Kobiety chcą być gorsze od mężczyzn WE WSZYSTKIM?
Czy kobiety chcą być gorsze od mężczyzn we wszystkim, a mężczyźni mają być lepsi od kobiet we wszystkim? Takiej odpowiedzi udzielają pewne kobiety, gdy chcą zabłysnąć swoją wiedzą na temat związków. Niestety to nie jest wiedza. To co mówią, to wynik racjonalizacji swoich preferencji, które wynikają ze specyficznego wychowania (rozpieszczanie) i zaburzeń osobowości (głównie narcyzm).
Filmik możemy zobaczyć poniżej:
Po co normalnemu mężczyźnie kobieta, która jest od niego gorsza we wszystkim?
Gorsze we wszystkim kobiety są potrzebne tylko tym mężczyznom, którzy:
1. Lubią kontrolować kobiety, a te gorsze od nich są łatwiejsze do kontroli. Po prostu one niewiele mogą, a do tego nie mają do kogo innego odejść, bo przecież reszta mężczyzn nie wydaje się atrakcyjna jak ten „lepszy”. Kontrola często działa wraz z poniżaniem typu „beze mnie sobie nie poradzisz, sama jesteś nikim”. To wszystko działania zaburzonych ludzi.
2. Mają kompleksy, a kobieta gorsza we wszystkim ich dowartościowuje mówiąc, że są tacy wspaniali! Niektórych kręci sytuacja, że ktoś robi dla nich wszystko na skinienie palcem, jak sługus czy niewolnik. Nikogo empatycznego to nie kręci. Raczej wzbudza litość, a czasem zażenowanie.
3. Są po prostu głupi, czyli niczego poza wyglądem nie wymagają od kobiety, co ostatecznie i tak naraża ich na straty.
4. Są infantylni, przez co pasuje im nie partnerstwo, nie partner równościowy, a taki który jest dzieckiem mentalnym, przez co sami wychodzą na nadopiekuńczych, a to również jest niedojrzałość emocjonalna. Trochę jak ojciec i córunia. Patologiczna relacja, ale akceptowana w wielu kręgach.
5. Infantylizm takiego mężczyzny, lub jego zaburzenia osobowości powodujące jego płytką emocjonalność powodują, że ocenia on kobiety wyłącznie poprzez pryzmat seksowności. Taki mężczyzna chce kobiety, która podoba mu się fizycznie, a reszta dla niego nie ma znaczenia – może być głupia, marudzić mu, narzekać, atakować, oplotkowywać, może być niemiła, nieopiekuńcza, bez empatii – on w ogóle w to nie wnika.
Powiem więcej. Taki gość uznaje często, że tylko zniewieściali mężczyźni patrzą na takie cechy u kobiet, a normalny, silny, męski, testosteronowy mężczyzna chce kobiety wyłącznie ładnej. Wielkiej chluby takimi tekstami sobie taki gość nie przynosi, poza środowiskiem w którym podobni do siebie, płytcy mężczyźni klepią się po ramieniu.
A to, że płytka emocjonalność związana jest z psychopatią i narcyzmem naprawdę nie trzeba udowadniać masą badań, bo taka wiedza leży w podstawach wiedzy o zaburzeniach osobowości.
Nawet doz.pl postanowił to opisać. KLIK dla zainteresowanych.
Kobiety chcą być równe, lepsze, ale i gorsze w zależności od okoliczności
Poza tym ten materiał nadałby się również do kategorii „logika kobiet” z prostej przyczyny. Jeśli kobiety W ZWIĄZKACH chcą mężczyzn wyłącznie lepszych od siebie, to czemu poza związkami walczą o to, by mężczyźni nie byli lepsi od nich? Kobiety poza związkami walczą albo o równość, albo o przywileje dla siebie. O to by to one miały łatwiej PRZEWYŻSZYĆ mężczyzn, albo by były lepiej, czy łagodniej traktowane. Po prostu aby dostać więcej.
Dzięki takiej logice, a raczej nielogiczności, kobiety zmniejszają zakres mężczyzn którymi mogłyby być zainteresowanie. O jakimś imponowaniu im kompletnie nie ma mowy, bo imponować mogą w takiej sytuacji tylko mężczyźni ponadprzeciętni. To skromna grupa uprzywilejowanych mężczyzn. Albo bardzo zdrowi, albo bardzo dobre geny mają, albo urodzeni w dobrym domu, gdzie kasa spływała im po rękach. Różnie. Tacy mężczyźni od początku życia mają łatwiej, szybciej wspinają się po drabinie kariery, szybciej i łatwiej budują siłę, czy też z racji dobrych genów szybciej uzyskują wysoką samoocenę, ponieważ górują nad innymi. Również fizycznością, atrakcyjnością, powodzeniem – różnie. Ta grupa mężczyzn naprawdę nie jest duża (do 20%) i ona będzie się kurczyć wraz z wzrostem znaczenia kobiet w społeczeństwie. To wyklucza pociąg kobiet do mężczyzn opisywany w tym filmiku.
