Kobiety nie są chciane przez mężczyzn i nie wiedzą dlaczego
Kobiety, które nie są chciane przez mężczyzn tworzą filmiki z pytaniami lub pretensjami: czemu nie zabiegacie, czemu nie podchodzicie do nas, czemu nawet seksu nie chcecie z nami? Jak to możliwe? Dlaczego? A potem same sobie odpowiadają: jesteście za mało męscy i zbyt dziecinni!!! Boicie się kobiet i nie rozumiecie nas!!! To wyłącznie wasza wina!!!
Jest to niestety tragedia, ponieważ one nie chcą nabyć ŚWIADOMOŚCI przyczyn tego wszystkiego i nie chcą zauważyć żadnej winy w sobie. Mężczyźni nie raz, nie dwa dawali kobietom odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje, tylko nie są słuchani. Jest to zabawne, ponieważ jedną z częstszych uwag kobiet wobec mężczyzn jest to, że to MY ich nie słuchamy. Jednak najwyraźniej hipokryzja jest trudna do odnalezienia w sobie, trudno spojrzeć w lustro.
Pamiętajmy, że kobiety zwykle źle reagują na podchodzenie i zagadywanie do nich, ponieważ mają na tyle wysoką samoocenę graniczącą z narcyzmem, że większość mężczyzn wydaje im się nieatrakcyjnymi. Mężczyzna może podejść do stu kobiet i jak uda mu się uzyskać jeden numer telefonu, to jest to dobry wynik. Musi zatem przeżyć 99 odrzuceń mniej lub bardziej chamskich (kobieta z kolei często nawet jednego odrzucenia nie umie przeżyć!). Poza tym kobieta może dać numer, ale nie musi nawet później odpisać. To nic nie wnosi. Dlatego mężczyźni zauważyli, że podchodzić sensu nie ma (prędzej kobiety niech zaczną to robić i zagadywać, nawet w internecie). Temat jednak trzeba rozwinąć, bo podchodzenie do kobiet to jedno, ale jest więcej powodów czemu w ogóle kobiety nie są chciane.
Na dole wpisu wrzuciłem więcej zdjęć z filmików tych dziewczyn.
Dlaczego mężczyźni nie chcą mieć wiele wspólnego ze współczesnymi kobietami?
Winą jest:
1. Plaga egoizmu kobiet. Nowoczesne kobiety palcem nie kiwną dla mężczyzn. 99% to ich wymagania, szczególnie na początku relacji (a może to być i kilka lat). Głupota. Sporo kobiet w USA mimo, że są kasjerkami wymaga od mężczyzn zarobków rzędu kilkuset tysięcy dolarów rocznie. Pierścionek zaręczynowy? 50 000 dolców minimum. Czy egoizm kobiet, ich roszczeniowość i bycie koniem pociągowym relacji motywuje mężczyzn? Nie bardzo. Może tylko tych zdesperowanych, którzy jeszcze się łudzą, że kobieta da im szczęście, jeśli będą dla niej zasuwać nie oczekując wiele w zamian. To, że jest to błąd przekonał się mój czytelnik o którego sprawie pisałem w innym miejscu (w podziękowaniu od niej dostał przemoc 🙂 ). Mnie w ogóle to nie dziwi, dlatego ostrzegam przed typem osobowości kobiet, które opisuję w tym odcinku.
2. Plaga wybiórczego podejścia do męskości i kobiecości. Aby taką męskość zdobyć, mężczyzna musi spełnić 1000 warunków (często ze sobą sprzecznych, ponieważ kobiety czasem chcą by mężczyzna miał cechy kobiece np. partnerskie, opiekuńcze, taktowne), a kobieta, by poczuć się kobiecą… cóż, ona według siebie kobieca jest zawsze. Ewentualnie by mówić o sobie, że jest turbo kobieca musi spełnić tak ze dwa wymagania, które i tak spełnia większość kobiet, typu niezapuszczona sylwetka (choć i to niektóre podważają, bo po co wymagać czegokolwiek od siebie?). Tryb łatwizny dla kobiet.
3. Wygodne podejście do ról płciowych. Kobiety chcą zachować stare przywileje (mężczyzna płaci, stara się, musi umieć naprawiać, musi lepiej zarabiać i opiekować się kobietą), a jednocześnie twierdzą, że dzięki równości kobieta nie musi mieć tradycyjnych obowiązków i zachowań (te im uwłaczają, a mężczyznom pewnie wcale?). Ostatecznie mężczyźni nie mają do wyboru ani równościowych kobiet (bo to wyższy poziom rozwoju), ani tradycyjnych, ponieważ te są zwykle takie pseudo (chcą tylko korzyści z jednej strony, plus korzystają ze zdobyczy feminizmu). Takie kobiety nie myślą o tym, co mężczyźni powinni dostać od nich i jakie kobiety powinny być w ogóle dla mężczyzn. To kobieta ma być w centrum. To kobieta jest roszczeniowa i robi łaskę, że przyszła na spotkanie. Trzeba jej dziękować jakby dokonała czegoś wielkiego. Jednostronność relacji nie motywuje mężczyzn. Powtarzam.
4. Plaga RADYKALNEGO feminizmu, który jedynie ma dbać o interesy kobiet. Każdy przeciwnik feminizmu to od razu mizogin, incel, idiota, toksyk. Nie ma racjonalnej rozmowy. Albo potakujesz, spuszczasz głowę w dół i kładziesz uszy, albo jesteś wróg. Fanatyzm nie pozwala na prowadzenie zdrowych relacji, ani nawet na choć trochę obiektywne spojrzenie na jakiekolwiek poglądy.
5. Zbyt duże ryzyko fałszywego oskarżenia o molestowanie i gwałt, przez co ciężko nawet podjąć się aktywności seksualnej (łatwo też o każde inne oskarżenie, ponieważ mężczyzna jest zawsze domniemanym sprawcą, a kobieta nigdy, tylko ofiarą!). Bo po co ryzykować oskarżeniem o gwałt po seksie który kobieta chciała, a dopiero potem jej się odwidziało?
6. Plaga braku empatii u kobiet, gdzie mężczyzna nie jest wspierany, a raczej odrzucany lub wyśmiewany za różne słabości, problemy, brak umiejętności – różnie. Egoistki bez empatii krzyczą wtedy „chcecie wsparcia? idźcie do mamusi!”. No i będzie to na pewno lepsza opcja, niż przebywanie z takimi jędzami 😉
Cóż. Również widzę w tym winę feminizmu. Feministki zakochały się w femme fatale, w kobietach-wojowniczkach. Chcą być zimne, nieczułe i agresywne. Nie chcą być „miękkie”, a to właśnie te cechy pozwalają na wykorzystanie potencjału dobroci człowieka. Jeśli kobiety tracą takie cechy, to pojawią się one u mężczyzn w nadmiernej ilości w stosunku do tego czego oczekuje się od mężczyzn. Czy to problem, niech każdy oceni sam. Ja bym dobrym mężczyznom nie polecał wiązania się z takimi kobietami. Mam zbyt dużo wiedzy o nich, by sądzić inaczej. I na pewno dobroci u mężczyzn krytykować nie będę.
7. Plaga kłótliwych kobiet. Z nimi jest cały czas wieczna spina, a mężczyzna ma przy nich zawsze wyjść na tego głupiego, którego nie wolno słuchać. Nigdy nie wezmą pod uwagę tego co mówi mężczyzna. Jedyne kiedy go słuchają, to gdy komplementuje, broni i chwali. Innej opcji nie ma. Cóż, wychowujesz jakąś płeć na duże dziecko, to nie dziw się, że tym dzieckiem pozostaje.
8. Plaga kobiet, które rozstają się z byle powodu, bo to one inicjują w większości rozstania. Niewiele u nich pracy nad relacją (poza mówieniem „to mężczyzna ma się zmienić”), przy jednoczesnym mówieniu, że to „one są romantyczne”. W takiej sytuacji po co mężczyzna ma wchodzić w związek, jeśli wie, że dla sporej liczby kobiet jest on jedynie czymś tymczasowym? Mężczyzna racjonalny nie inwestuje w coś tak niepewnego i nieswojego.
9. Plaga hipokryzji i niewdzięczności. Niby robią się na niezależne, ale są zależne. Niby nie potrzebują mężczyzn i mówią, że radzą sobie same, ale cały świat wokół w 99% jest zbudowany przez mężczyzn. I wszystko z czego korzystają również. Niestety feministki wolały im wmówić, że są paniami własnego losu, a nawet to, że to one powinny rządzić światem, czy mężczyznami. Docenienia nie będzie.
10. Plaga promowania rozwiązłości, zdrad, only fans, wulgarności, płytkości, czy osobowości u kobiet typu dominująca tyranka… dajcie spokój, a to tylko malutka część całokształtu.
