Męska emocjonalność i natura
Spis treści
- 1 Historie, fakty, degradacja hiperemocjonalności u mężczyzn
- 2 Rozwiązywanie problemów, a wyrzucanie emocji i skupianie uwagi na sobie
- 3 Emocjonalny mężczyzna to lepszy ojciec i partner
- 4 Emocje obniżające sprawność i decyzyjność mężczyzn
- 5 Błędne dysproporcje traktowania płci i destruktywne wychowanie chłopców
- 6 On nie kocha, bo tego nie mówi. Czy tak jest naprawdę?
- 7 Ciekawostka – rozróżnianie kolorów zależne od płci
- 8 Wpisy powiązane:
Kobiety pytają mnie, czy mężczyźni w ogóle mają uczucia, w jaki sposób je odbieramy, czy jak je okazujemy. Męska emocjonalność wydaje się tematem zaniedbanym. Miejcie na uwadze, że będę stosował pewne generalizacje, ale są potrzebne, by pokazać przekrój zachowań mężczyzn w społeczeństwie. To czy dana jednostka odczuwa dane potrzeby, posiada dany typ myślenia, jaki jest jej poziom emocjonalności, a często nawet jakie ma zainteresowania ma przyczynę w budowie mózgu. Hormony, które w życiu płodowym wpłynęły na daną budowę mózgu powodują wykształcenie danych cech, odpowiednich do zestawu dostarczonych hormonów w łonie matki. Nie będziemy się zagłębiać w tego przyczyny w tym temacie. Albo budowa mózgu u mężczyzny jest bardziej testosteronowa, progesteronowa, albo estrogenowa. Albo lewa półkula dominuje u mężczyzny, albo prawa. Płcie się różnią, ale także wśród tej samej płci są wyraźne różnice. Mężczyźni są płcią o wiele bardziej zróżnicowaną, niż kobiety. Płcią podstawową podczas narodzin jest płód kobiecy, dzięki czemu nawet w rozkładzie inteligencji nie przechodzą takich samych ekstremów (mamy więcej idiotów i geniuszy, gdy kobiety są bardziej podobne do siebie).
Podstawową różnicą emocjonalności danego typu mężczyzny jest to, czy kieruje się więziami społecznymi, jak kobiety (typ. wrażliwego romantyka), czy tylko technicznymi sprawami i faktami. Są oczywiście też mężczyźni łączący obie te sfery. Jak mawiał Schopenhauer: kobiety gorzej pojmują zasady, ale posiadają więcej miłości bliźniego. Dlatego częściej dostają pokojowe nagrody Nobla, niż wynajdują wynalazki, budują cywilizacje, czy ideologie. Ale jak myślą mężczyźni i co powinni zrobić, by unikać emocjonalnych problemów od młodości, ale także nie popełniać błędów z kobietami? Jak kobiety mogą zrozumieć dany typ mężczyzny? Na bazie doświadczeń, własnej samoświadomości, badań i książek (jak „Płeć Mózgu”, opracowań Lindy Brannon, czy No More Mr. Nice Guy), ale i relacji innych mężczyzn zbudowałem kilka założeń wobec emocjonalnej natury mężczyzn i sposobów ich okazywania.
Pamiętajmy, że wiele z tych teorii będzie odbiegać, od tego co widzimy na zewnątrz, ponieważ kobiety nastawia się, by przejmowały męskie role. Z kolei mężczyznom wpaja się uczuciowość, dbanie o innych, romantyczność, nastawienie na bycie akceptowanym, lubianym i empatię, czyli cechy domyślnie dominująco dostępne u tzw. artystów, a więc mężczyzn, którzy mają lepszy kontakt między półkulami mózgu i u kobiet właśnie.
Warto na wstępie obejrzeć opis emocjonalnego odbioru świata przez mężczyzn:
Jeśli będzie trzeba – przetłumaczę.
Historie, fakty, degradacja hiperemocjonalności u mężczyzn
Co zaznaczył Tom Golden, my mężczyźni posiadamy emocje i uczucia, tyle, że to my decydujemy kiedy, komu i jakie emocje okazać. Kobiety się czasem denerwują, że nie dostają konkretnych emocji w odpowiednich dla nich sytuacjach, ale nerwy niczego nie zmienią. Najwyraźniej decyzja była inna. Czym była podyktowana? O tym za moment.
