Kobiety w związkach na miłosnych łowach. Krok od zdrady
Zdrady to temat powszechny w dobie rozluźnienia obyczajów, w dobie rewolucji seksualnej, w dobie nieszanowania norm kulturowych, a nawet religijnych. Ludzkość dostała substytut: kult narcystyczny, egocentryzmu i przyjemności, który wiąże się jedynie z zaspokajaniem własnych emocjonalnych zachcianek. Te niedojrzałe postawy są bazą amoralności, czyli wzmacnianiem zła tkwiącego w człowieku. Mój czytelnik zauroczył się w kobiecie, która jest w związku, a która wysyła mu pewne sygnały zainteresowania – zupełnie jakby miała ochotę na zdradę. Co czytelnik ma zrobić? Dlaczego kobiety chcą zdradzać i co realnie popycha je do tego? Dziś omówimy te mechanizmy i przemyślimy, czy warto w tym uczestniczyć.
Czytelnik jednak wpisał błędny e-mail i nie można się do niego „dodzwonić”. Temat będziemy kontynuować po odzewie czytelnika. Warto, by inni też wnieśli swoje opinie. Co robić w sytuacjach gdy czujemy emocje do kogoś, kto już kogoś ma? Czy tak łatwo odpuścić?
Pamiętajmy, że mężczyźni kreują kobiety, a kobiety mężczyzn. Każde z nas realizuje to zadanie, nie zawsze tylko to dostrzegamy. Oczywiście coraz więcej mężczyzn widząc takie zachowania także będzie w ten sposób zdradzać, ale skupiamy się na kobietach, ponieważ to one są ewolucyjnymi strażniczkami seksu i to czytelnik, a nie czytelniczka wyszła z wiadomością do mnie. Jasno trzeba podkreślić, że nie uznaję, że mężczyźni są święci. Celem jest jedynie zrozumienie istoty zdrad. Za tym idzie też psychologia ewolucyjna i badania naukowe (m.in Davida Bussa), które umieściłem w tekście.
Spis treści
- 1 Zauroczenie zajętą kobietą
- 2 Poznaj swoje realne cele, potem działaj
- 3 Naukowcy twierdzą, że kobiety zdradzają, bo mają to w genach!?
- 4 Dlaczego kobiety zdradzają i w jaki sposób działać, aby uzyskać pozytywne rezultaty?
- 5 Moralne dylematy zdradzającej, czyli co zrobić, aby zdradzić i nie być obarczoną konsekwencjami
- 6 Pytania końcowe. Do zastanowienia się dla każdego, który chce podrywać zajęte kobiety.
- 7 Wpisy powiązane:
Zauroczenie zajętą kobietą
Cześć. Czytam sobie czasem twojego bloga, bo czasem trafiam na nim na interesujące mnie artykuły 🙂 dużo z nich jest jakby potwierdzeniem mojego myślenia, niektóre fajnie mnie naprowadziły, gdy miałem wątpliwości. Może nie jestem regularnym czytelnikiem, lecz cenię sobie ten rodzaj opisu związków różniący się od ‚podrywaczy – samców alfa’. No tyle wstępu, przejdę do konkretów.
Ostatnio odpoczywam od kobiet. Nigdy nie miałem szczęścia do spotykania ciekawych kobiet. Kiedyś sądziłem, że może być coś ze mną nie tak, bądź mam za duże wymagania. Lecz mam już 28 lat i zwyczajnie nauczyłem się paru rzeczy, dzięki czemu nie zadręczam się wyimaginowanymi problemami.
Ostatnio jednak poznałem dziewczynę, która jest w związku od 7 lat. Chyba niemal od razu między nami zaiskrzyło. Kilka dni temu widzieliśmy się w grupie znajomych, była ona z jej chłopakiem. I ta dziewczyna wyraźnie mnie podrywała. Nie wiem, na ile było to wynikiem wzbudzenia zazdrości w ich związku. Nie wiem, jak wygląda ich związek, jakim uczuciem do siebie pałają.
Przyznaję, że mi się podoba. Acz znam ją niewiele, widzieliśmy się kilka razy i nie mam pojęcia co ona rzeczywiście może na mój temat sądzić. Ot przy następnych tego typu spotkaniach wszystko się wyjaśni.
Niemniej – istnieje możliwość, że może coś z tego wyjść. Według wielu osób może to wyglądać tak, jakbym to ja rozbił wieloletni związek. Nie mam pojęcia jak do tego podejść. Nie napalam się na nic – staram się podejść racjonalnie do tej sytuacji. Może ona szukać odskoczni, może chcieć wzbudzać zazdrość w swoim chłopaku, może faktycznie coś kombinować, może ona po prostu jest takim typem dziewczyny, która lubi wzbudzać zainteresowanie wśród mężczyzn.Proszę o kilka słów pomocy, bo mimo wszystko nie jest to prosta sprawa.
Z góry dzięki 🙂
Witam i dzięki za skierowanie się z tą sprawą akurat do mnie.
Co powinieneś zrobić, oprócz tego co napisałeś, czyli poczekać, aż wyjaśni się jakie ta kobieta ma intencje (albo oczywiście samemu to wybadać)? Co oprócz tego, aby się nie podpalać?
Najważniejsze pytania musisz sobie zadać sam, choć w pewnym sensie sam sobie udzieliłeś już odpowiedzi. Spójrz.
Czy chciałbyś mieć kobietę, która wzbudza zazdrość, potrzebuje uwagi innych mężczyzn, by funkcjonować, czy też która zmienia gałąź, gdy tylko pojawi się inna? Czy potrzeba Ci kogoś, kto szuka odskoczni w czasie trwania związku? Czy cenisz sobie wierność i lojalność? Czy ta kobieta posiada te cechy? Zauważ, że pisałeś, że nie masz szczęścia do spotykania ciekawych kobiet. Spójrz, że jeśli ona ma nieczyste intencje, to tak naprawdę TY wybierasz na obiekt zainteresowania owy nieciekawy typ kobiety.
Jak na wszystkie te pytania odpowiesz twierdząco, to poczekaj, aż zauroczenie Ci minie, a następnie przemyśl dlaczego się zakochałeś i jakie są realne tego przyczyny, a potem zabieraj się za budowanie związków. Związek nie powinien być budowany od początku kosztem kogoś innego, ponieważ dobry związek zawsze rozpoczyna się tylko od w pełni dobrych zamiarów obu stron. Jeśli takich nie ma, to relacja się skończy w tak samo zły sposób.
Co do powodów zauroczeń w danym typie kobiet – trzeba tutaj głębszego zrozumienia siebie samego. Jak chcesz, możemy się do tego dokopać w późniejszym terminie, jeśli nadal będziesz odwiedzał stronę.
Poznaj swoje realne cele, potem działaj
Do tego trzeba odpowiedzieć sobie na kolejne pytania.
1. Dlaczego sądzisz, że ta kobieta Ciebie podrywała? Pamiętaj, że bycie miłą to nie oznaka zainteresowania, co często jest mylone.
Podryw REALNY jest wtedy, gdy kobieta chce a) być z Tobą b) uprawiać seks. Po jakich czynach i oznakach sądzisz, że tego chciała? Może po słowach chociaż? Warto zacytować te słowa i opisać co się działo.
2. Żebyś nie rozbijał związku należałoby powiedzieć jej aby najpierw zerwała i masz mieć to „na piśmie”. Jak zerwie, rozmawiacie dalej.
3. Czy sądzisz, że kobieta wysyłałaby tak niewinne sygnały, gdybyś naprawdę był jej hipergamicznym ideałem? A jeśli nie jesteś, czy wiesz, że kobieta i tak będzie dążyć do bycia z takowym? Nieważne co mówi tu i teraz. Tu i teraz jest jedna emocja, ale ona się zmieni przez przeróżne bodźce, zachowania, sytuacje, czy pojawienie się takiego mężczyzny w jej zasięgu. Te zdanie wiele kobiet będzie boleć, bo chcą wierzyć, że one takie nie są. Mężczyźni też by chcieli w to wierzyć, ale mechanizmy dobierania się w pary, negują cały romantyzm. Nowe emocje będą kierować kobietę ku myśleniu o innym mężczyźnie. Ona ich nie wyrzuci z głowy, bo to nie jest możliwe. Następnie dopisze sobie do tego racjonalizację. Tak jak niemożliwym jest, abyśmy zmieniali co nas cieszy, smuci, w co lubimy się ubierać, co jeść. Nie wiemy dlaczego coś nam smakuje, bo tak po prostu jest. Nie smakuje Ci grochówka, to choćbyś jadł ją przez rok codziennie, to się nie przekonasz do niej, choćbyś nie wiadomo jakie modły prowadził nad nią. Tak samo kobiety w starciu ze swoim hipergamicznym ideałem są bezbronne. Emocje nimi zawładną i będą oszalałe z tych emocji, które poprowadzą je do zniszczenia obecnego związku na rzecz bycia z nowym mężczyzną. Podobny syndrom obserwujemy, gdy kobiety zostają porzucone przez samców alfa i tym samym stają się „wdowami” – wyjaśniłem to TUTAJ.
Oczywiście istnieją teorie, że tak naprawdę każdy z mężczyzn w pewnym wieku musi szukać u kobiet jedynie luki pomiędzy mężczyznami, z którymi są, ale jednak nie każda kobieta zmienia gałęzie.
Naukowcy twierdzą, że kobiety zdradzają, bo mają to w genach!?
Naukowcy: kobiety są genetycznie predysponowane do zdrad.
Dzięki naukowcom każda kobieta będzie mogła teraz usprawiedliwić zdrady swoją genetyką, która zbyt moralna nie jest, a walczy jedynie o „wygodne ustawienie się kosztem i przy pomocy mężczyzn”. Brzmi jak feminizm, który żąda przywilejów i pracy mężczyzn na rzecz kobiet? Pamiętajcie, że feminizm to strategia seksualna kobiet.
Co jest też ważne w aspekcie zdrad. Kobiety bardzo rzadko umieją być same, stąd wiele z nich tworzy siatki adoratorów, budując sobie grunt, by tak naprawdę zawsze być zabezpieczonymi w razie zostania samą. W czasie wojen kobiety porzucały swoich mężów na rzecz wygranych w bitwie, a w związkach kobiety opuszczają mężczyzn, którzy podupadają zdrowotnie, emocjonalnie i finansowo. To wszystko widzimy w statystykach, to są fakty. Bardzo łatwo znaleźć wyjaśnienie tego problemu.