Stąd dzisiaj jest tyle singielek, które mówią, że nie chcą byle kogo (a większość mężczyzn dla nich to byle kto), bo to one są KIMŚ. Stąd tyle singielek mówiących, że mężczyźni to ciężar, a związki powodują nieszczęście wyłącznie z winy mężczyzn.
W czasach równości płci (powiedzmy) rówieśnik nie ma czym zaimponować kobiecie. Ani nie będzie hiper mądrzejszy, ani nie będzie bogatszy w młodym wieku (może być nerdem informatycznym, co nie musi pustaka z filmiku rajcować), nie musi mieć też czasu i możliwości na budowanie siły, by starać się imponować jakimiś sukcesami sportowymi. Kobiety z filmiku nadają się do związku tak z 20 lat starszymi mężczyznami i być utrzymankami. Niczego innego nie można się spodziewać po takich poglądach. Rodziny też nie założą, ponieważ ich narcystyczne ego jest ważniejsze, a dziecko przecież powoduje straty. Narcyzi strat nienawidzą. Liczy się dla nich tylko kalkulacja, kosztem każdej reguły. Podobnie mają makiaweliści i oportuniści.
Droga bad boya, czyli wysoki status będąc gnojem społecznym
Znacznie częściej mężczyźni mogą wybierać drogę bad boya, by podbić swój status (pseudo) i np. próbować imponować kobietom przemocą. Np. pobiciem innego mężczyzny, albo grożeniem mu, czy pokazywaniem że go zdominują. I zaburzone kobiety będą w to szły jak w masło, ponieważ swój leci na swego. Zołza, suka, toksyczna kobieta, leci na toksycznego mężczyznę – bad boya. Nikt normalny nie powinien tego słuchać, bo zniszczy siebie, swoje życie, a może przy okazji kogoś innego. Niestety, ale tak wygląda żywot patologii, ale jest to dla wielu ludzi kusząca wizja, bo wygląda na proste rozwiązanie wszystkich problemów.
Ot, bądź zły i będziesz miał sukcesy. Mężczyźni będą cię szanować, a kobiety będą czuć do ciebie pożądanie. Niestety jest to strasznie szkodliwe gówno, a przecież często propagowane w internecie. Tyle, że nie tylko przez toksyczne kobiety, ale i toksycznych mężczyzn.
Prawda jednak jest taka, że toksyczni mężczyźni poklepią po ramieniu toksycznego mężczyznę, a toksyczna kobieta poślini się do toksycznego mężczyzny. Gdy mężczyzna tylko udaje takiego zaburzonego, to zostanie zmieciony z planszy. On musiałby być niewrażliwy, niemoralny i bezwzględny jak psychopata, by dać radę. Reszta takie udawanie odczuje na sobie psychicznie kończąc z depresją, lękami (by nie wyszła prawda), a może i gorzej. Normalni ludzie tych zaburzonych odrzucają, nie ma szans na długotrwałe połączenie!
Kobiety szukają tylko lepszych od siebie mężczyzn i koniec!
Oczywiście mężczyźni, którzy zachłysnęli się uproszczoną definicją hipergamii również potakują takim kobietom, ponieważ one potwierdzają im definicję w którą uwierzyli (czyli, że kobiety szukają tylko lepszych od siebie mężczyzn). Pomińmy, że to manipulacja, ponieważ hipergamia to szukanie co najmniej równych mężczyzn, a nie tylko lepszych. Problematyczne w hipergamii jednak jest to, że przyczyna jej powstawania leży w dwóch aspektach modyfikowalnych, a nie stałych (nie są wbudowane w biologię, jak niektórzy sądzą).
Pierwszym aspektem była sytuacja kobiet w przeszłości, gdzie jako singielki by po prostu zginęły, więc były wychowywane na osoby uległe mężczyznom. Osoba, która musi na drugiej polegać musi być pokorna, tak jak dziecko wobec rodzica. Relacja władzy i hierarchii. W tamtych czasach mężczyzna faktycznie musiał być lepszy, musiał mieć wyższy status, być mądrzejszy, czy lepiej zarabiać (w sumie kobiety mogły wcale nie zarabiać). O sile nie ma co wspominać, bo słabszy od kobiety mężczyzna nie dałby rady samotnie utrzymać domu wielodzietnego.
