Rozmowa z feministką, a problemy jednej płci
Spis treści
Rozmowa z feministką będzie tematem ukazującym destrukcyjny sposób myślenia wielu z nich, który jest pochodną inżynierii społecznej za głosem której podążają. Feminizm zawładnął umysłami wielu kobiet i zmienił prawa, przez co wiele z nich potrafi jedynie powtarzać sztywne regułki wyuczone przez swoich fundatorów, zamiast wyjść poza te schematy myślenia. Mężczyzna został wykreowany jako wróg, któremu można i należy nakładać negatywne łatki, by osłabić jego wpływy. Mężczyznę można winić o wszystko. Walka o przetrwanie, o dobre zwyczaje, o ochronę życia, także dla kobiet, stała się oddawaniem im czci i pokłonów, podziałami i uległością wobec nich. Zniszczono rodzinę, tradycje, wartości, nastawiono płcie przeciw sobie, powoli też wprowadza się domniemanie winy na mężczyznach podczas rozpraw kobiet z mężczyznami, przez co trudno się bronić i uczy się nas być bardzo ostrożnym i nieufnym w kontaktach z płcią przeciwną.
Dzisiejsza rozmowa z feministką (a może feminazistką) pokaże odpowiedzi, których kompletnie nie chciała przyjąć do wiadomości, pokazała jednostronne podejście do tematów (egoistyczne), więc jedyne co jej pozostało to odnieść się do emocji i nienawiści. Rozmowa jest skonstruowana tak, by teza goniła tezę i argumenty. Obalimy w niej wiele feministycznych argumentów. Ta kobieta przez silny egocentryzm nigdy nie dowie się jak to jest być mężczyzną, z czym mężczyzna sobie radzić mężczyzna musi, tak jak dziecko nie wie jak to jest być dorosłym. Niestety feminizm ma się dużo lepiej niż męskie tego typu grupowe działalności, ponieważ kobiety są płcią bardziej socjalną, ekstrawertyczną, nastawioną na poleganie na innych, na społecznych konstruktach, wolą chować się za grupą, niżeli być indywidualistkami myślącymi: „umiesz liczyć licz na siebie”, „najlepiej zrobić to sam(a)”. Potwierdzają to chociażby testy osobowości. Podobnym stylem napisałem kilka części FAQ, czyli są to najczęściej zadawane pytania od czytelników do mnie.
Rozmowa z feministką, czyli od czego to się zaczęło
Rozmowa zaczęła się dość niewinnie. Nie wyglądała jak poniżej, ale nie będę kopiował całości, bo byłby śmietnik. Ale mniej więcej wyglądało to tak:
Feministka: Co tam głuptasku? (mężczyzna jest tutaj arogancko traktowanym z góry, jest zdrabniany, nieszanowany, co feministki uważają za obniżanie wartości wymierzane tylko w kobiety, a gdy stosowane regularnie jest przemocą psychiczną). Feministka oczywiście nie ma problemu stosować metod, z którymi sama walczy.
– Czy my się znamy, słodziaku? (mężczyzna stosuje podobną metodę, choć do kobiety używa bardziej pozytywnego określenia – mężczyzna nie walczy z tymi tendencjami, tylko chce pokazać postawę u kobiet „ja mogę, jestem boginią, ty nie możesz niczego”)
(kobieta obrażona): Nie mów do mnie per słodziaku, ponieważ obniżasz mi wartość.
– Ale…
Pewnie jesteś mizoginem, prawda?
– Ale…
(dodatkowo próbowała wmówić o patrzeniu na biust, molestowaniu)
Feminizm jednak miał rację. Mężczyźni dzisiaj to niedojrzali egoiści, którzy myślą tylko o jednym!
– Ale… (brak możliwości wypowiedzenia się, feministka nie daje dojść do głosu)
Twoja płeć musi w końcu się nauczyć szanować kobiety.
– Jesteś feministką?
