Świadome spojrzenie na związki, kobiety, psychologię, dyskryminację, emocje, czy problemy płci
Moja strona jest reakcją na wylewanie pomyj na mężczyzn, które uskuteczniają i feministki i konserwatyści. Za lukę empatii do mężczyzn odpowiadają oni. Pomagam tutaj zrozumieć relacje międzyludzkie, jak i płcie. Ciekawostki i badania psycho-socjologiczne to u mnie chleb powszedni. Pokazuję tutaj toksyczną stronę kobiecości, o której mówi się za mało, a która istnieje w takim samym stopniu co męska toksyczność o której trąbi się cały czas. Stanowczo oponuję wmówionej przez mainstream polaryzacji płci, która mówi, że to mężczyzna jest płcią złą, dyskryminującą, a kobiety dobrą, jedynie dyskryminowaną i niewinną.
Czemu strona nazywa się „świadomością”? Z prostego powodu – ludziom brakuje wiedzy na tematy społeczne. Nie rodzimy się z nią. Postępujemy polegając na wyuczonych, zaobserwowanych, lub zaprogramowanych biologicznie schematach. Więcej osób czuje coś, niż rozumie. I to jest błąd, który nie pozwala rozwikłać problemów osobowościowych, ale i który rozbija wiele relacji. Bo dziś coś czujesz i nie wiesz czemu, albo Ci się wydaje, jutro nie czujesz i nie wiesz czemu, albo Ci się wydaje. Nie wiesz zatem jak problem rozwiązać, bo nie jest jasno opisany. I dlatego np. odchodzisz, zamiast próbować naprawiać. Zresztą nie da się naprawić czegoś czego się nie rozumie.
Przykładowy temat diety. Jedni ludzie mówią „jedz co ci smakuje”, inni „jedz warzywa, bo są zdrowe”, a tacy jak ja dają dziesięć razy więcej szczegółów w danym temacie. Świadomość daje szczegółowe zrozumienie i skłania do myślenia. I tylko tacy ludzie, oczekujący wnikliwości – zostają na mojej stronie.
Strona funkcjonuje od 2017 roku i byłem jednym z pierwszych, lub nawet pierwszym, który przekazywał takie treści. Daty artykułów nie kłamią. Same artykuły miałem już rozpisane w 2015 roku, mimo, że blog jeszcze nie był aktywny publicznie.
Problemem jest też to, że ludzie nie potrafią zbyt często dyskutować na tematy społeczne. Dlatego warto pamiętać Zasadę Fentona:
Gdy w jakimś temacie dochodzi do gwałtownej różnicy zdań (łącznie z przemocą, wyzwiskami), obie strony jakoś się mylą.
Męskie spojrzenie na związki jest potrzebne w światu feministycznym, kręcącym się wokół problemów kobiet
Ta strona to męskie, alternatywne i ANALITYCZNE (a więc szczegółowe) spojrzenie na sprawy kluczowe dla systemu, w tym związki damsko-męskie, prawo (w tym prawa mężczyzn), kobiety, obyczaje, tradycje, ojcostwo, czy rodzinę.
Moja strona pokazuje jak optymalizować ważne sfery życia i podaje prawdziwą wiedzę choćby o małżeństwie, przemyśle rozwodów, problemach sądów rodzinnych, rosnącej fali nieszczęść wśród ludzi, czy też kształtowaniu osobowości dzieci. Na stronie opisuję rolę pseudomiłości wykreowanej w popkulturze, rewolucji seksualnej, „wyzwolenia” kobiet, potrzebnej, ale zdewastowanej monogamii i nieumiejętności komunikacji płci ze sobą.
Ważny punkt programu: by czytać stronę Świadomości Związków musisz mieć otwarty umysł. Musisz umieć inteligentnie poddawać w wątpliwość to co zostało nam przekazane odgórnie. Jeśli zareagujesz emocjonalnie, pomyślisz, że jestem wrogiem, bo nie piszę pod Twoją narrację – wyjdziesz z hukiem i nie wrócisz.
Strona ma za zadanie opisywać system w którym żyjemy – nierzadko świat fałszu i propagandy, który ma za zadanie nas skłócać także przy udziale gier politycznych i makiawelizmu. Na stronie poruszam tematy ideowe i kulturowe. Dla mężczyzn bardzo bliską kwestią jest też natura kobiet (które da się zrozumieć wbrew temu co się mówi i które nie są wyłącznymi ofiarami jak twierdzi feminizm, czy co się czasem twierdzi w sądach rodzinnych). Strona zajmuje się też męskim rozwojem, męskimi potrzebami, tym co lubimy i męskimi problemami, w tym przeróżnymi formami przemocy kobiet, bo nimi nie zajmuje się dzisiaj praktycznie nikt. Chcę zauważyć, że mężczyźni przestają chcieć dbać o społeczeństwo, które nie dba o nich, a które kreuje ich w negatywny sposób.
W obecnym systemie, w którym żyjemy obniżono status nam mężczyznom, ojcom i mężom, przez co nie wszyscy odnajdują się w nowych rolach i nie wiedzą jakie czyhają na nich zagrożenia, w tym rozpady związków, ale i nie wiedzą o konkretnej roli, w której mogą spełniać. A przecież aktualnie akceptuje się mowę, że zło pochodzi od mężczyzn, ale także akceptuje się strony uderzające w męskie wady. Gdy jednak mowa o kobietach jest zupełnie inaczej. Nie akceptuje się żadnych inicjatyw uświadamiających o toksycznej kobiecości, ponieważ brakuje w tym systemie balansu wiedzy o płciach.
Daj mi mężczyznę, a znajdę paragraf.