Drugi aspekt leży w zaburzeniach kobiet. Osobowość zależna nakazuje kobietom szukać wybawcy od którego będą zależne, a który będzie jak ojciec prowadzić je przez życie. Wychowanie na osoby niezaradne i zdziecinniałe, pomaga w uzyskaniu od nich uległości.
Osobowość narcystyczna z kolei szuka tylko korzyści u ludzi (nie ma w tym żadnych uczuć, a kalkulacja – pojawi się ktoś lepszy i ona zmienia mężczyznę na inny model).
Zauważmy co kobieta z filmiku mówi. Ona nie wie skąd ma wziąć pociąg do mężczyzny, jeśli on nie jest lepszy od niej we wszystkim. Ona musi być INSPIROWANA przez niego, jakby świecić jego blaskiem, ponieważ ona nie potrafi zaświecić inspiracją. Musi zatem szukać tego u mężczyzny. Mężczyzna to dla niej wypełnienie jej braków. Tak działają dzieci! Nie ma w tym dorosłego partnerstwa w którym jest wymiana wartości, czy zdobywanie ich razem. Nie ma.
Drugi aspekt który jest czerwoną flagą u niej, to mówienie, że ona zniszczy słabego mężczyznę („zje go na śniadanie”, „on musi sobie ze mną poradzić”). Mówienie o takich rzeczach wyklucza empatię. Jest w tym cząstka sadyzmu obecna wśród zaburzeń z dominującą arogancją. Ja tam nie zjadam słabszych na śniadanie. Albo im pomagam, albo jestem neutralny. Ale może to ze mną jest coś nie tak? Pytanie retoryczne.
PS. „Kiedy nie zniesiesz jej kiedy jest najgorsza, to nie zasługujesz, gdy jest najlepsza”. Zawsze bawi.
Niestety, ale bzdurą jest też co ona wygaduje na temat pociągu seksualnego u kobiet. Wiele kobiet pociąga bliskość z mężczyzną, więź którą tworzą, zaufanie, szacunek, wsparcie, zrozumienie, wspólne wartości, a przy okazji pewne dopasowanie fizyczne (nie może być przecież obrzydzenia). Gdy takie wartości są wzmacniane u pary, prowadzi to do wzrostu chęci na seks u kobiety. Masa ludzi przestaje uprawiać seks w długich związkach, ponieważ tracą ze sobą więź. Nie jest tak, że ktoś stracił status, czy mądrość, więc seks zanika, a po prostu żyją jak pies z kotem, albo w sumie są SAMOTNI w związku. Nie ma więzi i kobieta seks odcina. Tego nie rozumie typ mężczyzn nastawiony na proste recepty – rozbierz się i masz pożądanie. To tak nie działa. Trochę wyobraźni i wiedzy się przyda.
Narcystyczny typ kobiet uważa kalkulowanie korzyści wobec mężczyzn na tym samym poziomie płycizny, co uważanie, że pieniądze dają szczęście. Musisz mieć dużo. Musisz mieć luksus. Musisz kupować sobie wiele rzeczy. Patologia mediów społecznościowych pokazała nam ilu jest narcyzów. Ile jest fałszu w tym. Ile instagramowych zdjęć (wycieczki, sukcesy, hiper jedzenie) jest robionych dla wzmacniania ego, leczenia kompleksów, a nie do tego by być sobą i żyć normalnie, przeciętnie. To za mało dla narcystycznych ludzi, którzy nie wiedzą, że są zaburzeni. Lajki ważniejsze.
Ta panna ma głupie podejście, że jak masz czegoś dużo, to wtedy masz do tego pociąg, a jak masz mało, to już się do niczego nie nadajesz i na pewno jesteś nieszczęśliwy. To bzdura, ponieważ istnieje wielu ludzi, którzy są szczęśliwi gdy nie mają wiele, ale mają np. wzajemne wsparcie, które uznają za znacznie ważniejsze, niż rzeczy materialne. Podejście jest bardziej duchowe powiedzmy (nie mam lepszego słowa). Tacy ludzie są też znacznie lepszymi rodzicami, ponieważ nie uznają, że dziecko ma IM przynosić korzyści, ale liczy się to, by rodzina była szczęśliwa, pełna, by spędzała razem czas i tak dalej. Nie wytłumaczysz tego osobom płytkim.