Feministka: Jestem, każda kobieta powinna być feministką, a jak nie jest, to wspiera szowinistów, seksistów i mizoginów.
– Tak szczerze, czemu uważacie się cały czas za jedyne możliwe ofiary? Nie spotkałem się z rozsądnymi argumentami w tym temacie i uważam, że kobiety są traktowane dużo lepiej w tym świecie, niż mężczyźni. Wszystko co mężczyzna stworzył, stworzył właśnie dla kobiet. Nawet feminizm by nie miał racji bytu gdyby nie męska władza, pieniądze i przyzwolenie. Dlaczego więc sama mnie atakujesz? Czujesz się uprzywilejowana, czy robisz to z nienawiści którą widzisz jedynie poza sobą?
Obalanie argumentów feministki krok po kroku
Feministka: Podam Ci kilka faktów. Kobiety są zmuszane do rodzenia.
– Trudno walczyć z naturą, jeśli tak została skonstruowana, a ktoś musi rodzic, by świat przetrwał. Poza tym mężczyznom można przebić prezerwatywę, złapać na dziecko i nałożyć alimenty, a jak nie będzie uległy i odpowiednio wartościowy, to oskarżyć o gwałt. Kobiet nie uczy się odpowiedzialności: za wybór partnera, za odpowiednie zabezpieczenia, za to że mają wpływ na swoje życie, ale też pozwala się mścić przy pomocy fałszywych oskarżeń (np. o pedofilię – klik). Tworzy to sporą bezkarność w kobietach i motywuje do niemoralnych zachowań.
Feministka: Dlatego chcemy, by państwo finansowało nam zabezpieczenia!
– Na przyjemności każdy musi płacić sam z własnej kieszeni. Państwo nie płaci mężczyznom chociażby za gry komputerowe, czy alkohol.
Feministka: Czyli będziemy rodzić, a wy będziecie płacić alimenty.
– A może społeczeństwo idzie jednak w kierunku rozbicia rodzin i skupiania na sobie? Jest in vitro, a będą seks-roboty.
Feministka: Seks-roboty uprzedmiatawiają kobiety. Tylko mały chłopiec nie umie zdobyć sobie kobiety.
– Pamiętajcie, że używacie wibratorów i innych gadżetów, więc to się wiele nie różni. Bo dlaczego „prawdziwa kobieta” nie miałaby umieć zaspokoić swojego mężczyzny, tylko wybiera inne rozwiązania, w tym technologiczne? Także kobieca biologia nie ma aktywnego libido, jak mężczyzna, przez co macie mniejsze potrzeby seksualne, a także
łatwiejszy dostęp do seksu. Nie chcecie seks robotów, bo boicie się, że mężczyźni będą wybierać je, zamiast was. Kobiety tak samo jak mężczyźni mogą zdobywać płeć przeciwną i wnosić wartość dla niej.
Feministka: Oceniacie kobiety tylko przez pryzmat seksu.
– Chcemy, by kobiety oferowały coś więcej, a z seksu nie robiły karty przetargowej. Jeśli kobieta oferuje więcej niż seks, to mężczyzna nigdy nie wybierze robota oferującego tylko seks nad nią.
Feministka: Kobiety są gwałcone i zmuszane do rodzenia dzieci z gwałtów!
– Gwałty dokonywane są z reguły przez osobę znaną ofierze, więc może to być zemsta. Aborcja z powodu gwałtów to bardzo mały problem, a wyolbrzymiony do rangi potężnego problemu. Dane o aborcjach z 2015r. Kobiety także używają różnych form zmuszania do seksu, często uciekając się do podstępu, co jest gwałtem z definicji. Bardzo mało się mówi o gwałtach na mężczyznach, „made do penetrate”, czyli zmuszaniem do penetracji. Kobiety robią to częściej, niż mężczyźni.
Feministka: Ale kobiety tkwią w toksycznych związkach!
