Kobieta wygrywa sprzeczki, wszyscy przegrywają związki cz.2
Spis treści
- 1 Kobieta ma zawsze rację, a jeśli nie ma patrz punkt pierwszy
- 2 Nie bój się stracić kobiety, bo ją stracisz
- 3 Mężczyzna sprowadzony do roli uległego wobec kobiet to bardzo destrukcyjnie wychowane dzieci
- 4 Sposoby rozwiązywania konfliktów z kobietami krótko i długoterminowe
- 5 Nie daj się wrobić w to, że jesteś draniem (no chyba, że jesteś :))) i nie ufaj bezgranicznie kiedy kobieta się żali
Druga część tekstu o pantoflarstwie (uległości) mężczyzn, które są skutkiem wywyższenia kobiet w naszej kulturze, nadania im większej ilości przywilejów, a także władzy na polu relacji damsko-męskich: seksu, małżeństw i rodzin. Dzisiaj skupimy się na kilku powodach, które skutkują męską uległością (nawet nieświadomą i usprawiedliwianą!), a nawet o tragicznych konsekwencjach dla dzieci, które będą skutkiem wycofania mężczyzny z wychowywania, jego ucieczki, jego bezradności i chociażby usilnego krytykowania ojca przy dzieciach przez matkę.
Część pierwsza jest tutaj:
Kobieta ma zawsze rację, a jeśli nie ma patrz punkt pierwszy
Tego uczą już w szkołach, gdzie dziewczynki, mimo że nadal wolą być podporządkowane z góry narzuconym MODOM (kobiety w Islamie bronią Islam, kobiety w Europie zgodnie z modą pragną być dominujące), to mężczyźni spragnieni seksualnie aby mieć seks, czy jakiekolwiek oparcie (bo od mężczyzn nie mogą już go dostać, męskie relacje osłabiły się, czasem nawet są ośmieszane od homoseksualizmu) są motywowani do ulegania kobietom. Ot, po prostu ich wmówiona wartość jest zbyt niska, by mogli uzyskać od kobiet więcej.
Mężczyźni uczeni się starać się o kobiety, więc uznają podświadomie, że należy sobie zasłużyć na kobiecą aprobatę. Kto musi sobie zasłużyć u drugiego? Niewolnik u pana, czy pracownik u pracodawcy, czyli zazwyczaj ten z niższą wartością stara się dla kogoś z wyższą wartością. Zgodnie z dzisiejszymi definicjami uznanie jednej płci za lepszą, to dyskryminacja drugiej, więc nie dziwi to, że mężczyźni nie prezentują postaw tradycyjnie męskich (a więc dominujących), tylko ulegają, a zjawisko bycia pantoflem nabiera na sile. To też bardzo często przyczyna oziębłości seksualnej kobiet i wykształcenia postaw narcystycznych, które odbierają ciepłe, wyrozumiałe i troskliwe podejście, którymi chcemy, by kobiety nas raczyły.
Idźmy dalej, co tworzy przewartościowanie kobiet? Powstaje bardzo dużo muzyki na temat cześć kobiet, powstają filmy w których to kobiety są zdobywane, adorowane, kochane, wspierane, pożądane. W porno kobieta też jest w centrum planu, mimo, że feministki mówią o uprzedmiotowieniu (a potem i tak zachęcają do pracy seksualnej). Kobiety na billboardach prezentują wszelkie marki. Kobiety mają zniżki w klubach, a często wstęp i alkohol za darmo. Gdzie się nie spojrzy tam z lodówki wychodzi kobieta. Negatywne cechy kobiet tłumaczy się „uroczymi” lub „słodkimi”, a następnie zauważamy ile jest trwałych związków, ile związkowych tragedii i jedyne co społeczeństwo nam narzuca to WINA MĘŻCZYZN!
Mimo nikłej władzy mężczyzn, nikłych przywilejów o których tak się trąbi, a w praktyce mało który mężczyzna ich doświadczył, to jednak odpowiedzialność, presja i bury trafiane w mężczyzn stają się przyczyną ich nieradzenia sobie społecznego.