Jest więcej zaburzonych ludzi, niż mówią o tym nam badania. Dowodem są toksyczne związki
I umówmy się, te dwa rodzaje zaburzeń co podałem u kobiet są dominujące, ale nie znaczy to, że 100% kobiet jest zaburzonych, więc musi się obyć bez szczucia na całą płeć. Cechy osobowości zależnej jak pamiętam są najczęstsze – do 30% kobiet, z kolei cechy narcystyczne do 10% kobiet. Reszta ma tylko rys narcystyczny czy rys osobowości zależnej, a nie pełne zaburzenie, przez co wydaje się, że np. narcyzek jest więcej, niż jest faktycznie w kontekście samych wyników badań.
Pamiętajmy, że badania polegają na bardzo ścisłym spełnianiu kryteriów przy ocenie jednostki, a większość zaburzonych nawet nie jest diagnozowanych (nie jest to normą w gabinetach, a osoby „drapieżne”, czyli przemocowe, rzadko z własnej woli chodzą do terapeutów czy psychiatrów). Dlatego czytanie badania, że np. tylko 1% kobiet jest narcyzkami (NPD) może być mylące. W praktyce wiele osób może mieć „podprogowe” cechy osobowości i nie będzie ich w statystykach. Gdyby naprawdę tylko 1% ludzi było zaburzonych, to nie mielibyśmy tak wielu toksycznych związków (których procentowo może być kilkadziesiąt procent).
Tak czy siak takie kobiety są szkodnikami i mącą w głowach normalnym ludziom na temat związków, uczuć itd.
Głównie jest to dzieło internetu, bo nigdzie indziej takie kobiety nie miałyby głosu. No dobra, może czasem w polityce jak zawładnie nimi zaburzona skrajność i na tej skrajności się wypromują.
Mężczyzna musi przynosić wyłącznie korzyści! Rzekła zaburzona kobieta
Przy tak wyrachowanym i bezwzględnym podejściu mężczyzna jest traktowany przedmiotowo, nie ma w tym żadnej więzi emocjonalnej. Jest rachunek zysków i strat. Tak robią tylko osoby z zaburzeniami wiązki B – zatem psychopaci również, ale i narcyzki, borderline, socjopatki, histrioniczki…
Borderline z tego najmniej, choć uważam, że zbyt dużo kobiet dostaje takie diagnozy gdy grają ofiary, ale są bardziej narcystyczne niż borderline. Po prostu umieją grać, by nie wyszła prawda na ich temat. Ale to tylko moja opinia prywatna.
Jak połączymy w całość listę zaburzeń, które skutkują tak złym traktowaniem swoich partnerów, to naprawdę nie dziwmy się, że tylu ludziom w związkach nie wychodzi. A do tego słuchają bzdur z takich filmików i gorzknieją!
Jednak takie filmiki robią głównie osoby narcystyczne, których jest pełno, szczególnie tam, gdzie mogą się pchać na świecznik. Internet daje im ten świecznik, mogą świecić swoją facjatą, szukać atencji i tak dalej. Często żyją zasadą, że nieważne jak mówią, ważne, że mówią. To daje im poczucie spełnienia. Nie mają przy tym wstydu, gdy palną głupotę, a intelektualnie się nie rozwijają, bo po co? Szczególnie takie kobiety jak ta z filmiku? Nie ma potrzeby, bo mężczyzna wg nich ma inspirować i być mądry. One nie muszą.
PS. Mężczyzna nie ma prawa być mądry na temat zaburzonych kobiet. Wtedy żadnej relacji nie będzie, oj nie. Nie będzie inspiracji, będzie pogarda. Bo to nie przynosi korzyści zaburzonej kobiecie. Każdy atak na takie treści udowadnia zaburzenie.
Nie słyszymy oczywiście za wiele o cichych, skromnych dziewczynach które są empatyczne i cenią mężczyzn jak ludzi, a nie jak przedmioty. Nie słyszymy o kobietach dużo, które nie są wyrachowane. Jak myślisz czytelniku czemu? Nie mają narcyzmu. Nie mają potrzeby świecić sobą. Nie mają też takiej dumy i presji, by szukać taniej atencji. Zajmują się życiem PRAKTYCZNYM, a nie powierzchownym.
Za to w internecie dużo słyszymy o pustych narcyzkach, ponieważ one pchają się pierwsze do wypowiadania. I to często wypowiadają się za wszystkie kobiety mówiąc „no tak, my takie jesteśmy wszystkie, nie bądźcie naiwni”.
