarnymi (nie moja wina, przerzucę odpowiedzialność na kogoś innego, za np. rozpad związku, za zdradę, za to, że nie jestem szczupła, że nie wynajduję wynalazków, że mam niższe zarobki). Kobiety dojrzewają szybciej, po to by, łatwiej porozumiewać się z dziećmi, które mogą urodzić, ale szybko się też zatrzymują. Mężczyźni dojrzewają wolniej, ale dojrzewają do końca życia (nie licząc patologicznych narcyzów). Bez logicznego wyciągania wniosków na własny temat nie jest możliwy rozwój, a tylko starzenie.
Kobiety też mylą zadufanie z tytułu uprzywilejowania z dojrzałością (tzw. księżniczkowanie). Kobiety pragną mówić, że mężczyźni powinni być tacy jak sobie zażyczą, robić to co sobie zażyczą, ale jednocześnie nie chcą, by mężczyźni tak samo traktowali kobiety i wymagali od kobiet. Jest to postawa buntowniczej nastolatki.
Dojrzałość mierzona jest na podstawie poziomu wzięcia na swoje barki odpowiedzialności za siebie i innych, oraz radzenia sobie z presją temu towarzyszącą. Kobiety słabo sobie z tym radzą. Unikają zatem związków z mężczyznami, którzy potrzebują pomocy, o niskim statusie społecznym, ale też szukają poczucia bezpieczeństwa, przywilejów i opieki u innych (kiedyś mężczyzna, teraz państwo i prawo). Bycie sztywną, obawiającą się krytyki i ujawnienia wad, skupioną tylko na swojej wartości rozrodczej, to nie dojrzałość emocjonalna. Najpierw robienie, potem myślenie (emocje ponad rozum) to nie dojrzałość emocjonalna. Płaczliwość i obrażalskość też bardziej kojarzymy z kobietami i im pozwalamy na takie niedojrzałe cechy. To jednak buduje kobiecość i to widzimy.
Niedojrzałość od strony technicznej
Zacznijmy od poznania definicji niedojrzałości emocjonalnej. Myślę, że jest to dobre źródło:
Cechami niedojrzałości emocjonalnej głównie są egocentryzm, narcyzm i niestabilność. Narcyz chce komplementów, czuć się wyjątkowo, narcyz nie toleruje odrzucania, jest mściwy, a jak ma interes to mówi to co inni chcą usłyszeć. Narcyz chce korzyści i traktuje innych przedmiotowo, doskonale przy tym manipulując. Zapewnisz mi coś to masz mnie – nie bez powodu panuje stereotyp kobiet wyrachowanych materialistek i wcale nie chodzi tutaj o czysty pieniądz. Materialne i instrumentalnie można traktować też ludzi. Jestem tylko, gdy Cię potrzebuję. Odezwę się do Ciebie tylko, gdy mam osobisty interes. Niedojrzały narcyz jest też mało tolerancyjny na wady innych, ale chciałby by jego wady były tolerowane. A to oznacza, że pragnie wyrozumiałości, samemu jej nie dając i staje się hipokrytą. To też jak u kobiet: nie traktuj mnie jak kobiety tylko na seks, ale ja będę Cię traktowała jak maszynkę do zabawiania mnie, dowartościowywania mnie, zdobywania mnie, wykonywania moich poleceń i zarabiania pieniędzy, sama będąc bierną.