W następstwie mężczyźni mówią, że zdecydowanie lepiej pograć w gierki komputerowe, czy tam wyskoczyć na ognisko z kolegami, niż uganiać się za takimi kobietami. Zrozumienia NIE MA co oczekiwać, tylko dalszego obrażania. Tylko takie reakcje są widoczne. Wytkniesz tym kobietom, że coś robią nie tak? To one w podziękowaniu staną się jeszcze gorsze i jeszcze z ciebie zrobią potwora, czy idiotę. Nie da się tego naprawić. Terapie na takie osoby też nie działają, ponieważ one nie widzą w sobie problemu, a na samych terapiach nigdy nie mówią całej prawdy o sobie. Żaden psycholog nie będzie mi ściemniać, że jest inaczej.
Odpowiedzialność, przyjmowanie krytyki i pokora – tego nie ma
Żeby TAKIE kobiety zrozumiały czemu nie są chciane, a nawet jak są chciane to mężczyzna w relacji jest zdystansowany, to powinny zrozumieć w tym swój udział. Nie tylko cały czas męską winę.
Niestety to nie przejdzie. Zaraz przylecą siostry po egoistycznym fachu i powiedzą „no tak, wszystko wina kobiet, nie dacie nam tego wmówić, wy mizogini, wy najgorsi!”.
Tak się tej odpowiedzialności boją. Nawet częściowej! Co ciekawe kobiety również często mężczyznom zwracają uwagę, że to my boimy się odpowiedzialności. Kobiety jak widać wcale nie są w tym lepsze.
Jednak bez odpowiedzialności NIE MA ZMIANY. Jest tylko czekanie aż świat się dostosuje, druga płeć, ktokolwiek, nawet rodzice. Oczekiwać tego może nieliczna część rozpieszczonych kobiet, którym wszystko przychodzi łatwo. Ale tak jest zawsze do czasu. Potem przychodzi ból, rozczarowanie, wrogość, niezrozumienie, porażka. I nieumiejętność naprawy tego wszystkiego, ponieważ czeka się, by naprawę wykonał ktoś inny. Tak nie działają zdrowe relacje. Nawet z samymi sobą.
Więc co takim kobietom zostaje? Pewnie samotność, lesbijstwo, wysiadywanie jajka na profilach feministycznych, przypadkowy łoś, którego nie będą kochać, albo bad boye, którzy nie mają problemu z podchodzeniem do nich nawet jak są toksyczne. Dzieje się tak, ponieważ oni są jeszcze bardziej toksyczni, a przy tym chcą je potraktować wyłącznie przedmiotowo. Ich nie interesuje nic głębszego, tylko taki krótkotrwały cel. Zdobyć, zaliczyć, może jakoś wykorzystać, może się na nich wyżyć.
Ci, którzy chcą czegoś głębszego i wartościowego chcą takiej samej dziewczyny, jak oni są. Na pewno nie znajdą jej wśród przedstawicielek powyższych cech, toksycznej kobiecości, zdziecinniałych dorosłych, płytkich, antyspołecznych i narcystycznych osobowości. Cóż, za mało było klęczenia na grochu i mówienia „moja wina, moja bardzo wielka wina” 😉
I można krzyczeć do woli, ale dla mężczyzny nastawionego na trwałe związki inwestowanie w rozwiązłe kobiety jest strzałem w kolano.
Dziewczyny płaczą, że nie są chciane i są samotne. Tylko czy widzą w sobie jakikolwiek problem?
Takim dziewczynom nie wierzę. Jeśli dziewczyna ma konto na portalu społecznościowym i tam akurat się żali, to na 100% niejeden mężczyzna do niej napisał. Mężczyźni REAGUJĄ na kobiece żale, co jest przeciwieństwem reakcji kogokolwiek na męskie żale. One o tym wiedzą.
Po prostu wygodnie jest jej kłamać, że NIKT do niej nie podchodzi, NIKT nie pisze i NIKT się nią nie interesuje. Potem się okazuje, że jednak sporo mężczyzn tak robiło, tylko nie byli to tacy książęta z bajek jacy powinni być. Dlatego kobiety nie powinny mówić, że nikt do nich nie zagaduje, tylko powinny pisać „nikt minimum 8/10 tego nie zrobił, a najlepiej 9 i 10”.
Ogromna plaga zawyżonej samooceny u kobiet skutkuje tym, że mimo swojej przeciętności pragną ponadprzeciętnego mężczyzny. Skąd taka samoocena u kobiet? To materiał na dłuższą analizę, ale trzy główne przyczyny to:
1. Media społecznościowe i komplementy mężczyzn (często fałszywe, lub dawane podrasowanym zdjęciom kobiet). Mężczyźni ani w małej proporcji nie dostają tyle samo komplementów i uwagi od płci przeciwnej, więc dysproporcja tworzy inną samoocenę.
2. Feminizm i centralizowanie kobiet w społeczeństwie. Pokazywanie, że kobieta to jest KTOŚ, a mężczyzna to taki NIKT i musi być niesamowity, by być zaakceptowany. To on musi harować, to on musi zabiegać, to on jest wiecznie nie taki, jak należy.
3. Mylenie u kobiet powodzenia seksualnego z każdym innym. To, że jakiś mężczyzna nawet 6/10 chciałby seksu z dziewczynami 2/10, to im się wydaje, że taki im się właśnie należy nawet do związku. One nie wiedzą, że taki mężczyzna mógł je chcieć tylko dlatego, że dawno seksu nie uprawiał, albo nie ma nikogo lepszego pod ręką.
MGTOW ma wady i zalety. Być może niektórzy mężczyźni faktycznie za bardzo weszli w to środowisko i odrzucają fajne dziewczyny (promil), niektórzy zamiast iść własną drogą, to przyjęli postawy antykobiece, ale główny zamiar jest taki, by nie być na sznurku kobiety i to byle jakiej, która wnosi za mało, albo wnosi wręcz coś negatywnego.
Według badań w USA ponad 60% mężczyzn w USA jest singlami. I kobieta w swoim filmiku na to narzeka…
Ciekawe czy chętnie by tak przyjęła któregoś mężczyzn z tych 63%, ale odliczając 20% najatrakcyjniejszych? Zaraz by się zaczęła litania wypominania których wymagań nie spełniają 😉
Wiadomo, że podejść i zagadać mają ci najatrakcyjniejsi. Ale ci akurat są zajęci, albo są w luźnych relacjach z wieloma kobietami. Kto na to pozwala? Kobiety. Gdyby kobiety powiedziały „STOP” to tego by nie było. Jednak to się nie zmieni, ponieważ ani nie można za bardzo już zwrócić uwagi kobietom jako mężczyzna (nie słuchają „złej, głupiej płci”), ani inne kobiety nie potrafią naprawić tego problemu. Po prostu ich systemowo umysły zostały już zniszczone.
Kolejna dziewczyna opisuje swoje doświadczenia z tym, że jest niewidzialna dla mężczyzn. Nikt nawet na nią nie patrzy. Czy wierzę w to? Absolutnie.
Oczywiście ten płacz nigdy ze swojej winy. Nigdy z powodu złego wyboru mężczyzn (np. po wyglądzie, czy kasie, a nie wartościach). Nigdy ten płacz nie jest z dawania od siebie za mało. Never.
A nie była w związku, bo lista wymagań jest długa, a oferta niewielka…
Niechciane, samotne kobiety często są same sobie winne… ale też mają prane umysły przez feministyczną propagandę
Nie jest zawsze tak, że tylko z mężczyznami jest coś nie tak, że tylko my oferujemy za mało. To kobietom zaczęło się wydawać, że ich wartość jest wielokrotnie wyższa, niż jest w rzeczywistości. Uważają, że wyglądają lepiej, niż realnie, uważają, że mają charakter lepszy, niż realnie, uważają, że są może kobiece bardziej niż realnie. Albo uważają, że to nie ma znaczenia. Uważają, że są mniej płytkie od mężczyzn, albo, że są bardziej romantyczne. Czynów jednak w tym kierunku niewiele. Uważają też, że wnoszą dużo więcej, niż mężczyźni, choć nigdy nie słyszymy tej listy korzyści dla nas. Albo uważają, że kobiety wcale nie muszą wnosić wiele, bo one nie są od tego. Uważają, że prędzej znaczenie ma tylko to, jak same siebie wychwalą, a nie to co realnie mężczyźni od nich potrzebują.
To tak jakby ktoś szedł do sklepu kupić chleb, ale chciał zapłacić cegłami i dziwiłby się, że sprzedawca nie chce mu niczego sprzedać. Takie są współczesne kobiety. Mówią „dyktuję warunki, lubię rządzić, jestem agresywna i mściwa, jestem kimś właśnie dlatego!”, a mężczyźni mówią – ale po co mi to? Co to mi daje dobrego? Nie zapłacę za to nawet pięć groszy. To Ty dziewczyno musiałabyś zapłacić MI za spędzanie z tobą czasu, który byłby dla mnie felerny!