Kilkudziesięciu mężczyzn pisało do mnie, że musi robić dobrą minę do złej gry w życiu. Nawet gdy są niespokojnymi, to udają spokojnych i zimnych, ponieważ zdecydowanie wynikało to z wychowania, a nie wewnętrznych pragnień. Fake it till make it.
Jeszcze inni piszą, że bardzo rzadko, ale to właśnie przy kobietach łatwiej im się otworzyć i np. powiedzieć, że z czymś sobie nie dali rady. Jednak nigdy nie było to skuteczne zachowanie, ponieważ ani kobieta nie pomogła, nie rozwiązała męskiego problemu, a prawdziwe współczucie było rzadkie. Kobiety cenią, owszem, ale jedynie sukces, pokonywanie barier.
W Aliens vs Predator słyszeliśmy wpis pamiętnika głosowego jednego z przyjętych do marines:
W wojsku śmiano się ze mnie kiedy zwierzałem się z moich relacji rodzinnych, o tym jak jest z moją żoną, czy dziećmi. Mówili, że się rozczulam, że pewnie jestem pantoflem i robię wszystko jak kobieta sobie zażąda. Jednak imponowała im moja sprawność fizyczna, a także to jak posługiwałem się nożem w sytuacjach stykowych. Byłem szybki.
Spróbuję budować więzi z innymi mężczyznami na podstawie budowania nowych umiejętności, niżeli chęci rozmowy.
Rozmowy nie zawsze zbliżają mężczyzn, a bardzo dużo daje wspólna praca i wspólne działania. Wspólny cel i ustalona jasno hierarchia – bo jak badania wykazują mężczyźni bez ustalonej hierarchii są bardziej nerwowi. Stąd też tak dużo kłótni w związkach, gdzie nie wiadomo kto prowadzi związek, gdyż często ma być to zależne od zmiennego nastroju kobiety. Kobiety nie zawsze to widzą i o tym wiedzą. Ciężko też kobietom jest współczuć typowemu mężczyźnie, który – kobieta nie wie – cały czas prowadzi jakąś walkę w życiu, by zachować swój status i męskie cechy. O tym usłyszeliście w materiale, który wrzuciłem wczoraj o toksycznych kobietach, które zamiast wspierać i regulować męskość, to ustawiają ją w niestabilnym, lub negatywnym położeniu. Potem te kobiety się dziwią dlaczego on taki jest? Trzeba uczyć, że kobiety też mają WIELKI wpływ na kształtowanie swoich mężczyzn i nie tylko, gdy efekt jest pozytywny.
By okazać odczucia mężczyźni w zaufanym gronie opowiadają sobie historie, podajemy fakty, chcemy konkretów. Najczęściej robimy to w gronie w którym widzimy, że warto się takowymi historiami podzielić.
W historii można powiedzieć „było dobrze, uśmialiśmy się, wędrówka była przednia”, zamiast nazywać uczucia, że byłem radosny, pogodny, smutny, czy byłem w euforii i przebierać nogami.
Najwięcej tragicznych historii wywlekanych jest po alkoholu i tylko w zaufanym gronie. I w tym gronie nie ma często kobiet. Czy to kobiety boli? Boli. Czy można to zmienić? Nie można, choć wielu chciało być w pełni sobą przy kobietach i przypłaciło to zniszczeniem relacji. Dlatego czy przypadkiem możemy się otworzyć na słabości w takim momencie? Możemy. Czy mamy po tym moralniaka? Często. Czy znamy mężczyzn, którzy mogą płakać przy kobietach, gdy te kobiety odczuwają realne współczucie? Nie. Między innymi dlatego mężczyźni rzadziej płaczą (płacz przekształcany jest często na agresję – o tym zaraz). Podobnie źle traktowana jest teatralność gestów u mężczyzn, co także wiąże się z nadmierną emocjonalnością i zaburzeniem histrionicznym, które także jest częstsze u kobiet (i akceptowalne).
Reakcji i odczuć emocjonalnych uczymy się w dzieciństwie, czy rodzic nas krytykował od początku, czy nam wychodziło, czy wspierał i pokazywał, że i tak nam się uda.
