Męska siła to kobieca słabość

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i chcesz pomóc autorowi, kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

Męska siła, to kobieca słabość i na odwrót. Kobieca siła, to męska słabość. Dzisiaj porozmawiamy o tym jak archetypy postaw płci walczą ze sobą o prym, by osiągnąć wyższy poziom atrakcyjności. Zauważymy co niszczy mężczyzn, a co kobiety. Porozmawiamy też co ma wspólnego z tematem Donald Trump i jak bardzo błądzimy szukając naszych celów na świecie, a które są odrywane od naszych wewnętrznych pragnień. Oczywiście mówię tu o ludziach, którzy mają duszę, a nie są ludzkimi-zwierzętami, którzy operują bardzo niskimi instynktami i nie zastanawiają się jak wygląda świat. Każdy z nas chce prezentować jakąś wartość. Każdy z nas widzi co przyciąga inne osoby, w czym jest dobry, lub niekoniecznie. Jedni widzą bardziej obiektywnie, inni trochę mniej, ale zawsze walczymy o jak najlepszą optymalizacje swojego życia, otoczenia, wyboru partnera, zawodu, czy czegoś co wykonujemy w chwilach wolnych. Jedni tym sterują w pełni świadomie, innym łatwiej jest podporządkować się grupie i być owcami przygotowanymi do strzyżenia. Obie płcie mają zupełnie inne strategie seksualne, co oznacza, że używają innych taktyk do tego, by osiągać satysfakcjonujący poziom życia i poziom atrakcyjności. Mężczyźni zawsze musieli być silni i zasobni, kierowani testosteronem, hormonem agresji. Kobiety musiały być ładne, płodne i…słabe, mając wysoki kortyzol – hormon stresu i ucieczki. Te dwa hormony są antagonistami i się zwalczają. Tylko naturalny rdzeń płci przysparza społeczeństwu korzyści.

Kobiety nienawidzą męskich słabości, bo same są słabe

męska siła i kobieca słabość

Najpierw pomyślmy jak zostały wyszczególnione archetypy płci i archetyp kobiety pożądanej: kobiety niewinne, dziewice, nieskalane, wierne, lojalne, dziewczęce, uległe, potrzebujące mężczyzn. Gdy kobiety są starsze, mogą stać się agresywne, kłótliwe, czepialskie, klnące, ośmieszające, roszczeniowe, które nie są pociągające, a ich towarzystwo nie jest już tak przyjemne. I to byłby archetyp przeciwny, do którego dążą tylko patologiczne jednostki. O co tu chodzi: kobiety by być odbierane jako atrakcyjne i zdobyć najlepszego możliwego partnera będą długi czas wierzyć w to, że są niewinne… i tak dalej, jak archetyp pozytywny nakazuje. Umiejętność kreacji będzie najważniejsza, a to dlatego, że kobiety są z reguły płcią bierną, a więc nie oczekują działań od siebie samych dla mężczyzn. Tylko mężczyźni muszą udowadniać męskość czynem, wysłuchiwać, że ciągle są nie tacy jak należy, a i czasami nawet za głośno mrugają 😉 Archetypem męskim zatem będą mężczyźni, którzy cenieni są za wszelkie formy odbierania siły: doświadczenie, wiedzę, mądrość, zaradność, umiejętność podejmowania ryzyka, odwagę, zbieranie żniwa krzywd i jednak winą skażoną na sobie. Mężczyzna niewinny, chłopięcy i niedoświadczony kobiet zazwyczaj nie interesuje, tak jak mężczyzn nie interesują „silne”, krzykliwe, wywyższające się kobiety.

Oczywiście pamiętajmy, że są mężczyźni lubiące kobiety agresywne i są kobiety lubiące niewinnych mężczyzn, ale to są wyjątki od reguły, jednostki o innych cechach niż stereotypowe. Zwykle są to kobiety eteryczne, artystyczne, opierające swoje życie o duchowość, niematerialne, które widzą w mężczyznach dobroć, która jest ich celem nadrzędnym. Ale to nie są kobiety, które widzimy na co dzień, bo tylko niewielka ilość kobiet może wejść na wyższy poziom świadomości. Mężczyźni zawsze premiowani są, gdy mogą wziąć odpowiedzialność za innych (w tym za kobiety). Kobiety nie chcą brać odpowiedzialności za mężczyzn słabych, nazywając ciepłymi kluchami, maminsynkami, a nawet jak feministki nazywają ich trutniami, gdy zarabiają mniej. Po prostu podgatunek. Mężczyźni się gubią w tym chaotycznym świecie, gdzie z jednej strony bombardowani są nową męskością, partnerstwem i uczuciowością, ale na drugim biegunie widzą, że prym i tak wiodą jednostki konserwatywnie męskie. Same kobiety torują taką drogę ucząc, że męskie słabości są nieatrakcyjne, że słabi mężczyźni są zniewieściali, ale nie chcą jednocześnie słyszeć, że kobiecość równają do tych samych słabości. Jak to niektórzy mówią: fakty i statystyki są prawackie – „to nie tak, to nie tak” – będą krzyczeć, mimo że takie zachowania można obserwować.