Jednak bardzo mało tego typu kobiet reflektuje. Sądzą, że mogą wymagać do woli, wiele lat, nawet gdy ich wartość spada. I nic sobie z tego nie robią. Tzn. być może cierpią, ale nie widzą realnej przyczyny czemu tak jest. Wolą atakować mężczyzn, nigdy siebie. Nigdy tego, że zostały oszukane czy to przez feministki (niezależne, wrogie i samotne), czy głupiego rozpieszczającego ojca, który nie nauczył je niczego poza żądaniami, pychą i arogancją, czy też nie winią przemysłu medialnego i mody, które sprawiły, że czują się bez powodu zbyt wyjątkowe, zbyt niesamowite jak na to kim realnie są. Ja się oszustwami brzydzę, bo niszczą ludzi, ale te dziewczyny łakną tego i są łatwym obiektem manipulacji. Nie bez powodu kupują często rzeczy, których nie potrzebują (w promocjach), czy robią operacje plastyczne, których nie potrzebują (przynajmniej dla normalnego mężczyzny, ale one takiego odrzucają z miejsca).
Tak, kobiety według badań więcej wydają, niż produkują, ale też częściej preferują konformizm. Kłamstwo, fałszywy komplement, fałszywa miłość, fałszywe pożądanie i fałszywa wysoka wartość daje tylko chwilowy zastrzyk przyjemnych emocji. Na długą metę to nie działa. Działa prawda.
Winna jest prehistoria, której nikt z nas nawet nie odczuł, tylko wiele się o niej nasłuchał
Mężczyźni wiele lat temu nie musieli oferować tyle, ile dzisiaj wymagają kobiety, a mieli super dziewczyny. Mężczyźni również mieli wady, mieli słabości, ale kobiety im pomagały, wspierały ich, współczuły im. Jakoś razem działali. Dzisiaj nie ma na to miejsca, bo kobieta jest uczona, że musi dostać dużo więcej, niż kiedyś, że musi mieć tylko wygodnie, ale i że prawie wszystko co było kiedyś było złe. W końcu kiedyś kobiety cierpiały z winy mężczyzn – jak słyszą, ale nigdy tego nie poczuły. Tylko dlaczego sądzą tak jednostronnie? Jakby nic innego nie istniało na tym świecie. Jakby wszystko co robiły kobiety było dobre. Jakby nigdy nie krzywdziły. Jakby nigdy nie były egoistkami. Jakby zawsze pracowały ciężko. I jakby mężczyźni nie robili niczego, czy nie oferowali niczego. Kobiety słyszą „bądźmy inne”, ale nie słyszą „bądźmy lepsze dla mężczyzn”. Jakoś nie ma na to miejsca w słowniku takich kobiet. To jak ma być niby dobrze?
Przez takie podejście kobiety zbyt często chcą się stać tymi samymi mężczyznami, których tak obrażają, których nienawidzą i którzy według nich nie wnosili niczego. Stają się ich kopią, nabywają identycznych cech, mimo, że przecież niby nimi się brzydzą. A może to tylko projekcja własnych nieudolności? Tu nawet nie trzeba się wiele zastanawiać. Ale spokojnie, według wielu ludzi narcyzami są tylko mężczyźni, ale tylko dlatego, że kobiet się tak głęboko nie prześwietla i macha się ręką na wszystko co robią, na większość ich toksyn czy przemocy.
Ignorowanie problemu nie rozwiązuje go, a jednak takie postępowanie widzimy również u mężczyzn. Mężczyźni nie tylko machają ręką na to co kobiety robią złego, a wręcz przyklaskują i chwalą te które nie są tego godne. Więc owszem, to nie tak, że tylko jedna płeć ma coś zmienić. Fanatyzm już mówiłem, to choroba, więc patrzmy na ręce obu stronom.
Jedzcie do Tajlandii, odwrócony Tinder na maksa!
Tak tylko przypomnę, że na 100 kobiet w Polsce przypada nadwyżka 30 mężczyzn, czyli na 100 kobiet przypada 130 mężczyzn, więc teza w artykule u podstaw jest nieprawdziwa.
Skąd te dane o nadwyżce? Raczej przekłamane (patrz głównie na wiek młody, średnią podbijają starsze kobiety, szczególnie te na emeryturze gdzie mężczyźni dawno nie żyją). Poza tym przy obecnych, nierealistycznych wymaganiach kobiet i zbyt wysokiej samoocenie, mogłoby być miliard mężczyzn nadwyżki, a one będą i tak szukać kogoś kto się znacznie wyróżni z szarej masy. Ilość nie ma znaczenia. Tu chodzi o jakość. I to jakość, której nie ma prawa mieć przeciętny mężczyzna, bo po prostu tak się nie da. Tym bardziej gdy wymaga tego przeciętna kobieta mająca siebie za kogoś z wyższej półki niż jest faktycznie.
teza w artykule u podstaw jest nieprawdziwa.
Że kobiety nie są chciane? Śmiech. To dlaczego narzekają i płaczą? Są niechciane, są. Szczególnie przez mężczyzn w których celują. A to że mogą mieć adoratorów niskiej jakości, to inna sprawa. One ich nawet nie traktują jak ludzi i nie wliczają w swoje statystyki kto do nich pisze i podchodzi. Po prostu usuwają z pamięci od razu i mówią że NIKT nie zagaduje, NIKT nie pisze. Ot, bidulki niewidoczne dla innych… ale to manipulacja.
To są bzdury. Nadwyżka jest, ale na 100 kobiet przypada 104 mężczyzn w młodym wieku, co wynika z większej liczby urodzeń chłopców. W wieku 50+ zaczynają przeważać kobiety. A w całym zakresie populacji 0-100 lat jest więcej kobiet.
Co jest złego w robieniu loda 4 facetom po zerwaniu? Idę o zakład że to ten tiktok to męskie konto które do losowych filmów dokleja polskie teksty i zostanie sprzedane później razem z tymi lajkami… Kobiety prawie nigdy wprost na głównym profilu nie zaczepiają seksualnie… A jeśli już to albo profil oszusta albo promilowy przypadek.Bardzo łatwo rozpoznać takiego spermiarza stulejarza który udaje kobietę po stylu pisania. Przede wszystkim przykłada on się do pisania jako kobieta mocniej niż kobieta, która w 90% pisze niedbale, analizuje (ta logiczność facetów widać nawet w tekście)(wyjątkiem jest tutaj Asperger i tego typu choroby i jest ich dość dużo). Nigdy się nie pomyliłem, zawsze trafnie ich rozpoznaje, ogółem kobiety nie są aż tak wylewne (wyjątkiem jest Facebook który jest ich safespace gdzie czują się bezpieczniejsze), połowa bab na tinderze to boty i faceci… Wiem bo sam udawałem. A co do punktu 9 jakie ma to znaczenie że większość tworzą faceci? To nieuczciwe podejście . A faceci dzieci za to nie rodzą… To nie jest ani wyścig ani licytacja… Jak pracujesz u szefa który jest twoim ojcem to jestes zależny czy nie? Życie jest pełne takich szarych niejasnych sytuacji… Szkoda to roztrząsać , podejrzewam że sam nie chciałbyś większego udziału kobiet, bo zwyczajnie nie nadają się do tego tak samo jak lichy, słaby i wątły chłopak dajmy na to komputerowiec do prac fizycznych… Mężczyźni jeszcze mają inną budowę mięśni do tego, bardziej lepiej znoszą obciążenie i nie wpływa dźwiganie na ich układ rozrodczy aż tak.. ps. gdzie się podział baner?
Co jest złego w robieniu loda 4 facetom po zerwaniu?
Jeśli nie widzisz, to nie przekonamy się. Możesz szanować prostytutki i kobiety lekkich obyczajów, a ja nie muszę. Dla mnie niszczą społeczeństwo, szczególnie że potem „normalne” dziewczyny biorą z nich przykład i mężczyźni nie mają się potem z kim wiązać, ani zakładać rodzin. Same puste szony nadające się tylko do jednego. Żaden poziom. I to tym bardziej, że taka panna chwali się tym w gówniarski sposób, jakby robienie lodów po rozstaniu było jakimś osiągnięciem. A może nawet zemstą. Jest to śmieszne i co najwyżej może urągać dziewczynie.
Idę o zakład że to ten tiktok to męskie konto które do losowych filmów dokleja polskie teksty i zostanie sprzedane później razem z tymi lajkami…
Spoko, nie zweryfikujemy tego. Nie zmienia to faktu, że dzięki feministkom sporo kobiet wręcz „kozaczy” że są takie, czy nawet że mają only fans, przy poklasku klakierów którzy na słowo seks, czy lód dostają małpiego rozumu.