Tak samo ciężko zareagować, gdy mężczyzna podchodzi do mężczyzny i powie mu „jest mi smutno”. Nie mamy naturalnych odruchów współczucia wobec mężczyzn, dlatego mężczyzna zawsze musi podawać problem, fakty, a nie emocje.
Można za to mówić: „nie za bardzo wiem jak tę sytuację rozwiązać”. Tu też są emocje, tyle że niewyrażone słownie, ale jest myśl jak można odpowiednio zareagować.
Nawet w przypadku śmierci innej osoby może tych emocji nie być widać. Nie znaczy, że mężczyzna niczego nie czuje. Czuje, jest gorzej, często jest rozpacz wewnętrzna, ale pozwólmy zachować powagę, weźmy głębszy oddech i przejdźmy przez to.
Rozwiązywanie problemów, a wyrzucanie emocji i skupianie uwagi na sobie
Radzimy się innych zazwyczaj dopiero, gdy wyczerpiemy wszystkie pomysły na siebie. Nie musimy iść i do 10 osób spytać o tą samą sprawę.
Lepiej rozwiązać problem nie przegadując go tysiąc razy, co częściej robią kobiety, następnie oczekując podejmowania stanowczych decyzji od mężczyzn. Kobietom częściej chodzi o wyrzucenie emocji, gdy mężczyznom o rozwiązania. Kobiecość jest związana z reguły z pasywnością, więc empatia kobiet to współodczuwanie. I na tym to się zwykle kończy (oczywiście istnieje procent kobiet praktycznych). U mężczyzn współczucie jest albo emocjonalne (np. u neurotyków), albo współczucie jest przekształcane w tryb rozwiązania problemu (większość mężczyzn). I tutaj jest problem, bo kobiety często oczekują tylko wysłuchania, gdy mężczyźni radzą. Ale żeby kobiety wiedziały jak się zachować wobec mężczyzny muszą wiedzieć z jakim typem mężczyzny mają do czynienia.
Gdy mężczyzna choruje to może mieć większy problem w okazywaniu emocji, bo bezradność jest fatalna w skutkach. Psychika też może płatać figle, kierować w wahania nastrojów, czy niezdecydowanie, ale to są albo epizody, albo są to mężczyźni chorujący np. na depresję.
Często ratunkiem dla negatywnych emocji mężczyzn jest praca, czyli robienie czegoś w czym mężczyzna jest dobry (warunek, to znalezienie sobie takiego zajęcia), w którym może się odstresować. Tak jak w tym filmie mężczyzna przelewał uczucia grając na gitarze, uciekał w ten świat. Jeszcze inni mogą uciekać w gry komputerowe, tym bardziej takie, w których można połączyć się w drużynę. Jest to element zastępczy okazywania emocji, a jednocześnie podlega pod działania testosteronowe – rywalizację.
Także, to nie jest kwestia czy mężczyźni są zniszczeni emocjonalnie, jak twierdzi feminizm o „toksycznej męskości”, tyle, że nie nazywamy pewnych emocji. Oczywiście jeśli mózg zbudowany jest w kierunku aspergera czy autyzmu to mężczyzna nie ma kontaktu ze swoimi emocjami, ani nie ma zdolności językowych, by je nazywać. Taki się urodził. Ale to nie jest powiedziane, że absolutnie każdy mężczyzna tak ma. Odcieni męskości jest wiele.
Emocjonalny mężczyzna to lepszy ojciec i partner
Najważniejsze wnioski:
– Gen poligamicznej rozwiązłości posiada mniejszość mężczyzn. Tylko samcy alfa posiadają gen promiskuityzmu, więc według wyliczeń rynków matrymonialnych jest to około 20% mężczyzn. Nieliczne badania pokazują, że w porywach ta liczba może wynosić nawet 40%, ale nadal jest to mniejszość mężczyzn.
– Kobiety częściej wybierają do rozpłodu (także odczuwalne jako zakochanie) mężczyzn testosteronowych, zdolnych do agresji i poligamicznych, ale już jako ojciec i do trwałego związku najlepiej się spisuje mężczyzna z mniejszą jego ilością, czyli tzw. „miły facet” (testosteron obniża się w stałym związku, podczas zakochania, ale także przy zaangażowaniu w ojcostwo) – opisywałem to w tematach rozróżniających egoistycznych, tajemniczych samców alfa, od współpracujących, zaangażowanych, empatycznych samców beta.
