Małżeństwa i rozwody, czyli feminizm niszczy wartości

Zostań darczyńcą/podziękuj autorowiJeśli doceniasz stronę i nie chcesz, by zniknęła z internetu kliknij, by wybrać sposób wsparcia 🙂

W myślach każdego czytelnika, który w jakiś sposób interesuje się przemianami społecznymi na pewno ważnymi tematami są małżeństwa i rozwody. Jest to o tyle ważne, odkąd wiemy, że to kobiety składają zdecydowanie więcej pozwów rozwodowych (do 3/4 przypadków) i odkąd wiemy, że praktycznie co drugie małżeństwo się rozpada. Na dzień dzisiejszy kobiety są motywowane do tego, by się z mężczyznami rozstawać, obwiniać ich o każde niepowodzenie i być nieszczęśliwymi, a więc pytam: po co brać śluby, jeśli szansa na uniknięcie rozwodu jest niska, a na samym małżeństwie mężczyzna praktycznie niczym nie korzysta? Po co brać śluby, które obniżają status mężczyźnie, co jest afrodyzjakiem dla kobiet? Po co brać śluby, które obniżają libido kobiet? Po co oczekiwać rozwodu i utraty kontaktów z dziećmi, bo jest pewne, że będą pod opieką matki? Co daje małżeństwo mężczyźnie, by przykryło wszelkie możliwe negatywne konsekwencje?

Dzisiaj zastanowimy się też nad malejącą atrakcyjnością kobiet (wiele wymagać, mało oferować) i nad coraz bardziej powszechnym nieodpowiednim traktowaniem mężczyzn, co też nie motywuje do tego, by zobowiązywać się wobec kobiet długoterminowymi zobowiązaniami. O tym, że prawnie mężczyzna i ojciec nie ma nic do gadania powtarzać raczej nie trzeba. Poluzowanie obyczajów to tylko preludium do końca społeczeństwa i upadku wartości, które doprowadziły nas do miejsca w którym jesteśmy.

Kobiety roszczeniowe wiele wymagają, mało od siebie dają

małżeństwa i rozwody

Zacznijmy od wysokiego C i przypomnijmy jak wygląda dzisiejsze kalkulatywne, przedmiotowe, psychopatyczne (bez uczuć wyższych) podejście wielu kobiet do związków:

Młoda polka roszczeniowa. Mężczyzna zaczyna się od 180cm i 6 tysięcy miesięcznie

Wycieczki, biżuteria, drogie wystawy, check-lista wymagań, ocenianie mężczyzn po liczbach, duże mieszkanie, dobry samochód, pieniądze, żądanie akceptacji kiedy są najgorsze, brak tolerancji na męskie wady i słabości. Skakanie z gałęzi na gałąź, póki można (stracisz status, pracę, pieniądze i zdrowie to prawie pewnik, że tej „kochanej” i „kochającej” kobiety już nie będzie), wyręczanie się, darmowe naprawy, darmowe obiady i kolacje. Materializm kobiet to temat odwiecznych dywagacji zakłamywany przez romantyczne bzdety. I dalej żądają więcej i będą chciały więcej póki nie powie się im STOP – starczy tego. Wymaganie 6 tysięcy miesięcznie, gdy mediana zarobków oscyluje wokół 2-2,5 tyś zł? Większość Polaków nie zarabia średniej krajowej (niewiele powyżej 3 tyś netto), ale kobiety oderwane od rzeczywistości będą żądać minimum 2x większego zarobku. W myśl zasady: im mniej oferujesz, tym więcej wymagasz.

Ulegające feminizmowi kobiety oczekują współczucia i identyfikowania się z ich problemami, ale jednocześnie bagatelizują męskie problemy. Nie tylko to jest hipokryzja, ale traktowanie siebie jako ważniejszej płci. Masz godność, by być z kimś takim, dla kogo jesteś jak taki pionek co najwyżej, mamiony głodnymi kawałkami o miłości? To fałsz. Wiele kobiet taka będzie, bo to jest modne, bo głośne kobiety nakłaniają do takich zachowań te skromniejsze i rozsądniejsze, a które niestety łatwo ulegają wpływom. I to się nie skończy, póki my mężczyźni będziemy takie kobiety wybierać i nie będziemy ich zachowań bezpośrednio krytykować. Póki my mężczyźni nie będziemy karać wymiany seksu za zasoby i nie nazywać tego drogą prostytucją, bo to nią jest, a nie żadną miłością. Nasza rola w przywracaniu ładu związków i rodzin jest najważniejsza, póki jeszcze zachowaliśmy choć małą klepkę odpowiedzialną za logikę, bo kobiety inteligentnych i wymagających mężczyzn coraz rzadziej wybierają do związków, przez co rodzić się będą dzieci tak samo niedojrzałe jak i one. Regres społeczeństwa jest nieunikniony, mimo rozwoju technologii. Podasz temat dalej, czy zamieciesz pod dywan?