O podwójnych standardach jednak porozmawiamy kiedy indziej…
Męskie emocje są traktowane jak CHOROBA i to przez obie płcie – ponieważ nie uczono empatii do mężczyzn (traktowania po ludzku).
Nie widzę również inicjatyw pomagającym mężczyznom i ojcom tam, gdzie mają gorzej, gdy kobietom pomaga się w każdym aspekcie i nazywa to równością. A przecież częściej:
- dotyczą nas wypadki w pracy w ponad 90% przypadków
- bezdomność w 4/5 przypadków
- krócej żyjemy, dłużej pracujemy, a profilaktyka chorób (w tym raka) jest znikoma, gdy ogromne nakłady płaci się np. na raka szyjki macicy
- jesteśmy często ofiarami przemocy psychicznej ze strony kobiet (bardzo słabo poznany temat, jest o nim cicho medialnie, a więc istnieje ciche przyzwolenie)
- dotyczy nas alienacja rodzicielska ze strony matek (głównie po rozwodach, z zemsty i nie ma za to kar)
- jesteśmy ofiarami fałszywych oskarżeń
- uzyskujemy mniejsze poważanie w kobiecych zawodach
- wykonujemy najmniej prestiżowe, najmniej płatne, najcięższe i najbardziej ryzykowne prace, a mimo to mówi się tylko o zawodowych problemach kobiet w dostępie do stanowisk kierowniczych tak naprawdę też niedostępnych dla szerszego grona mężczyzn
- uzyskujemy mniej akceptacji, gdy okazujemy słabości, jesteśmy chorzy (depresja), czy okazujemy emocje, co może prowadzić do przemocy (z tym się walczy, ale niekoniecznie patrząc na przyczyny!), uzależnień, a także samobójstw, których popełniamy od 5 do 8 razy więcej, niż kobiety (i nie ma programów zapobiegawczych)
- nie ma programów dla ojców (pomimo wmawiania, że jesteśmy gorszym rodzicem i to kobiety po rozwodzie w ponad 9/10 przypadków dostają autorytarnie dziecko pod opiekę)
- brak programów dla mężczyzn chcących uzyskać wyższe wykształcenie (w końcu kobiety uzyskują je częściej)
W obecnym systemie mówi się tylko o przemocy wobec kobiet (feministki potrafią twierdzić, że każda kobieta jest ofiarą jakiejś przemocy ze strony mężczyzn). Zapominają jednak, że mężczyźni nie mówią głośno o tym co ich spotyka, mało kto ich pyta, ale też niekoniecznie umieją to wyrazić (słabsze połączenie półkul mózgu odpowiadającym za kontakt z emocjami).
Co proponuję dla ojców w kontekście budowania rodzin?
- parytety przy rozwodach, opieka naprzemienna, by wyrównać szanse ojców na dostanie opieki nad dziećmi (aktualnie aż 97% kobiet dostaje dzieci po rozwodzie – to nie może oznaczać, że aż 97% kobiet jest lepszym rodzicem)
- inne programy np. dokształcające dla ojców, czy finansowane, aby zachęcać ojców do sprawowania opieki nad dziećmi
Trzeba też ujednolicić wzorce męskości, w tym to, by ojciec zajmujący się dziećmi miał poważanie społeczne, a nie ośmieszanie, że jest „miękkim nudziarzem” jeśli jest opiekuńczy. Ludzie zdecydowanie lepiej reagują, gdy to co robią jest chwalone i wtedy chcą wykonywać taką rolę społeczną. Ostatnio chwali się toksyczną wersję męskości, która jest agresywna, poniża, seksualizuje, lubi przemoc, albo wmawia się, że jej druga skrajność jak „malowanie się” jest jedyna słuszna. Nie, prawda jest bardziej po środku, choć osobiście nie odbieram nikomu drogi, póki nie krzywdzi innych.
Trzeba też przemyśleć czy pod opiekę po rozwodzie dziecka nie powinien dostać rodzic z lepszymi warunkami finansowymi i większą wiedzą wychowawczą. Należy też rozwiązać sprawę związaną z przesadnie dużymi alimentami na dzieci, a także wycofać alimentację na byłego małżonka (z której czerpią głównie kobiety).
Warto też przemyśleć o programach, które miałyby chronić mężczyzn przed przemocą psychiczną (uczyć reakcji, uczyć odporności i samooceny), a która zbiera ciężkie żniwo i którą się lekceważy.
Strona oferuje także materiały dla kobiet, dlatego zapraszam wszystkie kobiety z otwartym umysłem i odpowiednim poziomem empatii!
Podobnie nie możemy wspierać niedojrzałych postaw kobiet, które tworzy ten system. Mianowicie, gdy mężczyzna mówi PEŁNIĘ PRAWDY:
To reakcjami dzisiejszych, wykreowanych przez feminizm toksycznie, egocentrycznych i antymęskich kobiet są reakcje tego typu:
Wielokrotnie będę wyjaśniał na tej stronie jak bardzo pani numer jeden się myli w temacie, że to mężczyzna jest uprzywilejowany (spójrzcie choć w ten temat). Druga pani reaguje podobnie – szydzeniem z mężczyzn, szydzeniem z faktów: umniejszaniu ról męża, partnera i ojca w społeczeństwie (mężczyzna nie jest już tak poważany, rzadko jest głową rodziny i łatwo mu odebrać dziecko przy rozwodzie). Czy taka kobieta myśli o czymkolwiek poza czubkiem własnego nosa? Czy taka kobieta ma prawo mówić, że jest w stanie kochać mężczyzn, innych niż podporządkowanych jej, a więc także antymęskich? Czy taka kobieta potwierdza opinie, że to kobiety są bardziej empatyczne od mężczyzn? Ale do niej to już nie dotrze, bo została zindoktrynowana i będzie bronić swego posterunku, choćby był najbardziej szkodliwym społecznie.