– Mężczyźni są statystycznie bardziej emocjonalni od kobiet, ale tłumią emocje od najmłodszych lat, lub wykorzystują je do działania. Jako chłopcy jesteśmy dużo bardziej płaczliwi od dziewczynek. Jesteśmy mniej podatni na wahania nastrojów (nie licząc mężczyzn np. w depresji), aczkolwiek na ogół posiadamy większy zakres emocji, niż kobiety. Nieliczni mężczyźni nie mają kontaktu z emocjami, lub nie umieją ich nazwać, ale to też nie znaczy, że ich nie odczuwają.
– Jeśli mężczyzna już odczuwa dane, negatywne emocje (osłabiły jego skorupę), są dla niego bardziej szkodliwe, niż dla kobiet. Stąd liczba uzależnień, samobójstw, depresji (w tym maskowanych), a nawet agresji, w tym popełniania przestępstw.
Emocje obniżające sprawność i decyzyjność mężczyzn
Jeśli chodzi o płacz i wyrażanie innych emocji negatywnych – są dwa typy mężczyzn. Mężczyźni z reguły przekształcają smutek i inne tego typu emocje w agresję. Czyli cokolwiek negatywnego czujemy i tak będziemy źli, rozdrażnieni. Nie rozpoznasz, czy to smutek, przygnębienie, czy inna negatywna emocja. Są też mężczyźni jawnie okazujący emocje, choć nie jest to akceptowane społecznie.
Więcej o tym można poczytać tutaj: męska emocjonalność w badaniach
Wielu mężczyzn do mnie pisało, twierdząc, że już nie podchodzą do kobiet, by nie robić z siebie durnia, bo zbudowało to w nich lęki. Na ogół ich otoczenie nie wie co czują i tak naprawdę nikogo to nie obchodzi.
Weź się w garść, przełam to, idź i działaj. Bo męskość chcemy kojarzyć z działaniem, czynami.
Dużo mężczyzn z nadmiernym progiem lęków i nieśmiałości pije, lub wycofuje się z działań.
Co do smutku, powiedzmy w stanie depresyjnym, to także mężczyźni i kobiety mogą taki stan uczuciowy inaczej wyrażać. Można mieć lęki, można być zmęczonym, można być agresywnym z bezradności w tym stanie. Im wyższy poziom testosteronu, tym częstsze agresywne postawy. Rzadko kiedy da się to rozróżnić na początkowym etapie życia. Rzadko da się przyznać przed sobą. Tak, boje się. Tak, jestem teraz mniej pewny siebie.
Mężczyźni rzadko też chcą by się nad nami rozczulać w chorobach, tylko potrzebny jest inny rodzaj wsparcia. Zrozumienie, danie czasu, powiedzeniu „jestem i będę”. Czasami kobieta może spytać co mogę dla Ciebie zrobić. I tyle starczy, wiemy, że ona jest, niezależnie od tego czy jesteśmy tytanami siły, czy mamy problemy, czy jak wielu udaje twardych i bez skazy. Między innymi dlatego rzadziej odwiedzamy psychologów i psychiatrów, ponieważ byłoby to przyznanie się do porażki, do tego, że chcemy polegać na innych, być zależnymi, a to nigdy nie były cechy promowane u mężczyzn, tylko u kobiet (osobowość zależna to drugie, lub trzecie najczęściej występujące zaburzenie u kobiet).
Kobiety mogą wiedzieć, że na ogół możemy mieć skromniejsze zdolności emocjonalno-językowe, niż one, trudniej odczytywać emocje u innych, ich mowę ciała. Kobiety powinny wyzbyć się szukania u mężczyzn cech, które są ze sobą sprzeczne, a czego dziś od mężczyzn się oczekuje, jak bycia twardym i wrażliwym. Otwartym emocjonalnie, ale jednak, by te emocje nie przytłaczały kobiety.
Tak się nie da. Należy o tym zapomnieć. Wóz, albo przewóz.
Błędne dysproporcje traktowania płci i destruktywne wychowanie chłopców
Najbardziej destruktywne w komunikacji damsko-męskiej jest to, że kulturowo uznajemy uległość mężczyzn wobec kobiet i świat o wiele bardziej interesują kobiece problemy.