Ale z logicznego punktu widzenia, zdradzająca kobieta zachowa się wobec mężczyzny dokładnie tak samo, jak zachowuje się wobec swojego obecnego faceta. Zdradzająca osoba nie zmieni się nagle dla nas i nie przestanie zdradzać. Jej moralność jest zawsze zepsuta i ta moralność będzie się objawiała w przeróżnych sytuacjach, gdzie należałoby się zachować godnie i z szacunkiem wobec kogoś. Ale tego nie będzie, to będzie tylko gra, bo społeczeństwo w pewien sposób wymusza dobre zachowania na ludziach, którzy urodzili się z silniejszą złą cząstką natury. Warto nie być naiwnym, a ostrożnym i roztropnym.
Warto też pamiętać, że jeśli kobieta jest typem, który zmienia gałąź na inną, to znaczy, że ma naturę oszusta (fałszywą) i rzeczywiście najpierw zdradza emocjonalnie (przygotowuje sobie grunt, nadal upewnia obu mężczyzn, że jest nimi zainteresowania), a dopiero potem fizycznie (bo zazwyczaj seks nie jest priorytetem dla kobiet, a dla mężczyzn). Kobieta zdradzająca zrobi wszystko, aby zapewnić SOBIE bezpieczeństwo niezależnie od podjętych środków (postawy makiawelistyczne). Jasnym jest, że zmiana gałęzi wiąże się ze strachem wobec bycia samą, nieumiejętnością życia samotnie, niechęcią do dojrzewania, a więc wygodnictwem i egoizmem. Egoizm prowadzi do braku moralności, do racjonalizowania sobie największych świństw, do kłamstw, które będą budować własny dobry obraz, zaspokajać własne potrzeby. Do kłamstw, które pozwolą uwierzyć w miłość tej osoby, mimo, że będą miłością do siebie. Chomiczek racjonalizacji stworzy świetną bajeczkę na potrzeby usprawiedliwienia swojej chuci, chęci zdrady, czy czegokolwiek innego. W takich sytuacjach większość kobiet dorabia ideologie, zamiast przyznać się, że chcą seksu z kimś innym, albo że obecnego faceta już nie kochają, dlatego wyruszają na łowy. I te łowy będą poprzedzone shit-testami, czyli okręcaniem kota ogonem, kłamstewkami, wciskaniem bajeczek i tym podobnymi zagrywkami. I my mężczyźni musimy to wszystko wiedzieć, jeśli chcemy znaleźć dobrą kobietę, znaleźć odpowiednią kobietę tylko do seksu albo zrozumieć dlaczego nasza kobieta w związku się oddala i szuka czegoś innego.
Dlaczego kobiety zdradzają i w jaki sposób działać, aby uzyskać pozytywne rezultaty?
Warto wiedzieć, że kobiety, które są w nieco dłuższych związkach, a które nie są dojrzałe emocjonalnie, najczęściej zdradzają z takich, powodów jak:
- mężczyzna nie poświęca im czasu
- mężczyzna poświęca im zbyt dużo czasu
- mężczyzna je chwali
- mężczyzna je krytykuje
- mężczyzna oddycha
- mężczyzna nie oddycha
Taki suchar prowadzącego, choć zawiera wiele prawdy – zwykle niedojrzała kobieta jest na bakier z logiką, dlatego nie podobają się jej nawet sprzeczne ze sobą postawy. To jest takie czepienie się czegoś, byle czepić i wcale nie jest to prawdziwy powód niezadowolenia. Dlatego nic nie daje realizowanie żądań wyrażonych przez kobiety, bo nie tykają istoty problemu.
Braki w związkach
Pierwszym, chyba najważniejszym aspektem kobiecych zdrad jest to, że po prostu – gdy są w związkach są zdecydowanie łatwiejsze do poderwania, niż gdy są samotne. Kobieta w związku ma ciągłe porównanie czego jej brakuje, dlatego łatwo jest jej to znaleźć na zewnątrz. Wszak każdy mężczyzna może się w czymś okazać lepszym, niż ten, który jest obok (dlatego małżeństwa dziś to farsa). Obecny mężczyzna się z nią kłóci, ma swoje przyzwyczajenia, które ją denerwują, a mężczyzna nieznany jest zawsze nową tajemnicą do odkrywania, nie trzeba być odpowiedzialną tak samo, jak żyjąc razem. U jednego kobieta widzi walające się skarpety, a u nowego nie, bo nie dotarli do tego etapu. Emocje kierują tam gdzie będzie lepiej, ale to nie jest dobry wskaźnik, jeśli się nie rozumie swoich emocji i tego, że umysł nie zawsze podpowiada prawdę. Ba, tak naprawdę umysł rzadko kiedy podpowiada prawdę, ponieważ brakuje mu wiedzy, by oceniać. Kobieta nie potrzebuje romantyzmu, prezentów – to już ma. Teraz brakuje jej cech alfa, cech które w związkach zawsze zostają utracone, kiedy mężczyzna działa na życzenie kobiet. Ponieważ mężczyzna poświęca swoją atrakcyjność, status i możliwy rozwój na rzecz szczęścia kobiety. Kobieta nie rodząc dzieci nie poświęca NIC i dlatego jest uprzywilejowana, dlatego mężczyźni tańczą, jak kobiety zagrają i coraz częściej prezentują postawy pantoflarskie, uległe, co tylko daje im przykre rezultaty, a seks widzieli jak świnia niebo.
Oczywiście jeśli kobieta jest dojrzała i niezaburzona, to sama podejmie rękawice, by sobie dane braki zapełnić i będą to rzeczy moralne. W takiej sytuacji nie zaatakuje mężczyzny. Kobieta zdrowa psychicznie i inteligentna będzie rozmawiać z mężczyzną o tych brakach (nie mylić z wyrzutami i fochami) i wypracują dobre rozwiązanie. Ale mówimy tutaj o innych kobietach, czyli każdej, która podejmie się, lub podjęła zdrady.
Zdradza według ankiet około 30-35% kobiet, choć te liczby mogą być wyższe z tego powodu, że kobiety potrafią kłamać w anonimowych ankietach, aby tylko nie zaszkodzić swojej płci. Cóż, najlepiej jakby nie szkodziły nie zdradzając, a nie kłamiąc, że nie zdradzają… ale mniejsza o ten rodzaj logiki (to w innych artykułach).
Kobieta samotna, z kolei uważa, że brakuje jej bardzo wiele, by w ogóle zechcieć z kimś być, stąd o wiele wyższe wymagania – często w ogóle nierealistyczne. Stąd też zjawisko skakania z gałęzi na gałąź będzie częste, a singielki zamiast zmienić swój system myślenia raczej w nim pozostaną cały czas wmawiając sobie, że żaden mężczyzna nie zasługuje na ich wyjątkowość.
Kobiety w związkach nie muszą zdradzać, bo wypracowały inny model radzenia sobie z brakami. Kobiety działają w ten sposób, że różni mężczyźni spełniają różne ich potrzeby, przez co wcielają się w role partnerów zapasowych (to jest też forma zabezpieczenia). Mężczyzna w związku zapewnia bezpieczeństwo, czy zasoby, przyjaciel (lub tzw. friendzone) daje emocjonalne wsparcie, inni mężczyźni adorację, a jeszcze inny może zostać kochankiem. W ten sposób kobieta uczy się mieć władzę nad mężczyznami, mieć ciastko i zjeść ciastko, choć wielokrotnie marzy o tym, by jeden mężczyzna spełniał te wszystkie wymogi. Dodatkowo kobieta w razie opuszczenia, czy śmierci obecnego partnera, może przyjąć zasoby jednego z partnerów zastępczych i np. zamienić friendzone na związek pełny. Oczywiście winni tu są mężczyźni, którzy nie dość, że praktycznie niczego od kobiet nie wymagają, to budują u siebie służalczą naturę, która jednocześnie jest pogardzana przez kobiety. Tylko uległe kobiety są afrodyzjakiem dla mężczyzn, nie można zamieniać tych ról płci (tj. mężczyzna pantofel) – choć pewne wyjątki od reguły na pewno się znajdą.
Cykl miesiączkowy wpływa u kobiet na rodzaj wybieranych mężczyzn (alfa, lub beta)
Ważnym aspektem w kobiecych chęciach zdrady są na pewno dni płodne. Opisywałem to w ostatnim tekście. Kobieta w czasie owulacji szuka mężczyzny z wysokim testosteronem, dominującego w zachowaniach, myśląc wtedy TYLKO o seksie, choć niekoniecznie zmianie związku (a że natura kobiet wykazuje się w dużej części zależnością, to jednak zazwyczaj chęć na seks i sam seks kobietę przywiązuje do mężczyzny, co w następstwie może prowadzić do chęci usidlenia w związek).
Tutaj naukowe wyjaśnienie pociągu kobiet do tego typu mężczyzn: Kobiecy pociąg do mężczyzn o mrocznej osobowości.
Dlatego mówię sto razy – nigdy mężczyzna nie powinien umawiać się z kobietami, które pokazują mu, że nie jest dla nich ani trochę atrakcyjny, a kobieta ani przez moment nie chce wydobyć pełni intymności. Oczywiście nie można od pierwszego powitania żądać seksu, być desperatem (kobietom powinno zależeć na związkach, a nie mężczyznom), ale stopniowo na pewno trzeba do tego dążyć w odpowiednich sytuacjach, gdzie widać kobieta dała „zielone światło” na przesunięcie granic fizycznych. Bo jasnym jest, że raczej rzadko dzieje się tak, że znajomość zaczyna się od seksu, tylko częściej od rozmowy, mniejszego dotyku, większego, całowania i dopiero seksu. Aczkolwiek jak kobieta się zakocha, to i jest możliwość seksu praktycznie od razu, ale na to nie liczcie, bo kobiety, szczególnie narcystyczne są bardziej zakochane w sobie, w swoich marzeniach, niż konkretnie w ludziach i ich konkretnych cechach. Zdecydowanie lepiej pracować na patternie (schemacie): zbliżać się ostrożnie, przechodząc etapy zainteresowania, jeśli chodzi o związek. Jeśli kobiecie chodzi o znalezienie seksu, kobieta na pewno otworzy się szybciej, choć nadal może zgrywać tak zwaną cnotkę, by obronić swój obraz „nieladacznicy”. Warto obracać te sytuacje w zabawny sposób i wcale tu nie chodzi, by kobietę wyśmiewać, bo się pogrążycie.
Kobieta może mieć co miesiąc chęć, by zdradzić, jeśli jej obecny mężczyzna nie prezentuje często cech alfa, dał się w pełni zniewolić i spantoflić, albo sam jest tak zakochany, że testosteron mu spadł (to naturalna reakcja, aczkolwiek musi być kontrolowana, by uzyskać dobre efekty z kobietami).