Szkoła też dzisiaj nie uczy odpowiednich postaw, bo zwalnia z kreatywnego myślenia i uczy podporządkowania – uległości, w czym dobre są dziewczynki. Media w dużej mierze są śmieciowe i wkładają gówno do głowy, a to kobiety chętniej sięgają po „babskie pisemka”, oglądają telewizje śniadaniowe, czy traktują filmy romantyczne jak realia. Praca bardzo często tym bardziej nie uczy integracji, tylko jedni nadają na drugich, kapują, obgadują, by mieć pożywkę, idą po trupach do celu, aby tylko być wyżej nie zważając na sposób dojścia do tego. System nas ogranicza, by się mocniej wybić i tylko nieliczni go pokonają. Nie da się tworzyć dobrego społeczeństwa, jeśli nastawiani jesteśmy na kult jednostki. Ja jestem ważniejszy od ciebie, ja jestem ważniejsza od ciebie, my-rodzice jesteśmy ważniejsi niż dzieci, my-dzieci jesteśmy ważniejsi niż rodzice. Rywalizujmy ze sobą, udając, że się „kochamy”. Nie wyznajemy uczuć, by nie zostać skrzywdzonymi, musimy udawać, nie okazywać słabości, dla zadowolenia kobiecej natury i wypierać myślenie, że mężczyzna może być ofiarą. Duma nie pozwala. Kobiety-feministki z kolei rywalizują krzykiem pokrzywdzenia, zamiast walką o to, by udowodnić swoimi umiejętnościami i intelektem, że mogą pełnić wartościowe funkcje, tak jak robią to raz po raz mężczyźni i nic nam z nieba nie spada. I niestety to tworzy w mężczyznach strach, a tego strachu będzie więcej przez akcje o fałszywych oskarżeniach, czy „gwałtach rozwodowych” (patrz do słownika The Red Pill).

Kobiety uśredniając to emocjonalni, nieracjonalni biorcy i konsumenci, a nie twórcy, twardo stąpający po ziemi naturalni liderzy i dostarczyciele. Oczywiście widzimy kobiety, które chcą się opiekować, ale silnymi, zaradnymi mężczyznami, co jest zabawne w samym założeniu. Silny nie potrzebuje opieki. Silny opiekuje się innymi. I tego tak naprawdę kobiety chcą – by ich nie potrzebować. Pragnąć, być z nimi, zapewniać im dobro i emocje, ale ich nie potrzebować. Rozróżniajmy te definicje. Słaby mężczyzna, czyli w definicjach kobiet potrzebujący kobiety do życia i szczęścia jest kobietom niepotrzebny. Słaby będzie wymagał czegoś od kobiet, zamiast im zapewniać. Słaby jest dla kobiet nieatrakcyjny. Słaby uzależni się od kobiety i będzie miał lęk przed rozstaniem, ponieważ oczekuje poczucia bezpieczeństwa od kobiety. Kobiety nie chcą pełnić tych ról, dlatego cały czas narzekają, że mężczyźni ciągle są nieodpowiedni, za mało męscy, za mało zaradni, za mało robią w domu, nie znają się na seksie, kobietach i ogólnie są za słabi. Te definicje częściej są u kobiet nieświadome, bo większość się w życiu nie przyzna, że taki ma system doboru partnera. Kobiety w swoim podążaniu do archetypu pozytywnego chcą być nieskalane, niematerialistyczne i niewinne, więc nie mogą przyznać nawet przed sobą kim naturalnie są – bo to wymagałoby zmiany podejścia. To nie jest zbyt wygodne, a często bolesne.

Ciekawostka. Teraz często się słyszy, że kiedyś to byli prawdziwi mężczyźni, a teraz wszyscy jesteśmy delikatni, co miałoby być złą cechą (mimo że wywodzi się od dobroci serca). Pamiętam jak wychodziły gry w latach 70 czy 80tych, które wywierały wrzawę, gdy pokazano postać nagą choć zakrywającą genitalia. I to był problem, bo ludzie czuli się zgorszeni, gdy widzieli coś do czego dzisiaj jesteśmy przyzwyczajeni. Dzisiaj dostęp do perwersyjnego porno jest prosty, naginamy wszelkie granice, ale nadal uważamy, że jesteśmy delikatni. Jak się dobrze przyjrzysz świat zbudowany jest teraz na sprzecznościach i kłamstwie.