O co w tym wszystkim chodzi i dlaczego obecny system wychowania chłopców nie działa poprawnie? Ponieważ męskość jest kastrowana i na siłę „uspokajana”. To jest normalne działanie kobiet systemowo, ale i w pojedynczych związkach, które dzięki obniżeniu poziomu męskości czują się bezpieczniej. Kobiet uczy się teraz dyrygowania mężczyznami. Kobiety pouczają mężczyzn. Kobiety zawłaszczają męskie sposoby działania, więc mężczyźni zawłaszczają kobiece. To wszystko wynika z siebie. Nie jest tak, że jedna płeć się zmienia i jest kryzys jednej płci. Jeśli kobietom zależy na mężczyźnie w jego pełni, nie powinny tego robić, nie powinny cały czas pokazywać „ma być po mojemu”, „wiem lepiej”, „ja wiem co to męskość”, „ja wychowam lepiej”. Nie. Takim sposobem wychowujemy mężczyzn zniszczonych od zarodka i nie realizujących się w pełni, a kobiety stają się roszczeniowe, pretensjonalne i egoistyczne, co napędza dalszą machinę męskiej uległości (czy też zniewieścienia).
By mężczyzna mógł działać jak mężczyzna musi nauczyć się wyrażać gniew, a nie cały czas go tłumić, a czego się nas uczy. Tłumienie agresji doprowadza do poważnych problemów, w tym chorób, ale i blokad. Mężczyzna niewyrażający gniewu, zmrożony, będzie wykształcał zaburzenia lękowe i depresyjne, lub koniec końców wybuchnie w najmniej oczekiwanym momencie. Łamanie prawa przez chociażby socjopatów też jest uznawane za problem związany z uszkodzeniem ich emocji, które wynikają ze złych doświadczeń. Oczywiście wiemy, że w stadach panuje hierarchia i słabsi fizycznie mężczyźni nie mają jak wyrazić gniewu wobec silniejszych, stąd częściej mają problemy, ale tacy mężczyźni powinni mieć dostęp do miejsc i nauczania w których to się udaje. Tego nie ma, bo nie ma programów dla mężczyzn, a świat dostosowujemy pod kobiece potrzeby, więc nie jest niczym dziwnym, że role się odwracają, a cechy mieszają. Mężczyzna ma naturalną chęć przewodnictwa i obrony jakiegoś terytorium (nie musi to być miejsce stricte fizyczne). Jeśli chłopiec nauczy sobie radzić z gniewem i wyrazi go, nie będzie się czuł zaszczuty, będzie umiał się bronić, to też nauczy się nad gniewem panować i wyrażać go tylko w konieczności. Dlatego dla większości mężczyzn bardzo dobre efekty daje sport, siłownia, czy sporty walki. Nie może być więc tak, że albo mężczyzna w ogóle nie wyraża agresji, lub cały czas jest agresywny, bo to dwie niedopuszczalne skrajności i dwie toksyczne. Jedna jest toksyczna dla siebie samego, druga dla otoczenia. Blokada męskości prowadzi do postaw uległych i biernych, a następnie eliminacji z reprodukcji. Hipermęskość prowadzi do przemocy, dużo aktywniejszej seksualności, co widać po patriarchalnych muzułmanach.
On nie kocha, bo tego nie mówi. Czy tak jest naprawdę?
Rzadkie mówienie „kocham”, czy „nie chcę Cię stracić”, to nie jest domena typowo męska, a domena introwertyków. Introwertyków wśród mężczyzn jest więcej, niż kobiet.
Wystarczy spojrzeć na testy MBTI płci: KLIK
Poza tym czyny, a nie słowa. To jest wartość.
Introwertyk nie szasta słowami, ale mówi je w ważnych momentach, dla ważnych ludzi, po zbudowaniu czegoś silniejszego. Kobiety powinny się cieszyć, zauważyć pozytywy z tego powodu, bo mają mężczyznę, który jeśli powie dane słowo to ono WIELE znaczy i tak łatwo nie zmieni zdania. Tak samo z nazywaniem przyjaciół i przyjaźnią. Na takie rzeczy się często pracuje latami. Do tego dodajmy męskie wychowanie i widzimy obraz całości.
