Empatii do mężczyzn ucz wychowaniem, ponieważ kobiet broni się naturalnie
Spis treści
- 1 Preferencyjne traktowanie kobiet może być zaprogramowane w biologii, ale biologia nie ma zawsze racji
- 2 Mężczyźni i chłopcy znajdują się w bardzo niekorzystnej sytuacji w wielu dziedzinach życia
- 3 Odpowiedzialność mężczyzn za piekło mężczyzn została wykorzystana przez feministki, by kobiety skorzystały bardziej
- 4 Mężczyzna ma być użyteczny tu i teraz, lub jest nikim – wąskotorowa perspektywa braku empatii do mężczyzn
- 5 Lewica i prawica skupiają jedynie minimalną uwagę na problemach mężczyzn, a ostatnio wzmacniają radykalizację
- 6 Biologia ma swój udział, ale wychowanie też kształtuje człowieka
- 7 Mówienie o braku empatii wobec mężczyzn powoduje rozdrażnienie ludzi, ale tak jest z każdym tematem tabu – tym powodującym wstyd, ale i tym powodującym łamanie barier społecznych
Empatii do mężczyzn należy uczyć wychowaniem od dziecka, ponieważ mało kogo trzeba przekonywać do ochrony dziewczynek, a wielu ludzi jest złowrogich, gdy mówi się o wspieraniu chłopców, lub tzw. „słabych mężczyzn” (ktokolwiek to by nie był według oceniających). Dlaczego męskie trudności pozostają niezauważane przez obie płcie, skoro są tak wszechobecne?
Odpowiedzią jest istnienie prymitywnej asymetrii w postrzeganiu płci, która normalizuje preferowanie samic, a zatem stawia ogromną pulę mężczyzn w niekorzystnej sytuacji. Dla obu płci będzie się to wydawać przewrotną perspektywą, ponieważ społeczeństwu wmawia się niekorzystne położenie kobiet, dziewcząt i ewentualnie mniejszości, ale nie mężczyzn.
Instynktownie mielibyśmy uważać, że kobieta miałaby być kimś godnym uzyskania pomocy (co ustawia mężczyzn w pozycji obrońców kobiet), a nawet niezdolnym do czynienia zła (co wykorzystują m.in drapieżnicy wśród mężczyzn). Mężczyzna rzadko kiedy jest stawiany w tej samej pozycji (mimo, że jest w niej bardzo często), dlatego nie broni go praktycznie nikt. Obwinianie mężczyzn o każdą słabość doprowadza do tego, że drapieżnicy obu płci wykorzystujący słabości mężczyzn są chronieni bardziej, niż ci, którzy ranią kobiety, co zwiększa poziom takich zachowań w społeczeństwie.
Jest to skomplikowana sprawa, ponieważ kobiety czy mniejszości też mają wiele problemów, też są w wielu obszarach dyskryminowane, ale problemem jest brak wystarczającego skupiania się na tym co przeżywają mężczyźni, jak i ryzyko jakie stanowi urodzenie się mężczyzną. Ignorowanie mężczyzn, lub nazywanie ich obraźliwie prowadzi do dyskryminacji. Tylko egalitaryzm odrzuca dyskryminację obu płci, stara się traktować je jak najbardziej równo i mówi o otaczaniu obu płci podobną empatią.
W zaniku empatii wobec mężczyzn ma też udział mechanizm idealizacji kobiet i dewaluacji mężczyzn.
I nie chodzi o to, by empatię do kobiet tracić, tylko starać się mieć równą empatię do płci w miarę możliwości. Wtedy równo traktuje się mężczyznę, który jest bezdomny i kobietę bezdomną. Wtedy traktuje się tak samo mężczyznę, który ma depresję i kobietę, która ją ma (wymieniać dalej?). Oczywiście należy szczegółowo prześledzić sytuację danej grupy/płci w danym problemie, który ją obciąża.
Jeśli tego nie ma, to któraś płeć jest niesłusznie stawiana na piedestał, dostaje ułatwienia, a drugiej płci obniża się wartość, nie słucha jej i ucisza ją.