Kobiety najczęściej się rozwodzą w sfeminizowanych krajach

Małżeństwa i rozwody, czyli feminizm niszczy wartości

Feminizm przyniósł promowanie wolnych wyborów u kobiet, co tylko powierzchownie jest pozytywne. Wolny wybór w praktyce przyniósł brak odpowiedzialności u kobiet i uznawanie mężczyzn za swojego wroga.

Dam się zapłodnić, dokonam aborcji, nie muszę myśleć o zabezpieczaniu i odpowiednim wyborze partnera. Państwo ma płacić na moje przyjemności (seks). Małżeństwo? Będę żądać, że muszę je mieć, w innym wypadku znajdę innego dostawcę tego zasobu (romantyzm XXI wieku). Za rok czasu się rozwiodę, by pokazać, że kobieta nie da sobie w kaszę dmuchać, nikt nie będzie mnie zmuszał do niczego, nie będzie nakazywał mieć żadnych obowiązków wobec drugiego. Uznam, że to wina mężczyzny, że związek nie wyszedł – po prostu muszę nauczyć się robić z siebie ofiarę i wyszukiwać wady w innych.

Najważniejsze jest być egoistką i nazywać egoistą mężczyznę, który oczekuje czegokolwiek od kobiety. Projekcja jest tu techniką niepodważalną. Jeśli mężczyzna nie spełnia nierealistycznych roszczeń jest zostawiany, a kobieta uzyskuje alimenty i inne męskie zasoby w procesie rozwodowym, na którym może go fałszywie oskarżać, by proces utrudnić. Często się mówi, że małżeństwo zapewnia mężczyźnie zdrowie, długie życie (dlatego żyjemy krócej niż kobiety?), ale to pomylenie korelacji z przyczyną. To bardziej zdrowi i lepsi przedsiębiorczo mężczyźni są wybierani do związków, a to nie związki zapewniają im zdrowie, tylko oni sami się do tego przyczyniają, czy nawet ich geny. I wielu mężczyzn w te kłamstwa o związkach wierzy czując się winnymi w momentach, gdy kobiety twierdzą, że je zawiedli (jakież to naiwne). Mężczyzna chce by coś mu ugotować? Chciałby seksu? Chciałby by kobieta była miła? Figa z makiem, bo musi sobie na to zasłużyć. Ale już kobieta nie musi sobie zasłużyć na choćby to, że mężczyzna zechce z nią ślubu, prawda? Bo dać musi, bo to jego rola, bo on ma czynić w miłosny sposób, by kobieta – płeć traktowana na specjalnych warunkach miałaby się czuć dobrze. Wywyższenie kobiet poprzez bunt i sprzeciwienie mężczyznom, to domena w krajach feministycznych, w których najsilniejszy jest kult kobiety świętej i kobiety ofiary, której się z góry należy.

I niestety feministyczna Szwecja przoduje w:

