Czego chcą kobiety? Coraz więcej. Siedem grzechów głównych
Spis treści
Czytelnik zapragnął się z nami podzielić jego obserwacjami na temat tego, jak kobiety traktują mężczyzn i jak bardzo stały się roszczeniowe, a bajka o ich miłości jest sprzedawana głównie naiwniakom, którzy wierzą w puste słówka. Ci mężczyźni nie żądają inwestycji od kobiet, więc czują się bezkarne, totalnie wolne, samolubne, jak rozpieszczone dziecko. Mężczyźni z kolei coraz mniej się szanują, nie mają postawy „brat bratu” i do tego tolerują toksyczne osoby płci żeńskiej.
Emocjonalny komentarz czytelnika, ale proszę bardzo. Każdy do nas może napisać, każdy podzielić się obserwacjami, każdy napisać artykuł. Zakładka kontakt.
Kobieta ciągle czegoś chce i mężczyzna ma jej to dać. Mężczyzna wymagać nie może, bo im więcej będzie wymagał, tym szansa na jego samotność wyższa
Jedyne czego kobiety chcą to: WIĘCEJ.
Współcześnie normalny facet, a nie tak bardzo atrakcyjny genetycznie ma przewalone po całości. Odkąd kobiety zrzuciły fartuchy i przywdziały płaszcze z Zary za 300 zeta, oblegają europeistyki i zaoczne marketingi, czy zarządzania oraz odwiedzają raz w tygodniu lokalne centra handlowe i teatr, żeby podkreślić swoją „wysoką pozycję na arenie intelektualnej” to się już totalnie w im doopach poprzewracało.
Współcześnie nie ma wojny, głodu, patriarchatu i jest łatwy dostęp do dóbr, więc kobietom, z racji ich natury odwaliło tak, że z wieloma nie da się prowadzić normalnej relacji, a mężczyzna jest cały czas jakiś sposób przez kobietę krytykowany, korygowany, naprawiany i poprawiany. Kobieta za to jest mędrcem i świętością. Pycha i nieumiarkowanie jest coraz bardziej widoczne.
Zresztą wystarczy sobie przypomnieć siedem grzechów głównych:
- Pycha.
- Chciwość
- Nieczystość
- Zazdrość
- Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
- Gniew.
- Lenistwo.
To wszystko opisuje dzisiejszą kobietę. Jest chciwa, jest pyszna, nie znosi krytyki (każda jest dla niej nienawiścią), uważa się za nie wiadomo kogo, jest arogancka, z czystością nie ma nic wspólnego. Jest wiecznie o wszystko zazdrosna i chciałaby kontrolować mężczyznę, by był jej podporządkowanym. Umiarkowania nie ma w niczym, bo skromność kobiet została zniszczona, ciągle chce WIĘCEJ I WIĘCEJ. Jest gniewna, bo sieje nienawiść do mężczyzn, coraz więcej w niej agresji, bezwstydności, ma złość na mężczyzn, że nie są ideałami, ale na siebie nie spojrzy. Złośliwość i mściwy charakterek to jej osobowość. Leniwa? A jakże, jest, bo chciałaby mieć wszystko na tacy nikłym wkładem własnym. Pracowite kobiety bez podpierania się feminizmem to nisza. Bierna ale mierna!
Kobiety mają już wszystko co możliwe, wszystko dostały od mężczyzn, więc oczekują niemożliwego, jak wszystkie nienasycone studnie pragnień. Przeciętna szprycha z wyglądu, intelektualistka z marketingu uważa, że zasługuje na połączenie amanta filmowego, modela z drwalem lub wikingiem z superbohaterem z filmów akcji i romantykiem, który wyłapuje 2 razy tyle kasy co ona (czasem ona nie zarabia wcale, więc algorytm jest inny, to nie przeszkadza jej twierdzić, że facet powinien zarabiać i pracować, ona już niekoniecznie).
To zastanówmy się co taka statystyczna kobieta ma do zaoferowania?
Często jest to: nudny charakter, a raczej jego całkowity brak, zainteresowania takie jak spanie, plotki, ubrania, impreza raz w tygodniu, portale społecznościowe, kino i powieści popularne (50 gęb Geja), ciężki charakter, fochy no i jej ŁASKAWA obecność, na którą musisz sobie ZASŁUŻYĆ tytanicznym wysiłkiem. Czyta ona książki marnej jakości, o marnej tematyce i tylko dlatego ma się za intelektualistkę. W drugą stronę oczekuje wszystkiego. Może lecimy od początku. 90% kobiet uważa, że facet poniżej 185 cm wzrostu jest niemęski i skreślają go z marszu, czyli gdzieś 75-80% facetów odpada. Kolejne 90% kobiet domaga się faceta przekraczającego średnią krajową zarobków i mającego własne mieszkanie, czyli znów 80% facetów odpada. Kolejne 90% oczekuje od faceta nienaturalnie wysokiej pewności siebie i odporności na lęk, oraz opanowania na takim poziomie, że mięsień ci nie zadrży gdy z za rogu wyłania się pięciu kiboli. Obrazisz się, zaboli cię krytyka, zaboli szydera? Mężczyzna ma prawo bólu tylko w ogólnych dyskusjach na jego temat, nie w praktyce. Intelekt? Jest sapioseksualna, więc najlepiej mężczyzna jak ma IQ 140, które ma 10% ludzi. Seks? Wiadomo, facet ma tutaj zapewniać przyjemność. Kobieta? Gwałt! A w ogóle to roszczeniowy chłopczyku coś ci się pomyliło, by kobieta miała mieć chęć dogadzać takiej parszywej płci. No, chyba że jak kur*a za coś, jak prostytutka, zapłacisz, zrobisz coś, seks dostaniesz.