Preferencyjne traktowanie kobiet może być zaprogramowane w biologii, ale biologia nie ma zawsze racji
Biologię należy podporządkować tak, by pierwszy impuls z pierwotnej części mózgu był zagłuszany przez wyuczoną mądrość umysłu rozwiniętego – społecznego. Aktualnie wiele aspektów biologii kontrolujemy i nazywany to ucywilizowaniem się. Dlatego poza psychologią ewolucyjną warto poznawać psychologię społeczną.
Gdyby nie istniało nic takiego jak wpływ kultury na ekspresję zachowań ludzi, to każdy z nas rodziłby się z określonymi poglądami i nigdy nie mógłby ich zmienić. A przecież wiele poglądów jest nam narzucanych wychowaniem, bodźcami np. wyciąganymi z mediów, religijnymi, tradycjami, lub presją ze strony środowiska (otoczenia).
Preferencyjne, a nawet ulgowe traktowanie kobiet to impuls, czyli podświadoma emocja, która u ludzi mniej kontrolujących i mniej ŚWIADOMYCH, że są kontrolowani przez emocje doprowadza nie tylko do racjonalizowania sobie „logicznie” (brzmi to logicznie, ale źródłem jest właśnie ta emocja) przemocy wobec określonych mężczyzn, szczucia na mężczyzn, ale w większym przekroju – dyskryminacji, bo „twardziele wytrzymują, dostosowują się, radzą sobie i nie narzekają” (jakoś często to widzę u prawicowców, nie wiem czy wszyscy tak mają).
Przekaz feministyczny jedynie wzmocnił takie postawy przekazując, że dyskryminowane są inne grupy społeczne, a mężczyźni uprzywilejowani. Jest to oczywista nieprawda. Jedni mężczyźni mają lepiej od kobiet, drudzy gorzej. Taka sama zasada pasuje do kobiet.
Dlatego obu stronom (lewo-prawo) trzeba to wytykać, przez co wspomniane idee będą mogły ewoluować.
Mężczyźni i chłopcy znajdują się w bardzo niekorzystnej sytuacji w wielu dziedzinach życia
Nie opiszę wszystkich szczegółowo, bo tekst byłby za długi, ale są to:
- emerytury (egalitarne zrównanie wieku emerytalnego może być wyjściem)
- ojcostwo (zwiększenie roli ojców jest przydatne, choć mężczyźni też muszą tego chcieć)
- bezdomność (2/3 bezdomnych to mężczyźni, nierzadko jako efekt braku wsparcia, czy większej presji)
- edukacja (kobiety kończą studia wyższe częściej, to im pomaga się częściej)
- opieka zdrowotna, profilaktyka zdrowotna (tutaj też ma znaczenie lekceważenie słabości ciała przez mężczyzn, ukrywanie tego, aż jest za późno – a to wynik tresury społecznej, że mężczyzna się nie żali – nawet u lekarza)
- problemy emocjonalne i psychiczne, w tym brak tolerancji dla różnych emocji
- wsparcie społeczne dla mężczyzn jest ogólnie mniejsze
- sądownictwo karne, warunki więzienne, długość wyroków w porównaniu do kobiet za te same przestępstwa
- przemoc domowa (równe traktowanie mężczyzn jako ofiar jest rozwiązaniem, choć to też łączy się z zakazem posiadania słabości)
- godziny pracy
- opodatkowanie (co po części wynika z opieki kobiet nad dziećmi i ciąży, ale nie widać wielu kobiet, które chciałyby pracować utrzymując mężczyzn, a którzy mogliby zajmować się dziećmi w domu – to akurat trochę się zmienia, bo widzimy większy udział kobiet w utrzymywaniu domów, nawet wtedy gdy zarabiają więcej)
- samobójstwa (często jako efekt problemów emocjonalnych, lub innych złożonych czynników, w tym wieloletniego tłumienia emocji i trudności w dostania wsparcia od otoczenia)
- bycie ofiarami przestępstw, w tym przestępstw seksualnych (i niestety sprawcami wielu z nich są też mężczyźni, ALE NIE TYLKO!)
- brak ochrony narządów płciowych (przymusowe obrzezanie w niektórych zakątkach świata itd.)
