Płytkie wymagania kobiet względem mężczyzn
Spis treści
- 1 Szybkie randki i płytkie wymagania kobiet względem mężczyzn na portalach randkowych
- 2 Przeciętna kobieta, bywalczyni portali randkowych
- 3 RUNDA 1 – PODSTAWY (00:48)
- 4 RUNDA 2 – SEKS I INTYMNOŚĆ (1:25)
- 5 RUNDA TRZECIA – ATRAKCYJNOŚĆ FIZYCZNA (2:11)
- 6 RUNDA 4 – RODZINA (3:00)
- 7 RUNDA 5 – DEAL BREAKER (ostateczne i najważniejsze kryterium)
- 8 PODSUMOWANIE
- 9 Wpisy powiązane:
Film o szybkich randkach, który przeanalizuję pokazuje płytkie wymagania kobiet względem mężczyzn na portalach randkowych. Jest to surowa selekcja. Wiele kobiet odhacza tam check-listy wymagań i wybrzydza na potęgę szukając perfekcyjnego mężczyzny. To nie są już preferencje, to nie są oczekiwania, tylko bezwzględne wymagania.
Mężczyźni na tych portalach ślinią się, siłują, próbują, frustrują, a i tak wybierani są tylko najlepsi, a więc około 20% mężczyzn, którzy nabijają sobie i tym kobietom liczniki związków, czy partnerów seksualnych, by reszta obywała się smakiem. Tak, takie są statystyki. Dwadzieścia procent mężczyn zdobywa uwagę zdecydowanej większości kobiet. Reszta mężczyzn może liczyć głównie na farta.
Portale randkowe to festiwal wybrzydzania, przedmiotowości, targ próżności, miejsce do pompowania ego, czy świetne miejsce do zauważania hipergamii kobiet. Ale to market w którym mężczyźni silą się głównie do niskiej jakości kobiet za podwyższoną cenę (np. przez filtry zmieniające ich wygląd). Jest to market gdzie kobiety zaniżają wartość większości mężczyznom z uwagi na to, że są rozchwytywane za nic i nie umieją się przez to mężczyznami zadowolić (im dłużej kobieta tkwi na portalu, tym mocniej te mechanizmy na nią wpływają). Rezultaty rozmów dla mężczyzn są statystycznie słabe. W takiej sytuacji obie płcie są zawiedzione. Kobiety jakością mężczyzn, głupimi propozycjami, a mężczyźni wymaganiami kobiet w stosunku do tego co często same sobą reprezentują.
Pamiętajmy tylko, by nie generalizować, bo nie można przypisać takich zachowań wszystkim kobietom czy mężczyznom. Uczmy się wybierania tych lepszych egzemplarzy. Zaczynamy.
Szybkie randki i płytkie wymagania kobiet względem mężczyzn na portalach randkowych
Dziewczyna o imieniu Tiffany, zamieszkała United States of America, lat 26, występuje w programie randkowym w stylu Speed Dating. Jedyna różnica jest taka, że rozmawia się tu tekstowo, przez telefon, zamiast 1 na 1, w cztery oczy. Faceci siedzą wokół kobiety i piszą z nią, jak na portalu randkowym. Jest ich dwudziestu. Od razu dam spoiler – odrzuciła wszystkich tych chłopaków.
Jest to odwzorowanie przeciętnych zachowań kobiet na portalach randkowych.
Mężczyźni do niej podbijają, ona się czuje atrakcyjna w tym czasie, ale to nie ma znaczenia, bo dalej odnosi porażki mimo poczucia bycia „uwielbianą”.
Kobieta odrzuca zazwyczaj pierwsza, bo jest zazwyczaj bierna w interakcjach (przyjmuje męską inicjatywę i wartość), ale także dużo bardziej wybrzydzająca (lub selektywna, jeśli chcemy ładnie mówić).
Mężczyźni również odrzucają kobiety, tyle że nie każdy może dojść do takiego etapu. Kobieta zrobi to zwykle szybciej. Kobieta dzisiaj może na każdym etapie znajomości, niezależnie od męskiego poświęcenia i jej przyrzeczeń, wyrzucić mężczyznę do kosza. Wcześniej to działało inaczej, bo kobiety obligowano do odwzajemniania, lub odwdzięczania się, a jeśli coś przyrzekano, to nie można było „zmienić zdania”. Dzisiaj można brać, obiecywać i nie dawać w zamian. Wniosek? Należy zachować dystans, przynajmniej na początku relacji, a już na pewno internetowych.