Musicie zrozumieć, że to co się dzieje na naszych oczach to manipulacja.
Świadomość Związków nie akceptuje robienia z kobiet jedynych ofiar, a z mężczyzn jedynych sprawców
Kobiety wychowane na radykalnym feminizmie uznają, że winą za całe zło obarczać należy mężczyzn, że to mężczyźni mają złe cechy, więc agresywne, czy nawet pasywno-agresywne reakcje wobec nas są usprawiedliwione. Mężczyzna = coraz większy brak głosu w społeczeństwie, rodzinie, związkach, czy jeśli chodzi o sferę seksualną. Czy podnoszenie tego w kontekście mówienia o „równości” jest to niesłuszne? Czy mając wgląd na dobro dzieci, ale też możliwości harmonijnego budowania związków, nie powinno się podważać takich postaw kobiet, które zawsze sprzeciwiają się mężczyźnie?
To wygląda jedynie na zemstę i to bardzo małostkową za patriarchat, którego nigdy nawet na oczy nie widziały i nigdy nie poczuły (być może tak jak kobiety dawno temu), że są naprawdę zawsze zdecydowanie gorzej traktowane, niż mężczyźni. Ba, w zdecydowanie większej ilości przypadków, to kobiety w społeczeństwie traktuje się mocno ulgowo i delikatnie, kobietom współczuje i pomaga (luka empatii). I pomimo tego, że kobieta jest ważniejsza dla społeczeństwa jako płeć, to o swoich zdecydowanie mniejszych cierpieniach krzyczy głośniej, tym samym zagłuszając równość, sprawiedliwość i obiektywizm. A od takich postaw blisko do zaślepienia, do niezauważania w pełni drugiego człowieka w postaci mężczyzny i kompletnego przez to niezrozumienia dlaczego tylu mężczyzn się wycofuje, dlaczego nie chce małżeństw, dlaczego nie chce i nie może pomagać kobietom. Te wszelkie postawy dzisiejszych mężczyzn są tylko reakcją na postawy dzisiejszych kobiet wychowanych na feminizmie jak najbardziej skrajnym – nie tym równościowym, który jest niszowy.
Ten system nastawia idealnie płcie przeciw sobie. Idealnie niszczy rodzinę, wartości tj. miłość, lojalność, empatię i oddanie. Idealnie osłabia społeczeństwo osłabieniem mężczyzn.
Pamiętajmy co mówił Le Bon w „Psychologii tłumu” – inteligentnych ludzi z otwartymi umysłami jest zdecydowanie mniej, zatem możemy odnaleźć się w tym właśnie, stworzonym przeze mnie miejscu.
Na moim blogu wspieramy Myślenie systemowe (link) – ponieważ przyczyny i skutki są rozgałęziane w sposób, który nie jest domyślnie nauczany. Proszę mieć na uwadze, że nie da się tego prosto zrozumieć nie angażując się w naszą ideę głębiej.
Męskie spojrzenie na związki to myślenie systemowe. Łączenie wielu małych punkcików rzeczywistości, którą nieświadomy człowiek widzi jedynie jako całość.
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec lub kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym. – Budda.
Społeczeństwo ma narzucone pewne normy, a także pewną wiedzę, którą wykorzystuje w dalszym życiu. Nie musisz korzystać z tego PROGRAMU, którym de facto jest. Możesz się odłączyć od Matrixu, gdy przyjmiesz inne spojrzenie, które staram się pokazać. Im większa ilość nas będzie, tym szybciej przejdziemy na wyższy poziom świadomości, co będzie służyć wszystkim w osiąganiu harmonii, spokoju, szczęścia i wielu innych uczuć, które są kasowane przez system zastępując chociażby poczuciem winy, frustracją, czy niedostatkiem (a tak naprawdę tylko wiedzy i rozumowania na jakim świecie my żyjemy).
Moja rada: jeśli przeczytałeś(aś) jeden tekst, który Ci się nie spodobał i się z nim nie zgadzasz – nie rezygnuj po nim. Jest wiele innych tematów i kategorii, którymi się zajmuję, które powinny zatrzymać Cię z nami, tylko należy dobrze trafić i umieć filtrować treści. Pytaj i proponuj treści, bo nie wierzę, że nie masz żadnych przemyśleń.
Na ten moment można wyróżnić kilka głównych działów na stronie:
- relacje międzyludzkie, w tym romantyczne (miłosne, czy seksualne), pisane z perspektywy optymalnych, męskich strategii, męskiego rozwoju
- rodziny i małżeństwa (obie sfery dzisiaj zostały zniszczone)
- toksyczni ludzie (czasem zauważamy promocję narcyzmu i psychopatii)
- obalanie kłamstw feminizmu (więcej o szkodliwości feminizmu tutaj – KLIK)
- przemoc w rodzinie: przemoc kobiet, partnerek, żon i matek (czyli m.in męskie problemy, nauka selekcjonowania odpowiednich kobiet, nauka radzenia sobie z nimi, alienacja rodzicielska)
- świadomość inżynierii społecznych i programowania społecznego (w tym pogoń za nierealnym szczęściem)
Zauważcie jakich „kobiet” nie tolerujemy! Zauważcie agresję (przemoc psychiczną), płytkość, pogardę (ten mężczyzna nie ma kobiety, czy doświadczenia i to miałoby świadczyć według niej o posiadaniu racji), szantaż, groźby, wściekłość tylko dlatego, że mężczyzna wrzucił na swoją tablicę facebooka mój artykuł o fałszowaniu ojcostwa! Widząc tak duże nagromadzenie agresji możemy stwierdzić, że piszę prawdę, obnażam to co jest uciszane. Musimy to kontynuować razem, jeśli zależy nam na społeczeństwie.