Takie postawy z kolei programują w samych kobietach większy narcyzm i mentalność ofiary, której się coś należy, dopatruje się wszędzie dyskryminacji i zawsze czuje się niewinną. Kobiety czują się płcią pożądaną, tą dla której można zrobić wiele i mogą tego żądać. Mężczyźni z drugiej strony mają „znać swoje miejsce”. Kobiety są bezkarne w przypadkach pobić (mężczyzn), kłamstw (mężczyzna musi umieć udowodnić swoją niewinność w przypadku fałszywych oskarżeń). Nie ma czegoś takiego praktycznie jak kobieca pedofilia, bo łączy się to na siłę z aktywnością seksualną, a przecież kobiety uznawane są za bierne. Nie ma zainteresowania przemocą psychiczną kobiet (mimo, że kobiety doskonale wiedzą, że ją stosują nawet przeciw innym kobietom). Kobiety na dodatek lepiej sobie radzą z rozstaniami, nie muszą tyle inwestować w mężczyzn, mają łatwiejszy dostęp do seksu, związków, a także uznawane są za lepszych rodziców (97% kobiet ma zasądzoną opiekę nad dziećmi po rozwodzie), więc nie ma innego wyjścia niż królowanie kobiet na polu relacji i wysokie mniemanie o sobie.
Mężczyznom przekazuje się podświadomą chęć idealizowania kobiety, nie zwracania uwagi na jej wady, a przy feministycznej propagandzie traktowania na równi nawet wtedy gdy tak nie jest, co widać w telewizjach, gdzie jeden redaktor został zaorany przez Korwina-Mikke:
– uważam, że moje żony były równie inteligentne jak ja, a nawet bardziej niż ja
– i dlatego jest pan już dwukrotnym rozwodnikiem… odpowiedział Korwin
I był. Niestety dalej brnął w to, że nie o to chodzi. Głupio się przyznać na wizji, że kobiety nawet jeśli nie przyznają, to pragną by mężczyzna był wyższy, inteligentniejszy, silniejszy, bardziej zaradny, ale też bardziej dominujący… można wymieniać. Pantoflarz uznaje każdy kaprys kobiety jakby był jego własnym i za punkt honoru obiera sobie dogodzenie kobiecie. Ale czy ona takiego niewolnika szanuje?
Łatwo na logikę pomyśleć, że jeśli kobieta jest dzisiaj równa tam gdzie wcześniej nie była, to została wywyższona i jeśli dodać do tego kobiece przewagi dzięki którym zawsze górowały jak przemoc psychiczna i wykorzystywanie seksualności do uwodzenia, to kobiety zostały podwójnie wywyższone. Zatem krótka piłka, co się dzieje z mężczyznami? Jacy musieli się stać? Doszli do progu, obniżono nam wartość i się wycofujemy! Nie ma już prawdziwych mężczyzn, będziesz słyszał! Mężczyźni mają mniej inicjatywy, a więcej obaw! I niestety – nie szanują się.
Ale co się stało z kobietami? Właśnie.
Nie chodzi mi tutaj o to, żeby kobiety równać z ziemią, bo to byłaby głupota i bezmyślność. Wzorce ludzkie są bardzo trudne do zmiany kiedy ich osobowość już jest dojrzała i nawet jeśli jednostki się wybiją ze schematów, to zostaną zjedzone przez większość. Nie zachęcam, by z dominujących cech tworzyć bycia osobą agresywną, czy złośliwą, bo to jest toksyczne.
Zatem w czym rzecz? Pomyślimy jak można i jak trzeba reagować w kłótniach z kobietami w związku. Odpowiednie rozmowy i mowa ciała pokazująca która strona jest dominującą w relacji, to niuanse które wpływają na sukcesy w związkach. I nie zapomnijmy, należy unikać ślubów, bo te dają dodatkową władzę kobiecie przez co bardzo szybko zmienia się z dobrej kobiety, w tyrana, któremu wszystko wolno, nie dba o siebie… bo i nie musi, bo i swój cel osiągnęła, jest bezpieczeństwo, jest zabezpieczenie finansowe, może nawet jest dziecko i to właśnie ono z nią zostanie.