  • ilości kobiet korzystających z banków spermy
  • bardzo wysokim socjalu dla samotnych matek (nagroda za skorzystanie z banku spermy, za wykorzystanie mężczyzny jako spermodawcy i rozstanie się z nim)
  • ilości samotnie umierających Szwedów, czyli plagi singielstwa (W Polsce także co 4 Polak jest sam, mimo, że życie w pojedynkę jest wiele trudniejsze i nie mamy możliwości w wieku nastu lat od razu żyć na swoim)
  • w Szwecji dominują jednoosobowe gospodarstwa domowe (Szwedzi dostają od państwa dotację z tego powodu, że mieszkają sami – nagroda za singielstwo)
  • jest sporo kobiet, które mają wiele dzieci z różnymi partnerami i mężczyźni się na to godzą
  • jest pełne przyzwolenie na przygodne znajomości, więc nie ma nakazu wierności, nie szanuje się cnoty, najważniejsze są przyjemności (hedonizm), a że kobiety kontrolują sferę seksu, to one stają się bardziej egoistyczne i promują takie wzorce, a mężczyźni są zmuszani do wypraszania o seks i dotyk
  • karze się klientów prostytutek, czyli jasnym jest, że jest to wymierzone w mężczyzn
  • jest plaga starszych singielek (widzimy dokładnie to samo u nas, gdzie kobiety wraz z wiekiem zwiększają swoje wymagania i nie znajdują już książąt z bajek godnych bycia z nimi)
  • liczba zawieranych małżeństw w Szwecji jest bardzo niska
  • liczba rozwodów w Szwecji oscyluje wokół 50% przypadków, co nie jest najwyższym wynikiem w Europie, ale pokazuje, że nie warto tego robić i kobiety nie są nastawiane na dotrzymywanie obietnic ślubnych
  • W Szwecji jeżeli matka jest zamężna, mąż jest uważany automatycznie jako ojca dziecka

I wielu mężczyzn stara się zbadać, czy dziecko jest ich. Np. gdy podrośnie i nie jest podobne do rodziców, albo kobieta traktuje ojca nieodpowiednio. I kobiety się buntują przeciw tym badaniom kwestionując zaufanie (jakoby im się należało, zamiast miały na nie zapracować). Paradoks śmieszności badań na ojcostwo po iluś latach pokazuje wywlekanie molestowania w akcjach #metoo. Tyle, że ojcostwo można udowodnić, a takich molestowań praktycznie nigdy. I oczywiście feministyczne kobiety swoje postulaty uważają za słuszniejsze, nie chcąc zobaczyć drugiej strony medalu.

W Szwecji niedługo wprowadzone będzie także przyzwolenie na seks, aby móc z łatwością oskarżać o gwałt (i tak dziś jest prosto, kobiety mają pełną kontrolę nad tą sferą życia, a mężczyźni nie mają nic do gadania i muszą udowadniać, że są niewinni):

Szwecja wprowadza „pozwolenie na seks” które będzie obowiązywało także w malżeństwie. Inaczej będzie groziło oskarżenie o gwałt

Zgłaszanych gwałtów małżeńskich w Szwecji jest całe mnóstwo, czyli tak naprawdę jak kobiecie się cokolwiek nie spodoba co zrobisz może poczuć się zgwałcona. Nie dość, że wiele kobiet naturalnie to histeryczki, to pozwala się im przekuwać swoje paranoiczne emocje na kary dla mężczyzn. Oczywiście jest to cały czas wymuszanie „starań” o kobiety i oddanie im w ręce całej władzy w związkach, co oczywiście spycha mężczyzn do ról popychadeł bez potrzeb. Nie jest więc to żadną nowością, że mężczyźni wychowani w tym systemie nie są „prawdziwymi mężczyznami”, o jakich kobiety marzą (od czegoś są imigranci, tak?). Szwedzi to chyba najbardziej nieśmiały i wycofany emocjonalnie naród mężczyzn w Europie (łobuzy nie kochają tam najmocniej). Co ciekawsze komentarze:

  • Najbezpieczniejsza baba to będzie własna graba…
  • „To mężczyzna będzie musiał aktywnie zabiegać o zgodę kobiety” – ale strach być aktywnym w tych zabiegach – mogą przecież oskarżyć nie tylko o gwałt, ale i molestowanie!
  • Nie wystarczy ogólna zgoda na sex ? Trzeba uzgodnić każdą pozycję? Znaczy się – może oskarżyć, że zgoda tyczyła oralu, a nie analu – co wtedy? Jaki dowód potrzebny i na kim spoczywa ciężar dowodu przed sądem?
  • To mężczyzna będzie musiał aktywnie zabiegać o zgodę kobiety… Ładne mi to równouprawnienie.
  • Kup mi futro, bo jak nie, to powiem że bez pisemnej zgody, że mnie zgwałciłeś !!!