Kobiety budują sobie samoocenę (i arogancję) na pojedynczych „podbiciach” mężczyzn do nich, czy na komplementach, ale nie wiedzą jak by się spisywały jako partnerki, ludzie, jako wartość, jako ktoś pozytywny wnoszący coś do męskiego życia. Ba, dzisiaj nawet nie wymaga się od kobiet by były miłe, bo to już jest uznawane za opresyjne, więc mężczyźni coraz częściej widzą że ta gra godowa to żaden interes.
Tiffany jest produktem takich zachowań i wychowania. Wielu mężczyznom takie kobiety nie odpowiadają i jak zobaczycie, tym mężczyznom z filmu też.
Przeciętna kobieta, bywalczyni portali randkowych
Dziewczyna wygląda nieodpychająco na swój wiek, ale nie jest boginią piękności. Te fioletowe (?) włosy przypominają mi feministki, które farbują włosy także pod pachami, bo mają jakieś problemy ze sobą, chcą być zauważone i chcą wyróżniać się. To już pierwsza lampka ostrzegawcza zapalona. Jeśli przyjąć, że ona faktycznie ma problemy z uwagą i jakiś rys narcystyczny to wiecie o co chodzi, jak czytaliście moje teksty o narcyzach. Foszki, ciche dni, wszystko twoja wina, tona manipulacji, kaprysy, zdrady, absorbowanie otoczenia, wymaganie stałej uwagi, kontrola, zazdrość, brak stałych zasad i lojalności, zakłamanie, wysokie mniemanie o sobie, a gdy wiatr zawieje granie ofiary…
Oczywiście nie wiemy, czy ona tak się zachowuje, ale należy być czujnym po każdej lampce ostrzegawczej.
Azjatki na ogół są raczej łagodne z wyglądu, choć ona nie jest typową Azjatką, ale jak pisałem, jest znośnie. Ma fajny, miły głos, co uważam za jej największy atut. Biodra są widoczne, pomimo bycia szczupłą. 10/10 nie jest, ale zależy jak kto patrzy na kobiety i ile mu trzeba fizycznie. Z profilu za to mi się nie podoba, ale to jedno ujęcie, które może się mylić. Wysunięty podbródek jak wiemy z poprzednich materiałów jest alfa… ale u mężczyzn. Także tego. Brakuje jej też dwóch argumentów na klatce piersiowej. Nie mówię, by to była Ewa Sonnet, ale to nie może być drugi facet.
I co, zniesmaczył się ktoś moją płytką oceną tej panny? Normalnie tak nie robię, ale w drodze wyjątku chciałem pokazać w ten sposób ułamek tego co robi sporo kobiet na portalach randkowych w stosunku do mężczyzn. A wiele z nich robi to mocno niekulturalnie i prymitywnie.
Czas na analizę jej osobowości i tego co mówi…
Druga lampka ostrzegawcza. Na samym początku Tiffany mówi, że chciałaby zmienić to, że trafia na złych chłopców. Jak ktoś ciągle, raz po raz wybiera niefajnych ludzi, to UWAGA, to z nim jest problem. Bo nie wszyscy ludzie są fatalni. Można mieć pecha, można nie mieć wiedzy na początku, złe wzorce wynieść z domu – ok. Ale czas zmienić coś od środka. Czas zastanowić się nad sobą, a nie ciągle nad płcią przeciwną.
Dziewczyna zaczyna powielać schemat życia zwichrowanych kobiet, które opisuję: najpierw wyszaleć się, uprawiać tonę seksu z różnymi 'samcami alfa’ (cock carousel), pić, bawić się, a potem najczęściej jest wpadka, a po stuknięciu w The Wall (spadek atrakcyjności fizycznej) szukanie betabankomatu z którym nie będzie szczęśliwa. Może po nim sadystycznie jeździć (hipergamiczne ideały jej nie chciały, więc będzie się wyżywać na tym, który jest najbliżej). Ten co będzie obok to frajer, któremu mówić będzie, że go kocha, ale na ogół nie szanuje, już ten seks nie jest dla niej ważny, a ona myśli o tamtych emocjonalnych draniach, którzy dawali emocje i byli zachwycający. Co z tego, że powierzchownie, ale jednak. Ten obecny beta to tylko przynosi pieniądze, zapewnia „bezpieczeństwo” i zasoby. I tak się zrodzi wdowa po alfie.