Obniż wartość mężczyźnie, a wywyższysz kobietę

męska siła to kobieca słabość

Aktualne odwrócenie ról płci w naszym błędnym systemie zakłada, że to kobiety mają być silne i niezależne, a mężczyźni słabi i nie mający wielkiego wpływu na relacje, co już powoli odpycha płcie od siebie. Jest jeszcze opcja, że ewoluujemy i przystosujemy się do tego, by to kobiety pełniły funkcje męskie i opiekowały się mężczyznami (a nie tylko miały męskie przywileje, a męskich obowiązków nie, jak dzisiaj). Wątpię w tą drugą wersję patrząc jak bardzo kobiety narzekają, że nie ma już prawdziwych, przecież patriarchalnych mężczyzn. Zatem pierwszą z broni kobiet, wobec uzyskiwania kontroli jest ośmieszanie/narzekanie/hejt na mężczyzn, co jest społecznie dozwolone i sami mężczyźni ulegają tym trendom, ale nie wiedzą jakie niesie to skutki dla nas wszystkich. Kobiety taką techniką sprowadzają mężczyzn do własnego, lub niższego poziomu walcząc o „równość”, co za tym idzie potencjał mężczyzn staje się niższy, a więc i poziom męskich cech też jest niższy. Mężczyźni dłużej i ciężej pracują, a żyją krócej. Zadowolić to może tylko kobiety nienawidzące mężczyzn, ciesząc się, że „dokopały” mężczyznom – nie zważając na społeczeństwo. I tak się dzieje. Kobiety wykształcają w sobie umiejętność wyłapywania wad w mężczyznach, aby nie tylko nie czuć się gorzej, ale aby zmusić mężczyzn do uległości. I kto na tym traci najbardziej? Kobiety, bo przecież chcą hipergamicznych samców alfa, a którzy zostali społecznie wykastrowani.

Kobiety są w większości dobrymi socjalistkami z natury. Daj. Mi się należy. Socjalizm jest dobry dla nich, bo daje to czego kobiety chcą biologicznie: poczucie bezpieczeństwa, gdy państwo się opiekuje obywatelem. Kobiety w swojej wrażliwości zawsze będą rzucały się na hasła „pomocy innym” (i im samym). Socjalizm jednak uczy tego, by nie brać odpowiedzialności za siebie, a jednocześnie korzystać z opieki/pieniędzy kogoś innego, czyli by nie być dojrzałą osobą. Unikając odpowiedzialności za siebie i innych kobiety ukazują się jak wiecznie dzieci, które narzekają teraz, że to mężczyźni się takimi stali, bo nie chcą z takimi kobietami mieć wiele wspólnego. Ale mężczyźni nawet w szkołach są karceni za bycie mężczyzną, szczególnie na zachodzie, w Ameryce – oni muszą stawać się zakompleksieni, zlęknieni, niedowartościowani, sprzeczni jako efekt takich demotywujących działań. Tam gdzie siła kobiet, tam słabość mężczyzn. Tam gdzie siła mężczyzn, tam słabość kobiet, a które jednak chcą silnych mężczyzn.  Odpowiedzialność to rdzeń każdego człowieka. Spełnianie obietnic, moralność, zasady, poświęcenie, wyzbycie się egoizmu, szukanie głębszych wartości w człowieku. Bez dobrej rodziny nie ma dobrych ludzi! Ale pamiętajmy, dobra rodzina to nie rodzina np. która jest wielodzietna, którą trzeba zachęcać 500+, tylko rodzina, która traktuje siebie dobrze. W jaki sposób mamy wykształcać poprawne archetypy płci, jeśli w dzisiejszych czasach żyjemy w świecie kłamstw, pozorów, odwrócenia hierarchii płci, walki o „karierę”, pieniądze, lajki w internecie, wszystkie powierzchowne sprawy, a nie wyszczególnione, głębsze wartości, a rodzina i jej baza czyli związek damsko-męski to jakieś pole walki o to kto tu jest mężczyzną?

Życie młodego mężczyzny

Męska siła, to kobieca słabość

Zacznijmy od stylu wychowywania chłopców w dzisiejszych czasach. To kobiety wychowują dzieci, to dzisiaj mamy plagę samotnych matek, to dzisiaj kobiety lwią część młodego życia uczą postaw młodych mężczyzn na przykład w szkołach. Młodzi chłopcy przez matki zwykle uczeni są by być bardzo empatycznymi, miłymi, grzecznymi, nie sprawiającymi kłopotu. Chłopcy uczeni są strachu: inni ludzie są źli, inni ludzie mogą Cię skrzywdzić, nie idź na prawo jazdy, bo spowodujesz wypadek. Dzisiaj burza, więc coś Ci się stanie. Nie ruszaj, bo zepsujesz. Nie idź na dwór, bo zmarzniesz. Nie kłóć się, bo będziesz miał problemy. Nie zadawaj się z tą dziewczyną, bo ona nie wyprowadzi Cię na ludzi. W tej nadopiekuńczości wiele kobiet tworzy strachliwych, uległych, niezaradnych mężczyzn, którzy później mają wielkie problemy. Niewielu wnika czemu ten czy tamten mężczyzna posiada takie cechy, nie wini się matek i kobiet, a to inne kobiety najczęściej narzekają na obecny stan męskości.

Chłopcy mają też szanować dziewczynki, jako zawsze tą płeć słabszą, której potrzeby i zdanie jest ważniejsze. Chłopcy mają być romantyczni i prześcigać się w tym jak bardzo będą się dla dziewczynek starać. Oczywiście nie każdy chłopiec będzie to robił, ponieważ zauważy, że bez działania potrafi być atrakcyjnym dla dziewczynek, a później kobiet. W ten sposób następuje pewna selekcja, którzy mężczyźni są genetycznie alfa i mogą „być sobą”, a będą wybierać spośród zainteresowanych dziewczynek. Są też genetyczni i wychowywani na samców beta, którzy muszą być wybrani przez płeć przeciwną. Co jednak chcę przekazać – większość mężczyzn musi być silna i walczyć.