Zaprezentowanym zachowaniom zabezpieczymy się w razie prowokacji, gdy nasza spokojna jak dotąd kobieta sięgnie po swoje sztuczki i zaprezentuje twarde dowody w sądzie (czy otoczeniu, gdy nie macie formalizacji) na naszą winę, mimo że przez 90% związku mężczyzna był stroną spokojną i niestety – uległą, porzucającą swoje plany dla kobiety, czy nawet znajomych, by tylko kobieta nie robiła awantury. Mężczyzna nawet ani chwili nie pomyślał, by już w czasie relacji myśleć, o zabezpieczeniu siebie w razie rozwodu, bo nie uznawał, że kobieta w jednej chwili z kochającej, może stać się nienawidzącą. Bo straciła korzyść, a zyskała władzę. Ludzie niestety łatwo pomiatają osobami, których nie szanują, lub nad którymi czują łatwą przewagę. I tyczy to wszystkich – może nie licząc najbardziej empatycznych ludzi, których nie ma tak wielu.
Nie bój się stracić kobiety, bo ją stracisz
Mężczyzna racjonalizuje sobie niestawianie granic kobiecie usprawiedliwiając, że „niech moja kobieta ma ode mnie wszystko, nic mi się nie stanie”, „chce mieć seks to muszę słuchać”, „nie mogę jej ranić”, „będę stawiał granice to mnie zostawi”, „mamy dzieci więc nie mogę jej rozjuszać”, „po co komu problemy”.
I to jest błąd, bo wzmacnia się tym samym negatywne zachowania kobiety, zamiast je ukrócić, lub po prostu szybko odseparować kobiety, które nie mają dobrych intencji.
Taki mężczyzna pantoflarz nie chce ustalać granic, bo boi się, że coś straci: kobietę, miłość, seks, pieniądze, komplementy, dziecko, opinię, aprobatę rodziny. Ale to właśnie najważniejszą zasadą jest – by zdobyć kobietę, należy nie bać się jej stracić. Nie żeby ją olewać kompletnie, bo to skrajność, ale nie należy być od niej zależnym i bać się losu związanego z jej zachowaniami, czy decyzjami.
I to jest klucz do każdej kłótni, dyskusji, sprzeczki, czy rozwodu. Nie bać się i działać zgodnie z własnym interesem zachowując wszelkie zasady, które wyznaczyliśmy sobie przed wejściem w związek. Bo niestety często jest tak, że taki miałki mężczyzna dla kobiety swoje zasady porzuca w kąt, aby tylko ją „uszczęśliwić”. Rzuca nawet wszystko co mu dawało szczęście, przeprowadza się daleko, nawet gdy ona mu obiecała, że to ona się przeprowadzi. Ogólnie robi wszystko, by to on był tym, który daje sobą sterować, ale i daje kobiecie wolne pole do popisu już od początku do oszukiwania go po prostu.
Dzięki takiej postawie to kobieta zaczyna sterować mężczyzną, jego poczuciem szczęścia, samopoczuciem i mamy kolejnego pantofla do kolekcji, który będzie zdradzany, lub jego związek się zakończy szybciej, niż gdyby potrafił się zachować na przekór romantycznym bajkom. Kobieca hipergamia i chęć poczucia dominacji (męskości) odstawi pantofla w kąt, lub będzie mu wydzielać seks jak psu się wydziela michę.
Dzisiaj feministki postulują, że wydzielanie pieniędzy przez mężczyznę to przemoc ekonomiczna, ale gdy kobieta nie oddaje wszelkich darów mężczyźnie i je wydziela, to już przemocy według tych ludzi nie stosuje…
Kobieta musi respektować mężczyznę, by go słuchała. Dzisiaj kobiety są jednak uczone, że na pierwszym miejscu mają respektować siebie. I okej, nie ma w tym nic złego, dopóki taka kobieta nie wchodzi w związek, który ma uczyć porzucenia egoizmu, wysokiego mniemania, czy posiadania zawsze racji. Nie ma w tym złotego środka, by dawać i brać, a nie stawiać wszystko ma jedną kartę. Kobiety niestety uczone są oczekiwania specjalnego traktowania, czym długofalowo poniżają mężczyznę psychicznie. Niektórzy to lubią, ale jeśli przychodzi do wychowywania dzieci, nie jest tak kolorowo.