Wszystkie wyjaśnienia tych terminów można znaleźć w innej części mojego bloga.
Ok, ale dajmy jej szansę.
Pierwsze rozmowy to oczywiście pytania, czy ci mężczyźni by się z nią umówili. Wiadomo, wielkie YES. Ale to wszystko póki jej nie znają i póki, jak to się mówi, nie otworzy ust.
Tylko czekajcie, czekajcie. Spytała w okolicach 40 sekundy, czy któryś by się z nią nie umówił i… dwóch odpadło. Jej zdziwienie i ekspresja mówią same za siebie.
Cóż, narcystyczne kobiety nie są w stanie przyjąć, że ktoś może ich nie chcieć, stąd tak dobrze działa na nie ignorowanie, chłód i niedostępność emocjonalna. Wszak jak każdy włazi im w dupę, podlizuje się, to jest to dla nich coś nowego – pokazuje też wyższą wartość mężczyny umiejącego się opanować z „zachwytem”. W takich sytuacjach takie kobiety już nie są traktowane jak boginie, a często jak równy z równym. Chcesz to się postaraj dziewczyno też o mnie i ja się też postaram. Nie? No to może klakierzy będą dalej podbijać ci ego, ale i tak ich nie uszanujesz, więc szczęścia nie będzie.
Ale jej ekspresja też mi się podoba. Kiedyś spotykałem się z taką co miała twarz jak głaz i nawet się nie uśmiechała. Także do tego momentu bym został, szczególnie że techniki bad boya są tutaj znane i w ogóle mnie nie dziwi, jak któraś mówi, że takich woli. Zdecydowanie jest to bardziej szczere, niż te kobiety, które mówią, że wolą miłych, grzecznych, romantycznych i wrażliwych mężczyzn, a potem pokazują, że wcale nie (choć takie istnieją, ale to muszą być kobiety bardzo dojrzałe emocjonalnie, a to cecha nielicznych ludzi). W tym wypadku szczerość na plus.
RUNDA 1 – PODSTAWY (00:48)
Podstawą dla niej jest taniec. Oczywiście jest imprezowiczką. To raczej normalne (a może przyjęte w obecnej kulturze). W młodości kobiety (tym bardziej studentki) lubią się wyszaleć, często chodzą do klubów, lubią pokręcić biodrami mówiąc, że robią to dla siebie. Tak jak malują się dla siebie. I w ogóle wszystko co robią to tylko dla siebie 😉
Ale trzecia lampka ostrzegawcza. Napisała, że dużo pije alkoholu. Rozumiemy poluzowanie obyczajów, rozumiemy rewolucję seksualną, rozumiemy, że kobiety chcą robić to co robili mężczyźni (a szczególnie ci, którzy chlejąc nie byli dla nich dobrymi materiałami na mężów). Ale to, że kobieta dużo pije, to świadczy kolejny raz o tym, że ma jakieś zaburzenia osobowości. Coś tu nie gra łącząc to wszystko w całość. U mnie duży minus. Poza tym jak przejdziemy do sekcji rodziny – jeśli kobieta swoje najlepsze lata marnuje na używki i hulaszcze życie, to wiele z niej nie zostanie, a nawyki przy planowaniu ciąży zostaną. Jak wiadomo alkohol na płód ma bardzo negatywny wpływ, więc kobiety nie bez powodu były niegdyś chronione przed takim życiem.
Potem Tiffany pyta czy ktoś chce zatańczyć. Śmiesznie odpowiedział Haynes, że jest czarny, więc ma to we krwi.
Następnie pyta czy ktoś nie tańczy, tylko podpiera ściany, ale jeden gość odpadł. Jej mina bezcenna kolejny raz. W sumie zabawne.