Ale znowu uwaga: w dobie kiedy wielu mężczyzn jest nieszanowanych, zdesperowanych, spragnionych walidacji od kobiet (w tym jeśli chodzi o czułość i seks), tendencje do wyrażania emocji przez mężczyzn mogą być wyższe. Nic się nie dzieje bez przyczyny.
Kobiety na odwrót, pragną przeróżnych, często mało stabilnych emocji (kobieta zmienną jest). Chcą miłości, chcą zazdrości, pasji i namiętności. Częściej są niestabilne emocjonalnie, przechodząc fazy od miłości do nienawiści i chcą je wyrażać, chcą o tym mówić. Większa ilość kobiet jest ekstrawertyczna i szybko może się przywiązać do kogoś, ale przez to tak samo szybko „odwiązać” i znudzić. Mężczyzna częściej niż kobieta chce być praktyczny, chce mieć zasady, chce mieć logicznie poukładany świat. Mężczyzn uczy się stabilności, choć dla wielu kobiet przez to jest to zupełnie nudne zachowanie, a prym wiodą dranie, którzy są tak samo zmienni, jak kobiety, choć objawia się to ciut inaczej.
Praktyczność nakazuje przytulić kobietę, niżeli mówić o konkretnych emocjach. I takie czyny budowane wobec kobiet często są wykorzystywane (odsyłam do kategorii friendzone). Kobiety często używają manipulacji o byciu ofiarą, po to by, wysłużyć się męskimi rękoma i zasobami. Tutaj najczęściej chodzi o narcystyczne kobiety, które nastawione są na eksploatację mężczyzn.
Czasami się mówi, że drogą do kobiecego serca są ich uszy, czyli chcą słyszeć jak bardzo mężczyzna jest zaangażowany, jak wiele kobieta dla niego znaczy, jak bardzo ją adoruje. Ale to się zmienia, bo i same kobiety od dłuższego czasu stają się bardziej agresywne, rzadziej okazują i przyznają się do trudnych emocji. Wszystko wynika ze sposobu przekształcania swoich emocji i racjonalizowania ich. Nadal, to nie znaczy, że ich nie ma. Są tylko jednostki bardziej wrażliwe i mniej. Każdy człowiek ma swoje potrzeby i mężczyzna niczym się w tym nie różni, tylko nie zawsze będzie ich żądać w ostentacyjny sposób, bo nie jest to tolerowane przez społeczeństwo. Większość beta mężczyzn jest i uznaje, że musi być AKCEPTUJĄCA, a narcystyczny alfa będzie wymagał.
Męski świat jest skierowany na indywidualność, a nie na więzi i poleganie na innych, a to oznacza, że doskonale wiemy, że trzeba sobie jakoś samemu poradzić. Emocje nie mogą mieć tak dużego znaczenia, jak u kobiet. Wystarczy spojrzeć, że jest dużo mężczyzn, którzy szydzą chociażby z grup wsparcia, depresji, czy innych problemów, a którzy budują swoje ego na nieszczęściu innych. Jeśli kobieta takich wybiera, bo wydają się jej na początku bardziej męscy, niech wie, że sama może zostać jego ofiarą. I jego dzieci też, bo będzie równie surowy.
Jeśli możemy to przełamać, takie męskie grupy też są potrzebne, a jeszcze bardziej potrzebne są kobiety, które zrozumieją.
Ciekawostka – rozróżnianie kolorów zależne od płci
Z ciekawostek z poza sfery emocjonalności i natury mężczyzn, powtarza się o nieumiejętności rozróżniania kolorów przez nas. Mężczyzna zazwyczaj ma tylko jedną wersję genu M i L w chromosomie X, w przeciwieństwie do dwóch wersji u kobiety, stąd też częściej mężczyźni mogą chorować na daltonizm.
Mężczyzna woli sobie upraszczać. Zamiast mówić kolor mięty, szmaragdowy, zieleń Verones’a, to mówi się – to jest kolor zielony, ciemno zielony, jasno zielony. Bo po co sobie życie komplikować? Nie znaczy, że takich kolorów nie poznamy, czy nie nazwiemy, choć może zająć nam to dłużej. Proszę spojrzeć na to badanie. W pierwszym momencie zobaczyłem 3, do 4 kolorów (choć nazw nie znałem), ale dopiero później 6 lub 7.
A tymczasem włączam Dzień Świra, by dalej studiować naturę płci…