- ośmieszanie i brak zrozumienia seksualności mężczyzn
- utrudnianie dostępu do własnych dzieci po rozstaniu (egalitarna opieka naprzemienna jest do przedyskutowania, uznanie alienacji rodzicielskiej jako przemocy)
- stereotypizacja mężczyzn, w tym dużo silniejsza presja, by zachowywać się zgodnie z męskimi normami, lub wyglądem, gdy kobiety coraz częściej mają możliwość wyboru, czy przejmować cechy bardziej kojarzone z mężczyznami, czy trzymać się tego co miało być związane z kobietami
I wiele więcej.
Twierdzenia te są uzasadnione dowodami empirycznymi zebranymi przez badających brak empatii wobec mężczyzn.
Odpowiedzialność mężczyzn za piekło mężczyzn została wykorzystana przez feministki, by kobiety skorzystały bardziej
Zagadnienia poruszane w badaniach o braku empatii do mężczyzn prezentują zupełnie inną orientację na psychologię społeczną relacji między płciami. Zanika tam myślenie, że patriarchat krzywdzi jedynie kobiety i mniejszości, ale krzywdzi też mężczyzn (czasem niektóre feministki też o tym wspominają, ale przerzucając odpowiedzialność wyłącznie na mężczyzn). I tak jest ponieważ mężczyźni zbyt często nikogo nie obchodzą.
Ale zła sytuacja mężczyzn była decyzją wielu mężczyzn na przestrzeni wieków. Nieważne jak sobie to uargumentujemy, nie można zwalniać z odpowiedzialności tych mężczyzn, którzy dorzucali się do braku empatii wobec mężczyzn. Nie były to jedynie decyzje feministek, które doszły do głosu przecież stosunkowo niedawno (1 fala feminizmu – lata 70 XX wieku), a u władzy ich za bardzo nie ma (np. partie 'Razem’, czy dawna 'Wiosna’ nie mają ogromnego poparcia).
I tutaj ciekawostka: sprzed czasów radykalnego feminizmu poparcie mężczyzn dla lewicy było większe.
Oczywiście wiele kobiet służy podobnie patriarchalnemu myśleniu, by mężczyznom narzucać większe obowiązki i mniejszy poziom empatii, ale robią to dla własnej wygody, dlatego też nie warto ich popierać (egoizm żadnej płci nie powinien być promowany; długofalowo tracą na nim wszyscy, ponieważ obie płcie muszą ze sobą jakoś żyć!). Jeśli agresja do męskich słabości byłaby całkowicie naturalna, czy niezmienna to 100% ludzi miałoby takie poglądy – a jednak znamy mężczyzn, którzy tacy nie są, są wspierający (np. ja w tym uczestniczę), są kobiety, które wspierają mężczyzn (tak, znam takich sporo, choć to mniejszość).
I nawet jeśli uznalibyśmy, że prawa wyborcze kobiet zmieniły proporcje władzy i myślenie o tym jak powinno wyglądać państwo, to nadal ogromna część mężczyzn wpływa na kształt rzeczywistości budowanej dla innych mężczyzn. Do tego przecież nie wszystkie głosujące kobiety są feministkami. Dlatego należy unikać wrzucania płci do jednego wora, przypisywania winy do jednej płci tworząc odpowiedzialność zbiorową. To typowy błąd w sztuce myślenia.
Problemem aktualnie jest to, że wojny przeciwko płciom toczą się informacyjnie, co nie jest doceniane przez ludzi uważających, że sprawczość zależy tylko od siły rąk, czy decyzji fizycznych. Pomijają oni rolę emocji, nastawienia i umysłu.
Mężczyzna ma być użyteczny tu i teraz, lub jest nikim – wąskotorowa perspektywa braku empatii do mężczyzn
Przez lata cywilizacji wyewoluowała strategia ceniąca jedynie męską użyteczność i męską dyspozycyjność. To jest czynnik ukrócający empatię wobec mężczyzn. Mężczyzna ma odnieść sukces, spisać się i tylko wtedy ma prawo czuć się częścią cywilizacji. Jeszcze lepiej dla tej strategii jest, gdy mężczyzna jest altruistyczny – chce pracować dla społeczeństwa, dla kobiet i dla dzieci, ale gdy nie oczekuje niczego w zamian.