RUNDA 2 – SEKS I INTYMNOŚĆ (1:25)
I tu się zacznie miód dla mych uszu i oczu.
Według niej masz być otwarty, ale szczególnie na podduszanie w seksie. Powiedzmy, że to też normalne u sadomasochistycznych kobiet (przypomnę, że w feministycznej Szwecji usunięto to z listy zaburzeń – zastanawiacie się czemu?). Doskonale wiemy, że tona kobiet uwielbia 50 Twarzy Greya, podnieca je uległość i dominacja, więc sadomasochizm siedzi w osobowości wielu kobiet. Z kolei co mnie bawi kiedyś o mnie pewna feminazi napisała artykuł oczerniający (ale dzięki za reklamę), gdzie pisałem, że kobiety na ogół lubią dominację, a więc uległa kobieta byłaby w takim kontekście idealna, by to jakoś spasować. Niezłą pianę na ustach wywołałem u nich, bo one wg niej takie nie są. Niektóre nie są, inne są. I nie ma co zakłamywać realiów, bo same kobiety przyznają się do tego, a szczególnie te bardziej „świrnięte”.
Co jest zabawne kobieta pyta, czy ci goście lubią STOPY. Czyli lecimy z fetyszami pełną parą. Po moich doświadczeniach z takim typem kobiety jestem przekonany, że w seksie zrobiłaby absolutnie wszystko – aby tylko nie ocenić jej jako zdziry. Wszyscy romantycy odpadają i taka jest prawda, bo seksualność wyznacza osobowość. Tylko ci bez granic, hiperseksualni, hiperpewni siebie i perwersyjni będą mieli z niej pociechę. Swój ciągnie do swego. O draniach i Ciemnej Triadzie pisałem kilka tekstów, więc zapraszam do użycia wyszukiwarki.
Co jest bardziej zabawne, wprost o fetyszach częściej mówią mężczyźni, a przynajmniej z tego co zaobserwowałem i zasłyszałem. Kobiety jeszcze lubią pograć cnotki, że seks z miłości, że ONE TAKIE NIE SĄ, choć jak wiadomo to jest Polska, a Tiffany żyje w USA, więc może tam nabyły trochę odwagi.
No i chłopaki się nieźle pośmiali po tych pytaniach. Cały film jest zabawny dzięki jej i ich reakcjom, ale i dzięki temu, że potwierdza on nasze teorie podawane na stronie. No ale MY TACY JUŻ JESTEŚMY.
Sprawdźmy czy są chętni na podduszanie jej (1:45). Wszystko na spokojnie, nikt nie uciekł. Jak widać my mężczyźni akceptujemy to co seksualne w kobietach i nie wiem co by ona musiała zachcieć, by któryś stamtąd uciekł. Tzn wiem, ale nie powiem. Modelki z Dubaju niech wam powiedzą.
Ale widzicie, czwarta lampka ostrzegawcza i tak jest zaświecona, ponieważ pijąca dużo imprezowiczka lubiąca bad boyów, tak otwarta seksualnie, zapewne widziała więcej penisów w rok studencki, niż ja monet groszowych z comiesięcznych darowizn na wsparcie strony.
Żartuje oczywiście. Aż tak dobrze to nie ma.
Typowa studentka w Ameryce ma 7 partnerów seksualnych rocznie, a średnia trwania związków to tylko niecałe 3 lata. Wolność, wolność i swoboda. Bywa.
RUNDA TRZECIA – ATRAKCYJNOŚĆ FIZYCZNA (2:11)
Kto nie słyszał od kobiet tekstu „mężczyzna musi być wyższy, bo chcę nosić szpilki i czuć się bezpiecznie”? Sporo kobiet na portalach ma taki tekst w opisie, lub wyjawia w trakcie rozmowy.
Zapewne im się kojarzy, że wysoki mężczyzna to też duże przyrodzenie. Nie wiem, ale się domyślam, że tak myślą. Bo czemu chcą się czuć bezpiecznie, gdy kobiety zazwyczaj nie są atakowane (w porównaniu do mężczyzn), a np. Polska to jeden z najbardziej bezpiecznych krajów w UE? Wiem, wiem, prymitywne instynkty i podświadomość. Tyle że na logikę szukanie bezpieczeństwa w bezpiecznym miejscu to brednie.