Mężczyzna sprowadzony do roli uległego wobec kobiet to bardzo destrukcyjnie wychowane dzieci
Mężczyzna podporządkowany kobiecie może być bardziej destruktywny niż brak ojca w rodzinie, a to wykształca w dzieciach poważne problemy z osobowością, trafianiem do więzień, poprawczaków, te dzieci mają problemy emocjonalne, nierozwiązane konflikty wewnętrzne, adhd, depresję, próby samobójcze, zdradzają, patologicznie kłamią. To kilka statystyk badań rodzinnych USA:
- 85% dzieci z zaburzeniami osobowości było wychowywanych bez ojca, 20-krotność średniej
- 80% gwałcicieli z problemami agresji pochodzi z domów bez ojca, 14-krotność średniej (niedawno pisałem o kobiecej pedofilii – pedofilkami często są samotne matki i aż 80% pedofili miało matki je molestujące!)
- 63% samobójców pochodzi z domów bez ojca, to 5-krotność średniej
- 90% bezdomnych pochodzi z domu bez ojca, to 32-krotność średniej
- 71% porzucających naukę, pochodzi z domu bez ojca, 9-krotność średniej
Głównie jest tak dlatego, że ojciec nie stawia w domach odpowiednich granic, bo po prostu nie może (staje się obrażany od tyrana), a dzieci chłoną cechy matki (jeśli matka jest dominująca, a jest, jeśli lubi władać nad mężczyznami to daje cechy narcystyczne, matka łaknie emocji od dzieci, zamiast być zapewniającą – providerem).
Powinniśmy wiedzieć, że dzieci należy napełniać wartością, mądrością, kochać bezinteresownie przez dłuższy czas (minimum 5-6 rok życia), uczyć akceptacji, czy zaufania, a nie wrogości, rywalizacji w domu, czy skupiania na potrzebach rodzica. Jeszcze gorzej jest w przypadku gdy kobieta (matka) traktuje mężczyznę-ojca jak przedmiot, gdy kobieta zarządza pieniędzmi swojego mężczyzny, albo traktuje go jako obiekt do wyżywania się emocjonalnego na nim. W takich domach córki mogą być rozpieszczane, a synowie używani.
Ani jedna ani druga płeć nie wykształca dobrych wzorców i następnie ma problemy z wchodzeniem w dobre związki.
Oczywiście ojciec bierny, czy nieobecny też jest ogromnym problemem, bo nie jest za nic odpowiedzialny, umywa rączki, albo uważa, że dziecko się samo „hoduje”, a nie wychowuje.
Sposoby rozwiązywania konfliktów z kobietami krótko i długoterminowe
Przede wszystkim, aby kobieta porzuciła chęć dominacji musi ufać mężczyźnie i szanować mężczyznę. Kobiety zwykle łatwiej ufają mężczyznom o wysokim statusie społecznym, lub tym, którzy pokonują napotkane przeszkody (ale nie te które kobieta sama tworzy, jej „dramy”, bo to jest test na pantofla!). Jeśli mężczyzna kobiecie imponuje, uzyskuje wysoki status, to może być mu bardziej uległa. Jak wiadomo steruje tym hipergamia. Kobieta ta musi też pochodzić z domu w którym ojciec nie był pantoflem, ponieważ ten sam wzorzec będzie chciała przenieść na swojego mężczyznę, tym samym kastrując go z jaj, tego, że jego decyzje i zdanie są ważne.
Świadome kobiety cenią sobie u mężczyzn inne cechy: inteligencję, wartość, bezpieczeństwo. Jeśli zobaczą, że mężczyzna ma potencjał to mogą go wesprzeć, by osiągnął więcej. Oczywiście przy założeniu, że on nie porzuci jej w ramach wdzięczności za wsparcie.