A co do punktu 9 jakie ma to znaczenie że większość tworzą faceci? To nieuczciwe podejście . A faceci dzieci za to nie rodzą… To nie jest ani wyścig ani licytacja…
Nie zrozumiałeś analogii. Gdybym pisał do mężczyzn, to do takich którzy nie doceniają wkładu kobiet, tak jak te dziewczyny nie doceniają wkładu mężczyzn. Poza tym rodzenie to akurat nie jest dobry argument przy niskiej dzietności.
podejrzewam że sam nie chciałbyś większego udziału kobiet,
Oczywiście, że chcę. Powinniśmy mieć wyższe oczekiwania. Jak nie mamy to nie dziwmy się pladze egoizmu, rozwiązłości, czy roszczeniowości kobiet. Kto na to pozwala? Mężczyźni bez standardów. Dzięki temu kobiety zyskują przywileje, a mężczyźni są traktowani gorzej.
Mężczyźni jeszcze mają inną budowę mięśni do tego, bardziej lepiej znoszą obciążenie i nie wpływa dźwiganie na ich układ rozrodczy aż tak
Podział mięśni jest różny, akurat nie znalazłem badań, że wszyscy mężczyźni mają ten sam typ mięśni. Co do dźwigania… cóż, widać po rozwalonych kręgosłupach po 40-50tce, czy przepuklinach. Poza tym nie wszystko musi się kręcić wokół fizyki i noszenia niesamowitych ciężarów.
ps. gdzie się podział baner?
Który? Ten z dwiema twarzami? U mnie widać na PC.
Podstawową kwestią która dyskwalifikuje mnie z dalszej rozmowy z tobą jest ten zwrot. Chłopie, wiesz w ogóle co to jest prostytucja? Gdzie następuje tu wymiana korzyści? Jak jestem atrakcyjny i chce odreagować po związku i mieć dużo seksu, to go mam, świat jest pełen samotnych, porzuconych i skrzywdzonych ludzi. Jak jestem wolny to moge mieć seks nawet z 5 panienkami jednego wieczoru, jeśli mamy na to ochotę, nie czyni to ze mnie ani łatwego (nigdy nie powiem tak o kimś gdy to ja potrzebuję seksu, bo jakby to o mnie świadczyło?), nie krzywdzę nikogo ani nie ujmuje szacunku. Dlaczego prawa do tego samego odmawiasz drugiej płci? To dziewczyna po związku ma płakać i rozpaczać pół roku? Jakby było za czym to by przecież dalej z tym chłopakiem była. Chłopakom onsy to mówisz nic złego, ale jak dziewczyna to samo to już pach latka przyczepiona.to jest czysta hipokryzja. Prostytucja to by była gdyby ona obciagnela w burdelu po 200zl za jeden a nie pro bono. Ja nie stygmatyzuje ludzi którzy uprawiają seks i nie chcą przy tym stałego związku. Ty robisz to.
Prostytucję dałem obok rozwiązłości, a nie razem. Założyłem, że wspierasz oba, bo to jeden przekrój problemu. Ja w tym artykule napisałem jak jest. Dlaczego kobiety nie są chciane DO STAŁYCH ZWIĄZKÓW. Rozwiązłość, prostytuowanie się, lub płytkie cechy są jednymi z przyczyn. To że napiszesz sobie coś krytycznego do mnie czy facetów mojego pokroju nic to nie zmieni, takie mamy preferencje i do tego uzasadnione moralnie i psychologicznie. Te kobiety będą chciane być może przez takich jak Ty, choć patrząc na to jak piszesz to również nie, bo one chcą związków, a nie tylko spotykania się na seks. Czyli w efekcie i tak nie będą chciane i dalej będą płakać. Kto na to pracuje? No na pewno nie ja, który widzi plusy w stałych związkach, czy stabilizacji, a nie na opak. No i to ja mówię prawdę kobietom jakie powinny być by przyciągać mężczyzn do stałych związków, którym zależy na czymś poważnym, a nie dzięki zboczeniom na tworzeniu rodzinek które przyprowadzają na oczach dzieci partnerów do wymiany seksualnej. Zboczeni próbują pokazywać co jest dobre, ale to jedynie racjonalizacja swoich problemów, a nie tego co powinno wyznawać społeczeństwo. Po coś jakieś normy są i były tworzone. Po coś zastąpiono poligamię i hipergamię monogamią. To nie tak dla kaprysu. PS czy to nie Ty się chwaliłeś że jesteś namiętnym przesiadywaczem na portalach typu zbiornik? To odpowiadałoby na wiele…
Do tego skutki rozwiązłości to:
1. Osoby angażujące się w rozwiązłe zachowania seksualne mogą doświadczać problemów emocjonalnych, takich jak depresja i lęki. Badania wskazują, że częste zmiany partnerów mogą prowadzić do niestabilności emocjonalnej. Szczególnie narażone są na to kobiety.
2. Ryzyko zaburzeń osobowości: Istnieją dowody na to, że osoby angażujące się w częste, przypadkowe kontakty seksualne mogą być bardziej narażone na rozwój zaburzeń osobowości, czy zaburzeń nastroju. Wiele osób odreagowuje tak kompleksy, brak miłości rodzinnej, a inni traktują ludzi przedmiotowo. Czy to zdrowe? Pytanie retoryczne.
3. Rozwiązłość seksualna jest związana z wyższym ryzykiem zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową, takimi jak HIV, chlamydia, rzeżączka i syfilis. Częste zmiany partnerów zwiększają ryzyko infekcji.
4. Niechciane ciąże: Osoby angażujące się w liczne kontakty seksualne z różnymi partnerami mogą być bardziej narażone na niechciane ciąże, nawet po poprawnym stosowaniu środków antykoncepcyjnych. Ryzyko zawsze jest.
5. Trudności w relacjach: Częste zmiany partnerów mogą prowadzić do trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu stabilnych, trwałych relacji. Może to wpływać na ogólne poczucie szczęścia i satysfakcji z życia.
6. Mechanizm uzależnień. Im więcej partnerów potrzebujemy, tym trudniej nam z tego zrezygnować, co prowadzi do frustracji.
7. Istnieją dowody na to, że osoby rozwiązłe mają wyższe szanse na to, by również zdradzać. Przyzwyczajenie do dużych ilości partnerów, nie pozwala im na dochowanie wierności.
8. Promowanie takich postaw zuboża „normalność” dla innych ludzi, którzy chcą osoby stabilnej, bez takiej przeszłości, z którą można założyć rodzinę. Tak, mało który normalny facet chce zakładać rodzinę z „lodziarą”, czy inną lambadziarą którą miało pół miasta i do tego taką która ma większe szanse na zdradzanie.
I potem ktoś mówi, że to stygmatyzacja. Tak jest jak ktoś ma dupie społeczeństwo, stałe związki, rodziny, standardy moralne. Wtedy mówi, że to stygmatyzacja. Tyle, że w 100% słuszna.
A Ty nawet nie rozumiesz różnicy między mam tam kilku partnerów powiedzmy w wieku 30 lat do tego, że ktoś się musi chwalić o robieniu lodów po związku. Nie dość, że śmieszne, żenujące, to jeszcze dziecinne i bez wartości. Zero. Podniecać się mogą tym tylko ci, którzy sami wkładają cały czas kija w śmietnik i ich życie jest podporządkowane temu. Jaka to jest wartość dla kobiety zrobić loda 4 facetom po związku? Co to jest za sukces, by się chwalić? Co to w ogóle wnosi? To nawet nie jest dla niej przyjemność. Zresztą kobiety raportują że i ONSy dla większości kobiet nie są przyjemne, nie mają orgazmów, tylko robią to bo jest to modne, albo żeby odreagować. Cierpienie wychodzi, ale po latach, albo wychodzi po analizie, że robiły to z powodu zaburzeń. Realnie to chciały więzi jakiejś z mężczyzną by odczuć satysfakcję i nie chciały być porzucone po tym, czyli standardem jest kontynuacja relacji, a nie zmiana partnera.
Chłopakom onsy to mówisz nic złego
Podstawową kwestią która dyskwalifikuje mnie z dalszej rozmowy z tobą jest ten zwrot i w ogóle wymyślanie na mój temat. Po pierwsze, nie ma tu NIC o ONSach, tylko o rozwiązłości. Po drugie nie ma tu NIC o tym czy chłopaki mogą i ile. I po trzecie nie ma tu nic o tym, żeby faceci też mogli iść zrobić dobrze 4 losowym kobietom zaraz po związku i wychwalać się tym w internecie, czy nawet w towarzystwie podobnego pokroju koleżków. Albo nawet zaliczać panny i się chwalić tym jak 14 latek który jak mówiłem nie ma wyższych wartości i widzi seks jako coś najważniejszego w życiu, oczy zaślepione.
To są te same typy co potem płacą na only fans nawet za wodę w której kąpała się jakaś panna – co uruchamia przemysł łatwej kasy dla kobiet, przywileju niezasłużonego, do tego przy pomocy niemoralnych technik. Jak dla kogoś robienie lodów czy rozkładanie nóg to wysoka wartość, to jest to myślenie prymitywa. Ludzie rozwinięci mają inaczej, inne cechy i wartości są ważne dla budowania czegoś dobrego w społeczeństwie i otoczeniu.