Jaki to jest dla kobiet mężczyzna wysoki?
Tiffany chce być niższa od mężczyzny, nawet jak założy szpile. W ogóle się nie znam na damskim ubiorze, ale dzięki takim filmom miałem okazję poszperać w internecie. I tak, najwyższe szpilki jak zobaczyłem mają powyżej 10cm, ale stopa już jest tak ułożona, że jest to mocno szkodliwe. Także niech będzie, że liczymy szpile tylko do 10cm. Średni wzrost kobiet w Polsce to 165cm. Dodać najwyższe szpile, to i tak mamy wzrost mniejszy niż średni wzrost mężczyzn, czyli 177cm wzrostu. Na co te kobiety narzekają, jeśli różnica to ponad 10cm? Nie wiem. Tzn. wiem, bo hipergamicznie zapewne chcą tylko top 20% mężczyzn, czyli taki wzrost u mężczyzn, który pojawia się rzadko.
I co robi nasza Tiffany, która ma 168 cm wzrostu? Za totalne minimum podała 180cm wzrostu, ale preferuje 183cm. Wiadomo, mężczyzna zaczyna się od 185, tak jak też Polki z wp.pl twierdzą, a jak mniej, to jesteście odpadami genetycznymi, które należy wytykać jak trędowatych. O dopuszczeniu do zbliżenia nie ma mowy, jeśli masz średni wzrost jak na mężczyznę czyli te 177cm. W USA tylko 14% LUDZI (nie tylko mężczyzn) posiada wzrost powyżej te 6 ft czyli 183cm. Zapewne w tych 14% będzie sporo niemniej narcystycznych i aroganckich bad boyów, więc czy to dziwi, że spotykała się właśnie z takimi? Takie panny żyjące w swojej baśni rzutem na taśmę, po jednej cesze odrzucają pół populacji. Co najmniej.
A to, że nie masz wpływu na wzrost? Nie ma znaczenia. Ważne, że na otyłość masz i u kobiet tego nie krytykuj.
Co robią faceci? Zaczyna się panika (2:33). Odpadają. Kilku miało 5,8ft czyli 1,76cm.
Jeden zażartował, że ma wysoką osobowość. No cóż, czasem warto też stanąć na portfelu, gdy podrywa się kobiety.
Po tym zdarzeniu większość chłopa odpadło, bo większość z nas mierzy się w okolicach średniej, a nie wokół hipergamicznego topu. Średni dla narcyzek to znaczy gorszy, bo ona chce kogoś wyjątkowego, rzadko spotykanego w naturze. Wszak w swoim mniemaniu też taka jest (obiektywnie nie bardzo).
RUNDA 4 – RODZINA (3:00)
Pierwsza sprawa. Facet ma poczekać minimum 7 lat na dziecko, czyli chciałaby zacząć rodzić w wieku 33 lat. Okej, jeśli ktoś planuje jedno dziecko nie ma problemu, ale czy przez siedem lat wytrwałby z nią? Albo ona z nim, jeśli już miała tylu mężczyzn i nigdy nie była w tak długim związku? Prawdopodobieństwo jest niskie.
No to Tiffany mówi, że możecie mieć zwierzaka. Okej.
Następnie mówi, że aby mieć dziecko musisz być stabilny emocjonalnie, żeby zapewnić dobry związek, czyli cechy, której sama nie ma. Podwójne standardy muszą być. Na szczęście nie każda kobieta jest hipokrytką i doskonale wie, że jeśli nie może zapewnić pewnych rzeczy sama to musi być wyrozumiała również dla mężczyzny.
Mężczyzna wg niej ma być też finansowo stabilny. Dobra, to zrozumiałe (choć zarobki niewyszczególnione, a jak wiadomo jeśli narcystyczna hipergamia dałaby o sobie znać to zapewne na polskie poniżej 6k nie zeszłaby). Pytanie tylko czy w wieku 33 lat nadal będzie mieć takie wymagania, czy zderzy się bardziej z rzeczywistością, niż na szybkich randkach?