Samiec alfa jest silny sam w sobie, taki się urodził, nie przejmuje się niczym, osiąga sporo, a jego pewność siebie jest podwyższana przez zainteresowane nim kobiety, które z łatwością wskakują mu do łóżka i pragną, by w końcu je pokochał. Samcy beta z kolei są wewnętrznie słabi, ale walczą o kobiety prezentując swoje walory. Bycie romantycznym, zabawnym, ciekawym, czy też bogatym to są przeróżne strategie przyciągające różne typy kobiet. W tej sytuacji to samcy beta są ulegli wobec kobiet, a kobiety stanowią płeć selektywną i żądają wręcz starań wobec siebie. Oczywiście najlepiej by było mieć wszystkie te cechy na raz i sporo mężczyzn rzeczywiście wykształca takie cechy tylko po to, by zdobyć akceptację kobiet, ale szukanie akceptacji u innych jest odbierane jako dziecinne u mężczyzn. Tylko kobiety mają prawo łaknąć komplementów, dowartościowywania, atencji i budować swoją wartość przy pomocy innych ludzi. Jeśli mężczyzna ma cechy narcystyczne, to jest skierowany na działanie tylko dla samego siebie, a kobieta jest tylko jego przystawką, lub zdobyczą. Nie jest równym człowiekiem, a mimo to samiec alfa ma powodzenie. Ta zależność przeczy temu, by być uległym wobec kobiet. Samiec alfa cały czas walczy o poszerzanie zasobów i władzy, a nie o szczęście jego kobiety. To jest jego mądrość.

W naturze mężczyzny zawsze musi być walka. Jeśli mężczyzna zachoruje, czuje się słaby, to jego męska wartość bardzo się obniża. Bezradność jest czymś co chyba najbardziej boli męską część społeczności, gdy wiesz, że trafiasz na sufit i nie masz już więcej możliwości, gdy energii brak, ból zawładnął Twoim życiem. Pracujesz i też w sumie nie wiesz po co, gdzie leży koniec. Swoją postawą taki mężczyzna okazuje słabości, a to kobietom się kompletnie nie podoba, mimo, że słyszymy wokół, że mężczyźni powinni okazywać emocje, że mogą płakać, być uczuciowi. Te kobiety wychowują przyszłych mężczyzn dla siebie samych i nie myślą, czy tacy mogą się spodobać jakimś innym kobietom. A przecież to będą przyszli mężowie, ojcowie, partnerzy i pracownicy w danym zawodzie. Matki powinny wczuć się w rolę kobiet, czy pragnęłyby naprawdę takiego mężczyzny jakim ma być ich syn. I muszą mocno opanować swoją naturę myślenia życzeniowego, by być obiektywnymi.

Mężczyzna ma prawo okazywać słabości – kobiety twierdzą, dowodów na skuteczność brak

W rozmowie ze mną jedna z kobiet napisała, że przecież mężczyzna może popłakać, a za moment iść rąbać drewno i wszystko będzie w porządku. Cóż, w jej solipsystycznym umyśle tak jest, ponieważ kobieta ocenia wszelkie działania przez swój własny pryzmat. Ona płacze, a następnie działa, więc i mężczyzna może. Ale ona nie rozumie jak to jest być mężczyzną i mieć męskie emocje. Tak naprawdę nie ma takiej opcji, że mężczyzna sobie popłacze i nagle problem mija. To nie jest męska sprawa. Mężczyzna jak już płacze, to jest z nim źle i nie pójdzie od razu rąbać drewna, czy wykonywać swoich obowiązków. Trzeba się wyciszyć, trzeba mieć spokój, trzeba przemyśleć co należy zrobić – ale w końcu podjąć działanie. Jeśli mężczyzna zachoruje na depresję, to jego zdolność do działania jest niska lub żadna i to jest trwały problem. To nie to co u kobiet, które potrafią płakać z byle powodu, a za 5 minut się cieszyć i nic sobie z tego nie robić. Kobiety łatwiej zranić, ale i łatwiej wychodzą ze smutku. Męskie emocje, nawet gdy są poddawane wahaniom nastrojów to i tak są trwalsze, silniejsze i bardziej wpływają na nas samych. Dlatego to mężczyźni popełniają o wiele więcej samobójstw, a depresje są silniejsze.

Dlatego w przykładzie z płaczem i rąbaniem drewna najlepiej by było nie płakać, tylko iść od razu to drewno porąbać. Nie okazując żadnych słabości, bo ani otoczenie tego nie wesprze, ani nam samym to nie pomoże. I tak naprawdę po porąbaniu drewna, wyłonieniu męskiej, tłumionej agresji, może przyjść lepsze samopoczucie. Wykonałem zadanie, wcale nie jestem słaby. Poczułem się mocny, osiągnąłem sukces. Wiem, że mogę – nie jestem bezradny. Bezradny byłbym jakbym płakał. To niepotrzebne. Prawda jest taka, że jeśli kobiety premiowałyby wrażliwych mężczyzn miłością i pożądaniem, to takich mężczyzn byłoby więcej i czuliby się szczęśliwi, a jest kompletnie na odwrót. Nie możemy kłamać, trzeba patrzeć tylko na fakty.