Powiem krótko, łatwo z poziomu altruizmu przejść w poziom kogoś wykorzystywanego, nieszanowanego i komu odbiera się prawa. Jest cienka linia. Ale żeby nie było, altruizmu nie krytykuję, byle nie doszedł do poziomu poniżania samego siebie.
Kobiety nie są uczone tak często pracy na rzecz mężczyzn, by nie wymagać niczego w zamian, choć oczywiście w pewnym stopniu mogło to być widoczne w rodzinach które uczyły posłuszeństwa kobiet wobec mężczyzn.
Lewica i prawica skupiają jedynie minimalną uwagę na problemach mężczyzn, a ostatnio wzmacniają radykalizację
Zamiast pracować nad przezwyciężeniem schematu promowania jedynie męskiej użyteczności, jak zrobiłby prawdziwy ruch egalitarny, feminizm zaprzeczył mu w ogromnym stopniu. Feministki nie widzą problemu w tym, by dyskryminować mężczyzn „pozytywnie” i twierdzić, że to z powodu chęci wprowadzenia egalitaryzmu (kłamstwo!). Ale to nie tak, że feminizm sam wymyślił lukę empatii. Konserwatywni mężczyźni nie robili inaczej atakując mężczyzn, którzy wymagają jakiejkolwiek pomocy i wsparcia. Selekcjonowali silniejsze jednostki, by słabsze, mniej odporne, czy gorzej sytuowane zepchnąć w dół i nie dawać im większych szans. Dlatego najbardziej dziwi mnie popieranie mocno patriarchalnych partii przez gorzej sytuowanych mężczyzn, którzy odnoszą porażki, a którzy sądzą, że patriarchat da im władzę, kobiety, czy sukcesy. Większej naiwności mieć nie można. bo konserwatywne myślenie zwiększa presję wobec mężczyzn, zwiększa znieczulicę dla przegranych, których przez to zaczyna być więcej.
Tam gdzie zachodzi społeczna władza mężczyzn tam władzę ma tylko przysłowiowa i realna elita. To oni zgarniają większość zasobów, jak i kobiet, by brakło dla innych. Reszta mężczyzn musi rywalizować w jeszcze bardziej niesprawiedliwy i utrudniony sposób, a ci u góry nie widzą sensu się dzielić z tymi od których czują się lepsi. Działa wtedy jedynie prawo silniejszego, który dysponuje tym co ma, a reszta jest sprowadzona do roli pachołków. Czemu? Bo „prawdziwy mężczyzna” miałby gardzić współpracą, dzieleniem się, każdego mężczyznę musi mieć za rywala i tylko tyle. Czy rywalowi udostępnia się swoje zasoby? Absolutnie. Dlatego szerzy się egoizm, a nie prospołeczne myślenie.
Nie bez powodu mówi się, że kobiety łagodzą obyczaje, bo łagodzą zapędy takich mężczyzn, ALE też można popaść tu w przesadyzm.
Władza kobiet bez sprzeciwu mężczyzn (czyli bez EMANCYPACJI MĘŻCZYZN) widzimy do czego doprowadza – do pracy na rzecz ich, a do tego do pożądania głównie mężczyzn z topu. Tylko egalitaryzm może nas uratować. Ale ten prawdziwy, którego nie widzimy bo nie poruszamy wszystkich problemów obu płci, nie zajmujemy się nimi w równym stopniu.
Projekt feministyczny też nie mówi całej prawdy. Feminizm przekazuje, że faktycznie mężczyźni cierpią przez patriarchat, ale zamiast mówić, że przyczyniają się do tego obie płcie, to skupia się jedynie na jednej, co zaczęło skutkować wypaczeniem równości i rozpoczęciem działań dla uprzywilejowania kobiet.
Prawica (głównie konserwatywna) jak wspomniałem też niekoniecznie stara się pomagać dużej ilości mężczyzn. Faktycznie czasem stara się mówić choćby o feministycznym uprzywilejowaniu kobiet, ale zapomina, że wiele z obecnych trendów jak np. nierówny wiek emerytalny, nierówny dostęp do dzieci, czy lekceważenie przemocy kobiet, a co za tym idzie brak wsparcia dla mężczyzn dotkniętych przemocą (w tym przemocą kobiet) to były też decyzje mężczyzn z przeszłości (choćby jako wytwór narzuconych ról płciowych).