Kobiety ciągle zasłaniają się argumentem, że nas facetów kręci wygląd to co w tym złego, że one chcą pieniędzy i niby jest 50 do 50. Tylko, że taka szprycha oprócz faceta dobrze zarobkującego chce, aby był on przy okazji o oczko wyżej na skali atrakcyjności od niej, a do tego żeby przejął całą inicjatywę, to on do niej zagadał, on zapewnił ją rozrywkę, zaciekawił i legendarne: „wzbudził emocje” tudzież „zaskoczył”. I to jest 50 na 50? Nie to jest już co najmniej 4 do 1 dla faceta, a to takie minimum.
No, a co ona ma do zrobienia i zaoferowania? Nic! Ile kobiet potrafi zapewnić jakąś rozrywkę facetowi, zagadać, wyjść z inicjatywą, albo inwestować forsę w faceta? Promil? No właśnie. Tylko jednostronna korzyść. Kobiety tylko czekają na gotowe. Potem mają pretensje, że są trzydziestą zaliczoną i wykorzystaną laską przez takiego faceta, a jak to ma wyglądać inaczej, skoro 90% kobiet ustawia się tylko do 10% facetów i to do tych najgorszych z charakteru? Żeby tego jeszcze kurwa nie było dosyć to jak już się pogodzisz, że nie spełniasz ich chorych kryteriów i zostawiasz je w spokoju to one dalej nie pozwalają ci zapomnieć, że jesteś śmieciem i powtarzają ciągle slogany: „Prawdziwy facet musi to, prawdziwy facet musi tamto, a ci, którzy tego nie mają to śmiecie”.
No i oczywiście sprzeczne wymagania, bo rzeczywistość to film, a jak zaczniesz oponować to kobiety narzekają „dlaczego faceci nie potrafią wypośrodkować i być czuli, ale twardzi, agresywni, ale łagodni, romantyczni, ale pragmatyczni i twardo stąpający po ziemi, przystojni, ale nie metroseksualni, silni, ale nie napakowani, zarobkujący dużo, ale mający czas dla niej, natestosteronowani ponad miarę, ale wierni tylko jej, żądni przygód, ale odpowiedzialni”.
No, a co robi kobieta? Do czego czuje się zobligowana? Totalnie się nie stara, żeby siebie w jakiś sposób udoskonalić, a już na pewno nie, aby zrobić to dla mężczyzny. Tylko roszczenia, bo jej się wszystko należy przez sam fakt jej istnienia! Żeby sobie to wszystko zapewnić to najpierw puszczają się za młodu za dostarczającymi emocji bad boyami i prymitywami, spokojnych, stabilnych facetów traktują jak śmieci, bo „on taki niemęski przy misiu”, a potem jak już ich zeszmaci paru/stado bad boyów to wracają do tego „nudnego” śmiecia z czystego wyrachowania i strachu przed zdychaniem w samotności. Sprzedają jakąś tandetną historyjkę o miłości i o tym, że one przejrzały na oczy… Śmiech i żenada. A najbardziej dla naiwnych co w to wierzą.
I na sam koniec: Dodam tylko, że piszę to o 99% kobiet, bo jest jeszcze niewielki odsetek wartościowych w tym całym GÓW*IE. Niestety każda z tego 99% uważa, że zalicza się do tego jednego procenta. Jesteś wyjątkowa, bo tak. Jesteś inna, niż wszystkie bo tak.
Szczerze? Może te liczby co podałem są zbyt dużą generalizacją, ale ostatnimi czasy wydaje się, że takich kobiet tylko przybywa i ciężko znaleźć inną, naprawdę ciężko. Gdzie one, te inne się chowają? Umówiłem się w życiu z setką kobiet, może więcej, naprawdę załamuje ręce.
I jeszcze daj jej ślub, chodź do jej mamusi nieczuły draniu, słuchaj oskarżeń jaki to nie jesteś najgorszy, jak za mało się starasz, za mało zarabiasz, a mężowie koleżanek to są super.
Tyle się mówi o tej równowadze, że powinna być, ale kobiety już tak przechyliły szalę na swoją korzyść, na swoje ego i zachcianki, że mężczyzna w większości związków nie jest traktowany godnie, a jak podczłowiek. I one z łaską z nim są! Na chwilę, na moment, bo dzisiejsza kobieta co moment zmienia partnera, co rusz coś jej nie pasuje, a jak zostaje to tylko z takim właśnie bad boyem co się nad nią znęca. Albo ma dziecko z jakimś patafianem, nie wiadomo co w nim widzi, on odchodzi, ona zostaje samotną matką i narzeka na każdego mężczyznę przez to.
To jest nie do pojęcia ta logika. To jest upadek wszystkiego.
I potem wychodzi taka zaburzona, chora psychicznie jedna z drugą, tworzą grupki które mają po 100 tysięcy fanów, gdzie narzekają na mężczyzn.
A tak naprawdę same są istotą toksyczności. Absolutnie same. Zero zastanowienia nad sobą, tylko cały czas problem był w kimś innym, a ona biedna zaufała, uwierzyła, była taka dobra, takim cudem świata, nieskazitelnym…
Wiara czyni cuda i to my mężczyźni zawaliliśmy te relacje dając kobietom niezasłużone pochlebstwa, niezasłużoną wiarę, niezasłużone rozpaczanie nad ich każdym problemikiem i niezasłużone zaspokajanie roszczeń.
A co zrobiliśmy dla siebie samych? TEŻ NIC! Co zrobiłeś dla drugiego mężczyzny? Podkopałeś go, podkablowałeś, a może wyzwałeś i wyśmiałeś? A co dobrego dałeś?
To wszystko pójdzie w piach.