Oczywiście już się mówi o tym, że mściwi partnerzy będą składać fałszywe oskarżenia. A wiemy to dlatego, że każdy kto choć trochę zapoznał się ze sprawami rozwodowymi i zna prawników z prawdziwego zdarzenia, ten doskonale wie która płeć jest najbardziej mściwa i do czego jest zdolna… ale pomińmy to. Po prostu aby uniknąć tych ekscesów nie bierze się ślubu i walczy o przywrócenie obowiązków dla obu płci. Samo odejście od ślubów jest tak naprawdę na rękę elitom, ponieważ do tego właśnie chcą zmuszać nas i to uzyskują (ale nie mamy wyjścia, tak jak nie dadzą wyjścia by nas „zacipować” dając zapewne nagrody za korzystanie i kary za niekorzystanie). Małżeństwo i rodzina mają zostać zniszczone, a męskość wykastrowana, by mężczyzna – ten co uwielbia się konfrontować – był grzeczny, uległy i posłuszny. To jest cel główny.

Kolejny punkt to rosnąca fala przemocy psychicznej i ekonomicznej kobiet wobec mężczyzn i dzieci (a to było zawsze tak naprawdę, ale nie mówiło się o tym):

Szwecja – rośnie przemoc psychiczna wobec mężczyzn

Szwedzi sami przyznają, że Szwedki są dużo bardziej egocentryczne i egoistyczne, nawet od Polek. Przyczyna jest prosta: jeśli głaszczemy i usprawiedliwiamy tylko jedną płeć to ta nie liczy się z nikim innym poza sobą. Poza tym matriarchat to kult egoizmu i narcyzmu. Przykładowo w Szwecji kobieta nie zrobi Ci śniadania, bo rości sobie czynów tylko od mężczyzn, którzy muszą jej usługiwać. U nas w Polsce z brakiem czynów i biernością kobiet jest źle, ale im więcej feminizmu w kraju, tym gorzej z charakterem, zaangażowaniem i empatią kobiet.

W niektórych stanach USA procent pozwów składanych przez kobiety w stosunku do mężczyzn sięga 80 do 20!

W Polsce około 70% kobiet składa pozwy rozwodowe. Dużo, mało? Cóż, przez czytanie takich statystyk można uznać, że kobiety godnymi zaufania nie są i nie mężczyzna nie ma żadnej pewności, że jest w gronie szczęśliwych 30%. W gronie tych, którym udało się trafić kobietę, która słowa zamienia w czyny, a obietnice spełnia.

Kobiety mają władzę, ale nie chcą brać za nią odpowiedzialności

Dzisiaj płcią selektywną w związkach są kobiety. To kobieta zawsze ma ostateczny głos czy związek się odbędzie, czy seks się odbędzie i na jakich warunkach (czyli robią z seksu nagrodę, tym samym utożsamiając swoją wartość z tym aspektem). Uznajemy, że to mężczyźni oferują się kobietom, a kobiety wybierają spośród dostępnych im mężczyzn, a potem oczekują wnoszenia zaangażowania (Prawo Briffaulta). Wiele kobiet rywalizuje o mały procent mężczyzn (alfa) innych traktując gorzej, jako usługodawców (beta), ewentualnie są dla kobiet niewidoczni. Ten rozbrat hipergamii z kulturą romantycznego zdobywania kobiet, uczy kobiet bierności, tworzenia gier pozorów, egoizmu, a także projektowania złości na większość mężczyzn, którzy nie zachowują się jak samcy alfa (którzy z kolei mają wiele partnerek seksualnych, by brakowało pozostałym mężczyznom i którzy nie realizują poligamii).

Dla pewnych mężczyzn kobiety mogą zrobić wszystko i im ulegają, ale da większości mężczyzn kobiety potrafią być nieznośne. Mężczyźni nie widzą, by związki z takimi kobietami były dla nich korzystne i odpuszczają starania (kobiety nadal narzekają, zamiast się zastanowić co same wnoszą dla mężczyzn). Kobiety nie mają wytyczonych obowiązków wobec mężczyzn, nie biorą odpowiedzialności za swoje negatywne zachowania (winią mężczyzn, że są nieodpowiedni, by się usprawiedliwić) i jednocześnie obwinia się nas o całe zło. To kobiety selekcjonują, więc kobiety powinny za związkowe niepowodzenia odpowiadać. Nawet za zdrady, ponieważ to one pozwalają, by się odbyły – inaczej jest gwałt. To kobiety wychowują synów, więc powinny odpowiadać za stan dzisiejszej męskości. Jeśli innym kobietom nie podobają się dzisiejsi mężczyźni niech spytają dlaczego matki na takich ich wychowały i jak bardzo nie chciały, by ojciec rządził w domu, a pozwalał kobiecie mieć wolną rękę w tym czym czuje się najlepsza.