Nie należy rozmawiać z kobietą w emocjach, kiedy jest drażliwa, płaczliwa, czy wybuchowa, dlatego że żadna logika wtedy do niej nie dociera. Kobietę należy w kłótni uspokoić, czyli w zależności od powagi sytuacji:
- przytulić (jak dziecko), przyciągając do piersi. To podświadomie pokazuje że kobieta ma akceptację i wsparcie (nigdy jednak nie żądaj od kobiety tego samego, bo postawy dziecinne są dozwolone tylko u kobiet, a mężczyźnie obniżają status) – nie przytulaj się DO niej, tym bardziej kuląc głowę w niej, tylko przytulaj JĄ
- poczekać aż się wygada (powiedz mi co czujesz i dlaczego), wykrzyczy (przeczekaj, bo może mówić co jej ślina na język przyniesie)
- PROSTOWAĆ temat, gdy będzie skakała wokół różnych, wypominać coś sprzed setek dni, aby tylko dyskusję wygrać – a ma wygrać sedno sprawy, więc TY MASZ KONTROLOWAĆ SYTUACJĘ I PORZĄDEK
Bądź spokojny, poczekaj cierpliwie, kieruj dyskusją, nie wtrącaj żadnych słów, aż emocje z niej opadną i włączy się u niej bardziej logiczna część mózgu. Mężczyzna wygrywa gdy jest opanowany, gdy przeczeka SZTORM! Kobiety wygrywają gdy są nadmiernie emocjonalne, ponieważ nauczyły się, że krzycząc, piszcząc, czy robiąc z siebie ofiarę znajdują naiwnych, którzy będą im z tego powodu ulegać, czy pomagać. Stworzą dodatkowe 500 problemów, dostaną uwagę, facet będzie się tłumaczył, próbował docierać, a one będą uznały, że mają go na smyczy. To są dwie różne płciowe strategie, które się wzajemnie zwalczają. Dlatego emocjonalni mężczyźni nie mają wysokich wyników z kobietami (przynajmniej tymi nieświadomymi), ponieważ pożerają się wzajemnie z kobietą emocjami, a dzięki kobiecym przywilejom, łatwości w uzyskaniu wsparcia, seksu czy zmiany związku, to mężczyzna osiąga niższą samoocenę, status i dlatego właśnie przegrywa.
Nie ma żadnego sensu być reaktywnym i ripostować każdego zachowania kobiety, ponieważ tylko zaogni się konflikt, a kobieta i tak nie przyzna racji. Gdyby logika z kobietami działała, to nie byłoby żadnego chaosu w związkach. Kobiety są pragmatyczną płcią. Trzeba im wykazać korzyść danego zachowania, ale korzyść nie tylko ogólną, ale też taką, aby zaspokoić ich emocje. Dla przykładu, jeśli kobieta zauważy, że warto zainteresować się Twoją pasją, bo np. Ty na niej zarobisz i Ty tymi pieniędzmi z nią się podzielisz, to będzie Cię w niej wspierać. Jeśli uzna, że Twoja pasja jest egoistyczna, dla Twojej zabawy, albo dla prób poniżenia jej, to zazwyczaj powie, że jesteś dziecinny. W większości przypadków kobieta nie chce rad, bo poczuje się głupsza, dlatego wielu mężczyzn doskonale się zachowuje mówiąc, że jeśli kobieta nie chce rozwiązać sytuacji, a tylko się wyżalić to powinna robić to z kimś innym. Ale okej, można ze dwa razy wysłuchać tego samego problemu, ale jeśli kobieta mieli to samo jak zdarta płyta, a nadal niczego nie chce zmienić to mężczyzna staje się śmietnikiem na negatywne emocje.
Spokój w kłótniach z kobietą sytuacjach jest najważniejszy. W innych już nie, ponieważ mężczyzna będzie nudny. Spokój jest dobry tylko do stłumienia kobiety w kłótni, ale nie do jej rozbudzenia w innych sferach. Kobieta potrzebuje obu tych sfer. Nie jest to trudne gdy się wie kiedy i jak zareagować.