Brak empatii kobiet do mężczyzn to coraz bardziej powszechna cecha. Chcemy prawdziwych, silnych mężczyzn, bo silnym empatii nie trzeba. Tylko kobieta ma prawo być ofiarą i tego należy się uczyć – nie oczekiwać empatii od kobiet, by się nie zawieść. Mężczyźni też trudniej radzą sobie np. z rozstaniami, popełniają też więcej samobójstw, ponieważ mężczyzn ogarnia większe poczucie winy, a więc odpowiedzialność, agresja skierowana na siebie – to moja wina, muszę się poprawić. I czasem trafiamy na sufit. U kobiet na odwrót, częściej czują się niewinne i nie obligują do poprawy siebie – to zdolność narcyzów, którzy z łatwością wybielają siebie w oczach swoich i otoczenia. Nawet gdy kobieta prowokuje, podszczypywuje, krytykuje, testuje i specjalnie jest złośliwa, to mężczyzna sprowokowany będzie miał problem, a nie prowodyr w postaci kobiety. I kobiety to wykorzystują do wielu rzeczy: by się wybielić na sprawie rozwodowej, a w związku, by uzależnić mężczyznę od siebie i obniżyć mu zdolność do ucieczki (co oznacza, że mając poczucie winy nie zdradzi i nie odejdzie). Także kobiety shit-testują mężczyzn, by sprawdzać jak bardzo są odporni psychicznie (dlatego jeśli mężczyzna np. ma depresję, to 90% kobiet jeszcze ją pogłębi swoimi dramami, zamiast pomóc). Dlatego to o kobietach częściej się mówi jak o fałszywych. Niby w środku są tak wewnętrznie dobre, ale nie wspierają mężczyzn i uciekają od słabości. To kobiety są bardziej znane niż mężczyźni z manipulacji (zatrudniane w marketingu, PR, tworzeniu pasków informacyjnych w TV, w sądach, w pisaniu zmyślonych historyjek). Tylko mężczyźni psychopatyczni na czele władz (np. politycy) mogą się upodobnić. Reszta mężczyzn nie osiąga tego poziomu. Kobiety także naturalnie nie są skłonne do posiadania zasad (między innymi dlatego, że są zmienne, mają słabą wolę i wymagają wytrwałości od mężczyzn, żyją w zakłamanym życzeniowym świecie) i widziało to wielu mężczyzn przed nami. Schopenhauer mówił:
Stąd to właśnie kobiety, które w skutek właściwej im słabości rozumu są daleko mniej zdolne od mężczyzn do pojmowania zasad, do trzymania się ich i obierania ich za wytyczną dla swego postępowania, w ogóle stoją też niżej od mężczyzn pod względem cnoty sprawiedliwości, czyli są i mniej sumienne i mniej uczciwe; niesprawiedliwość i fałsz są najpospolitszymi ich wadami, a kłamstwo – właściwym żywiołem. W zamian za to przewyższają mężczyzn pod względem cnoty miłości bliźniego.
Oczywiście dziś nazywany jest mizoginem. Prawda boli jednostki nadmierne skupione na sobie i nie tolerujące przykrości. Jednak nie tolerując prawdy tolerujesz kłamstwo, więc z moralnością nie masz nic wspólnego.
Naturalny narcyzm kobiet widać po tym, że największe powodzenie wśród kobiet mają właśnie narcyzi, psychopaci i makiaweliści. Cechy to Ciemnej Triady – opisywałem na mojej stronie już wielokrotnie. Cechy ciemnej triady to cechy drania, wcale nie mężczyzny miłego, sumiennego, moralnego, honorowego, czy stabilnego. Nie. Narcyz ciągnie do narcyza, ponieważ są sobie podobni, ponieważ narcyz najbardziej kocha siebie, mimo że płeć jest inna. To samiec beta prezentuje te uczynne, dojrzałe cechy, a jednak dla kobiet nie jest spełnieniem marzeń i jest odtrącany jako pierwszy. O cechach miłości kobiet do mężczyzn opiszę w niedługim czasie.