Mężczyzna nie może być bezsilny

Męska władza zawsze jest osiągana za pomocą wykształcania siły. Mężczyzna osiągający wysoki status społeczny zawsze był premiowany przez naturę, dlatego, że potrafił obracać się w społeczeństwie i znać metodykę jej działania. Taki Donald Trump wiedział jak wykorzystać luki w systemie podatkowym, by zwiększyć swoje szanse na osiągnięcie sukcesu finansowego. Dla natury moralność nie ma znaczenia, ponieważ chodzi tylko o sukces genetyczny, a który będzie kierował reprodukcją: czy Trump mógłby narzekać na powodzenie u kobiet? W życiu. Przecież to właśnie dzięki kobietom uzyskał przewagę nad Clinton. I Trump jest dobrym przykładem narcystycznego samca alfa: osobowość jego jest skierowana na osiąganie władzy, powodzenia, jest bezwzględny, wytrwały i nie przejmuje się w przypadku naginania zasad. Przecież jak to mówił: gdy jest się gwiazdą, można kobiety łapać za cipkę (czyli dał dowód na to, że kobiety usprawiedliwiają męskich drani, gdy mają wysoki status). Jest też dobrym mówcą i mówi dokładnie to co ludzie chcą usłyszeć. Jeśli usłyszą to co trzeba, to będą go popierać. Amerykanie uznali, że kraj jest w ruinie, więc potrzeba im wybawcy. Trump to podłapał i zadziałało. Osiągnął władzę? Osiągnął. Stworzymy problem, a potem znajdziemy na niego rozwiązanie. Hitler też miał te umiejętności i też miał rzesze fanek. Nawet kryminaliści dostają w więzieniach tysiące listów miłosnych od kobiet, a psychopatyczny Ted Bundy spłodził dziecko w areszcie.

Dla natury nie ma znaczenia czy mężczyzna ma dobre serce, dla natury znaczenie ma wszystko co może określać jego siłę. Zabijanie też jest siłą. Nie tolerujemy jej moralnie, ale jest siłą. Na przykład generał Eisenhower nie byłby w stanie wysłać mężczyzn na lądowanie w Normandii, gdyby miał jakąkolwiek empatię dla ludzi, których wysłał (prawdopodobnie) na śmierć. Jego brak empatii w tej sytuacji ocalił Europę. Jeśli żołnierze byliby dobrego serca, empatyczni i grzeczni, czy umieliby zabijać? Nie, ale to zabijanie i walka predysponowała do utrzymania terenu, zasobów i do przetrwania. To musi się podobać kobietom i to najbardziej tym, które brzydzą się przemocą.

Inni mężczyźni rozwijają tylko siłę fizyczną, by budzić poważanie, strach, by być pewniejszymi siebie, by mieć lepszą kondycję. Kontrola nad własnym ciałem dodaje pewności siebie. Kondycja pozwala być lepszym kochankiem. Powierzchowna siła też przyciąga, ale i tak bazę stanowi siła psychiczna. Bez tej nie ma kobiet. Powiedzmy więcej. Mężczyzna może być silny psychicznie, ale może zostać wykastrowany z tej siły przez kobietę w związku, która wygra walkę o władzę dzięki swoim strategiom seksualnym. Czyli jest to sytuacja w której samiec alfa zamienia się w samca beta. Dzisiaj kobiety nas wychowują na samców beta, więc wielu z nas nawet nie trzeba zmieniać i kobiety nie są nastrojone pożądaniem. Bo kobiety też chcą walczyć, tylko o zawłaszczenie męskiej siły. Jak mężczyzna nie jest silny, niedostępny, to nie ma co walczyć i jest kobieta-roszczeniowy leń. Przecież uczono Cię byś słuchał kobiet i zawsze pomagał, więc niech kobieta mówi jak bardzo się boi, a Ty w swojej empatii zrobisz dla niej wszystko. Kobieta nie musi niczego, nie będziesz przecież wymagał zły draniu.

Niektórzy powiedzą, że męska władza to też przecież wiedza, czy umiejętności. Tak, ale jeśli w środku mężczyzna jest chory czy słaby, to nie będzie miał wytrwałości, by wiedzę zamienić w praktykę. Jeśli mężczyzna ma umiejętności, ale zarazem jest słaby wewnętrznie to przekaże te umiejętności kobiecie, będąc jej mentalnym niewolnikiem. Przekaz dla mężczyzn może być tylko jeden. Walcz, ale dla siebie i rozpoznawaj sytuacje kiedy ulegasz dla kobiety. To tylko powierzchownie wydaje się dobre, kobieta będzie Cię utwierdzać w przekonaniu, że to jest męskie, dojrzałe. Tak nie jest. Twoja uległość cieszy kobietę na moment, daje jej chwilową emocję i dowartościowanie. Skutek jest tragiczny: kobieta nie szanuje Ciebie, bo jeśli dowartościowała się Twoim kosztem, znaczy że Twoja wartość się zmniejszyła. Prosta matematyka. Im większa dominacja mężczyzny, im większa niezależność, im większa wartość, tym kobieta bardziej się boi, że to Ty ją opuścisz. Będzie lepsza. Tak jak kortyzol walczy z testosteronem, tak poczucie bezpieczeństwa zmniejsza starania.