Po tym czasie jednak kobieta może szukać mężczyzny z mniejszym testosteronem u którego dostanie: bezpieczeństwo, troskę, adorację – poczuje się oczywiście jak wyjątkowy płatek śniegu. Jednak! Aby kobieta utrzymała swoje zaangażowanie, musi uważać mężczyznę za wartościowego w kontekście SMV. Czyli jego wartość genetyczna i tak musi przekraczać jej i oczywiście jej obecnego mężczyzny. Jeśli tego nie będzie, to kobieta zainteresuje się tym mężczyzną wyłącznie na rozmowy, nawet na randki, ale nigdy nie będzie chciała uprawiać seksu. I tu trzeba uważać, żeby nie stać się „dogadzającym” w próżnię, a więc należy stawiać granice i wyrażać swoje oczekiwania wobec kobiety.
Kobieta kreuje się na ofiarę złego drania – etap poprzedzający zdradę
Kobiety niedojrzałe są skażone rysem narcystycznym, a więc przede wszystkim boją się krytyki, nawet gdy jest konstruktywna. Uznają to za objaw braku miłości wobec nich, a mężczyznę w takich wypadkach bardzo łatwo mogą uznać za kogoś złego. Kobieta musiałaby żyć logiką i racjonalnością, aby mądrą krytykę przyjmować, a nie jedynie żyć emocjami, przyjemnościami i niedojrzałym hedonizmem. Żadna krytyka narcystycznej kobiety nie nastraja, tylko uważa ją za nienawiść, niechęć i tak dalej, dlatego woli jedynie żyć komplementami i uciechami. Osoba dojrzała i zdrowa psychicznie, czuje się winna w obliczu problemów, chce się poprawić. Osoba niedojrzała, która czuje się niewinną ofiarą, zawsze rozejrzy się za kimś innym.
Broniąca zdradzającej kobiety toksyczna osoba obwini mężczyznę (ofiarę zdrady). Przykładowe słowa:
Trzeba było bardziej się starać i mocniej kochać kobietę ,to by nie zdradziła! Trzeba było myśleć kogo wybierasz do związku, bo na pewno miała na czole napisane, że zdradzi!
A dlaczego tak jest? Bo niewielu mężczyzn chce, by kobiety były realnie równe mężczyznom, czyli wnosiły równo inwestycji w związki, równe zasoby i tak dalej. Czy da się to zmienić? Nie tak prędko, ponieważ jest wolny rynek, a ten ustala, że dominuje w związkach ta płeć, którą uznajemy za bardziej atrakcyjną, a więc tą o którą należy się starać. Jeśli mężczyźni będą podlegać pod ten system, to kobiety bardziej wartościowe (jako ogół, nie jednostki!) się nie staną. Jeśli z kolei mężczyźni będą szkodzić mężczyznom, to brak empatii wobec mężczyzn będzie jedynie się rozrastał jak ten rak toczący społeczeństwo, a więc mężczyźni sami sobie będą nadawać niską wartość. I to widzimy.
Jeśli kobieta wmówi sobie już, że jest ofiarą w związku złego krytykanta, ewentualnie on nie będzie jej zauważał jako kobiety, to będzie to dla niej przyzwolenie na to, by być podrywaną przez innych. Oczywiście ona, aby zrzucić z siebie odpowiedzialność, pokaże się jedynie jako dostępna do uwodzenia, do komplementowania, do rozmów, ale niekoniecznie coś z tego musi wyjść. Ona wyjaśnia to sobie, że ona nie robi nic złego. Ona nie pokazuje się, jako aktywnie działająca na szkodę. Jak wysyła sygnały, to może powiedzieć, że ktoś źle odczytał jej sygnały i jest to wina źle odczytującego (w ten sposób może się bawić emocjami innych). Jak wchodzi na portal randkowy, to może powiedzieć, że konto założyła z nudów, a nie dlatego, że szuka gałęzi zastępczej (to byłaby aktywność, a kobieta woli kreować się na bierną, by nie być odpowiedzialną). To jest cały czas życie w fałszu i pokazywanie tego fałszu innym. Jak zaczniecie rozmawiać, to oczywiście mężczyzna będzie zapraszał, czy nawet ściągnie z niej ubranie, więc ogółem będzie to jego wina, jego odpowiedzialność, jego uwodzenie. Kobiety świetnie grają bierne, tam gdzie biernymi nie są, aby zachować swój obraz, w który wierzą np. nieskalanej, czy też nawet wiernej, którą ktoś oczywiście podstępem brzydko uwiódł i to jemu należy się kara, że kobieta zaczęła odczuwać chęć na zdradę, seks, czy zmianę gałęzi.
Zdrada z zemsty
Jeśli narcystyczna kobieta czuje się nieusatysfakcjonowana, niedowartościowana, mężczyzna nie robi tego, czego by chciała, to może mieć chęć wyżywać się na nim. Jeśli nie robi tego w związku (zazwyczaj przemocą psychiczną, uderzaniem w czułe punkty mężczyzny), to może zdradzić tylko po to, aby jemu dokopać. By bolało go tak samo, jak boli ją jego np. brak zainteresowania nią. Powody krzywd mogą być wyimaginowane, nielogiczne, sprzeczne – nieważne. To są naprawdę destruktywne kobiety i warto czytać moje teksty, by umieć w porę rozpoznać jakimi cechami dysponują. Pamiętajmy, że najbardziej sadystyczni i mściwi są właśnie narcyzi.
Moralne dylematy zdradzającej, czyli co zrobić, aby zdradzić i nie być obarczoną konsekwencjami
Jak wspominałem, z obecnymi „wyzwolonymi” kobietami jest taki problem, że nie są uczone brać odpowiedzialności za to co robią. Po seksie, którego same chciały coraz częściej zgłaszają gwałty, jeśli coś im się nie spodoba, lub mężczyzna nie zaoferował zaangażowania (mszczą się). Ale też w drugą stronę. Jeśli mówią, że tego seksu ani dotyku nie chcą, potrafią mieć pretensje, że jednak mężczyzna przestał się o nie starać. Wyzwolone kobiety kreuje się na dążące do władzy bez odpowiedzialności. Przez to sądzą, że znajomość dzieje się sama, a nie mężczyzna i jego inicjatywa nią kieruje. W samych związkach gdy się coś dzieje nie tak, także uznaje się, że mężczyźni są winni złu, kobiety temu co dobre, lub „samo się stało”. Dlatego praca mężczyzn nie jest doceniana i potrzeba uświadamiania ile mężczyźni wnoszą, bo kobiety tego nie widzą. Gdyby kobiety nie były egocentryczne, to by potrafiły wyjść poza siebie, byłyby znane z zasadnej logiki i nie miałyby problemu ze związkami przyczynowo-skutkowymi w ich życiu. Jednak najczęściej rozumują narzuconym schematem nie zastanawiając się za bardzo, czy aby na pewno nie są wyłącznie ofiarami, czy że wyłącznie to im się coś należy. Kobiety są wręcz motywowane do zdrad, do odchodzenia, do rozwodów, za każdym razem narzucając myśl, że to nie w nich leży problem, że to nie one są sprawcami negatywnych efektów w życiu. To zawsze kobietę ktoś popycha do zdrady, do bycia złą, ona chce wierzyć, że jest zależna w takich sytuacjach (w innych jest silna i niezależna), a mężczyzna zawsze jest tym złym z natury i powinien się zmieniać, formować pod kobietę, brać to na klatę.
Dlatego to Ty mężczyzno musisz pokierować znajomość w taki sposób, aby wziąć odpowiedzialność, ale i narzucić ją też w jakiś sposób kobiecie, aby ją nauczyć tego i swoich własnych norm zachowań. Dla przykładu ona ma dać Ci dowód zerwania. Mówisz jej dokładnie tak:
Jeśli chcesz ze mną być, jeśli podobam Ci się jak mi pokazujesz, to musisz najpierw zerwać w Twoim obecnym mężczyzną.
Musisz podać w słowach to, że to ona zainicjowała rozpad swojego związku, choć ona na pewno nie będzie chciała się tak czuć i ktoś na pewno w jej mniemaniu będzie bardziej winny, niż ona sama. Albo jej były (obecny), albo Ty. To jest nie do pogodzenia, bo w każdym kryzysie taka kobieta będzie miała zawsze pretensje do Ciebie, niżeli siebie, a w chwilach Twoich słabości taka kobieta będzie odczuwała złość na Ciebie, bo nie jest na pierwszym miejscu, czego ona żąda (niekoniecznie mówiąc o tym, bo będzie zaprzeczać, dalej żyć w fałszu).
O tym poczytasz tu:
I teraz. Jeśli kobieta REALNIE jest Tobą zainteresowana, to tak naprawdę jedyne co ją będzie blokować to moralny dylemat. Ona naprawdę może wierzyć w to, że chodzi tylko o zainteresowanie mężczyzny, o komplementy i nic poza tym. Prawda jest jednak taka, że jeśli kobieta się na to otwiera, to JUŻ jest otwarta NA WSZYSTKO. Wystarczy tylko, że tak powiem „pociągnąć za odpowiednie sznurki” i odpowiednio się zachować, a na pewno taką kobietę będziemy mieli.
Tylko pytanie czy aby na pewno chcesz wchodzić w coś takiego, budując dalsze przyzwolenie na ich niedojrzałość i brak odpowiedzialności kobiet? Czy aby na pewno chcesz wspierać zmiany gałęzi? Czy aby na pewno jesteś świadomy, że kobieta może zrobić Ci to samo? Czy jesteś przygotowany na ból z tego powodu?
Jeśli ona jest chętna na zdradę, to fakt faktem, jeśli nie z Tobą, zrobi to z kimś innym, ale czy na pewno chcesz przyłożyć do tego rękę (i nie tylko tą część ciała)? Może warto jednak spojrzeć empatycznie na mężczyznę, z którym jest ta kobieta i zobaczyć, że on będzie zdradzony, będzie niezasłużenie cierpiał? Jego jedyną winą byłoby tylko to, że ewentualnie nie czyta takich tekstów, jak mój, tyle, że nikt go nie poinformował, że świat wygląda inaczej, niż mu się wpoiło. On dopiero się z tym zmierzy i pytanie czy chcesz się do tego przyczynić, czy chciałbyś być na jego miejscu? Tak, Ty nie masz umowy z tym facetem, tylko ona z nim i ją powinno się rozliczać za złamanie umowy. Tyle, że przypominam jesteś zauroczony i zapominasz kim wewnętrznie taka kobieta może być (kimś zepsutym).