Babskie dramy, czyli duże dziecko szuka uwagi
Pod kątem psychologii głównymi zaburzeniami osobowości u kobiet są osobowość zależna (poleganie na innych, vide państwo opiekuńcze, wspieranie socjalizmu, mężczyzn podejmujących decyzje, troskliwych i pracujących na kobiety, łatwość w uzależnianiu się np. od przyciągania uwagi/jedzenia/portali społecznościowych/drugiego człowieka), osobowość histrioniczna (zdolności aktorskie: udawanie, manipulacje, kłamstwo, seksualna uwodzicielskość) i osobowość borderline (czyli osobowość dramatyczno-niekonsekwentna). Narcyzmu u kobiet się nie diagnozuje, co nie znaczy, że nie mają rysu narcystycznego i wielu cech, które opisałem.
Dla mnie borderline wygląda jak archetyp Lilith. Jest to psychopatia kobiet, na przeciw męskim draniom. Niekonsekwencja jest związana ze zmiennością i brakiem dyscypliny, wytrwałości – kobieta zmienną jest. Kobiety mają większy problem z dotrzymywaniem postanowień, obietnic, częściej są pasywne i jest to związane ze słabą wolą, o której mówił Schopenhauer. Kobiety chciałyby podejmować więcej działań, ale nie mają motywacji, bo motywują je tylko emocje (stąd mężczyzn w uwodzeniu uczy się wpływania na emocje kobiet). Tworzenie dramatów także jest kobiece, ponieważ dzięki prowokowaniu emocji, robieniu z siebie ofiary kobiety uzyskują uwagę, która ewolucyjnie predysponowała do tego, że łatwiej znalazły wybawiciela. O mechanizmie wybawiania w innym nagłówku.
Wróćmy do babskich dram. Wiecie o co chodzi. W związku często z kobietami są sytuacje, w których bez powodu dla logicznego mózgu występują góry i doliny, wzloty i upadki, a bardzo często powodowane przez kobietę, choć ona widzi winę w mężczyźnie. Tak naprawdę powodu do dramy nie ma, tylko jest zmyślony na poczekaniu, aby uzyskać emocje (przemoc psychiczna). Czepie się o coś, by coś się działo i brzmiało rozsądnie (dlatego mężczyzna nie może siebie winić, tylko musi wiedzieć kiedy babska drama ma naprawdę sens). Jest to także zachowanie dziecinne, ponieważ to jest taki krzyk dziecka: zajmij się mną, jestem niezadowolona, pomóż, uratuj, zaintryguj, skup na mnie uwagę, nie chcę się nudzić, nie chce być pozostawiona sama sobie. I w tym momencie rozumiecie, że lęk przed samotnością kobiety trzyma w wielu związkach, w których nie powinny już dawno być. Jeśli kobieta chce opiekuna, to znaczy, że jest niedojrzała, ale nie jest to problem i taka kobieta sobie poradzi. Jeśli mężczyzna potrzebuje opieki to zazwyczaj kończy marnie, bo kobiety nie są zdolne do poświęcania się na rzecz innych – tak jak robią to dzieci.
Kobiety nie chcą pełnić funkcji dostarczania, a odpowiedzialność (cecha dojrzałości) dla nich to ciężar. Kobiety są hipergamiczne (szukają wyższego statusu niż własny), a więc na logikę widzimy większy u kobiet egoizm – branie, a nie dawanie. Mężczyźni nie umieją powstrzymać chęci pomocy kobiecie, gdy ta się wyżali lub poprosi przy tym puszczając oko. Od tego mężczyzna musi się uwolnić. Kobiety wiedzą jak pociągać za sznurki, ale twierdzą, że robią to mężczyźni. Egocentryzm kobiet widzimy w kobiecym przejmowaniu się: jak wypadną, kim są, jak wyglądają, czy dobrze wybrały mężczyznę, czy warto pomyśleć o tym co go rzuciły, to że okres się spóźnia, czy zbyt szybko nie pozwoliły na seks. Egocentryzm kobiet widzimy też, że w każdej sytuacji próbują postawić się z pozycji ofiary, ja mam gorzej, ja robię więcej – po to, by uzyskać niezadowolenie i rzadko współczuć mężczyznom. Ogólnie masa małych problemów, które są potęgowane przez przewrażliwiony mózg kobiet (dlatego też szybciej kończą związki uznając, że nie ma w nich przyszłości, gdy mężczyzna nie widzi problemu). Przeciwwagą dla takiej nadwrażliwej kobiety musi być spokojny mężczyzna, który będzie rozsądny. Żeby jednak związek wyszedł kobieta musi szanować jego ramę, a więc jego intelekt. Musi wiedzieć, że to on tutaj dowodzi, jego warto słuchać. W dobie wychowywania dzisiejszych kobiet na silne, niezależne i aroganckie jest to duży problem, a mężczyźni zostają traktowani bardziej jak niewolnicy, niż jak płeć, która wnosi pozytywną wartość. Posłuchu mężczyźni mają coraz mniej i to nawet jeśli są inteligentni. Nie dziwi zatem niechęć do kobiet „inteligentnych”, których intelekt służy do tego, by usadzić mężczyznę na miejscu, a nie żeby realnie na niej skorzystał.