RUNDA 5 – DEAL BREAKER (ostateczne i najważniejsze kryterium)
Tiffany tłumaczy, że ma młodszego brata. I możesz być najbardziej przystojnym i najlepszym gościem na sali, ale jeśli jesteś choć miesiąc młodszy od niej, to ona widzi automatycznie w Tobie brata. Po prostu jesteś młodszy, nie jesteś już dla niej mężczyzną. Seks odpada. Kolejna hipergamiczna cecha, którą praktykowano przez lata, gdy mężczyźni w małżeństwach mieli być starsi, bardziej zasobni, wyżsi, silniejsi, zaradniejsi, inteligentniejsi, lepiej wykształceni, bardziej dominujący i tak można wymieniać bez końca w czym mężczyzna miał i ma górować nad kobietą, by ta go w ogóle zechciała szanować, a co dopiero pożądać.
Oczywiście dzisiaj to żaden interes, by się wiązać z kimś kto jest we wszystkim gorszy, nie dostając w zamian w sumie nawet żadnej gwarancji wierności, wdzięczności, szacunku, seksu, ani nawet dobrego charakteru, ale niech będzie, że nasz ginocentryczny system wywyższający kobiety działa poprawnie.
No cóż, jej twarz wykazująca obrzydzenie, czy pogardę do młodszych mężczyzn (nawet o rok!) mówi wszystko. W ten sposób na pewno znajdzie bratnią duszę, połówki jabłka i pomarańczy, czy też prawdziwą miłość. Wyobraźcie sobie sytuację. Stoisz obok kogoś, rozmawiasz, wszystko jest dobrze, ale zajrzysz do dowodu, widzisz nieodpowiednią liczbę i nagle czar pryska. Ile trzeba mieć intelektu? Jak bardzo trzeba być rozwiniętą emocjonalnie, by w ten sposób patrzeć na ludzi? Może to wina jej rodziców, a może żyjemy w tak płytkim światku?
Odpadli zatem wszyscy.
Na końcu jeden z uczestników świetny tekst jej rzucił, że singielką będzie jeszcze długo.
Jej mina kolejny raz bezcenna. „To było chamskie” – rzekła. Może chamskie, a może to była prawda? I z tymże chamskim bad boyem, by umówiła się najprędzej, bo tak już robiła w przeszłości i to właśnie lubi, mimo słów przeciwnych.
PODSUMOWANIE
Po takim rezultacie (porażce) co człowiek powinien zrobić? Może pomyśleć, że jego wymagania są zbyt wysokie? Może należałoby podejść do mężczyzn i portali randkowych inaczej? Może spojrzeć czy nie jest się zbyt wybredną? Może należałoby określić bardziej wartościowe cechy do dobierania się w pary, niż wzrost, wiek i podduszanie?
Sprowadzono ją na ziemię, ale jednak bez refleksji.
Bo co ona mówi dalej? Że w porządku, że każdy powinien szanować swoje WARTOŚCI i się ich trzymać. Ciekawe jak długo? The clock is ticking – termin do spożycia się kończy, a atrakcyjność nie jest wieczna.
Tiffany uznaje wartości człowieka takie jak wzrost, podduszanie, imprezowanie, czy wiek, a nie czy ktoś ma dobre serce, empatię, jest rodzinny, pracowity, jaki ma światopogląd, a może jest wyrozumiały, a może cierpliwy, a może sumienny, a może szanuje ludzi, a może jest troskliwy, pomocny, a może szczegółowy, mądry, a może jest prawy. Różnie można myśleć i można wymieniać różne wartości, tym bardziej te, które powinny liczyć się w długotrwałej relacji. Ona nie wymieniła żadnych.
Z tak płytkiego i powierzchownego podejścia wychodzi narcyzm totalny. Moim zdaniem jest to wina systemu, który uczy nas takich cech i nie promuje innych. Szybkim gwarantem atrakcyjności zawsze są cechy powierzchowne, ale nie sprawdza to się w głębokich, długotrwałych relacjach.
Potem słyszy się jak te mało obiektywne kobiety mówią, że tylko z mężczyznami jest problem. Że mężczyźni boją się silnych kobiet. Że co z nas za mężczyźni, gdy nie umiemy sobie poradzić z nimi kiedy są najgorsze i nie zasługujemy, kiedy są najlepsze. W ogóle nagle każdy mężczyzna staje się wtedy tym ich bratem, bo sobie nie poradził z ich „zwariowaniem”, a raczej zaburzeniami.