Nienawiść do kobiet efektem wzmacniania narcyzmu u nich
Czy powinniśmy się dziwić rosnącej mizoginii? Nie. I nie usprawiedliwiam jej, tylko tłumaczę, że ona powstaje z pewnych przyczyn. Niejeden normalny mężczyzna zostanie mocno ukłuty po słuchaniu takich bredni ze strony kobiet. Ale jeśli zrozumie, że to domena zaburzonych, a nie wszystkich kobiet, to ma szansę na spokój wewnętrzny i na znalezienie normalniejszej kobiety. W innym wypadku nie bardzo, ponieważ będzie z góry oceniał kobiety jako modliszki. Jeśli masz z góry złe nastawienie, to często relację zepsujesz. Wręcz sam stworzysz sytuację w której coś nie wyjdzie, albo zaczniesz atakować i co z tego wyjdzie dobrego? Nic.
Narcystyczne kobiety oczywiście wolą mówić, że mężczyźni nienawidzą kobiet, bo te mają sukcesy, są piękne, a oni nie mogą ich kontrolować jak w patriarchacie. Jest to bzdura, która nie rozwija tych kobiet, ponieważ za wszystko co złe w nich samych zrzucają winę na mężczyzn. To pokazuje ich niedojrzałość i zaburzenia. Ale prawda jest taka, że nienawiść do zaburzonych osób, które są szkodnikami, jest często słuszna. Nienawiść do całej grupy społecznej jaką jest cała płeć jest szkodliwa. Ale to coś zupełnie innego, czego mniej inteligentni nie rozumieją. Cwani z kolei udają, że nie rozumieją.
Zaburzeni mężczyźni również promują zaburzenia
Kopie mentalne tych kobiet, czyli narcyzi, socjopaci i psychopaci często projektują własne cechy na kobiety. Takie zachowanie układa im światopogląd na temat kobiet, czy związków. Najbardziej pewni siebie (niesłusznie) mężczyźni usprawiedliwiają przemoc, wyrachowanie, przedmiotowe traktowanie, manipulowanie innymi, solipsyzm, skrajny egoizm itd. Sami kopiują toksyczne zachowania kobiet nie widząc w tym problemu ani „zniewieściałości” (to akurat widzą u wszystkich, ale nie u siebie), bo uznali to za dobrą taktykę działania. Pomyślmy logicznie. Mają cechy kobiet, są z nich dumni, ale nie myślą, że mają zniewieściałą psychikę. Sprzeczność w zaburzeniach osobowości nie jest niczym dziwnym, ani zaskakującym. Zresztą oni tych cech nie lubią u kobiet, ale u siebie z kolei lubią…
Ale to co oni sądzą o wszystkich kobietach to projekcja. To przenoszenie własnych cech na kobiety. Twierdzą wtedy „tak już jest, akceptuj to, nie bądź naiwny”. Oni robią dokładnie to samo co toksyczne kobiety, tylko filtrują to przez męskie wychowanie. Następnie oczywiście wychodzą na hipokrytów, co im kompletnie nie przeszkadza, ponieważ mają wysoką samoocenę – jak to narcyzi, przynajmniej ci wielkościowi. Co złego, to nie oni. Wszystko jest winą kobiet i słabych mężczyzn, a oni w swojej dumie nigdy nie przyznają się, że tworzą problem. Taka pewność siebie i charyzma niektórych przyciąga (głównie zagubionych). Lecz jak wspomniane było w wyżej wrzuconym artykule doz.pl czy innych na temat psychopatii i narcyzmu – to wszystko fasada, pozerstwo, kłamstwo, płytkość, wypieranie własnych wad, wyolbrzymianie wad innych. Skrzywione postrzeganie staje się „prawdą”.
Nie da się do pewnych ludzi dotrzeć
Tak czy siak nie są to normalne relacje, jakie na filmiku zaprezentowała ta kobieta. Nie są to normalne relacje również wtedy gdy jakiś mentor-mężczyzna z internetu je powiela.
I najgorsze jest to, że ludzie bez dobrych doświadczeń nigdy nie uwierzą w to co piszę. Ci zaburzeni z kolei będą chcieli pokazać, że ich sposób myślenia jest jedyny słuszny, przez co będą żyli kontrą. Zaburzeni z niezaburzonymi nigdy nie znajdą porozumienia, dlatego zasada swój do swego to najprostsze wyjaśnienie kto i czemu lgnie do kogo. I niekoniecznie muszą być to związki. Mogą to być oglądane treści, autorzy, politycy, grupki itd. Co i kto Cię przyciąga mówi najwięcej o Tobie. Nie ma rozwoju bez przyznania się do tego.