Postaw się w jego sytuacji i przemyśl, jakbyś się zachował. Ja jestem za tym, byśmy my mężczyźni nie działali sobie wzajemnie na szkodę, bo szkodzimy wówczas też społeczeństwu. Daje to przyzwolenie na dalsze szkody, a kobiety idą za przykładem, jako te, które zrzucają z siebie odpowiedzialność. Przykład zawsze idzie z góry. I to pomimo pokusy kobiecej seksualności, która wiemy, jak na nas działa. Tak naprawdę nie ma wielu innych czynników przyciągania, bo nie dostaniesz miłości jaką sam dajesz. Tak więc pierwszym krokiem jest opanowanie chuci, a potem rozsądek.
W życiu zawsze trwa walka o coś, o kogoś, o jakieś wyższe cele, lub mniej istotne. W życiu bierzesz lub dajesz, żądasz lub żądają od Ciebie, podporządkowujesz lub jesteś podporządkowany (choćby w pracy). Ludzie próbują rynek seksualny traktować inaczej, miłość uznawać za coś wzniosłego, a nie wymianę dóbr, umowę, która w każdej chwili może być zerwana z nielogicznego powodu, bo przecież miłość ma być emocją. Czymś nietrwałym. Albo się zabezpieczysz wcześniej, albo przegrasz. Albo stworzysz dobrą selekcję, albo nie będziesz chciał u takiej osoby zauważyć wad, które i tak wpłyną na niepowodzenie. Prędzej czy później.
Nawet jeśli kobieta wykreuje się na ofiarę bardzo złego człowieka, to jest to jej odpowiedzialność, by najpierw skończyć związek, który jej się nie podoba. Jeśli będziemy traktować kobiety jak niepełnosprawne dzieci, niezdolne do decydowania, to zawsze będziemy dostawać rykoszetem niezależnie od tego, czy realnie powinniśmy być winni danym sytuacjom, czy nie. To jest niesprawiedliwe w każdym słowa tego pojęciu.
Czy Ty będziesz sprawiedliwym? Dzisiaj od kobiety nie możesz oczekiwać dosłownie niczego, oprócz tego, że będzie kobietą. Kobieta nie jest już nic nikomu winna, nikt nie rozliczy jej z jej negatywnego, toksycznego zachowania. Także pytanie jeszcze raz, czy chcesz przyłożyć rękę do eskalacji jej zepsucia i mówić, że taką osobę kochasz, a nie to co sobie wmówiłeś na jej temat poprzez zauroczenie i wiarę w cechy jakie POWINNA mieć kobieta, a nie jakie ma i jakie widzisz w tej sytuacji?
Pytania końcowe. Do zastanowienia się dla każdego, który chce podrywać zajęte kobiety.
1. Jeśli chcesz reperować swoje kompleksy odbiciem kobiety – nie rób tego. Istnieją zdrowsze metody, niż wykorzystywanie do tego innych.
2. Jeśli chcesz uwodzić kobietę tylko dla własnej satysfakcji, lub chęci poniżenia mężczyzny, któremu zazdrościsz związku – nie rób tego. Skieruj się też na terapię wobec niedojrzałości emocjonalnej, ewentualnie narcyzmu (szczególnie, jak denerwujesz się czytając ten tekst, bo oznacza, że jest o tym, czego w sobie nienawidzisz, a wypierasz).
3. Jeśli chcesz wyłącznie seksu – miej na uwadze, że kobieta może chcieć czegoś więcej i uzna Ciebie za winowajcę rozpadu. Możesz mieć kłopoty, pomimo tego, że to kobieta złamie umowę ze swoim mężczyzną.
4. Jeśli chcesz być z tą kobietą, pamiętaj, że zachowując się w ten sposób pozwolisz jej na to, by zachowała się tak drugi raz. Nie myśl, że kobieta będzie chronić zasady. Ona będzie szukać możliwości złamania zasad i usprawiedliwienia się.
5. Jeśli masz dobre, czyste zamiary, podnieś kobietę do odpowiedzialności za swój związek i za wyjawienie prawdy swojemu mężczyźnie, któremu jednak mówiła wcześniej na pewno o miłości. Niech zachowa się fair i z klasą.
6. Kobiety dzisiejszych czasów są bardzo narcystyczne i uwielbiają przeglądać się w oczach innych. Spójrz co się stało z portalami społecznościowymi, spójrz jaki mają pociąg do lajków, do tego by świat kręcił się wokół nich. Spójrz jak bardzo lubią być obiektem podziwu, jeśli chodzi o wygląd. Występują na kamerkach, co 5 minut wrzucają nowe zdjęcia, czy też prezentują seksualne wdzięki, a potem płaczą, że są uznawane za obiekt seksualny. Czy ktoś taki może mieć władzę, kto nawet nie rozumie czym jest jednostajny, logiczny kierunek działań? Dlatego kieruj, proponuj, ustalaj normy i konsekwencje łamania granic. Ty to będziesz potrafił, bo testosteron odpowiada za lepsze zdolności do organizacji faktów.
Czekam na kolejną, rozbudowaną część relacji o tym zdarzeniu – opiszemy ją w kolejnej części.
O zmianach gałęzi u kobiet, napiszę w przyszłości osobny, większy artykuł.
„bo testosteron odpowiada za lepsze zdolności do organizacji faktów.” Interesują mnie naukowe lub choć logiczne dowody tej tezy.
Wystarczy przeczytać tytuły opisujące płeć mózgu. Im bardziej kobiecy mózg, tym bardziej emocjonalny, nastawiony na więzi społeczne, uczucia, to też traci zdolność organizacji i logiki.
Poproszę o link
Jak będę miał czas to podeślę. Póki co jedynie rzuć się w książkę „płeć mózgu”.
to wystarczy łykać testosteron i kobieta staje się bardziej logiczna?
to wystarczy łykać testosteron i kobieta staje się bardziej logiczna?
A gdzieś ktoś tak napisał? Czy znowu dyskutujesz z tezami z wyobraźni? Jakby aplikować dziewczynce* do wieku dojrzewania testosteron to może wykształcić cechy płciowe mężczyzny, ale póki co wiemy tyle, że budowa mózgu głównie ustalana jest w okresie prenatalnym. Rozkład hormonów jakie „dostaje” dziecko od matki jest zależny od jej stylu życia, od tego co je, czy pije alkohol i pali papierosy, czy jest narażona na duży stres, czy ciąża jest przedwczesna i płód nie zdołał osiągnąć maksymalnej wartości biologicznej w tym stężenia hormonów etc.
no z tego cyt. „bo testosteron odpowiada za lepsze zdolności do organizacji faktów.” czyli aby logiczniej myśleć wystarczy poddać się terapii hormonalnej i zostać mężczyzną, a przynajmniej coś blisko związanego z męskimi cechami 😉
Dlatego tak ważne jest co się dzieje z kobietą przed ciążą, w trakcie, oraz potem bo to wszystko ma wpływ na dziecko 🙂
” czyli aby logiczniej myśleć wystarczy poddać się terapii hormonalnej i zostać mężczyzną
Tyle, że to nie takie proste „zostać mężczyzną”, jak się jest kobietą. Hop siup zjeść dwie tabletki, wziąć zastrzyk i nagle zmiana.
Dlatego tak ważne jest co się dzieje z kobietą przed ciążą, w trakcie, oraz potem bo to wszystko ma wpływ na dziecko :)
I dlatego jestem za karaniem kobiet nękających dziecko w ciąży – to jest przemoc.
no widzisz a aktualnie w USA karmi się tym nastolatków jak lekami przeciwbólowymi,
no najlepiej tworzyć im ciepłe, przyjemne miejsce z pełnowartościową dietą, dostępem do wody niskosodowej, bez używek a obowiązkowo w gronie kochających osób, i do tego przy wszelkiej dolegliwości zapewnić dostęp do odpowiedniej opieki medycznej 😉
A jak byś chciał karać te kobiety?
Nieodpowiedzialność spotyka się wszędzie najgorsze są używki alkohol, narkotyki, papierosy ale i stres jest zagrożeniem dla dziecka. Potem takie maleństwo rodzi się z niepełnosprawnością bo matki były na tyle głupie, że nie dbały o siebie.
Choć nie tak dawno, rozmawiałam z gronem zacnych kobiet, które nie rozumiały że alkoholu, wina nie można pić w tracie ciąży.
no widzisz a aktualnie w USA karmi się tym nastolatków jak lekami przeciwbólowymi,
Czasem jest to wskazane, medycznie i psychologicznie. Starsi panowie koło 60-70 r.ż też mają przepisywany testosteron i są dużo zdrowsi niż u nas w Polsce.
no najlepiej tworzyć im ciepłe, przyjemne miejsce z pełnowartościową dietą, dostępem do wody niskosodowej, bez używek a obowiązkowo w gronie kochających osób, i do tego przy wszelkiej dolegliwości zapewnić dostęp do odpowiedniej opieki medycznej
Na pewno warto zadbać, nie jestem przeciw, ale one też muszą być odpowiedzialne.
A jak byś chciał karać te kobiety?
Tym samym czym karze się mężczyzn stosujących przemoc wobec dzieci.
matki były na tyle głupie, że nie dbały o siebie.
Choć nie tak dawno, rozmawiałam z gronem zacnych kobiet, które nie rozumiały że alkoholu, wina nie można pić w tracie ciąży.
Kiedyś to było niedopuszczalne, by kobietom pozwalano pić, ogólnie nie przystawało własnie dlatego, by chronić dzieci myśleniem długofalowym. No ale wtedy to był patriarchat i tłamszenie kobiet…
chodziło mi o zmianę płci wśród nastolatków, nawet jacyś rodzice zostali pozbawieni praw rodzicielskich bo nie wyrażali zgody na zmianę płci nastoletniego dziecka.
W większości są co nie oznacza że ciąża przebiega prawidłowo, bo dolegliwości mogą pojawić się zawsze. Prowadzenie trybu życia przed planowaną też ma znaczenie, przykład kobiet które jedzą kilkadziesiąt lat pigułki antykoncepcyjne a potem dziwią się, że mają problem z płodnością.
No a jaki mężczyzna w wolnym związku nie „oczekuje” współżycia i mówi kochanie nie stosuj hormonów bo potem będziemy możemy mieć problem płodnością 🙂 pokaż mi choć jednego?
Mężczyźni też nie powinni nadużywać alkoholu, i innych używek jak chcą zostać ojcami. To też ma wpływ na nasienie a w konsekwencji na dziecko.