A poniżej zobaczycie wywiad, który służy nam za wzór. To wywiad Wojciecha Cejrowskiego z kobietą, której nie nazwiesz feministką.
Także polecam film dokumentalny o wdzięcznej i zaskakującej nazwie – The Red Pill (2016):
Film The Red Pill do obejrzenia na cda.pl
Reżyserką jest była feministka Cassie Jaye.
Ale i choćby wiele książek, jak Lalka Bolesława Prusa, która podaje nam wiele obserwacji na temat związków sprzed lat.
Witkacy też opisywał podejście pewnych kobiet, które zakłada, że wszystkiemu co złe zawsze winny jest mężczyzna i nie ma prawa przyznać się do bycia ofiarą):
Prawdziwa kobieta nie jest zła ani dobra, jest kobietą – to wystarcza, a winni są zawsze tylko i jedynie mężczyźni.
August Strindberg:
Kobieta schwytana na gorącym uczynku jest niebezpieczna, bowiem jej występek i tak wielokrotnie spadnie na twoją głowę.
To wzmaga w społeczeństwie myślenie, że przemoc rzeczywiście ma płeć męską, a ofiarami są wyłącznie kobiety. Jeśli związek nie wyjdzie – wina mężczyzny. Jeśli kobieta jest toksyczna – wina mężczyzny. Jeśli kobieta została wykorzystana przez mężczyznę – wina mężczyzny. Jeśli mężczyzna został wykorzystany przez kobietę – wina mężczyzny. Jeśli wychowamy przestępcę – wina mężczyzny. Niestety to nieprawda. Takie jednostronne myślenie wychowuje zniszczonych, coraz słabszych mężczyzn, niedojrzałe, roszczeniowe kobiety i nakłada na mężczyzn podwójną presję, przez co popełniamy do 8x więcej samobójstw niż kobiety (wypadków drogowych i śmierci z powodu chorób serca jest mniej), popadamy w depresję (do której nie można się przyznać, bo to “słabość”), czy alkoholizm (jest to często maskowanie problemów), a same kobiety mogą wykształcać zbyt próżny i zapatrzony w siebie charakter. Pamiętajmy nawet, że wg niektórych badań większość pedofilów miało matki ich molestujące, więc czy warto zrzucać z kobiety odpowiedzialność, a winić tylko mężczyzn? Czy ktoś dzisiaj kwestionuje matkę, jako rodzica tak samo, jak ojca?
Długofalowo takie podejście (czyli czczenie wyłącznie matriarchalnych strategii seksualnych) nie przynosi dobrych skutków dla nikogo, ponieważ uczy skupiania na sobie. Widzimy to po tym jak zmieniły się płcie, rodzina, małżeństwo, wartości. Jak wiele jest rozwodów i że po prostu – istnieje konflikt płci, który jest na rękę elitom (nauczeni jesteśmy rywalizacji ze sobą, zamiast kooperacji i wzajemnego uzupełniania się). Kobiety nie chcą się wiązać z mężczyznami uległymi, bez własnego zdania, bez decyzyjności, o niskim statusie społecznym. Mężczyźni z kolei nie chcą agresywnych, zimnych, rywalizujących z nami kobiet, wywyższających się i z wysokim mniemaniem o sobie. Jednak takie cechy płci tworzy obecny system, więc konflikty i coraz większa niechęć płci nie są niczym dziwnym.
Na dodatek to kobiety w dużej mierze wybierają tych patologicznych mężczyzn, nieodpowiedzialnych ojców o których się mówi, że porzucają rodziny, nie płacą alimentów, nie pomagają w domach, bo tacy są dla nich atrakcyjni seksualnie! Ale nic poza tym. One o tym nie chcą wiedzieć, bo gdyby wiedziały – posiadłyby świadomość. Tylko to może pomóc w obraniu kierunku życia.
Zachęcam do dyskutowania pod tekstami.
Warto też obejrzeć i polubić fanpage na facebooku, dzięki któremu strona uzyska dostęp do większej liczby społeczności.
Jeśli połkniesz filozofię Świadomości Związków, powrót do rzeczywistości nie będzie możliwy 😉
Prawda jest jak tlen, dostaniesz za dużo i się rozchorujesz. – Jonathan Carroll
Czytelnicy są skarbnicą wiedzy, więc mam nadzieję, że i Ty pomożesz rozbudować społeczność, podając ciekawe tematy do opracowania, linki o sprawach społecznych, o płciach, czy pisząc zwykły komentarz. Lajkując posty zwiększasz zasięg i szanse, że facebook wyświetli Ci mój wpis w pierwszej kolejności. Po prostu pokaż, że jesteś. Każdy pracujący jednak potrzebuje motywacji do działania, więc zapraszam do zostania dobrowolnym darczyńcą.
Ideą Świadomości Związków za to nie jest zwiększanie powodzenia w kontekście seksualnym dla obu płci, a na pewno nie pierwszą jego składową, co często społeczności jest zarzucane.
Nie bądźmy znieczuleni społecznie.
Na początku polecam przeczytać te ważne teksty, by wiedzieć, skąd wzięła się idea na obalanie kłamstw na temat społeczeństwa, płci i relacji międzyludzkich:
i
Tematów do poczytania jest naprawdę dużo. Pytaj śmiało, a polecę coś co warto poznać z gąszczu tekstów.