Zasadniczą różnicą w doborze płciowym jest to, że kobiety wybierając partnera szukają kogoś lepszego od siebie samej (który będzie je traktował specjalnie, jakby to one były lepsze), a mężczyźni szukają na swoim poziomie lub trochę poniżej, by kobieta mogła uszanować i jej hipergamia nie sprawiała problemów. To się nie udaje, ponieważ kobieca hipergamia ceni tylko mężczyzn wysokiego statusu, a w naszej kulturze to kobietom nadaje się wysoki status. Z założenia jest to już nierealne i wzmaga niezadowolenie u obu płci. Największy procent rozwodów przypada w związkach, w których mężczyźni mają równy lub niższy status niż kobieta (a więc mają niższe wykształcenie, zarabiają mniej i tym podobne). Jeszcze raz więc pytam, po co grać w grę, w której nie można wygrać?

Małżeństwa i rozwody

Większość kobiet rozstaje się w wieku, kiedy jeszcze mogą zmieniać gałęzie, czyli póki mają urodę, nie mają obciążeń związanych z dziećmi, kredytów, szaleństw związanych z ilością partnerów seksualnych (choć o tym aspekcie zwykle kłamią), ale także gdy rodzina nie jest toksyczna i nie steruje wyborami kobiety (zazwyczaj „w dobrej wierze” krytykując je i każąc nie ryzykować, nie walczyć o swoje). Średnio, gdy kobiety tracą swoje wszelkie wartości seksualne jest to wiek, kiedy powoli tracą płodność, a więc 30-35 rok życia.

Małżeństwa i rozwody, czyli feminizm niszczy wartości 2

Kobiety mogą obrażać się o rzeczywistość, ale ich seksualna wartość rynkowa (SMV) drastycznie spada tak naprawdę już po 27 roku życia, a szczyt osiąga w okolicach 22 roku życia. Kobiety nie mają wiele czasu, by nie stracić z oczu wartościowego mężczyzny z potencjałem. Dlatego powinny się starać i go wspierać. Ale tego się nie uczy, uczy roszczeń, ponieważ żyje się narcystycznym zakłamywaniem realiów, fantazjami o wiecznym powodzeniu i braku porażek, nietolerancji krytyki (w Szwecji mówi się dzieciom, że wszystkie są zdolne i nie ma konkursów, bo dzieci które przegrają, mogłyby poczuć się gorsze). Kobiety postępują dokładnie tak samo i nawet gdy mają paskudny charakter i są egoistyczne, to nie chcą być krytykowane. Efektem jest to, że kobiety nie patrzą na to jak faktycznie wygląda świat i wolą żyć w zakłamaniu. Dlatego kobiety dopiero w okolicach 30 roku życia zderzają się ze ścianą i zaczynają widzieć, że już nie mają władzy nad mężczyznami, nie mogą zmuszać nas do poświęceń wobec siebie, do wiary w puste słowa i obietnice, do czekania z seksem nie wiadomo jak długą ilość czasu, do tego, że nie są już pępkiem świata, do tego, że manipulacje nie działają lub działają coraz słabiej, do tego, że przystojni samce alfa już ich nawet nie zauważają, albo traktują tylko jako materiał na kochanki, a nie miłość (bo dlaczego mielibyśmy być gorzej traktowani niż poprzednicy, dlaczego my mamy oferować więcej niż oni, a dostaniemy tyle samo lub mniej?). To zjawisko nazywamy The Wall. Nie jak Trumpowski mur dla Meksyku, ale jako synonim poznania twardej rzeczywistości. Później widzisz te historyjki:

małżeństwa i rozwody, czyli feminizm niszczy wartości

Zobrazujmy ten przykład w najprostszy sposób. Kobieta o imieniu Zygfryda jest szalenie piękna, korzysta z życia, bawi się, olewa większość zakochanych w niej mężczyzn, śmieje się z nich, wykorzystuje ich do wykonywania za nią pracy, do podwożenia, do zabierania na randki, a nawet płacą jej bezpośrednio pieniędzmi za jej wdzięki.
Taka kobieta spotyka się z wyselekcjonowanymi samcami alfa, którzy zupełnie niczego nie muszą wnosić, a mają seks z nią i jej dobre zachowanie na zawołanie. Taka kobieta buduje swój system oceny mężczyzn: jedni są do poniżania, inni poniżają ją (alfa szmaci, beta płaci).