Mężczyźni nawet częściej, ponieważ inwestują więcej, „muszą zabiegać” kulturowo i dlatego trudniej jest odejść (efekt kosztów utopionych). Do tego bardzo, bardzo wiele instytucji pomaga kobietom, matkom, a opinia społeczna także jest dużo bardziej przychylna byciu ofiarą w wykonaniu kobiet, więc nierzadko wykorzystują tą kartę, by się na takie kreować. Z MOPSów i pomocy socjalnej także częściej korzystają kobiety, a więc częściej też żyją na koszt innych, a więc wydają nieswoje pieniądze.
Feministka: Nikt nie każe mężczyznom wybierać złych kobiet!
– Czy to nie to wasze victim blaming, czyli oskarżanie ofiary? Jeśli nie jesteś hipokrytką to równie dobrze musisz uznawać, że kobieta zgwałcona przez kogoś jej znanego sama go wybrała. Nikt jej nie kazał.
Feministka: Czyli nie uważasz, że społeczeństwo nakazuje kobietom tkwić w dyskryminujących rolach płciowych?
– Za to mężczyźni muszą być silni, nieemocjonalni, niezniszczalni, opiekuńczy, zaradni, nierzadko agresywni, zarabiać więcej od kobiet i tak mogę wymieniać. Jakoś nie widać chętnych kobiet, które by chciały opiekować się niezaradnymi, chorymi, bezdomnymi mężczyznami i zapewniać im godny byt. Cały czas sądzisz, że krzywdzące role przypisywane są tylko kobietom.
Feministka: Ale kobiety mają niższe zarobki!
– Często tak jest ponieważ częściej są akceptujące, nieasertywne, neurotyczne (każdy emocjonalny człowiek wie o czym mówię), nie walczą o podwyżki, nie biorą nadgodzin, częściej są bierne zawodowo, częściej używają L4 i zachodzą w ciążę, co uniemożliwia, by awansować. Kobiety rzadziej podejmują się studiów specjalistycznych i technicznych, ponieważ są płcią bardziej socjalną. Kobiety oczekują na dodatek byśmy zarabiali od nich więcej, ponieważ rzadko kiedy umieją tolerować mężczyzn słabiej zarabiających, więc częściej walczymy o podwyżki także dla samych kobiet i rodzin. My z kolei rzadziej uwzględniamy status, zasoby i zarobki kobiet do tego, by się nimi zainteresować. A także po prostu – nie wszystkie kobiety chcą zajmować wyższe stanowiska. Żaden pracodawca nie zatrudniałby mężczyzn, gdyby kobiety były równie dobrymi pracownikami i do tego tańszymi, bo działałby na własną szkodę.
Bardzo rzadko jest tak, że kobietom się podcina skrzydła, by nie chciały się rozwijać, ale to jest także problem mężczyzn. Też podchodzić możemy z rodzin dysfunkcyjnych, gdzie za wszystko jesteśmy obwiniani, rodzice są pełni lęków i frustracji, więc wpajają chłopcu niską samoocenę i też nie będzie wiele zarabiał, czy rozwijał w pełni swojego potencjału. Poza tym większość mężczyzn, a nie kobiet jest bezdomna i popełniamy więcej samobójstw, także z powodów problemów ekonomicznych. Presja męskości jest dużo bardziej poważna niż presja kobiecości. Według społeczeństwa mężczyzną się staje, a kobietą się jest niezależnie od posiadanych cech, zachowań, a nawet ubioru. W końcu nie ma odpowiednika na rozkaz: „zmężnienia”. Może tak do Ciebie powinienem mówić byś „skobieciała”?
Feministka: Kobiety są obrażane, nienawidzicie nas!