Siła kobiet to gra kartą ofiary

Męska siła, to kobieca słabość

Ten akapit też zaczniemy od stylu wychowywania dziewczynek. Dziewczynki z reguły są wychowywane w sposób w którym muszą stronić od agresji. Zazwyczaj też dziewczynkom pozwala się na okazywanie wszystkich emocji. Przeczekamy je, pogłaszczemy, pomożemy, nauczymy, nie będziemy tyle wymagać. I ten styl wychowania nie jest podyktowany żadnym patriarchatem, tylko tym, że doskonale wiemy, że kobiety z reguły są bardziej kruche i trudniej się jest im bronić. To zupełnie tak jak z szczupłymi mężczyznami, jakby tak feministki chciały powalczyć o równość 😉

Oczywiście są domy w których dziewczynki są wychowywane po męsku: nie ma przyzwolenia na emocje, a bardzo często matki od córek wymagają więcej niż od siebie samych, bo są narcystyczne, ale nie ma badań w których można by było powiedzieć, że dzieje się to na szeroką skalę. Coraz częściej jednak widzimy córeczki tatusia, dziewczynki są rozpieszczane i przyjmują postawy księżniczek.

I teraz zauważmy taką rzecz. Jeśli dziewczynki mogą być bierne, mogą okazywać emocje, w tym płacz, to nieświadomie uczą się manipulować ludźmi w otoczeniu. Dla dziewczynek, a potem takich kobiet cel uświęca środki, a nie zasady, zupełnie tak jak u narcyzów jak Donald Trump. Po prostu najważniejsze jest, by osiągnąć to czego się pragnie, a metoda nie ma większego znaczenia. Im bardziej społeczeństwo pozwala, im mniej karze, tym częściej będą stosowane takie metody. Można kłamać, udawać, płacz na zawołanie to nie jest nic dziwnego, robienie z siebie ofiary to zawsze doskonały sposób na wybielenie siebie w sytuacji gdy trzeba ponieść konsekwencje, a bierność jest dobra do tego, by inni spełniali życzenia. Mężczyźni muszą być aktywni, zdecydowani, z inicjatywą. Wszędzie to słyszysz. W naturze musi być równowaga. Jeśli kobiety są bierne, to mężczyźni muszą być aktywni. Jeśli kobiety są egocentryczne, to mężczyźni muszą dbać o innych. W ten sposób kobiety manipulują mężczyznami od najmłodszych lat i w ten sposób jesteśmy dzisiaj kształtowani. Mężczyzna sobie musi zasłużyć, by być wartościowym, kobieta żąda za bycie kobietą, bo jak się z tym nie zgodzisz to dyskryminujesz ją za płeć.

siłą kobiet jest udawanie ofiary słabości

Nawet najbardziej atrakcyjni mężczyźni mogą się bać

Kobiety posiłkują się strachem, by manipulować mężczyznami i być biernymi. Kobiety nie uznają, że strach jest częścią natury – także wielu mężczyzn, ale uważają, że tylko im należy się z tego powodu specjalne traktowanie i większe możliwości. Podawałem to w niedawnym przykładzie. Kobiety wykształcają strach przed byciem samą, strach przed wybraniem nieodpowiedniego mężczyzny, strach przed nieznanym, strach przed ryzykiem, strach przed pogorszeniem warunków bytu, strach przed brakiem bezpieczeństwa.

Kobiety boją się jeździć do nieznajomych mężczyzn, więc w zdecydowanej większości przypadków to mężczyzna musi wyjść z inicjatywą, wnieść swoją wartość, by kobieta ewentualnie na nią zareagowała. Dlatego uznajemy kobiety za płeć reaktywną, responsywną, zależną, pasywną – są to cechy kojarzone z dziećmi. Budulcem jest strach i niska pewność siebie. Mężczyźni tego typu, zwykle neurotycy, źle traktowani przez rodziców, a potem rówieśników nie osiągają powodzenia u kobiet. Oni muszą walczyć 10x ciężej niż inni mężczyźni, by powodzenie u kobiet uzyskać, a swój strach zamienić w chęć walki. Nikt nie wnosi, że są dyskryminowani, że im się coś należy, tylko mają penisa, więc są traktowani jak… alfa mężczyźni i mają dążyć, by być alfa, co wielu mężczyzn łamie psychicznie. Nie przyznają się do tego, ale ich to łamie. Tracą siłę, piją, wracają agresywni z pracy, wycofują się, albo mają problemy finansowe. Nie wiedzą czy dadzą radę cały czas spełniać alfa-męską rolę i zapewnić byt rodzinie. Mimo, że budżet domowy zasilają dwie osoby zazwyczaj, to i tak mężczyzna przekonywany jest, że musi być męski, a kobieta nie musi być już kobieca.