To są potem te same typy którzy nawet jak wejdą w związek z kobietą, to albo interesuje ich głównie lub tylko seks, co prowadzi do cierpienia choć jednej strony, albo gorzej, tak idealizują ten seks, że robią potworne rzeczy dla niego i nawet przeciwko mężczyznom. Ale to już wyższa matematyka zależności płciowych, wielokrotnie omawiana przeze mnie która płeć potem dostaje uwagę, pomoc, która jest faworyzowana i inne rzeczy.
I w końcu to są te same typy, co potem nawet córkę wyślę na only fans, by dla nich zarabiała. To są te same typy, których nie interesuje ile kobiet w społeczeństwie nie będzie się kurwiło. Oczywiście, że rozwiązłość i prostytuowanie się mają wiele wspólnego. Zależności są duże.
Oczywiście, że jest co krytykować i ośmieszać, a nie chwalić i mieć dumę z tego.
jak jestem wolny to moge mieć seks nawet z 5 panienkami jednego wieczoru, jeśli mamy na to ochotę, nie czyni to ze mnie ani łatwego
Tak, można mieć seks grupowy nawet codziennie, można sobie szczać na klatę w nim, można robić wszystkie fikołki umysłowe by tak jak te panny budować sobie samoocenę na czymś, co w ogóle nie jest prawdą. Można mówić, że w ogóle nie jest się łatwym gdy się robi to z byle kim, byle jak, bez zaangażowania, szybko, byle tylko móc włożyć i wyjąć. Fikołki są proste, by zracjonalizować swoje cechy i nadać im nawet pozytywny wydźwięk.
One to nawet są dziewicami póki nie ma zapłodnienia wedle swoich fikołków. Po prostu swój swego broni, ten sam umysł, prawdopodobnie podobny dom. Jeszcze bym tu dorzucił szkodliwość porno, bo pewnie niejednej rozwiązłej osobie zryła banię i potrzebuje dziwnych bodźców. Prostytucja, porno, rozwiązłość = trójkąt patologii. Stygmatyzuję, bo wiem co to jest, a nie kieruje się tylko emocjami, „bo mi jest dobrze, podnieciłem się, a to pozytywne, to znaczy że to dobrze”. Niestety wyobraźni i szerszego spojrzenia na to brakuje każdej takiej hedonistycznej osobie. Tylko emocje się liczą. Ale to tak jakby dyskutować z dorastającym 12 latkiem, że tego czy tamtego nie można i nie wywoła to długotrwałych pozytywnych efektów. Dlatego wychowanie dzieci też jest ciężkie, bo umysł jest inny. Najgorzej jednak jak dorośli się różnią, bo tych różnic nie powinno być, bo rozwój mentalny powinien u obu pójść do przodu i powinno być głębsze przemyślenie, szersze niż własny nos „bo mi jest przyjemnie”, albo „bo nikogo to nie krzywdzi”. Oczywiście, że krzywda jest, ale w większej perspektywie i jeszcze zaraża innych.
@RedPiller, nie dyskutuj z nim, tzn. z tym „Obiektywnym”, przecież gołym okiem widać, że to albo jakiś prostak, albo prowokator (btw. dla mnie kobieta, która „robi loda” to dno dna, to nie kobieta, to nawet nie jest człowiek).
Ja aż takim purystą seksualnym nie jestem, staram się być „zbalansowany” w poglądach i zachowaniach. Ale pięknie nam się całkowicie 3 różne podglądy u mężczyzn tu pokazały. Jeden popiera lodziary, drugi (ja) popiera powiedzmy oral w związku, a nie żeby dziewczyna zbierała duże liczby z randomami i się tym chwaliła jakby było być z czego dumną, a trzeci w ogóle nie traktuje tego dobrze. No nieźle!
Nie, to nie tak. Ja też seksualnym purystą nie jestem, i to nie tylko „takim” czy tym bardziej „aż takim”, lecz żadnym, może nawet dałoby się powiedzieć, że odwrotnie. Zresztą mnie w ogóle seks jako temat nie zajmuje i to w najmniejszym stopniu. W mej wypowiedzi chodziło o coś innego. Krótko, by się tu nie rozwodzić, owo „robienie loda” uważam za symbol „dominacji” mężczyzny, a czegoś takiego nie uznaję (owszem, w odwrotną stronę, tak). Do kobiety, która odczuwa potrzebę bycia „zdominowaną” przez mężczyznę, nie odczuwam niczego poza obrzydzeniem (nie tylko duchowym, ale też fizycznym). Ale, jak mówię, w odwrotną stronę, nie, w odwrotną stronę jest OK. Tylko to chciałem powiedzieć. Dzięki za odzew, reakcję, pzdr.
„robienie loda” uważam za symbol „dominacji” mężczyzny, a czegoś takiego nie uznaję (owszem, w odwrotną stronę, tak
Chwila, uznajesz dominację kobiety, a nie mężczyzny?
Znaczy można tak, owszem, ale dlatego, że wolę równość u mnie to nie istnieje w słowniku.
Tak, dokładnie tak, dominację kobiety, na każdym polu (czyli także seksualnym, czy może raczej erotycznym, ja wolę takie określenie, choć jak mówiłem ta dziedzina nie jest dla mnie szczególnie istotna). Notabene słowo „dominacja” też nie do końca mi odpowiada, zwłaszcza iż moim zdaniem nie ono nadużywane. Myślę, że takie określenia jak „female led relationship” czy „gentle femdom” przynajmniej zbliżają się do mojej wizji tych spraw.
Mojej absolutnie nie. Tym bardziej, że czytałem wiele badań, że zbyt duże przywiązanie do kobiecej dominacji, to często toksyczna relacja z matką danego mężczyzny, albo wiele innych problemów. Do tego dominujące kobiety zwykle są toksyczne. Dlatego tylko równość! No ale niech sobie każdy żyje jak chce, on poniesie konsekwencje.
Myślę, że w tym temacie jest wiele nieporozumień, stereotypów, jeden z nich to wspominana wyżej owa „toksyczna relacja z matką”, moja z nią relacja jest zupełnie normalna, w niczym nie różni się od innych mi znanych. Ale to tylko jeden z tych stereotypów. Ja na te tematy też czasami czytam, ale nie dlatego, bym swoją wizję uważał za aberację i chciał dowiedzieć się tego przyczyn, nie, bynajmniej, za żaden „odchył” nie uważam, mam na ten temat swoje zdanie, niestety nie mieści się ono w stereotypach, zresztą nie jest to tylko moje zdanie.
Że też chce Ci się z takimi ludźmi dyskutować poważnie. Rzuca taki „tezę” wymyśloną na poczekaniu, a Ty marnujesz czas i energię, aby mu rzeczowo i konkretnie odpowiedzieć.
Robię to dla tych mądrzejszych, którzy sobie poczytają 😉
Ja też widzę plusy w stałych związkach, ale nie gloryfikuje ich tak jak ty. Sam napisales że dla osób rozwiązłych nie jest to pożądane, co zatem ma zrobić ktoś rozwiązły?
Ja nie mówię że mówienie o swoim bodycouncie to sukces czy cos wnosi , czy jest dziecinne czy nie to po prostu informacja tak jak ja bym powiedział że np. lubię żółty kolor a ty niebieski. Ktoś mi powie że wczoraj przespał się z czterema a ktoś inny że nie robił tego nigdy i co to ma zmieniać? Nic, ale jak rozmawiamy o tym to nie widzę sensu kłamać w tym temacie i źle jest kobiety uczyć tego że np. zbyt duży bodycount dyskwalifikuje bo zaczną po prostu kłamać na jego temat. Ja nie mówię o budowaniu samooceny na tym. To ty hiperpolujesz że to ma jakikolwiek sens.
No jak ktoś robi z seksu wartość albo się postrzega przez pryzmat wartości seksualnej to tak to potem jest. I potrzebuje ślubu czy związku a potem rozczarowanie bo ona chce raz na pół roku albo wcale a on codziennie. I dalej mówienie związki są super… A jakbyś przepytał porządnie niejedno małżeństwo to wychodzi z w w sumie to oni są razem bo jakoś tak wyszlo, a prawie zawsze wzięło się to stad że to facet chciał mieć stały seks i to go popychało do inicjatywy, choćbym nie wiem jak czarował rzeczywistość refleksjami, to jest najczęstszy przypadek. Albo bo wszyscy w jego otoczeniu to on tez.Ale druga strona monety jest taka że ktoś kogo on nie interesuje, nie postrzega się w ten sposób. Za bardzo patrzysz oczami przeciętniaków, którzy na seks nie mają wielkiego wyboru ani możliwości. Za głowę byś się złapał gdybyś poznał prawdziwy przebieg tych dobrych zon i matek…
Nie są. Mowa o seksie. OF to sprzedaż fotek. Dwie zupełnie różne rzeczy. Na of raczej desperaci, zbieracze fotek, fani. I myślę że są świadomi swojej sytuacji ale przedstawianie to jako jakiejś alternatywy to pudło. Równie dobrze ja mogę przedstawić rozwodników i alimenciarzy jako tych co najpierw się bawią w zwiazki i wierzą w ich stałość.