Jakoś nie widzę kar dla mężczyzn którzy po spożyciu alkoholu lub innych używek współżyją z kobietami.
A nawet wiadomo w uwodzeniu najlepiej „rozmiękczyć” dziewczynę/chłopaka jakimś winem/innym trunkiem aby był lepszy efekt.
FAS mówi sam za siebie.
chodziło mi o zmianę płci wśród nastolatków, nawet jacyś rodzice zostali pozbawieni praw rodzicielskich bo nie wyrażali zgody na zmianę płci nastoletniego dziecka.
Poproszę o link, muszę zbadać przyczyny.
No a jaki mężczyzna w wolnym związku nie „oczekuje” współżycia i mówi kochanie nie stosuj hormonów bo potem będziemy możemy mieć problem płodnością pokaż mi choć jednego?
Po co mam pokazywać, na pewno istnieją tacy, ale nie znasz. Zresztą ja też się każdemu nie wpycham do łóżka i tego co robią.
Mężczyźni też nie powinni nadużywać alkoholu, i innych używek jak chcą zostać ojcami. To też ma wpływ na nasienie a w konsekwencji na dziecko.
Jeśli nawet to w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż u kobiet, tym bardziej kobiet w ciąży. Kiedyś mówiono na to „stan błogosławiony” żeby pokazać jakie jest to ważne, jaka jest też ważna rola matki.
Plus to kobieta wybiera z kim będzie miała dziecko, więc czy musi uprawiać seks z kimś kto nadużywa alkoholu? I to bez antykoncepcji?
Więcej odpowiedzialności od kobiet należy wymagać. Niech podejmują lepsze decyzje, albo niech nie dostają możliwości decydowania, jak nie potrafią. Potem całe państwo musi za ich błędy płacić składając się na socjal.
Jakoś nie widzę kar dla mężczyzn którzy po spożyciu alkoholu lub innych używek współżyją z kobietami.
Zamiast przerzucać uwagę na mężczyzn to wypowiedz się czy karać takie kobiety, niszczące dzieci już od czasu ciąży.
A kary są nawet dla mężczyzn w pełni trzeźwych i niewinnych. Kobieta zawsze może zgłosić gwałt na dzień po, a nawet za 20 lat. I jeszcze zrobić z siebie ofiarę, że została wykorzystana „pod wpływem”, mimo, że nikt jej na siłę nie wlewał alkoholu do gardła. Pisałem już, by więcej odpowiedzialności od kobiet wymagać? Jak się decydują na seks to muszą wiedzieć z kim to robią, kto może zostać ojcem dziecka i w jakim stanie to robią.
A przyrównywać kary za współżycie po alkoholu do alkoholizowania dziecka w ciąży… szkoda gadać 🙂 w jednej sytuacji nie krzywdzi się nikogo, w drugiej krzywdzi się dziecko. Możliwe i zazwyczaj na całe życie, a potem jeszcze je obwinia o to, że nie jest takie jak powinno być.
A nawet wiadomo w uwodzeniu najlepiej „rozmiękczyć” dziewczynę/chłopaka jakimś winem/innym trunkiem aby był lepszy efekt.
Każdy powinien być odpowiedzialny za swój stan upicia się. Jak ktoś pije, a potem robi głupoty to jest tylko jego wina.
Proszę
Operacja zmiany płci
USA: rodzice nie zgodzili się na „zmianę płci” córki. Sąd zadecyduje o przyszłości rodziny
„Debata publiczna na świecie” – USA: Jak zaburzenie tożsamości płciowej u amerykańskiej młodzieży stało się epidemią społeczną?
Pewnie tak, jak damski wariant księcia z bajkij 😉
Tak w mniejszym, jednak ma to również znaczenie, i Panowie o tym nie pamiętają,
Bezdyskusyjnie kobiety powinny dbać o dziecko przed poczęciem i po. Nawetfakt czy dziecko było „chciane” przez rodziców w chwili poczęcia ma znaczenie, już nie mówiąc o całej sytuacji.
Nie musi uprawiać seksu, a nawet powinna się szanować i tego nie robić przed ślubem 😉
A męża dokładnie wybrać, nie nadużywającego alkoholu i innych używek 🙂
I nie używać antykoncepcji.
I powinne być odpowiedzialne za to co robią. Z tymi decyzjami to nie wiem czy mężczyźni to tak d końca podejmują właściwie jeżeli tyle jest rozwodów.
„Socjal” to akurat świadomie to robi.
Tłumaczyć i leczyć, kara i tak odbije się na dziecku.
Choć nie wiem czy dopuszcza się przymusowe leczenie w trakcie ciąży, chyba nie a powinno.
I jeżeli do tego gwałtu doszło zawsze powinna to zgłosić.
Wiem, że kobiety to wykorzystują, źle robią.
Dokładnie tak,
Jak nie krzywdzi się nikogo, a poczęte dziecko?
Gorzej to dziecko jest niepełnosprawne w zależności jakie używki matka brała.
Tłumaczyć i leczyć, kara i tak odbije się na dziecku.
Czyli oczywiście kobieta-bezkarna.
ak nie krzywdzi się nikogo, a poczęte dziecko?
Dlatego, że ktoś podczas jednorazowego seksu spożywał alkohol? 🙂
Tym bardziej, że dziś większość ludzi używa antykoncepcji. Tym bardziej, że rzadko się zdarza, by akurat tak za jednym seksem doszło do zapłodnienia. Tym bardziej, że jednorazowe spożycie podczas współżycia nie gwarantuje niepełnosprawnego dziecka. Co najwyżej jak mężczyzna jest alkoholikiem, więc niszczy swoją genetykę dłuższy czas.
Nie musi uprawiać seksu, a nawet powinna się szanować i tego nie robić przed ślubem
Małżeństwo dziś jest kompletnie nieskutecznym środkiem, tym bardziej dla mężczyzn, więc jeśli kobiety miałyby robić to tylko po ślubie to źle dla nas, bo my, jako przeciwnicy ślubów – tego seksu nie byłoby wcale 🙂 Szanowanie się nie jest równoznaczne z seksem jedynie po ślubie.
Kobieta jeżeli wychowuje niepełnosprawne dziecko i ma świadomość, że to przez nią ponosi karę. Jest to najokrutniejsza forma sprawiedliwości.
Dziecko ma zniszczone życie, prawie nigdy nie dorówna innym dzieciom pomimo szeroko pojętej rehabilitacji.
Alkohol i inne używki a nawet leki mają wpływ na nasienie, a co za tym idzie na poczęte dziecko.
Dobrze jeżeli Panowie w ogóle o tym wiedzą, i przynajmniej jak się starają potomka to nie stosowali używek.
To, że inni to stosują nie oznacza, że to jest właściwe i dobre. To tak jak pigułka po, czasami łykana jak drażetki.
Każdy ma wybór i dobrze, jeżeli świadomie podejmuje decyzje.
Mówienie o tym nie jest absurdalne, nie chodzi o to czy mężczyzna robi dobrze czy kobieta ale o to jaki to ma wpływ na dziecko.
Spójrz na to od strony tego dziecka, nie jako mężczyzna ale jako chłopak borykający się z FAS, taki chłopak nie ma szans na zostanie mężczyzną o cechach samca alfa i nie ma znaczenia czy to był kieliszek wina matki, czy ojciec był po imprezie z kumplami.
A można też mieć nie sam FAS ale problemy np. z emocjami czy jakieś upośledzenie w stopniu lekkim.
Odpowiedzialność spoczywa na obojgu rodziców.
Odpowiedzialność spoczywa na obojgu rodziców.
Nadal, więcej zależy od kobiety, która nosi w sobie dziecko. Feministki twierdzą, że „ich ciało ich sprawa”, ale tak wcale nie jest. To jest sprawa ojca, ale i sprawa społeczeństwa, które jest zmuszane do otaczania opieką takiego dziecka i takiej matki, mimo że 100% winy powinna ponieść ona. W takich sytuacjach rzeczywiście antykoncepcja jest bardzo fajną formą zwiększania odpowiedzialności. Tak samo jakieś sporadyczne spożywanie alkoholu przez mężczyznę nie uszkodzi płodu. Za to kobieta, która jest w ciąży i pije alkohol, czy pali – zawsze dziecku zaszkodzi, nawet gdy nie są to duże ilości i jest to sporadyczne.
Kobieta jeżeli wychowuje niepełnosprawne dziecko i ma świadomość, że to przez nią ponosi karę. Jest to najokrutniejsza forma sprawiedliwości.
Żeby była jeszcze świadoma, to może i tak być.
Jednak zwykle nie jest, bo jak była niedojrzała gdy piła w ciąży i uprawiała seks bez antykoncepcji z byle kim, tak samo niedojrzale wychowuje dziecko i zrzuca z siebie odpowiedzialność na niego.
Albo na dodatek jeszcze na ojca, albo na całe społeczeństwo. Wśród samotnych matek jest bardzo wiele takich co wszystkich winią, tylko nie siebie, chodzące ofiary.
Dlatego pisałam, że nie jestem feministką i daleko mi do nich.
Państwo otacza opieką i odpowiedzialnych rodziców, nie tylko „socjal”.
tak też może być, czasami działa też wyparcie się prawdy i ucieczka np. w powikłaniach po szczepionce.
Państwo otacza opieką i odpowiedzialnych rodziców, nie tylko „socjal”.
Promować dobrych rodziców może, czemu nie, ale nie takich.
Właśnie 500+ jest taką promocją, ale przy okazji dostaje „socjal”.
Zresztą pracujące wdowy/wdowcy z jednym dzieckiem nie „łapią” się na taką promocję 🙂
Nie jesteśmy przyszłością narodu, bo się sami nie rozmnożymy 😉
Samotne matki mogą liczyć na przeróżne dodatki, wsparcie i obniżki z mopsu itd. A co do wdów, także 500+ się należy w przypadku niskich zarobków czyli np. minimalna krajowa. Tyle, że wcześniej nie było od 1 dziecka, teraz tak ma być. Co nie znaczy, że to popieram : )
no pewnie, że nie 🙂
jeżeli pracują przynajmniej za najniższą krajową to przekracza się próg dochodowy 🙂
No widzisz nie popierasz, ale dlaczego?
No widzisz nie popierasz, ale dlaczego?
Prosty powód. Wszyscy się na to składają, a niby z jakiej racji? Ceny wszystkiego rosną, tylko dlatego, żeby dziecko takiego, czy innego rodzica miało tylko teoretycznie lepiej (bo i tak ceny są wysokie). Jak kogoś nie stać na dziecko nie powinien go mieć ,zamiast dostawać od państwa – czyli całej reszty ludzi, których też może być nie stać na wiele rzeczy.