Ważna zasada: nie atakuj człowieka ani jego emocji, jeśli masz chęć krytykować jego pracę. Atakuj meritum, ideę, przedmiot dyskusji. To jest jedna z najważniejszych zasad dyskutowania, dzięki której można osiągnąć jakiekolwiek porozumienie.
Po więcej informacji o idei bloga, często zadawanych pytaniach (FAQ), oraz autorze strony odsyłam do menu – lewy góry róg witryny. Tam też można znaleźć kategorie i archiwa wpisów.
czy ja już pod tym pisałem? nie. OK, to coś wrzucę.
Z 5 faz red pill, jak na to patrzę, miałem tylko 2 ostatnie
A teraz niepoprawne politycznie.
https://youtu.be/ZGFWd_dP0cE?t=384 (6:24)
Idę o zakład, że ona wyparła: „Pieprzony słup! Kto go postawił tutaj? Debil pewnie!” XD
Ale na jakim spontanie… odruch. Masakra, na to powinno być coś w K.Karnym.
Założyłem na facebooku portal randkowy,i jako pierwszy na stronie-jest właśnie odnośnik do Pańskiej strony.Ze swej strony muszę pogratulować merytorycznemu podejściu do ważnych zagadnień.Niestety w naszym społeczeństwie nie ma żetelnwj wiedzy,a takie strony jak Pańska ,są niczym perełki w zalewie głupoty promowanej w masmediach.Liczę,że nie zaniecha Pan kontynuacj,pomimo kosztów związanych z utrzymaniem Pańskiej strony.Pozdrawiam.
Ze swej strony muszę pogratulować merytorycznemu podejściu do ważnych zagadnień.Niestety w naszym społeczeństwie nie ma żetelnwj wiedzy,a takie strony jak Pańska ,są niczym perełki w zalewie głupoty promowanej w masmediach.
Dziękuję.
.Liczę,że nie zaniecha Pan kontynuacj,pomimo kosztów związanych z utrzymaniem Pańskiej strony.Pozdrawiam.
Liczyć można. Ale zamiast liczenia, że coś samo się zrobi, albo inni wspomogą, lepiej samemu dołożyć cegiełkę do przetrwania. Prawda jest taka, że bez mocnej grupy ludzi, którzy w tym co robię uczestniczą i dokładają cegiełkę także wspierając darowiznami nie ma prawa to trwać. Tym bardziej, gdy się słyszy, że jest to rzetelne, że szczegółowe analizy, że lepiej jest to podane, niż podają inni, że jest większe zróżnicowanie. Każdy wybiera sam komu pozwoli trwać, a komu zniknąć 🙂
Tak samo jest w pracy. Jest przykładowy specjalista na rynku, ma dany zawód i np. swoją firmę. Jeśli nikt nie będzie go odwiedzać i mu płacić za to co robi, to jego towar zniknie z rynku i będzie uznany za słabej jakości. Za to jeśli ludzie będą korzystać, a on będzie dostawał rewanż w postaci zapłaty za to co robi to będzie się rozwijał, będzie nadal na tym rynku, będzie coraz lepiej i będzie miał większy wpływ na innych ludzi. Na coraz większe grupy ludzi. Jego towar, czy usługi, czy wiedza będą przekazywane innym osobom i to pozwali na zmiany w coraz większej ilości ludzi. A to jest jeden z celów, bo ma to dotrzeć też na górę, do rządców, do psychologów, do terapeutów, do mediów. Ale i do zwykłych ludzi, którzy powielają toksyczne wzorce, a przecież często obok nas żyją. I przez ich brak wiedzy żyje się z nimi gorzej. Więc wpływ musi być na większe ilość ludzi, musi to iść do przodu, musi być zasięg. Ale nie każdy się musi ze mną zgadzać i wtedy faktycznie nie będzie taka osoba współpracować.
Świetna inicjatywa. Pozdrawiam!
https://youtu.be/NBPwMKjjv8E
Bajka, ujmująca tematykę tej strony ….
DLA MATKI ZIEMI OPOWIEŚĆ O OGNIU.
Bardzo dawno temu, kiedy drzewa mogły mówić, wszystko było inaczej. Ziemi nie rozdrapywała socha oracza, lasy rosły dziewicze i ani jedno drzewo nie zostało zrąbane na opał, albowiem ludzie nie znali ognia.
Tak, tak, ognia nie było, a ludzie obchodzili się bez niego. Kiedy czegoś nie znasz, tego i nie pragniesz…
Drzewa w lasach szeptały ludziom:
– Żyjcie pod naszą osłoną wiecznie. Nakarmimy was swoimi owocami. Kochajcie nas, a my weźmiemy wasz ból, ukoimy was, damy wam schronienie u naszych korzeni i pożywienie z naszych gałęzi.
Matka-Ziemia otaczała opieką swoje dzieci. Nie dawała im głodować, we właściwym czasie podkładała płody. Poiła kryształowymi wodami rzek i strumieni. Otaczała ciepłą, wilgotną troską, a ludziom było przestronnie w tym zielonkawym półmroku. Żyli nie zastanawiając się po co! Nie umieli myśleć, bo swoje myślenie oddali Matce-Ziemi i ona myślała za nich. Cieszyli się ze wszystkiego, co Matka im dawała, a ich dziecięce radości napełniały ją cichym, spokojnym szczęściem.