Rada? Tylko rozwój. Mężczyźni muszą podnosić swój status społeczny, by uzyskiwać posłuch.
Feministki także raz po raz postulują, aby zwalniać kobiety z odpowiedzialności. Za wybór partnera, za seks (czyli przyjemność – czemu nie postulują o gry i alkohol dla mężczyzn?), za konsekwencje z tytułu uprawiania go (aborcja), za zarabianie na siebie (alimenty, socjal). Najlepiej dla kobiet by było, aby wszystko miały zapewnione kosztem innych ludzi. To jest największa baza niedojrzałości. My możemy wszystko, my się nie poświęcimy, nie podporządkujemy żadnym zasadom. My tu jesteśmy najważniejsze i nasze kaprysy. Inni się nie liczą.
Mimo, że kobiety często są zakompleksione i niezadowolone, to tak naprawdę bardziej niż mężczyzn kochają siebie same. Nie jest to jednoznaczne z zadowoleniem z siebie. Oznacza to, że stawiają swoje potrzeby wyżej, swoje zdanie, swoje uczucia są ważniejsze dla kobiet. Kobiety chcą być w centrum uwagi mężczyzny, tak jak dzieci chcą być w centrum uwagi rodziców. Mężczyźni nie mogą być w centrum uwagi nikogo, tylko liczyć na siebie. Wcześniej gdy społeczeństwa były bardziej religijne takim obiektem był Bóg, lub definicja Boga i on sprawował opiekę nad mężczyznami. Zawsze będziemy o tym mówić, ponieważ należy znać hierarchię. Obie płcie powinny się poświęcać dla innych, by być dojrzałymi. Jeśli kobiety zostały zwolnione z takich obowiązków, to mężczyźni dzisiaj muszą mocno pracować na swój sukces i jednocześnie być odpornym na walidacje przez innych ludzi. Oznacza to, że nie powinni łaknąć komplementów, a krytykę przyjmować, ale tylko konstruktywną.
Neotenia, czyli ewolucyjne zatrzymanie rozwoju emocjonalno-fizycznego kobiet
Nie tylko Red Pill ma takie zadanie o kobiecej niedojrzałości na przeciw męskości. Zacznijmy od ewolucyjnej cechy ssaków czyli neotenii.
Neotenia (neo- + gr. teínein – napinać, rozciągać) – zdolność płciowego rozmnażania się larw niektórych zwierząt, występująca w następstwie przyspieszonego w stosunku do reszty ciała rozwoju narządów rozrodczych (neotenia pełna albo zupełna), a także zatrzymanie u osobników dorosłych pewnych cech infantylnych(neotenia niepełna albo niezupełna). Neotenia jest szczególnym przypadkiem pedogenezy.
U większości ssaków samice nawet jak są mniejsze, to posiadają atrybuty potrzebne do przetrwania. Wśród ludzi jest inaczej i jest to nielogiczne z punktu widzenia ewolucyjnego, ale logiczne z punktu widzenia kobiet, które wykształciły przebiegłość.