Kobieta emocjonalna tłamsi swoimi emocjami przeciwnika, którym jest jej mężczyzna (któremu poniekąd wyznaje miłość, wsparcie i szacunek, co powoduje uzależnienie emocjonalne). Taka kobieta chce by mężczyzna z którym się kłóci poczuł się gorzej, chce pokazać, że nie ma racji, że jest gorszy, chce go zaszczuć nadreaktywnością. Kobieta nie poniesie konsekwencji przemocy psychicznej, ponieważ pozwala się kobietom na posiadanie emocji i okazywanie ich, a udawanie kobiety kochającej, wspierającej i szanującej pozwoli na uniknięcie przykrych konsekwencji. Za aktywowanie kobiecych emocji wini się mężczyzn (źle się czuje? wina faceta!), więc kobiety nie poczuwają się do odpowiedzialności za nie. W drugą stronę to nie działa, bo mężczyzna który wini innych o swoje zachowania, emocje będzie uznany za niedojrzałego lub osobowość antyspołeczną, toksyczną.
Widać to chociażby po homoseksualistach, którzy jeśli zachowują się w sposób kobiecy, to często to denerwuje innych mężczyzn, a to jest efekt tego, że tym mężczyznom zakazano w dzieciństwie posiadania emocji. Tak naprawdę to jest przelewanie swojego zawodu na rodzicach na innych, którzy pozwalają sobie mieć emocje. Mało świadome, nieprawdopodobne? Tak działa psychika i mechanizmy obronne.
Przemoc psychiczna kobiet także jest tolerowana, ponieważ to kobieta ma prawo posiadać emocje. Przez tłumienie emocji mamy plagę mężczyzn którzy są jak tykająca bomba zegarowa, ponieważ ze wszystkim muszą radzić sobie sami, a rola kobiet ogranicza się w większości do wymagań jacy powinni być, a jacy nie być i ilu słabości nie wywlekać. To nie wina tylko samych kobiet, tylko systemu, wolności seksualnej i wychowywania. Opisywałem to w temacie hipergamii.
Zdecydowanie lepsze wyjście to spokój niż być agresywnym. Mężczyzna, który nie panując nad sobą zaczyna wchodzić w grę kobiety, która z zamierzenia musi być przegrana. Kobiety w związkach są otoczone ochroną, stąd są agresywniejsze niż kiedyś. Po prostu im wolno. Odwrócono tendencje płciowe na tyle ile były możliwości, co może doprowadzać do męskiej frustracji w dyskusjach z kobietą, co stanowi pole do zdominowania mężczyzny przez kobietę w związku i tym samym stworzeniem beta pantoflarza.
Warto też nie nagradzać kobiety, kiedy jest wściekła, ponieważ uzależni się od tego i będzie się specjalnie czepiała czekając na nagrodę. Sam ją tego nauczysz. Żadne przepraszanie, ubłagiwanie jej, danie prezentu, nie pozwoli kobiecie na nic innego, niż stosowanie takiej taktyki, aby wyżyłować swoją ofiarę jak najbardziej, ale nie zmieniając swojego zachowania tylko je potęgując. I tak, Ty mężczyzno będziesz tego winny, ponieważ nie postawiłeś granic. To tak nie działa, że „będę posłuszny kobiecie to będzie dobrze”. Będzie gorzej.
Niestety masa osób robi głupotę, bo np. po kłótni uprawia seks. Na moment to działa, ale co było wcześniej? Może SPECJALNA prowokacja kłótni? Właśnie.
Nie daj się wrobić w to, że jesteś draniem (no chyba, że jesteś :))) i nie ufaj bezgranicznie kiedy kobieta się żali
Męskich drani wcale nie ma tak dużo, ale często się o nich słyszy, jakby stanowili większość populacji, a kobiety i tak do nich podświadomie lgną. Dlaczego? Dranie wyzwalają emocje, a kobiety od emocji się uzależniają. Kobieta podświadomie widzi dwie męskie postawy. Albo traktuje kobietę lepiej niż siebie samego, albo gorzej. Pierwszymi będzie gardzić, drudzy będą dla niej draniami. Pantoflarstwo mężczyzn to często wynik strachu przed łatką drania (a czasem i wygody, bo nie podejmują decyzji).