Wszystko byłoby pięknie, ale Ten, Który Był Zawsze i Który Dał Matce Ludzi dopytywał się:
– Jak długo będziesz ich niańczyła? Czyż po to ci ich dałem? Oni powinni rozwijać się i tworzyć!… A ty chowasz ich pod koronami swoich drzew, pod chmurami – przed migotaniem gwiazd, przed wabiącym przyciąganiem Nieba! Oni nie należą do ciebie! Ich dom – to Mój Dom! Dlaczego poisz ich i karmisz tak po prostu? Daj im zajęcie, niechaj chociaż myślą!
Matka zgadzała się, bowiem z Tym, Który Był Zawsze nie można się sprzeczać, tak jak nie sposób poddawać w wątpliwość Prawdy!
Ale kiedy Ten, Który Posłał Ludzi powiedział wszystko, Matka postanowiła: ” Jeżeli ludzi oddano pod moją opiekę i wychowanie to należy otoczyć ich wszechstronną opieką, postępować tak, żeby nie znali trosk i żyli w dostatku, tylko wówczas wyrosną na silnych i dobrych…” A w zamian Matka oczekiwała niewiele – żeby ją kochali… Wszystko pozostałe brała na siebie – ona odczuwała za ludzi. I kiedy oni coś odczuwali, to nie odczuwali tego bezpośrednio, ale poprzez Matkę. Ona myślała za nich, a oni łowiąc myśl, nawet nie wiedzieli, że myśl ta jest myślą Matki! Bardzo się bała, że do głów jej wychowanków przyjdą złe myśli i uczucia, dlatego starała się nie przepuścić bez kontroli ani jednej myśli z otaczającego świata. Wybierała potrzebne, a niepotrzebne po prostu odrzucała. W swojej miłości była przekonana, że postępuje mądrze i odgradza dzieci od świata zła.
A ludziom dobrze było w świecie wolnym od trosk i żyli pierwotną miłością, która zamieszkała w ich sercu. Odczuwali ją w sobie jako pulsującą kulkę, rozpalającą się dniem i przygasającą na noc…
I tylko ta miłość była w ludziach, natomiast namiętności, cierpienia, poszukiwania, dążenia – to wszystko dawno zapomnieli, odkąd pierwsi z nich rodzili się na Ziemi, a ona otoczyła ich swoim ciepłym, wilgotnym, zielonym oddechem…
– Matko, ja czuję udrękę ciała! – mówiło przerośnięte dziecię. I matka dawała mu kobietę, taką właśnie, jaka była mu potrzebna, i żeniła ich, i wszyscy wiedzieli, że tak będzie zawsze! I ludzie chodzili po lasach, kłaniali się drzewom, które były jednym z Matką, i powierzali im swoje pragnienia. A Matka skwapliwie je zaspokajała.
Bezgraniczna była cierpliwość Tego, Który Był Zawsze. Patrzył na Ziemię z bezkresnych głębin Swojego Domu i ubolewał nad tym, że Matka mimo wszystko nie zdołała przełamać swojej ślepej miłości do ludzi. Wiedział, że nadejdzie czas, kiedy ludzie opuszczą kolebkę bierności i rozpoczną poszukiwania… Zaczną szukać tego, co zawsze było obok – Prawdy Życia. Ale oczy od dawna zamknięte będą się otwierały z trudem i bólem. Dlatego, że im dłużej człowiek przebywa w ciemności, tym bardziej bolesne staje się dla niego patrzenie na światło dnia i tym bardziej potrzebuje czasu oraz ostrożności – inaczej światło oślepi już na zawsze…
Ten, Który Był Zawsze wiedział wszystko i nie przyspieszał biegu wydarzeń. Albowiem wszystko w świecie powinno dziać się we właściwym czasie. Właściwy czas to jeden z filarów Ogólnego Porządku Wszechświata.
Jak długo jeszcze trwała szczęśliwa niewiedza ludzi w ciszy i spokoju Macierzyńskiej miłości – trudno powiedzieć. Czas płynął wtedy powoli i jeden dzień mógł ciągnąć się jak miesiące…
Ale dzień nastał! I wśród ludzi pojawił się Odszczepieniec. Rósł jak wszyscy, ale czasami zastygał w rozmyślaniach. Wydoroślał jak wszyscy i coraz częściej przychodził do starszych ze swoimi pytaniami. A ponieważ nie otrzymał odpowiedzi, poszedł do Matki:
– Czy my jesteśmy twoimi dziećmi? – zapytał.
– Tak – odpowiedziała Matka, mając rację i nie mając jej równocześnie. Wszak ciała rodziła i pielęgnowała ona, ale Duch w nich drzemiący posłany był przez Tego, Który Był Zawsze.
– Powiedz zatem co mi zakłóca spokój? Czego ciągle oczekuje, ku czemu nieznanemu mnie ciągnie?
– Być może chcesz się ożenić? – spytała Matka.
– Nie, nie chcę, nie ciało jest moją udręką, lecz coś od wewnątrz popycha mnie w dal… Tak ciągnie, że nie mogę wytrzymać! Idę za rzekę – a tam wszystko znajome. Znajome miejsca są również za górą , za dalekim lasem też byłem. Czego potrzebuję?! – wykrzyknął.
I został usłyszany. Obecny Wszędzie skierował piorun na szczyt wzgórza. Tam wybuchł i niebieski płomień wystrzelił ku niebiosom. Czegoś takiego na Ziemi jeszcze nikt z ludzi nie widział. Ale najbardziej zdziwiony był Odszczepieniec. Patrzył na płomienie okrągłymi oczyma i płakał pytając:
– Powiedz mi, jakiż to kwiat rozchylił płatki na odległym szczycie?
