Zaburzone kobiety testują mężczyzn manipulacjami
Spis treści
Zaburzone, niedojrzałe kobiety testują mężczyzn poprzez wprowadzanie ich w błąd, poprzez okłamywanie, poprzez manipulowanie ich emocjami, czy poprzez wrzucanie ich na minę. Zaburzone kobiety sądzą, że ich testy dadzą im wiarygodny rezultat, że w jakiś sposób zabezpieczą się przed złymi reakcjami, że dosłownie przepowiedzą przyszłość, gdy będą je robić. Powodzenia im życzę, by na kłamstwie zbudować zaufanie i zdrowy związek. Nie ma na to szans.
Przy takich pannach zalecałbym jak najszybszą ewakuację, ponieważ manipulacje i okłamywanie opracowały do perfekcji. Takim kobietom się NIE UFA, mimo, że sygnalizują cnotę, że są wiarygodniejsze i od samych mężczyzn i od kłamliwych historyjek, które tworzą.
Normalne osoby NIE MUSZĄ nikogo testować. Po prostu się poznają, spędzają czas, reagują adekwatnie do sytuacji. Nie muszą myśleć o intrygach, knuciu, podejrzliwości, kontrolowaniu drugiej osoby i rzeczywistości w sposób bardzo pozorny.
Takie kobiety nie ufają mężczyznom, same nie umieją budować zaufania, ale oczekują, że im będzie się ufać, a nie traktować jak kogoś podstępnego. Podstępy NIE generują poczucia bezpieczeństwa, co jest ELEMENTARNYM składnikiem zdrowych związków i zdrowego stylu przywiązania (wynosi się to z domu). Pełno jest u takich kobiet hipokryzji, dlatego jeśli zarzucają innym krzywdzenie innych, to trzeba to powiązać z nimi samymi.
Jak sobie radzić z testami i czy w ogóle jest sens pisałem w tym artykule. KLIK.
Przykładowe testy zaburzonych kobiet (a raczej dziewczynek w ciałach dorosłych kobiet)
1. Test zdrady
„Sprawdziłabym, czy w stworzonych warunkach partner mnie zdradzi. Podjęłabym decyzję odpowiednio do rezultatów. Protip dla odważnych: dobrze mieć taką wolną koleżankę, do której zazwyczaj się łamią i zobaczyć po prostu, jak partner się przy niej zachowuje – NIE OSĄDZAMY KOLEŻANKI TUTAJ.”
2. Test tragedii
„Jeśli tragedia sama by się nie wydarzyła, trzeba ją stworzyć i sprawdzić, jak facet ją znosi. Nie chcę będąc w małżeństwie z dziećmi dowiedzieć się, że jak chłop traci na giełdzie albo jest okradziony, wpada w szał, rozpier**** wszystko, traci rozum albo zaczyna chodzić na imprezy jak nastolatek – chcę zobaczyć to wcześniej. Jak radzi sobie z tragedią, jak facet czy jak chłopiec.”
3. Test zaginięcia
„To nowe, właśnie poznałam, bardzo ciekawe. Zniknęłabym na parę dni i zobaczyłabym, co robi. Czy panikuje, czy po prostu przechodzi obok tego obojętnie. Tbh. Myślę, że nie potrzebowałabym robić tego testu, ale jest to ciekawy element, który właśnie poznałam i dał mi do zastanowienia.”
Dowód:
To jest wierzchołek góry lodowej testów na mężczyznach. Jak się wie, że jest się testowanym to nie ma się najmniejszej chęci na rozmowy z taką dziewczynką. Prędzej, czy później kłamstwo i tak wyjdzie, a w takiej sytuacji zalecam pokazanie puknięcia się w głowę do takiej dziewczynki.
Link do tej „specjalistki od relacji”: klik.
Sztuczność pełną gębą. Do tego spora arogancja, roszczeniowość i nawet przy płaceniu wrzucenie na minę mężczyzny:
Ona ma 9 milionów polubień na tik toku, co pokazuje, że toksyna którą promuje jest popularna w społeczeństwie. Ciężko o normalne kobiety i nikt mi nie powie, że tyle milionów lajków bierze się z sufitu.
Testowanie partnerów pokazuje skalę zaburzeń
U podstaw testowania zawsze leżą zaburzenia, niedojrzałość emocjonalna, nieumiejętność radzenia sobie z emocjami (głównie lękami), lub przesadna chęć kontroli.