Nikt tego nie powiedział. Wkładasz w usta coś czego nie powiedziałem. Mówię o jednym, ty hiperbolizujesz niezobowiązujący seks do rozmiarów zjawiska którego albo nie ma, albo się nie dzieje a jak już to na pewno jest złe.
Nie powiedziałem tego.
Artykuł czy nadajesz się do ons napisał się sam?
U facetów jest podobnie pod wieloma względami, ale każdy sam decyduje czym się leczy. Ostracyzm jednak na nich jest zerowy, a na kobiety ogromny, niesłusznie.
Ja też widzę plusy w stałych związkach, ale nie gloryfikuje ich tak jak ty.
Nie gloryfikuję, tylko to jedyna opcja by ten świat funkcjonował i to w jakimś ładzie.
Sam napisales że dla osób rozwiązłych nie jest to pożądane, co zatem ma zrobić ktoś rozwiązły?
Niech pomyśli czemu taki jest, może ma jakieś problemy ze sobą. Nie można tego uznawać za jakikolwiek standard i się strasznie rozczulać nad osobami, które chcą takie być. Ja tam się rozczulam nad obrażanymi dziewicami czy prawiczkami, którzy wolą czekać na kogoś jedynego i spędzić z nim życie. To jest zdecydowanie lepsze wyjście, bo pokazuje odpowiedni kierunek.
i źle jest kobiety uczyć tego że np. zbyt duży bodycount dyskwalifikuje bo zaczną po prostu kłamać na jego temat.
Nie, nie zaczną kłamać. Kłamać będą te które i tak są zaburzone. A do innych dotrze przekaz wartościowy. Twoja logika jest zabawna. Nie mówmy że kradzieże są złe, bo złodzieje będą to ukrywać. LOL. No oczywiście, że będą. Ale dla innych przekaz jest jasny.
I dalej mówienie związki są super…
Możesz sobie podawać przykłady złych związków, to nic nie wnosi. Znowu zabawna logika. To tak jakbyś przytoczył jakiś wypadek w pracy i zaczął rozpowiadać, że praca jest zła. W każdej dobrej rzeczy można znaleźć coś złego, ale to nie dowód od razu że coś jest złe.
A jakbyś przepytał porządnie niejedno małżeństwo to wychodzi z w w sumie to oni są razem bo jakoś tak wyszlo
To Twoja opinia, że ludzie są aż tak przypadkowi i nie kontrolują swojego życia. Jak chcą budować świadome relacje, to nie mogą tacy być.
a prawie zawsze wzięło się to stad że to facet chciał mieć stały seks i to go popychało do inicjatywy, choćbym nie wiem jak czarował rzeczywistość refleksjami, to jest najczęstszy przypadek.
To Twoja opinia, że mężczyznom tylko na seksie zależy. Ja tam w innym towarzystwie się obracam. Mężczyźni chcą rodzin, chcą mieć z kim spędzać czas, chcą być dużo bardziej otwarci niż wobec kolegów, chcą intymności która nie tylko jest seksem, ale też innymi rodzajami dotyku. Wiele jest powodów czemu ludzie wchodzą w związki.
. Albo bo wszyscy w jego otoczeniu to on tez.
To dzieci tak mają, przynajmniej mentalne.
Próbujesz cały czas pokazać to co złe lub niedojrzałe, jako standard.
Za głowę byś się złapał gdybyś poznał prawdziwy przebieg tych dobrych zon i matek…
Historyjki bez pokrycia. Jedne mają przebieg, inne nie. A te naprawdę dobre nie mają przebiegu. Co innego te które się na „dobre” kreują. Znowu trzeba odróżnić.
Nie są. Mowa o seksie. OF to sprzedaż fotek. Dwie zupełnie różne rzeczy
Dla mnie nie. Od fotek się często zaczyna. To i to kurestwo. Próba łagodzenia, że OF jest lepszy potem doprowadza właśnie kobiety do tego, że w sumie w porządku, fotki można sprzedawać to wtedy jest to okej, dalej daleko od kurwy. No nie bardzo. I winni tu są mężczyźni którzy kobiety klepią po ramieniu gdy tak postępują. Domyślam się czemu tak jest. Jak facet chce łatwych fotek – wspiera OF, jak facet chce łatwego seksu – mówi że to dobrze, by kobiety były rozwiązłe i broni takie. Może to taka taktyka na to, by łatwiej coś sobie złapać. Nie ma jednak czego chwalić i czego promować.
Nikt tego nie powiedział. Wkładasz w usta coś czego nie powiedziałem.
Ale ja przytoczyłem, że takie są racjonalizacje różnych ludzi, którzy kłamią na swój temat i się tak ładnie wybielają. Fikołki są potężne.
Artykuł czy nadajesz się do ons napisał się sam?
Odnoszę się do tego tematu. Mam się domyślać, że odnosisz się do innych rzeczy? W tamtym temacie nie napisałem nic że ONS dla mężczyzn to samo dobro. Jednak nie jest też samo zło, więc napisałem jakie mężczyzna może mieć z tego zyski. Ogólny wniosek jednak nie jest dobry dla nikogo kto praktykuje ONS. A to że troszeczkę mniej dla mężczyzn to bez znaczenia.
Ostracyzm jednak na nich jest zerowy, a na kobiety ogromny, niesłusznie.
Słusznie, każde badanie temu dowodzi, co już wcześniej przytoczyłem. Ostracyzm ma sens jeśli coś szkodzi.
A jeśli ktoś chce by mężczyźni byli szkalowani za rozwiązłość, to kobiety muszą zacząć to robić. One są strażniczkami seksu. Jeśli one powiedziałyby STOP rozwiązłemu, to rozwiązłego by nie było. Zresztą u dojrzałych emocjonalnie mężczyzn którzy mają jakieś wartości rozwiąźli mężczyźni też są szkalowani. Nie widziałem nigdy w grupach mężczyzn na poziomie, by ktokolwiek chwalił że ktoś tam ciągle zalicza. Tak najczęściej jest u patosebków, dzieciaków z gimbazy, albo mentalnych mietków z budowy – nie obrażając normalnych pracowników budowy.
ale każdy sam decyduje czym się leczy.
Więc nie pytaj co mają robić rozwiąźli, zaburzeni, problematyczni. Niech sobie decydują czy to leczyć czy u siebie wychwalać przed lustrem… ale niech nie mówią, że tak powinno być jak oni mówią.
Kradzież to przestępstwo, a prywatne życie seksualne nie. Wymyślanie zasad na temat ilości seksu to zwykłe moralizowanie i podszyte zazdrością i chęcią kontroli. Narzucanie jakichś dziwnych norm w stylu 5 chłopaków możesz mieć ale 6 to już nie tylko prowadzi do wstydu i ukrywania prawdy. Jaki problem być z 3 w ciągu miesiąca a potem z 4 osobą przez resztę życia? Dużo takich historii znam. Tyle samo sensu co np. stygmatyzowanie rudych. Zabawa dla niedojrzałych.Widzę różnicę bo na życie seksualne mamy jakiś tam wpływ (nie do końca, możemy decydować jedynie kogo wpuszczamy do łóżka, ale nie zawsze ktoś sobie z tego coś robi – istnieje np. gwałt), ale mocno niesprawiedliwe jest ocenianie po ilości, jaka w tym moja wina, że nie trafiam na właściwą osobę z którą buduję coś trwałego? Jak jestem np. bogaty to wręcz przyciągam osoby którę np. chcą mnie tylko okraść. I nie, rada typu stań się biedny nie ma tu sensu.
ja chcę by po prostu przestali być hipokrytami. Kobieta ma dużo seksu = ninienormlane, facet ma dużo seksu = spoko. Podwójne standardy.To jest kompletna bzdura. Każdy powinien być odpowiedzialny za swoje czyny, niezależnie od płci.
skala hejtu jest nieporownywalna. Hejt np. na Di Caprio jest bliski zeru, a on tylko odwrócił role.
Dużo seksu to standard akurat dla ludzi atrakcyjnych, nawet nie chodzi o to że tylko głupi by odmówił, co chociażby to że każdy chce mieć ładne dziecko… Rozwiązłość też nie bierze się zniką, jak widzisz że nikt ci nie odmawia, to na cóż zakładać sobie chomąto? Tak jakbyś w robocie powiedział szefie nie płać mi więcej, bo ja robię tyle samo co prosty pracownik… Nikt tego nie zrobi. Jak kobieta zaproponuje ci sama seks, to wszystkie przyjaźnie idą się wtedy rypać. Ludzie mają różne potrzeby, doświadczenia i podejście do życia. Czekanie na „tego jedynego” może być świetnym wyborem dla niektórych, ale nie oznacza to, że jest to jedyna słuszna droga. Jak nie chce mieć rodziny ani być dla nikogo ciężarem to nie uważam bym był od razu jakiś nienormalny, krzywdził kogoś czy zachowywał się źle.