– Nie chodź tam, to już wcześniej było. Zaraz poleję deszczem i wszystko przejdzie…
– Nie, poczekaj, chciałbym zrozumieć, co tam świeci na szczycie! – i powiedziawszy to ruszył w drogę…
Liany chwytały go i trzymały czepnymi rękoma. ale wyrwał się. Bagna, topiele przegradzały drogę, ale on pokonał je. Po ostrych kamieniach wspiął się w górę, aby przyjrzeć się bliżej płonącemu cudowi…
A Matka polała deszczem ogień, który sykiem wygasł – głownie dymiły i tylko pojedynczy węgielek żarzył się wśród mroku zielonego spokoju.
– Ktoś ty? – zapytał Odszczepieniec. – Nie znam cię, nigdy cię nie widziałem.
– I nie poznałbyś, gdybyś nie podniósł wzroku ponad urodzajną Ziemię. Twoi współbracia zbierają pożywienie, nie interesuje ich, co nagle wydarzyło się na wzgórzu.
– Skąd jesteś?
– Przysłał mnie Ten, Który Był Zawsze. On chce, abyś spojrzał w moje oczy i przejrzał…
– Ale ja niczego nie widzę. Czyś ty robaczek świętojański? – jesteście podobni i ledwie świecicie…
– Daj mi pojeść drzewa, wówczas zapłonę jaskrawo, drogę ci oświecę..
– Jakże można oddać tobie drzewo? Ono jest żywe, ja z nim rozmawiam…
– Jeden sęczek nie osłabi lasu. Drzew jest dużo – ja jestem jeden. Zgasnę bez pożywienia. Utracisz mnie, być może na zawsze.
– Ależ drzewo i Matka są tym samym!
– Co tam tobie Matka! Popatrz jakie cudowne obrazy w sobie noszę, co gotów jestem otworzyć przed tobą! Daj mi gałązkę, a ja znów zapłonę…
Odszczepieniec dlatego właśnie był odszczepieńcem, że starał się zrozumieć wszystkie niepisane zasady Matki. Inni stosowali je bez zastanowienia, przestrzegali ustalonych reguł zachowania, on stawiał pytania. I tymi pytaniami wprowadzał w osłupienie swoich współbraci. Jego szczęście, że ludzie nie mogli się gniewać, nie znali tego uczucia. Wzięła go więc Matka do siebie, żeby dzieci nie miały powodów do krzywdzenia się nawzajem.
I wtedy zwrócił się do Matki:
– Powiedz, dlaczego powinniśmy postępować tak, a nie inaczej?
– Dla waszego dobra – odpowiedziała Matka.
– A dlaczego czynić dobrze można wyłącznie w ten sposób? Być może gdybyśmy postąpili inaczej, poznalibyśmy coś interesującego.
Matka nic nie odpowiedziała, zamilkły trawy, drzewa. A leśne zwierzęta, które słyszały rozmowę – rozbiegły się. Wszystkim zrobiło się smutno. Po co pytać, skoro wszystko jest jasne – jedz, pij, śpij, rozmnażaj się…
Ale Matka pojęła, że przyszła chwila, kiedy w jej malutkim dzieciątku przebudził się potężny wicher nienasyconego umysłu, poszukiwania i działania…
Ona od samego początku oczekiwała tego, ale pokolenia przychodziły po pokoleniach, a Odszczepieniec wciąż się nie pojawiał, i matka uspokoiła się… Ale pamiętała ostrzeżenie Tego, Który Był Zawsze:
” Przyjdzie czas, że utracisz ich! Będą żyć z tobą i mścić się na tobie, odpłacać nieświadomie za to, że pozbawiłaś ich uczuć, pragnień, myślenia. Za to, że ich uczuciami czułaś ty, ich dążenia gasiłaś spełnianiem zachcianek, a wolę osłabiałaś słodyczą cichego, dostatniego życia.
I będą gryźć twoje ciało i rwać twoje włosy. Będą polewać cię brudem, a w twoje błękitne oczy wrzucać śmieci. I będziesz tak cierpiała do czasu, kiedy przypomną sobie przeszłość i zrozumieją, że mszczą się na Matce!
I znowu przyjdą do ciebie i pokłonią się i zechcą wyleczyć twoje rany! Ale w tobie przez czas odrzucenia zrodzi się ogień bólu i cierpienia. Będzie on płonął w twoim łonie… Czy wybaczysz im? Wszak oni będą już inni. Nie powierzą ci więcej swoich uczuć, ale gotowi będą zrozumieć twoje…
I zobaczą swój Prawdziwy Dom!… I wejdą do niego i przestaną być twoimi, ale wrócą z powrotem tam, skąd wyszli dawno, dawno temu…”
Matka ukorzyła się i znosi do tej pory brak rozsądku swoich dzieci. Cierpi, kiedy ogień nakarmiony przez Odszczepieńca buszuje po jej ciele. A ludzie, nakarmiwszy go widzą w nim i przyjaciela-pomocnika i wroga- zabójcę. I nie wiedzą, że ogień już wszedł w Matkę i głucho ryczy w jej ciele a wtedy, gdy ona czuje ból nie do wytrzymania i krzyczy, w jej jęku ogień wyrywa się na zewnątrz i giną w nim ludzie. A ludzie wciąż w żaden sposób nie chcą zrozumieć, że nie z gniewu drży i trzęsie sie Matka, lecz z bólu, który jej zadali.
Nie należy zadawać Matce bólu, a trzeba ją zrozumieć…
I są tacy, którzy już to dostrzegają i pojmują, ale pozostali z uporem szaleńców sprawiają ból. I wszyscy pielęgnują ogień i nie rozumieją, że jest on istotą innego świata, której zadaniem jest zamienić wszystko w siebie!