Dlaczego testowanie partnerów jest niezdrowe?
1. Związek oparty na podejrzliwości i sprawdzaniu partnera nie ma solidnych fundamentów. Zaufanie jest kluczowym elementem każdej relacji. Musi być spokój. Niestety te kobiety uważają, że to test da im spokój. Mężczyzna nie jest w tym ważny, bo spokój ma mieć naturalnie, obligatoryjnie, ma mieć wbudowany. Zresztą mylą się. Żaden test nie da im spokoju, bo ludzie reagują różnie w różnych sytuacjach, więc testy musiałyby być nieskończone. To jest tworzenie DODATKOWYCH problemów, a nie ich ujmowanie. Dlatego takie kobiety nie są nikim godnym uwagi. No, chyba, że ktoś lubi cierpieć i być rozgrywanym w intrydze.
2. Tworzenie sztucznych sytuacji dla uzyskania „dowodów” to manipulacja, która może zaszkodzić zarówno partnerowi, jak i całemu związkowi. Stworzenie sytuacji, gdy partner przejmuje się fałszywie tragiczną sytuacją może wpłynąć na niego zdrowotnie i psychicznie. W dalszym rozrachunku normalny mężczyzna potraktuje kobietę jako kłamcę i duże dziecko, z którym nie warto rozmawiać, bo prawdopodobnie co nie powie, to i tak będzie to kłamstwo. Sytuacja ze zniknięciem chociażby. Przecież to typowe push and pull najgorszych manipulatorów. Rozpal, a potem schładzaj. Uciekaj, udawaj, że cię nie ma, wzbudzaj zazdrość, podejrzliwość, zamartwianie się. Tylko totalnie psychiczne osoby tak robią, których intencje nie są dobre.
3. Zamiast przeprowadzać takie testy, zdrowiej byłoby otwarcie porozmawiać o swoich obawach i oczekiwaniach. Następnie to weryfikować w normalnych sytuacjach życiowych.
4. Testy mogą świadczyć o tym, że osoba testująca zmaga się z brakiem pewności siebie, co przenosi na partnera, przez co on też staje się drażliwy i niepewny. Lub w drugą stronę, samoocena testującej jest tak wysoka, że sądzi, że partner jest jej własnością, przez co kontroluje go przy pomocy „sztuczek”. Do tego ewidentnie CHCE GO WYKORZYSTAĆ, żeby stracił wartość na rzecz kobiety. Partner nie jest człowiekiem, a przedmiotem w jej grze. Skrajne samooceny jak widać są problematyczne.
5. Testerki mężczyzn mogą spotkać testera kobiet, ale dużo od nich cwańszego. I zatańczą sobie w rytm toksycznego związku, grając w grę kto jest przebieglejszy, a nie kto potrafi być lepszym, dobrym człowiekiem. Kogo te kobiety będą winić za swój zły wybór, swoje złe zachowania? Oczywiście tylko mężczyznę, bo zmanipulują opinię publiczną i całe otoczenie, że to one są ofiarami. Ofiara nie musi odpowiadać za siebie. Jednak prowodyrkami są często one. I one idą tam, gdzie ta toksyczność występuje. To je przyciąga i same takie są.
Zaburzenia osobowości u kobiet lubiących testować mężczyzn
Osobowość paranoiczna
- Osoby z tym zaburzeniem są bardzo podejrzliwe i mają trudności z zaufaniem innym, w tym partnerom. Mogą interpretować neutralne działania jako zagrożenie lub zdradę.
- Dlaczego „testują”? Chcą potwierdzić swoje obawy, że inni są nielojalni, nawet jeśli nie mają na to dowodów.
2. Osobowość borderline (z pogranicza)
- Osoby z borderline mają intensywny lęk przed porzuceniem i często podejmują impulsywne lub manipulacyjne działania, aby upewnić się, że partner ich nie opuści.
- Dlaczego „testują”? Mogą tworzyć dramatyczne sytuacje (np. „test tragedii”), aby sprawdzić, czy partner okaże wsparcie, lub aby upewnić się, że są dla niego ważne. Niestety bez przepracowania zaburzenia, takie testy nigdy się nie kończą, więc testy tragedii doprowadzają partnera do szału. Dramatyzm szkodzi obu stronom.