Zacznijmy od tego, że kobiety potwierdzają częściową neotenię ponieważ zwykle są: mniejsze, niższe, słabsze, mają cieńszą skórę, wyższy głos, kruchszą psychikę, mają mniejsze zdolności do konstruowania, a ich twarze bardziej przypominają dzieci. Za najbardziej męskie uznawane są twarze z twardymi rysami, a nie delikatnością jaką mają dzieci. Jest to proste: ciało i psychika kobiet zatrzymuje się na etapie dziecka, lub nastolatki, a potem się tylko starzeje. Jest to udowodnione naukowo, że mężczyźni prowadzą selekcję wśród kobiet patrząc na neotenię niepełną kobiet, gdzie premiowane są cechy dziewczęce. Na odwrót natura nigdy nie premiowała mężczyzn chłopięcych, czyli ze zjawiskiem neotenii pełnej. Widzimy to też w historiach, gdzie 30 letnie nauczycielki potrafią umawiać się z 14 letnimi chłopcami, którzy są wyrośnięci jak na swój wiek.
Wracając do neotenii. Wszystkie ssaki mają wbudowany instynkt protektora dla swoich dzieci. Jest to naturalne, bo chociażby w wypadkach ratujemy dzieci pierwsze, ale i kobiety. Widzisz… kobiety całe wieki wykorzystywały neotenię i pozorowanie dzieci, aby zdobyć męską opiekę i wpłynąć na męskie emocje, aby chronić kobiety dokładnie tak samo, jakby były dziećmi! Logiczne? Powiedzmy sobie szczerze, kult ofiary sprzyja tylko kobietom, bo mężczyźni mężczyznami się nie opiekują (chyba że homoseksualni, ale których jest mało). Także kobiety są wyposażone w naturalną umiejętność manipulacji, aby mogły wymuszać swoimi sztuczkami uległość mężczyzn, a mężczyźni robić to bez głębszego zastanawiania się. I w drugą stronę, jeśli mężczyzna jest chłopięcy, lub jest ofiarą, to wielu mężczyzn będzie odczuwać do niego negatywne emocje, ponieważ instynkt nie pozwala go zidentyfikować ani jako dziecko, ani jako kobietę. Zakodowane mamy, że mężczyzna nie powinien szukać opieki.
To też tłumaczy np. konflikt ojców z synami homoseksualnymi. Freud twierdził, że mężczyzna homoseksualny to niedojrzały chłopiec, któremu nie udało się wykształcić męskich cech i który wykształcił bardziej żeński typ mózgu. Albo w wyniku uszkodzenia płodu podczas ciąży (np. matka alkoholiczka, palaczka, narażona na duży stres, toksyczność), albo nie miał kto go nauczyć cech męskich np. wychowywał się z samotną matką, albo z ojcem wycofanym.
Oczywiście to nie jest tak, że każdy chłopięcy mężczyzna jest homoseksualny, ponieważ może mieć sporo cech męskich, ale one nie są widoczne na pierwszy rzut oka, dlatego emocje wchodzą w grę i rzadko kiedy tolerujemy męskie słabości. Jeśli szukamy równości płci, to nie możemy tolerować już pradawnych instynktów, a więc nie pozwalać kobietom na dziecinne zachowania, znać ich sposoby manipulacji, a chłopięcych mężczyzn traktować dokładnie tak samo – i rozumieć, że tacy się urodzili, a ojcowie zamiast ich nauczyć męskich cech to wycofali się z wychowywania.
I to samo widzimy u kobiet, które dzisiaj się mówi, że praktycznie wszystkie kobiety są biseksualne. Im więcej cech narcystycznych, tym większa szansa na wykształcenie homoseksualizmu, a więc im większa niedojrzałość, tym większa miłość do siebie i skupianie na sobie.