W swojej ślepocie mają nadzieję okiełznać żywioł swoimi słabymi rękoma i na pomoc im przychodzi życiodajny rozum.
Zaślepieniu uległ i pragnący wszystko sobą ogarnąć ogień. Kiedy osiągnie swój cel, zginie, albowiem zje sam siebie.
Jedynie Ten, Który Był Zawsze wszystko widzi i rozumie, i nieskończenie cierpliwie, to za pośrednictwem Matki, to za pośrednictwem Ognia, podpowiada ludziom, daje lekcje, uczy życia…
Kto słyszy – ten zdąża ku Niemu. A wielu we mgle świata nadal pije słodką truciznę życia. Gdzieś tam pamiętają jedynie o tym, że Matka kiedyś karmiła ich nie wymagając w zamian pracy, tylko ich uczuć i myśli…
I za darmowe karmienie gotowi są ponownie do niej przylgnąć… Ale Matka już ich nie przyjmie. W niej, tak jak w ludziach, buszuje ogień przemian. Cierpieniem uwalnia ona siebie i swoje dzieci od bezmyślności, popycha do działania, rozwoju, do Poznania Prawd Wszechświata!
Źródło tekstu: N.I. Szerstiennikow „Wewnętrzne Światło” (kursy dla zaawansowanych), str.110.
https://www.facebook.com/699652710129328/photos/a.1648457658582157/1873927132701874/?type=3&__xts__%5B0%5D=68.ARDQgWxGYya9imCpjNM83JgerbssIZRrOvmX2hQ432WVtSWG_nc9hO6iaY3xz5WxspNd0h4RRBqyjFtOG3TycdafrL_rnIPoxXAVy8-eYzFx7BQpJoK0WoDf9Ezjpv-Y640xmBJNa_kaWk5us5N8HcYSNIS59sEgsrqt4rSj0xKCfi52-85jrg&__tn__=EEHH-R
Foto: Pinterest.
moja panna w takich rzeczach tonie. Jest jakaś szansa jeszcze dla niej, czy szukać zamiennika?
Ale wiecie tak jak wśród kobiet trafiaja się zle osobniki tak i wsrod facetow, pod tym wzgledem jestesmy podobni, jak dla mnie grunt to wybrac odpowiednia osobe i tyle, a co do tych feminazi to ich sie nie traktuje powaznie, to taki smiech na sali 😉
Wszystko by było proste, gdyby było proste (PauloCoelho) jak piszesz . Niby wystarczy tylko wybrać odpowiednią osobę, a popatrz ile jest związkowych i rodzinnych tragedii. Nie można tak spłycać problemu, jeśli chce się wykształcić baze do naprawdę dobrego wyboru i zabezpieczenia się przed porażką
jak dla mnie grunt to wybrac odpowiednia osobe i tyle
Teoretycznie tak, ale praktyka pokazuje jak bardzo jest to trudne, bo przecież blisko połowa małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Przecież ci ludzie wchodząc w związek małżeński na pewno byli przekonani, że wybrali dobrze. Zakładając, że stan narzeczeństwa trwał rok, to ten rok częstego spotykania siebie nawzajem nie wystarczył to stwierdzenia, czy ta druga osoba jest odpowiednia.
Autor strony stara się po prostu zwracać uwagę na zachowania, które być może często się ignoruje, a które nie wróżą związkowi dobrze.
Żadna osoba nie będzie odpowiednia. Kolega kiedyś dobierał psa do stróżowania. Zmieniał je co 2-3 miesiące ponieważ żaden nie spełniał jego oczekiwań.
Nigdy nie podjął się wysiłku uczenia psa.
ale to jest kalka z dowcipu o chłopie co grał w totka i Bogu!
chłop błagał B.codziennie, żeby pomógł mu wygrać.
W końcu Bóg się zirytował i huknął: ALE WRESZCIE ZAGRAJ CHOĆ RAZ!
coz po sieci kraza filmy o powrocie do meskosci tego co feminazi zniszczylo, ale nadal dalej tych pustakow jest tyle. dopuki nie zobacze marszow kobiet przeciwko feminazi i broniacych mezczyzn to nie uwierze. plus do tego nie ma co sie za nie brac. wpierw likwidacja feminazi, sjw, antifa i rownouprawnienei w sadach, potem czas by kobiety zaczely sie zmieniac z kurew nastawionych na kase na partnerki. ale jak to mowia „patrz co baba robi, a nie mowi”
U mnie nie było pięciu etapów. Poczułem się jak by ktoś nareszcie zebrał, opisał i nazwał rzeczy które odkryłem na podstawie doświadczeń własnych, innych ludzi i obserwując otaczający mnie świat.
Dokument o ruchu związanym z prawami mężczyzn i o kobiecie która kiedy go nakręciła to przestała być feministką:
https://www.cda.pl/video/16765484b
Mnie najbardziej cieszy, że są ludzie, którzy myślą podobnie. Wielu ukrywa to, tylko dlatego, że trzeba iść z falą jaką nadało społeczeństwo.
Link podrzuciłem do tekstu.
Znam ten film od dawna, ciężko ogląda się facetów 120kg ze łzami.
Tylko co z tego, kiedy baby tego nie chcą oglądać a ja WIEM dlaczego — to burzy ich wygodnie ustawione życie, życie w którym zachowują się jak k..rwy i robią awantury, że tak się to nazywa… Raz dasz sobie wejść na łeb, zmieniaj babę, z aktualną nic już nie zrobisz.
I uważaj na przyszłość.
Autor wspominał o ciekawych linkach, załączam:
https://www.artofmanliness.com/articles/mens-reading-list/