Feministki też starają się jedynie po części ukazywać jako dobre dla mężczyzn – ale tylko po części. Mówią np. o tym, by nie poniżać słabszych mężczyzn co miałoby wchodzić w skład toksycznej męskości (którą mogą reprezentować obie płcie). Ale to za mało. To 5% działań potrzebnych do tego, by mężczyźni zechcieli popierać feminizm w większych ilościach. Mężczyźni nie chcą słuchać jacy to zawsze nie są najgorsi, przyczyną zła, niedorastania kobietom do pięt, a do tego słuchać żądań ile to mężczyźni mają zapewniać tym kobietom (na czele z parytetami tylko dla nich).
Można zauważyć, że tak jak obie strony polityczne (choć bardziej ideologiczne) starają się dać coś dobrego mężczyznom, tak skupiają się tylko na tym w bardzo ograniczonej percepcji. Sumując liczbę działań dla płci w polityce i tak to kobiety na tym będą zyskiwać – mimo, że mogą tego nie widzieć. A nie będą widzieć właśnie przez przekaz feministyczny, że to kobiety są uciemiężone, a mężczyźni jedynie odnoszą sukcesy i mają świat usłany różami.
To samo mówi prawica światopoglądowa, że nawet jeśli mężczyźni mają problemy to najczęściej jest to wina ich słabości (tak jakby to była ich własna decyzja), jest to ich własna odpowiedzialność, co ogranicza działania prawicowych polityków dla mężczyzn, którzy mają problemy. Czyli za każdym razem sam sobie jesteś winien, nie oczekuj pomocy ze strony innych, państwa, weź się za siebie i nie marnuj innym powietrza.
I tak buduje się świat usłany różami dla mężczyzn – ale tylko tych, którzy naprawdę są uprzywilejowani i nawet nie są świadomymi swoich przywilejów. Takich jak choćby dobre zdrowie dające większą odporność, dobra sytuacja rodzinna (wychowawczo-edukacyjno-finansowa), czy brak doznania długotrwałej przemocy. To wszystko plus inne czynniki powodują lepsze radzenie sobie przez nich w sposób niezależny i dlatego nie potrzebują oni żadnych programów pomocowych ze strony państwa. Ale to nie jest myślenie społeczne, patrząc też na to, żeby i innym mężczyznom było lepiej.
Dlaczego więc mam popierać kogoś kto nie popiera mnie i nie chce o mnie zadbać, gdy go potrzebuję, lub będę w przyszłości potrzebował? Lepiej mieć zabezpieczenie, niż nie mieć. I jakoś nie widzę cywilizacji w której każdy radzi sobie na własną rękę. Społeczeństwo to duży zbiór i bez wzajemnego pomagania sobie nie ma szans przetrwać.
Biologia ma swój udział, ale wychowanie też kształtuje człowieka
Przykładowo wiemy o tym, że moralność jest płynna w zależności od tego co się narzuci ludziom kulturowo. W prymitywnych cywilizacjach ludzie mają inne umiejętności, niż w cywilizacji rozwiniętej, ponieważ inny zestaw cech staje się przydatny. Niegdyś mężczyzn uczono w szkołach umiejętności, by mieć zawód, coś samemu 'zgrzebać’, a dziś tego za bardzo nie ma, więc mamy inny obraz mężczyzn. Inni powołują się nawet na czasy wikingów, gdzie walka o przetrwanie była o wiele trudniejsza i od małego chłopcy byli uczeni kolejnych przydatnych do przetrwania umiejętności. Ale czasy są inne, bo inny jest poziom rozwoju.
To dlatego osoby z niższych sfer, lub w krajach trzeciego świata, które nie rozwinęły się ani społecznie, ani cywilizacyjnie stosują przemoc częściej, zamiast używania innych umiejętności, w tym umiejętności miękkich do rozwiązywania problemów.
Świat jest skomplikowany, ludzie też i wpływa na nas bardzo wiele rzeczy. Myślenie systemowe pokazuje jak wiele tego jest.