I to samo jest w innych sytuacjach. Myślisz skąd zjawisko białorycestrwa u mężczyzn? Mężczyźni nauczani są tego, by mieć naturę dostarczyciela zasobów. Załóż sobie, że kobieta płacze. I teraz co robi empatyczny białorycerz? Chce księżniczkę uratować. Ma dwa wyjścia. Albo daje poczucie bezpieczeństwa emocjonalne, czyli staje się pocieszycielem, albo daje bezpieczeństwo fizyczne, czyli np. zacznie utrzymywać kobietę, znajdzie jej pracę, zacznie jej kupować prezenty, albo pójdzie dać w mordę innemu mężczyźnie przez którego ta jego płacząca księżniczka została zraniona.

Kobiety doskonale wiedzą, jak wykorzystać naiwną, męską naturę do tego, by uzyskiwać korzyści dla siebie. Dlatego feministki będą wspierać cały czas granie ofiary. Dlatego inne kobiety w naszym otoczeniu będą się żalić, byś pomógł. Nie ma to żadnego znaczenia, czy kobieta płacze szczerze. Nie ma to znaczenia, czy skłamała, że jakiś mężczyzna ją zranił, zgwałcił, molestował, czy wykorzystał. Najważniejsze jest, że kobieta wykreuje się na ofiarę i na tym polu osiąga władzę – zainteresowanie i pomoc. Mężczyznom nikt nie pomaga, więc muszą być silni. Kobiety mogą być słabe i będą słabe, bo wiedzą, że taki sposób manipulacji działa i pozwala uniknąć walki. Ktoś inny pomoże, ktoś naprawi, ktoś się zaopiekuje, ktoś nauczy, ktoś da. Wystarczy być dobrą aktorką, dobrze kłamać, dobrze udawać, dobrze płakać i dobrze szukać win w innych. Dla wszystkich wokół rada jest jedna, gdy widzą płaczącą kobietę, gdy mówi, że została zraniona: nie reaguj emocjonalnie, nie stawaj po jej stronie od razu, nie atakuj też, ale zanim zaczniesz działać – sprawdź co jest prawdą. Szukaj dowodów. Po to są sądy, by dowody znaleźć. Po to są sądy, by słuchać drugiej ze stron. Nie tylko jedna płeć ma prawo do bycia ofiarą i nie zawsze to kobieta jest ofiarą.

Siła kobiet to ich seksualność

Męska siła, to kobieca słabość

Poza zawstydzaniem mężczyzn i byciem ofiarą jest jeszcze trzecia broń kobiet, czyli seksualność. Dzięki niej mogą naprawdę wiele. Mężczyźni przez wieki potrafili wynajdować wynalazki, teorie, budować cywilizacje, toczyć wojny, ale potrafili przegrywać z kobietami tracąc dla nich głowę i popełniając samobójstwa, gdy miłość zawiodła. Kobieca seksualność potrafi zaślepić mężczyzn jak nic innego. Kobiety o tym wiedzą, dlatego w internet wrzucają swoje podrasowane zdjęcia i patrzą jak mężczyźni wyrażają nimi zainteresowanie. Dlatego kobiety tresują dostępem do seksu w związku uznając, że seks jest w nagrodę za dobre, męskie sprawowanie. To zawsze będzie wspierać w kobietach myśl: jestem wartościowa, bo jestem ładna, jestem wartościowa, bo wiem jak owijać mężczyzn wokół palca. Czyli to co jest głównie rozwijane to wygląd, umiejętność manipulacji/kłamania i wycie, że jest się skrzywdzoną. Mężczyźni nie mogą robić tego samego. Seksualność kobiet daje im dzisiaj rolę nadrzędną, przy wybieraniu mężczyzn, a selektywność to przecież władza.

Oczywiście nieatrakcyjne kobiety mają problem i muszą wnosić podobne cechy do cech mężczyzn, ale jest ich bardzo mało, a w tej grupie są feministki i lesbijki, więc ich ten problem nawet nie obchodzi. Atrakcyjne kobiety, jeśli dobrze wykorzystają swoje atuty, to mogą nieziemsko dobrze się w życiu ustawić. Mogą zarobić na swoim wyglądzie, mogą brać pieniądze za seks i swoje towarzystwo, mogą zarabiać na kamerkach, mogą być zatrudniane w reklamach, mogą uzyskiwać pomoc w pracy, mogą robić karierę, uzyskiwać awanse i rozgłos przez łóżko (a potem zgłaszać gwałty), mogą znaleźć mężczyznę-samca beta, który będzie płacił jak Marcinkiewicz grube alimenty swojej nieudolnej żonie. Kobiety w miarę ładne są też częściej słuchane i dużo prościej jest im uzyskać autorytet. Kobiety w miarę ładne dostają komplementy wobec charakteru, co prawda niesłuszne, ale dużo łatwiej jest kobietom uzyskiwać wysoką samoocenę, tylko za to, że urodziły się kobietami. A że wiele kobiet ma naturę masochistek, to i tak znajdą dziurę w całym do czego można się przyczepić i będą nadal zmyślać, że nadal nie jest utopijnie dobrze jakby chciały.
Sukces reprodukcyjny kobiety ładnej jest na wyciągnięcie ręki. Seks i związek dla kobiety chociażby przeciętnej jest na wyciągnięcie ręki. Natura dyskryminuje w ten sposób mężczyzn, ale feministki walczące o pseudorówność tego nie zauważają.

