Mężczyźni nie rozumieją emocjonalnych potrzeb kobiet
Spis treści
Gdzieniegdzie można usłyszeć, że mężczyźni nie rozumieją kobiet. Ale czy kobiety rozumieją mężczyzn i emocje mężczyzn, jeśli takowe się pojawią? Mężczyźni i kobiety mogą się różnić. Czasem są podobni, a czasem skrajnie inni. Wszystko zależy od jednostki. Pewne różnice narzuca nam również kultura, wychowanie (różne są rodziny), inne po części biologia. By jakoś wspólnie przeżyć w damsko-męskiej parze kwestią kluczową są kompromisy, ale i umiejętność wyjaśnienia swoich różnic (np. co do potrzeb). W internecie (niestety bez podpisu autora) znalazłem ciekawą historię, która mówi wszystko o tym czy płcie mogą się zrozumieć.
Zabawnie i z puentą.
Kup mi sukienkę, buty i weź mnie na ręce
Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus… Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie…
W zeszłym tygodniu poszedłem z moją żoną do łóżka. Zaczęliśmy się pod kołdrą głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że ona również, ponieważ to co robiliśmy miało jednoznaczne podłoże seksualne. Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:
– Posłuchaj, nie mam teraz ochoty się kochać, chcę tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedziałem:
– Co?
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sądzicie, co? To przecież jasne:
– Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem…
Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy.
Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała trzy piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowana przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były ceną 600 zł. Na to rzekłem, że, oczywiście, ma rację. Następnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią.
Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentową kolią.
Gdybyście mogli Ją widzieć! Była wniebowzięta! Prawdopodobnie myślała, że nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem „tak” i dodałem „piękna kolia”…
Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
– Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem:
– Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować…
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
– Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:
– Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
Sądzę, że nie będę miał seksu do roku 2050…
Także Panowie i Panie, grunt to być dla siebie dobrymi i rozumieć potrzeby tej drugiej strony, a nie tylko własne. Grunt to chcieć uszczęśliwić „drugą połówkę” i z taką myślą wchodzić w związki. Egoizm nie popłaca. Nikomu. A wmawianie sobie, „ze mną wszystko w porządku i nigdy niczego nie muszę zmienić” to droga to katastrofy.
Inna sprawa, że gdyby równość płci byłaby osiągnięta to mąż nie musiałby już być sponsorem, ale i nie musiałby czuć wstydu gdyby sam nie chciał seksu, tylko np. się poprzytulać. A jak? I takie sytuacje istnieją, lecz pewne stereotypy nie pozwalają myśleć inaczej. Jednak jeśli żona potrafi twierdzić, że mąż musi kupować jej jakieś rzeczy bo to jego rola płciowa, jego zadanie, jego męskość, to żona powinna ulegać seksualnie na zawołanie, bo to jej rola płciowa, jej zadanie, jej kobiecość.
Chyba czas z tym skończyć, co?