To jak traktujemy płcie też wynosimy nie tylko z biologii, ale i z wychowania. Widzimy to poprzez proste zależności. W jednych krajach daną płeć traktuje się lepiej, w innych gorzej. Dla przykładu w kulturze islamskiej kobieta która zgłasza prawdziwy gwałt może być ukamienowana, gdzie u nas jest to zachowanie niemoralne i nawet z tym się nie dyskutuje. W naszej kulturze z kolei uważano swego czasu, że kobietom trzeba drzwi otwierać. Gdzie tu „natura”? Gdyby to była natura, to na całym świecie byłoby identycznie i byłoby to nie do zmiany.
Tak jest z ogromem postaw które dotykają płcie i nie tylko płcie, bo stosunek do danych grup społecznych też jest formowany z góry.
Dlatego ci, którzy mówią, że kultura nie ma znaczenia i, że to propaganda (pewnie gender), bo „konstrukty społeczne są wymysłem” nie chcą zauważyć w jaki sposób człowiek jest kształtowany. Ani wszystko nie zależy od biologii (o czym dziś mówią konserwatyści), ani wszystko nie zależy od wychowania (co mówią radykalni genderowcy). Musimy rozgraniczać wpływ obu tych sfer, bo prawda jest gdzieś po środku.
Nie pomińmy też wpływu propagandy, bo wg mnie ludzie, którzy mają prane głowy od dziecka są jej ofiarami przez co nie do końca są sobą, mają zablokowane myślenie samodzielne. Są produktem manipulacji. To jest krzywdzenie psychiczne ludzi.
I gdyby jedynie „natura” decydowała o naszych wyborach to nie dałoby się natłuc ludziom różnego steku bzdur do głów, albo programować im reakcji emocjonalnych. Jest to testowane na zwierzętach np. w przypadku szoku, gdy mysz dotknie pułapkę z serem naelektryzowaną prądem. Widać to też, gdy osoba wierząca boi się wyrzucić chleb, by nie iść do piekła – ciało reaguje inaczej, niż osoby, która nie dostała takiego bodźca. Widać to tak samo u dziecka krytykowanego za próbę majsterkowania, gdy wmawiało mu się usilnie, że się nie nadaje, że będzie psuło wszystko czego się dotknie i tak powstaje u niego bezradność.
Poznanie takiej wiedzy to wzięcie odpowiedzialności za kształtowanie ludzi, w tym kształtowanie przyszłych pokoleń.
Mówienie o braku empatii wobec mężczyzn powoduje rozdrażnienie ludzi, ale tak jest z każdym tematem tabu – tym powodującym wstyd, ale i tym powodującym łamanie barier społecznych
Mówienie o tym o czym dziś napisałem powoduje często impulsywne, negatywne reakcje społeczne, bo mamy zaprogramowane myślenie, że jeśli mamy kogoś atakować, to jedynie mężczyzn i to tylko wybranych mężczyzn. Tak jakby atak na kobiety (czy feministki) zawsze był nieobiektywny – a często jest, tyle, że trzeba podeprzeć to dobrymi argumentami. Nie ma co całej płci atakować, a konkretne zachowania np. zachowania niszczące równie empatyczne traktowanie płci.
Brak empatii będzie postępował tylko wtedy, gdy będzie niewidzialną teorią, a jest niewidzialna gdy się o niej nie uczy. Brak empatii będzie postępował przez wyuczenie negatywnych reakcji wobec mężczyzn niestojących wysoko w hierarchii i nie dając tym mężczyznom wiedzy, czy narzędzi do tego, by stali się potrzebnymi.
To też niestety jest wspomnienie dla hipokrytów, którzy uważają, że tylko kobiety cenią tzw. samców alfa, atakują je za to, a sami nie potrafią wspierać mężczyzn poniżej tego poziomu, lub z radością poniżają ich. Albo rozwijamy obie płcie, albo próbujemy tworzyć lepszy świat dla obu płci, albo takie dyskusje nie będą miały żadnego sensu i skończy się to tylko emocjonalnymi atakami.
Więcej informacji na takie tematy umieszczam m.in w takich kategoriach:
Kłamstwa, szkodliwość feminizmu i dyskryminacja mężczyzn.
Prawicowy konserwatyzm też nie jest święty.
Kategorie moich wpisów można przejrzeć w menu.
Dzięki takiej dawce wiedzy Twój świat może zacząć wyglądać inaczej, niż Ci wmówiono.