– Mówienie o faktach, dyskusja na argumenty, to nie nienawiść. Niewielki obszar zainteresowania to mizoginia samych kobiet i wzajemne zwalczanie się kobiet. Mało kto zajmuje się intrygami, rozbijaniem związków, nierzadko byciem fałszywymi przyjaciółkami dla innych kobiet. O narcyzmie kobiet też mało się mówi. O byciu wiecznie niezadowoloną, zakłamaną i surową krytykantką innych, która jedynie co potrafi, to widzieć wady i winy w innych, nawet gdy ma się dobre intencje, dobre zamiary i dobre zachowania.
Feministka: Mówisz tak, bo nie jesteście już prawdziwymi mężczyznami!
– Po pierwsze termin prawdziwego mężczyzny jest imaginacją, ponieważ mężczyźni są, byli i będą różni, a prawdziwy mężczyzna, to tak naprawdę tylko ten, który w danym momencie odpowiada kobiecie (czyli termin został stworzony dla wygody kobiet). Ten termin jednak zmusza do poszukiwania przez kobiety mężczyzny nieistniejącego, obarczając nierealnymi wymaganiami. Powiedz mi też ile w kobietach zostało z prawdziwych kobiet, delikatnych, subtelnych, łagodnych, szanujących, wspierających mężczyzn, ciepłych i budujących więzi rodzinne? Dzisiaj mężczyzna musi przejmować te cechy i role, by cokolwiek było poprawnie zbudowane.
Feministka: Ale to my mamy menstruację, a to nie choroba!
Więc nie powinnyście mieć równych zarobków, jeśli nie jesteście równie wydajne i nie przepracujecie tyle samo godzin. Być może między innymi z powodu menstruacji nie pozwalało się kobietom kiedyś pracować, by je odciążyć? Spójrz na pozytywy i dobre intencje. Nikt też nie mówi, by dać urlop płatny mężczyźnie, który jest chory, ma depresję, czy nie nadaje się do pracy, tylko ma problem (a potem popełnia samobójstwo, lub jest bezdomnym, gdy kobiety znajdują wsparcie, lub mężczyznę, który się nimi zaopiekuje). I na to i na to nie mamy wpływu.
Feministka: Bo wspierasz przemoc wobec kobiet!
– Mężczyźni wielokrotnie częściej są ofiarami przemocy. Feminizm jednak chce skupiać uwagę na sobie i kobietach – to ignorancja powoduje problemy. Jeśli chcesz walczyć z przemocą to walcz, ale przemocą obu płci. Wspomnij o przemocy psychicznej, a także kłamstwach, fałszywych oskarżeniach, zakładaniu niebieskich kart za plecami (bez powodu i dowodu), intrygach w których pewien procent kobiet uczestniczy, by niszczyć innych. Mężczyznę porzucającego kobietę i rodzinę zawsze uznaje się za kogoś negatywnego, nie patrzy np. że mężczyzna uciekł od wrednej, niszczącej go kobiety, z którą nie umiał już wytrzymać. Co innego kobieta – społeczeństwo uzna, że ona walczy o lepsze życie, gdy zostawia mężczyznę.
Poczytaj. Andrzej Bryk o nieratyfikowaniu przez Bułgarię i Słowację konwencji antyprzemocowej
Jeśli mężczyzna nie ma prawa być ofiarą, bo wtedy traci męski status, to w jaki sposób mamy zbadać realne statystyki przemocy wobec nas? Gdyby było przyzwolenie na mówienie o tym głośno, to byłaby inna rozmowa. Niestety feministka jedyne co potrafi to pouczyć, skrytykować lub wyśmiać, gdy mężczyzna jest ofiarą, ale gdy kobieta jest ofiarą, to pragnie maksymalnej uwagi i współczucia.
Feministka: Mężczyźni nazywają mnie ich dziewczynką, słodziakiem, kochaniem, cukiereczkiem, pięknisią. To deprymujące!
– Kobiety nazywają nas chłopcami, słodziakami, beniaminkami, pieszczochami, lalusiami, gogusiami, ciachami. Nie możemy też mówić, że to deprymujące, czy okazać skrzywdzenia.