Mija kilka lat, kobieta jest zniszczona emocjonalnie (wielu partnerów seksualnych zatraca zdolność do wytwarzania oksytocyny i przywiązania do jednego partnera) i zaczyna szukać tzw. frajera do zapewniania zasobów i bezpieczeństwa. Oczywiście będzie mu obiecywać złote góry, wielką miłość, tonę seksu, ale tylko wtedy, gdy on wniesie ślub (i tu dalsza lista wymogów). Mądry mężczyzna myśli sobie: przecież ta kobieta całe życie prowadziła hulaszcze życie, olewała mnie kiedy byłem w potrzebie, wywyższała się nade mnie, a także uprawiała seks z innymi „za darmo” (a może też głupio bredziła, że z miłości). Ci mężczyźni nie musieli niczego wnosić, by mieć kobietę w pełni. Ode mnie jednak wymaga bym dał ślub, by ją mieć, bym wnosił tonę zaangażowania, starał się, robił wszystko by była szczęśliwa i zadowolona. Pozwalał też na brak szacunku do mnie, dawał się obwiniać. I taki mężczyzna ma wybór. Słuchać pierdół o byciu prawdziwym mężczyzną, gdy będzie taką kobietę traktował wyjątkowo, albo zacznie myśleć dlaczego ma wnosić więcej, być traktowany gorzej, gdy kobieta straciła wiele swoich dziewczęcych walorów? Kobiety tego się boją, boją się oceny ich życia, przeszłości, nie chcą by widzieć ich błędów, dlatego kłamią nieustannie o swoim życiu, a najczęściej o tym uczuciowym i seksualnym. Mężczyźni są naiwni i rzadko kiedy rozmyślają nad tym, tolerują cały czas to, że byli i są traktowani gorzej, a nasz każdy błąd jest zauważany i wyolbrzymiany. Równość? Nie ma. Dlatego kobiety, które się nie starają dla mężczyzn powinny z gry odpadać na wczesnym etapie. Nie przyjedziesz do mnie? Do widzenia. Muszę płacić za Ciebie na randkach? Do widzenia. Widzisz, że mam problem czy to z finansami czy zdrowotny i marudzisz? Do widzenia. Szarmanckość i rycerskość wobec takich kobiet rozpieściła je do granic możliwości i przestały być ludźmi. Są coraz częściej biorobotami bez empatii z macicą-skarbnicą zasobów i pieniędzy.

Na mojej stronie uczymy mężczyzn, by cenili siebie samych i będzie to też korzyść dla tych wartościowych kobiet, które wyselekcjonują. Jeśli jednak kobiety zauważają nas tylko wtedy, gdy mamy zasoby, to jesteśmy jak sprzedawca usług i tak powinniśmy się zachowywać. Dlaczego mamy rozdawać dobra i usługi za darmo, pod pojęciem miłości? To słowo to kłamstwo, wpływa na emocje, bo dopisane do niego zostało szczęście i jakieś wielkie znaczenie, ale mechanizm jest ten sam. Oferujesz pewien produkt, a kobieta chce go dostać. Im taniej, tym lepiej. Najlepiej za darmo, z miłości. To bardzo wygodne i zrzuca z siebie odpowiedzialność, by być dobrą dziewczyną. Jednak kobiety same siebie cenią dużo bardziej i nie chcą być tanie. To jest dopiero ta przebiegłość i wyrachowanie, które należy poznać będąc mężczyzną!

I to nie jest zresztą rzadki widok. Wiele kobiet czuje się uprzywilejowanymi i lepszymi, tylko dlatego, że są kobietami. Jak urodzą dziecko, to już kompletnie przeginają, bo uznają, że od teraz są kimś wyjątkowym, szczególnym, którego należy traktować jak boginię. Cały czas pokazują jak ciąża to wielkie cierpienie i że mężczyzna tego nie przechodzi (no ja przechodziłem 2 razy w życiu kolkę nerkową trwającą kilka dni – co mi się należy z tego tytułu?). Kobiety nawet jak nie rodzą, to uważają, że należy im się specjalne traktowanie, bo BYĆ MOŻE kiedyś urodzą. A ja być może kiedyś będę milionerem, więc chciałbym być traktowany jak milioner. Być może będę miał kiedyś pieniądze, więc teraz żądam porsze i alfę mondeo.

małżeństwa i rozwody

Mężczyzna dla kobiet to cały czas co najwyżej wyrobnik i cały czas swoją wartość (męskość?) musi udowadniać w wielu, wielu sferach i nie mieć prawa do oczekiwań, czy też odrzucania kobiet (czarne kobiety mówią nawet, że są odrzucane i nie są gwałcone z powodu rasizmu – a jakże).

