Strona na facebooku usunięta usunięta i przywrócona. Ale na jak długo? Moje decyzje
Spis treści
Strona na facebooku została usunięta (całkowicie) wczoraj przez falę zgłoszeń naszych kochanych feministów, feministek i innych kretów, którzy udają przyjaciół, czy „tolerują”, są tu z nami długi czas i dyskutują, ale wbijają nóż w plecy w nadarzającej się okazji. Stronę przywrócono po odwołaniu i zgłoszeniu przeze mnie błędnego mechanizmu liczenia ostrzeżeń przez który miałem czerwony pasek ostrzeżeń (jest zielony, żółty oraz czerwony, czyli jeden błąd i po ptakach).
Ten mechanizm liczył jako ostrzeżenia nawet te, które zostały zrewidowane jako pomyłki, przez co miałem problem i pewnie nie tylko ja na facebooku z groźbą usunięcia strony i z jej usunięciem, mimo przestrzegania regulaminu.
Ale strona już ma pasek żółty, a ostatnie ostrzeżenie zamiast z wczoraj, zamiast z sierpnia (takie widniało do wczoraj), to jest ze stycznia, a cała liczba złamania reguł wynosi tylko dwa razy w przeciągu kilku lat działania.
I to niesie za sobą decyzje. Moja dobroć się musi skończyć, bo sam sobie nią szkodzę. Zawsze uważałem, że wolność słowa jest ok, może nie do jakiegoś maksymalnego stopnia, bo choćby jest karane to, że nie można powielać, że np. obozy koncentracyjne były Polskie, czy coś w tym stylu, ale tolerowałem na tym fanpage bardzo dużo osób, które miały odmienne opinie, bywały agresywne, wyzywające, wielokrotnie obrażające i… zgłaszające stronę, by została zbanowana w razie bólu 4 liter, braku zgadzania się z nimi, czy udanych ripost.
Jeśli jednak te osoby zostają szybko zbanowane, one nie mają narzędzi ku temu, by móc zgłaszać postów do fb. A z tymi zgłoszeniami jest tak, że raz się algorytm czy pracownik fb pomyli, strona zostaje na zawsze usunięta, cała, wieloletnia praca idzie w niebyt. I tylko to przez głupie zgłoszenia pojedynczych osób. Niestety, ale banowanie ich jest słuszne. Czasem przez to wygląda jakby można było jedynie tworzyć towarzystwo wzajemnej adoracji na swoich grupach bez przyzwalania na odmienne opinie, ale niestety tylko na to fb pozwala, bo szkodnicy mają narzędzia, by niszczyć pracę i pasję innych, nawet gdy nie łamią regulaminu.
Zresztą umówmy się, można się nie zgadzać, a nadal być osobą kulturalną, nadal dyskutować merytorycznie. U tych osób tego nie ma. Jest atak, jest podstęp, jest podniszczanie, są insynuacje, przekręty i manipulacje. Tak się poznaje osoby toksyczne i można je banować prewencyjnie, bo wiadomo, że zaszkodzą.
Przypomnę choćby to, że dostawałem bany za zgłoszenie, że nie powinno bić się obu płci, a nie tylko kobiet, czy też, że nie powinno się wyśmiewać zgwałconego mężczyzny i wmawiać mu, że jak miał wzwód to mu się podobało. Nie, to reakcja automatyczna organizmu, który nie rozpoznaje gwałtu, krzywdy, rozpoznaje stymulację.
Wczoraj aż dwa posty zostały usunięte – za skrytykowanie postawy ludzi z USA, którzy uznali, że za słabe wyniki w mentorstwie kobiet odpowiadają mężczyźni/patriarchat/seksizm, a nie one same – czyli typowy feminizm. Plus miałem nękać panią, którą skrytykowałem za to, że napisała, że prawdziwy mężczyzna sponsoruje kobietę i powinien ją rozpieszczać, w tym finansowo, a ona oferuje głównie… urodę. Jej dane jednak były zamazane, więc nękania nie ma, bo do tego trzeba konkretnej osoby. Zresztą to nie nękanie, a krytyka, czy wyjaśnianie. Czasem fb uznaje, że kobiet nie wolno krytykować w żadnym calu, nawet gdy są super toksyczne/płytkie/głupie, za to mężczyzn można nawet jeśli niewiele złego robią, a nawet nic złego bo i przyczyniają się do usuwania niezdrowych postaw w społeczeństwie…
Czyli krytykując ludzi toksycznych dostawało się mi. Prawda jest taka, że staram się być naprawdę wyważony. Nigdy nie twierdzę, że „wszyscy/wszystkie X są…” czy w podobnym tonie obrażając całe grupy ludzi/płci/kolorów skóry/orientacji (ha, przez co na zmianę zostaje nazywany prawakiem i lewakiem), a przecież na tym samym profilu gościłem ludzi, którzy twierdzili, że „uwielbiają niszczyć mężczyzn”, czy też „nienawiść do mężczyzn jest słuszna”, czy też które obrażały mnie samego w iście niesprawiedliwy sposób, co już za nękanie nie było uznawane.
Co wolno wojewodzie…
Chciałbym jeszcze podziękować tym osobom, które udostępniły zapasową stronę Ś-Z. Inne może nie zauważyły powiadomienia, może nie chciały, nieważne. Dzięki za odzew i współpracę.
Jeśli ktoś chce zajrzeć za co 2 lata temu została mi usunięta strona, można przeczytać tutaj
Tutaj usunięcie strony z roku 2019…
Gdyby nie te usunięcia, kompletnie niesprawiedliwe (i nad którymi możemy podyskutować, czy aby na pewno były niesprawiedliwe), gdyby połączyć te wszystkie osoby, które lubiły wszystkie wersje mojej strony – byłoby ich z 10 tysięcy. A tak, kręci się to w okół 5 tysięcy póki co, mimo nieużywania reklam i obcinaniu zasięgów z powodu nielewicowych treści, które są hołubione na fb.
Pamiętajcie o lajkowaniu zapasowego profilu w razie pomyłki: facebook.com/swiadomosczwiazkowreturns
Profil główny: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow
Za wsparcie dziękuję. Bez tego, bez wspólnych działań dla siebie nie damy rady niczego zmienić, nikogo powstrzymać z osób szkodliwych i nikogo uświadomić.
Aktualizacja po tygodniu: kolejny ban, tym razem za obronę białych mężczyzn
Tego też robić nie wolno na facebooku.
Wrzuciłem ten artykuł i za to dostałem bana:
Powód? Mowa nienawiści. Z mojej strony.
Nie u tych co wymieniłem, którzy nienawidzą białych mężczyzn, ale u mnie, że wspomniałem o ich nienawiści.
Super, co?
Aktualizacja nr2: kolejny ban w przeciągu miesiąca, tym razem za skrytykowanie człowieka, który podżegał do nienawiści, ale i zrzucałby ludzi z budynków
Nie wolno. On może. Jemu nie można wypomnieć, że jest szkodliwy. Limit się wyczerpuje.