Feministka: W niektórych państwach opodatkowano podpaski. To opresja.
Ten sam zapis dotyczy opodatkowania kondomów, żyletek do golenia, czy papieru toaletowego.
Feministka: Ale podpaski są potrzebne.
Papier toaletowy też. Kobieta średnio wydaje na podpaski kilkaset złotych rocznie, jak się nie mylę. Zapłacony podatek od tego nie przekracza wartości dwóch-trzech pączków.
Feministka: Czyli uważasz, że należy kobietom utrudniać życie, a nie ułatwiać?
– Uważam, że kobieta może nie zjeść tych 2 pączków i nie robić wielkiego problemu ze straty kilku zł na podatku.
Feministka: Kobiety zostają same, ponieważ wmawia się, że musimy wyglądać pięknie.
– Badania, którymi dysponujemy pokazują, że kobiety są jeszcze bardziej wybredne w stosunku do męskiego wyglądu. Aktualnie co 4 Polak i Szwed są singlami, między innymi dlatego, że kobiety dużo wymagają, a mało chcą od siebie dawać.
Feministka: Traktujecie nas przedmiotowo patrząc na wygląd!
Dla kobiet wygląd powiadasz nie ma znaczenia? Kobiety jak wspomniałem w innych tekstach nawet bardziej patrzą na wygląd i oceniają mężczyznę szczegółowo, zatem mają dużo więcej wymagań wobec innych, niż siebie. Kobiety są hipergamiczne, więc tak naprawdę szukają tylko „top mężczyzn” na jakie je stać (a więc maksymalnie 20% z populacji, gdy seksualnie mężczyznom podoba się większość kobiet). Nie bez powodu kiedyś to samiec beta-provider był tym najbardziej pożądanym, aby nie zostawiać 80% mężczyzn nieszanowanymi. Mężczyzna jest uczony, że musi liczyć sam na siebie, nikt się nim nie zaopiekuje, żadna kobieta nie będzie chciała go poślubić, ani kochać i musi mieć odpowiednie zasoby materialne, aby być interesującym. Mężczyźni z problemem fizycznym/fizjologicznym/emocjonalnym są traktowani jak upośledzone dzieci w Sparcie – nie ma żadnego wsparcia, jak nie masz bliskich, którzy cię zrozumieją zamiast wyśmiać lub ignorować, to zostajesz sam na pustynnej skale.
Feministka: Zapewnienie nam i dzieciom dobrego życia to wasz obowiązek!
– Dlaczego uznajesz, że tylko mężczyzna ma spełniać się w sztywnych rolach płciowych? To spadek po patriarchacie, więc jaka z Ciebie feministka? Fajnie jest wybiórczo traktować role i brać tylko te, które są wygodne, jak np. zapewnienie dobrobytu, uzyskania równych zarobków, ale jednocześnie unikać odpowiedzialności, czy płacenia za siebie. Uważasz też, że kobiety nie muszą być atrakcyjnie materialnie, nie muszą być atrakcyjne fizycznie, mają prawo być wybredne, nie wspierać mężczyzn potrzebujących wsparcia. Jakie są więc obowiązki kobiet wobec mężczyzn, jeśli mężczyźni muszą wszystkim się zajmować i wszystko akceptować u kobie, także wszelkie wady? Nie widzisz tu biologicznej presji na mężczyznach, tylko widzisz własne problemy. Poza tym rzadko kiedy kobiety chcą się wiązać z mężczyznami zarabiającymi sporo mniej od nich, a także najczęściej się rozwodzą, gdy mężczyzna podupadnie finansowo i zdrowotnie. To mężczyźni prędzej zwiążą się z kobietą mało zaradną i mało majętną, chorą, czy otyłą. Kobiety wolą być same, niż z kimś nie tylko poniżej swojego poziomu, ale nawet na równym poziomie.