Plus, lepiej obniżyć opodatkowanie pracy, by ludzie mieli więcej pieniędzy „do ręki” i ewentualnie dać bony na to co potrzebne dzieciom, a nie pieniądze, które niekoniecznie mogą być dysponowane na dzieci.
w większości przypadków są przeznaczone dla dzieci, ja do tej pory nie otrzymywałam i też się dokładam do osób, które zarabiają po 30tys. miesięcznie i biorą na kolejne dzieci.
I znam te dzieci i wiem, że im niczego nie trzeba w sensie materialnym, no może mądrych rodziców ale na to patentu nie ma.
Jak dla mnie za mocno demonizujesz kobiety (nie tylko w tym artykule), miałem styczność z ponad 200 kobietami (styczność, nie związek, czy zawsze seks), w większości to normalne osoby, jestem przeciętnym gościem (nie mam kwadratowej szczęki, lisiego spojrzenia, proporcji twarzy, tylko trochę słownia, ale minimalnie) i z podrywaniem takich do 8/10 nie mam problemu, problem to był w moim braku pewności siebie wcześniej, co do ich schematycznych zachowań kobiet tutaj się zgodzę, ale to tylko na plus, bo łatwo je przewidzieć i zneutralizować. Nigdy też nie czułem się beta-bankomatem (na początku zarabiałem 1200zł), często dziewczyny same się dorzucają do kosztów, nic wyjątkowego. Jeśli ktoś dosłownie weźmie twoje wpisy to jak dla mnie zrobi sobie sporą krzywdę i niepotrzebnie się tylko uprzedzi, a nie warto w sobie gromadzić negatywne emocje, tylko być bardziej otwartym (co nie znaczy naiwnym).
Jak podyskutujesz z podanymi przeze mnie tezami/faktami to możemy uznać, że komentarz ma szansę coś wyjaśnić. Póki co tego nie robisz, więc nie mam jak się do tego odnieść. A to, że anegdotycznie napisałbyś nawet, że „poznałem 99% kobiet świata i wszystkie są aniołami” wiesz ile znaczy? No właśnie. Napisz konkretnie z czym dokładnie się nie zgadzasz. Ten temat pokazuje jak kobiety zdradzają, opisuję te mechanizmy, dodatkowo podaję co twierdzą naukowcy. Można doliczyć procenty zdrad, które też są realne (i oczywiście nie do zmierzenia w skali świata, a jedynie szacunkowo + tak jak się kobiety przyznają w ankietach). I nie wiem, mam się domyślić, że chodzi Ci, że wcale nie zdradzają, bo Ty poznałeś 200 kobiet, z którymi nawet nie byłeś? I to ma być dowód jakie naprawdę są, albo czy nie zdradzają, lub w jaki sposób? Nawet w ostatnim tekście napisałem, że kobieta z koleżanki do kochanki i kobiety w związku ZMIENIA SIĘ.
Cytuj tezę, dawaj kontrtezy, argumenty na podparcie oprócz anegdot, potem mów o uprzedzeniach. Najbardziej krzywdzące to są stereotypy, które jednak wzmacniają złe wizje o mężczyznach, a które wszędzie są przekazywane, a za tym idzie odebranie praw, przywilejów, wprowadzanie konfliktów i niechęci (co doskonale widzimy, sądzisz, że spadek liczby małżeństw jest bez powodu? to jest problem dużo poważniejszy, niż sądzisz i który będzie się rozrastał, jeśli będziemy go negować).
No i gratuluję spotykania dobrych kobiet… (wszyscy je spotykamy, ale nie znaczy, że nie ma takich, jakie opisuję i nie znaczy, że nawet największa cicha szara myszka nie zacznie się zachowywać tak jak opisuję). Warto wiedzieć to wszystko, warto wiedzieć jak reagować, jak selekcjonować, jak nie dopuścić do eskalacji.
Jeszcze raz. Cytaty, teza, a Ty prostujesz moje „kłamstwa”, jeśli za takie je uznajesz (bo jednak się nie zgadzasz). Na kłamstwa jedyną kontrą jest prawda. Zapraszam, bo widzę Ty prawdę znasz. Prawda nigdy nie jest krzywdząca, tylko wyzwala.
Nie można pisać „mnie to nie spotkało, więc to co piszesz nie istnieje” – bo to jest jedynie ignorancja.
co do ich schematycznych zachowań kobiet tutaj się zgodzę, ale to tylko na plus, bo łatwo je przewidzieć i zneutralizować.
Jakby było tak łatwo to wszystko neutralizować, to by nikt problemów nie miał. Zapraszam do napisania tekstu ze sposobami neutralizacji i oczywiście wypisaniem przede wszystkim wszelkich takich zachowań.
często dziewczyny same się dorzucają do kosztów, nic wyjątkowego.
A gdzie napisałem, że wszystkie się nie dorzucają? Naprawdę dyskutujesz z tym co ja piszę? Nie sądzę…
jestem przeciętnym gościem i z podrywaniem takich do 8/10 nie mam problemu
A ja jestem Barack Obama i byłem prezydentem USA. Kolejny dowód anegdotyczny, błędny poznawcze i do tego subiektywne wrażenie, bo nie jesteś w stanie ocenić obiektywnie ani siebie, ani tych „osiem na dziesięć”. Rozumiem też, że podrywanie to oznacza, że uprawiasz z nimi seks? Inne podrywanie to żadne podrywanie. Jedyne prawdziwe zainteresowanie kończy się w łóżku/w związku (choć to drugie wcale nadal nie oznacza atrakcyjności i kochania przez kobietę, bo w końcu seksu może unikać, lub nawet udawać na początku, że jej chęci są realne, a potem seks wycofać jak większości mężczyznom w dłuższych związkach, niż 2-3 lata – ok. 65% par tak ma w Polsce, na zachodzie jest jeszcze gorzej). Ale to trzeba wszystko wiedzieć, właśnie… demonizować jak to nazywasz, a raczej mówić jak jest, jak może być i dlaczego tak właśnie się stało/dzieje.
nie warto w sobie gromadzić negatywne emocje, tylko być bardziej otwartym (co nie znaczy naiwnym).
Zgadzam się w pełni z tym zdaniem. I właśnie, jeśli będziesz otwarty, to przyjmiesz pigułę, którą podałem Ci na stół 😀 i będziesz dociekał. Pozdrawiam.
Moim zdaniem jesteś bardzo słaby psychicznie jeśli musisz modyfikować i kasować wpisy, aby osiągnąć zamierzony efekt, więc faktycznie dyskusja nie ma sensu…
Zaprosiłem Cię do dyskusji, to Ty tego nie robisz odwracając kota ogonem, że jesteś atakowany, bo ktoś Ci coś wyjaśnił i zasugerował jak powinieneś argumentować, by uzyskać dobre efekty i wykazać, że masz rację. W końcu Ty podajesz, że ja nie mam racji, więc udowodnij to. Ja bardzo chętnie dyskutuję, jak jest z czym. Anegdoty nie są czymś z czym warto dyskutować. Każda anegdota to jest bajka i można nią szafować jak się chce i sądzić, że ma się racje, bo tego nie da się pokonać dowodami przeciwnymi, bo na doświadczenie odpowiedz to inne doświadczenie. Ale my to u własnych doświadczeniach nie dyskutujemy. Tak samo jak nie moich, bo np. ja nigdy nie byłem zdradzony. Ewentualnie o tym nie wiem. Ale piszę jak jest systemowo, trzeba patrzeć szerzej niż własne ego i własne ja. To wszystko to jest spłycanie tematu. Chcesz naprawdę poznać jak jest to ja Ci wyjaśnię, od tego tu jestem. Ale dyskutuj merytorycznie, a więc jedynie o tezach, o przedmiocie, a nie o podmiocie dyskusji.
A jak oceniłeś, to się nie dziw, że i Ty zostaniesz oceniony. Logika. Dlatego może to ja powinienem napisać, że jesteś bardzo słaby psychicznie, jeśli zamiast odpowiadać na tezy, to piszesz do razu, że jesteś atakowany? Nie ma to sensu kto jaki jest, to nic nie wnosi, to tylko subiektywna ocena. Po prostu bez sensu jest akceptować wpisy, w których w sumie nic nie podajesz, a jedynie zachęcasz do przerzucania się ocenami personalnymi. Szanuję Twoje doświadczenia, ale nie znaczy, że to co opisuję nie ma racji bytu.
Moim zdaniem WIĘKSZOŚĆ zdrad ze strony kobiet nigdy nie wychodzi na jaw. Nie rozumiem do końca ich zachowań, bo potrafią być np w wieloletnim związku i JEDNORAZOWO pójść na bok. Nie kumam tego, nie wiem po co to i nie wnikam. W każdym razie zdrada to nie jest tylko mityczne włożenie jednego narządu rozrodczego w drugi. Bardzo wielu mężczyzn jest zdradzanych i nie zdają sobie z tego sprawy. Niektórzy już zaczynają nawet przymykać na to oko. Ot mój znajomy chociażby słucha ze wszystkich stron, że jak jego kobieta „jedzie do rodziny”, to wcale tak nie jest. Tak, ona ma jakiegoś lovera, oczywiście typowego „łobuza”. Czy z tego powodu ich związek się rozpadł, czy kobieta została poddana ostracyzmowi? Nie, bo kumpel i tak chce się z nią ożenić. Jak stwierdził „lepszej i tak nie znajdzie, skoro ona zdradza, to wątpię by inne tego nie robiły. I moim zdaniem ma bardzo wiele racji. Nie chciałbym osobiście być w związku gdzie muszę pokazywać, że jestem pod każdym względem lepszy tak by to KOBIETA drżała, że ją zostawię. Bo w istocie może i tak by było (nie wiem). Brakuje mi w tym wszystkim partnerstwa i równości. A mamy tak, że facet mu się starać, a kobieta łaskawie zaakceptuje albo i nie. Trochę to chore, bo co my z tych związków mamy?
„bo co my z tych związków mamy?”
Bardzo dobre pytanie. Szkoda tylko, że od dziecka się nas indoktrynuje, by w żadnym wypadku sobie takiego pytania nie zadawać. Ja zacząłem je sobie zadawać dopiero po trzydziestce.