Gwałcił tylko białe aktorki. Feministka zarzuca mu rasizm!

Mężczyźni to zauważają świadomie, bądź mniej i rezygnują z walki o puste kobiety. Inteligentny i logiczny mężczyzna ma dziś problem, bo mimo wykazywania głupoty feminazistek będzie oznaczany jako mizogin. Giń, przepadnij mężczyzno! Zastąpią was ci nowi mężczyźni, ci prawdziwi, matriarchalni, ulegli wobec kobiet, którzy nie zareagują, nawet gdy kobiety będą traktować ich gorzej niż zwierzęta. Bo niestety, ale do zwierząt kobiety miłość mają dużą, do mężczyzn już niekoniecznie. Wybierajmy kobiety rozsądnie, czyli choćby te które nie obrażą się po przeczytaniu tego i innych moich tekstów 😉

Nadal nie widzicie rozwiązania? Promujmy takie właśnie kobiety:

 

Nowy profil na Facebooku: https://www.facebook.com/swiadomosczwiazkow

Spodobał Ci się mój artykuł i moja praca tutaj? Spójrz poniżej w jaki sposób możesz podziękować! Dzięki regularnemu wsparciu mogę ocenić, czy moja praca się przydaje. We wszystko co tutaj widzisz inwestuję samodzielnie (również finansowo) i nie chciałbym by skończyło się to zniknięciem strony z internetu 🙂

wpłata na konto bankowe

Nr konta: 20 1870 1045 2078 1033 2145 0001

Tytułem (wymagane): Bezinteresowna darowizna

Odbiorca: SW

Będę wdzięczny za ustawienie comiesięcznego, automatycznego zlecenia wpłaty, ponieważ moja praca również jest regularna. Preferuję wpłatę na konto, ponieważ cała kwota dociera do mnie bez prowizji.

BLIK, przelewy automatyczne (szybkie), Google/Apple PAY i zagraniczne (SEPA) - BuyCoffee

Kliknij, by - kliknij w obrazek

Nie trzeba mieć konta na tym portalu i jest wybór przelewów anonimowych (np. BLIK). Nie trzeba podać prawdziwych danych. Niestety prowizja to 10%.

Paypal - kliknij w obrazek

darowizna paypal

Dla darowizny comiesięcznej zaznacz "Make this a monthly donation." Tutaj też są prowizje, ale można wspierać comiesięcznie w prostszy sposób, niż ustawia się to w banku. Coś za coś.

Tutaj przeczytasz więcej o podejmowanych działaniach i o samych darowiznach.

PS. Potrzebuję też pomocy z SEO, optymalizacją WordPress i reklamą (strona nie dociera do wielu ludzi). Szukam też kogoś z dobrym głosem do czytania tekstów.

UWAGA: Teksty zawarte na stronie mają charakter informacyjny, lub są subiektywnym zdaniem autora, a nie poradą naukowo-medyczną (mimo, że wiele z informacji jest zaczerpniętych z badań). Autor nie jest psychologiem, nie "leczy", a jest pasjonatem takich treści, który przekazuje je, lub interpretuje po swojemu. Dlatego treści mogą być niedokładne (acz nie muszą). Dystans do nich jest wskazany. Autor nie daje gwarancji, że jego rady się sprawdzą i nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody wywołane praktykowaniem jego wizji danego tematu. Autor nie diagnozuje nikogo, a jedynie opisuje tematy z własnej perspektywy. Artykuły na stronie nie powinny zastępować leczenia, czy wizyt u specjalistów (chyba, że czytelnik ceni mnie bardziej, ale to jego osobista decyzja) i najlepiej jakby moje teksty były traktowane jako materiał rozrywkowy, lub jako ciekawostki. Autor (czy też autorzy, bo artykuły pisało wiele osób) nie uznają, że ich recepty na życie są i będą idealne - każdy używa ich na własną odpowiedzialność.