Feministka: Kobiety mające wielu partnerów seksualnych nazywane są puszczalskimi, a mężczyznom się przyklaskuje.
– Po pierwsze kobietom jest łatwiej o seks, nie musicie się o niego starać, wystarczy powiedzieć, że go chcecie i macie chętnych. Mężczyzna musi jakoś zapracować na to, by te wiele kobiet za nim szalało. Pracę się szanuje, a nie to co dostaje się z góry. Po drugie mężczyźni nieuprawiający seksu często są obrażani przez kobiety jako nieudacznicy.
Czy to jest ok? Same kobiety unikają prawiczków, czym wspierają dużą liczbę partnerek u tych, co już mają doświadczenie. I najważniejsze – mężczyźni, którym chodzi tylko o seks z jak największą ilością kobiet i nic poza tym też przez wielu mężczyzn wcale nie są szanowanymi. I w końcu po trzecie, każdy ponosi konsekwencje swoich czynów. Chcesz być rozwiązła, to nie wymuszaj na każdym mężczyźnie, by to zaakceptował, tak jak nie chcesz by zmuszano Ciebie do wiązania się z „byle jakim” dla Ciebie mężczyzną. Ba, sama krytykujesz mężczyzn, którzy nie spełniają Twoich wysokich wymagań, ale już nie pozwalasz, by mężczyzna miał prawo wymagać. Czym to jest, jak nie narcyzmem?
Feministka: Mężczyźni śmieją się z utrzymanek!
– Kobiety jeszcze gorzej traktują utrzymanków. Poza tym mężczyzna nie ma za bardzo wyboru być utrzymankiem. Kobieta ma. To spore ułatwienie życiowe. Musi tylko dobrze wybrać swojego partnera i się nie zapuścić.
Feministka: Kobiety muszą golić nogi, pachy!
– Mężczyźni coraz częściej też dbają o siebie, golą zarost, aby wyglądać lepiej, a także ze względów higienicznych.
Feministka: Jako kobieta boje się wyjść w nocy.
– Jako mężczyzna także mogę się bać wyjść w nocy. Nigdy nie wiadomo co komu strzeli do głowy. Także grupom kobiet, które naćpane, z ostrymi narzędziami i w liczebnej przewadze mogą zrobić dosłownie wszystko.
Feministka: Mężczyźni czasami twierdzą, że chcieliby mojej śmierci dlatego, że jestem feministką.
– Co powiesz o groźbach śmierci i ośmieszaniu mężczyzn, którzy wspierają prawa mężczyzn, MRA, czy Red Pill?
Feministka: Feminizm jest potrzebny, by przestać promować tylko szczupłe kobiety.
– Promuje się tak samo bardzo wysokich i muskularnych mężczyzn z równym, 3 dniowym zarostem, szeroką szczęką i gęstymi włosami.
Feministka: Ale mężczyźni patrzą bardziej na piersi, twierdzą, że kobieta z małymi piersiami nie jest kobieca! To pokazanie braku respektu!
– Nie zawsze, bo jak wspominałem mężczyznom podoba się bardzo wiele różnych kobiet, a kobiety zazwyczaj dążą do jednego modelu mężczyzny i walczą o samca alfa, który się zdecydowanie wyróżnia na tle innych mężczyzn. Kobiety także potrafią obrażać i wyśmiewać, gdy mężczyzna nie ma atletycznej budowy ciała, czy dużego penisa, także nie nazywając go odpowiednio męskim dla nich. Jest jeszcze gorzej, gdy mężczyzna rzeczywiście ma atletyczną budowę ciała, a feministka potrafi mu powiedzieć, że zbudował ciało by spełnić swoje fantazje o męskiej władzy (male power fantasy and privilege), z czym przecież feminizm walczy. Gdzie się nie obrócisz dupa z tyłu.
Feministka: Kobiety nie mogą karmić piersią dzieci publicznie, bo odsłonięte piersi nie są mile widziane.