Niedawno miałem taką sytuację, że na zajęciach sportowych sobie zagadałem z chłopakiem młodszym ode mnie o ponad 10 lat i akurat rozmowa zeszła na tematy małżeństwa. Powiedziałem: „zadałem sobie pytanie: a co ja z tego będę miał?”. Reakcja chłopaka, który właśnie niedługo miał brać ślub na prawdę dużo mówiąca… Pewne zdumienie, ale i zmartwienie – że podjął taką decyzję, a tak ważnego pytania sobie nigdy nie zadał.
Bedzie miał dziecko lub kilka czyli fachowo mówiąc potomka,potomków. I to jest to co będziesz miał za ten związek . prostytutka da ci seks ale nie dziecko. Oczywiście możesz zrobic potomka bez związku ale wtedy bedziesz miał zwiazek alimentacyjny. Ilu ja znam facetów którzy marzą o dziecku a nigdy go nie bedą miec bo maja słabe geny , ci co jeszcze maja mocne portfele to sie im uda ale potem i tak placą alimenty. Ogólnie system wykreował tak społeczeństwo by kobieta za urodzenie dziecka czerpałą profity i miała to poczucie bezpieczeństwa a facet ma sie cieszyć ze zostanie ojcem i to mu ma wystarczyć. A po za tym w systmie facet ma zapierdalać a nie myśleć o głupotach, kobiecie pozwala sie na dużo więcej jak rozkapryszonej gwieździe ale one produkują kolejnych podatników i o to chodzi systemowi.
Ciśnienie na dziecko? Dla mnie to takie trochę pierwotne. Serio, lepiej zainwestować w chrześniaka czy coś 😉
Teraz tak mówisz bo może jeszcze nie masz 30 lat , pewnego dnia będzisz miał jakis dorobek, firma ,oszczędności jakis wypracowany kapitał, może spadek dostaniesz i komu to dasz jakiejs rozwódce co mówi że cie kocha ale już dzieci nie chce miec z tobą bo ma juz swoje? , może instytucji kościelnej albo siostrom zakonnym, Owsiakowi?. Chyba że planujesz życ jak outsaider z dnia na dzień albo zwiedzać swiat ale to już inna droga.
Ale ja mam gdzieś co się po mojej śmierci stanie z moim dorobkiem. Serio, co mnie to obchodzi? Dzieci to kłopot
Mam już trochę ponad 30 i doświadczyłem już, że ktoś mnie pytał, kto po mnie będzie miał mieszkanie itp. Odpowiedź jest prosta: nie wiem i decydowanie o tym nie jest priorytetem w moim życiu. Istota mojego życia nie ogranicza się do gromadzenia i przekazywania majątku, są rzeczy dużo ważniejsze. Komu instytucja państwowa przysądzi – ten weźmie. Materialistyczne myślenie to pułapka.
Sam jestem narcyzem (świadomym, który pracuje nad sobą) i cieszę się, że w tych czasach przyszło mi być kimś takim, bo inaczej bym miał cieżko patrząc na dzisiejsze kobiety. A tak, jeszcze nie zdarzyło się, aby na cwaniaka znalazł się większy. Kobiety próbowały juz wiele razy mnie urobić, ale nigdy się nie udało, ciagle idę swoją drogą. Spotykałem się raz z zajętą, która zdradzała chłopaka i potem gdy myślała, że nic sobie z tego nie będę robił, a ona zmieni gałąź zacząłem torpedować jej zachowanie. Mówiłem jej wprost ze nigdy nie chciałbym mieć takiej kobiety, że takie są dobre tylko na chwile. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak obracała kota ogonem i próbowała aię usprawiedliwiać. Pomijam fakt, ze w łóżku byla w stanie robić dużo więcej niż w swoim LTR, byle tylko mnie zatrzymać, nawet nakręcało ją gdy wiedziała, że spotykam też inne. Gdy wyczuła ze u mnie ma czerwone światło na LTR potulnie wróciła do boya. Niestety nie wiedziała, że on o wszystkim już wie. Miałem smsy, zdjęcia itd – napisałem do niego i facet postanowił tym jebnac, chociaż trochę beta zachowań miał pod wpływem emocji. Pani została sama i zrobiła z siebie ofiarę po czym uznała ze „teraz juz nie ma prawdziwych mężczyzn”. Niestety po takich doświadczeniach idę MGTOW i wątpię aby kiedykolwiek miało się to zmienić. Ja to po prostu lubię. Piona!
Prawdziwy mężczyzna daje się zdradzać, wychowuje cudze dziecko i płaci kobiecie w związku za seks z nią po zdecydowanie wyższej cenie, niż cena rynkowa. Znosi awantury, przemoc psychiczną i wie, że nawet gdy on nie zawini w związku, to i tak w czasie rozwodu będzie wskazany co najmniej jako współodpowiedzialny rozpadowi. Będzie musiał płacić. I będzie robił to z radością…
Zawsze brzydziłem się prostytutkami, sam bym do takiej nie poszedł, ale jeszcze nigdy tak dobrze nie rozumiałem tych, którzy z ich usług korzystają. Zero stresu, zero problemów, a wychodzi taniej tak naprawdę. Też jestem narcyzem, chyba po części, chociaż zawsze staram się być fair. Z moich najbardziej niefajnych zachowań było takie, że poznając kolejną już taką samą gościówę (sorry kobitki, dla mnie „rdzeń” waszych zachowań w większości jest ten sam), napisałem na kartce jak w następnych dniach będą przebiegały nasze rozmowy, na co ona będzie naciskać, o czym będzie chciała gadać i jak się zachowa. Powiedziałem jej to na początku bez zdradzania szczegółów. Po tygodniu zaprezentowałem jej moje notatki. Ileż było histerii gdy udowodniłem jej, że nie jest taka wyjątkowa jak jej się wydawało. No, ale nie płaczcie, to nie była żadna grzeczna szara myszka (bo takich nie ma). Zresztą o wiele lepiej wychodziłem na takim zachowaniu niż na próbach bycia dobrym facetem
A skąd wiesz, że się jej wydawało, że jest wyjątkowa? Jak się nawet robiła na taką co to nie ona, to jaki sens jest coś jej udowadniać? Olać.
Bo wpierw (tak jak przewidywałem) nasłuchałem się przez kilka dni, że co to ja za dziwne kobiety spotykam, że ona jest ZUPEŁNIE inna i wszelkie takie dziwne zachowania są jej obce. Cóż, nie były
To mam na to radę. Jeśli kobieta od początku krytykuje Cię, Twoje wybory, uważa,że to nierealne, że takie są kobiety, czy za każdym razem zwala winę na Ciebie, zamiast coś współczuć, to jest to narcyz właśnie. I taka kobieta nie będzie empatyczna, bedzie jedynie fałszywa, zakłamywać rzeczywistość. Dlatego wszelkie kobiety, które np. atakują stronę są właśnie tego typu kobietami, a raczej jakimś półproduktem półkobiety półczłowieka. Bez empatii są puste, a w tym fałszu i mniemaniu są jak zaprogramowane na mówienie jednych rzeczy, które są (póki co) przyjmowane społecznie. Zerowe refleksje, zerowe wyjście poza siebie, zerowe myślenie o kimś poza samymi sobą. Od razu odrzucać takie toksyczne roboty.
Ja odrzucałem, jednak jak spotykałem „tego” naprawdę X pod rząd, to zaczynałem zastanawiać się o co chodzi. Przecież ktoś z nimi się spotyka, ktoś z nimi weźmie ślub… czyli komuś to będzie pasowało? Może problem jest we mnie? jest to trudne, bo człowiek myśli, że tyle kobiet na świecie… a jednocześnie ciągle trafia to samo. Nooo, ale mam 26 lat i już nie patrzę na nie w ten sam sposób. Nie mam zamiaru się wiązać z dziwaczkami
Można też nie rozpoczynać znajomości, od żali za przeszłość, bo jednak nie tędy droga. Kobieta nie jest terapeutką i nie będzie.
To jasne, ale odrzucając przeszłość jesteśmy ciągle na tym samym etapie
Odrzucać nie trzeba, tylko potraktować jak naukę, zebranie doświadczenia. Co innego sądzić, że kobiecie się opowie jakie to inne kobiety były niedobre, a ona powie tak: ja jestem inna i dam Ci złote góry! Raz, że i tak byś nie uwierzył w to, a dwa, że żadna kobieta tak by nie powiedziała, bo to nie one wychodzą z propozycjami „ulepszenia życia” płci przeciwnej. Także jak dla mnie trzeba to porzucić, być uważnym, ale porzucić. I na luzie rozmawiać z kobietami o zupełnie czymś innym, nie o żalach, a na pewno nie o samych kobietach, bo zazwyczaj będzie się z nimi identyfikować. Co jest problematyczne, bo w końcu każdy z nas odpowiada tylko za siebie, no ale solipsyzmu nie mają tylko najbardziej świadome kobiety.
Co mnie najbardziej śmieszy to fakt, że kobiety nie widzą nic złego w podziale na alfa/beta. Sam jestem egoistyczny, nie jestem miłym facetem, który jest przykładnym chłopakiem do związku i co? I okazuje się, że taki to jest okej, ale na romans, na przygodny seks, bo w związku to jak takiego kontrolować? Jak nim manipulować? Skoro może mieć niemal każdą (bo wysoka pozycja, bo dobry wygląd etc) to jak go usidlić?
Nie raz kobiety wręcz zauważały leżąc obok po seksie: „ty jesteś naprawdę super, ale chyba średnio się nadajesz do poważnych rzeczy. Wyobrażasz sobie siebie z jedną kobietą?” Niektóre rezygnowały już na randce: „nie no po prostu nie mogę dalej się z tb spotykać bo wiem ze będę cierpieć, widać, że nie lubisz związków”. Jak już z jakąś byłem bliżej to ciągle były pretensje, że ja nie jestem takim normalnym chłopakiem jak beciaki koleżanek, którymi można manipulować, tylko mam swoje zdanie, nie da się mną kierować itd. I miały o to pretensje. Ciągle bały się zdrady, podejrzewały itd mówiły ze wolałyby normalnego, a więc takiego misia ptysia, który odda kartę do bankomatu.
Dziwi mnie, że istnieje przyzwolenie na coś takiego. Kobiety nawet na forach piszą „poznałaś kobieciarza? To co najwyżej romans, ale do związku poszukaj ułożonego” XD co? Ułożonego? Czy może frajera? czyli dałam dupy dla sportu kobieciarzowi, ale do związku szukam kolesia którego łatwo urobić, który odda kase i będzie wierny. Przecież to zero szacunku. Imo kobieta szanuje tylko kobieciarza, boi się go i raczej go nie zdradzi. Taki miś ptyś, to zawsze istnieje ryzyko, że zrobi go w balona.