3. Osobowość narcystyczna
- Osoby narcystyczne mogą mieć silną potrzebę kontroli nad innymi (wręcz perfekcjonistyczną) i chęć potwierdzania swojej wartości poprzez manipulowanie otoczeniem.
- Dlaczego „testują”? Chcą upewnić się, że partner jest im całkowicie oddany (łatwiej go wykorzystywać), lub sam „test” mogą wykorzystać jako dowód swojej wyższości nad nim.
Zastępstwo testów? Zdrowa komunikacja
Rozmowy powinny być otwarte z obu stron, a nie tylko z jednej. Należy dzielić się swoimi lękami, uczuciami i oczekiwaniami. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to prędzej się nie nadaje do związków, niż ten kto „źle” reaguje na ZŁE testy. Bo tak, te testy są złe. Wszystkie. Dobra jest tylko rozmowa i zaufanie, czyli nie traktowanie z góry kogoś, że kłamie. Reagować należy dopiero po fakcie kłamstwa. Ale jeśli testerka sama kłamie i manipuluje, to w jaki sposób może oczekiwać szczerości od drugiej strony? Ona nie gra w tej samej drużynie, co mężczyzna, jest jego wrogiem, który udaje przyjaciela. Ale nie potrafi nim być.
Należy też wspólnie rozwiązywać problemy, czy konflikty. Takie zachowanie prędzej uczy, że można na kimś polegać, a nie jakiś głupi test. Jeśli pragniesz zaufania, sama go dawaj.
Jeśli dana osoba czuje silną potrzebę testowania innych, może to być sygnał do pracy nad swoimi emocjami, np. z pomocą psychoterapeuty. Niestety w dobie internetu byle zaburzona osoba z parciem na szkło (zwykle narcystycznym) potrafi wmawiać, że jej metody są skuteczne i dobre, a jedyne co pokazuje, to głębokie problemy ze sobą. Narcyzi zresztą nigdy nie przyznają się, że coś mogli źle zrobić, więc nie można oczekiwać rozwinięcia osobowości.
Wystarczy pomyśleć o samej komiczności testu zdrady. Taka osoba będzie podejrzliwa do końca życia. Co z tego, że przyprowadzi jedną koleżankę i mężczyzna jej odmówi, okazując wierność? Nic. Kolejnej koleżance odmówić wcale nie musi. Zatem osoba testująca nie uzyskała żadnej wiarygodnej odpowiedzi na swój test. I wcale nie czuje się bezpiecznej. Cały czas nie ufa, cały czas kontroluje, cały czas przeszukuje rzeczy partnera (telefon, komputer, teczki), cały czas szuka powodów do konfliktu, bo przecież ona PRAGNIE PODŚWIADOMIE, by jej partner naprawdę wyszedł ŹLE w jej oczach. Mówi coś innego, że chce by mężczyzna pokazał hiper cechy, ale podstępny, przebiegły test jest właśnie po to, by partner w końcu się wywrócił na nim. I tak się na pewno stanie, bo testy nie są niczym dobrym, ani jakimś bardzo skutecznym.
To ta kobieta jest kimś złym w tej relacji i rzadko kiedy potrafi się do tego przyznać. Manipulatorki wyrzucamy do kosza, jeśli nie chcą poddać się terapii, a nie uważamy, że są specjalistkami od związków. Nie mówimy też, że wszystkie kobiety takie są. To nieprawda. Ludzie potrafią się bardzo różnić profilem psychologicznym. Mężczyzna powinien „zdać” test po prostu odchodząc od takiej kobiety. Póki ona nie dojrzeje, nie nadają się do wspólnej relacji.
Co jest żenujące w internecie panuje trend jakby to mężczyźni manipulowali kobietami, ale toksyczna kobiecość ma się akurat całkiem dobrze w tym środowisku, a konsekwencje dla kobiet raniących, czy wykorzystujących mężczyzn są znikome lub żadne. Dlatego na zaburzeniach trzeba się znać, by nie dać wpuścić się w maliny.
Bonus od innej „specjalistki”:
Jak zwykle przekaz do „królowych”. Narcyzmem wieje niestety bardzo mocno w mediach społecznościowych kobiet, ale one nigdy nie są diagnozowane, bo to przecież takie „lekkie”.
No nie jest. Jak ktoś ma zniszczyć komuś życie, finanse i psychikę, to są to one.