Kobiety to duże dzieci, nie mężczyźni
Reasumując. Ewolucyjnie dla kobiet było korzystne, by utracić równą siłę w stosunku do mężczyzn, aby móc nas wykorzystywać m.in do ochrony. To zrozumiałe. Najlepiej być słabą, lub zagrać słabą, jeśli można wysłużyć się rękoma innych. Niestety dzisiaj wiele kobiet nadal wykorzystuje te przewagi kłamiąc, manipulując krzywdząc mężczyzn, kiedy przestają być dla nich użyteczni, lub śmieją zauważyć to, że kobiety też potrafią zaleźć za skórę, czy stosować przemoc, przez co nie wykształcają pełnej moralności. Teraz powinniśmy lepiej zrozumieć czemu tak wielu mężczyzn ma naturę beta providera i czemu jest tak wielu białych rycerzy, ponieważ pomoc kobietom została premiowana, aby uzyskać seks, ale i uruchamia się instynkt podobny do instynktu gdy chcemy chronić dzieci przed napastnikami. W drugą stronę zjawisko neotenii tłumaczy negowanie mężczyzn odstających siłą i dalej to widzimy gdy gimnazjaliści gnębią najsłabszego, który się nie postawi. To także instynkt, którego się nie temperuje. Dopiero w dorosłym wieku możemy zrozumieć na czym to polega i kontrolować swoje np. agresywne emocje, bo rozumiemy ich przyczynę.
Męska ochrona, męskie niewolnictwo i męskie poświęcanie się jest spowodowane kobiecym zapatrzeniem w siebie i umiejętnym graniem kartą ofiary. Tak samo mężczyźni reagują opiekuńczo wobec kobiet, tak samo kobiety gardzą słabościami i instynktownie mają predyspozycje do wykorzystywania innych – feminizm mi za świadka, że kobiety granic nie mają, jeśli pozwoli im się nie mieć granic. Dzisiaj wspieramy hipergamię, więc kobiety są płcią selektywną. Nie pozostaje nic innego jak się rozwijać, nie ufać kobiecym ofiarom bez dowodów, nie ulegać łzom i kontrolować swój instynkt ochroniarza/pomocnika. Kobiety naprawdę umieją sobie same pomóc, nie muszą robić dram, a i często same prowokują te sytuacje. Nie bądź głupi. Nie ucz córek używania łez, nie ucz synów podążania za łzami i nagradzania ich. Albo kobiety są równe, albo usprawiedliwiamy je bardziej, tylko dlatego, że są kobietami.
Bo skończy się to tak:
Pisałem o tym wcześniej.
Mężczyzna zerwał z z kobietą. Ta najwyraźniej nie mogąc znieść porzucenia (mściwość i nietolerancja odmów to domena narcyzów), poskarżyła się swojemu bratu i jego kumplom, że ex ją bił (przed zerwaniem oczywiście sprawy nie było). Razem ze swoim bratem i czterema kumplami zgarnęli chłopaka na ulicy po czym kazali mu oddać swoje ubrania dziewczynie i odejść nago. Do tego robili zdjęcia, przy czym tak, aby nie było widać 5 osiłków stojących poza kadrem gotowych obić mu szczękę, gdyby tylko zaczął uciekać lub odmówił oddania rzeczy. Odszedł kompletnie nagi w towarzystwie histerycznego śmiechu grupy psycholi. Jak w wielu przypadkach mózgiem działań jest kobieta, a mężczyźni tylko wykonują to czego pragną i wierzą zazwyczaj kiedy kobieta kreuje się na ofiarę.
Wiara bez dowodów, to głupota. Amen.
To tyle o niedojrzałości kobiet i mężczyzn. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem czemu twierdzenie, że mężczyźni to duże dzieci, to jedno z wielu kłamstw, którym jesteśmy raczeni w systemie, w którym żyjemy.