Wtedy pytam, co wy zwierzątka do tresury i ujarzmienia? Czy może wsparcie, przyjaciel, kompan w drużynie, miłość, partner?
Takie kobiety mówią, że chciałyby też być kochane za intelekt, za coś innego niż wygląd, ale prezentują na portalach randkowych w 99% tylko swój wygląd. Nie mają opisów siebie (a co najwyżej wymagania wobec innych, lub tego czego nie lubią), nie mają zainteresowań, pasji, punktu zaczepnego. Nie ma gdzie sprawdzić tego intelektu i nie ma czym zainteresować sie u takich kobiet. One są na tyle roszczeniowe, że żądają by mężczyzna o nie się starał, tylko dlatego że „są”, albo rozpracowywał, odkrywał je, zabawiał, albo domyślił się, że są wartościowe, pośród tysięcy innych kobiet, które też mają konta i też się czymś mogą wyróżnić ponad.
Takie kobiety rzadko myślą czy nie powinny coś więcej od siebie dać, rozkręcić rozmowę, zachęcić do spotkań, zmniejszyć wymagania, albo zacząć podchodzić do mężczyzn jak do ludzi, a nie jak do produktów w sklepie. Po prostu wyznają te regułki, że jesteś kobietą, należy ci się, jesteś wyjątkowa i facet ma się starać. I najlepiej jeszcze mówić im co chcą usłyszeć. Niestety dla nich, ta bańka pęknie prędzej, czy później. Egoistkom dzisiaj można pomachać i wcale nie białą flagą.
Należy omijać takie kobiety szerokim łukiem – nie licząc być może kilku numerków, bo w tym mają doświadczenie i w tym są dobre. Ale nie są to cenione przez nas wartości, na przekór rozwiązłym pannom. Zamknięty umysł u kobiety, a tak bardzo skupiony na sobie, to prawie największa porażka, która może istnieć.
Oglądając film po raz pierwszy śmiałem się, ale teraz jestem trochę zażenowany. Przez moment nawet jej współczułem, bo jednak została sama, ale przecież i tak zaraz znajdzie jakiegoś frajera, być może w klubie, dostanie porcje uwagi, nieskłonna do rozwoju.
Zero przemyśleń jaka powinna być, tylko jacy mężczyźni powinni być. Zero głębszych poglądów. Do tego kompletny brak trafności wyboru kierunku zmiany, bo z jednej strony mówiła że w przeszłości czuła się niewystarczająca dla bad boyów… to teraz w efekcie zwiększa wymagania, mimo że już wcześniej nie starczała. Mechanizm obronny to jest, owszem, tylko strasznie prymitywny. W ten sposób chciałaby ochronić samoocenę. Ale to się robi budowaniem wartości, a nie mówieniem o niej i dobieraniem dobrych ludzi do relacji z którymi też się dobrze traktujemy, a nie ludzi od których wymaga się za dużo i to rzeczy bardzo pustych.
Żeby jeszcze broniła się tak, że teraz to z mężczyzną muszą się na spokojnie poznawać, to jeszcze! Może ktoś naiwny by się na to nawinął. Bo ktoś mądry powie – czemu mam czekać na seks z Tobą o wiele dłużej, niż tamci bad boye z disco dla których byłaś łatwa, zaangażowana i dostępna? Czy jestem kimś gorszym, że mam płacić więcej za mniej?
Ale ktoś by się znalazł na pewno. Spragnionych miłości i czułości mężczyzn jest dużo, by przytulić ich do pierwsi. Problem w tym, że ci potrzebujący nie dostaną niczego („bo są słabi”), a ci niepotrzebujący, wyprani z emocji (wg niej „stabilni” i „silni”) znowu będą się nad nią wywyższać. Tak to się kończy, jak się nie widzi swoich zaburzeń, jak się nie chce wnosić czegoś więcej do związków, a jedynie wynosić. Wielokrotne porażki w związkach coś mówią. Coś. To dopiero wstęp do analiz i mało kogo na nie stać.