– Mężczyźni nie mogą oddawać moczu publicznie, bo penis nie jest mile widziany. To są organy, które regularnie są zakrywane, więc nie powinno budzić zdziwienia, że dla ludzi takie widoki mogą być niesmaczne. Poza tym w wielu krajach jednak kobiety karmią, nawet wtedy, gdy jest to restauracja i ludzie są skupieni na jedzeniu. Pamiętajmy, że i to i to są funkcjami fizjologicznymi, a kobiety w swoim narcyzmie uznają, że ich role jak karmienie piersią, czy rodzenie są ponad to, że są obarczone jakąś „świętością”.
Feministka: Kobiety są obrażane od dziwek, albo wmawia się nam, że musimy iść do kuchni. Czy to jest dobre?
– Masz prawo się bawić, nie musisz niczego umieć, by oferować mężczyźnie, tylko znaj konsekwencje. Mężczyźni także są w przeróżny sposób obrażani. Nie zachowuj się jak dziewczynka, nie umiesz dobrze zarobić łamago, nie masz prawka a co z ciebie za mężczyzna bez prawka. Jesteś maminsynkiem, chłopcem, gdy tylko mężczyzna nie spełnia zachcianek kobiet i śmie mówić o problemach. Mężczyzna ma „wybudować dom” i móc utrzymać rodzinę. Mężczyzna ma pomagać kobietom w domu, nawet wtedy, gdy pracuje dłużej i ciężej niż kobieta, a która domaga się „równości”, ale tylko w sferach gdzie można ją odciążyć. Nie myśl, że wszystkie kobiety są święte i dobre wewnętrznie.
Feministka: Jedyne co potrafisz to mówić o mężczyznach! Manipulujesz!
– Stwierdzam fakty. Fakty to nie manipulacje. Pokazuję, że mężczyźni jako cała grupa mają nie mniej problemów, niż kobiety, a często więcej, do czego przyczyniają się same kobiety. O mizoandrii mówi się bardzo mało. mimo, że jest coraz bardziej powszechna (negatywny stosunek kobiet do męskich słabości, wad i męskich ofiar, to jeden z punktów). W wielu krajach mężczyznom ogranicza się wolność zmuszając do poboru wojskowego, w którym też często nie są należycie traktowani. O byciu mięsem armatnim w czasie wojen, nawet nie ma co wspominać, by pokazać która płeć była zagrożona przez wieki, która miała też dużo mniejsze szanse na reprodukcję (tylko 40% mężczyzn przekazało geny w stosunku do 80% kobiet, czyli „każda potwora znalazła swego amatora”). To daje odpowiedzi której płci potrzeby i problemy liczą się mniej, nawet w krajach gdzie kobiety są naprawdę „nierówno” traktowane. Robienie z kobiet jedynych ofiar, które mają zawsze rację, którym ma się wierzyć z urzędu, to najbardziej fałszywa i destruktywna narracja.
Feministka: W tym co mówisz nie ma faktów, tylko mizoginia i uprzedzenia do kobiet.
To są fakty o męskości, których nie umiesz przyjąć, a to wierzchołek góry lodowej. Niestety wiele kobiet nie potrafi tego zrozumieć, coś bredzą o nienawiści, zamiast wczuć się w sytuację drugiego i przestać myśleć tylko o sobie. Jeśli feministka wyjdzie poza siebie i zauważy też negatywne kobiece zachowania, przemoc kobiet i mizoandrię, to będziemy mogli dopiero rozmawiać jak równy z równym.
Feministka: Czyli jednak nie uważasz nas za równe.
I na tym zakończyłem rozmowę. Dlatego też wśród obserwujących stronę jest tylko 20% kobiet, co mam nadzieje się zmieni i wyjdą poza swoje schematy i otworzą umysł. Jeśli macie pomysły na lepsze odpowiedzi, podobne obrazki,albo znacie podobne rozmowy, to zapraszam do przesyłania.