Widzę to na każdym kroku. Mojemu kumplowi panna zabroniła się widywać ze mną i z jego sąsiadką z domu obok. Ze mną dlatego, bo jestem niepewny i bym mógł go sprowadzić na złą drogę, a z sąsiadką dlatego, ponieważ w związku nie może mieć kontaktu z innymi kobietami. I co zrobił? Jak porządny miły facet, zgodził się na to. Stracił kumpli, stracił koleżanki, stracił jaja, a za niedługo straci kasę. I taki do związku jest wymarzony. Ale nigdy nie będzie szanowany. Już prędzej wydaje mi się, że kobieta będzie szczęśliwa z alfa, który jest nawet niemoralny, ale zapewnia emocje, status i ciekawe życie, niż z jakimiś miłym facetem, który oddaje jej wszystko. Wtedy baba się nudzi i szuka prawdziwego faceta na boku.
O alfa/beta będę trochę pisał może jutro, może w niedzielę, ale tak właśnie jest. Trzeba mieć cechy beta, by być dobrym do związku, bo możesz oddawać zaangażowanie. A że wiele kobiet ma manię kontroli, to dlatego właśnie potrafią odcinać od znajomych, robić dramy by się nimi beta zajmował itd. Swoje sztuczki mają. To są dokładnie te same metody, których używa bad boy, ale tylko o jednej płci się głównie mówi źle. Alfa sobie nie da kompletnie tego zrobić.
Co mnie najbardziej śmieszy to fakt, że kobiety nie widzą nic złego w podziale na alfa/beta
A po co mają widzieć, jeśli jeden do łóżka, drugi do oddawania kasy i różnych usług? Podział jest, taka natura, jej się nie zmieni. Beta zawsze jest jedynie narzędziem, alfa kochany za to jaki jest. Kobiety zwykle lgną do związków, więc chcą usidlić, zawsze nawet z największego alfa chcą zrobić beta. Taki jest cykl.
to właśnie jest paradoks. Robią z alfa betę, a potem również są niezadowolone. A co gdy z alfy nie da się zrobić bety? Zostawiają?
Bo zadaniem mężczyzny jest nie dać z siebie zrobić bety, tyle, że mężczyźni o tym nie wiedzą. Żadne badanie naukowe nie odpowie na takie pytanie, żadne nie będzie w ten sposób kierować mężczyzn i kobiety, które powinny zahamować swoje zapędy do tworzenia beta.
. A co gdy z alfy nie da się zrobić bety? Zostawiają?
Jak alfa ma bardzo wysoki status i świetny wygląd, to nie. Samo bycie alfa nie daje wiele oprócz seksu, chęci „zabetowania” go, ale zapał kobiety może się skończyć, jeśli on nie ma wysokiej wartości. Kobieta wykalkuluje, że u innego dostanie beta cechy od razu, bez wysiłku, mimo, że np. mniej się jej podoba.
Jeśli kobieta w ogóle rozróżnia takie coś jak nadawanie się na chłopaka albo na przygodny seks to u mnie z automatu nie jest materiałem na żonę albo na dziewczynę, jeśli w ogóle uważa seks jak czynność fizjologiczną, jest skreślona – po prostu. Kobieta, która idzie na pierwszych spotkaniach z facetem do łóżka też jest aut – niestety. Mam przyjaciół którzy ożenili się z kobietami o które musieli się postarać i wiedzą o tym, że inni też musieliby się starać. Raz jedyny miałem przygodę z dziewczyną, pół roku temu się rozstaliśmy, a jeszcze o niej myślę – przyjechała do mnie na wesele bo ją zaprosiłem, po weselu doszło do seksu, a kiedy zobaczyła firmę to mi powiedziała, że mogłaby mnie dłużej potrzymać z seksem… Hehe czyli inni, żeby dostać seks muszą tylko drinka postawić, a facet z kasą i z zasobami ma się starać, na randki chodzić i księżną zabawiać, a ona udaje że jest święta – dla mnie jest to obrzydliwe…
A ja powiem tak. Nadaliśmy seksowi jakąś mityczną wartość, albo wręcz mistyczną. „Jak seks to tylko z miłości”. Ogólnie cała idea miłości jest całkiem nowa, bo wcześniej ludzie wiązali się głównie z wymiany ról i zasobów, a miłość była przeznaczona dla elit. I teraz mamy wielką społeczną schizofrenię, gdzie ludzie z jednej strony zachowują się, jak kiedyś, czyli chcą się wymieniać jakimiś zasobami, taka miłość jest interesowna i wyrachowana, ale z drugiej gdzieś wmówiło się, że ma być miłość. Co pozostało ludziom? Mówić o miłości, czynić jak wcześniej, by uwierzyć, że nie są tacy jak nasi ludzcy poprzednicy, że niby są lepsi. A seks stał się nierzadko kartą przetargową: dam seks, Ty mi zapłacisz zasobami i zaangażowaniem pozaseksualnym, które jest oczywiście wiele trudniejsze i wymaga więcej poświęcenia. To samo gdy seks stał się obiektem ataków na mężczyzn, którzy mieliby dążyć do seksu z powodu bycia (i tu lista złych cech), czyli jest to odwrócenie tego samego co patriarchat robił kobietom (uprawiająca seks kobieta jest brudna, grzeszna). Tyle, że seks rzeczywiście psuje bardziej kobiety (a raczej ilość partnerów), niż mężczyzn, a także nie może być narzędziem kontroli, czego używają kobiety, a mężczyźni nigdy, ponieważ go chcą, a nie wstrzymują, by mówić: daj więcej.
Jeszcze inna sprawa, to mylenie miłości z emocjami tj pożądanie, lub uzależnienie, zamiast właśnie – czynami. Realnej chęci pomocy komuś w życiu, akceptacji słabości, życzeniu komuś dobrze, przypisywaniu mu dobrych intencji, byciem wyrozumiałymi i wspierającymi. Tak można wymieniać. Teraz miłością nazywa się wszystko i nic co w tej sferze.
A kobiety o których mówisz? Mnie to nie brzydzi, bo widzisz, znowu to jest etap 4 TRP, czyli etap niepogodzenia się i braku akceptacji z realiami. Seks jest wyznacznikiem jedynie tego, że się kobiecie podobasz, że JEST w stanie Cię kochać, ale nadal nie oznacza, że masz jakąkolwiek pewność, że kobieta nie udaje, że kobieta nie robi tego z musu, że ona nie chce czegoś ugrać (np. zasoby, zaangażowanie).
Tak samo nie masz absolutnie żadnej pewności, że jeśli kobieta jest „trudna” seksualnie, że robi tak wobec każdego mężczyzny. Stałość i spójność miała zależeć od mężczyzn, którzy mieli kierować, mieli wyznaczać zasady i to kwestia honoru, by ich dotrzymać, nigdy kwestia strachu przed konswekwencjami, czy też pochwał społecznych.
Na pewno jednak kobieta odmawiająca seksu i bliskości to jest problem większy, niż kobieta, która nie odmawia i pragnie byś był.
Inna kwestia to oczywiście liczba jej partnerów, za co też niejedna wyzwolona pluje tutaj jadem, ale trzeba mówić wprost – kobieta powinna bazować na zaangażowaniu, by nie psuć się poprzez zwiększanie ilości partnerów. I jeśli już zdecydowała, że chce tej bliskości z mężczyzną, to powinna się trzymać w taki sposób, aby ta więź nie została przerwana.
Ale tego się nie uczy, bo miłość to przecież dla niedojrzałych ludzi emocja, a emocje są zmienne. Czyny nigdy, intencje nigdy, dobroć nigdy. To jest stałe.
Opisujesz tym krótkim wpisem moje życie, czytam z ciekawością twoje artykuły, czytam wiele innych także tych tzw. feministek. Pasjonuję się psychologią na zdrowych zasadach. Krótko tylko stwierdzę, że przyciągamy takie osoby, które są lustrem naszego dzieciństwa i tego co zakodowali nam nasi rodzice. Po 40 latach jestem świadomy tego, długo czekałem ale warto było.
Kobieta z dzieckiem, pełna adopcja, 15 lat związku, śmierć córki, potem własny syn ,dziś 6 lat , oddanie całego siebie, mieszkania, rozwinięcie firmy żony. Dziś rozwód bo już nie dałem rady, zagłaskałem kobietę. Wybaczyłem zdradę, niestety ale potem trwało to dalej, po wyprowadzce co miesiąc inni wujkowie w jej życiu . Dziś jestem…….. wolnym jak nigdy wcześniej, rozwód bez orzekania o winie , chociaż prawnik chciał abym zabrał jej dzieci (żona faceta który spał z moją byłą wynajęła detektywa i dała mi takie dowody że aż mnie mdliło), alimenty. Może mnie uznacie za wariata, ale współczuję facetom ,którzy z nią są. Dzieci dorosną, wszystko zobaczą, mam dobre relacje z nimi. Obudziłem się, dziękuję Bogu za to , i życzę wszystkim aby też to zrobili jeśli mają problemy w związkach. Pieniądze są potrzebne do życia, ale nie jego sensem, do grobu ich nie zabierzemy. Zrobiłem to wszystko z radością . Pozdrawiam obudzonych.
Czołem !
Znalazłem coś takiego:
https://toksycznakobieta.wordpress.com/2017/06/12/jak-zostales-zdegradowany-i-stales-sie-tym-drugim/
Jak zwykle świetny artykuł ! GRATULUJĘ!
Szkoda, że nie znałem natury ,,kobiecej,, 2o lat temu 🙂
Chociaż już w RAJU Ewa wymigała się od odpowiedzialności -,,WĄŻ MNIE ZWIÓDŁ,, no jasne.. a jabłuszko: zerwał, obrał i do buzi włożył 🙂
pozdro.
ps. Jak to było ? Bóg dał kobietę MĘŻCZYŹNIE do pomocy, a nie do RZĄDZENIA.. ot, cała igraszka..
No właśnie czarni studiowali psychologie ludzkości a glupich wysyłali z mieczem i kolczugą na wojny. Jak ktoś pisze że, co czarny może wiedzieć o rodzinie to Ja się smieje , bo taki gość wie wiecej niż przecietny janusz. Oni studia maja ukierunkowane i dobrze wiedzą wszysko o emocjonalności kobiet i popędzie facetów, wiedzieli to już dawno ale skrywali te tajemnice bardzo długo, bo z tego mieli chleb ten podobno Boży. Dopiero Red Pill nam go ukazuje, ale on nie ma dzieci których utrzymuje stado pobożnych katoliczek w wieku spoczywaj w pokoju.
W punkt Panie zak.