Kobiety nie chcą uznawać siebie za agresorki, bo wpaja się im, że są wiecznymi ofiarami (patriarchat stworzył mężczyzna, ograniczał kobiety), to nawet w przypadku gdy kobieta prowokuje, żali się, krytykuje, kłamie, zdradza, wzbudza zazdrość czy poczucie winy – tych technik manipulacji ma sporo, to mężczyzna jakkolwiek reagując będzie uznany za drania (winnego), a kobieta będzie miała okazję do poczucia skrzywdzenia. Efekt ten jest z góry zamierzony. Kobieta mówi: sprowokuję, zagram ofiarę, a czy mężczyzna da się sprowokować (agresor), czy nie da (oschły, nie kocha, niezaangażowany), to i tak wyjdzie na moje. Jest dla niej tym winnym, a on aby uniknąć kolejnych spięć przystaje na jej ramę, dzięki czemu staje się uległym. Nie można się bać łatki drania, ponieważ dzisiaj kobieta z łatwością ukaże się jako pokrzywdzona, czy tak jest czy tak nie jest i będzie to robić między innymi po to, by zdobyć emocje, władzę emocjonalną nad mężczyzną, by wykonywał tylko to czego ona pragnie. W razie rozstania także, aby uznać jego za winnego rozpadu i zdobyć poklask otoczenia, czy sądu.
Jest to dość zabawne, bo łatkę drania można dostać nawet wtedy, gdy mężczyzna nie godzi się na bardzo niekorzystne dla niego działania, albo jemu uwłaczające.
Gdy kobieta nie ma emocji to ich szuka. Kobieta nienawidzi nudy, mimo że pragnie stabilizacji (to się wzajemnie wyklucza, bo taka jest psychika kobiet). Dlatego też kobiety próbują u stabilnego mężczyzny sprowokować niestabilną, spontaniczną reakcję, a u niestabilnego drania – próbują go uczłowieczyć, robiąc z niego czułego człowieka. „Ja go zmienię swoją miłością!”.
Sprowokowany mężczyzna to emocje, które kobiety lubią, ale problem polega na tym, że im mężczyzna bardziej podatny na prowokacje, tym te prowokacje się nasilają i oddaje władzę psychologiczną kobiecie. W końcu mężczyzna nie wytrzymuje i sam zaczyna być agresywny, pokrzywdzony (nie przyzna się), popada w alkoholizm, wyładowuje się, albo zamyka w sobie. Nigdy nie powoduje to dobrych efektów. Chcesz być z kobietą? Będą emocje. Jeśli emocje będą silniejsze niż Ty – przegrałeś.
Dlatego aby z kobietami wychodziło należy mieć bardzo odporną psychikę. Kobiety słabych mężczyzn dzisiaj tylko niszczą (w najlepszym przypadku ignorują, ponieważ są dla kobiet nieprzydatni). Społeczeństwo nie widzi w tym nic złego, ponieważ bycie słabą dozwolone jest tylko kobiecie, a kobietom nie nakazuje się mężczyzn wspierać.
Mechanizm manipulowania emocjami, testowania swojego mężczyzny to mechanizm który u kobiet nigdy się nie kończy, ponieważ tylko taki wskaźnik pozwala kobiecie ocenić czy ma do czynienia z genami dobrymi czy nie, a natura nakazuje się nam rozmnażać i to jest dla niej najważniejsze. Nie nasze „uczucia”.
Jeśli spotkasz kobietę troskliwą, empatyczną, a także rozumiejącą męskie słabości w dzisiejszym społeczeństwie, to wygrałeś na loterii. Ale się nie zachwycaj, bo może to uśpić czujność i możesz porzucić rozwój, bo przecież wszystko jest okej.
Kobiece testy bolą wrażliwego mężczyznę, co jest potwierdzeniem dla niej, by się nie angażować. Każdy zapłakany, proszący o powrót po rozstaniu z kobietą mężczyzna to dla niej mężczyzna stracony, ponieważ wykazał się cechami uległymi. Jak w kłótniach, tak w łóżku, tak przy rozstaniu z inicjatywy kobiety. Nie warto ulegać, porzucać siebie i być pantoflem, a co mężczyznom nieświadomie się przekazuje, jakby to miał być przepis na sukces. Błędne, jak praktycznie wszystko co wpojono nam na temat związków.