Za daleko idące wnioski. Jack Laugher,, olimpijczyk, pływak też ma konto na onlyfans. Sprzedaje zdjęcia, dorabia jako model, zaznacza w opisie że bez nagości. Nazwiesz go prostytutką z tego powodu? Nie mogę sobie kupić i wydrukować sobie np. kalendarza by wesprzeć jego karierę? Prostytucja ma twarde ramy i definicja, a sprzedaż fotek to nie jest to samo co sprzedaż ciała…. Znowu podwójne standardy. Mnie nie stać by kogoś wspierać, ale nie widzę w tym nic złego, a fotka od osoby którą lubię,to miły gest. Nie to bym liczył, że musi mnie to podniecać.. Odpalić dychę czy dwie jakiejś postaci którą lubę czytać lub oglądać to uczciwa transakcja. W ogóle nie widzę tu znamion prostytucji.
No jasne, bo faceci wchodzą w związki tylko dla głębokich rozmów i emocjonalnego wsparcia i chęci mienia rodziny…Kto w to wierzy? Oczywiście, że większości chodzi głównie o seks. Uważam że jesteś bardzo oderwany od rzeczywistości jeśli w tej fundamentalnej kwestii się nie zgadzamy.
Nie doceniasz siły podstępu. Mężczyźni górują nad nimi nie tylko fizycznie. Oczywiście – średnio. Mnie to akurat brzydzi, ale takie stwierdzenie mocno przesadzone. A jeśli chodzi o tzw. „patosebków” i „mentalnych mietków” – tak, często ich zachowanie jest słabe, ale to nie znaczy, że odpowiedzialność za rozwiązłość leży tylko po jednej stronie. Również, nie ma co idealizować „mężczyzn na poziomie”, bo każdy ma swoje własne problemy i hipokryzje. Żadna płeć ani grupa społeczna nie jest wolna od patologi i głupoty.Obwinianie kobiet za męską rozwiązłość to jak obwinianie lampy za to, że ludzie się potykają w ciemności. Nie rozumiem niby czemu im ma wychodzić to na złe, a facetom nie. Podwójne standardy jak nic, równanie do średniego, doklejanie chorób psychicznych bo ktoś nie chce żyć pod cudze dyktando…to jest dopiero słabe
Kradzież to przestępstwo, a prywatne życie seksualne nie.
Nie zastosowałem analogii po to by badać co jest przestępstwem, a tylko to że jak coś krytykujesz to potem jest to ukrywane. Oczywiście, przez tych antyspołecznych którzy do reguł się nie dostosowują niezależnie jakie by nie były. Dlatego argument że ktoś będzie ukrywał do mnie nie przemawia. Nie współczuję ukrywającym takie rzeczy. Mogę współczuć ludziom w depresji którzy byli krytykowani kiedyś że są leniami i słyszeli, że choroby takiej jak depresja nie ma. Depresja to choroba, a podejmowanie działań rozwiązłych to całkowicie inna sprawa.
. Wymyślanie zasad na temat ilości seksu to zwykłe moralizowanie i podszyte zazdrością i chęcią kontroli.
Moralizowanie jest potrzebne, żeby nie było demoralizowania. Zwykłe wskazywanie kierunku społeczeństwu. Zazdrość? O kurestwo? Ja tam mam wyższe ambicje, zazdroszczę ludziom dobrych rodzin, dobrych związków, silnych więzi, przyjaźni, a nie tego by móc co chwilę wkładać w śmietnik. Kontrola? Kontrolę to wszyscy nad wszystkimi powinni mieć w każdym dobrym aspekcie, by właśnie tej demoralizacji nie było. Oczywiście fajnie by było też kontrolować niewierność. To niby też u nas nie przemoc, a jednak przydałoby się, tak jak o wspomnianej kradzieży. Zdrady też się biorą częściej u rozwiązłych, bo nie ma krytyki, nie ma wstydu, są oklaski. Nie oceniajcie, chamy!
Ale trzeba. I piętnować aż miło.
jaka w tym moja wina, że nie trafiam na właściwą osobę z którą buduję coś trwałego?
Winą jest to, że nie zauważasz winy. Nie trafiasz na nikogo, tylko kogoś wybierasz. To jest odpowiedzialność gdy mówisz „wybrałem”, a nie „trafiłem”. Samo się to nie stało. Tylko to pozwoli na później lepszy wybór i jakąś zmianę.
Jak jestem np. bogaty to wręcz przyciągam osoby którę np. chcą mnie tylko okraść. I nie, rada typu stań się biedny nie ma tu sensu.
Masz się stać mądry, by wykryć z kim się zadajesz. A bogactwo można jakoś tam ukryć, by również sprawdzić intencje.
ja chcę by po prostu przestali być hipokrytami. Kobieta ma dużo seksu = ninienormlane, facet ma dużo seksu = spoko. Podwójne standardy.To jest kompletna bzdura. Każdy powinien być odpowiedzialny za swoje czyny, niezależnie od płci.
Szukasz równości, gdzie jej nie ma. To nie hipokryzja, tylko inaczej ocenia się płcie, bo płcie mają inną sytuację na danym polu. Ale to już wyjaśniałem właśnie w tym temacie o ONS. Nikt nie szanuje tego że coś dostaniesz za darmo, dlaczego masz dostać za to oklaski? Ale jak zapracujesz, jak zrobisz coś niedostępnego dla większości, to jest różnica. Co i tak nie ma znaczenia w tym temacie, bo uroiłeś sobie tezę, że ja mężczyznom strasznie klaszczę.
skala hejtu jest nieporownywalna. Hejt np. na Di Caprio jest bliski zeru, a on tylko odwrócił role.
Jest spory hejt na niego, również cisną w niego inni celebryci i na galach są żarty o nim. Co i tak nie zmienia faktu, że dla mężczyzny zawsze trudniej jest mieć kobiety w liczbie mnogiej niż kobietom mężczyzn w liczbie mnogiej. Trudność ma znaczenie w kontekście krytyki.
Dużo seksu to standard akurat dla ludzi atrakcyjnych, nawet nie chodzi o to że tylko głupi by odmówił, co chociażby to że każdy chce mieć ładne dziecko…
Co ma rozwiązłość do ładnego dziecka? Nic. Poza tym jest masa par ładnych ludzi którzy nie mają ładnych ani zdrowych dzieci. To mit. Albo jeden rodzic jest ładny, a drugi nie bardzo i też wychodzi to nieciekawie.
Rozwiązłość też nie bierze się zniką, jak widzisz że nikt ci nie odmawia, to na cóż zakładać sobie chomąto?
Ah ci biedni rozwiąźli i atrakcyjni. Wszyscy im do łóżka wchodzą, a oni nie mogą odmówić. Biedacy. A jak masz okazję co chwila ukraść komuś portfel to jak, odmówisz? No jak to tak? A jak znajdziesz portfel to sobie weźmiesz, zamiast oddać na policję czy do biura rzeczy znalezionych, nie? Nie trzeba nikomu wmawiać czy ma choroby, albo zaburzenia. Czyny pokazują. Antyspołeczne. Aby tylko własne ego chronić, a nie spojrzeć to co jest ważne dla społeczeństwa. Wspólnota jest ważna jak ktoś jest dojrzały emocjonalnie, bo tylko dojrzali budują dobre wspólnoty, to wszystko co nas otacza. No i niszczą tych ludzi, którzy szkodzą wspólnocie. Niech się ukrywają jak mówiłeś, jak tak bardzo nie umieją zmienić postępowania na odpowiednie dla niej.
Jak kobieta zaproponuje ci sama seks, to wszystkie przyjaźnie idą się wtedy rypać.
Nie przyjaźnie, tylko pseudoprzyjaźnie i najczęściej gównianych mężczyzn i gównianych kobiet w podobnym towarzystwie. Podobnie, nie mój poziom, nie moje kręgi. I nie są czymś domyślnym dla większości.
Za daleko idące wnioski. Jack Laugher,, olimpijczyk, pływak też ma konto na onlyfans. Sprzedaje zdjęcia, dorabia jako model, zaznacza w opisie że bez nagości. Nazwiesz go prostytutką z tego powodu?
Dobrze wiesz, że chodzi mi przy OF o zdjęcia seksualne, czy filmy i to głównie praca „kobiet”. Nie mów mi o mężczyznach którzy podnoszą poziom portalu. Mówimy o promowaniu tego wśród kobiet, bo dla kobiet demoralizacja jest na wyciągnięcie ręki. I to kusi.
No jasne, bo faceci wchodzą w związki tylko dla głębokich rozmów i emocjonalnego wsparcia i chęci mienia rodziny…Kto w to wierzy?
Nie powiedziałem, że tylko. Ale również. I seks nie jest zawsze dla każdego najważniejszy. Może być ważny, ale nie musi być nawet nr 1. Ale są też inne powody.