Zes… ale nie daj się

Męska siła, to kobieca słabość

Pisałem wielokrotnie jak płeć piękna uzyskuje władzę w społeczeństwie i związkach. Pisałem wstępne artykuły o manipulacjach kobiet, które mają za zadanie posiąść samca alfa, którego zmienią w wiernego, biernego, choć nudnego już samca beta, by zatracić pożądanie wobec niego. Kobieta dąży drogą destrukcji, choć sądzi, że jest to poprawna postawa. To zupełnie jak feministki, które wspierają kobiecy imperatyw w całej okazałości. Wierzymy w robienie czegoś dobrego, ale doprowadzamy do chaosu i zniszczenia. Nie umiemy się przed sobą przyznać, że tak jest, więc nadal szukamy winnych poza sobą – mężczyzn! Nadal jest źle przez mężczyzn! Rozwodzimy się przez mężczyzn! Nie my tworzymy nieudolnych mężczyzn, mimo, że wychowujemy! I to samo mają kobiety w związkach, które chcą kontrolować mężczyzn, wejść na głowę, by mężczyźni robili to co kobiety pragnęły, ale jeśli mężczyzna zacznie ulegać stanie się nieatrakcyjny. Mężczyzna uległy kobiecie traci kontakt ze swoją męskością i nie jest sobą. To budzi w nim napięcie, którego często nie umie rozpoznać. I koło się zamyka, kobieta szuka nowej gałęzi, lub zostaje z przyzwyczajenia tracąc pożądanie. Pożądanie kobiety jest zawsze świetnym wyznacznikiem uczucia kobiety, bo nie jest to coś co kobieta kontroluje. Jeśli kobieta pożąda, sama wręcz chciałaby seks inicjować z nami, to musimy do niej genetycznie pasować. Ale trzeba uważać, że możemy całą naszą atrakcję zepsuć, gdy kobieta wejdzie nam na głowę, a my wejdziemy w rolę niewolnika. I później widzimy związki, w których seks jest od święta, a kobieta tylko czeka aż mężczyzna skończy myśląc wtedy o zakupach na jutro, albo o innym mężczyźnie, którego nie mogła swoimi sztuczkami manipulacyjnymi usidlić.

Jeśli kobiety się boją, to równie dobrze mogą ten strach nałożyć na Ciebie. Możesz bać się, że coś utracisz: ją, swój status, poważanie, szacunek, pracę, zdrowie, dzieci, czy pieniądze. Im więcej strachu w mężczyźnie, tym w kobiecie jest go mniej, a więc uzyskuje to czego pragnęła – poczucie bezpieczeństwa. Tyle, że jest to uzyskane kosztem mężczyzny i jego atrakcyjności, a więc nie zaspokaja to ani kobiety, ani mężczyzny. Trzeba się temu opierać, stawiać granice, nie równać mężczyzn w dół do poziomu stresujących się kobiet. Bo kobiety chcą mieć ciastko i zjeść ciastko. Być bezpieczne, ale i czuć dreszczyk emocji. Chcą by mężczyzna nie dał się zdominować jak pantofel, ale i nie chcą być pod tyranią dyktatora. Chcą dominacji i uległości. Chcą wszystkiego i niczego. Kobieta będzie twierdzić, że jest złoty środek, ale go nie ma. Zawsze któraś wartość jest ważniejsza i silniejsza. Zawsze któreś cechy i postawy przeważają nad innymi. Zawsze któraś z płci jest mniej lub bardziej wartościowa. Zawsze jesteśmy bardziej męscy lub bardziej kobiecy.

Wąż zjada własny ogon. To są realia beta providera – samica przekonała go, by się bał i czuł się winny, jeśli nie chce służyć samicy. Samica przekonała samca, że jego życie jest zbyt wartościowe, by ryzykował je zmienić na lepsze. Zostań ze mną, moje kobiece potrzeby są ważniejsze, niż Twoje. Posłuchaj mnie. Bo stracisz to co masz, będzie gorzej! Beta stawia związek i kobietę na 1 miejscu, tak jak ona sobie życzy, a następnie staje się nikim. Nagrody nie ma, jest upadek, zdrada, rozstanie, związek „z rozsądku” i jeszcze silniejsze poczucie winy. Dałeś się oszukać mglistej perspektywie. Im szybciej tą lekcję mężczyzna przejdzie, tym szybciej zrozumie czym skutkuje uległość wobec kobiet. Równość to utopia, a kobieca dominacja nie przysparza społeczeństwu niczego dobrego. Walcz i ograniczaj chciwe zapędy. Nie spoczywaj na laurach – bądź silny.

 

Profil strony na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.