.Obwinianie kobiet za męską rozwiązłość to jak obwinianie lampy za to, że ludzie się potykają w ciemności.
To nie obwinianie, tylko zależność przyczynowo-skutkowa. Pytam. Czy jeśli kobiety odrzucałyby rozwiązłych mężczyzn, a preferowały prawiczków, czy wpłynęłoby to na skalę rozwiązłości? To jest pytanie retoryczne, bo jasne że tak. Płcie mają na siebie wpływ. Ty bardziej chcesz kobiety obronić od współodpowiedzialności. Od krytyki też. Nic tylko otoczyć parasolem ochronnym. Za co? Za seks?
Nie rozumiem niby czemu im ma wychodzić to na złe, a facetom nie
No nie rozumiesz. Masz badania, przytaczałem, masz temat o ONS który przytaczałeś, wszystko tam jest. I nikt nie napisał że kobietom wychodzi na złe, a facetom nie. Facetom CIUT MNIEJ. I tylko tyle. Kobiety mają bardziej neurotyczną, pamiętliwą emocjonalnie, plastyczną psychikę. I na nie ma to wpływ, który może potem niszczyć każdemu kolejne związki.
doklejanie chorób psychicznych bo ktoś nie chce żyć pod cudze dyktando…to jest dopiero słabe
Nic takiego tu nie ma miejsca. To są tylko fakty. Jeśli jest jakaś choroba i zaburzenie, to ma swoje znamiona.
Gadka o podwójnych standardach też jest śmieszna, bo życie jest przepełnione nimi i czasem po prostu inaczej się nie da. Jak powiesz, że kobieta nie ma prawa mieć wąsów to też są podwójne standardy i można się strasznie oburzać. No są różnice i co z tego? Takie życie. Podwójne standardy to należy punktować w rejonach gdzie płcie cierpią w ważnych sprawach, a nie prymitywnych.
Brak równej empatii do obu płci – zgłaszasz problemy o to?
Dyskryminacja obu płci w pracach stereotypowych dla płci przeciwnej – zgłaszasz to?
Czy tylko seks się liczy, liczby partnerów i nie ma nic ważniejszego niż świat kręcący się wokół dup?
jak przyłapiesz i zabronisz dziecku palić papierosów to masz pewność że będzie to robić dalej, tylko w tajemnicy. Zabronienie i krytyka to najgłupsza rzecz jaką możesz w tej sytuacji zrobić. Tak działa ludzka psychika. Z spontanicznym seksem jest podobnie. Kto raz zaznał, ten będzie do tego dążył, nie zawsze otwarcie. Psychika działa tak że każe unikać bólu, a jak kogoś ciśniesz za to co robi i ma przyjemność, to na drugi raz zrobi tak by nie było awantury. To lepiej powiedzieć takiemu „przemyśl to czy na pewno ci służy” niż „ty jesteś palacz a palenie jest złe i ja nie będę z tobą więcej robił nic bo generujesz smród”. Zwłaszcza u kobiet to widać świetnie, jak np. dwóch mężczyzn rywalizuje o jedną kobietę, to obsmarowywując gównem rywala tylko ją do niego zachęcasz. To typowy błąd ojców.
jakbym miał do kogo, to bym i zgłaszał, a tak to chyba mogę się tylko do boga modlić o sprawiedliwość, chociaż lepiej byłoby coś zrobić, ale ja nie wiem co. coś tam wiem że słyszałem że zmianę się zaczyna od siebie, ale ja nie jestem decyzyjny. Ale jakbym ludzi zatrudniał to starałbym się sprawiedliwie to robić. A na empatię nie mam wpływu bo to każdego cecha.Jeden się wczuwa mocniej, drugi skupia się na swoim ego, ja wpływu na ich tendencje nie mam czy ktoś bardziej siedzi w swojej głowie czy patrzy na dalekie skutki. Mogę co najwyżej spróbować ziarno altruizmu zasiać licząc że kiedyś się zwróci.
zatem uważam że takie teksty są szkodliwe, to tak jakby radzić palić wyłącznie chłopcom bo mają trochę większe ciut średnio płuca, więc mniej dymu na cm2 wchodzi.skoro różnica niewielka a dla kobiet BARDZO szkodliwe to jest to facet też nie powinien.
Słabsze są. Mądry człowiek o to dba.
no właśnie nie wiem. I ja bym tak nie powiedział. Jest tam sporo kobiet, które mają jakieś osiągnięcia w życiu, tło biograficzne sensowne, osiągnięcia. Modelek zwłaszcza. Facetów mniej, więc nie uważam by to oni ciągnęli w górę. A że kojarzy się z pornografią to inny temat. Narzuconego tematu co tworzyć i czym przyciągać nie ma. I moim zdaniem niesłusznie się psy wiesza na OF i zrównuje z pornografią. Kto chce sponsorować modelki i być na bieżąco z ich życiem to mi nic do tego. Nawet lepiej, bo wkład pieniężny odsiewa sporo hejtu. Korwin też tak robił 15 lat temu. Na swojej stronie blogu pozwalał komentować tylko tym którzy wpłacili na jego partię.Komentarze spadły o 99%. Jakby dodał fotkę z autografem bym się nie obraził a byłoby to samo. Naprawdę nie rozumiem tej histerii OFowej. Niszowe zjawisko, do tego kosztowne, więc niepopularne, mała grupa rządząca się prawem popytu i podaży. A gadania i kontrowersji o tym jakby prowadzenie profilu tam miało być co najmniej obowiązkiem każdej kobiety.
no to super rozwojowa ta wspólnota która niszczy. Nie ma co po takiej płakać.Prawdziwa powinna rozwijać, dawać wolność wyboru, a nie niszczyć pod pretekstem ochrony i kto nie z nami ten przeciw. Gejów z tego samego powodu się dziś tępi, niesłusznie. I głupio, bo lepiej by było mieć w nich sojusznika..
Powiedz to pracodawcom, że nowy pracownik ich nie okradnie, będzie sumienny i dobrze pracował. Zachowanie druigego człowieka to zawsze była jest i będzie loteria na którą nie masz żadnego sensownego wpływu. Tak się nie da. Możesz to minimalizować wybierając np. tych dobrze wyglądających,. „grzecznych” ale na oko to chłop w szpitalu umarł. Ci grzeczni nawet gorsi bo ich nikt nie podejrzewa a po rozwiązłym wiadomo czego sie spodziewać a jak nie zawali związku to przecież zaskoczenie.
nie. Są rzeczy ważniejsze chociażby szczerość o której mówię od początku. nie udawajmy że jak miałeś pecha w relacjach które długo nie trwały to już nikt cię nbie zechce bo przekroczyłeś X/liczbę stosunków na dzień/tydzie/rok/życie bo to myślenie aspergerowców którzy biorą wszystko dosłownie. Faceci też miewają w życiu okresy które u kobiet nazwałbyś karuzelą kutasów i odreagowaniem. A skoro miewają to nie są lepsi i uznałbym to za ogólnie ludzką cechę a nie tylko łatkę kobiecą.
bzdura, wanda co niemca nie chciała była wyjątkiem, dlatego była legendą, gdyby kolaboracja nie była normalnym zjawiskiem, nie byłoby powodu tego rozdmuchiwać. Jak przychodzi co do czego, to korzyści kierują naszymi wyborami.
ty dalej nie rozumiesz. ludzie atrakcyjni mają ładne atrakcyjne twarze. z automatu mają dużo seksu, bo są atrakcyjni sami przez się, przez swoje buźki, a resztę ciężko zepsuć jak masz taki start. Potem doświadczenie robi swoje. To pożądana cecha. Jaki powód odmawiać komuś seksu kto chce go uprawiać z tobą w takim kontekście?
gdyby tak było, to seks od prostytutek byłby bardziej jakościowy, bo nie jest za darmo a jest na odwrót.
totalitarne zapędy. nie podoba mi się bycie kontrolowanym i ocenianym, jeśli osoba oceniająca nie zna moich motywacji,.doświadczeń i przyczyn podjęcia decyzji. taka ocena jest o kant dupy potłuc. Kto ma kontrolować co jest tą demoralizacją? Są kraje gdzie dotykanie głowy jest niegrzeczne a nawet prowokacyjne gorzej jakbyś środkowy palec pokazał..Albo swastyka w indiach nie kojarzy się źle. Ja mam zgadywać jak żyć by nie łamać tabu i nie zostać wystawionym na złe myślenie o mnie według cudzej oceny moralnej a nie własnej? Ja do łóżka nikomu nie zaglądam, ilość partnerów mnie nie intereresuje, bo jaki ja na to mam wpływ? Ani tego nie cofnę, jedyne co mogę zrobić to kogoś skrzywdzić odmową w tym przypadku, ale sensu zadawania bólu nie widzę żadnego no i jednocześnie sam siebie tym krzywdzę, skoro mi to jest obojętne..